Reakcje na wczorajsze zdarzenia sejmowe skłaniają do smutnej refleksji, że stopień uprzedmiotowienia polskich mediów osiągnął punk krytyczny, poza którym jest już tylko „radio Erewan” Dla roczników około „okrągłostołowych” wyjaśniam, że to takie radio, które zawsze miało prawdziwe informacje. Przykład - Czy to prawda, ze poeta Majakowski popełnił samobójstwo? Tak, to prawda. Nam nawet udało się zarejestrować jego ostatnie słowa: "Towarzysze, nie strzelajcie!".
Jeśli już nie dało się ukryć przed opinią publiczną, że platformiane „gołąbki pokoju” zachowują się jak pospolita, prymitywna dzicz, łamiąca wszelkie obyczaje i regulaminy sejmowe, zawsze można było stwierdzić, że zawinili wszyscy posłowie, przytaczając szczególnie chętnie reakcje obronne posłów PIS-u. Trudno jednak mieć pretensję do ludzi, którzy wykonują tylko polecenia „specjalistów” od społecznej dezinformacji. Jeśli ktoś chce wierzyć, że dziennikarze TVN, Polsatu czy rządowych organów prasowych mogą mówić i pisać co zechcą – jest w błędzie, z którego nie zamierzam nawet go wyprowadzać. Szkoda byłoby czasu na dowodzenie ślepemu, że światło dawno zgasło.
Wczorajszy spektakl może natomiast stanowić doskonałą ilustrację mechanizmów, którymi posługuje się środowisko tego rządu by „sprawować władzę”. Od chwili przegranych wyborów parlamentarnych z roku 2005 i osobistej porażce Tuska w wyborach prezydenckich, czynnikiem integrującym środowisko Platformy jest nienawiść do wszystkiego, co związane z partią Kaczyńskich. Ludzie PO, żyjący w ideowej pustce musieli znaleźć formułę, która pozwoliłaby im dotrzeć do społeczeństwa. Gdy nie sposób przedstawić koncepcji pozytywnej, pozostaje odwołanie do negatywnych skojarzeń i tworzenie mitologii.
Budując umiejętnie, za pomocą informacyjnego fałszu, irracjonalne uczucie niechęci wobec politycznych oponentów, strasząc społeczeństwo wyimaginowanymi zagrożeniami, manipulując najbardziej prymitywnymi uczuciami- doprowadzili do powstania w świadomości wielu Polaków błędnych przekonań i ocen.
„Nienawiść przebrana w szaty miłości i wierząca na dodatek szczerze, że jest miłością – oto czym jest socjalizm.” – tymi słowami Mirosława Dzielskiego można trafnie nazwać charakter manipulacji, jakich dopuściła się ta formacja. Nie sposób przecież nazwać tych ludzi nawet „liberałami”, skoro za jedyną podstawę takiej oceny mogłoby służyć kilka, wybiórczo i prymitywnie potraktowanych haseł.
Kto wykazuje choćby cień umiejętności oceny ludzkich zachowań i potrafi dostrzec nie osobę mówiącego, lecz sens jego słów i gestów – może sam pokusić się o spojrzenie na ludzi Platformy, jako osoby zaślepione i kierujące się nienawiścią. To uczucie, które nie potrzebuje instrukcji, wystarczy je tylko sprowokować. Raz wzbudzone, tworzy samonośną, niszczącą siłę.
Ponieważ jest to uczucie kłopotliwe, jeśli nie bywa odwzajemnione, należało stworzyć sobie i własnym wyznawcom użyteczny mit strasznych rządów reżymu Kaczyńskich, pod którymi Polska stała na krawędzi narodowej zapaści. Mit, co prawda runął, gdy po ponad półrocznym, nachalnym poszukiwaniu haków, do czego zaprzęgnięto cały aparat państwowy okazało się, że nie ma nic, co mogłoby uzasadniać kłamstwa Platformy. A choć mit runął, nie zmienił się sposób przedstawiania medialnej rzeczywistości i nie zmieniła się retoryka, jaką posługuje się to środowisko.
Tylko wyjątkowej, politycznej naiwności polskiego społeczeństwa ludzie Platformy mogą zawdzięczać, że znajdują jeszcze dostatecznie otumanionych zwolenników.
Niezwykle charakterystyczną cechą nienawiści, jest jej nieodzowna obecność w każdym systemie totalitarnym. Leszek Kołakowski, którego myśli wyznawcy tego rządu nie powinni lekceważyć tak opisywał tę relację:
„Potrzebują jej nie tylko, by zapewnić sobie pożądaną gotowość do mobilizacji i nie tylko, a nawet nie głównie po to, by skanalizować, przeciwko innym obrócić i tak we własną broń przekuć ludzkie zrozpaczenie, beznadziejność i nagromadzone masy agresywności. Nie, zapotrzebowanie na nienawiść wyjaśnia się tym, że niszczy ona wewnętrznie tych, co nienawidzą, że czyni ich bezbronnymi wobec państwa, że równa się duchowemu samobójstwu, samozniszczeniu, a przez to wydziera korzenie solidarności również między tymi, co nienawidzą. Wyrażenie „ślepa nienawiść” jest pleonastyczne - nie ma innej.”
Oczywiście – powie ktoś, rząd Platformy nie jest rządem wszechwładzy, a Polska nie przypomina państwa totalitarnego. Czy nie da się jednak zauważyć, postępującego procesu zawłaszczania kolejnych sfer życia publicznego, przy jednoczesnym ograniczaniu wpływów sejmowej opozycji? Czy wrogie, połączone z bezprecedensowymi „czystkami” przejęcie służb, nagonka na publiczne, niezależne media, opanowanie spółek skarbu państwa i wszelkich organizacji rządowych, nie stanowi przejawu traktowania państwa w kategoriach łupu? Równocześnie utrudnia się, lub wręcz uniemożliwia opozycji kontrolę działania organów państwa w komisjach sejmowych, ogranicza dyskurs publiczny, lekceważy prawa opozycji, jawnie łamie sejmowe obyczaje i przepisy. Nigdy jeszcze w III RP nie było tylu przykładów politycznych nagonek, prób sterowania śledztw przeciwko politycznym adwersarzom, tylu osobistych, personalnych ataków. A wszystko to w przekonaniu o własnej racji i nieomylności, w pysznej, czasem bezczelnej retoryce władzy.
Nie sposób nie dostrzec zadziwiającej zbieżności opisu z obserwowanym zjawiskiem, gdy czyta się dalej Kołakowskiego:
„Ruchy i systemy totalitarne wszelkich odcieni potrzebują nienawiści nie tyle przeciw zewnętrznym wrogom i zagrożeniom, ile przeciwko własnemu społeczeństwu; nie tyle, by utrzymać gotowość do walki, ile by tych, których wychowują i wzywają do nienawiści, wewnętrznie spustoszyć, obezwładnić duchowo, a tym samym uniezdolnić do oporu. Nieustające, bezgłośne, lecz całkiem jasne orędzie powiada: „Wy jesteście doskonali, tamci są zgnili ze szczętem. Już dawno żylibyście w raju, gdyby złość waszych wrogów nie stała na przeszkodzie”. Zadaniem tego wychowania jest nie tyle zbudować solidarność w nienawiści, ile wytworzyć w wychowankach poczucie samozadowolenia i przez to uczynić ich moralnie i intelektualnie bezsilnymi.”
Temu celowi ma służyć ciągła medialna manipulacja i doskonalenie metod dezinformacji. Ponieważ zdecydowana większość społeczeństwa czerpie wiedzę o świecie z przekazu telewizyjnego, operacje dezinformacyjne stają się zadaniem łatwym i powszechnym. Udana operacja powoduje niemalże jednomyślność wśród osób, do których jest skierowana i całkowicie irracjonalny stan głuchoty na argumenty przeciwników. Kto ma okazję obserwować sposób „dyskusji” (jeśli w ogóle do wymiany poglądów dochodzi) zwolenników Platformy z „resztą świata”, ten wie jak wygląda ten mechanizm i jaką zbrodnię na społeczeństwie popełniają „spece” od manipulacji.
Najważniejszą umiejętność władcy to umieć znieść nienawiść – pouczał Seneka. Gdy patrzy się na bezprzykładne chamstwo ludzi Platformy wobec prezydenta RP, należy docenić wagę tej maksymy i dojrzałą mądrość reprezentanta narodu.
Nie namawiam nikogo do znoszenia nienawiści, jaką okazują rządzący – okazują nam wszystkim, traktując społeczeństwo „ w gotowości do walki”. Tym bardziej, nie powiem o nastawianiu „drugiego policzka”, bo jedyne, co należy nadstawić wobec agresywnej postawy chama, to dobrze zaciśnięta pięść. Parafrazując słowa Seneki, można jednak powiedzieć, że znoszenie nienawiści jest umiejętnością ludzi przekonanych o własnej racji i wartości, że właściwą postawą wobec agresji tych ludzi jest dystans, z jakim człowiek rozumny traktuje osobowość prymitywną. Bez pogardy i złości. Z szacunkiem dla samego siebie.
cytaty : Leszek Kołakowski – Wychowanie do nienawiści, wychowanie do godności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz