Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo.

sobota, 11 listopada 2017

LISTOPAD TO DLA POLSKI NIEBEZPIECZNA PORA…

Zbyt trudna, by ją odrzucić i zgasić lichtarze pamięci. I nadto znacząca, gdy niepokoi tchórzy echem wydarzeń  - tego, co szalone, by nazwane najświętszym w naszej historii.  
To pora niebezpieczna. Gdy budzi Wysockich, Sowińskich, Piłsudskich. Gdy z mroków zapomnienia powołuje Guślarzy i chóry nocnych ptaków.
Pora jakże sprawiedliwa - równie sycąca Poetów, jak prostych grabarzy.
To pora, gdy idą między żywych duchy - i razem się bratają. Ci z Cytadeli i Pragi, z tymi spod Zadwórza. Tłumy z Lasu Katyńskiego, z garstką spod Smoleńska.
A tak zbratani, jak tylko ręka kata może połączyć ofiary.
Oni się modlić przychodzą na groby w dnie narodowej, tak zwanej, żałoby…

Miał rację książę Konstanty bojąc się listopada. To miesiąc niezwykły, w którym liberum conspiro kończy się śpiewem Pierwszej Brygady i wybucha Niepodległą.
Mieli rację jego sukcesorzy, gdy z lękiem wypatrywali naszych codziennych spisków i kroków mściwych synów.
Dziś powinni się bać. Pamięci o tych, którzy odeszli – choć mogli z nami pozostać.
I gniewu tych, którzy zostali – na przekór zmorom ze słowa - gesta – cienia.
Czekam na Polski Listopad. Porę niebezpieczną dla głupców i kanalii. Dla Onych - rechoczących ze słów o braku „zemsty i odwetu” i tych, którym się roi wspólnota upiorów z żyjącymi. 
Groźną dla ludzi bez pamięci, świadków „zgody budującej” i bywalców salonu.
Czekam na porę tak niebezpieczną, bo naznaczoną nadzieją.  Nie tę lichą, marną, co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera  - ale listopadową, zwyczajną, która czerpie odwagę z rzeczy wyklętych.
Czy ludzie, którzy po nią sięgnęli – wiedzą co im grozi?
Czy znają karę za uleganie satyra obietnicom?
Za zniweczenie - może ostatnich marzeń.
Jeśli jeszcze wierzą, że Bóg cara zrobił carem - lepiej im było się nie urodzić.
A nam – nie doczekać tej Nocy.




Tekst zamieszczony na blogu 2 listopada 2015 roku.

106 komentarzy:

  1. Ostatnio robiłem (właściwie jeszcze robię) zestawienia dla obecności carów moskiewskim w KP i generalnie w Warszawie w latach 50-tych XIX wieku. Jest to okres największej potęgi carskiej -po stłumieniu Powstania Węgierskiego i jednocześnie jest to w drugiej połowie okresu czas próby względnego zbliżenia z Polakami przez Aleksandra II, zaraz po przegranej Wojnie Krymskiej.

    Dla całego tego okresu (poza rzadkimi wypadkami przyjazdu w maju i własnie w listopadzie) zdecydowanie powtarzalnym terminem przyjazdu cara (tzw. adventus cesari) jest druga połowa października. To się z wielu względów powtarza niejako automatycznie.

    A wydawałoby się że właśnie listopad jest tą porą - początek listopada to przecież Praga Suworowa, a 19 listopada oto stateczny upadek armii polskiej - co równało sie faktycznemu końcowi Rzeczypospolitej.

    Niezależnie od wielu przyczyn, carowie moskiewscy najlepiej się czuli w Królestwie w październiku.

    OdpowiedzUsuń
  2. NOC LISTOPADOWA

    Lecz cyt… — cicho — — tam groby,
    tam pod ziemią śpichlerze,
    tam idę.

    Oto wieki ożywię idące.
    Wieki i lata, co przyjdą,
    żyć będą ziaren tych treścią.
    Ziemia rodzić będzie,
    kędy siew padnie zdrowy.

    Ludzi zbudzę, roześlę orędzie
    na żywot — żywot nowy!
    Pokoleniom ostawię czyny,
    po ojcach wielkich — wielkie wskrzeszę syny —

    kiedyś — — będziecie wolni!



    Społeczeństwo, które nie wie - w jakim państwie żyje, kim są jego elity, wrogowie i Obcy, pozostaje bezbronne i na zawsze zniewolone.
    Nie ma dziś większego zagrożenia, jak ucieczka od podziału My-Oni i kłamstwo o korzeniach III RP. Z nich czerpią siły Obcy i wywodzą swoje prawa do aneksji polskości.
    Dzieląca nas linia musi być nazwana – bo jest konsekwencją okupacji sowieckiej, efektem magdalenkowej zdrady i budowania nieistniejącej wspólnoty narodu. Jest winą tych, którzy od trzech dekad sankcjonują komunistyczne łgarstwo i po raz kolejny chcą łączyć Polaków z apatrydami. Bez odzyskania takiej świadomości i wyznaczenia granic naszego dziedzictwa, nie uratujemy wspólnoty narodu. Nie można jej odbudować łącząc zdrajców z bohaterami, na fundamencie nierozliczonej przeszłości, zamazanej teraźniejszości i jutra, które wiedzie donikąd.

    https://bezdekretu.blogspot.com/2016/11/droga-do-wspolnoty-1-kamstwo.html

    OdpowiedzUsuń
  3. "NUDIS VERBIS - PRZECIWKO MITOM" Aleksandra Ściosa - już w sprzedaży!

    http://prohibita.pl/p186,ksiazka.html#

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Urszulo,

      Prawda, książka już jest w sprzedaży i dodam, że (z wielu względów) uważam ją za najważniejszą z dotychczas wydanych pozycji.
      Dziękuję i pozdrawiam

      Usuń
  4. Szanowny Panie Aleksandrze,

    My też czekamy. I przyjdzie taki moment, że się doczekamy. Bo krew Bohaterów umarłych za Wolną, Prawdziwą Polskę jest święta i niezniszczalna. I musi być należycie uhonorowana. A Duch Prawdy, który dany jest Wybranym od samego Boga Najwyższego jest niezniszczalny. Dlatego nie wątpię, że chwila ta nadejdzie.

    Obecni rządzacy po raz kolejny oszukali Naród Polski. Usiłują oni czynić z siebie administratorów Ducha Patriotyzmu i prawdziwej miłości Ojczyzny. Jednak ich ostatnie czyny świadczą o tym, jak bardzo gardzą Narodem, który im uwierzył i powierzył nazaszczytniejszą misję odbudowy Prawdziwej Polski. Tej z czasów Chrobrego, Krzywoustego i Czarnieckiego, Inki i Pileckiego, Zawiszy Czarnego i Hubala. Czasów tych ostatnich i tych najdawniejszych, o których mało kto wie i pamięta. Oni wszyscy stoją dziś w szeregu i wołają do nas: Zdrajcom Polski śmierć i wieczna hańba. Vivat wielka, żywa i niezwyciężona Rzeczpospolita!

    Wielki Naród Polski domaga się publikacji Aneksu. Jeśli rządzący nie wyjdą z kłamstw, jakie mają czelność rozpowszechniać to Naród potrafi się z nimi właściwie rozliczyć. Przez krew bohaterów Ojczyzny, Amen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ObserVator,

      Nasze dzisiejsze oceny postaw i zachowań polityków, mogą być ułomne.
      Brakuje nam dystansu do rozgrywanych wydarzeń. Czasem brakuje wiedzy.
      Ale jest miara, której ci ludzie nie unikną.
      Jestem przekonany, że następne pokolenia Polaków potrafią ocenić ten czas i dostrzec owoce dzisiejszych działań. Bez emocji, propagandy i łaski niewiedzy - tak pożądanej przez naszych rodaków.
      I tylko jeden polityk może liczyć na pamięć i wdzięczność tych pokoleń.

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Szanowny Panie Aleksandrze,

      Wiem, którego polityka ma Pan na myśli. Rzeczywiście, on będzie właściwie doceniony przez pokolenia, które nastąpią. Jednak wolałbym, aby już teraz nastąpiła taka kumulacja jego działań, żeby perspektywa dalszego wydłużania naszego marszu nie musiała nas przerażać, a Naród został pozbawiony "łaski niewiedzy", choćby w najbardziej brutalny sposòb. I łaska ta została mu zamieniona na obywatelski obowiązek
      znania prawdy. Jeśli taki mechanizm zostanie uruchomiony, to perspektywa "długiego marszu" oddali się od nas oddając pole nieoczekiwanej zmianie miejsc.

      Usuń
  5. Szanowni Państwo, Czytelnicy, Komentatorzy,

    zgodnie z planem zaczynamy: 11 Listopada "Długi marsz przeciwko mitom".

    Marsz dla ludzi czynu. Szczerze wraz z naszym Gospodarzem zapraszamy do udziału w projekcie i do odwiedzania strony http://www.rodaknet.com/rp_aktualnosci_2017_dlugi_marsz_przeciwko_mitom_start.html, gdzie znajdziecie Państwo informacje i propozycje działań dotyczących projektu.
    Zapowiedź na tt @RODAKvision1:
    1. "Długi marsz przeciwko mitom"projekt realizowany przez Bez dekretu i RODAKpress.Zapraszamy do pierwszego etapu marszu dla ludzi czynu: rozpowszechniamy książkę,program dla RP http://www.rodaknet.com/rp_aktualnosci_2017_dlugi_marsz_przeciwko_mitom_start.html … Do kolonii szwabskiej czy ruskiej można autostradą.Do wolnej RP trzeba znoju.
    2. Autor zrobił swoje.Prawy Wydawca, pan Paweł Toboła-Pertkiewicz wbrew patriotycznej branży i zapisowi na Ściosa wydał Rzecz,którą my musimy przekuć na dzieło dla Rzeczpospolitej http://prohibita.pl/p186,ksiazka.html# … Nudis verbis-przeciwko mitom w sprzedaży.Ruszamy!
    Jeszcze dwie grafiki:
    - http://www.rodaknet.com/IMAGES/rp_marsz_tunel.jpg
    - http://www.rodaknet.com/IMAGES/rp_marsz_logo_duze.gif
    Proszę kopiować i rozpowszechniać, załączać do maili, wklejać w internecie.

    Zapraszamy też do współpracy w rozwijaniu projektu.
    Kontakt: rpredakcja@exemail.com.au
    Temat: Długi marsz przeciwko mitom

    Pozdrawiam wszystkich "ściosanych" na polskość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rodakvision1,

      Zacny Panie Mirosławie,

      Serdecznie dziękuję za ten projekt. Jest na miarę wielkiej życzliwości i pomocy, jakiej doświadczam z Pańskiej strony. Również w sprawie wydania książki.
      Zachęcam wszystkich Przyjaciół bezdekretu do włączenia się w te działania.
      W perspektywie długiego marszu, uważam je za wielce sensowne i potrzebne.
      Tym bardziej, że czeka nas czas próby.
      Przyznam, że nawet w czasach prezydentury Komorowskiego i władzy reżimu PO-PSL, gdy moje teksty mocno dotykały lokatora Belwederu i irytowały jego środowisko, nie spotkałem się z taką determinacją i sekwencją działań, jakie prowadzone są obecnie. Wygląda na to, że kwestia ustalenia tożsamości autora bezdekretu niezwykle mocno zaprząta uwagę najważniejszego decydenta, a samo istnienie tego bloga staje się kłopotliwe dla niektórych "patriotów" z obecnego rozdania.
      Dziękując Panu za wyśmienity projekt - "Długi marsz przeciwko mitom", mam jednocześnie świadomość, że nawet próba "wyciszenia" autora nie przeszkodzi w dotarciu do celu długiego marszu.

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Panie Aleksandrze,

      czy mógłby Pan uchylić całkiem duży rąb tajemnicy odnośnie "sekwencji działań" zmierzających do ustalenia Pańskiej tożsamości?

      Pańskie doświadczenia są ważne. Jeśli ich ujawnienie mogłoby "ułatwić" pracę Onych to odmowa odpowiedzi jest jak najbardziej zrozumiała.


      Pozdrawiam

      Ryszard

      Usuń
    3. Ryszard X,

      Nie sądzę, by było to konieczne. W realiach III RP, jest raczej niewielu blogerów piszących od 10 lat pod pseudonimem, zatem moje doświadczenia w zakresie "sekwencji działań" nie będą nikomu pomocne.
      Dziękuję Panu i pozdrawiam

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten rząd dostał szansę i ją utracił. Dokonał rzeczy, zdawałoby się, niemożliwej: dokonał powtórnej Magdalenki. Zrobił to przy tym daleko bardziej tchórzliwie, niż miało to miejsce 28 lat temu. Zrobił to za naszymi plecami, zakulisowo.

    Siła narodu tkwi w jego misji. Tak dzieje się z każdą wspólnotą, z misją jest silniejsza, bez misji szybko karłowacieje, deformuje się, rozprasza i zanika. Co jest naszą misją, naszą, czyli Polaków?

    Bez względu na wyznanie, kolor skóry, zwyczaje seksualne i religijny obyczaj naszą misją jest miejsce, język, pamięć o tym, skąd się tu wzięliśmy i przekonanie w słowie i działaniu, co chcemy zostawić tym, którzy przyjdą po nas: dzieciom, wnukom, ich wnukom. Możemy się spierać, czy prapraprawnukom chcemy zostawić feminizm, leki wczesnoporonne, marsze z pochodniami pod hasłem "Bóg, Honor i Ojczyzna", ale gdyby zapytać większości z nas, najbardziej nawet różniących się dziś poglądami, chcielibyśmy zostawić potomkom prawdę o naszej Ojczyźnie. Trudną, gorzką, ale prawdę. Chcielibyśmy dać tym, którzy będą tu żyć za lat sto i dwieście także sposób na bronienie tej prawdy, na odkrywanie jej, umiejętność życia z nią i w niej.

    Jest gorzkim przekleństwem, niegodnym Polaków, że dzisiejsza władza odrzuca prawdę właśnie. Że prawdy się wypiera. Że po wielokroć wybrała kłamstwo. Że w imię zachowania kłamstwa nie cofa się przed przywoływaniem świętości, najtragiczniejszych losów, matacząc przy tym w dpodób niegodny ducha polskiego.

    Możemy się jednoczyć i być razem tylko z tymi, którzy w prawdzie stają, którzy prawdzie zawierzyli. Którzy kochają ducha polskiego bez kalkulacji.

    Co to jest polski duch?

    Przede wszystkim nie są to słowa z wielkiej litery, którymi może wycierać sobie gębę ten, kto sprzeniewierza się prawdzie. Kto jej nienawidzi, kto miłość zastępuje uspokajającym głaskaniem, a przyjaźń ckliwą mową, sztucznym gestem podpartym przelewem, polityczną relacją, krótkotrwałą polisą, która z trudem dotrwa do kolejnych wyborów: samorządowych, do sejmu.

    Prawda, to nie jest twitterowy "lajk", fejsbukowe "podaj dalej".

    Prawda, to nie jest także zadęcie, wołanie wielkim głosem w tej, czy innej telewizji - za bonus, wynagrodzenie, czy dla zaspokojenia własnej próżności.

    Prawda, to maleńkie kroki. Niekiedy, może nawet zbyt pokorne. "Gdyby większość Polaków w obecnej sytuacji wkroczyła na drogę prawdy, stalibyśmy się narodem wolnym już teraz." - dlaczego te słowa, niezapomniane, tak trudno wcielić w czyn?

    Dlaczego tego przesłania zaparł się ten rząd? Partia, która zapewniała, że nie zawiedzie, a nie tylko zawiodła, ale świadomie okłamała Polaków?
    Dlaczego PiS utrzymuje podziały ekonomiczne wśród Polaków? Dlaczego lepiej dba o swoich kolegów, o urzędników, aparat administracji niż o ciężko pracujących ludzi? Dlaczego mnożone są służby i fikcyjne ich zadania? Dlaczego państwowa telewizja zamieniła się w błazeńskie przedstawienie, pełne ksenofobii niskich lotów, bez wizji i podstawowej wartości: Prawdy? Dlaczego tolerowany jest nepotyzm w skali niczym nie odbiegającej od poprzednich rządów, rządów środowisk, których cnotą - jak dziś się okazuje - była jawnie i bez żenady głoszona pochwała fałszu i pogarda do prawdy?

    Nie zasługujemy na hipokrytów u władzy. Nie dlatego, że jesteśmy wyjątkowi. Tylko dlatego, że nosimy w sercu prawdę. I po namyśle wiem również, że nie jest nas też wcale tak mało: bo do niesienia prawdy zdolne jest każde serce, nawet to, które jej się wyzbyło, które ją porzuciło, bo tak było wygodniej, bezpieczniej, przezorniej. I nie trzeba wcale wielkich słów, aby do tych serc docierać. Wystarczy zwykłą mową. Wystarczy czynić prawdę i kochać, nawet tych upadłych. Nawet tych, którzy bardzo się od nas różnią obyczajem, pochodzeniem. Łączyć ma nas prawda i wspólne dążenie do sprawiedliwego Państwa. To powinno wystarczyć, na przekór łgarzom, nepotycznym ministrom z gębą pełną frazesów o sprawiedliwości.

    I to wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
  8. przemek łośko,
    przeczytalem i zastanowilo mnie to, ze Pan obarcza tylko PiS za ten stan rzeczy w Polsce. Z tym sie, potrosze, i zgadzam, ale chcialbym, niesmialo, wtracic tylko jedna, ale bardzo znamienna sprawe. A mianowicie zapytac: kto, w Polsce, powinien najbardziej byc w prawdzie i mowic o prawdzie, wtedy gdy wszyscy inni nie mowia prawdy?
    I niech kazdy z Was odpowie sobie w swoim sercu.

    Szacunek dla Gospodarza i komentatorow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie PiS za taki stan obwiniam. Nie PiS Polskę do tego stanu doprowadził. PiS obwiniam za konserwowanie tego stanu i za poddanie się najniebezpieczniejszemu dla Polski układowi z przeszłości. I za zaparcie się prawdy. A przywódców tej partii obwiniam o przyziemną, ludzką słabość - chęć wzbogacenia się, chęć sprawowania władzy. Władza i pieniądze deprawują większość ludzi.

      Jest wielu, bardzo wielu ludzi, którzy zaufali PiS i ufają mu nadal, którzy są patriotami, uczciwymi ludźmi.

      A jednak sprawy poszły w złym, bardzo złym kierunku i to w chwili, kiedy kroczenie tą drogą może okazać się na zawsze nieodwracalne.

      Usuń
  9. M. Lappalainen13 listopada 2017 09:20

    Przepraszam ale mało odkrywcze. Na NICH już od dawna nikt zorientowany nie liczy.
    Ciekawe jest już tylko jak daleko będą brnąć - tak jak Bolek, do końca w zaparte - czy nastąpi kiedyś jakaś refleksja, opamiętanie a właściwie to konkretnie to, czego niby nauczają: wyznanie, żal i zadośćuczynienie za grzechy.
    A nie chodzi o pojedyncze wyskoki jakiegoś pieruna, bo w każdej grupie są słabi i błądzący. Należy podkreślić, że w śród nich nie znalazł się ani jeden sprawiedliwy. I to jest w sumie najdziwniejsze. Tam nawet nie ma sporu (tego ważnego dla Polski). W ogóle nie ma tam żadnej prawdziwej postaci. Ja to dawno temu określiłem jako wrogie przejęcie Kościoła.
    Oj, może dramatyzuję, ale przyznam, że (z różnych względów, nie tylko politycznych) obecnie spotykam się z Bogiem poza Kościołem.


    Jeszcze takie spostrzeżenie. O ile najważniejsze święto w Polsce zostało w porę obstawione przez ruską agenturę i trzecią drogę, ot choćby na wszelki wypadek (oczywiście w miarę możliwości, bo tłum świętuje szczerze i tego się nie zatrzyma „incydentami”) to w Kościele też jedyny objaw wydawało się (na początku) że zdrowego i potrzebnego buntu również odegrał ruski gupek. Bo nie chodzi mi o jawną targowicę typu Lemański czy Sowa.


    To jest ten problem, który opisuje autor na blogu, że nie ma formacji, środowiska, grupy, która prezentowałaby zdrowy osąd, czyli prawdziwy. To od lat jest osamotniony i niemiłosiernie tępiony z każdej strony Antoni Macierewicz. To za dużo na jednego człowieka i on też popełnia błędy ale jego siła duchowa zjednała mu rzeszę rozproszonych zwolenników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcin Ís,
      ... i oto mi chodzilo, o KK i jego hierarchow. A przedewszystkim o trzode (ludzi) ktora oni nauczaja. Czy, i jak dlugo, trzoda bedzie tej (klamliwej) nauki sluchac i kiedy odwroca sie od niej?
      A Antoni (Atomi) Macierewicz jest jednym z tych, ktoremu Polacy powinni okazywac szacunek.

      Uklony ...

      Usuń
  10. JAK POLAK Z POLAKIEM?

    10 listopada 2017 r. - Prezydent Andrzej Duda

    Ogromnie zależy mi na tym, aby jubileusz stał się świętem całej polskiej wspólnoty i by każdy z nas, obywateli Rzeczypospolitej, czuł się zaproszony nie tylko do udziału w uroczystościach i innych wydarzeniach rocznicowych, ale przede wszystkim do ich współtworzenia. Za jeden z głównych celów obchodów uważam bowiem umacnianie jedności naszego narodu i łączenie się rodaków we wspólnym działaniu na rzecz naszej Ojczyzny.

    Bądźmy tego dnia razem – dla Ojczyzny.


    - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

    11 maja 2011 r. - Posiedzenie Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego pod przewodnictwem Jerzego Millera

    - Materiały z CLK wskazują na nieustaloną osobę. My wszyscy, my wiemy, albo generalnie w przestrzeni medialnej, wiadomo kto tam był na podstawie analiz traseologicznych, wiadomo kto tam był. Natomiast ja bym tutaj zaproponował, w historii lotu byśmy napisali — osoba spoza załogi, a w analizie byśmy napisali, że to był, zdaniem Komisji na podstawie zebranych dowodów, był Pan Generał Dowódca Sił Powietrznych. Oczywiście nie nazwiska, żadnych nazwisk itd., ale… Pan Generał. Pasuje to?

    - Nie widzę sprzeciwu.

    - Jeżeli można, ja bym wolał, jednak, żeby to było już w tym opisie, bo po co, po co potem dowiązywać ten wątek kryminalny w innym miejscu?

    - Ale to nie jest wątek kryminalny.

    - Ja wiem, ale czemu tu pisać, że osoba spoza załogi, jeżeli tu w opisie, jeżeli napiszemy, że jest to Dowódca Sił Powietrznych, to te klocki bardziej będą pasowały do siebie.

    - W protokole będzie to tak zawarte, jak według naszej procedury, czyli czytając jest i historia razem z faktami, więc tutaj nie ma problemu z ułożeniem tego, według naszego protokołu. Tutaj chodzi o to, że mamy fakty, czyli mamy ekspertyzę… W ekspertyzie nie jest napisane, nie jest zidentyfikowana ta osoba, więc wprost w tym momencie, no nie możemy stuprocentowo powiedzieć, bo jakby dopiero, znaczy mamy ekspertyzę z CLK i będzie mielimy materiały od Bogusia. I dopiero w analizie po porównaniu tych materiałów stwierdzamy, że to był Dowództwa Sił Powietrznych, pomimo, że to medialnie wybrzmiało lub nie wybrzmiało.

    - Zdaniem komisji generał Błasik był w kokpicie, tak? Nie mówimy, że mamy poważne wątpliwości czy coś. Zdaniem komisji generał Błasik był tam. I to tak należy przedstawiać. Można oczywiście mówić, że mieliśmy dostęp do różnych dowodów itd., ale nie mówimy, że, że, że, że jego tam nie było, tak? Bo to nagle wyjdzie, że wiarygodność tego wszystkiego, co wymyślimy i będziemy tam te frazy właśnie, że „komisja ustaliła”, „zdaniem komisji” będzie mocno osłabione. To jest taka rzecz, którą też warto sobie uświadomić, że jednak pracujemy jako zespół. Oczywiście, jeżeli ktoś nie będzie się kategorycznie z czymś zgadzał to istnieje formuła na zwerbalizowanie tego i sformalizowanie tego zapisu, swojej opinii. Ale to musi być tak zrobione, to nie może być sytuacji takiej, że przyjmujemy jakiś fragment dokumentu, a potem każdy z nas ma inne zdanie na ten temat.


    - -

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To rzeczywiście jest wątek kryminalny ciekawe czy ktoś pójdzie siedzieć?

      Usuń
    2. Cd. "ustaleń" komisyjnych zbirów

      TV Republika opublikowała kolejne stenogramy z posiedzeń Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego pod przewodnictwem Jerzego Millera, ministra spraw wewnętrznych i administracji w latach rządów Donalda Tuska. Stanowią one dowód, że rządowi "specjaliści" przypisywali głosy z rejestratora lotów różnym osobom całkowicie dowolnie, nie opierając się na żadnych dowodach.

      No i właśnie i tutaj jest kolejne pytanie, czy dyrektor protokołu [Mariusz Kazana] był zidentyfikowany? - pyta jeden z ekspertów komisji Millera.

      Na to pada odpowiedź

      - Chwileczkę, można? Więc jest sytuacja jak o ile dowódca w ogóle nie został zidentyfikowany, jest i występuje jako głos, który nie wiadomo do kogo należy, o tyle wypowiedzi Dyrektora Protokołu, zostały zidentyfikowane jako jedna osoba, są oznaczone X, czyli to jest na pewno ta sama osoba, ale niezidentyfikowana, znaczy nie wiadomo, kto to jest. Natomiast w przypadku wypowiedzi, które przypuszczalnie wygłasza dowódca, to nie jest w ekspertyzie CLK powiedziane, czy to jest na pewno jedna osoba, czy to nie jest np. dalszy ciąg wypowiedzi kogoś z załogi, także jest jeszcze bardziej skomplikowana sytuacja.

      Ktoś inny dopowiada na to:

      - Oczywiście, ale po to pracujemy, żeby umieć z tych ekspertyz i z tych naszych materiałów, które mamy przeprowadzić analizę, wyciągnąć wnioski i Komisja może napisać, że prawdopodobnie lub wysoce prawdopodobne jest, że to jest tak lub inaczej.

      - Tutaj, jeżeli przepraszam, że Ci w słowo wejdę, jeżeli chodzi o gen. Błasika śp., no to mamy, nie opierając się absolutnie na raporcie MAK, w materiałach które tam zostały zebrane, naszym tłumaczem jest człowiek, który rozpoznał głos generała Błasika i to też jest element, który nas upewnia w tej fazie, nie? W tym, w tym momencie, kiedy mówimy o kabinie i o tych ostatnich sekundach. Także tutaj mamy, jakby wzmocnienie, a jeżeli chodzi o Dyrektora Kazanę śp. też, no i zwracają się do niego Panie dyrektorze, to też jest jakaś wskazówka, która może nas w tym kierunku, jakby popychać, więc tutaj ja myślę, że jesteśmy po bezpiecznej stronie.


      Bardzo ważna jest też ta wypowiedź:

      - Jeżeli można jeszcze? Do tej naszej hipotezy przyjętej chyba w ubiegłym tygodniu, że ten głos w tle, to jest głos gen. Błasika. Chodzi o te właśnie potwierdzenie niby wysokości, mam rozumieć, tak? Równie dobrze, może być to głos, tak mnie się wydaje, któregoś z pilotów, bo jest taka też zasada, że powiela się, jakby mówię, dubluje się wysokość podawaną przez nawigatora. Jeżeli nie jest przycisk, mówię przyciskane na SPU, to równie dobrze może być to właśnie głos, któregoś z tych pilotów. Ja tylko tak mówię, sugeruję. Bo do czego, do czego zmierzam, bo brakuje mi pewnej konsekwencji 100-200 przypuśćmy jest potwierdzenie tej wysokości, dochodzi do wysokości, gdzie już powinno być odejście, raz pada od jednego pilota, od drugiego i wtedy przy tej hipotezie gen. Błasik, tak jak by akceptował zejście poniżej, to uważam, że tak trochę dla mnie dziwne.

      http://niezalezna.pl/208610-smolenscy-klamcy-obnazeni-telewizja-republika-publikuje-kolejne-stenogramy-komisji-millera

      Usuń
    3. Pani Urszulo,

      Wartość dowodowa tych doniesień jest ogromna. Dla prawdy o Smoleńsku i o realiach III RP.
      Problem polega na tym, że nawet najważniejsze dowody i fakty mogą stać się pośmiewiskiem i przyczyną zgorszenia. Dzieje się tak wówczas, gdy Polacy słyszą podobne rzeczy, ale nie widzą łobuzów i zdrajców za kratami.
      Tylko taki obraz ma sens i znaczenie społeczne.

      Usuń
  11. Pani Urszulo,

    Tak z nimi też razem i z Razem. Trwa wymiana elektoratu przy każdej okazji. Myślę, że jemu po drodze przede wszytkim z nimi:Obcymi i Tutejszymi, obywatelami IIIRP w której dla Polaków jest coraz mniej miejsca i wolności. Nasz Gospodarz tu jest dobrym przykładem. Wielu przed nim tworzyło pod pseudonimami i jakoś im to uchodziło w teoretycznie bardziej opresyjnych czasach. Nawet za poprzedniego reżimu dwie kadencje przeszedł bez większych kłopotów, a teraz za "tej zmiany" i "naszego" pałacowego, któremu pomogliśmy zdjąć zarękawki niższej rangi urzędnika ma problemy. Wirus egola straszny jest i spustoszenie sieje niebywałe nie tylko u zarażonego, ale i w jego otoczeniu. Problemem jest, że to otoczenie w tym konkretnym przypadku nie da się izolować w żadnym "epidemiologicznym ośrodku", bo to my wszyscy. Na własne życzenie stworzyliśmy sobie i Polsce kolejny problem ufając "wielkiemu strategowi" wówczas święcącemu triumfy, a teraz po "wybudzeniu" jego faworyta nie czującego żadnej odpowiedzialności za swoje "wybitne wybory personalne".

    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Szanowni Państwo, Komentatorzy, Czytelnicy, "ściosani" na polskość

    "Długi marsz przeciwko mitom" - Informacja:

    Po rozpoczęciu projektu "Długi marsz przeciwko mitom" nastąpił znaczący wzrost ilości odwiedzin na RODAKpress, głównie w dziale "marszu". Jest już opublikowany szczegółowo opisany Etap 1 marszu. Propozycje działań i metod promocji książki "Nudis verbis przeciwko mitom".
    http://www.rodaknet.com/rp_aktualnosci_2017_dlugi_marsz_przeciwko_mitom_etap1.html

    Z nadchodzącej korespondencji kilka zdań jakże chararkterystycznych i pokazujących z czym się nam przychodzi mierzyć.
    "...nie uważam Pana za przeciwnika ideologicznego."
    "...w przeciwieństwie do Kaczyńskiego jestem za ujawniemiem dokumentow WSI i wyjaśnieniem wszystkich afer oraz sprawy księdza Popiełuszki..."

    ale

    "Doceniam wysiłki Pana Maraska, (to on jest Ściosem-wyj.moje) napewno działa z pobudek patriotycznych, nie wątpie. Nie robi tego jednak za darmo, dostaje pieniądze z kontrwywiadu oraz tantiemy za swe książki. Czy dostanie za tą, nie jestem taki pewny. Chyba, że się przyzna, to ja Marasek, to ludzie z samej ciekawości rzucą się na ... bestseller. Wirtualny bloger nie będzie bestsellerem. Proste. Trzeba brać odpowiedzialność za co się robi. Nie można być agentem całe życie. Proszę się nie dziwić, ale racja jest po mojej stronie".

    Taka próbka toku myślenie życzliwego(?), sympatyzującego(?) i zdecydowanie przekonanego o swojej racji.

    Pozdrawiam wszystkich Państwa i proszę o aktywny udział w naszym projekcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Mirosławie, sto razy było to dementowane na blogu, a ci dalej swoje! Nie wiem, czy jest sens publikowania tych dezinformacji.

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. rodakvision1,

      Panie Mirosławie,

      To jest przykład myślenia idioty. I nic więcej.

      Usuń
    3. Pani Urszulo, Panie Aleksandrze,

      Wybaczcie proszę tą "publikację", ale chciałem tylko pokazać, że wraz ze wzrostem informacji o książce i projekcie zwiększy się oczywiście i ilość takich właśnie i gorszych reakcji. Tego co otrzymuję, a naprawdę niewarto i nie przystoi publikować nie przekazuję dalej.

      Pozdrawiam

      Usuń
  13. Panie Przemku,

    Za bardzo cenną uważam myśl wyrażaoną w Pańskim komentarzu - "gdyby zapytać większości z nas, najbardziej nawet różniących się dziś poglądami, chcielibyśmy zostawić potomkom prawdę o naszej Ojczyźnie".
    I choć nie mam pewności, czy w takich kategoriach myśli większość naszych rodaków i czy bardziej od "prawdy o naszej Ojczyźnie" nie chcieliby zostawić potomnym wielkich fortun, spadków i dóbr doczesnych, to znajduję w tym sformułowaniu okazję do zadania sobie ważnego pytania: co pozostawili nam nasi XVIII i XIX wieczni rodacy - ludzie, którzy żyli pod butem zaborców, pozbawieni własnego państwa i rządu, skazani na wynarodowienie i tęsknotę za wolną Ojczyzną?
    Bo jeśli w tym okresie polskich dziejów, znajdujemy wielkie czyny powstańcze, dumne spiskowania, bunt, odwagę i honor, jeśli z tego okresu dziejów wyrastają największe postaci naszej historii, najważniejsze idee, myśli i dzieła kultury - musiało być to dziedzictwo niezwykłe, trwałe i prawdziwe. Dziedzictwo narodowe.
    A przecież nieoparte o wolny byt państwowy, niezwiązane z aktywnością partii politycznych,z działaniem wolnych mediów czy inspiracji płynących ze strony państwa i jego instytucji.
    Siły rządzące wówczas Polakami, były nie dalece obce naszej tradycji, ale wrogie i nienawistne. Owi XVIII i XIX wieczni władcy, nie tylko dokonali rozbioru państwa polskiego, ale robili wszystko, by już nigdy na mapie Europy nie powstała niepodległa Rzeczpospolita.
    Pisałem kiedyś, że w dziejach Europy nie było narodu, który przetrwałby tak długi okres bez kośćca państwowości.
    Odrodzenie Polski w roku 1918 musiało być szokiem dla tych wszystkich zidiociałych liberałów, którym pojęcie naród kojarzyło się z niszczycielskim nacjonalizmem i było czymś kompletnie irracjonalnym. Co więcej, odrodzenie to zadało kłam koncepcjom wyrosłym z tradycji anglo-amerykańskiej, których sens sformułował onegdaj lord Acton, twierdząc, iż „Naród może czasem zostać stworzony przez państwo, ale tworzenie państwa przez naród jest sprzeczne z naturą”.
    Polska powstała więc w „sprzeczności z naturą”, na przekór opiniom światłych Europejczyków i wbrew woli sąsiadów. Zbudowaliśmy niepodległe państwo - nie mocą stronnictw politycznych, paktów i sojuszy, lecz dlatego, że przez sto kilkadziesiąt lat przetrwaliśmy jako naród.
    Myślę, że na tym opiera się wartość dziedzictwa, jakie pozostawili nam XVIII i XIX wieczni rodacy. To była ich misja.
    Przetrwanie zaś było możliwe, bo przez ponad sto lat niewoli wciąż istniał czynnik, który Pan nazwał "polskim duchem".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale cóż to jest ten "polski duch"?
      Czy wyrasta on z "wartości demokracji", karmi się pluralizmem i parlamentaryzmem, czerpie siłę z wysłuchiwania oracji polityków i czytelnictwa "wolnych mediów"? Może ma korzenie w wolnym handlu i "czynnikach ekonomicznych", może potrzebuje podatków, dotacji i świadczeń od państwa?
      Gdyby tak było, czy przetrwałby 120 lat niewoli?
      Moim zdaniem, fundamentem tego dziedzictwa, było pragnienie wolności i prawdy. Była pamięć o naszej wielkości i polskiej tradycji.
      Z nich zaś, wyrastała wola sprzeciwu i bunt wobec zastanej rzeczywistości.
      A to oznacza, że naród przetrwał tylko dlatego, że nasi rodacy ginęli w powstaniach i akcjach zbrojnych, że zagłębiali się w spiskach i knowaniach przeciwko wrogom, że szli na Sybir, do więzień i kazamatów.
      To też oznacza, że naród może przetrwać - bez państwa, bez polityków i bez instytucji, ale nie przetrwa -bez honoru, bez prawdy i bez pragnienia wolności.

      Antonii Macierewicz powiedział niedawno o powstańcach warszawskich, że "awansowali nas do rangi narodu niepodległego".
      To są bardzo prawdziwe słowa, bo tylko tym, co dali z siebie powstańcy - ci z 1944 i ci z 1794, 1830 i 1863, można zasłużyć na niepodległość.
      Nie ma innej ceny, by dostąpić takiego awansu.

      Dlatego ważne jest to, że obecna władza odrzuca prawdę lub sprowadza ją do karykaturalnych wymiarów. Że nas okłamuje, zdradza i wiedzie na manowce fałszywej "wspólnoty" z Obcymi. Ważne z jednego powodu- bo ci ludzie chcą uchodzić za "patriotyczną reprezentację" Polaków. Ważne jest również to, że nie możemy dziś liczyć na wsparcie hierarchów polskiego Kościoła, na ich mądrość i misję pasterską.
      Ale stokroć ważniejsze jest, że my- współcześni nie pozostawimy przyszłym pokoleniom takiego dziedzictwa, jakie powierzyli nam rodacy z okresu zaborów.
      To, co po nas zostanie, będzie jakiś dziwolągiem "polskiego ducha", jakąś żałosną aberracją polskości, ograniczoną do idiotycznych "sporów politycznych" i "walki wyborczej", do prymitywnej demagogii, pyskówek i medialnego śmiecia.
      Nie ma w tym krzty prawdy, nie ma wolności i honoru. Nie ma nic, co pozwoliłoby przetrwać jako naród.
      A skoro nie pozostawimy po sobie takiego fundamentu - naród też nie może się ostać. To jest największym zagrożeniem.

      Usuń
    2. Panie Aleksandrze,

      10 listopada 2017 - Uroczystości w przeddzień Święta Niepodległości:

      – 99 lat temu nie było jeszcze państwa polskiego. Był naród i było wojsko – powiedział podczas uroczystości minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. – Było wojsko w miejscach odosobnienia. W miejscach internowania. Tam byli legioniści Piłsudskiego. I było wojsko formujące się na polach bitewnych Francji. Wojsko gromadzące Polaków ze wszystkich stron świata – mówił szef MON.

      – Naród wyrąbywał sobie w tamtym czasie niepodległość przede wszystkim orężem – dodał minister. – Przede wszystkim karabinem. Przede wszystkim przelewając krew polską na wszystkich frontach po to, żeby żadna ze stron walczących nie mogła pominąć w ostatecznym rozrachunku narodu i państwa polskiego. Dzisiaj musimy im wszystkim wyrazić wdzięczność. Tym, którzy mieli w sobie tyle siły, wyobraźni i determinacji by w czasie gdy nikt nie wierzył, że będzie państwo polskie już o nie walczyć. Już poświęcać dla niego życie – zaznaczył minister Antoni Macierewicz.

      http://www.mon.gov.pl/aktualnosci/artykul/najnowsze/uroczystosci-w-przeddzien-swieta-niepodleglosci-g2017-11-10/

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    3. Szanowny Panie,
      czy uważa Pan, że za dziedzictwo/przejaw Polskiego Ducha można uznać moment tuż po zbrodni z 10 kwietnia 2010 roku, kiedy część społeczeństwa wyszła na ulice Warszawy, by pożegnać Prezydenta? Czy raczej według Pana było to podyktowane silnymi emocjami i ogromem tragedii? Z pozdrowieniem,

      Usuń
  14. AŚ & All

    Gorąco polecam wywiad A. Macierewicza dla "Observera".

    Poland’s Defense Minister Answers the Question: What Does Putin Want?

    By John R. Schindler • 11/14/17 12:40pm

    http://observer.com/2017/11/interview-polish-defense-minister-antoni-macierewicz-on-russia-nato/

    = = = = =

    Końcowy fragment:

    Do you think the public will ever know the full truth of Smolensk?

    Yes, in roughly half a year, when we release our report on the tragedy, which will reveal how it happened. This is an international investigation. It is overdue.

    OdpowiedzUsuń
  15. Szanowny Panie Aleksandrze,

    Pana komentarze są nieodłączną częścią Pana publicystyki, są wartością samą w sobie. Współcześnie nigdzie nie spotykam tak klarownie i konsekwentnie formułowanych myśli na takim poziomie logiki i erudycji.
    Dziękuję.

    Napisał Pan powyżyej, że nasi przodkowie przekazali nam ciągłość narodu swoją myślą, słowem i czynem. Życiem swym wykuwali swój autorytet tragarzy "ducha polskiego". Dlaczego tak niewielu rozumie, że wolność nigdy nie będzie dana na zawsze i że nigdy nie będzie tania. Ich zniewolono, a oni pozostali wolnymi ludźmi. Nas podobno wyzwolono, a pzostaliśmy ludźmi zniewolonymi. Odnoszę nieodparte wrażenie, że więcej było wolnych Polaków za peerelu niż teraz. Niech zaświadcza o tym Pierwszwa Solidarność. Co by się musiało teraz wydarzyć, żeby pociągnęło za sobą miliony?
    Czyżby tylko przemoc i terror wybudzały w nas "śpiących rycerzy"?

    Pan daje nam myśl, słowo swoje daje, a czyn to już nasza powinność, nasz obowiązek jeżeli tu bywamy po coś więcej niż tylko po strawę dla ducha. Żeby stał się on polski musi nas być stać na czyn do którego wraz z Panem nawołujemy - maszerujemy przeciwko mitom.
    Teraz szerzymy słowo i myśl. Dajemy fundament pod Rzeczy większej i poważniejszej natury.
    Zróbmy to! Niech książka "anonimowego blogera" stanie się bestsellerem.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. My tu gadu-gadu, a tymczasem Polska chyłkiem, cichaczem przystępuje do "europejskiej unii obronnej".
    Czy nie jest to aby piramidalny błąd, równy podpisaniu traktatu lizbońskiego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Także mnie to ciekawi, zwłaszcza, kiedy czytam, że "Macierewicz od dawna sprzeciwiał się dołączeniu Polski do promowanego przez Niemcy i Francję PESCO, wbrew bardziej przychylnemu tej inicjatywie MSZ-etowi oraz popierającemu PESCO prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Spory trwały aż do ostatniego czwartku i Warszawa dopiero w piątek 10 listopada ogłosiła chęć dołączenia".

      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Kłaniam się nisko, Pani Urszulo!

      Nie wiem, czy zwróciła Pani uwagę na sygnały, które zdają się (obym się mylił) zapowiadać rychłe odwołanie Antoniego Macierewicza. Raz - że pan Kaczyński zapowiada, że przy "restrukturyzacji" rządu nie będą brane pod uwagę tylko wyniki działalności danego ministra, ale też "zmienione okoliczności". A dwa - bodaj Karnowski przebąkiwał, że podobnież pan Duda nie wyrazi zgody na udział Macierewicza w powoływanym nowym rządzie. No i trzy - dziwne, ale ponoć Duda z Kaczyńskim "osiągnęli porozumienie" (czytaj dobili targu: Duda odpuścił sądy, a za to uzyskał np. odejście Macierewicza i spuszczenie Aneksu do kanalizacji).
      Tak że niewykluczone, że nasz Gospodarz po raz kolejny dowiedzie swego daru jasnowidzenia.

      Usuń
    3. Witam.

      _______________________________
      -------> Wąż Wystygły <--------

      Proszę wysłuchać "tego". Od samego źródła - Ministra Macierewicza. https://www.tvp.info/34558589/15112017-1827

      Od 4:12 jest mowa o... "europejskiej unii obronnej" o PESCO itd. Prowadzący "cisnął" sensacje ale gówno ucisnął.
      Dziękuję.

      Pozdrawiam

      Usuń

    4. Oczywiście że tak, Panie Wężu, zresztą od dawna się tego spodziewam, ale w PiS chyba rozpoczyna się walka o schedę po wyraźnie chorym prezesie, więc jest to tym bardziej prawdopodobne. Zresztą kiedy czytałam o warunkach zabezpieczających, które MON i MSZ wstawiły do traktatu (że nie przeciwko NATO, etc.) od razu pomyślałam: cóż z tego? - zmieni się minister, warunki zostaną wycofane.

      Usuń
  17. Szanowni Panstwo,

    fundamentem dla kazdego czlowieka, rodziny czy tez narodu (spoleczenstwa) POWINNO byc Slowo Boze (Biblia) i prawda z niej plynaca. Polska przetrwala bo "polski duch" wychowywany byl na wartosciach konserwatywnych, ktore zostaly zaczerpniete z nauczania z Pisma Swietego. Te wartosci zostaly w mininych latach zatracone, co KK tez ma na swoim sumieniu.

    I na tym fundamencie, dzisiaj, powinnismy budowac najpierw nasze wartosci a pozniej, Bóg da, i innych. Nie jest to niewykonalne, ale wymaga wyparcia sie dotychczsowego postrzegania swiata.
    Tylko tyle i az tyle.

    "Jedynie prawda jest ..."

    Prosze nie brac tego jako kazanie, ale tak rozumiem poczatek "dlugiego marszu".

    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  18. DELATORZY

    Odnośnie ostatnich wyczynów PE i wystąpień "polskich" europosłów - latem zanotowałam wypowiedź J. Saryusza-Wolskiego, kontrkandydata Tuska w wyborach na szefa RE:

    Jak często obywatele państw członkowskich #UE (innych niż PL) wnioskują o nałożenie sankcji na swój kraj?

    Jacek Saryusz-Wolski @JSaryuszWolski - Nigdy. Nie było takich przypadków.

    01:41 - 28.07.2017
    ____________

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Targowica, targowica... Kiedyś to była Targowica! - Król, książęta, biskupi, hetmani...

      A teraz? - Esbecki kapuś i cztery głupie pitery, którym nie starczyło rozumu - jak reszcie szajki "opozycyjnych europosłów" -, aby pojąć że już nie walczą z PiS, tylko z Polską. Signum temporis i III RP jest fakt, że jedna z nich była przez ładnych parę lat lat ministrem nauki i szkolnictwa wyższego.

      Spis Członków Konfederacyi Targowickiej.

      Usuń
  19. a "Nudis Verbis" ciągle nie ma - podobno jakiś "problem w drukarni", jak poinformowano dziś w księgarni multibook w Warszawie - ??

    OdpowiedzUsuń
  20. Zamówienie Pańskiej ostatniej książki napotyka niestety na przeszkody. Zakupiłem ją 11.11 natomiast dziś otrzymałem informację, że drukarnia nie dostarczyła jej jeszcze do księgarni. Wysyłka opóźni się o co najmniej 3 dni.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zdrajcy. To można powiedzieć o Bonim, paniach Thun i Hubner, pozostałych.

    Nie wolno dopuścić do utraty suwerenności wojskowej. Skoro nie ma konieczności włączania się w "europejskie struktury obronne" (w języku praktyki: przejścia pod komendę oficerów np. Bundeswehry) to nie róbmy tego.

    "Polski duch" nie jest zarezerwowany dla katolików, czy - szerzej - osób wyznajacych religię. Sprzeciwiam się takiej interpretacji. Tego typu obyczajowy dekret osoby lub grupy jest w stanie, rzecz jasna, wykluczyć mnie formalnie, a nawet definicyjnie z grona Polaków, a jednak nie zdoła mnie z tego grona wykluczyć faktycznie.

    Polski duch - jest nieopisywalny, jak lot. To zawierzenie niezależności, wolności i sprawiedliwości bez słów, zanim przemówi Głos. Bierze się z prawdy, z estetycznej niezgody na jej brak. To także działanie, czyny w obronie tych wartości. Polski duch łączy losy polskich katolików, chrześcijan, arian, ewangelikow, agnistykow i ateistów.

    OdpowiedzUsuń
  22. Takie tam. Bo dla mnie to jest tylko nudne.

    Formacja, która spiskowała z wrogiem doprowadzając do zamachu na polską delegację, następnie zacierała ślady zbrodni i prowadziła rozbudowaną akcję propagandową i osłonową w celu dystrybucji kłamstw i ukrycia sprawców, od lat kontynuuje tę akcję przy każdej możliwej okazji. Otóż przedstawiciele tej formacji zagłosowali. Zagłosowali w PE w sprawie jakichś utrudnień dla Polski.
    I do tego momentu wszystko jest dla mnie jasne, logiczne i zrozumiałe.
    Ale okazuje się, że wywołało to oburzenie na tłiterku wśród, no nazwijmy to „patriotów”, prawicowców”, czy jakoś tak.
    Na tłiterku odezwała się też premier i pan na stanowisku prezydenta.

    I ja tego nie rozumiem.
    Nie rozumiem, dlaczego jedynym normalnym i logicznym podejściem do tych spraw wykazuje się autor tego bloga. To jest niepojęte. Przecież tu nie potrzeba jakiegoś IQ, to jest logika na poziomie podstawówki: łobuzy z 7 b pobili okrutnie naszego kolegę, koleżankę wywrócili do kałuży a dzieciakom z pierwszych klas zabrali kieszonkowe. Banda śmieje się szyderczo i kłamie, że oni „robią porządek”. Nasza klasa nie będzie się zadawała z tymi łobuzami chyba, że szczerze przeproszą i przyniosą jakieś podarki, ciasto czy coś.

    Tu jest wyjaśnione:
    Te pytania powinien sobie zadać każdy, kto stając do konfrontacji z obecną rzeczywistością chciałby zachować godność i trzeźwość umysłu. Dziś zależą one od tego - czy przyjmiemy świadomość głębokiego podziału na My i Oni - potrzebnego dla wyznaczenia granic prawdy i uporządkowania świata wartości.
    Bo jeśli w takich sytuacjach nie potrafimy przezwyciężyć „pokusy polemiki” ani dostrzec z kim naprawdę mamy do czynienia – jaki sens mają nasze zasady i na czym opiera się stałość naszych ocen? Czy po to by je wyznawać – musimy wciąż szukać potwierdzenia w sporze z Obcymi i obdarzać ich choćby cieniem honoru?


    https://bezdekretu.blogspot.com/2012/04/nas-to-nie-dotyczy.html

    I że PiS jest zakładnikiem mitologii demokracji, też było wielokrotnie wspomniane tylko tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  23. Witam.

    11 listopada - czatowałam od samego rana na "Prohibitia" - około 15:03 dokonałam zakupu/ zrobiłam natychmiast przelew.
    Czekam... czekam... i... wczoraj o 13:03 mailik takiej treści

    "Dzień dobry,
    bardzo przepraszamy, ale niestety spodziewamy się opóźnienia dostawy książki p. Ściosa. Nowa drukarnia z którą zaczęliśmy współpracę okazała się niesłowna i nie dotrzymała obiecanego terminu dostawy tj. 14.11. Mamy nadzieję, ze w ciągu 2-3 dni będziemy mogli rozpocząć realizację zamówień."

    No mają nadzieję... Zobaczymy co będzie za 2-3 dni?
    Sabotaż? Bo czy nie może być tak, że skoro nie dało się odstraszyć wydawcy, to znalazł się "użyteczny" w drukarni. A potem jak już znajdzie się słowna drukarnia, to znajdzie się "Borsuk" co zapier... drukarki.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Halko,
      Spokojnie. Otrzymałem podobną wiadomość, a przed chwilą już przekazano mi informację o nadaniu przesyłki.
      Pozdrowienia

      Usuń
  24. Panie Marcinie,

    Cieszę się, że podobnie o tym myślimy. Dobrze pamiętam =>"NAS TO NIE DOTYCZY" - zbiór prawd podstawowych, opublikowany w 2012, jeszcze na S24, ale na krótko przed odejściem z blogowiska.

    Wciąż aktualny, jak zresztą wszystkie uniwersalne teksty Aleksandra Ściosa.

    Umiem na pamięć :) i staram się konsekwentnie stosować w praktyce przytaczane tam zalecenia JM Rymkiewicza:

    „Nawet nazywać ich nie warto – w ogóle nie warto się nimi zajmować, najlepiej jest uznać, że ich nie ma. Trzeba wychodzić, kiedy wchodzą, odwracać się, kiedy do nas podchodzą. Polska należy do nas, a oni niech sobie gadają w swoich postkolonialnych telewizjach, co chcą, niech sobie piszą w swoich postkolonialnych gazetach, co im się podoba. Nas to nie dotyczy.”

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. JMR: REYTANOWSKI KRZYK DLA POLSKI

    Panie Aleksandrze,

    Tego wywiadu Rymkiewicza z 2013 r. nie zalinkował Pan na swoim blogu, a myślę że warto. Przytoczę trzy fragmenty:

    Dlaczego Polakom potrzebna była właśnie teraz książka o zdradzie?

    Dlatego, że Polacy są notorycznie zdradzani. Obliczmy to sobie, biorąc pod uwagę czasy ostatnie. Między rokiem 1918 – kiedy zaczęła się II Rzeczpospolita – a rokiem 1939 byli (jak to zawsze wszędzie bywa – więc to nie był wielki problem) jacyś pojedynczy zdrajcy i była jedna niewielka partia polityczna zdrajców, odizolowana od wspólnoty obywateli II Rzeczypospolitej i skutecznie kontrolowana przez policję państwową i jej agentów. Tę partię zdrajców można było wtedy zlikwidować przy pomocy środków radykalnych [], ale nie zadbano o to i to był wielki błąd. Mieliśmy coś policzyć. Zdrada zaczęła się [] w roku 1939, we Lwowie, w Wilnie, w Białymstoku. Potem, po kilku latach, przeniosła się do całej Polski, rozprzestrzeniła się od Tatr do Bałtyku, i można nawet powiedzieć, że na wiele lat stała się, no może nie jedynym, ale nadrzędnym, decydującym sposobem uprawiania polityki polskiej. Ile to więc lat trwa? Od roku 1939 do roku 2013, czyli trwa to lat niemal siedemdziesiąt cztery. Teraz policzmy, ile lat to trwało w wieku XVIII. Właściwie można by liczyć gdzieś od połowy wieku XVII, od wojen kozackich i szwedzkich – wystarczy, żeby się o tym przekonać, zajrzeć do „Ogniem i mieczem” czy do „Potopu”. Ale liczmy od wstąpienia na tron Stanisława Augusta, kiedy stało się jasne, że władzę objął człowiek petersburskiej carycy. Od roku 1764 do roku 1795, kiedy zamknęły się dzieje ówczesnej Rzeczypospolitej, minęło ile lat? Trzydzieści jeden. Czyli obecnie trwa to już ponad dwa razy dłużej.


    Jaki mógłby być skutek tego współczesnego wielkiego Reytanowskiego krzyku?

    Oto jaki byłby skutek. Ten wielki i dumny Reytanowski krzyk – że nie będziemy niewolnikami dwóch mocarstw, że się na to nie godzimy – ten wielki krzyk nawet z jakimś małym rozlewem krwi połączony, no trudno – mógłby sprawić, że Polska przebudziłaby te wszystkie małe narody, które żyją wokół nas i które chcą wydobyć się spod władzy rosyjskiej albo spod władzy niemieckiej. I że oparłyby się one – skrzyknięte naszym krzykiem – o Polskę. Trzeba więc zacząć od wielkiego krzyku – a potem budować instytucje, które ten nasz krzyk Reytanowski upowszechnią – tak, żeby był on słyszany od Helsinek do Dubrownika.
    Jeśli będziemy mieli dużo takich instytucji (a już jest ich wiele), które będą istniały nadziemnie i podziemnie, trochę jawnie i trochę niejawnie – tak jak istniały te instytucje, które tworzył przed rokiem 1914 Piłsudski, bo w tej sprawie powinniśmy iść za jego genialną intuicją – to wreszcie złożą się one, wszystkie razem, na niepodległe państwo polskie, też trochę jawne i trochę niejawne. A kiedy już będziemy mieli takie państwo na wpół założone, trochę istniejące, i kiedy już będziemy mieli POW, i kiedy już będziemy mieli naokoło nas sprzymierzone z nami narody, to będziemy czekać, czekać, czekać.

    Ale na co – na Boga – na co?

    Będziemy czekać na następną rosyjską smutę, która, wcześniej czy później, może nawet już niebawem nastąpi. Nie może być tak, że ona nagle wybuchnie, nagle zakołysze całą Europą i połową Azji, a my będziemy na to nieprzygotowani. Bo wtedy trzeba będzie z niej skorzystać, ale nie tak tchórzliwie jak w roku 1989. Wtedy uruchomimy wszystkie polskie siły – wszystko, co zorganizowaliśmy na ziemi i pod ziemią – i wybijemy się na niepodległość. I wtedy będziemy mieć niepodległą Polskę – dobrą matkę wszystkich małych sfederowanych narodów – od morza do morza.


    Całość => https://www.salon24.pl/u/autorzygazetypolskiej/512928,od-morza-do-morza-wywiad-z-j-m-rymkiewiczem

    Pozdrawiam najserdeczniej, -

    PS. Szkoda że rzadko pojawia Pan się teraz na blogu. - To nie zarzut, tylko troska, więc proszę się nie gniewać. I z książką nie idzie tak, jak by się chciało, ech!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz jest w sprzedazy:
      multibook.pl ‎@multibookpl
      Najnowsza książka @SciosBezdekretu właśnie dotarła do nas z drukarni cała i zdrowa. Przystępujemy do realizacji zamówień przepraszając za opóźnienie. http://goo.gl/oC18hg

      Usuń
    2. Droga Pani Urszulo,
      Dziękuję za to cenne znalezisko.

      "Trzeba więc zacząć od wielkiego krzyku – a potem budować instytucje, które ten nasz krzyk Reytanowski upowszechnią – tak, żeby był on słyszany od Helsinek do Dubrownika.
      Jeśli będziemy mieli dużo takich instytucji (a już jest ich wiele), które będą istniały nadziemnie i podziemnie, trochę jawnie i trochę niejawnie – tak jak istniały te instytucje, które tworzył przed rokiem 1914 Piłsudski, bo w tej sprawie powinniśmy iść za jego genialną intuicją – to wreszcie złożą się one, wszystkie razem, na niepodległe państwo polskie, też trochę jawne i trochę niejawne. A kiedy już będziemy mieli takie państwo na wpół założone, trochę istniejące, i kiedy już będziemy mieli POW, i kiedy już będziemy mieli naokoło nas sprzymierzone z nami narody, to będziemy czekać, czekać, czekać".

      Jarosław Marek Rymkiewicz wypowiada bardzo ważne słowa, również w kontekscie naszego projektu "Długi marsz przeciwko mitom". Formułuje myśli, które zbieżne są z celami "marszu", a które będą sprecyzowane wraz z rozwojem naszych działań, po upowszechnieniu książki "Nudis verbis przeciwko mitom i spopularyzowaniu zawartych w niej treści.

      Musimy być gotowi, aby móc czekać, czekać, czekać.

      Ukłony, a jak w marszu, to koniecznie ze stukiem obcasami

      Usuń
  26. Nie wiem co komu odpowiedziano ws. książki pana @A.Ściosa "NV-przeciw mitologii". Mnie odpowiedziano pozytywnie i oczekuję kuriera.Nie mniej co innego nieco zaskakuje.Mianowicie to,że o ile książka Autora o anatomii dezinformacji jest dostępna na magazynie pewnej b.dużej sieci dystrybucyjnej i strona firmowa tejże firmy posiada zakładkę "nowości",to na zapytanie szeregowego przedstawiciela tejże firmy dystrybucyjnej o nowość pana @A.Ściosa padła odpowiedź "nic mi nie wiadomo/nie posiadamy". Tymczasem półki różnych punktów dystrybucyjnych tejże b.dużej firmy dystrybucyjnej zalegają obok siebie zarówno gnioty kłamliwe jak i niegnioty prawdziwe.Mówiąc wprost to właśnie również tak owa b.duża firma dystrybucyjna,"nadpluralistyczna",okazuje się w rzeczywistości elementem cenzury prewencyjnej PRL/PRLbis. Może dlatego,że ta firma jest produktem "transformacji".Ta firma,która robi selekcję nowości stosując "wolność" politpoprawną to [https://pl.wikipedia.org/wiki/Empik].Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baranina (Jeremiasz Barański) w dystrybucji książki! I zastrzelony gangster-minister (Dębski klik), a potem dwa trupy ("samobójstwa") w więziennych aresztach. No, no...

      Pozdrawiam

      Usuń
  27. >>Paczki z książkami Aleksandra Ściosa właśnie do nas dotarły.(...)Można je odbierać[na miejscu] i dziś również wszystkie zamówienia zostaną zrealizowane<<.Koniec cytatu.Informacja pochodzi bezpośrednio ze źródła,a została przekazana ok.7 h temu(wg. osi czasu FB). Czyli jest jak dla mnie OK z obiecaną transakcją ze strony zarówno Multibook jak i ze strony Prohibity.

    OdpowiedzUsuń
  28. Na TT A. Ściosa, opisane też przez różne onety niesłychane słowa rozradowanego Dudy o Macierewiczu:

    "Do sieci trafił film z obchodów Święta Niepodległości w Warszawie, na którym uwiecznione zostały zaskakujące słowa prezydenta Andrzeja Dudy.

    - Panie prezydencie, co z panem Antonim, dogadacie się jakoś panowie?
    - Musi sobie parę rzeczy przemyśleć. Jak będzie wobec uczciwych oficerów stosował takie ubeckie metody, jak Platforma stosowała wobec niego, to będzie kiepsko.
    "

    http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2017-11-16/prezydent-o-szefie-mon-jak-bedzie-wobec-uczciwych-oficerow-stosowal-takie-ubeckie-metody-jak-platforma-stosowala-wobec-niego-to-bedzie-kiepsko/

    PS. Na filmiku słyszę wyraźnie "to go nie będzie", ale przetłumaczono inaczej...

    OdpowiedzUsuń
  29. 1. W sumie żałuję że nie byłem w tym roku na Marszu. Hasło było nie fair wobec ateistów a nawet wątpiących lub obojętnych ale chciałbym poczuć naturalną wspólnotę Narodu a na tym marszu to się w pewnym zakresie udaje. W KK nie czuję wspólnoty, zresztą nie od dziś. Jeśli do KK została wstrzyknięta trucizna kłamstwa to właśnie po to by rozbijać wspólnotę. Skutecznie - trucizna działa. Moim zdaniem oni nie są w stanie się oczyścić, ja tak to odczuwam i nic na to nie poradzę.

    2. A propos nagranej wypowiedzi. KLIK
    Duda …

    OdpowiedzUsuń
  30. I słowa dotrzymali.Autor od maja 2010r.Wydawcy i dystrybucja także,nawet z zakładką.Pozdrowienia dla wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „W cieniu strzechy czytaj Ściosa
      A wyrośniesz na Herosa”.

      Zamówiona 11 listopada dotarła 20 - pod strzechy południowej Polski.

      Usuń
  31. Panie Aleksandrze, drodzy Koledzy!

    Ciężko tak pisać w ciemno, choć oczywiście rozumiem i popieram powody edytowania komentarzy przez pana Aleksandra. Martwi i niepokoi (!) dlaczego są "odkrywane" coraz rzadziej?

    Ale ad rem:

    Słowa coraz bardziej rozzuchwalonego Dudy, które tu wczoraj wpisywałam:

    "PAN MINISTER MUSI SOBIE PARĘ RZECZY PRZEMYŚLEĆ. JAK BĘDZIE WOBEC UCZCIWYCH OFICERÓW STOSOWAŁ TAKIE UBECKIE METODY JAK PLATFORMA STOSOWAŁA WOBEC NIEGO - TO GO NIE BĘDZIE" / - "TO BĘDZIE KIEPSKO"/ -

    - za które bezczelny chłystek nie zamierza przepraszać, "bo tak myśli" - czy Państwu czegoś nie przypominają?

    Mnie natychmiast przyszedł na myśl wywiad Komorowskiego dla RMF (z lipca 2010) - i pamiętne:

    "NO WIE PAN, PRZYJDĄ WYBORY PREZYDENCKIE, ALBO PREZYDENT BĘDZIE GDZIEŚ LECIAŁ I TO SIĘ WSZYSTKO ZMIENI" - - https://www.youtube.com/watch?v=w9SwkurfAY8

    ........

    Pozdrawiam Autora i wszystkich Państwa

    OdpowiedzUsuń
  32. Czas podziękować kanceliście śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nie wiemy, po czyjej był stronie przed 2010, ani 10 kwietnia 2010. I czyje wypełniał polecenia.

    Magdalenka rozpoczęła pełzający rozbiór Polski. Powinniśmy to brać pod uwagę, to, że siły magdalenkowe do czegoś zmierzają, do czegoś, co się teraz konkretyzuje - do rozpuszczenia Polski.

    Nie ma czasu na długi marsz. Sowietyzacja umysłów i sumień już nastąpiła. Po ostatnich dwóch latach wiadomo też, że większość obywateli Polski (świadomie nie piszę: Polaków), pragnie wygody i rozpuszczenia w obcej, wielosmakowej zupie. Wiadomo też, że jest jeszcze dość serc zdolnych do pojęcia koniecznej misji i do przyjęcia jej.

    Panie Antoni, czas przyjąć rolę Jozuego. Jordan się rozstąpi. Nie czekajmy dłużej.

    OdpowiedzUsuń
  33. Dla pani @UD.Przypominają odwróconą sytuację przed 100410. Odwróconą,bo wymierzoną w to,co reprezentuje pan A.Macierewicz.Przed 100410 celem ówczesnej grupy rządzącej był osamotniony prezydent L.Kaczyński otoczony nawet w "swoim PiS" różnymi "usłużnymi".Powiem tak:chociaż ośrodek decyzyjny wydaje się ośrodkiem zewnętrznym,to jednak duży plus dla SKW,bo obnażyli jednym celnym faktem obłudę obozu jednaczy stowarzyszonym z chwalcami soczewek/pointów/sowów/fssmów/LWPbis/tuskomorry/bolków-olków-bronków/uPADa i reszty "ideologicznych macherów" pseudoopozycji dowodzących mrzonek antylustracyjnych "o pozbawieniu oczu i uszu".Fakt drugi to potwierdzenie przez Amerykanów decyzji wzmocnienia polskich sił zbrojnych.Wydaje się,że w tym przypadku maksymalizacja offsetowa to ograniczenie działań obniżających polską pozycję przetargową,elastyczne szybkie reagowanie na grę republikańsko-demokratyczną bez zbędnych i szkodliwych szowinizmów.Skoro "środowisko bezpieczeństwa" zastawia z każdej "zjednoczonej strony" pod egidą odwróconych A.Dudy i przy chwiejnym J.Kaczyńskim pułapkę na bezpieczeństwo Polaków,to samo winno podlegać weryfikacji.Kolejna sprawa to Ukraina,której opór przeciw wrogowi nr1 próbują wręcz modelowo storpedować na modłę Prus Południowo-Wschodnich różne koterie rosyjsko-niemieckie,w tym gospodarczo "międzynarodówka gazpromowa". Tu jak się wydaje błędy faktycznie wymierzone zarówno w Polskę jak i w Ukrainę popełniły obie "strony" i to nie tylko na gruncie historii.W czyim na przykład imieniu montuje się "nowojedwabny" pas i szlak stowarzyszony z kursem "neohanzeatyckim" pogłębionej integracji z IV rzeszą EWG3.0? W czyim na przykład imieniu kontynuuje się na tym samym "nowojedwabnym" szlaku wspólne szkolenia funkcjonariuszy państwowych "dobrej zmiany" z funkcjonariuszami chińskimi (w różnych sektorach od służb prewencji po energetykę)? Kto i co stoi za międzynarodówką sprzeciwiającą się amerykańskim sankcjom gospodarczym przeciw reżimowi terrorystów państwowych putina/cyryla/kadyrowa i jednocześnie stręczących "globalne pojednania" z CCCPbis i EWG3.0? Kto stoi za kontraktem rosyjsko-tureckim dot.zakupu systemu SS-400? Przecież Turcja to jednocześnie państwo natowskie,zatem kolejna "spółdzielnia" czy raczej gra o technologie?I jeszcze jedno pytanie,na które brak jak dotąd jednoznacznej odpowiedzi,chociaż ma różnorakie związki:co i kto spowodował trzykrotną zmianę decyzji pewnego świadka pana W.Sumlińskiego dot.jego książki o JW 2305,wielu jawnych(jak np.Lichocki)chodzi na wolności tak samo jak utajnieni przed Polakami aneksiarze WSI i (z rekomendacji neosłużb) rekordziści z zetki IPNbis w liczbie ok.1600? Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Cztery lata więzienia i 54,5 tys. zł grzywny – taki wyrok usłyszał emerytowany pułkownik WSI, Aleksander Lichocki w 2015 roku, uznany za winnego płatnej protekcji przy weryfikacji oficera WSI. Pomimo tego, że został skazany na cztery lata bezwzględnego więzienia, to do dnia dzisiejszego nie rozpoczął odbywania kary."

      https://www.tvp.info/34751301/afera-marszalkowa-aleksander-lichocki-z-wsi-chce-uniknac-kary

      Pozdrawiam, Panie Wsojtku, dziękuję za skondenssssowane info. :)

      Usuń
    2. http://karta.telewizjarepublika.pl/pulkownik-aleksander-lichocki-czlowiek-moskwy-ujawniamy-pelna-teczke,15208.html

      Usuń
  34. Panu Ściosowi pozwolę sobie przesłać serdeczne pozdrowienia.
    A na jego miejscu też bym się nie śpieszył z nowymi tekstami, gdy dotychczasowe niczym szlachetne, gatunkowe wina wciąż nabierają wartości z czasem.
    Tylko ta percepcja ogólnospołeczna buksuje niczym koła w ciężkim błocie indolencji i załgania.
    Telewizji "kurskiej' wciąż nie idzie oglądać, bo zamiast edukacyjno-informacyjnej spełnia rolę kitu do zapychania umysłów i mielenia emocji. Pan "prezydęęt" wraz z dwunazwiskową połowicą jedyne co wyzwala to odruchy wymiotne swoim zakłamaniem. A "Wielki strateg" czy, jak ostatnio mawiają - "Genialny trener" - póki co schowany w szatni - szykuje się chyba do osobistego, w krótkich portkach, wbiegnięcia na boisko. Byłoby może i śmiesznie, gdyby nie te łzy, które czemuś same cisną się do oczu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jan kowalski,

      Przyczyna braku nowych tekstów jest nieco inna, ale dziękuję za dobre słowo.
      Pozdrawiam

      Usuń
  35. Dla odmiany.
    Próbuję uczciwie ocenić czy nie popadam(y) w zbytnią tendencję do narzekania.
    Do porównania biorę najogólniej sytuację przed rządami PiSu oraz obecną.
    Wypada docenić zmianę jaka zaszła bo mimo wszystko jest diametralna.
    Można wskazać wiele dobrych zmian (bez „”) a najważniejsze, że Antoni Macierewicz jest ministrem obrony narodowej, a ten fakt nie dzieje się w próżni lecz wpływa na otoczenie.


    Zaległe:
    https://wpolityce.pl/polityka/352365-nasz-wywiad-gen-polko-decyzja-prezydenta-ws-nominacji-trudna-ale-dobra-to-do-niego-nalezy-ocena-tych-ruchow-ktore-mon-realizuje
    Liczył na coś? Urażone ambicje?
    To nie moja branża ale ufam ministrowi Macierewiczowi. Czas pokazał kim jest prezydent Duda i jego doradcy. Stawia to gen. Polko w złym świetle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcin Ís,

      Pan Polko to również moja porażka. Ceniłem opinie tego człowieka do momentu, gdy stało się oczywiste, że urażone ambicje dominują nad dobrem polskiej armii i sprawami bezpieczeństwa.

      Usuń
    2. @Marcin Ís"Wypada docenić zmianę jaka zaszła bo mimo wszystko jest diametralna"

      Nie wiem, może ja ślepy jestem, bo tej " diametralnej" nie zauważam - w dalszym ciągu zło ucierają z dobrem w jednym tyglu.
      Nie chce mi się o tym dalej pisać. Qui vivra verra.

      Usuń
  36. I wpadają jenerały, jenerały Paskiewicza.
    I proszą go: "oddaj szpadę,
    prezydent sam przyjdzie po nią..."

    ttps://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/konflikt-prezydent-szef-mon-gen-polko-i-bieniek-w-faktach-po-faktach,782926.html

    OdpowiedzUsuń
  37. Szanowni Państwo,

    Serdecznie przepraszam za wszelkie utrudnienia związane z zakupem nowej książki. Wiem, że nie powstały one z winy wydawcy.
    Książka jest już wysłana na bieżąco i bez najmniejszych problemów można znaleźć ją w księgarniach.

    OdpowiedzUsuń
  38. Jan Grochola,

    Gdyby, tuż po Smoleńsku Polacy potrafili sięgnąć po dziedzictwo poprzednich pokoleń, musieliby natychmiast obalić ówczesny rząd. Podkreślam - natychmiast.
    Przypomnę, że Powstanie Styczniowe wybuchło m.in. dlatego, że rząd carski stosował masowe represje i mordował uczestników antyrosyjskich manifestacji (rzeź w Wilnie w roku 1861).
    Nam zabito prezydenta i elitę państwa. Nas haniebnie oszukiwano, karmiono pogardą i nienawiścią.
    Jak zareagowali Polacy? Nowym prezydentem obrali patrona wojskowej bezpieki, człowieka bez czci i honoru, a na kolejne lata powierzyli rządy antypolskiej zbieraninie.
    W tej reakcji, był raczej duch sowieckiego raba niż wyraz polskiego dziedzictwa.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  39. rodakvision1
    Szanowny Panie Mirosławie,

    Pyta Pan – „Co by się musiało teraz wydarzyć, żeby pociągnęło za sobą miliony? Czyżby tylko przemoc i terror wybudzały w nas "śpiących rycerzy"?
    Ani przemoc ani terror. Raczej perspektywa pustej kieszeni i pustej miski.
    Dlatego wrogowie Polski mogą pozwolić sobie na każdą formę zniewolenia.
    Byle zapewniała tutejszym "wikt i opierunek".

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Panie Aleksandrze,

      A zatem na każdym kroku widać potrzebę aktywnego udziału w "Długim marszu przeciw mitom". Racją stanu tutejszych jest pełna kieszeń i micha, a my tu o wzniosłych celach, poświęceniu dla ojczyzny, "polskim duchu", czy bagażu przeszłości niesionym w przyszłość dla następnych pokoleń. Miał Pan oczywiście rację, że ten projekt jest dla grupy elitarnej. Powiększajmy zatem na ile się da jej wielkość, by mieli się z czego wyłaniać "twardzi". Niezbędni do kolejnych etapów marszu.

      Pozdrawiam Pana serdecznie

      Usuń
  40. Wąż Wystygły,


    Nie mam wątpliwości, że projekt przystąpienia do "europejskiej unii obronnej" znajduje zwolenników szczególnie w środowisku prezydenckim. To jedna z tych niemiecko-rosyjskich pułapek, które mają prowadzić do wyparcia USA z obszaru bezpieczeństwa europejskiego.
    Zakładam, że w ramach układu Kaczyński-Duda uzgodniono, iż rola Pałacu zostanie poszerzona o sprawy bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej.
    Ta (zła dla Polski) decyzja jest więc efektem "zwycięstwa" A Dudy.

    Na drugim biegunie, znajduje się informacja podana przez amerykańską agencję DSCA (Defence Security Assistance Agency) o potencjalnej sprzedaży Polsce zestawów Patriot. Jest to wiadomość wyśmienita i kluczowa dla naszego bezpieczeństwa.
    Jeśli panu Dudzie nie uda się zdymisjonować szefa MON, będziemy w posiadaniu najnowszej wersji amerykańskich Patriotów. Byłby to znaczący krok w procesie politycznego i militarnego związania Polski ze Stanami Zjednoczonymi. Żaden inny proces (a tym bardziej z arsenału niemiecko-ruskich projektów) nie zapewni nam realnego bezpieczeństwa.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  41. Marcin Ís,

    Napisał Pan, że nie rozumie,dlaczego środowisko rządowe, tzw. "patriotyczne" wykazuje "oburzenie" (a czasem nawet zdziwienie) postawą targowicy.
    Ja tłumaczę to następująco:
    Po pierwsze - środowisko to uważa ludzi owej targowicy za Polaków, polskich polityków, a zwykle - za kolegów i koleżanki. Dla PiS-u nie istnieje dychotomia My-Oni, zaś szczytem politycznych aspiracji jest trwały mezalians Polaków z apatrydami.
    Słowa Jarosława Marka Rymkiewicza:"Polskość nie jest ani biologiczna, ani genetyczna.Ona nie bierze się z krwi a nawet,nie bierze się z pochodzenia.Polskość to jest straszna siła duchowa i to nie my ją wybieramy,bo nie możemy niczego wybierać,to ona nas wybiera"- są kompletnie obce, a nawet wrogie środowisku PiS.
    Po wtóre - ludzie rządzący Polską nie chcą dostrzegać ani pamiętać, że targowica ponosi odpowiedzialność za zbrodnię smoleńską, za paktowanie z Putinem oraz za wieloletni proces oszukiwania, terroryzowania i grabienia Polaków.
    Wprawdzie PiS chętnie używa takiej retoryki dla zwodzenia swojego elektoratu, to sprawę smoleńską oraz kwestię odpowiedzialności za zdradę narodową, ma w głębokim poważaniu. To są tylko narzędzia do "zarządzania" wyborcami.
    Jest dla mnie oczywiste, że kto świadomie przeżył rok 2010 i następne, nie może być dziś "oburzony" lub "zdziwiony" żadnym zachowaniem ludzi poprzedniego reżimu. Wyrażanie takich "odczuć" lub słów miałkiej "krytyki" dowodzi, w najlepszym wypadku - skrajnej głupoty i infantylizmu, w najgorszym - intencji oszukania Polaków.
    Jest i trzecia przyczyna, którą upatrywałbym w scenariuszu gry pod nazwą "dobra zmiana". Scenariusz ten zakłada, że utrzymujemy elektorat w stanie "wysokiego napięcia", ale nie doprowadzamy do wrzenia ani nazbyt daleko idących zmian.
    Wyrazy "oburzenia" środowiska PiS są łatwe i niezobowiązujące. Przedstawione przez rządowe media, jako czyny wręcz heroiczne, wystarczą do emocjonalnego zaspokojenia wyborców i przekonania ich, że partia Kaczyńskiego dba o interesy Polaków.
    Gdyby takich reakcji zabrakło lub były potraktowane jako niedostateczne, część elektoratu mogłaby żądać jakiegoś programu "cela" lub wpaść na głupi pomysł, że targowicę trzeba osądzić, skazać na banicję lub utratę obywatelstwa.
    Jest to więc rodzaj społecznego "wentyla" i katalizatora, który ma zastępować realne i skuteczne działania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie (przynajmniej w aspekcie "elektoratu") ocenia tę grę Jerzy Targalski:

      TEATR DLA ELEKTORATU

      "Gdy słyszę, że strażnicy żerowiska dopuścili się fałszowania dokumentów rządowych, popełnili więc przestępstwo, działali na korzyść wrogiego nam państwa, a zatem dopuścili się zdrady stanu, mogę tylko zapytać: ile osób zostało już aresztowanych, ilu winnym postawiono zarzuty prokuratorskie, czy cele są już przepełnione i trzeba budować nowe więzienia? Tylko to mnie interesuje, a nie nieustanne bicie piany w studiu telewizyjnym bez żadnych konsekwencji dla winnych.

      Wiem jednak, że nic się poza gadaniem dziać nie będzie. Mogę domniemywać, że walka o naprawę państwa toczy się tylko w mediach, gdyż z jednej strony trzeba pokazać twardemu elektoratowi, że coś robimy, stworzyć wrażenie sanacji życia politycznego, a jednocześnie winnym nic nie zrobić. [...]"

      http://niezalezna.pl/209514-teatr-dla-elektoratu

      Usuń
  42. Do wszystkich maszerujących,

    Na tt księgarnia informuje:
    multibook.pl‏ @multibookpl

    Na początek tygodnia cytat z najlepiej sprzedającej się książki ostatnich 7 dni w naszej księgarni. http://multibook.pl/ …/Aleksander-Scios-Nudis-verbis-pr…/8777

    Uczestnicy "Długiego marszu przeciwko mitom" mają w tym swój udział. Nie ustajemy w wysiłkach promujących książkę programową nie tylko dla marszu #przeciwmitom ale i dla Polski. Zróbmy to jeszcze lepiej!
    https://twitter.com/RODAKvision1/status/932798775340310528j

    Promujcie hasztag #przeciwmitom

    Dziękuję i... idziemy dalej

    OdpowiedzUsuń
  43. Witam.

    Tylko chcę poinformować, że książkę otrzymałam wczoraj.

    P.S. Książka TYLKO dla odważnych. Dla tych, co nie boją się być Polakami.
    Po przeczytaniu zaledwie kilku stron, absolutnie mnie nie dziwi, dlaczego "ci wydawcy" nie chcieli jej wydać. Co jeszcze wiem? Bolszewia i apatrydzi po zrozumieniu choćby jednego zdania z książki z pewnością muszą dostać nagłej, bladej sraki.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  44. Pani Halko,

    Ci "dzielni patriotyczni wydawcy" nie dali sobie nawet szansy na zapoznanie się z trecią książki. Do odmowy wystarczyło nazwisko Ściosa.
    Jeżeli lektura "Nudis verbis przeciwko mitom" wywoła przewidywane przez Panią skutki, to świetnie, bo to odwadnia, wyczerpuje i na dłuższą metę jest niebezpieczne dla zdrowia, a marsz będzie długi i nie damy im odsapnąć, więc istnieje szansa na to że ich choć w części szlag trafi :-) Niemniej liczmy na siebie i promujmy mocno tą kisążkę, żeby dotarła do Polaków wśród których są "twardzi" tak potrzebni Polsce i do tych którym pomoże uświadomić ten fakt iż oni także posiadają potencjał.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  45. Do wszystkich Maszerujących,

    Wielu z Państwa jest w trakcie lektury "Nudis verbis przeciwko mitom" i to jest bardzo dobry moment na robienie notatek cytatów, które Waszym zdaniem powinny się znaleźć w bibliotece cytatów na stronie naszego projektu "Długiego marszu przeciwko mitom"
    http://www.rodaknet.com/rp_aktualnosci_2017_dlugi_marsz_przeciwko_mitom_cytaty.html

    Zgromadzone tam cytaty będą nam wszystkim służyły do merytorycznych komentarzy i dyskusji na tt, portalach społecznościowych itp. Robi to Aleksander Ścios i warto korzystać z takiego narzędzia.

    Proszę przesyłać cytaty na adres rpredakcja@exemail.com.au

    Dziekuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  46. Na Niezależnej można podpisywać petycję w obronie polskiej armii i z poparciem dla Antoniego Macierewicza:
    http://niezalezna.pl/209483-bronmy-naszej-armii-podpisz-petycje-wspierajaca-dzialania-mon-i-szefa-resortu-obrony
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  47. To śmieszne - mam podpisywać petycję w obronie polskiej armii?? Ja swoje petycje wrzuciłem do urn w 2015 roku i uważam, że to wystarczy.Te dwa pozostałe lata przeczekam bez dodatkowych "petycji".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie zrozumiał Pan, o co chodzi w tej petycji. A chodzi nie o to, żeby bronić wojska i Macierewicza przed wrogami, tylko przed "przyjaciółmi", przed "naszymi". Bo to z tej strony (handel Duda/WSI - Kaczyński) grozi w tej chwili największe niebezpieczeństwo, co jak sądzę dostrzegają autorzy petycji.

      Usuń
    2. Szanowny Panie.
      Niezależna to blogowisko sympatyków PIS i do tego dość hermetyczne. Jeśli mam w tym uczestniczyć to również musiałbym być aktywnym pelikanem rządowej tv, czego nie może Pan ode mnie wymagać, bo ja jestem po szkole Ściosa.
      Innymi słowy - jeśli JK sprzedał AM to z pewnością nie odmienią jego postawy odpowiednio moderowane kwilenia na Niezależnej.
      Uczestniczyć w czymś tak wyreżyserowanym jest - powiedzmy - mało istotne.

      Usuń
  48. Witam.Miało być tak. A.Duda zastąpi Komorowskiego,kompromitującego się w kampanii wyborczej,"na własne życzenie".Było oczywiste,że PIS wygra te wybory,dlatego "gienierały" wystrugały Kukiza do koalicji rządzącej(powtórka z LPR,Samoobrona).W tej sytuacji A.Duda,nigdy nie zostałby "wybudzony",ale jako "monż"stanu,ratowałby i jednoczył a nie dzielił Polaków.Dlatego szanowny Autor bloga,musiał się pomylić(prognoza wyborów prezydenckich).Niestety"siła wyższa",dała PIS większość bezwzględną,czego nikt? nie mógł przewidzieć.Widząc na stole ustawy sądownicze Z.Ziobry,gienierały były zmuszone "obudzić śpioszka".Reszta,jak powiedział pewien oczytany kelner,jest milczeniem.Pozdrawiam Autora i komentujących.

    OdpowiedzUsuń
  49. Dobry wieczór."Demokratyczna" praktyka walca wygląda następująco:1)apel o reformę wym.sprawiedliwości 33821podpisów,2)petycja w obronie armii i AM 12442podpisów,petycje o ujawnienie aneksu WSI 82+5600=5682 podpisy,ponowna petycja dot.prok.A.Witkowskiego 4748podpisów. Jakieś ponadpodziałowe wnioski,naturalnie tylko demokratyczne? Wyraźnie coś w tym wszystkim nie gra.Rzeczywiście każdy ma takich frontmenów na jakich zasługuje.Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  50. No i w "G... tyglu" Panska ksiazka, Brawo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. !!!

      Dr Jerzy Targalski (z nową książką Aleksandra Ściosa) - "GEOPOLITYCZNY TYGIEL", odc. 27 - TVR, 24 listopada 2017:

      https://www.youtube.com/watch?v=EY3CvYHazfI

      Usuń
  51. Oby ta mądra i trudna decyzja kohabitacji okazała się Waterloo dla wszystkich chwalców kolejnego "nowego" reżimu (p)rezydenckiego Andrzeja D.

    OdpowiedzUsuń
  52. Pytanie do Aleksandra Ściosa

    Minister Macierewicz wycofał wczoraj wnioski o awanse generalskie, co Pan skomentował na Twitterze, (chyba po raz pierwszy w zgodnym chórze z "autorytetami" i nową elitą mainstreamu):

    Trudna i mądra decyzja. Również dlatego, że pozwoli lepiej zrozumieć prawdziwe intencje @AndrzejDuda

    Proszę o wytłumaczenie, co w tej decyzji "trudnego i mądrego"? Prawdziwe intencje prezydenta Dudy dla wielu z nas znane są od przeszło roku, a od lipca br. musi je rozumieć każdy, kto interesuje się polityką. Co więc poza: "również"?

    Pozdrawiam Pana

    OdpowiedzUsuń
  53. Szanowny Panie Aleksandrze i wszyscy maszerujący,
    Mój tt:
    Targalski,człowiek z charakterem promuje książkę A.ŚCIOSA! Jest już zatem dwóch ludzi którzy nie dali się zastraszyć.Pierwszym był jedyny jak się okazuje niezależny Wydawca https://youtu.be/EY3CvYHazfI via @YouTube Marsz #przeciwmitom

    link do wypowiedzi:
    https://www.youtube.com/watch?v=EY3CvYHazfI

    Jest to jaskiś wyłom w zmowie milczenia i liczące się audytorium "Geopolitycznego tygla" właśnie się dowiedziało o książce.
    Proszę o RT na tt i przekazywanie linku do tego video.

    Pozdrawiam serdeczanie

    OdpowiedzUsuń
  54. Oj, stępiło się ostrze Stratfora.
    KILK TT

    Czy ten wybitny analityk mówi o kraju, któremu w blasku fleszy zamordowano całą elitę 7 lat temu, była z tego beczka śmiechu, współpracownik zamachowców Tusk ma super-euro-fuchę a w ogóle było to tak dawno, że nawet zamachowcy już zapomnieli?

    No cóż, rozumiem, że to wypowiedź dla czytelników Gazety Wyborczej.
    Tylko po jaką cholerę w ogóle łazić do „GóWna”?...


    Czytam teraz „Nudis Verbis”.
    Nie przypadkiem rozgrywanie tych lęków [przed Rosją] następuje w czasie, gdy Polacy zobaczyli, jak obala się reżim kremlowskich marionetek. Lekcja ukraińska druzgocze przecież mitologię „okrągłych stołów” […].
    A Polacy wkurzeni zawsze mieli niesamowity potencjał. Pamiętam ten autentyczny strach płynący z Warszawki w tamtym czasie, coś pięknego. Nawet tu chyba skomentowałem.
    Czy wtedy zdecydowano, że muszą przeprowadzić plan bezpiecznej wymiany skompromitowanej ekipy by po raz kolejny skanalizować oddolne reakcje społeczne? Wtedy ekipa PO sztucznie zaostrzyła antyrosyjską retorykę a J. Kaczyński, nawet specjalnie nie proszony, zadeklarował pełne poparcie dla ekipy Tuska.

    OdpowiedzUsuń
  55. A nie mówiłam?

    Ustępstwo ze strony min. Macierewicza nic nie dało. Pan prezydent miał za to okazję, aby w niedzielne przedpołudnie poskarżyć się i wypłakać w ulubionym TVN24. I oczywiście na nowo obsmarować pana ministra.

    Cyt.

    "Ogromnie mnie ta sprawa martwi. - Chciałbym jak najlepiej współpracować z ministrem obrony. Bardzo mi na tym zależy, ale jestem prezydentem i jednym z konstytucyjnych elementów, jakie realizuję w ramach tego urzędu, jest zwierzchnictwo nad Wojskiem Polskim. - Dla mnie ważne jest, żeby ta sprawa się zakończyła, żebym ja też wiedział, jaka jest sytuacja, żeby pan generał wiedział, jaka jest sytuacja."

    ---------------------------

    Myślę że 14 panów generałów, którzy od sierpnia czekali na prezydenckie nominacje też by to chciało wiedzieć.


    Pozdrowienia dla wszystkich, szczególne dla pana Aleksandra,
    przyblokowanego niemal skutecznie przez zapłakaną słodyczkę

    OdpowiedzUsuń
  56. Poza tym:

    Jest czymś niezwykle haniebnym, kiedy po 30 latach tzw. wolnej i niepodległej, autor książki, która nie podoba się władzy, był narażony na represje, a ludzie, którzy ośmielają się publicznie o niej wspominać ... wolę nie kończyć.

    Nigdy nie myślałam, że dane mi będzie doświadczać podobnego zamordyzmu!

    OdpowiedzUsuń
  57. Panie Aleksandrze, DOMAGAM SIĘ NOWEGO WPISU czyli nowych Pańskich opinii na temat tego co się w POLSCE dzieje bo, z moich obserwacji z AU wynika, że czasy są trudne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. - Czy Pani naprawdę nie rozumie tego, co się dzieje, m.in. z blogiem, czy tylko udaje pierwszą naiwną?




      Usuń
    2. Krystyna R-M,

      Każdy z moich komentarzy dotyczy tego, co dzieje się obecnie. Nowe teksty będą wówczas, gdy pozwolą na to okoliczności.

      Usuń
  58. Wąż Wystygły, Jan Kowalski,

    Z pewnością warto wesprzeć petycję. Niezależnie, jakie intencje przyświecały jej autorom, tego rodzaju akcje pozwalają poznać realny zakres poparcia dla ministra Macierewicza.
    Chcę natomiast zwrócić Panom uwagę na dwa wielce charakterystyczne objawy towarzyszące przedstawianiu konfliktu MON-Pałac Prezydencki.
    Rządowe przekaźniki, zwane „wolnymi” lub „niezależnymi” mediami, przez wiele miesięcy w ogóle nie dostrzegały symptomów sytuacji związanej z „esbeckim gambitem”. Od chwili, gdy środowisko A.Dudy dokonało „przecieku” do TVN i zaatakowało szefa MON, zapewniano odbiorców, że żaden konflikt nie istnieje,a współpraca układa się znakomicie.
    Gdy dłużej nie można było ukrywać prawdy o zachowaniu Dudy, zaś sam lokator Pałacu Prezydenckiego jawnie ukazał swoje intencje w sprawie reformy sądownictwa, zaczęto dywagować o rozmaitych problemach, które (rzekomo) miały utrudniać współpracę.
    Pisano więc o sprawie nominacji generalskich, postępowaniu SKW wobec gen.Kraszewskiego, odmiennych koncepcjach reformy dowodzenia armią itp. kwestiach.
    To one miały decydować o narastaniu konfliktu oraz skłaniać A. Dudę do wyrażania negatywnych opinii na temat działań MON.
    Z drugiej strony, odbiorcy dostawali wyraziste sygnały od ministra Macierewicza oraz komunikaty MON, w których rzeczowo wyjaśniano podłoże owych konfliktów i obnażano absurdalność roszczeń Pałacu Prezydenckiego.
    Co jest niezwykle charakterystyczne w obrazie tej publicznej narracji?
    Otóż nikt i nigdy nie postawił fundamentalnego pytania – dlaczego A. Duda dąży do pozbawienia stanowiska szefa MON i co sprawiło, że po dwóch latach miałkiej i byle jakiej prezydentury doszło do „wybudzenia” tego pana?
    Dlaczego Duda ma tak wielką pewność drugiej kadencji, że pozwala sobie na ostentacyjną butę wobec człowieka, któremu winien wielki szacunek i uznanie?
    To ważne pytanie, bo niechęć lub nienawiść do Antoniego Macierewicza jest od początku III RP jednym z podstawowych identyfikatorów środowiska „wojskówki” i tych wszystkich, którzy życzą źle naszej ojczyźnie.
    Okazuje się (co dziwić nie może), że w III RP nie znajdzie się żaden żurnalista ani „dziennikarz śledczy”, który miałby odwagę zmierzenia się z takimi pytaniami. „Analizy” publikowane przez tych ludzi nieodmiennie pozostają na żenującym poziomie politologicznej paplaniny i nawet nie próbują podjąć tak fascynującego tematu.

    cdn

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytać o przyczyny, a nie opisywać skutki, jest wprawdzie zadaniem dla filozofów i (czasem) poetów, ale czy takiej powinności nie powinniśmy wymagać od tych, którzy za nasze pieniądze stroją się w szaty mędrców i „rządców dusz”?
      Myślę, że wielu z tych żurnalistów ma świadomość, iż próba odpowiedzi na takie pytania, nie tylko obnażyłaby prawdziwe oblicze nowego rozdania pt.”dobra zmiana” i ukazała mechanizmy, jakie doprowadziły do zwycięstwa Dudy i PiS-u, ale też zwróciła uwagę na role postaci bezmyślnie i oszukańczo dziś gloryfikowanej.
      Bo drugi, charakterystyczny rys obecnej sytuacji polega na uprawianiu demagogii,w której przedstawia się Jarosława Kaczyńskiego, jako postać świetlaną i nieskalaną winą za prezydenturę A.Dudy. Im chętniej uprawia się umiarkowaną krytykę wobec lokatora Pałacu, tym mocniej winduje się szefa PiS na wyżyny politycznej skuteczności, mądrości i prawości.
      W zalewie tej demagogii ginie prawda, że ojcem tej prezydentury jest właśnie Kaczyński, a działania tego pana w ramach „esbeckiego gambitu” (tzw. sprawa Misiewicza) wyśmienicie ułatwiły środowisku prezydenckiemu ataki na szefa MON.
      Można też podejrzewać, że ów wybitny mąż stanu zawarł porozumienie z A.Dudą, w którym ceną za prezydencką zgodę na kosmetyczne „zmiany”, byłaby głowa A.Macierewicza. Podejrzenie jest tym bardziej zasadne, że wiele wskazuje, iż od kilku miesięcy służby III RP usilnie pracują nad szukaniem komprmateriałów na szefa MON.
      Żyjemy więc w przedziwnym kraju. Nikt nie zapyta o przyczyny spektakularnej „przemiany” prezydenta, w którym Polacy pokładali ogromne nadzieje, ale też nikt nie szuka winnych kolejnego „zakrętu historii” i etapu oszukiwania wyborców. Co więcej - stan związany z „wybudzeniem” Dudy uważa się za całkowicie naturalny i nie chce dostrzegać kolejnej, a tym razem katastrofalnej „pomyłki” J.Kaczyńskiego.

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Ppodpisałem apel na Niezależnej w obronie min. AM.

      Usuń
  59. Pani Urszulo,

    To doskonale, że Pani, jak i wielu czytelników bezdekretu dostrzega i rozumie intencje lokatora Pałacu Prezydenckiego. Intencje te nie są jednak tak oczywiste dla większości Polaków. Tym bardziej, że rządowe media przekazują szczątkowy i wielce zmanipulowany obraz sprawy, na co zwróciłem uwagę we wcześniejszym komentarzu.
    Usunięcie jednej z „kości niezgody” prowadzi więc do wyostrzenia tego obrazu i umożliwia nam poznanie prawdziwych przyczyn niechęci do szefa MON.
    Ze względu na odczucia awansowanych generałów oraz troskę MON o reformę dowodzenia armią, zakładam, że była to niełatwa decyzja. Co też oddala podejrzenia o jej wymiar „pijarowski” i pozwala oceniać w kontekście celów Antoniego Macierewicza.
    Sądzę, że zrezygnowano z tych nominacji nie tylko dlatego, by zadowolić Pałac Prezydencki (trudno posądzać szefa MON o taką naiwność) ale po to, by zakres kompromisu został na tyle skrócony, że nie będzie obejmował innych, kluczowych decyzji, jak np. dotyczących zakupów uzbrojenia i reformy dowodzenia armią.
    Ta ostatnia sprawa szczególnie mocno podkreśla proweniencję środowiska prezydenckiego. Forsuje ono bowiem projekt oparty o zasady „komorowszczyzny”, w którym Pałac – poprzez nominacje dowódcze, miałby dysponować władzą nad Siłami Zbrojnymi. Ludzie w brązowych butach słusznie bowiem zakładają, że łatwiej jest uczynić prezydentem figuranta niż wpłynąć na wybory parlamentarne lub obsadę stanowiska szefa MON.
    Dlatego nazywam tę decyzję trudną i mądrą.
    Ze strony A.Dudy nie spodziewałem się innej reakcji, niż zaprezentował to P. Soloch. Ten mistrz nicnierobienia, który przez dwa lata nie miał czasu, by spełnić wielokrotnie anonsowane obietnice audytu bezpieczeństwa narodowego, oświadczył, iż „Prezydent o takich decyzjach nie powinien się dowiadywać z mediów”. Powiedział to człowiek reprezentujący środowisko, które – ku uciesze naszych wrogów – nagłaśniało w obcych ośrodkach propagandy korespondencję kierowaną do szefa MON i publicznie podważało zaufanie do kierownictwa resortu. Już tylko z tego powodu, Pałac Prezydencki i ludzie wokół niego zgromadzeni, nigdy nie powinni mieć wpływu na sprawy bezpieczeństwa narodowego.

    Chcę Pani podziękować za to zdanie:
    „Jest czymś niezwykle haniebnym, kiedy po 30 latach tzw. wolnej i niepodległej, autor książki, która nie podoba się władzy, był narażony na represje, a ludzie, którzy ośmielają się publicznie o niej wspominać... wolę nie kończyć.”
    Przemilczenie książki i „zapis” na nazwisko autora – to jedno. Tak jest od czasu „dobrej zmiany” i zwolennicy pana Kaczyńskiego mieliby sporą „zagwozdkę” z wytłumaczeniem tej sytuacji.
    Nie chcę natomiast pozować na blogera „prześladowanego” przez władzę, dodam więc tylko, że jest i druga odsłona medalu.
    Od pewnego czasu, z matematyczną precyzją, prowadzone są działania wymierzone w moje prawo do anonimowości. Działania, których zakres obejmuje ludzi całkowicie przypadkowych i ma cechy uporczywego nękania. Gdybyśmy żyli w państwie prawa i demokracji (jak nas o tym zapewnia PiS) miałbym aż nadto środków na powstrzymanie bezprawia, a nawet uzyskałbym solidne zadośćuczynienie. W III RP, gdzie realną władze sprawują ludzie służb i ich agentura, jest to niemożliwe.
    Jeśli zaś chodzi o doświadczanie zamordyzmu, godzimy się z nim nader łatwo.
    Nic bowiem nie tłumaczy zgody elektoratu PiS na haniebne zachowania środowiska prezydenckiego. Wprawdzie w III RP nie można usunąć prezydenta, który okpił i oszukał wyborców, to ludzie rozumni nie powinni nigdy więcej pokładać nadziei w politykach, którzy zafundowali nam ten tragiczny spektakl.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  60. Czy ludzie, którzy po nią sięgnęli – wiedzą co im grozi?
    Czy znają karę za uleganie satyra obietnicom?
    Za zniweczenie - może ostatnich marzeń.
    Jeśli jeszcze wierzą, że Bóg cara zrobił carem - lepiej im było się nie urodzić.
    - A. Ścios

    Szef MON podczas Dnia Podchorążych: wielu generałów wolało cara

    - Podchorążowie, którzy rozpoczęli powstanie listopadowe, zamiast wsparcia ze strony dowódców napotkali sprzeciw. Elita nie wierzyła w niepodległość - mówił szef MON Antoni Macierewicz, w trakcie obchodów Dnia Podchorążego.

    Marsz z Belwederu do Arsenału to był marsz nie tylko poprzez tłumy ludności Warszawy, która dołączała spontanicznie do młodych podoficerów dążących do niepodległości, ale także marsz poprzez generałów, którzy się im przeciwstawiali. Pięciu z nich zostało zabitych przez podchorążych, wielu z nich opowiedziało się po stronie cara, a nie po stronie niepodległości. Młodzi żołnierze musieli przeciwstawić ducha niepodległości starszej kadrze, która w Polskę niepodległą nie wierzyła, która kiedyś, lata wcześniej wykazała się bohaterstwem, męstwem, olbrzymim profesjonalizmem, zapałem, ale po kilkunastu latach w służbie księcia Konstantego, cara Aleksandra, a później cara Mikołaja, wolała obrożę rosyjska od niepodległej Polski i, to był prawdziwy dramat powstania listopadowego - mówił Macierewicz.

    Ocenił, że właśnie dlatego powstanie listopadowe, choć miało szansę na zwycięstwo, przegrało. Dowództwo w to nie wierzyło, ówczesna elita w to nie wierzyła, ówczesna elita nie wyobrażała już sobie, że Polska może być niepodległa.

    http://niezalezna.pl/210063-wazne-przemowienie-szefa-mon-podczas-dnia-podchorazych-wielu-generalow-wolalo-cara

    - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

    Kto z was podniesie skargę, dla mnie jego skarga
    Będzie jak psa szczekanie, który tak się wdroży
    Do cierpliwie i długo noszonej obroży,
    Że w końcu gotów kąsać rękę, co ją targa.


    OdpowiedzUsuń
  61. Tak, proszę Państwa, my mamy swojego nowego Mackiewicza!

    - Piękna i mądra recenzja książki Aleksandra Ściosa - "Nudis verbis - przeciwko mitom"- napisana przez pana redaktora Bogdana Zalewskiego.

    Cyt.:

    - "Jednym z najważniejszych fragmentów książki jest dla mnie pięć zdań na ten temat".

    Polska nie potrzebuje bowiem - ani Rosji ani Niemiec. Sąsiedztwo tych państw jest dla nas źródłem nieustannych konfliktów, wojen i ograniczeń państwowości. Jeśli syta i próżna Europa ‘potrzebuje Rosji’ - niech brata się z nią na własny rachunek. Nigdy zaś kosztem polski i naszej niepodległości. Trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że w najżywotniejszym interesie Polaków leży, by Rosja została rozbita i zniknęła z mapy świata, Niemcy zaś stały się krajem słabym militarnie i gospodarczo.

    - "To dla mnie fragment, który z lubością ze Ściosa tutaj przepisuję: pięć prostych zdań jak palce prawej dłoni: raz, dwa, trzy, cztery, pięć. I wystarczy. Gdyby "Nudis verbis - przeciwko mitom" składało się tylko z takiego krótkiego akapitu, wystarczyłoby mi to, by kupić cały tom autora. To dziś złota myśl!"

    http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/bogdan-zalewski/blogi/news-jak-scios-slowa-ociosal-do-samego-sedna,nId,2471567

    OdpowiedzUsuń
  62. Bardzo dobra recenzja ksiazki napisana przez pana Bogdana Zalewskiego.Ksiazki zamowione.

    OdpowiedzUsuń
  63. Szanowny Panie Aleksandrze,

    Zaglądam tu od dobrych kilku lat. Pomyślałem sobie, że napiszę. Zachęciło mnie to, że porównano Pana do Józefa Mackiewicza.

    Ja jestem młody. Mam lat dwadzieścia kilka. Gdy trafiłem, dzięki Pewnej, ważnej dla mnie osobie, na Pana blog - gdzieś czułem, że muszę się czegoś dowiedzieć, że nie do końca "polska" ta Polska. Czułem się zagubiony. Czułem idąc do księgarni, że w zasadzie strach wciąć pierwszą lepszą książkę do ręki i nie bać się, że ktoś 'wciska mi kit'.

    I tak to trwało dalej. Tak mijały lata. Chłonąłem piękno prawdy i piękno relacji i dyskusji, jakie udało się Panu i Czytelnikom tutaj stworzyć. I z głębi serca za to Panu dziękuję. Udało mi się wymienić z Panem kilka maili, co poczytuję dla siebie za ogromny zaszczyt.

    Porównano Pana do Józefa Mackiewicza. Do wielkiego człowieka, którego ja sam nie potrafię jeszcze docenić. Czuję jednak, że był to człowiek wielkiego formatu. Pomyślałem sobie dzisiaj, że żyję w czasach, jakby 'szarych'. W takich, w których trudno znaleźć wielkich ludzi, wielkie zadanie swojego życia. Potem pomyślałem, że to nie prawda. Że wielcy ludzie są. Trudno ich zauważyć, bo przecież oni żyją jak my wszyscy, bo nie ma ich jeszcze na okładkach dobrych książek.

    Pan tego pewnie nie powie, bo Pan jest człowiekiem wielkiej kultury. Więc ja spróbuję. Uważam, Panie Aleksandrze, że jest Pan jednym z... Tych ludzi.

    OdpowiedzUsuń