Nad trumnami ofiar nie może być ciszy. W tej
sprawie jest wspólniczką łotrów i kryjówką tchórzy. Żadne komisje, sądy i prokuratury,
nie zagrodzą też drogi do poznania prawdy. Nie wygasi jej jazgot kanalii ani
bełkot idiotów dławionych moskiewskim kneblem.
Nie pomogą łańcuchy tautologii i parę pojęć jak cepy. Bo choć zamknięto nas w
niskim siodle doliny zasnutej gęstą mgłą,
przez którą mieliśmy podziwiać migotanie nicości i fałsz „pojednania”
– nawet ta mgła nie zasłoniła widoku sprawców, oczu pałających, łakomych pazurów
i paszczy.
Ta zbrodnia będzie nazwana, jej okoliczności odkryte.
Wówczas przyjdzie chwila, by zrozumieć, że dowodem istnienia potwora są jego ofiary i zmierzyć się nie tylko z prawdą o
mechanizmach zbrodni, ale stokroć straszniejszą wiedzą o istnieniu potwora.
To nie będzie łatwe, bo gdyby nie duszny ciężar i śmierć
którą zsyła można by sądzić, że jest majakiem, chorobą wyobraźni. Jak
ogromna depresja rozciągnięta nad krajem nie da się przebić piórem, argumentem,
włócznią. Nie próżno nosi pancerz
niewiedzy, czasem zbroję naszej głupoty. Zedrzeć ją tym trudniej, że przestawaliśmy
z nim przez dwie dekady i wykarmiliśmy go cząstką własnego życia. Chodzi teraz za
nami niczym przepaść Pana Cogito-
przykryta starannie kawałkiem starej materii. Za płytka żeby pochłonęła głowę ręce i nogi. I nie wiadomo - czy nie zabraknie odwagi by dostrzec najgorszą ze wszystkich - twarz zdrady? Czy usprawiedliwi nas wówczas prawda i
doniosłość racji moralnych?
Rozsądni mówią, że można współżyć
z potworem, należy tylko unikać gwałtownych ruchów, gwałtownej mowy. Tak,
rozsądni wierzą w mechanizmy demokracji, deliberują uczenie o potrzebie
konsensusu i próbują omijać potwora szerokim łukiem - zapewniając siebie i
innych o potędze karty wyborczej i potrzebie konstruktywnych działań. Ich strach
nie ma twarzy umarłego, umarli są dla nich łagodni.
Rozsądni uznali więc, że ocaleli aby
żyć, a ich świadectwo ma być dane w warunkach „demokracji parlamentarnej”,
w czasie politycznych debat i rzeczowej polemiki. Być może już dziś cyzelują
swoje przyszłe wystąpienia lub z kilku sofizmatów próbują sklecić logiczne
wyjaśnienie – nie mieliśmy dokąd odejść, zostaliśmy na śmietniku, zrobiliśmy porządek,
kości i blachę oddaliśmy do archiwum.
Rozsądni „chcą łączyć nie dzielić”, głoszą
potrzebę reformowania i budowy „mostów porozumienia”. Wprawdzie dialektyka
oprawców nadal brzmi złowrogo i nie da się dostrzec żadnej
dystynkcji w rozumowaniu, rozsądni
ufają w cywilizowane normy i pokładają nadzieję w państwie prawa. Wierzą też w mądrość
Polaków, a nawet w to, że polskość jest wartością dodaną do miejsca urodzenia. Nie
ma ceny, za którą odważyliby się wskazać bękartów zaludniających nasz skrawek
ziemi. Nie zrobią tego nawet wówczas, gdy opadnie groza, pogasną reflektory i odkryjemy że jesteśmy na śmietniku w bardzo
dziwnych pozach, jedni z wyciągniętą szyją, drudzy z otwartymi ustami z których
sączyła się jeszcze ojczyzna. W
ucieczce przez potworem - tak bardzo chcieliby ocalić życie na niby i na końcu
swoich dni ponieść zwyczajną śmierć, bez
glorii, powaleni bezwładem.
Czas, w którym zbrodnia będzie nazwana, nadejdzie
nieuchronnie. Ci, którzy są jej winni już budzą się z krzykiem, gdy nocą
nawiedza ich sen cesarza szukającego szpary, w którą mógłby się wcisnąć. Z obawy, że podłoga jest gładka i śliska posyłają kolejnych
żołnierzy by chodzili wokół sypialni z obnażonymi mieczami. To już niczego
nie zmieni.
Czas, w którym zbrodnia zostanie nazwana - postawi
nas twarzą w twarz z potworem. Nie takim, jakiego widzieliśmy dotąd na ekranach
telewizorów: ubranym w drogie garnitury i służbowe grymasy. Do końca nie
wiadomo – czy będzie miał wtedy spoconą gębę i przyspieszony ze strachu oddech
czy tylko przywdzieje kolejną maskę i śmiejąc się z gapiów regulaminowo zastuka
kopytami. O jego twarzy zdecydują rozsądni, wybierając jedną ze ścieżek - na prawo (gdzie) było źródło lub na lewo (gdzie) było wzgórze. Oni wiedzą, że nie
można mieć zarazem źródła i wzgórza idei i liścia i przelać wielość bez
szatańskich pieców ciemnej alchemii zbyt jasnej abstrakcji.
Drogę na wprost wskażą tylko poeci i kilku
nieuleczalnych marzycieli.
Kiedykolwiek nadejdzie ten czas, na krótką chwilę
przywróci nam prawa utracone przed laty. Pierwsze – do czerpania ze śmierci
tych, których dosięgła nienawiść. Przed siedemdziesięcioma laty i dziś. Drugie –
do semantycznego ładu i prostoty wyboru: tak lub nie. Ten czas rozstrzygnie -
czy dołączymy do grona przodków czy staniemy się potworem.
Polecam: Zbigniew Herbert - Potwór Pana
Cogito, Potęga smaku, Raport z oblężonego miasta, Nasz strach, Przebudzenie, Sen
cesarza, Ścieżka, Przepaść Pana Cogito.
Aleksander Ścios :
OdpowiedzUsuń"Drogę na wprost wskażą tylko poeci i kilku nieuleczalnych marzycieli."
Bardzo Dziękuję Panu za ten Artykuł .
Z Szacunkiem ...
WiW
Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMM (n)
Wyrazy szacunku!
OdpowiedzUsuńZaścianek
Podchodzę po raz kolejny do tego tekstu..., i nijak nie umiem skomentować.
OdpowiedzUsuńWięc tylko podziękowania i myśl, że bardzo nam brakuje Herberta.
Pozdrawiam
WiW / MM / Zaścianek -
OdpowiedzUsuńBardzo Panom dziękuję za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam.
Panie Kazefie,
OdpowiedzUsuńPozostały teksty Herberta. Są tak doskonałe, że trzeba odczytywać je w odniesieniu do czasów współczesnych. Gdy przypomniałem sobie wczoraj te słowa z wiersza "Potwór Pana Cogito" - wiedziałem, że taki tekst powinien powstać.
Pan Cogito
jest w gorszym położeniu
siedzi w niskim
siodle doliny
zasnutej gęstą mgłą
przez mgłę nie sposób dostrzec
oczu pałających
łakomych pazurów
paszczy
przez mgłę
widać tylko
migotanie nicości
potwór Pana Cogito
pozbawiony jest wymiarów
Dziękuję Panu i pozdrawiam
...
OdpowiedzUsuń"Czy naprawdę nie można mieć zarazem
źródła i wzgórza, idei i liścia..." ???
NIE MOŻNA... !
"Nie walczymy z okupantem, próbujemy doprowadzić do zmiany własnych rządów, ponieważ nie są w stanie zabezpieczyć podstawowych interesów państwa i jego obywateli. Nie jesteśmy prawdziwymi Polakami w przeciwieństwie do jakichś nieprawdziwych. Jesteśmy świadomymi obywatelami i robimy to w poczuciu odpowiedzialności za całą wspólnotę. I mamy do tego prawo!
Każdy, kto odmawia nam tego prawa, kto bierze udział w zakłamywaniu faktów i zdarzeń, staje – świadomie lub nie - po stronie despotów i kłamców i ogranicza wolność obywateli na rzecz absolutyzmu. Czy przestaje być przez to Polakiem? Nie – jest po prostu zdrajcą, głupcem/tchórzem albo cynicznym manipulatorem.
Nazywajmy rzeczy po imieniu......"
==
Napisała dziś Pani od Puzzli.
Egeria Salonu Jankego.
Świadoma obywatelka.
"Nasza".
-------------------------------------------------------------------------------------------------
CZY WYSTARCZY POETÓW I MARZYCIELI, ABY OCALIĆ NIEPODLEGŁĄ?
*
OdpowiedzUsuńW życia wędrówce, na połowie czasu,
Straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi,
W głębi ciemnego znalazłem się lasu.
...
Nie wiem, jak w one zaszedłem dzierżawy,
Bo mną owładła senność jakaś duża
W chwili, gdy drogi zaniechałem prawej.
Dante
* * *
Che fece... il gran rifiuto
Dla niektórych ludzi przychodzi taka godzina,
Kiedy muszą powiedzieć wielkie Tak
albo wielkie Nie. Od razu widać, kto z nich w sobie ma
gotowe Tak. Wypowiedziawszy je, coraz wyżej się wspina.
Wzrasta i w ludzkiej czci, i w zaufaniu do samego siebie.
Ten, kto powiedział Nie — nie żałuje. Gdyby zapytali go,
czy chce odwołać je, nie odwoła. Ale właśnie to Nie —
to słuszne Nie — na całe życie go grzebie.
Kawafis
Pani Urszulo,
OdpowiedzUsuńNie wiem wprawdzie, co oznacza - "przestać być Polakiem", wiem za to, że są na naszej ziemi ludzie, dla których polskość jest wartością całkowicie obcą, a często wrogą. Urodzili się w moim kraju i mówią moim językiem, jednak nie odczuwają więzi z polską kulturą, obca im jest wielowiekowa tradycja, nie rozumieją lubi gardzą naszym systemem wartości. Ci ludzie są tu "na chwilę" i "przez przypadek" - urodzeni w przedziwnym miejscu, w którym bez poczucia tożsamości narodowej, bez kanonu kultury - jest się zagubionym, ślepym i bezbronnym wędrowcem. Niewiele jest takich miejsc na świecie.
Ci ludzie, równie dobrze (a może nawet lepiej) żyliby w Belgii, w Nowej Zelandii czy na Kamczatce. To bez znaczenia. Ja ich za to nie winię. Stwierdzam fakt.
Z przytoczoną przez Panią opinią - nie mogę się zgodzić, bo osoba, która wypowiada tę myśl zdaje się nie rozumieć (a może tylko nie identyfikować) podstawowych pojęć: narodowości i polskości. Mówi za to językiem "ludzi rozsądnych", przyjmuje "formę kamienia albo liścia", "oddycha płytko". Wszystko zaś po to, by "nie dzielić", "nie urażać" i "nie jątrzyć". By "być razem". Za wszelką cenę.
Pyta Pani - czy wystarczy....? Oczywiście, że wystarczy. Z największym szacunkiem dla różnic historycznych i jakże odmiennych okoliczności, można sprecyzować, że potrzebujemy zaledwie 164 osób. Czasem są to strzelcy I Brygady, innym razem - poeci i marzyciele.
Pozdrawiam serdecznie
"Z przytoczoną przez Panią opinią - nie mogę się zgodzić"
OdpowiedzUsuńTo była ironia, Mistrzu :)
Pozdrawiam serdecznie
PS. A i na poetów trzeba uważać. Większość z nich to przecież....
Ornamentatorzy
Pochwaleni niech będą ornamentatorzy
ozdabiacze i sztukatorzy
twórcy aniołków fruwających
i ci także którzy robią wstążki
a na wstążkach napisy krzepiące
(pod wstążkami wiatr od wyschłych rzek)
a także skrzypkowie i fleciści
którzy dbają aby ton był czysty
oni strzegą arii Bacha na strunie G
no i ma się rozumieć poeci
bowiem stają w obronie dzieci
mówią uśmiech dłonie i oczy
oni mają rację nie jest sprawą sztuki
prawdy szukać to są rzeczy nauki
sztukatorzy czuwają nad ciepłem serca
żeby była nad bramą mozaika
gołąb gałąź albo słońce w kwiatach
(ktoś za bramą ciągnie symbole za sznurek)
są już takie słowa kolory i rytmy
co się śmieją i płaczą jak żywe
sztukatorzy przechowują te słowa
że się pędzi przy tym ciemne młyny
my się o to sztukatorzy nie martwimy
my jesteśmy partią życia i radości
na ulicy radosnych pochodów
szary mur więzienny w oczy kłuje
brzydka plama w krajobrazie idealnym
sztukatorów co najlepszych wezwali
całą noc sztukatorzy malowali
nawet plecy tych co siedzą z tamtej strony na różowo
Herbert
Dobry wieczór Państwu.
OdpowiedzUsuńWczorajszy dzień spędziłam w ciszy,zadumie i na modlitwie...
Dzisiaj czytam ten tekst,jakże wymowny.
Chociaż minęły 3 lata,dla mnie to jakby zaledwie wczoraj.
Polecam Państwu do przeczytania:
http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/bogdan-zalewski/blogi/news-smolenskie-mity-wybite-jak-nity,nId,954131
http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/bogdan-zalewski/blogi/news-smolenskie-mity-wybite-jak-nity-cz-ii,nId,954133
Pozdrawiam serdecznie!
Barbara Legut,
UsuńBardzo Pani dziękuję za zwrócenie uwagi na tekst Pana Bogdana Zalewskiego.
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo dziękuję!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
K.
ROSJA OSKARŻA POLSKICH PILOTÓW!
OdpowiedzUsuńKomitet Śledczy Federacji Rosyjskiej szykuje się do postawienia zarzutów dowódcy polskiej załogi Tu-154M.
Jak ustalił „Nasz Dziennik” podstawą oskarżenia będzie art. 263 rosyjskiego kodeksu karnego, uznający sposób pilotowania samolotu za „naruszenie zasad bezpieczeństwa ruchu lotniczego, które spowodowało śmierć dwóch lub więcej osób”.
. . . . . . ___________________________________________
11 kwietnia 2010, a więc dzień po Tragedii, pan Piotr Gociek miał też skojarzenie z "Potworem Pana Cogito", w artykule "Katyń – mgła i brzuch potwora", opublikowanym w "Rzeczypospolitej".
OdpowiedzUsuńPani Urszula Domyślna pewnie skrytykuje - jak onegdaj poczyniła - że czytam nie co trza. Trudno.
Kronikarską starannością powodowany
Michał W.
Rosjanie ćwiczą atomowy atak na Warszawę. Szef BBN: Wojsko musi ćwiczyć.
OdpowiedzUsuń"Rosjanie, podczas wielkich manewrów z Białorusią, ćwiczyć będą atomowy atak na Warszawę. Zdaniem doradcy prezydenta, generała Kozieja, scenariusz jest bez sensu, ale "kto ma wojsko, to musi ćwiczyć"
Scenariusz mocno zimno-wojenny i nie bardzo mi się wydaje, by był sens trenowania takich scenariuszy, aczkolwiek każdy planista strategiczny musi zajmować się nawet bardzo mało prawdopodobnym wariantem, aby nie być zupełnie zaskoczonym - tłumaczy w RMF FM szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, generał Stanisław Koziej. Jego zdaniem nie powinno być jednak żadnych dyplomatycznych interwencji w tej sprawie, a najlepszą odpowiedzią będą manewry oddziałów państw NATO. Naszą największą odpowiedzią jest ćwiczyć samemu sobie. Dlatego jesteśmy bardzo usatysfakcjonowaniu, że w tym roku wreszcie odbędą się NATO-wskie ćwiczenia. Każde wojsko po prostu musi swoje mechanizmy trenować. Rosjanie ćwiczą, nie można się oburzać, że ćwiczą, bo inaczej byśmy się oburzali, że w ogóle mają wojsko. My powinniśmy również ćwiczyć - tłumaczy generał."
O!
Mecz siatkówki Rosja-Polska. Składy drużyn - Rosja: W. Putin, S. Ławrow (rozgrywający), T. Anodina, J. Czajka, A. Bastrykin (atakujący), M. Guriewicz (serwujący); Polska: D. Tusk, R. Sikorski, B. Komorowski, S. Koziej, T. Arabski, B. Klich (przyjmujący).
UsuńW tym składzie chyba nie damy rady wygrać. ;)
Michał W.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPani Urszulo,
OdpowiedzUsuńDywagacje Kozieja nie mogą dziwić. Warto natomiast zwrócić uwagę, że opowieści tego pana nt. polskiej obrony przeciwrakietowej, poziomem pustosłowia i ambicjonalnej życzeniowości dorównują jedynie dyrdymałom opowiadanym przez kremlowskich decydentów w kwestii planów zbrojeniowych.
Ważną cechą tych wypowiedzi jest również fakt, że w tych dalekosiężnych planach, Koziej zdaje się w ogóle nie uwzględniać wymiany ekipy rządzącej ani zmiany na stanowisku lokatora Belwederu.
Ciekawym fragmentem jeden z wypowiedzi Kozieja, było natomiast stwierdzenie: "z Rosją nie musimy niczego konsultować bo nie jesteśmy z nimi w sojuszu."
http://www.bbn.gov.pl/portal/pl/2/4540/Szef_BBN_w_radiowej_Jedynce_o_politycznych_korzysciach_posiadania_obrony_przeciw.html
Powiedział to człowiek, który od trzech lat przeprowadza regularne konsultacje z Aparatem Rady Bezpieczeństwa FR i kagebistą Patruszewem. Ostatnie z nich, z roku 2013 dotyczyło właśnie planów dotyczących tarczy antyrakietowej.
Pozdrawiam serdecznie
--
OdpowiedzUsuń@Aleksander Ścios, @ Michał W.
Taka dziś wiosna piękna, że zupełnie nie mam głowy do tych ponurych typów: czy to "grających w siatkówkę", czy też w charakterze OBCYCH wślipiających się z ponurych samolotów w piękną polską ziemię!
Niech ich szlag trafi!
A ja będę patrzeć na bazie, krokusy i ... niedługo już... kaczeńce! :-)
Klik
Klik
Klik
Klik
Pozdrawiam serdecznie
Ciekaw jestem Kto ,Kogo rozgrywa .?
OdpowiedzUsuńKto jest cwańszy ?!
Obecnie uważam ,że Moskwa jest bardziej cwana ,
Obym się mylił .
Ostatnio cytuję tylko fragmenty artykułów .
Niestety ...
...nie wiem do końca i nie rozumiem tego ,więc cytuję pełny artykuł - do rozważenia :
http://niezalezna.pl/40394-putin-i-wyslannik-obamy
/
foto: kremlin.ru/ creativecommons.org/licenses/by/3.0 /deed.en
Prezydent Rosji Władimir Putin spotkał się z doradcą prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Tomem Donilonem, który przywiózł z Waszyngtonu przesłanie zawierające - jak piszą rosyjskie media - propozycje dotyczące pogłębienia kontaktów.
Donilon - najwyższy rangą przedstawiciel władz amerykańskich, który odwiedza Rosję od początku drugiej kadencji prezydenckiej Baracka Obamy - przekazał posłanie prezydenta USA prezydentowi Putinowi, który na chwilę dołączył do toczących się na Kremlu rozmów.
Wymiana zdań między Putinem a Donilonem "była bardzo pozytywna, tak samo, jak charakter sygnałów, które przesyła ostatnio administracja Obamy" - powiedział doradca Putina Uszakow. Powiedział, że Moskwa podchwyci te pozytywne sygnały i odpowie na nie w ten sam sposób.
- Zawsze byliśmy gotowi rozwijać i umacniać nasze stosunki bez jakichkolwiek ograniczeń. Wszelkie ograniczenia przychodzą jedynie z tamtej strony - powiedział.
Jako "bardzo konstruktywne" opisał przesłanie Obamy, mówiąc, że zawiera ono "propozycje pogłębienia dialogu i współpracy dwustronnej" w dziedzinie gospodarki, a także na polu redukcji broni nuklearnej.
Wcześniej z doradcą Obamy spotkał się szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow./
P.S.
Od ładnych parę lat się zastanawiam .
Miałem kiedyś bardzo dużą ufność w Amerykę .
Jednak od jakiegoś czasu (mniej/więcej - 10 lat) moja ufność w USA coraz bardziej maleje .
Nieraz już dawałem sygnały (nawet na S24),że chyba już niestety ...przychodzi schyłek (wcześniej czy później) wiary w CHARAKTER Ameryki .
Jednak jest pewny .
W 100 % pewny jestem .
Nawet,... po zakończeniu współczesnego Świata "Ameryki"..i tak koniec Świata (Rzeczywistego)...nie nadejdzie .
WiW
Panie Aleksandrze ...
OdpowiedzUsuńNa koniec :)
Aleksander Ścios :
"Nad trumnami ofiar nie może być ciszy. W tej sprawie jest wspólniczką łotrów i kryjówką tchórzy."
"To nie będzie łatwe,"
"Tak, rozsądni wierzą w mechanizmy demokracji, deliberują uczenie o potrzebie konsensusu."
" tak bardzo chcieliby ocalić życie na niby"
"Ci, którzy są jej winni już budzą się z krzykiem"
"To już niczego nie zmieni."
" O jego twarzy zdecydują rozsądni,"
"Kiedykolwiek nadejdzie ten czas, na krótką chwilę przywróci nam prawa utracone przed laty"
P.S.
Powtórzę znowu z ....(....)
Drogę na wprost wskażą tylko poeci i kilku nieuleczalnych marzycieli.
Oto jak wygląda dialog polsko-rosyjski w sprawie Katynia.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie dziwi...ten monolog w sprawie dialogu.
http://wpolityce.pl/wydarzenia/51497-polska-odpowiedz-na-rosyjski-monolog-w-centrum-polsko-rosyjskiego-dialogu-brak-empatii-w-sprawie-katynia
Pozdrawiam serdecznie!
--
OdpowiedzUsuńMaciej Pawlicki "wPolityce"
Diabelska alternatywa pojętnego ucznia Stalina i Berii. Putin mówi Polakom: sprzedajcie mi duszę, zapłacę wrakiem.
[...] W obozie w Kozielsku ciężko pracował specjalny wysłannik Stalina, szczególnie perfidny NKWD-zista, major Wasilij Zarubin. Przesłuchując polskich oficerów, wskazywał jak słabe jest upadłe, polskie państwo, namawiał do pracy dla zwycięskiego i potężnego Związku Radzieckiego. Namawiał do zdrady. Takie miał zadanie. Skaptował bardzo nielicznych.Diabelska alternatywa Putina: pluńcie na swojego prezydenta i 95 zabitych wraz z nim, na swoje słabe państwo, na swój hardy naród, padnijcie przede mną na kolana, uznajcie moją wszechmoc i swoja bezradność. Czołgajcie się w błocie, do tego można się przyzwyczaić. Sprzedajcie mi honor, godność i duszę. Zapłacę tym, czego tak strasznie chcecie: resztkami wraku, dorzucę nawet te czarne skrzynki, i tak już pięć razy poprawialiśmy nagrania, bo przecież taśma się zawinęła. I będziemy żyli w zgodzie, jak ludzki pan ze swoim rozsądnym, posłusznym niewolnikiem. Konkretna oferta dla Polaków leży na stole.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że w jakby podobny ton uderzył w Warszawie dowcipny znawca ślepych snajperów, profetycznie zapowiadający , że „prezydent gdzieś poleci i to wszystko się zmieni”, diagnostyk „arcyboleśnie prostej” przyczyny katastrofy, dumny z państwa, które „zdało egzamin” – lokator Pałacu Namiestnikowskiego, Bronisław Komorowski. Prezydent Komorowski oznajmił, że budowie pomnika:
"nie mogą towarzyszyć jątrzące, bulwersujące, nie znajdujące żadnego potwierdzenia teorie o zamachu, wybuchu, sztucznej mgle (…) Ci, którzy jątrzą w tej sprawie maja znaczny udział w tym, że dzisiaj trudno sobie wyobrazić, by taki zamiar mógł być zrealizowany…"
Zbieżność tonu prezydenta polskiego i prezydenta rosyjskiego zapewne wynika ze wspólnej, słowiańskiej duszy.
...
Putin został powołany na kierownika komisji śledczej. Trzeba podkreślić, ze już w chwili powołania zlecił on śledztwo przeciwko pilotom, jako sprawcom tego, co tam się wydażylo. Polskie władze przemilczanych ten fakt i jedynie natychmiast obwinili pilotów, jako sprawców działających pod presją. Początkowa wersja Putina obwiniajaca Prezydenta, jako wywierajacego nacisk na pilotów wydała sie Komorowskiemu zbyt agresywna i zmieniono go na Generała Błasika.
OdpowiedzUsuńFilmik "Koli" jest dowodem zamachu i dobijania tych, którzy przezyli. Dlatego musiał on zostać zamordowany, a na jego miejsce podstawiono kupionego "świadka".
Dziennikarz CNN Roberson udowodnił, ze cała ta maskirowka Anielina z "brzozą" nie ma sensu. Nikt sie nie odważył podjąć tego tematu.
Pozdrawiam.