Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

ZBRODNIA - LOGIKA PUTINA


Pułkownik Putin nigdy nie ukrywał swojej fascynacji Stalinem: „Od czasu upadku Związku Radzieckiego starałem się odbudować Rosję do światowego mocarstwa, podobnie jak Stalin przebudowywał ten kraj po carach”- przyznał niedawno 
Kilkunastoletni okres rządów kremlowskiego satrapy z pewnością zostanie zapamiętany jako czas powrotu do sowieckich form sprawowania władzy. Dotyczy to nie tylko mocarstwowych ambicji pułkownika KGB i związanej z tym „wodzowskiej” retoryki, ale przede wszystkim metod rozwiązywania konfliktów i sposobu zwalczania przeciwników. Ponieważ współczesna Rosja próbowała uchodzić za państwo prawa i demokracji, jedyna różnica dotyczy skali tych zjawisk oraz  konieczności stosowania osłony propagandowej.
Władca Kremla nigdy jednak nie przestał być funkcjonariuszem KGB i ta, zbrodnicza mentalność na trwale zdominowała okres zwany erą Putina.
W szczególności jest to widoczne w sposobie eliminowania realnych i urojonych zagrożeń.
W obawie przed spiskiem lub konkurencją, Stalin co kilka lat pozbywał się ludzi poprzedniej ekipy. Czystki były konieczne, by wyeliminować tych, którzy posiadali wiedzę o wcześniejszych zbrodniach dyktatora lub w jakikolwiek sposób mogli zagrozić jego pozycji.
Tam gdzie władza opiera się na przemocy i terrorze, na celowniku są głównie dwie grupy: wyższych dowódców armii oraz funkcjonariuszy służb specjalnych.
Pułkownik Putin musi dobrze rozumieć zbrodniczą logikę Stalina, bo od początku swoich rządów skutecznie pozbywa się wszelkich zagrożeń wewnętrznych, stosując przy tym regułę zawartą w jednej ze „złotych myśli” bandytów z KGB: „każdy głupiec potrafi popełnić morderstwo, ale trzeba być artystą by popełnić naturalną śmierć”.
Obok zabójstw Litwinienki, Politkowskiej, Estemirowej czy Markiełowa, prócz mordowania niewygodnych dziennikarzy i przeciwników politycznych,  reżim Putina nie waha się sięgać po środki ostateczne również wobec własnych, kłopotliwych funkcjonariuszy. Rozpętana przez pułkownika KGB „wojna służb” przynosi każdego roku liczne ofiary, które w oficjalnych statystykach figurują jako akty samobójcze i nieszczęśliwe wypadki.
„Naturalna śmierć” dopada zatem ludzi, którzy znali okoliczności zbrodni czeczeńskich, mieli wiedzę o serii „zamachów terrorystycznych”, zagrażali interesom kagebowskich siłowików  lub mogli zbudować silną opozycję w armii i służbach wojskowych.
Cywilne KGB i wojskowe GRU od zawsze były śmiertelnymi wrogami. Jednak od upadku Związku Sowieckiego, zdjęciu nadzoru politycznego nad służbami i podzieleniu KGB na FSB i FSR, wojna pomiędzy tymi formacjami przybrała na sile.
Walka dotyczy nie tylko przejmowania funkcji innych - konkurencyjnych - służb, ale głównie nadzoru nad dochodowymi gałęziami gospodarki narodowej, jak przemysł naftowy czy zbrojeniowy. Poszczególne służby rosyjskie toczą ze sobą iście feudalne wojny, a ich kierownictwo walczy pomiędzy sobą o wpływy.
Gdyby na przestrzeni ostatnich lat prześledzić sekwencję „naturalnych śmierci” wśród ludzi armii i służb, mogłoby się okazać, że w czasie pokoju są to dwie najbardziej zagrożone profesje.  Przypomnę tylko niektóre wydarzenia.
3 lipca 1998 r . we własnej daczy w podmoskiewskiej wsi Kłokowo został zastrzelony gen. Lew Rochlin, który w czasie  wojny czeczeńskiej dowodził Północną Grupą Wojsk Federalnych. Będąc przewodniczącym komisji Dumy ds. obrony, Rochlin utworzył Ruch Poparcia Armii. Organizacja deklarowała, że dąży do „obalenia reżimu Jelcyna”. Rochlin uzyskał wsparcie wielu wyższych wojskowych, m.in. dowództwa Dywizji Kantemirowskiej i Tamańskiej. O zabójstwo oskarżono żonę generała, jednak krewni Rochlina, jak i przywódcy ówczesnej opozycji utrzymywali, że zmuszono ją do przyznania się grożąc śmiercią innym członkom rodziny. Kilka dni po zabójstwie Rochlina, płk Putin został mianowany przez Jelcyna szefem FSB.
28 kwietnia 2002 r. w katastrofie śmigłowca Mi-8 zginął generał Aleksander Lebiedź.  Od 1995 roku uczestniczył aktywnie w życiu politycznym Rosji. Stanął na czele ruchu Honor i Ojczyzna, a w wyborach 1996 roku był kandydatem na prezydenta Federacji. Podczas I wojny czeczeńskiej Lebiedź został sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Rosji i w sierpniu 1996 r. razem z czeczeńskim przywódcą Asłanem Maschadowem podpisał porozumienia w Chasawjurcie. Razem z Lebiedziem zginęło wówczas siedmiu innych dowódców armii.  
14 września 2008 roku w katastrofie  samolotu w mieście Perm na Uralu zginął generał Giennadij Troszew -  doradca Putina do spraw kozackich, zwolennik publicznych egzekucji Czeczenów. W czasie drugiej wojny czeczeńskiej Troszew dowodził Północnokaukaskim Okręgiem Wojskowym. Gdy kilka lat później odmówił wykonywania rozkazów ministra obrony Siergieja Iwanowa, oficerowie zagrozili "ruszeniem wojska", jeśli ich dowódca zostanie przeniesiony się na inne stanowisko.
21 czerwca 2009 w Moskwie, w niewyjaśnionych okolicznościach zginął gen. mjr Konstantin Petrow, zwolniony z wojska w roku 1995, przewodniczący prezydium partii politycznej o nazwie "Kurs Prawdy i Jedności". Petrow i jego zwolennicy byli podejrzewani o antypaństwowy spisek.
23 listopada 2009 został otruty  w kawiarni w Iżewsku pułkownik GRU Anton Surikow. W roku 1999 był on organizatorem spotkania Aleksandra Wołoszyna, szefa administracji Jelcyna z Szamilem Basajewem, dowódcą Czeczenów walczących w Dagestanie. Do spotkania doszło w wilii Adnana Khashoggiego - jednej z głównych postaci afery Iran-Contras, prywatnie byłego szwagra Abdula Rahmana El-Assira. W czasie pierwszej wojny w Abchazji Surikow walczył po stronie Abchazów przeciwko Gruzji. Nazwisko tego oficera GRU pojawia się w dziennikarskim śledztwie rosyjskiej „Nowej Gaziety” która ustaliła szereg faktów wskazujących na to, że inspiratorami konfliktu w północnym Kaukazie oraz zamachów na domy mieszkalne w Rosji były rosyjskie służby specjalne. Choć oficjalna przyczyna zgonu 48 –letniego Surikowa mówiła o niewydolności nerek i serca, jego przyjaciele twierdzili, że został otruty w identyczny sposób jak Aleksander Litwinienko.
W sierpniu 2010 roku poinformowano o utonięciu generała –majora Jurija Iwanowa, zastępcy szefa GRU. Miał on utonąć podczas urlopu na Cyprze. Przed nominacją na zastępcę szefa Głównego Zarządu Wywiadu, Iwanow służył w Północno Kaukaskim Okręgu Wojskowym i – jak informował oficjalny życiorys – „wykonywał zadania wywiadowcze na obszarze Kaukazu”.
28 października 2010 po spotkaniu w Moskwie przeciwników zmian dokonywanych wówczas w armii rosyjskiej, zginęło dwóch wysokich rangą generałów. Byli to: przewodniczący Najwyższej Rady Oficerskiej Rosji gen. Grigorij Dubrow oraz gen. Borys Diebaszwili. Dzień później ciężarówka staranowała samochód, którym jechał inny uczestnik spotkania, dowódca Wojsk Powietrzno-Desantowych gen. Szamanow. Na miejscu zginął kierowca , generał trafił do szpitala. Plotka głosiła, że wojskowi planowali zamach stanu. 
Również październiku 2010 roku zginął były szef Federalnej Służby Ochrony generał Wiktor Czerwizow. Miał on popełnić samobójstwo, strzelając do siebie z pamiątkowego pistoletu na klatce schodowej w swoim domu. Czerwizow, który do roku 2002 dowodził służbą ochrony premiera i prezydenta FR musiał z pewnością posiadać dużą wiedzę o relacjach Jelcyn – Putin oraz o serii „zamachów terrorystycznych” z sierpnia 2000 i marca 2001 roku, które wpłynęły  na umocnienie prezydenckiej pozycji płk Putina.
27 sierpnia 2011 roku zastrzelił się generał Konstantyn Morew, szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) w Twerze. Lotnisko Siewiernyj w Smoleńsku podlegało pod bazę w Twerze  i wojskowi z tego rejonu zabezpieczali przygotowanie obiektu w Smoleńsku pod względem technicznym, i kadrowym. Na twerskim lotnisku Migałowo służyli mjr Wiktor Ryżenko, który 10 kwietnia 2010 pełnił funkcję kierownika strefy lądowania w Smoleńsku oraz płk Nikołaj Krasnokutski, nieformalny dowódca grupy kierującej lotami. Po katastrofie obu przeniesiono: Ryżenkę do Orenburga, a Krasnokutskiego do Iwanowa.
W marcu 2012 roku samobójstwo popełnił były szef KGB Leonid Szebarszyn. W mieszkaniu Szebraszyna obok ciała znaleziono pistolet i list pożegnalny. Również w ostatnich tygodniach można odnotować przypadki samobójstw byłych dowódców armii. 14 lutego br. w Moskwie zastrzelił się kontradmirał Wiaczesław Apanasenko, a 18 marca samobójstwo popełnił gen. Boris Saplin.

Metoda „śmierci naturalnej”, zadanej poprzez „naturalne samobójstwo” jest zwyczajowym w Rosji sposobem uciszania niewygodnych osób. Tak skończyli dwaj organizatorzy rozstrzeliwań polskich jeńców z obozu w Ostaszkowie: zastępca naczelnika obwodowego NKWD Wasilij Pawłow oraz mjr. Wasilij Błochin z moskiewskiej centrali NKWD, który przez 29 lat „służby” osobiście zamordował 50 tys. ludzi. Oprawcy mieli sami targnąć się na życie – Błochin w roku 1955 i Pawłow w roku 1962. 
Ze względu na sowieckie fascynacje Putina, nie można wykluczyć, że za kilka lat podobny los spotka dzisiejszych wykonawców woli pułkownika KGB. Szczególnie tych, którym powierzył administrowanie okupowaną Czeczenią, wykonawstwo „zamachów terrorystycznych” bądź zorganizowanie zbrojnej napaści na Ukrainę.
Do tych zadań Putin zatrudnił ludzi podobnych Błochinowi i Pawłowowi – weteranów „sprawdzonych” w rozlicznych mordach i gwałtach na ludności cywilnej.
Dowódcą rosyjskich jednostek okupacyjnych na Krymie jest dziś zastępca szefa Południowego Okręgu Wojskowego Sił Zbrojnych gen. dywizji Igor Turczeniuk, „wsławiony” podczas drugiej  wojny czeczeńskiej użyciem tzw. bomb próżniowych oraz torturowaniem i masowymi morderstwami cywilów.  
Wojskami Powietrznodesantowymi dowodzi zaś generał Władimir Szamanow – zwany "rzeźnikiem z Czeczenii", którego oskarża się o rozliczne zbrodnie wojenne, m.in. ostrzelanie uchodźców czeczeńskich pod Szami-Jurtem w październiku 1999 roku i bombardowanie cywilów w Katyr-Jurcie 4 lutego 2000 roku. 
Można założyć, że okupanci rosyjscy będą szeroko wykorzystywali doświadczenia nabyte w  Czeczenii. Putinowska marionetka, czyli tzw. prezydent Republiki Czeczeńskiej Ramzan Kadyrow zadeklarował przed kilkoma dniami, że zajmie się ochroną prawa ludności muzułmańskiej na Krymie i „zbada sytuację w zakresie przestrzegania praw człowieka rosyjskich Czeczenów, Tatarów i Kozaków mieszkających na Krymie i w innych regionach Ukrainy”.
Ten szczególnie znienawidzony przez Czeczenów były podpułkownik rosyjskiej milicji, już wiele lat temu pokazał, jak wygląda „ochrona praw człowieka” w jego wykonaniu.
Anna Politkowska  opisywała, że głównym źródłem dochodów rodziny Kadyrowa były porwania ludzi dla okupu, a w swoim domu we wsi Centaroj urządził on katownię, w której torturowano i zabijano przeciwników. Rosyjski „Memoriał” twierdzi, że pod rządami Kadyrowa dochodzi w Czeczenii do setek porwań, stosowania tortur, zabójstw politycznych i pogwałceń praw człowieka i za tymi działaniami stoją bojówki Kadyrowa, oficjalnie funkcjonujące jako Służba Bezpieczeństwa - bataliony specjalne "Siewier" i "Wostok".
Można przypuszczać, że „specjaliści” z tych formacji są już na Krymie, a niewykluczone, że  mają udział w porwaniach ukraińskich wojskowych, dziennikarzy i działaczy społecznych.

Władymir Putin, stawiając sobie za wzór sowieckiego ludobójcę i postępując według zbrodniczej logiki KGB, nie chce  zapewne pamiętać, że wprowadzone za jego rządów metody „rozwiązywania problemów” mogą zostać kiedyś użyte przeciwko niemu. To tylko kwestia czasu, gdy władza kremlowskiego kacyka zacznie się chwiać, a on sam stanie się niewygodnym, byłym „przywódcą narodu”. Rządząca Rosją mafia służb-oligarchów i polityków może wówczas uznać, że zasłużony lecz zmęczony władzą Putin powinien również popełnić „naturalną śmierć”.


Artykuł opublikowany w nr 3 (97)/2014 Nowego Państwa

24 komentarze:

  1. A. Ścios,

    tradycja ,,naturalnej śmierci" jest w Rosji o wiele starsza, niż rządy towarzyszy z Czeka. Tak wielu carów umarło na ,,piorunującą apopleksję", że - za Łysiakiem (Cesarski Poker), gdy do Paryża dotarła informacja o śmierci na tą chorobę cara Pawła (ojca Aleksandra), Francuzi mieli stwierdzić, że,,mogliby już Rosjanie wymyślić jakąs inną chorobę dla usprawiedliwiania zabójswta carów".

    jeśli chodzi o Putina, to ma on problem z kręgosłupem, myślę, ze tam cała wataha czeka tylko, aż herszt będzie miał pogorszenie, a może się okazać, że nie wstanie już z łoża boleści.

    Można tylko zakladać, że autorem referatu o zbrodniach Putina będzie Miedwiediew, chyba, że jakiś żwawy i żywotny pretendent zmiecie go jak Nikita Michajłowicz Malenkowa...


    Tymczasem jednak, póki kręgi Putna trzymają się jeszcze razem, czeka nas jeszcze niejedno świństwo, a zapewne też i niejedno zejście. Miejmy nadzieję, że zechce wyrządzić nam niezakładaną przysługę i pozbyć się także polskich wspólników pewnych wydarzeń, dysponentów wiedzy... Może ktoś gdzieś poleci samolotem i bedą nowe wybory? Tylko gdzie znajdzie równie poslusznych wykonawców?


    pozdrawiam Pana

    OdpowiedzUsuń
  2. Samuel Pereira, komentując dzisiejszy czy wczorajszy występ Donalda Tuska u pewnej luksusowej pracownicy któregoś z domów medialnych zapytał:

    "Czy mógłby mi ktoś wyjaśnić, jakim prawem za każdym razem jak pojawia się podejrzenie wobec Władimira Putina ws. Smoleńska, nieproszony, niepytany Donald Tusk wstaje i zaczyna "a bo oni też podejrzewają mnie"?
    Skąd to poczucie solidarności by sobą samym bronić Putina?"

    Pułkownik Putin osłabiony, coraz mniej wiarygodny, to oczywisty kłopot dla wszystkich zakładników kłamstwa smoleńskiego.
    Dla tych wszystkich którzy przekonywali nas że pułkownik był wstrząsnięty katastrofą lotniczą, dla tych którzy opowiadali że współpraca z organami pułkownika ma się bardzo dobrze.

    Moda na samobójstwa przyszła z Rosji.
    "Samobójstwa" dotykają tak tych tych którzy mogą być groźni, jak i tych którzy mogą okazać się po prostu zbędni. Już niepotrzebni, już nie gwarantujący tego że więcej są warci żywi niż martwi.

    Jeszcze lepiej od Tuska rozumie to Radosław Sikorski czy Bronisław Komorowski.
    Dość powiedzieć że drugi TU-154, od czasu remontu w tej samej rosyjskiej Samarze nie jest przez oficjeli wykorzystywany. Głęboka musi być wiara że pułkownik jest całkowicie nieobliczalny a każda kolejna zbrodnia to wyłacznie funkcja kalkulacji i korzyści.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wojciech Miara,

    Być może "wielu carów umarło na piorunującą apopleksję", jednak tradycja "naturalnych śmierci" ma rodowód sowiecki. Myślę, że każdy prawdziwy kagebista (a zatem i Putin) byłby szczerze oburzony, gdyby dokonania jego formacji równać z bladymi osiągnięciami Ochrany i zestawiać z okresem carskim.
    Wprawdzie często dokonujemy takich porównań, to jednak mają one niewiele wspólnego z prawdą. Wskaże na jeden, za to bardzo znamienny przykład.

    Józef Mackiewicz w tekście " DROGA PANI..." (list do Jadwigi Czachowskiej) z 1967 zadał adresatce takie pytanie: "Czy Pani wie, ile wyroków śmierci zapadło w Rosji carskiej w okresie 80 lat, od r. 1826 do r. 1906? Włączając w to dwa powstania polskie i rewolucję r. 1905?", a następnie udzielił odpowiedzi:
    "W r. 1907 wyszło w Moskwie pięciusetstronicowe zbiorowe dzieło pt. Przeciwko karze śmierci (Protiw smiertnoj kazni). Wzięli w nim udział: Lew Tołstoj, Sołowiew, Niemirowicz-Danczenko, Bułhakow, Bierdiajew, Rozanow, Nabokow i wielu innych; spośród cudzoziemców: Anatole France, Brandes, Björson, Boutroux, Paul i Victor Margueritte, Octave Mirbeau, Masaryk i wielu innych. Piętnując carskie okrucieństwa (w książce wydanej legalnie w Rosji. Czasy! Wyobraża sobie Pani, co?) — opierają się na przytoczonym w tym dziele dokładnie opracowanym, imiennym (imiennym!) spisie ludzi, skazanych na śmierć („skazanych” tylko; 28.5% wyroków z różnych względów nie wykonano) w ciągu 80 lat. Nie wiem, czy odgadła Pani w przybliżeniu... Od r. 1826 do r. 1906 skazano w Rosji na śmierć 3419 ludzi.
    To jest o tysiąc mniej niż leży w jednym Katyniu (gdzie rozstrzelano tylko internowanych z Kozielska); pięciokrotnie mniej niż w Katyniu i zastrzelonych gdzie indziej, z obozów Starobielska i Ostaszkowa, łącznie. A wprost nieobliczalnie znikomy procent w porównaniu do ogólnej liczby wyroków śmierci wydanych i wykonanych przez bolszewików w ciągu 50 lat. Gdyż liczba tych wyroków sięga milionów i milionów!"

    Jeśli zaś chodzi o stan zdrowia Putina, to bardziej wiarygodne wydają mi się doniesienia, w których wspomina się o chorobie nowotworowej. Takie informacje są oczywiście objęte ścisłą tajemnicą i można przypuszczać, że nawet o śmierci tego człowieka dowiedzielibyśmy się z opóźnieniem.
    Jednego możemy być pewni - Putin nie jest wieczny, a ponieważ klanem kagebistów nie rządzi już partia lecz kasa, są w Rosji tacy, którym bardzo nie spodoba się wizja utraty dochodów z powodu mocarstwowych mrzonek jakiegoś pułkownika.

    Pozdrawiam Pana

    OdpowiedzUsuń
  4. Mariusz Molik,

    Słusznie uważa D.Tusk, że gdy wysuwa się podejrzenia wobec Putina, są one kierowane również wobec polityków PO. W tej sprawie są bowiem sprawcy, pomocnicy, podżegacze, zakładnicy - zatem każdy z ludzi reżimu znajdzie dla siebie miejsce.
    Ich lęk przed "modą na samobójstwa" byłby jednak przesadą.
    W rozdziale poświęconym analizie zamachu na Jana Pawła II, Anatolij Golicyn w książce „Nowe kłamstwa w miejsce starych. Komunistyczna strategia podstępu" wskazuje przypadki, w których „według wiedzy i rozumowania autora, rząd sowiecki i KGB uciekłyby się do politycznego zabójstwa zachodniego przywódcy”.
    Golicyn wymienia i uzasadnia tylko trzy takie sytuacje:
    1. Jeśli zachodni przywódca, który jest zwerbowanym agentem sowieckim jest zagrożony na stanowisku przez politycznego rywala.
    2. Jeśli zachodni przywódca stałby się poważną przeszkodą dla strategii komunistycznej i strategicznego programu dezinformacji.
    3. Jeśli zabicie przywódcy daje możliwość na przejęcie jego pozycji przez agenta kontrolowanego przez Sowietów.

    Z pewnością, te "przypadki" można zastosować do postaci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jednak w żadnym stopniu nie mogą dotyczyć przedstawicieli "partii rosyjskiej". To główny powód, dla którego nasi "umiłowani przywódcy" nie muszą obawiać się podróży zagranicznych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze wątpię by pan Donald traktował Golicyna jako coś na kształt Biblii.

      Nie kusi losu, nie tylko że nie lata wyremontowanym drugim TU-154, ale po 10.04 samoloty rejsowe których używa nie znalazły się (taki przypadek) w przestrzeni powietrznej federacji rosyjskiej.
      Pan premier Japonię odwiedzi tylko drogą najbardziej okrężną.

      Jedynym który po 10.04 zdecydował się na lot TU-154 był pan Komorowski. Raz, jedyny raz. I to z dziennikarzami na pokładzie którzy żywo relacjonowali jaki "pan prezydent" był dzielny. Samolotem przez chwile zatrzęsło (drobna turbulencja) dziennikażeria wpadła w panikę a spokojny Komorowski objaśnił im że nie muszą się niczego bać. Z nim, na pokładzie.

      Przepraszam, taki off topic.

      Donald, jako najsłabsze ogniwo w trójkącie Tusk-Sikorski-Komorowski ma i miał zawsze naprawdę dobre prawo, by przypuszczać że wcale nie jest niezastąpiony.

      Pozdrowienia.

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  6. Putin to wyrachowany, zwykły sowiecki bandyta dużego kalibru.
    Im wcześniej świat ( czytaj USA) go wyeliminują, tym mniej ludzi zginie.
    Już dzisiaj Amerykanie razem z UE powinni założyć embargo na sowieckie surowce, zamrozić wszystkie aktywa sowieckich banków oraz obywateli rosyjskich, plus wstrzymać wdawania wiz wjazdowych dla obywateli rosyjskich na zachód.

    Putin powinien szybko znaleźć się na światowej liście poszukiwanych za zbrodnie.
    Poprzez stalinowsko-KAGebowski styl rządzenia, ma bardzo mocne umocowanie u władzy.
    Odejdzie tak jak wszyscy dyktatorzy typu Hitler czy Stalin. Jedynie nie wiadomo ile ofiar za sobą pociągnie.
    Dziwię się Żydom, czułym na punkcie dyktatur, które postanowili eliminować w zarodku, że do dzisiaj nie określili jasno swojego stosunku do Putina.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ukraina ma swoją Targowicę, bo najbaczniej nasłuchiwali łotrów i lokai Putina..

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziwne było i jest zachowanie państw będących w tzw. strefie Rosji.
    Przez lata udawały, że są bezpieczne i nie ma w sąsiedztwie, państwa - bandyty, w postaci Rosji.

    Czy teraz dostały olśnienia, czy też były to, i są, rządy głupców i naiwniaków, a może i niepożytecznych idiotów sowieckiego chowu.......?

    O Polsce i o POlszewikach nawet nie wspomnę, bo to szmaty , zdrajcy, zaprzańcy i złodzieje regionalnego chowu, które wyniosło nauki tak z czworaków, jak i z sowieckiej epidemii chamstwa i głupoty.
    Jeśli w Polsce prawdziwi patrioci, narodowi- katolicy nie dojdą do władzy , to zbędne są te dywagacje, czy też prognozy, co to będzie, jak to będzie.
    W Polsce nic nie będzie, jeśli władza ma, nie jak to się mówi, - " mądrość etapu", ale raczej - "ciągłość głupoty " !!!
    Przyszłością Polski jest obecnie związana jedynie z Opatrznością Boską, a nie z żadnymi przemyśleniami czy działaniami kretynów w postaci przeróżnej.
    Jak brzmi moje motto na Twitterze, zaczerpnięte ze źródła mądrości Józefa Piłsudskiego

    - " Tylko dzięki zaiste niepojętej, a tak wielkiej i niezbadanej litości boskiej, ludzie w tym kraju nie na czworakach chodzą, a na dwóch nogach, udając człowieka ".

    Autor Bloga słusznie i prawdziwie zdiagnozował Putina, ale na dzisiaj , ani państwa poważne, ani śmieszno - żenujące Polska, nawet nie próbują nazwać bandyty po imieniu.
    Polacy, czytaj POlszewicy, tego nie robią, z jednej strony z niesamowitego przed nim strachu, a z drugiej strony, z tego, że reprezentują sobą sprzedajne bydło ciągle zmieniające swojego pana.
    Natomiast tzw. zachód widzi te problemy tak jak zawsze, czyli , że istnieją, ale daleko od ich domu, co znaczy, że nie są zbyt ważne.
    Jedynie Amerykanie są realistami, lecz kapitał zdecydowanej polityki z interwencją zbrojną włącznie wykorzystał jeden z najgorszych prezydentów USA, czyli Dżordż Dabliju Busz.



    OdpowiedzUsuń
  9. Obibok na własny koszt,

    Coraz wyraźniej widać słabość i uległość władz Ukrainy. Ci ludzie - o czym pisałem już dawno, uwierzyli w deklaracje eurołajdaków i zapewnienia administracji najgłupszego prezydenta USA. Efektem jest obecna wojna i postępująca okupacja Ukrainy. Prezydent Turczynow nauczył się zasad zachodniej dyplomacji i w stanie całkowitej bezczynności armii, produkuje kolejne, coraz bardziej idiotyczne oświadczenia.
    Szanse na realną obronę wydają się niewielkie, bo w obecnej sytuacji nikt nie odważy się obalić rządu i prezydenta. Dopiero podniósłby się wrzask. Ludzie na Ukrainie są więc skazani na ekipę, która coraz bardziej zaczyna przypominać "elity" III RP.

    Sądzę, że po dzisiejszych rozmowach Ławrowa w Pekinie ( jest to wydarzenie najważniejsze) poznamy kolejne posunięcia Putina.
    Jeśli "błatny" uzyska wsparcie od chińskich towarzyszy (chodzi głównie o operacje osłonowe, pieniądze i naciski na USA), można się spodziewać szybkiej akcji militarnej i zajęcia Ukrainy.
    Jeśli zaś Chińczycy uznają, że nie opłaca im się wikłać w rosyjską zagrywkę i przystopują zbyt wczesne zakusy Putina, będziemy świadkami "malej stabilizacji", a w jej ramach, powolnego przejmowania kolejnych obszarów Ukrainy i dalszego sondowania reakcji "wolnego świata".
    Od czasu casusu agenta Snowdena, wyraźnie widać, że jawny (Chiny) i utajniony (Rosja) komunizm podjął już decyzję o konfrontacji z Ameryką. To tylko kwestia czasu.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Aleksandrze,

      Moim zdaniem bardzo słusznie zwraca Pan uwagę na tło, jakim jest sojusz Moskwa-Pekin, w tym jutrzejsza wizyta tow. Ławrowa w Pekinie.

      Ławrow ma rozmawiać z chińskimi towarzyszami nie tylko o Ukrainie (zapewne pytać o formę poparcia, bo dotychczasowa neutralność była pozorowana), ma być też mowa m.in. o zacieśnianiu współpracy w ramach Szanghajskiej Organizacji Współpracy (czyli de facto neo-sowieckiego odpowiednika NATO), BRICS oraz przygotowaniu do wizyty Putina w ChRL.

      Od czasu casusu agenta Snowdena, wyraźnie widać, że jawny (Chiny) i utajniony (Rosja) komunizm podjął już decyzję o konfrontacji z Ameryką. To tylko kwestia czasu.

      Zgadza się, niestety. Nawiasem, nie tylko chodzi o współpracę ws. Snowdena - tak intensywnych relacji pomiędzy Rosją Sowiecką a czerwonymi Chinami nie było chyba nigdy, nieskromnie polecę mój cykl, w którym m. in. o tym piszę: http://jaszczur09.blogspot.com/2013/10/geopolityczne-przebiegunowanie-1.html
      http://jaszczur09.blogspot.com/2014/03/geopolityczne-przebiegunowanie-2.html

      Usuń
  10. Panie Aleksandrze,

    ta migawka wszystko wyjaśnia.

    "Kilka tysięcy mieszkańców Zaporoża na południowym wschodzie Ukrainy atakowało w niedzielę kilkudziesięciu zwolenników Rosji, którzy zebrali się na demonstrację w tym mieście. Separatystów przed samosądem uchronili milicjanci.

    Mieszkańcy Zaporoża trzymali działaczy prorosyjskich w otoczeniu przez siedem godzin. Obie grupy rozdzielał kordon milicji, jednak nie powstrzymało to tłumu przed rzucaniem jajkami, torebkami z mąką i woreczkami z mlekiem. Separatyści, którzy chowali się pod parasolami, słyszeli pod swoim adresem wyzwiska, okrzyki „Wracajcie do Rosji!” i śpiewy „Putin ch…”.

    21:41
    Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy utworzy specjalne jednostki do walki z terrorystami złożone z cywilów-ochotników - napisał na Facebooku szef resortu Arsen Awakow. Jak dodał Awakow, będą one liczyć w sumie 12 tys. ludzi. Podpisał już decyzję o powołaniu takiego oddziału w obwodzie ługańskim."

    http://niezalezna.pl/54080-ukraincy-zakoncza-rosyjskie-prowokacje-rozpoczeto-operacje-antyterrorystyczna-relacja

    Tak wyglądali ci pobieleni mąką i mlekiem rosyjscy najemnicy w Zaporożu:

    http://niezalezna.pl/uploads/foto2014/54080-665291397420914.jpg


    Była to największa i najskuteczniejsza akcja antyterrorystyczna, która nie była zapowiadana w mediach ani na portalach społecznościowych.

    Za to cały świat się zbłaźnił i zbłaźni totalnie wraz z ich łajdackimi i łobuzerskimi pseudoelitami, a wojny z Putinem mimo hańby i tak nie unikną.

    Cała ludzkość za hańbę i tchórzostwo pseudo elit zachodnich zapłaci daniną swojej krwi o ile nie wybije dziś zębów i nie poucina łapy bandytom moskiewskim i rosyjskim jako całej nacji zła.

    Kolejny szantaż sowieckich bandytów, za którymi już dziś winne wisieć na całym świecie listy gończe z napisem żywy lub martwy:

    "11:15
    Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow zaprzeczył, jakoby na Ukrainie operowali agenci rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU i Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB).

    - Nie ingerujemy w sprawy wewnętrzne Ukrainy. Tam nie ma naszych agentów - ani GRU, ani FSB - oświadczył Ławrow i zagroził, że użycie siły przeciwko demonstrantom „poważnie podważy perspektywy współpracy w regulowaniu kryzysu ukraińskiego”."


    13:26
    Podpułkownik rosyjskiej armii (w mundurze) wyznaczył nowego szefa milicji (po prawej) w Gorłówce w obwodzie Donieckim.

    http://niezalezna.pl/uploads/foto2014/54103-665651397475214.jpg

    Ukraińscy targowiczanie. cd.

    "Żołnierze 25. brygady wojsk powietrznodesantowych, stacjonującej koło zbuntowanego Słowiańska na wschodzie Ukrainy, przeszli na stronę pospolitego ruszenia - poinformowała rosyjska telewizja NTV."

    http://www.rp.pl/artykul/40,1101902-Ukraina--Separatysci-w-natarciu--RELACJA-.html


    Prawda czy fałsz?

    Z bezsilności i złości jest mi brak słów by komentować.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wideo pokazuje odprawę milicjantów z Gorłówki, małego miasteczka na północ od Doniecka.

    Spotyka się z nimi mężczyzna ubrany w mundur bez dystynkcji. Po odebraniu poleceń przez telefon mężczyzna informuje milicjantów, że jest podpułkownikiem rosyjskiej armii. Przedstawia im nowego szefa urzędu spraw wewnętrznych i informuje, że teraz podlegają właśnie jemu:


    https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=DinMf_7dQK4

    To wszystko tłumaczy.


    OdpowiedzUsuń
  12. Obibok na własny koszt,

    Poczucie bezsilności nie powinno jednak dominować w naszych, polskich sprawach. A wygląda na to, że niestety, toczy ono walkę jedynie z poczuciem obojętności.
    Mój poprzedni tekst dotyczył "Roku Rosji" - tematu, który nagle, za przyczyną rosyjskiej agresji na Ukrainę, stał się wielce "modny". Podobnie, jak "modnym" stało się tropienie agentury wpływu i ludzi działających na rzecz Putina. Myślę, że to moda przemijająca, bo opozycji i "naszym" środowiskom zabraknie determinacji, by kontynuować temat "Roku Rosji" i nie dopuścić do tej groźnej ofensywy.
    Wprawdzie przedstawiciele reżimu tłumaczą dziś, że chodzi jedynie o "wymianę kulturalną", to doskonale wiemy, że za tymi hasłami skrywają się cele dalekie od oficjalnych deklaracji.
    Można tak sądzić choćby dlatego, że Putin skierował do tego zadania szczególnych zawodników.
    Dziś dowiedziałem się, że dyrektorem Rosyjskiego Ośrodka Nauki i Kultury w Warszawie jest Siergiej W. Antufjew, były gubernator Obwodu Smoleńskiego, człowiek, który przygotowywał wizytę prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu.
    http://www.ronik.org.pl/index.php/pl/o-centrum/direktor
    Przed rokiem o Antufjewa pytała się niezalezna.pl, próbując ustalić, czy pracuje on w Polsce. Ambasada Rosji w Warszawie zaprzeczyła:
    http://niezalezna.pl/40267-siergiej-antufiew-byly-gubernator-smolenska-teraz-tajny-pracownik-ambasady-rosji-w-warszawie
    Ten zasłużony towarzysz, absolwent Kazańskiego Instytutu Lotnictwa im. A. Tupolewa ze specjalnością „inżynier mechanik budowy samolotów”, ma nam dziś przygotować "Rok Rosji" we współpracy z "polskimi partnerami". I to partnerami nie byle jakimi, bo jednym z głównych kooperantów rosyjskiego Ośrodka Kultury jest obok Międzynarodowej Rady Rosjan za Granicą (a to instytucja wyjątkowo groźna) tzw. Stowarzyszenie Współpracy Polska - Wschód, w którym funkcję wiceprezesa piastuje major Jerzy Smoliński- obecnie (i od dawna) doradca lokatora Belwederu.
    http://www.swpw.org/index.php?option=com_content&view=article&id=378&Itemid=435
    Po zapoznaniu się z innymi "partnerami" rosyjskiego Ośrodka i nazwami rozlicznych instytucji wspierających ich działalność, mogę powiedzieć, że ci, którzy naprawdę chcą zablokować "Rok Rosji" w Polsce powinni uczynić wszystko, by nigdy nie doszło do organizacji tego projektu. W tej sprawie nie wolno nam odczuwać bezsilności.

    Pozdrawiam Pana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Też tak uważam i dlatego też m.in. pod Pana tekstem pt. "ILE KOSZTUJE „ROK ROSJI”? „

      TU: http://bezdekretu.blogspot.com/2014/04/ile-kosztuje-rok-rosji.html

      zamieściłem mój komentarz o treści:

      "Obibok na własny koszt9 kwietnia 2014 23:53

      Toto winno siedzieć gdzieś pod więzienną celą lub w obozie internowania, a nie w ministerstwie.

      http://www.rp.pl/artykul/107684,1100492-Chodzi-o-zwyklych-Rosjan.html

      Toż to jawna V kolumna sowiecka."

      Pozdrawiam Pana.

      Usuń
  13. W ilu krajach członkowskich NATO stan armii wygląda tak jak w II PRL i Czechach?

    http://www.rp.pl/artykul/11,1101135-Czescy-maruderzy-sojuszu-polnocnoatlantyckiego.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obibok na własny koszt


      trzy najgorsze armie NATO to kolejno: litewska, słowacka i węgierska. Przy nich nawet Czesi nie są do kitu. Reszta stara się jakis minimalny poziom utrzymać.

      pozdrawiam

      Usuń
  14. Ciekawa zbieżność .
    Rok 2015 ma być Rokiem Rosji w Polsce ....tymczasem Chiny w tym samym roku czyli również w 2015
    podwoją swoje wydatki na zbrojenia .

    /Na uzbrojenie swej liczącej 2,3 mln. żołnierzy armii Chińczycy wydali w ur. 188 mld. dolarów i usilnie starają się dogonić USA.

    Chcą do 2015 r. podwoić wydatki na obronność, z 2 do 4 proc. PKB./

    Chińczycy są zresztą przekonani, że USA jeszcze zmniejszą swoje wydatki na zbrojenia. Chiński dziennik „Zhongguo Guofangbao” wyliczył, że w 2015 r. Waszyngton zredukuje budżet obronny do 496 mld. dolarów./

    http://wpolityce.pl/swiat/191362-raport-rosja-i-chiny-zbroja-sie-na-potege-podczas-gdy-zachod-coraz-mniej-wydaje-na-wojsko-pokoj-da-sie-zapewnic-tylko-sila

    Chyba Amerykanie do końca kadencji Obamy być może zredukują prawie o połowę swoje wydatki .

    Ostatnio wydali 640 mld dolarów .
    Chińczycy wyliczyli ,że 2015 będzie już 496 mld.

    Do końca swojej kadencji może mu się udać .

    A to było już 2012 roku :


    http://dziennikzwiazkowy.com/wydarzenia/wpadka-obamy-w-seulu/
    /Agencje cytowały dosłownie podsłuchaną wymianę zdań między Obama a Miedwiediewem.

    - Co do wszystkich tych zagadnień, ale zwłaszcza tarczy antyrakietowej, to może być rozwiązane, ale ważne jest, żeby on dał mi na to czas – powiedział Obama (mówiąc „on” to Obama ma na myśli premiera Władimira Putina).

    - Tak, rozumiem. Rozumiem pana przesłanie co do czasu do namysłu… - odpowiedział Miedwiediew.

    - To moje ostatnie wybory. Po wyborach będę miał większą swoboe ruchow – kontynuował prezydent USA.

    - Rozumiem. Przekażę tę informację Władimirowi (Putinowi) – odparł Miedwiediew./

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. Czy Rosja stosuje na Ukrainie doktrynę carskiego oficera, który w czasie II WŚ podjął współpracę z hitlerowskimi Niemcami, pułkownika Jewgienija Messnera?

    Demonstracje i manifestacje na tyłach wroga.

    Sianie niepokoju.

    Demoralizacja ludzi plus terror.

    Brak jakichkolwiek zasad.

    To doktryna opracowana przez byłego oficera carskiego Jewgienija Messnera. Oto na czym polega.

    To przecież były przewodniczący Parlamentu Europejskiego, który za rządów Wiktora Janukowycza negocjował uwolnienie Julii Tymoszenko, w wywiadzie dla DGP sytuację na Ukrainie określa mianem strategii wielkiego kłamstwa.

    Separatystyczne rebelie w Donbasie i na Charkowszczyźnie, które Moskwa nazywa rosyjską wiosną są jego zdaniem współczesną próbą rozbioru niepodległego państwa jakim jest Ukraina.

    Prowokowanie podziału i secesji Ukrainy doskonale się wpisuje w opracowaną w latach 60. XX wieku przez byłego carskiego oficera Jewgienija Messnera.

    Koncepcja nowej globalnej wojny to:

    - wojny-chaosu
    - wojny bez zasad,
    - wojny bez linii frontu,
    - wojny z natłokiem propagandowych półprawd i kłamstw,
    - wojny z wielką presją gospodarczą

    oraz

    - totalnej wojny dyplomatycznej opartej na oczywistych kłamstwach, bo wszystko wygodnym przeżuwaczom, idiotom i tchórzom da się wmówić.

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Jewgienij_Messner

    Fotografia pułkownika: http://www.pseudology.org/information/images/messner_ee.JPG

    Jewgienija Messner napisał kilka książek, w tym "Мятеж – имя Третьей Всемирной" (1960) i "Всемирная Мятежевойна" (1971).

    Tak wygląda jej okładka książki "Всемирная Мятежевойна":

    http://www.pseudology.org/information/images/miatejevoyna.JPG

    Jewgienij Messner opisywał i analizował w swoich książkach konflikt zbrojny nowego typu (ukuł dla niego termin "мятежевойна"), a także takie formy wojowania, jak globalny terroryzm, ruch powstańczy, czy partyzantka ludowa.

    Jewgienij Messner (ros. Евгений Эдуардович Месснер) zmarł w 1974 r. w Argentynie.

    Putin oprócz próby podporządkowania sąsiada testuje nowy model wojny.
    Koncepcja Messnera jest obecnie realizowana nad Dnieprem.

    Taka spektakl pt. "Wojna światów" w reżyserii i autorstwa cara Putina Putinowicza.

    Czy to jest cały spektakl Putina czy tylko któryś z jego mnogich aktów?

    Może być po Ukrainie krótki antrakt, po którym rozpoczną się kolejne epizody w wykonaniu moskiewskiego watażki, bo rur z gazem i ropą naftową jest do opanowania wiele.

    OdpowiedzUsuń
  17. Troche to smutne, że w takich mediach jak: Nasz dziennik, czy strona radia Maryja pojawiają się takie tytuły, jak: "Ławrow: uzgodniono wstępny program rozmów o Ukrainie", "Federalizacja Ukrainy wydaje się przesądzona" - rozmowa z dr. Zapałowskim, od niego często słychać przychylne Rosji komentarze na tych portalach. A to tylko tytuły z dnia dzisiejszego. Mam nadzieję, że się mylę co do oceny, że troszkę za bardzo brana jest tam strona agresora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak, najlepiej to wejdźcie do tyłka swojej ukochanej - czyli USA, popierajcie UON-UPA na Ukrainie i głosujcie na PO -- na pewno tym sposobem daleko zajdziecie.

    OdpowiedzUsuń