Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo.

środa, 12 października 2011

DŁUGI MARSZ

Przegraliśmy. O przyszłości Polski zdecydowało kilka milionów osób zamieszkujących terytorium III RP. Sytuacja jest klarowna, a pomruki zadowolenia w Moskwie i Berlinie zapowiadają bliski rechot historii.
Nie ma potrzeby wskazywania czekających nas zagrożeń. Większość mieszkańców III RP nie jest nimi zainteresowana, zatem dokonany przez te osoby wybór należy traktować jako dobrowolny akt samobójstwa i nie odmawiać im prawa do skorzystania z dobrodziejstw wolnej woli.
Wynik wyborczy oznacza również porażkę opozycji i wskazuje, że nie istnieje dziś realna alternatywa dla układu rządzącego. Jest oczywistym dowodem na popełnienie kardynalnych błędów w trakcie kampanii wyborczej oraz rezultatem kumulacji wcześniejszych zaniechań. Poszukiwanie przyczyn zewnętrznych nie ma sensu, skoro nie wyciągnięto lekcji z poprzednich porażek. Jeśli niektórzy politycy PiS-u dywagują już, że „nie ma potrzeby rozliczeń” – okazują tym samym pogardę dla wyborców i stają w obronie własnych błędów. Można sądzić, że dopóki o strategii opozycji decydują ludzie pokroju Lipińskiego czy Hofmana - głównym efektem działań będą mandaty poselskie dla tych panów i postępująca marginalizacja PiS-u. Kolejnym – rozpad partii i tworzenie koncesjonowanej „prawicy”.
Jeśli z niedzielnych wyborów mamy odnieść jakąkolwiek korzyść, trzeba zrezygnować z kojącej i naiwnej retoryki oraz pokonać kilka groźnych mitów utrudniających widzenie rzeczy. Zamiast rozdzierania szat bądź obrażania się na werdykt większości warto dokonać rewizji poglądów i pokusić się o prognozę na przyszłość.
Po pierwsze: na podstawie tzw. wyniku wyborczego, można przyjąć, że na terytorium III RP mieszkają zaledwie cztery miliony Polaków, którzy nie godzą się z hańbą obecnych rządów. Pora zaprzestać bałamutnych zapewnień, że żyjemy w społeczeństwie dojrzałym, mądrym i samodzielnym, które kształtuje swoje decyzje w sposób racjonalny i odpowiedzialny. Już ubiegłoroczne wybory prezydenckie dowiodły, jak łatwo zwieść Polaków opierając się na  kłamstwie i nienawiści. Obecne pokazały zaś, że nie istnieje taki poziom upodlenia, którego mieszkańcy III RP nie byliby w stanie zaakceptować. Niech ta refleksja warunkuje pozostałe wnioski. 
Po wtóre zatem: trzeba odrzucić mrzonki, jakoby układ rządzący miał wkrótce upaść i nie oczekiwać, że za rok bądź dwa odbędą się przyspieszone wybory parlamentarne. Podobne stanowisko uważam za jeden z najgroźniejszych mitów, a jego rozpowszechnianie za działania dezinformujące. Nie uwzględnia ono realiów III RP i pozbawia owe cztery miliony obywateli prawa do decydowania o swoim losie w zgodzie z prawdą i sumieniem. Jeśli dla doraźnych celów taki mit chce propagować opozycja – uczyni Polakom ogromną krzywdę i roztrwoni nawet ten skromny potencjał wyborców.
Przekaz ten wypływa z gloryfikowania wizji pseudodemokracji oraz z definiowania naszej rzeczywistości poprzez mechanizmy i reakcje społeczne właściwe dla państw Europy Zachodniej. Mogą to być np.: pogarszająca się sytuacja bytowa, złe wskaźniki ekonomiczne, odzew na afery z udziałem rządzących czy sprzeciw wobec korupcji i cenzurze. W funkcjonalnych demokracjach potrafią one doprowadzić do wybuchu niezadowolenia społecznego i wymusić zmianę ekipy rządzącej. W III RP podobne reakcje nie będą miały miejsca. 
Rachuby takie nie biorą pod uwagę, że działający u nas układ wypracował skuteczne metody kanalizowania nastrojów społecznych przy jednoczesnym wyciszaniu lub przemilczaniu informacji niekorzystnych i krytycznych. Do tego celu służą głównie ośrodki propagandy zwane mediami, a jeśli ich osłona okazałby się niedostateczna – władza może liczyć na wsparcie organów ściągania i służb specjalnych.
W III RP od dawna nie działają instytucje nadzoru nad poczynaniami rządu, zaś pozbawione wolnych mediów społeczeństwo podąża za głosem funkcjonariuszy medialnych i bezrefleksyjnie przyjmuje narzucony przekaz. Tak skorelowany aparat państwa, przy użyciu dezinformacji i cenzury oraz rozlicznych gier operacyjnych zapewnia sobie wpływ na kształtowanie poglądów i zachowań i jest w stanie zneutralizować każdy przejaw niezadowolenia społecznego. Przekładem skutecznego działania tego systemu jest ukrycie prawdy o tragedii smoleńskiej, czy wyciszenie setek afer tandemu PO-PSL.
Mitolodzy „wcześniejszych wyborów” nie biorą pod uwagę, że mieszkańcy kraju nad Wisłą są  przeświadczeni o istnieniu autentycznych mechanizmów demokracji i wykazują bezgraniczne zaufanie do ośrodków propagandy. Tego rodzaju wiara w połączeniu z upośledzeniem aktywnego myślenia czyni z owych mieszkańców raczej marionetki niż świadomych obywateli. Takie społeczności nie są zdolne do buntu. Wymierają w poczuciu błogiego spokoju, a ich marzenia odnoszą się do koloru łańcucha, na którym są więzione. Tryumf tchórzostwa i postaw patologicznych, dopełnia wizji rozkładu. 
W świadomości społeczeństwa nie pojawią się zatem żadne problemy mogące zakłócić reakcje stadne. Skutki kryzysu, wzrost cen, czy wysokie podatki zostaną przedstawione według sprawdzonego scenariusza.  „Wy jesteście doskonali, tamci są zgnili ze szczętem. Już dawno żylibyście w raju, gdyby złość waszych wrogów nie stała na przeszkodzie” – pisał przed czterdziestu laty Kołakowski, wyjaśniając czym jest „jasne orędzie” komunizmu.
Z tej konkluzji wynika trzecia teza.
Czeka nas długi i wyniszczający marsz. Większość z dzisiejszych czterech milionów pochłonie dżuma codzienności: przejdą na stronę „sytych umarłych”, stracą wiarę i zęby, zaszyją się w głąb siebie lub uciekną ze skowytem przekleństw. Marsz będzie tym dłuższy, że ani najbliższe ani kolejne wybory nie zmienią sytuacji Polski. Państwa realnego komunizmu nie upadają pod ciosami demokracji. Anektują jej fasadę, by ukryć własne draństwa, jednak nie po to, by oddać władzę obywatelom. Odzyskać ją można tylko w taki sposób, jak została narzucona. Możemy liczyć na zbieg korzystnych okoliczności lub przypadkową iskrę, która wyzwoli pożar. Pokładanie nadziei w demokracji byłoby równie niedorzeczne, jak wiara, że większość ma zawsze rację.
Na tej drodze nie możemy oczekiwać żadnych sprzymierzeńców. Nie będą nim hierarchowie Kościoła, którzy w dążeniu do ideału Cerkwi przekroczyli boskie i ludzkie nakazy. Nie oczekujmy na wsparcie „demokracji zachodnich”, bo żadna z nich nie będzie umierać za polską prawdę. Entuzjastyczne reakcje unijnych rządów są zgodne z prawidłami historii, w których słaba i uległa III RP stanowi ucieleśnienie marzeń dawnych zaborców.
Ci, którzy chcą przetrwać, muszą zacząć budować autentyczną wspólnotę: odtworzyć język, powołać media, propagować polską kulturę i styl życia. Każda gazeta, książka czy film wydane poza obiegiem propagandy mają odtąd wartość kamieni, z których powstanie solidna barykada. Stowarzyszenia i organizacje obywatelskie będą zaczątkiem wolnej społeczności, a oddolne inicjatywy i ruchy społeczne uderzą w monopol władzy. Podstawą takiej wspólnoty może być tylko rodzina, dom, środowisko zawodowe, krąg znajomych. Partia opozycyjna, jeśli chce przetrwać, musi zrezygnować z ciułania wyborców i zainicjować powszechny ruch obywatelski w oparciu o twardy, klarowny przekaz.
Integracja na poziomie całego społeczeństwa i poszukiwanie więzi ze stronnikami obecnej władzy – wydają się niemożliwe. Nie możemy być razem, bo ich i nasze drogi prowadzą w różnych kierunkach, a obecna III RP jest rezultatem budowania takiej fałszywej wspólnoty.
To państwo musi upaść, z jego mediami, instytucjami i samozwańczymi „elitami”. Mamidła  „zgody narodowej” i bełkot rzeczników „porozumienia” służą podtrzymywaniu groźnej fikcji i konserwują wrogi, patologiczny twór.
Nie ma dialogu z kimś, komu trzeba udowadniać, że tragiczna śmierć Polaków wymaga wyjaśnienia i pamięci.. Nie ma dialogu z łgarzem, skrytym za mianem dziennikarza, który z kłamstwa uczynił narzędzie pracy. Nie ma polemiki z chamem drwiącym z ofiar tragedii ani z umysłowym kaleką powtarzającym rosyjskie brednie.  
Szczególnie szkodliwe jest czerpanie z przekazu ośrodków propagandy, podążanie za ich wydzielinami i opiniami, zachłystywanie każdym śmieciem wytworzonym w rządowych rozgłośniach. Takie zachowanie wyróżnia osoby chwiejne, niezdolne do własnych ocen i samodzielnego myślenia. Jeśli dotyczy polityków opozycji lub środowisk deklarujących sprzeciw – jest dowodem ich słabości i intelektualnych ograniczeń, zaś obsesja polemiki z tezami propagandystów zawsze wyraża niepewność własnych racji, wskazuje na kompleksy i  tchórzostwo. Zamiast dyskutować z oszustami lub tracić energię na odpieranie bełkotu idiotów – lepiej tworzyć niezależne środki przekazu i samodzielnie opisywać rzeczywistość. Pora również, by naiwną wiarę w zwycięstwo zastąpić rzetelną wiedzą o tym - jak wygrać, a w miejsce prostych definicji i dumnych haseł nauczyć Polaków historii i racjonalnego działania..
To postulaty minimum, zaledwie na przetrwanie. Chcąc osiągnąć więcej – trzeba obalić kolejne mity i przekroczyć zakazane granice. Zasłużyć na nienawiść i samotność, poczuć się mniejszością we własnym kraju.
Czeka nas długi marsz. Tak długi, jak przewlekła będzie agonia III RP. Można zostać po drodze z milionami polskojęzycznych apatrydów lub dojść do wolnej Polski.

Na tym będzie polegał wybór. 

31 komentarzy:

  1. Rewelacyjny tekst. Muszę się przyznać że od wielu tygodni dochodzę do podobnych wniosków że powodem naszych problemów są właśnie te naiwne wyobrażenia o Polsce i Polakach. O naszej szlachetności, patriotyzmie i umiłowaniu wolności. Zapominamy ze obecne polactwo to efekt 300 lat negatywnej selekcji. Te wizje na dodatek wypacza jeszcze naiwne i dziecinne postrzegania IIRP i ślepa miłość do Piłsudskiego w której wydaje się tkwić PIS. Rozumiem że może chodzić jedynie o wzniosłą legendę ale często odnoszę wrażenie że tak nie jest a jestem pewien że każdy z nas pojawiwszy się w Polsce lat trzydziestych odniósł by dziwne wrażenie DejaVu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie tak należy robić. Liczenie na cud, koniunkturę itp. to nadzwyczaj szkodliwe "wishful thinking"- prosta droga do klęski. Watro uczyć się na Józefie Mackiewiczu, na jego przesłaniu. Przede wszystkim należy też odrzucić fałsz i karierowiczostwo we własnych szeregach. Trzeba to zrobić mądrze i spokojnie. Czas jest naszym nieprzyjacielem.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż tak żle/tragicznie nie jest, jak Pan pisze. Diagnoza jest oczywiście trafna. Przy założeniu, iż Pana postulat nt. gruntownych i merytorycznych przygotowań będzie realizowany i, pod warunkiem, iż nasze mózgi (zdolność samodzielnego myślenia) nie zostaną sformatowane, to tak na prawdę obecna sytuacja jest bardzo klarowna, zaś PIS i jego zwolennicy mają doskonałą pozycję strategiczną, przy czym:
    1. PIS musi podjąć ciężką pracę - na sukces trzeba zapracować stosując najnowocześniejsze metody i narzędzia (statystyczną analizę danych; techniki PR; techniki komunikacji itd.), aby na przyszłość umieć reagować (lub być powściągliwym), a nie wpuszczać się jak dzieci w maliny, jak to miało miejsce znowu - jestem po lekturze zaledwie kilku książek i dzięki zaczerpniętej wiedzy wielokrotnie dostrzegałem te błędy.

    2. Tymczasem PO, w tym samym czasie, musi w końcu wybudować autostrady itd.

    3. Oczywście, nie ma co do tego jakichkolwiek wątpliwości, że PO będzie chciało wykończyć J. Kaczyńkiego i PIS.

    4. Reasumując wszystko jest jasne, wiemy na czym stoimy i czego należy się spodziewać, a to, to już jest ogromna wiedza, która daje nam punkt oparcia, doskonałą pozycję wyjściową. Po prostu odpowiednie taktyki i określone strategie.
    Dla PIS sytuacja jest rewelacyjna, bardzo komfortowa. Ale dzień w dzień trzeba pracować. Szkolić ludzi. Młodych. Dopuszczać ich do władzy, a nie blokować. Bo u mnie to tylko te same stare pryki i ich układy i zero postępu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja myślę że mamy dwie możliwości.Albo gromadzimy chrust na następną zimę albo benzynę do butelek.

      Usuń
  4. "American Visions of Europe: Franklin D. Roosevelt, George F. Kennan, and Dean G. Acheson" (wydawnictwo Cambridge University Press) - http://www.cambridge.org/gb/knowledge/isbn/item1153399/?site_locale=en_GB

    OdpowiedzUsuń
  5. Drogi Aleksandrze,

    Wypraszam sobie zdecydowanie to "uciekanie ze skowytem przekleństw". Opuszczalismy z malzonką Polske w maju 1989 korzystając z zaproszenia bliskich przyjaciol. Opuszczalismy z nadzieją na lepszą przyszlosc i potomstwo w normalnych warunkach, zdegustowani tym co dzialo sie wtedy w polskiej politce. Politycznie zbieglo sie to z tajnymi negocjacjami michnika i jego entourage z komuchami w Magdalence. Owa michnikowa Magdalenka mowila mi wtedy, ze do Polski nigdy juz nie wroce na stale. Michnik podejmujący tajne negocjacje z bolszewią byl dla mnie dnem upadku, ten sam michnik, ktory radzil wczesniej dzialaczom opozycji ujawnianie wszystkich kontaktow z SB.

    Przeklenstwa rodzily sie pozniej.

    Niewazne i nieistotne.

    Nie bedzie zadnego dlugiego marszu. Bedzie szybkie i zakamuflowane dorzynanie watach. Dokoncze pisanie na ten temat na swoim blogu jak tylko czas pozwoli.

    Nie ma lepszego rozwiązania niz wyjazd z kraju rządzonego przez pobolszewickiego matola. Moj adres jest w necie. Nie obiecuje, ale bede probowac.

    Pozostaje z szacunkiem

    Viilo

    OdpowiedzUsuń
  6. PS
    Brakowalo mi jedynie Bieszczadow, ale okazalo sie, ze są nieopodal miejsca wladne dostarczania rownie waznych epifanii.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznaję że znakomita analiza obecnej sytuacji.
    Nie zgadzam się tylko z wytykaniem błędów przy kampanii wyborczej.
    Tu nawet idealnie doskonała kampania by nie pomogła.
    Mając do czynienia codziennie z tzw. lemmingami poznałem ich mentalność więc zdecydowanie w ich kalectwie duchowym upatruję przyczyn porażki. Ja mam spokojne sumienie, tak jak i wielu z nas mieć je powinno.
    Nawiązując do metod odwrócenia niekorzystengo biegu historii to tworzenie własnych mediów jest mocno ograniczone, wszak konrolują oni system prawny. Nie znaczy to oczywiście że mamy spocząć na laurach.
    Wszystko wskazuje jednak na to że tylko jakaś wielka katastrofa (większa od zamachu w Smoleńsku) uderzająca bezpośrednio w masy gawiedzi mogłaby odmienić polską rzeczywistość. I może to zabrzmi makabrycznie ale takiej katastrofy nam szczerze życzę w imię dobra Polski.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo trafna analiza. Czeka nas długa droga do wolnej Polski, Polski Suwerennej, Solidarnej i Sprawiedliwej. Wychowywanie młodych pokoleń to wyzwanie na lata. Wychowanie w duchu ideałów. Społeczeństwo bezideowe jest bardzo podatne na manipulacje medialne. Twórzmy "tajne komplety" aby przekazywać młodym depozyt patriotyzmu i miłości do Ojczyzny - Polski. Aby Polska nie umarła.

    OdpowiedzUsuń
  9. http://www.obnie.info12 października 2011 19:50

    "Większość mieszkańców III RP nie jest nimi zainteresowana, zatem dokonany przez te osoby wybór należy traktować jako dobrowolny akt samobójstwa i nie odmawiać im prawa do skorzystania z dobrodziejstw wolnej woli."

    Niestety to błąd w rozumowaniu.
    Nie wolno tak traktować tego wyboru bo on ma bezpośredni negatywny wpływ na nasze życie.

    Ważne zadanie to przekonywać tych ludzi, że taki wybór ma szkodliwy wpływ również na ich życie.

    OdpowiedzUsuń
  10. NIBY WSZYSTKO RACJA, DROGI PANIE ....
    krytykujac jednak ta niby nieudolna kampanie, nie bierze pan pod uwage na powaznie sily mediow, ktore zawlaszczyly sobie prawo do interpretacji ...
    ja nie slyszalem podczas kampani niczego ze strony kaczynskiego, co byloby niezgodne z polskim interesem, czy pozbawionym spojnosci czy logiki ....
    wszystko bez wyjatku mozna, w zaleznosci od zlej lub dobrej woli, interpretowac dowolnie, a ze obecne media zmuszone sa do takiego, a nie innego przekazu czy interpretacji, na to juz nawet pilsudski, gdyby mial wstac z grobu, wplywu by miec nie mogl ....
    sam pan dobrze o tym wie ....
    slowa np. o angeli merkel moglyby, gdyby byla taka wola, zjednoczyc polakow we wspolnym dzialaniu, media wykorzystaly jednak ten argument do nokautu kaczynskiego...
    PO miala do niedawna skutecznego harcownika, palikota, ktory jednak w pewnym momencie przestal byc korzystnym wizerunkiem dla przeciez "partii milosci i dialogu", ludzie , choc nieznacznie, zaczynali trzezwiec ... ...postanowiono zatem, aby opuscil szeregi tej partii, by w "godzinie X", a wiec w koncowej fazie kampani, znowu go ukazac jako bojownika o wyzsze wartosci i bez znaczenia sa jego wczesniejsze deklaracje, nawolywania do nawet mordu,
    ...nie wazne, ze dla posiadajacych pamiec kojarzy sie on z fiutem w jednej i gnatem w drugiej rece, ...
    potrzebna byla postac, ktora odciagnie od lewicy i PO tych, ktorzy byc moze z koniecznosci, acz niechetnie, glosowaliby na kaczynskiego ....
    Stworzono im zatem alternatywe ...
    Palikot, jak buntownicy z PJN-u w poprzednich wyborach, zaczal wyskakiwac w przedwyborczym finiszu, jak malpy z kazdego naroznika czego skutkiem bylo dziesiecioprocentowe poparcie ...
    Doskonale pan wie, ze gdyby byla taka potrzeba, wykreowano by w ten sam sposob PJN, a nawet korwina .... i ide o zaklad, osiagneliby ten sam efekt co dzisiaj palikot ...
    Nie wiem co kiedys obiecano zdrajcom z PJN-u ...faktem jest, ze z pozycji tej nowej partii mialo byc inaczej .... wykorzystano ich jednak tylko jak zwykle prostytutki, wydymano i porzucono, bo palikot wydal im sie lepszy do wypromowania ....
    Nie wiem co sie stac musi, aby zmusic ludzi do myslenia, bo spoleczenstwo jest zbyt prymitywne ...
    W takich warunkach obecnej wszechwladzy to nawet dzume wywolana przez rzad wykreuje sie jako zbawienie, a prostacy uwierza....
    W jednym sie zgadzam bezwzglednie, ze nalezy tworzyc jak najszybciej alternatywne zrodla przekazu, nauczac ludzi prawdziwej historii, inaczej ten kraj bedzie polska jedynie z nazwy, a i to nie wiadomo jak dlugo ...

    Kaczynscy popelnili kiedys jeden, zasadniczy blad: majac bowiem wszelka wladze w postaci prezydenta i premiera, NIE WPROWADZILI STANU WYJATKOWEGO W PANSTWIE i nie dokonali totalnej przebudowy panstwa ...
    Zaczeli bawic sie w przesadna demokracje i? ...przegrali z kretesem ...
    Prosze sobie wyobrazic co by dzis bylo, gdyby i jaroslaw siedziel w samolocie lecacym do smolenska ?....
    Scenariusz jest prosty:
    - brak jednoznacznych autorytetow, nietrudnych do osmieszenia przez obecne media,
    -wewnetrzne walki w PIS,
    -podzial na kilka frakcji,
    -KONIEC Z OPOZYCJA ...
    To tylko opatrznosc sprawila, ze jaroslaw przezyl ....
    Kiedys, przed katastrofa smolenska kaczynski oglosil, ze jesli przegra kolejne wybory parlamentarne 2011 roku, to odejdzie ....
    Dzis juz o tym nie mysli, dlaczego?
    Bo autorytety bedace w stanie kontynuowac jego dzielo zgineli w smolensku ...
    Najprawdopodobniej wiec, kolejne lata dla kaczynskiego oznaczac beda goraczkowe szukanie przez niego nastepcy ...

    OdpowiedzUsuń
  11. MStawski3d -
    Postać Piłsudskiego jest nam potrzebna jako mocny symbol walki o niepodległość. Trudno byłoby znaleźć lepszy i nie postrzegam jej jako zagrożenia. Nawet, gdy obrosła legendą.
    Problem z naszymi mitami nie dotyczy raczej historii II czy nawet I RP ale leży w świadomości nabytej w ostatnich 20 latach.
    To czas, który zrujnował Polaków dotkliwiej niż 50 lat komunizmu.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Pomorzanin -

    Z lektury Mackiewicza nade wszystko wynika trzeźwa i dogłębnie racjonalna ocena komunizmu i jego skutków. W walce z tą zarazą - nie ma żadnych kompromisów.
    Z tej przyczyny, ów najlepszy powojenny pisarz jest znienawidzony przez sowieckich rabów.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy -
    W żaden sposób nie nazwałbym sytuacji PiS-u komfortową. Głownie dlatego, że nie jest dziś w stanie przekroczyć bariery "konstruktywnej opozycji" i nie ma pomysłu na długi marsz.
    Wkrótce zrozumiemy, że żadne porażki obecnej władzy, największe afery i zadane Polakom ciosy - nie będą wywoływały reakcji społecznych i nie zwiększą szans opozycji.

    OdpowiedzUsuń
  14. villo -

    Sądziłem, że kontekst w jakim użyłem zwrotu "ucieczka ze skowytem przekleństw" jest oczywisty. Dotyczy to tych Polaków, którzy zaufali obecne władzy i będą zmuszeni uciec od niej jak najdalej.
    Wybacz, ale w żadnym stopniu nie podzielam opinii, że wyjazd to najlepsze rozwiązanie.
    W obecnej sytuacji jest to tylko ucieczka.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Andrzej z Łodzi -

    Mój tekst nie zawiera szczegółowej krytyki kampanii wyborczej. To zaledwie ogólne stwierdzenie.
    Taka krytyka byłaby dziś bezprzedmiotowa.
    Sądzę, że największe błędy opozycja popełniła w latach 2008-2009, gdy pozwolono na rozegranie afery marszałkowej i nie zareagowano na gry wokół prezydenta Kaczyńskiego.
    Wszystko co rozegrało się później stanowi tylko konsekwencję tego zaniedbania.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. DROGI PANIE ALEKSANDRZE ....
    gdy na wegrzech tapnelo w gospodarce drastycznie, tapnelo tez i w umyslach ludzkich, czego efektem bylo osiemdziesiecioprocentowe poparcie dla obecnie rzadzacych ....
    przyszlo wiec miec jedynie nadzieje, ze i u nas cos takiego stac sie moze ...choc tak naprawde, nie za bardzo w to wierze ...
    wierze jednak, ze kiedy nawet by sie cos takiego stalo, to obecnie rzadacy raczej wprowadza stan wyjatkowy, jak oddadza swa wladze ....

    to ich rozni od kaczynskich, ze dzialaja z komunistyczna bezwzglednoscia, na ktora kaczynskich nigdy stac nie bylo, a niestety, jak zycie pokazalo nie raz i mi, -raz niewykorzystana okazja zwykle sie juz nie powtarza ....
    z zaintrygowaniem bede sledzil wydarzenia w polsce liczac juz teraz na cuda, choc do wierzacych nie naleze ....:)))

    OdpowiedzUsuń
  17. http://www.obnie.info -

    Przyjmę taką argumentację, gdy ktoś mi wskaże racjonalny sposób na "przekonywanie" wyznawców PO.
    Po kilku latach obecności w sieci, nie mam wątpliwości, że taki sposób nie istnieje. Dywagacje na ten temat są zaledwie projekcją życzeń.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy,

    Proszę wybaczyć ale nie mogę serio traktować argumentacji opartej na tezie: "nie bierze pan pod uwage na powaznie sily mediow, ktore zawlaszczyly sobie prawo do interpretacji".
    Proponuję ponowną lekturę tekstu, ze szczególnym zwróceniem uwagi na treści dotyczące ośrodków propagandy lub zapoznanie się z jakimkolwiek innym wpisem pod tagiem "media", np. "NIE ROZMAWIAĆ".
    Występy Kaczyńskiego w TV były całkowicie zbędne, a obecność w programie L. uważam za kardynalny błąd.
    Nie wolno prowadzić żadnej "dyskusji" z propagandystami ani powierzać swojego wizerunku krzywym zwierciadłom.
    Oskarżanie ich później, że zrobiły swoje - wydaje się infantylne.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Selekcja negatywna to fakt, widzę ją na co dzień. Polactwo to fakt również, którego nie wolno nie doceniać. Takich ludzi jest mnóstwo. Jednak nie wolno tych ludzi przekreślać czy potępiać. Odmawiać im przynależności narodowej. To nie są odszczepieńcy. Polactwo to choroba którą nam zaszczepiano 300 lat. PiS zapomniał o najważniejszym. Życie jest ważniejsze niż historia. O historii należy pamiętać, ale trzeba walczyć o życie i to jak najlepsze. Trzeba walczyć by patriotyzm był wzorem nie polactwo, ale jak to zrobić, gdy brakuje na opłaty ??
    W sumie to żal patrzeć jak PiS zmarnował po raz kolejny szanse na zmiany. PiS chyba jeszcze się nie nauczył, że w polityce mówi się to co należy, a robi się swoje to co trzeba

    OdpowiedzUsuń
  20. PANIE ALEKSANDRZE ....
    gdyby opozycja zupelnie zniknela z publicznej dyskusji, wykorzystalyby ten fakt media na swoj sposob i jak zwykle, zawsze by wykazaly, ze opozycja jest niepowazna ....
    nie widze zadnych szans na sukces z pozycji pasywnej, nawet jesli dzisiaj media wykorzystuja wystepy opozycji w sposob dla tej opozycji niezbyt fortunny ...
    pamieta pan zdesperowanych kaczynskich, ktorzy kiedys zakazali wystepowania swoich politykow w TVN-nie? ...jak dlugo to trwalo? ...otoz niezbyt dlugo ...

    juz sam prymitywny bolek stwierdzil swego czasu, ze ..."nie wazne jak, wazne, aby nazwisko chodzilo" ...
    bolek to wiedzial, a skad? ...bo mu jego towarzysze z SB ta wiedze przekazali....

    media opozycyjne w rzeczywistosci nie istnieja, BRAK IM SILY PRZEBICIA, bo ile ludzi, pana zdaniem czyta dzis niezalezna.pl czy temu podobne, lub chocby panski blog, ktora ja osobiscie niezwykle wysoko sobie cenie?
    obserwujac znajomych, jest to kilka procent, a zwykle tylko ci, ktorym ja wskazalem zrodla ...
    ludzie myslacy dzis tak, jak im narzucaja oficjalne media, NAWET NIE CHA SLYSZEC O MEDIACH ALTERNATYWNYCH, dla nich to niesprawdzone zrodla, nie warte straty czasu ....
    ...na kilkadziesiat zagadnietych osob, niezaleznie od wyksztalcenia, tylko moze jeden raczy rzucic tam oko ...
    lata mina, zanim stanie sie to powszechne, jesli w miedzy czasie obecnie rzadzacy nie rozprawia sie i z takimi zrodlami przekazu ...

    90% ludzi jest swiecie przekonana, ze po okraglym stole, zyje w demokracji ...
    jak dlugo ludzie beda zyli w swiadomosci, ze ta demokracje mamy, NIGDY ZADNE ZMIANY NIE NASTAPIA .... i od tego nalezaloby zaczac, by ludzi uswiadomic, gdzie naprawde zyja ...
    cala reszta to pestka, bo wtedy w sposob automatyczny nastapia u nich zmiany w interpretacji wydarzen ....

    OdpowiedzUsuń
  21. Wspomniano wsrod poprzednikow o Piłsudskim, to moze przytocze jego obserwacje o Polakch - "narod wspanialy tylko ludzie kuurwyy"
    I to sie potwierdza w calej rozciaglosci, bo w czasie wojny to mamy "narod", a na codzien zwyklych ludzi - wlasnie takich jak w slowach Marszalka. Co jeszcze powieksza beznadzieje - diagnoza obowiazuje i wspolczesnie - wokol prawie sami zlodzieje, podli oszusci i lichwiarze. Ludzi ideowych po prostu nawet wsrod politykow NIE MA.
    W Polsce obowiazuje prawo silniejszego i bogatszego - jak nie nakradles to jestes idiota i tzw. niezaradny zyciowo, jak nakradles to jestes "szanowanym obywatelem", i tak w kazdym srodowisku, szczegolnie inteligenckim bo w nim uszczypliwosci i aluzje sa bardziej perfidne i kunsztownie ozdobione.
    Coz jeszcze - brak wzorcow moralnych wsrod instytucji i osob w panstwie. Nawet Kosciol w osobach ksiezy pokazuje tylko STRACH i chciwosc; to najgorsze - strach przed wiernymi - bo im sie powie z ambony cos nieladnego, niemilego i odwroca sie od tacy. To jest szczegolnie gorzkie - strach ksiezy i hierarchow przed wiernymi, owocem sa slodkie slowa klamstw.
    Nie wieszcze krajowi wielkosci, to bedzie zapyziala dziura degeneratow i zlodziei, gdzie unia lub jej twor bedzie kierowac urzednikow "na zeslanie", za kare.

    Polak Polakowi świnią. Dodaję że na codzień i od święta, tak bezinteresownie.

    Mlody, jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  22. Pana tekst jest znakomity i smutny zarazem, bo uświadamia bez ogródek pewne podstawowe kwestie. Mrówcza praca od podstaw i alternatywny przekaz. Ja też sądzę, że 'drugi obieg' może jeszcze coś uratować. Internet jest jednym z kanałów tego obiegu, tylko ilu ludzi z niego korzysta ? Mam na myśli nie tyle ludzi z miast, ile ze wsi i z małych miasteczek, tych z dala od wszelkiej cywilizacji, tych skazanych na 'wiadomości tvp' i inne. Ta perspektywa niemożności odkłamania rzeczywistości, ugrzęźnięcia w bagnie na wiele lat jest szczególnie przygnębiająca.

    OdpowiedzUsuń
  23. Наша спачуваньне братняму польскаму народу. Вы прайгралі бітву, але не вайну.
    Ніякая параза і ніякая перамога не зьяўляецца канчатковай.
    Канчатковая перамога надыдзе толькі тады, калі Хрыстос прыйдзе судзіць гэты сьвет.
    Ня падайце духам, уявіце, як жывецца вашым суседзям на ўсходзе (у Беларусі). Але і мы маем надзею.
    Niech żyje Polska!

    OdpowiedzUsuń
  24. Dzięki za ten znakomity tekst, bo porządkuje myśli w - wbrew pozorom - nie jest optymistyczny. Odbieram go jako wstęp do rozmyślań nad działaniem skutecznym. Już teraz pojawiają się konkretne wskazówki, jak myśleć, ale do realnych metod postępowania wciąż daleko. Każdy z nas tkwi w jakimś środowisku, które w dużej części wrogo się odnosi do ludzi myślących o Polsce i trzeba umieć znaleźć na nich sposób. To oni potem głosują, popierają, zwalczają opozycję. Boją się. Czego? Wojny z Ruskimi? Dlaczego na słowo Smoleńsk reagują wściekłością? Ze strachu, tak jak to widzę i odbieram. To jest zjawisko, które wydaje się nie do przewalczenia, ale może jednak... Czynnik ekonomiczny wydaje się w tej chwili jedynym, który zadziała. Walka o prawdę jest bez sensu. Prawda jest w tym, za co ci ludzie mają co do garnka włożyć i pojechać na fajne wczasy.

    OdpowiedzUsuń
  25. No dobrze, ale co to jest ten polski styl życia? (vide: "propagować polską kulturę i styl życia")
    Kompot do obiadu, kulig zimą, kościółek w niedzielę?

    OdpowiedzUsuń
  26. Aleksander Ścios:

    Od Józefa Mackiewicza możemy także nauczyć się (przez odniesienie) w jaki sposób należy zdefiniować podstawowe cechy postkomunizmu i jak należy mu się skutecznie przeciwstawić. Jest przecież bezpośrednią kontynuacją systemu komunistycznego. Zasadnicze cechy komunizmu czyli powszechne kłamstwo i postępujące w związku z tym zniewolenie umysłów są jak najbardziej na miejscu dzisiaj.
    Nie tylko koncentrować się na szczegółach (co powinno jednak służyć do stworzenia obrazu całości) ale zgłębić jego naturę w odniesieniu do prawdy i wolności.
    Prace prof. Zybertowicza są polecanym kierunkiem działania i niezbędną pomocą.

    OdpowiedzUsuń
  27. Dzięki, tekst wyśmienity i bardzo trafnie wskazana diagnoza naszej rzeczywistości, szczególnie tej powyborczej. Ze wszystkim się zgadzam. Nie mam złudzeń ale też nie tracę nadziei. Czeka nas długi marsz - jeszcze Polska nie zginęła......
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Znakomity tekst. Zebrał Pan moje myśli...Zgadzam się w zupełności z Pana opinią, że z idiotami nie należy dyskutować. Szkoda tylko, że tymi idiotami jest większość ludzi, których znam. Po wyborach poczułam tę straszną samotność, o której Pan pisze. Jestem w mniejszości. Ale tak naprawdę ta samotność po raz pierwszy dopadła mnie po katastrofie smoleńskiej, kiedy większość znajomych przyłączyła się do nagonki na ofiary tej tragedii. Nie wiem jak mam się odnaleźć w swoim środowisku, z kim rozmawiać, z kim się przyjaźnić? Smutne czasy...

    OdpowiedzUsuń
  29. Tekst świetny.Moje przemyślenia są takie.Otóż wiele zwykłych działających ludzi w Polsce na codzień dalekich jest od ideału.Od czasów komuny utrwalił się taki mały człowieczek kombinator omijajacy prawo i on sie przestraszył jak do władzy w 2007 doszedł PIS i próbował dobrać sie do skóry cwaniakom, oszustom, aferzystom.Powstał popłoch,a co ze mna będzie,lepiej mi jak rządzi PO.Media podgrzały te obawy.Mały człowieczek zwyciężył, a sporo innych odmówiło wzięcia udziału w wyborch nie wierząc,że da się coś zmienić. Bardzo podzieliliśmy się w rodzinach, kręgach dawnych przyjaciół. Musimy to przetrwać, budować nowe więzi wbrew trudnościom na poziomie sąsiedzkim, w parafiach.Zrobią to prędzej czy później młodzi. Odwagi!!

    OdpowiedzUsuń
  30. Szanowni Państwo!
    To, że większość obywateli jest intelektualnie słaba, jest rzeczą normalną, tak jest wszędzie. Ludzie ci przyjmują poglądy zewnętrzne, bowiem sami nie mogą wytworzyć własnych. Jest to masa. W każdym kraju rządzi elita, lepsza lub gorsza, patriotyczna albo kolaborancka. Dlatego Rosjanie i Niemcy niszczyli elitę patriotyczną i na jej miejsce podstawiali kolaborancką. To zjawisko nie jest znane elitom krajów Zachodu i nie stanowi przez to części uniwersalnego opisu procesów politycznych.
    Moim zdaniem, nie ma powodu biadać nad słabością umysłową masy, jest to bowiem jej cecha konstytutywna. Masa jest plastyczna i będzie tak myśleć, jak każe jej elita. Naszym zadaniem jest tworzenie elity patriotycznej, przy czym należy pamiętać, że naszymi wrogami są mordercy, gotowi nas eliminować w każdy sposób.
    Kluczem do zwycięstwa jest sposób myślenia, sposób widzenia. Dlatego tak ważne jest, byśmy widzieli rzeczy jakimi są. Jeśli mamy rację, opisując naszą rzeczywistość polityczną jako walkę elity kolaboranckiej z elitą patriotyczną, to musimy tą prawdę jasno wyrażać i na niej oprzeć swoją strategię.
    Moim zdaniem, opis rzeczywistości p.Ściosa jest prawidłowy. Zarzucam Mu brak konstruktywnych pomysłów na walkę. Wróg to wytrenowani w walce ubecy i ich rosyjscy mocodawcy. Tusk i inni nie są wrogami, są nikim. Trzeba walczyć z wrogiem, a walczyć może tylko elita. Walczyć to znaczy w tym przypadku wiedzieć czego się chce, kim jest wróg i jakich metod sięgać. Elita kolaborancka nie jest liczna, ale jest dobrze zorganizowana, zna swój cel, zna metody i ma środki, a przede wszystkim jest dobrze sterowana z zewnątrz. Trzeba postępować tak samo i tylko uważać, aby nie stać się też marionetką.
    Pozdrawiam
    WW

    OdpowiedzUsuń