Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo.

sobota, 14 stycznia 2012

SYSTEMOWA INSCENIZACJA

 W piśmie z 22 lipca 2010 roku skierowanym do ministra obrony Bogdana Klicha, nowa rzecznik praw obywatelskich Irena Lipowicz występując „w sprawie problemów powstałych w wyniku wejścia w życie przepisów ustawy likwidującej Wojskowe Służby Informacyjne”, poinformowała ministerstwo, że wpływają do niej skargi od żołnierzy rozwiązanych WSI, w których podnoszony jest zarzut,  „iż z powodu braku weryfikacji złożonych przez nich oświadczeń zostali decyzją Ministra Obrony Narodowej zwolnieni z zawodowej służby wojskowej albo też nie zostali wyznaczeni na stanowiska przez Pełnomocników SKW lub SWW, pomimo wyrażonej przez nich chęci zatrudnienia w nowopowstałych służbach.”
Żołnierze byłych WSI skarżyli się, że obecne przepisy uniemożliwiają im „zajmowanie stanowisk służbowych w sądach wojskowych, w prokuraturach wojskowych, w jednostkach Żandarmerii Wojskowej, a także na stanowiskach służbowych w wojskowych jednostkach rozpoznania oraz jednostkach zwiadowczych.”
Rzecznik zwracała zatem uwagę, że środowisko byłych WSI uznaje za dyskryminujące przepisy uniemożliwiające zajmowanie stanowisk w wojskowym wymiarze sprawiedliwości i podkreślała, że „większość żołnierzy WSI posiadało takie właśnie wykształcenie specjalistyczne, a przywołany przepis w praktyce uniemożliwił im dalszą służbę w wojsku.
Sądzę, że niedawną inscenizację z udziałem prokuratora Przybyła, należy oceniać w znacznie szerszym kontekście, niż chce tego oficjalna propaganda. Szerzej nawet, niż wynika to z trafnej konkluzji, iż mamy do czynienia z projekcją konfliktu między prokuraturą wojskową i cywilną oraz działaniem mającym zablokować likwidację wojskowego „wymiaru sprawiedliwości”.
Nie ulega bowiem wątpliwości, że w Prokuraturze Generalnej (PG) istniały plany głębokiej przebudowy obecnej struktury oraz trwały prace nad nową ustawą o prokuraturze. 12 października 2011 w PG odbyło się posiedzenie zespołu, powołanego przez Andrzeja Seremeta, którego celem było „opracowanie propozycji zmian w ustroju prokuratury wojskowej, w związku z zaistniałymi w ostatnich latach przemianami w Siłach Zbrojnych RP, a także ograniczeniem właściwości prokuratur wojskowych”. Komunikat Wydziału Informacji PG nie wskazywał, czym zakończyło się to spotkanie. Natomiast na stronie Naczelnej Prokuratury Wojskowej podano, iż „zespół powołany przez Prokuratora Generalnego, dostrzegając potrzebę funkcjonowania prokuratury wojskowej przyjął, jako kierunek dalszego działania, konieczność podjęcia prac legislacyjnych, zmierzających do poszerzenia właściwości wymiaru sprawiedliwości sprawowanego w wojsku, a nadto restrukturyzacji wojskowych jednostek organizacyjnych prokuratury. Tym samym odrzucił koncepcję likwidacji prokuratury wojskowej.”
Można przypuszczać, że komunikat prokuratury wojskowej bardziej przypominał projekcję życzeń, niż oddawał stan faktyczny.  9 listopada 2011 roku Andrzej Seremet powołał bowiem kolejny zespół do spraw opracowania założeń do nowej ustawy o prokuraturze. Choć w jego składzie znaleźli się m.in. naczelnicy i dyrektorzy wydziałów PG – zabrakło miejsca dla prokuratorów wojskowych.
Incydent z udziałem prok. Przybyła sprawił zatem, że sprawa reformy prokuratury i dalszego funkcjonowania wojskowego wymiaru sprawiedliwości, została szczególnie mocno nagłośniona. W tym kontekście warto dostrzec pospieszne i niezwykle aktywne zaangażowanie Bronisława Komorowskiego oraz prezydenckiego BBN-u. Reakcja lokatora Belwederu jest tym bardziej osobliwa, że nie wykazywał on dotąd zainteresowania sprawami prokuratury, zaś pod koniec ubiegłego roku – mimo protestów Związku Zawodowego Prokuratorów – podpisał  ustawę zamrażającą wynagrodzenia prokuratorskie w 2012 roku.
Wydaje się nawet, że szybka reakcja Komorowskiego powinna się kojarzyć z podobną sytuacją, gdy tuż po zdarzeniach z 11 listopada, zgłosił on potrzebę natychmiastowych zmian w ustawie o zgromadzeniach i wystąpił z gotową propozycją nowelizacji ustawy, zaostrzającą prawo do organizowania zgromadzeń.
Obecne zaangażowanie Komorowskiego zmierza również do wysunięcia propozycji  „rozwiązań systemowych” i może wywoływać podejrzenie, że środowiska skupione wokół Pałacu Prezydenckiego przygotowały już projekty, z których ujawnieniem oczekiwano na stosowną chwilę. Incydent z płk Przybyłem stanowił zatem dogodny moment, by Bronisław Komorowski ujawnił się w roli bezstronnego mediatora i rozwiązał „spór o miejsce i przyszłość prokuratury wojskowej”.
Podejrzenie to wspiera się również na lekturze oficjalnych dokumentów Biura Bezpieczeństwa Narodowego, z których wyłania się projekt „kompleksowej reformy służb odpowiedzialnych za kwestie obronności”. Charakterystyczna cecha proponowanych rozwiązań polega na podporządkowaniu poszczególnych służb specjalnych ministrom: obrony narodowej i spraw wewnętrznych - przy czym zakłada się powrót do rozwiązań sprzed 2006 roku i włączenie Służby Wywiadu i Służby Kontrwywiadu Wojskowego w strukturę Sił Zbrojnych RP. Z tym postulatem związana jest propozycja, by funkcje dowódcze w „nowych” służbach wojskowych, mogli pełnić wyłącznie żołnierze zawodowi. Propozycja ta zmierza zatem do odtworzenia układu personalnego byłych WSI i umożliwia powrót żołnierzy tej formacji na stanowiska dotychczas dla nich niedostępne w strukturze Sił Zbrojnych. Tego rodzaju wnioski wynikają wprost z projektu przedstawionego przez dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego BBN Lucjana Bełzę.
Ewentualna likwidacja prokuratur wojskowych i przeniesienie spraw wojska do sądownictwa powszechnego, mogłoby utrudnić proces rekonstrukcji tego układu. Dotychczasowa praktyka prokuratorskich orzeczeń w sprawach dotyczących przestępstw byłych WSI, czyni z nich bowiem „prywatne prokuratury wojskowe” – jak przed siedmiu laty, w artykule "Wojskowa Siatka Interesów" nazwał ten organ Jarosław Jakimczyk. To zaś zapewnia poczucie bezkarności ludziom wymienionym w Raporcie z Weryfikacji WSI.  W artykule tym pada m.in. twierdzenie: „Prokuratura wojskowa mająca tropić afery w wojsku nie jest instytucją w pełni suwerenną, bo prokuratorzy jako oficerowie wojska podlegają ministrowi obrony narodowej. W miejsce prokuratur wojskowych należy powołać specjalne referaty w prokuraturach powszechnych.” Autor przypominał również, że „w ostatnich latach prokuratura wojskowa wręcz uginała się od spraw, w które zamieszani byli oficerowie WSI. Ich prowadzenie nasuwa skojarzenie z państwem totalitarnym, gdzie zadaniem prokuratury i sądu było potwierdzanie założonej tezy tak, by włos z głowy nie spadł prawdziwym mocodawcom.”
Można przypuszczać, iż rozwiązania proponowane obecnie przez Prokuratora Generalnego (w tym w ustawie o prokuraturze) zmierzały właśnie do zmiany lokalizacji spraw wojskowych, a zatem pozwalałyby na ich ocenę przez prokuratorów i sądy cywilne. Likwidacja prokuratur wojskowych umacniałaby cywilny nadzór nad wojskiem i zwiększała w tym zakresie kompetencje Prokuratora Generalnego. Zagrażałoby to istnieniu obecnego status quo, gdy afery w wojsku, w tym przestępstwa byłych WSI podlegają rozstrzygnięciom wojskowego „wymiaru sprawiedliwości”.
Wydaje się, że aktywność Bronisława Komorowskiego – poszukującego w incydencje poznańskim pretekstu do „rozwiązań systemowych” -  zmierza głównie do zachowania obecnej struktury, a w dalszej perspektywie do odtworzenia układu personalnego WSI. Obecny lokator Belwederu – przez lata minister obrony narodowej - zadaje się kpić, gdy stwierdza, że „ocenę pracy prokuratury wojskowej należy przeprowadzić na gruncie Ministerstwa Obrony Narodowej i Sił Zbrojnych”, ponieważ to one, jego zdaniem mają być „najżywiej zainteresowane skutecznym funkcjonowaniem, postępowaniami śledczymi i postępem eliminującym zjawiska negatywne, które zdarzają się w Siłach Zbrojnych i w MON”. Zapomina bowiem, że to obecna praktyka doprowadziła do powstania szeregu patologii, zaś działalność organów wojskowego wymiaru sprawiedliwości  przyczynia się do ich ukrywania i tuszowania.
W deklaracji Komorowskiego, iż „należy szukać rozwiązań systemowych, a nie kadrowych” trzeba upatrywać nie tylko obrony  prokuratora Parulskiego i prawa do istnienia „prywatnych prokuratur wojskowych” - ale głównie zapowiedzi takich propozycji ustawowych, które pozwolą na odtworzenie układu personalnego byłych WSI.



Tekst opublikowany w Warszawskiej Gazecie.

5 komentarzy:

  1. Książka Orbana: http://www.wydawnictwofronda.pl/ojczyzna-jest-jedna

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.henrymakow.com/polish_coup_detat.html

    Ukrywana prawda smolenska

    OdpowiedzUsuń
  3. http://www.youtube.com/watch?v=O6J-Qg9kN3M&feature=player_detailpage

    Prosze wysluchac 13 min.29 sek II wojna swiatowa - inwazja Niemiec na Polske to bylo skonstruowane klamstwo

    OdpowiedzUsuń
  4. Panie Aleksandrye, cyz Pan wie, xe odpowiediy sa kontolowane_

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli zamkną ten blog to znaczy że rząd to banda zdrajców

    OdpowiedzUsuń