Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo.

poniedziałek, 6 czerwca 2016

POLITYCY I „WŁADCY TAJEMNIC”

Urzędowy optymizm rządzących w sprawach związanych z bezpieczeństwem, rażąco koliduje z oceną wydarzeń z ostatnich miesięcy i dowodzi raczej prymatu partyjnej demagogii niż troski o stan państwa.
Wprawdzie partia Jarosława Kaczyńskiego nigdy nie przywiązywała nadmiernej uwagi do tematyki bezpieczeństwa, to po objęciu rządów wykazuje w tym zakresie niepokojącą bierność i indolencję. Może sobie na to pozwolić, ponieważ większość elektoratu PiS jest całkowicie obojętna na sprawy zagrożeń i podporządkowuje swoje aspiracje staraniom o dobre samopoczucie polityków i powodzenie partyjnych geszeftów.
Już ubiegłoroczne wystąpienie premier Beaty Szydło i deklaracje szefa MSWiA Błaszaka dowodziły lekceważenia kwestii bezpieczeństwa i nonszalancji wobec wyborców. W listopadzie 2015 roku, na zakończenie odprawy służb specjalnych w sprawie zagrożenia terrorystycznego, pani premier zapewniła publicznie - "Polacy mogą się czuć bezpiecznie”, zaś nowy szef MSWiA oświadczył, iż „polskie służby są przygotowane do tego, by sprostać wyzwaniom i zapewnić bezpieczeństwo Polakom”.
Nikt wówczas nie zapytał - jak to możliwe, że w trakcie jednego tygodnia od objęcia rządów przez PiS, dokonała się tak znacząca sanacja służb specjalnych? Kto i jakimi metodami sprawił, że funkcjonariusze tych służb, obciążeni nieudolnością, hańbą Smoleńska i wieloletnią rolą "zbrojnego ramienia" reżimu PO-PSL, stali się nagle gwarantami naszego bezpieczeństwa? W kontekście ocen, jakie na temat służb III RP formułowali politycy PiS w czasie kampanii wyborczej, to oświadczenie raziło wyjątkową demagogią i fałszem.
Kolejne miesiące przyniosły wydarzenia, które powinny wstrząsnąć opinią publiczną i wywołać uzasadnione obawy o stan bezpieczeństwa państwa. Powinny też prowokować do pytań – o realne reformy w służbach specjalnych, o kierowanie i zarządzanie działaniami tych służb, o skuteczność nadzoru ze strony grupy rządzącej oraz ochronę interesów państwa i obywateli.
Kombinacja związana z odwołaniem komendanta głównego policji, incydent z uszkodzoną oponą w samochodzie prezydenckim, samobójstwo płk. Berdychowskiego, próby organizowania zamachów terrorystycznych, cyberataki na polskie banki i urzędy, policyjna prowokacja podczas manifestacji w Gdańsku, podłożenie ładunku wybuchowego we Wrocławiu, liczne alarmy bombowe w ministerstwach i instytucjach państwowych, samobójstwo wysokiego oficera SKW – by wymienić tylko najbardziej spektakularne sytuacje z ostatnich miesięcy.
Choć wspominam o wydarzeniach o różnym ciężarze i właściwościach, nietrudno dostrzec, że ich nagła kumulacja może prowadzić do wytworzenia atmosfery zagrożenia, a nawet sugerować, że mamy do czynienia z celowym i konsekwentnie realizowanym scenariuszem. Wielu obserwatorów trafnie wskazuje, że kontekst takich epizodów można oceniać w perspektywie warszawskiego szczytu NATO i przykładać doń miarę wzrostu aktywności obcej agentury.
Nie przypominam sobie, by w ciągu ostatnich lat dochodziło do takiego nagromadzenia rozmaitych zagrożeń, nowych niebezpieczeństw i zagadkowych sytuacji. Jeśli nawet część z nich można wyjaśnić bez sięgania po „teorie spiskowe” i odwołania do wiedzy o ukrytych mechanizmach życia publicznego III RP, nie sposób zbagatelizować skali zjawiska.
Komu i dlaczego może zależeć na wywołaniu atmosfery zagrożenia i jaki ma to związek z negatywną oceną działań obecnej władzy?  Proste wskazanie – stoją za tym Rosjanie i ich agentura, nie rozwiązuje problemu. Taką relację można bowiem nakreślić w większości „przypadków” związanych z zagrożeniem bezpieczeństwa III RP – bez ryzyka popełnienia zasadniczego błędu.
Sprowokowanie niepokojów społecznych i rozniecanie lęków leży też w interesie środowisk reprezentujących poprzedni reżim, jest naturalnym żerowiskiem rozmaitych apatrydów i zaspokaja potrzeby współczesnej Targowicy. Ale i ta konstatacja nie prowadzi do zadowalających wniosków, bo należałoby wskazać konkretne możliwości oddziaływania tych grup na poszczególne wydarzenia.
Ponieważ  w większości przypadków mamy do czynienia z incydentami niewyjaśnionymi (ataki hakerskie, alarmy bombowe), należałoby zwrócić uwagę na jedyne środowisko zdolne do przeprowadzenia podobnych akcji.
W realiach III RP tylko ludzie tajnych służb mają możliwość decydowania o tak spektakularnych wydarzeniach. Mogą typować wykonawcę i miejsce akcji, określić jej czas i sposób przeprowadzenia. Są zwykle pierwsi na miejscu zdarzenia- a zatem mogą zacierać ślady i preparować nowe, tworzyć fałszywe tropy lub naprowadzać na rzekomych sprawców. Potrafią inspirować i dezinformować, wyciszać lub nagłaśniać akcje propagandowe, wzmacniać lub ukrywać określone wątki. Mają wpływ na decyzje prokuratury, sądów i polityków. Mogą kierować głosem ekspertów, naukowców i dziennikarzy.
Przypomnę, że przed kilkoma laty mieliśmy do czynienia z sekwencją wydarzeń, które wyglądały na kontrakcję ze strony służb. Były też próbą wykazania ich sprawności i profesjonalizmu oraz sposobem na uwiarygodnienie w oczach decydentów i opinii publicznej.
W roku 2013 doszło do sytuacji, w których funkcjonariusze ABW występowali w roli rozgrywanych i rozgrywających. Ujawnienie afery Amber Gold, kreowanej i wzmacnianej przez niektóre ośrodki medialne, przypominało kombinację operacyjną inspirowaną przez środowisko konkurencyjne wobec Agencji. To ABW miało odpowiadać za to, że szef rządu nie posiadał pełnej wiedzy o Amber Gold i nie wiedział o uwikłaniu syna w niejasne interesy. Rozgrywanie tego wątku (m.in. sprawy notatki ABW) miało podważyć zaufanie Tuska do Bondaryka i sprawić, by szef rządu zaakceptował propozycje Belwederu w zakresie tzw. reformy służb. Od tego momentu następowały wydarzenia, których konkluzja wydawała się czytelna - tylko ABW jest sprawną i niezastąpioną służbą zdolną chronić interesy układu rządzącego.
Taki wniosek można było wyprowadzić ze sprawy Brunona K., w związku z którą miało pojawić się zagrożenie terrorystyczne ze strony "osoby motywowanej względami narodowościowymi, nacjonalistycznymi i ksenofobicznymi ". Ta kombinacja, rozegrana zgodnie z zasadami klasycznej dezinformacji manipulacyjnej (stosowanej chętnie przez SB) wyglądała niczym próba uwiarygodnienia w oczach decydentów i wykazania, że operacje ABW służą rządzącym i są niezbędne w walce z opozycją. W podobnym kontekście trzeba widzieć sprawę anonimowych listów kierowanych do premiera, w których grożono mu śmiercią. Kilka dni później premier i jego koledzy mogli ponownie poczuć zagrożenie – tym razem ze strony hakera-altruisty włamującego się do sieci Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Wykazał on przy tym wielce propaństwową postawę, bo nie tylko nie wykradł żadnych wrażliwych danych (m.in. z konta Tomasza Arabskiego) ale w wydanym oświadczeniu zapewnił, że "celem ataku było sprawdzenie, jaki jest stan zabezpieczeń najważniejszych sieci w państwie ." Poza Kancelarią Premiera, hakerowi udało się włamać do sieci MON, MSZ i Kancelarii Prezydenta. Wobec takiego dictum, organom państwa nie pozostało nic innego, jak oprzeć się na działaniach ABW i zapewnić tej służbie odpowiednie narzędzia do „walki z cyberterrorystami".
Po co jednak ludzie służb mieliby dziś inspirować wydarzenia o takim charakterze lub dążyć do wywołania atmosfery zagrożenia? Odpowiedzi poszukiwałbym w trzech obszarach – wykazania przydatność i profesjonalizm oraz zagwarantowania sobie wysokiej pozycji i równie wysokiego budżetu. Trzecim i niemniej ważnym powodem, może być intencja skompromitowania ekipy rządzącej.
Informacje o podniesieniu wydatków na służby mundurowe i BOR (w związku z ustawą o modernizacji służb mundurowych w latach 2017-2020) oraz o podwyżkach dla funkcjonariuszy CBA i żołnierzy służb wojskowych, mocno korespondują z taką hipotezą.
W państwach prawa i demokracji, w których działają sprawne, propaństwowe służby, obowiązuje też zasada – im ciszej nad tym tematem, tym lepiej. Cisza oznacza, że formacje specjalne dobrze wykonują swoją robotę. W realach III RP, gdzie służby są spuścizną PRL-u, funkcjonują jako „zbrojne ramię” grupy rządzącej, dbają głównie o własny interes i zadania na rzecz decydentów, ta zasada nie ma żadnego zastosowania. 
Choć od przejęcia władzy przez PiS upłynęło ponad pół roku, nadal nic nie wiemy o dokonywanych reformach i zmianach.
A skoro nie wiemy, nie musi to oznaczać „dobrej zmiany” lecz raczej sugeruje, że poza wymianą szefostwa nie nastąpiły istotne reformy i przekształcenia. Jedynie w przypadku SKW wiadomo o skutecznym udaremnieniu projektu „Centrum Eksperckiego NATO” i szybkiej reakcji na związane z tym zagrożenia.
Wprawdzie pod koniec ubiegłego roku pojawiały się doniesienia o planach „wielkiej reformy służb cywilnych” (wzmocnienie roli CBA i ograniczenia zadań ABW), to do tej chwili panuje cisza i nie ma żadnych informacji o przeprowadzeniu jakichkolwiek zmian strukturalnych.
Zaprezentowany niedawno przez ministra Kamińskiego audyt, również nie przynosi wiedzy o działaniach nowej ekipy. Można się domyślać, że wskazane w nim patologie są raczej wierzchołkiem góry lodowej i bardziej służą zaspokojeniu ciekawości wyborców PiS niż opisują stan odziedziczonych po reżimie PO-PSL.
Znamienne natomiast, że nawet po ujawnieniu tych informacji, nie pojawiła się jedynie trafna konkluzja – tylko opcja zerowa w służbach specjalnych może zagwarantować odbudowę polskiego systemu bezpieczeństwa. Lepiej bowiem, by nad bezpieczeństwem Polaków czuwały zastępy obśmianych „harcerzy” niźli „fachowcy” od Bondaryka, Pytla i Wojtunika.
W kontekście tego audytu, nikt nie poważył się zadać najważniejszego pytania – jak można dojść do prawdy o zamachu smoleńskim, posługując się narzędziami pozostawionymi przez wspólników Putina? Jaką pomoc w tym zakresie mogą świadczyć służby, które przed i po Smoleńsku wywiesiły białą flagę i stały się gwarantem rosyjskich łgarstw?
Jeśli nawet niektóre z zachowań można  tłumaczyć  brakiem  profesjonalizmu,  niemocą bądź lękiem przed konfrontacją z Rosją – nie sposób w tych kategoriach interpretować całego toku wydarzeń mających miejsce przed i po 10 kwietnia. Wcześniej czy później muszą paść pytania, jakie wielokrotnie zadawałem na tym blogu – czy ludzie służb III RP współdziałali z Rosjanami w zastawienia pułapki smoleńskiej i zabójstwie naszych rodaków? Jaki rodzaj odpowiedzialności ponoszą szefowie ABW, BOR, SKW czy SW, w związku z tym zamachem i jak dalece ich podwładni byli zaangażowani w przestępczy proceder?
Kierowanie poszczególnych spraw do prokuratury, nie jest żadnym sposobem na walkę z patologiami służb. Nie chodzi bowiem o usunięcie kilku (czy kilkudziesięciu) osób lecz o zmianę generalną – uwolnienie całego obszaru bezpieczeństwa od związków z peerelowską bezpieką i przecięcie więzów łączących służby III RP z  okresem komunistycznej okupacji.
Jeśli przyjmiemy, że tajne służby winny być sprawnym i wszechstronnym instrumentem zapewniającym bezpieczeństwo państwa i obywateli – ta teoria nie ma zastosowania do praktyki III RP. Powstałe po 1989 roku służby nigdy nie pełniły i nie mogły pełnić takiej roli. Z dwóch, podstawowych powodów. Pierwszy wynikał z wyboru drogi „ustrojowej transformacji”, która oznaczała przejęcie całej spuścizny PRL, w tym kadry policji politycznej i modelu jej funkcjonowania. Ponieważ (za sprawą Moskwy) na początku lat 80 powierzono ludziom bezpieki rolę wykonawców procesu „transformacji”, (szczególna rola Kiszczaka i wojskowego wywiadu) wyłączając ich spod ideologicznej władzy partii komunistycznej, zachowali oni również swoje przywileje w III RP, stając się siłą wokół której zbudowano patologiczny układ dzisiejszego państwa
Drugi powód wynika z faktu, że tzw. służby specjalne PRL stanowiły integralny element megasłużb sowieckich i nigdy nie posiadały autonomii działania. Były zaledwie ekspozyturą służb sowieckich, realizując w całości interesy okupanta i strzegąc władzy namiestników na obszarze Polski. Ta niesamodzielność i podległość, już z zasady wykluczała powierzenie esbekom spraw dotyczących bezpieczeństwa narodowego. Działania ludzi policji politycznej nie miały bowiem nic wspólnego z zadaniami wywiadów wolnego świata i nie wolno było oczekiwać, że peerelowska kadra stanie się gwarantem interesów suwerennego państwa
Istnieje jeszcze jedna przesłanka. Jeśli w państwach prawa i demokracji,  tajemnicą staje się tylko ta wiedza, której ujawnienie może wyrządzić poważne szkody państwu i jego obywatelom, to w III RP za tajemnicę uznawana jest każda informacja, która byłaby niewygodna dla służb specjalnych lub niebezpieczna dla interesów grupy rządzącej.
Jeśli w państwie demokracji obywatelowi przysługuje szeroki dostęp do informacji – po to, by posiadał narzędzie skutecznej kontroli władzy – w III RP prawo to zostało celowo ograniczone, zaś dostęp do informacji jest wykorzystywany przez władzę do sprawowania kontroli nad obywatelem lub ukrycia niewygodnych faktów.
Ten schemat, przeniesiony wprost z czasów PRL-u, pozwala służbom specjalnym na budowanie groźnej mitologii, w której funkcjonariusze poszczególnych formacji wcielają się w postaci „władców tajemnic” – tylko dlatego by chronić własne, ciemne interesy.
Chcąc zatem zerwać patologiczną więź służb III RP z okresem komuny, trzeba sięgnąć po środki stokroć mocniejsze niż proponuje obecny układ rządzący. Realne zmiany powinny przede wszystkim obejmować proces formacji i szkolenia funkcjonariuszy i rozpoczynać od systemu naboru kandydatów do służby oraz selekcji kadr szkoleniowych. Wymaga to całkowitej przebudowy instytucji zajmujących się sprawami bezpieczeństwa. Póki na tych stanowiskach są ludzie z esbecką przeszłością– nie ma mowy o budowaniu służb wolnego państwa.
Kolejne obszary to likwidacja wszelkich „zbiorów zastrzeżonych” oraz odebranie szefom służb prawa do decydowania o  tym, które informacje należy ukryć przed obywatelami. Odstąpienie przez PiS od tego obowiązku, uważam za jedno z największych zagrożeń.
Następny krok winien obejmować delegalizację lub pozbawienie uprawnień do zajmowania się sprawami bezpieczeństwa szeregu stowarzyszeń i organizacjach, skupiających byłych esbeków, a reprezentujących tzw. „czynniki społeczne”. Ci ludzie niemal całkowicie zawłaszczyli obszar ochrony informacji i mają ogromny wpływ na procesy legislacyjne.  Gdy przyjrzymy się, kto uczestniczy w konsultacjach rządowych i współtworzy prawo dotyczące służb i ochrony informacji, dostrzeżemy obecność ludzi bezpośrednio związanych z policją polityczną PRL, a także dobrych znajomych Bondaryka czy Dukaczewskiego. Sytuacja, w której o kształcie ustaw związanych z dostępem do informacji niejawnych decydują ludzie byłych WSW/WSI (tu: Krajowe Stowarzyszenie Ochrony Informacji Niejawnych -KSOIN), a sprawami bezpieczeństwa narodowego zajmują „fachowcy” z fundacji i uczelni związanych z S.Koziejem, byłaby niedopuszczalna w  wolnej Rzeczpospolitej.   
Zmiany kosmetyczne (a do takich zaliczam m.in. wymianę szefostwa służb) pozorują jedynie naprawę systemu bezpieczeństwa i tworzą złudne wrażenie odzyskania wpływów. Na ile złudne, przekonują ciągłe prowokacje policyjne, gry i kombinacje medialne oraz puste deklaracje składane przez ludzi odpowiedzialnych za bezpieczeństwo Polaków.
Wiadomo, że koronnym argumentem rozmaitych objaśniaczy intencji władzy, jest ten o konieczności zachowania obecnego status quo do czasu ŚDM i warszawskiego szczytu NATO.
Podobno zbyt radykalne zmiany w służbach, przeprowadzone na początku rządów PiS, miałyby negatywny wpływ i zagroziły bezpieczeństwu tych wydarzeń. Trudno o większy nonsens.
Dopiero powierzenie ochrony tak ważnych imprez służbom odziedziczonym po poprzednim reżimie, stwarza poważne zagrożenie.  Nie tylko ze względu na nieudolność i słabość tych formacji, ale z obawy przed celowymi zaniechaniami lub wytworzeniem sytuacji mających skompromitować układ PiS. Nic bardzie nie ośmiela ludzi przyzwyczajonych do roli „władców tajemnic”, jak niemoc i ignorancja polityków. Jeśli doświadczamy dziś wielu groźnych i niewyjaśnionych zjawisk, szeregu prowokacji i gier operacyjnych, nie można wykluczyć, że staną się one stałym elementem nacisku na rządzących i będą decydowały o planach związanych ze służbami.
Poważny niepokój powinna budzić sytuacja, w której polityczni decydenci ignorują ostrzeżenia ze strony wiarygodnych służb. Już w marcu br. CIA przekazała polskim służbom informacje, według których Polska jest jednym z krajów, które w ciągu najbliższych miesięcy mogą stać się celem ataku terrorystów. Agencja zaproponowała służbom pomoc i szkolenia przez amerykańskich oficerów. Kolejne ostrzeżenia ze strony USA napłynęły na początku tego miesiąca i dotyczyły ataków terrorystycznych, jakie mogą mieć miejsce w Europie. W tym kontekście Departament Stanu USA wymienił m.in. organizowane w Polsce Światowe Dni Młodzieży, ale też „atrakcje turystyczne, centra handlowe, restauracje i środki transportu.”
Reakcja polskich władz jest co najmniej zdumiewająca. Rządzący nie tylko próbują bagatelizować te ostrzeżenia, ale zapewniają, że „polskie służby nie wskazują na zagrożenie takimi atakami w naszym kraju” (min. Błaszczak). Mając na uwadze kondycje tych służb oraz wiedzę o tym, co zdziałały one w związku z ostatnimi incydentami (alarmy bombowe, cyberataki), nawet kompletny laik ma prawo bardziej ufać ostrzeżeniom CIA niż pokładać wiarę w pustosłowie pana ministra.  
Jest dla mnie oczywiste, że po zakończeniu ŚDM i finale warszawskiego szczytu NATO, ten rząd nie zastosuje opcji zerowej i nie przystąpi do budowy służb wolnego państwa. Nie ma takiej woli politycznej. Nie po to też następuje konserwacja agenturalno-esbeckich układów w dyplomacji i nie po to ukrywa się przed Polakami prawdę o życiorysach „władców tajemnic”, by podjęto rozprawę z największą patologią III RP.

77 komentarzy:

  1. Czy coś wiadomo co się teraz dzieje z Brunonem K. tym tzw. Agrobomberem? Czy ten pan dalej siedzi w więzieniu? Jeśli tak to jest to skandal.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sailor,

      22 grudnia 2015, Brunon Kwiecień został skazany przez Sąd Okręgowy w Krakowie na karę 13 lat pozbawienia wolności, za "przygotowywanie ataku terrorystycznego na konstytucyjne organy RP,nakłanianie dwóch studentów do przeprowadzenia zamachu oraz nielegalne posiadanie broni i handel bronią".

      http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/9214243,proces-brunona-kwietnia-zapadl-wyrok-zdjecia,id,t.html

      Usuń
  2. Przeczytałem większość Pana wpisów. Zasadniczo większość z nich krąży wokół pytań:
    1. Po co? (osoby decyzyjne mają zmieniać to co jest)
    2. Komu na tym zależy? (w odniesieniu do rządzących)

    My jesteśmy tłem, który się karmi jakimiś 'duperelami' a od czasu do czasu przygotowuje się 'szoł' (jak opisane w tym artykule działania ABW), żeby pokazać, że 'państwo' działa.

    Do tego należy wyzbyć się złudzeń, że Służby pozwoliły na wyrośnięcie 'wolnościowej' partii PiS tuż pod swoim bokiem i nadzorem.
    PiS jest partią z inwigilowaną, i rządzi teraz, bo akurat teraz podjęto taką decyzję - jest tam tylu agentów, że można nią swobodnie sterować, bez obawy, że 'odbije' tam komuś i zechce wolności i sprawiedliwości.

    Co do ataków terrorystycznych w czasie ŚDM - 'ten papież' jest wodą na młyn przeciwników Kościoła i jego pozbycie się jest 'najzwyklejszym strzałem w kolano'.

    Pozdrawiam,
    Andrzej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. andrzej,

      Nie bardzo wiem, gdzie Pan wyczytał takie pytania, ale nie odpowiadam za sposób rozumienia moich tekstów.
      Służby nie muszą pozwalać na żadne "wyrośniecie", bo nie one są w III RP decydentem. Wielokrotnie podkreślałem, że odrzucam tezę o "wszechmocy" służb.
      Ich jedyna siła wynika z uzurpowania pozycji "władców tajemnic", a zatem jest zależna od słabości, głupoty lub uwikłania agenturalnego polityków.
      Ani mi w głowie dywagować nad zamachem na papieża. Nie o tym traktuje mój tekst. Nie znam też powodów, dla których światowa stolica terroryzmu chciałaby usunąć postać tak przydatną dla interesów tej stolicy.

      Pozdrawiam Pana

      Usuń
    2. Nawiązując do papa Francesco - zadziwiające rzeczy o "podwójnym pontyfikacie" wypowiedziane (rzekomo "przypadkiem") przez abp. Gänsweina:

      http://wpolityce.pl/kosciol/295605-co-powiedzial-arcybiskup-ganswein-i-jaki-sygnal-wyslal-w-swiat o "podwójnym pontyfikacie"

      Usuń
  3. Witam.Coś wielu zaskoczonych,zszokowanych albo jeszcze celebrują "wolność" i "demokrację".Były tłity pana A.Ściosa dotyczące na przykład zjawiska "znikających informacji przetargowych".Były i są publikacje pana A.Ściosa i pana W.Sumlińskiego dotyczące komorry,niebezpiecznych koneksji,układów nieformalnych i dużych nakładów,które będą przeznaczane na dozbrojenie polskiej armii. Nie ma publikacji aneksu,nie ma ujawnienia zbioru zastrzeżonego i nie ma wdrażania tego,przed czym ostrzegali.A co jest? - ustawiona komorra na "pozycjach przetargowych". Pytanie do podsekretarza stanu w MON B.Kownackiego:czy mam uwierzyć w "dobrą zmianę" bezpieczeństwa państwa pod jego patronackimi ekspertami z "klubu wiarusów" komorry [http://wwwwojsko.media.pl/iv-edycja-konkursu-lider-bezpieczeństwa-państwa-patronat-honorowy-sekretarza-stanu-w-ministerstwie-obrony-narodowej-bartosza-kownackiego] ? A może mam uwierzyć w "dobrą zmianę" w IPNbis,skoro "potencjalny kandydat" na szefa tej potrzebnej instytucji J.Draus tak niedawno przyjął z rąk komorry wysokie odznaczenie państwowe ? A może mam uwierzyć w odejście zdymisjonowanego pactrepa przed 18.04.2016r [http://www.youtube.com/watch?v=TMCpTsl_7gw] albo w krytykę ustawy antyterrorystycznej ze strony "ksoina"? Pozdrawiam pana A.Ściosa i jednego komentatora @sailor; stopy wody pod kilem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Wojtku, co to takiego: "ksoina"?

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. wsojtek,

      Rezygnacja PiS-u z ujawnienia zbioru zastrzeżonego jest oczywiście decyzją polityczną. Sądzę, że zaskakującą nawet dla szefa MON, który wyznaczył już datę odtajnienia dokumentów.
      Jak wiemy, przyjęta właśnie nowela ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej nie rozwiązuje tej kwestii. Dokumenty miały zostać w całości odtajnione, tymczasem przyjęte zapisy umożliwiają ukrycie dowolnej części zbioru.
      Można się domyślać, dlaczego PiS prowadzi tak kiepską grę.
      Po pierwsze - otrzymał solidne ostrzeżenie ze strony "starej" esbecji, czyli efektowną kombinację pt."teczki Kiszczaka".
      Po drugie -uświadomiono sobie, że w zasobach zz mogą znajdować się materiały, które uderzą w samo środowisko PiS i skompromitują niektórych koncesjonowanych "patriotów".

      Pozdrawiam Pana

      PS.
      KSOIN to Krajowe Stowarzyszenie Ochrony Informacji Niejawnych. Organizacja, o której wielokrotnie wspominałem.

      Usuń
    3. Rzeczywiście, ale wspominał Pan dużymi literami; małych liter nie skojarzyłam. :)

      Usuń
  4. Panie Aleksandrze,

    Powoli staje się oczywiste, że żadnej opcji zerowej, ani istotnych zmian w służbach nie będzie, choć od tego należałoby zacząć prawdziwe, nie - jak dotąd - pozorowane, oczyszczanie państwa z komunistycznej "czapy".

    A wnioski z tekstu? Klasyka. Służby, jak zwykle, dokonają samooczyszczenia ("się" przegrupują), a Władcy Tajemnic pozostaną u steru III RP. W końcu nawet wyleniałe wilki poradzą sobie ze stadem owiec wypasanych przez Makiawela z Żoliborza. Zresztą wiele wskazuje, że JK dawno się z tym pogodził.

    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  5. Sir,

    Wczoraj nocą ciemną przeczytałam na faryzejskim portalu "wPolityce" tekst, pisany tak czystą urbanowszczyzną, że aż musiałam sprawdzać, czy mi laptop nie oszalał. Gdyby nie to, że przezornie zapisałam adres, dzisiaj już bym tego nie odnalazła.

    http://wpolityce.pl/polityka/295535-mazurek-i-zalewski-w-tygodniku-wsieci-nowym-szefem-instytutu-pamieci-narodowej-bedzie-jan-draus

    Klaun Mazurek, odkąd pamiętam odgrywający wśród Kreatorów Znaczących Faktów rolę "rozprowadzającego", ustawia niniejszym konkurs na szefa IPN.

    Miałby nim zostać Jan Draus z Rzeszowa, prof. Państwowej Wyższej Szkoły Wschodnioeuropejskiej (ki czort?), były( ?) pracownik IPN, odznaczony w ub. r. przez Komorowskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Zauważyłam, że do większości jego publikacji naukowych dopisany jest Ryszard Terlecki, podobno wiele znacząca postać w PiS.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Draus

    Gdyby to się miało sprawdzić, stanowiłoby gwarancję dla wszelkich "zbiorów zastrzeżonych" oraz dowodziło nietykalności układu z Magdalenki, a zarazem trwałości Układu Warszawskiego. Którego żadne tam szczyty NATO nie przemogą, tym bardziej, że wielu spośród obecnych "natowców" przeszło intensywne kursy w KGB.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Urszulo,

      Wnioski są niestety bardziej ponure. Bo jeśli nie możemy liczyć na opcję zerową w służbach, nie będzie też jakiejkolwiek (podkreślam)"dobrej zmiany".
      Nawet tej, o której pisałem przed wieloma miesiącami, przewidując, że podczas rządów PiS pojawi się autentyczna opozycja antysystemowa.
      Ta kwestia jest kluczem do obalenia patologii III RP i bez rozwiązania problemu esbeckiej spuścizny, nie ma mowy o odzyskaniu Polski.

      Jeśli bełkot małych demiurgów nie mija się z prawdą, to nominacja J.Drausa byłaby fatalną wiadomością. Z drugiej strony - zrozumiałą, zważywszy na pozycję jaką PiS przewidział dla IPN. "Władcy tajemnic" mogą spać spokojnie.
      Doskonale Pani zauważyła, że do większości publikacji tego pana jest dopisany R.Terlecki. Sądzę, że to podstawowy powód, dla którego dokonano takiego wyboru.

      Pozdrawiam

      Usuń


  6. Ależ cacuszko Pan wynalazł i podaje na tt :)

    Aleksander Ścios ‏@SciosBezdekretu

    Ot "dobra zmiana". Zamiast likwidacji TPPR-bis (Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia) mamy reaktywację - http://www.mkidn.gov.pl/pages/posts/nowa-rada-centrum-polsko-rosyjskiego-dialogu-i-porozumienia-6336.php


    ====

    Teraz profesor Nowak będzie dialogował i się porozumiewał???

    Cóż, okazuje się, że to kolejny prof. zaczynający dzień od lektury GW, ostatnio nawet z nią polemizujący! Niedawno polemizował też z historykiem Normanem Daviesem, równie życzliwym niepodległej Polsce jak inny "historyk" - Gross.

    http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/295589-marsz-kod-stadnie-i-fajnie-to-jest-grozba-chlosty-smiechu-jak-to-ujal-niegdys-zbigniew-herbert

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Urszulo,

      O powołaniu TPPR-bis pisałem w roku 2011, w artykule zamieszczonym w miesięczniku "Nowe Państwo" -
      http://bezdekretu.blogspot.com/2011/04/przyjazn-z-mocy-ustawy.html
      oraz w tekście "Pojednanie ze szczególnym błogosławieństwem" - http://bezdekretu.blogspot.com/2011/09/pojednanie-ze-szczegolnym.html
      Później wielokrotnie wspominałem o złowrogiej roli tej instytucji. Warto przypomnieć sobie - kto i dlaczego ją powołał i jak zapisała się w okresie posmoleńskim.
      Przyznaję, że jestem szczególnie zniesmaczony reaktywacją tego tworu, a jeszcze mocniej, przyjęciem przewodnictwa "nowej rady" przez prof. Andrzeja Nowaka. Do tego w "takim" towarzystwie.
      Obserwując działalność tego pana po wyborach parlamentarnych,odczuwam wielki zawód. Mam też uzasadnione pretensje do siebie. Jak Pani zapewne pamięta,był czas, gdy prof. Nowaka uważałem za dobrego kandydata w wyborach prezydenckich. Okazało się, że byłaby to fatalna kandydatura.

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Panie Aleksandrze,

      Przeglądając Wikipedię w poszukiwani informacji o prof. Drausie, dowiedziałam się przypadkiem, że założycielem i pierwszym redaktorem naczelnym "Nowego Państwa" był Adam Lipiński, szara eminencja PiS.

      Przytaczam za WIKI:

      Nowe Państwo – czasopismo społeczno-polityczne o orientacji konserwatywnej, ukazujące się od 15 marca 1993. Początkowo jako ukazujący się nieregularnie niskonakładowy przegląd polityczny i parlamentarny, a od marca 1994 jako dostępny w szerokim kolportażu miesięcznik. W grudniu 1995 "Nowe Państwo" przekształciło się w tygodnik.

      Publikowali w nim m.in. Cezary Michalski, Piotr Zaremba, Igor Zalewski, Robert Mazurek, Konrad Kołodziejski, Robert Krasowski, Piotr Semka, Joanna Kluzik-Rostkowska, Wojciech Wencel, Paweł Siennicki, Tomasz Łysiak, Grzegorz Jankowski, Jan Wróbel, Stanisław Remuszko oraz politycy Ludwik Dorn (używający w swoich felietonach pseudonimu Dorota Lutecka) czy Stefan Niesiołowski. Pierwszym redaktorem naczelnym "Nowego Państwa" był Adam Lipiński, później zastąpił go Anatol Arciuch.

      "Nowe Państwo" do końca 2001 roku ukazywało się jako tygodnik, później wychodziło jako miesięcznik. Od 2006 roku ukazuje się jako kwartalnik. W tym czasie redaktorem naczelnym został filozof i publicysta [!!!] Michał Szułdrzyński. Wśród publicystów znaleźli się m.in. Ryszard Legutko, Maciej Iłowiecki, Barbara Fedyszak-Radziejowska, Andrzej Talaga, Wiesław Chełminiak, Jarosław Flis, Tomasz Terlikowski, Piotr Legutko, Dorota Kania i inni.

      W pierwszym okresie istnienia pisma wydawcą tygodnika była spółka Srebrna S.A., na czele której stał polityk PiS Adam Lipiński (głównym udziałowcem w spółce jest Fundacja Prasowa „Solidarność”, na czele której stoi Jarosław Kaczyński). Od czerwca 2008 wydawcą jest Niezależne Wydawnictwo Polskie, wydawca "Gazety Polskiej", a funkcję redaktora naczelnego objęła dziennikarka GP Katarzyna Hejke.[...]


      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  7. To się po prostu nie mieści w głowie,co wyprawiają,gdy prześlizgnie się na przykład po portalu Karnowskich.Pamiętam,jak swego czasu prof.A.Nowak aż wyszedł ze studia w trakcie wywiadu z jakimś sowieckim propagandystą; wtedy jeszcze nie było "dobrej zmiany".Przypomina się artykuł pana A.Ściosa >>Projekt Prusy Wschodnie<< z 2011r oraz tworzenie korytarzy Rail Baltica,a teraz Via Baltica...Zapewne pod sojuszniczym bezpieczenstwem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wsojtek,

      Przez wiele lat byliśmy "bombardowani" wyziewami propagandy, zalewem głupoty i podłości.
      Z każdego miejsca w sieci internetowej wyzierały fizjonomie Komorowskiego,Tuska,Schetyny itp.postaci.
      Ich i tylko ich wypowiedzi stanowiły tło polityki III RP i przyprawiały ludzi rozumnych o mdłości lub wściekłość.
      Wydawało się zatem, że wraz z końcem (?) tamtego reżimu "odzyskane" media oraz przekaźniki partii pana Kaczyńskiego będą dążyły do oczyszczenia życia publicznego z wyziewów propagandystów. Nawet nie z powodów politycznych, ale z uwagi na troskę o zdrowie psychiczne naszych rodaków i względy estetyczne.
      Wydawało się również, że wraz z końcem tamtego reżimu "elita patriotyczna" zdobędzie się na artykułowanie własnego przekazu, na dyskusje i rozmowy o sprawach ważnych dla Polski.

      Tymczasem to, co robią tzw. media publiczne praz przekaźniki w rodzaju wPolityce, niezalezna.pl czy TV Republika jest rzeczą skandaliczną i policzkiem wymierzonym wyborcom PiS. Tam nagłaśnia się i rezonuje każdy wytwór byłych reżimowców, zaprasza do wypowiedzi rozmaitych nieszczęśników, piewców komuny, szemranych "ekspertów", zidiociałych pseudointelektualistów. Tylko z tych miejsc wyborca PiS może natychmiast dowiedzieć się- co powiedział Michnik, jak łżą w TVN, o czym bełkocze Petru, itp. rewelacji.
      Te miejsca są dziś klasycznym ściekiem, w którym płyną wszelkie odpadki III RP. Są największymi tubami antypolskiej propagandy, rezonatorami kłamstw i bredni.
      Jeśli to nie oburza, nie obraża wyborców PiS - ich sprawa.
      Ludzie rozumni nie powinni zaglądać w takie miejsca i traktować je jak strefy zadżumione. To nie są "wolne" ani "nasze" media.
      Na takie musimy jeszcze długo pracować.

      Projekt, o którym Pan wspomina ma oczywiście rangę "paneuropejskiego korytarza". Ponieważ łączy Niemcy z Rosją jest szczególnie pożądany i wspierany przez naszych wrogów.
      W Polsce natomiast szereg politycznych analfabetów chce w nim widzieć sposób na "wsparcie dla Polski Wschodniej". Ci ludzie uważają, że wybudowanie drogi, którą Niemcy będą jeździli na wycieczki do Sankt Petersburga, a Rosjanie przemycali mafijne przesyłki, stanie się "oknem na świat" dla tzw.Polski B.
      To jest ten sam sposób myślenia, który przyświecał projektowi Ławrowa o otwarciu granicy z obwodem kaliningradzkim.
      Tacy ludzie najwyraźniej uważają, że rola "europejskiej wycieraczki" jest największym zaszczytem dla naszego kraju.

      Usuń
    2. Z otwarcia granicy z obwodem kaliningradzkim w początkowym okresie korzyść mieli wyłącznie okoliczni przemytnicy.
      Dziś jest to zmierzchła przeszłość.
      Projekt Via Baltica jest kontynuacją odgrzanego projektu Berlin - Prusy Wschodnie z rozszerzeniem na nadbałtyckie kraje nordyckie, bo dzisiejsi Litwini nie mają nic wspólnego z Litwinami z czasów I RP.
      Tym bardziej nie mają nic wspólnego Łotysze i Estończycy.
      Via Balticas nie przyczyni się do jakiegokolwiek rozwoju Podlasia, bo takie nadzieje skutecznie uniemożliwią ekrany przeciwhałasowe, które już dziś zabijają istniejącą dotychczasową małą przedsiębiorczość przy trasach szybkiego ruchu.
      Via Baltica przyniesie więcej szkód niż korzyści zarówno ekonomicznych jak i w każdej dziedzinie bezpieczeństwa Polski.
      Zasadnym wydaje się postawienie pytania:
      - Czy oddziały NATO mają strzec przyszłej eksterytorialności Via Baltica - kolejnego projektu niemiecko-rosyjskiego? Pierwszym było otwarcie granicy z obwodem kaliningradzkim, który stanowił i stanowi dla Polski po dziś dzień śmiertelne zagrożenie?

      Czy "dobra zmiana" ma polegać na jeszcze mniej Polski w Polsce?

      Usuń
  8. Rozumiem, że to wszystko w ramach "dobrej zmiany".

    "Wśród wszystkich zadań Centrum Polsko-Rosyjska Wymiana Młodzieży zajmuje miejsce szczególne, bo wierzymy, że najskuteczniej przeciwdziała ona uprzedzeniom obciążającym stosunki między sąsiadującymi narodami."

    http://www.cprdip.pl/konkursy,wymiana_mlodziezy.html

    Od dłuższego już czasu odnoszę wrażenie, jakby J.Kaczyńskiemu po "Smoleńsku", wyrwano "pewną część ciała".
    Tylko po co w takim razie zgodził się (został zmuszony?) przyjąć rolę "wentyla"?
    Przecież wiedział na co się porywa.
    Ps.
    W miarę, jak z upływem czasu wychodzi na jaw kto zacz, wśród "uważających się za elitę", tak i po "jasnej stronie mocy", niektóre autorytety bledną.

    OdpowiedzUsuń
  9. KOIN i "koin"(w cudzysłowiu); jak się wejdzie głębiej,to by trzeba napisać antypolskie koinisko. PiS widocznie traktuje toto jak coś małego (nieszkodliwego).Co do prof.A.Nowaka,to widać zmienił podejście w stosunku do pewnego "dialogu z Kirianowem".Wtedy opuścił studio ,obecnie jakby wrócił...Przypominam sobie artykuł pana A.Ściosa z początku 2011r "Projekt Prusy Wschodnie".Mam wrażenie graniczące z pewnością,że po wspieraniu kandydatury elbląskiej Wilka,po zaskoczeniu niektórych polityków PiS informacją o korytarzu Rail Baltica oraz po informacji otwartym tekstem o drodze Via Baltica(wg. wpolityce.pl) obecni decydenci,oprócz nowego chińskiego jedwabnego szlaku i przy partycypowaniu w Azjatyckim Banku Inwestycji Infrastrukturalnych - zmierzają w dość groźną dla polskiej suwerenności stronę.Zarówno tor kolejowy jak i "tor" drogowy nie są jednostronne dla żadnego eszelonu wojskowego,w tym sowieckiego.Stanowią także zarówno doskonały szlak przerzutowy każdego możliwego zagrożenia terrorystycznego,jak i pretekst do zażadania eksterytorialności takiego korytarza-scenariusz przećwiczony w 1939r wobec IIRP. Trudno mi sobie wyobrazić także,aby we wspólnych przedsięwzięciach IIIRP/Rosja nie brały udziału służby zainteresowanych kooperantów.Oczywiście przy aplauzie "zgodliwych i pojednanych" z "pokojowym procesem odprężenia".Łatwo też sobie wyobrazić scenariusz wykorzystania ustawy BK o "bratniej pomocy" i o współpracy policyjno-wojskowej dla wymuszenia takiego NWO; takiemu "Pax Baltica" zapewne przyklaśnie korporacja "zgody i pojednania". Tylko,że wtedy Polakom pozostaną ochłapy narodowej suwerenności i zwiększony drenaż na rzecz ratowania upadłego eurokołchozu,regulowany tworzonymi falami nachodźców. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Panie Aleksandrze,

    Ponieważ od pewnego czasu zatwierdza Pan komentarze przed publikacją, czy zechciałby Pan napisać, jakaż to nawałnica przechodzi nad "Bezdekretu"? I czy służbowa ona, czy dobro-zmianowa? A może obie naraz?

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. "Dobra zmiana" według słów wiceministra odpowiedzialnego za milicję (policja to była przed wojną)już się dokonała.

    Polecam 19-to minutowy wywiad w TVR:
    http://wpolityce.pl/gospodarka/295657-nareszcie-rzecznik-finansowy-jako-pierwsza-instytucja-panstwa-polskiego-uznal-kredyty-frankowe-za-bezprawne-to-przelom

    Polecam ten krótki wywiad szczególnie tym, którzy wciąż uważają, że "dobra zmiana" miała i ma za mało czasu na jakiekolwiek kluczowe zmiany, bo te według słów wiceministra MSW odpowiedzialnego za milicję i ubownię już się dokonały i wypełniły.

    Żeby nic się nie zmieniło i było jak było - i tak właśnie jest.
    Jest tak jak było.
    Ba, TW Bolek w dniu 4 czerwca 2016 r. dostał zbrojne wsparcie w postaci 6 uzbrojonych BORowików z MSW oddelegowanych do ochrony komunistycznego konfidenta, z pomocą których spacyfikował legalną demonstrację LOS, która przekształciła się w pyskówkę z TW Bolkiem, wykrzykiwanie i bełkot jej uczestników pod bacznym okiem uzbrojonych BORowików.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bail In po polsku, czyli legalizowanie bezprawia
    http://info.peritusnet.eu/?email_id=22&user_id=2&urlpassed=W3ZpZXdfaW5fYnJvd3Nlcl9saW5rXQ%3D%3D&controller=stats&action=analyse&wysija-page=1&wysijap=subscriptions
    Marszałek Kuchciński przekazał do Senatu przyjętą przez Sejm ustawę, która zawiera unormowania rażąco sprzeczne z fundamentalnymi prawami człowieka, Konstytucją Rzeczypospolitej i Kodeksem cywilnym. Nowa ustawa o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, systemie gwarantowania depozytów oraz przymusowej restrukturyzacji legalizuje możliwość kradzieży pieniędzy należących do klientów i akcjonariuszy upadającego banku. Co więcej, stawia administracyjny organ państwa ponad prawem, zezwalając mu na podejmowanie niezgodnych z prawem uchwał, których wykonania nie jest w stanie wstrzymać nawet prawomocne orzeczenie sądu.
    Jeśli Senat nie usunie rażąco sprzecznych z podstawowymi zasadami prawa przepisów, to czy Prezydent RP lub ktokolwiek inny odważy się złożyć wniosek o zbadanie konstytucyjności nowej ustawy o BFG? Czy Trybunał Konstytucyjny wykaże się z kolei dostateczną odwagą, by obiektywnie osądzić zgodność tej ustawy z Konstytucją RP?
    Cypryjski eksperyment z konfiskatą depozytów pokazał, że z europejskimi narodami można zrobić już wszystko. Na wszelki wypadek przygotowane są już ustawy pozwalające na legalne użycie siły przeciwko społeczeństwu w przypadku jakiegokolwiek buntu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Peritus,

      To wielce ciekawe. Proszę mi jednak powiedzieć - co to ma wspólnego z tematyką mojego tekstu?
      Zawsze usilnie proszę, by blogu bezdekretu nie traktować niczym słupa ogłoszeniowego.

      Usuń
    2. Panie Aleksandrze,

      Ukrywanie ważnych informacji przez "władców tajemnic" dotyczy nie tylko faktów z przeszłości, ale dokonuje się na naszych oczach. Metodycznie zamilczane jest rażące łamanie praw obywatelskich potwierdzonych w Konstytucji RP i Kodeksie cywilnym. Ten fakt jest jeszcze jedną ilustracją do Pańskiego artykułu, w którym pisze Pan - cytuję:

      „Jeśli w państwach prawa i demokracji, tajemnicą staje się tylko ta wiedza, której ujawnienie może wyrządzić poważne szkody państwu i jego obywatelom, to w III RP za tajemnicę uznawana jest każda informacja, która byłaby niewygodna dla służb specjalnych lub niebezpieczna dla interesów grupy rządzącej.”

      Przepisy nowej ustawy o BFG, w szczególności art. 201.1 (złamanie ochrony prawa własności); art. 105.3 (wyłączenie prawa do sądu); art. 16 (wyłączenie odpowiedzialności urzędników i Zarządu BFG) służą tylko i wyłącznie instytucjom finansowym oraz interesom grupy rządzącej, która najwyraźniej posiada wspólne z nimi interesy, tudzież ulega szantażowi banksterów, o czym wyraźnie pisze Janusz Szewczak.

      Przypisanie tej ważnej informacji statusu "ogłoszenia" trywializuje nadzwyczaj ważny i groźny precedens legalizowania rażącego bezprawia, jakiego dopuszczają się organy najwyższej władzy państwowej - metodycznie zamilczanego przez większość mediów. Wprowadzenie tych przepisów w życie oznacza, że Polska nie jest już państwem praworządnym (!), a rządy partii mieniącej się Prawem i Sprawiedliwością z prawem i sprawiedliwością nie mają nic wspólnego. To jest wymierzone przeciwko społeczeństwu rujnowanie systemu prawa na poziomie fundamentalnym.

      Władcą tajemnic w tej sprawie są między innymi prawnicy z Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu, którzy pomijają w swojej opinii rażąco sprzeczne z prawem przepisy nowej ustawy o BFG zasłaniając się obszernością i złożonością tej ustawy oraz brakiem czasu - cytuję: "Ze względu na bardzo szeroki zakres regulacji zawartej w ustawie i stopień jej złożoności oraz krótki termin na zapoznanie się z treścią aktu, niniejsze uwagi nie stanowią kompleksowej i wyczerpującej oceny zaproponowanych tam rozwiązań prawnych." Świadomie przemilczano m.in. rzetelną opinię i druzgocącą opinię prof. Marka Szydło z Biura Analiz Sejmowych.

      Ustawa po poprawkach Senatu, jednak zachowująca niekonstytucyjne unormowania, trafiła do Prezydenta RP. Czy doktor nauk prawnych Andrzej Duda złoży swój podpis pod tymi bandyckimi przepisami stając się jeszcze jednym „władcą tajemnicy”, która ukrywa informację o tworzeniu złego prawa wymierzonego przeciwko społeczeństwu, a służącego li tylko finansowym i politycznym elitom?

      Usuń
  13. Przy wspólnym stole RBN [http://www.flickr.com/photos/premierrp/sets/72157668579752160] jednomyślność oraz komunikat "pustego krzesła" wobec okienka między 6.06 a 8.06.br na stronie MON.Czy to tylko gra czy też rozprzestrzeniająca się fala informacyjna? A może "śledzik po drawsku"?

    OdpowiedzUsuń
  14. Obibok na własny koszt,

    Taka forma wsparcia TW Bolka „w postaci 6 uzbrojonych BORowików”, jest wyjątkowo oburzająca. Choć niestety zgodna z prawem, bo w III RP byłym prezydentom przysługuje ochrona BOR-u.
    Wątpię jedynak, czy w takiej ilości funkcjonariuszy.

    Pozdrawiam Pana

    OdpowiedzUsuń
  15. wsojtek,

    Nie dopatrywałbym się "drugiego dna" w nieobecności szefa MON.
    Minister Macierewicz ma dziś dość zajęć z powodu ćwiczeń ANAKONDA-16.
    Posiedzenie RBN było tylko widowiskiem politycznym. Ze względu na obecność tzw.opozycji i apel pana prezydenta - widowiskiem żałosnym.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pani Urszulo,

    Rzeczywiście, od dłuższego czasu jestem zmuszony moderować komentarze i przepraszam komentatorów za to utrudnienie.
    Powody są dość oczywiste. Mój blog znalazł się w polu zainteresowań takich „postaci” jak –„Dung Phan Thi My”, مروه المصريه , „Kathy Cristy” i kilku innych roznosicieli groźnego spamu. Bywało, że w jednej chwili (zwykle w godzinach nocnych) mogło ukazać się ponad 500 „komentarzy” pod różnymi tekstami.
    Od kilku miesięcy odczuwam również inne formy zainteresowania ze strony pewnych osób i grup. W tych sprawach (związanych zwykle z tzw. przeciążeniem bloga) otrzymuję solidną pomoc od blogspotu.
    Po blogowym rozstaniu z panem K.Borowiakiem (pod poprzednim tekstem) pojawiły się także komentarze ludzi, którzy przyjęli rolę „obrońców” tego pana. Ponieważ poziom agresji tych wypowiedzi był niezwykle wysoki, a zawartość merytoryczna żadna, musiałem zastopować tak miłą akcję.
    Jest wreszcie i przyczyna, o której wspominałem wcześniej.
    Wciąż podejmowane są próby zamieszczania „komentarzy”, w których pobrzmiewa nuta obsesyjnej niechęci do szefa MON (on jest winien wszystkich nieszczęść), objawia się projekcja teorii spisku żydo-masońskiego lub ujawnia patologiczna skłonność do niewybrednych ataków. Nie wykluczam, że część tych spraw będzie miała ciąg dalszy.
    Ponieważ obiecałem, że mój blog nie będzie zaśmiecany takimi wytworami, muszę reagować.

    Nie mogę udzielić odpowiedzi na zadane przez Panią pytanie. Mogę jedynie powiedzieć, że takie sytuacje miały już miejsce, choć o dużo mniejszym natężeniu. Wprawdzie mam swoją hipotezę, ale nie chciałbym jej upubliczniać.

    Panią i wszystkich Państwa, najmocniej przepraszam za wszelkie utrudnienia i oczekiwanie na publikację komentarza.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  17. Panie Aleksandrze!

    Przypuszczałam, że musi być nieciekawie, ale do głowy by mi nie przyszło, że jest aż tak źle. Bo i skąd? Skoro Pan - w przeciwieństwie do małych rozbitych dusz z wielkim żalem nad sobą, których tyle przewinęło się przez ten blog - słowem się nie poskarżył! A przecież musi to Panu zajmować niewiarygodną ilość czasu oraz narażać na uszkodzenie, nawet utratę, kolejnego (już trzeciego?) komputera.

    Pańska sytuacja materialna jest nam - stałym czytelnikom i komentatorom - znana aż za dobrze. Dlatego po raz kolejny gorąco do wszystkich apeluję o systematyczne - ile kto może - wspieranie tego wspaniałego bloga.

    Jeżeli jeszcze w jakiś sposób moglibyśmy pomóc - bo myślę, że nie piszę tylko w swoim imieniu - proszę dać znać. Tak wiele Panu zawdzięczamy!

    Wolny Internet! Pusty śmiech ogarnia. Można napisać dowolną brednię, każde plugastwo, wszystko - byle nie prawdę! Pan pisze prawdę, a tego współczesny, skomunizowany świat, także "wolny internet", znieść nie może. Boją się prawdy, wolą fałszywe, załgane ciepełko, w którym chronią się przed własnymi sumieniami. Ale tak żyć się nie da. Bo kłamstwo zabija duszę - i tylko prawda ją wyzwala.

    Pozdrawiam Pana serdecznie


    PRZYPOMINAM O PAYPALU - I PRZEKAZANIU DAROWIZNY.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Urszulo,

      Skarżyć się jest rzeczą niemęską, zatem nie ma takiej możliwości :)
      Nie ma też powodu, bo tego rodzaju problemy są sprawą autora bloga i nie muszą zaprzątać głowy czytelników.
      Wie Pani doskonale, że nie o wszystkich przypadkach możemy rozmawiać publicznie. Bardzo się cieszę, że ten blog może nadal funkcjonować.

      Z serca Pani dziękuję za tyle dobrych słów, ogromną życzliwość i przypomnienie o PayPalu. Bogu dziękuję, że są ludzie udzielający mi stałej pomocy i wsparcia.
      To dla mnie niezwykle ważne.

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  18. Bardzo dziękuję za ten wpis o „Władcach Tajemnic”. Przyznam, że moje pojęcie o polityce jest żadne w porównaniu do Pana. Ten tekst w kontekście całości Pana wpisu napełnia mnie nadzieją: „W roku 2013 doszło do sytuacji, w których funkcjonariusze ABW występowali w roli rozgrywanych i rozgrywających.(…)” Bo świadczy o ignorancji i miałkości polityków, a nie że ktoś trzyma ich pod bronią i zmusza do podejmowania decyzji. Świadczy o tym, że oni naprawdę myślą tylko o sobie i chcą mieć święty spokój. Dla tego spokoju starają się nic nie robić (utrzymywać status quo istniejących zależności) i jednocześnie ulegać różnorakim manipulacjom. Same służby też nie są wszechmocne i wewnątrz nich również trwają walki na teczki i tajemnice. Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta – więc jest nadzieja na siłę która zniszczy obecny układ. Doskonale punktuje Pan zaniechania obecnego rządu, jego obłudę i jasno ukazuje stosunek polityków do wyborców.
    Ponieważ nie jestem Pana wieloletnim czytelnikiem, to zapoznaję się również z archiwalnymi wpisami. Zauważyłem wcześniejsze ataki na Pana u innych blogerów i po latach widać, że to Pan miał i ma rację – oni (nieliczni) się dopiero budzą i pytają: ”Gdzie są wolne media” „Dlaczego nikt nie porusza tego czy tamtego tematu – przecież to bardzo ważne” sami tworząc do tej pory propagandowe tuby, zajmując się sprawami błahymi, a wręcz ogłupiającymi czytelników (często pewnie nieświadomie), a Panu zarzucali, że oczernia wolne media... Przyznam, że na początku nie rozumiałem dlaczego domaga się Pan moderowania komentarzy, ostro odcinana się od niektórych wypowiedzi na blogu i utrzymuje ścisły porządek. Faktycznie propaganda tak działa, ktoś napiszę A, inny doda że A+B=C, jeszcze ktoś potwierdzi, że na pewno B=C, potem połowa komentarzy skupia się na wysnutym z powyższych, że w takim razie A musi się równać B co jest absurdem, dla przeciwwagi inni udowadniają, że A=C co jest tak samo absurdalne – ale właśnie do takich głupot często prowadzą komentarze. Rozmywają treść, którą komentują, kierują emocje i zainteresowanie czytelników na kompletnie inne tory będąc faktyczną manipulacją i dezinformacją. Dlatego popieram Pana działania w 100%.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stefan Król,

      Poruszył Pan bardzo ważną kwestię.W państwach dojrzałej, autentycznej demokracji, rządy starają się (acz nie zawsze skutecznie)sprawować realną kontrolę nad służbami specjalnymi.
      One mają być tylko narzędziem w walce z zagrożeniami, zaś ich wewnętrzne priorytety są podporządkowane interesom państwa i obywateli.
      Teza o wszechmocy służb ma swój początek w obserwacji realiów III RP - państwa, w którym relacje służby-politycy zostały ustanowione w Magdalence i oparte o podległość agenturalną.
      To państwo stworzyli sami esbecy i pozwoli nim zarządzać swojej agenturze.
      Jest zatem oczywiste, że odzyskanie Polski (cokolwiek byśmy nie rozumieli pod tym terminem) należy rozpoczynać od uporządkowania tych relacji i przywrócenia prymatu państwa (polityki) nad służbami.
      W tekście wskazuję tylko niektóre konieczne kroki. Ponieważ ten rząd nie zamierza ich podjąć, byłoby nonsensem nazywanie obecnych roszad "dobrą zmianą". Bezsilność tej władzy jest widocznym dowodem, że politycy PiS zamierzają skapitulować wobec dyktatu relacji magdalenkowych i chcą utrzymywać fikcję III RP. Można więc powiedzieć, że to nie ludzie służb są dziś silni i wszechmocni lecz politycy (po raz kolejny) okazują tradycyjną słabość, głupotę i serwilizm.

      Bardzo Panu dziękuję za życzliwą ocenę tego tekstu i słowa na temat "wolnych mediów". Przed wieloma laty pisałem, że jesteśmy dopiero na etapie wstępnym budowania takiej wartości.
      Dziś napisałbym, że cofnęliśmy się o kilka kroków i wizja wolnych mediów staje się dla Polaków niedostępna.
      Mamy bowiem do czynienia z mediami stricte partyjnymi, podporządkowanymi interesom określonych partii i środowisk. Nie ma mediów reprezentujących interes społeczny i dbających o dobro wyborcy.
      Pójście "w ministry" wielu przedstawicieli tzw.mediów prawicowych oraz źródła i sposób finansowania szeregu przekaźników, doskonale obrazują tą patologię.
      Taki stan wyklucza samodzielność i niezależność przekazu. Również dlatego, że cechą tego środowiska medialnego jest hermetyczność i koniunkturalizm. Od wielu lat są w nim te same osoby, występujące jedynie w różnych konfiguracjach. Osoby o znanych, przewidywalnych ocenach, ograniczone do powielania tych samych projekcji i myśli.
      Dostęp ludzi nowych, młodych, o szerszych horyzontach i wyrazistych poglądach jest wręcz niemożliwy. Muszą one podporządkować swój przekaz "linii głównej" lub będą skazane na odrzucenie.
      Tak uśmierca się wolną myśl i dba o zachowanie partyjnego rządu dusz. Jest to postawa zależna od rozmaitych kompleksów środowiskowych. Wypływa z obaw przed konkurencją, utratą wpływów i dochodów oraz przed podniesieniem poprzeczki obecnych standardów intelektualnych.

      Dziękuję też Panu za uwagi związane z moderowaniem komentarzy i za zrozumienie dla moich decyzji. Warto odwiedzić inne miejsca w "prawicowej" sieci i poczytać zamieszczane tam wypowiedzi, by dostrzec zasadniczą różnicę. To również kwestia odpowiedzialności za przekaz (słowo)oraz szacunku wobec czytelników. Jeśli ktoś to poczytuje za akt cenzury, nie ma bladego pojęcia, czym jest ta czynność.
      Ponieważ od wielu miesięcy dostrzegam w tej sieci celowe działania dezinformacyjne i propagandowe,nie mam żadnych obiekcji przed usuwaniem takich treści. Tak robię od ponad 9 lat i również dziś nie zamierzam ulegać różnym małym terrorystom.

      Pozdrawiam Pana

      Usuń
  19. Olaboga!

    Po Pańskiej publikacji Niezależna.pl odkryła alarmy bombowe. Postawiła też niezwykle śmiałą hipotezę, że "prawdopodobnie mamy do czynienia ze zorganizowaną akcją".

    I tu niestety ugrzęzła. Bo napisać, kto te alarmy "prawdopodobnie" organizuje - straaach! Przecież mamy "dobrą zmianę" i nic takiego zdarzyć się nie ma prawa. :)

    Nieszczęśnicy popisujący się "pod kreską" oskarżają unisono KOD oraz tego pajaca z kitką i ufnie pokładają nadzieję - nie uwierzy Pan! - w policji. :))

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  20. Aha!

    Na wp.pl poseł Ryszard Terlecki prostuje "kaczkę dziennikarską" o nowym prezesie IPN. Jednak nieźle chachmęci, bo prof. J. Draus ma zostać... szefem kolegium IPN, które prezesa wybiera. I kółko się zamyka.

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Zmiany-w-IPN-Prof-Jan-Draus-nie-bedzie-prezesem-ale-moze-trafic-do-Kolegium,wid,18368611,wiadomosc.html?ticaid=117277&_ticrsn=3

    Pozdrawiam Autora

    OdpowiedzUsuń
  21. Pani Urszulo,

    No jakże mamy do czynienia ze "zorganizowaną akcją", skoro posiadamy sprawne, profesjonalne służby, zdolne zapewnić nam bezpieczeństwo? Szkoda, że mędrcy z tego portalu nie zdefiniowali -kto, jak i dlaczego organizuje takie akcje.
    Na domiar dobrego, mamy też świetną Policję i wzorcowego polityka PiS na jej czele. Od tej chwili nie wolno powiedzieć złego słowa o pracy policjantów i - broń Boże, dopatrywać się w ich działaniach cech nieróbstwa lub prowokacji.
    "Nieszczęśników pod kreską" nie czytuję, bo szkoda czasu. Tresura i agentura robi swoje. Chcę natomiast zauważyć, że od kilku miesięcy otrzymuję sygnały od osób, które nieopatrznie próbowały zamieścić na niezalezna.pl komentarz zawierający linki lub cytaty do moich tekstów. Tak nieodpowiedzialne zachowanie zostało natychmiast dostrzeżone przez czujnych administratorów i komentarze te nie miały szans objawić się oczom czytelników.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Policjant skazany za przekroczenie uprawnień podczas interwencji. Szef MSWiA wyraził oburzenie

      http://telewizjarepublika.pl/policjant-skazany-za-przekroczenie-uprawnien-podczas-interwencji-szef-mswia-wyrazil-oburzenie,34427.html

      "Jak informuje "Super Express", 21 czerwca ma zapaść wyrok sądu drugiej instancji.

      Szef resortu spraw wewnętrznych i administracji "oburzony"

      Oświadczenie w tej sprawie wydało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.

      Poniżej publikujemy jego pełną treść:

      Minister Mariusz Błaszczak wyraził oburzenie wyrokiem Sądu Rejonowego w Tychach skazującym policjanta z kompanii prewencji w Katowicach.

      Sprawa sądowa to efekt prywatnego aktu oskarżenia wniesionego przez mężczyznę, który 1 czerwca 2013 r. na dworcu PKP w Tychach uczestniczył w burdzie pseudokibiców. Podczas interwencji policji doszło do przypadkowego zranienia mężczyzny filcową zatyczką naboju (sprawa została opisana w dzisiejszym „Super Expressie” w artykule pt. „Zostałem skazany, bo rozganiałem kiboli”).

      Biorąc pod uwagę, że do zdarzenia doszło podczas wykonywania zadań służbowych, szef MSWiA Mariusz Błaszczak zdecydował o udzieleniu funkcjonariuszowi wsparcia finansowego.

      Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji zwrócił się również do Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego o analizę sprawy.

      Podkreślamy, że w tej sprawie było prowadzone postępowanie dotyczące użycia środka przymusu bezpośredniego. Stwierdzono, że policjant działał zgodnie z prawem – w związku z tym nie wszczęto postępowania prokuratorskiego."

      Ugruntowanie bezkarności trwa w najlepsze.
      Nie ma winnych prowokacji i strzelania do kibiców (także w głowy), do uczestników Marszu Niepodległości, do Górników nie tak aż dawno i do gdańskich Stoczniowców 29.04.2009 r. w Warszawie.
      Foto i filmy z 29.04.2019 r. w moich galeriach, kanałach YT i moich kilku blogach.
      Bandyta z ZOMO, który mi i koledze strzelił prosto w twarz z kilkunastu kroków w grudniu 1970 r. dziś znalazłby też godnego obrońcę w "dobrej zmianie", tak jak znalazł obrońców u komunistycznych zbrodniarzy na przestrzeni całego PRL i PRL Bis.
      Nie mogę już trawić tego co się dzieje wokół mnie.

      Pozdrawiam serdecznie.

      PS
      Mam nadzieję, że fanatyczni wyznawcy "dobrej zmiany" nie założyli i nie założą tak jak dla mnie fałszywych kont, profili i blogów za to, że ośmielił się Pan krytykować jedynych słusznych i nieomylnych przewodników po manowcach okrągłostołowych. Jak widać wystarczy wpuścić do studia TVP,TVR,bałachów i papierowo-wirtualnych "stref wolnego słowa" i plotki, by wczorajsi przeciwnicy "dobrej zmiany" też zaczęli ją fanatycznie czcić i wyznawać. Tymczasem robi się wiele za wiele by było tak jak było i wedle życzenia A. Holland.
      Onwk.

      Usuń
  22. Dobry wieczór.A propos TT pana A.Ściosa o "incydentach" ,które powinny wymusić nową optykę i skierować uwagę na środowisko zdolne do podobnych akcji.Ja zwracam uwagę na MSW Błaszczaka i służby zabezpieczające Anakondę-16.Niedawno zapewniano ze strony "dobrej zmiany" o dobrym przygotowaniu do krakowsko-warszawskich szczytów.Z całym szacunkiem,ale jak "wojsko" wjeżdża na dyskotekę pojazdem opancerzonym albo dopuszcza się aby w rejonie przejazdu kolumny wojskowej jeździły samochody cywilne narażając się wzajemnie na kolizję [http://www.defensenews.com/story/breaking-news/2016/06/08/civilian-killed-collision-us-army-vehicle-poland-military-exercise/85597986] - to,mówiąc oględnie,nadzór szwankuje.No ale nawet jakby nadzór był znakomity,można wskazać,że przecież jak w przysłowiu "wypadki chodzą po ludziach". Natomiast "incydent" z zaproszeniem "obserwatorów" reżimu terrorystów państwowych putina/cyryla na manewry Anakonda-16[http://www.mon.gov.pl/aktualnosci/artykul/inspektorzy-rosyjscy-obserwuja-cwiczenia-anakonda-16-a2016-06-08],po "manewrach" z niewpuszczeniem/wpuszczeniem prosowieckich "nocnych wilków" via pomniki sowieckie w Warszawie i Braniewie "tranzytem" do Berlina, wg. mnie raczej incydentem być przestają. Stają się raczej kolejnym krokiem "dobrej zmiany" ku antynarodowej i antysuwerennej "superzmianie" NWO wymuszanej opieką spółdzielni "bratnich pomocy".Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  23. Za 'wP': Arabski znowu stchórzył przed sądem. Zlekceważył wezwanie i nie pojawił się na rozprawie ws. Smoleńska.
    http://wpolityce.pl/smolensk/296133-arabski-znowu-stchorzyl-przed-sadem-zlekcewazyl-wezwanie-i-nie-pojawil-sie-na-rozprawie-ws-smolenska


    Panie Aleksandrze,

    Szubrawcy śmieją się i plują w twarz uczciwym ludziom; najwyraźniej czują się zupełnie bezkarni. Gdyby nie było żelaznych gwarancji, że pozostaną nietykalni - nie ośmieliliby się aż tak bezczelnie kpić z wymiaru sprawiedliwości.

    Szubrawiec Arabski odmawia stawienia się w sądzie i konsekwentnie się w nim nie pojawia. Dziś już chyba po raz trzeci! A jest współoskarżony (wraz z czterema innymi osobami) ws. niedopełnienia obowiązków przy organizacji lotu do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r.

    1. Nie rozumiem, dlaczego w sprawie o kluczowym znaczeniu dla państwa polskiego ktoś taki jest oskarżony zaledwie w trybie prywatnym, przez rodziny ofiar zamachu smoleńskiego?

    2. Przypominam, że w zamachu polegli:

    - Prezydent RP
    - b.Prezydent RP na uchodźstwie
    - Dowódca Sił Powietrznych RP
    - Dowódca Wojsk Lądowych RP
    - Dowódca Marynarki Wojennej RP
    - Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych RP
    - Dowódca Wojsk Specjalnych RP
    - Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego
    - Dowódca Garnizonu Warszawa
    - Prezes Instytutu Pamięci Narodowej
    - Prezes Narodowego Banku Polskiego

    3. Niedługo minie rok kadencji "naszego prezydenta" i osiem miesięcy rządów "dobrej zmiany". Dlaczego z oskarżeniami nie występuje państwo polskie? Nawet jeżeli nie jest w pełni suwerenne, ma przecież dotąd atrybuty państwowości (prezydent, parlament, rząd,wymiar sprawiedliwości) - więc jest to jej pierwszy i najważniejszy obowiązek. Chyba, że rzeczywiście mamy już tylko państwo teoretyczne, a istnienie III RP sprowadza się do pasożytniczej władzy utrzymującej się z podatków obywateli.

    4. Dlaczego stoi w miejscu sprawa wyjaśniania zamachu?
    Ostatnią, którą słyszałam, dobitna wypowiedź profesora Biniendy pochodzi z października 2015. Dr Berczyński od czasu do czasu rzuci jakąś ciekawostkę, "służby" otrzymają kolejne nasłuchy z innych państw - i to wszystko.

    Pozdrawiam serdecznie

    PS. I jeszcze jedno: nie pojmuję dlaczego w warunkach potrójnej recydywy, podsądny Arabski nie został przywleczony do sądu w kajdankach, a na kolejne rozprawy - doprowadzany z aresztu? Czy za tak zuchwałe lekceważenie obowiązków nie powinno się postawić oskarżenia Sądowi Okręgowemu w Warszawie?

    OdpowiedzUsuń

  24. Przed szczytem NATO przyjazne tête-à-tête nababa z KE, Junckera, z samodzierżcą Putinem w Petersburgu.

    Myślę, że bardzo ważne jest, by przynajmniej w sprawach gospodarczych próbować rozmawiać z Rosją. Mogę zapewnić, że w Petersburgu nie będzie złagodzenia europejskiego stanowiska

    http://wpolityce.pl/polityka/296204-juncker-spotka-sie-z-putinem-w-petersburgu-mysle-ze-bardzo-wazne-jest-by-przynajmniej-w-sprawach-gospodarczych-probowac-rozmawiac-z-rosja

    ===========

    Natomiast pan prezydent Duda, dla którego Rosja też bynajmniej nie jest wrogiem, wygłosił, przy okazji wycieczki do Danii, taki oto speech:

    Prezydent powiedział, że najlepszym sposobem na uregulowanie stosunków z Rosją jest metoda odstraszania. Dodatkowo dla zobrazowania sytuacji użył metafory z grupą niebezpiecznych osób w ciemnej ulicy w środku nocy, którzy czują się panami ulicy. – Masz dwa wyjścia, jeśli chcesz uniknąć strat: albo uciekniesz i zrezygnujesz z przejścia, albo musisz iść bardzo twardym krokiem, odważny, gotowy do ewentualnego odparcia ataku. To powoduje także efekt psychologiczny u drugiej strony, bo kiedy widzą, że idzie spokojnie, to dwa razy się zastanowią nad atakiem, bo nie wiedzą z kim mają do czynienia. Może ten człowiek ma broń, może zna sztuki walki, może jest żołnierzem sił specjalnych? To jest właśnie postawa odstraszania – dodał.

    Hmm...

    http://telewizjarepublika.pl/prezydent-duda-jak-uregulowac-stosunki-z-rosja-odpowiadam-spokojnie-elementem-odstraszania,34452.html

    OdpowiedzUsuń
  25. Panie Aleksandrze,

    Dzisiaj mija kolejna, 74. "miesięcznica" smoleńska.

    Podczas tradycyjnej mszy św. w warszawskiej archikatedrze można było usłyszeć takie słowa:

    Prośmy Matkę Bożą, która dała Boga światu, aby w Ojczyźnie naszej wszyscy ludzie dobrej woli mogli budować przyszłość na zasadach sprawiedliwości, miłości, dobroci, pokoju i solidarności ludzkich serc i sumień. Módlmy się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy - słowami błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki zakończył swoją homilię ksiądz prałat Marian Rola podczas mszy świętej w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej odprawianej w warszawskiej archikatedrze.

    - Przenika nas smutek z racji na to, że Ojczyzna tak tragicznie straciła swoje córki i synów. I mimo upływu lat istnieje wciąż wiele znaków zapytania dotyczących katastrofy smoleńskiej - rozpoczął swoją homilię ksiądz Marian Rola. - Nasz udział we mszy świętej ma też wspomóc zmarłych, których opłakujemy. Ma być spotkaniem z Bogiem każdego z nas.


    =======

    Rozumiem, że elementarnej sprawiedliwości też nie wolno nam się już domagać?

    Inaczej jak hańbą nazwać tego nie można!

    Niestety, wyłącznie na tym blogu.


    Pozdrawiam Szanownego Autora

    OdpowiedzUsuń
  26. Witam
    Do Urszula Domyślna 10 czerwca 2016 19:30.

    A gdzie "trzecie wyjście"? Tego PAD nie zaproponował... gryść pięści z wściekłości

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  27. Witam.

    1. Czy BK i WS znają się/ znali się od 10.02.2007r?


    Materiały pomocnicze dla wszystkich tych, którzy cierpią podobnie jak jeden rozmówców na tzw. „PAMIĘĆ KURY”.
    Materiał_1

    Materiał_2 0d 14min37sec do...

    2. Czy BK kłamał?

    3. Czy BK powinien być ukarany chociażby za składanie fałszywych zeznań przed sądem?

    Panie Aleksandrze czy MY jako Naród, mamy przyprowadzić na smyczy i rzucić pod nos PAD’owi, „bohatera” niniejszych materiałów, by ten łaskawie spowodował, aby sądy polskojęzyczne zechciały wykonać to, co do nich należy?

    Czy PAD będzie miał wreszcie odwagę „nie tę lichą, marną”? Czy będzie...
    1. tylko dalej „gryźć pięści z wściekłości” ,
    2. „uciekać i zrezygnować z przejścia”,
    3. „iść bardzo twardym krokiem, odważny, gotowy do ewentualnego odparcia ataku... a jak dojdzie to by się dogadać na spokojnie z tymi, których się boi, przed którymi chciał wiać”.

    Czy PAD będzie miał odwagę, by zmierzyć się - nawet nie osobiście, bo wysłużyć się wojskiem - będąc w pełni uzbrojonym, mając do dyspozycji wojsko i wszelkie organy bezpieczeństwa z tym osobnikiem (wcale nie z grupą niebezpiecznych osób) i w świetle dnia, w tłumie ludzi, w świetle reflektorów i fleszu aparatów (wcale nie w ciemnej ulicy w środku nocy), który owszem czuje się panem (kogo/czego?).

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Halko,

      To jest mocno "odgrzewany" temat, bo o tym, że BK zna i doskonale pamięta W.Sumlinskiego pisałem w roku 2009 w cyklu tekstów afery marszałkowej.
      Dlatego oba Pani pytania są wyłącznie retoryczne. Odpowiedź znamy, jak również wiemy, że BK nie spadnie włos z głowy.

      Nie chcę dłużej znęcać się nad wypowiedziami pana prezydenta, bo to, co ten pan wygadywał do działaczy opozycji woła o pomstę do nieba.
      Słów okrzykniętych przez klakierów "wzruszającymi" nie warto w ogóle ruszać, bo należałoby się zagłębić w stan wiedzy ówczesnego dwudziestolatka.
      Ale pan prezydent próbuje też budować nową (starą) historię PRL-III RP i przekonuje nas o podstawowych dogmatach tego państwa - "4 czerwca 1989 roku nie był zwycięstwem elit – był zwycięstwem „Solidarności”", "To mur upadł, bo został obalony komunizm", "Zwyciężyli ludzie czystego serca, którzy chcieli wolności, zwykli ludzie" itp.
      Ci, którzy świadomie przeżyli tamte lata, doskonale wiedzą, jak bardzo pan prezydent mija się z prawdą.
      Ci, którzy ich nie pamiętają, powinni przeczytać bardzo ważne świadectwo naocznego świadka - śp. Sławomira Bugajskiego.

      http://bezdekretu.blogspot.com/2014/05/jak-powstawaa-iii-rp-trzy-razy-nie.html

      Pozdrawiam Panią

      Usuń
  28. Obibok na własny koszt,

    To jest bardzo zły, a dla nas – obywateli niezwykle groźny sygnał. Rząd PiS nie tylko nie zmienił fatalnej noweli ustawy o Policji z 2011 roku (http://bezdekretu.blogspot.com/2011/06/czy-rzad-tuska-tworzy-oddziay-zomo.html) ale takimi decyzjami sankcjonuje samowolę, agresję i rażący nieprofesjonalizm funkcjonariuszy tej formacji. Wygląda na to, że odtąd strzelający na oślep policjanci mają mieć większe poczucie bezkarności i świadomość wsparcia ze strony MSWiA.
    Błaszczak jest bez wątpienia jednym z dwóch najgorszych szefów resortów (wyprzedza go jedynie Waszczykowski) i obawiam się, że wkrótce będziemy płacili wysoką cenę za partyjną strategię „kaperowania” Policji. O to bowiem chodzi w całej tej hucpie.
    To jeden z tych obszarów, w których partyjne przekaźniki (zwane „wolnymi mediami”) mają w głębokim poważaniu interes społeczny (dobrze wyszkolona, profesjonalna policja, chroniąca bezpieczeństwo obywateli) i reprezentują demagogię głupowatych i słabych polityków.
    Ta władza próbuje zatem „wdzięczyć się” do formacji siłowych, licząc, że takie struktury będą broniły jej interesów. Milczeniem pomija się ostatnie prowokacje policyjne, a sprawę gier wokół stanowiska komendanta zamiata pod dywan. Nie ma woli ani pomysłów na oderwanie Policji od jej milicyjnych standardów.
    Dlatego wystąpienie Błaszczaka jest nie tylko aktem głupoty, ale wrogości wobec własnych obywateli.

    Pozdrawiam Pana

    OdpowiedzUsuń
  29. wsojtek,

    Podobne incydenty zdarzają się przy okazji wielu innych manewrów i nie przywiązywałbym do nich takiej wagi. Myślę, że uczestnictwo ruskich obserwatorów zostało wymuszone przez któreś z państw zaprzyjaźnionych z Putinem.
    Powszechnie praktykuje się zwyczaj zapraszania obserwatorów na ćwiczenia wojskowe. Bez wątpienia – nie powinien on jednak dotyczyć Rosjan, którzy od dawna nie zaprosili na manewry żadnego przedstawiciela NATO. Skoro jednak szef tej instytucji politycznej wciąż zapewnia, że "NATO nie chce zimnej wojny z Rosją" i rozpływa w deklaracjach przyjaźni wobec kremlowskich bandytów, nie powinna dziwić tak rażąca dysproporcja.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. Pani Urszulo,

    Sprawa jest oczywiście bulwersująca. Kwestie przymusowego doprowadzenia oskarżonego regulują art. 374 i 376.k.p.k., co oznacza, że oskarżony winien być „przywleczony w kajdankach”, ale doskonale wiemy, że ta sprawa ma przede wszystkim kontekst polityczny.
    Brednie, jakie wypisują komentatorzy wpolityce czy niezalezna.pl (Arabski stchórzył przed sądem) nie są warte uwagi ludzi rozumnych i służą raczej wprowadzeniu w błąd.
    Nieobecność Arabskiego nie jest przecież żadnym aktem tchórzostwa lecz zuchwałości i arogancji. Tchórz nie ryzykuje aresztu i doprowadzenia siłą na salę rozpraw. Ten oskarżony nie tylko wie, że nic mu nie grozi ze strony sądu, ale zdaje sobie sprawę, że uczestniczy w pewnej inscenizacji. Bo proces (z powództwa cywilnego) wygląda niczym propagandowy „wentyl bezpieczeństwa”.
    Ma absorbować uwagę elektoratu PiS i utrwalać przekonanie, że ta władza „wyjaśnia Smoleńsk”. O takie wrażenie doskonale dbają „wolne media”.
    Słusznie Pani zapytała - Dlaczego z oskarżeniami nie występuje państwo polskie?
    Ano dlatego, że słyszeliśmy obietnice J.Kaczyńskiego – „żadnego odwetu nie będzie”, deklaracje „poszanowania praw opozycji” i codzienne zapewnienia o szukaniu „ dialogu i porozumienia”. Ponieważ PiS, już na wstępie swoich rządów wlazł w obcą kombinację pt. bronimy demokracji III RP, musi nadal być jej zakładnikiem i odgrywać rolę demokratów. W tej grze nie ma miejsca na prawną ocenę Smoleńska – w wymiarze międzynarodowym i krajowym. A to oznacza, że przez czas kadencji PiS będziemy karmieni mniejszymi lub większymi „rewelacjami” i epatowani śledztwami podejmowanymi w pomniejszych sprawach i wobec politycznych pionków.
    Intencja wyjaśnienia okoliczności zamachu smoleńskiego zakłada przede wszystkim całkowite „wyczyszczenie” służb specjalnych – bo tam należy szukać pomocników, zwolenników bądź nawet wykonawców dyspozycji rosyjskich. Jeśli te służby „rozgrzesza się” podczas kilku dni urzędowania (casus oświadczenia pani premier i słów Błaszczaka) i na zgniłych, ale też przestępczym fundamencie próbuje „odzyskiwać” wpływy, nie może być mowy o woli wyjaśnienia zbrodni. Uważam, że w tej sprawie kwestia dokonania rozliczeń w służbach jest wielokroć ważniejsza od działań w obszarze politycznym. Nie można bowiem dojść do prawdy o zbrodni smoleńskiej, jeśli takie zadanie powierzy się strukturom zbudowanym na esbeckich fundamentach.
    W lutym br. pytałem – „CZY STAĆ NAS NA PRAWDĘ O SMOLEŃSKU ?” W tym tekście znalazły się słowa:
    „Jeśli istnieje dziś wola wyjaśnienia okoliczności zamachu smoleńskiego, to najpoważniejszą przeszkodą w takich dążeniach wydaje się stan służb specjalnych III RP oraz stan polskiej armii. W kształcie pozostawionym przez reżim PO-PSL, nie tylko nie są one zdolne do profesjonalnych działań, ale nie sposób liczyć na ich lojalność i wiarygodność.” […]
    Trzeba sobie uświadomić, że droga do prawdy o Smoleńsku wymaga czegoś więcej niż kosmetycznej polityki „dobrych zmian”. Jeśli USA (czy wywiad innego kraju) posiadałyby wiedzę na temat przyczyn katastrofy, jej ujawnienie jest zdeterminowane kwestiami czysto politycznymi i zależne od globalnych interesów mocarstw. Ta wiedza nie tylko zaszkodziłaby stosunkom z putinowską Rosją, ale miała wpływ na relacje wewnątrz NATO i Unii Europejskiej. Przedstawienie prawdziwego przebiegu zdarzeń z 10 kwietnia musiałoby zasadniczo zmienić układ sił w Europie i na świecie oraz zagrozić wywołaniem konfliktów, których wiele państw chciałoby uniknąć.
    Taki ciężar może udźwignąć tylko państwo całkowicie wolne i suwerenne, oczyszczone z dominacji wrogiej agentury, dysponujące sprawnymi służbami i silną armią. Jeśli rząd PiS potrafi zlikwidować ruiny III RP i zbudować takie państwo, dotrze też do prawdy o Smoleńsku. Jeśli nie zamierza tego robić i chciałby nadal reanimować magdalenkowego trupa – czeka nas bolesne rozczarowanie i klęska.”

    cdn

    OdpowiedzUsuń
  31. cd

    Ponieważ przedstawiciele Kościoła od dawna używają słów księdza Jerzego jako „materiału propagandowego” , nie jestem zaskoczony, że sięgnięto dziś po cytat wielokrotnie przytaczany też na moim blogu. Sięgnięto wybiórczo, traktując te słowa jako zachętę do „zgody narodowej” - bo taka jest wola polityczna hierarchów i "elit" obecnej władzy.
    Podobnie czyni się z innym słowami – „zło dobrem zwyciężaj”, dbając, by nie poprzedzały ich słowa równie ważne – „nie daj się zwyciężyć złu”.
    W przypadku cytatu z obecnej miesiącznicy, mamy do czynienia ze szczególnie rażącą sytuacją.
    Słowa– „Módlmy się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy” pochodzą z ostatniej homilii księdza Jerzego wygłoszonej w Bydgoszczy 19.10.1984 roku. Była to homilii oparta na rozważaniu tajemnic bolesnych i słów o zwycięstwie dobra nad złem.
    Znalazły się w niej treści, które można nazwać „testamentem” świętego Jerzego. Jednak polscy hierarchowie niezwykle rzadko, bądź w ogóle sięgają po inne cytaty z tej homilii. Jak np. ten:
    „Zwyciężać zło dobrem to zachować wierność Prawdzie. Prawda jest bardzo delikatną właściwością naszego rozumu. Dążenie do prawdy wszczepił w człowieka Pan Bóg. Stąd w człowieku jest naturalne dążenie do prawdy i niechęć do kłamstwa. Prawda, podobnie jak sprawiedliwość, łączy się z miłością, a miłość kosztuje - prawdziwa miłość jest ofiarna, stąd i prawda musi kosztować. Prawda zawsze ludzi jednoczy i zespala. Wielkość Prawdy przeraża i demaskuje kłamstwa ludzi małych, zalęknionych. Od wieków trwa nieprzerwanie walka z prawdą. Prawda jest jednak nieśmiertelna, a kłamstwo ginie szybką śmiercią. Stąd też, jak powiedział zmarły Prymas Kardynał Wyszyński, ludzi mówiących w prawdzie nie trzeba wielu.”

    Oraz ten, szczególnie „niebezpieczny” fragment:
    „Aby zwyciężać zło dobrem, trzeba troszczyć się o cnotę męstwa. Cnota męstwa jest przezwyciężeniem ludzkiej słabości, zwłaszcza lęku i strachu. Chrześcijanin musi pamiętać, że bać się trzeba tylko zdrady Chrystusa za parę srebrników jałowego spokoju.
    Chrześcijaninowi nie może wystarczyć tylko samo potępienie zła, kłamstwa, tchórzostwa, zniewalania, nienawiści, przemocy, ale sam musi być prawdziwym świadkiem, rzecznikiem i obrońcą sprawiedliwości, dobra, prawdy, wolności i miłości. O te wartości musi upominać się odważnie dla siebie i dla innych.
    Prawdziwie roztropnym i sprawiedliwym, mówił Ojciec Święty, może być tylko człowiek mężny. Biada społeczeństwu - wołał Prymas Tysiąclecia - którego obywatele nie rządzą się męstwem, przestają być wtedy obywatelami, stają się zwykłymi niewolnikami. Jeżeli obywatel rezygnuje z cnoty męstwa, staje się niewolnikiem i wyrządza największą krzywdę sobie, swojej ludzkiej osobowości, rodzinie, grupie zawodowej, narodowi, państwu i Kościołowi. Chociaż byłby łatwo pozyskany dla lęku i bojaźni, dla chleba i względów ubocznych. Ale i biada władcom, którzy chcą pozyskać obywatela za cenę zastraszania i niewolniczego lęku. Jeśli władza rządzi zastraszonymi obywatelami, obniża swój autorytet, zubaża życie narodowe, kulturalne i wartości życia zawodowego. Troska więc o męstwo powinna leżeć w interesie zarówno władzy, jak i obywateli.”

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  32. Pani Urszulo,

    Pan prezydent Duda jest raczej młodym człowiekiem i nie podejrzewam, by kiedykolwiek znajdował się w sytuacji opisanej w tej metaforze. Może, gdyby było inaczej, nie narażałby się na śmieszność.
    Ktoś musiał podpowiedzieć panu prezydentowi tak bałamutną przenośnię, a ponieważ pan Duda nie ma doświadczenia politycznego ani głębszej wiedzy o świecie, powtórzył ją w odniesieniu do Rosji.
    Nie trzeba wiedzy eksperckiej, by rozumieć, że „metoda odstraszania” nie polega na głupocie.
    Wchodzenie w ciemną ulicę i paradowanie obok „grupy niebezpiecznych osób” będąc uzbrojonym w tęgą minę i nadzieję na procesy myślowe osiłków, jest właśnie aktem głupoty.
    Pan prezydent wydaje się w ogóle nie wiedzieć o czym mówi i na czym rzeczywiście polega efekt odstraszania.
    Tylko wówczas, gdy ów wędrowiec w ciemnej ulicy rzeczywiście (podkreślam) posiada broń, zna sztuki walki lub jest dobrze wyszkolonym żołnierzem sił specjalnych, ma prawo paradować obok potencjalnych napastników. Choć i tak ryzykuje więcej niż gdyby wcześniej przystąpił do ataku i zlikwidował zagrożenie, przy pomocy własnej grupy i środków.
    „Twardy krok” i liczenie na „efekt psychologiczny” to zdecydowanie za mało. Może o tym nie wiedzieć ktoś, kto nigdy nie znalazł się w podobnej sytuacji, ale powinien wiedzieć polityk, którzy zostaje prezydentem. Takimi metaforami pan Duda może wywołać rechot na Kremlu, ale powinny one zmrozić naszych rodaków.
    Jeśli bowiem polski prezydent tak postrzega stosunki z Rosją, musimy się bać. Tym bardziej bać, że w wystąpieniach tego pana znalazły się słowa jeszcze bardziej skandaliczne.
    Otóż ten odważny i dyplomatyczny człowiek raczył powiedzieć po spotkaniu z premierem Danii – „Absolutnie nie uważam, aby Rosja była naszym wrogiem” i dodał – „Rosja jest partnerem specyficznym”.
    Zwróciłem wówczas uwagę, że w przededniu szczytu NATO trudno o lepszy prezent dla sił, które bagatelizują lub nie chcą widzieć zagrożenia ze strony Rosji. Takie państwa jak Niemcy czy Francja nie widzą potrzeby wzmacniania wschodniej flanki ani kierowania tu stałych baz NATO. Nasze obawy uważa się za wyolbrzymione i przypisuje je „polskiej rusofobii”.
    Proszę zatem pomyśleć - jeśli polski prezydent składa publicznie tak ważną deklarację, oznajmia tym samym, że tak naprawdę nie odczuwamy obaw przed rosyjską agresją, nie uważamy, by państwo to miało wobec nas wrogie zamiary i uznajemy je za cywilizowanego (choć specyficznego) partnera.
    Warto pamiętać, że w prawie karnym istnieje zasada, iż o groźbie karalnej możemy mówić tylko wówczas, „jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona”. Stosując podobną zasadę na gruncie polityki, można powiedzieć, że o zagrożeniu militarnym możemy mówić tylko wówczas, gdy ktoś dostrzega wrogie działania innego państwa i traktuje to państwo jako potencjalnego napastnika.
    Otóż prezydent Duda właśnie próbował wykazać, że nasze obawy nie są jednak nazbyt poważne i nie mam mowy o wrogich działaniach Rosji.
    To ważny argument dla tych, którzy pytają – po co zabezpieczać Polaków przed ruskimi zakusami?

    W moim odczuciu to są słowa skandaliczne i głęboko sprzeczne z polską racją stanu. Nie wiem kto i jak uczył pana Dudę historii, ale jako Polak powinien wiedzieć, że mówi o państwie (narodzie), którego przedstawiciele wymordowali miliony naszych rodaków, uczestniczyli w rozpętaniu II wojny światowej i przez półwiecze okupowali mój kraj.
    Jeśli to nie są wrogowie Polski – to ko nim, na Boga, jest?
    Żadna dyplomacja nie usprawiedliwia takiego fałszu i bezmyślności.
    Do tej chwili liczyłem, że są jakieś granice koncyliacyjnej politpoprawności pana Dudy.
    Dziś widzę, że rozszerzają się tylko granice głupoty moich rodaków, którzy nadal nie chcą dostrzec – z kim mają do czynienia i czym grozi ta prezydentura.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  33. Piotr K,

    Raczej nie trzeba mieć szklanej kuli, by przewidzieć, że uzbrojenie obecnych służb III RP w narzędzia z ustawy antyterrorystycznej służy głównie poszerzeniu imperium "władców tajemnic".
    Taka ustawa (a nawet w ostrzejszym kształcie) jest bezwzględnie potrzebna. Jeśli jednak udziela się ogromnych kompetencji inwigilacyjnych służbom niezweryfikowanym, zniszczonym przez reżim PO-PSL, nie ma to nic wspólnego z troską o bezpieczeństwo Polaków. Daje się tylko kolejną pałkę na łeb obywateli i umacnia dotychczasowe patologie.
    To zaś, że ludzie służb chcą się uwiarygodnić przed nową władzą i koniecznie próbują potwierdzić swoją niezbędność, nie jest niczym nowym. Nie będę zaskoczony, jeśli okaże się, że ostatnia "duża operacja ABW" polegająca na zatrzymaniu mężczyzn, którzy "planowali przeprowadzenie w Polsce zamachu terrorystycznego", była tej samej natury jak "zamach" Brunona K.

    OdpowiedzUsuń
  34. Panie Aleksandrze,

    Bardzo dziękuję za obszerne, wielowątkowe odpowiedzi, które, jak to u Pana, nie pozostawiają miejsca na jakiekolwiek watpliwości.

    Szczególnie jestem wdzięczna za przypomnienie wspaniałych, "niebezpiecznych" dla współczesnych, jednających się ze wszystkimi hierarchów, słów "testamentu" św. Księdza Jerzego.

    Czy będziemy nadal obchodzić miesięcznice? W sumie: dlaczego nie? - ale jeżeli tylko do tego (i do pomników), ma się ograniczać nasze upamiętnianie tej wielkiej tragedii, to chciałabym zauważyć, że nie żyjemy w czasach biblijnych i od naszego "bicia urnami" nie "porozwalają się jak kłody" bramy współczesnego Jerycha *LINK, bo ono głuche zarówno na trąby, jak i na "bicie w bramy urnami".

    Jedyne skuteczne działanie to - według Pańskich słów - "całkowite „wyczyszczenie” służb specjalnych – bo tam należy szukać pomocników, zwolenników bądź nawet wykonawców dyspozycji rosyjskich".

    Raz jeszcze dziękuję i serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  35. OT - ale b. proszę zachować, bo chyba sygnalizuje ważny problem

    Utalentowany Mr. Pleskot z IPN rozmawia z utalentowanym red. Trzmielem z TVR:
    https://www.youtube.com/watch?v=d86AF8fvkdw

    I udziela wywiadu utalentowanemu red. Szaniawskiemu z Lisweeka:
    http://www.newsweek.pl/zabojstwo-popieluszki-i-ks-stanislawa-suchodolca,artykuly,378161,1.html

    Panie Aleksandrze,

    Nie będzie wznowienia śledztwa ws. mordu na Księdzu Jerzym (kancelista Dorsz odmówił) - mamy za to "Klątwę księdza Jerzego" i kolejnego "fachowca" (aż nie chce się wierzyć, że z IPN), który "odkrywa" (i sprzedaje w swoich książkach jako sensacje) fakty znane od lat i wielokrotnie opisane. Tylko ich jakoś powiązać nie umie, jakby np. o grupie operacyjnej "D" z IV Departamentu MSW nigdy nie słyszał... Może się boi?

    W końcu ile można wymagać od człowieka, dla którego autorytetem pozostaje redaktor Passent (TW "Daniel") z "Polityki"? *LINK

    http://wpolityce.pl/historia/212251-historyk-ipn-zostal-zrugany-przez-passenta-pospieszyl-z-wiernopoddanczym-holdem

    => W linkowanym wyżej tekście trefnisia Mazurka najśmieszniejsze jest zdanie pana historyka:

    "Zapewniam, że choć pracuję w IPN jestem bardzo daleki od oceniania postaw ludzkich i zjawiskach historycznych przez pryzmat materiałów SB. Jako uczeń prof. Marcina Kuli i absolwent École des Hautes Études en Sciences mam inne podejście do historii."


    Pozdrawiam serdecznie

    PS. Napisałam ten komentarz, ponieważ obawiam się, że - zwłaszcza u młodych publicystów i historyków - może zwyciężyć właśnie takie: sensacyjno - komercyjne podejście do mrocznej historii PRL/III RP. Która z sensacją nie miała (i nie ma) nic wspólnego. To raczej "mokry dół, zaułek morderców [i] barak nazwany pałacem sprawiedliwości" - Zbigniew Herbert "Potęga smaku".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam.Czegóż się nie zrobi,by nie drażnić wroga.Jak był PRLbis,tak jest.Jego trwanie wymaga zaś trwania IPNbis i "nowych" mediów-bis,te zaś "nowych" dziennikarzy-bis. Analogicznie: PRLbis wymaga także MSZbisWaszczykowskiego/MSWbisBłaszczaka/MSPGbisZiobro i "dobrej zmiany" kosmetycznej w służbach-bis. I pani @UD zderzając ze sobą informacje płynące z zamieszczonych dwóch linków-potwierdziła tylko zmowę "by nie drażnić wroga" wokół przywrócenia prawdy za pomocą przywrócenia śledztwa panu prok.A.Witkowskiemu. Mianowanie PP na szefa neoIPN zapewne pomoże w utrzymaniu prawdy za zamkniętymi drzwiami.No bo jak ocenić kogoś(i to zawodowego historyka)kto postuluje w 2013r model magdalenkowego pojednania:"Pamiętajmy też,że dużą zasługą Kani-zresztą Jaruzelskiego też-było przekonanie Rosjan ,by nie interweniowali w grudniu 80-go roku,a nie w 81-szym roku".Pozdrowienia.

      Usuń
    2. Panie Wsojtku,

      Czy to jest cytat z wypowiedzi dr Pleskota? Jeżeli tak, to czy mógłby Pan podać link?

      Pozdrawiam Pana

      Usuń
  36. Dzień dobry.
    No i wszystko jasne. Teraz już wiadomo dlaczego "pozwolono" panu Dudzie wygrać wybory prezydenckie.
    Pozdrawiam wszystkich ludzi dobrej woli (nie mylić z "dobrą zmianą").

    OdpowiedzUsuń


  37. Ad tt @SciosBezdekretu

    Atak w Orlando coraz bardziej przypomina Boston - http://bezdekretu.blogspot.com/2013/05/boston-smiertelna-rozgrywka-suzb.html - i operację fałszywej flagi

    "FBI ujawnia kolejne szczegóły śledztwa ws. zbrodni w Orlando: Omar Mateen nazwał zamachowców z Bostonu "krajanami""

    http://wpolityce.pl/swiat/296555-fbi-ujawnia-kolejne-szczegoly-sledztwa-ws-zbrodni-w-orlando-omar-mateen-nazwal-zamachowcow-z-bostonu-krajanami

    OdpowiedzUsuń
  38. Panie Aleksandrze. Drodzy Komentujący.
    To że ja osobiście, a może niekiedy i ktoś z Państwa pozostaje jednak w mniejszym lub większym zdziwieniu patrząc na to, co wyprawia prezydent i rząd, wskazuje niezbicie na ciągły dryf naszego myślenia w kierunku "krainy snu, spokoju i zapomnienia". W tej krainie na stałe przebywa większość wyborców obecnego układu rządzącego.
    Czego jednak można się spodziewać ( chłodno patrząc) od partii, która na osiem lat rządów druzgoczących Polskę potrafiła odpowiedzieć jedynie posiadując w sejmowych ławach, prezentując indolencję własnych polityków na górze, a ich całkowitą nierozróżnialność na dole i przegrywając sromotnie kolejne wybory?
    Czego spodziewać się od partii, która wygrała (co najwyżej) stosując cyniczną i destrukcyjną metodę wyczekiwania? Pozwolono marnieć i wykrwawiać się państwu i narodowi, wyczekując, aż nastąpi wreszcie zmiana trendu. Wcześniej się nie dało, bo układ rządzący był.... No właśnie, jaki był? To osobiście obrzydza mnie najbardziej.
    Czego w końcu (patrząc zupełnie trzeźwo) oczekujemy od prezydenta i partii, którzy wygrali bo im na to pozwolono, a nie mieliby szans na wygraną gdyby, ktoś większy od nich (nie mam na myśli Boga) się z nimi nie dogadał co do warunków przejęcia władzy. Jest oczywiście rzeczą ważną, ale obecnie dla nas zakrytą, kto konkretnie pozwolił. Niemniej jednak, pozostając w tej niewiedzy, możemy na bieżąco dowiadywać się, za ile to poszło.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  39. OT - Szczyt NATO

    Panie Aleksandrze,

    Z jednej strony mamy dobitne, twarde wypowiedzi amerykańskich generałów z NATO i jednoznaczne stanowisko polskiego ministra ON, z drugiej - chwiejne, politpoprawne zachowania polityków zarówno USA jak i Europy, sprowadzające się do mantry: "po pierwsze: nie należy drażnić Rosji."

    Kiedy czytam o żałosnych targach o marnych parę batalionów (ok. 1000 żołnierzy "do obrony" 4 państw: Polski, Litwy, Łotwy i Estonii), handryczeniu się o każdą bazę, każdy mikroelement "tarczy" (inaczej Rossija gotowa się obrazić), ogarnia mnie wstręt. Jakie to było szczęście, że II RP odrodziła się bez pomocy odwiecznych "sojuszników", że byli wówczas politycy, którzy, pomimo 200 lat zaborów i I WŚ odważyli się postawić na siły własnego narodu i w 1920 sami pognaliśmy w diabły sowiecką nawałnicę.

    Niżej , kilka zdań z artykułu gen. Breedlove'a, który do maja dowodził w Europie siłami NATO i USA , z ostatniego "Foreign Affairs":

    https://www.foreignaffairs.com/articles/europe/2016-06-13/natos-next-act

    NATO musi uznać Rosję za egzystencjalne zagrożenie.

    Podstawą strategii NATO w Europie musi być uznanie, że Rosja stanowi egzystencjalne zagrożenie dla USA, ich sojuszników i międzynarodowego porządku.

    Rząd Putina nie pozwoli żadnemu narodowi, nad którym ma wystarczającą władzę, na zbliżenie się z Zachodem, czyli dołączenie do UE i NATO, i zrobi wszystko w swojej mocy, by szerzyć niestabilność w krajach takich jak Gruzja, Mołdawia czy Ukraina. Niewątpliwie Putin wie, że UE i NATO zastanowią się dwa razy, nim przyjmą w swe szeregi kraj zamieszany w tzw. zamrożony konflikt.

    Kreml szanuje tylko siłę, a słabość i brak czujności u innych traktuje jako okazję do wykorzystania, więc USA i NATO muszą utrzymać twarde stanowisko, zwłaszcza wobec haniebnych i wymuszających prób podejmowanych przez Rosję, by państwom na swoich obrzeżach uniemożliwić zbliżenie z UE i NATO.

    Ponadto Breedlove apeluje do USA o zachowanie broni jądrowej jako kluczowego czynnika odstraszającego Rosję oraz podkreśla, że Waszyngton nie powinien pozwalać na złagodzenie sankcji, którymi Moskwa została objęta po aneksji Krymu i inwazji w ukraińskim Donbasie.


    http://wiadomosci.onet.pl/swiat/general-breedlove-nato-musi-uznac-rosje-za-egzystencjalne-zagrozenie/96ngg9

    = = = = = =

    Święte słowa! Tylko że decyzje podejmują politycy, a czego można się spodziewać po administracji Obamy i Mme Clinton, których tchórzliwe resety doprowadziły do obecnego stanu znaczącej nierównowagi? O lewackiej UE - poligonie doświadczalnym Putina - w ogóle nie wspominam, bo szkoda słów.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  40. PS. A oto dobitny przykład: USA i UE w Polsce będą bronić ... przesmyku suwalskiego!!!

    Nie lada wyczyn dla jednego batalionu, przy wciąż otwartej granicy z Kaliningradem!

    http://wpolityce.pl/polityka/296718-prawdziwe-wzmocnienie-bezpieczenstwa-ft-batalion-nato-w-polsce-bedzie-rozmieszczony-w-przesmyku-suwalskim

    OdpowiedzUsuń
  41. "Rosja jest dziś największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa świata - ocenił minister obrony narodowej Antonii Macierewicz podczas środowej konferencji w Brukseli na temat zbliżającego się szczytu NATO w Warszawie."
    http://wpolityce.pl/polityka/296832-antoni-macierewicz-rosja-jest-dzis-najwiekszym-zagrozeniem-dla-bezpieczenstwa-swiata?strona=1

    A co na to "środowisko" PAD? Mamy "dwugłos"?
    Chyba się pogubiłem.
    Jednego jestem pewny: trzeba się gorąco modlić o bezpieczeństwo Antoniego Macierewicza!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  42. Panie Aleksandrze,

    Wprawdzie OT, ale uroczy i z podtekstem... (-:

    => Wymiana zdań na TT po meczu Polska - Niemcy:

    Russell Crowe ‏@russellcrowe

    Well done Poland. Definitely a great result. #euro Milik owes us all a couple of goals

    ----------------------------------------------------

    Tomasz Bereźnicki ‏@TBereznicki

    Ok, Russell. You can play Jan III Sobieski. Fits better than Mel Gibson ;-)

    -----------------

    POPIERAM!

    Russell Crowe - mój ulubiony aktor od czasów "Gladiatora" i "Pięknego umysłu" - to wymarzony Sobieski! :-)

    Już go widzę na Kahlenbergu dowodzącego bitwą o Wiedeń.

    I po zwycięskiej bitwie, która na cztery stulecia zatrzymała pochód bisurmana. => KLIK


    Pozdrawiam serdecznie Pana i Wszystkich Komentatorów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OT cd. => Panie Aleksandrze, please... :-))

      Na uprzejmą i grzeczną uwagę Russella Crowe odpowiedział urażony bubek Milik. Najpierw dowiedział się, ilu aktor ma followersów na TT (ma ich ponad 2 mln, przy Arkowych 70 tys), zrobiło to na nim chyba wrażenie i... jak nie wyrąbie! Co "Niezależna" (także od rozumu i dobrego smaku) określiła jako "dowcipną ripostę". Aktor jednak do końca zachował klasę.

      Kto nie czytał - link: http://m.niezalezna.pl/82078-milik-kontra-crowe-dowcipna-riposta-reprezentanta-polski-i-zaskakujacy-wpis-aktora

      ==========

      Za "dobrej zmiany" niedozwolona jest jakakolwiek krytyka, a buca i beztalencia będziemy bronić jak niepodległości; przecież naszpanprezydent dostał koszulkę z nr 1 od "piłkarzy" (czyt. od cwanego Bońka).

      Usuń
  43. PS.

    Za Wiki:

    W 1783 r. setna rocznica bitwy była okazją do wystawnych obchodów. Na zorganizowanie uroczystości król Stanisław August wyasygnował sto tysięcy złotych. Wykpiono ten gest w złośliwym wierszyku:

    Sto tysięcy karuzel, ja bym trzykroć złożył, by Stanisław skamieniał, a Jan III ożył.

    = = = = = = = =

    Natrętnie nasuwają się analogie... :))

    Począwszy od tego, że na czele RP kolejna woszczennaja kukła (dosł. lalka z wosku) -- jak z lubością nazywała "króla Stasia" impieratrissa Jekatierina Wtoraja.

    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  44. Aleksander Ścios

    Do popołudnia byłam out of net, więc dopiero teraz czytam - zauważone również przez Pana na TT - zakłamane, obelżywe dla Polski i Polaków wystąpienie prezydenta Dudy podczas spotkania w Berlinie z Angelą Merkel. NRD-owską "impieratrissą" née KGB / STASI.

    -------------------------

    Cóż powiedzieć?
    Gra, już w otwarte karty, nie pozostawia żadnych złudzeń.

    Point de rêveries, Messieurs...

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  45. Głównym zagrożeniem dla świata jest światowa komuna z definicji @michaela (str.91 książki o broni utraconej).Rosja,a raczej reżim terrorystów państwowych Putina/Cyryla,jest głównym zagrożeniem dla Polski,natomiast jest sojusznikiem dla wszystkich "pojednanych" i zgrillowanych wspólnymi "biznesami".Reżim terrorystów państwowych Putina/Cyryla rozgrywa terroryzm daesh,usiłując-dzięki naiwności tzw. świata "zachodu"- ustawić się w roli "niezbędnego arbitra" antyterrorystycznego; szczególnie ohydne ze strony tzw."świata zachodniego" jest hołdowanie takiemu dealowi po zbrodniczych działaniach sowieckich na Kaukazie,na Ukrainie i w Europie.Traktowanie obozu obecnej władzy PAD & PiS jak zbiór rozłączny jest wg. mnie błędem; upodobnili się w znacznym stopniu do swoich poprzedników odrzucając każdą krytykę i stosując komunistyczną cenzurę prewencyjną.To PiS zrezygnował w haniebny sposób z priorytetów politycznych i gospodarczych,które są dla takich jak ja pierwszoplanowe.Ponieważ nikt nie ma ochoty zadać prostego pytania,zadam je sam: skoro "dobra zmiana" okazuje się w coraz większym stopniu skażona antynarodowym i antysuwerennym interesem robionym z wrogami Polski ponad głowami Polaków,to co żyrują rodzime siłowiki policyjno/wojskowo/służbowe,jak nie światową sołdatokrację mającą nadzorować eurokołchozowy pekariat w ochranie eurokołchozowych funkcjonariuszy bezprawia i niesprawiedliwości oraz ich medialnych usłużnych propagandystów? Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  46. Nie podoba mi się to co słyszę o ustawie „inwigilacyjnej” i nie zgadzam się, że mogłaby być nawet bardziej restrykcyjna. Restrykcje, jak zwykle, zaszkodzą tylko zwykłym obywatelom.

    Przykład 1.: Jaką przeszkodą dla kogoś kto planuje zamach jest konieczność rejestracji karty sim prepaid? Dla kogoś kto chce stworzyć realne zagrożenie życia zabicie (wstaw dowolną osobę posiadającą telefon) nie stanowi problemu. Nie mówiąc o takim banale jak dowolny dowód tożsamości (dodajmy, na dowolną płeć).

    Przykład 2, wyświechtany: Dostęp terrorystów do broni jest praktycznie nieograniczony a obywatelom się go co raz bardziej ogranicza.
    Właściwie to ja czuję lęk przed bronią palną ale uświadomiłem sobie, że to nie jest właściwy odruch, zwłaszcza u mężczyzny.
    Min. Macierewicz wymigał się swego czasu (wykład na WSKSiM) od odpowiedzi na temat dostępu obywateli do broni. Chciałbym poznać jego zdanie na ten temat.


    Teraz władzę posiada partia, która oprócz słabeuszy, głupców, karierowiczów i drani ma w swoich szeregach również prawych, oddanych Polsce patriotów (stanowią mniejszość). Ale PiS ma za zadanie oswoić krnąbrnych Polaków właśnie z restrykcjami na olbrzymią skalę i, np. z „uchodźcami”. Zauważmy, PiS zadeklarował, że wprowadzi forpocztę islamskich terrorystów do Polski i zdanie Polaków nic ich nie obchodzi!
    Po obecnej odwilży (wprowadzonej z pełną świadomością i logiką takich procesów) do władzy wróci targowica otwarcie dążąca do likwidacji Polski (nazywana aktualnie opozycją) i będzie używać tych restrykcyjnych narzędzi z pełną swobodą.
    Okazja jaką może (mógłby) być brexit zostanie (zostałaby) przez PiS zmarnowana – np. by pokazać wała UE w/s obowiązkowych imigrantów. PiS też ma kompleks europejskości i nie zawaha się poświęcać nawet więcej interesów Polski dla „ratowania” UE.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi


    1. Świetnie uchwycona istota PiS-owskiej i pana_prezydentowej odwilży!
      Oswojenie Polaków z ograniczeniami i "geopolitycznym przymusem" oraz bezbolesne wprowadzenie restrykcyjnych narzędzi do wykorzystania przez przyszłych rządzących.

      Pozdrawiam

      Usuń
  47. To co wygaduje Andrzej Duda na temat Rosji a teraz Niemiec to haniebne dyrdymały. Szkoda w ogóle komentować. To jakieś polityczne gender: Polska nie ma wrogów i jest otoczona tylko przez przyjaciół i partnerów. Od dawna wydaje mi się też, że PAD ma IQ nie wiele wyższe od średniego. Andrzeja Dudę wystawił nam J.Kaczyński, a skoro tak, to powinno być jak dotknięcie trądem. Obecnie A.Duda najbardziej przypomina mi Sikorskiego, ale ma też zadatki na Marcinkiewicza.

    Pamiętam jak każdy dałby się pokroić za Lecha W. w latach 80. Nie chodzi o to, że PAD to rodzaj „Bolka” (choć to też już nie wykluczone) ale o mechanizm – bronić wystawionej kukły jak niepodległości. Czy można sobie wyobrazić kogoś kto byłby bardziej „nasz” niż Lech W. w latach 80-ych? Chodzi mi o zbudowaną atmosferę nie o fakty.

    OdpowiedzUsuń
  48. Dla niektórych "prusakolepów" wroga antynarodowa koordynacja steinmeierowców [http://www.bbc.com/news/world-europe-36566422]i michnikowatych sorosowców [http://www.wpolityce.pl/polityka/297181-wyborcza-atakuje-macierewicza-ministerstwo-obrony-odpowiada] była poza zasięgiem ich percepcji.Dla Autora artykułu 'Projekt Prusy Wschodnie' na pewno nie.Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  49. Cyt. za TVR:

    "Prezydent Duda zdecydował."

    http://telewizjarepublika.pl/prezydent-duda-zdecydowal-polska-wysle-zolnierzy-do-kuwejtu-i-iraku,34776.html

    Koniec. Można się śmiać.

    PS. Aha, on zadecydował razem z kol. Solochem - klik
    I żeby nie było: to nie ja opisałam to zdjęcie jako lolek_5, tylko TVR! :))

    Pozdrowienia dla wszystkich

    OdpowiedzUsuń
  50. Aleksander Ścios

    Może przerwie Pan wielodniowe milczenie na blogu i przestanie nas zdradzać na TT, bo nie wiem jak Koledzy, ale ja robię się zazdrosna?

    Spróbuję skusić Pana pytaniem - w dodatku: uwaga! - ściśle w temacie wpisu :)))

    Czy zauważa Pan, jak po cichu, po cichu, po wielkiemu cichu, zbliża się do PiS towarzystwo z SLD?

    A to sympatyczna pani Ogórek zamruga rzęsami do pana prezydenta, a to towarzysz Miller dobre słowo powie, a dziś sam tow. Czarzasty z Ordynackiej w subtelnych słowach oświeconego lewicowca, niemniej stręczy się jako "ta lepsza opozycja":

    "Żaden pan Petru czy żaden pan Schetyna nie dadzą rady Kaczyńskiemu. Opozycja parlamentarna jest marna. My lepiej potrafilibyśmy zachować się w Sejmie".

    Jak Pan myśli, będzie coś z tego?

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  51. @UD 19 czerwca 2016 14:21
    To oczywiście tylko przypuszczenia i jeden z możliwych scenariuszy. Innym scenariuszem może być trzymanie narodów za mordę przez… samych narodowców i patriotów na wzór Putinowski. Nie trudno sobie wyobrazić takie przekonanie o własnych niezwykłych patriotycznych przymiotach, które dawałoby legitymację do różnorakiego nadużywania władzy (zawsze w imię dobra narodu). Tak mają przecież ludzie WSI ale to powszechna choroba w każdej opcji.

    Zestawmy rażącą niekonsekwencję: granica z Kaliningradem otwarta, deklaracji o przyjęciu imigrantów ani razu nie podważono (ba, przyjmiemy każdego „potrzebującego”!) a z drugiej strony wprowadza się ustawę inwigilacyjną/antyterrorystyczną.
    Chyba właśnie Ścios zwracał już kiedyś na to uwagę – granica z wrogiem otwarta a usta pełne frazesów o bezpieczeństwie.

    Swoją drogą żołnierze Specnazu ćwiczący na ulicach Marsylii bójki uliczne równolegle do Anakondy 16 to dość znaczący fakt. Myślę, że Steinmeier jest tego świadom, że pewne sprawy załatwia się za pomocą wojny nowego typu, wojny hybrydowej i dlatego wyrwało mu się takie a nie inne kpienie z Anakondy. Nawet podciągnąłbym to pod zawoalowaną groźbę ze strony tego cynicznego stronnika Putina.

    OdpowiedzUsuń
  52. Prasówka:
    1
    Współpraca gospodarcza Polski z Ro-sją. Konstruktywne spotkanie ministrów

    2
    Prezydenci Polski i Chin podpisali oświadczenie o ustanowieniu wszechstronnego strategicznego partnerstwa między Polską i Chinami. – wiele źródeł.

    Mam pewne przemyślenia na powyższe tematy (wcale nie tak jednoznaczne) – ale może jakiś tekst popełni szanowny Autor? A może Jaszczur?

    OdpowiedzUsuń
  53. Decyzja o akcesie do "nowego" jedwabnego szlaku [http://www.telewizjarepublika.pl/prezydenci-podpisali-oswiadczenie-o-strategicznym-partnerstwie-quotpolska-stanie-sie-swoista-brama-do-europy-dla-chinquot,34816.html]. Rządzący już wcześniej planowali ten akces do targowicy NWO,gdyż w okolicy stycznia 2016r zgłosili akces do tzw. Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych,w którym partycypuje "i Polska,i Rosja".Oczywiste jest,że Chiny współpracują militarnie z Rosją,oczywiste jest też,że banksterzy "I Rosji,i Polski"(Rosja,prócz Chin-jeden z głównych udziałowców ABII) nie zostaną pozbawieni ochrony swoich służb.Trudno zatem sobie wyobrazić,aby służby "i Polski,i Rosji" prowadziły względem siebie brak współpracy,przynajmniej na odcinku "jedwabnej współpracy". Rządzący IIIRP(PRLbis) wdrażając koncepcję hanzeatycką (Prus Wschodnich) również-tym razem via Berlin- będą ochraniać służbowo (i militarnie) swoją współpracę...z "wielkim bratem"; stąd zapewne utrzymywanie "małego ruchu granicznego" z pogwałceniem zagrożenia terrorystycznego "zielonymi ludzikami".========================================================="Dobra zmiana":kompromituje lustrację(brak publikacji aneksu,blokada zbioru zastrzeżonego IPNbis,utrzymywanie skompromitowanych funkcjonariuszy na stanowiskach państwowych),marnuje ponad 25 mln zł na finansowanie emerytur esbecji i wyklucza z tej pseudodeubekizacji skompromitowaną wojskówkę,torpeduje w sposób charakterystyczny do zmowy przywrócenie śledztwa prok.A.Witkowskiemu ws. zbrodni założycielskiej IIIRP,torpeduje skuteczne rozliczenie WSIrezydenta Bronisława K.przez ograniczenie jego mafijnych dokonań do okresu jego prezydentury,pozoruje "reformę służb" miękko rezygnując z opcji zerowej oraz pozoruje rozliczenie "prewencji" ZOMO po wielokrotnych przykładach ich bandyckich działań (nie tylko w Gdańsku wobec córki jednej z posłanek PiS).Mówiąc wprost- linia komorry jest kontynuowana przez obecnie rządzących.=========================================================PAD & PiS chowa głowę w propagandowy piasek i przy niezamkniętych granicach ani na terroryzm "zielonych ludzików",ani na nachodźców stanowiących bezpośrednie zaplecze terroryzmu daesh,zadowalając się rotacyjną wrzutką w sile jednego batalionu NATObis-bo w takim zapewne kierunku podąży duet "Stiekłow"/Erdmann-nie przyspiesza dozbrojenia Polaków w broń strzelecką.Jednocześnie w przeddzień dużych skupisk ludzkich w okresie szczytów krakowskiego i warszawskiego,potęgując propagandowy wrzask nt. zagrożeń terrorystycznych,bądź co bądź osłabia polskie siły obronne wysłaniem ok.200 żołnierzy i paru F-16 poza granice;nic mi nie wiadomo,aby polskie firmy otrzymały z wyprzedzeniem korzystne kontrakty w ochranianych przez polskich żołnierzy krajach,za to USA dogadało się z Rosją w sprawie "antyterrorystycznej międzynarodówki" w Syrii,a rząd PBSz zataja przed Polakami układ TTIP,niczym Pawlak kontrakt gazowy z moskalami.PAD & PiS klepnęli również "pakiet antyterrorystyczny",ale pomijając arogancki sposób i gigantyczne błędy informacyjne przy jego wprowadzaniu,analogiczne do tychże popełnionych przez poprzedników,wobec spadających wbrew propagandzie sukcesu władzy notowaniach,dają do ręki brzytwę następnej magdalenkowej "małpie"; aspekty o których wspomniał pan @MarcinIs również wg. mnie nie stanowią zapory dla terrorystów,a są zaledwie drobnym utrudnieniem.=======================================================W sumie więc obecna władza ,dająca konkretne dowody odejścia od priorytetów, właściwie co wymusza,jak nie komunę NWO z reżimem putina/cyryla za pan brat przy wykorzystaniu jako alibi "zgody i pojednania" tylko jeden z terroryzmu,terroryzm daesh ?

    OdpowiedzUsuń
  54. RYWALIZACJA, CZY JUŻ ZAWIŚĆ?

    Trzy tygodnie przed szczytem NATO w Warszawie - wielkim sukcesie Antoniego Macierewicza - jesteśmy świadkami niebywałego, obłąkanego ataku esbeckiej targowicy (gadzinówka, "opozycja", etc.) już nie tylko na Macierewicza, ale i na jego żonę!

    I któż staje w obronie pana ministra? Czy słyszymy głos pani premier Szydło? Może odezwał się prezes Kaczyński? A może pan prezydent Duda - w końcu zwierzchnik SZ III RP? - Nic z tego, milczą jak zaklęci. Więcej: nie dają się "sprowokować" do solidarności z własnym ministrem.

    Marek Magierowski z Kancelarii Prezydenta został zapytany, jak na doniesienia zareaguje głowa państwa. - Nie będzie żadnej reakcji. Ten artykuł jest pełen insynuacji - ocenił. - Mowa jest o sytuacji sprzed 20 lat - zaznaczył i wyjaśnił, że rada od dawna nie funkcjonuje, nie została po prostu wyrejestrowana.

    http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/politycy-o-artykule-nt-macierewicza-i-kontaktow-z-lusnia,653931.html

    Pan min. Ziobro wtrącający się w każde głupstwo, tym razem nie interweniuje ws. niewykonania wyroku sądowego przez GW.

    Honor PiS ratuje Joachim Brudziński i stary druh AM - Piotr Naimski.

    No i oczywiście niezawodny pan Krzysztof Wyszkowski! =>LINK

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  55. Jeszcze na bieżący temat, jeśli można.

    Prezydent Duda i Xi Jinping mogą porozmawiać o dacie 4 czerwca 1989, mają pewnie te same poglądy - „zwycięstwo po prostu zwykłych ludzi” – w Polsce i w Chinach.
    - Zobacz Xi, nasi komuniści w ’89 mogli do nas strzelać, a nie strzelali.
    - Masz rację Andrzej. Też ich podziwiam, dostali wszystko bez jednego wystrzału.


    Refleksja.
    Ciężko dziś oprzeć się takiej potędze gospodarczej i politycznej. Do tego blichtr, powiew wielkiego świata… Poza tym od dziesięcioleci wszyscy, wszystko kupują z Chin. Jakiekolwiek sankcje nigdy nie miały szans. Jedyna refleksja pozostająca w tyle głowy jest taka:
    Jeśli kiedyś w Chinach upadnie państwowy komunizm (czy ktoś wierzył, że upadnie ZSRR?) to Chińczycy nie znajdą na świecie ani jednego narodu, o którym mogliby powiedzieć, że wspierał ich w walce o wolność i prawdę.

    OdpowiedzUsuń