Od dnia reelekcji układu rządzącego, następuje
systematyczny wzrost represji i szykan ze strony organów bezpieczeństwa.
Ofiarami aparatu ścigania i tzw. wymiaru sprawiedliwości padają najczęściej
osoby, które w jakiejkolwiek formie wyrażały sprzeciw wobec działań reżimu lub
manifestowały niezależność poglądów. Dotykają one również ludzi przypadkowych,
którzy mieli nieszczęście znaleźć się w polu zainteresowania tych instytucji.
O tym, że mamy do czynienia z procesem narastającym i
nieprzypadkowym, powinna przekonywać skala tych zdarzeń. Poniższa lista nie
obejmuje wszystkich przypadków, pozwala jednak ocenić rozmiar zjawiska i
dostrzec, w jakim kierunku zmierza dziś reżim Donalda Tuska.
-
W październiku ubiegłego roku opolska policja skierowała do
tamtejszego sądu wniosek o ukaranie posła-elekta PiS Patryka Jakiego – „za
przewodzenie nielegalnemu zgromadzeniu”. 10 września 2011 r.
funkcjonariusze policji w cywilu zakłócili uroczystości miesięcznicy
smoleńskiej, wyciągając z tłumu współorganizatora obchodów – kandydata PiS.
Jakiego wylegitymowano i spisano i tylko interwencja uczestników protestu
zapobiegła jego zatrzymaniu.
-
Również w październiku 2011 r. prokuratura skierowała do sądu
akt oskarżenia przeciwko 23-latkowi z Chełmży - za zbezczeszczenie miejscowego
cmentarza żołnierzy radzieckich. Oskarżono go o to, że na pomniku „ku czci
bohaterów Armii Czerwonej” miał namalować napis "Niszcz Komunę" i
szubienicę z czerwoną gwiazdą. Dwa miesiące później, warszawska policja objęła
całodobowym monitoringiem wszystkie stołeczne pomniki sowieckich okupantów.
-
W trakcie listopadowych uroczystości Święta Niepodległości na
placu Matejki w Krakowie, policja brutalnie zaatakowała profesora Akademii
Sztuk Pięknych Stanisława Markowskiego, fotografika i twórcę muzyki do hymnu „Solidarności”.
Powodem ataku był transparent z portretem pary prezydenckiej, trzymany przez
profesora. Policjanci próbowali wydrzeć go siłą i nie dopuścić Markowskiego do
złożenia kwiatów przed Grobem Nieznanego Żołnierza. „Czegoś takiego nie
przeżyłem od 1989 r.” – relacjonował zdarzenie Stanisław Markowski.
-
na początku listopada 2011 z warszawskiej UKSW został usunięty
prof. Zdzisław Krasnodębski. Choć oficjalnie zwolnienie tłumaczono „sprawami
dydaktyczno-organizacyjnymi”, usunięcie wykładowcy sugerowała wcześniej
Magdalena Środa, a władze UKSW mówiły
wprost o zaangażowaniu politycznym profesora i jego „zbyt jednostronnej“
publicystyce.
-
11 listopada 2011 zaproszeni do Polski lewaccy bojówkarze z
niemieckich organizacji terrorystycznych, przy wsparciu swoich polskojęzycznych
kamratów, zaatakowali uczestników Marszu Niepodległości. Poważne obrażenia
odniosło kilkadziesiąt osób. Doszło też do licznych prowokacji ze strony
policyjnych tajniaków. Jeden z nich napadł na Daniela Kloca i skopał mężczyznę
po twarzy. Sędzia Iwona Konopka skazała jednak Kloca za „napaść na
funkcjonariusza”, a o jego złych zamiarach świadczyć miało to, że wyjazd na
Marsz Niepodległości był „zorganizowany”. W stosunku do policyjnego sadysty,
Karola C. prokuratura domaga się obecnie umorzenia postępowania.
-
W grudniu ub.r. zatrzymany został Marek Wernic, spisany przez
policję po tym jak usunął kwiaty spod warszawskiego pomnika Armii Sowieckiej.
Mężczyznę zabrano z domu o godz. 6 rano, dokonano przeszukania i zarekwirowano
mu puszkę farby z warsztatu. Był przetrzymywany przez dziesięć godzin na
komisariacie, bez przedstawienia zarzutów. Podczas kolejnego zatrzymania
poddano go badaniom na wykrywaczu kłamstw.
-
W tym samym czasie, na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu
i grzywnę 5 200 zł skazano Piotra Staruchowicza, który wcześniej spędził w
areszcie pół roku. Autor słynnego hasła "Donald matole, twój rząd obalą
kibole", stał się wrogiem publicznym nr.1, został brutalnie pobity
przez policję i od wielu miesięcy nie opuszcza celi aresztu. Na utajnione
rozprawy „Starucha” sąd nie wpuścił nawet przedstawicieli Helsińskiej Fundacji
Praw Człowieka.
-
W styczniu 2012 rzecznik dyscyplinarny Naczelnej Prokuratury
Wojskowej wszczął kolejne postępowanie dyscyplinarne wobec prok. Marka Pasionka
za udzielenie wywiadu „Gazecie Polskiej Codziennie”, w którym Pasionek ujawnił,
że prokuratura nie skorzystała z pomocy służb specjalnych USA.
-
Również w styczniu br. lider KPN Adam Słomka został skazany na
14 dni aresztu za "naruszenie powagi, spokoju i porządku czynności
sądowych" podczas ogłaszania skandalicznego wyroku ws. wprowadzenia
stanu wojennego.
-
Miesiąc później bydgoska policja wzywała na przesłuchania
organizatorów obchodów miesięcznic katastrofy smoleńskiej, próbując ustalić
autorów transparentu „Tusk odpowiesz za Smoleńsk”, zamontowanego na
bydgoskim wiadukcie.
-
Sąd Apelacyjny w Warszawie skazał w marcu br. poetę Jarosława
Marka Rymkiewicza i nakazał mu przeprosić wydawcę „Gazety Wyborczej” oraz
wpłacić 5 tys. zł na cel społeczny. Spółka Agora wniosła powództwo cywilne
przeciwko Rymkiewiczowi, za to, że na łamach „Gazety Polskiej” w artykule
„Pamięć jak krzyż – nie zniknie” odniósł się krytycznie do postawy redaktorów
„Gazety Wyborczej”.
-
W kwietniu br. opolska policja i ABW zablokowały blog Jacka
Walasa, sołtysa wsi Gracz, za to, że nazwał Bronisława Komorowskiego
„złodziejem”, a Donalda Tuska „kłamcą”. Policjanci przeszukali mieszkanie
Walasa oraz sprawdzili zawartość komputera. Czynności podjęto, w związku z „możliwością
znieważenia głowy państwa”.
-
Również w kwietniu postawiono zarzuty znieważenia prezydenta
RP twórcy portalu Antykomor.pl Robertowi Fryczowi,. Jednocześnie prokuratura
odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez
funkcjonariuszy ABW, którzy prowadzili postępowanie w tej sprawie.
-
Bydgoska policja w maju br. aresztowała ogromny baner z
wizerunkiem Jana Pawła II, którym kibicie piłkarscy chcieli oddać hołd
papieżowi w pierwszą rocznicę beatyfikacji. Kibiców ze Stowarzyszenia „Zawisza”
zatrzymano na komisariacie i przesłuchiwano. Przez cztery godziny
przeprowadzano rewizje osobiste, sprawdzano telefony komórkowe oraz przeglądano
zdjęcia w aparatach fotograficznych.
-
W maju br. warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie
rzekomego znieważenia prezydenta i premiera podczas obchodów drugiej rocznicy
katastrofy smoleńskiej. Znieważenie miało polegać na umieszczeniu na
transparentach napisów o treści "zdrajca" pod wizerunkiem premiera
oraz haseł: "Jarosławie prowadź do zwycięstwa, Tusk zdrajco, poczujesz
zemstę Polaków", "Premierze Donaldzie Tusku, matole, zapraszam
cię do sądu" czy "Komorowski zdrajca Polski".
-
Rolnicy z Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego planowali w
czerwcu br. przeprowadzić legalną demonstrację w Bydgoszczy. Dzień wcześniej
policyjne radiowozy objeżdżały miejscowości w województwie kujawsko-pomorskim,
legitymując i przepytując osoby, które chciały wziąć udział w proteście. Kilka
osób wystraszonych wizytami policji zrezygnowało z udziału w demonstracji.- „Czujemy
się, jakby wróciła komuna i lata 80.” - mówili rolnicy.
-
Sędzia Małgorzata Bilicka z
Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia ukarała grzywną uczestnika
obchodów majowej miesięcznicy tragedii smoleńskiej za „zaśmiecanie miejsca
dostępnego dla publiczności”. Wina mężczyzna polegała na zamontowaniu
podstawy, w której umieszczono krzyż i ustawiono makietę samolotu.
-
Przedsiębiorca z Olkusza Jacek S. kierował do prokuratur
liczne zawiadomienia o oszustwach dokonywanych przy budowach autostrad. Był
kluczowym świadkiem w toczącej się od roku sprawie. W czerwcu br.mężczyzna
został aresztowany za rzekome „prowadzenie samochodu po wpływem alkoholu”,
choć w tym dniu w ogóle nie siadał za kierownicę, co potwierdziło wielu
świadków oraz zdjęcia z kamer przemysłowych. Policjanci oskarżyli go również o
próbę wręczenia łapówki, za co grozi kara do 10 lat więzienia.
-
W czerwcu zatrzymano 49-letniego Wojciecha Brauna. Mężczyzna
był organizatorem protestów kibiców przeciwko Donaldowi Tuskowi i ITI. Policja
wytypowała go na organizatora kontrmanifestacji podczas marszu rosyjskich
bojówek w czasie Euro 2012. Wina Brauna polegała na tym, że koordynował
przyjazd kibiców do Warszawy oraz "nawoływał do stosowania przemocy z
powodu przynależności narodowej". Za te czyny sędzia Rafał Stępak
skazał go na dwa miesiące aresztu. Ten sam zarzut otrzymał 50-letni Wojciech
Wiśniewski, który w ogóle nie uczestniczył demonstracji. Jego rola polegać
miała na pomocnictwie – udzielaniu Braunowi „rusofobicznych rad” przez
telefon.
-
W lipcu br. sędzia Sylwia Kulma z IV Wydziału Cywilnego Sądu
Okręgowego w Warszawie zastosowała cenzurę prewencyjną i zakazała wydawcy
„Gazety Polskiej Codziennie” informowania o okolicznościach tragedii kolejowej
pod Sękocinami oraz powiązaniach szefa firmy Kombud Ryszarda Szczygielskiego z
Bronisławem Komorowskim. GPC na czas trwania procesu cywilnego zabroniono pisać
o spółce Kombud w kontekście nieprawidłowości w sprawie katastrofy.
-
Policjanci wezwani w nocy do szpitala w Sławnie poturbowali
lekarkę Jadwigę Gosiewską – matkę śp. Przemysława Gosiewskiego. Do zdarzenia
doszło w sierpniu br., gdy Gosiewska nie zgodziła się na wypisanie ze szpitala
dziecka przywiezionego od pijanej matki. Domagał się tego ojciec dziecka i on
wezwał policję. Z zawiadomienia, które Jadwiga Gosiewska złożyła w Prokuraturze
Rejonowej w Sławnie, wynika, że policjanci ubliżali jej, grozili odwiezieniem
na komisariat i w końcu dopuścili się rękoczynu.
-
Sędzia sądu wojskowego Mirosław Hudała, oddelegowany do SO w
Warszawie zdecydował w sierpniu br. o przedłużeniu aresztu Piotra Staruchowicza
na kolejne trzy miesiące. Ksiądz Jarosław Wąsowicz, organizator pielgrzymek
kibiców na Jasną Górę stwierdził wówczas– „Wszystko wskazuje, że „Staruch”
jest więźniem sumienia”.
-
W Wieluniu zniszczono wystawę poświęconą Lechowi Kaczyńskiemu.
Nieznani sprawcy wyrwali plansze z ram, a główne zdjęcie z twarzą polskiego
prezydenta zostało doszczętnie zniszczone. Dało to pretekst do interwencji
władz miejskich i przeniesienia wystawy w miejsce, które praktycznie
uniemożliwiło jej oglądanie.
-
We wrześniu br. zatrzymano Katarzynę Ceran, narzeczoną Piotra
Staruchowicza. Policja aresztowała kobietę o 6 rano, skuła ją kajdankami i pod
silną eskortą przetransportowała do Komendy Stołecznej. Kobieta spędziła tam
noc, w czteroosobowej celi. Powodem zatrzymania było rzekome wykroczenie,
polegające na niezastosowaniu się do poleceń ochrony podczas meczu
piłkarskiego.
-
W tym samym miesiącu, Robert Frycz, twórca portalu
Antykomor.pl został skazany za „znieważenie prezydenta Rzeczypospolitej”
na karę roku i trzech miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania
prac społecznych przez 40 godzin miesięcznie.
-
Policja ze Stargardu Szczecińskiego błyskawicznie zatrzymała i
spisała dwóch mężczyzn, którzy próbowali odpiłować radziecką gwiazdę z Kolumny
Zwycięstwa w centrum miasta. Mandatem 500 zł ukarano również kierowcę samochodu
z podnośnikiem, za nielegalną akcję i zajęcie pasa ruchu.
-
Przed październikowym marszem „Obudź się Polsko”, policja w
całym kraju przeprowadziła akcję, podczas której wzywano na posterunki
niektórych organizatorów, każąc im składać wyjaśnienia o cel wyjazdu, liczbę
osób i godziny powrotu. Policjanci notowali numery rejestracyjne autokarów,
interesowali się numerami telefonów i nazwiskami organizatorów. Policyjne
radiowozy oraz auta tajniaków „eskortowały” wiele autokarów zmierzających do
Warszawy i towarzyszyły im w drodze powrotnej.
-
Sędzia Agata Młynarczyk-Śmieja z Sądu Okręgowego w Katowicach
zakazała dodruku książki Rafała Pieji „Przewodnik po służbach specjalnych od UB
do ABW” oraz jej sprzedaży hurtowej i detalicznej. Książkę aresztowano na
wniosek Jana Widackiego, który wytoczył wydawnictwu proces o ochronę dóbr
osobistych.
-
Oficer WP Bogdan Balcerowiak jest ścigany przez prokuraturę w
Wieluniu za „zniszczenie mienia”. Na
dębach rosnących w Strojcu koło Praszki mężczyzna umieścił tablicę
upamiętniającą ofiary tragedii smoleńskiej. Prokurator Grażyna Hubicka, straty
spowodowane wbiciem kilku gwoździ i kołków oceniła na 950 złotych. Sprawcy
grozi za to nawet 5 lat więzienia.
-
Policjanci z Opola aresztowali w nocy matkę samotnie
wychowująca dwoje małych dzieci. Została zabrana do aresztu z powodu
niezapłaconej grzywny (2,3 tys.zł) wobec Urzędu Skarbowego. Dzieci w wieku
dwóch i sześciu lat odebrano matce i odwieziono w piżamach do pogotowia
opiekuńczego.
- Przed tegorocznym Marszem Niepodległości policja
przeprowadziła „rutynowe działania prewencyjne” wzywając organizatorów
wyjazdów, rozpytując o liczbę uczestników, żądając imiennych list oraz numerów
rejestracyjnych pojazdów. W tym celu policjanci odwiedzili m.in. siedzibę PiS w
Szczecinie, ale też klasztor paulinów we Włodawie, gdzie podczas mszy świętej
podano informację o wyjeździe i zachęcano do udziału w Marszu.
Niemal każdy dzień przynosi kolejne akty represji i
nadużywania prawa. Nie są to już pojedyncze incydenty, ale planowe i
konsekwentne działania mające na celu zastraszanie i represjonowanie obywateli.
Gdy przed pięcioma laty środowiska prawniczych „autorytetów” wydały słynną Uchwałę
w sprawie zagrożeń dla demokratycznego państwa prawnego, miała być ona wyrazem sprzeciwu wobec
„terroru” Prawa i Sprawiedliwości. Wprawdzie w okresie rządów PiS -u nie
dochodziło nawet do części opisanych powyżej przypadków, to w uchwale Rady
Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego srogo przestrzegano przed „tendencją
do coraz szerszego posługiwania się regulacjami represyjnymi w celu sterowania
życiem społecznym”, a troskę prawników wzbudzały rzekome przypadki
„jaskrawego nierespektowania zasady domniemania niewinności, nadużywanie
instytucji tymczasowego aresztowania i nieposzanowania dla godności
zatrzymywanych, oraz upolitycznienie prokuratury”.
O tym, że III RP jest dziś państwem policyjnym nie
świadczą ani nadzwyczajne uprawnienia służb ani bezkarność „stróżów prawa”, czy
ilość represji i szykan. Najmocniejszym dowodem jest fakt, że pod rządami Tuska
i Komorowskiego nigdy nie powstanie Uchwała w sprawie zagrożeń dla
demokratycznego państwa prawnego.
Artykuł opublikowany w nr 46/2012 Gazety Polskiej.
"Obywatele" chcą się czuć bezpiecznie. Kiedy policja gania pisiorów, ich poczucie "spokoju i bezpieczeństwa" (1 Tes. 5:3) jeszcze wzrasta! Takich to "obywateli" się doczekaliśmy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Paweł Chojecki
Paweł Chojecki,
OdpowiedzUsuń"Próba kontrrewolucji w Polsce została zdławiona. Wróg poniósł ciężką porażkę. Jego taktyczne koncepcje nie urzeczywistniły się. Ale to wcale nie znaczy, że niebezpieczeństwo i zagrożenie ze strony wewnętrznego i zewnętrznego wroga socjalizmu zostało zażegnane, to nie znaczy, że to jest koniec konfrontacji" -
generał SB Władysław Ciastoń w wystąpieniu z listopada 1983 roku.
Pozdrawiam serdecznie
Prawda jest taka , że to szajka dorwała sie do wladzy i robi wszystko ,aby tej władzy nie oddac.Trzeba się organozować i robic wszystko , żeby ta władzę im odebrać.Każdy dzien to strata dla nas, dla Kraju / rozkradają/
UsuńA więc "obalony" komunizm święci nadal triumfy i to w demokratycznych szatkach. Majstersztyk! Oblicze tej ziemi zmieniło się na gorsze...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Paweł Chojecki
`
OdpowiedzUsuńPanie Aleksandrze,
cieszę się, że zastępując media oraz państwowe instytucje przeznaczone do nadzorowania wykroczeń przeciw prawom człowieka oraz represji policyjnych i prokuratorsko-sądowych - przystępuje Pan tworzenia własnej dokumentacji.
Dotąd dokumentowane były tzw. Afery PO - wielka w tym zasługa MarkaD, a pod linkiem:
http://nieznudzeni.pl/afery_po.pdf
można tych afer prześledzić już ponad 1200!
Proponowałabym - jeżeli Pan się zgodzi - utworzyć na Pańskim blogu osobną zakładkę:
III RP - KALENDARIUM PAŃSTWA POLICYJNEGO
I dokumentować codzienne wykroczenia i represje naruszające wolności obywatelskie oraz prawa człowieka ze strony aparatu policyjnego, służb specjalnych i tzw. wymiaru sprawiedliwości III RP (prokuratura, sądy).
Bo trzeba spisać "czyny i rozmowy", żeby w wolnej Polsce (bez numeru porządkowego!) mogły stanowić materiał dowodowy dla polskich (nie "onych") sądów, które rozliczą wreszcie tę komunę, trwającą tu bez przeszkód od 1945 (na Ziemiach Zagrabionych: od 17 IX 1939).
Co Pan na to?
==========
Dla przykładu - dzisiejsze doniesienia o prześladowaniu przez policję księdza Tomasza Duszkiewicza, za to, że w Święto Niepodległości wygłosił patriotyczne kazanie w Sadownem!
http://niezalezna.pl/34834-policja-neka-za-kazanie-o-smolensku
Przyznam, że to mną po prostu wstrząsnęło! Tym bardziej, kiedy zdałam sobie sprawę, że ks. Tomasz nie może liczyć na protesty i opiekę ze strony Episkopatu, czy prymasa - bo prawie już doszliśmy do haniebnego etapu: hierarchowie Kościoła z Partią i Komorowskim!
Kazanie nawiązujące do Smoleńska? A FE!! To przecież wojna polsko-polska i ziejąca NIENAWIŚĆ (przypomina się podły wiersz Wisławy Szymborskiej "na obalenie rządu Jana Olszewskiego"!)
W tej chwili przeczytałam na Niezależnej, o losach ks. płk Żarskiego, który za równie patriotyczny tekst został nie tylko zrugany (!) przez Komorowskiego, ale i pozbawiony szans na zostanie biskupem polowym. Teraz, jak widzę, dzieli los innych patriotycznych duchownych: administracja kościelna skazuje go na poniewierkę!
Podaję link, ale chyba zamieszczę tu oba teksty, bo to jest ZGROZA!
http://niezalezna.pl/34848-klopoty-ksiedza-ktory-podpadl-komorowskiemu
Pozdrawiam Pana serdecznie
`
UsuńPS. OSTRZEŻENIE O KASOWANIU NIEPODPISANYCH KOMENTARZY
powinien Pan chyba zamieszczać w komentarzu "odautorskim" jeszcze przez jakiś czas.
Nie wszyscy czytają codziennie, i nie wszyscy rozumieją, że człowiek dobrze wychowany swoją wypowiedź po prostu podpisuje, PRZECIEŻ NICKIEM!!! Bo na tym blogu rozmawia się o rzeczach najważniejszych i najpoważniejszych: O POLSCE , o teraźniejszości/przeszłości/przyszłości naszej Ojczyzny i naszych rodaków!
Pozdrawiam
POLICJA NĘKA ZA KAZANIE O SMOLEŃSKU
OdpowiedzUsuńPatriotyczne kazanie wygłoszone przez wikarego kościoła w Sadownem stało się powodem interwencji policji. Funkcjonariusze nie zawahali się nawet odwiedzić proboszcza parafii, który w tym czasie leżał w szpitalu.
Sadowne, niewielka miejscowość w powiecie węgrowskim, stała się w ubiegłą niedzielę areną skandalicznych wydarzeń. Funkcjonariusze miejscowej policji otrzymali doniesienie na treść kazania, które wygłosił ks. mgr Tomasz Duszkiewicz, wikariusz tamtejszego kościoła.
– Patriotyczne kazanie wygłoszone z okazji Święta Niepodległości dotyczyło grzechów popełnianych w ojczyźnie i odwoływało się do ks. Piotra Skargi – mówi „Codziennej” ks. Duszkiewicz. – Mówiłem, że są grzechy, które mogą doprowadzić do zatraty ojczyzny i w konsekwencji nawet do rozbiorów. Mówiłem o kłótni w narodzie, o tym, jak zwalczany jest Kościół – opowiada duchowny. Część kazania dotyczyła również katastrofy smoleńskiej i ujawnienia faktów dotyczących obecności materiałów wybuchowych na wraku rządowego tupolewa. Ksiądz mówił m.in. o tym, że jego zdaniem w Smoleńsku doszło do zamachu i w mocnych słowach domagał się rozliczenia winnych.
Na wikarego doniósł jeden z uczestników nabożeństwa, znany w mieście przyjaciel komendanta policji. – Kiedy odwiedziłem księdza proboszcza w szpitalu, policja już tam była. Mówili, że chcą odwiedzić schorowanego kapłana, ale tak naprawdę chodziło o mnie – mówi ks. Duszkiewicz. Funkcjonariusze mieli pretensje o treść kazania, m.in. o nieprawdziwe ich zdaniem słowa na temat nękania wiernych, którzy wybierali się do Warszawy na marsze „Obudź się, Polsko” oraz w obronie telewizji Trwam. – Chcieli nakłonić mnie, bym podczas kolejnego nabożeństwa odwołał treść homilii. Kłamali i przekręcali moje słowa. Nie powiedziałem nic niezgodnego z prawdą. Nie odwołam swoich słów, nie ma takiej możliwości – opowiada duchowny.
----------------------
`
OdpowiedzUsuńKŁOPOTY KSIĘDZA, KTÓRY PODPADŁ KOMOROWSKIEMU
Wymieniany jako główny kandydat do objęcia funkcji biskupa polowego Wojska Polskiego ks. płk. Sławomir Żarski po płomiennym kazaniu, które nie spodobało się prezydentowi Komorowskiemu, stracił szanse na awans. Po niespełna dwóch latach został także przeniesiony z parafii, którą mu powierzono.
Biskup Polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek podjął decyzję o odwołaniu z dniem 19 listopada z urzędu proboszcza parafii cywilno-wojskowej w Legionowie ks. płk. Sławomira Żarskiego. Nowym Proboszczem parafii wojskowo – cywilnej pw. św. Józefa Oblubieńca NMP w Legionowie został mianowany ks. ppłk Zenon Pawelak – Proboszcz parafii wojskowej w Sieradzu. Nie wiadomo jeszcze, gdzie zostanie skierowany ks. płk. Żarski, który w Legionowie przebywał niespełna dwa lata.
Przypomnijmy, że ks. płk. Żarski podpadł samemu prezydentowi Komorowskiemu, ponieważ 11 listopada 2010 r. podczas mszy w katedrze polowej Wojska Polskiego odważył się mówić o patriotyzmie. Do chwili wygłoszenia płomiennej homilii ks. płk. Żarski był wymieniany jako główny kandydat do objęcia funkcji biskupa polowego Wojska Polskiego po zmarłym tragicznie w Smoleńsku ks. bp. Tadeuszu Płoskim. Okazało się jednak, że na to stanowisko powołany został ks. Józef Guzdek, niemający wówczas jakichkolwiek związków z wojskiem.
- U podstaw III Rzeczypospolitej miejsce patriotyzmu zajęło stwierdzenie jednego z pierwszych premierów »nowej« Polski, który powiedział, że »aby zostać bogaczem, pierwszy milion trzeba ukraść«. Propagowanie podobnych haseł zaowocowało tym, że wartość została zastąpiona antywartością. Patriotyzm zastąpiono promowanym kosmopolityzmem; miejsce uczciwości zajęła nieuczciwość; prawdę zastąpiono kłamstwem i pomówieniem; ofiarność i poświęcenie – chciwością i pazernością; miłość – nienawiścią – mówił w homilii z 11 listopada 2010 r. ks. płk. Żarski.
Słowa te do tego stopnia oburzyły Bronisława Komorowskiego, że - jak wynika z relacji świadków - po mszy prezydent powiedział duchownemu, że „jest zawiedziony” homilią. Broniąc się, ks. Żarski miał odpowiedzieć, że najwyraźniej prezydent nie zrozumiał kazania i odesłał Komorowskiego do lektury jego treści. Jak pisaliśmy na łamach „Gazety Polskiej”, jeszcze tego samego dnia, podczas spotkania z ministrem obrony, prezydent Komorowski rozmawiał o ewentualnym mianowaniu ks. płk. Żarskiego ordynariuszem polowym. Prezydent miał wówczas użyć argumentu, że wprawdzie mianowanie biskupem należy do papieża, ale to od niego zależy ewentualna nominacja generalska…
Pani Urszulo,
OdpowiedzUsuńPomysł dotyczący archiwizowania działań reżimu jest oczywiście dobry i od kilku lat - w miarę możliwości- robię to systematycznie. Nie sądzę jednak, by ten blog był dobrym miejscem do prowadzenia takiego rejestru i nawet nie wiem, jak miałoby to wyglądać.
W tekście artykułu (pisanym przed 11.11) zwracam uwagę tylko na niektóre przypadki represji i bezprawia. Każdy z nas potrafi ich wymienić wiele więcej.
Należy je gromadzić i rejestrować, pamiętając przede wszystkim, że za każdym z takich zdarzeń skrywa się konkretny człowiek - policjant, prokurator czy sędzia.
Nie mam wątpliwości, że podobnych rzeczy będziemy doświadczali każdego dnia. Na to wskazuje logika działań tego reżimu.
Reakcja nie powinna ograniczać się tylko do opisywania tych incydentów czy wyrażania oburzenia praktykami władzy. To za mało. Za tym powinna pójść refleksja i głęboka zmiana w postrzeganiu rzeczywistości III RP, obejmująca nasz stosunek do ludzi tej władzy, do ich medialnych sługusów i tych wszystkich, którzy czerpią profity z obecnej sytuacji.
Bez tej radykalnej zmiany - przemoc będzie się nasilała, a reżim poczuje się całkowicie bezkarny.
Te zdarzenia są także wielkim wyzwaniem dla opozycji, bo to ona musi powiedzieć Polakom, w jakim kraju obecnie żyją. Jeśli poprzestanie na miałkiej krytyce i paplaninie o "zagrożonej demokracji", ośmieli tym jedynie małych zamordystów i przyzwoli na dalsze akty przemocy.
Bardzo Pani dziękuję za przypomnienie o podpisywaniu komentarzy. Zwracałem na to uwagę kilkakrotnie, ale sądzę, że osoba/osoby pozostawiające anonimy wiedzą doskonale o mojej prośbie. Dlatego nie pozostaje nic innego, jak kasowanie każdego niepodpisanego komentarza.
Pozdrawiam serdecznie
Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńA czy ktoś z Pańskich stałych czytelników/komentatorów, kto wiedziałby jak to zrobić i "jak to miałoby wyglądać", nie zechciałby pomóc??? APELUJĘ O TO!!!
Nalegam, bo wydaje mi się ważne, aby takie rzeczy trafiały nie tylko do Pańskiego prywatnego archiwum, ale natychmiast, via Pański blog (albo inaczej, ale pod Pańską decydującą kontrolą, żeby nie było fałszywek), znajdowały się w necie. Zauważam, że w tym roku znacznie więcej ludzi czerpie informację o Polsce, rzadziej o świecie (typowe dla krajów niewolnych skupianie się na samych sobie!) - właśnie z Internetu!
Na PiS, któremu najbardziej powinno zależeć na prowadzeniu takiego rejestru, raczej bym nie liczyła.
Zadufki partyjne traktują blogerów - niejednokrotnie poważnych ludzi z tytułami naukowymi, jako swoistą "faunę" internetową, z którą nie trzeba się liczyć (bo nie aspiruje do waadzy), a myśl, żeby wykorzystać ich potencjał intelektualny i zasób zgromadzonej wiedzy DLA POLSKI, zapewne nigdy nie zagości w "politycznych" głowach. Wyjątkiem jest jak zwykle nieoceniony poseł Antoni Macierewicz, który prof. Nowaczyka (blogera KaNo) uczynił szefem ekspertów Komisji Smoleńskiej; wykorzystuje też chętnie w dochodzeniach prawdy o Smoleńsku, innych blogerów. I chwała mu za to!
Pozdrawiam serdecznie
PS. Myślę, że większość (zwłaszcza tych linków z NE) istotnie nie podpisuje się celowo, choć doprawdy nie pojmuję, co by szkodziło wpisać nick, np.1234 albo alamakota??? ZAGADKA!
Jednak bardzo proszę :) jeszcze parę razy zamieścić ten apel, a może wmontować go gdzieś na stałe?
To się nazywa "wykazywanie dobrej woli", wie Pan? :))
`
OdpowiedzUsuńA wracając do 157 podejścia do "ocieplania" wizerunku PiS i Jarosława Kaczyńskiego, zastanawiam się często, czy nie ma tam nikogo odważnego, kto potrafiłby się przeciwstawić terrorowi spolegliwych socjologów i fałszywych doradców, że to droga donikąd?
Jak będziemy pomiaukiwać (np. wraz z prof. Glińskim, z którego istotnie, nigdy ta Unia Wolności nie wyjdzie!) na niedoskonałości demokracji i społeczeństwa obywatelskiego [z tym ostatnim chyba nie jest jednak tak źle, skoro jego mesjasz, niejaki Soros właśnie Order Wysoki od BK połucził; ładnie o tym napisał Piotr Bączek w NDz. : http://www.naszdziennik.pl/wp/15146,order-dla-sorosa.html ], a więc jak będziemy bawić się w takie pijary i analizy, kiedy ludzi policja kopie (bezkarnie) buciorami w twarz i strzela do kobiet i dzieci (na razie z broni gładkolufowej, ale przecież mamy postęp i już wczoraj tu wpisywałam, co się marzy takiemu Ka Kwiatkowskiemu), kiedy grasuje seryjny zabójca, kiedy wreszcie PO BLISKO TRZECH LATACH NIE WYJAŚNIONO PRZYCZYNY ŚMIERCI PASAŻERÓW TRAGICZNEGO LOTU Tu 154M, to o czym my w ogóle mówimy???
Wiecznie się będziemy bawić w ślepą babkę???
Pozdrawiam serdecznie
Pani Urszulo,
OdpowiedzUsuńRozumiem Pani intencje, ale nie widzę możliwości zajmowania się na blogu zgłoszeniami takich przypadków. Przez większość z blogerów i "naszych" publicystów są one traktowane jako okazja do ponarzekania. Aż do następnego przypadku. Tymczasem trzeba byłoby działań zorganizowanych i przemyślanych, jak choćby - stałych interwencji prawnych, zapewnienia poszkodowanym wsparcia dobrych adwokatów, nagłaśniania tych zdarzeń poza granicami Polski czy kierowania spraw do ETPC w Strasburgu. To są zadania dla antysystemowej opozycji, ale - jak Pani trafnie zauważyła - PiS nie jest nimi zainteresowany.
Chciałbym natomiast poinformować o innej, szokującej (choć niekoniecznie) rzeczy. Okazuje się, że MON będzie konsultował założenia do projektu ustawy o zmianie ustawy – Przepisy wprowadzające ustawę o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służbie Wywiadu Wojskowego oraz ustawę o służbie funkcjonariuszy Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służby Wywiadu Wojskowego, ze środowiskiem byłych WSI oraz weteranami LWP z takich organizacji jak: Związek Byłych Żołnierzy Zawodowych i Oficerów Rezerwy Wojska Polskiego czy Związek Żołnierzy Wojska Polskiego.
Jeśli do tej chwili, ktoś miał wątpliwości w kwestii reaktywacji układu WSI, powinien się ich szybko pozbyć.
Pozdrawiam serdecznie
We WSI-owych "Psach" reżysera Pasikowskiego, który nas teraz Jedwabnem katuje (stara SB-ecka metoda - rozpalanie nastrojów antysemickich), które oglądałam kilka lat temu - po raz drugi: uważniej, pada w pewnym momencie taka kwestia: "MY TU JESZCZE, K...A, WRÓCIMY"!
UsuńNo to wrócili.
Po 2007, a już zwłaszcza po 10 IV 2010, nikt im zresztą specjalnie nie przeszkadzał. Przeciwnie.
Nigdy nie miałam co do tego (po Smoleńsku) najmniejszych złudzeń, Panie Aleksandrze,
nie rozumiem, jak mogli mieć je inni, ponoć wytrawni gracze sceny politycznej i dziennikarze...
Pozdrawiam
@Pani Urszulo,
Usuńtylko dlatego przypomnieli tych "Psów" w leninowskiej telewizji wczoraj zaraz po meczu z Urugwajem (zatem w porze najlepszej ogladalności, reklamy filmu leciały wcześniej bez przerwy), żeby kazdy Polak sobie przypomniał o Pasikowskim, i jego - no przypomnijcie sobie ludzie! - kultowym dla wielu matołków filmiku z Lindą w roli esbeckiego herosa - pradziwego twardego macho, na dodatek wrażliwego faceta. Oswajał naród Pasikowski z esbeckimi szmatami, robił z nich bohaterów zbiorowej wyobrażni. Ludzie wtedy to kupili, zapadła w pamięc legenda o dzielnych esbekach. Mieli wrócić? No to wrócą. Patrzcie jacy oni piękni.
Pamiętacie Polacy ten film? To Pasikowski zrobił! Teraz zrobił nowy wielki film! Pokłosie się nazywa. Gra tam Maciek Stuhr - ten wrażliwiec ze Sztosu i Wesela, jajcarz prawdziwy z kabaretów. Idźcie.
Tak to właśnie robią. Tak działają. Takimi metodami tumanią wciąż ludzi. I śmieją się z milionów, które to łykają. Bardzo głośno się śmieją.
I jeszcze, niestety, trochę na marginesie, ale tylko trochę, o policji.
No przecież ta nasza policja to anioły prawdziwe. Mili, sympatyczni, działają jak w zegarku. Ojca Mateusza nie oglądacie, czy co?
A sędziowie i prokuratorzy? No mili Państwo, to prawdziwi tytani intelektu i pełna kultura. Sprawiedliwy wyrok góra w pół godziny? Anny Marii Wesołowskiej u Waltera nie widzieliście?
Pozdrawiam
Panie Kazefie,
Usuńoglądałam "Psy" dwa razy, ten pierwszy to była kinowa premiera - byłam jedną z bardzo nielicznych na sali, którzy nie zarechotali na "Janek Wiśniewski padł". I nie dałam się porwać esbeckiemu "sznytowi" zapasionych machos, którym męskości starczało jedynie na 16-latkę ? z sierocińca.
Drugi raz widziałam to za rządów PiS-u, w TV (wtedy czasem zerkałam) - i wszystko mi się poukładało. I te "Ekstradycje" i "Oficerowie" i cała ta nowo-esbecka subkultura, kreowana na wyzwolicieli pilnujących Polski. Kim są w rzeczywistości - już dobrze wiedziałam.
TVN nie oglądałam nigdy w życiu, podobnie jak Polsatu.
