Zbyt trudna, by ją odrzucić i zgasić lichtarze pamięci. I nadto znacząca – gdy niepokoi tchórzy echem wydarzeń - tego, co musi być szalone, by nazwane najświętszym w naszej historii.
To pora niebezpieczna. Gdy budzi Wysockich, Sowińskich,
Piłsudskich. Gdy z mroków zapomnienia powołuje Guślarzy i chóry nocnych ptaków. Pora jakże sprawiedliwa - równie sycąca Poetów,
jak prostych grabarzy.
To pora, gdy
idą między żywych duchy - i razem się bratają. Ci z Cytadeli i Pragi, z
tymi spod Zadwórza. Tłumy z Lasu Katyńskiego, z garstką spod Smoleńska.
A tak zbratani, jak tylko ręka kata może połączyć
ofiary.
Oni się
modlić przychodzą na groby w dnie narodowej, tak zwanej, żałoby…
Miał rację Konstanty bojąc się listopada. To w
naszych dziejach miesiąc niezwykły, w którym liberum conspiro kończy się śpiewem Pierwszej Brygady i wybucha Niepodległą. Mieli rację jego sukcesorzy, gdy z lękiem wypatrywali naszych codziennych spisków i kroków mściwych synów.
Dziś powinni się bać. Pamięci o Tych, którzy
odeszli – choć mogli z nami pozostać.
I gniewu tych, którzy zostali – na przekór zmorom
ze słowa - gesta – cienia.
Czekam na Polski Listopad. Porę niebezpieczną dla głupców
i kuglarzy. Dla Onych - rechoczących ze słów o braku „zemsty i odwetu” i tych, którym
roi się wspólnota upiorów z żyjącymi.
Groźną dla ludzi bez pamięci, świadków „pierwszej perspektywy” i bywalców salonu.
Czekam na porę tak niebezpieczną, bo naznaczoną
nadzieją. Nie tę lichą, marną, co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera - ale listopadową, zwyczajną, która czerpie
odwagę z rzeczy wyklętych.
Czy ludzie, którzy po nią sięgają – wiedzą co im
grozi? Czy znają karę za uleganie satyra
obietnicom? Za zniweczenie - może ostatnich marzeń.
Jeśli jeszcze wierzą, że Bóg cara zrobił carem - lepiej im było się nie urodzić. A nam – nie
doczekać tej Nocy.
Nie ma chętnych do podpalania browaru na Solcu....
OdpowiedzUsuńA gdyby nawet się znaleźli, to nowa władza pierwsza pobiegnie z gaśnicami i urządzi obławę na podpalaczy
A sowy, puchacze i kruki - po TAMTEJ stronie stołu.
UsuńZjedzą pokarmy, wypiją napoje.
A kiedy jadła nie stanie,
Rozszarpią ciało na sztuki,
Aż nasze nagie zaświecą kości...
Witam!
OdpowiedzUsuńNigdy nie komentuję, nie polemizuję - jak dotąd :) - ale bardzo szanuję Autora tego bloga i często tu zaglądam, bo to co Pan pisze porządkuje mi nieco spojrzenie na świat, nazywane światopoglądem. I jakże często odpowiada na pytania, których nie ma komu zadać, bierze w obronę tych, których i ja podziwiam. Itp, itd... Chcę dziś, wyjątkowo, zareagować na ten wpis, ponieważ chwyta za serce. Może dlatego stali bywalcy milczą... Bo co tu gadać, oceniać, chwalić..? Wszystko słoma i miedź brzęcząca. Bądź zdrów, Proroku naszej obolałej, ledwie żywej miłości do Tego Kraju!
+++
Yo
Proroku naszej obolałej, ledwie żywej miłości do Tego Kraju!
- piękniej nikt chyba dotąd nie wyraził tego, co wszyscy "stali bywalcy" odczuwamy wobec Autora, dziękuję.
A ja dziś z pocieszeniem: https://www.poets.org/poetsorg/poem/more-loving-one
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz, więc faktycznie pociesza, dzięki! I zawstydza, że czekał ponad tydzień, aż go przeczytam, sorry...
UsuńPanu Aleksandrowi,
OdpowiedzUsuńSam już na wielkiej pustej scenie.
Na proch się moja myśl skruszyła:
niewolnik wielkiej myśli jednej,
w niej moja niemoc, moja siła.
- - - -
Taka pieśń jest siła, dzielność!
Niepotrzebne jej pocieszenia...
Szanowny Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńniezmiernie trudno coś rzec po tym wpisie, żeby nie zburzyć nastroju, który zbudował.
Powiem tylko tyle, że przyszedł mi do głowy fragment z Rymkiewicza, choć sam nie wiem, czy adekwatnie. O ten:
http://januszcyran.pl/tag/rymkiewicz/
Dołączam się do pozdrowień i słów wyrażonych przez @Yo; tych o "proroku". Tak, tak, bez wątpienia patetycznych, ale w punkt trafionych.
Szanowni Państwo,
OdpowiedzUsuńJak najserdeczniej dziękuję za Państwa obecność i zamieszczone pod tekstem komentarze.
Panu Yo zaś szczególnie - za życzenia. Prawdziwym prorokiem jest tylko Wieszcz Wyspiański, a jedynym proroctwem - jego słowa z "Nocy Listopadowej" i "Wyzwolenia".
Szczerze zachęcam do przypomnienia sobie tych dzieł. Na pohybel głupcom, którym polski "romantyzm" kojarzy się z brakiem realizmu.
Trzeba je przypomnieć, właśnie w listopadzie, który w tym roku mógłby stać się symbolem polskiego miesiąca. Nie za sprawą politycznych roszad i knowań małych demiurgów, ale za przyczyną wyzwolenia ogromnego potencjału nadziei. Ludzie, którzy chcą na nim budować swoje małe, partyjne zamysły, muszą mieć świadomość odpowiedzialności. Ale też wizję kary, jaka ich czeka za roztrwonienie narodowego dobra.
Pozdrawiam serdecznie
Pan Ścios i Komentatorzy
OdpowiedzUsuńTrochę czekaliśmy na nowy wpis Autora, dziękuję, że się pojawił.
Jak zawsze niepoprawnie optymistycznie czuję, że TEN listopad, to będzie dobry listopad.
Dzieciaki będą czytały w podręcznikach o chmurach kłębiących się nad Polską, o przełomowych wyzwaniach, o zdradach i knowaniach, o tchórzostwie niektórych sojuszników i fałszywych przyjaciołach, o zaklętych, śmiertelnych wrogach, którzy chcieli zadać ostateczny cios.
I o sponiewieranym narodzie, który, zdawało się, upadł, sprzedał swoją duszę, zatracił się we wzajemnych waśniach, zanurzył w nihilizmie i użyciu, w małych grach.
A potem dzieciaki przeczytają, że ten naród powstał, odrodził się, nie wiadomo z pomocą jakiej siły. Że znowu był gotów bronić rzeczy dla człowieka najcenniejszej - wolności. Że nie wszyscy przyjaciele zdradzili, że w godzinie próby stanęli razem z nim.
I przeczytają, że Polska znowu się odrodziła, tylko piękniejsza, silniejsza siłą miłości i prawdy.
A potem pojadą na kolonie, bo będzie je na to stać, nad Morze Czarne albo Adriatyk. :))
Pozdrawiam serdecznie
viva cristo rey,
UsuńNajbardziej podoba mi się ostatnia wizja - polskich dzieci, których rodziców stać na wakacje nad Morzem Czarnym albo Adriatykiem.
W pozostałych kwestiach byłbym bardziej sceptyczny. A to głównie za sprawą wizji narodu, który "powstał, odrodził się, nie wiadomo z pomocą jakiej siły".
Podczas prezydentury pana Dudy i rządów PiS, taka wspólnota nigdy nie powstanie.
Ci bowiem, którzy planują dokonać "odrodzenia", chcą budować wspólnotę narodową na połączeniu polskości z antypolskością, na integracji społeczeństwa, którego korzenie wyrastają z polskiej tradycji, ze zbiorowiskiem obcych - apatrydów.
Ci ludzie pragną "zasypywać podziały", nie pytając o winę i karę. Każą "patrzeć w przyszłość", nie próbując rozliczyć grzechów przeszłości.
Najgorsze zaś, że zamierzają budować społeczność ludzi wolnych wraz z tymi, którzy noszą piętno niewolnictwa. To nie tylko nie ma prawa się udać, ale stanowi historyczne oszustwo, obliczone na uzyskanie doraźnych, politycznych korzyści.
Pisałem już dawno, że kto próbuje takiej sztuki - nie tylko nie ocali niewolników, ale zgubi ludzi pragnących wolności.
Pozdrawiam Pana
@ All
OdpowiedzUsuńOdnośnie petycji (nawiązując do rozmowy na tt), to prewencyjnie, gdyby miało dojść do sytuacji, że ta petycja wyląduje w szufladzie prezydenta, to ja napiszę list motywujący do zainteresowania się sprawą i podjęcia działań do całego parlamentu.
Ten list mam już w zasadzie napisany: będzie coś o sztucznie utrzymywanym śledztwie i utajnieniu dokumentów przed opinią publiczną, będzie cytat ze Zbigniewa Wassermanna (ojca pani minister sprawiedliwości), cytat z apelu St. Mikołajczaka, cytaty komentarzy ludzi, którzy podpisali petycję i liczą na "swojego Prezydenta", będą nazwiska szanowanych ekspertów, którzy podpisali petycję i moje pytanie: "Co jest ukrywane przed Polakami?".
Może coś to da?
Pani Iwono,
UsuńTo bardzo dobry pomysł. Ale ta petycja nie ma prawa "wylądować w szufladzie prezydenta". Jeśli pojawi się groźba takiej sytuacji, musimy uczynić wszystko co w naszej mocy, by zmusić pana prezydenta do udzielenia odpowiedzi.
Niezależnie, jak miałaby brzmieć ta odpowiedź.
Sprawa zabójstwa księdza Jerzego jest nazbyt ważna, jest zbyt wielkiej miary, by można było ją pogrzebać na jakimkolwiek "ołtarzu polityki".
Panie Aleksandrze, Panie , Panowie.
OdpowiedzUsuńBrzydko to z wierzchu wygląda, lecz plwać na zimna skorupę.
Dopóki nas ogień pali, dopóty niech cmokną nas w ....
Pozdrawiam:-)
meewroo,
UsuńNie potrafiłbym tego ująć trafniej :)
Pozdrawiam
Z poezji zawsze byłem noga. Z czasem dojrzałem i niektóre wiersze przerabiane w liceum zacząłem rozumieć np. 15 lat później.
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc brakuje mi w necie tekstów wręcz łopatologicznych, zimnych i technokratycznych, które by objaśniały w ten sposób sprawy polskie.
Niemniej wpis i komentarze bardzo zacne. Dlatego posłużę się Mickiewiczem. Otóż ja mam wiele watpliwości czy 2015 to będzie właśnie "ów rok" (kto ciebie widział w naszym kraju! itd.)
Zamiast na zapas oklaskiwać kolejnych potencjalnych bolków i kluzików przyjmuję postawę, owszem pełną nadziei, ale z rezerwą:
Ileż razy zwodzono! pamiętasz? gadali [...]
Czy tylko prawda? Czy ty nie zwodzisz sam siebie?
Panie Marcinie,
UsuńProszę się nie przejmować. :)
Specjalnie dla Pana: wiersz Noblistki (wprawdzie komunistki, a w III RP wielbicielki UW i GW) - jednocześnie w mojej opinii - czy to się komuś podoba, czy nie - największej polskiej poetki. Tak bywa. :)
Niektórzy lubią poezję
Niektórzy -
czyli nie wszyscy.
Nawet nie większość wszystkich ale mniejszość.
Nie licząc szkół, gdzie się musi,
i samych poetów,
będzie tych osób chyba dwie na tysiąc.
Lubią -
ale lubi się także rosół z makaronem,
lubi się komplementy i kolor niebieski,
lubi się stary szalik,
lubi się stawiać na swoim,
lubi się głaskać psa.
Poezję -
tylko co to takiego poezja.
Niejedna chwiejna odpowiedź
na to pytanie już padła.
A ja nie wiem i nie wiem i trzymam się tego
jak zbawiennej poręczy.
- - - - - - - - - -
Pozdrawiam i mam nadzieję, że tym razem Pan Ścios mnie (wraz z Szymborską) nie wyrzuci z blogu, jak to przed laty uczynił - i co Mu do dziś pamiętam! :))
Wyrzucenie powtórne (za kpiny z matki narodu, Komorowskiej) już mnie tak nie obeszło, bo w jakim odbyło się towarzystwie!!! Otóż wylecieliśmy razem z panem KaNo (tak, tak.. Z TYM panem KaNo! ) i z panem Dodam. :))
Ostatnio Pan Ścios jest mniej rygorystyczny - i trzeba się baaardzo starać, żeby zostać usuniętym; nad czym często ubolewam. :)
Pierwszym wyraźnym sygnałem, w którą stronę zmierzamy będzie prezentacja rządu.
OdpowiedzUsuńIstotne jest jednak to, czy nowa władza zechce zmierzyć się z dwiema najpotrzebniejszymi reformami:
1. desowietyzacją - w sferze państwowej, gospodarczej i mentalnej
2. budową państwa obywatelskiego - a to oznacza całkowitą przebudowę i znaczne ograniczenie administracji państwowej oraz samorządowej (ich kompetencji, liczebności, uprawnień) - krótko: czy władza gotowa jest, że mechanizm państwowy ma służyć obywatelom zachowując silną troskę o przyszłe losy państwa i obywateli, czy ma ich wyzyskiwać, nie troszcząc się o przyszłość własną i obywateli.
Dopiero te kroki pokażą, czy nowy rząd, cała klasa polityczna chce silnej Polski, czy brnie w stare omamy i stare układy.
Już dziś słyszymy o inicjatywach o wadze komara i odwadze myszy. Likwidacja gimnazjum może i da pewne oszczędności budżetowe, zmiany programowe na pewno pozwolą na budowę sensowniejszego modelu kształcenia, ale czy są ważniejsze od desowietyzacji, redukcji kosztów obsługi administracji i uwolnienia gospodarki zakorkowanej koncesjami i przywilejami dla "swojaków"? Czy likwidacja gimnazjów to sprawa pilniejsza od podniesienia budżetu na obronność, budowa sił szybkiego reagowania, odbudowa wywiadu i kontrwywiadu, rozwijanie nowych, przełomowych technologii wojskowych?
Wiele pokaże również konstrukcja budżetu. Chcę zobaczyć wielką redukcję świadczeń nie socjalnych, ale urzędniczych! Chcę zobaczyć wielkie ograniczenie ilości urzędniczych etatów i wielkie podwyższenie wymagań dotyczących efektywności i bezbłędności pracy urzędników. Chcę zobaczyć likwidację połowy pustych etatów w ZUS, likwidację korupcyjnych agencji. Chce zobaczyć czy rząd jest zdolny do unieważnienia tych transakcji prywatyzacyjnych, które zostały przeprowadzone niezgodnie z prawem. W tym przypadku nie chodzi o to, czy rząd się odważy, tylko, czy nie da się skusić. Czy nie wybierze łatwizny.
To państwo trzeba bardzo głęboko przebudować, a to oznacza, że trzeba oczyścić jego szkielet z korupcyjnych mechanizmów prawnych, a jego tkanki z raka grup resortowych i uprzywilejowanych.
Wybory są za cztery lata. Najtrudniejsze ruchy trzeba zrobić zaraz po objęciu władzy, potem będzie już tylko trudniej.
Panie Przemku,
UsuńDoskonale Pan przedstawił te priorytety, ale nie byłby sobą, gdym nie dolał dwóch "kropel goryczy".
Pierwsza, to określenie "społeczeństwo obywatelskie". Wprawdzie sensownie Pan wyjaśnił, co rozumie pod tym postulatem, to zawsze wzdrygam się słysząc taką nazwę.
Myślę bowiem, że my - Polacy od dawna nie wiemy, co to w ogóle jest owo "społeczeństwo obywatelskie", zaś każdy, kto żongluje tym terminem przypomina mi zręcznego acz ślepego prestidigitatora zabawiającego niezbyt rozgarniętą publikę.
Nie pora tu na obszerne uzasadnienia, zatem wspomnę tylko, że gdybyśmy kiedykolwiek mieli choćby namiastkę takiego społeczeństwa, nie mogłoby dojść do przejęcia władzy przez zbieraninę PO-PSL, do zamachu smoleńskiego ani do ośmioletniego okresu hańby i upodleń.Nie mogłoby być tyle obojętności i przyzwolenia na zło.
Społeczeństwo obywatelskie to takie, które broni swoich interesów wszelkimi sposobami. To zbiorowisko ludzi świadomych swoich praw i obowiązków, ale też świadomych zagrożeń, dbające o własne dobro i bezpieczeństwo.
Społeczeństwo obywatelskie istnieje w Rumunii, gdzie trwają uliczne protesty przeciwko skorumpowanej władzy. Istnieje na Ukrainie, której obywatele siłą przegnali ruskich rabów. Ale nie sposób doszukiwać się go w III RP, której obywatele są głusi i ślepi na najbardziej podłe postępki reżimu.
Tym bardziej nie sposób wierzyć, że o taką wartość będzie walczyła partia, która nade wszystko ceni "demokrację parlamentarną" i jak ognia boi się społecznej aktywności, buntu i sprzeciwu. Ta partia prędzej skanalizuje wszelkie objawy autentycznej obywatelskości niż będzie do niej namawiała.
Druga "kropla goryczy" dotyczy refleksji nad możliwości zrealizowania wymienionych przez Pana postulatów. W pierwszym punkcie pisze Pan o desowietyzacji.
Jeśli rozumieć ją tak, jak ja pojmowałbym ten termin, oznaczałoby to "opcję zerową" - w służbach,dowództwie sił zbrojnych, mediach publicznych oraz w tzw. wymiarze sprawiedliwości. Już dziś możemy uznać, że jest to nierealne. Z wypowiedzi różnych mędrków, szykujących się na rządowe posady wynika, że możemy raczej liczyć na pewien "lifting", tzw. reformy i drobne roszady personalne oraz politykę kontynuacji.
Tymczasem jest dla mnie oczywiste, że jeśli w wymienionych powyżej obszarach nie dojdzie do autentycznej "rewolucji", żadne z planów PiS-u (nawet tych mocno okrojonych) nie mają szans na realizację. Obecny "aparat" państwowy jest tworem całkowicie zdegenerowanym, niezdolnym do działania w interesie Polaków. Tylko wymiana tych ludzi (choćby na osławionych harcerzy) daje cień szansy na odzyskanie Polski.
Od realizacji tego postulatu musiałaby zacząć nowa władza.
Skoro nie zacznie, nie oczekujmy "cudu nad Wisłą".
Pozdrawiam Pana
Panie Aleksandrze,
Usuńdesowietyzację rozumiemy tak samo.Poszedłbym jeszcze dalej i uznał SB i MO za organizacje zbrodnicze, i na podstawie takiej kwalifikacji odebrałbym wszelkie świadczenia i przywileje bandytom, którzy służyli w tych formacjach, a na ich dzieci nałozyłbym obowiązek przejścia specjalnej procedury desowietyzacyjnej, o ile ubiegałyby się o stanowiska w administracji publicznej, wojsku, policji lub w mediach publicznych.
Nie użyłem terminu "społeczeństwo obywatelskie", ale świadomie - "państwo obywatelskie". W tym stanie etycznego upodlenia, do którego obywatele doprowadzili sie sami i zainspirowani rządzącymi łatwiej jest - w moim odczuciu - zbudować państwo obywatelskie, niż społeczeństwo obywatelskie. Liczę na to, że społeczeństwo o takich cechach wytworzy się wtedy, kiedy będzie zmuszone działać w obywatelskim otoczeniu prawnym i systemowym. Budowę państwa obywatelskiego łatwiej dziś przeprowadzić niż ponownie nauczyć obywateli niezależności i solidarności. Ulice dyszą chciwością i pragnieniem posiadania współczesnych błyskotek, nie tylko za cenę wolności (nie spotkałem dotąd osoby na ulicy, która rozumiałaby ten termin; najczęściej mylony jest z niezależnością), ale nawet za tak małą cenę jak czas wolny. Polacy wolą nie mieć czasu wolnego, niż zaryzykować brak zgrabnego telefonu komórkowego. Wolą nie umieć czytać wierszy, wolą nie znać malarstwa, wolą nie słuchać muzyki, niż pozwolić sobie na brak modnego ubioru lub ajpada, zegarka, etc.
Z takiej mąki chleba powszedniego cnót obywatelskich nie sposób ugnieść. Trzeba tej mące dać i formę, i zaczyn, i piec - i nawet szczyptę soli.
przemek łośko 3 listopada 2015 o 20:30 był napisał:
OdpowiedzUsuń"Wiele pokaże również konstrukcja budżetu."
Kochani!
Czy nie widać podłożonej bomby w postaci orzeczenia o niekonstytujności decyzji o "przesunięciu" środków z OFE - przecież ONI wiedzieli, że mogą przegrać. Będzie na samym początku kadencji kłopot z odzyskaniem 150 miliardów...
Krzysztof Borowiak
PS: Niech nas ten poetycki nastrój, wprowadzony wpisem Autora, poprowadzi w odbiór informacji o nowym rządzie - może będzie łatwiej?
borowiak,
UsuńPrawda. To jedna z "min" pozostawionych przez reżim. Wiele nierozbrojonych czeka jeszcze na detonację.
Na szczęście dla nowego rządu PiS, ale także - dziwnym trafem! - dla TFUrców tego ruchu, przenoszącego środki z OFE do ZUS, TK uznał owo posunięcie za konstytucyjne.
UsuńTen pierwszy wspólny interes nowych i starych rządców naszą nieszczęśliwą Ojczyną źle mi wróży... Bardzo, naprawdę bardzo chciałbym się mylić!
Krzysztof Borowiak
Ad. news
OdpowiedzUsuńPomyślmy, po tak spektakularnych zwycięstwach partii, która ma szansę zadbać o sprawy polskie taki Marsz Niepodległości 2015 mógłby sie przerodzić w, niedaj boże, jakiś zryw patriotyczny na miarę pierwszej Solidarności!
Tymczasem Prezydent chce być tak poprawny, że na doradców dobrał sobie przysłowiowych i policjantów i złodziei.
Hasłem prezydenta jest raczej: "Prezydent wszystkich... posiadających obywatelstwo polskie".
Co zrobi PiS? Zorganizuje własny marsz?
Od pierwszych dziwnych decyzji i zachowań nazywam sobie PAD: Pan "Lalka". Chować się po pałacach i kościołach, dać dyla do Białej Podlaskiej to jest na razie śmieszne. Obawiam się jednak, że on jest zdolny zacząć na wzór bolka "wzmacniać lewą nogę" a wtedy zapracowałby na inne przezwisko.
Z "naszego" można stać się tylko "zdrajcą".
Marcin Ís,
UsuńPan prezydent Duda ma jasne cele swojej prezydentury: powinien dobrze wyglądać, mądrze przemawiać bez kartki, bywać w odpowiednim czasie w odpowiednich miejscach, być wzorem patrioty i katolika, unikać konfliktów i "kontrowersyjnych" tematów. Ponadto ma - odznaczać, nadawać, radzić się i udzielać.
Dlatego nie byłem zaskoczony jego odmową wzięcia udziału w Marszu Niepodległości.
W tej kwestii panuje partyjna dogmatyka i dla członków partii pana Kaczyńskiego ów Marsz jest inicjatywą "obcą". Ponadto człowiek, który ma "budować wspólnotę" i (wzorem poprzedników) być prezydentem wszystkich Polaków, nie mógłby uczestniczyć we wrażej imprezie, której przyświeca polityczne niepoprawne hasło - "Polska dla Polaków,Polacy dla Polski". Cóż powiedzieliby czytelnicy GW, do których pan Duda kierował ciepłe słowa, gdyby zobaczyli prezydenta wśród młodych wichrzycieli i buntowników?
Nie chcę nawet szerzej komentować tej złej, głupiej decyzji, bo szkoda na to czasu i energii. Zaciekli zwolennicy pana Dudy i tak nie pojmą, dokąd prowadzi ta droga.
Szkoda tylko, że właśnie w tym listopadzie, gdy tysiące Polaków mogłoby wreszcie uczestniczyć w wolnym i bezpiecznym manifestowaniu polskości, pan prezydent wybrał obecność wśród oficjeli i ducha poprawności politycznej.
Przed kilkoma laty, gdy Marsz Niepodległości był atakowany przez lewackie bojówki i rozbijany przez neo-ZOMO, napisałem tekst "Nie zatrzymujcie tego marszu". Tam zaś były słowa:
"Obowiązek reprezentantów narodu polega na odrzuceniu całego bagażu antyludzkiej i antypolskiej tradycji, zatruwającej nasze życie od ponad dwóch dekad.
Dlatego sobotniego marszu nie wolno zatrzymać na stacji "konstruktywnej opozycji" lub kierować na manowce pseudodemokracji. Trzeba zrobić odważny krok i z gniewu ludzi uczciwych wytyczyć drogę do wolnej Polski."
Witam. Nędznicy,którzy nie dotrzymują słowa i ich medialna gra. Proszę zderzyć ze sobą informacje: 1) z 23.04.2015r http://www.niezalezna.pl/66360-pod-gradobiciem-pytan-duda-debatowal-z-uzytkownikami-wykopu cytat z ówczesnego kandydata A.Dudy "Moim marzeniem jest wspólny marsz w dniu Święta Niepodległości z udziałem prezydenta" 2) z 4.11.2015r http://www.fakty.interia.pl/polska/news-prezydent-andrzej-duda-nie-wezmie-udzialu-w-marszu-niepodleg,nId,1915837 cytat z min.W.Kolarskiego z KPRP "PAD nie skorzysta z zaproszenia na Marsz Niepodległości" ,3) tworzenie alibi dla środowiska "zgniłych dorszy" http://www.telewizjarepublika.pl/petycja-do-andrzeja-dudy-quotpanie-prezydencie-nie-idz-na-marsz-niepodleglosciquot,25548.html Stawiam wprost następujące pytania: -ile jest w środowisku rządzącym PAD & PiS z trudem kamuflowanego UWolstwa ?,-do jakich granic posunie się jeszcze to właśnie środowisko,które stać na łamanie obietnic nie tylko w sprawie Marszu Niepodległości,ale także w sprawie rozrostu nomenklatury przez tworzenie "nowych województw" ?,-czy to właśnie środowisko stać na podjęcie odnowy i odbudowy państwa,w tym służb i wojska?,-czy to właśnie środowisko stać na rzetelność w unicestwieniu mafii satelitarno/informatycznych ? PS: Panie A.Ścios-niech im pan wbije w te tępe głowy definicję komuny wg. blogera @michael (str.91 pana książki o broni utraconej) Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńwsojtek,
UsuńNie miałem pojęcia o takiej deklaracji pana Dudy. Rzeczywiście, na pytanie - "- Czy w przypadku zwycięstwa w wyborach prezydenckich będzie Pan kontynuował zapoczątkowany przez poprzednika Marsz Prezydencki jedenastego listopada? Czy może jednak uzna Pan Marsz Niepodległości za największe społeczne obchody i porozumie się z organizatorami w celu usprawnienia i podniesienia bezpieczeństwa" - pada odpowiedź- "Moim marzeniem jest wspólny marsz w dniu Święta Niepodległości z udziałem prezydenta."
Dobrze, że Pan do dostrzegł.
Wygląda na to, że prezydent Duda nie chce już realizować swoich marzeń sprzed kilku miesięcy. Mówiąc zaś serio - tak rażąca rozbieżność deklaracji z czynami, wystawia panu Dudzie jak najgorsze świadectwo.
Pozdrawiam Pana
OdpowiedzUsuńALEKSANDER ŚCIOS & ALL
Mija właśnie 10 dni od wyborów.
I już od trzech miesięcy na czele państwa stoi "nasz" Prezydent - Andrzej Duda.
I co? I pstro!
Nie będzie Polskiego Listopada, Panie Aleksandrze.
Nawet Nocy Listopadowej nie będzie. Nie odważą się.
Odmowa prezydenta Dudy wzięcia udziału w Marszu Niepodległości, podobnie jak wcześniejsze "dorszowe" wykręty dotyczące aneksu, także "niedostrzeganie" petycji Wojciecha Sumlińskiego ws. Ks. Jerzego (mimo całkowitego zamilczenia przez wszystkie media podpisanej już przez ok. 9 000 osób) - o której, jestem pewna, wie doskonale - rokują jak najgorzej! Dziś doszła haniebna decyzja o awansowaniu ruskiego szpicla na ambasadora.. Ukrainy (!)
Kolejne nic nie znaczące wizyty AD, jego "gładkie" wypowiedzi, uśmiechy, przyklęki, wieńców składanie etc., etc. - a przede wszystkim: politpoprawność w najgorszym stylu, uprawiana od pierwszego dnia po zaprzysiężeniu - rokują fatalnie.
Człowiek, który podczas kampanii dumnie ogłaszał: "jestem niezłomny!" - okazuje się wydmuszką.
Hasło Marszu: "Polska dla Polaków; Polacy dla Polski" - jest zbyt radykalne dla subtelnych uszu pana prezydenta? To jaką chciałby widzieć tę Polskę? I czyją? - jak pytał w 1992 pan premier Olszewski?
Pewnie "uśmiechniętą", "tolerancyjną" i.. - aksjomat "popapraństwa obywatelskiego" - "otwartą dla wszystkich" na oścież - niczym zamtuz, do którego może wejść każdy, a potem się u nas rządzić wedle uznania. I nieważne: islamista, komunista, szpicel, lewak, jawny wróg Polski, czy gadzina z V kolumny. Wszyscy mają być dla Polaków: "braćmi".
Dlatego obawiam się, że nawet jeżeli jakimś cudem (bo uznałabym to za cud) - na szefa MON zostanie wybrany pan Antoni Macierewicz - napotka na bezwzględny opór (pozorowany, albo i nie, "włoskim strajkiem") ze strony duetu Duda/Szydło, plus BBN i LWP wspierane przez WSI.
Point de reveries - słowa cara Aleksandra II - powtarzane tak często w przytaczanej przez Pana "Nocy Listopadowej" Wieszcza Wyspiańskiego - okażą się - któryż to raz? - nie do przezwyciężenia.
Pozdrawiam
23.04.2015
Usuń- Czy w przypadku zwycięstwa w wyborach prezydenckich będzie Pan kontynuował zapoczątkowany przez poprzednika Marsz Prezydencki jedenastego listopada? Czy może jednak uzna Pan Marsz Niepodległości za największe społeczne obchody i porozumie się z organizatorami w celu usprawnienia i podniesienia bezpieczeństwa.
"Moim marzeniem jest wspólny marsz w dniu Święta Niepodległości z udziałem prezydenta."
http://niezalezna.pl//66360-pod-gradobiciem-pytan-duda-debatowal-z-uzytkownikami-wykopu
Marsz Niepodległości dobrze czuje i rozumie ten , kto w nim uczestniczy od początku. W ubiegłym roku stojąc przez jakiś czas Alejach i " łykając Polskę " ogladaniem przechodzących tysiecy mówilismy z przyjacielem, że prezydent polski , kimkolwiek jest czy będzie, ma moralny obowiązek uczestniczenia w tej niepowtarzalnej erupcji miłości do Ojczyzny.
OdpowiedzUsuńee..z dalszym pisaniem się wstrzymam , bo Ścios i tak wytnie...
Prezydent nie powinien odrwracać się od środowiska, które mimo swoich ułomności i pewnie masy agentów i prowokatorów, jednak jest podstawą zdrowego narodu. Ci ludzie byś może w wiekszości prości, ale aktywni w dobrej sprawie, dla nich pojecie Ojczyzny przodków istnieje w sercu, nie można stracić tego poparcia, bo być może kiedyś znów się przyda. Prezydent powinien takie rzeczy wiedzieć, że Państwo buduje się od spodu, a nie od góry, od głowy to się tylko może zepsuć.
OdpowiedzUsuńPan prezydent Duda - pewnie z obawy o reakcję politpoprawnych gadzinówek - wolał się nie mieszać z tymi okropnymi "nacjonalistami". Za to nie miał żadnych oporów z powołaniem do Narodowej Rady Rozwoju czterech agentów SB (tzw. TW) z tow. Rotfeldem na czele i mnóstwa dziwnych "osobistości", niektórych rodem z PRL. Kilkanaście bardzo przyzwoitych osób w NRR nie jest w stanie zneutralizować tego ponurego wyboru.
UsuńPrzypominam skład Rady:
dr hab. Grażyna Ancyparowicz
prof. dr hab. Rajmund Bacewicz
Marek Balicki
prof. dr hab. inż. Bronisław Barchański
Piotr Bąk
dr Czesław Bielecki
Janusz Bodziacki
dr Leszek Borkowski
ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz
Jacek Bromski
dr hab. Ryszard Bugaj
Piotr Buras
Piotr Całbecki
Jerzy Chmielewski
prof. dr hab. inż. Maciej Chorowski
dr Marek Chrzanowski
prof. dr hab. Piotr Czauderna
dr Maciej Dercz
Jolanta Dobrzyńska
Rafał Dzięciołowski
dr Jan Fałkowski
dr Barbara Fedyszak-Radziejowska
prof. dr hab. inż. Janusz Filipiak
dr hab. Dariusz Gawin
prof. dr hab. Zyta Gilowska
prof. Stanisław Gomułka
dr hab. Łukasz Hardt
Tadeusz Hatalski
dr Monika Jakubowska
Adam Jarubas
prof. dr hab. Wojciech Józwiak
ks. Stanisław Jurczuk
prof. dr hab. Antoni Kamiński
prof. dr hab. Stanisław M. Karpiński
Roman Kluska
Piotr Kozakiewicz
prof. dr hab. Elżbieta Kryńska
Kazimierz Kujda
dr Jakub Kumoch
dr Jerzy Kwieciński
dr hab. Ewa Leś
Wojciech Lubawski
dr hab. Eryk Łon
dr Michał Łuczewski
prof. dr hab. Ewa B. Marcinowska-Suchowierska
dr Krzysztof Mazur
prof. dr hab. Elżbieta Mączyńska – Ziemacka
Jerzy Milewski
prof. dr hab. Witold Modzelewski
dr hab. Filip Musiał
dr hab. Mariusz Muszyński
Lucjusz Nadbereżny
prof. dr hab. Aleksander Nalaskowski
prof. dr hab. Alojzy Z. Nowak
prof. dr hab. Andrzej Nowak
Wiesław Nowak
Maria Ochman
prof. dr hab. Witold Orłowski
Władysław Ortyl
dr hab. Tadeusz Pietrucha
Edward Pietrzyk
prof. dr hab. inż. Bolesław Pochopień
prof. dr hab. Walenty Poczta
prof. dr Waldemar Priebe
dr hab. Piotr Przybyłowski
prof. dr hab. Andrzej Przyłębski
prof. dr hab. Konrad Raczkowski
prof. dr hab. Piotr Radziszewski
prof. dr hab. Adam Daniel Rotfeld
dr hab. Marek Rymsza
Maciej Sadowski
Andrzej Sadowski
Filip Seredyński
Wojciech Starzyński
prof. dr hab. Dariusz Stola
Tomasz Szatkowski
prof. dr hab. inż. Artur Świergiel
dr hab. Andrzej Waśko
Danuta Wawrzynkiewicz
Bronisław Wildstein
Grzegorz Wiśniewski
Marcin Witko
Jerzy Zająkała
dr hab. Tomasz Zarycki
prof. Jan Zielonka
Liliana Zientecka
dr hab. Przemysław Żurawski vel Grajewski
http://www.prezydent.pl/kancelaria/nrr/sklad/
@
OdpowiedzUsuńI JESZCZE JEDNO, KTO WIE, CZY NIE NAJWAŻNIEJSZE:
Czy wyobrażacie sobie Państwo Prezydenta Lecha Kaczyńskiego - podobnie jak AD - niedotrzymującego słowa, kręcącego, wywijającego się z obietnic, więcej: traktującego zaangażowanych obywateli, nierzadko z tytułami profesorskimi jak przysłowiowych półgłówków, których można zbyć byle "dorszem" z prezydenckiej kancelarii?
Bo ja sobie nie wyobrażam.
Być może właśnie dlatego nawet "wraże media", które nie dawały żyć Lechowi Kaczyńskiemu, prezydenta Dudę raczej oszczędzają, skupiając całą swoją nienawiść na PiS, a zwłaszcza na Antonim Macierewiczu.
Pani Urszulo,
OdpowiedzUsuńCelnie Pani wypunktowała "postępki" prezydenta Dudy. Myślę, że po trzech miesiącach powinniśmy pokusić się o jakąś solidną ocenę tej prezydentury i taki tekst zapewne powstanie.
Chciałbym natomiast zwrócić uwagę na dwie okoliczności, które wydają mi się decydujące dla przeprowadzenia takiej oceny.
Jest rzeczą niezwykle charakterystyczną, że pan prezydent otoczył się ludźmi o poglądach wielce "umiarkowanych", co w realiach III RP oznacza podatność na wszelkiego rodzaju kompromisy oraz "pragmatyczną koncyliacyjność". Biorę w cudzysłów to określenie, bo w rzeczywistości jest ono synonimem indolencji, gnuśności, tchórzostwa i koniunkturalizmu.
Ludzie, których znajduję w otoczeniu pana prezydenta nie wykazują się żadnymi wybitnymi właściwościami, mają za to doskonałe zdolności politycznej mimikry i wielce konsensualny zestaw poglądów.
Dwie postaci - K.Szczerski i P.Soloch, wydają się być reprezentatywne dla tego "typu politycznego". I gdyby ktoś mnie zapytał - co ci panowie robili w czasie ostatnich trzech miesięcy, nie potrafiłbym znaleźć żadnej odpowiedzi. Może dlatego, że właśnie "nicnierobienie" ma być ich głównym zajęciem.
Trzeba tu sobie uświadomić, że w przypadku szefa BBN, to rzecz niezwykle groźna i naganna. Nie chcę nawet przypominać, że po trzech miesiącach kadencji BK i gen.Kozieja, w sposób dalece zaawansowany majstrowano już przy SPBN i podejmowano szereg ważnych decyzji dotyczących armii i służb specjalnych. Dziś, gdy stan bezpieczeństwa Polaków jest krytyczny i stoimy wobec szeregu realnych zagrożeń, "nicnierobienie" pana Solocha wygląda niczym kpina ze spraw naszego bezpieczeństwa i urasta do rangi rażącego zaniechania.
Ta okoliczność - otoczenie się ludźmi słabymi, miałkimi - wydaje mi się na tyle charakterystyczna, że pozwala zrozumieć, jakie będą cele prezydentury pana Dudy i czego możemy oczekiwać od tego człowieka. Obecność takich współpracowników świadczy, że podczas tej kadencji nie będzie miejsca na sprawę zabójstwa księdza Jerzego, na sprawę aneksu, a tym bardziej, na rozliczenie prezydentury BK. Myślę, że możemy też zapomnieć o solidnej polityce zagranicznej czy dogłębnej reformie sił zbrojnych. Jeśli szefem MON zostanie Antonii Macierewicz podejrzewam, że największe problemy będą wynikały ze ścierania jego koncepcji z "wizją" Pałacu Prezydenckiego.
Druga okoliczność, o której powinniśmy pamiętać, to pozostawienie w Kancelarii Prezydenta i w BBN ludzi Komorowskiego. Nie chodzi tylko o Dorsza - peerelowskiego urzędnika od czasów Jaruzelskiego, ale dziesiątki innych osób, które nadal pracują dla "naszego" prezydenta. Śledzę strony KP i BBN-u i dostrzegam, jak niewielkie zmiany zaszły w obsadzie personalnej.
Kilku mądrych ludzi zwracało uwagę na zagrożenia związane z taką sytuacją. Z pewnością - zdaje sobie z tego sprawę pan Duda i jego najbliższe otoczenie. Jak zatem wytłumaczyć pozostawienie tych osób? Jakie racje o tym zdecydowały? To są bardzo ważne pytania, których niestety nikt nie ma odwagi zadać panu prezydentowi.
Wspomniała Pani o składzie prezydenckich "rad". Ten skandal (bo nie można tego inaczej nazwać) przeszedł bezboleśnie wśród wyborców PiS-u i zwolenników pana Dudy. Nawet nie próbowano dociekać, dlaczego takie persony mają doradzać "naszemu" prezydentowi. A przecież również ta okoliczność wskazuje na rzeczywiste intencje pana Dudy i profil jego prezydentury.
Jeśli zatem chcemy przystąpić do rzetelnej oceny, trzeba to robić w kontekście faktów, rzeczywistych zachowań oraz decyzji personalnych podejmowanych przez pana Andrzeja Dudę. Ponieważ taka ocena nigdy nie pojawi się w obszarze tzw. wolnych mediów, obawiam się, że jeszcze przez wiele miesięcy Polacy nie będą mieli bladego pojęcia o prawdziwym obliczu tej prezydentury.
Pozdrawiam
Witam,
UsuńTydzień po zaprzysiężeniu Andrzeja Dudy na urząd Prezydenta RP popełniłem tekst (http://www.blog-n-roll.pl/pl/tu-nie-o-pomnik-chodzi#.Vju7tGuj9f4), który dziś tak bardzo życzyłbym sobie, by był dowodem na moją indolencję polityczną. Niestety, nie jest i - jak się coraz bardziej wydaje to jasne - nigdy, a przynajmniej jeszcze długo nie będzie.
Najgorsze jest jednak to, że - co widać w tzw. prawicowych mediach, i to niekoniecznie z Filtrowej - bardzo wielu Polaków definiuje zmianę wyłącznie jako wygranie przez PiS wyborów. Zarazem równie wielu nie widzi - nie chce widzieć tego, że rzucone kiedyś w przestrzeń debaty publicznej sformułowanie o tej partii jako elemencie systemu magdalenkowego staje się (stało się?) jedną z najważniejszych diagnoz obecnego życia politycznego Polski.
Serdecznie pozdrawiam Pana, Panie Aleksandrze,
Arek Cisek
Arek Cisek,
UsuńPostawy polityków PiS czy zachowania ludzi z otoczenia pana Dudy, nie pozostawiają wątpliwości - to środowisko jest integralną częścią systemu III RP i nie może dążyć do obalenia porządku magdalenkowego.
Mamy tu pewien ciekawy paradoks, bo choć PiS nigdy nie ukrywał swoich zamysłów
( "dobre zmiany" zamiast obalenia III RP, ewolucja i reformy zamiast "opcji zerowej") to wielu wyborców chce upatrywać w tym środowisku siłę zdolną do likwidacji III RP i zbudowania wolnej państwowości.
Do wywołania tej mistyfikacji przyczyniają się oczywiście tzw. wolne media oraz sami politycy PiS, gdy w różnych okresach odwołują do haseł budowania "IV RP" i podejmują bardziej stanowczą krytykę obecnego porządku. Ma to przyciągnąć "radykalny" elektorat i skanalizować negatywne emocje. Gdy to już nastąpi, obserwujemy powrót do miałkiej retoryki i partyjnej "normalności".
Nigdy jednak (to bardzo znamienne) nie pojawił się prosty, czytelny przekaz - chcemy obalić komunistyczną hybrydę III RP, z całym jej establishmentem, mediami i instytucjami i rozpocząć od podstaw tworzenie nowego państwa.
Nie pojawi się on również teraz, dlatego oczekiwania i marzenia części elektoratu skazane są na powolne wygaszanie.
Pozdrawiam serdecznie
Aleksander Ścios,
UsuńZ jednej strony, rzeczywiście truizmem staje się fraza o złudności nadziei lokowanych w PiS, z drugiej - w pewnym momencie "nam strzelać nie kazano", więc dziś zostało nam czekanie (oby nie bierne!) i z zaciśniętymi zębami głosowanie na tę partię i jej kandydatów. Nie doczekaliśmy w 1989 r. szubienic (latem 1917 nie postawił ich też Kierenski bolszewikom po tzw. puczu Korniłowa; 6 lat potem Republika Weimarska w taki sam sposób nie zareagowała na zamach Hitlera; miast góra kilkuset jak najbardziej słusznych egzekucji - ludzkość doczekała niewinnej śmierci setek, ale milionów ...). Obecnie możemy pokazać swoją pogardę wobec wrogów gromadząc się pod Ojczystymi sztandarami. Choćby teraz, 11 listopada, na stołecznym Marszu Niepodległości ... bez Prezydenta RP z "naszego" obozu.
Ale też, myślę, nie jest tak, że PiS nie może spróbować polityki prawdziwie polskiej racji stanu nawet w warunkach swojej tchórzliwej taktyki trwania bez "drażnienia". Nie chcę być źle zrozumiany i proszę mi wybaczyć ten przykład, ale wydaje mi się on trafny. To kwestia stosunku do ujawnienia, w toku nowego/starego śledztwa Andrzeja Witkowskiego, prawdy o zbrodni na ks. Jerzym. Z punktu widzenia czysto praktycznego - to sprawa prosta, "wewnętrzna" (w przeciwieństwie do Smoleńska), formalnie właściwie techniczna. Sprawa bezpieczna "wizerunkowo" (jeszcze raz przepraszam za tę "semantyczną pragmatykę"). Czyje interesy byłyby chronione, gdyby tego jednak nie zrobiono? Dzisiejsza partia władzy mogłaby - skutecznie tu działając - niezwykle uwiarygodnić się w oczach swojego (i może nie tylko swojego) elektoratu. Ale to nie wszystko: dzięki podjęciu się i wyjaśnieniu tej "nierozwiązywalnej" sprawy, także samej sobie, swoim działaczom mogłaby pokazać, że jednak bardzo wiele można zrobić. Tylko trzeba się tego realnie podejmować. To prawdziwy sprawdzian dla PiS. I Prezydenta. Andrzej Duda, póki co, go nie zdaje. Czy zda PiS?
Serdecznie pozdrawiam,
Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuń"Wśród większości wyborców PiS i zwolenników pana Dudy" bezboleśnie przejdzie chyba wszystko, co postanowi władza. Przypominają w tym starych (jeszcze ideowych) komunistów, tłumaczących nawet własne więzienie i wyroki śmierci - zbiorową mądrością partii, która się nie myli.
Powiedzą słynne: "WIDAĆ TAK TRZEBA" (tamci dodawali jeszcze: "towarzysze") i przestaną o tym myśleć.
Pozdrawiam serdecznie
Jeżeli chodzi o mnie, to nic nie przejdzie bezboleśnie. Będę patrzył władzy na ręce, bo ta trochę ułomna, ale zawsze demokracja taką możliwość mi daje. Głosowałem za tym programem i będę pilnował by go wykonano przynajmniej, jego najważniejsze punkty. Wypraszam sobie porównywanie mnie do starych ideowych komunistów.
UsuńPanie Urszulo,
UsuńZwracałem już kiedyś uwagę, że jeden z głównych zarzutów, jaki luminarze „wolnych” mediów stawiali wyborcom PO dotyczył bezrefleksyjnej, bezkrytycznej postawy wobec poczynań reżimowych polityków oraz ulegania zbiorowym halucynacjom i medialnym oszustwom.Twierdzono, że wyborcy PO nie stawiają swoim faworytom żadnych wymagań, nie oczekują od nich wysiłku ani pracy, nie oceniają poprzez pryzmat dobrych decyzji, konsekwencji w działaniu , wierności zasadom czy zwykłej przyzwoitości.
Jest w tym oczywiście spuścizna mentalności niewolniczej, mającej swój wzorzec w hierarchii społeczeństwa skomunizowanego, w którym każdy „wybraniec ludu”, namaszczony przez kompartię na „przedstawiciela władzy”, był wyłączony z ocen moralnych, politycznych i prawnych. Dziś te preferencje uległy drobnym modyfikacjom (mamy tzw. medialnych celebrytów, dziennikarskie "sławy" oraz "uznanych" polityków) ale podstawowa zasada pozostała niezmienna.
Warto tu zauważyć, że ten brak wymagań wobec „klasy politycznej”, niezdolność do samodzielnych ocen i formułowania roszczeń - najmocniej dowodzi fikcyjności „demokracji III RP” i rozbija w pył mitologię „społeczeństwa obywatelskiego”.
Podobny typ mentalności jest nieznany w stabilnych demokracjach.
Tymczasem cecha przypisana wyznawcom PO jest tak dalece powszechna i uznawana za „normę”, że również ci, którzy mienią się patriotami lub wyrażają sprzeciw wobec poczynań reżimu, ulegają jej bezrefleksyjnie.Dominuje postawa akceptacji dla wszelkich decyzji i ocen, wiara w dobrą wolę polityków PiS, bezgraniczna ufność, a nierzadko - groteskowa hołdowniczość i gloryfikacja. Jakakolwiek krytyka (o czym miałem okazję wielokrotnie się dowiedzieć) jest odbierana jako akt wrogości i zdrady.
Nie jest to bynajmniej śmieszne, bo dowodzi nie tylko braków intelektualnych i niezdolności do samodzielnego myślenia, ale jest dowodem głębokiego zakorzenienia tych ludzi w mentalności komunistycznej.
Pozdrawiam Panią
Witam. Przepraszam wszystkich państwa,ze znów wystąpię w roli jakby jakiegoś "puszczyka". Właśnie dowiedziałem się o śmierci jenerała http://www.fakty.interia.pl/polska/news-nie-zyje-czeslaw-kiszczak-mial-90-lat,nId,1916981 . Ten artykuł,oparty o komunikat PAP, jest jedną wielką dezinformacją w każdym wymiarze. Wg. mojej subiektywnej opinii ma służyć relatywizacji zbrodni -nazwę to-"magdalenkowo/okrągłostołowych". Sądzę,że również ma służyć jako swego rodzaju "alibi",by pokryć sprawiedliwość "pojednaniem" w milczeniu, na przykład w sprawie petycji o przywrócenie śledztwa panu prok. A.Witkowskiemu. Dla mnie ta kolejna śmierć >wielowymiarowego zbrodniarza< jest swoistą formą ucieczki i nie powinna być żadną okazją do jakiejkolwiek tolerancji bezprawia. Jakiekolwiek wychylenie się tzw. "środowisk prawych" w kierunku JAKICHKOLWIEK "miłosiernych gestów" nie będzie można traktować inaczej, jak tylko akt wypowiedzenia wojny także prawdzie. PS: Proszę to ostrzeżenie przed ostateczną kompromitacją przekazać tzw. decydentom PAD & PiS,ich wszystkim think-tankom /ich grupom medialnej propagandy,gdyż mam w pamięci haniebne demonstracyjne gesty opozycyjnej (jeszcze wtedy) strony pośmiertnego pojednania z "grubą kreską" i innymi polakożercami [tym razem bez linków]. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńJeszcze coś w związku z powyższym. Chciałbym przestrzec wszystkie patriotyczne fora przed używaniem jakiegokolwiek trybu taniego triumfalizmu czy łączenia tego "wydarzenia" na przykład z pewnymi nominacjami.Budowało by to zbędne nastroje negatywne na starcie następnej ekipy rządzącej ,wspierało tym samym obóz bezprawia,a co za tym idzie-wydłużało długą drogę. Jeszcze raz pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńI jeszcze raz,choć noc.Komunikat rzecznika odchodzących "siemoniaków" brzmi w subiektywnym wolnym przekładzie: pompy nie będzie. [źródło: http://www.mon.gov.pl/aktualnosci/artykul/najnowsze/2015-11-05-oswiadczenie-ws-pogrzebu-gen-kiszczaka ,powtórzone o godz. 19:37 przez portal interia.pl ]. Wygląda więc na to,że prowadzi się jakąś grę w umywanie ubrudzonych różnymi aferami wojskowo-cywilnymi rąk ,cedując jakby "odpowiedzialność za pochówek" na środowisko "pojednanych" ,tych co niedawno celebrowali "dialog" w ramach centrumjp2 [źródło: http://www.youtube.com/watch?v=sxOhrXxpkXw ]. Gdy dodatkowo skojarzy się putinowską laurkę dla zmarłego jenerała przy jednoczesnym pominięciu informacji o braku pompy przy pochówku(ze strony "siemoniaków") przez ten sam organ putinowskiej propagandy (przynajmniej do godz. 2:50 6.11.2015) oraz żałosny ton tejże propagandy w sprawie "zmniejszenia importu rosyjskiego węgla do Polski o 35% w ciągu 2015r" i towarzyszący tejże putinowskiej propagandzie ton "polskiego radia": w stylu prlowskim : "górnicy z 'Wujka' pozostawiają rozliczenie jenerała opatrzności" -to przekonanie o prowadzonej grze na rzecz "pojednania z bezprawiem" uważam za jeszcze bardziej uprawdopodobnione. [źródła: http://radiopolsha.pl/6/136/Artykul/227758 podpisany wyborcza.pl/ds ,http://radiopolsha.pl/6/138/Artykul/227625 podpisany PAP/jk/ek ,http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1541013,Gornicy-o-generale-Kiszczaku-stanie-teraz-przed-innym-sadem ]. Tymczasem w terminie 5/15.11.2015r trwa równie "propagandowo kulturalnie" warszawski festiwal filmowy "Sputnik nad Polską",co jako żywo przypomina o tzw. "Roku Rosji w Polsce"(przyhamowanym bądź co bądź obroną przed putinowskim agresorem na Ukrainie) i o Programie2020' komorowszczyzny. Dobranoc.
OdpowiedzUsuńwsojtek,
UsuńKomunikat rzecznika odchodzących "siemoniaków" (jak zechciał Pan trafnie określić) jest spowodowany narastaniem atmosfery "mądrości etapu".
Nikt lepiej niż różnego rodzaju urzędasy, ludzie służb, prokuratorzy, itp.funkcjonariusze, nie potrafi dostosować się do "nowych trendów".
Jestem przekonany, że gdyby K.umarł przed dwoma czy trzema laty, mielibyśmy państwową hucpę na Powązkach.
Pozdrawiam
@kazimierz 6 listopada 2015 18:29
OdpowiedzUsuńO jakim programie mowa? Ten kampanijny socjal?
Akurat o "programie" albo "zmianach", na które ja czekam (co najmniej od 26 lat) i które trzeba w Polsce zrealizować nie było w obu kampaniach ani słowa.
Ale rozumiem, że dla Pana "6-latki, 500zł, wiek emerytalny itp." to zwieńczenie 8 letnich oczekiwań.
No to proszę pilnować tych najważniejszych punktów.
@ All
OdpowiedzUsuńMinistrem sprawiedliwości zostanie jegomość, który nie chciał przywrócić śledztwa prokuratorowi Andrzejowi Witkowskiemu i którego oczerniał w mediach, podając nieprawdziwe informacje na temat przebiegu śledztwa.
Ministrem gospodarki zostanie człowiek związany z bankami zagranicznymi, choć to w ostatniej kampanii wyborczej PiS hasło nie cackania się z bankami wybrzmiewało najsilniej.
Iwona,
UsuńPrzyznam, że liczyłem, iż ministrem sprawiedliwości zostanie pan Janusz Wojciechowski -jeden z nielicznych polityków, których cenię. Stanie się inaczej, bo o rozdziale stanowisk decydują interesy partyjne. Fatalnie to wróży losom śledztwa w sprawie zabójstwa księdza Jerzego.
W kwestii kandydatury p.Morawieckiego (która słusznie wzbudza rozliczne wątpliwości) , mam przeświadczenie, że jest to postać silnie forsowana przez środowisko zbliżone do Belwederu. Hasłami z kampanii wyborczej radziłbym nie zawracać sobie głowy. To zbędna strata czasu i emocji. PiS nie jest partią idealistów, a mając dziś mocną osłonę "wolnych mediów" pozwoli sobie na niejedno odstępstwo od tzw. obietnic.
Pozdrawiam
Szanowni Państwo,
OdpowiedzUsuńco sądzicie o postawie PAD w kwestii szczytu?
Moim zdaniem nie ma kto powiedzieć Polakom i innym krajanom, że sprawa Niepodległej stoi w sprzeczności z życiem za pieniążki niemieckiego podatnika. Zwracam uwagę, że przybycie kilku milionów w ramach wędrówki ludów to poważna erozja, jeśli nie upadek niemieckiego państwa opiekuńczego. I postawa Berlina jest zupełnie zrozumiała. Straszenie Warszawy odebraniem środków unijnych to jedynie przypomnienie podstawowego prawa - nie ma nic za darmo. Albo przyjmiemy muzułmanów (choć duża część to jednak niepraktykujący) i towarzyszące koszty albo koniec programu 500 zł na dziecko. 50 proc. publicznych wydatków inwestycyjnych, czyli 1 proc. PKB pochodzi od zachodnich płatników netto. Gdyby to cofnąć (zakładam że to jedynie początek wędrówki ludów, a Niemcy nie będą się dodatkowo zadłużać, żeby nam, Grekom i ludom Azji czy Afryki zrobić przyjemność) to PiS musiałby przeprowadzić konsolidację fiskalną, po której towarzysz Zandberg przypomni o sobie...No ale reformy finansów nigdy nam PiS nie obiecywał - wracam do A. Dudy etc.
pozdrawiam.
Rafael i Szanowni Przedmówcy,
OdpowiedzUsuńOsobiście nie rozumiem jednego: Dlaczego Prezydent RP nie zwołał pierwszego posiedzenia parlamentu na dzień 11 Listopada? Sprawa fundamentalna - trudno sobie wyobrazić piękniejszy termin rozpoczęcia nowej Polski. A przy okazji, "12" na Maltę mógłby polecieć zarówno Andrzej Duda, jak i premier rządu PiS.
Przykrym jest to powiedzieć, ale mamy już od sierpnia wiele rozczarowań. Więcej, niż satysfakcji ...
Serdecznie pozdrawiam,
Witam. Abstrahując od drugorzędnego "targowiska próżności" dotyczącego personaliów następnych rządzących ,a jednocześnie dostrzegając treść artykułu o zagrożeniach inwigilacyjnych ze strony putinowskiego reżimu trzy sprawy. Decydenci odpowiadający za bezpieczeństwo powinni wiedzieć o terminie 20-22.11.międzynarodowego forum bezpieczeństwa w Halifax. Powinni znać opinie przedstawione choćby w artykułach http://www.vice.com/pl/read/jak-putin-probowal-kontrolowac-internet http://www.federalnewsradio.com/defense-industry/2015/10/lockheed-martin-sold-employees-insider-threat-program należy spytać:- o przyspieszenie koniecznej reformy wszystkich służb ,-o przyspieszenie podjęcia takich działań we wszystkich strategicznych polskich firmach(także prywatnych),aby eliminować cyberzagrożenia ze strony FR w połączeniu z wytłumaczeniem pracownikom koniecznych dla interesu ich samych i ich firm ograniczeń wzmacniających bezpieczeństwo (bez wywoływania psychozy "a la acta"); chodzi o wytworzenie kultury bezpieczeństwa (np. cybernetycznego) bez odium inwigilacji ,-o przyspieszenie działań lustracyjnych i to w każdym z obszarów (symetria wobec rosnącego zagrożenia ze strony FR). Powtórzę także jeszcze raz ,że należy rozliczyć wszystkie afery informatyczne/satelitarno-informatyczne,przeciąć niebezpieczne powiązania,także te,związane z Komorowem i ich klonami; może jakiś miejscowy @qvasimodo zastąpi puste epitety (w innej materii) jakimiś faktami dotyczącymi miejscowego (komorowego) IT-SAT. PS: Ponieważ symbolika patriotyczna 11.11. jest także orężem przeciw kłamstwom propagand, rządzący obecnie PAD&PiS są zobligowani do włączenia się w Marsz Niepodległości zamiast rozgrywania konkurencyjnych imprez.
OdpowiedzUsuń13 dni po wyborach:
OdpowiedzUsuń1. Rząd
Nie nadążam - więc przestałam śledzić doniesienia o wirtualnym składzie, zmieniającym się 3 x dziennie; zresztą to już przestaje być zabawne, a robi się niebezpieczne.
- jedna uwaga:
jeżeli ministerstwo gospodarki/finansów obejmie prezes BZ WBK (Santander, Spain) - w cywilu syn legendy 'SW' - (aktualnie "wiodącego" kukizowca) - ten sam, który założył służbowej partii "K" konto finansowe we wrocławskim oddziale WBK i się nim opiekował podczas wielomiesięcznej kampanii - orzeknę, że rząd PiS będzie finansowo nadzorowany przez Układ Wrocławski. W sumie - żadna nowość, tak było przez ostatnie 25 lat.
- "odpieracze" zabraniają krytykować powolny proces powoływania, używając ulubionego kontrargumentu: a-bo-oni-też. Poniechałam tłumaczenia, że nigdy dotąd nie było sytuacji, że każdy kolejny dzień przegranego rządu - to kolejne rozkradzione miliony, a PiS od dwóch lat ogłaszał, że jest silny-zwarty-i-gotowy na każdą ewentualność, z rządzeniem włącznie.
2. Pan Prezydent.
Wysłał dziś list do X Kongresu Obywatelskiego (jak mogłam przeoczyć 9 poprzednich?), który właśnie obradował w Warszawie, pod hasłem "Polska jutra. Możemy być lepsi".
Zapytuję: od kogo lepsi i czy w zamian nie moglibyśmy być zwyczajnie: dobrzy? Wyrażam też (ostrożną) obawę, żeby nam "obywatele" z rozpędu nie założyli platformy obywatelskiej, bo tę już pan gen. Czempiński kilkanaście lat temu założył.
Prasa obficie cytuje wiekopomne słowa, niestety odczytane przez urzędnika z kancelarii, bo pan prezydent był nieobecny własną osobą:
My, Polacy, jesteśmy wielkim narodem. Potrafiliśmy być razem, gdy historia wystawiała nas na próbę. Potrafiliśmy przetrwać i zwyciężać zło. Umiemy wytrwale pracować, uczyć się i doskonalić. Dzięki społecznej energii Polska jutra może być jeszcze wspanialsza. To zależy przede wszystkim od nas samych. Właśnie dzisiaj – w obliczu wyzwań XXI wieku – powinniśmy powtórzyć i wziąć sobie głęboko do serca tę prawdę, że „nie ma wolności bez solidarności”. Jesteśmy jakby w punkcie zwrotnym naszej współczesnej historii. Cieszą piękne osiągnięcia 26 lat niepodległości, odniesione przez wolnych Polaków, którzy potrafią być kreatywni i przedsiębiorczy. Jednak pogłębia się zbiorowe poczucie, że na marginesie tych sukcesów pozostaje zbyt wielu wykluczonych, a nadmierny indywidualizm, pozbawiony odpowiedzialności za losy wspólnoty, zagraża trwałemu rozwojowi. Również poczucie, że znaczenie kapitału społecznego – i najważniejszego jego składnika, kapitału moralnego – bywa w naszym kraju lekceważone. Że wolność i kreatywność potrzebują sprzyjającej im przestrzeni aksjologicznej.
= = = =
Orwell to, czy jeszcze nie Orwell?
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/6/6a/1984_fictitious_world_map_v2_quad.svg/1280px-1984_fictitious_world_map_v2_quad.svg.png
PS. Uderz w stół, a @kazimierz się odezwie. I to w jakiej formie! Ale ja to rozumiem: czasami człowiek musi, inaczej się udusi - uuuuu
TYSIĄC KONI PRZEPUSZCZAMY, A JEDNEGO ZATRZYMAMY?
OdpowiedzUsuńZgodnie z powyższym "nasi" rzucili się wypominać wdowi grosz Kiszczakowej. Nie przypominam sobie, żeby - w swoim czasie - ktokolwiek choć zająknął się o Jaruzelskiej, a i ona zapewne otrzymuje należną kwotę?
Ten sam był przecież "ród" obu zbrodniarzy, podobna droga życiowa, w dodatku gen. K. był zaledwie podwładnym gen. J. - skąd więc tak nierówne traktowanie post mortem?
Nie pojmuję...
Pani Urszulo,
UsuńMamy tu do czynienia z bardzo ciekawą sytuacją. Wprowadzony przez "wolne media" zakaz formułowania krytycznych ocen prezydentury pana Dudy oraz wyłączenie tej postaci z obszaru tematów "kontrowersyjnych" ( aneks, śledztwo w/s ks.Jerzego, sprawa imigrantów itd), wzmocniony o samocenzurę wyborców PiS sprawił, że dochodzi do wydarzeń tyleż absurdalnych jak bulwersujących.
Zwróciłem dziś uwagę na tt na kuriozalny (to najlżejszy eufemizm) list pana prezydenta do uczestników Kongresu Obywatelskiego oraz oddelegowanie tam prezydenckiego ministra. Po przeczytaniu bredni zawartych w tym liście poczułem się nad wyraz podle. Nie tylko dlatego, że "nasz" prezydent wypisuje androny o "pięknych osiągnięciach 26 lat niepodległości, odniesionych przez wolnych Polaków", ale i z tego powodu, że kieruje te słowa do uczestników hucpy organizowanej przez ludzi danego KLD (PO).
Organizatorem tej imprezy jest tzw. Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową, w którego Radzie Fundatorów zasiadają m.in. Janusz Lewandowski i Jacek Merkel.
Na temat tego drugiego pana (założyciela KLD) proponuję poszerzyć wiedzę poprzez lekturę Raportu z Weryfikacji WSI, począwszy od strony 108.
W Radzie Programowej owego Kongresu Obyw. zasiadają zaś m.in.Mateusz Morawiecki, Maciej Witucki, Jan Szomburg czy Bogusław Grabowski.
Co pan Duda ma wspólnego z tym środowiskiem - nikt nie ma odwagi zapytać.
Podobnie, jak nikt nie zapyta - co robią prezydenccy ministrowie na innej imprezie - Warsaw Security Forum, w którego gremiach, obok P.Solocha zasiadają S.Koziej, B.Pacek, A.Karkoszka, I.Bil i wiele innych, ciekawych postaci? Co robią w tych samych miejscach i środowiskach, w których brylował Komorowski?
Na marginesie - nie mam nawet ochoty wskazywać na istotne podobieństwa listu pana Dudy, kierowanego do Kongresu Obywatelskiego, z wystąpieniami BK z roku 2011. Kto zechce - niech sam się przeraża.
To są rzeczy bardzo istotne, o których nikt nie ma odwagi powiedzieć ani próbować ich wyjaśnić. A zapewniam, że to tylko niektóre z bulwersujących "dokonań" ludzi z otoczenia pana prezydenta.
Wspomina Pani o oburzeniu na "wdowi grosz Kiszczakowej".Ale wyborcy PiS nie chcą zauważyć, że od trzech miesięcy mamy "naszego" prezydenta, a na jego biurku od dawna leży wniosek środowisk kombatanckich o zdegradowanie Kiszczaka.
Leży i nie może doczekać się realizacji. Tymczasem pan prezydent może jednym pociągnięciem pióra zdegradować ober-esbeka do stopnia pułkownika.Niżej, niestety nie. Jest to w jego kompetencjach, ponieważ to prezydent nadaje stopnie generalskie i tylko on może ich pozbawić.
Po tym pierwszym etapie, sprawa trafia do sądu, który może (są ku temu podstawy prawne) zdecydować o degradacji do stopnia szeregowego.
Gdy napisałem o tym na twitterze - jakie były reakcje? Ano takie, że miano do mnie pretensje, dlaczego chciałbym degradować Kiszczaka tylko do stopnia pułkownika? Czemu nie do szeregowca? Nikt zdawał się nie rozumieć, że te roszczenia trzeba odnieść do pana prezydenta i od niego domagać się zdegradowania ober-esbeka.
Jak zatem wytłumaczyć, że choć trwa tak święte oburzenie "wolnych mediów" i wyborców PiS na wysokość uprawnień Kiszczaka, nikt nie ośmiela się zapytać - dlaczego pan prezydent nie skorzysta ze swoich uprawnień? Dlaczego, choćby w takiej formie, nie chce naprawić niesprawiedliwości związanej z honorowaniem pospolitych bandytów?
Pozdrawiam Panią
Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńBrat Szomburg, brat Lewandowski i brat Bankier*?
Wszystko jasne! => Welcome to 1989 or There and Back Again...
Hobbici, psiakrew.
*Jacek Merkel - http://www.rodaknet.com/raport_wsi.pdf - str 108 i nast.
= = = = =
Aż zaroiło się ostatnio od Rad Gospodarczych, Instytutów Badań Nad Gospodarką (rynkową, rynkową! :) Od "prywatnych przedsiębiorców" z Lewiatana, przez 20 lat dzierżonych mocną ręką prezydentki Bochniarz ( wg WIKI: do 1990 w PZPR - I sekretarz POP w Instytucie Koniunktur i Cen, od 1991 minister przemysłu i handlu w rządzie KLD - JK Bieleckiego).
Od października 2015 z ramienia Konfederacji Lewiatan - członkini nowo powstałej Rady Dialogu Społecznego". (Przy prezydencie Andrzeju Dudzie, naturallement.)
Pozdrawiam serdecznie
PS. Proszę koniecznie zerknąć w WIKI na nagrody fundowane przez "polskich rynkowców" z Lewiatana. Ja oniemiałam... :))
https://pl.wikipedia.org/wiki/Konfederacja_Lewiatan
O ile zrozumiałem ktoś chce a ktoś inny nie degradować gen Kiszczaka po śmierci , czyli, de facto - wdowę po śp.
OdpowiedzUsuńTrzeba było po męsku rozprawiać się z żyjącym , wdowę karać za zmarłego ślubnego nie po rycersku.
Przy okazji - jest jeszcze wielu żyjących przestępców przeciw Narodowi Polskiemu, którymi należy się zająć. Kiszczak to już historia.I temat zastępczy.
Piękny tekst Autora, a pod nim masę komentarzy przeważnie krytycznych dla Prezydenta, dla
OdpowiedzUsuńPIS-u choć bardzo krótki czas upłynął. Nie znajduję niestety optymizmu,, że za zmianą rządu i osób innych, zapewne lepszych obyczajów, dobrze wykształconych naprawdę będzie lepiej. Mam nadzieję na dobre zmiany. Nie jest tak, że od razu można wszystko poprawić, zmienić. Nie dajmy się wpisywać w ciągłe narzekanie. Nie spodziewaliśmy się aż takiej szansy na zmianę. Trzeba ją dobrze i mądrze wykorzystać ."aby Polska była Polską" = Andrzej lat 85.
.
sp6lv,
UsuńNarzekanie jest rzeczą niemęską i niegodną ludzi rozumnych. Nie znajduję na tym blogu osób "narzekających", ale ludzi odpowiedzialnych za swój kraj i świadomych swoich praw.
To bardzo ważne rozróżnienie, bo dość łatwo jest pomylić rzeczową krytykę (do której zawsze zachęcam), z irracjonalną i niedojrzałą postawą roszczeniową.
Prosiłbym także brać pod uwagę, że my - wyborcy uczyniliśmy już wszystko, co można było zrobić dla pana prezydenta i dla partii pana Kaczyńskiego.
Obdarzyliśmy ich zaufaniem, daliśmy nasz głos w wyborach, uczyniliśmy ich postaciami publicznymi, korzystającymi z szeregu przywilejów niedostępnych zwykłym zjadaczom chleba. Rzeczą całkowicie naturalną jest zatem formułowanie dziś postulatów i konkretnych żądań wobec naszych reprezentantów.
Nadszedł czas, by to oni uczynili coś dla nas.
Pozdrawiam Pana
Witam.
OdpowiedzUsuńTak "nacięłam się" wczoraj na "Rozmowy niedokończone"*. Tak się złożyło, ze akurat w taką chwilę. Czas audycji 53:57 - telefon od słuchacza. Taki "ściosowiec" musiał to być, bo któż inny?:).
Aleeeeee ale... odpowiedzi proszę posłuchać na telefon tego słuchacza. Jakaż wykładnia. "Są dwie kwestie...". Chociaż ja uważam, że jest jedna, jedyna. Tchórzostwo ale takie skundlone, które czyni człowieka gorzej kundla i szympansa bonaboo. Gdybyż taką wykładnię po wojnie przyjęli za "sposób na przetrwanie" Żołnierze Niezłomni"... dziś wszystko co polskie, kojarzyłoby się, tylko co bardziej wnikliwym nacjom, jako skansen, folklor, może ciekawostka S-F. Prędzej zaś mitomania - zbijali by kasę na publikacjach, kradnąc nam naszą tożsamość, sobie przypisując bohaterskie czyny Polaków? Chociaż to i tak już się dzieje...
* http://www.radiomaryja.pl/multimedia/czy-wrogie-przejecie-sytuacja-panstwa-polskiego-na-przykladzie-spolek-kolejowych/
P.S
Nie wiem jak Państwu? Ale mnie się już ulewa "Jan Kowalski"
Halko,
UsuńMnie też. ;-)
Pozdrawiam serdecznie
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń@ Halka
OdpowiedzUsuńJak dla mnie zajmowanie się kimś , kim już zajmuje się Sędzia Najwyższy to kwestia, jak by tu nazwać ... estetyki.
Chyba, że chodzi przede wszystkim aby tutaj , gdzie np. ja w wielu sprawach odnajduję wspólnotę myślenia z P.T. Autorem, absolutnie wystrzegać się prezentowania odmiennego zdania???
Jeszcze nie jestem na tym etapie.
Co do odsłuchanych "rozmów niedokończonych " i "nazywania rzeczy po imieniu" - ludzie przeważnie rozum mają i niech go używają , nie wszystko trzeba podawać na tacy i, przy okazji, wystawiać się na strzał ubowcom . "Bądzcie łagodni jak gołębie i przebiegli jak węże" - chyba tak to jakoś 'leciało", że sobie pozwolę.
Wyczulenie na wykręty, prowadzenie na manowce i, po prostu, zdradę jest w pełni uzasadnione. To powinna być wręcz (nabyta w końcu, po tylu doświadczeniach) cecha narodowa Polaków.
OdpowiedzUsuńKtoś dał taki trzeźwy koment na tt 25.10 po wiwatach PiSu: Luk
Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńWbrew temu, co napisał Pan na tt - i pomimo że jako jedyny był absolutnym "pewniakiem" - nie ma w rządzie PiS pana Piotra Naimskiego. Pan Antoni Macierewicz będzie zupełnie osamotniony w tej przedziwnej RM - z PREMIEREM I TRZEMA WICEPREMIERAMI (!!!) - w tym jednym - "pierwszym".
Oto skład rządu PiS:
I wiceprezes RM i minister kultury - Piotr Gliński
Wiceprezes RM, minister rozwoju - Mateusz Morawiecki
Wiceprezes RM, minister nauki - Jarosław Gowin
Szef kancelarii Prezesa RM – Beata Kempa
Minister w kancelarii prezesa RM, szef Komitetu Stałego – Henryk Kowalczyk
Szef Gabinetu Politycznego, rzecznik rządu – Elżbieta Witek
MON – Antoni Macierewicz
Ministerstwo Sprawiedliwości – Zbigniew Ziobro
Ministerstwo Skarbu – Dawid Jackiewicz
Ministerstwo Środowiska – Jan Szyszko
Ministerstwo Energetyki – Krzysztof Tchórzewski
MEN – Anna Zalewska
Ministerstwo Sportu i Turystyki- Witold Bańka
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej – Elżbieta Rafalska
MSWiA – Mariusz Błaszczak
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju – Krzysztof Jurgiel
MSZ – Witold Waszczykowski
Ministerstwo Cyfryzacji – Anna Streżyńska
Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa – Andrzej Adamczyk
Ministerstwo Zdrowia – Konstanty Radziwiłł
Ministerstwo Gospodarki Morskiej – Marek Gróbarczyk
Ministerstwo Finansów – Paweł Szałamacha
Członek RM, koordynator służb specjalnych – Mariusz Kamiński
Minister w kancelarii Prezesa RM ds. europejskich - Konrad Szymański
Minister w kancelarii Prezesa RM ds. kontaktów z parlamentem – Adam Lipiński
Pozdrawiam
Pani Urszulo,
UsuńPozwolę sobie na wyrażenie przypuszczenia, iż ten rząd nie ma prawa ostać się dłużej, jak pół roku. Przesunięto tu granice "konsensusu" poza normy przyzwoitości i zdrowego rozsądku.
Oczywiście cieszę się z powierzenia MON panu Macierewiczowi, ale trzeba przecież pamiętać, że nie będzie on działał w politycznej próżni. Szef MON musi kierować się wolą premiera, ale także wolą pana prezydenta - jako zwierzchnika sił zbrojnych. W tym właśnie obszarze dostrzegam poważne trudności w przeprowadzeniu jakichkolwiek sensownych zmian w pokomunistycznej skamielinie WP. Zapewne będzie okazja, by rozwinąć ten temat.
Rząd zaś nie może się długo ostać, bo na jego czele (premier+wicepremierzy) postawiono osoby wyjątkowo słabe i chwiejne, mentalnie i zawodowo powiązane z establishmentem III RP. Prędzej czy później, nawet najgłupsi wyborcy PiS dostrzegą z kim mają do czynienia.
Nie mam wątpliwości, że pozycja pana Morawieckiego jest tu najgroźniejszym wyrazem "konsensusu" z lobby biznesowo-bankowym. Tym samym, z którym PiS miał rzekomo "walczyć". Ponieważ wyborcy nie mają prawa pytać - dlaczego tak się stało i kto forsował tą kandydaturę, pozostaniemy w sferze domysłów. Między bajki wkładam opowiadania o przypadkowym szczęściu wyborczym obu panów Morawieckich i domyślam się tu tajemnicy, która zwykle ujawnia swoje oblicze poprzez stukot brązowych butów.
"Trzon" tego rządu jest tak obrzydliwie "koncyliacyjny", że nawet taki malkontent jak ja, poczuł się zaskoczony i zniesmaczony.
Pozdrawiam Panią
Chcę to inaczej odbierać.
UsuńNa przykład tak, że Jarosław Kaczyński dobrał trzech wicepremierów w taki sposób, aby robili za parawan. Przecież on widzi ich słabości, ich nijakość i zależność od systemu. Widzi, i nawet nie musi siebie pytać o to jaka władzę ma wicepremier. Bo odpowiedź jest jasna: żadną.
Zwłaszcza taki wicepremier, za którym nie stoi nic. Cóż to za ważne - w sensie siły, ale także siły wpływów - resorty: kultury, rozwoju i nauki? Resorty nie dysponujące żadnymi narzędziami liczącej się władzy.
Za tym parawanem jest Antoni Macierewicz. Który ma pod sobą armię. Jest Mariusz Kamiński, koordynator służb specjalnych, jest mariusz Błaszczak, szef policji, jest Ziobro, który - jestem pewien, mimo niechętnego doń stosunku - że poradzi sobie z reformą sądownictwa. A zatem twarde jądro władzy, wszystkie sprawcze lejce są w rękach wąskiej i dawno sprawdzonej grupy osób, osób zdeterminowanych, żeby przeprowadzić zmiany.
Kaczyński wie, że pierwsze pół roku będzie okresem totalnej krytyki. Dlatego najbardziej zakochanych w sobie narcyzów ustawił w pierwszej linii, na szybkie wypalenie. Za pół roku nie będzie problemu Gowina, Morawieckiego, Glińskiego. To właśnie oni wezmą cięgi medialne, od mediów IIIRP i "niezależnych". I to ich Szydło wysadzi z siodeł.
Cała reszta tek ministerialnych ma walor techniczny. Tu zadecydują względy merytoryczne.
Dlatego chcę mieć i mam nadzieję. Jarosław Kaczyński czyta grę, moim zdaniem, i planuje kilka ruchów do przodu. W tej wojnie będą straty, więc pysznych, ale głupich wodzów warto ustawić do pierwszego odstrzału.
Tak to czytam.
Pytający wyborcy to "radykałowie", "lud pisowski" - cytaty za: Wildsteinem, Warzechą i świeżo przez nas wybraną posłanką Jaśnie Panią Barbarą Fedyszak-Radziejowską (czytaj: http://wpolityce.pl/polityka/269993-baza-wyborcow-pis-nie-powiekszyla-sie-proponuje-porownac).
UsuńW "wystąpieniu do Narodu" tej ostatniej zabrakło mi słowa na literę "d" skierowanego do wyborców, którzy poświęcili swój czas na wybranie się do lokalu wyborczego i zaufali partii, do której należy ta pani.
Zobaczymy, co z tą petycją będzie, i bez, za przeproszeniem, (...), kiedy decyzja z ich strony będzie na NIE.
Panie Przemku,
UsuńZapomniał Pan o najważniejszym: to wszystko (armię, policję, służby, wymiar sprawiedliwości) trzeba najpierw SFINANSOWAĆ. I co? Myśli Pan, że Lewiatan & banksterka (o wiadomym rodowodzie), reprezentowane w rządzie przez pana Morawieckiego juniora zrobią to za frico?
To jest niewątpliwie najsilniejsza postać w nowym układzie, bo nie podejrzewam, że pan Kaczyński opanował w międzyczasie sztukę transmutacji w złoto.
Proszę raz jeszcze przeczytać odpowiedzi Aleksandra Ściosa na moje komentarze z 7 i 8 listopada. Polecam także lekturę: http://karlin.salon24.pl/678214,odnalazla-sie-metka-z-cena-dobrej-zmiany --- z komentarzami autora.
Pozdrawiam
Skąd pochodzi Morawiecki i na jakie jego intencje mozna liczyć - wiem. Zwłaszcza, że do rządu wszedł na "własnych warunkach".
UsuńLiczę, że to zasłona dymna.Że JK potrzebuje czasu, aby wypracować dobre zagranie (bo np. teraz jest z finansowego punktu widzenia fatalny moment, aby od razu i wprost zwrócić się przeciw bankom).
Jedyny sposób, aby uwolnic się z kredytowych uzależnień w skali kraju jest redukcja nieproduktywnej sfery publicznej, tak kadrowa jak i majątkowa - ta sfera bowiem najwięcej kosztuje. Nie ma przy tym znaczenia polepszenie skuteczności ściągania np. VATu, czy innych podatków, wzmozenie kontroli - bilans kosztowy sprawowania totalnej funkcji kontrolnej i ściaganych podatków będzie głeboko ujemny.
Dlatego należy wykonać dwa posuniecia: ograniczyć ilość zatrudnionych w ZUS i US o 60%, obniżyć podatek CIT i VAT do 9% i 15% i zastosować od 1.01.2016 jedną prostą zasadę - one strike = out. Czyli jeden umyślny przekręt i przedsiebiorca otrzymuje dozywotni zakaz podejmowania działalności gospodarczej, obejmowania udziałów lub zasiadania w zarządach i innych organach kontrolnych spółek.
Wtedy nikt nie będzie kombinować, budżet zrównoważy się bez kredytów, a ukryte bezrobocie (tymczasowo okupujące ZUS, US, inne agencje i przedsiebiorstwa państwowe) będzie musiało poradzić sobie ze sobą nie z pieniędzy podatników, ale za pomocą własnej ennergii i zaradności. Co powiększy PKB Polski. Mniejszy podatek, od większego PKB, ale zawsze pewny (one strike = out) - to jest recepta na niezależność i budowanie trwałych podstaw finansów publicznych.
Więc - co zrobi JK? Nie wiadomo. Chcę wierzyć, że widzi to wszystko.
Dobry wieczór.
UsuńPanie Łośko, co ma Pan na myśli pisząc o zwróceniu się przeciw bankom? W jakim zakresie, do jakiego stopnia?
Dobry wieczór,
Usuńmam na myśli takie zmiany w prawie, które mocno ograniczą rolę banków w obrocie pieniężnym (np. zniosą przymus regulowania zobowiązań za pośrednictwem przelewów, jesli przekraczają jakiś-tam limit miesięczny, wyeliminują bankowy nakaz zapłaty, zakażą praktyk kredytowych, które godzą w dobro klienta, pod rygorami nie tylko cywilnymi, ale i karnymi, wprowadzą silne sankcje karne za próby ingerencji w gospodarkę, próby uzależniana przedsiębiorstw, samorządów i agend publicznych, a także za fałszowanie oceny zdolnosci kredytowej). Wiąże się to z daleko idącymi zmianami w prawie bankowym. Wiąże się to również z odrzuceniem realizacji dyrektywy unijnej 'bail-in" oraz żądaniem przez państwo zabezpieczeń depozytów od banków ponadnarodowych w przypadku, w którym takie banki są udziałowcami banków lokalnych.
To bardzo trudne dla państwa, ale zarówno państwo jak i banki muszą nauczyć się, że depozyt należy do jego właściciela, że pieniądze należą do ich właściciela i to właściciel decyduje komu i w jakiej formie (gotówką, przelewem) płaci. Wszelkie próby ingerencji w to podstawowe prawo własności powinny być inkryminowane. Również tworzenie kredytów poprzez "lewarowanie" powinno być zakazane - akcja kredytowa powinna mieć oparcie zawsze w środkach własnych lub w takim kapitale obcym, który przechodzi w przypadku upadku banku operującego nim w ręce państwa, którego obywatelem jest depozytariusz banku.
Prawo unijne poszło, rzecz jasna, w odwrotnym kierunku. Okazuje się, że brukselskie elity mogą drenować bezkarnie środki z banków ponadnarodowych na doprowadzanie bananów do właściwej krzywizny (co reguluje unijna dyrektywa) na koszt depozytariuszy banków lokalnych, a urzędy skarbowe domagać się możliwości śledzenia, co robimy z naszymi pieniędzmi (!). Już tylko to powinno być z definicji karalne.
Jedyna droga, aby uwolnić państwa od Szmaciaków polskich, greckich i niemieckich, to ograniczenie podatków, ogromna redukcja zatrudnienia w urzędach i bardzo proste, za to rygorystyczne zasady podatkowe.
Zdaję sobie sprawę, że domagam się kierunku działań, które mogą jawić się jako utopijne, tak wielka jest siła banków. A jednak, trzeba to robić, trzeba przemienić kklasę próżniaczą, ukrytą w urzędach, w klasę pracującą. Trzeba zmusić banki do takiej samej walki o byt codzienny, do jakiej zmuszeni są zwykli przedsiębiorcy. Ale przede wszystkim, trzeba chronić sektor SMB, bo to jest koło zamachowe dostatku i niezależności obywateli i państwa, natomiast niezwykle czujnie i restrykcyjnie traktować i obserwować korporacje i banki.
Bardzo dziękuję Panu za wyczerpującą odpowiedź.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Witam. 100/100 dla pani @UD. A zatem trzeci "Big One" w okresie przejściowym powinien otrzymać należną mu rangę kompetencyjną w "bondach". W okresie przejściowym należy wspomagać wszystkich "Big One". Oby okres przejściowy nie okazał się pułapką zaufania,w którą wciągnie się wszystkie jedynki i powtórzy scenariusz przeciw odzyskaniu polskiej suwerenności. Dlatego należy patrzeć na ręce wszystkim "świętym krowom",szczególnie tym skażonym UWolstwem/"demiurgizacją"/popisem/ojroślepotą/pojednaniami przeciw priorytetom dotyczącym prawdy [wg klucza pana @michael]. RKWładzy może odegrać rolę katalizatora prosuwerennych zmian,o ile jednoznacznie zadeklaruje wykluczenie zgody na obce antysuwerenne koncepcje gospodarcze i polityczne oraz przestanie używać parasola ochronnego nad wybrańcami monopolu OS-bis.Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńBardzo Panu dziękuję :)
UsuńCzy wie Pan, co było dla mnie dzwonkiem alarmowym i jednocześnie wskazówką, w którą stronę zmierza "dobra zmiana"? - Krynica. I nagroda "człowieka roku" przyznana przez Radę Forum Ekonomicznego Jarosławowi Kaczyńskiemu.
http://www.forum-ekonomiczne.pl/
Przewodniczący Rady Programowej Forum Ekonomicznego
Zygmunt Berdychowski
Członkowie Rady Programowej
Bieliński Mirosław
Gawkowski Krzysztof
Bury Jan
Buzek Jerzy
Chalupec Igor
Ciosek Stanisław
Gauden Grzegorz
Gawkowski Krzysztof
Gliński Piotr
Grabarczyk Cezary
Grad Aleksander
Gronkiewicz–Waltz Hanna
Hajdarowicz Grzegorz
Kamińska Teresa
Karnowski Jacek
Koźmiński Jerzy
Kuchciński Marek
Kwaśniewski Aleksander
Lisicki Paweł
Łopiński Maciej
Machlejd Michał
Majchrowski Jacek
Morawiecki Mateusz
Niemczycki Zbigniew
Olechnowicz Paweł
Owczarek Maciej
Pawiński Krzysztof
Pieronek Tadeusz
Reśko Dariusz
Socha Jacek
Sowa Marek
Steinhoff Janusz
Thon Filip
Wirth Herbert
Wróblewski Wojciech
= = = = =
Przyzna Pan, że większość nazwisk na tej liście to Układ III RP w najpaskudniejszym wydaniu.
Pozdrawiam serdecznie
Witam. Czytam Pana od kilku lat, zarówno na blogu, jak i w "Gazecie Polskiej". Chciałbym podkreślić, że z wieloma Pańskimi diagnozami się identyfikowałem. Uważałem, że ma Pan wyjątkową wiedzę. Kilka słów o mnie. Jestem oficerem WP na emeryturze, absolwentem WAT (uczelni, którą tak naprawdę stworzył S. Kaliski - zamordowany przez Sowietów). Ad rem, wydaje mi się, że Pan i komentatorzy bloga gonicie w piętkę. Sami nie wiecie czego chcecie, a jednocześnie, zupełnie nie rozumiecie na czym polega POLITYKA. Specjalnie użyłem tej czcionki, żeby uzmysłowić Wam na czym polega dziecinada od prawdziwej polityki. Jakbym ja miał możliwość tworzenia rządu, to Pana bym zatrudnił, Panie Aleksandrze, jako fachowca od wiedzy wszelakiej, ale na pewno nie od tworzenia POLITYKI! Pańskie diagnozy z ostatnich miesięcy, są niestety błędne i szkodliwe. Załączam wyrazy szacunku.
OdpowiedzUsuńSzanowny Panie!
UsuńZ wielkim zdumieniem przeczytałem pańskie wywody na temat rozumienia polityki. Jestem prostym człowiekiem, robotnikiem, rzemieślnikiem. Nie kończyłem żadnych wyższych szkół, a to za przyczyną tej sowieckiej demokratury czyli PRL-u. Za to ukończyłem dobre liceum im. Stefana Batorego w Warszawie. Tam pokazano czym jest prawda a co to kłamstwo i jak je odróżniać. Nauczono też, co to jest polityka i na czym polega. Otóż pragnę Panu przypomnieć prostą i jednoznaczną definicję polityki, która póki co obowiązuje - czy się komu to podoba czy nie, od czasów Arystotelesa. Polityka, ta pisana przez duże litery, także przez małe, to: Roztropna troska o dobro wspólne. To tyle i aż tyle. Artykuły Pana Aleksandra czytuję niemal od początku, zarówno na salonie24, jak i na bezdekretu i różnych mędrków już widziałem. Nie jest Pan pierwszym i nie ostatnim.
Pozdrawiam. Adamsonn.
Drogi Panie Adamsonn,
UsuńArystotelesowa definicja: piękna, prosta i szlachetna - "Polityka to roztropna troska o dobro wspólne", została niestety, twórczo rozwinięta w dzisiejszym podlejącym świecie. Proszę zobaczyć co z nią zrobili współcześni tzw. politolodzy, począwszy od Maxa Webera: https://pl.wikipedia.org/wiki/Polityka
Pozdrawiam serdecznie
Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńWICEPREMIER MORAWIECKI BIERZE TAKŻE ENERGETYKĘ
Podobno tylko na kilka tygodni. Podobno dopóki nie utworzy się resortu energetyki, którego, jak nas zapewnia wP: nie da się stworzyć "od ręki". Pan Tchórzewski pozostanie więc ministrem bez teki. (Być może to jest przyczyna niepowołania pana Naimskiego? Np. jego brak zgody na podobny "deal"?).
http://wpolityce.pl/polityka/271317-tchorzewski-ministrem-bez-teki-resortu-energetyki-nie-da-sie-stworzyc-od-reki
<>
Na portalu niezależna.pl mamy kolejną rewelację, o której wczoraj pisał linkowany przeze mnie bloger karlin: http://karlin.salon24.pl/678214,odnalazla-sie-metka-z-cena-dobrej-zmiany
Gmyz o przyszłym ministrze Morawieckim: „Nominacja jest ryzykowna. Został nagrany”.
Cezary Gmyz ocenił, że nominacja Mateusza Morawieckiego na ministra rozwoju w randze wicepremiera jest ryzykowna i kontrowersyjna. - To jedyna osoba w nowym rządzie, która została nagrana w restauracji "Sowa i Przyjaciele" – powiedział dziennikarz w programie „Chłodnym Okiem” na antenie Telewizji Republika.
Żeby było ciekawiej: kandydat na ministra rozwoju i wicepremiera rozmawiał w "Sowie" m.in. z prezesem PGE, Krzysztofem Kilianem.
CG: Oczywiście Morawiecki jest specjalistą w dziedzinie, którą się zajmuje, natomiast moim zdaniem podjęto w tym przypadku duże ryzyko. Zobaczymy, czy się to opłaci.
http://niezalezna.pl/72787-gmyz-o-przyszlym-ministrze-morawieckim-nominacja-jest-ryzykowna-zostal-nagrany
@Unknown
OdpowiedzUsuńAkurat moja osoba, która tutaj jest z ledwością i tylko czasami tolerowana ma najmniej predyspozycji by bronić P.T. Ściosa. Obiektywnie Ścios obrony nie potrzebuje.
Uważam jednak, że nie mogę milczeć , gdy padają opinie, jak pana, które są wysoce krzywdzące i mógłby je pan sobie po prostu darować.
Śzanowny Ścios prezentuje unikalną i szlachetną wrażliwość patriotyczną, która, choć nie znajduje uznania w wymiarze powszechnym, to jest busolą dla wielu w tym, przecież obiektywnie trudnym a dodatkowo jakże sowicie zaciemnianym, wymiarze rzeczywistości zwanym polityką.
Któż z nas spodziewał się tak krótkiego żywota rządu koalicji w latach 2005 - 2007 ?
I czy zasłużylismy sobie, my Polacy , na tę gehennę POlszewicką, na która nas skazała... co, kto ??? Do tej pory nie wiadomo, bo nikt się nie wytłumaczył.
Dobrymi chęciami przedsionek piekła wybrukowali...
Nie załatwienie raportu WSI,uniki "frankowiczowskie"... widzi to każdy , A co dalej ??? Ciemno, ciemno...
Dlatego trzeba czytać Ściosa. Dzięki Panu Bogu , że taki Ktoś jest i oby cieszył się zdrowiem i uznaniem, jak najszerszym.
Jutro pierwszy raz jadę na Marsz Niepodległości. Mam daleko, ale taki sobie prezent na imieniny robię:)
OdpowiedzUsuńMógłbym na tym zakończyć i nie rozwijać tematu bo wielu o tym pisze ale tylko kilka oczywistości.
Marsz organizują tzw. Narodowcy. Znam zagrożenia trzeciej drogi i próby sterowania takich ruchów przez Rosję. Ale, póki co, to środowisko nie wykazało większego zmanipulowania niż... Kościół.
Od lat to środowisko Narodowców przyciąga ambitnych młodych ludzi, którzy w realiach IIIRP się duszą. To środowisko wypromowało "modę" na Żołnierzy Wyklętych. To oni nadstawiali karku na wykładach Baumana. To oni stawiają polskie interesy ponad interesy UE (na marginesie - w sumie, chyba przypadkiem, dobrze wyszło z, za przeproszeniem, olaniem szczytu Tuska. W dobrym towarzystwie bo z Cameronem.)
Kilka lat temu na portalu Nowy Ekran były filmiki z Marszu znakomicie dokumentujące ewidentne, w pełni zorganizowane prowokacje policyjne (zdjęcia działań i manewrów ich oddziałów robione również z lotu ptaka przez drona - tego się nie spodziewali). Filmy dokumentujące bandyckie napady funcjomariuszy w cywilu, podpalanie własnych aut przez policję, napady niemieckich lewaków (zaproszonych przez dotowaną organizację) na przechodniów z polską flagą.
Były materiały identyfikujące z twarzy policyjnych prowokatorów ze stadionów ligowych (głośna zadyma w Bydgoszczy), którzy byli jako oddział prowokatorów w białych kominiarkach na Marszu i dawali sobie różne znaki.
Miałem kiedyś napisać, że EURO2012 PL-UA było dobrym pomysłem pod tym względem, że w świecie piłkarskim zupełnie nie ma symboliki UE, ta flaga jest nieobecna, za to wzmacnia się identyfikację narodową. Dobre i to. (Taki szczegół, ale nie podoba mi się, że PAD oficjalnie występuje na tle szpaleru flag Polski i UE, tak, że w rezultacie najwiecej jest niebieskiego z flagi UE). Ja pamietam, że jeszcze w 2011 polska flaga była dyskretnie kreowana na symbol oszołomstwa. Do tego słynne odczytanie "faszystowskiego hasła" na Marszu przez reporterkę: "Bóg Honor Ojczyzna".
Jakby tego wszystkiego było mało to z zeszłego roku mamy podsłuchaną rozmowę, z której wynika, że Minister Spraw Wewnętrznych organizuje podpalenie budki przed rosyjską ambasadą by skompromitować Marsz, Polaków, patriotyzm.
Czy to jest normalne w niepodległym, wolnym kraju? Kogo należy wspierać i chronić a kogo zdemaskować i ukarać?
Granice normalności zostały dawno przesunięte poza granice absurdu i prezydent tego nie zauwazył.
Prezydent Polski boi się nawet hasła Polska dla Polaków. Szczególnie w połączeniu z "Polacy dla Polski" to mi się to hasło bardzo podoba.
A polska ziemia dla polskich rolników to też jest złe hasło?
Hasło nikogo nie wyklucza bo to nie jest Polska tylko dla Polaków. Każdy uczciwy człowiek może tu znaleźć gościnę ale gospodarzem jest Naród.
Też idę na Marsz a przedtem do Parku Ujazdowskiego pokłonić się Arcymistrzowi fortepianu , Mężowi stanu pare excellence, wielkiemu filantropowi Ignacemu Janowi Paderewskiemu.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuń11 LISTOPADA 2015
Patrzcie, coż my tu poczniem, patrzcie, przyjaciele,
Otoż to jacy stoją na narodu czele.
TRYBUNA - klik
Powiedz raczej: na wierzchu. Nasz naród jak lawa,
Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa,
Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi;
Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi.
MARSZ - klik
...I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać.
OdpowiedzUsuń"KOMOROWSKI NA TRYBUNIE, CZYLI ANDRZEJ DUDA
ZACZYNA PROCES LECZENIA RAN."
________________________________________________
OTAKE POLSKIE???
Pani Urszulo
Usuńten skład trybuny, to jeszcze tylko parę dni...
Jestem bardzo spokojny, tak spokojny, jak minister Macierewicz na tym filmiku:
https://www.youtube.com/watch?v=iVhowRiKmLI
:)
Pozdrawiam serdecznie
Ups - TVN upomniała się o prawa autorskie - i wcale się nie dziwię. Hipsterska broda i wąsy dziennikarza to będzie jego znak firmowy do końca kariery.
Usuń:)
"Decyzję przyjęcia islamskich uchodźców z Afryki i Syrii honoruje przyszły minister Konrad Szymański. Wielu wyborców PiS czuje się zbulwersowanych, internauci nie zostawiają na przyszłym ministrze suchej nitki. Zdołał on bowiem strzelić nowemu rządowi samobójczego gola, jeszcze przed formalnym ukonstytuowaniem i dymisją Ewy Kopacz." ( Prawy.pl)
OdpowiedzUsuńJestem facetem pod 60-tkę ale niemęsko wyznam: Boże , jak ja się boję, jak ja bardzo nie chcę tej kolejnej powyborczej, przeklętej degrengolady...
Witam. MN2015' (ten oryginalny,w Warszawie) - to było COŚ PIĘKNEGO I PATRIOTYCZNEGO. Dość żenujący był tzw. "zastępczy list" PAD; lekko się zżymnięto po tej informacji. Natomiast dopiero po powrocie doszła inna informacja (powiedzmy,że od obserwatorów),którą zawrę w formie pytania: dlaczego tzw. "nasza tivi" wyciągnęła z szafy ober-esbeko-milicjanto-eksperta Liedela ,zaraz na początku Marszu(to jest ok. godz.14:30-14:45) pieprzącego o "zagrożeniach terrorystycznych" maszerujących ? Kolejny element systemu "siły spokoju" na służbie ? Albo inny przykład(jeden z wielu dzisiaj) z inauguracji tej całej targowicy 3.0.,poniekąd zbliżony w koncepcjach do tow.rotfelda od spraw trudnych. wespół w zespół z hanzeatyckim oszołomstwem : bla,bla,bla(...) i "mamy łączyć zachód Europy z jej Wschodem"...To niech zaraz skrobnie list do komorry;on też robił w tym pomostowym fachu po stronie wschodu .Zresztą nie dziwi mnie to wystąpienie zważywszy na "prośbę pojednania do PO-PiSu" z 19.02.2010r. [źródła: http://www.niezalezna.pl/72858-wazne-slowa-kornela-morawieckiego-w-sejmie ,http://www.videofact.com/morawiecki17.html] Albo jeszcze inny przykład "super ważnych bzdur",którymi się zajmowano: znana pani poseł daje dowód prosuwerennego zaangażowania atakując przeglądarkę google "za bociana"; tylko nikt nie pomyślał wcześniej,że ów "obraźliwy bocian" to także symbol nowego życia,za którym szanowna pani poseł przecież optuje. Reszta pierwszej odsłony kohabitacyjnego teatrzyku sejmowego w ogóle się nie nadaje do komentowania,bo by trzeba zrobić tylko jeden ciągły biiiiiip. PS: Dla wielbicieli "siły spokoju" hanzeatyckiego,jakby tak przez przypadek przestali zajmować się "super ważnymi sprawami" http://www.stratfor.com/interactive/interactive-veins-influence? Pozdrowienia dla wszystkich.
OdpowiedzUsuńZaczynam wysyłanie listu do parlamentarzystów motywującego do podjęcia jakiś działań w sprawie petycji Sumlińskiego. Na ministrów trzeba poczekać do przyszłego tygodnia.
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, czy petycja została nareszcie wręczona prezydentowi (petycje do kancelarii prezydenckiej można wysyłać drogą pocztową lub zostawiać w biurze podawczym, niedostępność prezydenta temu nie przeszkadza).
W założeniu list ten ma dotrzeć do większości członków PiS, w tym prezydenta i ludzi z jego kancelarii, doradców prezydenckich, pani premier, pana Jarosława Kaczyńskiego oraz ministra sprawiedliwości, żeby wszyscy zostali poinformowani o sprawie. Ich dalszych decyzji nie będzie można usprawiedliwiać brakiem wiedzy na ten temat.
Treść listu na stronie poznacie-prawde.pl
Trzeba przyznać, że trochę znanych ludzi związanych z prawicą, autorytetów, poparło inicjatywę. Jeżeli decyzja rządzących będzie na NIE, to znaczy, że coś w tej sprawie mocno śmierdzi (oprócz uwikłania ludzi Kościoła, może to być problem skandalicznych wydarzeń dziejących się wokół śledztwa). Nie wierzę, że mogliby odmówić takim autorytetom i wyborcom bezgranicznie ufającym prezydentowi, ot tak sobie, "bo nie", "bo brak czasu", "są sprawy ważniejsze".
Z kroniki "nowego marszałka" http://www.fakty.interia.pl/polska/news-kornel-morawiecki-to-jest-sygnal-niewlasciwy-dla-polakow,nId,1921232 .Komentarz chyba zbędny,chociaż wiele nominacji rządowych (poza "Big One") złych. O bezgranicznym zaufaniu nie może być raczej mowy; to raczej jakaś kolejna odsłona sprzedajnej gry. Należy rozpowszechniać link pani @Iwona. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńMN2015 w mojej ocenie udany. Mam jednak bardzo dużo krytycznych uwag dlatego, że dobrze temu marszowi życzę.
OdpowiedzUsuńJak już zdziwione media poinformowały - było spokojnie, brak incydentów związanych z marszem.
Ja szacuję, że tłum szczelnie wypełniłby stadion, czyli do 80 tys.
Trzymałem się tylnej części marszu. Tam gdzie szedłem nie widziałem i pierwszych ludzi ze straży marszu zobaczyłem dopiero przy palmie (dotarłem tam chyba 1,5 godz. po rozpoczęciu!) Policji mundurowej na samym marszu nie widziałem w ogóle.
Na początku byłem trochę z boku ale cały czas wśród wielu ludzi a nagłośnienie nie było dostatecznie mocne i nie słyszałem żadnych komunikatów na rozpoczęcie marszu (ani listu). Nie słyszałem przemówień na koniec bo gdy pod stadionem były te przemówienia ja byłem jeszcze na moście. Miałem obawy by być w ścisku na moście ze względów taktycznych (droga ew. ewakuacji.) Tłum był trochę poszatkowany, od banera do banera, ale na przyszłość trzeba to przemyśleć, np. wyizolować jeden pas awaryjny.
Miałem wrażenie całkowitej spontaniczności a jednak "w powietrzu" nie wyczuwałem zagrożenia. Czy uda się utrzymać za rok to poczucie współodpowiedzialności?
Trochę za dużo alkoholu. W pociągu do, w pociągu z, na ulicy i w śmietnikach.
Petardy głośne jak armaty, widowiskowe to jest, ale wymaga nie tyle wyeliminowania co uregulowania.
Zasłyszane w pociągu do: mnie zatrzymają jeszcze na dworcu, hehe.
Zasłyszane w pociągu z: zdziwienie, że policja nie zatrzymywała, nie prowokowała, bez sensu nie legitymowała.
Jedno z haseł marszu, sprawa imigrantów. Przyznaję, że mi podnosi ciśnienie.
Co oprócz obowiązkowych imigrantów może nam jeszcze narzucać UE? Od dawna mam wrażenie, że... wszystko.
Wypowiedź Kaczyńskiego z Sejmu, że "nic bez zgody Narodu, a takiej zgody nie ma." - oczywiście już nie aktualna.
@Marcin Is
UsuńZgadzam się z Panem, to był pierwszy spokojny "Marsz Niepodległości" na ulicach Warszawy, 11-11-2015. Byłem na wszystkich Marszach Niepodległości, ten był wyjątkowy.
Piękne święto i wspaniali uczestnicy. Platforma odchodzi, a razem z nią jej prowokatorzy i zadymiarze.
To był najspokojniejszy Marsz Niepodległości. Nie dzięki zmianie mentalności uczestników, ale "schowaniu" policji, a było około 200 tysięcy przeważnie młodych ludzi. Dla autora bloga, Pana i pozostałych komentatorów cała relacja z Marszu Niepodległości 2015 poniżej, 4 godziny i 19 minut.
Byłem tam z grupą z Poznania. Zrobiłem kilkaset zdjęć.
http://livestream.com/accounts/6015614/events/4495019
Pozdrawiam serdecznie. ADAMSONN.
Żeby nie było, że nie widzę kto czyha za rogiem. Z bezpłatnej gazety na Marsz.
OdpowiedzUsuń"Niezależny dziennikarz z Budapesztu":
[...] Można się spodziewać, że Europa Środkowa postara się być bardziej niepodległa i suwerenna wobec krajów zachodnich, zaś gotowa do porozumienia, oczywiście na dobrych warunkach, z Rosją. Wówczas przestanie postrzegać Rosję jako zagrożenie.[...]
Więcej kwiatków nie znalazłem.
Już ten jeden wystarczy!
UsuńOdkrywa intencje przywódców, którzy na spontanicznym ruchu młodych Polaków chcą upiec ruską pieczeń.
Szanowny Panie Aleksandrze, co się dzieje? Gdzie pan jest?
OdpowiedzUsuńKonrad Szymański powinien podać się do dymisji jeszcze dziś.
OdpowiedzUsuńWywiad w RMF z 12XI
Panie Marcinie!
UsuńTego pana JUŻ powinno nie być. Wczoraj (w czwartek, 12 listopada) gdakał politpoprawnie w RMF:
Cyt.:
Czy rząd Szydło będzie próbował cofnąć decyzję ws. przyjęcia uchodźców?
"Nie. Ta decyzja stała się prawem. Nie ma podstaw, żeby została unieważniona. Rząd PiS będzie starał się wdrażać ją w sposób roztropny."
Tusk na stanowisku szefa RE?
"Nie będziemy rządem, który będzie piłował gałąź, na której siedzi Donald Tusk. Będziemy go oceniali obiektywnie."
Po kilkunastu godzinach to co "stało się prawem" - oczywiście jest nim nadal, tyle że niewykonalnym... (!)
"Krytykowane przez nas decyzje Rady UE o relokacji uchodźców i imigrantów do wszystkich krajów UE mają wciąż status obowiązującego prawa UE. Wobec tragicznych wydarzeń w Paryżu nie widzimy jednak politycznych możliwości ich wykonania."
Szkoda słów po raz drugi!
"To wygląda jak atak na cywilizację. Francja jest ikoną naszej zachodniej cywilizacji. Jesteśmy przecież dumni z wielu francuskich osiągnięć, które były eksportowane na całą Europę'
OdpowiedzUsuńTo slowa pana Waszczykowskiego , szefa MSZ in spe.
Czy pan ma na myśli monsieur Waszczykowski gilotynę , czy może wytwarzanie rękawiczek z ludzkiej skóry w Wandei , czy też logistyczne wynalazki w postaci barek z księżmi i zakonnicami zatapianymi w Sekwanie ??
Minister nieuk !! Wstyd !
@
OdpowiedzUsuńModły - lamenty - w duchu się łączenie - wszyscy od wczoraj jesteśmy Francuzami (z Charlie Hebdo?) - omc minister (żeby było śmieszniej: od nauki), wojnę powszechną europejską ogłasza, a mnie ogarnia zimna furia.
Bo nikt, powtórzę, nikt z Władzy (a jest nią obecnie przede wszystkim prezydent Duda i premier Szydło) głośno nie powiedział: musimy po pierwsze: zamknąć granice, a po drugie pierwsze: zbroić się na potęgę. Z poborem powszechnym włącznie!
Siedzą w sejmie, kancelariach lub wystają pod francuską ambasadą przerażone szkarłupnie - i zaraz pewnie usłyszę pamiętne: "nie zabijajcie nas."*
Na ratunek przylecą jak zwykle chłopaki ze Stanów, ale dobry wujek Putin, który ma bliżej, nie da się wyprzedzić. I tak "wyzwoli" Jewropę z islamskiej miatieży, że już nie tylko cerkiew, ale i kościół świętym go ogłoszą.
Szkoda słów!
* W. Waszczykowski - MSZ
1. Tydzień dla cywili na opuszczenie terytorium okupowanego przez ISIS
OdpowiedzUsuń2. Szczelny kordon wokół ISIS, każdy "cywil" musi przejść przez bramkę, podejrzani do obozów przejściowych celem dalszego sledztwa
3. Po tygodniu atak za pomocą głowic W70 na terytorium ISIS
4. Deklaracja ONZ, że każdy bojownik ISIS zostaje skazany na śmierć (również zaocznie) - deklaracja dopiero po ataku
5.Wykonanie deklaracji ONZ przez wojska międzynarodowe
6. Aresztowanie wszystkich znanych i notowanych ekstremistów islamskich w Europie
7. Zagnanie ich do obozów przejściowych
8. Wprowadzenie kary śmierci za posiadanie broni dla osób wyznania muzułmańskiego i egzekwowanie tej kary
9. Przepadek mienia i natychmiastowe wydalenie z kraju europejskiego bliskich i dalszych krewnych zamachowca lub ekstremisty
To powinno zostać wdrożone zamiast debat.
Panie Przemku,
UsuńPowinien Pan zostać premierem rządu światowego :) Ale spokojna głowa. Stalin nas wyzwoli od tego Hitlera. Jak Attyla uratował przed Wandalami, bądź odwrotnie ;) Nie mogą bez siebie żyć. Od Kaina albo i Ewy jeden drugiemu przeciera szlaki. Popyt na Wolanda wg Bułhakowa lub Wielkiego Inkwizytora Dostojewskiego zawsze się znajdzie w cywilizacjach, "które odrzuciły chrześcijaństwo" - jak to modnie publicyści prawią. A może to ten Allah, tfu - pogański bożek półksiężyca, jest diabłem - Wolandem? Taki szczwany plan wymyślił na likwidację państwa opiekuńczego, poprawności politycznej, innych głupot autorstwa samozwańczych Nazarejczyków, tudzież wybaczenie KGB? Jeszcze trochę i sprawi, że Sierak zapisze się do Ruchu Narodowego i socjalistycznej cerkwi. Ups... chyba właśnie Wieża Babel zwaliła nam się na główki...Satysfakcja udawana, ironia zaplanowana...
PS. Prawo i Sprawiedliwość musi mieć kłopot. Znowu centralne planowanie nie uwzględniło zmiany danych wejściowych i trajektorii lotu "czarnego łabędzia".
pozdrawiam.
A w tym epilogu to kto był świadkiem jak piaty prokurator Judei po promieniu księżyca z Jeszuą maszerował?
UsuńZ komentu pod wpisem O PUTINIE, RABINIE I KOZACH
OdpowiedzUsuńAleksander Ścios 25 września 2015 12:44
"Kozy" oczywiście pozostaną w Europie, bo stanowią idealne narzędzie putinowskiego planu. Gdy zaczną się zamachy ze strony "islamskich ekstremistów" (a to tylko kwestia czasu), któż inny, jak nie pułkownik KGB zostanie ogłoszony sojusznikiem i obrońcą?
Ponieważ ostatnio, po latach, zacząłem kontrolnie oglądać reżimowe serwisy informacyjne (naiwnie myśląc, że może coś się zmieniło) bez trudu natknąłem się dokładnie na taką receptę. Korespodnent TVP z Moskwy oraz europoseł ZSLu zapewniali dokładnie w te słowa że: Putin od dawna toczy walkę z terroryzmem i na terenie Rosji nie ma takich ataków i że rozwiązanie tego problemu nie jest możliwe bez współpracy z Rosją.
Wprawdzie największe zagrożenie płynie z terenu Syrii, w której Rosja utrzymuje dyktatora ale w TV twierdzą, że zagrożenie jest dlatego bo Zachód zdestabilizował byłe dyktatury.
A ponieważ to jest "atak na całą ludzkość" to oczywisty wniosek może być tylko jeden: Putin jest Zbawcą ludzkości.
Panie Marcinie,
UsuńIstnieje jeszcze inna właściwość polrealistycznej publicystyki, niby niekomunistycznej. Ileż to w ciągu 26 lat napisano art. o tym jak to nas F.D.R. i Winstonem zdradzili. Dziś 46 organizacji z Wolnej Armii Syryjskiej oraz wczoraj Front Islamski potępiły zamachy. Podobne do czegoś? Przecież to jest krzyk ostrzeżenia i wołanie o pomoc podobne do tych - resztek wolnych Polaków, którzy w 44 przestrzegali przed Stalinem. Przypomina się "Nie trzeba głośno mówić" Józefa Mackiewicza. Prawica wzywa do pokonania wroga i krucjaty (słusznie). Szkoda, że ze Stalinem, który zadbał byśmy nie mieli wyboru (obrona przeciwlotnicza itd.). A wie Pan co? To było do przewidzenia. Rewizjoniści z PRL-bis zabrnęli tam, gdzie ich miejsce. Proszę zwrócić uwagę, że Niemcy ponieśli 70 proc. strat na froncie wschodnim. Czy zachód był gotów jak sowiety wyzwolić taką energię kinetyczną? Nie. Dlaczego? Tchórzostwo i fałszywy realizm, "kiereńszczyzna". Wybrali tylko słabszego przeciwnika. Historia się powtarza. Publicyści "wSieci" i "DoRzeczy" nie wzywali do krucjaty pko islamistom Kadyrowa, ba - pod nosem mają kliniki aborcyjne, jakoś ich nie okupują. Tak jak "homosovieticus" nie ma barw partyjnych, tak postmodernistyczny kompleks męskości również. Wybrali znowu najsłabszego i zakładają jałtańskie buty. Ale przy tym pohańbili siebie i Assyryjczyków, których prześladowali Saddam i Assad (ten do dziś 3ma wielu liderów w więzieniach). Taka to obrona chrześcijan i takie męstwo. 2 lata temu prezydent Francji wzywał do bombardowania Assada. Wysoką cenę zapłacił. Kto wygra w tej wojnie? "Wszechświatowa kurwa" - odpowiadał bohater J. Mackiewicza.
pozdrawiam.
???
OdpowiedzUsuńPan prezydent Andrzej Duda poinformował, że po wizycie przy ambasadzie udał się na spotkanie z funkcjonariuszami Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centrum Antyterrorystycznego.
Sytuacja jest absolutnie opanowana i zagrożenia dla Polaków nie ma. Proszę o zachowanie absolutnego spokoju - wszystko jest pod kontrolą. Proszę też o łączność duchową, a kto może i chce, to i o modlitwę, za tych, którzy zginęli, za rodziny tych, którzy zostali zamordowani, by przetrwali ten trudny czas
= = = = = =
Czy to jest to samo Centrum Antyterrorystyczne, które w 2008 r. wpisało śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego do swojej tajnej bazy wiedzy operacyjnej?
"25 października 2008 r. do tajnej Bazy Wiedzy Operacyjnej Centrum Antyterrorystycznego ABW wprowadzono nazwisko ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego – ujawniła "Gazeta Polska" i opublikowała w Internecie potwierdzające to dokumenty. Do rejestracji dołączono m.in. poufne dane dotyczące prezydenta i jego brata Jarosława. Według "GP" oznacza to, że od tego momentu prezydent mógł być inwigilowany. Agencja w wydanym we wtorek oświadczeniu zaprzeczyła, by inwigilowano Lecha Kaczyńskiego. Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska, rzecznik ABW, stwierdziła, że ujawnione dokumenty to fragment katalogu Centrum Antyterrorystycznego (CAT). "W bazach centrum znajduje się katalog najważniejszych osób w państwie, podlegających ochronie w ramach systemu antyterrorystycznego RP. Podobne rekordy mają prezes Rady Ministrów, ministrowie i inni wysocy urzędnicy państwowi" – podała. W rozmowie z "Rz" rzecznik ABW zaś wyjaśniła, że gdy w 2008 r. Agencja monitorowała "radykalne media" kaukaskie, natknęła się na nazwisko Lecha Kaczyńskiego. Dlatego wpisano je do rejestru. Andrzej Barcikowski, w latach 2002 – 2005 szef ABW, zaznacza, że CAT nie prowadzi działań operacyjnych. Jest ciałem analitycznym. – Być może chodziło o zagrożenie terrorystyczne prezydenta. Takie informacje dla celów analitycznych wprowadzane są do CAT – podkreśla. Przyznaje jednak, że pierwszy raz słyszy o prowadzeniu Bazy Wiedzy Operacyjnej. Bogdan Święczkowski, szef ABW w latach 2006 – 2007, jest zaskoczony informacjami "GP". Przyznaje, że nie wie, na jakiej podstawie prawnej działa nowa, stworzona na potrzeby CAT<\p>baza danych. – Być może podstawą są przepisy ustawy o ABW pozwalające na prowadzenie centralnego rejestru zainteresowań operacyjnych. Jeśli tak, oznaczałoby to, że wobec umieszczonej tam osoby prowadzono działania operacyjne. Janusz Krasoń (SLD), wiceszef Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, twierdzi, że sprawę już komisja badała. – Nie dopatrzyliśmy się nieprawidłowości – mówi. Dodaje, że na prośbę posłów PiS zwróci się do szefa ABW o informacje."
http://www4.rp.pl/artykul/709424-Lech-Kaczynski-w-tajnej-bazie-ABW.html
http://www.gazetapolska.pl/7970-prezydent-lech-kaczynski-byl-inwigilowany
Marcin Ís & Wszyscy
OdpowiedzUsuńNie będę przepisywać całego tekstu Aleksandra Ściosa "O PUTINIE, RABINIE I KOZACH" z 23 września 2015, ale zachęcam Państwa, aby za przykładem pana Marcina, wszyscy go sobie dzisiaj przeczytali. Wraz z komentarzami.
http://bezdekretu.blogspot.com/2015/09/o-putinie-rabinie-i-kozach.html
Pozdrawiam
@
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą pojawił się na portalu wP "rewolucyjny" tekst red. J. Karnowskiego, krzyczący w tytule: "To jest moment krytyczny. Jeśli otrzeźwienie nie przyjdzie teraz, to pewnie nie przyjdzie już nigdy."
Z jakże oczywistymi konkluzjami:
"Coś jest w powiedzeniu, że Niemcy nie mają wyczucia. Zawsze przesadzą, zawsze dojdą do ściany ekstremalnych recept.
Nie wiem, czy w Unii Europejskiej jest odpowiednik polskiego Trybunału Stanu. Jeśli jest, to Angela Merkel powinna zostać osądzona. Choćby symbolicznie. Nie, nie przez nas, obrońców zdrowego rozsądku, ale przez samych eurokratów. Bo wygląda na to, że to ona wykończyła projekt europejski."
= = = = = = = = = = =
Uporczywe "niedostrzeganie Moskala w granicach" jest po prostu żałosne; zwłaszcza skonfrontowane z komentarzem AŚ pod tekstem "O Putinie, rabinie i kozach."
Aleksander Ścios25 września 2015 18:00
Na marginesie – chyba niewiele osób ma świadomość, że w tandemie Putin-Merkel pierwsze skrzypce gra władca Kremla i (na żadnym poziomie) nie da się rozdzielić tych wielowątkowych relacji. Dlaczego tak się dzieje? Wpływ ma oczywiście ekonomia, czyli niemiecka koncepcja bogacenia się na kontaktach z Rosją, ale przede wszystkim archiwa Łubianki i układy istniejące w czasach Stasi-KGB. Przypomnę, że ta pierwsza (podobnie jak SB) była tylko agendą służb sowieckich. Wielu polityków zachodnioniemieckich jest uwikłanych we współpracę z komunistyczną bezpieką, a jeszcze więcej czerpie ogromne profity ze wspierania Kremla. Te dwa czynniki – komprmateriały i kasa – decydują dziś o trwałości sojuszu. Trzecim, są tzw. zaszłości historyczne i wspólne dążenie obu państw do władania Europą.
Za żałosne uważam próby udowadniania, jakoby zależność od Niemiec, była bardziej groźna od zbliżenia z Rosją. Tak może sądzić ktoś, kto uważa, że pies stanowi większe zagrożenie niźli jego właściciel, uzbrojony w karabin i kierujący psem.
Dla ludzi, którzy dostrzegają fundamenty tego sojuszu, musi być oczywiste, że nie da się rozdzielić „dobrosąsiedzkich” kontaktów z Niemcami (czyli rzekomo Europą Zachodnią) od relacji z państwem Putina. Kto obstaje przy pierwszym i (pryncypialnie) odrzuca drugie (jak czyni to obecna opozycja), potwierdza tylko, że nie ma odwagi zdefiniować celów tego tandemu lub że jest politycznym ignorantem.
By rozbić taki sojusz, trzeba by prowadzić mądrą, konsekwentną politykę poróżnienia Moskwy z Berlinem (co jest możliwe) lub, działając w ścisłym sojuszu militarnym z USA zbudować mocarstwo, które Rosja i Niemcy traktowaliby serio.
Dlatego prawdziwy georealizm nie polega na myśleniu dostosowawczym i akceptacji ambicji rosyjskich lub niemieckich, lecz na ich zanegowaniu i odrzuceniu.
Dopiero przyjęcie takiej opcji może być punktem wyjścia dla poszukiwania polskiej drogi.
http://bezdekretu.blogspot.com/2015/09/o-putinie-rabinie-i-kozach.html