Minister Grad jest nadzwyczaj skromnym człowiekiem i nie zorganizował dziś konferencji prasowej, by opowiedzieć Polakom jak to uratował nas od straty 35,5 mld zł, które mielibyśmy zapłacić Eureko z tytułu odszkodowania.
W zamian pan minister uraczył nas medialną „zaporą dymną" - zapowiedzią największej afery IV RP - umorzenia długu Porozumienia Centrum http://www.tvn24.pl/0,1538968,wiadomosc.html i zorganizował konferencję, informując o cofnięciu tej decyzji .
http://www.tvn24.pl/0,1539005,wiadomosc.html
Nasza wdzięczność wobec zaradnego pana ministra, ratującego budżet przed zakusami pisowskich bandytów, nie powinna jednak przyćmić informacji o podpisaniu w dniu dzisiejszym przez MSP tzw. Memorandum Negocjacyjnego pomiędzy Skarbem Państwa a Eureko.
http://www.msp.gov.pl/index_msp.php?dzial=29&id=3596
Dokument ten funkcyjna telewizja TVN przedstawia jako, akt ratujący państwo polskie od katastrofy finansowej, strasząc jednocześnie, że czeka nas składaka 1000 zł, jeśli rząd nie porozumie się z Eureko.
http://www.tvn24.pl/-1,1536406,wiadomosc.html
W 100 dni po zaprzysiężeniu rządu Tuska mamy wreszcie decyzję, którą ta ekipa powinna się szczególnie szczycić i urządzić dziś medialną akcję pod roboczym tytułem - „jak minister Grad ocalił Polskę od bankructwa." Ponieważ milczą o tym media, przejęte skromnością członków rządu, przyjrzyjmy się sami tej zbawczej misji.
O co chodzi w sporze z Eureko?
Firma ta, w konsorcjum z BIG Bank Gdański (następnie Bank Millennium) kupiła 30 proc. udziałów w PZU za 3,1 mld zł jesienią 1999 roku. W kwietniu 2000 rząd zgodził się na sprzedaż dodatkowych 21 proc. PZU w emisji publicznej. W październiku 2001 podpisano drugi aneks do umowy o sprzedaży mówiący, że Eureko może kupić bezpośrednio od skarbu państwa 21 proc. PZU pod warunkiem otrzymania do końca 2001 odpowiednich zgód. Tych zgód inwestor nie otrzymał.
Obecnie Eureko ma 33 proc. minus jedna akcja PZU - m.in. przejęło walory zakupione przez Bank Millennium - i od dawna domaga się realizacji aneksu do umowy prywatyzacyjnej z 2001 roku. Skarb Państwa ma wciąż 55 proc. akcji PZU.
Przypomnę, że tuż po wyborach Platforma krytykowała decyzje odchodzącego rządu, o odstąpieniu od umowy prywatyzacyjnej z 1999 roku, na podstawie, której holenderski koncern stał się akcjonariuszem PZU.
Wkrótce po zaprzysiężeniu nowego gabinetu, listopadzie ubiegłego roku Eureko zwróciło się do ministra Grada z deklaracją gotowości do rozmów o rozwiązaniu sporu, a minister skarbu w wywiadzie dla Gazety Wyborczej mówił, że sprawa wymaga większego zastanowienia w gronie rządowym, choć on sam jest zwolennikiem negocjacji z Eureko.
Kilka dni wcześniej, 22.11.2007r. pan Grad stwierdził : "Przygotowujemy w tej chwili bilans otwarcia dotyczący PZU i relacji z Eureko, w związku z toczonym sporem" - powiedział minister. MSP zleciło prawnikom, aby przedstawili ocenę działań poprzedniego kierownictwa ministerstwa, takich jak odstąpienie od umowy prywatyzacyjnej i żądanie wykreślenia Eureko z księgi akcyjnej PZU. Uważam, że te dwa ruchy zdecydowanie osłabiają naszą pozycję w tym sporze, ale chce, aby to prawnicy odpowiedzieli, czy nam to pomaga, czy szkodzi" - podkreślił Grad.
Na pytanie, czy MSP widzi PZU na giełdzie po rozwiązaniu sporu i czy dopuszcza wprowadzenie Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOR) jako dodatkowego inwestora, minister odpowiedział: "To może być efektem końcowym ewentualnych negocjacji". Dodał, że osobiście jest ich zwolennikiem.
Wkrótce po tym minister Grad spotkał się z Kazimierzem Marcinkiewiczem, dyrektorem w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOR), aby omówić możliwości uczestnictwa banku w rozwiązaniu konfliktu wokół PZU. Marcinkiewicz deklarował wcześniej, że EBOR mógłby wziąć udział w rozwiązaniu sporu z inwestorem w PZU, holenderskim koncernem Eureko.
Jak wynika z zapisu pkt. 5 "Memorandum Negocjacyjnego" , podpisanego w dniu dzisiejszym, strony już porozumiały się o dopuszczeniu EBOR.
„Eureko przyjmuje do wiadomości i akceptuje zaproszenie Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju do przygotowania Stronom własnej propozycji rozwiązania sporu pomiędzy Skarbem Państwa a Eureko. Ewentualne zaangażowanie EBOR w negocjacje pomiędzy Stronami, w szczególności w charakterze strony porozumienia, jakie mogłoby zostać zawarte lub w charakterze mediatora, będzie możliwe wyłącznie za wspólną zgodą Skarbu Państwa Rzeczypospolitej Polskiej i EUREKO B.V."
http://www.msp.gov.pl/index_msp.php?dzial=29&id=3596
Dlaczego obie strony przystają na wprowadzenie do sporu EBOR i to w charakterze strony?
Trzeba cofnąć się pamięcią do roku 2005, gdy ujawniono protokoły z przesłuchań przed sądem arbitrażowym w Londynie. Wynikało z nich, że Eureko nigdy nie miało prawa do kontroli nad PZU, a umowa prywatyzacyjnej nie zawierała żadnych postanowień na temat oddania kontroli nad PZU tej spółce. Eureko wynegocjowało natomiast uprzywilejowaną liczbą członków w Radzie Nadzorczej w stosunku do posiadanego udziału. Wiceprezes Eureko Ernst Jansen, podczas składania zeznań mówił o rozmowach z politykami i urzędnikami z okresu sprzed podpisania umowy i jak mu się wydaje, na tej podstawie, Eureko powinno mieć zagwarantowaną kontrolę nad PZU. Ernst Jansen przyznał wówczas, iż wejście PZU na giełdę oznacza przejęcie kontroli przez Eureko nad PZU. A ugoda i udział EBOiR w objęciu akcji miały wprowadzić opinię publiczną w błąd. Na pytanie Francois-Poncet z kancelarii Salans o wyjaśnienie zdania z zeznań Ernesta Jansena , iż „ „Przedstawiciele skarbu państwa wciąż powtarzali, że powinniśmy mieć także świadomość, że zważywszy na ograniczenia praw głosu, jakie wynegocjowaliśmy, w zasadzie przejęlibyśmy kontrolę nad spółką po ofercie publicznej, nawet gdybyśmy nie dokupili kolejnych akcji" , wiceprezes Eureko odpowiedział :
- Kiedy jest się właścicielem 30 proc. udziałów w spółce, której 5 proc. należy nadal do skarbu państwa, a reszta jest porozrzucana po innych firmach i w ofercie publicznej nikt nie może zgromadzić samodzielnie wielkiego pakietu akcji, właściwie nie trzeba kupować zbyt wielu akcji, by mieć faktyczną kontrolę nad spółką. I to właśnie miałem tu na myśli. Sądzę, że mieli rację, mówiąc to nam, bo właśnie, dlatego domagaliśmy się ograniczeń praw głosu innych akcjonariuszy. Pomysł, o jakim wówczas dyskutowaliśmy, polegał na wprowadzeniu EBOiR i IFC. EBOiR i IFC miały wejść do PZU jak najszybciej i kupić dość akcji, by pozbawić Skarbu Państwa udziału większościowego. Te akcje miały pochodzić z obiecanej nam 21-proc. transzy, więc nasz udział w niej by się zmniejszył. W ten sposób odpadłby wielki polityczny problem dla skarbu państwa, bo mogliby wtedy powiedzieć: "Nie oddajemy większości spółki tym obcokrajowcom", i natychmiast ustabilizowałoby to sposób zarządzania spółką. Bardzo logiczne jest to, że EBOiR postawił ten warunek, bo wraz z IFC skorzystaliby na tym rozwiązaniu. Nie byłoby szybkiej oferty publicznej. Na pewno zaś potraktowaliby oni ofertę publiczną jako sposób wyjścia z inwestycji.
Dla Eureko wystarczy 30% akcji, plus rozproszony lub sprzyjający akcjonariat (EBOiR), by pozbawić Skarb Państwa 51% udziałów. Zatem udział EBOiR jako przyzwoitki miał zapewnić pełen kamuflaż. Plan zawarcia ugody z Eureko, z udziałem EBOR był realizowany przez ówczesnego ministra skarbu w rządzie Belki, Jacka Sochę. Po wyborach 2005r rząd PIS odrzucił ten zamysł i skoncentrował się na procesie przed sądem arbitrażowym w Londynie dowodząc, iż to przedstawiciele Eureko złamali wielokrotnie umowę, a Skarb Państwa nie ma wobec Eureko żadnych zobowiązań sprzedaży dodatkowych akcji PZU.
"Memorandum Negocjacyjne" rządu Tuska, nie jest niczym innym jak powrotem do koncepcji ministra Sochy i zmierza do pozbawienia Skarbu Państwa większościowego udziału w PZU. Stało się to możliwe, gdy dyrektorem EBORU został Kazimierz Marcinkiewicz, a jego „zbliżenie" do polityków Platformy miało swój wymierny i konkretny cel. Dzisiejsza ugoda jest tak naprawdę aktem ogromnej, wielomiliardowej darowizny na rzecz Eureko, które, dzięki pośrednictwu EBORU ma stać się właścicielem pakietu większościowego PZU.
To, co minister Grad wieści jako sukces ugodowej polityki rządu stanie się jednym z największych „przekrętów" III RP.
Nie dziwi mnie indolencja dziennikarzy, którzy na dzisiejszej konferencji prasowej pana ministra z cynicznym uśmieszkiem chłonęli „rewelacje" o „aferalnym charakterze" umorzenia 700 tys. długu PC. Wobec afery, jaką zmontował nam w ciągu tych trzech miesięcy „zaradny" minister Grad, ta „zasłona dymna" okazała się niezwykle skuteczna.
Czy ktoś zapytał pana Grada - po co w „Memorandum" obecność EBOR-u?
protokoły przesłuchań na podstawie:
PolandSecurities Emerging Market
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz