Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo.

środa, 5 grudnia 2007

NOCNA ZMIANA PLANÓW

Decyzja o wywiezieniu akt Komisji Weryfikacyjnej WSI do siedziby BBN w Kancelarii Prezydenta była doskonałym posunięciem Kaczyńskiego. Mądrym i dalekowzrocznym. Organ polityczny Platformy, „Dziennik”, donosi o tym fakcie w sposób sensacyjny , sugerujący, że mogło dojść do naruszenia prawa. Jak przy każdym tego typu donosie, w wiadomości Dziennika jest wszystko co trzeba: uczynni oficerowie „związani z wojskiem”, informatorzy, „niezależne źródła” i równie „niezależni eksperci”. Całość świadczy o dziennikarskim braku kompetencji i manipulacji faktami.

http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=67819

Jak ważna dla rządu Tuska jest sprawa likwidacji WSI i dostęp do akt sprawy, świadczy pierwsza decyzja, podjęta natychmiast po zaprzysiężeniu - odwołanie Macierewicza z funkcji wiceministra obrony narodowej.

Historia zatoczył koło. Jak w 1992r.- głównym „nawigatorem” był Wałęsa, wykonawcami Tusk i Pawlak, „czarnym ludem” – Macierewicz. Strach przed Macierewiczem był tak wielki, że nowy minister Klich (?)wysłał na lotnisko Żandarmerię Wojskową, aby wręczyła byłemu szefowi SKW dwa dokumenty: wniosek o odwołanie z funkcji wiceministra obrony oraz pismo o odwołaniu jego wyjazdu do Afganistanu.

Pośpiech w odwołaniu Macierewicza miał na celu jak najszybsze położenia łapy na dokumentacji likwidacyjnej WSI i pozbawienia likwidatora WSI wpływu na wojskowe służby specjalne. Dla koalicji strachu, okazało się to zadaniem priorytetowym.

W nowym aneksie Macierewicza, znajdują się nazwiska szefów MON, odpowiedzialnych za nieprawidłowości w tym resorcie, w tym nazwiska Komorowskiego i Szmajdzińskiego. Obaj dostali wezwania przed komisję. Dokument wymienia też nazwiska współpracowników służb, którzy pracowali w spółkach skarbu państwa oraz nazwiska kilkudziesięciu dziennikarzy, którzy mieli współpracować z wywiadem wojskowym PRL i WSI. Poza ujawnionymi już - Milanem Suboticiem z TVN i Krzysztofem Mroziewiczem z "Polityki" - są tam nazwiska publicystów z tygodnika "Wprost", dziennikarza telewizji Trwam, pracownika "Teleexpressu" oraz członków zarządu Polsatu. Ponad 800 stronicowy dokument poświęca też wiele miejsca Krauzem i Kulczykowi oraz wymienia nazwiska Schetyny i Sikorskiego, Szmajdzińskiego, Kalisza i Onyszkiewicza. Kolejny aneks do raportu o WSI ma być gotowy jeszcze w tym roku. I wygląda na to, że nie będzie ostatni. Aleksander Szczygło w radiu RMF zapowiedział, ze Antoni Macierewicz może przez kilka następnych lat wydawać aneksy. "Myślę, że należy informować opinię publiczną tak długo, aż wszystkie wiadomości dotyczące Wojskowych Służb Informacyjnych, które mogą być przekazane, zostaną przekazane i wyjaśnione".

Wiedza o kulisach działań WSI jest, wiedzą o prawdziwym obliczu III Rzeczpospolitej i ukazuje m.in. wpływy, jakie na najważniejsze decyzje w państwie, obsadę stanowisk, pracę mediów, sprawy gospodarcze wywierały osoby, związane z wojskowymi służbami PRL-u.

Dlatego, decyzja o przewiezieniu archiwum musi wywołać wściekłość wśród osób z otoczenia Tuska, zainteresowanych jak najszybszym „ukatrupieniem” sprawy WSI i przywróceniem „okrągłostołowego” status quo. Od kilkunastu miesięcy wmawia się społeczeństwu, że prace komisji weryfikacyjnej szkodzą Polsce i jej bezpieczeństwu, a sam Macierewicz jest typem szaleńca. Ta stara, sowiecka metoda dezinformacji za pomocą oszczerstw i pomówień, okazuje się niezwykle skuteczna.

Demagogiczne argumenty, inspirowane przez media - mówmy o chlebie, a nie o lustracji, mówmy o pracy, a nie o dekomunizacji, mają odwrócić uwagę od istoty sprawy. Tymczasem rzeczywistość pokazuje, że nie oczyściwszy państwa, nie można mówić o pracy, ani o chlebie. WSI, które miały dbać o bezpieczeństwo państwa, nie mogą mu zagrażać, łamiąc prawo.

Przekazanie archiwum prac komisji weryfikacyjnej do Biura Bezpieczeństwa Narodowego, umożliwi sporządzenie kolejnych raportów i udaremni funkcyjnym „politrukom” ukrycie prawdy o mechanizmach powstania i funkcjonowania III RP. Prezydent Kaczyński sprawił nowemu rządowi prawdziwą niespodziankę i jak się wydaje skutecznie pokrzyżował plany „koalicji strachu”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz