Wasilij Stiepanowicz Popow - Akt założenia konfederacji targowickiej. Petersburg - 27 kwietnia 1792.
My senatorowie, ministrowie Rzczpltej, urzędnicy kor., tudzież urzędnicy, dygnitarze i rycerstwo kor., widząc, że już dla nas nie masz Rzczpltej, iż sejm dzisiejszy, na niedziel tylko sześć zwołany, przywłaszczywszy sobie władzę prawodawczą na zawsze, a już przeszło przez lat półczwarta ciągle ją ze wzgardą praw uzurpując, połamał prawa kardynale, zmiótł wszystkie wolności szlacheckiego, a na dniu 3 maja r. 1791 w rewolucję i spisek przemieniwszy się, nową formę rządu, za pomocą mieszczan, ułanów, żołnierzy, narzuconą sukcesję tronu postanowił, [...] w wojnę szkodliwą przeciwko Rosji, sąsiadki naszej najlepszej, najdawniejszej z przyjaciół i sprzymierzeńców naszych, wplątać nas usiłował. [...] konfederujemy się i wiążemy się węzłem nierozerwanym konfederacji wolnej przy wierze św. katolickiej rzymskiej, przy równości i dawności dla wszystkich szlachty, a nie dla osiadłej tylko, przy całości granic państw Rzczpltej [...] , a przeciwko sukcesji tronu, przeciwko powiększeniu władzy królów, przeciwko oderwaniu najmniejszej cząstki kraju [...] , przeciwko konstytucji 3-go maja, w monarchię rzeczpospolitą zamieniającej [...], na koniec przeciwko wszystkim tym, którzy by konstytucję 3-go maja utrzymywali i mocą popierać chcieli - i tym celem obraliśmy sobie za marszałka J.W. Stan. Szczęsnego Potockiego, generała kor. artylerii [...], a za wodzów wojsk kor. przy konfederacji i jej władz będących J.W. Ksawerego Branickiego, w kor., Seweryna Rzewuskiego poln. kor. hetmanów [...]
A że Rzczplta pobita i w rękach swych ciemiężycielów moc całą mająca, własnymi z niewoli dźwignąć się nie może siłami, nic jej innego nie zostaje, tylko uciec się z ufnością do Wielkiej Katarzyny, która narodowi sąsiedzkiemu, przyjaznemu i sprzymierzonemu, z taką sławą i sprawiedliwością panuje, zabezpieczając się tak na wspaniałości tej wielkiej monarchini, jako i na traktatach, które ją z Rzczpltą wiążą. [...]
To są nasze zamiary, te abyśmy dokonać zdołali, dzielnej pomocy tej wielkiej monarchini wzywamy, która ozdobą i chlubą wieku naszego będąc, wzgardzając podłą zazdrością i chytremi podstępy, których zawody dzielność jej kruszy i niszczy, szczęśliwość narodu cenić umie i im pomocną podaje rękę.
Sprawiedliwość próśb naszych, świętość traktatów i sojuszów, które ją łączą z Rzczpltą, a nade wszystko wielkość jej duszy pewną nam dają nadzieję nieinteresownej, wspaniałej, jednym słowem, godnej jej dla nas pomocy. [...]
***
Jakow Iwanowicz Bułhakow - Rosyjska deklaracja wojny Rzeczypospolitej. Warszawa - 18 maja 1792 r.
Wolność i niepodległość Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej cały czas zaprzątały uwagę i wzbudzały zainteresowanie jej sąsiadów. Jej Cesarska Mość Cesarzowa Wszechrosji, która z tej racji złączona jest przez swoje stanowcze i formalne zobowiązania z Rzecząpospolitą, jest w sposób jeszcze bardziej szczególny przywiązana do stania na straży nienaruszalności tych dwu cennych atrybutów życia politycznego tego królestwa. [...]
Ostatnie wydarzenie, zresztą dowodzi, lepiej niż wszystkie argumenty, których można by użyć, na ile taka gwarancja może być niezbędna i skuteczna, i że bez niej Rzeczpospolita, upadła pod ciosami wojny domowej, do dzisiaj nie podniosłaby się bez interwencji cesarzowej, kołacząc do jej przyjaźni i wspaniałomyślności. [...]W tym czasie w Warszawie zebrał się sejm, instrukcje wojewódzkie donosiły, że będzie to sejm wolny i zwyczajny, jednakże natychmiast zamienił się bez żadnego znanego i widocznego powodu w sejm skonfederowany.[...]
Bez wchodzenia we wszystkie nieprawości i przekroczenia praw i przywilejów Rzeczypospolitej, jakich dopuścił się ten sejm skonfederowany lub raczej frakcja, która go zdominowała, wystarczy powiedzieć, że poprzez uzurpację, zmieszanie i połączenie w nim wszystkich władz, których złączenie w jednym ręku jest sprzeczne z zasadami republikańskimi, nadużył on każdej z tych władz w sposób jak najbardziej tyrański, przedłużywszy czas swego trwania do ponad trzech i pół roku, czego nie notują żadne polskie annały. Wreszcie, gdy spełnił swoje zgubne zamiary, wywracając 3 maja 1791 do góry nogami gmach rządowy, w cieniu którego Rzeczpospolita przez tyle wieków kwitła i pomyślnie się rozwijała. [...]
By wywiązać się ze swych obietnic, Jej Cesarska Mość wydała rozkaz części swych wojsk wkroczenia w granice Rzeczypospolitej. Wojska te okażą się jako przyjacielskie, by współpracować w dziele odbudowy jej praw i przywilejów. Wszyscy ci, którzy je przyjmą jako takie, mogą liczyć poza zapomnieniem przeszłości, na wszystkie rodzaje pomocy i zapewnienie nienaruszalności ich osób i mienia. Jej Cesarska Mość łudzi się, że każdy dobry Polak, naprawdę kochający swoją ojczyznę, będzie potrafił docenić jej intencje i zda sobie sprawę, że będzie służył swojej własnej sprawie łącząc swoje serce i broń z jej szlachetnymi wysiłkami, które ona podejmuje w zgodzie z prawdziwymi patriotami by przywrócić w Rzeczypospolitej wolność i prawa, które zagrabiła jej uzurpatorska konstytucja 3 maja. [...]
Niżej podpisany poseł nadzwyczajny i minister pełnomocny, któremu zlecono przedstawienie zamiarów Jej Cesarskiej Mości i sprawiedliwych motywów, które ją do tego zmuszają, wzywa sławny naród polski by pokładał całą nadzieję we wspaniałomyślności i bezinteresowności, jakie przyświecają wystąpieniu Jej Cesarskiej Mości [...].
***
Tadeusz Kościuszko - Uniwersał Połaniecki . Obóz pod Połańcem - 7 maja 1794 r.
Nigdy by Polakom broń ich nieprzyjaciół straszną nie była, gdyby sami go między sobą zgodni znali swą siłę całej tej siły użyć umieli, nigdy by, mówię, orężem Polaków pokonać nie można, gdyby chytry nieprzyjaciel przewrotnością, zdradą i podstępami nie niszczył chęci, i sposobu odporu.
Cały ciąg tyranii moskiewskiej w Polszcze jest dowodem, do jakiego stopnia ta przemoc miotała losem naszym i używając koleją przekupstwa, zwodniczych przyrzeczeń, podchlebiania, przesądom, głaskania namiętności, burzenia jednych przeciwko drugim, czernienia u obcych, wszystkiego słowem, co złość piekielna z chytrością najprzewrotniejszą połączona wymyślić może. W tylokrotnych zdarzeniach, w których Polacy do broni przeciw niej się porwali, możesz ten ród rozbójników liczyć jedno nad nimi prawdziwe zwycięstwo? A przecież zawsze koniec śmiałości polskiej był ten że zwyciężony nieprzyjaciel wracał na karki zwycięzców jarzmo na moment ulżone.
Zkąd więc pochodził taki rzeczy polskich obrót? Czemu ten naród jęczał bez sposobu wydobycia się? Oto stąd, że chytrość moskiewskich intryg, mocniejsza niż broń, gubiła zawsze Polaków samymi Polakami. Dzieliły nadto nieszczęśliwych Polaków mniemania rządowe i opinie względem prawideł, na których wolność i organizacji narodu gruntownymi być miały, a do niewinnej opinii różnicy występny duch miłości własnej i osobistych widoków mieszał opór, złokę i skromność wiązania się z obcymi, a zatem podłego onym ulegania.
Czas przyszedł, dopełnieniem miary nieszczęść i cierpień przyśpieszony; czas ostatecznego losu Polski, epoka, w której jeden cel, jeden niewątpliwy i sprzeczce podpadać nie mogący zamiar zjednoczyć powinien serca i umysły i nie zostawić od związku ogólnego oddzielonych Polaków chyba zdrajców uznanych lub lękliwych i niepewnych własnego sposobu myślenia obywatelów. Powstanie narodu teraźniejsze chce Polszcze wrócić wolność, całość i niepodległość, a zostawia swobodniejszemu czasowi i woli narodu stanowić, pod jakim on zechce być rządem. [...]
Naprzeciw kupie strwożonych już niewolników postawmy masę potężną swobodnych mieszkańców, którzy o własne szczęście walcząc nie mogą chybić zwycięstwa, a to, czym nas dotąd pokonywali, to narzędzie gadzin milczkiem gryzących, ten obmierzły machiawelizmu przemysł, pokona baczność nasza, gorliwość poczciwych obywatelów i groźny miecz sprawiedliwości, który dosięgnie wszędzie, gdzie się zdrada lub przewrotność szkodliwa narodowi okaże. Los tedy Polski od tego zawisł, abyśmy skruszyli podwójną siłę nieprzyjaciół naszych, to jest: siłę oręża i siłę intrygi.[...]
Ja proponuję taką akcję - niech każdy kto czyta artykuły Pana Ściosa i zgadza się z nimi, wkleja w komentarzach pod artykułami (dotyczącymi polityki ogólnie - tymi szkalującymi PiS, ale i tymi pochwalnymi dla po) na onecie lub interii linki do tej strony Pana Ściosa, albo do salonu24. Chodzi przede wszystkim o rozpropagowanie tych treści, one naprawdę są logiczne, oparte na faktach i otwierające oczy szerzej. Większość z nas czyta onet i interię, czy też wp i przy okazji można wkleić jeden czy dwa komentarze, zawsze ktoś to przeczyta, poleci dalej ... myślę, że gra jest warta świeczki.
OdpowiedzUsuńJestem samego zdania!!!
OdpowiedzUsuńjestem za.tylko konsekwentnie.pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńjestem za.tylko konsekwentnie.pozdrawiam
OdpowiedzUsuń