Pozdrawiam serdecznie
Pani Urszulo, nie watpię, że Pani od początku rozpoznała esbecki "sznyt".
UsuńAle niestety to wciąż działa. Inaczej by tego nie powtarzali.
Pozdrawiam serdecznie i kończę już, bo nie mam wesołych myśli.
Bohaterowie opozycji
OdpowiedzUsuńDostałem wczoraj pocztą, płytę z najnowszym filmem Grzegorza Brauna pt.
Transformacja. Dziś go sobie obejrzałem i w dwóch momentach tej nowej
produkcji pana Brauna, nie mogłem dosłownie powstrzymać się ze
śmiechu, gdy usłyszałem, że Lenin ze Stalinem i Trockim oraz resztą
swojej bandy, mimo to, że nadzorowani i prowadzeni od samego początku
przez masonerię, na końcu..... JĄ WYKIWALI !!! W jaki rzekomo sposób,
tego już autor nie podaje, ani też tego co miał na myśli. Drugi
moment, to ten, gdy ujrzałem w tym filmie Brauna jako główną
specjalistkę od sowieckich obozow systemu Gułag, nie kogo innego, jak
samą żonę, samego.... RADZIA ZDRADZIA SIKORSKIEGO, Anne Appelbaum!
I tu nasunęło mi się tak jakoś skojarzenie z niedawnym wypłynięciem
na wierzch sprawy wspólnego picia wódy i grillowania, przez
,,sztandarowych herosów opozycji'', Ziemkiewicza i Marcina
Wolskiego z tymże Radziem Zdradziem Sikorskim, na imprezie u długiego
Romka. Wyszło wtedy, że oni obaj piszą w Gapolu i gdzieś tam na necie,
swoje teksty na Radka, ot tak tylko dla śmichu, coby gawiedź, która
bierze to wszystko na poważnie, miała się dalej czym podniecać, no ale
rozumisz Radek, my tak naprawdę, tego co piszemy o Tobie, to osobiście
wcale nie myślimy.
I tak to wygląda, to robienie za koncesjonowanego opozycjonistę.
Coraz to bardziej żenujący jest poziom tej szopki, którą uprawiają ci
,,herosi'', sądząc, że nikt z pospólstwa tego nie zauważy,
ani w tym się nie połapie i nie połączy faktów.
Pozdrawiam serdecznie.
Jacek
Jacek,
UsuńNigdy nie oglądałem filmów pana Brauna, nie potrafię więc odnieść się do Pańskich przemyśleń. Nie jest natomiast tajemnicą, że wielu ludzi z "naszej" strony łączą zażyłe więzi z Onymi. Towarzyskie, biznesowe, czasem rodzinne. Bez wątpienia - prowadzi to do sytuacji dwuznacznych i może prowokować pytania o intencje takich osób.
Twórczością Ziemkiewicza nigdy się nie zachwycałem, a w ostatnich dwóch latach nie jestem w ogóle zainteresowany przemyśleniami tego publicysty. Uważam, że wobec kogoś kto wiązał się z UPR-em lub mógł być wyznawcą JKM, trzeba zachować intelektualny dystans.
Pozdrawiam
Pani Urszulo,
OdpowiedzUsuńTo są smutne myśli, a ten smutek pogłębia jeszcze widok kompletnego zagubienia wielu - zdawałoby się, mądrych ludzi. Czytam np. odpowiedź prof. Jana Żaryna na pytanie - W jaki sposób postawić tamę takim działaniom? Jak pokazać, że nie ma zgody na powrót PRLu?
Odpowiedź Żaryna brzmi:
"Trzeba się skupić na konkretnych ludziach. Trzeba działać na rzecz zmiany postaw ludzkich. Można mieć nadzieję, że się przebudzimy, że przebudzi się ta osoba z policji, która poszła do proboszcza do szpitala, i obieca sobie, że drugi raz nie podejmie takiej decyzji, że drugi raz odmówi wykonania rozkazu. Można mieć nadzieję, że osoba, która doniosła na kapłana, być może nieświadoma skutków, również powie sobie "nie, to był ostatni raz". I drugi raz się tak nie zachowa. Obecnie mamy sytuację, w której nie należy i nie ma sensu prowadzić dialogu ze stroną państwową, która skłania do niegodnych zachowań. Teraz możemy jedynie apelować do konkretnych ludzi."
http://wpolityce.pl/wydarzenia/40710-cztery-pytania-do-prof-zaryna-mamy-sytuacje-w-ktorej-nie-ma-sensu-prowadzic-dialogu-ze-strona-panstwowa-ona-sklania-do-niegodnych-zachowan
Dobrze, że "nasze" środowisko dostrzega wreszcie podział na My i Oni i pojawiają się tego rodzaju opinie - "nie ma sensu prowadzić dialogu ze stroną państwową. Źle, że jedyne antidotum na obecną sytuację, widzą w "przytulaniu" lemingów -apatrydów i działalności misjonarskiej.
Pozdrawiam
Panie Aleksandrze:
Usuń"W jaki sposób postawić tamę takim działaniom? Jak pokazać, że nie ma zgody na powrót PRLu"?
Myślę że jest tylko jeden sposób - Pod płaszczem Maryji, z różańcem w ręku.
Tak samo, jak w 1920 w Polsce, jak w 1948 w Austrii, jak na Filipinach w 1983 (kiedy przegnano Marcosa) http://adonai.pl/cuda/?id=28,
jak ostatnio na Węgrzech.
Proszę mi powiedzieć, czy wierzy Pan, że jest inny sposób?
Pozdrawiam
szperacz
szperacz,
UsuńProszę pamiętać, że w naszym przypadku nie była to modlitwa niewolników, ale ludzi, którzy chwycili za broń w obronie swojej ojczyzny. Dopiero połączenie tych dwóch środków - nadprzyrodzonego i ziemskiego, okazało się skuteczne.
Pozdrawiam
Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńDawno, dawno temu, chyba jeszcze przed Smoleńskiem, rozmawialiśmy o tym, że tu żadna "ewangelizacja" nie pomoże, (o przytulaniu wyrodków śmiejących nam się w twarz i grożących "wyrżnięciem" Polaków,
w ogóle nie mogło być mowy).
Zgodziliśmy się wówczas, że jedynym wyjściem byłaby ... rekonkwista. :)
Tyle moich refleksji wobec naiwnych "misjonarzy",
nawet kierowanych szlachetnymi intencjami.
Pozdrawiam Pana
PIS znowu się pogubiło
OdpowiedzUsuńA Brudziński poleciał bidulek wylać swoje łzy i gorzkie żale na narodowców, gdzie? Ano na Czerską do Gwiazdy Śmierci!
Do „nadrobienia 11-to listopadowych zaległości” przystąpił jeszcze inny poseł tego ugrupowania Joachim Brudziński. „Drżę od niedzieli, spać nie mogę, poty mnie oblewają” kpił z założycieli Ruchu Narodowego. W jakim medium? W „Gazecie Wyborczej”. Wypada tylko pogratulować reprezentantowi Zachodniego Pomorza w Sejmie błyskotliwości umysłu, że wybrał właśnie koncern z Czerskiej na konfrontację z prawicą narodową. Manewr powinien jeszcze powtórzyć w TVN, czy Polsacie, jako stały bywalec tych stacji. Pomógłby w ten sposób wielu, których deklarowana „antysystemowość PIS” budzi coraz poważniejsze wątpliwości. Tych, do których PIS będzie miał już na stałe „zamknięte drzwi”. A nie jest ich mało, nie tylko w dotychczasowym elektoracie tej partii, ale przede wszystkim w grupie pasywnych wyborców.
A kto w naczalstwie w PiS-u odpowiada za odcinek doradztwa?
Ano tacy ludkowie
,,Dość wspomnieć, że czołowymi socjologami na Nowogrodzkiej są – były aktywista frakcji ekologicznej Unii Wolności, czy były doradca lewicowej frakcji Unii Demokratycznej z pod znaku Jacka Kuronia, czy Zofii Kuratowskiej''.
http://marcinpalade.salon24.pl/464240,pis-znowu-sie-pogubilo
No cóż, sam słyszałem w swoim mieście na spotkaniu z prezesem PiS, na pytanie, czy PiS po ewentualnym przejęciu władzy będzie zmierzał do całkowitej likwidacji systemu okrągłostołowego i opcji zerowej? Odpowiedzią było stwierdzenie, że będzie zmierzał do... REFORMY TEGO SYSTEMU!
Czyli zero likwidacji tego zadżumionego układu, ale tylko poprawienie jego makijażu! I pan twierdzi, że PiS to antysystemowa i jedyna obecnie partia, która może doprowadzić do odzyskania przez Polskę pełni suwerenności i wolności, gdy fakty i stwierdzenia samego prezesa pokazują, że wcale tak nie jest i nie ma on najmniejszego zamiaru zmieniać czegokolwiek, co przewidział układ okrągłego stołu, czyli wymianę jednych pajacyków na innych, ale nic ponad to. Pan żartuje, czy mówi pan to poważnie, panie Aleksandrze?
Pozdrawiam Jacek
Jacek,
OdpowiedzUsuńNa początek uwaga - jeśli chciałby Pan na moim blogu wylewać żale pod adresem PiS-u, źle Pan trafił. I nie dlatego, bym był fanatycznym zwolennikiem tej formacji, ale dlatego, że nie ma to nic wspólnego z treścią artykułu, a ja dostrzegam granice, których nie wolno przekraczać bez groźby popadnięcia w absurd. Ponieważ po raz pierwszy widzę Pana komentarze i po raz wtóry czytam tak krytyczne oceny - ta uwaga jest konieczna.
Myślę też, że nie znam Pan moich tekstów dotyczących zachowań opozycji i nie wie, że nigdy nie twierdziłem, by PiS był antysystemową opozycją. Choć chciałbym ,by taką się stał.
Poświęciłem tej kwestii wiele czasu i sądzę, że w tym kształcie i z tymi politykami, partia Jarosława Kaczyńskiego nie będzie zainteresowana burzeniem układu OS.
Chciałbym jednak przekonać się o tym wówczas, gdy PiS przejmie władzę, a nie zagradzać mu drogę w chwili, gdy wokół trwa wojna.
Pozdrawiam
Na początek chcę stwierdzić, że nie wylewam i nie mam zamiaru Panie Aleksandrze wylewać jakichkolwiek żali pod adresem PiS, bo od samego początku nie mam wobec nich żadnych złudzeń. Po prostu stwierdzam suche fakty, które nijak mają się do, nie popartych żadnymi, choćby śladowymi dowodami, że PiS, zmieni losy tego kraju i doprowadzi, do odzyskania przez Polskę pełnej niepodległości i suwerenności, bo nic takiego nie nastąpi. Jarosław Kaczyński nigdy, nie uczyni niczego, by Traktat Unijny, który podpisał jego świętej pamięci brat, przestał w Polsce obowiązywać, a który to traktat jest we wszystkich swoich punktach prawem nadrzędnym nad prawem polskim i otwarcie już teraz deklaruje, że go nie wypowie, i dokładnie tego nie zrobi.
OdpowiedzUsuńCo do przekonania, czy gdy rządy obejmie PiS, to chce się Pan przekonać dopiero wtedy, że nie zrobi tego, co zrobić należy, i od czego właśnie zależy być albo nie być tego narodu i państwa, a co już TERAZ, NA DZIEŃ DZISIEJSZY DEKLARUJE, JAWNIE I BEZ OWIJANIA W BAWEŁNĘ, ŻE TEGO NIE ZROBI?
Nie uważa Pan, że to zarówno krótkowzroczność, jak również bycie dzieckiem przed i po szkodzie? Zaznaczam, że tego co napisałem powyżej, nie napisałem absolutnie, by Panu w czymkolwiek ubliżyć, ani też czegokolwiek zarzucać. Zwracam jedynie uwagę na to, że PiS jest jedną ze stron parafujących ustalenia Magdalenkowej zdrady, który do dnia tragedii Smoleńskiej doskonale wiedział, w czym wziął udział i czym jej postanowienia są oraz czym skutkują i do chwili zamachu w Smoleńsku milczał jak grób o tejże zdradzie. Do 10 kwietnia 2010 ani razu nie słyszałem, by PiS, choćby zająknął się w tej kwestii, a teraz pod wpływem tego, że ,,mleko'' się rozlało, tj. to wszystko co w Magdalence uzgodniono sypnęło się już w całości, to nawet nie jestem zdziwiony, że teraz nawet o tym mówi i to szeroko, choć do tej pory milczał.
Osobiście o Magdalenkowym geszefcie dowiedziałem się w 1995 roku i to ze szczegółami, ze źródeł, które nazywane były wtedy, tak jak dziś narodowcy, nazywane były faszystowskimi i nacjonalistycznymi myślozbrodniami i nie mogłem się nadziwić, że do dziś oni zachowywali dosłownie sycylijską omerta w tej kwestii, a teraz pozują na zbawców i tych co wykryli niesamowitą zmowę, której sami byli uczestnikami, czy to się komuś podoba, czy nie. Czy to mu popsuje w związku z tym jego dobry humor i samopoczucie. A teraz okazali się być Kolumbami odkrywającymi niesłychaną tajemnicę. Przepraszam, ale taka retoryka ubliża inteligencji gimnazjalisty.
Osobiście, już od dawna nie mam złudzeń, co do partii Jarosława Kaczyńskiego, jak i do niego samego.
Za dobrze zresztą znam to środowisko, by karmić się złudzeniami z fusów.
Mój znajomy, którego wujek jest wysoko postawionym posłem w obecnej hierarchii PiSu, zaraz po 10 kwietnia stwierdził krótko.
Nie rób sobie złudzeń, że oni coś zmienią, nawet jeśli jakimś cudem dojdą do władzy. Nie są tym zainteresowani. Udają, że coś robią, choć prawda jest taka, że nie robią i nie będą robić niczego poza powtarzaniem tych samych pustych frazesów, za którymi nie stoi zupełnie nic. Ludzie dali się teraz nabrać na PO, a potem, gdy PO przegnie pałę, dadzą się nabrać na PiS. A gdy już zostaną okpieni do końca przez jednych i drugich i wystawieni do wiatru, może przejrzą na oczy i pogonią jednych i drugich. Może?
Dlatego tak przestraszyli się sukcesu narodowców i z tego strachu polecieli poskarżyć się aż....NA CZERSKĄ? Czy to Pana nie zastanawia i chce Pan czekać, by przekonać się o czymś, co jest widoczne już teraz? Zadziwiające, choć może nie?
Pozdrawiam Jacek
Jacek,
UsuńMuszę Pana pozostawić sam na sam z własnymi przemyśleniami, bo nie mam w zwyczaju powtarzania tych samych odpowiedzi. Pan zaś najwyraźniej nie próbuje dostrzec moich słów, tylko wykorzystać ten blog do formułowania własnych teorii.
Wobec PiS-u można i trzeba być krytycznym, bo niewiele rzeczy, które robi ta partia zasługuje w moich oczach na pochwałę. Szczególnie po 10 kwietnia.
Jest wszakże sprawa, która powinna przeciąć wszelkie spekulacje i otrzeźwić głowy zwolenników "trzeciej siły". To sprawa smoleńska - najważniejsza dla naszej przyszłości, najważniejsza dla Polski.
Tylko partia Jarosława Kaczyńskiego jest w stanie wyjaśnić okoliczności tej tragedii i tylko ona może obalić dzisiejszy reżim. To są przesłanki, od których proponuję rozpocząć refleksję.
Jeśli wskaże Pan sensowną alternatywę lub rzeczowo uzasadni odmienny pogląd - wówczas znajdziemy pole do rozmowy.
Do tej chwili, nie będę zainteresowany opowieściami o Traktacie itp. retoryką.
Witam Szanowny Panie Aleksandrze
UsuńPełna zgoda jeżeli chodzi o krytycyzm, do niektórych poczynań PIS-u. Smoleńsk stał się swoistą cezurą dla nas wszystkich, dla Polaków, PIS ma duży potencjał społeczny, jednak obawiam się, że znowu nie sprosta i polegnie w walce, pewnie nie do końca uczciwej;'...kto liczy głosy...'. To mści się prymat gospodarki nad prawodawstwem, brak zerwania z ciągłością prawną PRL-u, nie zlustrowanie wszystkich funkcjonariuszy państwowych, permanentna "reforma" oświaty czyli świadome zaniżanie poziomu kształcenia, preferowanie bezpaństwowości... Chcąc to zmienić trzeba zdecydować się na radykalne rozwiązania, bez litości dla przeciwników. W tej batalii żadne półśrodki nic nie dadzą.
Z wyrazami szacunku
reaktor1
Witam Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńJestem pełen podziwu dla Pańskich dokonań dokumentujących naszą rzeczywistość.
Wielkie dzięki.
Jak Pan zapewne wie, ukazała się ostatnio nowa, niezmiernie ciekawa informacja na temat Smoleńska. http://niezalezna.pl/34868-tajemnica-zdjec-satelitarnych-ze-smolenska#comment-1195347
Jeżeli ten wątek zostanie twórczo rozwinięty - to może się ostatecznie okazać, że Putin był tylko "pomagierem", ale nie inicjatorem zamachu...
Sytuacja podobna, jak w przypadku zamachu na Papieża w dn. 13-05-1981 r.
pozdrawiam
szperacz
Aleksander Ścios
OdpowiedzUsuńZapewne jest to znane, ale jednak trochę dziwi aż takie 'jawne zdemaskowanie' się... - cieszą się, że MN osłabił (?) PiS
http://lazacylazarz.nowyekran.pl/post/79965,pis-odczarowany
i wybrane zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego mówi równie wiele; obawiam się, że na Ruch Narodowy pod patronatem Opary, Zawiszy (i innych Panów z drugiej linii...) moze nabrać się sporo ludzi, zwłaszcza młodych
Były BlogerS24
Znakomite zestawienie.
OdpowiedzUsuńA co najbardziej przygnebiające wszystkie opisane fakty miały miejsce i nie wywowłaly jakis reperkusji. Mam czasem wrażenie że oswajamy się z tymże jesteśmy ludźmy gorszej kategorii.
MM (n)
Masz rację, oswajamy się ze złem. I to powinno najmocniej niepokoić.
UsuńPozdrawiam
@ Mala uwaga do wypowiedzi pana Anonimowy - Jacek
OdpowiedzUsuń"...nazywane były faszystowskimi i nacjonalistycznymi myślozbrodniami i nie mogłem się nadziwić, że do dziś oni zachowywali dosłownie sycylijską omerta w tej kwestii..."
i jeszcze
..."Nie rób sobie złudzeń, że oni coś zmienią, nawet jeśli jakimś cudem dojdą do władzy"
Milego dnia zycze
Jak widac po 10/04, My dopiero jakby oswajamy sie z mysla o swoistym deja vue podzialu na "My i Oni", ktory raczej powoli przebija sie do swiadomosci, mam nadzieje, coraz wiekszej ilosci ludzi.
Natomiast ci Oni dla Nas, stosuja ten podzial od samego poczatku nieprzerwanie. Dla Nich zawsze bylismy tymi Oni. I nie inaczej dzieje sie wlasnie w przypadku pana Anonima-Jacka i jego znajomego z wujkiem w tle.
Troche by mnie ciekawilo dowiedziec sie, w kim/w czym pan Jacek upatruje rozwiazania dla wolnej Polski. Ale tylko tak, z takiej przekornej ciekawosci. Bowiem wiem, ze przestrzen blogowa pana Sciosa jest zbyt cenna, zeby pojawialy sie w niej tego typu wypowiedzi.
Jak widac jeszcze, Oni mieli Nas od zawsze dobrze zlokalizowanych i to tylko My uleglismy zludzeniu po OS, ze Onych juz nie ma. Jak wlasciwie moglismy My tak naiwnie myslec? Tyle lat Oni byli wladza ze wszystkimi przywilejami po swojej stronie a stratami ulokowanymi dobrze po stronie spoleczenstwa i nagle co, na hurra, mieliby sie podporzadkowac jakiejs demokracji z niewiadoma X w liczniku ?
Prosty rachunek matematyczny :)))
My - Oni, Byc - Miec
My = Byc, Miec=0
Oni = Miec, Byc=0
---------------------
Jezeli Oni straca "Miec", staja sie zerami w kazdym sensie. To "Miec" przechodzi na My strone. I dlatego Oni nie mogli dopuscic do straty.
milego dnia zycze
Usuńmialo byc oczywiscie na koncu mojego komentarza :)
stara matka,
UsuńBardzo mi się podoba Pani rachunek matematyczny :)
Pozdrawiam
szperacz,
OdpowiedzUsuńSądzę, że ta ciekawa publikacja ma jednak istotny mankament.
Prof. Chris Cieszewski zastanawia się, dlaczego wcześniejsze zdjęcia satelitarne znad lotniska w Smoleńsku pochodzą z 2007 r. i przez pięć lat żadnych takich fotografii nie wykonywano w tym miejscu.
Zrobiono je dopiero 5 i 9, a potem 11, 12 i 14 kwietnia 2010 r.
Prof. Cieszewski i autorzy artykułu zastanawiają się, kto i dlaczego zamówił zdjęcia satelitarne z wyprzedzeniem 2-4 tygodni przed katastrofą? Ta okoliczność ma świadczyć o czymś wręcz nadzwyczajnym - w domyśle - o współudziale jakiejś siły/państwa/służb w doprowadzeniu do zamachu.
Otóż, jest bardzo słaba argumentacja i dziwię się, że nikt na to nie zwrócił uwagi.
Sprawie zdjęć satelitarnych poświęciłem niemal cały rozdział swojej ostatniej książki "Smoleńsk.Pułapka tajnych służb?".
Napisałem tam m.in., że nie ulega wątpliwości, iż w pierwszych dniach kwietnia teren lotniska w Smoleńsku musiał znajdować się w polu obserwacji służb USA i NATO.
Służby te wiedziały bowiem znacznie wcześniej, że 7 kwietnia dojdzie tam do spotkania premiera Polski z Władymirem Putinem, zaś 10 kwietnia na smoleńskim lotnisku miał wylądować polski prezydent. Dla służb wywiadowczych tego rodzaju sytuacje stwarzają doskonałe pole do obserwacji zachowań służb przeciwnika, pozwalają poznać niektóre procedury zabezpieczeń, śledzić zmiany w lokalizacji poszczególnych formacji i jednostek.
Tym właśnie należy objaśnić fakt, że zdjęcia satelitarne zaczęto wykonywać na kilka dni przed przybyciem tam Tuska i Putina.
Nie doszukiwałbym się w tym żadnych dodatkowych okoliczności.
Artykuł, o którym Pan wspomniał zawiera jeszcze jedną, istotną nieścisłość. Mowa jest bowiem o "zdjęciach satelitarnych wysokiej rozdzielczości tzn. 50 cm".
Oznaczałoby to, że chodzi o zdjęcia wykonane przez firmę DigitalGlobe, które trafiły do Polski tuż po tragedii smoleńskiej. Z firmą tą współpracują również amerykańskie (i nie tylko) służby.
Pisałem o tym w książce, że taka rozdzielczość zdjęć satelitarnych oznacza, że chodzi o zdjęcia komercyjne, które Digital Globe może sprzedawać i udostępniać publicznie. Prawo amerykańskie ogranicza bowiem rozdzielczość zdjęć dostępnych komercyjnie do 50 cm.
Tych zdjęć nie należy mylić ze zdjęciami wykonanymi przez wojskowe satelity wywiadowcze. Zgodę na udostępnienie takich fotografii musi każdorazowo wydawać prezydent USA, a ich rozdzielczość może wynosić nawet poniżej 15 cm/piksel.
Jeśli więc istnieje tajemnica zdjęć satelitarnych ze Smoleńska, dotyczy ona z pewnością fotografii wykonanych przez satelity wojskowe.
Pozdrawiam
Aleksander Ścios
UsuńW moim przekonaniu, fotografowanie Smoleńska przez Digital Globe w okresie 5-14 kwietnia 2010 nie odbyło przypadkowe.
Zleceniodawca, mógł nie mieć dostępu do wojskowych satelitów szpiegowskich, lub z pewnych względów nie chciał z nich korzystać (aby się np. nie ujawniać). Mógł natomiast wiedzieć, co i kiedy należy fotografować. Wskazał konkretny teren i czas. Zlecenie wykonywano przez okres 10 dni... Czyli, nie chodziło o jednorazową "fotkę", lecz o dokumentację powtarzaną w kilkudniowych odstępach. Przed, i po 10 kwietnia. To mocno oddala hipotezę o przypadkowym zbiegu okoliczności.
Czy Zleceniodawca wiedział, dlaczego, i co chce fotografować? Z racjonalnego punktu widzenia, odpowiedź musi być pozytywna.
I tu pierwsze skojarzenia, jakie się rodzą - są związane ze słowami pewnego człowieka, który dużo wcześniej wiedział, że "prezydent gdzieś poleci... i wszystko się zmieni"...
Oddalam, na razie - takie skojarzenia. Pojawiają się następne. Związane z innym "jegomościem", który mówił na wiecu - "o byłym prezydencie" (jeszcze za jego życia) - lub "o dorżnięciu watahy" (które się niestety ziściło). Prorocze słowa...
Bardzo bym nie chciał, aby ci "panowie" mieli z tym coś wspólnego. Naprawdę. Niestety, logika tego nie wyklucza...
Załóżmy (dla naszego dobra), że to była inna osoba (lub jakaś grupa osób). Skoro tak, to ile osób mogło wiedzieć, że w Smoleńsku około 10 kwietnia wydarzy się coś naprawdę ważnego, co uzasadniałoby zrobienie zdjęć satelitarnych tego właśnie miejsca, w tym konkretnym czasie?
Informacja o zagrożeniu atakiem terrorystycznym jednego z samolotów UE, która dotarła wyprzedzająco do Warszawy 9 kwietnia 2010 r. (ok godz. 22) - okazała się wiarygodna.
Zestawiając to wszystko razem - rośnie prawdopodobieństwo, że wiele osób mogło coś wiedzieć o potencjalnym zdarzeniu w Smoleńsku - zanim doszło tam do tragedii.
Szperacz
Panie Aleksandrze, co to może znaczyć?
OdpowiedzUsuńKomunikat Naczelnej Prokuratury Wojskowej
http://www.npw.gov.pl/491-Prezentacjanewsa-41554-p_1.htm
Wścieklizny dostali?
Nie dostali wscieklizny,Pani Urszulo,jeno(jak myślę) uzgodnili na szczeblu
UsuńKomorowski-Seremet,'właściwą' narrację.
Pozdrawiam pod nieobecnośc Pana Aleksandra.
Barbara l.
Chyba przedobrzyli, Pani Barbaro,
Usuńi się im narracja w autokompromitację zamieniła :)
Pozdrawiam serdecznie
I jeszcze to:
OdpowiedzUsuńhttp://niezalezna.pl/34888-macierewicz-nie-zbadano-cial-spektrometrem
Sam Macierewicz prostuje.
Przywykliśmy, że na weekend zawsze nam władza ludowa coś wyszykuje,
ale to już wygląda na zmasowany ostrzał propagandowy?
"Przybity" sondażem: 34 : 23 dla PO! (dwa dni temu "było" 30, 3 : 29, 4 dla PiS!)
Aniołek spuszcza główkę...:)
Pozdrawiam serdecznie
PS. Wierszyk może przypomnę...
Z zabaw i gier dziecięcych
Gdy ci się wszystko znudzi
spraw sobie aniołka i staruszka
gra się tak:
podstawiasz staruszkowi nogę że wyrżnie mordą o bruk
aniołek spuszcza główkę
dasz staruszkowi 5 groszy
aniołek podnosi główkę
stłuczesz staruszkowi kamieniem okulary
aniołek spuszcza główkę
ustąpisz staruszkowi miejsca w tramwaju
aniołek podnosi główkę
wylejesz staruszkowi na głowę nocnik
aniołek spuszcza główkę
powiesz staruszkowi "szczęść Boże"
aniołek podnosi główkę
i tak dalej
potem idź spać
przyśni ci się aniołek albo diabełek
jak aniołek wygrałeś
jak diabełek przegrałeś
jak ci się nic nie przyśni
r e m i s
Pani Urszulo,
OdpowiedzUsuńNPW wyraźnie nam powiedziała, ile znaczy jej komunikat i jak trzeba go czytać.
Napisano przecież wyraźnie, że wydano go - "w związku z niesłabnącym zainteresowaniem opinii publicznej...".
To zaś oznacza, że mamy do czynienia z widowiskiem odegranym na potrzeby pospólstwa, z prestidigitatorską sztuczką w rodzaju wyciągnięcia królika z kapelusza. Publiczność się cieszy i bije brawa. Nam wypada sprawdzić, jak głęboki jest kapelusz.
Wyjaśnienia tej sytuacji podjął się również Antonii Macierewicz i warto zapoznać się z jego stanowiskiem:
http://wpolityce.pl/wydarzenia/40774-cztery-pytania-do-macierewicza-ostatnie-tygodnie-potwierdzily-ze-npw-sluzy-za-ramie-propagandowe-obecnej-administracji
Pozdrawiam serdecznie i za wierszyk dziękuję.
Strategia jest prosta. Skoro na jednym i drugim prawie stwierdzili, to będzie, że ruskie mechaniki wnieśli coś w butach do samolotu, bo pewnie wcześniej rozkręcali pobliski wrak Messerschmitta z bliżej nieznanego okresu . Przypadkowo więc dostało się na fotele, bo chłopakom nie chciało się robić i sobie pospali w wygodnych fotelach. нy ведь это Россия.
UsuńWYKLUCZONY
Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńjuż ja tam wojskowej prokuraturze (naczelnej) wolę niczego sprawdzać ; jeszcze mi jakiś płk Przybył wyskoczy z tego kapelusza i zacznie strzelać na oślep ze swej broni służbowej na kapiszony.
Ale żeby w 5 lat państwo zamienić w podobny cyrk, to aż się w głowie nie mieści. No, chyba że uwzględni się upodobania tresera i giętkość zawodników.
Pozdrawiam serdecznie
PS. Czy Pan to prestidigi... tak jednym tchem napisał?
Bo ja tego nawet wymówić nie potrafię :)
I przepraszam, ale wierszyk odbieram, bo nie był dla Pana, tylko dla sondażowni i analityków sondaży :))
A TO znalazłam na blogu Paczuli, porwane policji obywatelskiej. Też niezłe.
OdpowiedzUsuńhttp://naszeblogi.pl/34013-komorowski-byl-na-biezaco-informowany-o-przebiegu-pacyfikacji-marszu-niepodleglosci
wyjeżdżam z wenecji,
OdpowiedzUsuńjago, wyjeżdżam z republiki, do której przypłynąłeś
na okrągłym statku. jeszcze jesteś chorążym i cień
pobożnej szmaty osłania twoją twarz. rysy, niegdyś
nieco szlachetne, ułożą się jutro w tatarski profil
znasz jedną świętość: zdradę. jakże inaczej sobie radzić
w świecie pokojówek. jednak, kiedy wymykasz się
wieczorami z pałacu, biegną za tobą dwa cienie. pierwszy
należy do moskiewskiej suki, drugi do poloniusza
oprócz tych dwu na prospekcie nie ma nikogo - jeśli nie liczyć
szczurów w suterenach i kilku mizernych kotów
zlizujących wymiociny. wstępujesz na stopnie
ambasady. i tam przyjmują cię jak serdecznego gościa,
wysłużoną maskę zamieniają na nową. dziś jesteś
probierczykiem! - ze śpiewnym, tunguskim akcentem
uśmiecha się twój szef i spowiednik. włożysz
posłusznie maskę, jago. wieże wenecji były nierealne,
i nierealne były łódki znikające w falach, a postaci
przy wiosłach naprawdę nie widać - zeznasz pod przysięgą
komorowskiemu
ostatnie jest dedykacją. nie umiem tu zrobić italika, przepraszam.
Usuńmoze ta strona pomoze
Usuńitalik
komorowskiemu
Usuńw podglądzie działa. dziękuję.
Pan Łośko,
UsuńWitam serdecznie Poetę.
I dziękuję za wiersz.
Ja wierszy pisać nie umiem, więc niech przemówi Herbert :)
Pozdrawiam
==
Pan Cogito - powrót
I
Pan Cogito
postanowił wrócić
na kamienne łono
ojczyzny
decyzja jest dramatyczna
pożałuje jej gorzko
nie może jednak dłużej
znieść zwrotów kolokwialnych
- comment allez-vous
- wie geht's
- how are you
pytania z pozoru proste
wymagają zawiłej odpowiedzi
Pan Cogito zrywa
bandaże życzliwej obojętności
przestał wierzyć w postęp
obchodzi go własna rana
wystawy obfitości
napawają go znużeniem
przywiązał się tylko
do kolumny doryckiej
kościoła San Clemente
portretu pewnej damy
książki której nie zdążył przeczytać
i paru innych drobiazgów
a zatem wraca
widzi już
granicę
zaorane pole
mordercze wieże strzelnicze
gęste zarośla drutu
bezszelestne
drzwi pancerne
zamykają się wolno za nim
i już
jest
sam
w skarbcu
wszystkich nieszczęść
II
więc po co wraca
pytają przyjaciele
z lepszego świata
mógłby tutaj pozostać
jakoś się urządzić
ranę powierzyć
chemicznym wywabiaczom
zostawić w poczekalni
wielkich portów lotniczych
więc po co wraca
do wody dzieciństwa
- do splątanych korzeni
- do uścisku pamięci
- do ręki twarzy
spalonych na rusztach czasu
pytania z pozoru proste
wymagają zawiłej odpowiedzi
może Pan Cogito wraca
żeby dać odpowiedź
na podszepty strachu
na szczęście niemożliwe
na uderzenie znienacka
na podstępne pytanie
Szperacz,
OdpowiedzUsuńObawiam się, że z mojej odpowiedzi wyprowadził Pan całkiem błędne wnioski.
Nie jest tak, że ktoś, kto wiedział co wydarzy się w Smoleńsku, zamówił sobie zdjęcia satelitarne w Digital Globe.
Ta firma ściśle współpracuje z wywiadem USA i jeśli wykonywała fotografie przed i po tragedii, robiła to prawdopodobnie na zlecenie służb amerykańskich. Z powodów, o których napisałem we wcześniejszej odpowiedzi.
"Założenia" które Pan proponuje są dowolnymi dywagacjami i w tak ważnych kwestiach nie powinny mieć miejsca.
Jeśli zaś chcielibyśmy poważnie potraktować temat informacji wyprzedzających, należałoby rozpocząć od materiału, który 13 marca 2010 r. wyemitowała gruzińska telewizja Imedi. Była to inscenizacja inwazji Rosjan na Gruzję, podczas której doszło do zestrzelenia samolotu z polskim prezydentem.
To może świadczyć, że służby gruzińskie (bardzo sprawne) posiadały informacje o planach zamachu. Ponieważ nie można było przekazać w inny sposób (a już na pewno nie stronie polskiej)zdecydowano się na tego typu grę, licząc, że Rosjanie zrezygnują z akcji w Smoleńsku.
Aleksander Ścios;
UsuńNie zgadzam się z Pańskim wnioskiem w sprawie Digital Globe.
Twierdzi Pan, że: "Ta firma ściśle współpracuje z wywiadem USA" - Nie zaprzeczam. "i jeśli wykonywała fotografie przed i po tragedii, robiła to prawdopodobnie na zlecenie służb amerykańskich".
"Prawdopodobnie" - jak Pan napisał - nie oznacza,że to jest pewne.
Problem jest otwarty.
DigitalGlob mogła robić zlecenie dla różnych podmiotów. Formalnie nie podlega administracji USA. Jest spółką giełdowa, notowaną na giełdzie w Nowym Jorku. Dysponuje "flotą" (dane z 2012) składającą się 4 satelitów - i tylko jeden - Early Bird 1, wyniesiony na orbitę w 1997 roku potrafi robić zdjęcia naprawdę istotne dla wojska - o rozdzielczości 3 cm/piksel. Pozostałe mają rozdzielczość znacznie gorszą:
- WorldView-2 - 46 cm,
- WorldView-1 - 50 cm,
- QuickBird (będący głównym satelitą DG) - 60 cm.
Czy potrafi Pan odpowiedzieć na pytanie, z którego satelity pochodzą zdjęcia ze Smoleńska, o których mowa w poprzednim wątku? Jeśli ma Pn pewność, że był to pierwszy z wymienionych satelitów: - O.K., zgadzam się - racja jest po Pańskiej stronie. Jeśli nie - nic ważnego nie wiemy. Dywagacje...
Inna sprawa, to źródło z którego zrobiono zdjęcia, i później przekazano jednej z agencji rządu polskiego.
Naprawdę istotne znaczenie mają tylko zdjęcia o ultra wysokiej rozdzielczości, na których można rozpoznać osobę - czy jest żołnierzem w mundurze, czy cywilem. Im mniejsza rozdzielczość, tym mniejsza wartość dla wywiadu.
W przedmiocie informacji wyprzedzających zdarzenie smoleńskie - jestem przekonany, że naprawdę warto ich szukać. A nasza percepcja powinna być szczególnie wyostrzona. Nic bowiem nie dzieje się bez przyczyny.
pozdrawiam
Szperacz
Szperacz,
UsuńNie bardzo wiem - z czym Pan się nie zgadza, bo nie zechciał Pan poprzeć swojego wywodu żadnym argumentem. W tej materii zamiana "prawdopodobne" na "pewne", może się dziś zdarzać tylko ekspertom MAK i komisji Millera. Proszę nie wymagać ode mnie szarlataństwa.
Na pytanie, które Pan zadaje, proponuję poszukać odpowiedzi w tekście artykułu "Tajemnica zdjęć satelitarnych ze Smoleńska". Napisano tam m.in: " -Kupiliśmy i przeanalizowaliśmy zdjęcia z okresu bezpośrednio poprzedzającego katastrofę smoleńską oraz z dni, które nastąpiły po niej.(...) – Intrygujący jest dla mnie fakt, że wcześniejsze zdjęcia satelitarne wysokiej rozdzielczości (tzn. 50 cm) znad lotniska w Smoleńsku pochodzą dopiero z 2007 r. Przez pięć lat żadnych takich fotografii nie wykonywano w tym miejscu, po czym nagle 5 i 9 kwietnia, a potem 11, 12 i 14 kwietnia 2010 r. zdjęcia zaczęły pojawiać się jedno po drugim".
Z przedstawionego przez Pana wykazu wynika, że zdjęcia o takiej rozdzielczości wykonuje satelita WorldView-1, zatem nie rozumiem jaki jest sens Pańskiego pytania i czego ono dowodzi?
Ponieważ obawiam się, że rozmawiamy na dwa różne tematy, dlatego proponuję zakończyć tę dyskusję.
Pozdrawiam
KALENDARIUM PAŃSTWA POLICYJNEGO
OdpowiedzUsuńAntoni Macierewicz :
/Mamy do czynienia z manipulacją, która ma przekonać opinię publiczną, iż stwierdzone podczas ostatnich badań w Smoleńsku setki śladów materiałów wybuchowych są jakimś wyjątkiem czy też nie dotyczą rzeczywistego mechanizmu tej tragedii.
Dotyczą i trzeba je brać realnie pod uwagę./
http://niezalezna.pl/34888-macierewicz-mamy-do-czynienia-z-manipulacja
Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńdziś dowiadujemy się z GPC o TONIE (1000kg!) "urządzeń", które wniesiono na pokład Tu 154M w przeddzień lotu, 9. 04. 2010!
Za Niezależna.pl:
Skład apteczki technicznej, którą 9 kwietnia 2010 r. wniesiono na pokład rządowego Tu-154M nr 101, jest zapisany na kilku stronach A4. Przeważają urządzenia nawigacyjne, części zapasowe oraz wyposażenie lotniskowo-hangarowe niezbędne do wykonania obsługi technicznej. Kilka godzin później, między 3.30 a 5.00 rano, 10 kwietnia kilkuosobowy zespół funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu wykonał kontrolę samolotu.
– Półtorej godziny to zdecydowanie za krótko na szczegółową kontrolę. Funkcjonariusze sprawdzili samolot, jak to określamy, organoleptycznie, przeszli się z psem, który jest wyszkolony do wykrywania materiałów wybuchowych. Nie są jednak w stanie zbadać wszystkiego – mówi nam były oficer Biura. Przyznaje, że kompleksowe sprawdzenie każdego skrawka tupolewa musiałoby trwać przynajmniej trzy dni.
– Zakładam, że samolot został właściwie sprawdzony, ale jedynie zakładam – dodaje.
http://niezalezna.pl/34904-wniesiono-do-tupolewa-tone-urzadzen
Z kolei Nasz Dziennik przypomina zmarłego nagle (po pobiciu?) w Kazachstanie pirotechnika BOR:
Wiedza zmarłego w Kazachstanie pirotechnika, funkcjonariusza BOR mogła mieć znaczenie - uważają pełnomocnicy rodzin smoleńskich. BOR przyznaje, że Adam A. zajmował się sprawdzaniem rządowych tupolewów. Zarówno przed katastrofą, jak i po niej.
Prok. Ślepokura już wie, że śmierć "nie miała charakteru przestępczego" (sic!), choć zmarłego chłopaka dopiero co z tego Kazachstanu przetransportowali.
==================================
I powiem Panu, że to już nie cyrk, jak wczoraj pisałam.
Ani dom wariatów (choć może tego by chcieli).
TO GROZA I ZGROZA, wykazująca, że rządzą nami władze okupacyjne. Które już przeszły chrzest bojowy!
Przez ponad 20 lat nie ośmielano się w Polsce strzelać do manifestujących ludzi.
11 XI. przekroczono i tę barierę. Za cel wybrano POKOJOWY MARSZ NIEPODLEGŁOŚCI.
========================================
Na stronie WZZW znajduje się zdjęcie "grupy szturmowej": LINK
Ku swemu przerażeniu zobaczyłam, że tymi, którzy STRZELALI DO LUDZI były kobiety-policjantki.
Pozdrawiam Pana serdecznie
Polecam interesujący art. Fotoamatora, przedrukowany na stronie WZZW, oto początek:
OdpowiedzUsuńPolemikę wzbudził na Niepoprawnych tekst MarkaD, w którym nazwał on „panienkami” osoby ze środowisk prawicowych, zdegustowane formą jaki przybrał marsz w Dniu Niepodległości. Z jednej strony pojawiły się głosy poparcia, dla tych, którzy nie boją się w mocnych słowach nazywać rzeczy po imieniu, nie bacząc na prowokacje policji i mając świadomość bezpośredniej konfrontacji z władzą, a z drugiej głosy poparcia dla tych, którzy studzą te zapędy do konfrontacji, uważając, że takie potyczki z władzą nie mają sensu, bo dają pretekst władzy, aby zniszczyć w zarodku powstający ruch niepodległościowy.
I jakby na potwierdzenie tych zamiarów, zaraz po Marszu pojawiają się słowa o delegalizacji ONR, faszystach, bandach chuliganów itp. Nie jest to nowość w naszej historii, że policyjne, a wcześniej milicyjne prowokacje miały na celu rozbicie jedności opozycji podczas manifestacji.
Ale takie działania oznaczają coś więcej. Jeżeli służby siłowe podporządkowują się w ten sposób władzy, oznacza to, że władza ta stała się reżimem.
Symptomów potwierdzających ten fakt, nie dla wszystkich oczywisty, jest bardzo wiele. Mamy np. media, które posługują się metodami przekazu znanymi z PRL, mamy coraz mniejszą swobodę wypowiedzi, a za krytykę władzy ludzie są szykanowani, albo idą do więzienia, mamy podporządkowane władzy sądownictwo i prokuraturę, które prowadzi szkodliwe dla opozycji działania, jawnie przekraczając granice prawa, mamy zmieniające się prawo, które jeszcze bardziej ograniczy swobody obywatelskie, mamy nieuzasadnioną inwigilację obywateli i mamy, wreszcie samą władzę, która w sposób wyjątkowo bezczelny i wulgarny odnosi się do tych, którzy nie zgadzają się na dalsze zaciąganie pętli wokół szyi polskich obywateli.
Można użyć setek przykładów na potwierdzenie tych negatywnych zmian, które w sposób bezdyskusyjny świadczą o tym, że demokracja w Polsce nie istnieje. Im szybciej zrozumie to ta część opozycji, która sądzi, że przemian w takiej sytuacji należy szukać w pokojowych rozwiązaniach , tym lepiej.
(...)
fotoamator • niepoprawni.pl
Panie Aleksandrze!
OdpowiedzUsuńMoże nie zwrócił Pan uwagi, ale poznikały
gadżety blogowe z prawego marginesu!
Pozdrawiam
Pani Urszulo,
UsuńBardzo dziękuję. Zwróciłem na to uwagę i na ile było to możliwe dokonałem poprawek.
Temat poruszony w tekście fotoamatora będzie również przedmiotem mojego najbliższego artykułu w GP.
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo dobrze, że dokumentuje się osoby nadużywające władzy. Mam nadzieję, że po dojściu do władzy PIS-u osoby te zostaną wyeliminowane z policji, sądów itd.
OdpowiedzUsuńTak w ogóle panie Aleksandrze, to trudno mi sobie wyobrazić utratę niepodległości przez Polskę. A to oznacza, że prędzej czy później będzie szansa na oczyszczenie tej stajni Augiasza.
Pozdrowienia i dobrego zdrowia życzę. Czytam pana regularnie.
Valdi
Bloger Matka Kurka (Piotr Wielgucki) ma postawione zarzuty przez prokuraturę w Złotoryi art.135 par.2 http://www.kontrowersje.net/klasyka_komedii_podejrzany_kurka_artyku%C5%82_135_paragraf_2_i_do_%E2%80%9Epsychuszki%E2%80%9D%E2%80%A6
OdpowiedzUsuńPrzypomnę: http://kontrowersje.net/tresc/polska_rzadza_dwa_ruskie_cwele_tusk_i_komorowski
UsuńPiękny utwór, proza wygrywa z poezją.
Wprawdzie nie uważam, by dla opisu tych postaci należało używać epitetów, to postępowanie wobec blogera jest kolejnym dowodem na istnienie państwa policyjnego.
UsuńTen i setki innych przykładów świadczą też, że nie ma racji Jarosław Kaczyński, gdy mówi, że "jeżeli zabraknie walki o demokrację, to pewnego dnia możemy się obudzić w takim systemie, który obecnie kształtuje się na Ukrainie".
Ten system już istnieje, a to co obserwujemy jest jego stadium początkowym. Dalsze brnięcie w dywagacje o demokracji, ośmieli jedynie małych zamordystów.
Dlatego nie sposób też zgodzić się z innymi słowami Kaczyńskiego - "Nam do takiej sytuacji jeszcze daleko, ale możemy w tym kierunku ewoluować, jeśli się nie zmobilizujemy".
Rzecz bowiem nie dotyczy naszej mobilizacji w walce o nieistniejącą "demokrację" III RP, ale przeciwko substytutom, które każe się nam za demokrację uznawać.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńValdi,
OdpowiedzUsuńBy wyeliminować takie osoby, potrzebna byłaby opcja zerowa, czyli zmiana konstytucji i kilku ustaw.
Miejsce tych ludzi winni zająć choćby studenci prawa - bez szkody dla orzecznictwa, z pożytkiem dla praworządności.
Kwestia naszej niepodległości jest dla mnie wielce dyskusyjna. Tylko analiza jednego przypadku - zachowań reżimu w sprawie śledztwa smoleńskiego, dowodzi, że niepodległość nadal jest wyzwaniem, przed którym stoją Polacy. Zamiana PRL- u w III RP, nie nawiązywała przecież do bytu państwowego II Rzeczpospolitej lecz stanowiła kontynuację państwa komunistycznego. Dopiero upadek tego tworu może nam otworzyć drogę do autentycznej niepodległości.
Bardzo dziękuję za życzenia i pozdrawiam
Własnie na to liczę. Na "upadek tego tworu" jak pan to określił.
UsuńW Polsce, odmiennie od Rwandy nie żyją dwa beznadziejnie skłócone ze soba plemiona. Dlatego obce wpływy nie zawsze muszą być skuteczne. Natomiast Polacy jako jednolity etnicznie naród mogą zdobyć się w końcu na ekspresję własnych interesów.
Po 35 latach komunizmu coś takiego się zdarzyło.
Valdi
Zastanawiam sie od jakiegos czasu, jak to bylo mozliwe, ze polskie spoleczenstwo (w szerokim jego pojeciu), nie dostrzeglo niebezpieczenstwa zawartego w pakcie przy OS. To owczesne spoleczenstwo bylo przeciez jakby swiezo po doswiadczeniach komuny i stanu wojennego. Dobrze ostrzezone, wydawaloby sie. Nie zdazylo jeszcze przeciez, tak na dobre, wyrosnac nowe pokolenie pomiedzy SW a Okraglym Stolem a mimo to, dalo sie tak latwo zwiezc falszywej muzyce o wolnosci i demokracji. ?.
OdpowiedzUsuńCzy przypadkiem czesc odpowiedzi nie lezy w juz wtedy zbyt malo refleksyjnym podejsciu, ogolu Polakow, do podzialu na "My i Oni". Mowimy, ze za komuny ten podzial byl dla wszystkich tak oczywisty, ze nikt nie probowal tak na powaznie dyskutowac z przemowieniami PZPR-owskimi czy artykulami "Trybuny ludu" itp. Ale, tak zastanawiam sie, czy tak na prawde do konca i doglebnie byl on wlasciwie rozumiany. Czy raczej byl on tylko przez wielu automatycznie klepany, bez rozumnej analizy korzeni istoty, potrzebnej do osiagniecia wiedzy o danym zjawisku, na czym tak naprawde polega zrodlo trwania i dzialania onych Onych.
Czy nie bylo to taka raczej odmiana "lemingowania" tylko w odwrotnym kierunku. Ja - to My, a tam - Oni. Punkt. Bez glebszej analizy, jakimi podskornymi rodzajami psychologicznej manipulacji, klamstwa i dezinformacji poslugiwali sie Oni tak naprawde wobec Nas, czyli masy spoleczenstwa. Dobrze rozpracowanymi oczywiscie w Moskwie.
Stworzenie takiego podzialu nie oznacza jeszcze, ze jest on wlasciwie rozumiany przez "My". Na poczatek jest to tylko pozycjonowanie sie w danym ukladzie i absolutnie nie oznacza jeszcze madrosci konca etapu. Ale wielu uzywajac go utozsamia to automatycznie, z osiagnieciem celu w rozumieniu przeciwnika. Ale, zeby spoleczenstwo posiadalo juz na poczatku, ta wlasnie koncowa madrosc etapu, potrzebna jest solidna praca u podstaw.
Nie ma lepszej ilustracji do konsekwencji plynacych z zaniedbania pracy u podstaw po "prawej" stronie, jakim jest tragedia nad Smolenskiem i jej reperkusje dzisiaj. Tu powiedzalabym nawet, ze "lewa" strona wykonala swoje zadanie wzorowo, sadzac po spolecznym odbiorze klamstw smolenskich.
Przykladem tez, dla mnie, bezrefleksyjnego odbioru podzialu My-Oni jest sposob podejscia, do obecnych spraw polskich, bardzo wielu "prawicowo" nastawionych np. niektorych blogerow czy publicystow, ktorzy wszedzie i w ogromnym bezmiarze produkuja rzeki tekstow, ktore kazdego dnia plyna i plyna. Wydaje sie, ze bawia sie dobrze w swoim odczuciu jako My. I nie widza, ze swoja tworcza plodnosc zawdzieczaja wlasciwie stronie przeciwnej - Onym, dbajacym o dostarczanie im ciagle nowych tematow, wiazac i skupiajac tym samym doskonale ich energie w nadanym kierunku.
Powyzszy tekst pana A.Sciosa jest dla mnie jakze swietna "ilustracja" konsekwencji plynacych z tamtej bezrefleksyjnosci wobec My-Oni. Czego efektem byl OS i tak doglebna wiara w cudowna kompletna dematerializacje Onych, ze powyzsze zebrane i opisane przez pana A.Sciosa fakty (stanowiace powoli tylko pewien ulamek calosci) nie sa realizowane przez spoleczenstwo, jako grozny efekt istnienia w dalszym ciagu Onych, poniewaz odbior Ich, juz wtedy, byl zbyt powierzchowniy i tym samym latwy do manipulacji
Ale byc moze myle sie zupelnie.
Pozdrawiam
`
OdpowiedzUsuńKISZCZAK UMKNĄŁ "WYMIAROWI SPRAWIEDLIWOŚCI"
Z powodu złego stanu zdrowia Kiszczaka jego sprawę wyłączono w 1993 r. z katowickiego procesu zomowców, w którym po kilku procesach zapadły ostateczne wyroki skazujące ich na kary od 3,5 roku do 6 lat więzienia.
Kiszczak, któremu grozi do 8 lat więzienia, nie przyznaje się do zarzutu. Jego pierwszy proces ruszył w 1994 r. W 1996 r. SO uniewinnił go. W 2004 r. skazał na 2 lata więzienia w zawieszeniu. W 2008 r. sprawę umorzono z powodu przedawnienia. W 2011 r. ponownie go uniewinniono. Wszystkie wyroki uchylał potem Sąd Apelacyjny w Warszawie.
zespół wPolityce.pl
-------------------------------------------
Mubaraka (w klatce) na łóżku szpitalnym sądzili. [Klatki w sądzie modne są też w sowietach.]
Co przyniosła wiosna ludów na bliskim wschodzie: obserwujemy od kilkunastu tygodni.
Pozwala na wnioskowanie o inspiratorach "gniewu mas muzułmańskich".
Panie Aleksandrze, jak talibowie zburzą cudowne egipskie świątynie i moje UKOCHANE PIRAMIDY, to się naprawdę rozeźlę na USA!!!
------------------------------------------
Przy okazji: bardzo ciekawy artykuł w RM prof. Prof. Thomasa Michaud filozofa i etyka z Wheeling Jesuit University, USA":
POLECAM WSZYSTKIM,
Serdecznie pozdrawiam
NARÓD PODZIELONY
OdpowiedzUsuńSpołeczeństwo amerykańskie nie było tak wyraźnie podzielone od czasów wojny secesyjnej. Niedawne wybory prezydenckie potwierdziły, że mamy do czynienia z dwiema Amerykami, Czerwoną i Niebieską [barwy stron wojny secesyjnej – przyp. tłum.].Niebieska – skupiona głównie w dużych aglomeracjach rozsianych po całym kraju, zmierza w kierunku postępowej utopii, scentralizowanego, świeckiego, zunifikowanego państwa socjalistycznego: rozbudowanego rządu, uspołecznionej opieki zdrowotnej, według pomysłu Obamy, niepraktycznych projektów z dziedziny energii odnawialnej, aborcji, związków jednopłciowych i coraz wyższych podatków. Tak się prezentuje „empatyczne” państwo opiekuńcze, zwodzące Niebieskich atrakcyjnymi prezentami, opłaconymi z redystrybucji bogactwa i przywilejami rozdawanymi ulubionym grupom wyborców.
Czerwona opowiada się za ograniczoną administracją rządową, przestrzeganiem zasad konstytucji, „jednym narodem przed Bogiem”, spójną etyką pracy, prawem do życia, obroną tradycyjnego małżeństwa i rodziny oraz uporządkowaną wolnością.Jednak dopóki Niebiescy są u władzy, Czerwoni, zamieszkujący przedmieścia i tereny wiejskie, muszą pogodzić się z faktem, że będą płacić na Niebieskich zamieszkujących zubożałe centra miast. Czerwoni będą dalej pracować i płacić stale rosnące podatki po to, aby przywódcy Niebieskich mogli poszerzać zakres przywilejów rozdawanych swoim wybrańcom.
Platon w VIII księdze swego dzieła pt. „Państwo” przygląda się transformacji od demokracji do tyranii. Głównym jej motorem jest postać przywódcy, który z obrońcy zmienia się w tyrana. Parafrazując Platona, można by stwierdzić, że obrońca jest najpierw orędownikiem – nawołuje do zmian i rozdaje wokół nadzieję niczym słodycze małym dzieciom. Często się uśmiecha, jest powszechnie lubiany i składa takie obietnice, które ludzie chcą słyszeć, jak na przykład te o uwolnieniu dłużników spod ciężaru „niesprawiedliwych” obciążeń finansowych i dystrybucji bogactwa wśród swoich zwolenników.W końcu przekonuje się, że oponentów można tak zubożyć nakładaniem coraz wyższych podatków, iż będą musieli zająć się prawie wyłącznie zarabianiem na życie, a nie działalnością opozycyjną wobec niego. Za pomocą ucisku finansowego i eliminowania z kręgów władzy współpracowników, którzy jednak pozwolili sobie na krytykę jego polityki, obrońca zmienia się wreszcie w tyrana.Spostrzeżenia Platona nie wróżą USA niczego dobrego, ponieważ to Niebiescy są dziś u władzy, a starożytny Ateńczyk nie mógł przecież przewidzieć, jak szerokie będą wpływy utrwalające „niebieską” władzę.
Źródłem tej siły są tak zwane prywatne media, a więc większość kanałów informacyjnych, programy telewizyjne, hollywoodzkie filmy i prasa. Z oddaniem godnym sowieckiej „Prawdy”, niczym kohorty pretoriańskie, „niebieskie” media chronią i popierają Obamę oraz program Niebieskich. To już nawet nie jest orwellowska nowomowa, to jest wszechogarniająca kulturomowa. Słowa, obrazy i strategie są przygotowywane i wplatane we wszystkie media w celu podporządkowania sobie ludzkich serc, umysłów oraz zachowań. Tylko Niebiescy są pożądani, dla Czerwonych nie ma miejsca. Czerwoni, którzy opowiadają się za życiem, bronią tradycyjnego małżeństwa i sprzeciwiają się antykoncepcji sponsorowanej przez rząd, są według kulturomowy „niebieskich” mediów prześladowcami w „wojnie przeciwko kobietom” i wrogami, których należy zwyciężyć w imię ochrony „praw kobiet”. Przed głosowaniem wskazywano na katolickich wyborców jako siłę mogącą zahamować marsz Niebieskich po władzę. Ufni wierni oraz niektórzy przywódcy Kościoła katolickiego żywili nadzieję, że zamachy administracji Obamy na wolność religijną, jawna promocja aborcji, związków jednopłciowych i darmowej antykoncepcji obudzą katolickich wyborców, którzy potraktują swoją wiarę poważnie i odrzucą program Obamy radykalnie sprzeciwiający się życiu.
cdn.
cd.
OdpowiedzUsuńNiektórzy biskupi zarzucali katolikom popieranie ustroju, którego ustawy zdrowotne, podpisane przez Obamę, zmuszają katolickie szpitale i uczelnie do zapewnienia ubezpieczenia zdrowotnego obejmującego antykoncepcję dla wszystkich pracowników i studentów.Powyższe wysiłki, skądinąd bardzo odważne, okazały się niestety bezowocne.
Prawdopodobnie dlatego, że inicjatywy podejmowane przez Kościół nie znalazły wsparcia wśród ogółu duchowieństwa, nie mówiąc już o ogóle katolików. Może zbyt wielu biskupów było po prostu zbyt strachliwych lub zwyczajnie nie rozumiało, o jaką stawkę toczy się gra. Podczas wyborów katolicy częściej popierali Obamę niż Romneya stosunkiem 52 proc. do 45 proc. głosów. Owe 7 proc. różnicy głosów stanowi jeszcze większą różnicę niż 1-2 proc. w wyborach powszechnych. Podczas ostatnich wyborów głosowanie katolików jako obrońców katolickich zasad moralnych okazało się w najlepszym przypadku bezskuteczne, a w najgorszym skandaliczne. Kościół powinien uznać, że niedawne wybory stanowią dla niego poważne wezwanie do podjęcia misji, która musi zostać jak najskuteczniej wypełniona, ponieważ w przeciwnym razie moralna nauka Kościoła w Ameryce straci jakiekolwiek znaczenie. Wchłonie ją „niebieski” program i nie pozostanie już niczym więcej niż marksistowską wersją „sprawiedliwości społecznej”. Czy jest jeszcze nadzieja dla USA? Czy kiedykolwiek uda się zmniejszyć przepaść między Niebieskimi i Czerwonymi?
Obecnie przyszłość rysuje się w ciemnych barwach. Musimy jednak pamiętać, że cnota nadziei jest cnotą teologalną, a swoją moc bierze z łaski Ducha Świętego. Przez wiele dziesięcioleci los wielu narodów żyjących w cieniu tyrańskiego imperium sowieckiego wyglądał bardzo ponuro, jednak i ono upadło. Silna wiara oraz modlitwa umożliwiły ludziom przetrwanie czasów ucisku. Stany Zjednoczone muszą jeszcze raz wykrzesać z sobie nadzieję, że z pomocą Bożej łaski jego logos prawdy i dobra ostatecznie zatriumfuje.
http://www.radiomaryja.pl/informacje/narod-podzielony/
ALEKSANDER ŚCIOS z 18.11. g. 17.52
OdpowiedzUsuńPanie Aleksandrze,
Już jest prawie w porządku z tymi gadżetami z prawej strony :)
Ale zastanawiam się, dlaczego w ogóle poznikały?
Bo że same z siebie, w to nie uwierzę!
Bardzo się cieszę na Pański zapowiadany artykuł w GP, na zasadniczy aktualnie temat,
bo od kilku dni natężenie zagłuszającego "szumu informacyjnego" zaczyna przekraczać
min. 100 dB! A to już niebezpieczne dla zdrowia...
Siermiężnej zamiany siekierki na kijek w PEEZELU tutaj oczywiście nie zaliczam,
gdyż ludzie świadomi na plewy narracji (aktualnie: chłopskiej) się nie nabierają...
Choć jak widzę i czytam naszych odętych, wszystkowiedzących dziennikarzy, którzy od
trzech dni "tłuką" tego Pawlaka i PEEZEL - bez opamiętania, tracę wiarę w człowieka :))
Co nie umniejsza faktu, że lepiej mieć pewnych kolegów z akademika, niż ich nie mieć.
Choć tego akurat wątku, jak zauważyłam, NIKT nie podejmuje... :)
Pozdrawiam