Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo.

wtorek, 31 marca 2009

PUŁKOWNIK KOMOROWSKI W IPN

Tajna instrukcja: „W związku z coraz powszechniejszym „przemycaniem w publikacjach, głównie o tematyce historycznej i pamiętnikarskiej, szkodliwych politycznie treści ” przez autorów „związanych w obozem opozycyjnym”, postuluje się:

„Zabezpieczyć systematyczny dopływ informacji o zamierzeniach wydawniczych wydawnictw regionalnych, w celu wcześniejszego ujawniania pozycji zgłoszonych przez autorów znanych z negatywnego stosunku obecnej władzy oraz wywodzących się ze środowisk wrogich.

- Zapewnić dopływ informacji o zamierzeniach edytorskich dot. najnowszej historii Polski celem ujawniania i zapobiegania edycji prac zawierających wrogie, bądź szkodliwe politycznie treści.

- Zabezpieczyć dopływ informacji o osobach ze środowisk wrogich […], które gromadzą materiały bądź przygotowują do wydania prace historyczne i pamiętnikarskie. Drogą operacyjną uzyskiwać oceny przygotowywanych prac lub zdobywać prace do wglądu przed ich skierowaniem do wydawnictw.

- W ramach operacyjnej kontroli osób i grup ze środowisk twórczych, znanych z wrogiej postawy, zapewnić dopływ informacji o pozycjach pamiętnikarskich, przekazywanych przez autorów-amatorów do oceny profesjonalnym twórcom.

- Pozyskiwać w charakterze konsultantów, krytyków i historyków zajmujących się historią najnowszą, znanych z partyjnej i odpowiedzialnej postawy politycznej, w celu uzyskiwania od nich ocen o pracach budzących uzasadnione wątpliwości.

- Powodować wnikliwą ocenę przygotowywanych do wydania prac, szczególnie opracowanych przez osoby znane z wrogiego stosunku do […]oraz wywodzące się ze środowisk wrogich. W uzasadnionych wypadkach informować wydawnictwo o usiłowaniach przemycenia wrogich treści, celem zapobiegania niepożądanym publikacjom.” –

Powyższy tekst to oryginalne pismo płk. W. Komorowskiego z Wydziału IV Departamentu III MSW skierowane do Naczelników Wydziału III KWMO, KMMO, KSMO z dn.20 marca 1973, w związku ze sprawą obiektową „Hanza”. Tekst pochodzi z publikacji Sławomira Cenckiewicza zatytułowanej – „Nauka pod lupą” Środowisko historyków w opiniach Służby Bezpieczeństwa przełom lat 60-tych i 70-tych, zamieszczonej w nr.2/3 Glaukopisu z 2005 roku.

Czy takiej treści instrukcja, powstała już w służbach podległych obecnemu układowi rządowemu? Czy wydano już zarządzenie, jak ma wyglądać praca historyka?

Myślę, że to kwestia czasu - stąd poddaje Krzysztofowi Bondarykowi gotowy i zbieżny z oczekiwaniami władzy tekst – celem wykorzystania wobec „opozycyjnych” historyków i ich publikacji. Nie wykluczam bowiem, że kierownictwo ABW chętnie korzysta z doświadczeń „starszych kolegów”, a wielu z nich zajmuje w służbach IIIRP eksponowane stanowiska.

Perelowski Departament III MSW postanowił założyć sprawę obiektową „Hanza” w „celu zapobiegania wykorzystywania stowarzyszenia (chodziło o Polskie Towarzystwo Historyczne) dla upowszechniania poglądów niezgodnych z socjalistycznà historiozofią”.

Dzisiejsza wypowiedź premiera polskiego rządu, dotycząca IPN-u - „Instytut ma szansę przetrwać tylko wtedy, jeśli będzie ideologicznie i politycznie neutralny. A jeśli będzie jednostronnie nadużywać środków publicznych, to one się skończą […] Apeluję do pracowników IPN, aby nie nadużywali środków publicznych, bo jeśli tak dalej będą tak jednostronni, nie będą mogli ich w przyszłości używać.” – wpisuje się w najgorsze tradycje totalitarnej władzy, podporządkowującej sobie każdą sferę życia publicznego. Jest nikczemnym, bezprzykładnym aktem politycznego szantażu, zastosowanym wobec państwowej instytucji naukowej. Jedyna różnica w sposobie działania komunistów i obecnego układu polega na stosowanych środkach – choć i w tej dziedzinie rząd Tuska nie cofa się przed inwigilacją i represjami karnymi wobec nieprawomyślnych dziennikarzy i historyków.

Przed 30 laty, protoplasci naukowego zamordyzmu stosowali wobec historyków i instytucji naukowych cały zestaw przemyślnych, stopniowanych środków – od rozmów ostrzegawczych począwszy i zamknięcia drogi awansu – po zakaz publikacji i represje administracyjne. Następcy „tradycji” płk.Komorowskiego używają szantażu ekonomicznego, słusznie upatrując w tej metodzie skuteczną formę nacisku, wobec instytucji zależnej od budżetowej samowoli.

Od początku przejęcia władzy przez obecny układ, IPN- był postrzegany jako instytucja groźna dla jego interesów. Nie przypadkiem – ponieważ jakikolwiek akt pamięci historycznej oraz publikacje odkrywające tajemnice PRL-u, stanowią śmiertelne zagrożenie dla ludzi, którzy na kłamstwie i zdradzie zbudowali swoje gliniane pomniki „autorytetów” IIIRP.

Przez 20 lat owe „autorytety” stworzyły medialny obszar pamięci dla idiotów, dla pogardzanego pospólstwa, będącego użytecznym tłem prawdziwych procesów IIIRP. Taką pamięć tworzyli nam Michnik i Wajda, gdy w 1989 roku jeździli do Moskwy, odbierać od towarzyszy radzieckich instrukcje przeprowadzenia polskiej „transformacji ustrojowej”. O taką pamięć zabiegał Mazowiecki, odcinając nas „grubą kreską” od wiedzy o zbrodniczym systemie. Uosobieniem tej „narodowej pamięci” ma być Lech Wałęsa, którego patologiczna pycha i wrodzony prymitywizm został cynicznie wykorzystywany przez wszelkiej maści cwaniaków, sprawujących faktyczną władzę nad społeczeństwem. Fakt, że wygodne i skuteczne narzędzie, jakim była w życiorysie Wałęsy agenturalna karta, może stać się bezużyteczne – wywołuje wściekłość tego środowiska.

Jak gigantyczne fałszerstwo historii Polski Ludowej, było dla komunistów podstawową racją stanu, tak kontynuatorzy ich władzy – zalegalizowani farsą „okrągłego stołu” - nie mogli odstąpić od fałszowania najnowszej historii. Tak jedni, jak drudzy nie zdołaliby zachować swoich wpływów bez systemowego kłamstwa.

Po dzisiejszej wypowiedzi premiera – kolejnej, w serii wywierania politycznych nacisków na najważniejszą instytucję historyczną – można być pewnym, że jego zaplecze uczyni wszystko, by wymóc ograniczanie kompetencji IPN i zmusić niezależnych historyków do milczenia. Każdy pretekst – nawet tak dalece niezwiązany z Instytutem, jak książka Pawła Zyzaka, zostanie wykorzystany do przeprowadzenia zamachu. Milczenie opozycji, milczenie mediów, cisza środowisk naukowych - powinna przerażać.

Pułkownik Komorowski wrócił.

http://www.glaukopis.pl/index.php?menu_id=3&id=10

http://www.tvn24.pl/0,1593276,0,1,tusk-grozi-likwidacja-ipn,wiadomosc.html

http://www.rp.pl/artykul/2,284044_Premier___teraz_i_zawsze__obronimy_Walese.html

http://cogito62.salon24.pl/93479.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz