Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo.

piątek, 18 kwietnia 2008

J&S – KOALICJANT RZĄDU

Gdy przed dwoma tygodniami, Agencja Rezerw Materiałowych poinformowała o ponownym wydaniu decyzji nakładającej karę na Spółkę J&S Energy S.A., nie trzeba było długo czekać na reakcję ukaranej firmy. Spółka „matka” - Mercuria Energy Group Ltd. poinformowała w dniu dzisiejszym o wszczęciu w Międzynarodowym Sądzie Arbitrażowym procedury o zasądzenie odszkodowania ze strony Polski, za straty poniesione w związku z nałożeniem kary na jej polską spółkę zależną J&S Energy.

http://www.sprawajands.pl/index.php?j=152

Dziś również spółka złożyła odwołanie od decyzji o nałożeniu kary.

http://www.sprawajands.pl/index.php?j=154

Fakt, że firma wykorzystuje wszystkie możliwości prawne, by dochodzić swoich racji, nie jest oczywiście niczym dziwnym ani nagannym. Jednak spółka J&S nie poprzestała wyłącznie na działaniach prawnych, lecz postanowiła wzmocnić ich wydźwięk w sposób niezwykle oryginalny.

W dniu 11 kwietnia br. skierowała do premiera Tuska list, w którym tak przedstawia swoje stanowisko:

„ Od kilku lat J&S Energy S.A jest obiektem dyskryminacji przez instytucje państwowe, które utrudniają firmie prowadzenie działalności gospodarczej. Od wielu lat spółka i jej założyciele nękani są przez państwowe instytucje kontrolne. Ponad 300 kontroli, m.in. skarbowych, przeprowadzonych w spółce, wieloletnie śledztwa prowadzone przez UOP/ABW, czy wreszcie ponad roczne prace Komisji ds.PKN Orlen nie wykazały żadnych nieprawidłowości, czy uchybień prawnych w działalności spółki. W naszej ocenie, skala i zasadność wspomnianych kontroli, daleko wykracza poza przyjęte standardy funkcjonowania instytucji państwa demokratycznego. W dzisiejszej sytuacji główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest dezinformacja, jakiej podlega rząd, szczególnie ze strony polityków obecnej opozycji oraz mediów” .

By nie pozostawić wątpliwości, jakim to wrogim siłom premier pozwala wodzić się za nos, spółka precyzuje swój donos i wskazuje:

- „Postanowiliśmy napisać ten list, gdyż czujemy się zobowiązani, aby poinformować Pana Premiera o rzeczywistym przebiegu zdarzeń. Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na środowisko osób, które inspiruje wydarzenia w tej sprawie, czy też aktywnie się nią zajmuje. Nieprzypadkowo mamy, więc tutaj urzędników państwowych poprzedniego rządu, ARM, NIK,CBA, a także dziennikarzy „Rzeczpospolitej” i TVP. Wspomniane wyżej osoby przedstawiają sprawę wybiórczo lub skrajnie nieobiektywnie, podżegając przedstawicieli instytucji państwowych do akceptacji bezprawnych działań. Jest więc oczywiste, że jako podmiot bezprawnie dyskryminowany i szykanowany, będziemy korzystać z prawa do obrony. Z przykrością musimy stwierdzić, że w opisanej wyżej sprawie nie jesteśmy stroną w merytorycznym sporze, lecz narzędziem w walce politycznej skierowanej przeciwko Panu i Pana rządowi. (…)

Chcemy również zadeklarować, że wszyscy przedstawiciele firmy pozostają do dyspozycji Pana Premiera lub wskazanego przez Pana przedstawiciela, a możliwość oficjalnego spotkania w tej sprawie i wyjaśnienia wszystkich okoliczności, będzie dla nas zaszczytem”

http://www.sprawajands.pl/pdf/list_JSE_do_Premiera.pdf

Trzeba przyznać, że władze J&S doskonale znają polityczną koniunkturę, a jeszcze lepiej szczególną wrażliwość Tuska, na wymienionych w liście przedstawicieli wrogich sił. Sposób, w jaki spółka formułuje zarzuty wobec „urzędników państwowych poprzedniego rządu”, przeciwstawiając ich działania obecnemu rządowi, przypomina doskonale prowadzoną grę operacyjną, jakiej nie powstydziłby się najlepszy wywiad.

Spółka prawa handlowego, która udowadnia, że stała się „narzędziem w walce politycznej” i w sposób cyniczny próbuje „rozgrywać” polityczne fobie Platformy, musi wiedzieć, że może sobie na takie działania pozwolić i być pewna, że przyniosą one pożądany skutek.

Ten list, jest jaskrawym przykładem patologii polskiego życia gospodarczego i dowodem, w jaki sposób przedsiębiorcy postrzegają zasady regulujące podejmowanie decyzji gospodarczych i stosowanie prawa. Mówi więcej o realnym świecie polskiej polityki i jej styku z gospodarką, niż obszerne analizy naukowe.

Zastanawiam się, jak premier rządu III RP zareaguje na insynuacje zawarte w piśmie J&S, jak oceni arogancki ton listu sugerujący, że jest człowiekiem dezinformowanym i manipulowanym przez urzędników i instytucje państwowe? Czy tezy, zawarte w piśmie są dowolną interpretacją władz spółki, czy też projekcją poglądów politycznych Platformy?

W „historycznym” serialu o niezwykłych przygodach sowieckiego agenta w niemieckim mundurze, można było usłyszeć radosną wiadomość – J23 znowu nadaje. Pewna przypadkowa i niezawiniona zbieżność nazw, pozwala dziś zapytać – kto teraz nadaje polskiemu premierowi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz