Film "Śmierć prezydenta" wyprodukowany
przez kanadyjską firmę Cineflix nie mógł być niczym więcej, jak „politycznie
zaangażowaną” agitką. Szukając odpowiedzi na pytanie – dlaczego film upowszechnia
rosyjską wersję wydarzeń i wygląda jak dzieło stworzone na polityczne zamówienie,
słusznie wskazuje się na okoliczności
związane z dzialnością firmy Cineflix na rynkach Europy wschodniej Ta produkcja
ma przede wszystkim „podobać się” rządom
III RP i Rosji i zapewnić firmie dalsze, lukratywne kontrakty. Sprawa ma jednak
nieco szerszy kontekst.
Zwracałem
już uwagę, że producenci serii „Air Emergency” współpracowali z firmami
rosyjskimi przy produkcji niektórych odcinków, np. o locie Tu 154M Baszkirskich
Linii Lotniczych z Moskwy do Barcelony, a trójka autorów "Death of
President" zrobiła przed kilkoma laty film o zestrzeleniu przez Sowietów w
1983 roku koreańskiego samolotu pasażerskiego. Ilość fałszerstw i błędów, jakie
zawierał tamten „dokument”, dorównuje obecnemu dziełu na temat tragedii
smoleńskiej. Propagandowe lukrowanie rosyjskiej rzeczywistości, obecne w niemal
wszystkich tego typu produkcjach, jest zabiegiem tym dziwniejszym, że jeden z
autorów i scenarzysta „Śmierci prezydenta”- Greg Gransden, na początku lat 90. był
korespondentem w Moskwie. Jest autorem wielu publikacji nt. Rosji i można
sądzić, że zna realia tego kraju. Gdzie zatem poszukiwać przyczyn powstania tak
makabrycznej agitki?
Z pewnością - w relacjach finansowych, choć w
wymiarze wykraczającym poza zyski czerpane z dotychczasowej współpracy ze
wschodnimi odbiorcami: sprzedaży 225 godzin programów stacjom rosyjskim, czy 179
godzin telewizjom na Ukrainie.
Myślę, że istotną okolicznością musi być fakt, że 24
kwietnia 2012 roku podpisano w Los Angeles umowę inwestycyjną między firmą
Participant Media LLC, a spółką Cineflix Media, Inc.
Participant Media jest dużą korporacją finansującą
produkcje filmowe i dokumentalne. Korporacją szczególną, bo wykładającą
pieniądze wyłącznie na produkcje „politycznie zaangażowane”, powstające w
ramach hollywoodzkich „kampanii społecznych”. Dotyczą one takich obszarów jak:
ochrona środowiska, ochrona zdrowia, prawa człowieka, pokój i tolerancja, sprawiedliwość
społeczna i ekonomiczna – czyli tego wszystkiego, czym sowiecka, a później
rosyjska agentura wespół z milionami użytecznych idiotów karmi od lat światową
opinię publiczną.
Participant Media były m.in. dystrybutorem dzieła Michaela
Moore'a „Fahrenheit 9/11”, finansowały „geopolityczny thriller o globalnych
wpływach przemysłu naftowego” - „Syriana” oraz wyprodukowały film Al Gore „Niewygodna
prawda” na temat „globalnego ocieplenia”. Najnowszym dziełem Participant
Media jest film „Promised Land” („Ziemia obiecana”), ukazujący „mroczną
stronę eksploatacji gazu łupkowego”. Jego światowa premiera odbyła się przed
kilkoma dniami – przypadkowo, w tym samym czasie, gdy w USA rozpoczęła się
wielka debata o złożach łupkowych. Obraz, w którym główną rolę gra gwiazdor
Hollywood Matt Damon, ma „przestrzegać
przed zagrożeniami społecznymi związanymi z eksploatacją łupków”.
W planach jest sfinansowanie „zaangażowanego” filmu o „przywracaniu demokracji” w Chile po roku 1988.
W planach jest sfinansowanie „zaangażowanego” filmu o „przywracaniu demokracji” w Chile po roku 1988.
Innym „zaangażowanym” dziełem, na które Participant
Media wyłoży pieniądze będzie film o pupilku płk Putina, twórcy WikiLeaks - Julianie
Assange. Z pewnością, nakręcenie propagandowego obrazu o gwieździe państwowej
telewizji Russia Today wymaga dobrych kontaktów z partnerami rosyjskimi.
Niewykluczone też, że Rosjanie będą uczestniczyć w tej produkcji. Film już jest zapowiadany jako „wielkie
wydarzenie”, choć należy wątpić, by na jego podstawie można było rzetelnie ocenić
misję prokremlowskiego „obrońcy wolności”.
Nie ma natomiast wątpliwości, że inwestycja
kapitałowa w firmę Cineflix, musi być opłacalna dla Participant Media.
Finansowo i politycznie. Tu kryje się klucz do odczytania intencji ostatniego
dzieła National Geographic. Wówczas jednak nie należy się dziwić, że film o
tragedii smoleńskiej, wyprodukowany za „politycznie zaangażowane” pieniądze
jest zwyczajnym propagandowym humbugiem.
Bardzo ciekawe informacje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
MM
Mariusz Molik,
OdpowiedzUsuńW przypadku szefów firmy Participant Media oraz relacji (czasem zamierzchłych) z "partnerami rosyjskimi", są rzeczy, przy których warto się zatrzymać i głębiej podrążyć. Myślę, że jest to dobre zadanie dla wybitnych "dziennikarzy śledczych".
Pozdrawiam
Przepraszam za degresję,
OdpowiedzUsuńCzy Polska przypadkiem nie ma podobnego zapisu, co Ukraina?
http://www.stefczyk.info/wiadomosci/gospodarka/rosja-wstrzyma-dostawy-gazu-na-ukraine,6555258699
Wykluczony
Owszem, w umowie z Gazpromem jest zapis "bierz albo płać".
UsuńFilmu nie oglądałem, bo nie mam kablówki. Nie twierdzę, że film nie dotarł do szerokiej publiczności, ale odnoszę wrażenie, że wokół filmu o dziwo nie rozpętała się aż taka nagonka propagandowo-medialna. Zarówno w trakcie emisji, jak i po, w czołówkach mainstreamu temat nie "siedział". Zauważyłem również, że pierwsze recenzje nie pozostawiały na nim suchej nitki. Summa summarum film niechcący mógł ukazać coś z zgoła przeciwnego, a mianowicie całkowity absurd oficjalnej teorii, jak również bezradność i kapitulację rządu Polski. Możliwe, że film błyskawicznie dostanie promesę na emisję w publicznej TV i wtedy cała hucpa się zintensyfikuje. Jak na moje oko, na razie pieniądze zostały wyrzucone w błoto. Co ciekawe, gdzieś pojawiły się komunikaty, że TV Polska jest zainteresowana emisją filmu A. Gargas " Anatomia upadku". Oczywiście nie liczę na cud, choć zdziwiła mnie ta nagła zmiana stanowiska. Możliwe, że w opinii rozgrywających środowisk film można już dopuścić.
OdpowiedzUsuńWykluczony
Szanowny Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńNie pokladalbym nadzieji w dociekaniach 'dziennikarzy sledczych'
Wczoraj mialem okazje uczestniczyc w spotkaniu z jednym z wybitniejszych przedstawicieli tego wymarlego juz chyba gatunku dziennikarstwa i wyszedlem stamtad bardzo rozczarowany i zniesmaczony.
Nic z tego,to sa amatorzy o wybujalym ego .
Panie Alexandrze, Cineflix za pomocą 'international sale manager' chwalącą się płynnym rosyjskim Caroline Shroeter od listopada 2010 robi świetne interesy w Rosji sprzedając produkcje Cineflix , w tym Mayday airplane crash investigation." Schroeter, who speaks Russian, said: “We are starting to unlock the huge potential of the Russian and Ukrainian markets. Local broadcasters are demonstrating their openness to, and enthusiasm for, quality factual content.” Nat geo też nie jest bez winy... Harvey Weinstein wyprodukował film na zamówienie drużyny Obamy żeby uwypuklić jego rolę przy likwidacji Bin Ladena, który Nat Geo wyemitowało dwa dni przed elekcją , w tkz. Prime time. Nie muszę dodawać, że Wienstein nie tylko zainwestował sporą kwotę w kampanie Obamy ale zaangażował również cały swój konfabukatorski talent... Pozdrawiam i zasyłam wyrazy mojego szacunku
OdpowiedzUsuńhttp://www.theatlanticwire.com/politics/2012/11/factual-errors-harvey-weinsteins-bin-laden-movie/58662/
Peter Wykluczony,
OdpowiedzUsuńTen film poczyni większe szkody niż kilka "raportów Anodiny" i cały aparat propagandy III RP. Trzeba go oceniać w sposób, w jaki jest odbierany przez ludzi na Zachodzie - jako w pełni rzetelny i oparty na faktach przekaz.
Dlatego nieprawdą jest, jakoby pieniądze na ten film miały być "wyrzucone w błoto". To jedna z tych inwestycji "politycznie zaangażowanych", która będzie procentowała przez wiele, wiele lat.
tobiasz11,
OdpowiedzUsuńNie pokładam. Dobrze, jeśli wybujałe ego nie idzie w przez z wybujałą wyobraźnią.
Pozdrawiam
monsoonika,
OdpowiedzUsuńPani Schroeter jest tylko dobrym pracownikiem i wykonawcą poleceń zarządu. Dlatego w tekście sygnalizuję istnienie głębszych relacji, między środowiskami filmowymi "zaangażowanymi politycznie". Stoją za nimi bardzie ciekawe postaci. To jest biznes, który zrobi wszystko byle podbić rynki WNP. Czasem jednak wystarczy pochwała ze strony Putina.
Dziękuję i pozdrawiam
Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńW moim rozumieniu Peter Wykluczony ocenia sytuacje w Ameryce i zgadzam sie z jego opiniami. Nie bylo rezonansu po emisji tego filmu. Podobnie jak Peter nie mam kablowki, zdaje sobie jednak sprawe, ze kazdy facet ktory ma kablowke w Ameryce, siedzac w fotelu lub lezac na kanapie z pilotem w dloni nie zatrzyma sie dluzej niz minute na filmie ktory go muli i przelaczy na nastepny kanal. Peter znalazl recenzje, mnie sie nie chcialo. Dzien lub dwa wczesniej wrzucilem w google tytul filmu pani Gargas ze slowem "torrent" na koncu, trafilem na jakis polski torrent web site i godzine pozniej ogladalem film ktorego szukalem. Dzis zrobilem to samo z filmem NG, wrzucilem w google ' "Death of President" torrent ' i okazalo sie, ze sa pod tym samym tytulem filmy o smierci prezydentow Lincolna i Kennedy, o Lechu Kaczynskim poki co nie ma. Jest to dla mnie wystarczajaca miara spolecznego rezonansu.
Wlascicielem firmy Participant Media jest montrealski Zyd Jeffrey Skoll (en.wikipedia), nomen omen Cineflex ma swoja glowna siedzibe w Montrealu.
Sprawny i profesjonalny dziennikarz sledczy niech odnajdzie czy to byli starzy kumple.
Mysle ze sytuacja w Ameryce dojrzewa do powolania nastepnej senackiej komisji z nastepnym senatorem McCarthy. Niestety polityczni spadkobiercy Geberta sa znacznie lepiej wrosnieci w amerykanska tkanke spoleczna niz ich genetyczny protoplasta Boleslaw.
Z naleznym szacunkiem
Z innej strony, National Geographic emitowalo film pt. Smierc prezydenta" oparty na raporcie MAKu i Millera. N.G. nie uzylo lub bralo pod uwage matrialow z komisji Posla Macierewicza, tlumaczac ze te nie sa oficialne dokumenty. Tak wiec wersja o pijanym generale, i niedouczonych pilotach pojdzie w swiat, jako oficjalna wersja "wypadku". Nie chodzi mi o promowanie tego "arcy bolesnego dziela". lecz o zwrocenie uwagi na fakt ze film ten zostal stworzony przez firme, ktorej wlascicielem jest Rupert Murdoch... ten sam Rupert Murdoch dla kogo w przeszlosci pracowal nasz niezastapiony zagraniczny minister zwany Radoslawem Sikorskim, ten sam ktory utrzymuje dosc dobre stosunki z Rupert Murdochem, ten sam, ktory forsowal w 15 minut PO "wypatku" wersje "ze piloci byli winni tego "wypadku"... tak wiec kolo sie zamyka ... Film finasowany przez Ruperta Murdocha na POtrzeby obecnego rzadu kolaborantow i zdrajcow....i ta wersja musi byc forsowana w calym swiecie, nie biorac POd uwage ze Rosja oswiadczyla ze dochodzenie/inwestigacja jeszcze nie zostala zakonczona i to jest POwod dlaczego nie chca zwrocic polskiej wlasnosci, wraku, nie wsPOminac o czarnych skrzynkach, czy innych dowodach jak kuloodporne kamizelki, pistolety BORowcow etc. National Geographic nie musi czekac na zakonczenie dochodzenia, bo oficjalna wesja MAKu ma byc forsowana, a ten kto ma kase, ma media i moze sobie forsowac te "bolesne arcydzielo"....wbrew prawdzie... ktora niedawno ujawnil sam Pozorny premier ze byl to zamach...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Pana, PiS be with you
Miara zakłamania filmu jest wprost proporcjonalna do ilości przemilczeń. Pewnie ma Pan rację, że szkodliwość może być więc ogromna, o ile film trafi do szerokiej publiczności w Polsce. Wg mnie troska o to jak będzie odbierany przez ludzi Zachodu jest ponad nasze możliwości. Nie mieliśmy wpływu ani na produkcję, ani nie możemy liczyć na reakcję wewnętrznych Moskali III RP. O ile dyskusja przetoczy się jeszcze przez Polskę, w Pana artykule jest gotowy zestaw argumentów przeciwko. Robienie szumu wokół filmu i dyskutowanie nad jego kłamliwą narracją jest moim zdaniem "czarną robotą" dla twórców i animatorów tego załganego dzieła. Im ciszej o nim, tym lepiej. Na pewno ważniejsze jest przebijanie się do opinii publicznej z "naszymi" produkcjami. Jest film pani Gargas, szykuje się inna produkcja pana Krauzego. Stąd konkluzja moja jest następująca. Bojkot sowieckiego przekazu, ale wzmacnianie własnego.
OdpowiedzUsuńWykluczony
I jeszcze arcyciekawa informacja z innej beczki:
OdpowiedzUsuń"(...)Interesującą jest informacja o tym, że to firma Hertz zajmowała się w „tamtych” dniach serwerem DSP na Okęciu a sfilmowana przez agentów CBA „ustawka” z Hertzem w roli głównej dotyczyła łapówki za pozytywną opinię dla Jana Z., inspektora nadzoru budowlanego, pracującego dla wojska o pracach remontowych hangaru wojskowy na warszawskim Okęciu."
http://www.pomniksmolensk.pl/news.php?readmore=3108
Wykluczony
PiS be with you,
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie bardzo potrafię powiązać produkcję tego filmu z Murdochem i jego relacjami z Sikorskim.
Pozdrawiam
Panie Aleksandrze, moze nie napisalem jasno, lub to co chcialem napisac rozmylo sie w moim wpisie.... moze teraz mi sie to uda, wiec Mudrok i Sikorski znaja sie od dawna, Sikorski od 1990 pracowal dla Ruperta Murdoch jako doradca od inwestowania w Polske. Murdach majac zasoby i zasieg medialny, mogl zfinansowac wesje filmu na ktorej zalezalo Sikorskiemu i samemu CCCPutinowi. Rupert Murdoch jest na "Board of Directors w tych dwoch organizacjach : Owners: News Corp (52.5%), Nat Geo (26.5%) + BSkyB (21%).
UsuńDoloaczam linke do strony gdzie mozna to latwo sprawdzic : http://www.theyrule.net/ - prosze wybrac "People" i w Find Person na First Name wpisac Rupert i Last Name wpisac Murdoch. To jest dosc ciekawa strona dla sprawdzenia kto rzadzi ktora kompania i jakie sa powiazania.
Mozna sie zapytac, dlaczego Murdoch mial by to robic dla Sikorskiego, wiec jak pamietam, emporium Murdocha chcialo wejsc na rynek medialny w Polsce. Moze film ten na zamowienie Sikorsiego jest zaplata przez Murdocha za wejscie i wiekszy zasieg na rynku polskim ?
FOX i MURDOCH PRZEJMUJĄ TVN i WYBORCZĄ !!!
http://niepoprawni.pl/blog/1821/fox-i-murdoch-przejmuja-tvn-i-wyborcza
inaczej :
Mudoch zna Sikorskeigo od 1990
Murdoch magnat medialny z zasobami finansowymi
Murdoch wlasciciel National Geographic
Murdoch nagrywa film dla znajomego w POdziekowaniu
wejscia na polski rynek medialny z wiekszym zasiegiem przy pomocy Sikorskiego i obecnej wladzy..
Pozdrawiam.
Dziękuję za te wyjaśnienia i ciekawe informacje. Taką tezę należałoby jednak oprzeć na faktach i wykazać, że między tym postaciami doszło do porozumienia w sprawie konkretnego filmu. Takie wnioskowanie byłoby utrudnione.
UsuńPozdrawiam
Peter Wykluczony,
OdpowiedzUsuńOśrodki propagandy zapracowały już na poglądy Polaków w sprawie Smoleńska. Nie jest do tego potrzebny film NG. Nie chodzi zatem o odbiór "szerokiej publiczności w Polsce" lecz o wrażenia "szerokiej publiczności w Europie".
Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńCzy jest we współczesnym świecie miejsce-wydarzenie, do którego nie sięgnęłaby ta czerwona, moskiewska zaraza? Przekształcająca wolne społeczeństwa Zachodu w lewackie stada "wojujących" idiotów, sterowanych (w XXI-w) - już to SMS-ami /Twitterami z Centrali, już to poprzez rozmaite Fejsbuki, Goldenlajny, czy inne "portale społecznościowe"?!
Dla sterowanych - idolami stają się wrzeszczące YES-WE-CAN "zielone" wariatki płci obojga, walczący - wraz ze swym guru Al'em Gore - z KLIMATEM (!!!), lub - ostatnio - kradnący poufne dane państwowe (zawsze amerykańskie) - tzw. "ruch Wikileaks", i jego "heros", niejaki Assange - w sumie: zdalnie sterowany pospolity hacker, kreowany na bohatera tzw. OBURZONYCH i na lidera ANONYMOUS, jeszcze jednego ruskiego cyrku, anarchizującego zachodnie, cywilizowane społeczeństwa.
Wystarczy prześledzić kilka znaczących wydarzeń z ostatnich lat, które Pan wymienił, a których jedynie słuszną (moskiewską) wersję przedstawiają globalnej wiosce m. in. Participant Media - z wchłoniętą Cinelix.
Czy to będzie wersja Moore'a zamachu na WTC (winni rzecz jasna Amerykanie!), czy nachalna promocja "hodowanego" lewaka Al Gore'a, z którego, po nie mającej się prawa wydarzyć przegranej prezydenturze /(?) w USA istniały jeszcze wówczas mechanizmy obronne?/ - zrobiono apostoła YES-WE-CAN, obdarowano Noblem i patronatem nad lewackim "ruchem ekologicznym" walczącym z klimatem, a więc przewagą technologiczną Zachodu. Teraz - jak czytam u Pana - zastępuje go młodszy i przystojniejszy Matt Damon, "walczący z łupkami", żeby ruskiej ropie odbiorców nie zabrakło!!!
Planują film o Julianie Assange'u, który podobnie jak Depardieu znalazł przystań finansową w ojczyźnie proletariatu, a ja czekam na podobny, o jego klonie - Andersie Breiviku, który ma zapewne tych samych mocodawców, tyle że obstawia "białą siłę".
I może się Pan śmiać: od początku uważam ich obu za wyhodowanych (sklonowanych?) janczarów; zresztą uderza podobieństwo (nawet fizyczne) miedzy tymi postaciami.
Co nawiasem mówiąc zauważyło wielu przede mną, np:
http://xdisciple.blogspot.com/2012/04/julian-assange-is-anders-behring.html
===========
Teraz postanowiono ostatecznie wyjaśnić (czytaj: rozprawić się z nią) - SPRAWĘ POLSKI. Wzięto pod filmowy but Katastrofę Smoleńską, po trzech latach wzmacniając wersję MAK, z upokarzającą KAŻDEGO POLAKA wersją załganych wydarzeń, z odszczepieńcami w charakterze świadków i ekspertów, etc. etc. Żeby, broń Boże, nie ucichła narracja o nieudolnych pilotach, pijanym generale, pancernej brzozie, i żeby jeszcze trudniej było nam się przebić z PRAWDĄ O SMOLEŃSKU.
Wprawdzie nie podzielam Pańskich obaw, że film znacząco wpłynie na obraz Polski na zachodzie: ten już się i tak utrwalił po raporcie Anodiny i braku polskiego dementi, ale co krwi napsuje, to napsuje!
============
Kiedy w latach 20-tych ub.wieku roku Związek Sowiecki przeprowadzał operację TRUST: "w szczytowym okresie w operacji zaangażowano niewyobrażalną na tamte czasy liczbę 5 tysięcy agentów i funkcjonariuszy".
http://pl.wikipedia.org/wiki/I_Zarz%C4%85d_G%C5%82%C3%B3wny_KGB
Myślę, że i teraz nie żałują ludzi i funduszy, bo jak się okazuje - obecny "świat", zdolny tylko do walki z klimatem, można podbić zza biurka i zza ekranu komputera!
Serdecznie gratuluję wytropienia powiązań zlewaczałych stacji filmowych zachodu z centralą, dysponentem i płatnikiem na Kremlu.
Pozdrawiam
Ten tekst dało się napisać lepiej.
OdpowiedzUsuń(Chodzi mi o Julianie Assange.)
Jak Pan chce, to może się ze mną zgodzić.....
Tym razem i tym chętniej - zgadzam się z Panem.
Usuń.
OdpowiedzUsuńNie mogę się powstrzymać, żeby w tym miejscu nie przytoczyć fragmentu Łysiakowego "Lidera", z 2008r, ostatniej jego dobrej książki, po której... szkoda, że nie zamilkł.
====
"W Rossiji niet zakona,
Jest' koł, a na kołu korona".
Miast prawa - pal koronowany. Lecz masy rosyjskie wolą cara - batiuszkę od praworządności, dlatego ekskagiebista Władimir Putin bardzo im się spodobał. Kilkaset ofiar tu czy tam co pewien czas - tylko przydawało mu blasku jako twardorękiemu. "Panrawiłsa", więc kult "demokraty Putina" stał się faktem. Rzecz prosta - "demokraty" w cudzysłowie. Autentyczną bowiem demokrację sporo dzieliło od putinowskiej "suwerennej demokracji". [...] W "suwerennej demokracji" używano wyborców nie do weryfikowania czy do zmiany władzy, tylko do legitymizowania jej; ludność miała trochę praw konsumenckich, ale żadnych politycznych organizatorsko i sprawczo; et cetera. Świat patrzył na to ze zrozumieniem; widywano już rozmaite regionalne, mniej lub bardziej egzotyczne mutacje demokratycznego ustroju. Łaknący ropy Zachód milczał lub jedynie sarkał cichutko, przetrzebieni ruscy dysydenci (garstka) mruczeli gorzko, że "nie tyrani tworzą niewolników, lecz niewolnicy tyranów", a przygraniczni sąsiedzi mieli koszmary nocne, bo wiedzieli, że nie mylił się inny polski wieszcz narodowy, Juliusz Słowacki, tłumacząc:
"…jak jest niebezpiecznie
z demokratami nie być dosyć grzecznie".
bez komentarza:
OdpowiedzUsuńhttp://niezalezna.pl/37851-prokuratura-gen-andrzej-blasik-nie-naciskal
Wykluczony
i moze jeszcze to bardzo ważne:
OdpowiedzUsuńhttp://niezalezna.pl/37847-anatomia-upadku-w-ogolnopolskiej-telewizji
Wykluczony
ja przodującego dziennikarza śledczego pytałem o książkę, z której zrobiono dobry film na temat, na który tenże wypracował swoje dzieło literackie; tak się złożyło, że zarówno tytuł, jak i zawartość tej pierwszej były pierwotne do zawartości i tytułu tej drugiej, więc pytanie było merytorycznie oczywiste
OdpowiedzUsuńautor odpowiedział z rozbrajającą szczerością, że tej pierwszej nie czytał, a nawet nie zna [nakład ponad 100 tys i film]
co można sądzić o takim dziennikarstwie przodującym, niechże każdy sobie sam odpowie
pewien poziom grajdolstwa nawet nie jest już wiejski, tylko po prostu styl ubu, swoją drogą króla już mamy, to i dwór się dostosuje
Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńZACZYNA SIĘ "URABIANIE" ELEKTORATU OPOZYCJI PRZEZ "ZAWRÓCONYCH" NIEPOKORNYCH z "DO RZECZY"...
Piotr Semka o filmie National Geographic „Śmierć prezydenta”.
„Nie przekonuje mnie doszukiwanie się jakiejś tajemniczej ręki Rosjan w tej produkcji”.
Reszta ("z wielkopańska") tu:
http://tygodniklisickiego.pl/piotr-semka-o-filmienational-geographic/
Szanowni Państwo,
UsuńPowielanie kłamstwa smoleńskiego jest w interesie sił wrogich Polsce.
To nie ulega wątpliwości. Jestem zbulwersowana tym obrazem.
Propaganda jest jak zaraza,trzeba jednak miec nadzieję,że nie wszyscy obywatele zachodu uwierzą w te brednie...
Pozdrawiam serdecznie!
Barbara L.
Pani Urszulo,
UsuńJeśli Piotr Semka miałby na myśli publikację GPC, w której o "związkach Putina z producentem filmu o Smoleńsku" miałaby świadczyć współpraca Amerykańskiego Towarzystwa Geograficznego z Rosyjskim Towarzystwem Geograficznym, na którego czele stoi Siergiej Szojgu - taka teza byłaby usprawiedliwiona.
Choć zdaję sobie sprawę jak twierdzenie to zostanie odebrane przez niektórych "dziennikarzy śledczych", powtórzę raz jeszcze, że dokładne "poskrobanie" w kontaktach biznesowych szefów Participant Media LLC, mogłoby dać zaskakujące wyniki. Mogłoby, gdyby w miejsce dywagacji oddać się rzetelnej robocie.
Barbara Legut,
UsuńObawiam się, że byłyby to nadzieje nieuprawnione. Dowód - trwałość kłamstwa katyńskiego. Właśnie na Zachodzie.
Pozdrawiam serdecznie
Pani Urszulo,
OdpowiedzUsuńPyta Pani - czy jest we współczesnym świecie miejsce-wydarzenie, do którego nie sięgnęłaby ta czerwona, moskiewska zaraza? - słusznie dopowiadając, że jest to zaledwie pytanie retoryczne.
W moim krótkim tekście informacyjnym pojawił się temat twórczości "politycznie zaangażowanej" - pojęcia tak starego, jak nauki Lenina i Trockiego. Niewiele osób zdaje sobie sprawę - z czego wynika owo "zaangażowanie" i jakie treści zawiera obecny przekaz. Jest to niewiedza często usprawiedliwiona, bo jak w narracji współczesnych mędrków, czy w "nowoczesnych", kolorowych obrazkach tv odnaleźć bełkot komunistycznych bandytów i ślady skompromitowanych "nauk"? To trudne, bo za dzisiejszym przekazem kryją się "światowi" twórcy Hollywoodu, "postępowcy" z Eurolandu, czy rodzimi "oświeceni" naukowcy.
Właśnie dziś mieliśmy do czynienia z barbarzyńskim atakiem takich postaci na przezacną prof.Pawłowicz. Wiemy za co i dlaczego.
Tak się składa, że pracując nad książką o antykomunizmie, od dłuższego czasu "siedzę" w tekstach różnych komunistycznych "guru". Pozwoli Pani , że podzielę się arcyciekawym (w moim odczuciu) cytatem z dzieła zatytułowanego "Rodzina w ustroju robotniczym", autorstwa Aleksandry Kołłontaj - "ludowego komisarza opieki społecznej", zwanej też (słusznie) "apostołką wolnej miłości". Ta pannica pozostawiła po sobie mądrości, których lektura pozwala zrozumieć podstawy obecnej "polityki rodzinnej" czy akceptacji dla tzw. "związków partnerskich". Również w wymiarze "polityki obyczajowej" narzucanej Polakom przez władze III RP. Ludzie, którzy dziś zaatakowali prof.Pawłowicz, być może nie znają nawet nauk tej pannicy, jednak poprzez głoszone poglądy i system wartości, stają się bezpośrednimi sukcesorami rosyjskiej komunistki.
W swoim dziele napisała ona m.in:
"Społeczeństwo robotnicze potrzebuje nowego pokrewieństwa między ludźmi obojga płci. To ciasne i wyłączne przywiązanie matki tylko dla swych własnych dzieci, musi rozpostrzeć się, póki nie obejmie wszystkich dzieci wielkiej proletariackiej rodziny. W miejsce nierozerwalnego ślubu, ugruntowanego niewolnictwem kobiety, ujrzymy powstanie wolnego związku, obwarowanego miłością i wzajemnym szacunkiem dwojga członków robotniczego ustroju, równych w swych prawach i zobowiązaniach. Zamiast indywidualnej i egoistycznej rodziny, powstanie wielka, powszechna rodzina robotników, w której wszyscy robotnicy, mężczyźni i kobiety, będą, poza wszystkim, braćmi, towarzyszami.
cd..
cd.
OdpowiedzUsuńTakie będą stosunki pomiędzy mężczyznami a kobietami w jutrzejszym społeczeństwie komunistycznym. Te nowe stosunki
zapewnią ludzkość wszelką radość właściwej miłości, uszlachetnionej prawdziwą społeczną równością ślubujących, radość, jaką nie znało handlarskie społeczeństwo kapitalistycznego państwa.
Torujcie drogę dla zdrowych, kwitnących dzieci! Torujcie drogę dla silnej młodzieży, lgnącej do życia i jego radości, młodzieży wolnej w swych sentymentach i swych przywiązaniach. Takie są hasła komunistycznego społeczeństwa. W imię równości, wolności i miłości, powołujemy wszystkich robotników i robotnice, włościanki i włościan, żeby odważnie i z ufnością podjęli zadanie przebudowy ludzkiego społeczeństwa w tym celu, żeby było doskonalsze, sprawiedliwsze i zdolniejsze do zapewnienia każdemu człowiekowi szczęśliwości, która mu się słusznie należy. Czerwony sztandar rewolucji społecznej, który powiewa nad Rosją i który jest obecnie podnoszony w górę w innych krajach świata obwieszcza nadejście
raju na ziemi, do którego ludzkość dąży od wieków."
Ten bełkot nie jest bynajmniej głosem zamierzchłych upiorów. To są treści nadal żywe, uznawane dziś za "postępowe" i "nowoczesne". Na tym przecież polega istota komunistycznego zafałszowania i siła "zaangażowanych politycznie" przekazów.
Pozdrawiam serdecznie
Panie Aleksandrze,
Usuńtrochę się z Panem podroczę, i napiszę, że "bełkot pannicy Kołłontaj" (choć styl, jak u wszystkich rewolucjonistów - koszmarny) brzmi, miejscami, dość kusząco :))
Zajrzałam do niesłusznie wyśmiewanej Wikipedii - i widzę, że pani K. była, w przeciwieństwie do swych polskich epigonek z XXI w., kobietą niebrzydką, więc o tę "równość" nie zabiegała prawdopodobnie z rozpaczy, tylko ideowo! :))
Panie Madzie, Kazie, Jadzie i inne nastojaszcze polskie żenszczyny płci obojga muszą jej nieźle zazdrościć tych królów, ale najbardziej chyba tego Trockiego? (brrrr!!!)
Co do pani prof. Pawłowicz, to zostać nazwaną - niech spojrzę! - homofobką, TRANSFOBKĄ (rety!!!cóż to za dziwo?), czyli współczesną antysemitką - to, przyzna Pan, nie każdemu się udaje! Szczere gratulacje dla pani profesor! :))
A nieszczęsnym, oszalałym "pracownikom naukowym" co ją tak przezywają, chyba tylko rozumu życzyć należy? Choć pewnie już za późno na rozum... skoro tam tylko "zwierzęca zajadłość" :))
Pozdrawiam serdecznie i bardzo się cieszę na Pańską nową książkę o antykomunizmie, który w dzisiejszych czasach występuje śladowo, więc pewnie do zamierzchłych epok przychodzi Panu sięgać?
UsuńI jeszcze jedno - bo z rozpędu zapomniałam napisać!
Czy widział Pan jak bezlitośnie i pryncypialnie potraktowała panią Pawłowicz, nieoceniona Jadwiga Staniszkis?
http://wiadomosci.wp.pl/kat,88034,title,Jadwiga-Staniszkis-przykro-mi-ze-Krystyna-Pawlowicz-dala-sie-poniesc-zlym-emocjom,wid,15295850,wiadomosc.html?ticaid=1ffa7&_ticrsn=3
Nie oszczędzę Panu paru smakowitych cytatów:
"Prawie każdy czuł w jakimś momencie swojego życia potrzebę radykalnej przemiany. Zmiana miejsca, ucieczka z dotychczasowych kolein, nowa tożsamość. Ale nie każdy miał odwagę."
"Anna Grodzka zdecydowała się na eksperyment z samą sobą. I stawienie światu czoła. Podobnie Robert Biedroń i wielu innych. Pleć jako tajemnica, jako zjawisko nie zawsze jednoznaczne, (bo często stopniowalne, o różnej intensywności, zawieszone między biologią i kulturą) w sferze teorii stanowi pasjonujące zagadnienie. W praktyce zgłębianie siebie jest najczęściej ryzykowne. I nie tyle nawet w relacji z innymi, ale w relacji z sobą. Dlatego szanuję Annę Grodzką. I przykro mi, że Krystyna Pawłowicz (którą też szanuję, choć głęboko różnię się z nią w wielu kwestiach, np. stosunku do Traktatu Lizbońskiego) dała się ponieść złym emocjom, których nie rozumiem i użyła poniżających argumentów ad personam których nie akceptuję."
Ooooo!!! To jest dopiero kobieta wyzwolona! Gdzież tam do niej "pannicy Kołłontaj"!
Pozdrawiam serdecznie
PS. "Henię" Krzywonos też pani JS bardzo lubi i szanuje!
Pani Urszulo,
UsuńZa to pyszne zdanie - "Panie Madzie, Kazie, Jadzie i inne nastojaszcze polskie żenszczyny płci obojga muszą jej nieźle zazdrościć tych królów, ale najbardziej chyba tego Trockiego? - należy się Pani rola głównego recenzenta mojej książki :) Obiecuję przesłać przed drukiem.
Jadwiga Staniszkis wygłupiła się setnie, zresztą, nie po raz pierwszy. Jedyną oznaką "wyzwolenia", jakie dostrzegam w tego rodzaju wypowiedziach jest próba uwolnienia się od obciążeń rozumu.
Pozdrawiam serdecznie
Nie wiem, co się stało z moim komentarzem odnośnie NE. Czy Pan go usunął? Broń Boże nie chciałem zachęcać do przeglądania strony. Jedynie wskazać, że portal już nie istnieje i tym samym wskazać Pana rację.
OdpowiedzUsuńhttp://niepoprawni.pl/blog/6558/nowy-ekran-%E2%80%93-tango-down
Wykluczony
Peter Wykluczony,
UsuńNie jest to informacja zaskakująca. Projekt NE został zakończony, nadal jednak czynni są "blogerzy" tego portalu. Zdaje się, że teraz grają rolę "zdradzonych" i "pokrzywdzonych". To oznacza, że z równą łatwością - jak miało to miejsce na NE - znajdą zrozumienie wśród "prawicowej" blogosfery. Tym łatwiej, że mocno wspomaga ich R. Szeremietiew.
Jeśli ktoś miałby ochotę powrócić do dyskusji pod moimi tekstami na S24, poświęconymi projektowi "trzeciej siły", zrozumie, że nie ma takiej granicy, której "nasza" blogosfera nie byłaby w stanie przekroczyć.
Zamach smoleński był wynikiem polityki resetu Obamy USA-Rosja.
OdpowiedzUsuńW 2009 roku senator Carl Levi, wg informacji Rafała Klimuszko, dziennikarza Kuriera Codziennego z Chicago, zawartych w jego artykule pt."Komu bije dzwon?"(Polsko-Polonijna Gazeta Internetowa "Kworum"-dodano: 02.06.10 - 23:41 ):
http://www.kworum.com.pl/art3202,komu_bije_dzwon_.html
miał powiedzieć publicznie to, co Klimuszko opisał w artykule:
..................................
"Czy zamach na polskiego prezydenta był elementem szerszej międzynarodowej aktualnej gry politycznej? Otóż mógł być. Wypowiedzi senator Carla Levi’ego w Waszyngtonie, że trzeba znowu oddać Rosji Polskę w zamian za współpracę odnośnie Iranu i w Afganistanie, głośne od ponad roku, mogą być oczywiście indywidualnym idiotyzmem politycznego waryjata – ale mogą też być “balonem sondażowym” wypuszczanym przez ekipę Obamy wobec Rosji i Putina. A wspomniany senator jest też w bardzo ciepłych stosunkach z panią Clinton… I ostatnio bardzo awansował jako szef ważnej senackiej komisji! Oczywiście taką politykę: oddawać Rosji dosłownie za nic najbogatszy kraj świata i nadto decydujący o panowaniu w Europie – mogą robić tylko polityczni durnie do entej potęgi. Ale taka nieprawdopodobna głupota - w dziejach polityki amerykańskiej – albo to pierwszy raz? A Franklin Delano Roosvelt co wyrabiał? I czy przypadkiem za nowym Katyniem nie kryje się nowa Jałta? A rząd USA pozwolił bestialsko zamordować zawsze lojalnego i szczerego sojusznika USA, prezydenta Kaczyńskiego? Godzącego się na nawet najbardziej niekorzystne umowy z Ameryką"
..........................................................
Obecnie, w drugiej kadencji Obamy, mamy oznaki dalszej "elastyczności" Obamy w kontaktach z Rosja(co Obama powiedział Miedwiediewowi w Seulu).
Teraz oferuje Putinowi kraje bałtyckie(bliską zagranicę).
http://rus.ruvr.ru/2013_01_11/Rossija-SSHA-perezagruzim-perezagruzku/
Sprawdzają się słowa śp. Prezydenta L.Kaczyńskiego, który w 2008 roku w Gruzji mówił:
"I my też świetnie wiemy, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj; na Polskę."
A tak na marginesie, to zarówno śp. Prezydent jak i Jego brat potrafili przewidywać przyszłość. J.Kaczyński na Konwencji PIS w Rzeszowie w dniu 22.09.2007 roku mówił:
"21 października, jeśli oni zwyciężą, jak niektórzy uważają, to nie będzie nowy 4 czerwca 1992 roku (ujawnienie "listy Macierewicza", co doprowadziło do upadku rządu Jana Olszewskiego); to będzie nowy 13 grudnia 1981 roku"
jksmwwms,
UsuńW żaden sposób zamachu smoleńskiego nie można nazwać "wynikiem polityki resetu Obamy USA-Rosja". Również dlatego, że takie traktowanie sprawy zdejmuje odium odpowiedzialności z prawdziwych sprawców.
Z pewnością - była to jedna z podstawowych okoliczności ułatwiających Putinowi zastawienie pułapki smoleńskiej. Nie ma jednak podstaw by sugerować istnienie "światowego spisku".
Przypomnę, że proces "wypychania" Ameryki z obszaru spraw polskich został zapoczątkowany przez Donalda Tuska w lutym 2008 roku, tuż po wizycie w Moskwie. Kilka dni później, rząd PO-PSL rozpoczął grę na "zmęczenie negocjacyjne" i wycofanie z projektu tarczy antyrakietowej.
"W żaden sposób zamachu smoleńskiego nie można nazwać "wynikiem polityki resetu Obamy USA-Rosja".
OdpowiedzUsuńA jak mamy traktować postępowanie Obamy i USA, gdy na petycję skierowaną do niego przez kilkadziesiąt tysięcy Polaków odpowiada, że sprawa katastrofy jest wyjaśniona przez MAK i KM?
Czy nie jest to policzek wymierzony Polakom? A sprawa rezolucji senatora Kinga w tej sprawie?
A doskonała współpraca z USA rządu Tuska i prezydenta Komorowskiego po 10.04.2010 roku?
Gdyby ten zamach godził w interesy USA(a tak być powinno, gdyby na poważnie potraktować NATO), to taka reakcja USA i NATO nie byłaby do wyobrażenia(każdy kto realnie ocenia wydarzenia na świecie, potrafi rozróżnić zachowania państw i polityków w podobnych sprawach). Weźmy chociażby reakcję USA i Obamy na incydent z zatopieniem okrętu południowokoreańskiego i porównajmy z reakcją na zamach smoleński.
Powinniśmy też wyciągać lekcje z historii, wszak jest ona nauczycielką życia, a mamy bolesne doświadczenia z naszymi "sojusznikami" z Zachodu przed, podczas i po II WS.
jksmwwms,
OdpowiedzUsuńNa tym blogu znajdzie Pan wiele tekstów, w których przestrzegam przed wiarą w sojuszników, szczególnie w kwestii wyjaśnienia przyczyn tragedii smoleńskiej. Nie mam cienia wątpliwości, że nikt nie będzie "umierał za polską prawdę".
Pan jednak proponuje nazbyt uproszczoną wizję i nie bierze pod uwagę, że Zachód i USA traktują III RP jako państwo wolne i demokratyczne, w którym władzę sprawuje rząd wybrany przez obywateli. Takie przesłanie można wyczytać z odpowiedzi Departamentu Stanu na petycję w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Administracja Obamy odpowiedziała nam - wybraliście sobie ten rząd (dwukrotnie) więc nie oczekujcie, że teraz inne państwa rozwiążą wasze problemy.
Na obecną postawę administracji amerykańskiej składa się zatem kilka czynników, a jednym z najważniejszych jest obserwacja zachowań i decyzji politycznych podejmowanych przez rząd PO-PSL. Również w obszarze aktywności służb specjalnych.
Zapewne nigdy się nie dowiemy, które z decyzji podjętych przez rządy europejskie czy administrację USA w latach 2008-2010 były efektem szczegółowych analiz dokonanych przez wywiady tych państw. Nie wolno zapominać, że takie analizy są ważnym czynnikiem kształtującym politykę zagraniczną w państwach posiadających sprawne i propaństwowe służby.
Z naszej perspektywy, wiele z tych zachowań można oceniać jako kapitulanckie lub dowodzące słabości przywódców tych państw. Nie sposób jednak odmówić im logiki i pragmatyzmu.
Jeśli bowiem dostrzeżono, że przez wiele miesięcy poprzedzających tragedię smoleńską dochodziło do zbliżenia polskich i rosyjskich stanowisk politycznych, a w szczególności, do zacieśniania kontaktów służb obu państw – wnioski z tych obserwacji musiały zaważyć na ocenie tragedii z 10 kwietnia i na późniejszych decyzjach.Obserwacja gry politycznej wokół Smoleńska tym mocniej musiała determinować wnioski wywiadów USA i państw zachodnich. Tylko one były one w stanie ocenić - czy mają do czynienia z dziełem przypadku i katastrofą lotniczą czy - ze „zbrodnią niemal doskonałą”, którą można dokonać tylko przy współpracy tajnych służb. W tym kontekście, rzeczą podstawową jest ocena casusu Tomasza Turowskiego.
Jeśli prawidłowo oceniono te okoliczności - w jaki sposób rządy tych państw mogłyby dziś ingerować w polskie sprawy? Na jakiej podstawie prawnej oprzeć tę ingerencję?
To są rzeczy niezmiernie ważne, bo prowadzą do wniosku, że wpierw musimy sami obalić ten układ, by móc liczyć na jakąkolwiek pomoc i wsparcie USA.
To nie jest myślenie popularne po "naszej" stronie. Łatwiej bowiem wołać o "zdradzie Ameryki" i istnieniu "światowego spisku" niż podjąć trudne działania i obalić ten rząd.
Witam. Mam pytanie? Kto wyłożył pieniądze na film Anity Gargas o Smoleńsku. Tego nigdzie nie wyczytałem. Już po Nowym Ekranie (pisałem osobiście na maila). Ale teraz widzę np. jak zmienia się np. portal "Niezależna pl". Przed zmianą szaty graficznej na pierwszym miejscu praktycznie zawsze pojawiała się jakaś informacja o gospodarce - jakiś film - wywiad z J. Szewczakiem ze SKOKów. A teraz już po zmianie tej szaty ten portal robi się troszeczkę podobniejszy do Interii,Onetu, czy WP. Bo na domowej stronie w oknie pojawiają się tematy takie bardziej sensacyjne lub powielające "wiadomości" z innych różnych portali. Czy to znowu nie jest coś dziwnego? Tam wprawdzie są spokojne, wyważone wypowiedzi - nawet z A. Macierewiczem, głównie przez redaktorki tej strony.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Paweł
Nie jestem właściwym adresatem. W sprawie takich dociekań proszę pytać administrację portalu niezalezna.pl.
UsuńPozdrawiam
Padlo tu wiele slow dotyczacych amerykanskiej opinii publicznej. Obawiam sie, ze jest to nadal sprawa malo zrozumiala.
OdpowiedzUsuńMasakra w szkole w Newtown (kilka dni, a moze tygodni na czolowkach wszystkich serwisow informacyjnych) wryla sie w amerykanską pamiec zbiorową znacznie bardziej niz katastrofa w Smolensku (jednodniowa efemeryda), a tym bardziej raport MAKu (wzmianki), czy film "Śmierć prezydenta" (temacik niszowo-etniczny).
Polska jest tak egzotyczna dla Amerykanow jak Malezja dla Polakow. Dla Amerykanow mniej egzotyczne od Polski są Wyspy Fidżi, bo to jednak Commonwealth i tradycja brytyjska.
Witam villo. Czy można Cię prosić o wytłumaczenie co znaczy Śmierć prezydenta" - temacik niszowo-etniczny. Portale prawicowe (nie wiem na pewno czy są prawicowe czy to tzw. nowa prawica) cały czas podają zapytania czy TVP pokaże czy nie pokaże. Na Niezależnej jest nawet ankieta. Od pewnego czasu są tam różne ankiety (nie wiem jaki to jest cel).
UsuńDzięki
@ jksmwwms, (09:25)
OdpowiedzUsuńInternetowa strona do zamieszczania petycji https://petitions.whitehouse.gov/ realizuje prawo zawarte w Pierwszej Poprawce do Konstytucji Stanow Zjednoczonych. Konstytucja owa daje pewne prawa obywatelom USA ("We the People of the United States..."), nie wspomina jednak o prawach dla obywateli polskich. Z tego powodu uzywanie tej strony przez osoby bez amerykanskiego obywatelstwa jest pewnym naduzyciem.
Administracja odpowiadajac na petycje dotyczace innych panstw musi dostosowac sie do oficjalnego protokolu dyplomatyczego. Polska jest krajem sprzymierzonym dla USA i nie do pomyslenia jest w oficjalnych wystapieniach kwestionowac decyzje i dzialania rzadu takiego kraju. Bylby to akt o charakterze agresywnym zapowiadajacy rychle zerwanie stosunkow.
USA to nie Zwiazek Sowiecki, ktory mieszal sie w wewnetrze sprawy innych panstw bezceremonialnie, kiedy tylko przychodzila mu ochota.
Wielu Polakow do dzis uznaje, ze tak wlasnie byc powinno i dokleja ten sowiecki model do wlasnego wyobrazenia o USA
Europejska czesc NATO (z wyjatkiem Wysp) sama przestala traktowac sie powaznie gdy USA organizowaly drugą wyprawe na Irak.
Polska przestala traktowac powaznie swoje czlonkostwo w NATO w momencie gdy rozkrecila "na srubki" mysliwce F-16 zakupione w USA.
jksmwwms uwaza, ze mimo to "cos" nam sie nalezy od Ameryki. Jest to postawa roszczeniowa wbrew faktom.
"USA to nie Zwiazek Sowiecki, ktory mieszal sie w wewnetrze sprawy innych panstw bezceremonialnie, kiedy tylko przychodzila mu ochota."
UsuńWieje grozą z tego komentarza, gdyż jest on dowodem klapek na oczach, nie mówiąc o wiedzy na temat geopolityki i realiów prowadzenia polityki przez potęgi.
Zapewne Autor nic nie wie o tym , w jaki sposób USA znalazło pretekst do wojny wietnamskiej(Incydent w Zatoce Tonkińskiej, którym określa się zdarzenia z sierpnia 1964 na obszarze Zatoki Tonkińskiej, gdzie rzekomo amerykański okręt wojskowy miał zostać uwikłany w wymianę ognia z północnowietnamskimi kutrami torpedowymi. Incydent stał się oficjalnie przyczyną przystąpienia USA do wojny wietnamskiej (udział USA od 1964 do 1975). W 1965 r. prezydent Johnson skomentował wydarzenie w prywatnej wypowiedzi: O ile wiem, to nasza marynarka strzelała do wielorybów[1]. W roku 1971 pracownik Pentagonu Daniel Ellsberg przekazał dziennikarzom dokumenty znane jako Pentagon Papers, zawierajace również materiały na temat incydentu. Wynikało z nich, że raporty na temat wydarzenia zostały spreparowane. 30 listopada 2005 służby NSA przez odtajnienie dokumentów z owego okresu nieoficjalnie potwierdziły, iż administracja prezydenta Johnsona otrzymała nieprawdziwe informacje na temat incydentu.)
Podobnie ma się sprawa z wojną w Iraku, tu też posłużono się tym samym wybiegiem, oskarżono Irak o posiadanie broni masowego rażenia, by zaatakować suwerenny kraj i też potem okazało się, ze służby USA się pomyliły.
Czy nie przypomina to metody jakiej użył Hitler(radiostacja gliwicka), uzasadniając atak na Polskę w 1939 roku?
Ton komentarza jest na tak niskim merytorycznym poziomie, że powinien być zignorowany, gdyż tłumaczenie praw rządzących światem musi mieć naprzeciw umysły otwarte, a nie zamknięte na wiedzę.
Viilo,
OdpowiedzUsuńBardzo trafna uwaga - "Europejska czesc NATO (z wyjatkiem Wysp) sama przestala traktowac sie powaznie gdy USA organizowaly drugą wyprawe na Irak. Polska przestala traktowac powaznie swoje czlonkostwo w NATO w momencie gdy rozkrecila "na srubki" mysliwce F-16 zakupione w USA."
Dodałbym też wzmiankę o "procesie negocjacyjnym" w sprawie tarczy antyrakietowej, który w wykonaniu tandemu Tusk-Sikorski przypominał strategię "za a nawet przeciw".
Pozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńTak czytam ostatnie komentarze, Panie Aleksandrze, i nadziwić się nie mogę, jak ludzie, pewnie
z aspiracjami, a pojąć nie są w stanie, że pomóc można tym, którzy tego chcą, i dają sobie pomóc.
To ci, co spiski masońskie i NWO za oceanem widzą, a Moskala w granicach nie dojrzą!
Luuudzie! Jak oni mają nam, na Boga pomóc? Musieliby przecież najpierw polski rząd obalić,
d e m o k r a t y c z n i e w y b r a n y ! Czy już nikt nie pamięta biednego prokuratora
Pasionka, którego błyskawicznie odsunięto od smoleńskiego śledztwa (a i tak miał szczęście,
że go o szpiegostwo nie oskarżono), za to tylko, że poważył się zwrócić się o pomoc do USA??!
DO OBCEGO MOCARSTWA! Bo tak to nazwały ruskie podnóżki.
Ręce opadają.
Pani Urszulo,
UsuńSerdecznie dziękuję za tak trafne podsumowanie. Wypada powiedzieć - Ursula locuta, causa finita :)
@ Urszula Domyślna30 stycznia 2013 23:56
UsuńPani Urszulo, wydaje mi sie ze jezeli bylo by to w interesie US, to jest mozliwosc ze oni by mogli udzielic pomocy. Nie jest wiadome czy w przyszlosci US nie uzyje informacji o tym zamachu, dla uzyskania jakiejs przychylnosci i kooperacji z strony Polski lub Rosji, nawet jezeli chodzi o Iran. W polityce nie ma przyjazni, jest cos za cos, chociaz Tusk, Sikorski tego nie rozumia. Nie wiem czy Pani zna jezyk angielski, ale moze to tez sie przydac innym, ktorzy znaja. Ten film, chociaz calkowicie nie odnosi sie do tematu, ale on demonstruje w jaki sposob US dziala i wywiera nacisk na panstwa, prezydentow i wysoko ustawionych urzednikow w calym swiecie. Ma Pani racje piszac ze tej pomocy nie uzyskamy od US, ale nie dlatego ze oni nie portafia, ale dlatego ze przynajmniej teraz nie jest to w ich interesie. Co do obalenia rzadu, nie mysle zeby mieli z tym problemu, majac za soba swiatowe media itp. Tak samo jak to zrobili w Europie Niemcy i inni szczujac, atakujac Kaczynskich...
pozdrawiam i podaje linke
Self-Described Economic Hit Man John Perkins: "We Have Created the World’s First Truly Global Empire"
http://www.democracynow.org/2006/2/15/self_described_economic_hit_man_john