Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo.

czwartek, 3 października 2013

Z DESZCZU POD RYNNĘ


Gdy ze stanowiska szefa kontrwywiadu wojskowego odchodzi człowiek oskarżany o inwigilację opozycji, nepotyzm, brak profesjonalizmu, rozliczne błędy i patologie – wypada się jedynie cieszyć. Tym bardziej, że Janusz Nosek odniósł na tym polu tylko jedno zwycięstwo: całkowicie zdegradował profesjonalną i nowoczesną służbę stworzoną przez Antoniego Macierewicza i nadał jej charakter daleki od intencji twórców. Proces niszczenia SKW obserwowaliśmy od chwili przejęcia władzy przez PO-PSL, gdy w atmosferze medialnej histerii, czystek personalnych i prześladowań zlikwidowano szereg nowych zadań i struktur SKW. Efektem tej destrukcyjnej działalności była kompromitacja wszystkich formacji III RP w dniu 10 kwietnia 2010 r, szczególnie zaś służby gen. Noska, która w swoich ustawowych obowiązkach ma m.in. ochronę dowódców WP oraz monitorowanie i zabezpieczanie lotów wojskowych.
Dochodząc przyczyn decyzji o odwołaniu szefa SKW, trzeba jednak odrzucić pogląd, jakoby jej powodem mogły być nieprawidłowości w funkcjonowaniu kontrwywiadu lub brak profesjonalizmu. Doświadczenia płynące z sześciu lat rządów PO-PSL pokazują, że podobne normy nie mają najmniejszego znaczenia i nigdy nie były źródłem decyzji personalnych w służbach specjalnych. Gdyby było inaczej, panowie Nosek, Bondaryk czy Janicki, nie objęliby swoich stanowisk lub utracili je natychmiast po 10 kwietnia.
Odwołaniu szefa SKW towarzyszą jednak okoliczności, które nie tylko nie pozwalają na formułowanie jednoznacznych ocen, ale z całą pewnością nie uprawniają do tryumfalnych wypowiedzi polityków opozycji oraz stwierdzeń o „święcie demokracji”.
Warto przede wszystkim przypomnieć, że do krytyków działań SKW należeli nie tylko parlamentarzyści PiS-u, ale (co może zaskakiwać) ludzie byłych WSI. Strona internetowa stowarzyszenia „Sowa” zawiera szereg niezwykle negatywnych ocen pod adresem szefostwa SKW. Konflikt narastał od 2009 roku, gdy w liście skierowanym do Donalda Tuska, ostatni szef WSI gen. Dukaczewski pytał o „informację na temat: przesłanek i podstaw inwigilacji Stowarzyszenia „Sowa” przez SKW”. Powołując się na wypowiedzi gen. Waldemara Skrzypczaka, Dukaczewski twierdził również, że SKW nie wywiązuje się ze swoich obowiązków i źle wypełnia zadania ochrony kontrwywiadowczej.
Tłem ówczesnego konfliktu była sprawa sporządzenia tzw. uzupełnienia Raportu z Weryfikacji WSI, o co środowisko WSI zabiegało od chwili objęcia władzy przez reżim Tuska. Zgodnie z ustawą, dokument taki może sporządzić szef SKW, do którego „Sowa” słała kolejne „informacje o ujawnieniu nowych informacji i okoliczności, które wpływają na treść Raportu o działaniach żołnierzy i pracowników WSI”, oczekując, że gen. Nosek przygotuje aneks, po którym nastąpi rehabilitacja żołnierzy byłych WSI.
Starania te, były wspierane przez Bronisława Komorowskiego, który w sierpniu 2010 przesłał do Noska aneks do Raportu z Weryfikacji WSI, pytając, czy przy jego tworzeniu popełniono błędy. SKW miała ocenić wartość dokumentu i odpowiedzieć, czy jego opublikowanie naraziłoby na niebezpieczeństwo polskich żołnierzy w Afganistanie. Na podstawie tej opinii Komorowski miał zdecydować, co stanie się z aneksem.
Gdy w czerwcu 2011 roku szef SKW odtajnił meldunek Antoniego Macierewicza z 20 sierpnia 2007 w sprawie incydentu w  Nangar Khel, wywołało to gwałtowną reakcję generałów Dukaczewskiego i Skrzypczaka. Ujawniony dokument zadawał kłam medialnym dywagacjom obu oficerów oraz potwierdzał, że służby stworzone przez Macierewicza miały doskonałe rozeznanie w sprawie Nangar Khel i podjęły w tej sprawie prawidłowe decyzje.
Jeśli dziś w doniesieniach prasowych związanych z dymisją Noska, pojawia się sprawa korupcji i odmowy udzielenia gen. Skrzypczakowi dostępu do tajnych informacji, warto na tę sytuację spojrzeć z szerszej perspektywy.
Wiceminister MON jest odpowiedzialny za zakupy sprzętu i uzbrojenia dla armii. Działania te są dokonywane w ramach programu modernizacji armii i odbudowy przemysłu zbrojeniowego, a ich inicjatorem jest środowisko Belwederu. Niedawna decyzja Tuska, by projekt „Priorytetowe zadania modernizacji technicznej Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w ramach programów operacyjnych” uczynić nie tylko resortowym, ale rządowym pokazuje, jak ważne jest sprostanie finansowym założeniom tzw. „doktryny Komorowskiego”. Pomysły powstałe w zakresie tej „doktryny” zmierzają wprost do wzmocnienia lobby wojskowego, przejęcia nadzoru nad przemysłem zbrojeniowym oraz dogłębnej przebudowy służb specjalnych.
Przed dwoma laty, w jednym z wywiadów prof. Jadwigi Staniszkis padły słowa, których sens staje się czytelny dopiero z dzisiejszej perspektywy. Staniszkis stwierdziła wówczas, że Bronisław Komorowski „mógłby – i powinien – patronować odbudowie polskiego przemysłu, a kołem zamachowym naszej gospodarki mogłyby być technologie wojskowe”. Ta profetyczna wizja - jakże zgodna ze stanowiskiem prezydenckiego BBN - opierała się na intrygującej konkluzji. Zachęcając czytelników do „spojrzenia na polską rzeczywistość z lotu ptaka”, prof. Staniszkis uznała, że „to, co było dotychczas dla mnie jedną z największych wad prezydenta Komorowskiego, to, że w jego otoczeniu są ludzie z dawnych Wojskowych Służb Informacyjnych, być może okaże się zaletą".
Doświadczamy dziś następstw tej szczególnej „zalety” środowiska Belwederu. W tle projektów związanych z „odbudową polskiego przemysłu” stoją nie tylko ludzie WSI, ale przede wszystkim ogromne pieniądze, interesy koncernów i lobbystów oraz działania obcych państw i ich służb specjalnych. Brak transparentności przy zakupie sprzętu (szef MON zasłonił się „tajemnicą handlową” i odmówił ujawnienia dostawców) sprzyja niejasnym sytuacjom i zakulisowym grom. W tych rozgrywkach, służby III RP są zwyczajowo na pozycji rozgrywanych i nie mogą dyktować warunków. Mogą natomiast reprezentować konkurencyjne siły lub komplikować proces udanej „modernizacji”.
Nie sposób wykluczyć, że odwołanie gen. Noska jest zaledwie jednym z posunięć służących „wyczyszczeniu” pola. Nieprędko dowiemy się – czy i jakie działania mogły być blokowane przez SKW lub czyim interesom zagrażał Nosek. Jego odejście wpisuje się też w belwederską koncepcję przebudowy służb specjalnych i jest kolejnym, logicznym krokiem w kierunku „nowego rozdania”. Dość przypomnieć, że w myśl tej koncepcji, stanowiska dowódcze w służbach wojskowych mają być obsadzone przez żołnierzy zawodowych. Dymisja może mieć również związek z projektem nowelizacji ustawy o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służbie Wywiadu Wojskowego, której zapisy są obecnie konsultowane ze środowiskiem WSI. Nowela służy bowiem „określeniu na nowo procedury weryfikacji treści raportu z weryfikacji WSI”, a jej zakres będzie sie odnosić do instytucji "uzupełnienia raportu". Przewidziane w niej środki prawne mają ułatwić ponowną weryfikację żołnierzy i funkcjonariuszy byłych WSI oraz przygotować ewentualne „uzupełnienia”. Relacjonując założenia tej ustawy, w artykule z marca br. zamieszczonym w Gazecie Polskiej nr 10/2013 napisałem, że „uzupełnienia mogą sporządzić tylko szefowie SKW lub SWW. W perspektywie planowanej reformy służb, staje się oczywiste, że szefowie tych służb zostaną postawieni wobec alternatywy: albo przygotują „uzupełnienie”, zgodnie z interesem „pokrzywdzonych” raportem ludzi WSI, albo odejdą ze stanowisk.
Oceniając dymisję Noska, trudno odrzucić tezę, że jest ona efektem roszad związanych z planami Belwederu lub ma ułatwić realizację interesów ludzi byłych WSI. Nawet negatywna opinia o tej postaci, nie może wówczas przesłonić konkluzji o przechodzeniu z deszczu pod rynnę. 


Artykuł opublikowany w nr 40/2013 Gazety Polskiej.

83 komentarze:

  1. Witam.
    "Całkowicie zdegradował profesjonalną i nowoczesną służbę stworzoną przez Antoniego Macierewicza i nadał jej charakter daleki od intencji twórców". Panie Aleksandrze tego nie sposób czytać ze spokojem.
    I druga też dobra. Staniszkis – kolejna cierpiąca na refluks? A to???? „to, co było dotychczas dla mnie jedną z największych wad prezydenta Komorowskiego, to, że w jego otoczeniu są ludzie z dawnych Wojskowych Służb Informacyjnych, być może okaże się zaletą".”
    To jakby powiedzieć, że zaletą pracownika w banku jest to, że ma na swoim koncie odsiadkę w Alcatraz za obrobienie 10 banków z bronią w ręku i zamordowanie kilku strażników, pracowników i klientów banku. W razie napadu rabusiów na bank będzie wiedział jak bronić zdeponowanych pieniędzy.
    Niech ona się w końcu drzemnie! A Pan Jarosław Kaczyński niech przestanie słuchać tej bredzacej kobity!! Panie Jarosławie Kaczyński "słyszy" mnie PAN?! ZDALA OD TEJ KOBIETY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    P.S.
    Panie Aleksandrze. Mój sen coraz bardziej proroczy i domaga się realizacji!

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam Pani Halko,

    Nie oburza mnie stwierdzenie pani profesor, a raczej zastanawia wyjątkowa w tym przypadku zdolność do przewidywania przyszłych zdarzeń. Ponieważ pani Staniszkis nie słynie z trafnych analiz, jest to tym mocniej zadziwiające.
    Kto zna całość tego wywiadu i późniejsze o rok wypowiedzi Staniszkis, ten wie, że zakreśliła tam bardzo interesującą wizję współpracy PiS-u z Pałacem Prezydenckim.
    W czerwcu 2011 roku, w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”, pani profesor uznała, że „jest szansa na chłodną kooperację między prezydentem Bronisławem Komorowskim a opozycją”.
    Jej zdaniem mogłoby to nastąpić, jeśli Komorowski „wystąpi zdecydowanie z wizją technologicznego rozwoju”. Podstawą tych działań miałyby stać się programy „przygotowane przez środowisko Wojskowej Akademii Technicznej i nowoczesne firmy zbrojeniowe zawierające wizję, jak należy dopasować państwo do strategii, która da szanse rozwoju i nowoczesności”. Zdaniem Staniszkis jest to wizja bliska PiS –owi, może jednak powodować napięcia między premierem a prezydentem.
    "Komorowskiemu ze względu na niektórych ludzi w otoczeniu, ale także jego dawne związki z wojskiem ta wizja rozwojowa wydaje się znacznie bliższa niż Tuskowi. Bo premier myśli tylko w kategoriach krótkowzrocznych i antyrozwojowych, typu ciąć mechanicznie deficyt. Na dłuższą metę to ich podzieli" – orzekła pani profesor.
    Ta spełniająca się przepowiednia powinna stać się obszarem solidnej refleksji.
    Tym bardziej, gdy widzimy usilne zabiegi różnych osób zmierzające do zaciemnienia rzeczywistych przyczyn dymisji Noska. Na temat kolejnej (po Janickim i Bondaryku) dymisji pojawia się dziś wiele mniej lub bardziej mądrych wypowiedzi. Uderzające jest tylko, że w żadnej z nich nie ma odniesienia do belwederskich planów "reformy służb". A tylko one w sposób pełny i logiczny wyjaśniają wszystkie obecne roszady.

    Pani sen może okazać się jak najbardziej realny, z tą jednak różnicą, że do dat podawanych w moich grypsach musi Pani doliczać 24 godziny. W zgodzie z zasadami konspiracji :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezależnie od szczegółów tej kuchni, Nosek powinien być w areszcie. Wtedy nie byłoby mowy o przejściu pod opiekę pałacu prezydenckiego, o czym już ćwierkają wróbelki. Skoro tak się nie stało, to już mamy kolejne 1:0 dla WSI.
    Kaśka/Pyzol

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uprzejmie przepraszam, ale kto miałby go niby zamknąć w tym areszcie?

      III RP - owski wymiar sprawiedliwości?

      I to teraz, kiedy się okazało JAKIE pan generał ma "plecy"?

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Jak to kto? Ktoś, kto poważnie traktuje interes państwa, jego bezpieczeństwo i prawo. Fakt, że obecnie rządzący powyższe mają sobie za nic, nie powinien przesłaniać nam najzwyklejszych n o r m postępowania, a skuteczność sarkazmu ma swoje granice.

      Usuń
  4. Nihil novi sub sole, Panie Aleksandrze!

    Politycy, politolodzy i "nasze" media udają, że to hiper-njus z tym Noskiem w Belwederze, a Pan o tym pisze już od miesiąca! A my, rzecz jasna, wraz z Panem. Przecież już ładnych parę(naście?) dni temu wołałam: "apsik"!


    Przytoczę za Niezależna.pl, bo przynajmniej krótko:

    Nagroda za umowę z FSB. Janusz Nosek wyląduje u prezydenta Komorowskiego?

    W atmosferze skandalu gen. Janusz Nosek został zdymisjonowany z funkcji szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Jak nieoficjalnie dowiedziała się niezalezna.pl, Nosek znajdzie teraz zatrudnienie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego.

    Dzisiaj Bronisław Komorowski wkroczył do gry. W sprawie Noska spotkał się z ministrem obrony narodowej Tomaszem Siemoniakiem oraz ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem. W tej samej sprawie w przyszłym tygodniu przewidywane jest również spotkanie prezydenta z przewodniczącą Sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych Elżbietą Radziszewską.

    Wczoraj wyszło na jaw, że po katastrofie smoleńskiej były szef SKW podpisał umowie współpracy z Federalną Służbą Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Generał Nosek zrobił to bez wiedzy premiera i ministra obrony narodowej.

    - Wymowne jest, że po podpisaniu bez wiedzy przełożonych umowy z rosyjską FSB generał Nosek szybko znajduje nową posadę – komentuje informacje niezalezna.pl Tomasz Kaczmarek poseł PiS. – Zapewne smoleński generał będzie czuł się świetnie wśród doradców prezydenta Komorowskiego wyszkolonych w Moskwie. Chyba już można oficjalnie nazwać Pałac Prezydencki – Małą Moskwą
    – ironizuje Kaczmarek.

    http://niezalezna.pl/46699-nagroda-za-umowe-z-fsb-janusz-nosek-wyladuje-u-prezydenta-komorowskiego

    ====

    Poseł Kaczmarek lepiej by się powstrzymał od ironizowania; przecież to on, nie kto inny - w wywiadzie dla wP z 23 września, który cytowałam na blogu - nazywał dymisję Noska "świętem demokracji". Cyt.:

    wP: Decyzja o odwołaniu Janusza Noska to zatem krok w dobrą stronę?

    "To przede wszystkim dobry dzień dla polskiej demokracji. Liczę, że od dziś obóz władzy na czele z Donaldem Tuskiem będzie się wsłuchiwał w głosy krytyki i głos opozycji. Liczę, że skończą się działania inwigilujące działaczy opozycji, mówię o podsłuchach, obserwacji, które stosował Janusz Nosek wobec polityków PiS. Szafę Lesiaka już przeżyliśmy, znamy to z historii, jak opozycja była inwigilowana przez służby. Dość tych haniebnych praktyk. Janusz Nosek powinien zniknąć ze sceny publicznej w Polsce."


    A dziś się okazuje, że to nie żadne święto, tylko "mała Moskwa"!!! :))))


    Niestety, nie ma już tego wywiadu na łamach wP (albo ja nie potrafię go odnaleźć!). Natomiast jest - prawie w całości - w moim komentarzu na BEZDEKRETU - O TU: klik!

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli wychodziłoby na to, że to, o czym pisze Wielce Czcigodny Gospodarz to tylko "zwykłe" ruchy kadrowe w wierchuszce "długiego ramienia Moskwy" i PRL-2.

      Usuń
    2. Na to wygląda.

      AŚ napisał wyraźnie o chęci "wyczyszczenia pola [...] pod belwederską koncepcję przebudowy służb specjalnych" i "kolejnym, logicznym kroku w kierunku nowego rozdania”. W tym: "określenia na nowo procedury weryfikacji treści raportu z weryfikacji WSI” - czyt. ułatwienia ponownej weryfikacji żołnierzy i funkcjonariuszy byłych WSI oraz przygotowania ewentualnych "uzupełnień".

      Swoją drogą, jak będą tak wciąż "uzupełniać niezweryfikowanymi" sprzed poprzedniego lodowca, to belwederskie WSI osiągną naprawdę imponującą średnią... wiekową. :)))

      Usuń
  5. HALKA

    Halusiu, Ty lepiej posłuchaj Leszka Długosza w cudownej piosence o pewnej karczmie:

    http://www.youtube.com/watch?v=yMcWacUwGlA

    I nie umawiaj się w Oberży pod Belzebubem.:))
    Nawet z Panem Aleksandrem, bo to mogą być jakieś sztuczki szatańskie :)))
    Zwłaszcza, kiedy przyjdziesz 24h za wcześnie! :)))

    <>

    Dopisek do p. Aleksandra:

    Ale gdyby coś jednak było na rzeczy, to jakże tak, Messer?
    Tylko z Halką, WW i Jaszczurem będziecie konspirować?
    A MY? Tzn. wierna reszta Pańskich komentatorów? :)))
    NIE-ŁAD-NIE!

    :))) Pozdrawiam serdecznie Oboje Państwa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urszulo, no jak mogłaś tak pomyśleć? Kiedy oferowałam tobie biurko, prywatny gabinet to było dla mnie oczywiste, że jesteś w "siatce". Potrzebujesz na to "papier"? Musisz jednak Urszulo wiedzieć, że jak wparuje swołocz to ani za biurkiem, ani w terenie nie będzie biezpiecznie.
      Pozdrawiam
      Halka

      Usuń
  6. @ Urszula Domyślna

    Cyt: "W atmosferze skandalu gen. Janusz Nosek został zdymisjonowany z funkcji szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Jak nieoficjalnie dowiedziała się niezalezna.pl, Nosek znajdzie teraz zatrudnienie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego."

    W USA funkcjonariuszy służb specjalnych pracujących dla obcego wywiadu (w szczególności rosyjskiego) skazuje się na karę dożywotniego więzienia.

    My, jako samodzielny kraj, nie mamy żadnych szans. To nie tylko pechowe położenie geopolityczne, ale i tego typu zwyczaje: delikwenta przeniesiono do BBN (zamiast zamknąć do końca życia).

    Polska naprawdę nie ma szans. Nie dziwię się, że tu degraduje się struktury obronne. Dla silnego, szanującego się kraju armia jest oczkiem w głowie, wizytówką. My wszystko mamy postawione na głowie.

    Kto widział, żeby wykorzystywano do przewożenia członków rządu i innych ważnych funkcjonariuszy Państwa (z dowódcami wojska włącznie) samoloty produkowane i remontowane przez wrogie mocarstwo?

    Ktoś, kto przejmie władzę w Polsce (z rąk tych zdrajców), powinien przedefiniować wiele utartych u nas schematów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Iwono,

      Moim zdaniem, popełniła Pani jeden zasadniczy błąd, w tym zdaniu: "My, jako samodzielny kraj, nie mamy żadnych szans. To nie tylko pechowe położenie geopolityczne, ale i tego typu zwyczaje: delikwenta przeniesiono do BBN (zamiast zamknąć do końca życia)."

      Żadnym samodzielnym krajem nie jesteśmy, od 1944 roku, jeśli nie od 17 IX 39. "Trzecia eRPe" to nic innego, jak kontynuacja Peerelu pod każdym względem.

      Proszę zwrócić uwagę, że i wojskowe specsłużby (może poza krótkim epizodem Macierewicza), i BBN, i administracja prezydencka składają się albo z komunistycznej trepiarni i sowieckiej agentury, albo z jej "słupów".

      Podbijam pytanie Urszuli, kto niby miałby Noska w jakikolwiek sposób pociągnąć do odpowiedzialności???

      Usuń
    2. A, i jeszcze jedno - w trochę lepszych czasach niż obecne, dla sowieckich agentów była zarezerwowana po prostu kara śmierci.

      Usuń
  7. Katarzyna Makowska,

    W moim odczuciu, pan Nosek nie przechodzi "pod opiekę" Pałacu Belwederskiego. Możemy ewentualnie mówić o przejściu "pod kuratelę" i "zagospodarowaniu" kogoś, kto posiada tajną wiedzę.
    Komorowski zrobił to już w przypadku Bondaryka (powierzając mu majstrowanie przy Narodowym Centrum Kryptologii), zgodnie ze słuszną zasadą, iż wiedza takich ludzi ma służyć budowie reżimu prezydenckiego.
    Na marginesie - doniesienie niezaleznej.pl (Janusz Nosek wyląduje u prezydenta Komorowskiego?) wydaje mi się przedwczesne, bo nie można formułować takich wniosków tylko na tej podstawie, że Komorowski realizuje ustawowe uprawnienia i opiniuje odwołanie szefa SKW.
    Nie będę jednak zdziwiony, gdy Nosek dostanie jakąś posadę w okolicy Belwederu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak czy siak, Komorowski ew. go zagospodaruje.
      Seryjny samobójca (na razie?) poszedł na ( przymusowy?) urlop?

      Kaśka

      Usuń
  8. Pani Urszulo,

    O możliwości odwołania Noska napisałem w marcu br., gdy rozpoczęto szeroko zakrojone konsultacje w sprawie noweli ustawy - Przepisy wprowadzające ustawę o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służbie Wywiadu Wojskowego.
    Ponieważ od kilku dni trwa festiwal różnego rodzaju "wrzutek" o przyczynach odwołania szefa SKW, można przypuszczać, że istnieje pilne zapotrzebowanie na zwekslowanie tematu i skierowania uwagi publicznej na manowce.
    Nie będę odkrywczy, gdy dodam, że dzięki współpracy "naszych", udaje się to znakomicie.
    Jeśli zaś jesteśmy przy pośle Kaczmarku (którego, przyznaję, posądzałem o większy rozsądek) to warto wspomnieć, że ową wczorajszą rewelację o umowie SKW ze służbami Putina, pan poseł ujawnił prawie przed miesiącem.
    12 września w wypowiedzi dla wpolityce padły słowa:
    "SKW podejmowało współpracę ze służbami Rosji, i to pomimo braku zgody premiera na taki krok".
    http://wpolityce.pl/wydarzenia/62384-skw-zostala-zmanipulowana-przez-strone-rosyjska-rosjanie-prowadza-najbardziej-ofensywne-dzialania-wywiadowcze-nasz-wywiad-z-poslem-kaczmarkiem
    Dobrze, że dziś przypomina się o tej umowie, źle natomiast, jeśli robi się to z intencją wskazania przyczyn odwołania Noska.
    Nie sądzę też, by szef SKW "miał plecy". Przyczyny tego "zagospodarowania" przedstawiłem w odpowiedzi Pyzolowi. Komorowski gromadzi ludzi posiadających tajną wiedzę: o Smoleńsku, funkcjonowaniu układu rządowego, działaniach Tuska, kontaktach z Rosjanami. Nietrudno się domyśleć, do czego ta wiedza zostanie wykorzystana.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. iwona,

    Nie nazywałbym tego "postawieniem na głowie" lecz raczej stanem kontynuacji i wierności tradycjom. Istnieje jednak ważka różnica między ludźmi peerelowskiej bezpieki a obecnymi "bondami". Tamci stworzyli wprawdzie mitologię "fachowców od bezpieczeństwa" i (m.in.) dzięki niej brylują w życiu publicznym, ci jednak uczynili z tej mitologii sztukę i rację stanu III RP.
    Trzeba sobie jasno powiedzieć, że po 10 kwietnia 2010 roku wszelkie dywagacje o "stanie służb" tego państwa, są mową idiotów.

    OdpowiedzUsuń
  10. http://stowarzyszeniesowa.pl/index.php/2011/08/korzysci-z-lobbingu-wsi/

    Jak widać wizję prof. Staniszkis zarejestrowało także WSI. A może pani profesor doszła do tej wizji w wyniku wcześniejszych dyskusji, rozmów poszerzających "możliwą wspólną platformę współpracy"?

    W SKW interesów kolegów z WSI może doglądać płk Maciej Hermel.

    OdpowiedzUsuń
  11. Panie Aleksandrze,

    Napisał pan w odpowiedzi na mój komentarz z g.17.34 - m.in:

    Ponieważ od kilku dni trwa festiwal różnego rodzaju "wrzutek" o przyczynach odwołania szefa SKW, można przypuszczać, że istnieje pilne zapotrzebowanie na zwekslowanie tematu i skierowania uwagi publicznej na manowce.


    Pańskie przypuszczenie potwierdzają słowa posła Marka Opioły przytaczane przez RM:


    "Powraca sprawa tajnej umowy o współpracy miedzy Służbą Kontrwywiadu Wojskowego a Federalną Służbą Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. O zagrożeniu, jakie niesie za sobą umowa, ostrzegali w maju posłowie PiS.

    Dziś informacja pojawia się w kontekście odwołania szefa SKW, Janusza Noska. O sprawie napisał dziennik „Rzeczpospolita”. Generał Nosek miał podpisać dokument o współpracy ponad dwa lata temu, po katastrofie smoleńskiej. Nie poinformował jednak o tym fakcie ministrów obrony narodowej i spraw wewnętrznych.

    Nie wiadomo też, na czym wspomniana współpraca polega, ponieważ jej zakres jest tajny. Poseł Marek Opioła, członek sejmowej komisji ds. służb specjalnych, stwierdził, że publikacja gazety wprowadza jedynie w błąd. Opioła przypomina, że kilka miesięcy temu, wnioskował wraz z posłem Antonim Macierewiczem o odwołanie szefa SKW i pozbawienie go stopnia generała. Dziś ta sprawa najprawdopodobniej służy do uzasadnienia odejścia szefa SKW.

    - W tej sprawie wszyscy nam wtedy zarzucali, że nic nie jest od rzeczy; mówiono, że wszystko jest dobrze. Dzisiejsza informacja Rzeczpospolitej tak naprawdę wprowadza wszystkich w błąd, bo to wtedy, na posiedzeniu Komisji do Spraw Służb Specjalnych, pod moim przewodnictwem wyszła ta sprawa, że Służba Kontrwywiadu Wojskowego współpracuje ze służbami Federacji Rosyjskiej. Wtedy wszyscy tłumaczyli to w taki sposób: „Tak, ta współpraca jest potrzebna, nic się nie dzieje, a tak naprawdę PiS szuka tylko dziury w całym”. W dniu dzisiejszym widać, że ktoś próbuje używać tej argumentacji; używać tej sprawy do tego, żeby umotywować odejście gen. Janusza Noska – mówi Marek Opioła."

    http://www.radiomaryja.pl/informacje/powraca-sprawa-wspolpracy-skw-z-rosyjskim-fsb/


    OdpowiedzUsuń
  12. przemek łośko,

    W służbach wojskowych jest dziś dość ludzi byłych WSI, by mogli doglądać swoich interesów.
    W jednym z tekstów wskazałem na treść odpowiedzi sekretarza stanu w MON Czesława Mroczka, udzielonej w marcu 2012 roku na interpelację posła PiS Stanisława Pięty.
    Wynika z niej, że w okresie od października 2006 r. do 31 grudnia 2011 r. na stanowiska służbowe w jednostkach organizacyjnych MON wyznaczono 195 byłych żołnierzy Wojskowych Służb Informacyjnych, spośród których 141 nadal pełni służbę.
    W tym samym czasie do Służby Wywiadu Wojskowego skierowano 264, a do Służby Kontrwywiadu Wojskowego - 461 byłych żołnierzy WSI. Łącznie na stanowiska służbowe wyznaczono lub skierowano w celu wyznaczenia 920 byłych żołnierzy WSI.
    Biorąc pod uwagę, że WSI liczyły ok. 2,5 tys. żołnierzy i funkcjonariuszy, dane te świadczą, że za czasu PO-PSL do służby przywrócono prawie połowę stanu tej formacji, a wojskowy wywiad i kontrwywiad jest dziś zdominowany przez ludzi WSI.

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja wczoraj robiąc zakupy w jakimś markeciku naściełam się na „fakty” a w nich Dariusz Prosiecki z Dukaczewskim rozmawiał i co wydukał Dukaczewski? A zaskoczony był, że taka afera z Noskiem jest. Po czym objawił Polactwu i temu dziennikarzynie, że to jest normalne, że „WSI” krajów europejskich współpracują z FSB. Powiedział to w taki sposób, jakby podejrzewać o przestępstwo kogoś, kto nie mogąc trafić do celu zapytuje o drogę przypadkowego przechodnia. Proszę państwa no naprawdę nie ma, o co kruszyć kopii zdaniem tego smakosza szampana.

    Pozdrawiam
    Halka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Halko,

      Od niedawna - czyli od chwili podjęcia współpracy służb amerykańskich z rosyjskimi kagebistami, każdy "przyjaciel Moskwy" może już argumentować, że konszachty z FSB są "całkowicie normalne". W III RP, gdzie prześladuje się prokuratora za kontakty z przedstawicielami służb USA (casus Pasionka), Rosja jest rzeczywiście naturalnym kierunkiem współpracy.

      Pozdrawiam

      Usuń
  14. Pani Urszulo,

    Jak już pisałem, temat umowy ze służbami rosyjskimi, nie jest żadną nowością, a rozgrywanie go przez środowisko "Rzeczpospolitej" bynajmniej nie dziwi.
    Już 20 maja br. niezalezna zamieściła informację - "FSB w Polsce. Putin nakazał współpracę z SKW".
    http://niezalezna.pl/41487-fsb-w-polsce-putin-nakazal-wspolprace-z-skw-niepokoi-mowi-byly-szef-abw

    Wykorzystanie tego tematu obecnie, jako przesłanki tłumaczącej odwołanie Noska, jest oczywistą bzdurą. O współpracy SKW z Rosjanami wiedziano od dawna, zatem nie jest to powód dymisji szefa tej służby i niepotrzebnie niezalezna.pl uczestniczy w rozgrywaniu tej dezinformacji.
    Proszę zauważyć, że w żadnym z "naszych" mediów nie pojawiła się choćby wzmianka o tezie zawartej w moim tekście. Na ten temat panuje zgodne milczenie. Mogę zatem przypuszczać, że media te przełkną dziś każdą "wrzutkę" i wykorzystają każdy głos "ekspertów od służb",byle tylko nie zwrócić uwagi na rolę Pałacu Prezydenckiego.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. A jednak: dumałem sobie i dumałem, aż wymyśliłem wunderwaffe, która w trzy miesiące może położyć obóz prezydencki i rząd na łopatki.

    Pomysł jest taki: zorganizować obywatelski protest polegający na całkowitym i bezwzględnym niepłaceniu podatków. Jakichkolwiek. I przeniesienia wszelkich transakcji poza rachunki bankowe lub na rachunki banków offshore. Oczywiście, potrzebny jest "careful guiding" jak to zrobić.

    Jak się bawić, to się bawić.

    Nie mogę czytać o przyjaźni z Rosją i kolejnych z nią stosunkach. Doprowadza mnie to do szału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja proponuję sprofanować imprezę pod patronatem pałacu prezydenckiego zaplanowaną na 2014 rok - Rok Wolności.
      Sprofanować poprzez jakąś aktywność informacyjną lub artystyczną.

      Jak nie zaczniemy kontestować propagandy pałacu prezydenckiego, to zastanie nas, w 2015 roku... "Rok Rosji w Polsce, Polski w Rosji" i... nowa kadencja "prezydenta wszystkich Polaków".

      Usuń
    2. Witam
      Panie Przemku Łośko. Pana plan bezwzględnego niepłacenia podatku – mam wrażenie - że zadziałałby w każdym innym państwie tylko nie u nas. To zrozumiałam przed laty, już w szkole podstawowej. Po tym jak za pójście na wagary – ucieczka przed klasówką - „całą” klasą, oprócz trzech dezerterów (przyszłych lemingów – bo tak się tworzy przyszłe lemingi) przestraszyło się konsekwencji – jakieś gówniane obniżenie zachowania i lufa za nienapisaną klasówkę. Jako, że to tępe było (te lemingi) to ja mimo tej lufy i tak wyszłam z chemii na czwórczynę, a zachowanie? A guzik mi tym obniżeniem zrobili.
      Dlatego uważam, że większość obywateli III RP – zareagowałoby tak na Pański apel:
      - jedni z błagalnym jękiem na ustach przypominającym modły stali by w niekończącej się kolejce do US, aby pozwolono im jednak zapłacić ten podatek, nawet wyższy o 1% byle tylko mogli mieć spokój,
      - drudzy szukaliby luk w przepisach by zapłacić mniej, ale jednak...,
      - trzeci daliby się przekonać 0,5% obniżką akcyzy na faje i wódę,
      - a jeszcze inni może obniżka 1% VAT, w każdym razie żaden bunt nie wchodzi w grę.
      - resztę przestraszyłaby się podwyżki spłaty raty we „frankach”, wjazdem komornika i małpki fiki-miki.
      - pracownicy budżetówki ilość ich tysiące tysięcy, renciści i emeryci nie wchodzą w grę.
      I tyle.
      Podatku, więc nie zapłaciłby Pan, ja i może jeszcze kilku komentujących, bo głowy sobie jednak nie dam urwać za wszystkich tu obecnych :). A wiec „czarny chleb, czarna kawa...” Pośpiewalibyśmy sobie we dwoje przez ścianę aresztu.
      Wie Pan, kiedy by Pana plan zadziałał? Jakby pierdutną, jaki meteor w polską ziemie i przeorał tak do zera. Wówczas wszyscy mielibyśmy po równo – czyli gówno i można by było razem, solidarnie zacząć budować wolna Polskę!
      Pozdrawiam
      Halka

      Usuń
  16. iwona / przemek łośko,

    Dzisiejsze doświadczenia z "przyjaźni" warszawsko-moskiewskiej to dopiero preludium przed spektaklem roku 2015. Jestem przekonany, że Kreml uczyni wszystko, by zapewnić sobie drugą kadencję Komorowskiego. Jeśli polscy towarzysze zdążą zakończyć śledztwo smoleńskie (co ustalono podczas ostatniej wizyty Seremeta w Moskwie) niewykluczone, że lokator Belwederu "załatwi" nam nawet zwrot wraku.
    Któż wówczas mógłby wątpić w zdolności koncyliacyjne Komorowskiego lub podważać jego intencje?
    W przyszłym roku czeka nas natomiast propagandowa hucpa pt. "Rok Wolności". Przygotowania do niej idą pełną parą, o czym świadczą kolejne wystąpienia BK i zakres przetargów organizowanych przez Belweder. Tradycyjnie już, opozycja nie zamierza reagować na ten element kampanii wyborczej i nie jest zainteresowana tematem.
    Najnowszym przykładem spóźnionych reakcji jest apel Jarosława Kaczyńskiego skierowany do BK w sprawie prezydenckiej noweli ustawy o samorządzie. Choć rzecz jest znana przynajmniej od pół roku (pisałem o tym na blogu), prezes PiS czekał z apelem aż projekt trafił do Sejmu. Jest to reakcja całkowicie bezskuteczna. Na takie inicjatywy trzeba reagować natychmiast, nagłaśniać je i uśmiercać w zarodku.
    Choćby dlatego sprawą pilną jest wskazanie opozycyjnego kandydata w wyborach prezydenckich i ciągłe monitorowanie poczynań Belwederu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ Aleksander Ścios / Wszyscy

      Moja subiektywna wizja takiego kandydata, który REALNIE (!!!) miałby szanse podbić serca Polaków, i tych młodych rozczarowanych perspektywami ekonomicznymi w kraju, i tych starszych, pamiętających czasy prywatyzacji majątku narodowego:

      Najlepiej, aby była to osoba oryginalna (nie żaden wyjadacz partyjny PiS !!!), być może kobieta (typ "żelaznej damy"), mająca ogromną wiedzę i wizję dotyczącą spraw gospodarczych kraju, zorientowana w tym, w jakiej obecnie sytuacji znajduje się Polska. Firmująca (już dziś) takie działania jak odbudowa polskiego przemysłu (nie mylić z pomysłami Staniszkis).

      Moja kandydatka to pani prof. Grażyna Ancyparowicz lub ktoś do niej podobny.

      Gliński już został "zagospodarowany" (jako kandydat na prezydenta Warszawy), co świadczy o tym, że nie specjalnie się podoba.

      Tylko czy ktoś z PiS przeczyta mój komentarz i weźmie pod uwagę takie podpowiedzi? Czy Pana blog czytają ludzie Prawa i Sprawiedliwości?

      No właśnie...

      Dlatego warto zastanowić się, co każdy z nas (zwykły Kowalski, komentator tego bloga, tym bardziej osoba o uzdolnieniach dziennikarskich czy artystycznych) mógłby zrobić?

      Nie będziemy chyba tylko całe życie "spalać" się w komentarzach na blogu?

      Usuń
    2. Komorowski przy niej nie miałby szans. Nawet lemingom (na tle takiej kontr kandydatki) kojarzyłby się z poprzednią epoką, z przaśnym aparatczykiem...

      Usuń
    3. iwona,

      Istnieje wprawdzie całkiem pokaźna grupa osób,które "realizują się"poprzez aktywność internetową, ale mam nadzieję, że wśród komentatorów tego bloga są głównie ludzie czynu.
      Nic nie stoi na przeszkodzie, by ujawniane tu pomysły przedstawiać posłom PiS-u, mówić o nich podczas spotkań, pytać lokalnych działaczy, inicjować akcje we własnych środowiskach. Od tego są politycy opozycji, by słuchać głosu swoich wyborców.
      Z pewnością kandydatem w wyborach prezydenckich powinna być postać wyrazista, o mocnych, konkretnych poglądach. Nie znam wymienionej przez Panią prof. Grażyny Ancyparowicz, ale podoba mi się ten kierunek myślenia o prezydenckiej kandydaturze. Obawiam się jednak, że PiS będzie chciał wystawić pana Glińskiego. Byłby to znak, że zrezygnowano z batalii o Belweder.

      Usuń
    4. @ A. Ścios

      Jestem realistką i wiem, że może się podobać "twarda dama" o nienagannym stylu, pierwsza kobieta prezydent w historii Polski, pełna empatii na losy zwykłych ludzi zmagających się z polską rzeczywistością, stojąca za programem reaktywacji polskiej gospodarki (niestety, wydaje się, jakby PiS go porzucił).

      Taki polityk może się podobać, w tym jakiejś części lemingów, którzy mają dość tego, co dzieje się w Polsce w wymiarze ekonomicznym.

      Gliński faktycznie nie ma szans, nie jest wyrazistym kandydatem. Sprawia wrażenie wynajętej tymczasowo przez PiS osoby do zalepienia dziury personalnej.
      Może PiS pogodził się z perspektywą prezydentury Komorowskiego po 2015 roku?

      PiS musi mieć czas na promocję kandydata na prezydenta, jakieś konferencje, wywiady telewizyjne z tą osobą, które powinny się już dawno odbywać.
      To kompletnie nieprofesjonalne, nieudolne, żeby takiego kandydata jeszcze nie wystawiono.

      Usuń
  17. Panie Aleksandrze,

    A ja mam pomału dość. Dość drobnych kroczków, dreptania w miejscu, braku logiki w działaniu, niedokończenia większości projektów, większości pomysłów. "Miażdżących przewag nad PO" - dziś (za dobre sprawowanie?) naliczono nam 15% - i już się "nasi" każą zachłystywać, a przecież nawet jeśli PiS ma te 38% - to OBCY mają ich 62 !!! Ciekawe zresztą do ilu spadnie po udanej debacie smoleńskiej 9 października?

    CZY NASI TEGO NIE WIDZĄ???

    Wszystko to tak samo jak zgłaszanie "apeli", "projektów", "protestów", kiedy już wiadomo, że sprawa jest na pewno przegrana! Nie pojmuję takiej taktyki, a prawdę mówiąc - jej kompletnego braku! Constans, jedyny trwały punkt odniesienia dla wielu z nas, to od przeszło trzech lat, tylko Zespół Parlamentarny AM, który z żelazną konsekwencją, nie oglądając się ani na słupki, ani na wściekliznę służbowych i medialnych szczekaczy, po prostu robi swoje!!!

    Poza tym chaos (jak w głowie Jadwigi Staniszkis, tylko że tam przynajmniej "sterowany" - choć niestety, na naszą zgubę) oraz "akcyjność" - typu: "wiekopomny" pomysł z literą W; poza tym... odbijanie się od ściany do ściany. Choć w PiS i wśród jego wyborców naprawdę nie brak ludzi mądrych, ofiarnych, gruntownie przygotowanych - tylko... jakoś nie mogących się przebić przez medialnych ślizgaczy!

    Bo - widzi Pan, brak nie tylko kandydata na prezydenta Polski, gdzie mamy vacat od 10.04.2010, i w tej chwili panoszą się tam już nie tyle ONI - co OBCY!

    Brak też, najzwyczajniej w świecie, kandydata na prezydenta Warszawy!!! Który powinien być jasno wyznaczony i zdecydowanie promowany już od początku zbierania podpisów za referendum! Za to mamy znów jakieś mgliste sugestie "kandydata do wszystkich urzędów", jakieś kuriozalne propozycje "debat" z przegraną Gronkiewicz - Waltzową! A tak po prawdzie: co nam da ta jej przegrana? Tylko to, że Warszawą będzie rządzić jakiś eseldowiec! Rzeczywiście, było o co kopie kruszyć! A jeśli to miał być tylko "pokaz siły', to żałosna to siła, która nie potrafi przejąć władzy... bo nie umie w porę wypromować kandydata!

    Mogłabym tak ciągnąć jeszcze bardzo długo, ale na tym blogu - zarówno Pan, jak i my, Pańscy czytelnicy - staramy się nie zajmować jałowym wyrzekaniem, tylko myśleć konstruktywnie. Ileż tu w ciągu minionych lat padło sensownych propozycji, ile ostrzeżeń przed brnięciem w ślepą uliczkę, przed zwracaniem uwagi na ludzi pokroju MO, Lisa i Lasków z ferajną. Przed opiniami jakichś lewaków - czy to stąd, czy z UE. Przed ujadaniem żałosnych piśmideł typu GW, czy ludzi zeszmaconych i skompromitowanych, na których nawet splunąć nie warto! Za to wskazań realnych przeciwników i prawdziwych zagrożeń, których jakoś się dziwnie... nie dostrzega? Woli nie dostrzegać?

    Piszę te gorzkie (także dla siebie) słowa, bo widzę, ile przez brak trwale wytyczonej strategii i jasnych, jednoznacznych decyzji, marnuje się ludzkiej energii, zapału, często... poświęcenia. Bo jeżeli władze i parlamentarzyści PiS nie wiedzą jaką cenę przychodzi płacić wielu ludziom z ich tzw. żelaznego elektoratu, za niezłomne trwanie w opozycji do Systemu i do III RP, - to na ten elektorat najzwyczajniej nie zasługują!!!

    I dlatego, tak jak Pana, i mnie trafia szlag, kiedy np. czytam w GP oderwane od rzeczywistości "refleksje" prominenta PiS snute znad stolika kawiarnianego przy Puerta de Toledo, kiedy już tylko dni dzielą Stocznię Gdańską od upadku, a większość Polaków pracuje na swoje ubóstwo.


    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  18. ...

    I jeszcze...

    Do furii doprowadzają mnie stwierdzenia "naszych ...pięknoduchów" (łagodne określenie zastępcze, żeby nie rzucać "wyrazami") jak to, przeczytane przed chwilą na jednym z portali:

    „Mam radę dla upojonych władzą prostaków - zważcie na to, że niszcząc PiS, niszczycie samych siebie. PiS jest dziś gwarantem tego, że nikt Was nie wywlecze z domów, nie postawi pod murem i nie zelży publicznie”.

    Bo ja mam właśnie przeciwną nadzieję: że jeśli już wydarzy się cud wygranej, to PiS weźmie za łeb tych wszystkich upojonych władzą prostaków, czyli rządzące nami ruskie podnóżki, te wszystkie łkające po gazetach (LINK) ruskie trepy z WSI, - i jak najsurowiej ich ukarze.

    Najłagodniejszy wymiar kary: kopniak... i won za Don!

    I chodzi mi wyłącznie o pryncypia: o ludzką sprawiedliwość i polską rację stanu.

    Żeby w mojej Ojczyźnie już nigdy nie było sowietów.


    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "All I have is a voice to undo the folded lie" - September 1, 1939.

      Kaczyński nie ma wokół siebie ani jednego przyszłego męża stanu. Kaczyńskiego nie można w PiSie nikim zastąpić. A jego zastępców można? Tak, bez trudu.

      To słabość PiSu, nad którą ani Prezes, ani Antoni nie pracują, bo oni i tak już wyciskają z siebie 200%. Młodzi, którzy idą za nimi, owszem, chętnie trzasną cholewkami, trzasną w mediach, nie naruszając jednak granicy, no i to byłoby na tyle.

      Potrzebne są zaledwie dwie osoby o dużej dynamice osobowości, prawe, ale otwarte obyczajowo, znajdujące radość w działaniu (a nie tylko ciężki obowiązek): jedna do "przewietrzenia" terenu i przebudowy szkieletu organizacji, druga jako medialny zderzak: wesoła, rezolutna, potrafiąca zdobyć sympatię, zarazem twardo stojąca na straży wizji Polski wolnej od agentury, korupcji, niesprawiedliwości społecznej.

      Te dwie osoby powinny być odważne, nie powinny lękać się prawdy, krytyki, a także powinny być zdolne dobierać współpracowników i podwładnych lepszych od siebie, tj. takich,którzy w swoich specjalizacjach - zapewne węższych - są daleko lepsi, bardziej dalekowzroczni od nich samych.

      W obecnym stanie organizacyjnym PiS nie jest zdolny do czegokolwiek, co wykracza poza małe kroczki. Ponieważ w działaniu lubię konkrety, to chciałbym zostać mile zaskoczony przez PiS - chciałbym np., żeby za dwa tygodnie pojawił się w randze I wiceprezesa zarządu partii człowiek pełen energii, który z miejsca zacząłby przebudowywać strukturę partii. Szkielet i teren. Byłoby cudownie, gdyby na Wszystkich Świętych pojawił się ktoś, kto zmieniłby Hofmana - w randze II wiceprezesa.

      Wiedziałbym wtedy, że "po długim namyśle" Prezes zdecydował się na skok w otchłań wierząc, że zwyciężymy. Taka wiara jest potrzebna a jej wartość jest większa niż korzyści z ostrożnego działania - tylko taka wiara może bowiem wyzwolić wiarę u innych ludzi i dać energię potrzebną do zmiany. To jest powtórne "Nie lękajcie się".

      Małe kroki, choć potrzebne, dadzą nam bowiem wyłącznie rację moralną w naszym życiu, sens osobistego istnienia: że nie zawiedliśmy, nie sprzeniewierzyliśmy się. Ale małe kroki to za mało, żeby wygrać Polskę. Prezes nie może oczekiwać, że z wielu małych kroków ułoży się - samorzutnie - wielki krok. Wielkie kroki, tak jak małe, trzeba uczyć się stawiać. Bez prób, choćby gorzkich, nie ma szans, aby się ich nauczyć (to zdanie dedykuję sceptykom, którzy nie widzą sensu w powstaniach listopadowym, styczniowym i warszawskim; bez tych powstań bylibyśmy pulpą, aluwialnym pluskiem, nie Narodem).

      W całości zgadzam się z Panią, Pani Urszulo. Małe kroki są męczące i niewystarczające. Innych nie mamy, ale jest naszym obowiązkiem szukać i próbować kroków znacznie większych niż pokątne ujadanie.



      Usuń
    2. Thus conscience does make cowards of us all;
      And thus the native hue of resolution
      Is sicklied o'er with the pale cast of thought,
      And enterprises of great pith and moment
      With this regard their currents turn awry,
      And lose the name of action.



      Bardzo Panu dziękuję za akceptację i "wzmocnienie" moich rozważań!
      Także za Audena.

      Dwa początkowe akapity Pańskiego komentarza akceptuję bez zastrzeżeń. Zarówno pan prezes Jarosław Kaczyński jak i szef ZP pan Antoni Macierewicz pracują ponad ludzką miarę. Nie mając godnych siebie zastępców i... następców wśród młodszych: 30 - 40 - latków.

      Wielu z potencjalnych, i prawdopodobnie szykowanych do objęcia najwyższych funkcji państwowych, zginęło wraz z Prezydentem w zamachu nad Smoleńskiem. Taka czasem bywa cena "wielkich kroków". Ale bez nich nigdy nie uda się dokonać rzeczywistego przełomu. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, w których większość "działaczy" marzy tylko o tym, żeby się "ustawić", nie wychylić i nie podpaść prezesowi. Ludzie wolni duchem, niezależni - nie są - moim zdaniem, dopuszczani do wyższych stanowisk.

      Potrzebny jest wyraźnie sprecyzowany cel - odzyskanie niepodległej i suwerennej Polski oraz wytyczony plan działania. Jednak od dawna wiadomo, że wiara w zwycięstwo, to już jego połowa. A do tej wiary trzeba ludzi natchnąć. Dlatego tak potrzebne jest Słowo. To przywołane powtórnie po przeszło 30 latach: "Nie lękajcie się!" - dokładnie tak, jak Pan napisał. Sama rozwaga i najprzemyślniejsza strategia nie wystarczą. Potrzeba także odwagi i poświęcenia! A tę dać może tylko wiara.

      Pozdrawiam

      Usuń
  19. Czy strach przed Komorowskim jest motywowany również tym (???):

    Tomasz Sakiewicz w swej książce "Partyzant wolnego słowa" pisze:

    "Władze też trochę odpuściły. Są skupione na walce samców alfa o przywództwo. Jeśli wygra ją Tusk, zacznie się znów to samo, co było, czyli jazdy z prokuraturą i ABW. Jeśli natomiast wygra Komorowski, to niestety większość z nas pewnie nie dożyje lepszych czasów. On otacza się ludźmi z WSI, którzy są bezwzględni. Zresztą ostatnio widać w Polsce, że trup ściele się gęsto, choć oczywiście wszystko to „wypadki” lub „samobójstwa.”.

    Dodam, że czytałam książkę Wojciecha Sumlińskiego "Z mocy bezprawia" (i fragmenty nt zamieszania tej osobistości w aferę związaną z WAT - z trupem w tle), a także znam mniej więcej historię z tajemniczą śmiercią Tobiasza zamieszanego w aferę "aneksową" (na jego pogrzebie pojawili się funkcjonariusze FSB oraz sam szef byłych WSI).

    Czyżby prawdziwy, dosłowny terror?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Górski mówił kiedyś: "Gra się tak, jak przeciwnik pozwala".

      Futbol to trochę łatwiejsza gra od walki o dobre Państwo. Nadal uważam, że każdy atak WSI na opozycję powinien kończyć się symetryczną reakcją. Ideałem byłaby prewencja.

      Usuń
    2. Nigdy nie było żadnej "afery aneksowej", a termin ten jest częścią kampanii dezinformacyjnej. W tej sprawie proszę przeczytać teksty spod tagu "afera marszałkowa" z roku 2008 i następnych.

      Usuń
  20. Pani Urszulo,

    Zapewniam, że moje odczucia są podobne. Mamy jednak tylko dwie drogi: przejść do totalnej krytyki działań PiS-u i "naszych" mediów lub metodą małych kroków zabiegać o zmianę niektórych zachowań, ocen, pomysłów. Jako realista, nie obiecuję sobie zbyt wiele. Wiem jednak, że konsekwentne powtarzanie twardych prawd, daje pozytywne wyniki. Jeśli nawet po latach.
    Widzę natomiast wyraźnie zastawioną pułapkę sondażową i grę na "podkręcenie" nastrojów opozycji.
    Utrzymywanie takiej atmosfery służy kanalizowaniu działań i utrzymywaniu PiS-u w bezpiecznej, "konstruktywnej" narracji. Jeśli zdarzą się odstępstwa od niej (jak w przypadku słów o Komorowskim), nastąpi sondażowe skarcenie i propagandowa kontra. Już dziś "nasi" publicyści i politycy PiS są w dużej mierze zakładnikami w tej grze.
    Ów mechanizm jest stosowany z powodzeniem od wielu lat. Nie podejmuję się odpowiedzieć: dlaczego nadal jest skuteczny, bo musiałbym przedstawić bardzo radykalne oceny.

    Mogę jedynie zaproponować, by do większości wypowiedzi "naszej" strony (w tym bredni owych "pięknoduchów") podchodzić z dużym dystansem. Prezentowany w nich poziom wiedzy i logika wywodów sprawiają, że lepiej tratować je z przymrużeniem oka. Traktowanie serio musiałoby zakończyć się zbyt przerażającymi wnioskami.

    Prawdziwym problem jest to, o czym Pani wspomniała: zmarnowanie ludzkiej energii, zapału, często poświęcenia. Po raz pierwszy dokonano tego po 10 kwietnia, gdyby był właściwy czas na rozprawę z obecnym reżimem. Ponieważ nie wyciągnięto wniosków z porażki wyborczej roku 2010, błędy będą się nawarstwiały i powtarzały.
    Nie wiem tylko, czy ludzie PiS-u oraz dziennikarze "naszych" mediów zdają sobie sprawę, że przegrana w roku 2015 definitywnie zakończy działalność opozycji i uśmierci wszystkie wolne media. Bo jeśli to wiedzą - tym gorzej dla nich.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Aleksandrze!

      Podobnie jak Pan, nigdy nie zamierzałam dokonywać "totalnej krytyki" działań PiS. Zresztą nie widzę po temu powodów. Ponadto, jak sądzę, przyniosłoby to opłakane skutki. Nie można przecież obrażać się na rzeczywistość i nie dostrzegać, że to jedyna, i w znacznej części zacna i ideowa siła, w której wciąż pokładam nadzieję i zaufanie. Że "nie zdradzi" Polski i swych wiernych zwolenników.

      Dlatego byłoby mi bardzo przykro, gdyby słowa, napisane z życzliwości i troski, zostały odebrane jako dystansowanie się, czy niechęć do współdziałania. Mimo - czasem - słusznej przecież, irytacji, z powodu opieszałych, albo niezrozumiałych dla mnie poczynań! W tym - i znów pełna zgoda z Pańską oceną! - zaprzepaszczenia wielkiej szansy po 10 kwietnia, kiedy ludzie zaczęli dostrzegać rzeczywistość, a nie załgany, medialny matrix.

      Przyznał Pan, że konsekwentne, częste powtarzanie twardych prawd, daje z czasem, pozytywne wyniki. Dlatego jestem przekonana, że ani Pan nie zaprzestanie dalszych, uporczywych starań, aby te prawdy dotarły do Polaków jak najszerzej i... jednak w nieodległej przyszłości, ani my, Pańscy czytelnicy nie zaniechamy wspomagania Pana w tym żmudnym dziele.

      Gutta cavat lapidem non vi sed saepe cadendo:)


      Pozdrawiam bardzo serdecznie

      PS. Pozwoli Pan, że o mediach, przynajmniej teraz, nie będę się wypowiadać. Dość mi dzisiaj krwi napsuły! :)))

      Usuń
  21. Proszę Państwa, Pani Iwona tak tu nas do działania... Ale Pani Iwono, żeby działać to trzeba mieć świadomość (to jest uczciwe i sprawiedliwe by to wiedzieć), czym może skończyć się każda taka nasza działalność. Dlatego jak już zacząć działać to trzeba się do tego przygotować by zrobić dobry START. A do tego potrzeba oprócz ufności Bogu, jeszcze złożenia przysięgi. Tylko się zastanawiam, co zrobić w sprawie Prezydenta RP i Naczelnego Wodza i wyznaczonego przezeń przywódcy? Bo w myśl słów przysięgi AK – gdyby ją składać dziś - można by było nieopatrznie złożyć promese jak np. „Kmicic Radziwołom!”. Boże Najdroższy zamordowano nam w Smoleńsku przywódców i teraz w naszym Narodzie – nawet gdyby człowiek chciał – to nie ma kto tej przysięgi odebrać i nie ma komu być posłusznym?!

    Tekst przysięgi

    W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Marii Panny Królowej Korony Polskiej, kładę swe ręce na ten święty Krzyż, znak męki i Zbawienia. Przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczpospolitej Polskiej, stać nieugięcie na straży Jej honoru i o wyzwolenie Jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił, aż do ofiary mego życia.

    Prezydentowi Rzeczypospolitej i rozkazom Naczelnego Wodza oraz wyznaczonemu przezeń dowódcy Armii Krajowej będę bezwzględnie posłuszny, a tajemnicy dochowam niezłomnie cokolwiek by mnie spotkać miało.


    Tekst wypowiadany przez odbierającego przysięgę

    Przyjmuję cię w szeregi żołnierzy Armii Polskiej walczącej z wrogiem w konspiracji o wyzwolenie Ojczyzny. Twym obowiązkiem będzie walczyć z bronią w ręku. Zwycięstwo będzie twoją nagrodą. Zdrada karana jest śmiercią.

    (Rota przysięgi żołnierzy „Kedywu" Armii Krajowej wprowadzona rozkazem z dnia 12.XII.1942 r. przez Komendanta Głównego A.K. generała „Grota").

    Pozdrawiam
    Halka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ Halka

      Lepiej dać sobie spokój z przysięgami. Gdzie nam do naszych przodków, którzy takie ślubowania składali i poświęcali swoje życie dla ojczyzny.

      Mamy takich przywódców, na jakich zasłużyliśmy...

      Usuń
    2. Witam.
      Pierwsza sprawa..
      Pani Iwono robi Pani podstawowy błąd używając słowa ”MY”. Po pierwsze uzurpuje sobie Pani bezprawnie możliwość wypowiadania się w imieniu innych, a po drugie tak ładuje Pani wszystkich w jeden wór. Wolno tak Pani robić?
      Sprowokowała mnie Pani do napisania... i teraz będzie pewnie znowu z tego zadyma. Panu Ściosowi przybędzie niepotrzebnie tylko kilka kolejnych siwych włosów.
      O ile częściowo, co do sensowności zawierania przysięgi ma Pani rację, bo jak pisze KKK 2153 „Jezus przypomniał drugie przykazanie w Kazaniu na Górze: "Słyszeliście”, że powiedziano przodkom: Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi. A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie. Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi" (Mt 5, 33-34. 37) (Por. Jk 5, 12). Jezus uczy, że każda przysięga zawiera odniesienie do Boga i że obecność Boga oraz Jego prawdy powinna być czczona w każdym słowie. Powściągliwość w powoływaniu się na Boga w mowie jest znakiem wielkiego szacunku dla Jego obecności, zaświadczanej lub podważanej w każdym naszym stwierdzeniu.
      Ale...
      KKK 2154 Powołując się na św. Pawła (Por. 2 Kor 1, 23; Ga 1, 20). tradycja Kościoła przejęła rozumienie słów Jezusa jako nie sprzeciwiających się przysiędze, jeśli składa się ją z ważnego i słusznego powodu (np. w sądzie). "Przysięga, to jest wezwanie imienia Bożego na świadka prawdy, może być składana tylko zgodnie z prawdą, rozwagą i sprawiedliwością" (KPK, kan. 1199, § 1).
      Powtórzę. „Jeśli przysięgę składana jest z ważnego i słusznego powodu” np. (sakrament małżeństwa). Uważa Pani, że AK-owcy nie mieli takich powodów: ważnych i słusznych? Uważa Pani, że teraz Polacy kochający Boga, Honor i Ojczyznę też nie muszą składać takiej przysięgi, bo nie mają takich powodów?
      Generalnie przysięga jak mówi KKK 2153 „ jeżeli jest wiarygodna i prawomocna, ukazuje odniesienie słowa ludzkiego do prawdy Bożej. Krzywoprzysięstwo wzywa Boga, by był świadkiem kłamstwa”. I tyle.
      Powołałam się na KKK i na Słowo Boże (a w tym dekalog - drugie przykazanie zakazuje krzywoprzysięstwa). Jeśli się Pani z tym nie zgadza, nic nie stoi na przeszkodzie, aby i Pani klękła przed krzakiem gorejącym jak niegdyś Mojżesz i może Bóg Pani objawi, jakie inne przykazanie. Wszak to nie ja wymyśliłam zasadność składania czy nie składania przysiąg.
      Przysięgę składa się w ważnych, poważnych sprawach (raczej nie ma na tej ziemi oprócz tych „spraw” Boga i Ojczyzny ważniejszych), a nie tak na „fiu-bzdziu”. Jeśli wiec, kto jest niepoważny, zachowuje się jak gówniarz to faktycznie nie ma sensu by podejmował się zadań wymagających dojrzałości, odwagi, mądrości itd.
      Druga sprawa.
      „Napisała Pani: „Mamy takich przywódców, na jakich zasłużyliśmy...”. I znowu to samo. „Mamy”?? Kogo Pani tu ujęła w to „mamy”? Proszę mi uwierzyć na słowo, że ani moi pradziadowie, ani dziadowie, ani mój ojciec, ani nawet ja – nie zasłużyliśmy sobie w żaden sposób na „takich” przywódców (czytaj obecnie zniewalających mój Naród i Ojczyznę). Zatem kogo Pani tym razem zawarła w tym „globalizmie”? Chyba nie obecnych „tu i teraz” komentujących, w osobach: Panią Urszulę, Panią K. Makowską, Pana P. Łośko, Pana Jaszczura, a może Pana Ściosa? Uwaga Pani Iwono, bo matematyka jest bezlitosna dla tych, co liczą nieprecyzyjnie. Wychodzi więc na to, że „ci, co sobie zasłużyli na takich przywódców to są: Pani i pozostała rzesza rabów, najemników, zdrajców, renegatów, homosovieticusów, użytecznych idiotów.

      To może trzeba zapytać? Proszę Państwa! Chcielibyście złożyć przysięgę? T/N?
      Dziękuję!

      Usuń
    3. Pani Halko,

      żyję całkowicie poza religią. Jakąkolwiek. Więc przysięga, którą chciałbym i mógł złożyć, mimo mądrych słów Jezusa, które przytacza Pani na początku, nie może odwoływać się do Boga, ani Matki Boskiej, ani innej nadprzyrodzonej lub boskiej istoty.

      Zgadzam się natomiast z Panią, że Tak lub Nie. I zgadzam się, że zasłużylismy na lepszych przywódców, ba, wierzę, że się ich doczekamy.

      Usuń
    4. Witam.
      „Zgadzam się natomiast z Panią, że Tak lub Nie”. Jeśli się Pan ze mną zgadza, to zgadza się również Pan z Tym, w którego Pan nie wierzy, bo to On to wymyślił i tak powiedział, ja tylko „spapużyłam”. Tak to Panie Przemku „z grubsza” wygląda :).
      Cóż, potwierdza Pan tylko moją wizję postrzegania świata, która brzmi: Lepszy świadomy ateista niźli nieświadomy, wierzący (a nie praktykujący) „ekwilibrysta”.
      Co do słów przysięgi, proszę się nie martwić. Dla Pana zrobię aneks do przysięgi i zacznie ją Pan po prostu od słów: „Przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczpospolitej Polskiej (…)”.:)
      Pozdrawiam
      Halka

      Usuń
    5. O, taki tekst roty jak najbardziej :) - [Pani Halko, nawet ateistą nie jestem. Dzisiejszy ateizm to także religia, w dodatku wojująca. Nie zastanawiam się nad istnieniem/nieistnieniem Boga, gdyż to zdecydowanie przerasta moje zdolności poznawcze.]

      Usuń
    6. Panie Przemku, domyśliłam się co z Pana za "ateista". Po tym w jaki sposób Pan piszę... wykluczam u Pana niewiarę w istnienie Wyższej Istoty. Bo cóż by Panu wówczas pozostało? A tylko "poklepywanie" marksizmu, darwinizmu, komunizmu. Zatem ja to rozumiem. Św. Augustynowi wolno było być filozofem - a wiec dochodzić do prawdy, poznawać ją, szukać racjonalnych odpowiedzi i ogólnie pytać o prawdę, to czemu innym ludziom Bóg miałby mieć to za złe? :) Tylko dlatego, że jeszcze nie są świeci? Jak Pan widzi, wszystko jeszcze przed Panem :)
      Pozdrawiam
      Halka

      Usuń
  22. @ All

    Przepraszam, że obraziłam uczucia komentujących na blogu Pana A. Ściosa.

    Pisząc "My" miałam na myśli "My, współcześni Polacy".

    Kto (bo nie krasnoludki) głosował na tych ludzi, zwłaszcza po Smoleńsku? W 2010 roku było już wiadomo znacznej części społeczeństwa, że politycy tej partii to oszuści (nie tylko w sprawie Smoleńska, ale w kwestiach gospodarczych, państwowych).

    Poparcie Komorowskiego w społeczeństwie:

    "Około 70 procent Polaków, ankietowanych przez CBOS pozytywnie ocenia działalność prezydenta. To efekt tego, że Bronisław Komorowski nie wdaje się w konflikty polityczne - dodaje Bartłomiej Biskup. Prezydent dzięki temu, że nie opowiada się po żadnej stronie debaty politycznej, utrzymuje powszechną sympatię."

    Ze strony: http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/904306,Trzy-lata-prezydentury-Bronislawa-Komorowskiego-70-proc-poparcia

    70 procent!

    Jeszcze raz przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile pamiętam, Stalin i Lenin cieszyli się prawie 100% poparcia. Blisko 100% lokowali się także Castro, Kimowie, Kaddafi, Mao. Również Łukaszenka ma wyższe poparcie od Komorowskiego. Oni także nie wdawali się lub nie wdają w konflikty polityczne. Dzięki temu cieszyli się (cieszą) powszechną sympatią.

      Połowa Polaków i chyba wszyscy Rosjanie płakali w dniu śmierci Stalina. Z najprawdziwszego żalu, żalu tak głębokiego, że potrzeba było zaangażować dodatkowych tajniaków, którzy mogliby udzielić najbardziej wzruszonym pierwszej pomocy.

      Sądzę, że Bronisław także chciałby zostać tak Umiłowanym Przywódcą.

      Usuń
  23. Szanowna Pani Halko,

    Dyskusja o przysiędze i reprymenda dla Pani Iwony są całkowicie zbędne. Nie tworzymy i nigdy nie stworzymy żadnej konspiracji, zatem są to bezprzedmiotowe rozważania, które nie znajdują usprawiedliwienia pod niniejszym tekstem.
    Uważam też, że odwoływanie się w tym zakresie do historycznych wzorców, jest mocno ryzykowną praktyką. Polskie społeczeństwo nie jest zdolne do podobnych działań. Ktoś wybrał do władzy ludzi obecnego reżimu i uczynił to ponownie, nawet po 10 kwietnia.
    Jeśli chcemy trzymać się racjonalnego myślenia, trzeba oceniać Polaków poprzez tak oczywiste fakty.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. iwona,

    Nie sądzę, by kogokolwiek Pani obraziła, a surową ocenę "współczesnych Polaków" w pełni podzielam. Wprawdzie każde generalizowanie jest obarczone ryzykiem infantylnego błędu, jednak w tej kwestii winny przemawiać twarde fakty: dwukrotne zwycięstwo PO-PSL oraz wybór Komorowskiego na prezydenta. Nie trzeba więcej.
    Nawet dziś, gdy mamy setki dowodów na obcy, antypolski charakter tej władzy, nadal są miliony ludzi gotowych ją wspierać, a przeciwnicy obecnego reżimu potrafią mówić zaledwie o "zaniżeniu standardów" i "zagrożeniu demokracji".
    Problem polega na tym, że nikt z polityków, publicystów i "naszych" autorytetów, nie odważy się przedstawić prawdziwego wizerunku "współczesnych Polaków". Bez tej dogłębnej i bolesnej diagnozy, nadal będziemy skazani na pomieszanie dobra i zła i wegetację w nienazwanej dychotomii My-Oni.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  26. Przeglądam sobie Pańskie ostatnie tweety, Panie Aleksandrze - i - czegóż my tam nie mamy?!

    Ano najpierw nie mamy szczęścia do PiS-owskich przedstawicieli w Sejmowej Komisji ds. służb specjalnych. Zarówno poseł Opioła jak i poseł Kaczmarek zachowują się jak kompletni nowicjusze, snując w mediach "interpretacje", które z politowaniem przyjmuje nawet osoba, której tematyka "służb" jest kompletnie obca, i wszystko co wie, wie z TEGO BLOGA.
    Ale za to nie pozostaje na bakier z logiką...

    Poseł TK początkowo wydawał się lepiej przygotowany do swej funkcji, ale odkąd oddał się wraz z posłem Hofmanem życiu towarzyskiemu w ośrodkach wypoczynkowych, już nie wiążę z nim wielkich nadziei. Niestety.


    Oto wynurzenia posła Opioły dla portalu Stefczyka:


    Co według pana jest głównym powodem odwołania gen. Noska?

    [...] W moim przekonaniu chodzi o to, że toczy się walka pod dywanami. Minister Bartłomiej Sienkiewicz, szef MSW, chce jak najszybciej przejąć służby specjalne w Polsce i podporządkować je sobie. Pierwszym przykładem była dymisja gen. Krzysztofa Bondaryka z funkcji szefa ABW, a teraz przyszła kolej na gen. Noska i zapewne czekają nas następne dymisje.

    http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/opiola-sienkiewicz-chce-przejac-sluzby-specjalne,8706600283

    = = = =

    Bartłomiej-idziemy-po-was-Sienkiewicz, wyśmiewany nawet przez szeregowych policjantów, jako niezłomny szeryf, przejmujący służby specjalne! No cyrk, panie Aleksandrze!

    Pozdrawiam serdecznie

    PS. Wyznaję, że z trudem mieści mi się w głowie skala ubóstwa językowego przedstawicieli świata polityki i świata mediów/celebrytów. Zresztą światy te przenikają się i konwergują zastraszająco. Niestety, także językowo... Z przykrością dodaję, że w blogosferze nie jest ani trochę lepiej!

    W co drugim artykule i w co pierwszym wystąpieniu politycznym, nie może zabraknąć strzelania sobie w stopę (ewentualnie w kolano) oraz tych buldogów pod dywanem. Cholery można dostać! Za niewielką opłatą podejmuję się dostarczenia dowolnej ilości barwnych, oryginalnych porównań, przysłów i porzekadeł ludowych, a za dodatkową - nawet spersonalizowanych! :))))


    OdpowiedzUsuń
  27. Z WIELKIEGO ŚWIATA...

    W świecie Zespół Aleksandrowa jest przyjmowany nie tylko jako symbol Rosyjskiej Armii, ale o wiele więcej - jako symbol kraju, który oferuje ludziom takie wartości, jak dobro i piękno.

    http://polish.ruvr.ru/2013_10_07/Spiewajaca-bron-Rosyjskiej-Armii/

    = = = =

    Ruskie mundurowe trepy z nadwagą, w latających talerzach na głowach, jako apoteoza dobra i piękna! TAK! Byłoby to śmieszne do rozpuku, gdyby nie fakt, że okres jedynie słusznych interpretacji zbliża się wielkim krokami. Za rok może już być posprzątane i zunifikowane!


    <>


    STRATEGIA DŁUGOTERMINOWA ZAPRZYJAŹNIONYCH MOCARSTW
    (czyli o tym jak tow. Putin z tow. Xi - Sowiety/ChRL - wzięli i świat obmyślili).


    1. PODGOTOWKA: "Podważajmy, podważamy..." - czyli akademicki chór poławiaczy pereł.

    "Amerykańska wyjątkowość" - historyczna misja czy dobrze przemyślana kalkulacja. To pytanie w ostatnich dniach zadaje sobie wielu politologów. Na nie próbuje odpowiedzieć w rozmowie ze sprawozdawcą "Głosu Rosji” przewodniczący Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych doktor Marcin Domagała.

    "Zacznę od tego, że Ameryka to kraj wyjątkowych sprzeczności, jednak niedobre jest to, że te sprzeczności wywierają ogromny wpływ nie tylko na gospodarkę światową, ale też na ogólny układ sił na świecie. USA są supermocarstwem, które pozwala sobie tasować karty w każdej części świata i manifestować tam swoją wyjątkowość. Jednak ostatnio obserwujemy swojego rodzaju bunt w wielu krajach przeciwko takiemu dyktatowi. Przykładem tego jest sytuacja w Ameryce Łacińskiej.

    - Prezydent Putin w swoim artykule opublikowanym w "New York Times" poruszył temat amerykańskiej wyższości i zauważył, że to niczym nie może być usprawiedliwione…

    Tak panu odpowiem: z jednej strony nic nie usprawiedliwia takiego twierdzenia, a z drugiej - pojawia się pytanie: kto wystąpi przeciwko silniejszemu i jakie wnioski można wyciągnąć z takiego oświadczenia? Przypomnę o amerykańskiej agresji w Iraku. Stany Zjednoczone wtedy oprócz fałszywych oskarżeń nie poniosły żadnej prawomocnej kary."[...]

    http://polish.ruvr.ru/2013_10_07/Historyczna-misja-czy-dobrze-przemyslana-kalkulacja/

    = = = =

    KARA!!! A więc to już się śni "poławiaczom"? Norymberga dla USA?!


    2. ROZWINIĘCIE - czyli DWUGŁOS "LIDERÓW" (jak sami o sobie mówią):

    Putin: Rosja i Chiny z powodzeniem rozwiązują międzynarodowe problemy

    Prezydent Rosji Władimir Putin na spotkaniu z przewodniczącym Chin Xi Jinpingiem w ramach szczytu APEC podkreślił pozytywne wyniki współpracy Rosji i Chin w rozwiązywaniu ważnych międzynarodowych problemów.

    "Nasze zgodne stanowisko na arenie międzynarodowej bez wątpienie przynosi owocne rezultaty. Udaje się osiągać porozumienia odnośnie najważniejszych globalnych problemów. Ostatni przykład dotyczy syryjskiego konfliktu" - powiedział Putin.

    Ze swej strony lider Chin powiedział, że strony pomyślnie współpracują w rozwiązywaniu palących problemów.

    "Jawnym dowodem tego jest ścisła współpraca w kwestii syryjskiej i programu jądrowego na Półwyspie Koreańskim" - powiedział Xi Jinping.

    http://polish.ruvr.ru/2013_10_07/Putin-Rosja-i-Chiny-z-powodzeniem-rozwiazuja-miedzynarodowe-problemy/


    3. FINAŁ: PO-MO-ŻE-MY!!!

    Putin: Rosja jest zainteresowana odbudową amerykańskiej gospodarki.

    http://polish.ruvr.ru/2013_10_08/Putin-Rosja-jest-zainteresowana-odbudowa-amerykanskiej-gospodarki/

    .......

    OdpowiedzUsuń
  28. ???

    Panie Aleksandrze,

    Dlaczego Wyszkowski to napisał?
    Przecież tak nie można?!
    To kpina ze sprawiedliwości i okrutna (choć pewnie niezamierzona) kpina z NAS WSZYSTKICH!

    Ciekawa jestem też, co na temat tego apelu powiedziałby prof. Cenckiewicz...

    Za wP:

    W tygodniku "wSieci" wyjątkowy artykuł - życzenia Krzysztofa Wyszkowskiego dla Lecha Wałęsy, z okazji 70. urodzin byłego prezydenta. Wyszkowski - legenda opozycji, dziś nękany procesami za mówienie prawdy, wzywa jubilata:

    „Zdobądź się na odwagę, a zyskasz chwałę, której tak bardzo pożądasz, a której przecież dotąd nie zaznałeś – ta chwała to dar niezwykły, wyjątkowy, który dają tylko zwyczajni, uczciwi ludzie. Nie gienierały, nie filmowcy, nie media, lecz porządni ludzie, wśród których kiedyś i Ty przebywałeś, zanim dałeś się zamknąć w „złotej klatce”. Jeśli przyjdziesz i odrzucisz kłamstwo, jeśli wreszcie zaczniesz mówić, jak było naprawdę, rozpadną się w proch te „fundamenty”, do których co rusz na nowo przykuwa Cię ten czy inny „pan”. I wtedy zamiast sławy sztucznej, organizowanej Ci przez układ postkomunistyczny, którego jesteś niewolnikiem, uzyskasz sławę prawdziwą. Bo gdy Ty staniesz się Kmicicem nowego zalewającego Polskę potopu, to rozpadną się nie tylko „fundamenty” niewoli polskiej, ale wstrząs ogarnie całą Europę postsowiecką. Znowu wrócisz na czołówki gazet, ale tym razem nie jako kukła podrygująca w rytm narzucany przez KGB i CIA, ale jako uczciwy polski patriota.”


    Wyszkowski dodaje: mogę Ci pomóc. Mogę zorganizować rozmowy z ludźmi, "których niegdyś na swoje jubileusze zapraszałeś, a których obecnie znieważasz, pogłębiając w ten sposób swoje nieszczęście".

    http://wpolityce.pl/wydarzenia/64126-wsieci-krzysztof-wyszkowski-do-walesy-jesli-odrzucisz-klamstwo-zamiast-slawy-sztucznej-uzyskasz-slawe-prawdziwa


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. świadome,gorzkie va banque. rozstanie z iluzją.

      Usuń
    2. Szanowna Pani Urszulo,

      Widzę w tym jedynie wielkość ducha człowieka głęboko skrzywdzonego i gotowego wybaczyć w imię wyższych racji.
      Nie sądzę by cokolwiek innego miał na myśli.

      Pytanie, czy Polska by na tym zyskała jest retoryczne!
      A że sprawiedliwości ziemskiej nie stało by się zadość, to inna, mniej ważna sprawa.

      Pozdrawiam Panią, Gospodarza i Komentatorów

      Zaścianek

      Usuń
  29. @Urszula Domyślna

    AD Krzysztof Wyszkowski

    Przypomnę i to:

    [...]

    To byłoby ciekawe

    Taki Wałęsa, który twierdzi, że nigdy nie był agentem jest martwy. Jest kukłą wykorzystywaną przez obóz postkomunistyczny do walki z wolnością w Polsce. Ale gdyby były prezydent wiedziony chęcią powiedzenia prawdy, bo już nie mówię o wyrzutach sumienia w stosunku do swoich ofiar, chciał Polsce pomóc i ujawnił swoją przeszłość, dokonał takiej wielkiej spowiedzi i powiedział ile miał tych swoich „Tour de France” to byłoby coś. Proszę zauważyć, że Lance Armstrong powiedział, że „zawsze jak wygrywałem byłem na dopingu” i gdyby Wałęsa tak powiedział: „Tak byłem na dopingu”, bo rzeczywiście był, utrzymywał kontakt z SB nawet kiedy nie był agentem, zapewniał służby o swojej wierności, więc gdyby to zrobił to rzeczywiście wróciłby do czynnej polityki. Odkurzyłaby się przed nim pewna przestrzeń polityczna. Osobiście mogę powiedzieć, że takie rozwiązanie mi się marzy. Mogę również zadeklarować, że pomógłbym mu osobiście w tym „coming outcie”.

    [...]


    http://wzzw.wordpress.com/2013/01/30/wyszkowski-walesa-powinien-sie-przyznac/

    POWTÓRZĘ:

    ...gdyby Wałęsa tak powiedział: „Tak byłem na dopingu”, bo rzeczywiście był, utrzymywał kontakt z SB nawet kiedy nie był agentem, zapewniał służby o swojej wierności, więc gdyby to zrobił to rzeczywiście wróciłby do czynnej polityki. Odkurzyłaby się przed nim pewna przestrzeń polityczna. Osobiście mogę powiedzieć, że takie rozwiązanie mi się marzy. Mogę również zadeklarować, że pomógłbym mu osobiście w tym „coming outcie”.

    Pozdrawiam Gospodarza, Komentatorów oraz Czytelników.

    Obibok na własny koszt

    OdpowiedzUsuń
  30. .
    Drogi Panie Zaścianku,

    Niestety, nie mogę ani przystać na Pańską wykładnię, ani jej zaaprobować.
    Pan Wyszkowski jest tak jak my wszyscy, tylko człowiekiem, i ma prawo wybaczać wyłącznie w swoim imieniu. Natomiast perspektywa Wałęsy w roli "Kmicica nowego "Potopu"" jest wystarczająco przerażająca, żeby z oburzeniem odrzucić makiawelizmy pana Wyszkowskiego, który już przed wielu laty, jak sam wyznawał w rozmowach z Jerzym Zalewskim - próbował nadymać próżność tego wytworu esbecji "cezarem Valensem". Rezultaty oglądamy po dziś dzień, kiedy do światowych encyklopedii wpisywana jest alternatywna historia Polski i mnożą się piewcy wysławiający "prawa robactwa"*. Patrz: ostatni film Wajdy.


    Pozdrawiam serdecznie,


    * "Jeśli pozwolisz, by robactwo się rozmnożyło - rodzą się prawa robactwa. I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać."
    Antoine de Saint-Exupéry "TWIERDZA".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS.

      SŁAWOMIR CENCKIEWICZ:

      "Nie można budować mitu na fałszu”!
      "Uważam, że postać Wałęsy jest w 100% sfałszowana, chyba tylko data urodzenia jest prawdziwa”.


      S. CENCKIEWICZ "WAŁĘSA, CZŁOWIEK Z TECZKI" (OKŁADKA - LINK)

      http://dorzeczy.pl/kontrapunkt-do-filmu-andrzeja-wajdy/

      http://wpolityce.pl/artykuly/64199-walesa-czlowiek-z-teczki-za-tydzien-premiera-ksiazki-slawomira-cenckiewicza-o-konsekwencjach-wspolpracy-stoczniowego-elektryka-z-sb-wideo

      Usuń
  31. PRZEPISUJĘ za Niezależna.pl, BO CIEKAWE, POZA TYM NARESZCIE COŚ NIE O REFERENDUM !!!

    Dla którego, jak się dowiedziałam rano, ODWOŁANO I PRZESUNIĘTO O TYDZIEŃ DEBATĘ SMOLEŃSKĄ!!! - CIEKAWE CZYJ TO ZNOWU WIEKOPOMNY POMYSŁ "OCIEPLAJĄCY".

    A w tym referendum PiS - w najlepszym razie - może wywalczyć prezydenturę W-wy dla SLD!!

    =========================

    Klub towarzyszy generałów
    09.10.2013 [12:40]

    Niemal bez echa przeszła informacja o porozumieniu podpisanym przez Ministerstwo Obrony Narodowej z Klubem Generałów – stowarzyszeniem zrzeszającym komunistycznych wojskowych, również tych, którzy wprowadzali w Polsce stan wojenny. PRL-owską generalicję przyjął również prezydent Bronisław Komorowski.

    Klub Generałów powstał w 1996 r. Skupia takie nazwiska, jak gen. Franciszek Puchała, który uczestniczył w opracowywaniu planów stanu wojennego, gen. Józef Szewczyk, który w 1982 r. jako naczelny prokurator wojskowy domagał się wyższych kar dla górników z kopalni Wujek, gen. Mieczysław Dachowski, w latach 80. zastępca szefa Sztabu Generalnego, w 1989 r. attaché wojskowy przy Ambasadzie PRL w Moskwie, gen. Piotr Przyłucki, zastępca dowódcy Pomorskiego Okręgu Wojskowego, którego wojska w grudniu 1970 r. pacyfikowały Wybrzeże, gen. Józef Baryła, członek Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (odpowiadał m.in. za propagandę wojskową), szef Głównego Zarządu Politycznego WP. Współpraca MON-u z Klubem dotyczy „udziału w uroczystościach wojskowych i państwowych oraz innych o charakterze patriotycznym" oraz „opieki nad pomnikami i miejscami pamięci narodowej". „Wykorzystywanie osób, które wcześniej pełniły ważne stanowiska w wojsku, to dobry model, z którego powinniśmy korzystać, tak jak robi to wiele innych państw" – mówił podczas podpisywania porozumienia szef MON-u Tomasz Siemoniak. Czyżby władza planowała wprowadzenie nowego stanu wojennego i ponowną pacyfikację Polski?

    Mili starsi panowie
    To właśnie na stronach internetowych Klubu Generałów ukazała się relacja z pogrzebu gen. Floriana Siwickiego, jednego z autorów stanu wojennego, a w samym stanie wojennym – członka WRON-u, szefa Sztabu Generalnego, w latach 1983–1990 szefa MON-u. Pogrzeb odbył się na Wojskowych Powązkach w Warszawie w marcu br. z udziałem kompanii reprezentacyjnej WP. O śmierci Siwickiego poinformował minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. Zastrzegł jednocześnie, że nie jest to człowiek, któremu należy oddawać honory, sugerując tym samym, że nie będzie wojskowej asysty na cmentarzu. A jednak MON zadbało o uroczystą oprawę pogrzebu. Wyglądało to tak, jakby ministerstwem nie rządził minister, ale ktoś inny. Czyżby Klub Generałów? Bo podobno to właśnie jego członkowie wymogli na resorcie obrony asystę honorową dla komunistycznego dygnitarza. „Postać Siwickiego oceniam negatywnie. Ale armia nie odmawia prośbom rodzin i współpracowników zmarłych, jeśli nie są karani" – napisał na Twitterze Siemoniak. A karani nie są, bo w sądach III RP decydują koledzy komunistycznych dygnitarzy.

    W świeckiej uroczystości pogrzebowej uczestniczył – w imieniu MON-u – Janusz Onyszkiewicz. Na stronach Klubu Generałów można było przeczytać, że Onyszkiewicz, w imieniu obecnego Ministra Obrony Narodowej Tomasza Siemoniaka i prezydenta RP Bronisława Komorowskiego złożył kondolencje na ręce rodziny zmarłego oraz przypomniał bardzo owocną współpracę, jaka miała miejsce w 1990 r. między ówczesnym ministrem obrony narodowej gen. armii Florianem Siwickim a nowymi cywilnymi wiceministrami. Owymi wiceministrami byli Onyszkiewicz i Komorowski. A tak Komorowski wspomina Siwickiego w swojej książce „Prawą stroną": „Był bardzo miłym starszym panem. Kresowiak z Pińska, a żona ze Lwowa. Jego ojciec był przedwojennym podoficerem. Chętnie opowiadał o sobie, nie tylko o myślistwie i wędkarstwie. Było o czym rozmawiać, ale najmniej o wojsku". Zapewne pozostali członkowie Klubu Generałów, których prezydent ostatnio przyjął, to też mili starsi panowie.

    OdpowiedzUsuń
  32. CD

    „Nie głaskało nas życie po głowie"
    Przede wszystkim Siwicki, tak jak inni komunistyczni generałowie, za życia powinien zostać osądzony. W 1968 r. dowodził Śląskim Okręgiem Wojskowym, biorąc udział w operacji „Dunaj", czyli w zbrojnej inwazji na Czechosłowację. Siwicki, obok Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka, był trzecią główną postacią wojskowej junty – tak jak jego kolegów IPN oskarżył go o bezprawne wprowadzenie stanu wojennego. I za to należał się mu wyrok. Sąd uznał ich nawet za grupę przestępczą o charakterze zbrojnym. No i członka tego związku przestępczego III RP pochowała z honorami należnymi bohaterowi.

    Siwicki powinien także odpowiedzieć za sprawę „Jesień 82". Polegała ona na powoływaniu wytypowanych przez SB działaczy Solidarności na fikcyjne ćwiczenia wojskowe na przełomie 1982/1983. Opozycjoniści spędzili trzy zimowe miesiące na poligonie w Chełmnie, zmuszeni do spania w namiotach i wykonywania różnych absurdalnych zadań, np. kopania nikomu niepotrzebnych rowów. Celem było odizolowanie politycznych przeciwników. Ale są tacy, którzy do dziś twierdzą, że ćwiczenia były „mniejszym złem". Tak, to oczywiście Jaruzelski, który w sprawie „Jesień 82" zeznawał jako świadek. W listopadzie 2012 r. Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że Siwicki jest zbyt chory, by go osądzić. Na sądy chorują też Jaruzelski i Kiszczak.

    Jaruzelski napisał specjalny list na śmierć Siwickiego: „Po ciężkiej, długotrwałej chorobie odszedł wielce zasłużony Żołnierz. Jak pisał poeta »nie głaskało nas życie po głowie«. […] Ojciec zamordowany w 1940 roku. On wraz z matką został deportowany na Daleką Północ. Stamtąd w 1943 roku znalazł się w Oddziale Polskim Szkoły Oficerskiej w Riazaniu. Tam właśnie, a więc przed 70 laty zbiegły się, splotły nasze żołnierskie drogi. Florian był świetnym żołnierzem. Służbę rozumiał jako patriotyczną powinność wobec Narodu i realnego Państwa".

    Specjalność III RP
    Wygląda zresztą na to, że uroczyste pogrzeby komunistycznych dygnitarzy to prawidłowość w III RP. Przecież niedawno z honorami, tym razem policyjnymi, pochowano w Olsztynie ostatniego szefa Służby Bezpieczeństwa w tym mieście – Kazimierza Dudkę. Teraz czekamy na pogrzeb towarzysza generała Jaruzelskiego – z pewnością zorganizowany przez MON z jeszcze większą pompą. Aleję Zasłużonych ma jak w banku. W ramach współpracy z resortem obrony dotyczącej „udziału w uroczystościach wojskowych i państwowych oraz innych o charakterze patriotycznym" zadba o to również na pewno Klub Generałów. Czy załatwi też powrót czterech śpiących na plac Wileński w Warszawie, jako „pomnika i miejsca pamięci narodowej"?


    Autor: Tadeusz Płużański
    Żródło: Gazeta Polska Codziennie


    http://www.rp.pl/artykul/738666,1055292-Debata-smolenska-przesunieta-na-przyszly-tydzien.html"

    <= przyczyny (?) odwołania debaty smoleńskiej. Czyli "Misiek" K. choć od dawna w PO nadal wywiera przemożny wpływ na PIS!!!



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Urszulo,

      twierdzę, że te wszystkie uroczyste pogrzeby to bez rozmachu są. Nasi Umiłowani Przywódcy zupełnie się pogubili. Dlatego z Jaruzelskim nadarza się okazja, aby postąpić śmielej - niechże Jaruzelski zmartwychwstanie! Komorowski nie da rady?!
      Musi dać, a gdyby były trudności, niech raz Putina o pomoc prosi.

      Taki zmartwychwstały Jaruzel toż to ikona nowej świeckiej tradycji! Zaraz malkontenci pochowają transparenty z mową nienawiści: "WRONA skona", "Chrońcie PRON-cie", "Turban ze świni Chomeini" i inne godzące w socjalistyczny ład i porządek.

      A powrót na plac Wileński to chyba Litwin załatwi, no bo jakże inaczej? Za głaski od towarzysza Paszczaka (który powinien zmartwychwstać jako drugi, zaraz po Jaruzelu, bo jak powiadają "przed gospodarza nie leź").

      Więc jeśli Jaruzel i Paszczak odrobinę chociaż poczuwają się do braterstwa broni, to szybko powinni dołączyć do Floriana, bo ten przecież przed nimi zmartwychwstać nie może, a za chwilę będzie w kondycji nie nadającej się do powstania ze zmarłych ku chwale - rzecz jasna - Resortowi.





      Usuń
  33. "Z (...) krakowskiego UOP pochodzi też Janusz Nosek, o którym powszechnie wiadomo, że jest blisko związany z Komorowskim".
    R.Szeremietiew podaje kilka ciekawych informacji, ale lepiej byłoby, żeby częściej czytał A. Ściosa, wówczas podawałby mniej nietrafionych opinii. No chyba, że RS tu zagląda, a mimo to pisze, jak pisze. mimo to.
    http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/szeremietiew-chwyt-za-nosek-ws-odwolania-szefa-skw,8678104610

    OdpowiedzUsuń
  34. 9 października 1610 roku, dokładnie 403 lata temu, polskie chorągwie pod dowództwem Stanisława Żółkiewskiego zdobyły moskiewski Kreml.

    OdpowiedzUsuń
  35. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  36. Prof. Andrzej Nowak w ostatniej "Gazecie Polskiej":

    "W maju tego roku oficjalnie ogłoszono rozporządzenie prezydenta Federacji Rosyjskiej nakazujące zawarcie porozumienia między Federalną Służbą Bezpieczeństwa (d. KGB) a Służbą Kontrwywiadu Wojskowego Rzeczypospolitej Polskiej. Nie wzbudziło to wtedy specjalnego zainteresowania mediów w Polsce. Owszem, ważny tekst ogłosił na ten temat Aleksander Ścios w „Gazecie Polskiej”, znakomitą analizę przedstawił Piotr Bączek w „Naszym Dzienniku”. I nic, cisza. Sprawa wróciła jednak przy okazji niedawnej dymisji szefa SKW, gen. Janusza Noska (...)."
    ---------
    Szanowny Panie Profesorze,
    Aleksander Ścios publikuje nie tylko w "Gazecie Polskiej". Ma przede wszystkim swój blog. www.scios.pl. Warto o tym wspominać.

    OdpowiedzUsuń
  37. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  38. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://niezalezna.pl/47002-jaroslaw-kaczynski-na-miesiecznicy-wielka-ofensywa-klamstwa-w-mass-mediach

      Jak widać z tego, co mówi Jarosław Kaczyński, daleko Moskwie do Rio. Wszyscy powinniśmy bronić dziś PiSu.

      Usuń
  39. .

    ARCHIKATEDRA WARSZAWSKA -- 10 PAŹDZIERNIKA 2013.
    MSZA ŚWIĘTA W INTENCJI OFIAR KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ.

    Fragmenty homilii o. Gabriela Bartoszewskiego wygłoszonej 10 października 2013 r. w archikatedrze św. Jana w Warszawie podczas Mszy św. za ofiary katastrofy smoleńskiej.

    [...]

    Umiłowani!

    Trzeba się modlić i nie ustawać. Ofiary katastrofy smoleńskiej, które zginęły w niewyjaśnionych okolicznościach, zostały powierzone naszej odpowiedzialności, a zwłaszcza naszej modlitwie. Szczególnie ten ostatni czas; te miesiące i tygodnie wymagają od nas modlitwy. Nasza obecność każdego miesiąca w tej archikatedrze jest modlitwą za tragicznie zmarłych pod Smoleńskiem. W pieśni „Święty Boże”, wołamy: „od nagłej i niespodziewanej śmierci zachowaj nas Panie”. A Kościół poucza, że tylko czas ziemskiego życia jest czasem decyzji, wolnego wyboru. Tylko czas na ziemi jest czasem nawrócenia, poprawy, jest czasem zasługującym. Można decyzje zmieniać i korygować, można innym pomagać.

    Po śmierci człowiek już sam sobie nie może pomóc. Dlatego my tu na ziemi modlimy się za zmarłych. Ziemia jest zatem miejscem wyboru, miejscem decyzji. Jakże zatem ważne są ziemskie decyzje człowieka. Jakże ważna jest zatem druga część pozdrowienia anielskiego „Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej”. Stąd też modlitwa za tragicznie zmarłych pod Smoleńskiem jest tak ważna. Wszystkim ludziom, wszystkim Polakom dobrej woli winna leżeć na sercu. I o tym trzeba mówić i o to wołać.

    Dobrze wiemy, że od trzech lat toczy się dochodzenie i poszukiwanie przyczyn niespodziewanej śmierci pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i delegacji katyńskiej. Od chwili tragedii działają dwie komisje rządowa i parlamentarna. Obydwa zespoły chcą dojść do prawdy, która chyba z biegiem czasu coraz bardziej się oddala.

    I bolesne jest to, że w ostatnich tygodniach nastąpił publiczny ostry atak jednej komisji na drugą. Profesorom uczelni o wielkim dorobku, o sławie światowej publicznie odmawia się kompetencji naukowych. Jest to sytuacja straszna, prowadząca do jeszcze głębszego podziału i wykopywania przepaści miedzy Polakami. Jak można, publicznie domagać się od kogoś zaprzestania aktywnej działalności? Czy w wolnym demokratycznym kraju nie można podejmować niezależnych decyzji, prowadzić badań by odkryć zaistniałe mechanizmy i dojść do obiektywnej prawdy? A tym bardziej domaganie się zaprzestania badań i przeproszenia drugą stronę, na tym etapie czasu jest zadziwiające. Kogo przepraszać? I za co? Jest to brak elementarnego braku szacunku dla drugiego człowieka a zwłaszcza dla tragicznie zmarłych Rodaków i ich Rodzin.
    ...

    OdpowiedzUsuń
  40. ...

    Co więc w tej sytuacji robić? Jak się mamy zachować? Uczeni mają prawo prowadzić prace i wnikliwie badać przyczyny tragedii Pana Prezydenta i śmierci 95 Polaków i Polek. Jesteśmy im wdzięczni za ten trud i podejmowane wysiłki, które napotykają tyle przeciwności.

    Co mamy robić my, którzy tu co miesiąc przychodzimy do tej katedry? Zachęcam i wzywam do pokornej i żarliwej modlitwy i to nie raz w miesiącu, ale codziennie. Chociażby krótkim westchnieniem, krótkim aktem strzelistym. Módlmy się i błagajmy Boga za żywych, za rządzących, uczonych i badaczy tej ogromniej i zagmatwanej historii. Niech nikomu z nich nie zabraknie odwagi i męstwa, a nade wszystko prawości. Prośmy o oświecenie umysłów i poczucie odpowiedzialności.

    [...]

    I na zakończenie wróćmy do głównej myśli Ewangelii. Trzeba się modlić i nie ustawać. Modlić się pokornie i wytrwale. A to rozważanie chcę zakończyć słowami modlitwy św. Franciszka z Asyżu:


    „O Panie, uczyń nas narzędziem Twego pokoju,

    Abyśmy siali miłość tam, gdzie panuje nienawiść,

    Wybaczenie, tam gdzie panuje rozpacz;

    Światło, tam gdzie panuje mrok;

    Miłość, tam gdzie panuje smutek.

    Spraw, abyśmy mogli nie tyle szukać pociechy, co pociesze dawać;

    Nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć,

    Nie tyle szukać miłości, co kochać,

    Albowiem dając – otrzymujemy;

    Wybaczając, zyskujemy przebaczenie,

    A umierając, rodzimy się do wiecznego życia.

    Przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana”.

    Amen.

    = = = =

    Całość homilii w Naszym Dzienniku:
    http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/56410,o-panie-uczyn-nas-narzedziem-twego-pokoju.html


    OdpowiedzUsuń
  41. Od chwili tragedii działają dwie komisje rządowa i parlamentarna. Obydwa zespoły chcą dojść do prawdy, która chyba z biegiem czasu coraz bardziej się oddala.

    Po prostu kłamstwo.
    Reszta to bicie piany.

    Kościół zdradził, nie ma się co łudzić.

    OdpowiedzUsuń
  42. Marcinis,

    Żachnęłam się na wypowiadane słowa w tym samym momencie co Pan!
    Przytaczając je, chciałam natychmiast dodać swój komentarz: że coraz
    bardziej "rozmyte" stają się homilie na miesięcznicach smoleńskich,
    ale musiałam odejść od komputera. Dziękuję, że Pan mnie wyręczył!

    Już pewnie nigdy nie usłyszymy z ust duchownego, takich słów, jakie wykrzyczał w rozpaczy niezłomny ksiądz Józef Wójcik, podczas pogrzebu śp. posła Przemysława Gosiewskiego, a które przytoczył Aleksander Ścios w pamiętnym tekście z 12 sierpnia 2010: "NIE BĘDZIE BARDZIEJ BOLAŁO".(LINK).

    Warto pobrać i w całości posłuchać tej homilii ks. Wójcika sprzed trzech lat:

    Do pobrania pod linkiem:

    https://docs.google.com/file/d/0B-gWm3r-cc9iNDhiM2IyYmMtYzA3NS00MmNjLWIwNDgtYzFlNDY3YWVjODIw/edit?usp=drive_web&hl=en


    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piekne kazanie...
      Dziekuje
      Jasiu z Hameryki

      Usuń
    2. "Dochodzenie do prawdy" przez "komisję rządową" to jedno. Druga sprawa to, że ZP powstał 8 lipca 2010 wobec oczywistego zacierania śladów zbrodni i zmasowanej kampanii dezinformacyjnej. Normalnie nie byłoby potrzeby by taki zespół powstawał.
      Kościół w sugestywny sposób przyczynił się do rozpowszechniania kłamstwa Smoleńskiego.
      Nie mogę pozbyć się wrażenia, jakby ws. Smoleńska poszyły jakieś dyrektywy do wszystkich księży. Taki knebel jak założył Glemp w stanie wojennym. Słyszę tylko: rozwaga, spokój, zgoda. W imię czego to milczenie? To wcale nie jest zgodne z naśladowaniem Chrystusa.
      O którym z hierarchów można powiedzieć, że wykazuje się męstwem?

      Usuń
  43. Z tym rządem znamy już swoją pozycję względem Rosji. Programowo - nie podskakujemy, nawet, jeśli chodzi o chronione międzynarodowym prawem prawa człowieka i ochronę własnych obywateli:

    Szef MSZ Radosław Sikorski:

    http://faktypofaktach.tvn24.pl/greenpeace-wiedzial-na-co-sie-wazy-w-rosji-zapadaja-bardzo-twarde-wyroki,361638.html

    Radosław Sikorski: "W krajach szczególnie niedemokratycznych nasze możliwości są bardzo ograniczone".

    No tak, USA powinny w spokoju zostawić Syrię, Wielka Brytania nie zamykać ambasady irańskiej, i tak dalej...
    Chyba, że chodzi o Rosję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  44. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  45. Panie Aleksandrze, Szanowni Państwo!

    Mniej więcej od godz.16, co pół godziny usiłowałam wpisać komentarz na tym blogu. Było to niemożliwe. Ukazywało się wymiennie albo:

    UPS! Przepraszamy. Pojawił się błąd! (z pomarańczowym B blogspota)

    albo:

    "Twój komentarz zostanie opublikowany po zatwierdzeniu."


    Ponieważ Pan Aleksander nigdy dotąd nie stosował żadnego "moderowania", czy "zatwierdzania" komentarzy, przyjmuję, że nastąpiła jakaś awaria serwera.

    Czyżby "przypadek" awarii serwerów PKW okazał się zaraźliwy...? I rozprzestrzeniał w internecie? No, no...

    Teraz jednak wydaje się, że "porządek (znów) zapanował w Warszawie" i blog BEZDEKRETU zaczął przyjmować wpisy. Za chwilę więc zamieszczę swój właściwy komentarz.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  46. ...

    WODZOWI WARSZAWSKICH STRUKTUR PiS ORAZ KANDYDATOWI DO URZĘDU GUBERNATORA M. ST. WARSZAWY, którzy nie potrafią przyjąć z godnością, sprowokowanej przez samych siebie porażki,

    DEDYKUJĘ:


    Zbigniew Herbert

    DLACZEGO KLASYCY



    1
    w księdze czwartej Wojny Peloponeskiej
    Tucydydes opowiada dzieje swej nieudanej wyprawy

    pośród długich mów wodzów
    bitew oblężeń zarazy
    gęstej sieci intryg
    dyplomatycznych zabiegów
    epizod ten jest jak szpilka
    w lesie

    kolonia ateńska Amfipolis
    wpadła w ręce Brazydasa
    ponieważ Tucydydes spóźnił się z odsieczą

    zapłacił za to rodzinnemu miastu
    dozgonnym wygnaniem

    exulowie wszystkich czasów
    wiedzą jaka to cena

    2
    generałowie ostatnich wojen
    jeśli zdarzy się podobna afera
    skomlą na kolanach przed potomnością
    zachwalają swoje bohaterstwo
    i niewinność

    oskarżają podwładnych
    zawistnych kolegów
    nieprzyjazne wiatry

    Tucydydes mówi tylko
    że miał siedem okrętów
    była zima
    i płynął szybko

    3
    jeśli tematem sztuki
    będzie dzbanek rozbity
    mała rozbita dusza
    z wielkim żalem nad sobą

    to co po nas zostanie
    będzie jak płacz kochanków
    w małym brudnym hotelu
    kiedy świtają tapety

    ...

    OdpowiedzUsuń
  47. PiS zalicza porażkę za porażką. Ale prawdopodobnie i tak wygra wybory '2015. Społeczeństwo ma dość PO głównie ze względów ekonomicznych (nie liczę tu żelaznego elektoratu PiS). I będzie chciało dać czerwoną kartkę obecnie rządzącej partii.

    Polacy zarabiają na poziomie Trzeciego Świata - jesteśmy lepsi od Filipińczyków, gorsi m.in. od Brazylijczyków, Argentyńczyków, mieszkańców Singapuru.
    Taką listę sporządził amerykański Bloomberg. Tylko nie wiem, skąd wzięli dane o średnich polskich zarobkach w wysokości 25 zł/h - to stawka godzinowa kogoś, kto zarabia powyżej średniej krajowej. Dzięki temu przekłamaniu (in plus) jest mi jeszcze bardziej wstyd, że Polska jest tak daleko w tyle. Wstydzę się za takie polskie wskaźniki. Polskie rządy pozwoliły na takie stoczenie się polskiego społeczeństwa (co to za przyjemność być wiecznym "dziadem" Europy?).

    Uważam, że Prawo i Sprawiedliwość wygraną ma w kieszeni. Nie ma co się bać...

    Problemem może być jedynie jakość sprawowania władzy przez PiS. Właśnie te wszystkie błędy, jakie ta partia popełnia teraz, źle rokują na przyszłość. Dzisiaj spala wiele dobrych pomysłów i inicjatyw, energii i zaangażowania swoich przyjaciół, promuje fatalne pomysły. W trakcie swojej kadencji tak samo przetrwoni wiele...

    Coraz częściej dochodzę do wniosku, że z mentalnością rządzących w Polsce nie jest najlepiej. PiS również ma skłonność do dreptania w miejscu - ta partia raczej nie doprowadzi do radykalnych (in plus) zmian w Polsce. Gdy sytuacja nie będzie się poprawiać (tylko ciągle pogarszać), to Polacy będą chcieli kogoś znacznie radykalniejszego u władzy.

    OdpowiedzUsuń