Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo.

sobota, 26 kwietnia 2008

GĘGACZE

Doradcy tego rządu od tzw.PR, musieli pozazdrościć sukcesów kolegom ze służb i w sprawie skoku na publiczne media zastosowali klasyczną strategię dezinformacji. Skoro od kilku miesięcy wielkim powodzeniem wśród publiczności cieszy się spektakl pod tytułem – „opozycja z SLD nie chce zniesienia abonamentu”, słusznie zastosowano ten sam mechanizm po raz drugi.

Niedawno w tekście HUNOWIE, opisałem w jaki sposób SLD –owscy przyjaciele Platformy rozgrywają przed społeczeństwem polityczną farsę, strojąc się w pióra partii opozycyjnej. Niewiele osób może pamiętać, że pomysłodawcą likwidacji abonamentu była partia komunistyczna, która pod wygranych przez PO wyborach, dokonała retorycznej wolty, by stworzyć wrażenie opozycyjnej przeciwwagi. Na tyle skutecznie, że do chwili obecnej większość komentatorów sceny politycznej jest święcie przekonanych, że SLD nie poprze ustawy medialnej.

Mechanizm tworzenia fikcyjnej opozycji i kontrolowanych „głosów sprzeciwu”, wykorzystywany jest przez komunistyczne służby od lat 20 –tych ubiegłego wieku. Wielokrotnie stosowany w czasach PRL- u, często w połączeniu z prowokacją, dawał zawsze pożądane efekty.

Ponieważ cała „strategia rządzenia” partii Tuska, opiera się na utrzymaniu korzystnego, medialnego wizerunku i jest ściśle uzależniona od efektów propagandowych – przejęcie mediów publicznych staje się rzeczą priorytetową. Nie zapomina się przecież, że dzięki manipulacji faktami i kampaniom prowadzonym przez funkcjonariuszy medialnych, partia ta osiągnęła sukces wyborczy. Stało się tak głównie za przyczyną nadawców prywatnych, których personalne i finansowe związki ze służbami PRL- u, stanowiły ważny czynnik aktywizujący środowiska medialne. Ich zaangażowania w procesie reaktywacji środowisk WSI i powrotu do władzy ludzi III RP, nie sposób nie zauważyć.

Od chwili ujawnienia przez Platformę zamiaru likwidacji abonamentu rtv, nadawcy prywatni byli naturalnym sojusznikiem rządu i wspierali go w przeprowadzeniu tej operacji. Również na drodze prawnej, skarżąc do Komisji Europejskiej dotacje z abonamentu.

Poza oczywistymi korzyściami finansowymi i wyeliminowaniem konkurencji, nie mniej ważna ( a dla Platformy najważniejsza) jest możliwość ustanowienia monopolu informacyjnego i zawłaszczenie całej sfery przekazu publicznego. Przejęcie mediów publicznych i finansowe uzależnienie ich od kaprysów partii rządzącej, pozwoli Platformie na spokojne dryfowanie do następnych wyborów.

By odsunąć od mediów prywatnych, zarzut współdziałania z rządem w zawłaszczeniu radia i telewizji, wymyślono całkiem błyskotliwą „inicjatywę” szefów TVN i Polsatu – list do marszałka Sejmu, w którym Solorz i Walter stwierdzają, że nie należy likwidować abonamentu radiowo-telewizyjnego i proszą o spotkanie w tej sprawie.

http://www.rp.pl/artykul/125416.html

To, że apel podpisał również Andrzej Urbański dziwić nie powinno, bo człowiek ten od dawna gotów jest zrobić wszystko, by utrzymać swoje stanowisko.

Oszołomione tym wyrazem „zatroskania i nadziei” społeczeństwo jest święcie przekonane, że do grona obrońców publicznej misji polskiego radia i telewizji, dołączyli wielkoduszni panowie Solorz i Walter, a ich koncerny medialne są przeciwne pomysłom polityków Platformy. Skoro tak wyraziście i zgodnie wspierają niezależność publicznych mediów, czy można im odmówić informacyjnej rzetelności? Czy po takim geście, ktoś ośmieli się uznać TVN i Polsat za rzeczników prasowych rządu?

Jednym posunięciem uzyskano „przyzwoity” efekt propagandowy, a z pewnością wystarczający, by większość społeczeństwa uległa dezinformacji.

Efekciarstwo listu „trzech zatroskanych” , jest tym bardziej widoczne, że już w kilka godzin po publikacji tej wiadomości, partyjny funk Zbigniew Chlebowski, w odpowiedzi prezesom powtórzył, że „Platforma zlikwiduje od 1 stycznia 2009 r. abonament radiowo-telewizyjny”, a decyzja w tej sprawie już zapadła.

http://www.tvn24.pl/0,1547486,wiadomosc.html

Przy okazji udało się Chlebowskiemu wypowiedzieć całkiem prawdziwe i sensowne zdanie – „Z tą fikcją trzeba raz na zawsze skończyć”.

Popieram w tym Chlebowskiego – skończcie z tą fikcją panowie.

Gnom panuje nad sytuacją – mawiał Szpotański – a zewsząd dobiega wiernopoddańcze mlaskanie samozadowolenia niezliczonych gęgaczy”.

Czas na cenzurę i „rząd dusz”.

Nim Polacy zrozumieją, co zrobiliście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz