Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo.

wtorek, 11 sierpnia 2009

TANDEM –2 - STUDIUM KOMBINACJI

Ogłoszenie w kwietniu ubiegłego roku planu prywatyzacyjnego Platformy, musiało mieć wagę zdarzenia decydującego o zerwaniu przez Olechowskiego związków z tą partią. Chronologia późniejszych faktów wskazuje, że od tego momentu nasilała się krytyka Platformy, a jednocześnie rozpoczęto medialną akcję „dyscyplinowania”.

Jeszcze w czerwcu 2008 roku wiceminister skarbu Joanna Szmid zapowiadała przyśpieszenie prywatyzacji. Rząd miał przygotować dla inwestorów akcje ENEI, zapowiadano wejście na giełdę Polskiej Grupy Energetycznej oraz wybór doradców prywatyzacyjnych dla PLL LOT i prywatyzację tej spółki do końca lutego 2009 roku. Na 2009 rok zapowiadano również debiut giełdowy spółek z grup energetycznych Tauron i Energa. (1)

Determinacji rządu miała nie osłabić nawet kiepska koniunktura i wahania giełdowe. "Sytuacja na giełdzie nie zmieni naszej determinacji jeśli chodzi o prywatyzację spółek Skarbu Państwa" – deklarował w lipcu 2008 roku premier Tusk.(2) Jednak w miesiąc później, Rzeczpospolita donosiła, iż „skarb państwa nie śpieszy się z prywatyzacją, a sprzedaż państwowych resztówek nie idzie tak szybko, jak zakładał minister skarbu. Na razie zrealizowano tylko 26 spośród 77 zaplanowanych transakcji”.(3)

Jak wskazuje wypowiedź ministra Grada z września 2008 roku, decydujący wpływ na rezygnację z planów prywatyzacyjnych Platformy mogła mieć świadomość, że proces ten spotyka się z negatywną oceną społeczną, może zatem przyczynić się do spadku sondażowych notowań partii. (4)

W tej sytuacji, wobec odwlekania prywatyzacji nie trzeba było długo czekać na reakcję Olechowskiego. W październiku 2008 roku, w wywiadzie dla portalu wnp.pl, Olechowski przedstawił otwarcie swoje oczekiwania wobec Platformy. Pytany o ocenę dokonań ministra Grada stwierdził:

Jestem człowiekiem, który cierpliwie oczekuje na przyspieszenie działań związanych z prywatyzacją. Cały czas potwierdza się to, że pozostawienie wielu przedsiębiorstw pod skrzydłami państwa przynosi straty, a nie korzyści. W związku z tym oczekiwałbym od mojej partii, że będzie w tym zakresie wyraźny postęp. Na razie tego postępu nie widać, a więc cierpliwie nań czekam. Moja cierpliwość jeszcze się nie wyczerpała. Natomiast muszę przyznać, że jestem poirytowany polityką zarządzania przedsiębiorstwami, w których Skarb Państwa ma swoje udziały. Oczekiwałem istotnej, wręcz kulturowej zmiany, liczyłem na to, że Skarb Państwa nie będzie się zajmował bieżącym zarządzaniem gospodarką. Jednak mocno się rozczarowałem. Zarówno jeśli chodzi o decyzje kadrowe, jak i wtrącanie się do decyzji komercyjnych firm.(5)

Kolejnym, bardzo czytelnym sygnałem dla Platformy, był artykuł Olechowskiego z marca 2009 roku zamieszczony w „Gazecie Wyborczej”. Opublikowany został pod wymownym tytułem – „Czy politycy będą nas przepraszać za kryzys?”

„Niebezpieczeństw można było uniknąć, polska gospodarka by sobie poradziła. Gdyby nie karygodna lekkomyślność polityków. Brak prywatyzacji. Bałagan w inwestycjach. I euro - które najpierw było ofiarą ideologicznej niechęci PiS, a potem - przez prawie rok! - niechęci Tuska do ambitnych przedsięwzięć” – atakował wprost Olechowski. (6)

„Prywatyzacja od kilku lat zamarła” – pisał współtwórca PO - „Przedsiębiorstwa są rozpaczliwie nieefektywne (PKP nie są w stanie zmodernizować kilku dworców na Euro 2012!). Zarządzanie ulega stałej degrengoladzie”

Istotną nowością tego wystąpienia był atak personalny na Donalda Tuska i wskazanie premiera jako osoby winnej obecnej sytuacji. Olechowski napisał:

„Pytany o przyczyny zastąpienia pochodzącego z konkursu prezesa PKN Orlen politycznym nominatem (przez zarząd i radę nadzorczą tego koncernu w ciągu niespełna dziesięcioletniej historii przewinęło się ponad 100 osób, osiem na stanowisku prezesa, w tym trzy w 2008 r.!) premier Tusk odpowiedział: "Jest grupa spółek, w których będziemy bezwzględnie egzekwować interes państwa, nawet gdybym miał za to odpowiadać przed sądem" ("Polityka", 4.10.08). Zdumiewające, zważywszy na liberalne korzenie premiera, ale przede wszystkim na to, że kapitał PKN Orlen w trzech czwartych należy do prywatnych akcjonariuszy i państwo włada nim niepodzielnie w zasadzie prawem kaduka. Trudno zgadnąć, co powie premier, jeśli po roku od tej wypowiedzi zostanie zapytany, jakie to interesy państwa miał na myśli, skoro spółka odniosła pierwsze w swojej historii straty, obniżyła swą wiarygodność kredytową i zubożyła swoich akcjonariuszy.”

Trzy miesiące później, w czerwcu br. Olechowski w wywiadzie dla Polska The Times przedstawił swój plan ratowania budżetu:

Trzecim rozwiązaniem, by ratować budżet, jest sprzedaż państwowych udziałów w dużych spółkach notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych. To nie jest wcale działanie egzotyczne, tylko jak najbardziej realne i rozważne. Każdy człowiek czy rodzina w sytuacji kryzysowej, gdy brakuje pieniędzy, zaczyna myśleć nad sprzedażą dywanów, mebli, antyków. Państwo powinno pomyśleć w ten sam sposób: udziały, np. w PKN Orlen są łatwo zbywalne. Zawsze, nawet w najgłębszym kryzysie, znajdzie się chętny na zakup akcji dużej spółki. Ot, choćby bank inwestycyjny. Spowolnienie gospodarcze to najgorszy moment na sprzedaż. Można narazić budżet na wielomiliardowe straty, bo nie uzyska się dobrej ceny.
Ale są różne możliwości sprzedaży - można oddać udziały w komis, można sprzedać spółkę w ratach i umówić się z kupującym co do podziału zysków po transakcji, opracować kalendarz sprzedaży. To jest tak: jeśli pilnie potrzebuję gotówki, to sprzedaję za każdą cenę. Gdybym ja był ministrem finansów, to natychmiast zażądałbym raportu w sprawie udziałów w spółkach Skarbu Państwa. O ile mi wiadomo, majątek, który można dziś sprzedać, jest wart kilkadziesiąt miliardów złotych (ok. 45 mld zł - przyp. red.). Nie wahałbym się ani chwili, tylko sprzedawałbym.”
(7)

W maju br, mamy jeszcze do czynienia z nieudaną inicjatywą Janusza Palikota, próbującego skusić Olechowskiego posadą komisarza w UE. (8) . Ta próba pacyfikacji „tenora” Platformy, musiała okazać się nieskuteczna wobec rzeczywistych aspiracji Olechowskiego.

Od tego momentu następuje wyraźne przyśpieszenie akcji dyscyplinowania Platformy, a z pomocą Olechowskiemu śpieszy Gromosław Czempiński.

Obaj panowie od dawna wykazywali zainteresowanie i zabiegali o poszerzanie wpływów – szczególnie w przemyśle petrochemicznym. Poza przedstawionymi już w pierwszej części okolicznościami, warto przypomnieć, że w latach 90 –tych , gdy Olechowski objął stanowisko doradcy Wałęsy i tworzył program Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform, jego konsultantem został Kazimierz Klęk - w latach 80-81 r. podsekretarz stanu w Ministerstwie Przemysłu Chemicznego, dyrektor naczelny MZRiP (Mazowieckie Zakłady Rafineryjne i Petrochemiczne) w Płocku (dawna nazwa PKN Orlen), w latach 1982-86 radca handlowy Ambasady PRL w Rzymie. To człowiek (podobnie jak Olechowski) związany z Departamentem I MSW. Klęk przewinął się jeszcze w latach 1986-90 przez Ministerstwo Handlu Zagranicznego, Współpracy Gospodarczej z Zagranicą i Przemysłu, a w latach 2000-2005 był przewodniczącym rady nadzorczej spółki paliwowej PETROLOT. W tej samej spółce, zaopatrującej samoloty w paliwo, której udziałowcami są PKN Orlen i Polskie Linie Lotnicze LOT wieloletnim wiceprezesem był Jan Kujawa – również związany z wywiadem PRL. W lipcu 2007 roku Kujawa został odwołany z funkcji członka zarządu PETROLOTU, a jako przyczynę odwołania nieoficjalnie wymieniano związki Kujawy z oficerami Departamentu I. – „Owszem, znam Gromosława Czempińskiego - przyznał wówczas Kujawa. - Zasiadaliśmy w Radzie Nadzorczej, ja byłem przedstawicielem załogi, zaś Czempińskiego wyznaczył Lech Wałęsa”.(9)

Ale nie tylko, bowiem obu panów można było również spotkać w zarządzie Aeroklubu Polskiego, gdzie od 2003 roku Czempiński był prezesem, a Kujawa jego zastępcą. Jak wynika z prac sejmowej komisji „orlenowskiej”, ludzie Departamentu I MSW (Czerniak, Czempiński) odgrywali ważną rolę w planach przejęcia przez Rosjan sektora paliwowego, a pan Czempiński kreował się na specjalistę od prywatyzacji, pośrednicząc w kontaktach między firmą Rotch i Łukoilem.

Warto też pamiętać, że w latach 2005-2006 Olechowski był członkiem rady nadzorczej Orlenu. Można zatem uznać, że zainteresowanie prywatyzacją największej spółki polskiego przemysłu paliwowego wynikało z niemal naturalnej dyspozycji obu zainteresowanych.

Dalszy porządek zdarzeń wskazuje, że sprawnie przeprowadzona kombinacja operacyjna zaczęła przynosić efekty.

Oto 7 lipca br. na antenie „Polsat News” Czempiński nieoczekiwanie informuje – „Miałem dość duży udział, w tym że powstała Platforma, mogę powiedzieć, że odbyłem wtedy olbrzymią liczbę rozmów, a przede wszystkim musiałem przekonać Olechowskiego i Piskorskiego do pewnej koncepcji, którą później oni świetnie realizowali". Dzień później rozwija ten wątek w rozmowie z Niezależną.pl.(10)

I chociaż główne media starały się przemilczeć lub zbagatelizować tę wypowiedź, groźba ujawnienia prawdziwych okoliczności powołania Platformy wywołała natychmiastową reakcję. Już w dwa dni po wypowiedzi Czempińskiego, Donald Tusk po spotkaniu z prezydentem Kaczyńskim poinformował: „Rząd chce w 2010 r. przyspieszyć proces prywatyzacji” i dodał, że minister skarbu Aleksander Grad dostał od niego takie zadanie na przyszły rok, ale przyspieszenie ma dotyczyć głównie projektów planowanych na późniejsze terminy. "Prywatyzacja jest szansą na zwiększenie wpływów budżetowych i jestem zdania, że należy ją zdynamizować. Minister Grad otrzymał zadanie przyspieszenia programu prywatyzacji w 2010r. „ – stwierdził Tusk.(11)

Pozostaje w tym miejscu zwrócić uwagę, że wypowiedź Czempińskiego nosi wszelkie znamiona celowej prowokacji i stanowi element kombinacji operacyjnej – rozumianej jako zespół działań zmierzających do uzyskania konkretnego efektu. Świadczy o tym przede wszystkim wybór terminu, w którym Czempiński zdecydował się na wyznanie. Taka konieczność nie istniała jeszcze przed trzema laty, gdy w maju 2006 roku, Czempiński na antenie TVN-u komentował wypowiedź prezydenta Kaczyńskiego na temat powołania parlamentarnej komisji, która zbadałaby okoliczności powołania trzech partii – w tym Platformy Obywatelskiej. Wówczas – według słów Czempińskiego - nie istniała w Polsce partia, która powstałaby przy pomocy czynnych funkcjonariuszy służb specjalnych. Czempiński stwierdził:

- „Oczywiście mówię za służby cywilne - służby nie miały do czynienia z sytuacją, w której miałyby wpływ na to, czy tworzy się partia, czy nie tworzy się partia. Ci oficerowie, którzy byli w aktywnej służbie, nie brali udziału w zakładaniu jakiejkolwiek partii. Co nie znaczy, że ci, którzy odeszli ze służb, nie zostali powołani przez późniejszych członków partii do tego, by działać politycznie. Chciałbym zobaczyć przykład jednej partii politycznej, która nie korzystała z porad dotyczących problematyki służb, z byłych funkcjonariuszy służb specjalnych”- dodał. (12)

Obecna wypowiedź Czempińskiego o roli, jaką odegrał w powołaniu Platformy padła niemal równocześnie z opuszczeniem tej partii przez Olechowskiego i dołączeniem do SD Pawła Piskorskiego. 16 lipca br. w wywiadzie dla „Dziennika” na pytanie - „Czy uważa pan, że Paweł Piskorski nie będzie otaczał się swoimi ludźmi, nie będzie budował własnej nomenklatury, co zarzuca pan teraz kierownictwu PO?” – Olechowski udzielił odpowiedzi, której sens wyraźnie wskazuje na prawdziwą przyczynę decyzji o opuszczeniu Platformy:

Jedyna rzecz, która to gwarantuje, to prywatyzacja. Nie widzę innych zabezpieczeń, bo okazuje się, że to jest taka natura homo politicus, działacza partyjnego. Ja już straciłem złudzenia co do możliwości zbudowania takiej partii, która by nie połaszczyła się na stanowiska. Ale mimo to jestem zdegustowany skalą tego, co obecnie się dzieje w spółkach Skarbu Państwa. Jestem rozczarowany polityką prywatyzacyjną Platformy. Po prostu rozpacz. Premier sam dał do zrozumienia, że będzie ręcznie kierował PKN Orlen!” (13)

Analiza kolejnych decyzji polityków Platformy, podjętych po wypowiedzi Czempińskiego i odejściu Olechowskiego jednoznacznie wskazuje, że wbrew wcześniejszym deklaracjom, wbrew groźbie niepokojów społecznych, a nawet spadku notowań w sondażach - partia Tuska próbuje za wszelką cenę przyśpieszyć i rozszerzyć proces prywatyzacyjny – a tym samym przywrócić przychylność układu, reprezentowanego przez współzałożycieli Platformy.

Po zapowiedzi Tuska, iż minister Grad otrzymał zadanie przyśpieszenia prywatyzacji i sporządzenia aktualizacji listy firm, nie upłynęły trzy tygodnie jak rząd poinformował o zmianach priorytetów prywatyzacyjnych. Lista kluczowych projektów, zawartych w rządowym „Planie prywatyzacji na lata 2008-2011” obejmuje m.in. sektor energetyki i chemii oraz sprzedaż części udziałów Skarbu Państwa w spółkach giełdowych, w tym części akcji KGHM i Lotos.

"Najważniejsze projekty zaktualizowanego programu to prywatyzacja spółek Enea, Tauron, PGE, Energa i ZE PAK z branży energetycznej oraz Ciech, Zakłady Chemiczne Police, Zakłady Azotowe Puławy, Zakłady Azotowe Tarnów i Zakłady Azotowe Kędzierzyn z branży chemicznej, prywatyzacja Giełdy Papierów Wartościowych i sprzedaż udziałów w spółkach TP, Pekao S.A., LW Bogdanka, Ruch i Lotos" - podało w komunikacie MSP.(14)

Trafną ocenę gwałtownych pomysłów prywatyzacyjnych Platformy oddaje tytuł z „Dziennika” – „Rząd sprzedaje, co się da”. Czytamy w nim m.in.:

Takich planów sprzedaży państwowych spółek nie było w Polsce od ponad dekady. Ministerstwo Skarbu Państwa chce w ciągu 18 miesięcy pozbyć się najważniejszych firm w branży chemicznej i energetycznej, ale także pakietów akcji Grupy Lotos i KGHM Polska Miedź. W ciągu najbliższych 18 miesięcy chce zarobić na prywatyzacji aż 36,7 mld zł, z czego ponad 25 mld w przyszłym roku. Skąd tyle pieniędzy? Bo na liście spółek gotowych do sprzedaży znalazło się wiele firm, które mają doskonałą pozycję na rynku. Pod młotek mają pójść wszystkie najważniejsze spółki branży chemicznej oraz, co zaskakujące, wszystkie energetyczne. Dotąd przewidywano sprzedaż jedynie grupy Enea i koncernu Tauron. To tylko nasza propozycja – zastrzega minister Aleksander Grad. Ale zaraz dodaje, że pieczołowicie przygotowana i wyliczona. – To pozbywanie się spółek ważnych ze względu na bezpieczeństwo energetyczne państwa. Tego nie robi nikt w Europie – oburza się Dawid Jackiewicz, poseł PiS i były wiceminister skarbu. MSP zapewnia jednak, że spółki strategiczne pozostaną w rękach państwa. Tylko że dotąd na tej liście były i KGHM, i Lotos. W jaki sposób rząd zamierza sprywatyzować tak wiele spółek w tak krótkim czasie? Plan przedstawiony przez Grada zakłada „elastyczne dostosowywanie terminów i trybów prywatyzacji”. (15)

Na marginesie – warto przypomnieć, że rządowy 4-letni program prywatyzacji z roku 2008 zakładał wyłączenie całego sektora nafty i gazu. W rękach państwa miał pozostać Naftoport, PERN Przyjaźń i Operator Logistyczny Paliw Płynnych OLPP. To samo z PGNiG, Orlenem i Lotosem. Projekt ten wykluczał również przekształcenia własnościowe w KGHM.(16)

Cóż zatem mogło wydarzyć się w ostatnim czasie, co spowodowało tak gwałtowną i gruntowną zmianę planów prywatyzacyjnych? Czy powyższe zestawienie nie uprawnia do sformułowania mocno zasadnej tezy, iż powodem obecnych decyzji rządu jest groźba utraty poparcia ze strony środowisk służb specjalnych PRL, współtworzących oligarchię III RP oraz pozbawienia obecnego układu rządowego parasola ochronnego ze strony mediów? Czy zachowania i wypowiedzi panów Olechowskiego i Czempińskiego, nie wskazują jednoznacznie na zakres oczekiwań, jakie układ biznesowo – agenturalny ma wobec partii Donalda Tuska?

Byłoby aktem naiwności, braku wyobraźni i realizmu poznawczego nie dostrzegać korelacji między działaniami Olechowskiego i Czempińskiego, a decyzjami prywatyzacyjnymi obecnego rządu. W tej kwestii istnieje oczywisty związek kauzalny, którego nie wolno pomijać milczeniem ani bagatelizować – bez groźby postawienia fałszywej diagnozy. Świadczy on bowiem o najgłębszych i autentycznych mechanizmach sprawowania władzy w Polsce i dowodzi, iż pod pozorem rzekomych „różnic programowych” i politycznych roszad toczy się faktyczna walka o wpływy na proces prywatyzacji i podział resztek majątku narodowego.

Źródła:

1.http://finanse.wnp.pl/wiceminister-skarbu-w-2009-r-upubliczniamy-energetyke,51437_1_0_0.html

2.http://finanse.wnp.pl/tusk-rzad-jest-zdeterminowany-w-kwestii-prywatyzacji,53817_1_0_0.html

3.http://finanse.wnp.pl/skarb-panstwa-nie-spieszy-sie-z-prywatyzacja,56960_1_0_0.html

4.http://finanse.wnp.pl/grad-prywatyzacja-w-polsce-sukcesem-gospodarczym-ale-z-fatalna-ocena-spoleczna,59412_1_0_0.html

5.http://finanse.m.wnp.pl/andrzej-olechowski-irytuje-mnie-polityka-wobec-spolek-skarbu-panstwa,62328_1_0_0.html

6.http://wyborcza.pl/1,75515,6366143,Olechowski__Czy_politycy_beda_nas_przepraszac_za_kryzys_.html

7.http://polskatimes.pl/raporty/jaknaprawicbudzet/130182,olechowski-niech-rzad-sprzeda-spolki,id,t.html

8.http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/318812,palikot_kusi_olechowskiego_posada_komisarza_w_ue.html

9.http://nafta.wnp.pl/kadrowe-czystki-w-petrolocie,28105_1_0_0.html

10. http://www.niezalezna.pl/article/show/id/22492

11.http://gospodarka.gazeta.pl/Gielda/1,89978,6805278,Tusk__Minister_Grad_otrzymal_zadanie_przyspieszenia.html

12. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,55670,3347903.html

13.http://www.dziennik.pl/polityka/article415908/Olechowski_o_odejsciu_z_PO_Krew_mnie_zalala.html

14.http://energetyka.wnp.pl/pis-prywatyzacja-energetyki-grozna-dla-bezpieczenstwa,85425_1_0_0.html

15. http://wiadomosci.24polska.pl/rz_d_sprzedaje_co_sie_da_36729.html

1 komentarz:

  1. Szanowny Panie,

    Czy ostatnia wypowiedz gen Skrzypczaka tez wpisuje sie jakos w ten scenariusz dyscyplinowania?

    Czy general jest z innej bajki?

    wojtek

    OdpowiedzUsuń