Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo.

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

SIŁOWNICY

Przed kilkoma tygodniami niektóre media, oraz rzecznik praw obywatelskich krytycznie ocenili przyznanie Agencji Bezpieczeństwa Wwewnętrznego nowych uprawnień. Okazję do krytyki dawała nowelizacja ustawy o zarządzaniu kryzysowym, na podstawie której służba Krzysztofa Bondaryka otrzymywała uprawnienia do dogłębnej kontroli przedsiębiorstw i wydawania zaleceń pokontrolnych. Kontrowersje wzbudzały również przepisy nakazujące firmom zarządzającym tzw. infrastrukturą krytyczną (np. wodociągi, teleinformatyka, transport) wyznaczenia pełnomocników do kontaktów z ABW.

W cyklu wpisów zatytułowanych „NIETYKALNY” przedstawiłem również inne, liczne zagrożenia wynikające ze zwiększenia uprawnień służb specjalnych w ramach walki z cyberterroryzmem i zarządzaniem kryzysowym, wskazując, że podstawą wydawania nowych aktów prawnych w tym zakresie jest rządowy „Program ochrony cyberprzestrzeni RP na lata 2009-2011", przyjęty przez rząd Tuska w marcu br.

Podstawowe założenia tego programu przewidują przekazanie szczególnych uprawnień w zakresie „ochrony infrastruktury krytycznej kraju, w przede wszystkim krytycznej infrastruktury teleinformatycznej” Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. I choć stworzenie z tych dwóch instytucji „superministerstwa” i „supersłużby” wzbudza uzasadnione obawy, rzecznik ABW uspokaja, iż „zawarte w ustawie o zmianie ustawy o zarządzaniu kryzysowym regulacje są zgodne z wytycznymi i zaleceniami Unii Europejskiej w zakresie zwalczania terroryzmu i reagowania kryzysowego” , a ideą ustawy jest „przywrócenie państwu i jego organom realnej funkcji ochrony bezpieczeństwa państwa i jego obywateli”.

Bliższe zapoznanie się z regulacjami, jakie przewiduje rządowy program nakazuje jednak, by inspiracji polskich rozwiązań poszukiwać w zgoła innym obszarze, niż państwa Unii Europejskiej.

Tak się bowiem składa, że w tym samym czasie, gdy rząd Tuska opracowywał program ochrony cyberprzestrzeni, w Rosji wydawano kolejne akty prawne w ramach oficjalnego, rządowego „programu bezpieczeństwa antykryzysowego” i „publicznej kampanii przeciwko terroryzmowi”. Wszystkie łączył jeden, wspólny mianownik – prowadziły do zwiększania ( i tak niebotycznie rozbudowanych) uprawnień służb specjalnych, a tym samym – systemu kontroli nad społeczeństwem.

Podobnie jak w przypadku polskiego programu, główną rolę przewidziano dla rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (MVD) i Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB).

Program został zapoczątkowany przez gen.KGB Władymira Putina już w roku 2005, gdy w ramach projektu „Bezpieczne Miasto” zainstalowano w miastach rosyjskich tysiące kamer na dworcach, ulicach, w parkach, kinach i wielu innych miejscach. Rosyjskie organizacje obrońców praw człowieka wskazywały, że program jest wykorzystywany głównie przez FSB do śledzenia opozycyjnych wobec Kremla działaczy organizacji politycznych i obywatelskich i podawały liczne przypadki aresztowań, dokonywanych na podstawie ulicznego monitoringu.

Jednocześnie uruchomiono tworzenie ogromnej megabazy danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, nazywając ją "jednolitym systemem informacyjno-telekomunikacyjnym" (EITKS). Celem miała być walka ze zorganizowaną przestępczością i zintegrowanie wszystkich dotychczasowych baz danych policji w jednym systemie. Program ma umożliwiać natychmiastowy dostęp do wszelkiego rodzaju informacji o osobie (nagrania audio, video, zdjęcia, odciski palców, dane biometryczne, próbki tekstu) w dowolnym miejscu w kraju i określenie tożsamości na podstawie nawet cząstkowej informacji.

Kolejnym krokiem było uzyskanie przez FSB pełnego dostępu do baz danych o klientach firm telekomunikacyjnych. Uchwalone w 2005 roku prawo zobowiązywało operatorów, aby na własny koszt zapewnili służbom specjalnym "na odległość" i przez całą dobę pełny dostęp do baz danych o klientach. I to bez potrzeby uzyskiwania sankcji sądowej. Pod lupą FSB znaleźli już wówczas rosyjscy dostawcy Internetu, a praktyka stosowania tej ustawy wskazuje, że służy ona do cenzurowania i nadzorowania przepływu informacji w Internecie.

Punktem wyjścia, inicjującym na szeroką skalę kampanię kontroli społeczeństwa, było utworzenie w rosyjskim MVD we wrześniu 2008 roku specjalnego Departamentu do Spraw Zwalczania Ekstermizmu, w miejsce działającego dotychczas Wydziału ds. zwalczania przestępczości zorganizowanej i terroryzmu. Stwierdzono bowiem, jakoby zorganizowana przestępczość zmniejszyła się znacząco, a „największym zagrożeniem porządku konstytucyjnego Rosji jest ekstremizm” - zwłaszcza w obliczu kryzysu finansowego”.

W ramach tych działań, w lipcu br. Ministerstwo Sprawiedliwości wydało dla rosyjskiego Ministerstwa Komunikacji i Łączności szczegółowe zalecenia dotyczące wymagań, jakie mają spełniać operatorzy usług pocztowych, „w celu stworzenia władzom publicznym możliwości przeprowadzenia działań operacyjnych”. Przypomnę, że to pomysł nienowy.

W listopadzie ubiegłego roku pojawiły się w prasie zarzuty pod adresem ABW, że wpływa na wyniki przetargów na dostawę maszyn sortujących dla Poczty Polskiej, określając warunki techniczne przetargów w taki sposób, by preferować systemy skanujące korespondencję. Dzięki temu do bazy danych ABW miały trafiać informacje o adresatach i nadawcach przesyłek.

Warto też zauważyć, że podobnie jak w polskim prawie brakuje definicji „cyberterroryzmu” i „cyberprzestępstwa” – co samo w sobie stwarza ogromne pole do nadużyć w ściganiu tego rodzaju przestępstw, tak w rosyjskim systemie prawnym decyzje o zaliczeniu do „ekstremistów” podejmowane są arbitralnie, przez organy służb specjalnych. Na tej podstawie do „ekstermistów” zalicza się m.in.: tzw. „islamistów” – czyli wszelkie stowarzyszenia i wspólnoty muzułmańskie działające poza państwową Dumą, ekologów, obrońców praw człowieka, nieformalne wspólnoty kibiców i fanów, niektóre związki zawodowe, Świadków Jehowy, scjentologów itp. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, by definicję rozciągnąć na dowolną, niebezpieczną dla władz grupę społeczną i na tej podstawie objąć ją dokładną kontrolą i represjami.

Na tego rodzaju tendencje zwracano wielokrotnie uwagę w publikacjach zamieszczanych na portalu agentura.ru. Nasilenie w Rosji praktyk łamania prawa, w tym stosowania aresztowań, tortur, zastraszania i sądowych represji obserwuje się w całej Federacji Rosyjskiej. Praktyki te są prowadzone w imię walki z terroryzmem i ekstremizmem, w atmosferze całkowitej bezkarności. Zostały one szczegółowo opisane w sprawozdaniu wydanym przez Międzynarodową Federację Praw Człowieka (FIDH) i Obywatelski Komitet Pomocy w raporcie zatytułowanym "Społeczeństwa pod kontrolą: nadużycia w walce z terroryzmem i ekstremizmem w Rosji". Raport jest wynikiem pracy międzynarodowej misji dochodzeniowej, prowadzonej w Rosji w roku 2008 i koncentruje się na Północnym Kaukazie, Republice Tatarstan i miastach Federacji Rosyjskiej.

Wspomina się w nim o głośnych w ostatnim czasie zabójstwach obrońców praw człowieka w Rosji - Andrieja Kułagina i Natalii Estamirowej, wskazując na związek tych morderstw z nasilającą się rządową kampanią „walki z ekstremizmem”. W raporcie wskazano, w jaki sposób uchwalone w ostatnich latach ustawy związane z „publiczną kampanią przeciwko terroryzmowi” są wykorzystywane do walki z opozycją, wolnymi mediami i organizacjami pozarządowymi.

Nikt specjalnie nie ukrywa, że pod oficjalnymi, propagandowymi hasłami rządzący Rosją „siłownicy” chcą umocnić swoją władzę, m.in. poprzez radykalne zwiększenie nadzoru elektronicznego i objęcie kontrolą milionów obywateli.

Mianem силовики – określa się w Rosji grupę dawnych i obecnych oficerów służb specjalnych, którzy mają bezpośredni wpływ na kształtowanie się strategii politycznej oraz działań prezydenta i rządu Rosji. Ludzie ci konsolidują swoje interesy w wąskim kręgu decydentów i podejmują decyzje o charakterze scentralizowanym, dotyczące całej polityki rosyjskiej.

Podobnie - jak w przypadku aktywności środowisk służb pereelowskich, działaniom „siłowników” towarzyszą pozory legalizmu i demokracji, ponieważ formalne decyzje zapadają w sposób zgodny z obowiązującym prawem, a ich przesłanką są kwestie „bezpieczeństwa narodowego” i „dobro obywateli”.

To przede wszystkim z powodu tej analogii – obecności w polskim życiu publicznym i politycznym całej rzeszy „siłowników” - warto zwrócić uwagę na skutki rozwiązań legislacyjnych podejmowanych w Rosji. Tym bardziej, że propozycje rządu Tuska idą w kierunku bardzo zbliżonym do rozwiązań rosyjskich. Pod pozorem walki z terroryzmem i ekstremizmem tworzy się tam obecnie struktury państwa totalitarnego w skali, o jakiej Stalin i jego następcy mogli jedynie marzyć. Wszystko to dzieje się jawnie, przy akceptacji rządów europejskich i Ameryki, milczącej aprobacie społeczeństwa i przyzwoleniu mediów. W miejsce ideologicznych haseł komunizmu, wystarczyło posłużyć się kilkoma nośnymi frazesami, by objąć społeczeństwo totalną kontrolą i skutecznie sparaliżować opozycję.

Jeśli nawet, w realiach III RP skala zagrożeń jest mniejsza, a ewentualny sprzeciw społeczny może skutecznie pokrzyżować plany „siłowników” – warto dostrzec tę groźną i oczywistą analogię i bacznie przyglądać się dalszym poczynaniom panów Schetyny i Bondaryka.

Źródła:

http://e-prawnik.pl/informacje/zalozenia-do-rzadowego-programu-ochrony-cyberprzestrzeni-rp-na-lata-2009-2011

http://www.agentura.ru/english/projects/control/

http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,69805,2900031.html

http://www.agentura.ru/timeline/2009/prikaz65/

15 komentarzy:

  1. bardzo trafne spostrzeżenia tylko uprzejmie proszę o mniejsze przerwy w kolejnych artykułach bo nie ma co czytac o polskich służbach w internecie

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zawsze jest to możliwe. Poza tym, proszę pamiętać, że cisza wokół służb oznacza zwykle tylko tyle, że dobrze pracują. Przynajmniej - powinna oznaczać.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. czasami cisza wokół służb oznacza że nic nie robią a kasa płynie zwłaszcza w skw i sww

    OdpowiedzUsuń
  4. serdecznie pozdrawiam autora

    OdpowiedzUsuń
  5. Funkcjonariusze SKW znai są z tego, że zreguły nic nie robią a kasę biorą istotnie za nic.

    OdpowiedzUsuń
  6. DLACZEGO PÓŁKOWNIK NOSEK MILCZY PO AFGANISTANIE I PÓŁKOWNIK KUJAWA SCHOWAŁ SIĘ W SCHRONIE

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeprzaszam za błędy stylistyczne i literówki. Takie błędy świadczyłyby o tym, że mentalnie zbliżyłbym się do funkcjonariuszy SKW a tak niski poziom jest mi stanowczo zbyt obcy. Ludziom po 17-dniowych kursach jednak takie literówki przystają - mało tego, oni ich nie spostrzegą

    OdpowiedzUsuń
  8. Natomiast SWW to pierwsza służba specjalna świata, dla której zaginięcie szyfranta nie stanowi żadnego problemu.

    OdpowiedzUsuń
  9. PROPONUJĘ PODWYŻKI DLA FUNKCJONARIUSZY SWW I SKW BO BUDŻET MONU JEST DUŻY I TRZEBA CHŁOPAKOM DAC PO 6 TYS. ZŁOTYCH WTEDY NA ZAWSZE POKOCHAJĄ ARMIĘ

    OdpowiedzUsuń
  10. DZIĘKUJĘ AUTOROWI ZA REAKCJĘ BO CZYTANIE CODZIENNE JEST BARDZO PRZYJEMNE
    PIOTR

    OdpowiedzUsuń
  11. Z tego co wiem to od dwóch lat jedyne duże podwyżki w armii dostają tylko funkcjonariusze SKW i SWW (wystarczy spojrzeć na stronę BIP MON - dział rozporządzenia za 2 ostatnie lata). Żołnierze nie dostają podwyżek, albo dostają minimalne. Tak to funole SKW i SWW biją kasę

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziwi mnie tylko to, że w marcu br. rząd PO zwolnił do cywila kilkuset oficerów byłych WSI bez żadnych propozycji kadrowych, a postawił na licencjatów i góra magistrów bez znajomości języków obcych, czyli funkcjonariuszy bez żadnego przeszkolenia wojskowego. Efekt taki, że ze służb wojskowych w Armii żołnierze się śmieją, na misjach SKW i SWW ciągle daje ciała. Zresztą co to za służby wojskowe - co dziesiąty to żołnierz, który czymś się przysłużył tym funkcjonariuszom (a nie może dla nich stanowić zagrożenia kadrowego). Komisja Weryfikacyjna wciąż za PO nie powstał - niezły mętlik, co? A kierownicze kadry w nowych wojskowych SKW i SWW stanowią wyrzutki z ABW i Policji, bo przecież doświadczonych i sprawdzonych oficerów żadna służba chętnie się nie pozbywa. To tylko możliwe jest w Polsce!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. skad facet masz takie informacje chyba robiłeś w wsi

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie obrażaj mnie - są ciekawsze zajęcia w życiu niż nadawanie w ucho do WSI

    OdpowiedzUsuń