Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo.

czwartek, 15 października 2009

CZY SŁUŻBY ZABLOKOWAŁY PRYWATYZACJĘ ENEI?

Dziś na stronie Ministerstwa Skarbu Państwa pojawił się następujący komunikat: „Zakończenie postępowania w sprawie zbycia akcji ENEA S.A.

Minister Skarbu Państwa działając w imieniu Skarbu Państwa niniejszym informuje, że dzisiaj został powiadomiony przez RWE AG, że podmiot ten nie złoży wiążącej oferty nabycia akcji spółki ENEA S.A. w terminie wyznaczonym przez Skarb Państwa, a więc do dnia 15 października 2009 roku.

W związku z powyższym oraz biorąc pod uwagę, że w postępowaniu w sprawie zbycia akcji ENEA S.A. wszczętym na podstawie publicznego zaproszenia do negocjacji ogłoszonego w dniu 27 lipca 2009 roku nie brali udział inni potencjalni inwestorzy, Minister Skarbu Państwa podjął decyzję o zakończeniu jutro tj. 15 października postępowania w sprawie zbycia akcji ENEA S.A. Jednocześnie Minister Skarbu Państwa informuje, że rozważane jest rozpoczęcie jeszcze w tym roku kolejnego postępowania zmierzającego do zbycia przez Skarb Państwa akcji spółki ENEA S.A”

Informacja podana przez ministerstwo oznacza fiasko postępowania prywatyzacyjnego ENEI - jednej z największych firm sektora elektroenergetycznego w Polsce.

O tym, że proces prywatyzacji ENEI zakończy się klęską, pisałem przed niemal miesiącem w tekście „PRYWATYZACJA POD DYKTANDO SŁUŻB”. To wówczas Prokuratura Okręgowa w Poznaniu poinformowała o wszczęciu śledztwa w sprawie szpiegostwa gospodarczego w spółce ENEA S.A. i powierzeniu jego prowadzenia Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Sprawa dotyczyła podpisanej w czerwcu tego roku przez Zarząd ENEI umowy ze spółką doradczą TFS na świadczenie usług w zakresie bezpieczeństwa informacyjnego i informatycznego. Sposób działania spółki TFS wzbudził niepokój rady nadzorczej ENEI, dlatego w sierpniu br. złożyła ona doniesienie do prokuratury. Jednocześnie rada zleciała firmie doradczej Ernst& Young przeprowadzenie audytu w tej sprawie. "Z audytu nie wynika, że doszło do przestępstwa, ale działania spółki TFS mogły w przyszłości doprowadzić do łamania ustawy o ochronie danych osobowych i danych niejawnych, w tym strategicznych dla działalności firmy” – poinformowała rada nadzorcza ENEI, a prokuratura ujawniła jedynie, że „postępowanie dotyczy złamania prawa kodeksu spółek handlowych i zwalczania nieuczciwej konkurencji”

Ministerstwo Skarbu Państwa zabiegało raczej o wyciszenie sprawy, głównie dlatego, że prowadzono negocjacje w sprawie sprzedaży pakietu akcji przedsiębiorstwa przez niemiecki koncern energetyczny RWE. Formalnie, był to jedyny podmiot zainteresowany kupnem akcji ENEI.

Choć okoliczności zawarcia umowy TFS z ENEĄ budziły liczne zastrzeżenia, sprawą nikt pewnie by się nie zainteresował, gdyby nie fakt, że TFS zaczęła domagać się dostępu do poufnych informacji. Gdy menadżerowie ENEI odmówili ich ujawnienia, otrzymali w tej sprawie polecenie od prezesa spółki Macieja Owczarka, który nakazał przekazanie TFS m.in. danych dotyczących umów handlowych z głównymi klientami ENEI oraz ujawnienie teczek pracowniczych, z których przedstawiciele TFS przepisywali dane osobowe.

O sprawie związki zawodowe informowały premiera i Ministerstwo Skarbu. Związkowcy wskazywali, że w ENEI prowadzony jest nielegalny proces due diligence (gromadzenie jak największej ilości informacji, potrzebnych przy wszelkiego rodzaju analizach potencjalnych inwestycji). Zdaniem przedstawicieli związków zawodowych, na dostępie do poufnych danych ich firmy, które miała pozyskać TFS, mogło zależeć niemieckiemu koncernowi RWE. Znajomość tajnych danych mogłaby pomóc w przedstawieniu korzystnej, z punktu widzenia Niemców oferty zakupu ENEI. Z tym podejrzeniem w pełni korespondowała informacja, że MSP zadecydowało o przedłużeniu RWE czasu na zbadanie ENEI. Decyzja ta spotkała się z komentarzem Torbjörn Wahlborgi - prezesa firmy Vattenfall Poland – jednego z udziałowców ENEI, zainteresowanego wcześniej przejęciem udziałów w spółce. Wahlborgi ocenił zachowanie ministerstwa jako dziwne i zwrócił uwagę, że „teraz tylko jeden inwestor ma pełny wgląd w ENEĘ, a to nie jest raczej zgodne z zasadami obowiązującymi firmy notowane na giełdzie”.

Jeszcze na początku lipca br. roku wiceminister skarbu, zapewniał, że harmonogram prywatyzacji w energetyce jest niezagrożony. Jego zdaniem wszystko wskazywało na to, że planowana na jesień oferta PGE i ENEI będzie sukcesem. W sierpniu podjęto decyzję o dopuszczeniu do kolejnego etapu procesu prywatyzacji spółki ENEA potencjalnego inwestora - niemiecki koncern energetyczny RWE. Podczas obrad sejmowej Komisji Skarbu Państwa minister Grad powiedział, że „RWE ma wyłączność na badanie spółki. Po zakończeniu negocjacji, procedura jest taka, że RWE ogłosi wezwanie, ale jest możliwość ogłoszenia kontrwezwania”. Ponieważ RWE była jedynym kandydatem do zakupu 67,05 proc. ENEI należących do Skarbu Państwa, w momencie sfinalizowania transakcji, spółka musiała ogłosić tzw. wezwanie na wszystkie akcje ENEI. W wyniku ubiegłorocznej emisji akcji szwedzki koncern energetyczny Vattenfall objął 18,7 proc. akcji ENEI, jednak wbrew oczekiwaniom ministerstwa nie złożył oferty zakupu akcji należących do Skarbu Państwa. MSP liczyło zatem, że kiedy RWE ogłosi wezwanie na ENEĘ, szwedzki Vattenfall ogłosi tzw. kontrwezwanie na akcje tej spółki – co spowoduje wzrost cen akcji należących do SP.

Jeszcze przed kilkoma dniami pojawiła się informacja, że RWE zamierza zaproponować za ENEĘ dużo mniej niż oczekuje Ministerstwo Skarbu Państwa. Co spowodowało, że niemiecki koncern zaniżył swoją ofertę?

Dzisiejszy komunikat ministerstwa , informujący, że RWE nie złoży już żadnej oferty nabycia akcji ENEI oznacza, że proces prywatyzacji trzeba rozpoczynać od początku.

Co zatem zniechęciło potencjalnych nabywców akcji?

Wypowiedź Torbjörn Wahlborgi - prezesa firmy Vattenfall Poland, którą przytoczyłem wcześniej, była podyktowana informacją o działaniach spółki TFS. Sytuację w spółce komplikowało również pogotowie strajkowe. Związkowcy protestowali w ten sposób przeciwko mającym występować nieprawidłowościom podczas prywatyzacji spółki – mając na uwadze działania spółki TFS i wszczęte w tej sprawie postępowanie prokuratorskie. Atmosfera skandalu, towarzysząca działaniom spółki TFS, odstręczyła z pewnością również innych, potencjalnych inwestorów.

Rezygnacja koncernu niemieckiego RWE może oznaczać, że to nie on był adresatem „usług informatycznych” spółki TFS, a w całej sprawie chodziło o interesy Zygmunta Solorza. Pisałem o tym obszernie, we wspomnianym tekście.

W sierpniu 2008 roku, gdy Ministerstwo Skarbu Państwa ogłosiło plan prywatyzacji ENEI S.A i PGE Polska Grupa Energetyczna S.A, chciano również zrealizować projekt przejęcia przez ENEĘ spółek KWB Konin S.A., KWB Adamów S.A. i Zespolu Elektrowni Pątnów Adamów Konin S.A. – czyli tzw. PAK-u - drugiego co do wielkości producenta energii elektrycznej w kraju. Zgodnie z podpisaną w 1999 roku umową prywatyzacyjną 39 proc. akcji spółki PAK należy do Elektrimu SA kontrolowanego przez właściciela Polsatu Zygmunta Solorza. Reszta jest w posiadaniu skarbu państwa i pracowników. Resort skarbu od dawna próbował pozbyć się Solorza z PAK. Rozmowy na ten temat prowadziła z głównym udziałowcem Elektrimu już poprzednia ekipa, zarzucając Solorzowi, że nie wywiązał się z umowy prywatyzacyjnej. MSP wymyśliło więc, że poznańska ENEA przedstawi ofertę odkupienia akcji PAK, a tym samym SP pozbędzie się Solorza jako udziałowca. Wcześniej rolę inwestora miał spełniać KGHM, ale cena, którą zaproponował Solorz była zbyt wysoka na możliwości koncernu. Wśród zainteresowanych przejęciem PAK wymieniano w roku 2008 czeski CEZ, szwedzki Vattenfall, niemieckie RWE i hiszpańską Endesę. Solorz robił wszystko, by nie dopuścić do przejęcia akcji i nie wykazywał transakcją żadnego zainteresowania. Optymistą za to był minister Grad, oceniając, że ENEA będzie w stanie odkupić akcje Solorza. Intencje Solorza były oczywiste – chodziło o zachowanie pakietu kontrolnego w PAK i uprzywilejowanej pozycji podczas procesu prywatyzacyjnego. Przez ostatnie dwa lata właściciel Polsatu prowadził z MSP udaną grę, opóźniając negocjacje z ENEĄ lub skutecznie podważając wybór doradcy prywatyzacyjnego.

Dzisiejszy komunikat MSP oznacza, że również tym razem wygrał Solorz, a „koniem trojańskim” prywatyzacji ENEI może okazać się spółka TFS. Danych adresowych tej firmy próżno szukać w Internecie. Wszystkie informacje, jakie udało mi się zebrać o TFS pochodzą z tzw. pośrednich źródeł.

TFS Consulting, z którą ENEA podpisała umowę o świadczenie usług w zakresie bezpieczeństwa informacyjnego została założona w roku 2003, jako spółka prowadząca działalność w zakresie informatyki i doradztwa. Jej właścicielem jest 31-letni Adrian Accordi Krawiec – członek warszawskiego Rotary Club, przyjęty niedawno przez gen. Czempińskiego do równie elitarnej sekcji samolotowej Areoklubu Warszawskiego. Ten młody człowiek zarządza także spółką IMG Multiservice, działającą w branży gastronomicznej i restauracyjnej, zajmującej się drukiem gazet i działalnością introligatorską.

O spółce TFS Consulting stało się głośno w maju ubiegłego roku, gdy w artykule „Ciemna strona instytutu” dziennikarze „Rzeczpospolitej” opisali osoby związane z Instytutem księdza prałata Henryka Jankowskiego, które odwiedzały agencję towarzyską przy ul. Wilczej w Warszawie. Ze śledztwa „Rzeczpospolitej” wynikało, że na Wilczej filmowano klientów spotykających się z prostytutkami, a nagrania mogły służyć do szantażu. Rozmówcy dziennikarzy twierdzili, że do wizyt w agencji najczęściej namawiał Adrian Accordi-Krawiec - legitymujący się wizytówką pełnomocnika instytutu ds. finansów. Gdy dziennikarze przyjrzeli się bliżej postaci biznesmena okazało się, że mimo młodego wieku ma on bardzo wpływowych znajomych, a spółka TFS próbowała już wcześniej zawierać umowy o usługi z zakresu bezpieczeństwa informacyjnego m.in. ze spółkami Skarbu Państwa oraz państwowymi instytucjami. Accordi starał się również wejść ze swoimi usługami m.in. do przedsiębiorstw zbrojeniowych takich jak Bumar i Cenzin.

Do grona znajomych Accordiego należy m.in.gen. Wiktor Fąfara - były szef biura śledczego UOP, jeden z oficerów biorących udział w kombinacji operacyjnej znanej jako tzw. afera „Olina”. Accordi przyznaje, że traktuje generała jak swojego mentora, a sam Fąfara okazuje się rownież dobrym znajomym księdza Jankowskiego. To na skutek znajomości z Accordim i Fąfarą ludzie z Instytutu spotykali się m.in. z gen. Henrykiem Jasikiem, byłym dyrektorem Departamentu I MSW , w latach 90. szefem wywiadu UOP (również jednym z głównych aktorów sprawy Olina), oraz ze Zbigniewem Kuligiem związanym z firmą Pollex - zamieszaną w aferę paliwową, współpracownikiem firmy zbrojeniowej Bumar. Według władz instytutu Adrian Accordi-Krawiec był łącznikiem między nimi a byłym szefem biura śledczego UOP.

Warto pamiętać, że generałowie Fąfara i Jasik to ludzie blisko związani z gen. Gromosławem Czempińskim – jednym ze współzałożycieli Platformy Obywatelskiej.

Dopuszczenie tego rodzaju spółki, jak firma pana Accordiego do bazy danych strategicznej firmy energetycznej powinno wzbudzić zainteresowanie ABW – odpowiedzialnej za ochronę procesu prywatyzacyjnego. Nie sądzę, by tak się stało, ponieważ tę samą spółkę TFS spotkamy w procesie sprzedaży aktywów stoczniowych.

Jak wynika z komunikatu Agencji Rozwoju Przemysłu z 10 października br. w przetargach na zbycie spółek Europlazma Serwis Sp. z o.o. i Euro-Guard Sp. z o.o uczestniczyła spółka TFS, a po wpłaceniu wadium w przetargu na Euro-Guard wzięła udział w II etapie. Tę spółkę za cenę 420.000 zł kupił Jan Woźniak – od czerwca br. przewodniczący Rady Nadzorczej Euro-Guard. Ten sam Jan Woźniak był od czerwca br. przewodniczącym RN spółki Europlazma Serwis. Choć występował również w przetargu na zakup tej spółki nie mógł jej nabyć, ponieważ prawo pierwszeństwa nabycia udziałów przysługiwało spółce Euro-Cynk Gdynia Sp. z o.o. (jako wspólnikowi Europlazma), która skorzystała z tego prawa.

Warto byłoby ustalić – dlaczego tego rodzaju spółka informatyczna jak TFS startowała w przetargach na zakup majątku stoczniowego i jaka była rola ludzi służb specjalnych w obu, zakończonych fiaskiem procesach prywatyzacyjnych?

http://www.msp.gov.pl/portal/pl/250/7678/Zakonczenie_postepowania_w_sprawie_zbycia_akcji_ENEA_SA.html

PRYWATYZACJA POD DYKTANDO SŁUŻB

http://www.cire.pl/item,42588,1,prywatyzacja_enei_ile_zaproponuje_rwe.html

http://lublin.com.pl/artykuly/pokaz/2672/agencja,rozwoju,przemyslu,,oswiadczenie,ws,prywatyzacji,stoczni/#tekst

1 komentarz:

  1. CIEKAWE POWIĄZANIA
    WYCOFANIE Z PRYWATYACJI NIC DZIWNEGO - STRACH PRZED KOLEJNĄ AFERĄ
    POZDRAWIAM ANONIMOWY PIOTR

    OdpowiedzUsuń