Gdy na początku lipca 2010 roku
prezes PiS zadeklarował - „Nie będę współpracował z nikim, kto był nie w
porządku wobec mojego brata i innych poległych. Bo zachowania wobec nich były
haniebne, one politycznie i moralnie wykluczają współpracę” – słowa te
wyrażały nie tylko sprzeciw wobec postaw ludzi z grupy rządzącej, ale wydawały
się wytyczać granice moralnego konsensusu. Późniejsze hasło PiS-u - „Polacy
zasługują na więcej” zawierało obietnicę działań pozwalających odróżnić skuteczną
politykę od populistycznego politykierstwa. Stawiało partii opozycyjnej wysokie
wymagania, a jej wyborcom miało zagwarantować, że nie będą zmuszani do
dokonywania wyboru między dżumą a cholerą.
Co zmieniło się od czasu tych
deklaracji, skoro Jarosław Kaczyński w „atmosferze, która sprzyjała wymianie
zdań“ spotyka się w warszawskiej knajpie z Waldemarem Pawlakiem, a przed
wyborcami PiS-u ukrywa się treści
rozmów i intencje rozmówców?
To spotkanie oraz wcześniejsze
oświadczenia posła Hofmana o gotowości „koalicji z rządem fachowców” i
prowadzenia rozmów z Pawlakiem, sprawia, że kategoria ludzi, którzy „nie byli w
porządku” zaczyna się wyraźnie przesuwać, a zasady, jakimi kieruje się partia
opozycyjna stają się dla wyborców kompletnie nieczytelne.
Mamy do czynienia z działaniem, które wolno nazwać aktem
politycznej schizofrenii i cynicznego relatywizmu. Działaniem całkowicie
niezrozumiałym i - jak sądzę -
nieakceptowanym przez ogromną rzeszę wyborców Prawa i Sprawiedliwości. Fakt, że
do niego doszło może świadczyć, że politycy PiS-u nie tylko odmiennie oceniają
partię Pawlaka i wprowadzają gradację na „lepszych” i „gorszych” ludzi reżimu,
ale wykazują zabobonną wiarę w „mechanizmy demokracji” i efektywność
politycznego pragmatyzmu.
Sankcjonują przy tym jedno z
kardynalnych kłamstw III RP - jakoby
formacja Pawlaka, pozostająca zwykle na obrzeżach spektakularnych zdarzeń,
miała być grupą mniej szkodliwą od pozostałych partii układu rządzącego. To
przekonanie budowane jest na amnezji i politycznym analfabetyzmie Polaków,
skoro pozwala zapomnieć, że mamy do czynienia z postkomunistyczną grupą -
satelitą PZPR-u, która w III RP wykonuje zadania identyczne jak w czasach
reżimu komunistycznego. Ludzie PSL uczestniczyli w zamachu na rząd Jana
Olszewskiego, a przez następne lata wspierali i konserwowali
esbecko-agenturalny układ. Jako wyraz autentycznej mentalności środowiska PSL,
można wskazać obronę gen. Jaruzelskiego przez lidera „ludowców”. Gdy w lutym
2010 roku Trybunał Konstytucyjny badał ustawę dezubekizacyjną, Pawlak apelował
do sędziów, by „dokładniej przyjrzeli się ustawie” i perorował, że „nie ma powodu kierować się względem
Jaruzelskiego mściwością, bo może on nie odkupił swoich win, ale doprowadził do
pozytywnych zmian".
Od czasu powołania obecnego rządu, grupa „ludowców” jest
beneficjantem zysków płynących z zawłaszczania kolejnych dziedzin życia
publicznego i gorliwie uczestniczy w ich rozdziale. Waldemar Pawlak – jako
główny negocjator, wicepremier i minister gospodarki ponosi zaś osobistą odpowiedzialność za zawarcie haniebnej umowy
gazowej z Rosją. Stała się ona jednym z podstawowych elementów uzależnienia
Polski i na trwałe związała naszą gospodarkę z potrzebami kremlowskich
kagebistów.
Sprzeciw wobec tej umowy wielokrotnie wyrażał prezydent
Lech Kaczyński, a kilka tygodni przed tragedią smoleńską rozważał prawne
możliwości zablokowania porozumień z Gazpromem. 26 marca 2010 roku w Belwederze
doszło w tej sprawie do spotkania ekspertów. Wywołało ono histerię grupy
rządzącej i spowodowało ataki medialne na prezydenta, zaś obecni na spotkaniu
przedstawiciele strony rządowej opuścili salę obrad. Z przedstawionego wówczas
tzw. raportu Naimskiego wynikało, że umowa z Rosją jest skrajnie niekorzystna
dla Polski i zagraża naszemu bezpieczeństwu. Ujawniono także, iż zapewnienia
Pawlaka, jakoby poza Gazpromem Polska nie miała alternatywy dla dostaw gazu,
były kłamstwem. Przebieg tego spotkania musiał uprzytomnić Rosjanom, że Lech
Kaczyński jest najsilniejszym przeciwnikiem porozumienia gazowego i posiada pełną
wiedzę o zagrożeniach, jakie kontrakt ten niesie dla Polski. Trzeba pamiętać,
że tylko prezydent miał wówczas realne możliwość zablokowania umowy,
wykorzystując w tym celu m.in. postępowanie toczące się przed Komisją
Europejską. Śmierć w Smoleńsku przecięła te rachuby, a wynegocjowana przez
Pawlaka umowa pozostanie symbolem wasalnych stosunków łączących grupę rządzącą
z reżimem Putina. Za jej polityczne i ekonomiczne skutki, zapłacą kolejne
pokolenia Polaków.
Warto przypomnieć, że w grudniu 2009 roku, PiS deklarował,
że jeśli dojdzie do podpisania kontraktu gazowego - Pawlak i Tusk staną przed
Trybunałem Stanu.
Partia Waldemara Pawlaka ponosi również pełną
odpowiedzialność za tragedię smoleńską i w równym stopniu jest winna kampanii
kłamstw i dezinformacji. Rzeczywisty stosunek
„ludowców” wobec narodowej tragedii możemy ocenić po wynikach sejmowych
głosowań dotyczących śledztwa smoleńskiego. Począwszy od pierwszej rezolucji „w
sprawie wezwania prezesa Rady Ministrów do wystąpienia do władz Federacji Rosyjskiej
o przekazanie stronie polskiej prowadzenia postępowania w sprawie katastrofy
samolotu TU-154”, zgłoszonej przez
PiS w dniu 6 maja 2010 roku, politycy PSL głosują przeciwko uchwaleniu
jakikolwiek aktów prawnych mogących zagrozić rosyjskiej wersji wydarzeń.
Również ostatnia ze zgłoszonych przez PiS uchwał - o zażądaniu od Rosji zwrotu wraku Tu-154, została odrzucona
zgodnymi głosami „ludowców”.
Skoro partia opozycyjna uznaje
Waldemara Pawlaka za godnego rozmówcę i omawia z nim „możliwy zakres
współpracy w sprawach sprzyjających rozwojowi kraju”(jak podano w
oficjalnym komunikacie) - musi brać pod uwagę, że ma do czynienia z
przedstawicielem formacji, która odpowiada za setki afer towarzyszących rządom
PO-PSL, za niszczenie polskiej gospodarki, a przede wszystkim za dopuszczenie do tragedii smoleńskiej i
ukrywanie prawdy o tym wydarzeniu. W
sensie moralnym i politycznym, paktowanie z PSL-em jest równoznaczne z
nawiązaniem współpracy z grupą rządzącą i żadna kazuistyka nie zmieni faktu, że
pozostający od pięciu lat w koalicji z Platformą, „ludowcy”, ponoszą pełną
odpowiedzialności za stan państwa. W przypadku Pawlaka, o którym mówi się, że
nie ma ochoty iść na dno wraz z Tuskiem,
może chodzić nie tylko o polityczne alibi, ale wręcz o uzyskanie
gwarancji bezkarności.
Jakkolwiek po tym wydarzeniu nasuwa się szereg ważkich
pytań – nie próbuję ich nawet zadawać. By uzyskać odpowiedź, musielibyśmy
zmienić nie tylko mentalność „naszych” mediów, ale skłonić partię opozycyjną do
poważnego traktowania wyborców.
W wielu wystąpieniach Jarosława
Kaczyńskiego pojawiała się zapowiedź wyjaśnienia prawdziwych okoliczności
tragedii smoleńskiej, osądzenia winnych śmierci polskiej elity oraz rozliczenia
okresu katastrofalnych rządów PO-PSL. Tę deklarację, brat polskiego prezydenta
uznał za imperatyw moralny, od którego nie istnieją żadne odstępstwa. Takie
zapewnienia słyszymy również podczas kolejnych miesięcznic i manifestacji.
Dotychczas mieliśmy prawo sądzić, że w kwestii oceny
obecnego rządu oraz ustaleń dotyczących Smoleńska istnieje granica, której nie
wolno rewidować. Nawet w imię partyjnego pragmatyzmu lub za cenę mamideł
demokracji. Ta granica została ostatnio podkreślona, gdy poznaliśmy makabryczną
prawdę o sposobie traktowania ofiar tragedii i błędach w identyfikacji
zwłok.
Jeśli zatem partia opozycyjna chce dzielić grupę rządzącą
na jej „lepszych” i „gorszych” przedstawicieli oraz układać „plany rozwoju
kraju” z postaciami pokroju Pawlaka – niech przynajmniej ma odwagę wyznać, jak dalece zamierza przesunąć granicę
przyzwoitości.
Tekst opublikowany w Warszawskiej Gazecie.
Choć to nie nowa wiadomość, ale, moim zdaniem, też rzuca cień na ostatnie wydarzenia.Choć słowa "Cały czas uważałem, że PiS jest potencjalnym kandydatem do władzy. Na rzeczywistość nie wolno się obrażać." przytoczone w kontekście nie brzmią już jak akceptacja z ust nadRedaktora to jednak we mnie wzbudziły niepokój...
OdpowiedzUsuńhttp://wpolityce.pl/wydarzenia/38083-michnik-caly-czas-uwazalem-ze-pis-jest-potencjalnym-kandydatem-do-wladzy-na-rzeczywistosc-nie-wolno-sie-obrazac
I to właśnie teraz, kiedy jest realna szansa na odesłanie wielu głosujących za oddaniem śledztwa Rosji w polityczny niebyt. Gdy - w związku z tym, co się ostatnio dowiadujemy w sprawie smoleńskiego śledztwa - ludzie zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, z kim mają do czynienia. Jarosławowi Kaczyńskiemu pewnie znowu doradzają politykierzy... (wciąż się zastanawiam, czy wśród doradców, którym J. Kaczyński szczególnie ufa, nie ma działających świadomie zdrajców; oby nie).
OdpowiedzUsuńAnwad
A ja cieszę się, że na wielu forach, również u Pana Ściosa wśród narzekań i utyskiwań, PIS wciąż jest jedyną formacją na obecnej scenie politycznej uważaną za "nienależącą do układu". To jasno pokazuje, że mamy szansę na zmianę i tylko czas ucieka.
OdpowiedzUsuńhttp://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/rostowski-akcje-spolek-skarbu-panstwa-sprzedamy-przez-bgk,1852170
OdpowiedzUsuńAnonimowy z 18:19,
OdpowiedzUsuńPrawidłowa egzegeza jest podstawą propagandy, dlatego na uwagę zasługuje tytuł jakim "Głos Rosji" opatrzył te wywody - "Michnik porównał Tuska do Saakaszwilego".
http://polish.ruvr.ru/2012_10_09/90708377/
Anwad,
OdpowiedzUsuńNajbliższych doradców prezesa PiS poznawaliśmy zwykle po przegranych wyborach. Jako awangardę rozłamowców.
mm,
OdpowiedzUsuńGdybym nie uznawał PiS-u za jedyną formację, z którą warto wiązać nadzieję - nie napisałbym o niej nawet jednego zdania.
Panie Aleksandrze,
UsuńTo trochę "pachnie" naiwnością...
Wyjaśnię więc od razu, co mam na myśli: PiS może odegrać pozytywną i twórczą rolę w obronie państwa polskiego oraz naszego narodu. Może - ale nie musi... Jarosław Kaczyński może, ale nie musi, być mężem opatrznościowym. Jest wolnym człowiekiem ... Zawsze należy o tym pamiętać... Bez niego, też musimy dalej istnieć i się rozwijać. Dlatego apeluję, aby nie gloryfikować osób, lecz wartości i idee.
Czy zgodzi się Pan ze mną?
pozdrawiam
szperacz
szperacz,
UsuńJeśli w jakimkolwiek moim tekście, znajdzie Pan treści świadczące o gloryfikowaniu obecnych polityków - przyznam, że "pachnie to naiwnością".
Nigdy nie powinniśmy pokładać nadziei w politykach. Są ludźmi niewolnymi od wszelkich błędów i słabości.
Pozdrawiam
A ja gloryfikuje Jaroslawa Kaczynskiego! - Jest On uczciwym Polakiem i wielkiego formatu politykiem! ...I oby Bog dal Mu sile w walce o sprawiedliwa i wolna Polske! *****Pozdrawiamy wielce szanownego Pana Aleksandra Sciosa - Janusz z Toronto.
UsuńJest to bardzo przykre, ale mam nadzieje że prezes dogaduje się z Pawlakiem, bo wie że nie będzie miał większości. Stworzy z nim koalicję i będzie go traktował jak wszyscy dotychczas, jak malego głupiego chłopca.
UsuńPozdrawiam
Szymon
Wydaje mi się, ze nie należy wyciągać pochopnych wniosków. Kaczyński dlatego zaproponował rząd fachowców, żeby nie wchodzić w koalicje, ale jednak Tuska wywalić. Jeśli by taki rząd działał pozytywnie, przełożyłoby się to na wygraną PiS w następnych, być może wcześniejszych wyborach.
OdpowiedzUsuńTrzeba wygrać i to wysoko!!!
Inaczej wszystko pozostanie w sferze pobożnych życzeń. Dlatego oprócz głoszenia ideałów trzeba jeszcze umieć to rozegrać.
eska
@ eska
UsuńNonsens, prosze pani.
Rząd "fachowcow" zapewnia Tuskowi bezkarnosc. Bezkarnosc Tuska to sprawa zycia i smierci dla Ukladu. Jezeli Tusk pojdzie siedziec, a jeszcze lepiej dyndac, to Uklad nie znajdzie nastepnego idioty chetnego do piastowania stanowiska premiera-slupa.
Ergo rozliczenie Tuska to początek konca Ukladu, a rząd "fachowcow" sprzyja konserwacji Ukladu.
Witam panie Aleksandrze
OdpowiedzUsuńTa umowa gazowa nie daje mi spokoju od dłuższego czasu - szczególnie,że wpisuje się w globalna politykę Rosji w zakresie uzależnienia Europy od rosyjskiego gazu. Ten wątek wydaje się jeszcze mało "zbadany" - z oczywistych względów - Pawlak nie będzie się chwalił "negocjacjami" ze strona rosyjską, ale sama umowa jest dobrym motywem "niechęci" Rosjan do prezydenta Kaczyńskiego - kwestia, jak bardzo im zależało, aby umowa została podpisana...?
Ja odbieram podobnie wszelkiego rodzaju "pakty z diabłem" jak Pan. Sądzę, że w polityce należy być konsekwentnym, zaś PSL jest partią wybitnie szkodliwą dla Polski, choć przyznać należy, że jak do tej pory sprytnie trzyma się przy władzy, niezależnie kto jest jej koalicjantem - nazwałbym to polityczną prostytucją.
serdecznie pozdrawiam
eska,
OdpowiedzUsuńWnioski należy wyciągać na podstawie faktów, nie zaś własnych wyobrażeń.
Dlatego wiarę w potęgę karty wyborczej - tak powszechną wśród tych, którzy krzyczą o "kryzysie demokracji", warto zweryfikować w kontekście wyników ostatnich wyborów, informacjach o firmach obsługujących, w tym obecności rosyjskich serwerów. Jeśli PiS i ci, którzy wieszczą "zwycięstwo wyborcze" wskażą skuteczną i kompleksową metodę nadzorowania procesu wyborczego, możemy rozmawiać o sile karty do głosowania. W przeciwnym wypadku - opowiadamy sobie bajki.
Nie jest prawdą, że PiS nie myśli o "wchodzeniu w koalicje". Proszę zapoznać się z wypowiedzią posła Hofmana z marca br. - http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/hofman-uklad-pis-z-psl-i-rzad-fachowcow,202406.html
To o czym piszę nie jest "głoszeniem ideałów", ale stawianiem spraw na nogach, bez schizofrenicznego bełkotu.
fotoamator,
OdpowiedzUsuńNie ma wątpliwości, że umowa gazowa odegrała ogromną rolę w procesie zastawienia pułapki smoleńskiej.
Pisałem o tym obszernie w artykule z września 2010 r. "SMOLEŃSKA CENA UMOWY GAZOWEJ". Pozwolę sobie przytoczyć fragment:
10 lutego 2010 roku rząd Tuska zatwierdził porozumienie gazowe z Rosją. Wydawało się, że nic już nie stoi na przeszkodzie by podpisano je na szczeblu międzyrządowym.
Tymczasem 16 lutego rzeczniczka KE ds. energii Merlen Holzner poinformowała, że Komisja Europejska poprosiła polski rząd o wyjaśnienia w sprawie umowy gazowej z Rosją, znajdując w niej zapisy sprzeczne z unijnym prawem energetycznym. Późniejszy komunikat stwierdzał, iż KE „na podstawie doniesień prasowych”, sygnalizowała, że istnieją obawy, czy porozumienie jest zgodne z prawem UE i w lutym, a także w kwietniu wysłała do resortu gospodarki dwa listy w tej sprawie. [...]
Można sądzić, że ta okoliczność zostałaby wykorzystana przez Prezydenta Kaczyńskiego do spowodowania, by w proces negocjacyjny zaangażowały się instytucje unijne, a zapisy szkodliwe dla Polski byłyby renegocjowane. Nie przypadkiem aktywność Prezydenta na forum UE budziła wściekłość grupy rządzącej i była przedmiotem rozlicznych gier i medialnych ataków.
W tym kontekście dość niezwykle musiały zabrzmieć słowa Władimira Putina wypowiedziane podczas konferencji prasowej w Smoleńsku w dniu 7 kwietnia br. Premier Rosji zapewnił, że „podpisanie niezbędnej dokumentacji nastąpi w niedługim terminie” i poinformował, że podczas rozmów z Tuskiem umówili się na długoterminowe dostawy do Polski rosyjskiego gazu.Dzień później Waldemar Pawlak w powiadomił dziennikarzy, że „jeśli chodzi o porozumienie to przypuszczam, że po tych wszystkich wyjaśnieniach wszelkich nowych wątpliwości, jeżeli nie będzie żadnych nowych zastrzeżeń (...), to będzie to możliwe do sfinalizowania w kwietniu.” [...]
To gwałtowne przyspieszenie procesu negocjacyjnego, w okresie poprzedzającym 10 kwietnia i tuż po tragedii wydaje się niezwykłe, zważywszy na toczące się przed Komisją Europejską postępowanie w sprawie spornych zapisów umowy. W tym czasie nic nie usprawiedliwiało smoleńskiego optymizmu płk Putina i nie tłumaczyło wypowiedzi wicepremiera Pawlaka. Jest raczej pewne, że reakcja KE stała na przeszkodzie w ostatecznym sfinalizowaniu kontraktu, co znalazło zresztą potwierdzenie w piśmie skierowanym do rządu polskiego na początku lipca br. gdzie wzywa się Polskę do „zaprzestania naruszeń przepisów UE dotyczących rynku wewnętrznego gazu” i grozi skierowaniem sprawy umowy gazowej z Rosją do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
http://cogito.salon24.pl/232147,smolenska-cena-umowy-gazowej
Pozdrawiam
Znalazłem również ciekawe uzupełnienie
Usuńhttp://niedamsienikomu.blox.pl/2011/03/Kulisy-nowej-umowy-gazowej-z-Rosja-zdrada.html
pozdrawiam
fotoamator,
UsuńNiestety, artykuł pana Szymowskiego opiera się fałszywej informacji jakoby Aleksandr Miedwiediew był bratem ówczesnego prezydenta Rosji.
Ta kwestia była wielokrotnie poruszana na rosyjskich forach politycznych.Jasno wykazano, że te postaci nie łączy żadne pokrewieństwo.
O pozostałych sprawach poruszonych w tej publikacji pisałem na przełomie lat 2009/10 i później.
Pozdrawiam
Rzeczywiście, należy wziąć poprawkę na autora tego artykułu. Teksty internetowe maja to do siebie, że bardzo często źródła, na których opierają się autorzy są mało wiarygodne, lub informacje w nich zawarte ulegają "zmianie". Biorę to pod uwagę. Dobrze, że teksty można weryfikować (choćby dzięki takim autorom jak Pan).
UsuńLiczyłbym na dłuższy tekst z Pana strony w tym temacie - sprawa jest warta przypomnienia i syntezy tego wszystkiego, co związane jest z tematem "gazu". Również w kontekście podpisania umowy ExxonMobil z Rosnieftem, a także wycofaniu się tej pierwszej firmy z Polski.
serdecznie pozdrawiam
"Jeśli zatem partia opozycyjna chce dzielić grupę rządzącą na jej „lepszych” i „gorszych” przedstawicieli oraz układać „plany rozwoju kraju” z postaciami pokroju Pawlaka – niech przynajmniej ma odwagę wyznać, jak dalece zamierza przesunąć granicę przyzwoitości."
OdpowiedzUsuńJeszcze zbyt delikatnie powiedziane, bo finalny sarkazm jest subtelny, a powinien walić w pysk. Nie da się przesunąć granicy przyzwoitości, ale można przesuwać granice hipokryzji. O ile pamiętam, to właśnie premier Pawlak "wsławił się" onegdaj aferą InterAms, jak by nie było spółką p. Mariana Zacharskiego (zarejestrowaną na słupy, rzecz jasna).
" politycy PiS-u nie tylko odmiennie oceniają partię Pawlaka i wprowadzają gradację na „lepszych” i „gorszych” ludzi reżimu, ale wykazują zabobonną wiarę w „mechanizmy demokracji” i efektywność politycznego pragmatyzmu"
OdpowiedzUsuńJestem rówieśnikiem Polski Ludowej, nie dałem się nabrać ani na Wałęsę ani na Solidarność(tzn. jej spontaniczne powstanie), po tzw. transformacji raz tylko mialem nadzieję. kiedy powstal rząd Premiera Olszewskiego. Głosowałem i będę głosował na PiS, chociaż nie mam wątpliwości, że to nie wina doradcow, i,że od 2007r prezes nie ma zamiaru wygrać wyborow. (Pamiętna debata z Tuskiem, przegrana przez pewnego kadydata JK). Głosuję na PiS bo wybieram mniejsze zło, niestety coraz mniej mniejsze.
"...To o czym piszę nie jest "głoszeniem ideałów", ale stawianiem spraw na nogach, bez schizofrenicznego bełkotu."
OdpowiedzUsuńWypowiedzi przeróżnych polityków i hierarchów utwierdzają w przekonaniu, że pomimo niskiej popularności tych opinii są one bardzo uważnie śledzone.
A to czego się obawiają, to aby zbyt wielu nie zaczęło myśleć podobnie!
Standardy jakich nie obawia się wymagać od PiS-u, także od środowisk patriotycznych nasz Gospodarz, to sprawa naszej przyszłości!
Ja w każdym razie nie chcę już nigdy "okrągłego stołu" bis!
"... w kwestii oceny obecnego rządu oraz ustaleń dotyczących Smoleńska istnieje granica, której nie wolno rewidować. Nawet w imię partyjnego pragmatyzmu lub za cenę mamideł demokracji."
Pozdrawiam
Zaścianek
Szwoleżer,
OdpowiedzUsuńWprawdzie głosowania na PiS nie nazwałbym wyborem mniejszego zła, ale coraz bardziej staje się to wyborem z konieczności, uczynionym wyłącznie ze względu na przesłanki racjonalne.
Zaścianek,
OdpowiedzUsuńJeśli obserwujemy zanik takich opinii, a od polityków opozycji nie chcemy niczego wymagać ani nawet dopominać się o wierność słowom i zasadom - po cóż później narzekać?
Bardzo podobają mi się Pańskie słowa, że standardy, o których tu piszemy to sprawa naszej przyszłości.
Bez nich, bez przypominania o rzeczach tak elementarnych, staniemy się wkrótce podobni do rzeszy apatrydów zaludniających III RP. I nie zmieni tego bogoojczyźniana retoryka ani werbalny sprzeciw.
Trzeba też mieć odwagę przypominania o tym co nam obiecano - że "zasługujemy na więcej".
A "więcej" - to znaczy, że mamy prawo oczekiwać Polski wolnej od Pawlaka, Tuska i setek innych drani niszczących nasz kraj od dziesięcioleci. Więcej - to znaczy, że polityka ma opierać się na wartościach, a nie na interesach i kierować naszym dobrem, a nie partyjnymi kalkulacjami.
Paktowanie z Pawlakiem - jest rzeczą uwłaczającą wyborcom PiS i nie warto udawać, że chodzi tu o jakieś cudowne strategie polityczne.
Juliusz Mieroszewski, na którego słowa "by polityka była skuteczna musi być najpierw moralnie słuszna" powoływał się Jarosław Kaczyński, napisał kiedyś w emigracyjnej „Kulturze” - „Polscy politycy nie doceniają słowa jako instrumentu oddziaływania politycznego. Domorośli "realiści" pouczają nas ustawicznie, że w polityce liczą się tylko fakty. Zapominają natomiast, że w polityce początkiem z którego kiełkuje i wyrasta fakt, jest zawsze słowo. ”
Pozdrawiam Pana
Panie Aleksandrze, moze przyszedl czas zagospodarowac ludowy elektorat? Wsrod "ludu" dobrze slychac Radio Maryja. Gdzie jest dzisiaj LPR i jego owczesny lider? Podobnie Samoobrona, o liderze tej ostatniej nie wspominajac.
OdpowiedzUsuńUwazam, ze taktyczne "przymierze" w dazeniu do celu, jakim jest przejecie wladzy mozna usprawiedliwic.
Serdecznie pozdrawiam,
Ps. Przepraszam, za brak polskich znakow.
Tak, to spotkanie z pawlakiem może wzbudzać małą nutkę niepokoju. Ale nie popadajmy w paranoję. Ostatecznie to pawlak o tę rozmowę poprosił, a pan Kaczyński się zgodził.
OdpowiedzUsuńOsobiście uważam, że p.Jarosław Kaczyński pozostanie wierny zasadzie, którą Pan przytacza: "Nie będę współpracował z nikim, kto był nie w porządku wobec mojego brata i...".
Myślę, że jeszcze niejedno nas zaniepokoi, ale w polityce drogi bywają bardzo kręte. Wierzę w uczciwość Jarosława Kaczyńskiego, a jednoczesnie uważam go za bardzo sprawnego i skutecznego polityka, który ma instynkt wojownika.
Gdyby dysponował takim wsparciem medialnym jak tusk, to już by pełnił funkcję Prezydenta RP lub stał na czele rządu.
Od dawna obserwuję zachowanie tuska, niesiołowskiego i wielu innych. Gdy mowa jest o Jarosławie Kaczyńskim, to u nich widzę panikę w oczach - oni się go boją jak ognia.
Zamach smoleński (bo chyba tak należy mówić o wydarzeniach z 10.04.10) trochę im się nie udał. Mam przeświadczenie, że cała operacja była zorientowana na zabicie obydwu braci Kaczyńskich.
Przypominam sobie ujawnione przez Sikorskiego rozmowy z dnia 10.04.10 i mam takie pytanie: w jakim celu sikorski telefonował do J.Kaczyńskiego?
Oficjalnie wiadomo - aby go poinformować, że "wszyscy zginęli".
skąd miał pewność, że nikt nie ocalał? Taki światowiec jak sikorski, nie mając pewości dzwoni do J.Kaczyńskiego i mówi mu, że jego brat-bliźniak nie żyje?
Gdyby sikorski był nieokrzesanym prostakiem, to może bym w to uwierzył.
On dzwonił by się przekonać czy JK żyje i gdy usłyszał jego głos był pewnie zaskoczony.
Nie, nie wierzę, że Jarosław Kaczyński pójdzie na współpracę z którymkolwiek z tej bandy.
Pozdrawiam
Ja tez tak uwazam! Jaroslaw Kaczynski jest Wielkim politykiem i Polakiem! Pozdrawiam - Janusz z Toronto.
UsuńAnonimowy z 19.40,
OdpowiedzUsuńW sprawach politycznych, wiarę proponuję zastąpić wiedzą, a dywagacje analizą faktów.Przypomnę też, że nazwiska piszemy z dużej litery.
...A w tym przypadku, panie Aleksandrze Scios, ja i moja Zona nie zgadzamy sie z Panem calkowicie! - 'Wiara' w polityce wazna jest takze! Ps.Pierwszy raz nie zgadzamy sie z Panem...a czytamy Panskie texty juz od dawna. Pozdrawiamy Pana serdecznie - Janusz i Ziucia z Toronto.
UsuńAnonimowy z 19:15,
OdpowiedzUsuńNie widzę związku między intencją "zagospodarowania ludowego elektoratu" a spotkaniami z Pawlakiem.
Przypomnę, że okrągły stół był również "taktycznym przymierzem".
Każdy kto - głosi dziś taką potrzebę, działa w interesie konserwacji obecnego układu i jest wrogiem polskich dążeń.
Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńDziękuję, że Pan zwrócił uwagę w swoim tekście na "Pawlaków". Oni są, takimi samymi zdrajcami, jak ludzie Jaruzelskiego, Wałęsy, Kwaśniewskiego, Milera i Tuska. To wszystko jest mafia z Magdalenki. III RR - albo jak kto woli PRL Bis - to nie jest wolna Polska. To tylko medialna fatamorgana.
Cieszę się, że w Warszawie, na marszu "Obudź się Polsko" było nas coraz więcej. Na wiosnę będzie jeszcze więcej.
Pozdrawiam serdecznie.
szperacz
PS. Czytam teraz nową książkę Krzysztofa Wyszkowskiego, którą otrzymałem od autora, w związku z akcją, którą Pan zainspirował...
:-)
Gorąco polecam książkę Krzysztofa Wyszkowskiego "Głową w mur". Kupując ją, nie tylko pomożemy autorowi, ale zyskamy doskonałą lekturę.
Usuńhttp://multibook.pl/pl/p/Krzysztof-Wyszkowski-Glowa-w-mur/2135
Dziękuję Panu i pozdrawiam
"Oczywiste (wydawałoby się) oczywistości", które Pan opisał - niestety nie są rozumiane i podzielane przez znaczną część wyborców PiS... Wiele razy wyrażałem opinie podobną z Pańską (tylko bardziej radykalną :) w prywatnych rozmowach z różnymi ludźmi i zawsze spotykałem się z kontrą - że trzeba byc realistą, że jest parlamentaryzm, że będą wybory, że trzeba 'pracować od podstaw'..itp itd; PiS zamiast otwierać społeczństwu-wyborcom oczy na rzeczywistość, swoją działalnością zakłamuje rzeczywistość i dokłada swoją cegiełkę do budowy matriksu demokratycznej Polski; i chyba to świadomie przyjęta linia: milczenie wobec 'pojednania' z Cyrylem, rząd techniczny, wyrzucenie z PiS radnego Warszawy za ostre słowa pod adresem Komorowskiego, spotkanie z Waldemarem P., zachowanie przy 'ekspoze' Donalda T.- albo absencja posłów PiS i niech gada sam do siebie (do swoich), albo wystapienie Prezesa, który mówi tylko o sprawach podstawowych - tak mi się zamarzyło...
OdpowiedzUsuńPytał Pan "Co dalej?" - wydaje mi się, że PiS już odpowiedział na to pytanie, niestety - dalej będzie ze strony PiSu tak samo, tylko straszniej...
I chodzi mi jeszcze po głowie - sam jestem tym przerazony - że Jarosław Kaczyński albo wie, albo jest przekonany że zamachu w Smoleńsku nie było; był bardak, lekceważenie ze strony służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, chęć ośmieszenia Prezydenta, "schadenfreude" po tragedii - ale zamachu nie było; inaczej nie jestem w stanie zrozumieć postepowania Prezesa PiS... ale widocznie nie dorastam
Pozdrawiam
Były Bloger S24
W uzupełnieniu - samokrytyka; nie mam racji - jest dobrze! Dowód - sondaże...
OdpowiedzUsuńI śmieszno i straszno..
Były Bloger S24
Kaczyński nie mógł wytrzymać w koalicji z LPRem i SO, ale może wejść w koalicję z gnidą Pawlakiem. Chore. Ten człowiek rozwalił w 2007 r. rząd koalicyjny, który faktycznie mógł reformować Polskę i naraził na represje tysiące ludzi, którzy ten rząd poparli, zwłaszcza w terenie. Sam natomiast schował się w Sejmie, bezpieczny za kasą i i przywilejami parlamentarnymi. Oddał Polskę za friko na pastwę kliki Tuska i Komorowskiego. Jeśli teraz wejdzie w koalicję z PSLem albo i Gowinem, dla mnie jest skończony.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Mocny102
Były Bloger S24,
OdpowiedzUsuńOpinie, które Pan przedstawia bynajmniej nie dowodzą realizmu autorów. Trzeba być ogromnie zagubionym i nieświadomym realiów człowiekiem, by po doświadczeniach ostatnich lat nadal wierzyć w "mechanizmy demokracji" lub logikę "gier partyjnych".
Ludzie, którzy wyznają te zabobony, nie tylko uwiarygadniają obecną fikcję (w przypadku opozycji można mówić wręcz o konwalidacji) ale przyjmując oręż przeciwnika, działają według jego scenariusza i w jego interesie.
Pojęcia "demokracji", "parlamentaryzmu", czy "państwa prawa" - są tylko ordynarną pałą w rękach terrorystów, którzy zagarnęli nasz kraj. Przyjmując ich retorykę i uczestnicząc wraz z nimi w fałszowaniu rzeczywistości, nie mamy szans na wygraną.
Gdyby było tak, jak Pan pisze, a Jarosław Kaczyński nie wierzyłby w zamach w Smoleńsku - nasza sytuacja nie byłaby najgorsza. Myślę jednak, że lider PiS-u doskonale wie jak wygląda prawda o tragedii smoleńskiej i jaką rolę odegrali w niej ludzie, zwani politykami grupy rządzącej.
Tu dopiero zaczyna się problem.
Pozdrawiam
Aleksander Ścios
UsuńMoże wyjaśnieniem tego problemu są słowa Anny Fotygi (z 2010roku):"Polacy nie sa gotowi na prawde o Smolensku"? Pomijajac problem czy wolno decydowac na co są albo nie są gotowi Polacy - może to obowiązująca do dziś linia PiS? (choć lepsze byłoby tu słowo 'narracja', niestety...)
Mam smutne przypuszczenie (graniczące z pewnością), że Pańskie wypowiedzi (jak i podobne innych - niewielu niestety - publicystów)są i pozostaną głosem wołajacego na puszczy..
"a nade wszystko słowom naszym jedyność przywróć i prawdziwość - niech prawo zawsze prawo znaczy, a sprawiedliwość sprawiedliwość" - tak mi się przypomniało...
Pozdrawiam
Były Bloger S24
...Jak to sie po Polsku mowi..."na puszczy" , czy "na pustyni"...? (:-))Pozdrawiam.
UsuńMocny102,
OdpowiedzUsuńJakakolwiek koalicja z ludźmi obecnego reżimu, będzie prowadzić do śmierci PiS-u. Mam nadzieję, że Jarosław Kaczyński ma tego świadomość.
Pozdrawiam
Informuję, że anonimowe komentarze, w których - bez jednego argumentu - powtarzane są banialuki o "strategiach", "koalicjach" i "sondażach" - będą usuwane. Proszę wpierw zdobyć się na przeczytanie ze zrozumieniem tekstu i komentarzy.
OdpowiedzUsuńAŚ: "Paktowanie z Pawlakiem - jest rzeczą uwłaczającą wyborcom PiS i nie warto udawać, że chodzi tu o jakieś cudowne strategie polityczne."
OdpowiedzUsuńBrak reakcji wyborców PiS na ten haniebny krok bardzo źle świadczy o stanie naszego środowiska. Czyżby i ta strona składała się w większości z bezmyślnych lemingów potrafiących tylko krzyczeć "Jarek, Jarek"?
Pozdrawiam
Paweł Chojecki
W takim razie tylko ja nie uwierzyłem w szczere chęci Kaczyńskiego na rozmowę z Pawlakiem. Po tym jak się rozwinęła sytuacja po ostatnich zagrywkach PiS-u, doszedłem do wniosku, że taka rozmowa z Pawlakiem jest czysto taktycznym zagraniem na poprawę wizerunku opozycji. Nie "Smoleńsk", a dialog. Śmiem twierdzić, że wymiernym efektem tego ruchu jest utrzymujące się prowadzenie w sondażach partii J. Kaczyńskiego i tylko w takich kategoriach odbierałbym to wydarzenie. Trzeba być realistą, ciągła i silna negacja oponentów politycznych na każdym szczeblu, każdym etapie nie wróży dobrze partii Kaczyńskiego. Czasami trzeba dobrze oszukać.
OdpowiedzUsuńA dziś, mówisz i masz:
OdpowiedzUsuńhttp://wpolityce.pl/wydarzenia/38462-ludowcy-z-pis-em-taka-koalicja-najbardziej-podobalaby-sie-wyborcom-wynika-z-sondazu-dla-newsweeka
Pozdrawiam,
AnKo
Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńo przyzwoitości mowa, więc tylko wskażę, że Michnik wysmażył kolejną, pozbawioną honoru manipulację na miarę wykształciucha: artykuł o jego, don Michnika radości, z powodu zwycięstwa demokracji w Gruzji.
Grubsze słowa przychodzą na usta, ale ograniczę się do stwierdzenia, że łaska przyzwoitości jest łaską, którą można łatwo utracić. Czytam wywiad z Glińskim, czytam, że bliżej teraz PiSowi do PSL. Że istnieje część "wyłamująca się" PO. Co dalej? - to jest aż nadto czytelne.
I w tej czytelności oraz upływie czasu dostrzegam zagrożenie utraty przyzwoitości. Proces przejmowania władzy potrwa dwa, trzy lata i w tym czasie przymusowym (dla PiS) sojusznikom uda się wyegzekwować gwarancje nietykalności. A przyzwoitość zostanie utracona bezpowrotnie.
Chyba czas pomyśleć nad wywołaniem procesów towarzyszących, inspirować zmiany w PSL i kształtować grupkę hipotetycznych wyłamowców z PO. Jest jeszcze kwestia Ziobry, który mierność z czasów studenckich przeniósł w dorosłe życie. Ten twór osłabia PiS, często wybierając najmniej fortunne dla PiS chwile. Ambicje liderów SP powodują, że ślepi są na to, co przyniesie korzyść Polsce. Pełna strategia powinna więc adresować również te, zdawałoby się, że wyborczo marginalne zagrożenia. A jednak, każdy procent poparcia ma znaczenie, mimo, że do wyborów jeszcze daleko, i mimo, że sondażom ufać nie wolno. Może czas na stworzenie własnej sondażowni, rzetelnej, nie ujawniającej publicznie wyników?
Dużo pracy, dużo pułapek - łatwo można stracić cnotę, jeszcze łatwiej - szansę.
.
OdpowiedzUsuńO CNOCIE, GDY WOKÓŁ HUCZY ŻYCIE, RUMIANE JAK RZEŹNIA O PORANKU...
Pan Cogito o cnocie
1
Nic dziwnego
że nie jest oblubienicą
prawdziwych mężczyzn
generałów
atletów władzy
despotów
przez wieki idzie za nimi
ta płaczliwa stara panna
w okropnym kapeluszu Armii Zbawienia
wyciąga z lamusa
portret Sokratesa
krzyżyk ulepiony z chleba
stare słowa
- a wokół huczy wspaniałe życie
rumiane jak rzeźnia o poranku
prawie ją można pochować
w srebrnej szkatułce
niewinnych pamiątek
jest coraz mniejsza
jak głos w gardle
jak brzęczenie w uchu
2
mój Boże
żeby ona była trochę młodsza
trochę ładniejsza
szła z duchem czasu
kołysała się w biodrach
w takt modnej muzyki
może wówczas pokochaliby ją
prawdziwi mężczyźni
generałowie atleci władzy despoci
żeby zadbała o siebie
wyglądała po ludzku
jak Liz Taylor
albo Bogini Zwycięstwa
ale od niej wionie
zapach naftaliny
sznuruje usta
powtarza wielkie – Nie
nieznośna w swoim uporze
śmieszna jak strach na wróble
jak sen anarchisty
jak żywoty świętych
=============
Panie Aleksandrze,
Wiersz przewrotny Herberta zechce Pan przyjąć w podziękowaniu za doskonały tekst, który wobec "huczącego" rozwoju wydarzeń lub, jak kto woli, "dynamicznej sytuacji" (uwaga! modne wyrażenie) - pozostanie z absolutną pewnością wołaniem na puszczy...
Choć wszyscy się zgadzamy, że jest w 100% prawdziwy i słuszny.
Obraz Brueghla sam się nasuwa przed oczy widzące... PROSZĘ SPOJRZEĆ
Pozdrawiam serdecznie
.
OdpowiedzUsuńWOLNOŚĆ DIABELSKA
Polecam bardzo interesujący artykuł "Wolność diabelska" ks. prof. Czesława Bartnika w NDz. :
http://www.naszdziennik.pl/mysl/12046,wolnosc-diabelska.html
Trzy fragmenty:
Wolność zawładnięta
Z mojej wieloletniej analizy dziejów ludzkich wynika, że jedną z najpierwszych struktur człowieka jest dążenie do władzy i walka o władzę niemal w każdej dziedzinie życia, po prostu człowiek jako jednostka i jako społeczność chce mieć władzę nad innymi, czyli sami chcą być wolni, a innych chcą sobie poddać. Najgorzej jawi się to w życiu społeczno-politycznym.
...
Wolność rodzi się z prawdy
Największy problem jest z wolnością i niewolnością w obszarze umysłowym, intelektualnym. Normalnie człowiek rozumie, że nie ma on wolności fizycznej, kiedy np. siedzi za kratkami, ale często nie zdaje sobie sprawy, że już wcześniej stracił wolność umysłową, duchową przez ogłupiającą propagandę, ideologię, przez grzeszne i przestępcze życie. Tacy marksiści, naziści, skrajni liberałowie często nie wiedzą, że nie są już wolni w swej duszy. Prawdziwe źródło niewolności, antywolności czy zniewolenia znajduje się w umyśle, rozumie, w duszy. Święty Leon Wielki (zm. 461) uczył, że zło moralne, grzech lęgnie się w umyśle, w duszy, nie w ciele, nie w materii. Stąd najgłębszym źródłem zniewolenia są złe ideologie, błędne doktryny i kłamstwa medialne.
Piastujący dziś władzę w Polsce: prezydent, premier, rząd, jednopartyjny parlament, PO-wski, chcą niewątpliwie umacniać swoją władzę i ograniczać wolność autentycznych patriotów i mas katolickich. Boją się panicznie utraty władzy, choć nie ma pewności, czy poprzez nich nie panują nad nami inne siły. W każdym razie zaparli się w odmawianiu patriotom i Kościołowi głosu, wprost desperacko, bo wiedzą, że bez zniszczenia Radia Maryja i Telewizji Trwam, czyli naszej myśli i świadomości, nie utrzymają się dłużej przy władzy. Właśnie demon najpierw niszczy prawdę. W tej zaciekłości jakby nie zważają na to, że ich ideowa deformacja wolności prowadzi także do gospodarczego, społecznego, politycznego i kulturowego zniszczenia Polski.
...
Demokracja bez prawdziwej wolności?
Demokracja stała się wielkim mitem społecznym naszych czasów. Ale demokracja bez wartości - jak mówił bł. Jan Paweł II w polskim parlamencie - jest totalitaryzmem. Trudno zrozumieć, jak politologowie i ludzie wykształceni mogą ją stawiać na miejsce Boga, Dekalogu, prawa. Dzisiaj powinna być ona przyjmowana, ale zawsze z dużą dozą krytycyzmu i zabezpieczeń. Demokrację bowiem przypisywali sobie naziści, Sowieci, Chińczycy itd.
Pozdrawiam
Szanowny Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńkolejny raz po przeczytaniu Pańskiego tekstu nachodzi mnie refleksja, że dotarliśmy (my - czytelnicy tego bloga) wspólnie z Panem do wyraźnej granicy. Że diagnozując przez ostatnie lata polską rzeczywistość przegonił Pan - o czym wcześniej pisałem - o kilka długości wszelkiej maści komentatorów politycznych, ale i dotarł Pan do pewnego intelektualnego brzegu.
Pierwszy raz miałem taką myśl podczas lektury tekstu przestrzegającego przed porozumieniem biskupów z Cyrylem (non possumus!), gdy doszliśmy do pewnych prawd o naszych hierarchach. Potem był apel o niezatrzymywanie (nieograniczanie) wielotysięcznego Marszu i wreszcie obecnie protest ostrzegający przed przekraczaniem tytułowych "granic przyzwoitości".
Diagnoza się domknęła, choć w jej obrębie zagadek nie brakuje.
Dlatego tak bardzo oczekiwane są Pańskie nowe teksty.
Jest jeszcze jeden powód. Te wszystkie "granice" mają jeden wspólny mianownik. To przekraczanie "brzegu" da się sprowadzić do jednego małego kroku, w pewien kwietniowy dzień.
Widać go na Pańskim smoleńskim emblemacie.
Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńDomaga się Pan przyzwoitości, oczekuje Pan publicznego określania jej granic przez J.K.
Wyobraża Pan sobie reakcję merdiów, zdemoralizowanych polityków, a w następstwie ogłupionego elektoratu na takie wiwisekcje?
@Mocny102 jest tutaj zwiastunem tej reakcji.
Realizmowi i skuteczności niestety nie zawsze po drodze z wewnętrznym moralnym imperatywem polityka.
Granice moralnego konsensusu nie muszą, a nawet nie powinny być publicznie określane przez polityka dążącego do władzy. Polityk musi określać dla siebie i swych najbliższych współpracowników granice kompromisu, ale nie może tych granic publicznie dyskutować.
Te granice będą widoczne publicznie, gdy polityk zdobędzie władzę i będzie ją sprawować.
Moralny publicysta może żądać 100% jawności.Moralny polityk ze 100% jawności na sztandarach nigdy nie zdobędzie władzy.
@maciekimaciek
@maciekimaciek
UsuńPrzecież mimo sztandarów powiewających przed oczyma elektoratu i ewentualnych koalicjantów z wypisanymi hasłami współpracy w ramach rządu koalicyjnego, każdy (Pan, ja, Pawlak, Komorowski, Dukaczewski, tak....) rozumie zamierzenia Prezesa: wydymać (przepraszam za słowo, ale wybitnie pasuje) PSLowców czy ''konserwatystów" z PO i po ich rozwałkowaniu zacząć prawdziwe rządy. Widzieliśmy takie próby z LPRem i SO, a śmiem twierdzić, że byli oni naiwni w porównaniu do np. Pawlaka. Dlatego sadzę, ze ten tajny, wielki i sprytny plan nie wypali. Ceną koalicji byłoby bowiem najprawdopodobniej zrezygnowania Prezesa z funkcji premiera (co praktycznie wyautowałoby go z kierowania rządem, patrz Marcinkiewicz) i uniemożliwienie objęcia kierownictwa służb przez Macierewicza (a chyba jest on jedynym dziś politykiem PiSu zdolnym do rozprawy z tą bandą, bo to wymaga specyficznych cech; kto je ma poza Macierewicem: Hofman, Szczypińska, Brudziński?... hehe). Przy takim układzie albo PiS musiałby szybko zerwać tą koalicję (i co dalej??/), albo pogrążyłby się w gównie(znowu sorry za słowo, ale... pasuje).
Tak to widzę, sądzę, ze nie tylko ja.
pozdrawiam
Mocny102
Christopher Ziyo,
OdpowiedzUsuńJeśli w kontekście obecnych działań PiS-u mamy mówić o realizmie, dobrze byłoby wykazać, na czym on polega. Przypomnę, że realizmem nazywamy postawę, która opiera się na doświadczeniu i kieruje trzeźwą analizą faktów.
Biorąc pod uwagę doświadczenia ostatnich lat, należałoby zatem wskazać - w jaki sposób paktowanie z Pawlakiem, czy umizgi wobec niektórych postaci PO, mają prowadzić do zdobycia władzy przez opozycję? Dlaczego PSL, uwikłany w setki afer,odpowiedzialność za umowę gazową i Smoleńsk, miałby zdradzać swoich kamratów lub dążyć do obalenia układu?
Należałoby też pokazać, które z koncyliacyjnych i kompromisowych zachowań opozycji podejmowanych na przestrzeni ostatnich lat, okazywały się skuteczne?
W przeciwnym wypadku - mówienie o realizmie - jest niedorzecznością i wynika z niezrozumienia mechanizmów rządzących III RP.
AnKo,
OdpowiedzUsuńTaki "sondaż" (podobnie jak kilka innych)dla każdego analityka obecnej rzeczywistości byłby poważnym sygnałem ostrzegawczym.
Pozdrawiam
przemek łośko,
OdpowiedzUsuńNim padnie twierdzenie o wygranych przez PiS wyborach, byłoby doskonale rozstrzygnąć wpierw następujące problemy:
- wierzymy w demokracje III RP i uczciwe wybory, czy też podważamy je i negujemy by usprawiedliwić słabość opozycji?
-uznajemy PO-PSL za winnych tragedii smoleńskiej (a zatem i zdrady stanu) czy uprawiamy tanią demagogię na potrzeby elektoratu?
- uważamy, że Polska pozostaje w orbicie wpływów Moskwy i Berlina, czy opowiadamy sobie geopolityczne bajki?
Proponuję wpierw zmierzyć się z tymi pytaniami, a po uzyskaniu rzetelnych odpowiedzi, planować zwycięstwo wyborcze.
Panie Aleksandrze,
Usuńpo namyśle dochodzę do wniosku, że ruch z Glińskim i ruch z Pawlakiem to ruchy taktycznie poprawne, ale strategicznie puste (choć jeszcze nie błędne).
Prezes przyjął nieusprawiedliwione założenie, że ma do czynienia z graczami o rzeczywistych stopniach swobody, o indywidualnych ambicjach i interesach (niezdominowanych interesem systemowym), a także, że system nie preferuje żadnego z graczy. Jest inaczej: Pawlak wykorzystuje spotkanie z Kaczyńskim do własnych celów (np. do przeskoczenia, w ramach systemu - koalicji z PO - z obozu Tuska do obozu prezydenckiego), Komorowski i pan ambasador patrzą na to z zaciekawieniem, zarazem rozbawieniem i pewną nawet życzliwością, bo przecież Gliński podkopuje i tak mizerną pozycję Tuska, nie stanowiąc zarazem jakiejkolwiek alternatywy, ani programowej, ani realnej, wreszcie Tusk dostrzega, że może więcej czasu poświęcić harataniu w gałę, bo Sejm uchwali to, co życzy sobie - zresztą ze stosownym wyprzedzeniem - Pan Prezydent a rząd i tak się wyżywi.
Z kolei Kaczyński musiał dać swoim wyborcom i wyborcom centrowym, chwiejnym, odrobinę nadziei.
Maj 1926 roku jest nie do powtórzenia. PiS nie ma zdolności do zdobycia władzy (w tym systemie gry). Czas ufundować własne media. Nadawać można z Berlina, ludzie będą tego słuchać. Obym dożył przemiany, która wydawała się być na wyciągnięcie ręki. Pańska niewielka rozgłośnia, tu, na tym blogu, ma sens. Po sobie mówię. Pozdrawiam serdecznie.
Pani Urszulo,
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za wiersz Herberta.
Trzeba będzie przeczekać ryk dochodzący z "rzeźni o poranku" i po raz kolejny zasmakować gorzkiej lekcji porażki.
Nie przełkną jej dzisiejsi "realiści" ani piewcy potęgi sondaży. Ci szybko zapomną i poszukają kolejnych mamideł, na pokuszenie siebie i innych.
Pozdrawiam Panią serdecznie
Szanowny Panie Kazefie,
OdpowiedzUsuńBardzo Panu dziękuję za słowa o granicy. Odczuwamy ją coraz boleśniej, mając świadomość, że im dłużej będzie trwała "semantyczna zapaść" - tym trudniej będzie zachować wierność i odpowiedzialność. Szczególnie, gdy ci, w których pokładaliśmy nadzieję postawią nas pod murem obojętności na zło i przyzwolenia na rzeczy niegodne i fałszywe.
Coraz częściej pojawiają się pytania - nie tylko o dobór słów, ale sens tego przekazu.
Pozdrawiam serdecznie
@maciekimaciek,
OdpowiedzUsuńNie znam reguł, które uzależniałyby moralność od zajmowanej pozycji społecznej. Tak prostacka kazuistyka nie tylko nie ma nic wspólnego z realizmem, ale - w swojej głupocie prowadzi do usprawiedliwienia każdego draństwa.
Jeśli pisze się o skuteczności, trzeba wpierw wykazać - na czym ona polega i jak się objawia.
Kto w ten sposób rozumie politykę, winien zostać wyborcą PO-PSL i nie zawracać sobie głowy analizowaniem naszej rzeczywistości.
Aleksander Ścios - godz. 10:14
OdpowiedzUsuńCZY DOŁĄCZAMY DO SZULERÓW?
Panie Aleksandrze,
"rześkie porykiwania" zwykle zagłuszają niepokój; tu jednak, jak się wydaje, w węższym kręgu wtajemniczenia, są z góry wpisane w...scenariusz.
1.Może żeby przeżyć? 2.Nie wypaść z obiegu? 3.Dotrwać do następnej kadencji, a potem "się" zobaczy?
Najgorszej ewentualności (a jest taka!) - po prostu do siebie nie dopuszczam.
==
Odesłanie do Ślepców Brueghla było z mojej strony aktem łaski. Błędy popełnione w zaślepieniu, które tzw. "specjaliści" prezentują jako przenikliwą analizę polityczną można wybaczyć, w myśl ewangelicznej zasady: "odpuśćcie im, bo nie wiedzą, co czynią".
Natomiast przystanie do szulerów, o których wie się - jak w znaczonych kartach - kim są, prowadzi zawsze do wymuszonego rozgrzeszenia złodziei i najemnych zbirów, na co nie ma przyzwolenia, ani ewangelicznego, ani zwykłego, ludzkiego, pod warunkiem, że zna się granice przyzwoitości.
Więc może stosowniejsze byłyby obrazy de La Toura lub Caravaggia...
Pozdrawiam serdecznie
Z MOJEJ ULUBIONEJ STRONY:
OdpowiedzUsuńABERRACJE.PL – czyli z rozwoju myśli konserwatywnej w III RP
http://www.konserwatyzm.pl/artykul/5030/polska-i-rosja-na-poczatku-xxi-wieku
1. Odnotowuję dyskusję redakcyjną, której treść zawiera się w jej ostatnim zdaniu:
Myśl polityczna, która dziś pragnie Polskę pokłócić z Rosją nie jest godna nawet tego, żeby jej poświęcić 5 minut uwagi.
2. Ponadto zwracam uwagę, że już od pewnego czasu w księgarni konserwatyzm.pl dostępne jest dzieło: "Perspektywy pojednania polsko-rosyjskiego. Wizyta patriarchy Cyryla I w Polsce".
http://sklep.konserwatyzm.pl/perspektywy-pojednania-polsko-rosyjskiego.-wizyta-patriarchy-cyryla-i-w-polsce./
Zbija z nóg już sam spis treści! :))))
Pozdrawiam
Za Niezależna.pl
OdpowiedzUsuńPiotr Lisiewicz "PATRIOCI STANU WOJENNEGO"
Gdy w stanie wojennym po ulicach jeździły czołgi, zawieszono łączność telefoniczną i naukę w szkołach, a nawet zakazano przemieszczania się po kraju istniała grupa obywateli, której sytuacja była krańcowo odmienna niż reszty. Zakładali w tych dniach firmy, swobodnie wyjeżdżali zagranicę, zaś PKO i NBP otwierały dla nich linie kredytowe. To oni rządzą dziś polskim biznesem.
(...)
Patriotyzm – to słowo nie schodziło z ust biznesmenom z tzw. firm polonijnych po wprowadzeniu stanu wojennego. „W odnowicielskim ruchu społecznym, jakim jest Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego, widzimy potężnego sprzymierzeńca” – mówił najbogatszy dziś Polak Jan Kulczyk.
Stanisław Szewczyk, obecnie znany łódzki deweloper opowiadał o postawie tego środowiska: „Zdecydowana większość, a nawet – można powiedzieć – żaden z działaczy gospodarczych polskiego pochodzenia nie zmienił swojej patriotycznej postawy ani w czasie kryzysu ekonomicznego, ani w okresie stanu wojennego”. Podkreślał, że patriotyzmu tego nie podważyły „groźby i bardzo agresywne poczynania na Zachodzie w stosunku do Polski”.
Biznesmen Henryk Kulczyk, ojciec najbogatszego Polaka, od którego wedle własnej deklaracji dostał on swój „pierwszy milion” protestował przeciwko sankcjom gospodarczym nałożonym na Polskę i zapewniał PZPR-owskich oficjeli: „Nigdy bardziej niż dziś nie czuliśmy się związani z Macierzą w potrzebie i zdeterminowani na przyjście jej z taką pomocą gospodarczą, na jaką nas stać”.
Gdzie udało mi się odnaleźć te cytaty? Oprócz całych półek w archiwach IPN, na których leżą teczki wojennych „biznesmenów” po ich ówczesnej działalności pozostał jeszcze jeden ślad – wydawany dla nich co miesiąc, przez 10 lat, „Biuletyn”, będący rodzajem kolorowego magazynu dla owego zamkniętego grona.
Czytelniczki „Gali” czy „Twojego Stylu” zapewne przecierałyby oczy spotykając dzisiejsze gwiazdy salonowych bali w scenerii zgoła odmiennej. Jolantę Kwaśniewską z polonijnej firmy PAAT na targach biżuterii w Moskwie, twórcę TVN Jana Wejcherta u boku wojskowych komisarzy Jaruzelskiego, zaś Jana Kulczyka rekomendującego na kierowniczy stołek byłą robotnicę z kołchozu „Nowyj Put” i wygłaszającego płomienne mowy przeciwko dorobkiewiczom, pragnącym szybko się wzbogacić.
A obok nich na łamach pisma przewijają się wszyscy wielcy i podziwiani w III RP za swą niezwykłą przedsiębiorczość i zmysł do interesów: Ryszard Krauze, Zygmunt Solorz, Mariusz Walter, Zdzisław Montkiewicz, Jerzy Starak, Piotr Buchner, Zbigniew Niemczycki, Kazimierz Pazgan, Sobiesław Zasada, Krzysztof Strykier, Leonard Praśniewski...
I nie tylko: w katalogach polonijnych firm odnajdujemy niemal całe lokalne elity finansowe trzęsące dziś Trójmiastem, Poznaniem, Krakowem, Wrocławiem, Łodzią, Szczecinem. Setki, tysiące znanych i popularnych albo – częściej, co zrozumiałe – unikających rozgłosu.
http://niezalezna.pl/33887-patrioci-stanu-wojennego
Urszula Domyślna
UsuńDobre. Wszystkie zwierzęta są przedsiębiorcze, ale świnie są przedsiębiorcze patriotycznie.
pozdrawiam
Mocny102
W kontekście tego, co Pan napisał, pojawiło mi się pytanie: czy uważa Pan za przyzwoite uczestniczenie w Marszu Niepodległości, nad którym honorowy patronat - oprócz osób niewątpliwie godnych szacunku - objęły takie nieciekawe postacie, jak: Ryszard Opara, założyciel "Nowego Ekranu", Romuald Szeremietiew czy Stanisław Michałkiewicz. W Marszu, który jest organizowany przez środowiska, z których niektórymi poglądami trudno się zgodzić (rusofilstwo, niechęć do PiS, do wyjaśniania katastrofy smoleńskiej etc.). Miałam dylemat w zeszłym roku, choć poszłam, w tym też mam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Anwad
Anonimowy 16 paźdz. 17:47
UsuńA dlaczego Szeremietiew czy Michalkiewicz to postaci ,,nieciekawe"? uważam, że jest odwrotnie. Rusofilstwa (włącznie z kwestią smoleńską)u nich nie widzę, a niechęć do PiS... Ważna jest Polska, a nie jakakolwiek partia. PiS ma swoje zalety i wady, należy mówić o jednych i drugich, chyba, że Pani zdaniem o tych drugich nie należy???? tak po prostu?....
pozdrawiam
Mocny102
Anwad,
Usuńsorry, oczywiście nie spojrzałem na podpis, przepraszam za błędne zaadresowanie wypowiedzi
pozd.
MOcny102
ALEKSANDER ŚCIOS
OdpowiedzUsuńPanie Aleksandrze,
Były Bloger S24 (15 października 2012 07:07) trafił chyba w samo sedno sugerując, że mantra: "POLACY NIE SĄ GOTOWI NA PRAWDĘ O SMOLEŃSKU" stanowi obowiązujący po dziś dzień dogmat programowy PiS, od którego nie ma zmiłuj!
Aktualnie obserwujemy efekty narracji, skutecznie wdrukowanej w umysły Opozycji.
Sprawę wzięła w swoje łapy Moskwa publikując w sieci drastyczne zdjęcia ze Smoleńska, reklamowane przez Radosława S. (MSZ), tudzież media - "nasze", "wasze" i internetowe.
Mnożą się oświadczenia/kontroświadczenia mecenasów, ABW, prokuratury, dziennikarzy, autorytetów.
Według niektórych zdjęcia te mają nas "upokorzyć".
Zdjęcia...
UPOKORZYĆ...
.................
Pozdrawiam Pana
Urszula Domyslna
UsuńWolałbym nie trafiać w takie sedno, ale cóż...
Zdjęcia widziałem - i jednak 'wiedzieć' to znacznie mniej niż 'zobaczyć'... - zobaczyć jak 'Rząd' RP zostawił Prezydenta RP na pastwę.. brak słów
Ciekawe, że razem ze zdjęciami na S24 pojawił się FYM..
Były Bloger S24
Były Bloger S24
UsuńJa też widziałam te zdjęcia.
Zrobiłam to dla NICH!!!
Moich braci w ludzkości,
bezczeszczonych przez swołocz.
Przy biernym (zresztą może i czynnym?) przyzwoleniu "polskiej"
dziczy, udającej władzę. Do dziś blokującej wszystkie informacje.
Ze zwierzęcego strachu.
Dlatego zgadzam się z Panem, że PiS nie powinien nas "chronić"
przed prawdą. Ta, nawet najgorsza, zawsze ma moc oczyszczającą...
Pozdrawiam
Panie Aleksandrze, myślę, że elektorat pisu i tak zagłosuje na pis. Takie rozmowy mogą być po prostu gierką dla niezdecydowanych wyborców, pokazówka aby zerwać z ze złym wizerunkiem pisu. Poza tym PSL to prostytutka, która z każdym pójdzie byle mieć stołeczek. Ich głosy mogą się przydać jeżeli mówimy o naprawie państwa. W przeciwnym razie może czekać nas rząd mniejszościowy i powtórka z lat 2005-2007 co uniemożliwi jakiekolwike pozytywne zmiany i znów ludzi zniechęci do pisu dając wygrać układowi.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Paweł
"elektorat pisu i tak zagłosuje na pis" - tak myślał kiedyś Wałęsa i się srodze zawiódł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Paweł Chojecki
Myślę, że jednak teraz jest inna sytuacja. Wtedy zdaje się dla wyborców Wałęsy była jakaś alternatywa. Pis ma swój żelazny elektorat, ktory nie pójdzie głosować na nikogo innego, a myślę, że rozumieją w jakim miejscu się znajdujemy więc nie oleją wyborów czy nie zagłosują choćby na jakiś rozłamowców. Choćby nie wiem co się stało, z kim by się Pan Jarosław teraz pojednał i co powiedział nie zniechęci mnie do niego. Przynajmniej ja tak zrobię i dla mnie te sprawy wydają się oczywiste. Ale niestety już nie raz się na takim podejściu przejechałem... Mam nadzieję, że teraz tak nie będzie.
UsuńOpieram swoje przekonanie na rozmowach ze znajomymi i obawiam się, że część z nich była po raz ostatni na wyborach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Paweł Chojecki
@Aleksander Ścios
OdpowiedzUsuńUmieściłem tu wczoraj nieco krytyczną odpowiedź na Pana komentarz do mojego wpisu.
Ta odpowiedź nie jest widoczna.
Wolę jeszcze myśleć, że zwłoka jest wynikiem konstrukcji Pana strony internetowej, a nie rezultatem cenzury.
Z poważaniem
@maciekimaciek