Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo.

sobota, 3 lipca 2010

NIKT NIE POKONAŁ NADZEI

Przed wielu laty Stanisław Barańczak napisał, że są trzy filary, na których wsparty jest komunizm:
Nie ma Prawdy.
Nie ma wyboru.
Nie ma nadziei.
Ludzie, którzy przejęli władzę w 2007 roku uczynili wszystko, by oprzeć ją na tym potrójnym zaprzeczeniu. Kampania nienawiści i publicznie głoszonych kłamstw miała pozbawić Polaków prawdy – daru niezbędnego dla oceny rzeczywistości. Dlatego nie cofano się przed żadną podłością, byle wykazać fałszywy obraz człowieka, oskarżając go przed śmiercią i po śmierci. Przejęcie ośrodków władzy, zawłaszczenie mediów i wszystkich instytucji państwa – miało sprowadzić wybór do kręgu tych samych postaci i środowisk.
Najtrudniej jednak zabić nadzieję. Tu trzeba było pułapki smoleńskiej, by aktem niewyobrażalnej tragedii pozbawić Polaków prawdziwej elity i przeciąć narodowe więzi. Dlatego przystąpiono do wznoszenia konstrukcji cynicznej obłudy, a te same media, uczestniczące przez lata w spektaklu kłamstw, nagle - pod fałszywym hasłem „bądźmy razem”- odegrały spektakl żałobnej propagandy. Jednocześnie, powielano rosyjskie kłamstwa o zdarzeniu z 10 kwietnia; zacierano ślady, nękano niepokornych, zamknięto usta świadkom prawdy. Za cenę marnych przywilejów i doraźnych korzyści grupa rządząca Polską zrezygnowała z dochodzenia prawdy o śmierci swoich współrodaków, stając się zakładnikami nienazwanej zbrodni. Powstały z niej układ i zmowa milczenia, miały na zawsze zamknąć drogę do wyjaśnienia prawdy, stając się kamieniem węgielnym, na którym zostanie zbudowane nowe przymierze katów i ofiar. Gwarantem tego przymierza, z wpisanym na trwałe „trzecim elementem” putinowskiej Rosji, miała stać się osoba „necandusa”.
W tych zamysłach – 4 lipca był data przeklętą - wyznaczona śmiercią najlepszych Polaków, wspartą na trzech, fałszywych filarach. Tak mieliśmy stanąć pod murem, za którym nie ma drogi. Murem nienawiści, zniechęcenia i obojętności na zło.
Ale 4 lipca nie będzie muru. Nie da się go zbudować zaprzeczeniem prawdy. Nie można go utrzymać wobec ludzi wolnych.
I nikt jeszcze nie pokonał nadziei.

6 komentarzy:

  1. Szanowny Panie Aleksandrze,

    Czyż komunizm nie jest jak nowotwór? Moim skromnym zdaniem właśnie taki jest.

    Jeśli jest nowotworem i jeśli chcemy z nim wygrać, to prócz trafnej diagnozy musimy wdrożyć proces leczenia. Zaniedbanie prowadzi do jego rozprzestrzenienia i choroby nowotworowej, a w tym stadium choroby na leczenie bywa już za późno.

    Szansę na trwanie w zdrowiu niesie świadomość realnego zagrożenia, a w przypadku pojawienia się złowrogich oznak, trafna zdiagnoza i unieszkodliwienie, zanim nastąpi spustoszenie całego organizmu. To dobra metoda walki ze złem.

    Pozdrawiam serdecznie,

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję Panu za pamięć i za te słowa

    OdpowiedzUsuń
  3. Jacek Kaczmarski – Zbroja, 17.3.1982
    (…)
    Wrzasnęli hasło wojna
    Zbudzili hufce hord
    Zgwałcona noc spokojna
    Ogląda pierwszy mord
    Goreją świeże rany
    Hańbiona płonie twarz
    Lecz nam do obrony dany
    Pamięci pancerz nasz.
    (…)
    Wytresowali świnie
    Kupili sobie psy
    I w pustych słów świątyni
    Stawiają ołtarz krwi
    Zawodzi przed bałwanem
    Półślepy kapłan łgarz
    I każdym nowym zdaniem
    Hartuje pancerz nasz.

    Choć krwią zachłysnął się nasz czas
    Choć myśli toną w paranojach
    Jak zawsze chronić będzie nas
    Zbroja.

    OdpowiedzUsuń
  4. Listy w II turze także w woim krakowskim obwodzie, w którym głosowałem, były nowe.
    Wygląda to na świadome działanie PKW, mające umożliwić 'przykrycie' możliwości kontroli lewych głosów z I tury.
    W połączeniu z potężną ilością (kilkaset tysięcy) wydanych zaświadczeń o prawie do głosowania poza miejscem stałego zamieszkiwania, możliwością kserowania tych zaświadczeń oraz ogłoszoną dziś przez PKW interpretacją o legalności używania w/w zaświadczeń bez pieczęci mamy oczywiste pole do gigantycznych nadużyć...
    Czy ich dokaonano?
    No cóż - kandydat Komorowski wyraźnie powiedział (np. w wywiadzie dla 'Faktu'), że on wie że wybory wygra.
    Obawiam się, że wiedział tym razem co powiedział.

    Szkoda tylko, że na zadawane przeze mnie pytania w krakowskiej siedzibie PiS na okoliczność zabezpieczenia się przed możliwością fałszerstw wyborczych usłyszałem, że nad wszystkim czuwają.
    Może to była tylko odpowiedź dla człowieka 'z ulicy'. Gorzej, jeśli świadczyłaby o naiwnej wierze w uczciwość rządzącej grupy.
    Albo o całkowitej bezradności wobec tej sytuacji..

    Bo jeśli takie machlojki mogą odbywać się w XXI wieku w kraju ponoć wolnym, należącym do Unii i NATO, to...
    Boże zmiłuj się nad nami...

    Pozdrawiam Pana,

    OdpowiedzUsuń
  5. "Współrodak" - ciekawy neologizm. W innym wpisie wspominał Pan o bełkocie... Radzę uprzednio popracować nad własnym, bełkotliwym stylem.

    OdpowiedzUsuń
  6. @Anonimowy: [Jest Pan tego pewien? Za wszystkich "da Pan sobie rękę uciąć"?].

    Jaki koń jest każdy widzi... "Wszyscy" i "nikt" byłyby bezsensownymi określeniami. Jednak "większość" już nie. Liczy się statystyka, a ta jest bezlitosna. Wybory w Polsce nie są jednak tym samym co w Kongu, a drobne oszustwa nie zmieniają obrazu. Ważne jest aby zacząć od diagnozy zanim zacznie się leczyć. Moja może być błedna, ale przynajmniej uczciwa choć bolesna. Czy jest to wyrok śmierci? Nie... Może znowu trzeba organizować "Latające Uniwersytety", tylko tym razem nie trockistowskie, ale narodowe. A jak tu podkreślono: "Takie będą Rzeczpospolite, jakie ich młodzieży chowanie". TV Trwam tego nie załatwi. To musi być ruch oddolny. Musi być ludziom wstyd czytać GoWno w miejscu publicznym, a byc dumnym z prenumeraty Naszego Dziennika, Gazety Polskiej czy Najwyższego Czasu, aby wymienic tylko kilka.

    Jasiu z Hameryki

    OdpowiedzUsuń