Chociaż od wprowadzenia stanu wojennego upłynęło 31
lat, nadal wiele okoliczności
dotyczących tego wydarzenia pozostaje nieznanych. Niemałym problemem jest brak zbiorów
archiwalnych z tego kresu, szczególnie zaś dokumentów partyjnych powstałych tuż
po 13 grudnia 1981 roku. Podobnie jak
archiwa bezpieki, zostały one celowo zniszczone w okresie tzw. transformacji
ustrojowej. W roku 1990, ostatni
sekretarz PZPR Mieczysław Rakowski działając na polecenie ówczesnego prezydenta
Wojciecha Jaruzelskiego zniszczył stenogramy z obrad Biura Politycznego KC z
1981 r.
Fakt, że dokumenty te są dziś niedostępne dla
historyków nie oznacza oczywiście, że zniknęły całkowicie. Wielu prominentnych
aparatczyków, wzorem swoich esbeckich kompanów, posiada do dziś „zbiory
prywatne”, w których znajdują się oficjalnie zaginione lub zniszczone papiery.
Są one traktowane jako swoista polisa ubezpieczeniowa, stanowiąc gwarancję, że
jej posiadacz może spokojnie dożywać starości. Polisa skuteczna, skoro od dwóch dekad chroni
komunistycznych zbrodniarzy przed jakąkolwiek odpowiedzialnością.
Nie byłem zatem specjalnie zdziwiony, gdy przed jedenastu
laty w jednym z lewackich tygodników (Przegląd nr 50/2001) pojawił się „nieznany protokół z pierwszego posiedzenia
Biura Politycznego z 13 grudnia 1981 r.”. Wprawdzie „nieznany protokół” zawierał
niezwykle ważne informacje (wypowiedzi członków BP, opisy reakcji hierarchów
Kościoła i zachowań Lecha Wałęsy) to ze względu na proweniencję tygodnika i
brak potwierdzenia źródła pochodzenia dokumentu, należało traktować go z dużą
rezerwą. Warto też dodać, że dokument ten nie ukazał się w żadnym innym miejscu
i dotychczas nie był cytowany.
Mój dystans wobec tej publikacji zmniejszył się,
gdy wiele lat później, historyk IPN Piotr Gontarczyk opublikował w Biuletynie
IPN nr 11-12/2011 fragment tajnego stenogramu z posiedzenia rządu z 13 grudnia
1981 roku. - http://ipn.gov.pl/download.php?s=1&id=34117
W protokole Biura Politycznego opublikowany w „Przeglądzie”
oraz w dokumencie rządowym ujawnionym przez Gontarczyka, są cytowane m.in. słowa
Wojciecha Jaruzelskiego. Słowa tak charakterystyczne, że nie sposób wątpić, iż w
tym samym dniu wypowiedział je ten sam człowiek.
Ponieważ opublikowana przed 11 laty w tygodniku „Przegląd”
treść „protokołu nr 49” zawiera
niezwykle istotne informacje i znacząco poszerza naszą wiedzę o stanie
wojennym, zdecydowałem się przypomnieć ten dokument w całości.
Protokół nr
49 z posiedzenia Biura Politycznego KC PZPR w dniu 13 XII 1981 r.
Obecni: tow. tow. W. Jaruzelski, K. Barcikowski,
T. Czechowicz, J. Czyrek, Z. Grzyb, H. Kubiak, M. Milewski, Z. Messner, J.
Łabęcki, S. Olszowski, S. Opałko, J. Romanik, A. Siwak; zastępcy członków BP:
tow. tow. J. Główczyk, W. Mokrzyszczak, F. Siwicki; sekretarze KC: tow.tow. M.
Orzechowski, M. Woźniak.
Nieobecni: tow.tow. T. Porębski, Z. Michałek.
Zaproszeni do wszystkich punktów porządku
dziennego: tow.tow. Cz. Kiszczak, S. Kociołek, M. Janiszewski.
Zaproszeni na posiedzenie BP w dniu 13 XII 1981
r.: tow.tow.
H. Jabłoński - przewodniczący Rady Państwa
S. Ciosek - minister ds. związków zawodowych
Porządek dzienny:
1. Sytuacja społeczno-polityczna w kraju.
Do pkt. 1. porz. dz.
W. Jaruzelski - Proponuję omówić zadania, jakie
stoją przed nami.
Cz. Kiszczak - 10 XII br. odbyło się posiedzenie
Prezydium, a 11 i 12 XII br. posiedzenie KKP. „'Solidarność"
podtrzymywała, a nawet zaostrzyła stanowisko zajęte w Radomiu.
„Solidarność" dąży do obalenia konstytucji,
władzy. Poczyniła ona przygotowania do przewrotu. W dniu 12 XII o godz. 20.30
podjęto wstępne działania do przygotowania stanu wojennego. Aktualnie jest
pełna gotowość służb. W nocy zabezpieczono radio, telewizję, zablokowano
łączność. Nie zanotowano incydentów. Zabezpieczono 320 obiektów. Zablokowano
przejścia graniczne. Od godz. 24.00 przeprowadzano akcję internowania osób
zagrażających bezpieczeństwu państwa. Dotychczas akcja została wykonana w 70%.
Internowano m.in. Rulewskiego, Wądołowskiego. Palkę, Kuroniów, Kułaja,
małżeństwo Gwiazdów. Poproszono na rozmowy do Warszawy Wałęsę. Akcja trwa,
największe kłopoty były w Gdańsku, zakończono akcję w Olsztynie. Internowano
m.in. w Białej Podlaskiej 17 na 20, w Bielsku-Białej 98 na 120, w Chełmie 40 na
52, w Ciechanowie 11 na 13, w Katowicach 463 na 500, w Kielcach 176 na 196, w
Koninie 27 na 28, w Radomiu 82 na 93, w Zamościu 93 na 114, w Skierniewicach 32
na 33, w Warszawie 196 na 293. Przeszukane zostały obiekty
"Solidarności". Zakwestionowano dokumenty do procesowego
wykorzystania. W Katowicach broniono się gaśnicami. W Lublinie zablokowano
drzwi. Broniono się także w Koninie i Bełchatowie. Miały miejsce incydenty w
Jastrzębiu. W Krakowie użyto plutonu, w Warszawie postrzelono kobietę.
Przerwano okupowanie w Świdnicy, Toruniu, Olkuszu, wszystkich zatrzymano. W
Warszawie przed siedzibą Regionu Mazowsze zauważono Chińczyków, Francuzów,
Japończyków, grupy pracowników z Huty Warszawa. O godz. 7.25 kolportowano
wrogie ulotki. MSW realizuje akcję rozmów profilaktycznych, ostrzegawczych.
Zaplanowano przeprowadzenie rozmów z 4,5 tys. osób. Odbyły się rozmowy z
hierarchią kościelną. Bp Bednorz poparł decyzję o stanie wojennym, a zwłaszcza
internowanie Gierka. Prymas J. Glemp wygłosił kazanie na Jasnej Górze, w którym
wyraził zaskoczenie z powodu tak szybkiego wprowadzenia stanu wojennego i
zainicjował modły o spokój. Bp Bareła wystosował orędzie o spokój. Natomiast 18
XII 1981 r. organizują przemarsz z katedry na Jasną Górę. Ks. bp Dąbrowski i
ks. Orszulik chcą zwołać posiedzenie Konferencji Episkopatu Polski. Proszą o
odblokowanie łączności dla jej zwołania.
Decyzja: umożliwić Episkopatowi poinformowanie
biskupów o terminie zwołania Konferencji Episkopatu przez łączność wojskową.
Zapytywali Stommę o legalność obecnej władzy.
Stomma stwierdził, że władza jest legalna do pierwszego posiedzenia Sejmu PRL.
W Hucie im. Lenina w Krakowie na nocnej zmianie 7 tys. osób strajkuje, stoi
komunikacja miejska. Są próby strajków na PKP, w "Celwiskozie" w
Jeleniej Górze. Jest potrzeba operatywnego działania władz lokalnych,
wojskowych i milicyjnych.
Decyzja: po pierwszym dniu stanu wojennego zalecić
władzom lokalnym (administracyjnym, wojskowym i milicyjnym) podjęcie działań
bardziej zdecydowanych i operatywnych.
W miarę upływu czasu sytuacja może stawać się
bardziej trudna. Potrzebne jest publiczne wystąpienie Wałęsy, a także innych
osób.
F. Siwicki - Stwierdził, że stan
moralno-polityczny i zdolność do wykonania zadań w pododdziałach jest na
poziomie dobrym. Ściśle współdziałając, zablokowano 90 obiektów łączności,
radio i TV w całym kraju (uczestniczyło 2 tys. żołnierzy). Przejęto 250
obiektów, w tym cztery lotniska, obiekty telekomunikacji, składy rezerw
państwowych. Jednostki patrolują główne arterie, blokują główne węzły
komunikacyjne, ochraniają obiekty wojskowe i cywilne. O 6.00 rano związki
taktyczne ruszyły w rejony wielkich aglomeracji. Część tych jednostek wejdzie w
wyznaczone rejony. Rozwija się sieć radioliniową, urządzenia alarmowe (do 27
województw), 50% stanu sił zbrojnych jest zaangażowane w akcji, lotnictwo i
marynarka wojenna znajdują się w stanie podwyższonej gotowości bojowej. Tak
przedstawia się analiza wykonania zadań pierwszego etapu. Widzę potrzebę
rozszerzenia pracy politycznej, potrzebne jest wzmocnienie oficerami
specjalnymi, rezerwą oficerów. Trzeba zagwarantować lepsze bytowanie,
umundurowanie.
Decyzja: nasilić pracę polityczno-wychowawczą i
partyjną w jednostkach wojskowych wykonujących zadania w ramach stanu
wojennego. W tym celu wykorzystać oficerów rezerwy, oficerów z uczelni
wojskowych i instytucji centralnych MON. Zapewnić żołnierzom tych jednostek
dodatkowe umundurowanie zimowe, zwłaszcza niektórym pododdziałom buty filcowe.
Utrzymujemy ścisłą łączność z sojuszniczymi
sztabami i Grupą Północną Wojsk Radzieckich. Spotkania biskupów z
pełnomocnikami przebiegają skutecznie, część z nich oczekuje na instrukcje.
Kardynał Macharski interesuje się treścią aktów stanu wojennego.
Praca komisarzy-pełnomocników w gminach,
organizmach gospodarczych przebiega normalnie. Dodatkowe zadania przekażę
wykonawcom.
Decyzja: spowodować bardziej zdecydowane działanie
pełnomocników-komisarzy w terenie.
K. Barcikowski - Odbyliśmy rozmowę z prymasem
Glempem, przekazaliśmy mu informację oraz motywy wprowadzenia stanu wojennego.
Nasz stosunek do Kościoła nie ulega zmianie. Informacje te Glemp przyjął
spokojnie. Glemp uważa, że w "Solidarności" jest bardzo dużo złych
ludzi. Kościół będzie śledził rozwój sytuacji i modlił się o spokój.
Rozmowa z bp. Dąbrowskim i ks. Orszulikiem
przebiegła spokojnie. Podważali prawdziwość dokumentów o stanie wojennym i
zgłaszali uwagi do aktów prawnych. Interesowali się również tym, jak będzie
funkcjonować prasa, w tym katolicka. Prosiliśmy o wykaz pism kościelnych.
Decyzja: przygotować koncepcję wznowienia
wydawania prasy katolickiej po zakończeniu stanu wojennego.
Interesowali się również osobami internowanymi,
m.in. Kułajem, Wielowieyskim, doradcami "Solidarności". Wyrazili
zaniepokojenie, że rozmowy z Wałęsą prowadzone są bez doradców. Rozwialiśmy ich
obawy. Bp Dąbrowski zaoferował się do współpracy z nami.
S. Ciosek - poinformował o treści rozmów z Lechem
Wałęsą. Przytoczył słowa Wałęsy, który powiedział, że jeśli władza zapewni
społeczeństwu żywność, to opanuje sytuację. Lech Wałęsa dał pełne poparcie dla
tych rozwiązań, stwierdzając, że "Solidarność" poszła za daleko.
Można było zatrzymać się. Krytycznie wypowiadał się o działaczach, o
społeczeństwie. W Radomiu nie miał innego wyjścia, jak tylko wystąpić ostro.
Ucieszył się z aresztowania Gierka. Wystąpienie gen. Jaruzelskiego zrobiło na
nim duże wrażenie, powiedział, że je poprze. Stwierdził, że jeśli nie pójdziemy
drogą odnowy, to za pięć lat będzie rozlew krwi, że jest żołnierzem i wykonuje
rozkazy. Uważa, że na czele "Solidarności" powinien stanąć nowy
człowiek. Zaproponuje i przeprowadzi wybór nowego kandydata na
przewodniczącego. Chciałby rozmawiać z prymasem. Uważa, iż powinniśmy wypuścić
internowanych, po złożeniu przez nich deklaracji lojalności. Rozważa możliwość
zwołania Prezydium KKP.
Wnioski:
1. Tow. Rakowski proponuje Wałęsie uzewnętrznienie
jego poglądów, obecnie trwa rozmowa Rakowskiego z Wałęsą.
2. Rozważyć możliwość rozmowy Wałęsy z Glempem.
3. Wałęsa uważa, że posiedzi dłużej. Ma dobre
warunki.
S. Olszowski - od kilku dni zabezpieczano akcję
propagandową. Działał Sztab w składzie: Olszowski, Szaciło, Rakowski,
kierownicy wydziałów KC. Akcja była poufnie przeprowadzona - świadczy to o
dojrzałości. O godz. 6.00 wdrożono program radiowy, o godz. 12.00 program
telewizyjny, co było trudną operacją. Oba programy szły z zapasowego
stanowiska. Trwa kompletowanie załogi, są trudności z przepustkami. W radiu na
Malczewskiego nie ma "Solidarności". Tow. Olszowski z wielkim
uznaniem odniósł się do operacji wojska, oceniając ją jako majstersztyk.
Wojewódzkie Zespoły Propagandy otrzymały zadania. Tam, gdzie wychodzą
dzienniki, wysłano pracowników KC.
Na szczeblu centralnym wychodzi "Trybuna
Ludu" i "Żołnierz Wolności" wraz z dodatkami. W województwach
wychodzi tylko jedna gazeta. Kompletuje się redaktorów naczelnych tych gazet.
Opracowano tezy programowe i rozpowszechniono je. Przez kilka dni program
będzie skrócony w radiu i telewizji. Jeśli sytuacja będzie normalizowała się,
będziemy rozszerzać program RTV i zwiększać ilość pism. Jest prośba do MSW, aby
udostępnić materiały uzyskane w siedzibach regionów "Solidarności".
Decyzja: wykorzystać w propagandzie materiały zarekwirowane
w siedzibach NSZZ "Solidarność".
W. Jaruzelski - powitał tow. Jabłońskiego i
poprosił o informacje na temat prac nad podjęciem dekretu o stanie wojennym.
H. Jabłoński - stwierdził, że odbył po kilka
rozmów z członkami Rady Państwa. Trudności polegały na tym, iż projekt dekretu
o stanie wojennym nie był przygotowany, jak to jest w każdym państwie, ale
trzeba było go opracować. W tej sprawie wszyscy członkowie Rady Państwa
wypowiedzieli się pozytywnie. Reiff nie zgadzał się na propozycję przyjęcia
dekretu o stanie wojennym. Przeciw była Marszałek-Młyńczyk. Dekret przyjęto,
mimo iż oficjalnego głosowania nie było.
J. Czyrek - Odbyło się spotkanie z ambasadorami
krajów socjalistycznych. Istnieje problem w komentowaniu tych wydarzeń w
środkach masowego przekazu na Zachodzie. Reagan przerwał urlop. Haig prowadzi
konsultacje w ramach NATO. Zajęli stanowisko niereagowania na wydarzenia w
Polsce, ponieważ nie wkroczyły jeszcze wojska radzieckie. Kanclerz Schmidt nie
przerwał rozmów w NRD z Honeckerem. Nawoływał do powściągliwości, podkreślając,
że Polacy potrafią rozwiązać kryzys własnymi siłami. Francuzi są w kontakcie z
sojusznikami i nie widzą zagranicznego zagrożenia. Kanclerz Kreisky stwierdził,
że kierownictwo polskie podjęło próbę przeciwstawienia się największemu
zagrożeniu, ponieważ nie było jedności przeciwstawnych sobie sił. W USA o 1.00
wezwano naszego ambasadora w celu wyjaśnienia charakteru wydarzeń w Polsce.
Uznano, że odbije się to na stosunkach polsko-amerykańskich, zwłaszcza
handlowych (również ustalenia z rozmów Z. Madeja). Wielostronne rozmowy w
sprawie kredytów będą przerwane. Przedstawiciel Wielkiej Brytanii nie posiadał
wytycznych swego rządu, ale uważał, że mogą powstać trudności w stosunkach
gospodarczych. Ambasador RFN stwierdził, że poważnie bierze się pod uwagę
stanowisko zawarte w przemówieniu gen. Jaruzelskiego. Jeśli nie będzie przelewu
krwi, nie będzie ostrej reakcji ze strony rządu RFN. Rząd RFN jest w kontakcie
z sekretarzem stanu USA, Haigiem. Przedstawiciel Włoch zapewnił, że będzie
życzliwie przedstawiał swojemu rządowi nasze sprawy, reakcja włoska będzie
pełna zrozumienia. Nasze wyjaśnienia poprawią sytuację Polski na Zachodzie.
Przedstawiciel Austrii odniósł się ze zrozumieniem do naszych decyzji,
stwierdzając, że - jego zdaniem - nie było możliwości porozumienia się z siłami
opozycyjnymi. Powiedział, że nie może tych informacji przekazać do Wiednia, że
nie ma telefonów i teleksów, co jest wbrew międzynarodowej konwencji.
Decyzja: nie przyspieszać odblokowania łączności w
zagranicznych przedstawicielstwach w Polsce.
Inne rozmowy z ambasadorami nie wniosły nic
nowego. Wysłaliśmy depesze do rządów krajów kapitalistycznych i
socjalistycznych. Posłaliśmy także depeszę do ONZ z prośbą, żeby nie stawiać na
forum ONZ sprawy Polski. Wysłaliśmy instrukcję dla naszej delegacji w Madrycie
na KBWE (sprawa łamania praw obywatelskich). Wysłaliśmy delegację z
odpowiednimi instrukcjami do Genewy do MOP (sprawa zawieszenia praw
związkowych). Rządy krajów socjalistycznych z uznaniem przyjęły nasze decyzje,
ale także i z troską. W ich krajach wielkie wrażenie wywarło wystąpienie tow.
W. Jaruzelskiego. Prosili o informowanie ich na bieżąco o rozwoju sytuacji.
Pytali, czy mają ewakuować rodziny. Ambasada NRD ewakuowała już pierwszą partię
osób. Ogólnie należy stwierdzić, że reakcje są wyważone z wyjątkiem
amerykańskiej. USA nie sprzeda nam prawdopodobnie kukurydzy do produkcji
brojlerów. Generalnie postawiono sprawę pomocy gospodarczej w rozmowach z
krajami socjalistycznymi, konkretne rozmowy będą prowadzone.
W.Jaruzelski - Czy Region Mazowsze zajmuje swoją
siedzibę?
Cz. Kiszczak - Tak.
W. Jaruzelski - Jest to błąd, siedziby te muszą
opuścić, trzeba je utrzymać. (...)
H. Kubiak - W 28 województwach było pogotowie
strajkowe w uczelniach. Proponuje pozostawić dzieci w domu, także młodzież,
uniknie się zbiorowego wychodzenia i zgromadzeń. Zwiększymy ilość świetlic.
S. Opałko - Stwierdził, iż wprowadzenie stanu
wojennego było oczekiwane i przyjęte z ulgą. Władza zyskuje szacunek, a
społeczeństwo nadzieję na poprawę sytuacji. Instrukcja o działaniu partii w
stanie wojennym daje możliwość wprowadzenia porządku w partii. Stwierdził
następnie, że nauczyciele, którzy wrogo wypowiadali się przeciw ustrojowi
powinni być eliminowani ze szkolnictwa (tak zrobili Czesi i Niemcy). Ci
nauczyciele, którzy strajkowali, nie mogą wychowywać młodzieży. Zażarty
przeciwnik ustroju socjalistycznego nie może być nauczycielem. Kadra miała
obiektywne trudności. W imię najbliższych celów należy dokonać wymiany kadry
administracyjnej.
Decyzja: dążyć do usunięcia ze szkolnictwa
zażartych przeciwników ustroju socjalistycznego.
W. Mokrzyszczak - Wprowadzać zmiany według
dekretów i bronić ich. Zarząd regionu "Solidarności" Mazowsze
postawił się poza abolicją. Sprawdzić, jak realizowane są dekrety w
województwach. Należy zastanowić się, czy realizować uprzednio przyjęte plany
pracy, np. posiedzenia Komisji KC, zebrania.
Decyzja: odwołać posiedzenia Komisji Komitetu
Centralnego PZPR, odwołać także część wcześniej planowanych spotkań.
T. Czechowicz - Stwierdził, iż należy pokazywać
wojsko w działaniu.
S. Kociołek - Stwierdził, iż trzeba kontynuować
pracę partyjną, ale bez nadmiernej informacji w środkach masowego przekazu. Co
należy robić z 40 tys. pracowników etatowych "Solidarności"?
W. Jaruzelski - Stwierdził, że pracownicy związków
zawodowych wracają do tej pracy, którą wykonywali przed przejściem do pracy w
związkach zawodowych.
K. Barcikowski - Co się stanie z ludźmi ze
związków branżowych, jak odbierzemy im etaty? Proponuję nie odbierać. Powstaje
problem płacenia im.
S. Olszowski - Otworzyć możliwość, a potem przedyskutujemy
sprawę.
Decyzja: rozważyć na posiedzeniu Biura
Politycznego lub Sekretariatu KC dalsze funkcjonowanie aparatu etatowego związków
zawodowych, zwłaszcza NSZZ "Solidarność". Rozważyć możliwość powrotu
działaczy etatowych związków zawodowych na stanowiska pracy, które zajmowali
przed przejściem do aparatu związkowego.
H. Jabłoński - 18 XII br. przewidziane jest
zgromadzenie ogólne PAN. W PAN mogą być próby podjęcia uchwały potępiającej
wprowadzenie stanu wojennego. Proponuję przełożyć posiedzenie PAN.
Decyzja: odłożyć posiedzenie Zgromadzenia Polskiej
Akademii Nauk. Przekonać prof. Gieysztora o potrzebie podjęcia takiej decyzji.
Z. Messner - Stwierdził, że naruszanie zasad
spowoduje dodatkowe komplikacje.
H. Kubiak - Należy dać interpretację i wyjaśniać
znaczenie nielegalnych zgromadzeń.
Decyzja: dać interpretację i wyjaśniać znaczenie
nielegalnych zgromadzeń.
J. Główczyk - Proponuje przekazywać dodatkowe
informacje członkom KC.
J. Romanik - Stwierdził, że nie tylko trzeba
przekazywać informacje członkom KC, ale i docierać do nich.
W.Jaruzelski - Otrzymałem telefon od tow.
Breżniewa, który z sympatią odniósł się do nas i stwierdził, że skutecznie
przystąpiliśmy do walki z kontrrewolucją. Były to decyzje trudne, ale słuszne.
Wysoko zostało ocenione moje przemówienie. Zapewnił, że możemy liczyć na pomoc
ekonomiczną. W rozmowie mocno zaakcentowałem sprawę pomocy ekonomicznej. Moment
przez nas wybrany był ostatni i optymalny, wcześniej była zła sytuacja, a
później jeszcze gorsza. Lepszego momentu nie mieliśmy, proces lawinowo
przebiegających zjawisk negatywnych, próby usuwania partii z zakładów pracy,
zapowiedź wieców 17 XII 1981 r. - także w Warszawie - tworzenie faktów
dokonanych, sporządzanie ankiet zawierających negatywne oceny partii i władzy. Decyzja
o stanie wojennym była jednomyślna w Radzie Państwa. Nie ma mowy o obaleniu
rządu. Legalnie istniejąca władza wprowadziła środki zabezpieczające państwo.
To są argumenty dla Zachodu. Działanie wszystkich sił i środków było bardzo
sprawne: MON, MSW, propaganda. Wszyscy wnieśli swój wkład. Mamy moment
sprzyjający, którego nie wolno przeoczyć. Będzie mijać element zaskoczenia,
szoku. Codzienne trudności teraz będą adresowane do władzy, bo nie ma
"Solidarności". Uwiarygodniać słuszność tych decyzji. Na zdobytych
materiałach pokazywać, czego udało się uniknąć. W ostatniej chwili zażegnano
groźne niebezpieczeństwo. Należy utrzymywać szok wywołany podjętymi przez nas
decyzjami. Zapowiedzi z mojego przemówienia muszą być uwierzytelniane.
Zwłaszcza chodzi o internowanie. Przekazać to na telekonferencji. Publikować
decyzje o ukaraniu winnych. Na funkcje wojewodów, naczelników wprowadzać osoby
wojskowe. Część oficerów rezerwy należy poddać swoistej militaryzacji
(zapowiedzieć to na telekonferencji). Sprawa operatywności KW PZPR. Metoda w
działaniu jest stara, czekamy, nie ma decyzji. W tych dniach sprawdzą się
wszyscy kierownicy, sekretarze KW. Pracować musimy całą dobę, nie możemy
stracić czasu. Działania muszą być śmiałe, należy wyegzekwować podjęte sprawy.
Nie targować się, działać. Za dużo jest sztabów, trzeba zrobić z tym porządek.
Działania muszą być operatywne, skoordynowane. Należy prowadzić aktywną pracę
partyjną, ale nie pchać się na afisz. Obowiązuje wojskowa forma. Trzeba
sprawdzić, jak funkcjonują pełnomocnicy KC, zwłaszcza w trudnych warunkach i
trudnych województwach. Weryfikacji nie powinniśmy prowadzić, natomiast
operatywnie należy rozwiązywać sprawy konkretne. Członkowie partii będący
członkami "Solidarności" muszą się określić. Należy bardziej rygorystycznie
stawiać przynależność do "Solidarności" w administracji. Pozostaje w
mocy sprawa zagrożenia. Należy utrzymywać zorganizowane partyjne grupy. Należy
stworzyć atmosferę działania w partii i wśród aktywu. Ludzie muszą czuć, że
przystąpili do walki. Spotkania odbywają się w nadzwyczajnej sytuacji.
Urzędnicza partia jest nie do przyjęcia. Należy zatrzymywać ludzi odchodzących
na emeryturę, ludzi najlepszych, zatrzymać ich w zakładach. Trzeba utrzymywać
psychozę stanu wojennego, grozę i powagę, z uwierzytelnianiem spraw
zapowiedzianych. Należy lepiej wykorzystywać radiowęzły zakładowe. Należy
odcinać się od "Solidarności".
Jeśli chodzi o problem aresztowanych i
internowanych, to szkoda, że nie dokonaliśmy analizy list z 1976 r. Chodzi o
to, żeby nie popełnić takich błędów jak wówczas, kiedy wcielono do armii
elementy opozycyjne, kryminalne, a potem były z nimi kłopoty i umacniała się
opozycja. Np. obecnie nie trzymać Rulewskiego z Bartoszewskim. Należy
zastanowić się nad metodami obchodzenia się z nimi, nad metodami pracy z nimi.
Doradców oddzielić od rzezimieszków, prowadzić rozmowy z doradcami. Zobaczymy,
jak ułoży się sprawa z Wałęsą. Mecenas Siła-Nowicki zachowywał się dobrze. Do
spraw tych podchodzić selektywnie. Trzeba dać propozycje, jak te sprawy rozwiązywać.
Do ich rozwiązywania powinny włączyć się wydziały KC. Sprawy te przekonsultować
z pierwszymi sekretarzami KW. Sprawa tonacji propagandy - musi ona
uwiarygodniać zapowiedzi. Pokazywać, że pełnomocnik-komisarz zalecił zdjęcie
naczelników, przestępców. Trzeba uderzyć w draństwo, w milionerów i
spekulantów, w biurokratów, w kompromitujących nas przedstawicieli władzy.
Wykorzystać Białą Księgę. Trzeba publikować życiorysy działaczy opozycji:
Rulewski, Kuroń. Pokazywać, kto za nimi stoi. Należy pozyskiwać autorytety
moralne. Prowadzić pracę partyjną zwyczajnie, a wielkie konferencje muszą być
odkładane w czasie. Trzeba porozmawiać z prezesem PAN, Gieysztorem. Postarać
się, żeby lepiej nas zrozumiał. Sprawa zaopatrzenia rynku. Trzeba poprawić
zaopatrzenie rynku. Przygotować propozycje, co chcemy otrzymać od sojuszników.
Tow. Czyrek powinien postawić w rozmowach z sojusznikami sprawę pomocy
żywnościowej. Brać wszystko, co oferują. Trzeba poszukać klucza dotarcia do
chłopów. Nie idziemy na obowiązkowe dostawy, ale każdy chłop musi sprzedawać
państwu towary (przekazać to na telekonferencji). (...)
Protokółowali:
Andrzej Barzyk, Henryk Kierski
Warszawa, 13
XII 1981 r.
Po przeczytaniu mam natłok myśli. Jedna jest najwyraźniejsza - 10 kwietnia 2010 powtórzono zamach na naród wedle tych samych wzorców i nasze "elity", łącznie z kościelnymi, zachowały się tak samo, jak 13.12.81
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za wstawienie tego dokumentu.
Paweł Chojecki
`
OdpowiedzUsuńNie ma mowy o obaleniu rządu. Legalnie istniejąca władza
wprowadziła środki zabezpieczające państwo.
Mamy moment sprzyjający, którego nie wolno przeoczyć
W tych dniach sprawdzą się wszyscy kierownicy, sekretarze
Trzeba utrzymywać psychozę stanu wojennego, grozę i powagę
Trzeba uderzyć w draństwo
Doradców oddzielić od rzezimieszków, prowadzić rozmowy z doradcami
#
Przedstawiciel Austrii odniósł się ze zrozumieniem do naszych decyzji, stwierdzając,
że - jego zdaniem - nie było możliwości porozumienia się z siłami opozycyjnymi
====
Tego się aż nie da czytać, Panie Aleksandrze!
Tym bardziej, że natrętnie cisną się myśli,
że to może być... S C E N A R I U S Z przyszłości
Ten, który rządził wówczas, rządzi do tej pory.
Nic się nie zmieniło.
Tylko na razie mordują bez stanu wojennego
Dziękuję, i pozdrawiam Pana bardzo serdecznie
Paweł Chojecki,
OdpowiedzUsuńTo prawda. Te wspólne relacje łączą nierozerwalną nicią czas PRL-u i III RP, a dokument zawiera informacje ukazujące prawdziwe oblicze wielu dzisiejszych "autorytetów".
Przyznam, że byłem dziś zszokowany widokiem sowieckiej kanalii wywożonej z domu pod troskliwą opieką pogotowia, policji i BOR-u.
Państwo mieniące się niepodległym, które po dwóch dekadach nie policzyło nawet ofiar stanu wojennego, w tym setek ludzi zmarłych z powodu braku łączności i opieki medycznej - chroni dziś pospolitego bandytę i pomaga mu w ucieczce przed Polakami.
Nie ma to nic wspólnego z humanitaryzmem. Zachowując się w ten sposób, to państwo szydzi z tych, którzy przeżyli stan wojenny i drwi z naszych rodaków zamordowanych przez sowieckiego satrapę.
Dziękuję Panu i pozdrawiam.
Materiał robi porażające wrażenie tu i teraz.
OdpowiedzUsuńDziś - w noc stanu wojennego.
W dniu premiery reklam z łaszącym się do ludzi Donaldem, upojonym poczuciem władzy absolutnej, sprzedającym z ekranu uśmiech Jokera.
Dziś - w dniu, w którym Bronisław z Anną zapalili świeczkę w oknie, a za całą pamięć o ofiarach i wojnie z Polakami ma nam wystarczyć wątły blask kotylionu. Przepraszam: świeczki.
Ukłony i podziękowania za tekst
@ A.Ścios
UsuńPowinienem dodać do swojego komentarza, to co Pan napisał wyżej.
O "sowieckiej kanalii wywożonej z domu pod troskliwą opieką pogotowia, policji i BOR-u", któremu pomaga się "w ucieczce przed Polakami".
To poraża.
Dziś (12.12.2012) po godz. 14 gen. Jaruzelski opuścił swój dom i w asyście funkcjonariuszy BOR odjechał karetką. Mimo składanych wcześniej zapowiedzi, że w rocznicę wprowadzenia Stanu Wojennego zostanie w domu, wystraszył się mającej odbyć się o północy manifestacji przy ul. Ikara w Warszawie....
OdpowiedzUsuńhttp://vod.gazetapolska.pl/2945-ucieczka-generala-jaruzelskiego
=============================================
Tę wiadomość Niezależna.pl opatrzyła tytułem: "Ucieczka generała Jaruzelskiego".
To są tanie chwyty. Jaruzelski - choć tchórz - nigdy i nigdzie nie uciekał w III RP.
Bo III RP to jest jego państwo, państwo stanu wojennego. Nic mu się w nim stać nie może.
Ewakuacji, przy pomocy państwowej służby zdrowia, aby nie dać satysfakcji "rzezimieszkom",
którzy jak co rok będą wygrażać pustej willi, nie można nazwać ucieczką.
To raczej doroczna mściwa satysfakcja okrutnego starca.
Pani Urszulo,
UsuńTen "okrutny starzec" nic mnie nie obchodzi. Bóg go wkrótce rozliczy.
Obchodzi mnie to, że państwo nazywające się polskim, chroni tego obcego bandytę przed Polakami.
Państwo musi go chronić. Przecież on tu nadal rządzi.
UsuńChoćbyśmy nawet tego nie przyjmowali do wiadomości.
Pani Urszulo,
OdpowiedzUsuńGdy po raz kolejny czytałem ten dokument, odniosłem podobne wrażenie i pomyślałem, że użyte w nim sformułowania mogą okazać się pomocne również dla obecnego reżimu.
Fakt,że dzisiejszy lokator Belwederu zaczął swoją kadencję od hołubienia sowieckiego bandyty i majstrowania przy ustawie o stanie wojennym - nie jest przypadkowy.
I tylko ludzi ślepi i głupi nadal nie chcą tego dostrzec.
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam
Panie Kazefie,
OdpowiedzUsuńW tę noc trudno o wrażenia mocniejsze, niż te sprzed 31 lat.
Dlatego nie zaprzątam sobie głowy, tym co robią wymienieni przez Pana osobnicy. Ich zachowania i reakcje są bez znaczenia. Dla nas, którzy pamiętamy o Polsce.
Bardzo dziękuję za odwiedziny.
Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńNigdy za dużo przypominania o tym, co się wydarzyło. Wielka wielka szkoda jedynie, że dokumenty, które Pan tu przywołał są absolutnie niewidoczne dzisiaj w mediach, także tych niezależnych. Naszła mnie myśl, że po trochu Pana blog jest jak sumienie dopytujące o refleksję tych ludzi, którzy dzisiaj nie wiedzą/nie pamiętają tego, co się wydarzyło w historii Polski. Te dokumenty powinny być na czołówkach każdej gazety i portalu dzisiaj, ku pamięci, jako memento mori, jako przestroga i jednoznaczne ostrzeżenie na przyszłość. Tymczasem oprócz tego blogu (i być może jeszcze kilku innych, o których nie wiem) oraz niektórych portali informacyjnych nie sposób dziś zauważyć, że polskie społeczeństwo rozumie wagę tamtych wydarzeń. Zamiast tego widzimy kurtynę milczenia lub spowijający fakty dym pseudo-usprawiedliwień. Nie napawa to dziś optymizmem...
Uzupelnie obraz "sowieckiej kanalii wywożonej z domu pod troskliwą opieką pogotowia, policji i BOR-u" slowami Sakiewicza sprzed dwoch tygodni:
OdpowiedzUsuń"W dniu, kiedy nasza formacja obejmie rządy, będziemy mieli szczególny obowiązek ochrony nie tylko wyborców PO, ale także polityków tego ugrupowania i wspierających ich propagandystów z TVN i „Gazety Wyborczej”."
Dominique,
OdpowiedzUsuńNa tym polega paradoks, że ludzi, którzy nie są w stanie sięgnąć dalej niż do telewizyjnego ekranu, pyta się o ocenę wydarzenia sprzed 31 lat. Zadaje się takie pytania, bo z wręcz 100 procentową pewnością można przewidzieć odpowiedź.
Jeśli przez dwie dekady żaden z komunistycznych bandytów nie poniósł odpowiedzialności za zbrodnie, jeśli bezboleśnie rozgrzeszono bandę aparatczyków i esbeków, a złodziejom polskich dóbr nadano przywileje i nazwano ich biznesmenami, jeśli pozwolono komunistycznym propagandystom stać się moralistami i pouczać Polaków jak mają postępować, a synom i córkom zdrajców powierzono rolę "sumień narodu" - nie można się dziwić, że większość społeczeństwa uznaje stan wojenny za jakieś mityczne "mniejsze zło" i nie potrafi dostrzec czym jest obecna III RP.
Nie dziwi mnie również brak zainteresowania dokumentami z tego okresu, bo dla wielu z tych, którzy zamieszkują kraj nad Wisłą, data 13 grudnia 1981 roku jest równie ważna jak daty wojen punickich.
Pozdrawiam
viilo,
OdpowiedzUsuńW tej kwestii, każdy może deklarować tylko we własnym imieniu. Ja nie poczuwam się do tak "szczególnego obowiązku".
@
OdpowiedzUsuńJa też zwróciłam uwagę na te słowa, panie Viilo!
Zabrzmiały jak magdalenkowe gwarancje - bis!
Może i obietnica kontynuacji "mącenia narodowej kadzi"?
A "Ten, kto rzeczywiście włada Polską", może zanucić:
>A JA SOBIE STOJĘ W KOLE I WYBIERAM KOGO WOLĘ<
I... Na kogo wypadnie, na tego bęc!
Pozdrawiam
Niezłomny Jan Pietrzak dla portalu Stefczyka: "Zdrajców Narodu zawsze trzeba karać"
OdpowiedzUsuń[...]
Czym w Pana ocenie był stan wojenny?
Zniszczeniem Polski na dziesięciolecia. To było zmarnowanie całej dekady dla Polaków. Złamano narodowy entuzjazm i nadzieje. One zostały zduszone.
W wyniku tego następną dekadę rządziły nami ponure mordy łajdaków, zdrajców, złodziei. I oni dalej niszczyli Polskę. Przez nich Polska zmarnowała kolejne lata. To są poważne przestępstwa przeciwko Narodowi. I one nie zostały ukarane i osądzone.
http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/jan-pietrzak-zdrajcow-narodu-zawsze-trzeba-karac,6156710744
====
A na marszu organizatorzy radośnie witają transparenty:
"Przyjaźń polsko-ruska bez Putina i bez Tuska"
Z Komorowskim - Miedwiediewem będzie OK ???
====
Po raz setny zacytuję na tym blogu:
"... a ot, co z nas pozostało:
lalki, szopka, podłe maski,
farbowany fałsz, obrazki..."
Witam Państwa w ten równie mroźny 13 grudnia...jak przed laty.
OdpowiedzUsuńPamiętam ten dzień.Byłam wtedy nastolatką i teleranków nie oglądałam,ale ten szczególny zapamiętam na zawsze.
Dobrym komentarzem do powyższego tekstu jest ten oto artykuł:
http://www.pch24.pl/13-grudnia--pozostala-pamiec,10743,i.html
Pozdrawiam serdecznie!
Barbara L.
Z PORTALU SOLIDARNI2010
OdpowiedzUsuńJadwiga Chmielowska: JAK ROZUMIEĆ 13 GRUDNIA
TS | 13 grudnia 2012 | 16:00
Tego wam kundle i zdrajcy nie wybaczę, bo wybaczyć nie mogę, przez krew przelaną naszych przodków i braci!
Prowokacjom, zwłaszcza dobrze przygotowanym można ulec, ale ważniejsze jest jak wykorzystać je do swoich celów. Tak było ze strajkami w sierpniu 1980r. Sprowokowały je władze, ale akcja wymknęła się spod kontroli. Powstała nie tylko „Solidarność”, ale cały naród zorganizował się w niezależne od władzy struktury. Nawet PZPR przeżyła ruch odnowy zwany „poziomkami”. Zaczęły się tworzyć struktury poziome, a w Katowicach nawet w wyborach do Plenum KW PZPR „poległ” dotychczasowy antysolidarnościowy I Sekretarz Żabiński. W województwie katowickim na czele dwóch komitetów powiatowych stanęli I sekretarze, którzy po 13 grudnia rzucili legitymacje partyjne.
Przesilenie marcowe po „Prowokacji Bydgoskiej” sprawiło, że władza zdała sobie sprawę nie tylko z potęgi „Solidarności”, ale i z tego, jak kruche ma struktury w zakładowych Podstawowych Organizacjach Partyjnych (POP). Wysyłały one w marcu 1981r. uchwały popierające strajk generalny. Adam Michnik jeździł po prawie wszystkich MKZ –tach (zarządy wojewódzkie „Solidarności”) i próbował zaszczepiać myśl o finlandyzacji Polski oraz komunizmie z ludzką twarzą. Nie wiem, jak w innych regionach mu się powiodło, w Katowicach miał pecha do rozmów z panem Adamem wystawiono mnie. Zapis mojej odpowiedzi jest w mojej teczce w IPN. Powiedziałam wprost, że mnie to nie interesuje – walczę o niepodległą i wolną od komunizmu Polskę.
Komuniści próbowali przejąć agenturalnie władze „Solidarności” podczas wyborów w 1981r. Były to pierwsze wolne wybory od wybuchu II wojny światowej. I znowu zamierzeń nie udało się im zrealizować. Jedynie 20% wśród delegatów stanowili agenci - TW. W skład Zarządów Regionów weszło poniżej 10%. Mogli skłócać, ale nie rządzić.
Nad różnymi wariantami „pierestrojki” pracowano w Moskwie już od początku lat 70. XX w. Oczywiście z różnym natężeniem. Należało na polecenie towarzyszy z Kremla coś z tą „Solidarnością” zrobić. W Moskwie brano nawet pod uwagę jakąś formę dogadania się. Pisał o tym w książce „Moskiewski Proces” Władimir Bukowski na podstawie dokumentów, do których miał dostęp za rządów Jelcyna.
Jaruzelski jednak postawił na rozwiązanie siłowe. Nie udało się podmienić w „Solidarności” elit - tych niekonstruktywnych na konstruktywne, więc wprowadzono stan wojenny. Przyznał to wprost gen. Czesław Kiszczak na konferencji Ministrów Spraw Wewnętrznych Krajów Demokracji Ludowych w Pradze w 1983r. Główne tezy wystąpienia tow. generała z Polski zapisał w swym sprawozdaniu towarzysz z NRD. Raport znajduje się w archiwach Instytutu Gaucka.
Była to kolejna rozprawa z polskimi elitami. Pomyślmy jakby teraz Polska wyglądała, gdyby nie podmiana elit w „Solidarności”! Nie byłoby Geremków, Buzków, Krzaklewskich, Mazowieckich itp.
Z dokumentów PZPR wynika jednak, że już wtedy istniały dwie Polski. Była wtedy „sekta chłodni”, która wierzyła, że „Solidarność” lada moment wymorduje wszystkich komunistów. Wmawiano, że będą mrożeni w chłodniach. W niektórych siedzibach komitetów miejskich PZPR przygotowywano worki z piaskiem dla obrony. Trudno w to uwierzyć, ale istniały wtedy jakby niezależne dwa światy. Nie przenikały się. Biuletyny partyjne, tajne szkolenia, a i media podgrzewały atmosferę konfrontacji. Nie można się więc dziwić funkcjonowaniu w III RP „sekty pancernej brzozy”, podczas, gdy większość społeczeństwa chce wiedzieć - co się właściwie w Smoleńsku wydarzyło i dlaczego.
13 grudnia było dla wielu, nie tylko działaczy, przejściem walki o niepodległość Polski do konspiracji. Najważniejszym zadaniem udowodnić, że bezpieka nie jest wszechwładna i wie tylko tyle, ile jej kapusie doniosą. Budowaliśmy społeczeństwo alternatywne.
cdn...
cd.
OdpowiedzUsuńWielu ludzi, których nie udało się patrolom Jaruzelskiego pojmać w nocy z 12/13 grudnia 1981r. zaczęło się ukrywać. Wystawiono za nimi listy gończe. Na Górnym Śląsku oprócz mnie ukrywało się i działało w podziemiu jeszcze dwóch kolegów. Bezpiece nie udało się nas złapać przez przeszło 9 lat. Na Śląsku było najwięcej aresztowanych, ale i tu opór był największy. Na kopalniach polała się krew - byli zabici (KWK „Wujek”) i ranni (KWK „Manifest Lipcowy”). Dwa tygodnie trwał strajk pod ziemią na kopalniach „Ziemowit” i „Piast”. Przeszło 10 dni strajkowała „Huta Katowice”. To na Górnym Śląsku działała grupa wysadzająca pomniki wdzięczności Armii Sowieckiej (Wodzisław).
W 1986r. plan pierestrojki w Moskwie był już gotowy. W 1987 r. wyszli na wolność w Związku Sowieckim wszyscy więźniowie polityczni. To Kreml wymusił na swoich wasalach „pierestrojki” - czyli przebudowy. Należało tak zmieniać, aby niczego nie zmienić. W Polsce poszło najłatwiej. W Magdalence dogadali się oficerowie prowadzący ze swoją agenturą, oczywiście było też tam kilku pożytecznych idiotów. Nie chciano słuchać ostrzeżeń organizacji niepodległościowych. Straszono, że „oszołomy” chcą rozlewu krwi itp.
Rozleciał się dzięki wspólnej walce wielu ujarzmionych narodów Związek Sowiecki. Polacy odegrali w tym niepoślednia rolę. Kto jednak słyszał w Polsce o tej garstce zapaleńców?
Polska dostała od historii swoje 5 minut. Mieliśmy 10 lat na umocnienie państwa, zanim Rosja nie zacznie znowu odbudowywać swego imperium W ciągu tych lat, kolejne rządowe ekipy pozbyły się niemal całego przemysłu i postawiły armię w stan likwidacji, zaciągając przy tym niebotyczne długi.
Oto mamy okrągłostołową III RP. Jest ona kontynuacją prawną PRL. Byli UBecy otrzymują kilkutysięczne apanaże, a walczący o wolną Polskę zostali skazani na głodowe emerytury. Nie zalicza się im jako lata składkowe do wymiaru emerytury czasu, gdy ukrywali się i pracowali w podziemiu. Górnicy, których po wyrokach wyrzucono z pracy na kopalni, nie otrzymują takich gratyfikacji, jak ich koledzy, którzy pracy nie stracili. Osoby ukrywające się, które potraciły mieszkania i cały dobytek nie mają prawa do żadnych odszkodowań.
W III RP władze przejęli wytypowani przez komunistów konstruktywni opozycjoniści, którzy poszli na układ – podzielimy się władzą i majątkiem. Tak się zaczęła grabież i dewastacja Polski. Patrioci zostali skazani na zamilczenie. Do dziś nie znają się nawet między sobą. Wielu z nich zostaje wręcz „wdeptywanych w glebę”, bo przecież są niebezpieczni dla panoszącej się hołoty. Jak długo żołnierze wyklęci czekali na należne im miejsce w panteonie bohaterów? Iluż AK-owców umiera w przytułkach, iluż działaczy „Solidarności” popełniło z biedy samobójstwa? Jak długo czekała Polska, by głos Anny Walentynowicz i Andrzeja Gwiazdy mógł się przebić przez jazgot „poputczików”.
Współczesne łże-elity nie wierzą w Polskę, nie poświęcają się dla niej, myślą jedynie o sobie i o apanażach. Liżą ręce panów w Moskwie i Berlinie - kto lepiej po plecach chłoptysia poklepie.
Tego wam kundle i zdrajcy nie wybaczę, bo wybaczyć nie mogę, przez krew przelaną naszych przodków i braci!
Jadwiga Chmielowska
13 grudnia 2012
ZDJĘCIE
@All
OdpowiedzUsuńGorąco polecam zalinkowany przez Panią Barbarę wykład dr Piotra Gontarczyka,
zamieszczony na PCh24.pl, Kim był naprawdę Wojciech Jaruzelski?
Naprawdę warto posłuchać!
Pozdrawiam
Przypomnę LINK DO WYKŁADU
UsuńPrzemówienie Jarosława Kaczyńskiego podczas Marszu Wolności, Niepodległości i Solidarności
OdpowiedzUsuńw Warszawie
http://www.radiomaryja.pl/multimedia/przemowienie-jaroslawa-kaczynskiego-podczas-marszu-wolnosci-niepodleglosci-i-solidarnosci-w-warszawie/
Kolejowa wymiana zdań między prof. Zybertowiczem, a ministrem Sikorskim. "Życzę udanej zabawy w walkę o wolność"
OdpowiedzUsuńRadosław Sikorski odbywa dziś wizytę na Kaukazie. W trakcie podróży postanowił się jednak podzielić swoimi spostrzeżeniami, na które postanowił zareagować prof. Andrzej Zybertowicz. Wywiązała się interesująca dyskusja:
Sikorski: Przesiadka w Moskwie w drodze do Erywania. -6C
prof. Zybertowicz: Przesiadka w Kutnie w drodze na Marsz Wolności 13.XII. Opóźnione pociągi. Np. EuroCity z Berlina - 40 min.
Sikorski: Gratuluję odwagi i determinacji
Sprawa marszu na tyle zajęła ministra, że postanowił poświęcić kilka słów uczestnikom manifestacji:
W drodze na Kaukaz ale pozdrawiam dzisiejszy marsz czwartej brygady. Życzę udanej zabawy w walkę o wolność
- "ćwierknął" Sikorski.
Jeden z użytkowników Twittera będący prywatnie katolickim księdzem postanowił odpisać ministrowi. Oto dialog między zainteresowanymi:
@ks_pawel: Przed zaborami też śmiali się z walczących o wolność. Wiemy co było dalej.
Sikorski: Jeśli ksiądz sugeruje, że w wolnej Polsce trzeba walczyć o wolność to to jest angażowanie Kościoła w spór polityczny.
http://wpolityce.pl/artykuly/42646-kolejowa-wymiana-zdan-miedzy-prof-zybertowiczem-a-ministrem-sikorskim-zycze-udanej-zabawy-w-walke-o-wolnosc
1. Państwa Gwiazdów i innych, nawet tych Kuroniów, chociaż można się domyślać jaka była w ich przypadku różnica w internowaniu. Ale mniejsza o to. Tych internowano ale proszę Państwa „Bolesława” UWAGA! „Poproszono na rozmowy do Warszawy! POPROSZONO! Dobre co?! Wyborne! Jednych w majtkach, w mróz wydzierano i tak pałowaniem zaganiano do suk. Następnie wywożono w tylko „im” znanym kierunku, z wątpliwą możliwością powrotu do domu w jednym kawałku, w każdym razie zdrowo i żywo. A tego typa poproszono.
OdpowiedzUsuń2. „Wałęsa uważa, że posiedzi dłużej. Ma dobre warunki”. Po necie swego czasu krążył cały rachunek kosztów jakie poniosło paryjniactwo, a jaki wystawił im ten„kuracjusz”. Proszę Państwa, czegóż tam nie było?! I w jakich ilościach? Gdzie on to wszystko zmieścił, kiedy zdążył wyżłopać i wrąbać?
3. Kim był i czego można było oczekiwać od Jaruzelskiego to wiedział każdy… ale to co zrobił z Narodem polskim Wałęsa, jak oszukał, jak zamnipulował, jak zdezinformował, jak poróżnił. Zaufali mu… Dla tego „gościa” powinien być specjalny akt oskarżenia i odpowiednia, adekwatna do zbrodni kara.
Halka
PONURE DZIEDZICTWO JARUZELSKIEGO
OdpowiedzUsuńDwa wpisy: z mojej ulubionej strony Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża
oraz z Naszych Blogów - dopóki ich cenzor nie rozp..niesie do reszty:
*
Zdrada Solidarności
Ze smutkiem obserwuję jak spadkobiercy Solidarności szarpią jej dziedzictwo, obrażając swoich aktualnych przeciwników politycznych i umniejszając ich zasługi.
Jedni internowani są bohaterami (Komorowski), a inni internowani (Macierewicz) nadal pozostają oszołomami. Okazuje się że Tusk (nie internowany) pił wódkę tego dramatycznego 13.12,
a opozycyjna działalność Kaczyńskiego (nie internowany) kwestionowana jest jako całość, choć potwierdzają ją inni (internowani)…
Zastanawia mnie jedynie sens tych sporów skoro owocem rewolucji była haniebna zdrada?
Jeśli spojrzymy na sprawę z dystansu a 30 letnia perspektywa na to pozwala, Polska w wyniku Solidarnościowego zrywu uzyskała… okrągłostołową zdradę!
Przy okrągłym stole zdradzono ideały sierpniowe, uczciwość, patriotyzm i Matkę Boską w klapie, (Choć nie, ją zdradzono już wcześniej. Bolek na sznurku SB szedł do okrągłego stołu od lat 70.)
Potem była Magdalenka. Potem zbrodniarza w ciemnych okularach wybrali na prezydenta „wolnej Polski” a jego prawą rękę „człowieka honoru” na wicepremiera, ministra MSW.
Zdrajcy i komunistyczni oprawcy do dziś dotrzymują postanowień zawartych w tej „polskiej Jałcie”. Zmienił się ustrój gospodarczy na bardziej efektywny oraz narzędzia społecznej kontroli. Komunistyczny establishment poszerzony został o tzw. „elity solidarności”, które notabene komuna sama uprzednio wypromowała: Wałęsa, Mazowiecki, Kuroń, Michnik, Bujak, Moczulski, Boni, - uzyskując nad nimi kontrolę (poprzez agenturalne uwikłanie, szantaże czy wręcz umiejscowienie ich jako agentów od początku działalności).
Niepokornych i nieskorych do zdrady wymordowano lub zmuszono do emigracji.
Władzę dalej piastują ci sami ludzie co za komuny oraz dokooptowani zdrajcy Solidarności. Urban bryluje w telewizji swego podopiecznego – Waltera, właścicielami głównych mediów są agenci lub współpracownicy SB/WSI, podobnie z elitami w sądach, ważnych urzędach, bankach i przedsiębiorstwach…
Gwiazdami i celebrytami są dzieci oprawców i komunistycznych aparatczyków, Kluczowe programy publicystyczne prowadzą hojnie opłacane „stokrotki”.
Powstają nowe przyjaźnie jak Michnik z Urbanem, „Żyd” brata się z „chamem”.
Żyjemy dziś w komunie bis, która zmieniła metody działania bo ta pierwsza komuna zbankrutowała na skutek politycznego i ekonomicznego bankructwa swojego hegemona. Bankructwa kontrolowanego i przygotowanego. Stary sowiecki hegemon ostatnio odzyskuje względną siłę i powoli wraca…
A my tu będziemy się spierali i awanturowali kto miał większy udział w działalności na rzecz powstania, które zakończyło się zdradą…
Solidarność została ograna jak dzieci.
Szkoda tylko ludzkiego zrywu, za który ludowi zapłacono likwidacją ich zakładów (stoczni już nie ma) szkoda nadziei i marzeń. Na tych wzniosłych uczuciach i działaniach pokaźna grupa otrzymała swój udział we władzy i swój rząd dusz…
Zaiste szatański to plan.
platos • salon24.pl
http://wzzw.wordpress.com/2012/12/14/zdrada-solidarnosci/
*
Zamordowano tylu, ilu trzeba było zabić
2012-12-13 20:30
[...]
W Polskim Radiu słucham dziś, iż należy się chwała poległym podczas stanu wojennego, ponieważ "chcieli (potrafili) poświęcić swoje życie za Ojczyznę".
Czy chcieli?
Różnica, pomiędzy ofiarami stanu wojennego, a polskimi powstańcami XIX i XX wieku, jest taka, że Powstańcy faktycznie szli walczyć, na śmierć i życie. I faktycznie, byli przygotowani, na oddanie największej ofiary. Górnicy z Kopani Wujek, szli na swoją szychtę (jakkolwiek manifestować pracą, lub pozostaniem na miejscu zakładu pracy), manifestanci, uczniowie, liderzy lokalnych komórek Solidarności - oni wszyscy byli BEZBRONNI. I bezbronni zostali zabici.
cdn
cd
OdpowiedzUsuńResztki bezsensownej obrony stanu wojennego i argumentów "za", przytoczyłem w swojej notce. Ważny argument, że było "tylko" "ponad" sto śmiertelnych ofiar.
Otóż nie.
Zamordowano tylu, ilu trzeba było zabić.
Gdyby Polacy, postawili zdecydowany opór...no właśnie...opór? jaki opór? z widłami? sztachetami? Visami z czasów wojny?
Na kogo junta wyprowadziła te czołgi, sprzęt zmechanizowany i ostrą amunicję?
...
No ale przyjmując, że gdyby Polacy postawili zdecydowany opór, ofiar byłoby tyle, ile potrzeba do zdławienia oporu.
Wówczas "wystarczyło" tylu.
djmariyo • http://naszeblogi.pl/34861-zamordowano-tylu-ilu-trzeba-bylo-zabic
`
OdpowiedzUsuńGdybym była Jarosławem Kaczyńskim
2012-12-14 00:27
Trzy dni temu obchodziliśmy kolejną miesięcznicę katastrofy smoleńskiej, miesiąc temu celebrowaliśmy [...] kolejny marsz zamiast niepodległości, dziś świętowaliśmy rocznicę stanu wojennego.
Nasze rytualne marsze przypominają mi skakanie po kładce u wylotu Doliny Białego w Tatrach, które pasjami uprawiają wycieczki szkolne. O ile pamiętam dzieciakom tylko raz udało się zerwać kładkę z bardzo prostej przyczyny. Ich żądza wolności realizuje się w skakaniu chaotycznym.
[...]
Gdyby dzieci naprawdę chciały zwalić kładkę musiałyby uzgodnić rytm skoków z częstością jej drgań własnych. Natomiast to czy dzieci mają identycznego koloru czapeczki nie ma w tej kwestii żadnego znaczenia.
Marsze „zamiast niepodległości” różnych skłóconych ugrupowań to dla mnie chaotyczne skakanie po kładce dzieci, które pokłóciły się o kolor czapeczki.
Aby nie było nieporozumień. Nie oczekuję świętej zgody, solidarności wszystkich ze wszystkimi, solidarności lwa z jagnięciem i kota z myszą. Chodzi mi wyłącznie o wyznaczenie najważniejszego zadania i podjęcie solidarnego działania w tym kierunku.
A za najważniejsze zadanie uważam przerwanie rządów obecnej ekipy.
Nie ma sensu wyliczać wszelkich „osiągnięć” PO. Upadek służby zdrowia, kolejnictwa, likwidacja stoczni, kradzież funduszy OFE, tragiczne zadłużenie kraju, lawinowy wzrost bezrobocia. Wyprzedaż uzdrowisk, planowana sprzedaż wszystkiego- nawet kolejki na Kasprowy Wierch. Ostatnia ustawa o obrocie nasionami GMO , która doprowadzi do upadku rodzinne rolnictwo. Przyjęcie patentu europejskiego, które zagrozi polskim przedsiębiorcom.
Każda kolejna ustawa jest niebezpiecznym bublem prawnym, każde posunięcie rządu jest nastawione wyłącznie na korzyści członków PO i ich klientów.
Bo Platforma jak gang- bierze wszystko.
Nie wystarczą im rady nadzorcze, urzędy, media. Pod pretekstem likwidacji Zarządu Ogródków Działkowych chcą wyrwać emerytom nawet 300 metrowe działeczki, najczęściej kupione za własne pieniądze i przymusowo zrzeszone.
Masowo produkują bezdomnych choćby dzięki ustawie nakazującej rodzinie zmarłego najemcy mieszkania kwaterunkowego wyprowadzenie się w ciągu pół roku. Czy ktoś uwierzy, że to w trosce o innych ubogich ?
W Warszawie i innych miastach kwitnie proceder opróżniania śródmieść z lokatorów, aby kamienice mogli kupić za grosze krewni i znajomi królika, albo żeby wydać je fałszywym właścicielom. A bezdomni umierają z zimna.
Przez złą kalkulację kosztów bankrutują szpitale. A pacjenci umierają w kolejkach do lekarza.
A przecież za leczenie zapłaciliśmy awansem, to nie jest żadna łaska rządu.
Straciliśmy banki, straciliśmy przemysł, straciliśmy media.
Zostały nam do uratowania lasy i ziemia., której nie sprzedaje się polskim rolnikom, bo jest trzymana nie wiadomo dla kogo.
Dlatego gdybym była Jarosławem Kaczyńskim całkowicie zrezygnowałabym ze starań o wizerunek polityka poprawnego, europejskiego, kochanego przez postkomunistyczne salony.
Z tej prostej przyczyny, że żadne jego starania i tak nie dadzą rezultatu.
Zamiast walczyć o rozczarowany elektorat PO postawiłabym na te 50% ludzi, którzy w wyborach nie uczestniczą, bo nie widzą żadnej szansy na poprawę swego tragicznego losu. Jestem pewna, że zagłosowaliby na człowieka, który taka szansę im dałby.
Nie obawiałbym się na miejscu Kaczyńskiego oskarżeń o populizm, lewicowość, nie obawiałabym się innych etykietek, które służą władzy do stygmatyzowania przeciwnika i trzymania go w ryzach. Oczywiście w miarę możliwości unikałabym niepotrzebnych deklaracji, szczególnie w sprawach polityki zewnętrznej, w których trzeba być bardziej jak lis niż jak lew.
cdn
"Dlatego gdybym była Jarosławem Kaczyńskim całkowicie zrezygnowałabym ze starań o wizerunek polityka poprawnego, europejskiego, kochanego przez postkomunistyczne salony. Z tej prostej przyczyny, że żadne jego starania i tak nie dadzą rezultatu."
Usuń100/100. Może w końcu Jarek uwierzy w siebie, nie w kanony.
cd
OdpowiedzUsuńMusiałby jednak Kaczyński złożyć dużo bardzo konkretnych zobowiązań. Musiałby oświadczyć, że zostanie unieważniona ustawa o obrocie nasionami roślin modyfikowanych genetycznie, że wycofa patent europejski, że zlikwiduje eksmisje w zimie, że nie dopuści do odebrania ludziom działek, że uruchomi wstrzymany wykup mieszkań komunalnych, że przerwie wyprzedaż uzdrowisk, że ureguluje kwestie własności na ziemiach zachodnich, że nie dopuści do prywatyzacji szpitali, do wyprzedaży ziemi i lasów.
To hasła wyborcze zupełnie przykładowe. Można o różnych rozwiązaniach dyskutować. Można się kłócić i nie zgadzać.
Nie można jednak oczekiwać, że polityka poprą ludzie, których sytuacji , poglądów i potrzeb on nie zna, albo je lekceważy.
Izabela Brodacka-Falzmann • http://naszeblogi.pl/34864-gdybym-byla-jaroslawem-kaczynskim
=======================
Panie Aleksandrze,
poza Pańskim blogiem rzadko zdarza mi się trafić w internecie na tekst, z którym utożsamiałabym się tak bez reszty, jak z powyższym wpisem pani Izabeli Brodackiej-Falzmannowej.
Po prawdzie - kilka dni temu przedstawiałam swój "program dla PiS" - niemalże tymi samymi słowami - są świadkowie! :))
Bardzo jestem ciekawa Pańskiego zdania "w temacie" - co bym zrobił, gdybym...:))
I czy uważa Pan, że mamy rację: Pani Izabela B-F oraz Urszula D. ?
Pozdrawiam serdecznie
Panie Aleksandrze .
OdpowiedzUsuńTen dokument uzupełnia wiele moich przypuszczeń ,które odczuwałem w Okresie Solidarności oraz po 13 Grudnia 1981 .
Uważam (po tylu latach moich obserwacji),że on jest autentyczny .
Na podstawie mojego doświadczenia a w szczególności wg tego co w tamtych latach przypuszczałem oraz się domyślałem zacytuję tylko kilka zdań z tego protokołu :
/Utrzymujemy ścisłą łączność z sojuszniczymi sztabami i Grupą Północną Wojsk Radzieckich. Spotkania biskupów z pełnomocnikami przebiegają skutecznie, część z nich oczekuje na instrukcje./
/K. Barcikowski - Odbyliśmy rozmowę z prymasem Glempem, przekazaliśmy mu informację oraz motywy wprowadzenia stanu wojennego. Nasz stosunek do Kościoła nie ulega zmianie. Informacje te Glemp przyjął spokojnie. Glemp uważa, że w "Solidarności"
jest bardzo dużo złych ludzi. /
/S. Ciosek - poinformował o treści rozmów z Lechem Wałęsą. Przytoczył słowa Wałęsy, który powiedział, że jeśli władza zapewni społeczeństwu żywność, to opanuje sytuację. Lech Wałęsa dał pełne poparcie dla tych rozwiązań, stwierdzając, że "Solidarność" poszła za daleko. Można było zatrzymać się. Krytycznie wypowiadał się o działaczach, o społeczeństwie./
/Wnioski:
1. Tow. Rakowski proponuje Wałęsie uzewnętrznienie jego poglądów, obecnie trwa rozmowa Rakowskiego z Wałęsą./
Chyba nie tylko ja pamiętam jak po Likwidacji Stoczni Gdańskiej przez Rakowskiego Wałęsa poszedł z nim na ryby wzmacniać Lewą Nogę .
Pastor Paweł Chojecki :
OdpowiedzUsuń/
Paweł Chojecki9 grudnia 2012 14:39
Aleksander Ścios -
Pańskie zastrzeżenia do R. Ziemkiewicza złowrogi się potwierdzają - http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/ziemkiewicz-wolta-walesy-musiala-byc-dla-generalow,1,5326493,wiadomosc.html
Wmawia nam, jak to "cwany chłop z Popowa Górnego diabła wyonacył, podbił stawkę wyżej, niż sowiecki generał w polskim mundurze był w stanie przewidzieć. I za to Wałęsie należałby się wielki medali i wielka chwałą, bo był tym cwanym szewczykiem, który smokowi podłożył zatrutą owieczkę, bo wiedział, ze po rycersku ze smokiem wygrać się nie da."
Produkcja nowych autorytetów trwa na trzy zmiany - nawet w niedzielę! Czas jest więc bliski...
Pozdrawiam,
Paweł Chojecki/
http://bezdekretu.blogspot.com/2012/12/na-strazy-iii-rp.html
Pastorze .
Może w małej części pastor znajdzie odpowiedź w powyższym moim komentarzu do Pana Aleksndra.
P.S.
Jednak jeszcze raz powtórzę :
/Wnioski:
1. Tow. Rakowski proponuje Wałęsie uzewnętrznienie jego poglądów, obecnie trwa rozmowa Rakowskiego z Wałęsą./
Pastorze ,jeśli dalej zbyt mocno będziemy żyli tym co dla naszej żywotności jest zbyteczne .to będzie nas czekała droga "DONIKĄD" Aleksndra Ściosa wraz z załączonymi linkami.
A po tej Drodze ,może nas znowu spotkać ... Nowy - BELWEDERSKI „ZAMACH” !!!!!!!!
http://bezdekretu.blogspot.com/2012/11/belwederski-zamach.html
Bardzo dziękuję za ten dokument. Dlaczego tak mało komentarzy?
OdpowiedzUsuńTrzeba było napisać samemu/samej, a nie wydziwiać "w przestrzeń"!!!
UsuńALEKSANDER ŚCIOS
OdpowiedzUsuńPanie Aleksandrze,
stan wojenny, zorganizowany przez osobników wymienionych w przytoczonym przez Pana dokumencie z 13 XII 1981, zanim przekształcił się w wojnę przeciw narodowi polskiemu - był spiskiem zawiązanym przez grupę trzymającą (podówczas) władzę namiestniczą - dyrygowaną, jak zwykle, po roku 1944 (na Polskich Kresach - od 17 września '39) - z Kremla.
W Polsce "zawieszonego stanu wojennego" - czyli w III RP, nic się pod tym względem nie zmieniło.
Za to ludziom, którzy tę prawdę badają i opisują, - DZIAŁAJĄCY SPISKOWCY, "CHYTRZY JAK LIZY" :)) - nadają miano sekt i wyśmiewają ich/nas - za "spiskową teorię dziejów" - jak gdyby JAKAKOLWIEK INNA HISTORIA istniała na łez padole od Adama i Ewy!
Miło mi poinformować Pana, że do naszej SEKTY :) przystąpił red. Gmyz, o czym świadczy jego najnowszy artykuł w GPC !
A ja, przechodząc na pismo obrazkowe, gwoli swojej, Pana oraz miłych kolegów uciechy - przedstawiam krótką, ilustrowaną i absolutnie nie-spiskową historię dziejów - z powodu późnej pory - fragmentaryczną, ale do uzupełnienia!!! :)))
Pozdrawiam
klik dzieci Niobe
klik nić Ariadny
klik idy marcowe
klik jw
klik noc św. Bartłomieja
klik "wzięcie" Bastylii
klik śmierć Ludwika XVI
klik Iwan Groźny
klik po Iwanie bez zmian
klik otruty Lenin
klik "zniknięcie" Jeżowa
klik jw
klik Wujaszek Joe
klik Big three :)
klik R-M-L (z piekła za szybą)
klik jw bez L
klik 'nie-spisek' prochowy
klik Aaaabsolutnie Oburzone Anonimy
klik A główny Aaa?ssangiełow?
klik rozdziawione anonimy "ezoteryczne"
:-)
`
OdpowiedzUsuńCEZARY GMYZ: "KRONIKA NIEZAPOWIEDZIANYCH ŚMIERCI"
Dodano: 14.12.2012 [20:44]
Seria zagadkowych śmierci ludzi, którzy otarli się o sprawę katastrofy smoleńskiej lub wręcz, jak chorąży Remigiusz Muś, byli ważnymi świadkami w śledztwie, zamiast chwili refleksji, budzi wzruszenie ramion lub rechot tzw. mainstreamu. Najczęstszym argumentem przeciw tym, którzy zadają pytania, jest ten, co zwykle – że to teorie spiskowe.
Od razu więc ujawnię z podniesionym czołem – tak, jestem zwolennikiem teorii spiskowych. Oczywiście nie wszystko da się wyjaśnić teorią spisku. Wiele domniemywań, takich jak np. rzekoma nieobecność osób pochodzenia żydowskiego w czasie zamachu na WTC w Twin Towers, to zwyczajne bzdury.
Spekulacje i banialuki
Podobnie jest w tzw. serii smoleńskiej. Sam przyglądałem się sprawie śmierci biskupa Mieczysława Cieślara, którego nazwisko pada w tym kontekście. Zginął on w nocy z 18 na 19 kwietnia 2010 r. w wypadku samochodowym. Jego śmierć miała taki związek ze sprawą smoleńską, że po śmierci ks. gen. Adama Pilcha, który zginął w katastrofie, objął po nim obowiązki proboszcza ewangelickiej parafii i Wniebowstąpienia Pańskiego. Biskup zginął, wracając do siebie do domu, do Łodzi, z nabożeństwa ekumenicznego poświęconego pamięci ofiar 10 kwietnia 2010 r. Dopiero jakiś rok później pojawiła się pogłoska, że miał zginąć, bo zaraz po katastrofie miał odebrać telefon od osoby, która przeżyła. Nie udało mi się potwierdzić, by takie coś miało miejsce.
Byłem natomiast na miejscu wypadku. Dowiedziałem się, że podobne zdarzenia miały już miejsce na tym odcinku drogi, bo szosa jest tak sprofilowana, że w nocy dopiero w ostatniej chwili można dostrzec światła nadjeżdżającego z przeciwka samochodu. Jeśli dodamy do tego,że sprawca wypadku, który zabił biskupa, był pijany, to mamy obraz, jakich niestety wiele na naszych drogach. To zaś raczej wyklucza zamach na życie ówczesnego zwierzchnika diecezji warszawskiej Kościoła ewangelicko-augsburskiego. Nie umniejsza to jednak tragedii, jaka dotknęła mój Kościół, który w ciągu kilku dni stracił dwóch wybitnych duchownych.
Spiski istnieją na świecie
Nie wszystkie śmierci są łatwe do wytłumaczenia. Na pewno nie należy do takich śmierć gen. Sławomira Petelickiego czy chor. Remigiusza Musia. To, co łączy te zgony traktowane jako samobójstwa, to brak listów pożegnalnych i weekendowa pora. Nie są to zresztą jedyne tego typu wypadki. Podobnie było w sprawach Andrzeja Leppera i Ireneusza Sekuły. To właśnie powoduje, że trzeba traktować je poważnie. Jeśli jeszcze dodać, że wszyscy ci ludzie dysponowali unikatową wiedzą, to nie da się przejść nad tymi śmierciami obojętnie.
Tak jak mylił się potwornie Francis Fukuyama, ogłaszając „Koniec historii”, tak mylą się ci, którzy uważają, że spiski to przeszłość bądź domena pisarzy czy scenarzystów. Kłam twierdzeniom Fukuyamy dobitnie zadał wspomniany zamach na WTC, zaś kłam przeciwnikom teorii spiskowych zadaje historia od czasów najdawniejszych aż po współczesność. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie twierdził, że Juliusz Cezar zginął w wyniku przypadkowego pchnięcia nożem przez Brutusa. Choć u nas przypadek córki pewnego znanego reżysera, w której dworku znaleziono martwego operatora filmowego, tak właśnie się tłumaczy. Z czasów nam bliższych. Nikt dziś nie kwestionuje faktu, że dwaj wcześniejsi i późniejsi śmiertelni wrogowie – III Rzesza i Związek Sowiecki – w sierpniu 1939 r. podpisały tajny protokół do paktu o nieagresji, w którym dokonały rozbioru dużej części Europy Środkowej. Ciężko też zanegować fakt, że w styczniu 1942 r. elita ówczesnego państwa niemieckiego zebrała się w willi nad jeziorem Wansee nieopodal Berlina i postanowiła wymordować cały naród.
Polon, strychnina i agenci
CDN
CD
OdpowiedzUsuńPolon, strychnina i agenci
Przypadki spisków można by mnożyć w nieskończoność. I nie skończyły się one z tzw. końcem historii. Współczesność również obfituje w tego typu wydarzenia.Przykłady? Proszę bardzo. Seria zamachów z użyciem trotylu w Bujanksku, Moskwie, Wołgodońsku i próba zamachu w Riazaniu. Jak ujawnił ppłk Aleksander Litwinienko, przeprowadzili je funkcjonariusze FSB (następczyni KGB), by dać cassus belli do wojny w Czeczenii. Jak zaś skończył sam Litwinienko? Otruty polonem. Wyjątek? Raczej nie. W ostatnich tygodniach oficjalnie potwierdzono, 19 lat po zgonie, że prezydent Turcji został otruty strychniną. Przypomnijmy, że obecnie trwają badania szczątków Jasera Arafata zmarłego 8 lat temu. Pojawiły się bowiem podejrzenia, że również i on mógł zostać otruty polonem.Zanim więc wszystkie pytania i próby wyjaśnienia posmoleńskich zgonów wsadzimy do jednego worka z napisem „teoria spiskowa”, zastanówmy się np. , czego boi się ambasador Tomasz Turowski, który w sądzie pojawia się z silną ochroną. Przypomnijmy, że ten wieloletni oficer komunistycznego wywiadu to jeden z głównych organizatorów lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Smoleńska. On też uległ spiskomanii. A może jednak wie coś więcej?
Autor: Cezary Gmyz • Żródło: Gazeta Polska Codziennie
http://niezalezna.pl/36028-kronika-niezapowiedzianych-smierci
Szanowny Panie,
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że mój komentarz nie dotyczy treści notki ale muszę podzielić się z Panem i pańskimi czytelnikami budlwersującą wiadomością. Czy Pan wie o tym, że na portalu niezalezna.pl są cenzurowane komentarze z pańskim nazwiskiem i linkami do Pana tekstów? Komentuję tam od dawna i dziś próbowałam umieścić komentarz pod tekstem pan Doroty kani "Powrót metod z „szafy Lesiaka". Chciałam zwrócić uwagę, że wczoraj na twitterze opublikował Pan tweeta -"W „wytycznych” grupy płk SB Lesiaka z 5.05.1993 ws. działań operacyjnych wobec J.Kaczyńskiego,w pkt.4 nakazano rozgrywanie kwestii:„Dlaczego nie był internowany?-był małoznaczącym działaczem,-podpisał deklarację lojalności,- inne”. Instrukcja nadal obowiązuje.". Zapytałam dlaczego pani Kania nie podała źródła na którym oparła artykuł.
Trzy razy odrzucono mój komentarz, a moderator nie odpowiedział na prośbę o wyjaśnienie.
Tak się dzieje po raz kolejny i chciałabym żeby Pan wiedział, że na niezależnej od wielu miesięcy obowiązuje cenzura na Pana Ściosa. Nie rozumiem tylko dlaczego bo jest Pan dziennikarzem "Gazety Polskiej" i chyba takie rzeczy nie powinny mieć miejsca.
Serdecznie Pana pozdrawiam i życzę zdrowia. Zawsze przekazuję i powielam Pana artykuły wśród znajomych i Polonii.
Anna z Bostonu
Jak pani tam komentuje, to pani nie wie, że
Usuńjest cenzura na Niezależnej? Tam się nie przeciśnie jedno słowo krytyki pod cenzorem Wierzchołowskim, a artykułów pana Ściosa nie ma już od dawna.
Jacek
@ Jacek
UsuńStarsze artykuly pana Ściosa sa nadal w naszeblogi w takim dosc dziwnym anonimowym blogu. Zachowal sie tam swietnie blog FYMa.
http://viilo.blogspot.ca/2012/12/radosne-zlomowisko-blogaskow.html
ALEKSANDER ŚCIOS
UsuńNiewesoło, Panie Aleksandrze!
Według Żałobna.pl - (od porrrażającego nowego "wystroju"):
Putin chce zagospodarować "przestrzeń poradziecką", Moskwa z powrotem jest trzecim Rzymem, a Zachód ma się nie mieszać do suwerennej demokracji Rossiji, tylko się podporządkować nowej doktrynie KGB.
W osiągnięciu "miękkiego panowania" nad Junajted Jurop dopomoże centrali tzw. "rosyjska diaspora za granicą", czyt. ruska agentura. (Nawiasem: chyba największą diasporą FR dysponuje w Izraelu - rozumiem, że tam też mają doświadczyć dobrodziejstw III Rzymu?)
Stacja radiowa "Głosu Rossiji" właśnie ogłosiła przy okrągłym stole (wściekli się z tymi stołami?), że obchodzimy święto, cyt. "90 lat od powstania ZSRR" czyli, jak piszą: "od związku socjalistycznych republik do przestrzeni euroazjatyckiej", a "wydarzenie odbywające się z udziałem znanych polityków i osobistości życia publicznego poświęcone jest wzmocnieniu więzi pomiędzy krajami postradzieckimi i stworzeniu przestrzeni euroazjatyckiej".
[Głosy ludu: 1) „ZSRR to wielki eksperyment w historii ludzkości, pierwsza unia europejska” – stwierdził dziekan wydziału telewizyjnego Uniwersytetu Moskiewskiego, Witalij Tretiakow; 2) „Związek Radziecki był wspaniałym modelem, w którym wszystkie narody wiele zyskały zachowując przy tym swoją tożsamość” – powiedziała wiceprzewodnicząca komisji ds. kultury przy Dumie Państwowej, aktorka Jelena Drapeko.]
* * *
I jak na zawołanie: w USA - po niemoralnie się prowadzącym gen. Petraeusie, teraz z powodu grypy i wstrząsu mózgu, odsunięto Mme Clinton, a mający ją zastąpić John Kerry na pewno "pogodzi USA z Rosją".
O czym z radością powiadamia "Głos Rossiji" cytując rosyjskich politologów, którzy "uważają, że w tym przypadku polityka zagraniczna USA stanie się bardziej spójna, umiarkowana i mniej ideologiczna". - Bowiem: "Hillary Clinton na tym stanowisku wyróżniała się zbytnią surowością, (a) John Kerry należy do bardziej lewicowych kręgów Partii Demokratycznej. W związku z tym możemy spodziewać się pozytywnych zmian w amerykańskiej polityce zagranicznej i, co za tym idzie, w relacjach z Rosją, które w ostatnim czasie się pogorszyły."
Pozdrawiam serdecznie z przestrzeni euroazjatyckiej :(
Nasz Dziennik przypomina świetny komentarz prof. Thomasa Michaud, sprzed wyborów prezydenckich w USA;
UsuńFasadowy prezydent
Poniedziałek, 8 października 2012
"Wszystkie wybory prezydenckie w każdym kraju mają historyczne znaczenie. Ale waga tych, które czekają USA 6 listopada 2012 r., przyćmiewa większość elekcji prezydenckich w historii Stanów Zjednoczonych.
Uczciwi badacze opinii publicznej i eksperci twierdzą, że wybory są zbyt blisko, by wskazać zwycięzcę. Stronnicze mainstreamowe media i ośrodki badania opinii publicznej trzymają stronę Obamy, tuszując jego liczne wpadki, a skupiając się na tym, jak przekonać do niego naiwnych Amerykanów.
Łatwowierni, obdarzeni kiepską pamięcią obywatele nie mogą zrozumieć, że nadchodzące wybory nie będą typową walką Demokratów z Republikanami, ale ich stawką będzie przetrwanie Stanów Zjednoczonych takimi, jakimi są i jakimi były od swojego powstania.
W ciekawym filmie pt. "2016: Ameryka Obamy" Dinesh D´Souza i John Sullivan ostrzegają przed tym, czym stanie się Ameryka i świat, jeśli Obama wygra drugą kadencję. Ideologia, w której obecny prezydent USA został wychowany i której nadal hołduje, to postkolonialny globalizm rozwijany z iście socjalistyczną gorliwością.
Jest to ideologia "marksistowskiego wyzwolenia" - antykapitalistyczna, wymierzona w wolność osobistą i w wielu aspektach w judeochrześcijańską moralność. Mentorami tej ideologii jest wielu wykładowców uniwersyteckich: Edward Said, Derrick Bell i Frank Marshall Davis.
Choć krytycy traktują film jako oszczerstwo rzucone w okresie kampanii wyborczej, nie ulega wątpliwości, że wiele działań Obamy jako prezydenta USA manifestuje właśnie taką motywację.
Dopuszczał się on nadużyć albo po prostu ignorował wynikający z konstytucji proces legislacyjny, forsując swoją reformę służby zdrowia nazywaną ObamaCare, a jednocześnie podważał kluczowe ustawy w sprawie obronności oraz instytucji małżeństwa.
Poparł Bractwo Muzułmańskie w Egipcie i inne ekstremistyczne muzułmańskie ugrupowania na Bliskim Wschodzie. Zabronił dokonywania nowych odwiertów w poszukiwaniu ropy naftowej w USA i budowy nowych rurociągów do jej transportu z powodów "ekologicznych", a jednocześnie przeznaczył pieniądze podatników na wiercenia w takich krajach jak Brazylia.
Odmówił wprowadzenia skutecznej polityki mającej na celu wstrzymanie napływu nielegalnych imigrantów do USA. W dodatku nasilił podziały klasowe i antagonizmy w Ameryce, nie zważając nawet, że jego redystrybucyjna polityka doprowadziła obecnie do eskalacji bezrobocia i obniżenia standardów życia.
Niestety, zbyt wielu Amerykanów zaślepionych przez media i fasadowy urok osobisty Obamy nie potrafi dostrzec skutków jego ideologii. Pośród tych, których umysły zostały w ten sposób zmanipulowane, jest niestety prawie połowa katolickich wyborców w USA.
Mimo odważnych wysiłków niektórych biskupów, kapłanów i katolików świeckich - przeciwnych antykulturze śmierci wprowadzanej m.in. poprzez ObamaCare i poparciu Obamy dla legalizacji układów homoseksualistów - według amerykańskiego Center for Applied Research in the Apostolate aż 47 procent katolików zagłosowałoby na Obamę, a 45 procent na Romneya.
Czynnikiem, który może przesądzić o poparciu katolickich wyborców, jest społeczność latynoskich katolików. Gdyby ich poparcie przełożyło się na dodatkowych 6 lub więcej procent poparcia dla Romneya, mogłoby to oznaczać przegraną Obamy."
====
...niestety, "nie przełożyło się."
Anna z Bostonu-
OdpowiedzUsuńSzanowna Pani,
Dziękuję, że zechciała Pani zwrócić uwagę, iż tekst pani Doroty Kani w GPC pojawił się następnego dnia po przypomnieniu na twitterze dyspozycji płk Lesiaka. Cieszę się więc, że moje tweety są czytane.
Obawiam się jednak, że opisane przez Panią wydarzenie nie należy do jednostkowych.
Od kilku miesięcy otrzymuję sygnały od osób próbujących komentować na niezaleznej.pl i wiem, że komentarze, w których wskazuje się na moje teksty są tam niedopuszczane. Znam co najmniej kilkanaście takich przypadków. Sam również doświadczyłem ewidentnej cenzury, gdy kilka moich komentarzy zostało zablokowanych przez moderatora portalu.
Redaktorem niezalezna.pl jest pan Grzegorz Wierzchołowski, który kilka miesięcy temu popełnił artykuł wykorzystując w nim tezy i cytaty z mojego tekstu "PATRON POJEDNANIA ZRODZONEGO Z KRWI". Nie zechciał niestety o tym powiadomić. Takie przypadki - korzystania z moich tekstów bez wskazania źródła, miały miejsce również wcześniej.
Mogę się jedynie domyślać, że obecne zachowania redakcji portalu mają związek z tamtymi wydarzeniami i są efektem pewnej, dość widocznej niechęci do niżej podpisanego. Być może to także powód, że na niezaleznej.pl nie ukazują się nawet moje artykuły z Gazety Polskiej.
Korzystanie z ustaleń anonimowego blogera jest praktyką dość powszechną wśród dziennikarzy i zawdzięczamy to w równej mierze niskim standardom dziennikarstwa, jak mojej anonimowości. Ośmiela ona niektórych do takich praktyk.
Przyznam, że tego rodzaju sytuacje stawiają mnie w dość kłopotliwym położeniu i do tej chwili nie znalazłem reakcji, którą mógłbym uznać za zadowalającą.
Serdecznie dziękuję za życzenia i pozdrawiam.
Pani Urszulo,
OdpowiedzUsuńObrazkowa lekcja spiskowej teorii dziejów - jest wyśmienita. Bardzo Pani dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
viilo,
OdpowiedzUsuńTo dość ciekawa praktyka - zachować niektóre teksty i usunąć nazwisko autora.
Dobry wieczór, Panie Aleksandrze, znowu się minęliśmy!
OdpowiedzUsuńWłaśnie zanalizowałam (brrr) politykę międzynarodową :) - naprawdę nie rozumiem, dlaczego niektórzy sądzą, że trzeba w tym celu kończyć politologię i składać rączki w piramidkę w telewizji. Wystarcza matura i praktyka = komentowanie u Aleksandra Ściosa :)))
A co do tych "bezimiennych" (Pańskich) artykułów na naszychblogach.pl - sprawa też jest prosta: wyrzucą Pana z internetu, to i nazwisko jakieś się do nich przyzna, nie takie rzeczy przecież Pan przechodzi z tą wesołą redakcją, prawda?
Pozdrawiam z przestrzeni (tfu!) poradzieckiej
Polecam.
OdpowiedzUsuńJuż nieraz w podobny sposób się wypowiadałem .
Jarosław Marek Rymkiewicz :
/Cywilizacja europejska kona i nie wiadomo, czy coś ją może uratować. Ale my mamy za sobą wieki polskiej cywilizacji, która potrafiła - wedle wzorów rzymskich i greckich, i chrześcijańskich - ustanowić swoją tutejszą odrębność. Jeśli zachowamy tę odrębność, to upadek cywilizacji europejskiej nie zagrozi Polsce/
/Ale przecież my wiemy, że ten kryzys się nie skończy, ponieważ nie jest to kryzys bankowy czy ekonomiczny, lecz pęka serce Europy. To jest koniec i musimy dać sobie z tym radę sami, bo Niemcy i Francuzi oraz ich Unia i ich banki nic nam nie pomogą. Nie ma co liczyć na dzieci Hitlera.../
/ Ale jak dać sobie radę - samemu - jak jeden naród sam, bez niczyjej pomocy, może się uratować - o tym teraz powinniśmy radzić - wszyscy świadomi rzeczy Polacy - wszyscy, którzy patrzą z lękiem w mroczną przyszłość./
/Przez wiele lat, jak wiesz, odpowiadałem na to pytanie trzema słowami - jebał was pies. Kto chce się do nas Polaków, przyłączyć, ma do tego prawo, ale nie za bardzo należy o to zabiegać./
http://wpolityce.pl/artykuly/42825-arcyciekawa-rozmowa-prof-nowaka-z-rymkiewiczem-polacy-jestescie-gotowi-uderzyc-duchem-czy-polozycie-sie-do-trumny-i-zdechniecie-razem-z-cala-europa
Dobry wieczór Pani Urszulo,
OdpowiedzUsuńW przestrzeni radzieckiej przebywamy od 1944 roku. W roku 1990 zmieniono nieco dekoracje i dotychczasowego okupanta ukryto za kotarą "przemian demokratycznych". Rosja czekała jedynie na dogodny moment, by powrócić na scenę w jedynej roli, jaką państwo to potrafi odgrywać - strażnika obozu koncentracyjnego.
Ten moment przybliżył się z dniem 10 kwietnia, a kolejne wydarzenia - polityczny anschluss Białorusi, Ukrainy, obecnie Gruzji i Rumunii, spowodowały przyspieszenie. Z jawnym ogłoszeniem koncepcji powrotu do "przestrzeni poradzieckiej" czekano do wyborów w USA. Reelekcja Obamy była dla Putina sygnałem, że może uczynić ten krok i sięgnąć po odbudowę Bloku.
Cytowałem na twitterze głosy rosyjskich "politologów". Ci ludzie mogą już otwarcie głosić chwałę Związku Sowieckiego. To klasyczny zabieg propagandowy, bo jeśli dziś jeszcze brzmi to "kontrowersyjnie", świat wkrótce oswoi się z taką retoryką. Stado agentury i użytecznych gawnojedów wytłumaczy euroidiotom, że tę cenę warto zapłacić za rosyjski gaz i przyjaźń płk Putina.
Choćby dlatego przejęcie władzy w III RP i obalenie rosyjskiego konia trojańskiego jest dziś rzeczą tak pilną. Za dwa, trzy lata może być za późno.
Pozdrawiam Panią
UsuńRosja czekała jedynie na dogodny moment, by powrócić na scenę w jedynej roli, jaką państwo to potrafi odgrywać - strażnika obozu koncentracyjnego.
To zdanie zasługuje na wyróżnienie i wpisanie do księgi złotych myśli Aleksandra Ściosa, którą chyba założę :))
Pozdrawiam
WiW,
OdpowiedzUsuńSłowa Rymkiewicza są chętnie cytowane w "naszych" mediach, a rozmowy z nim uważane za "arcyciekawe".
Wszystko zaś po to, by słów poety nie traktować jak mądrego drogowskazu.
Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńNapisał Pan: "Choćby dlatego przejęcie władzy w III RP i obalenie rosyjskiego konia trojańskiego jest dziś rzeczą tak pilną. Za dwa, trzy lata może być za późno."
Czy nie jest jednak tak, że JUŻ jest za późno?
Na otrzeźwienie zlewaczałej Europy nie liczę wcale; chyba przyjdzie czekać na pobudkę Ameryki, choć ta dopiero co ponownie zapadła w dłuuugi zimowy sen!
Orwell w "Roku 1984" pisał, że "cała nadzieja w prolach". Kiedyś może tak było, ale chyba to przegraliśmy.
W czym Pan upatruje nadzieję?
Bo ja w tym:
- że staniemy się (wreszcie) zdecydowani i radykalni w słowach, i w czynach, nie tylko w potyczkach na klawiatury, na marsze i na ględzenie na panelach!
- że przestaniemy słuchać (my i PiS) dziennikarzy, którym poprzewracało się w głowach; bo oni nie są godni naszego zaufania, nadużyli go nie raz, - a w końcu (poza wyjątkami, które da się policzyć na palcach) - i tak zwekslują w stronę rządowo-prezydencko-gaz-wyborczą!
- że PiS się (wreszcie) dookreśli i zrozumie, że lada chwila nie będzie o co walczyć i nie będzie jak, bo partię przecież mogą rozwiązać specjalnym ukazem! I NIKOGO w UE to nie obejdzie, większość może nawet odetchnie z ulgą!
- że skoro najwyraźniej opatrzność wyznaczyła nam rolę przedmurza i obrońcy przed "eurazją" - nie opuści nas, jeżeli tę rolę będziemy pilnie wypełniali i niestrudzenie pisali i mówili, na wszystkich dostępnych forach: tu i za granicą, - prawdę o Rosji samodzierżawia, Sowietach, ZSSR oraz Rosji-gazprom, no i sami dokonamy WRESZCIE właściwych wyborów, póki to wszystko jest jeszcze in statu creandi, nie utrwalone na stulecia!
Pozdrawiam serdecznie
PS. Podobnie jak Pan zauważam dziennikarskie sztuczki z "zagłaskiwaniem", "zagadywaniem" twardych słów, wzywających do walki: Rymkiewicza (przede wszystkim), ale i innych, np. Pana, którego eliminuje się przez zamilczanie. Czyni to także PiS, na swoją zgubę.
Dwa, trzy lata. Może trzeba działać szybciej. Możliwe, że ktoś ma już plan i środki. Mam nadzieję, że tak jest. Mam nadzieję, bo pomogę temu dziełu.
OdpowiedzUsuńNie tak dawno, widząc hamletyzowanie Jarosława Kaczyńskiego, napisałem wiersz - jeszcze bez dedykacji:
http://przemek-losko.liternet.pl/tekst/powrot-pantytesa
Nie można jeździć w poselstwa, kiedy bitwa czeka. Nie można paktować i szukać wahliwych sprzymierzeńców. Trzeba oprzeć się na jednoczących i własnych wartościach. Nie ma też co gadać do zaślepionych, do skorumpowanych. Rymkiewicz ma rację: jebał ich pies.
Rymkiewicz ma rację, bo tylko poeci chcą dziś głosić kolczaste prawdy. To, o czym piszemy na blogu od ponad dwóch lat, będzie musiało dotrzeć nawet do "hamletyzujących".
UsuńPrzemek Łośko,
OdpowiedzUsuńPański wiersz jest tak piękny (i mądry), w dodatku napisany na moją ulubioną nutę,
Kawafisowo-Herbertową, że godzien zamieszczenia na NAJWSPANIALSZYM BLOGU!
~~~
Powrót Pantytesa
Και περισσότερη τιμή τούς πρέπει
όταν προβλέπουν (και πολλοί προβλέπουν)
πως ο Εφιάλτης θα φανεί στο τέλος,
κ’ οι Μήδοι επί τέλους θα διαβούνε.
I większej jeszcze godni są pochwały,
którzy przewidują (a przewiduje wielu),
że kiedyś pojawi się Efialtes,
i że Persowie, w końcu, przejdą.
Kawafis, Termopile
‘… spieszę zatem, Eurypylusie, dołączyć do mego władcy
i towarzyszy. Tęsknię za dźwiękiem piszczałek, oby koń
niósł mnie szybciej niż etezyjski wiatr. Braciom przekaż
wolę Sparty, ale i nadzieję na braterski sojusz.’ Przekazałem.
Patrzę na Ossę pod śniegiem, na laurowe drzewko,
w którym wciąż, może, ukrywa się Dafne. Modre duchy Pinei
zapomniały, że wiosną karmiły się nimi usta Nieśmiertelnych.
Mardoniuszu! Głupcze, zostawiłeś nas samych, więc sprawiedliwie
Twoje oczodoły wślepiają się przez egejski błękit w orbity
Leonidasa, innego idioty. Nic nie rodzi się z odwagi, nic nie bierze
z niej początku, a z jej skutków śmieją się nawet mity. Jest epizodem,
wirem na zamulonej rzece życia. Jeśli postawisz temu nurtowi tamę –
świątynię, koszary, pałac eforów albo najprostszy dom z dziedzińcem –
wtedy mogą przeglądać się w nim nieba i Olimpy.
Ale Ty, Pantytesie, wolałeś szukać odwagi.
Gnałeś, pewnie, jak szkwał, nie jak powiew łagodnego meltremu.
Na trzystu tych, którzy zginąć musieli, patrzyło siedmiuset,
którzy śmierć wybrali. Tobie byli podobni, w swym szaleństwie.
Niechże ich matka Tespia nagrodzi posągiem lwa z piasku. Gnałeś,
pewnie, jak szkwał do wąwozu, a potem już bardzo stępa.
Mury ojczyzny rosły w oczach i były naprawdę wysokie.
Matka minęła Cię w progu bez słowa. Brat mocno zacisnął palce
na nozdrzach i wyszedł „odetchnąć powietrzem”. Kruki uciekły nawet
z przedmieść, a miejscy niewolnicy puszczali wiatry w Twojej obecności.
Dzień Twego powrotu był smutnym, szyderczym dniem.
Jutro wstaniesz wcześniej, wykonasz ćwiczenie włócznią i mieczem.
Zdejmiesz chlamidę, potem nago przejdziesz przez miasto i zejdziesz
nad rzekę. Kark będzie chłodny od wody, kiedy zarzucisz pętlę.
A kiedy skoczysz, przed oczami łagodnie zabuja Tajget,
dokąd - słyszałeś od dziadka w dzieciństwie - odchodzą duchy
najmężniejszych hoplitów.
Ja z kolei poczekam na spartańskie poselstwo, które, jak widzę, drapie
się w kurzu w stronę miejskiej bramy. Tegoroczne wino jest wyjątkowo
łagodne i przyjemnie rozleniwia ciało schłodzone kąpielą. Wieczorem
obejrzymy razem komedię, będą niewolnice i chłopcy, podarunki
i wspólny śpiew, bo wiesz, myślę, że się zaprzyjaźnimy. A po śniadaniu
dam łapówkę królowi. Nazwę ją darem przyjaźni, gwarancją
wieczystej współpracy, jeśli trzeba: braterskim sojuszem.
Będzie jak sobie życzyłeś, Pantytesie.
Bardzo dziękuję. Wiersz jest rzeczywiście przedni.
Usuń
UsuńCieszę się, że i Panu się podoba :)
No to mamy na blogu prawdziwego poetę, Panie Aleksandrze.
Aleksander Scios
OdpowiedzUsuńSłowa Rymkiewicza:
- dla mnie jest to Bardzo mądry Drogowskaz tym bardziej,że pokrywa się z moimi przemyśliwaniami.
Polecam jeszcze . Przyznaję się ,że o tych wydarzeniach wiedziałem ale jakoś niestety w ostatnich latach zapomniałem .
Jednak warto też o tym pamiętać.
http://giz3.salon24.pl/472683,oficjalny-komunikat-rzadu#comment_7031155
Oficjalny Komunikat Rządu
Fragmenty :
/Zbrodnicza ręka dokonała w dniu dzisiejszym zamachu w stolicy Państwa przez wysadzenie w powietrze prochowni w cytadeli warszawskiej. Sto kilkadziesiąt ofiar w zabitych i rannych, żołnierzy i robotników, a nawet kobiet i dzieci, oto widoczne następstwo tej zbrodni, poza szkodami, wiele miliardów wynoszącymi i próbą osłabienia środków obrony i bezpieczeństwa Państwa. Szczęśliwemu przypadkowi jedynie zawdzięczać należy, że wybuch objął tylko część składów amunicji, a tym samym nie pociągnął za sobą nieobliczalnych wprost ofiar w życiu ludzkim i zupełnego zniszczenia całych dzielnic miasta./
/Na tym tle dokonana dzisiaj w stolicy zbrodnia miała sprowadzić w Państwie popłoch i zamieszanie, mające ułatwić żywiołom wywrotowym zadanie Państwu od dawna zamierzonego ciosu./
==========================================================================================================================================================
/w kwietniu w Warszawie pojawił się wysłannik Kominternu Włodzimierz Milutin, który przywiózł bolszewickiej rezydenturze rozkaz zorganizowania akcji terrorystycznych, strajków oraz zamieszek ulicznych. Jednym z jej elementów miała być likwidacja przedstawicieli najwyższych władz państwowych II Rzeczypospolitej. I tak 3 maja 1923 roku w zamachu terrorystycznym mieli zginąć marszałek Piłsudski, prezydent Stanisław Wojciechowski i premier Władysław Sikorski. Do akcji tej szef bolszewickiej rezydentury Łoganowski wyznaczył bojówkę kierowaną przez dwóch oficerów Wojska Polskiego, którzy byli komunistami - porucznika Walerego Bagińskiego z Centralnej Szkoły Zbrojmistrzów w Warszawie i podporucznika Antoniego Wieczorkiewicza. Zadaniem grupy terrorystycznej było podłożenie ładunków wybuchowych w pomieszczeniach Pałacu Saskiego i zdetonowanie ich w czasie uroczystości odsłonięcia na pobliskim placu pomnika księcia Józefa Poniatowskiego. Ofiarą zamachu stałby się także przebywający wtedy w Warszawie francuski marszałek Ferdynand Foch/
P.S.
OdpowiedzUsuńMogę się mylić. Chciałbym się znowu pomylić.
Ale ,jakoś ostatnio bardzo dużo,aż za dużo ! jest wydarzeń "wybuchowych" i już nie tylko w Polsce jest za dużo.
/Alarm bombowy w kościele w Newtown okazał się fałszywy/
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Alarm-bombowy-w-kosciele-w-Newtown-okazal-sie-falszywy,wid,15184518,wiadomosc.html?ticaid=1fb6f&_ticrsn=3
A ,o "niespodziewanych śmierciach " PO Smoleńskich - nic już nie będę dodawał .
AŚ: "Od kilku miesięcy otrzymuję sygnały od osób próbujących komentować na niezaleznej.pl i wiem, że komentarze, w których wskazuje się na moje teksty są tam niedopuszczane."
OdpowiedzUsuńCo jakiś czas nawiązuję w swoim blogu do Pańskich tekstów - ostatnio tu: "UCZMY SIĘ NAWET OD JARUZELSKIEGO!" http://naszeblogi.pl/34836-uczmy-sie-nawet-od-jaruzelskiego
osobiście otrzymuję sygnały od swoich czytelników, że ich komentarze też są niedopuszczane na niezalezną.pl, ale z innych powodów. Na moje interwencje nie otrzymałem słowa wyjaśnienia. Okazuje się, że nasza strona walczy o wolność słowa, ale tylko dla siebie...
Pozdrawiam serdecznie,
Paweł Chojecki
Pani Urszulo,
OdpowiedzUsuńNigdy nie liczyłem na otrzeźwienie Europy ani na obudzenie Ameryki. Im szybciej zdamy sobie sprawę, że jesteśmy zdani tylko na własne siły, tym nasze szanse będą większe.
Z perspektywy długiego marszu, pokładanie nadziei w międzynarodowych komisjach i nadzwyczajnych, globalnych interwencjach - jest wielce szkodliwe, bo w miejsce własnej, ciężkiej pracy, proponuje oczekiwanie na cud. Tak przynajmniej odbiera to wielu Polaków.
Cud zaś nie nastąpi, o czym przekonują nas wydarzenia po 10 kwietnia 2010 roku oraz historia ostatnich 70 lat.
Nadziei można szukać wyłącznie w nas samych, w naszym zaangażowaniu w sprawę polską i naszej determinacji w walce z układem III RP. Ten okres 2-3 lat nie jest przypadkowy. W tym czasie nastąpi poważny krach gospodarczy i to on - a nie sprawa Smoleńska - może obudzić miliony naszych rodaków. Czy tak się stanie, nie potrafię powiedzieć, ale - jakby na potwierdzenie moich obaw, usłyszeliśmy dziś ze strony ministra Ławrowa zapowiedź przygotowywania dokumentu, o którym nigdy wcześniej nie słyszałem - „Program 20-20 stosunków polsko-rosyjskich”.
Ma powstać jakiś „strategiczny komitet", który przygotuje nas do "wzajemnej wymiany Rosji w Polsce i Polski w Rosji". Cokolwiek to oznacza, planuje się to uczynić do roku 2015. Ma być to "pierwsza wszechstronna akcja w naszych stosunkach dwustronnych" – podkreślił Ławrow.
http://polish.ruvr.ru/2012_12_17/W-Moskwie-zakonczyly-sie-rozmowy-Lawrowa-z-Sikorskim/
Pozdrawiam serdecznie
Paweł Chojecki,
OdpowiedzUsuńJestem wielce zobowiązany, jeśli znajduje Pan w moich tekstach rzeczy godne wskazania.
Myślę, że sytuacje związane z zapędami cenzorskimi są raczej smutnym potwierdzeniem kondycji niektórych postaci z "naszej" strony.
Przed małodusznością, prywatą lub głupotą, nie ma skutecznej ochrony.
Pozdrawiam serdecznie
"dokument, o którym nigdy wcześniej nie słyszałem - 'Program 20-20 stosunków polsko-rosyjskich'".
OdpowiedzUsuńMoże nasi niezłomni dziennikarze się zapytają?
Hi-Hi!!!
UsuńTo po wyobrażeniu sobie naszych "niezłomnych niepokornych", drżących przed Ławrowem, który - zauważył Pan? - już zaczyna po nas toczyć ciężkim, "gubernialnym" spojrzeniem, niczym Horodniczy z Rewizora (genialny Łomnicki) - na wieść o awansie :))
Pozdrawiam
Pani Urszulo,
Usuńw sprawie paktu "20/20" niezłomni niepokorni niech kręcą na warszawski numer: (22) 621 20 20
Tam się dowiedzą.
Pozdrawiam
Usuń:-)
Panie Aleksandrze!
OdpowiedzUsuńA to mnie Pan zaskoczył tymi szachistami-chitrusami!
"- jakby na potwierdzenie moich obaw, usłyszeliśmy dziś ze strony ministra Ławrowa zapowiedź przygotowywania dokumentu, o którym nigdy wcześniej nie słyszałem - „Program 20-20 stosunków polsko-rosyjskich”.
Ma powstać jakiś „strategiczny komitet", który przygotuje nas do "wzajemnej wymiany Rosji w Polsce i Polski w Rosji". Cokolwiek to oznacza, planuje się to uczynić do roku 2015. Ma być to "pierwsza wszechstronna akcja w naszych stosunkach dwustronnych" – podkreślił Ławrow."
http://polish.ruvr.ru/2012_12_17/W-Moskwie-zakonczyly-sie-rozmowy-Lawrowa-z-Sikorskim/
* * *
Powstaje coś, o czym nikt nic nie wiedział, nawet Pan!
I co, na Boga oni chcą wymieniać? Ludność?
Może tłumacz akurat zaniemógł?, bo istotnie wyrażenie "wymiana Rosji w Polsce
i Polski w Rosji" brzmi jakoś po murzyńsku i nie da się zrozumieć.
I to "20 - 20" ???
Chyba że celowo mamy nic nie wiedzieć, a potem łups! - i po (wzajemnej) wymianie
w rodzaju perkal i paciorki za waszą i naszą wolność, względnie, po proletariacku,
- lecz ze staropolską szczodrością:
A teraz się dzielmy, dzielmy, towarzyszu mój.
Tobie soból i panna, a mnie zając i sarna,
Towarzyszu mój.
http://www.youtube.com/watch?v=SGSpdIJMys4
Poszukałam trochę, ale nic więcej o tym nie ma, tylko uzupełnienie o wizach:
"Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow poinformował również po zakończeniu rozmów z Radosławem Sikorskim na temat przygotowania wspólnego dokumentu pod umownym na razie tytułem „Program 20-20 stosunków polsko-rosyjskich”.
Według niego osiągnięto porozumienie odnośnie tego, że „strategiczny komitet aktywnie zaangażuje się w przygotowanie wzajemnej wymiany Rosji w Polsce i Polski w Rosji, zaplanowanej na rok 2015. Będzie to pierwsza wszechstronna akcja w naszych stosunkach dwustronnych” – podkreślił Ławrow.
[...]
Kolejny aspekt, na który należy zwrócić uwagę, dotyczy tego, że Rosja liczy, że porozumienie w sprawie wprowadzenia ruchu bezwizowego z Unią Europejską zostanie podpisane po uzgodnieniu wspólnych kroków. Kwestia ruchu bezwizowego „niewątpliwie znajdzie się na porządku dziennym szczytu Rosja-UE, który odbędzie się w najbliższym czasie”. Wyraził on wdzięczność polskim kolegom za pomoc na drodze do jego wprowadzenia."
====
Tak więc, Mistrzu, jeżeli Pan tego nie wyjaśni, pozostaniemy ciemni jak ci w perkalu i paciorkach, aż do 2015!!!
Pozdrawiam najserdeczniej
PS. Przypomniał mi się początek "Białej gwardii" Bułhakowa :))
"Pamiętny to był rok, i straszny to był rok, ten od narodzenia Chrystusa Pana tysiąc dziewięćset osiemnasty, zaś od rozpoczęcia rewolucji wtóry... Miasto żyło dziwnym, nierzeczywistym życiem, jakie – co bardzo prawdopodobne – nie powtórzy się już więcej w wieku dwudziestym”.
`
OdpowiedzUsuńDOŚĆ!
Plugawe indywiduum, wyciągnięte z szafy Lesiaka, od kilku dni spotwarza prezesa PiS, według najlepszych SB-eckich wzorców. Podejmują to - ochoczo - usłużni rządowi propagandziści (pseudonim - "niezależni dziennikarze"), rezonowani - równie ochoczo - przez usłużnych "niezależnych blogerów", skupionych głównie na osławionym S24. "Patriotycznym" blogerom, uwzględniając, że na pewno nie wszyscy stoją tam, gdzie ZOMO, do głowy jednak nie przyjdzie ZA KIM I W JAKIM CELU nagłaśniają obrzydliwą prowokację. I do czego mogą, w konsekwencji, doprowadzić, wspomagając antypolską wściekliznę medialną.
Kto nie zdaje sobie sprawy z tego, że odejście Jarosława Kaczyńskiego oznacza automatyczny rozpad, i - w konsekwencji - likwidację Prawa i Sprawiedliwości, ostatniej nadziei dla Polski, ten nie ma prawa nazywać siebie człowiekiem rozumnym.
Pozdrawiam, Panie Aleksandrze
http://niezalezna.pl/36055-powrot-metod-z-szafy-lesiaka
http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/413860,piotr-pietak-o-powstaniu-pis-bis-i-roli-macierewicza-w-partii.html
http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/413979,mazowiecki-niepokoi-mnie-obnizanie-standardow-demokratycznych.html
Pani Urszulo,
OdpowiedzUsuńFakt, że propagandowe szczekaczki mogą bezkarnie rozgrywać każde draństwo i powielać każdą brednię, w dużej mierze zawdzięczamy współpracy "naszych" mediów i blogerów.
Nie można pogodzić się z tym, że każda odzywka, najbardziej podła lub głupia wypowiedź, znajduje natychmiast stado rezonatorów po "naszej" stronie. Prym w tym procederze wiedzie niestety niezalezna.pl. "Stuhr kpi z filmu o Smoleńsku. Mainstream boi się prawdy", Awantura w Platformie o przyjęcie euro, Rostowski chciał zrobić sobie z dokumentu... samolocik" - to tylko przykłady z ostatnich godzin. Redaktorzy tego portalu najwyraźniej uznali, że Polaków muszą interesować zachowania i wypowiedzi byle idioty związanego z grupą rządzącą i te wiadomości są potrzebne elektoratowi opozycji. Uznali też, że powielanie takich "wydarzeń dnia" jest obowiązkiem niezależnych mediów i ma nam pomóc w zrozumieniu otaczającej rzeczywistości.
Gdybym zapytał - dlaczego tak uważają, myślę, że mieliby poważny problem z udzieleniem sensownej odpowiedzi.
Brak w tym cienia refleksji i zrozumienia, że lektura 156 tekstu na temat chamstwa Palikota, 215 komentarz do bełkotu Tuska czy 643 relacja o występach jakiegoś załganego "artysty" – zapewne wzbudzają emocje, zaprzątają uwagę, a nawet mobilizują elektorat wokół słusznego oburzenia – jednak na krok nie zbliżają nas do pokonania przeciwnika. Gdyby było inaczej, kilkuletni spektakl łgarstw, podłości i chamstwa w wykonaniu ludzi PO dawno już zmiótłby ich z życia publicznego. Jeśli zachowania tych postaci podlegałyby ocenom moralnym, a Polacy byliby zdolni do dokonania takich ocen – rządy PO-PSL skończyłyby się z dniem 10 kwietnia 2010 roku.
Tak niestety dzieje się we wszystkich miejscach aspirujących do miana niezależnych mediów. Podstawą przekazywanych informacji są depesze PAP oraz każdy bzdet pochodzący z "pańskiego stołu". Bez "polemiki" z propagandystami, bez histerycznych reakcji na wypowiedzi idiotów - te media nie miałyby o czym pisać.
To bardzo smutne, ale po tym choćby widać przerażającą mizerię "naszych" dziennikarzy i publicystów, których nie stać na tworzenie własnego przekazu, nie mówiąc o tworzeniu własnego języka i nieuleganiu presji medialnych terrorystów. Ci ludzie są wręcz uwiązaniu u "pańskiego stołu", a cała ich dziennikarska niezależność sprowadza się do krytycznej oceny słów tej czy innej kanalii.
To zdecydowanie za mało, by mówić o prawdziwej niezależności i wolnych mediach.
Pozdrawiam Panią
Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńTak właśnie jest jak Pan napisał. Naród nam zgłupiał i schamiał pod tą komuną, a ci, którzy uważają się za jego elitę, tzw. celebryci - kto wie czy nie najgłupsi? W dodatku, proszę sobie wyobrazić, że celebryci "piszący" są Himalajami intelektu, kultury i obycia, w porównaniu z tymi, w których wgapia się, i na których się wzoruje "swołeczeństwo" (jak pisze pan Wąż Wystygły) - czyli z funkcjonariuszami R&TV.
Nic to! Nie gorzknijmy! Idą - na szczęście - najmilsze Święta! :)
Dlatego pięknie proszę wprawiać się czym prędzej w odświętny nastrój, izolować od głupoty i małości, w oczekiwaniu Tego, "co się narodzi tej nocy, by nas wyrwać z czarta mocy" :)
Bo już wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie, i Józef z Galilei, z miasta Nazaret, udaje się do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która jest brzemienna...
:-)
Tak to widział Bruegel: KLIK
I jeszcze proszę posłuchać najpiękniejszej kolędy, i popatrzeć na obrazki jak z dziecięcej bajki, które ogrzewają serce i wywołują uśmiech... KLIK
Pozdrawiam serdecznie
Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Świetny artykuł.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń