wtorek, 13 października 2015

AKSAMITNA ZDRADA

Od czasu, gdy kandydat na marszałka Sejmu Bronisław Komorowski, w reakcji na wezwanie przez Komisję Weryfikacyjną WSI oświadczył- „Pan Macierewicz powinien zniknąć”, osoba likwidatora Wojskowych Służb Informacyjnych należy do najczęściej atakowanych przez reżimowe ośrodki propagandy. Ta nieskrywana nienawiść do Antoniego Macierewicza ma całkowicie racjonalną podstawę. Likwidacja WSI – owego „peryskopu, za pomocą którego Rosjanie pozyskiwali wiedzę o mechanizmach funkcjonowania naszego państwa” (jak określił służbę prof. Andrzej Zybertowicz) sprawiła, że triumwirat III RP (służb-biznesu-polityki) został mocno zdezorganizowany i osłabiony. Skuteczność i konsekwencja działań Macierewicza wywołuje zatem wściekłość środowiska agenturalnego i sprawia, że jest on politykiem szczególnie znienawidzonym przez komunistycznych sukcesorów.
Już od roku 2007 ,bezwzględnym priorytetem rządu Donalda Tuska stało się przywrócenie wpływów środowiska WSI i powrót do wzorca służb ustalonego w roku 2004. Z chwilą przejęcia władzy przez PO-PSL, wszelkie działania zostały ukierunkowane na zablokowanie procesu weryfikacji żołnierzy WSI, przejęcie nowo powstałych służb wywiadu i kontrwywiadu wojskowego oraz reaktywację pokomunistycznego układu. Stałym elementem operacji, prowadzonych m.in. przez rządowe ośrodki propagandy, była kampania oszczerstw i pomówień pod adresem Antoniego Macierewicza oraz towarzysząca jej akcja dezinformacji na temat skutków likwidacji wojskowych służb. Działania te zostały zintensyfikowane po powstaniu parlamentarnego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej i powierzeniu Macierewiczowi funkcji przewodniczącego.
„Mamy kolejny ‘Raport Macierewicza’, tym razem na temat katastrofy smoleńskiej. Wierny harcownik Kaczyńskiego ponownie wkroczył do akcji i przy pomocy sprawdzonych, skutecznych metod sączy do głów Polaków to, co stanowi istotę bytu politycznego PIS-u, jad nienawiści zakamuflowany miłością do ojczyzny. [...] Szokuje wszystkich prawdą objawioną, prezentując mieszankę faktów i mitów i wyciągając z tej papki niewiarygodne wnioski, zawsze jednak służące konkretnemu celowi. Tym razem ma udowodnić, że katastrofa była zamachem i do tego z dużym prawdopodobieństwem udziału ekipy rządzącej” – pisał w roku 2011 anonimowy autor ze stowarzyszenia „Sowa”, założonego prze byłych oficerów WSI.
Kampanie „straszenia” Macierewiczem lub rozgrywania wypowiedzi polityka w kontrze do „umiarkowanego” stanowiska PiS, weszły do kanonu działań propagandowo-dezinformacyjnych III RP.
Nie jestem zaskoczony, że najnowszą odsłonę kombinacji zapoczątkowały teksty opublikowane w jednym z mediów zwanych „niezależnymi”. W poprzednich latach zasłynęło ono „rozprowadzaniem” takich postaci, jak Kowal, Wipler, Gowin czy TW”Tamiza” oraz prowadzeniem szeregu ciekawych gier wyborczych (np. związanych z R. Czarneckim i jego projektem „prawyborów prezydenckich” w PiS). 
Dywagacje Piotra Zaremby –„Wiemy kto będzie w rządzie PiS” („wSieci z 13.09.br) w których ów „analityk” namaścił likwidatora WSI na szefa MON, sam Antoni Macierewicz nazwał „grą medialną bez żadnego specjalnego znaczenia merytorycznego”. Dla porządku przypomnę, że ten sam „analityk” w okresie poprzedzającym wybory prezydenckie (sierpień 2014) wydedukował, iż „kandydatem Pis na prezydenta będzie pewnie prof. Piotr Gliński. Na 90 proc., bo poszukiwania się nie skończyły”.
Natychmiast po opublikowaniu obecnych dywagacji Zaremby, sztab PO nazwał "wSieci" „pismem poczytnym i szanowanym" zaś minister Siemoniak wezwał Macierewicza (jako przyszłego szefa MON) do debaty. Politycy PO podkreślali przy tym, że ich propozycja to reakcja na publikację tygodnika. Tego samego dnia, „wSieci” podjęło próbę kontynuacji tematu i przepytano Antoniego Macierewicza – czy „szykuje się już do objęcia stanowiska” oraz dociekano - czy „gotów jest stanąć do debaty z Siemoniakiem”? Odpowiedzi likwidatora WSI musiały nie zadowolić „niezależnych” żurnalistów. Nie zrezygnowali jednak ze wzmacniania fałszywego przekazu i 28.09. portal „wPolityce” prezentując wywiad A. Macierewicza udzielony „DGP”, nadał swojej publikacji tytuł -  „Exposé przyszłego szefa MON?”
Kilka dni później do akcji wkroczył TVN z TVP i Polsatem, tropiąc i manipulując wypowiedziami Macierewicza z Chicago i Toronto. Skorelowane z tym występy E. Kopacz oraz brednie wygłaszane przez pomniejszych funkcjonariuszy reżimu, pozwoliły ponownie nakręcić histeryczną kampanię nienawiści i pomówień. Wsparte na esbeckich mechanizmach z lat 70. i 80., stanowią one stały element „przekazu publicznego” III RP i mogą być organizowane tylko dlatego, że partia pana Kaczyńskiego od lat odmawia wsparcia Antoniemu Macierewiczowi i pozwala rozmaitym szumowinom na szkalowanie najuczciwszego polityka PiS.
Od dnia rozpętania kombinacji medialnej, za najważniejsze zadanie politycy tej partii uznali pragmatyczne „odcięcie” od poglądów Macierewicza.  Choć ze słów tego człowieka Polacy zawsze powinni być dumni, nie po raz pierwszy wygrał prymat wyborczego kuglarstwa nad prawdą i uczciwością. Jeśli ci sami ludzie twierdzą później, że „wokół Macierewicza stworzono zbyt negatywny wizerunek”, zdają się nie dostrzegać, że sami współuczestniczą w jego budowaniu.
Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski, tego samego dnia pobiegł do TVN-u, by ogłosić, że nigdy nie rozmawiał z prezydentem na temat ewentualnej publikacji aneksu do Raportu i zadeklarować, że „rozpoczynamy temat, którego nie ma”, bo „w Polsce są sprawy, które wymagają większej uwagi niż kwestia aneksu”. W podobny, „pryncypialny” sposób zachowała się „kandydatka na premiera w rządzie PiS”, ogłaszając, że nie chciałaby „wpisywać się w strategię wyborczą Platformy Obywatelskiej”, bo „jest to narracja, którą od rana próbuje narzucić PO”.
Unikanie komentarza” do słów Antoniego Macierewicza zostało uznane za wielce „taktyczne” i „przezorne”, zaś tzw. wolne media określiły atak na wiceprezesa PiS mianem „prowokacji”, mającej zaszkodzić „merytorycznej wizji PiS”.
Umacnianiu tego przekonania służyły liczne publikacje, w których udowadniano, że ”Strasząc Macierewiczem Platforma mobilizuje swój elektorat. Nie pomagajmy jej. Zaostrzenie retoryki nie służy PiS". Pod takim właśnie tytułem portal „wPolityce” zamieścił wywiad z byłym członkiem PiS Zbigniewem Girzyńskim. Kontynuując grę wokół wypowiedzi likwidatora WSI, zadano Girzyńskiemu sugestywne pytanie – „Antoni Macierewicz stał się tym „straszakiem” niechcący? Został nadinterpretowany? Czy świadomie powiedział coś ostrzejszego?”. Padła odpowiedź zgodna z oczekiwaniami i ów „mędrzec” pouczył Macierewicza – „powinien mieć świadomość, że w takim momencie kampanii wyborczej – na dwa i pół tygodnia przed wyborami, gdzie każde słowo się liczy, gdzie wszyscy na niego polują, a przecież jest to człowiek mający wieloletnie doświadczenie polityczne – więc wie, że każda taka rzecz może zostać wykorzystana przeciwko niemu. W jakiejś nieczystej rozgrywce. A więc wszyscy, którym zależy na sukcesie projektu politycznego, jakim jest rząd Beaty Szydło – powinniśmy pomagać”.
Tym razem jednak osiągnięto cel znaczenie ważniejszy, niż tylko straszenie „fanatyzmem” Macierewicza i rozgrywanie słabości polityków PiS-u. Nie można wykluczyć, że osiągnięcie tego celu było rzeczywistym powodem rozpoczęcia kampanii medialnej przez środowisko „niezależnych” mediów, zaś akcja ośrodków reżimowych posłużyła do wymuszenia określonych decyzji.  
Okazało się bowiem, że jakiś partyjny „strateg” opozycji postanowił wykorzystać sprzyjający moment i jednym pociągnięciem osiągnąć podwójny efekt - definitywnie „spalić” kandydaturę Antoniego Macierewicza na ministra obrony narodowej oraz przekonać politycznych rywali, że przyszły rząd będzie reprezentował  „koncyliacyjne” i „merytoryczne” stanowisko w sprawach dotyczących sił zbrojnych. Ogłoszenie przez Beatę Szydło, iż „najbardziej prawdopodobnym kandydatem na szefa MON w moim rządzie jest Jarosław Gowin”, oceniam jako akt tyleż głupi, jak wyjątkowo podły.
Wyznaczenie na to odpowiedzialne stanowisko byłego członka partii reżimowej,  człowieka bez właściwości i cienia kompetencji, jest aktem głupoty, świadczącym o ignorowaniu przez PiS najważniejszego obszaru bezpieczeństwa Polski. Ogłoszenie tej decyzji w momencie natężenia nagonki na Antoniego Macierewicza, w chwili tryumfu nienawistnej i kłamliwej retoryki – uważam za szczególnie nikczemne i haniebne.
Wprawdzie w aksjologii  rozmaitych mędrków i „pragmatyków” politycznych, nie istnieją pojęcia z obszaru etyki i moralności, w tym wypadku  tylko one mogą podkreślać konsekwencje takiej decyzji.   
Sformułowano bowiem wyraźny sygnał, że poglądy i oceny prezentowane przez Antoniego Macierewicza nie znajdują akceptacji wśród polityków PiS, a on sam nie może liczyć na wsparcie partyjnych kolegów. Od chwili, gdy szef parlamentarnego zespołu smoleńskiego oznajmił - "Magdalenki w sprawie Smoleńska, póki ja żyję, nie będzie" – takie sygnały były nadawane wielokrotnie. Tym razem wykazano jednak, że „radykalizm” i „kontrowersyjność” Macierewicza, to postawa odosobniona, której przyszły rząd oraz (co niemniej ważne) środowisko prezydenta Dudy, nie zamierza akceptować.
Ta „aksamitna zdrada” prowadzi do sytuacji, w której decydenci reżimu III RP otrzymali wyraźny przekaz - polityczną deklarację ze strony obecnej opozycji. Mając na uwadze rzeczywiste zachowania polityków PiS-u oraz postawę Belwederu wobec szeregu „drażliwych” tematów, jestem przekonany, że nie mamy do czynienia z efektem „taktyki wyborczej” lecz zapowiedzią określonej „linii politycznej” i konkretnych decyzji.
To, że kampania szczucia jest prowadzona przez ośrodki propagandy i zatrudnionych tam funkcjonariuszy,  nie może dziwić. Taki jest sens istnienia tych ośrodków i tylko skończony głupiec może przypisywać im wartość dyskursywną i obdarzać mianem mediów.
Przedwczorajszy incydent podczas obchodów miesięcznicy, został trafnie odebrany jako efekt kumulacji tej kampanii. Ci jednak, którzy z zapałem dywagują o hodowaniu „kolejnego Cyby” i wyrażają troskę o bezpieczeństwo Antoniego Macierewicza, nie chcą dostrzec, że również sami politycy PiS i żurnaliści „wolnych mediów” ponoszą odpowiedzialność za takie akty agresji. Jeśli prowadzi się grę na „wyłączenie” Macierewicza, a jego poglądy przedstawia jako „kontrowersyjne” i „mogące zaszkodzić” opozycji, jeśli pozostawia się go bez wsparcia i zabiega o odcięcie od formułowanych przezeń ocen - jak można później biadolić nad zuchwałością bandytów?
Sygnał wysłany przez polityków opozycji i wtórująca mu narracja „wolnych” mediów – to dość, by sprowokować kolejne kampanie i wyhodować następców Cyby. Nic bardziej nie ośmiela reżimowców, jak słabość PiS-u i jego środowiska medialnego.
Antoni Macierewicz jest silnym człowiekiem i z pewnością nie przeraża go dzisiejsze osamotnienie  ani wyborcza „strategia” PiS-u. Ale chyba niewielu z nas ma świadomość, że za tak głupią i podłą taktykę, zapłacimy wkrótce bardzo wysoką cenę.

88 komentarzy:

  1. Bardzo trafna ocena sytuacji. Macierewicz, to człowiek jasnej strony mocy od swoich młodych lat, poprzez Nocną Zmianę, Smoleńsk do dnia dzisiejszego. Władze PiS, które traktują Macierewicza jakby popełnił coś strasznego, popełniają wielki błąd. Tylko Macierewicz, który rozwala system szpiegów KGB daje gwarancje, że MON będzie polski. Gowin, to spadochroniarz, który powinien być pod stałą kontrolą. Tacy ludzie jak Gowin stają się chorągiewkami za odpowiednie profity. Układy i współpraca są potrzebne, ale nie powinna ona dotyczyć ludzi, którzy jeszcze miesiące temu podstawiali nogę opozycji i przyczyniali się do psucia państwa. Macierewicz jest człowiekiem pewnym a Gowin, to V kolumna do usług każdego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Aleksandrze,

    Teraz nie bardzo mogę pisać, właściwy komentarz obiecuję później, ale z radością Pana informuję, że rano na niezalezna.pl pojawił się korespondujący z Pańskim wpisem tekst pana Michała Rachonia z GPC: "MILCZEĆ O WSI"? --- http://niezalezna.pl/71819-milczec-o-wsi --- a dwa dni temu - artykuł p. Katarzyny Gójskiej-Hejke z GP: "Wyjaśnienie Smoleńska to budowanie przyszłości". --- http://niezalezna.pl/71778-wyjasnienie-smolenska-budowanie-przyszlosci

    Proszę też spojrzeć na czołówkę portalu WZZW --- https://wzzw.wordpress.com/

    Takich miejsc w internecie, gdzie ludzie domagają się poważnego i uczciwego traktowania v/przew. PiS, wskazują na jego niezbędną obecność w przyszłym rządzie PiS - i protestują przeciwko "odcinaniu się" od niego - w imię radosnego picia sobie z dziubków przez p. Szydło i jej wsp. ze spadami z PO - jest zresztą w internecie mnóstwo.

    Pozdrawiam serdecznie. Tekst oczywiście świetny!

    OdpowiedzUsuń
  3. To nie tyle zdrada, ile pokazanie prawdziwego oblicza... Macierewicz nigdy nie był w PiS w pełni 'nasz'; nie pasował do realizowanej przez PiS 'linii walki i porozumienia' (copyright - Jaruzelski 1981) - walki z siłami rzeczywiście antysystemowymi i porozumienia ze 'zdrowym nurtem' w UW, PO, KLD... - i napiszę wprost: za "aksamitną zdradę" odpowiada Jarosław Kaczyński, zapewne to jego decyzja, a nie pani Szydło

    I na podstawie tego, co widać już dzisiaj (m.in. patrząc na Belweder...) ośmielę się na proroctwo:

    - nawet jeśli premierem zostanie Beata Szydło nic w najistotniejszych dla Polski kwestiach się nie zmieni

    OdpowiedzUsuń
  4. Ucho śledzia,

    To bardzo ważna refleksja, bo właśnie owo "zestawienie" osoby Antoniego Macierewicza z postacią Gowina pokazuje, jak wątpliwy jest wybór dokonany przez "strategów" PiS.
    Przed ponad dwoma laty, gdy te same "niezależne" media odgrywały żenujący spektakl "gowiniady", opublikowałem tekst "Od Albina do Gowina". Kończą go słowa:
    "
    Trwający dziś festiwal „Gowiniady” jest dobrą okazją, by uświadomić sobie jak groźna jest mitologia wywodząca się z komunistycznej strategii podstępu i dezinformacji. Prowadzi nie tylko do zafałszowania polskiej rzeczywistości i narzucenia nam tematów trzeciorzędnych, ale skutecznie tumani wyborców PiS-u, zwalnia ich z głębszej refleksji i konkretnych działań. Jest rodzajem medialnego narkotyku i erzacem pseudodemokracji, po których odbiorca nabywa przeświadczenia o „normalności” życia politycznego III RP. Sprawia, że wielu zaczyna wierzyć, iż nadzieje na zmianę sytuacji można pokładać w „grach frakcyjnych” lub w aktywności ludzi pokroju Gowina czy Schetyny. Podobne spustoszenia wyrządza w szeregach partii opozycyjnej, skłaniając niektórych polityków do poszukiwania „trzecich dróg” i głoszenia zwodniczych konsensusów.
    Ludzie prezentujący takie oceny wyrządzają większą szkodę niż propaganda reżimowych gadzinówek i póki Polacy nie zrozumieją, jak głęboki fałsz kryje się w podobnych „analizach”, póty pozostaną pod władzą miernot i cwaniaków."

    http://bezdekretu.blogspot.com/2013/05/od-albina-do-gowina.html

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Pani Urszulo,

    Czytałem tekst pana Rachonia i nie muszę dodawać, że całkowicie podzielam zawarte tam poglądy. Dlatego na twitterze pozwoliłem sobie napisać, że dopiero lektura tekstu dziennikarza TV Republika oraz zapoznanie się z moim wpisem, tworzą logiczną, uzupełniającą się całość.
    Jeśli jednak chodzi o miejsca, gdzie "ludzie domagają się poważnego i uczciwego traktowania v/przew. PiS, wskazują na jego niezbędną obecność w przyszłym rządzie", to przyznam, że nie dostrzegam tak "niepoprawnej" tendencji.
    Dzięki wytężonej pracy żurnalistów "wolnych mediów", większość najgłupszych postępków PiS-u i pustosłowia Kancelarii Prezydenta, otoczone są nimbem "taktycznej konieczności" i poddane procedurze permanentnego rozgrzeszenia. Co ci sami macherzy będą głosili po wyborach, mogę się jedynie domyślać.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Fotocanon,

    Napisał Pan ważną uwagę - "Macierewicz nigdy nie był w PiS w pełni 'nasz'; nie pasował do realizowanej przez PiS 'linii walki i porozumienia' (copyright - Jaruzelski 1981) - walki z siłami rzeczywiście antysystemowymi i porozumienia ze 'zdrowym nurtem' w UW, PO, KLD... "
    O tym zawsze należy pamiętać, bo wola walki i ogromna doza autentycznej "antysystemowości" Antoniego Macierewicza, zawsze odróżniały go od grona "papierowych żołnierzyków" PiS.
    Jeśli jest zaś tak, że za "aksamitną zdradę" odpowiada Jarosław Kaczyński", byłby to najgorszy znak na przyszłość. Można bowiem domniemywać, że dotychczasową pozycję i funkcję wiceprezesa partii, likwidator WSI zawdzięcza wsparciu Jarosława Kaczyńskiego.
    Gdyby ten postanowił o "odsunięciu" Antoniego Macierewicza z projektu "dobrych zmian", w tle jawi się układ sięgający bardzo głęboko.

    Pozdrawiam Pana

    OdpowiedzUsuń
  7. To co się wyprawia z Panem Maciererewiczem jest ohydne.Pewien Francuz powiedział że aby uzdrowić państwo należy wytłuc ze 100 tysięcy szubrawców.I nie wiem czy w NASZYM niby-państwie ta liczba byłaby zadowalająca bo trzeba walnąć PO tamtej stronie i PiSnąć w TĘ stronę.Rozczarowanie jest duże i oby za chwilę nie było większe niż ogromne!Tekst jak zawsze świetny trafnie opisujący tę naszą kulawą rzeczywistość.Gdyby tak ci niby-nasi chcieli pisać to osąd byłby łatwiejszy nawet dla leminga.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emilain Iwanicki,

      Trzeba o tym pisać, właśnie dlatego, by rozczarowanie nie było jeszcze większe.
      Bardzo mnie dziwi, jak niewiele osób rozumie konieczność (podkreślam) krytycznej oceny działań opozycji. Przypominałem kiedyś, iż jeden z głównych zarzutów, jaki luminarze „wolnych” mediów stawiali wyborcom PO dotyczył bezrefleksyjnej, bezkrytycznej postawy wobec poczynań reżimowych polityków oraz ulegania zbiorowym halucynacjom i medialnym oszustwom. Wobec takich postaw wymyślono nawet fałszywy termin "leming".
      Wyborcy PO nie stawiają swoim faworytom żadnych wymagań, nie oczekują od nich wysiłku ni pracy, nie oceniają poprzez pryzmat dobrych decyzji, konsekwencji w działaniu, wierności hasłom czy zwykłej przyzwoitości.
      Jest w tym spuścizna mentalności niewolniczej, mającej swój wzorzec w hierarchii społeczeństwa skomunizowanego, w którym każdy „wybraniec ludu”, namaszczony przez kompartię na „przedstawiciela władzy”, był wyłączony z ocen moralnych, politycznych i prawnych.
      Warto zapytać - czym od tej postawy różni się bezrefleksyjny, a często bałwochwalczy stosunek ogromnej części wyborców PiS wobec polityków tej partii? Myślę, że ten polityczny infantylizm, demagogiczne zaślepienie i rezygnacja z własnej refleksji, są często wspólnym mianownikiem obu elektoratów.
      Jeśli nawet przyczyny zachowań są różne i w przypadku środowisk opozycyjnych wynikają najczęściej z potrzeby posiadania autorytetów, identyfikacji z postawami patriotycznymi, zaangażowania lub troski o polskie sprawy, nie zmienia to faktu, że wyborcy PiS nie chcą lub nie potrafią traktować polityków tej partii, jako adresatów konkretnych roszczeń i wyrazicieli naszych dążeń i postulatów.
      Dominuje raczej postawa akceptacji dla wszelkich decyzji, wiara w dobrą wolę polityków PiS, bezgraniczna ufność, a nierzadko - groteskowa hołdowniczość i gloryfikacja.

      Gdyby ci wyborcy zdobyli się na chwilę namysłu i odpowiedzieli sobie choćby na jedno proste pytanie - kim byli, skąd się wywodzą dzisiejsi najzagorzalsi krytycy PiS-u - nie stawialiby wszystkich polityków tej partii na piedestał i nie szczędzili im rzeczowej oceny.
      Bo też refleksja, że w gronie największych wrogów PiS-u są dziś m.in. były premier z tej partii,"trzeci bliźniak", doradcy prezesa i minister z ważnego resortu - powinna prowadzić do namysłu nad tzw. polityką personalną pana Kaczyńskiego.
      Mam bowiem nieodparte wrażenie, że przyjdzie czas, gdy również dzisiejsi "namaszczeni" okażą się pospolitymi renegatami.

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Mocno się obawiam że pańskie słowa mogą się ziścić.Ja szerzej otworzyłem oczy po "katastrofie" smoleńskiej.Nie mogę zrozumieć dlaczego Kaczyński był aż tak spolegliwy.A przecież wystarczyło tylko kilka prostych słów.Ja wiem że są tacy "pacyfiści",którzy uważają że wyprowadzenie ludzi wiąże się z ofiarami.No niestety korespondencyjnie ni w ząb!Myślę że gdyby na ulicę wyszła ogromna (a wyszłaby w tedy) liczba ludzi to jedynymi ofiarami byli by szubrawcy.A jako SUWEREN mamy do tego prawo!Bo sytuacja była parszywa dla narodu.Niestety ludzie nie mogą zrozumieć że to właśnie naród jest suwerenem i jako taki ma prawo do buntu gdy rząd występuje przeciw narodowi.A każda banda walcząc ostro z buntem musi mieć absolutną pewność wygranej jeśli nie chce zostać z głową pod pachą.Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Mocno się obawiam że pańskie słowa mogą się ziścić.Ja szerzej otworzyłem oczy po "katastrofie" smoleńskiej.Nie mogę zrozumieć dlaczego Kaczyński był aż tak spolegliwy.A przecież wystarczyło tylko kilka prostych słów.Ja wiem że są tacy "pacyfiści",którzy uważają że wyprowadzenie ludzi wiąże się z ofiarami.No niestety korespondencyjnie ni w ząb!Myślę że gdyby na ulicę wyszła ogromna (a wyszłaby w tedy) liczba ludzi to jedynymi ofiarami byli by szubrawcy.A jako SUWEREN mamy do tego prawo!Bo sytuacja była parszywa dla narodu.Niestety ludzie nie mogą zrozumieć że to właśnie naród jest suwerenem i jako taki ma prawo do buntu gdy rząd występuje przeciw narodowi.A każda banda walcząc ostro z buntem musi mieć absolutną pewność wygranej jeśli nie chce zostać z głową pod pachą.Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  8. https://www.circeinstitute.org/blog/poem-week-shield-achilles

    Na tę okoliczność, to jest okoliczność zdrady ideałów wyrażanych słowem i czynem przez Antoniego Macierewicza polecam zarówno lekturę wiersza jak i - w szczególnej szczególności - komentarza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Przemku,

      Bardzo dziękuję za doskonały (i trudny) tekst Audena. Dziś natomiast sięgnąłbym po fragment - "Dlaczego klasycy" Księcia Poetów.

      generałowie ostatnich wojen
      jeśli zdarzy się podobna afera
      skomlą na kolanach przed potomnością
      zachwalają swoje bohaterstwo
      i niewinność

      oskarżają podwładnych
      zawistnych kolegów
      nieprzyjazne wiatry

      Tucydydes mówi tylko
      że miał siedem okrętów
      była zima
      i płynął szybko


      Pozdrawiam

      Usuń
  9. Pieknie i prawdziwie .

    OdpowiedzUsuń
  10. Cały czas mam nadzieję, że PiS+PAD tylko udają takich mięczaków i jest to po prostu mydlenie oczu przeciwnikowi, które trzeba znosić tylko do 25X.
    J. Kaczyński premierem, A. Macierewicz v/premierem, ministrem ON albo innego siłowego. PiS spokojnie ogłasza taką decyzję podczas tworzenia rządu: Uznaliśmy, że jednak tak będzie lepiej. I tyle.
    Uważam taki scenariusz nadal za prawdopodobny.

    Jeśli PiS utworzy rząd to kolejnej, mniej lub bardziej zawoalowanej zdrady polskich spraw elektorat, ten "twardy", nie zniesie.
    Elektorat nie zniesie chyba też jeśli się okaże, że PiS nie utworzy rządu, a to co teraz obserwujemy to takie zjednoczone kluziki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcin Ís,

      Zapytałbym - skąd czerpie Pan tą nadzieję? Z jakich przesłanek i ocen wynika?
      Bardzo często spotykam się dziś z twierdzeniami - poczekajmy do 25.10., dzisiejsza narracja to wyborcza taktyka, jest rodzajem kamuflażu i gry, PiS musi tak mówić, by zachęcić "elektorat centrowy".
      Poza tym, że podobne twierdzenia prowokują pytanie - kogo zatem oszukuje PiS - swoich wyborców, czy tzw. lemingów? - to wymagają jeszcze sensownego uzasadnienia. W nim zaś powinno się znaleźć wskazanie podobnych przypadków i zachowań opozycji. Ja zaś nie przypominam sobie, by politycy PiS kiedykolwiek "udawali mięczaków" i nimi w rzeczywistości nie byli. Nie przypominam sobie, by po wygranych wyborach w roku 2005, PiS realizował inny program niż głosił to przed wyborami. Nie mogę sobie także przypomnieć, by politycy tej partii kiedykolwiek "ograli" ludzi obecnego reżimu i zastawili na nich polityczną pułapkę.
      Zapytałbym więc - dlaczego miałbym wierzyć, że wezwania do „budowania wspólnoty” z apatrydami, żałosne konwenanse wobec BK i obsadzenie kancelarii prezydenta sierotami po PZPR i UW, miałoby dowodzić intencji rozliczenia prezydentury Komorowskiego?
      Skąd pewność, że śliskie deklaracje pani Szydło i zapewnienia o „potrzebie dialogu i wzajemnego rozumienia się”, są zaledwie wyborczą retoryką i nie doprowadzą dzisiejszej opozycji na manowce „konstruktywnego kompromisu”?
      Miałbym dziś nie wierzyć w słowa tych ludzi i posądzać ich o przedwyborcze oszustwo?

      Jeszcze kilka miesięcy temu, napisałbym, że podzielam Pańską opinię o przyszłym zachowaniu "twardego" elektoratu. Dziś takiej pewności nie mam i uważam, że proces zrozumienia istoty tej mistyfikacji potrwa jednak nieco dłużej.

      Usuń
  11. OT sztuka
    Z poezji (w ogóle z polskiego) nigdy nie byłem mocny. Pochwalę się, że śledzę konkurs chopinowski, w miarę możliwości szczegółowo (własne notatki, oceny, typowania) od 2000r. Oczywiście mam cała masę miłych wrażeń ale... podzielę się tylko kilkoma niemiłymi (;-). Takie tam o upadku obyczajów.

    5 lat temu był rok chopinowski (200 rocznica urodzin). Podczas ogłaszania wyników min.W. Dąbrowski był pijany.

    Z dawnych czasów (z dzieciństwa :-) pamiętam jak co kilka lat w telewizji była transmisja pogrzebu z Moskwy i godzinami leciał grany przez maszerującą w pochodzie orkiestrę marsz żałobny Chopina, polskiego patrioty. Spośród całej światowej literatury muzycznej decydowano się by właśnie tym ponadczasowym utworem w ZSRR wyrazić największy żal po śmierci pierwszych sekretarzy. 5 lat temu, podczas pogrzebów polskich patriotów ten marsz był grany po prostu rzadko (ja słyszałem chyba raz) a dominowała muzyka filmowa Lorenca.

    W tym roku konkurs transmituje TVPKultura. Przed i po jest chyba 5 rożnych "dżingli" (krótkie fragmenty muzyki Chopina): organizator, sponsor jeden drugi trzeci, producent czegoś tam - tak na raz po kolei tworzy to niestrawny dla uszu zlepek a na koniec jeszcze parodia etiudy rewolucyjnej z głową Chopina, która zapowiada reklamy. Nie podoba mi się też cytowanie i wyświetlanie opinii z fejsbuka w przerwach, dlatego częściej słucham przez radio (łatwiej też tak oceniać samą grę).

    Poziom konkursu w tym roku faktycznie jest bardzo wysoki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcin Ís,

      Bardzo dziękuję za te ciekawe refleksje.

      Usuń
    2. @Marcin Ís
      Dołączam się do podziękowań za garść bardzo ciekawych przemyśleń związanych z Konkursem. Całkowicie się zgadzam z Pańskimi uwagami. Zakusy na zawłaszczenie i popsucie nieskazitelnego piękna muzyki Szopena trwają w najlepsze. To element większej całości - "postępowe" lewactwo nie może znieść kultu jakim miliony ludzi wciąż otaczają muzykę, kulturę i interpretacje mające częstokroć wielowiekowe tradycje. Nie mieści im się w głowie, że w XXI wieku można się zachwycać muzyką z przed stu czy dwustu lat i jeszcze starać się odtwarzać w tamtym duchu.

      Pozdrawiam

      PS. promują na całego Osokinsa - wiedział co robił, jak zakładał na prawy przegub kabalistyczną czerwoną nitkę.

      Usuń
  12. Witam. "Aksamitna zdrada" czy też rzecz o "aksamitnych" judaszach,a raczej o neo(?)mafii (takie luźne skojarzenie z "zielonym oczkiem"). Mam pytanie do pana @jankowalski: czy uznaje dokończenie lustracji,obowiązek publikacji aneksu do raportu o rozwiązaniu WSI,dojście do prawdy o 100410,wyjaśnienie wszystkich aspektów afer rządzących elit okrągłostołowych ,wyjaśnienie wszystkich zbrodni IIIRP-w tym zbrodni na bł.ks,J.Popiełuszko-za ważne dla sprawiedliwości ,odzyskania wolności i suwerenności? Myślę,że odpowiedź pana @jankowalski była by twierdząca na wszystkie te kwestie.Skąd więc dylemat z serii "nasi i wasi agenci/esbecy/tw" ? Ciąg dalszy okrągłostołowego "zgodnego milczenia" i relatywizmu? A kto ma dać dobrą dla Polski gwarancję jakości potencjalnego przyszłego rządu ocalenia suwerenności i wiary- "nawróceni" esbecy,"nawróceni tw",zakopana prawda pod egidą "wszystkich świętoszków",ciche układy z komorrą? A może taką gwarancję dadzą "taktycy zgody" ze środowiska PAD&PiS "odstrzeliwując "tylko taktycznie" po drodze środowisko pana A.Macierewicza ? Dziwne to stanowisko,gdy "pod płaszczykiem troski" o Polskę używa się argumentu "czystości" twTamiza & korporacji beneficjentów, a dla wieszczonego "pewnego (sondażowo) zwycięstwa opozycji" poświęca każdą niewygodną prawdę; to by było iście pyrrusowe "zwycięstwo". Można też zapytać inaczej skoro ma nie być "kalania własnego gniazda" :czego się spodziewali ideolodzy powstania ruchu kontroli władzy,jak nie kontynuacji różnych patologii "nowych wybrańców" ,a w związku z tym kolejne: dlaczego już na etapie wstępnym (przedwyborczym) nie odrzucić wsparcia produktów wątpliwej jakości? Z góry też mogę skreślić przysłowiowy argument ,że nie święci garnki lepią; to widać słychać i czuć już ponad ćwierć wieku,że "polski garnek" ulepili też "nie święci" pod swój okrągłostołowy przekręt. Nie trawi się rejterad.Już dziś(godz.15:00 przed KWK 'Pokój') przypada okazja czynnego okazania "demokracji bezpośredniej",choćby w sprawie bezpośredniego zapytania organizatorów protestu i ich potencjalnych gości o petycję i apel AKO Poznań. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wsojtek,

      Byłbym zobowiązany, gdyby nie próbował Pan podejmować dyskusji z "komentarzami" pana jan kowalski. Póki pozostaną w dotychczasowej formie i treści, będą stąd usuwane.
      W świadomości ludzi przyznających się do bycia patriotami, panuje dziś ogromne zamieszanie i zagubienie. Również w sferze ocen moralnych, związanych z hańbą donosicielstwa i zdrady.
      Dyskutować z tym nie sposób, bo rzecz nie polega na uznaniu racjonalnych argumentów lecz na obaleniu szeregu mitów, wyobrażeń i bezrefleksyjnej wiary. Często zaś jest miarą ludzkich sumień lub wyrazem osobistych doświadczeń.

      Pozdrawiam

      Usuń
  13. Witam, po niespodziewanej przerwie.
    Dziękuję autorowi za ten tekst.
    Pomimo, moich ciągłych rozterek co do ufności wobec PiS-u i nowego Prezydneta, Antoni Macierewicz jest wyłączony z moich rozważań. Uważam go za osobę godną zaufania, za człowieka dla którego prawda jest najważniejsza.
    Bardzo dziwi mnie i za razem denerwuje cała sytuacja. Czy parcie na osiągnięcie zwycięstwa jest aż tak silne, że zapomina się w partii Jarosława Kaczyńskiego, o walce o prawdę, o wszystkich priorytetach i wreszcie o swoim elitarnym członku?!
    Natomiast przedstawienie przez P. Szydło kandydatury Gowina na szefa MON zakrawa o absurd. Ten człowiek ma szemraną przeszłość. Nagle dziwnym trafem przebudził się i postanowił czynić dobro. Zastanawiające jest to, że od razu otwarły się przed nim ramiona opozycji.
    Ciekawe czym takim przekonał ich do swojej osoby... Wiem, że na pewno pozwoliło mu to zostać szanowanym opozycjonistą.
    Partia Jarosława Kaczyńskiego na pewno grubo zapłaci za takie postępowanie...


    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Szanowny Autor i Komentatorzy

    Antoni Macierewicz jest polskim patriotą, człowiekiem wysokiej kultury i inteligencji, a jego dokonaniami w służbie publicznej można by obdzielić pluton pierwszoplanowych działaczy. Mam najwyższy szacunek dla tego człowieka i myślących podobnie jest Polsce bardzo, bardzo wielu.

    Pan Macierewicz posiada dogłębną wiedzę w zakresie działania służb oraz występujących w nich patologii o PRL-owskim rodowodzie. Było zatem od zawsze jasne, że jego osoba będzie celem ataków, zwłaszcza w okresie wyborczym. Taką świadomość musiało mieć również kierownictwo PiS, a mimo to p. Macierewicz został wiceprzewodniczącym tej partii i jest nim nadal.

    Jeśli rację ma Autor i rzeczywiście dokonuje się „aksamitna zdrada” wobec byłego likwidatora WSI, to duża część elektoratu PiS, w tym niżej podpisany, odwróci się od PiS i obecnego środowiska belwederskiego. Należę jednak do tej grupy, która obdarzyła obecnego prezydenta i partię opozycyjną kredytem zaufania, i zapewniam, że nie jest to bezrefleksyjne poparcie. Na razie czekam do wyborów, pilnie śledzę wydarzenia i w politycznej buchalterii odnotowuję ściśle rubryki „winien-ma”.

    Myślę, że warto wyrażać wsparcie dla Antoniego Macierewicza, każde przyjazne słowo będzie miało w obecnej sytuacji wartość nie tylko ludzką, ale i w pewnym stopniu polityczną. Np. tu: http://www.macierewicz.com/

    Nie mam oczywiście takiej mocy sprawczej jak publicyści niezależnych mediów, którzy rozprowadzają ministrów :) nie chcę też dywagować niepotrzebnie. Wydaje mi się jednak, że w przypadku pana Macierewicza można dopuścić myśl, iż to PO może być ogrywana. W mojej ocenie lepiej byłoby, gdyby został on konstytucyjnym koordynatorem służb, niż ministrem obrony. Z punktu widzenia dobra państwa, jego funkcjonalności, przywrócenie normalności w tym segmencie ma priorytetowe znaczenie. Mam na myśli np. czekające nas wielomiliardowe przetargi dla armii. Jeśli ochroną państwa zająłby się A. Macierewicz, wówczas nawet minister Gowin nie zepsuje powierzonego mu resortu.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  15. Panie Aleksandrze,

    Tylko link, z SE, bo "dowcipasów" tweetowych przeróżnych "kataryn" i "chinaskich" na niezależnej.pl już nie trawię. O sprawach poważnych trzeba mówić poważnie. Nie po UW-olsku.

    http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/gw-ujawnia-uzasadnienie-wyroku-sadu-w-sprawie-mariusza-kaminskiego_702601.html

    Teraz refleksja: po raz pierwszy przyszło mi do głowy, że można emigrować z powodu obrzydzenia.

    Pozdrawiam Pana

    PS. Przytoczę podsumowanie Karlina - jedynego blogera z S24, którego dotąd czytam:

    "Skończyło się wywijanie skórzanym płaszczem Antoniego, zaczyna machanie mokrą od łez chusteczką Sawickiej".

    OdpowiedzUsuń
  16. Panie Aleksandrze.
    Stare porzekadło mówi: Jeśli słyszysz tętent kopyt, nie spodziewaj się zebry.
    Pan po prostu dobrze nasłuchuje i wie, jak wygląda koń :-)
    Moja jedyna nadzieja, taka malutka, na zebrę zawisła na wstydliwych i trywialnych, ale obecnie najpewniejszych pobudkach.
    Ogólnoludzkich.
    To: krzywda i zemsta.
    Smutno pozdrawaiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie meewroo,

      Jak mogę nawet wypatrywać jednorożca, byle podczas tego wypatrywania nie stracić wzroku.
      Ta obawa sprawia, że wolę dostrzegać rzeczy takimi, jakie są, a nie, jakie chciałbym oglądać. Nawet, gdy sprawia mi to autentyczną przykrość.
      To jest racjonalizm połączony z troską o zdrowie. Nic specjalnego.

      Pozdrawiam Pana

      Usuń
    2. Panie Aleksandrze.
      Jeśli jednak 25 października z zaułka wyjdzie, tak jak Pan się obawia, podkuty, radziecki ciężki koń pociągowy to i tak wielu naszych stwierdzi, że patrząc pod pewnym kątem da się na nim zauważyć paski :-)
      Będzie dobrze, Panie Aleksandrze. Będzie dobrze... i jakoś.
      Pozdrawiam Pana.

      Usuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. viva cristo rey,

    Istota tej sprawy niekoniecznie dotyczy spekulacji na temat stanowiska dla ministra Macierewicza. Jak napisałem w tekście, celem tej kombinacji mógł być zamiar "spalenia" jego kandydatury na szefa MON, ale wymiar "aksamitnej zdrady" ze strony ludzi PiS-u jest znacznie głębszy.
    Zobrazuję to na przykładzie wczorajszych występów pani Szydło w programie TVN. Pani "kandydatka na premiera" powiedziała m.in.-
    "Pan Antoni Macierewicz ma prawo do swoich poglądów i najlepiej rozmawiać o nich z nim. (…) Nie będę rozmawiała o jego poglądach, ponieważ dla Polaków jest sporo tematów, o których chcieliby usłyszeć. (…) Spadł śnieg i okazało się, że 5 tys. gospodarstw w Małopolsce nie ma prądu..."
    Pytana zaś o krytyczne wypowiedzi Macierewicza na temat przetargu na śmigłowce, stwierdziła:
    "To jest stanowisko pana wiceprezesa Antoniego Macierewicza, on ma do tego prawo, jest członkiem sejmowej komisji obrony. Najlepiej o jego poglądach rozmawiać z nim. Ja nie chcę komentować jego poglądów.Poprosiłam o to, żeby ten przetarg nie był wykorzystywany w kampanii wyborczej, dlatego że uważam, iż to jest zbyt poważna sprawa."

    Mamy dwie wypowiedzi, z których oglądacz TVN-u wyprowadzi słuszny wniosek, że Antonii Macierewicz zajmuje się jakimiś mało ważnymi sprawami, zaś jego poglądy na rzeczywistość III RP to jego prywatna sprawa.
    Jeśli nie jest to dezawuowaniem słów Macierewicza, jeśli nie tak objawia się ucieczka od prawdziwych (acz trudnych) problemów, jeśli Szydło nie pomniejsza znaczenia ocen likwidatora WSI i nie "odcina" się od jego wypowiedzi - to jak inaczej zinterpretować ten bełkot?
    Można odnieść wrażenie, że zdaniem tej pani, sprawa aneksu do raportu, ale też sprawa smoleńska (bo o te wypowiedzi AM pytała funkcjonariuszka TVN-u) są mniej ważne niż opady śniegu i brak prądu.
    I chyba trudno nam sobie wyobrazić, by tacy politycy PiS pytani w reżimowych gadzinówkach o "fanatyka" Macierewicza, odpowiadali wprost - podzielamy oceny i poglądy naszego wiceprezesa, uważamy go za osobę wyjątkowo prawą i wiarygodną i nie pozwolimy, by zgraja szumowin atakowała tego zasłużonego człowieka.
    Wydaje się to zbyt trudne, czy sprzeczne z "taktyką wyborczą"?

    Pozdrawiam Pana

    OdpowiedzUsuń
  19. Pani Urszulo,

    Wielokrotnie pisałem (i nie jest to objawem zobojętnienia na zło), że nie jestem i nie będę zaskoczony żadnymi działaniami reżimowców. Kto dopuścił się Smoleńska - jest gotów na każdą podłość i zdradę. O tym zaś, że w ostatnich dziesięcioleciach nie było w Polsce grupy bardziej szkodliwej i destrukcyjnej, pisałem już w roku 2008.
    Dlatego tak mierzi mnie to popiskiwanie ludzi PiS-u i żurnalistów "wolnych mediów", którzy "krytykują" ten reżim z powodu tysiąca bzdetów i głupstw, a nie chcą powiedzieć Polakom, z kim i z czym mają naprawdę do czynienia.
    Napisała Pani, że widząc dzisiejszą rzeczywistość "można emigrować z powodu obrzydzenia". Pewnie tak, bo nie jest to kraj dla ludzi prawych i wrażliwych. Rzeczywistość III RP dawno zrecenzował Leopold Tyrmand, gdy pisał o komunizmie:
    "Życie w komunizmie jest piekłem, ale nie dla wszystkich. Jest piekłem dla ludzi dobrej woli. Dla uczciwych. Dla rozsądnych. Dla chcących pracować z pożytkiem dla siebie i dla innych. Dla przedsiębiorczych. Dla tych, którzy chcą coś zrobić lepiej, wydajniej, ładniej. Dla tych, którzy chcą rozwijać, wzbogacać, pomnażać. Dla wrażliwych. Dla prostolinijnych i skromnych. Natomiast dobrze prosperują w komunizmie głupcy nie dostrzegający własnej marności i śmieszności. Doskonale powodzi się służalcom, oportunistom i konformistom; wiedzie im się tym lepiej, że z czystym sumieniem mogą nie robić nic, albowiem i tak nie sądzą, że należy coś robić w zamian za serwilizm - czują się zwolnieni z wszelkiej odpowiedzialności co wzmaga ich znakomite samopoczucie".

    Myślę jednak, że nawet po odzyskaniu władzy przez PiS, my nadal nie poznamy prawdziwego oblicza komunistycznej sukcesji. Być może, niewiele też dowiemy się o draństwach ostatnich ośmiu lat.
    Dziś, pan Jarosław Kaczyński zechciał podzielić się z wyborcami bezcenną myślą i stwierdził - "Szef opozycji w normalnym demokratycznym kraju to jest ktoś bardzo wysoko postawiony. W Polsce bardzo często był traktowany, jakby był jakimś antypaństwowym działaczem. My tego nie będziemy robić. Nie będzie tutaj żadnego odwetu".

    http://wpolityce.pl/polityka/268328-kaczynski-w-lesznie-szef-opozycji-jest-w-polsce-traktowany-jakby-byl-antypanstwowym-dzialaczem-my-tego-nie-bedziemy-robic

    Ponieważ taka zapowiedź pada po raz wtóry, nie śmiem podejrzewać, że pan Kaczyński oszukuje swoich wyborców. Zastanawiam się tylko - czy i co jego partia zamierza zrobić w interesie milionów Polaków pokrzywdzonych katastrofą rządów obecnego reżimu? Czy i jak zamierza rozliczyć krzywdy moralne,kulturowe,materialne, jakich doznaliśmy w tym okresie?
    Bo mogę zrozumieć, że partię (dziś) opozycyjną stać na wielkoduszność i przekreślenie krzywd, jakich doznała od swoich parlamentarnych kolegów. Pan Kaczyński może traktować ludzi PO i PSL niczym święte krowy opozycji i zapewniać ich o braku "odwetu". Ma do tego prawo.
    Ale co z innymi Polakami? Co z wyborcami PiS-u, którzy uwierzyli, że "prawo i sprawiedliwość" to nie tylko nazwa partyjnej kamaryli? Czy również w ich imieniu, Kaczyński zapewnia, że "nie będzie tutaj żadnego odwetu" i o jakim to "odwecie" mówi w stosunku do ludzi, którzy ponoszą odpowiedzialność za Smoleńsk?
    Sądzę, Pani Urszulo, że wkrótce staniemy przed takimi pytaniami.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Panie Aleksandrze,

      Bardzo Panu dziękuję za tę piękną, przejmującą odpowiedź.
      Myślę, że nadchodzi czas, kiedy trzeba będzie powtórzyć za poetą:

      [...] losu, co w końcu zawiódł cię, trudów,
      co poszły na marne, planów, które wszystkie
      okazały się pomyłką, nie opłakuj bez sensu.
      Jak ktoś od dawna gotów, ktoś odważny,
      pożegnaj ją, tę odchodzącą Aleksandrię.
      Przede wszystkim nie oszukuj się, nie mów,
      że to był tylko sen albo że słuch cię zmylił.
      Taką próżną nie poniżaj się nadzieją.
      Jak ktoś od dawna gotów, ktoś odważny,
      [...] podejdź spokojnym krokiem do okna
      i ze wzruszeniem, ale nie z błaganiem,
      nie ze skargami tchórzów, [...]
      pożegnaj ją, pożegnaj Aleksandrię, którą tracisz.


      Kawafis

      Usuń
    2. Wielce dziękuję Pani Urszulo za tak mądrą dedykację.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  20. Szanowny Panie Aleksandrze,

    w nawiązaniu do tak dojmującego i ewidentnie - w moim rozumieniu - trafnego komentarza kierowanego do Pani Urszuli, chciałbym zacytować słowa wielkiego Polaka Zbigniewa Herberta. Odnoszą się one w jakiś sposób do naszej obecnej sytuacji. I jeśli piszę o „naszej sytuacji”, to mam na myśli nas - spotykających się tu, na Pańskim blogu:

    „Wydaje mi się, że podejmuje się walkę nie dla wygranej, bo to by było zbyt łatwe, i nie dla samej walki, ale w obronie wartości, dla których warto żyć i za które można umrzeć [...]. Musi być element walki i musi być założona w tej walce także przegrana, ale w imię wartości, które będą dalej żyły”.
    ---
    Zbigniew Herbert był jedynym Poetą, który pamiętał o Żołnierzach Wyklętych. Pisał: „Czułem i do dziś czuję szacunek do tych, którzy pozostali do końca wierni przysiędze, w lasach, bez nadziei”.
    Gdy widzę dziś zapowiedź telewizyjnej debaty przedwyborczej, w której kandydatka PiS stanie obok Ewy K. i jej medialnych przyjaciół (Pochanke, Gugała, Kraśko), obok wyrobników z ministerstwa ogłupiania i trzymania za ryj Polaków, przypomina mi się sytuacja Żołnierzy Wyklętych. Kto dał bolszewikom prawo do zadawania nam pytań? - pytali przed referendum w 1946 roku. Woleli zginąć niż spotkać się z bolszewikami i ich sługusami. Woleli rozerwać się granatem niż podać im rękę. Panował wtedy fizyczny terror, terror sowieckich bagnetów. A oni ginęli.

    Dziś panuje terror medialny – antypolski, o bolszewickich celach i metodach; mentalna, pernamentna opresja, której trudno się oprzeć. I tylko tamtych żołnierzy już nie ma. Zamiast nich mamy jakieś cienie, popiskujące miernoty, strachliwe, koncyliacyjne, miałkie.
    Resztę już Pan napisał.

    Ukłony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Panie Kazefie,

      Zawsze, gdy wspomnę na postawę Zbigniewa Herberta, gdy przypominam sobie jego wiersze i myśli, odczuwam ogromny niepokój.
      To świadomość istnienia dwóch światów - tego, który po cichu odchodzi, zabierając ze sobą staromodne pojęcie honoru i wartości i tego, który coraz śmielej rozpościera się wokół nas, brukając wszystko swoim tanim relatywizmem i duchową nędzą.
      Odnoszę wrażenie, że zdecydowana większość naszych rodaków odbiera słowa Herberta, jak obcą mowę. Nieprzeniknioną, niezrozumiałą, a czasem - wrogą. Tak, jakby od tego świata wartości nie oddzielały nas zaledwie jedno czy dwa pokolenia, ale całe stulecia.

      Dziękuję Panu i serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  21. Panie Aleksandrze,

    Panu Antoniemu Macierewiczowi życzmy losu prof. Olavo de Carvalho. Przez lata był obrażany. Dopiero afera Petrobrasu, kryzys na tzw. rynku commodities (towary które eksportuje Brazylia) i odkrycie znaczenia Forum Sao Paulo (lokalny oddział międzynarodówki komunistycznej) sprawiły, że ludzie zwrócili się do niego o pomoc i przeprosili z "wariatem". Dziś profesor jest autorytetem milionów. Jako jedyny twierdził, że Brazylia to kraj bolszewicki. Innej opozycji, poza kilkoma niszowymi ośrodkami myśli nie było. Obecnie Wielu liderów Ruchu Wolna Brazylia to jego uczniowie (profesor też bardzo lubi scholastykę). Analogia to niedoskonała, ale warto zainteresować się tematem genealogii i strategii ruchu w kontekście "długiego marszu"(ostrzegam - bez rewizjonizmu).

    "Spotkanie zapoznawcze": profesor Olavo de Carvalho, Diana West, Jeff Nyquist
    https://www.youtube.com/watch?v=DnYk2n59i-A

    Nie polecam ze względu na szczególną treść akurat tego video, ale charyzmę Pani Diany West, ona ma przekonania zgodne z wieloma autorytetami, które Pan tu przywołuje. Twierdzi, że zgoda na sojusz z komunistami oraz ignorowanie faktografii o komunizmie powoduje, że zmieniamy swoją konstytucję charakterologiczną. W kontekście tekstu - krytycy Pana Macierewicza to poputczicy, którzy dobrowolnie godzą się na sowietyzację. Nie chcę epatować egotyzmem, ale muszę powiedzieć, że dawno "ich" przejrzałem (Sasina, Gowina, Szydło, samorządowców z PiSu w moim regionie etc.) Rozpoznaję metodologią mieszaną: od Z. Herberta, Józefa Mackiewicza i francuskiego pisarza ekonomicznego F.Bastiata, "oni" łańcuchy tautologii spinają sofizmatami i żyją wg dyrektywy "nie trzeba głośno mówić".

    I w ogóle ostatnie zdarzenia nie dziwią - jeśli w Smoleńsku był zamach (analogia do Katynia), to fałszowanie wyborów jest "normalne" (do referendum z "powojnia") a i rozbicia opozycji należy się spodziewać (nasza biała plama - te zastępy działaczy przedwojennego PPS-u i PSL-u budujące dobrobyt z Gomułką i Bierutem). Zdradzę, że miałem okazję rozmawiać z kilkoma doradcami gospodarczymi PiS-u. Dla wszystkich autorytetem jest sowietofil J.M.Keynes a i o Gierku mają "umiarkowane" zdanie.

    Pan Antoni Macierewicz ma chyba inne priorytety, choćby takie: https://www.youtube.com/watch?v=kpX91dRHUB0

    pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto w tym miejscu zaprezentować również "smoleńskie" artykuły pani West:

      http://townhall.com/columnists/dianawest/2011/12/29/is_russia_covering_up_real_cause_of_plane_crash/page/full

      http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:346QpvT0agYJ:dianawest.net/BlogArchive/tabid/56/EntryId/1987/Goodbye-2011.aspx+&cd=2&hl=pl&ct=clnk&gl=pl

      http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:2rli1DxZcwgJ:dianawest.net/BlogArchive/tabid/56/EntryId/2250/Explosive-Update-The-Smolensk-Crash.aspx+&cd=2&hl=pl&ct=clnk&gl=pl

      Usuń
    2. Rafael Pleson,

      To wielce interesując analogia. Wprawdzie nie znam wspomnianej przez Pana postaci, ale kontekst sytuacyjny jest tu rzeczywiście zbliżony.
      Sądzę, że możemy nakreślić poglądy pana Antoniego Macierewicza z dość dużą dokładnością. Pomocny będzie tu tekst "Postulaty polskiego patriotyzmu" opublikowany w "Głosie" 20.10.2005 roku. Przypomnę tylko niektóre sformułowania:

      "To, co wielokrotnie wskazywaliśmy jako postulaty polskiego patriotyzmu, ma szanse stać się podstawą IV Rzeczpospolitej - odbudowanego państwa polskiego.
      Warunkiem jest jednak oczyszczenie polskiego życia publicznego ze struktur postkomunistycznych.
      Dlatego konieczne jest:

      1. przeprowadzenie uczciwej lustracji, której konsekwencją musi być odsunięcie byłych agentów od zajmowania stanowisk państwowych; ujawnienie przez IPN materiałów dotyczących komunistycznej agentury;
      2. zobowiązanie IPN do podjęcia inicjatywy powołania Międzynarodowego Trybunału dla osądzenia zbrodni komunistycznych;
      3. budowa od podstaw służb specjalnych niepodległego państwa polskiego, a w szczególności służb wojskowych;
      4. przeprowadzenie lustracji majątkowej i odebranie sprzeniewierzonego majątku państwowego;
      5. weryfikacja kadry sądownictwa i prokuratury i dostosowanie jej do potrzeb budowy niepodległego państwa; przywrócenie instytucji sędziego śledczego gwarantującego bezstronność i skuteczność postępowań przygotowawczych;

      http://www.glos.com.pl/Archiwum_nowe/Rok%202005/042_43_44/strona/postulatypatriotyzmu.html

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  22. Panie Aleksandrze!

    Pańskie refleksje na temat konduity PiS-u świadczą o Pańskiej głębokiej niezależności intelektualnej i wrażliwości patriotycznej. Jawią się one - niestety! - trafną analizą tego, co mamy i tego, co nadchodzi. Dzięki za te przemyślenia, bo pewnie wielu jest Polaków, którym Pan oczy otwiera!
    Ale brakuje mi jednak dopowiedzenia do końca i wybrzmienia wniosków, które z Pańskiej analizy się nasuwają.

    Po pierwsze: przecież Antoni nie jest naiwny i widzi chyba, że utknął w rozkroku. Nie wierzę bowiem, że mu taktyka kamaryli PiS-owskiej nie ciąży i że nie roważał zrzucenia tego gorsetu, nawet za cenę poselskich korzyści. Dlaczego zatem trwa na stanowisku wiceprezesa partii w tak niekomfortowych warunkach? Może jednak wie więcej niż my, bo nie uważam, aby kurczowo i z merkantylnych pobudek trzymał się tej wypracowanej i bardzo zasłużonej pozycji!

    Po drugie: wydaje mi się, że w świetle Pańskich opinii należałoby dać odpowiedź na najważniejsze pytanie tych dni - jak zachować się 25 października? Czy jest opcja inna, jak oddanie głosu na PiS? Czy mamy zamknąć oczy, uszy i - tak! - serca nasze na prawdę, którą Pan wieści? Czy w obliczu - dla wielu z nas, których Pan tu gromadzi - bezeceństw kierownictwa PiS-u (lub - łagodniej mówiąc - choćby tylko błędów politycznych) mamy oddać swe głosy na tę partię. Czy w ogóle Pańskim zdaniem mamy inny wybór?

    Dałby Bóg, żeby się okazało, że może tylko przesadzili ze skrywaniem do 25 października swych rzeczywistych intencji i zamiarów... Wiem czyją matką jest nadzieja, ale w mym (jestem pewien, że nie tylko w mym) sercu umiera ona ostatnia.
    Mam jednak także w sercu wyryte, że nadzieja jest jedną z trzech kardynalnych cnót Boskich i pamiętam, że to i tak Bóg Wszechmogący trzyma w ręku losy Rzeczypospolitej. Amen!

    Serdeczności z zimnego Poznania!

    Krzysztof Borowiak

    OdpowiedzUsuń
  23. Niezależne media to także tacy ludzie jak p. Rachoń:

    http://niezalezna.pl/71881-mit-centrum

    Myślę, że warto takie postawy odnotować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. viva cristo rey,

      Bardzo mnie ucieszył tekst pana Michała. Ma Pan rację - to są postawy dziennikarskie, które warto odnotować.
      I nie dlatego, że pan Rachoń udzielił wsparcia tezom Ściosa, ale z tej przyczyny, że wykazał odwagę głoszenia myśli niezależnych i niepopularnych.

      Pozdrawiam

      Usuń
  24. Witam
    Panie Aleksandrze czy wiele dziś trzeba, by Pan Macierewicz skończył jak niegdyś Traugutt na stokach Cytadeli? Przecież próżno oczekiwać, że PIS stanie "murem" za Panem Macierewiczem. Co więcej, jestem przekonana, że użyteczni idioci, których nie brak w PIS jeszcze dopomogą zbirom.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Halko,

      Pan Antonii Macierewicz nie jest "jednym z wielu" polityków PiS. Jak napisałem w tekście, nienawiść do niego ma całkowicie racjonalną podstawę.
      Ten człowiek doprowadził do likwidacji WSI - organizacji, która była trzonem antypolskiego triumwiratu IIIRP. Środowisko agenturalne nie wybacza takich rzeczy.
      Ten sam człowiek jest dziś bardzo blisko rozwiązania tajemnicy zbrodni smoleńskiej i wskazania winnych zagłady naszych rodaków. Kremlowscy bandyci nie wybaczają takiej śmiałości.
      Dlatego tak istotne są gwarancje bezpieczeństwa pana Macierewicza. A jedną z najmocniejszych, jest silne umocowanie w partii pana Kaczyńskiego. Kto próbuje te więzy zerwać lub choćby poluzować, działa przeciwko polskim interesom. Działa na korzyć agentury i na rzecz ruskich bandytów.

      Pozdrawiam Panią

      Usuń
  25. Krzysztof Borowiak,

    Szanowny Panie Krzysztofie,

    Dziękuję za tak życzliwy odbiór tekstu. Dopowiedzenia, których Panu brakuje, znajdują się w wielu moich tekstach. Chętnie jednak powtórzę i spróbuję zwięźle odpowiedzieć na Pańskie pytania.
    Myślę, że byłoby dalece przedwczesne sądzić, iż Antonii Macierewicz "kurczowo i z merkantylnych pobudek trzymał się tej wypracowanej i bardzo zasłużonej pozycji".
    Jestem przekonany, że najważniejszym celem, jaki stawia sobie dziś minister Macierewicz, jest wyjaśnienie prawdziwych okoliczności zamachu smoleńskiego. Tej sprawie polityk PiS poświęca dziś główną uwagę i stanowi ona bodaj najistotniejszą misję pana Macierewicza.
    Osiągnięcie tego celu będzie realne, jeśli jego pracę będzie wspierało silne środowisko polityczne. To jest jedyne polityczne "umocowanie", mogące pomóc w ustaleniu prawdy o historycznej zbrodni.
    Jeśli uświadamiamy sobie taką zależność, tym bardziej trzeba się niepokoić, jeśli w partii pana Kaczyńskiego pojawiają się próby jakiś gier i machinacji wokół Macierewicza.

    Na pytanie zaś - jak zachować się 25.10., istnieje tylko jedna odpowiedź - głosować na Prawo i Sprawiedliwość.
    Nie ma innego wyboru ani alternatywy. Wielokrotnie podnosiłem, że PiS nie jest (i jak sądzę) nigdy nie będzie opozycją antysystemową. Celem tego ugrupowania nie jest obalenie porządku III RP i budowanie od podstaw wolnej Polski.
    Przyjmuję takie twierdzenie za pewnik, ale biorę również pod uwagę, że w naszej politycznej rzeczywistości nie istnieje żadna partia antysystemowa. Nie ma sił, które chciałyby budować Polskę wolną od magdalenkowych ograniczeń. To także przyjmuję za pewnik.
    Dlaczego zatem nie bojkot wyborów ? Dlatego, że byłaby to postawa całkowicie irracjonalna, niezrozumiała i szkodliwa.
    Irracjonalna, bo nie sposób wskazać dziś alternatywy, niezrozumiała, bo w opinii ogółu PiS jest partią reprezentującą opcję patriotyczną, szkodliwa zaś, bo efektem takiej postawy byłoby całkowite wykluczenie i marginalizacja.
    Wybór, przed jakim staniemy za 11 dni jest oczywisty, ponieważ uwzględnia realia III RP. To nie jest wybór "z miłości" lecz "z realizmu". W tych realiach, walkę polityczną prowadzi się przy pomocy partii i ugrupowań politycznych. Ponieważ istnieje tylko jedna autentyczna siła polityczna, której dążenia mogą być zbliżone (podkreślam) do postulatów antysytemowych, należy ją wesprzeć.
    W jednym z niedawnych tekstów napisałem wprost - "Z partią pana Kaczyńskiego nie wiążę nadziei na odzyskanie Polski. Jako część systemu politycznego III RP, nie jest ona zdolna do zerwania z fałszywą mitologią i nie chce obalenia magdalenkowego porządku. Nie ma w niej „oferty dla radykałów”, o którą prosiłem w jednym z lipcowych tekstów. Odzyskanie władzy przez PiS, może prowadzić do dobrych zmian i polepszenia życia moich rodaków, nie zakończy jednak państwowości komunistycznej hybrydy. Jeśli wobec przedstawicieli tego środowiska zachowuję szacunek i krytyczną uwagę, to dlatego, że nie ma dziś innej alternatywy i realnej siły politycznej".

    Liczę, że podczas czekającego nas długiego marszu, pojawi się ugrupowanie prawdziwie antykomunistyczne i antysystemowe. Będę pierwszym, które je poprze. Wierzę też, że nadejdzie czas, gdy również wyborcy PiS zrozumieją, jak iluzoryczne i nieadekwatne są narzędzia, którymi ta partia chce „zmieniać Polskę”. Dlatego mam pewność, że podczas długiego marszu powstanie antysystemowa opozycja - jako wyraz prawdziwego buntu i sprzeciwu wobec komunistycznej sukcesji IIIRP.
    Do tego czasu powinniśmy krytycznie oceniać działania partii pana Kaczyńskiego, śmiało głosić poglądy sprzeczne z obecną normą "opozycyjności" i zabiegać o jak najszersze propagowanie wolnej myśli.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  26. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  27. Pan Kaczyński i inni decyzyjni ludzie z jego Partii powinni chociaż raz oglądnąć całe wydanie Wiadomości (najlepiej dzisiejsze), czy Faktów czy czegoś innego z Polsatu, żeby przejrzeć na oczy czym się ludzi karmi, bo im się pewnie wydaje, że te ich wywiady są puszczane w całości, bez manipulacji. Wtedy w odpowiedzi na zdrową reakcję złości, powinni dać sygnał swoim wyborcom, ze tego się nie powinno oglądać, dla zachowania zdrowia psychicznego. Takiego ścieku bzdur jak dzisiaj w Wiadomościach w żadnym cywilizowanym kraju nie ma możliwości doswiadczyc od publicznej telewizji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maras kiełek,

      Ludzie z PiS-u najwyraźniej nie chcą zrozumieć "specyfiki" ośrodków propagandy.
      Nie jest tam ważne, kto i co powie, lecz jak dany temat "zostanie sprzedany". To istota manipulacji. Dlatego występy polityków PiS w takich ośrodkach służą jedynie uwiarygodnieniu rzeszy propagandystów i nie mają żadnej "mocy informacyjnej".
      Niezależnie, co powie polityk, chwilę po opuszczeniu studia, jego słowa są poddane propagandowej obróbce i przedstawione zgodnie z intencją nadawcy.
      Uczestnictwo w takich spektaklach ma wyłącznie wymiar zaspokojenia próżności pań i panów z tzw. opozycji.
      Jedyna sensowna postawa, to całkowity bojkot i ignorowanie owych ośrodków.
      Gdyby partia pana Kaczyńskiego postępowała tak, choćby od 2010 roku, nie byłoby dziś żadnych Polsatów i TVN-ów. Zmarłyby śmiercią naturalną, pozbawione jedynego "paliwa". Wybory i tak były przegrywane, zaś ludzie występujący w tych ośrodkach, stracili na dodatek resztkę godności.

      Usuń
  28. Przed chwilą w telewizji Republika (serwis informacyjny Dzisiaj) był materiał z dzisiejszej rozprawy ws Wojciecha Sumlińskiego. Zeznawał były fukcjonariusz ABW, który przyznał, że obiecywano mu intratną posadę w spółce skarbu państwa za działania prowokacyjne wymierzone w Wojciecha Sumlińskiego. Odmówił i odszedł ze służby.
    Dziwi mnie, że wcześniej w serwisach infomacyjnych TVR nie informowała o przebiegu rozpraw ws afery marszałkowej, a teraz coś się zmieniło (?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Irena Pilasedzik,

      Zmieniło się to, że prezydentem nie jest B.Komorowski. Dla wielu "niezależnych" oznacza to, że można odważnie i ostro pisać na temat afery marszałkowej.

      Usuń
  29. Panie Aleksandrze,

    Od dawna przygotowuje Pan nas do tego, że w wyborach 25 października 2015, staniemy przed koniecznością wyboru tzw. "mniejszego zła". Nie mam z tym najmniejszych problemów i z pewnością oddam swój głos na Prawo i Sprawiedliwość. Tak się bowiem składa, że w życiu nieczęsto mamy do czynienia z sytuacjami zero - jedynkowymi. I to trzeba po prostu przyjąć do wiadomości, a nie obrażać się na rzeczywistość.

    Chciałabym tylko, jeśli Pan pozwoli, dodać do Pańskich wskazówek - może też zaproponować Panu temat do krótkiej notki przedwyborczej (?) - konieczność uświadomienia sobie przez wszystkich (nawet wątpiących i zniechęconych ostatnimi posunięciami PiS), że najgorszym rozwiązaniem, dającym 100% gwarancję kolejnej kadencji PO & wsp., byłoby głosowanie "na złość" albo "zamiast" - na tzw. służbowe wytwory "trzeciodrogowe" jak Nowoczesna R. Petru, ugrupowanie Kukiza, Korwina, itp.

    Pomimo wszystko nie uwierzę, że owo "na złość" mogłoby dopuszczać głosowanie na PO lub Komunę = "Zjednoczona Lewica" czy PSL.

    Lepiej wtedy zostać w domu.

    Z ostatniego "sondażu" wynika, że wszyscy wymienieni mogliby się znaleźć w Parlamencie, a wtedy mamy pewny sojusz "Anty - PiS" - w dowolnych konstelacjach. I to jest, niestety, wciąż prawdopodobne.

    Podaję linki do "sondażu" IBRIS dla Onetu:

    https://infogr.am/sondaz_ibris_dla_onetu__07102015_r
    http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/wybory-parlamentarne-2015-sondaz-wyborczy-przewaga-pis-po-traci/kqt04b

    Pozdrawiam serdecznie

    PS. Bardzo przepraszam za "łopatologię", ale wiem, że ten blog odwiedzają nie tylko stali komentatorzy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Urszulo,

      Dobrze, że Pani o tym wspomniała. Mnie wydawało się "oczywistą oczywistością", że głosowanie na "tzw. służbowe wytwory "trzeciodrogowe" jak Nowoczesna R. Petru, ugrupowanie Kukiza, Korwina, itp." - to głos oddany na PO.
      Pisałem o tym wielokrotnie, że żadna z obecnych partii nie zasługuje na miano antysystemowej opozycji. W zdecydowanej większość są to projekty "trzeciej siły" inspirowane lub nadzorowane przez ludzi służb.
      Istnieje jeden i zwykle niezawodny sposób "sprawdzenia" takich lewych antysytemowców.
      Trzeba ich pytać o stosunek do Rosji. Zamiennie - do Antoniego Macierewicza.
      Odpowiedź w tych obszarach pozwala bezbłędnie ocenić proweniencję delikwenta.

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  30. Szanowny Gospodarzu.

    Przyznam, że Pana linia nacechowana jest olbrzymią konsekwencją. Przy ogromie tekstów, które publikował Pan przez lata, nigdy zmianie nie uległy prezentowane tu poglądy. To budzi podziw. Jednak coś mi umknęło - i zorientowałem się dopiero po jednym z ostatnich komentarzy - odpowiedzi udzielonej Panu Borowiakowi. Widząc krytyczne podejście do systemowej reprezentacji opozycyjnej nurtuje mnie jedno - dlaczego przed dziesięcioma laty powierzył Pan swój głos PiS?

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paweł Patrycjusz,

      Dziękuję Panu za dobre słowo, ale też pozwolę nie zgodzić się z twierdzeniem, że prezentowane tu poglądy nie uległy zmianie.
      Gdyby tak w istocie było, uważałbym to z objaw wielce niebezpieczny, a nawet świadczący o jakimś ograniczeniu umysłowym i niebezpiecznej odporności na fakty.
      Powiem tylko o jednej, istotnej zmianie, a mianowicie ewolucji mojej oceny PiS-u.
      Cezurą jest tu zamach smoleński i rok 2010.
      Do tego czasu narzędzia, (jak i retoryka) partii opozycyjnej wydawały mi się dostateczne w zetknięciu z realiami III RP. Wprawdzie krytycznie oceniałem wiele z działań tej partii (dość sięgnąć po teksty z lat 2007-2009) to uważałem, że prezentuje ona spójną i logiczną wizję polityczną. Taką, która ma szansę doprowadzić nas do wolnej Polski. Miałem również nadzieję, że błędy popełnione w latach 2005-2007 staną się przedmiotem rzeczowej refleksji i uchronią PiS od kolejnych porażek.
      Ta ocena została boleśnie zweryfikowana po 10 kwietnia. Od partii o takim potencjale, należało bowiem oczekiwać zerwania z dotychczasowym zasobem środków (mam na myśli głównie nieskuteczne narzędzia parlamentaryzmu) oraz rozstania z mitologią "państwa prawa i demokracji". To był moment, w którym bolszewicka gęba magdalenkowego tworu pokazała swoje prawdziwe i najstraszniejsze oblicze.
      Wówczas Polacy mogli zrozumieć z kim i z czym mają do czynienia. Wystarczyła "iskra", jedna odważna inicjatywa PiS-u, by zmieść ówczesny porządek.
      Co było dalej, nie muszę chyba przypominać. Ten moment uświadomił mi bardzo mocno, że partia pana Kaczyńskiego jest głęboko osadzona w strukturze politycznej III RP i nie chce/nie może zdobyć się na obalenie pokomunistycznego porządku.
      Potwierdzenie tej myśli znajdowałem w szeregu późniejszych decyzji PiS. Ostatnie dwa lata były zaś decydujące.

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  31. Urszula Domyślna,
    Dziękując Panu Aleksandrowi za znakomite teksty jednocześnie wnoszę o reaktywowanie Naszej Grupy Nacisku. Zapytam retorycznie: Czy nadal jest Pani za?
    Pozdrawiam Gospodarza i Szanownych Dyskutantów,
    Tadeusz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tadeusz,

      Ponieważ supozycja skierowana jest do Pani Urszuli, wypada mi przemilczeć tak jawną zapowiedź stosowania "nacisku".
      Dziękuję za odwiedziny Tadeuszu i serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  32. Szanowni Komentatorzy!
    Jako stały czytelnik i gość tego wyjątkowego miejsca zwracam się do Was z apelem o finansowe wsparcie dla naszego Gospodarza. Znakomite teksty nie powstają z "niczego". Poprzedzają je wnikliwe analizy i studia dokonywane na przestrzeni wielu lat. Takie analizy i studia muszą być stale kontynuowane jeżeli selekcja materiału ma być trafna, a wnioski oparte na solidnych przesłankach. To wymaga czasu, energii i talentu. To jest praca którą Aleksander Ścios wykonuje dla nas! I za tę pracę (a także za przyszłą) powinniśmy okazać Mu wsparcie. Takie wsparcie będzie także jednym z przejawów naszej przynależności do wspólnoty Wolnej Myśli i uczestników Długiego Marszu - inicjatyw AŚ.
    Serdecznie pozdrawiam wszystkich,
    Tadeusz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Panie Tadeuszu,

      Przepraszam, że odpowiadam dopiero teraz, ale późno dotarłam do komputera. Dlatego bardzo dziękuję, że mnie Pan wyręczył. :) Tym bardziej, że jestem aktualnie nieco padnięta i bez polotu, więc nie potrafiłabym napisać tak ładnie i przekonująco jak Pan. Niemniej i tak spróbuję niżej wzmocnić Pański apel.

      Pozdrawiam serdecznie

      Urszula

      Usuń
  33. Szanowni Państwo,

    Polecam bardzo ciekawą lekturę:

    http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/268535-jarubas-rotfeld-gilowska-orlowski-kluska-to-niektore-z-nazwisk-narodowej-rady-rozwoju-przy-prezydencie-dudzie-zobacz-pelna-liste

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znalezione w sieci - "koszmarny sen blogera":

      Śnił mi się komunikat PAP.

      „PAP, Warszawa 15.10.2015,

      Jak donosi PAP, po powołaniu Narodowej Rady Kultury http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/268535-jarubas-rotfeld-gilowska-orlowski-kluska-to-niektore-z-nazwisk-narodowej-rady-rozwoju-przy-prezydencie-dudzie-zobacz-pelna-liste , Prezydent RP Andrzej Duda, postanowił powołać Narodową Radę Mediów, w skład której wchodzą m.in.:
      Justyna Pochanke, Krzysztof Ziemiec, Jakub Sobieniowski, Rafał A. Ziemkiewicz, Adam Michnik, Seweryn Blumsztajn, Bartosz Marczuk, Cezary Gmyz, Tomasz Wołek, Michał Karnowski, Grzegorz Wszołek, Jarosław Gugała, Łukasz Adamski, Piotr Kraśko, Dorota Gawryluk, Joanna Lichocka, Tomasz Sakiewicz, Józef Orzeł, Hanna Lis, Daniel Passent, Wojciech Czuchnowski, Tomasz Wróblewski, ks. Kazimierz Sowa (sekretarz rady), ks. Stanisław Zieliński, Grzegorz Górny, Maciej Świrski, Łukasz Warzecha, Krzysztof Kłopotowski, Igor Janke, Piotr Zychowicz, Dawid Wildstein, Samuel Pereira, Marcin Kędryna, Dorota Kania, Paweł Lisicki, Tomasz Terlikowski (przewodniczący rady) i wiele innych osób.

      W planie prezydenckim są jeszcze: powołanie Narodowej Rady Kultury i Sztuki, którego zadanie skompletowania podjęli się Kinga Dunin i Zygmunt Miłoszewski, Narodowej Rady Wymiaru Sprawiedliwości, której skład – jak potwierdził agencji sędzia Ryszard Milewski - jest prawie gotowy, oraz Narodowej Rady Nauki, w skład której wejdą najwybitniejsi polscy naukowcy, z socjologiem prof. Ireneuszem Krzemińskim i seksuologiem prof. Lwem Starowiczem na czele.

      Wszystkie rady mają być ośrodkiem formułowania myśli strategicznych, które winny inspirować działalność Prezydenta RP. Mają mieć charakter pluralistyczny, by byli w niej ludzie o różnych doświadczeniach i odmiennych poglądach. Łączyć te osoby ma patriotyzm i chęć działania na rzecz poprawy sytuacji w kraju. "

      Koniec cytatu (z http://coryllus.salon24.pl/674193,nauczyciel-jest-jak-obszarnik#comment_10796910)


      Trochę obok tematu notki - ale tylko trochę, niestety...

      Usuń
    2. Fotocanon,
      Tragikomiczny ale jakże trafny komentarz. Adam Jarubas to chyba nagroda za sfałszowane wybory? Rotfeld za szacunek dla Lecha Kaczyńskiego i cytaty żywcem z Turowskiego? Kilka osób budzących respekt, plus lekarze - wiadomo - zawsze pożyteczni. Reszta to klub sofistów, miłośników "cerkwi", paru TW, polakożerca, konsultant mafii pruszkowskiej (wg D. Kani),domieszka radykalnego pozytywizmu prawniczego, szczypta pogańskiego scjentyzmu, ogólnie gotowy przepis na sukces - WIĘCEJ TEGO SAMEGO. Nie powinno dziwić. Panowie z PiS - u mają taki gust od lat. Jeśli autorytetami mogą być zausznicy Gomułki, Minca i Bieruta - Michał Kalecki i Eugeniusz Kwiatkowski, to każdy może być genialnym radcą. Zsowietyzowana społeczność przemilczy, nie takie rzeczy widziała. Jedna rzecz tylko zastanawia...Co my zrobimy jak jeszcze 2-3 miliony ludzi wyjedzie, choćby z obrzydzenia czy przed zimnem otaczającym przyciasną kołdrę?

      Usuń
  34. @ DO WSZYSTKICH!

    Szanowni Państwo Komentatorzy i Czytelnicy "Bezdekretu"!

    Na górze, po prawej, jest ikonka "Przekaż darowiznę" prowadząca do PAYPALA.

    Bardzo proszę o jej intensywne i hojne wykorzystywanie. :)

    Wystarczy jeden "Klik" :)


    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  35. Z dnia na dzień wypływają co raz ciekawsze informacje. I koncepcje.

    Na ogół staram się nie zalewać linkami, ale te dwa są bardzo istotne:

    1. Widziałem dokumenty służb izraelskich, amerykańskich, brytyjskich i Interpolu. Pogoda z całą pewnością nie była przyczyną tej katastrofy (...)
    http://telewizjarepublika.pl/gadowski-ujawnia-opinie-wysokiego-oficera-mosadu-nt-smolenska-za-katastrofa-takze-stoi-putin,24886.html

    2. materiał video pod tekstem 00:00:15 - 00:00:30
    http://telewizjarepublika.pl/szydlo-uchodzcy-gornictwo-i-szczyt-klimatyczny-to-wyzwania-dla-przyszlego-rzadu,24892.html

    z innego źródła: minister spraw zagranicznych od stycznia do października 2005 r., przewodniczący polsko-rosyjskiej grupy ds. trudnych, członek „rady mędrców” NATO, niezwykle entuzjastycznie skomentował list Władimira Putina i jednocześnie stwierdził, że nie warto zajmować się informacjami rosyjskich mediów na temat Polski w kontekście II wojny światowej. Odnośnie do Rosji Adam Daniel Rotfeld prezentuje ugodową postawę, a o sprawie katyńskiej stwierdził, że: „Czas najwyższy, żeby ten niezwykle skomplikowany temat wreszcie zakończyć i zająć się innymi problemami”

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  36. CAŁA WŁADZA W RĘCE RAD!

    Wybrałam na chybił-trafił jedno nazwisko z listy. Padło na osobę kompletnie mi nieznaną, p. Piotra Burasa. Wpisałam w wyszukiwarkę.

    Wynik:

    ECFR Warsaw Office

    Piotr Buras
    Head of office

    Sapieżyńska 10a
    00-215 Warsaw, Poland

    Ponieważ nie miałam pojęcia co to takiego to ECRF, wpisałam ECRF:

    Wynik:

    Radę (ECFR Council), skupiającą ponad 160 wybitnych Europejczyków z 27 krajów Unii i spoza niej, w tym obecnych oraz byłych szefów rządów, a także obecnych i byłych ministrów spraw zagranicznych, tworzących środowisko refleksji nad strategią europejską. Członkowie Rady kształtują kierunki badań prowadzonych przez ECFR i upowszechniają ich wyniki w Europie oraz poza nią. Przewodnictwo w Radzie obecnie sprawują Martti Ahtisaari, Joschka Fischer oraz Mabel van Oranje. Polskimi członkami Rady są: Leszek Balcerowicz, Marek Belka, Jan Krzysztof Bielecki, Henryka Bochniarz, Jerzy Buzek, Danuta Hübner, Aleksander Kwaśniewski, Andrzej Olechowski, Adam Daniel Rotfeld, Radosław Sikorski, Aleksander Smolar oraz Paweł Świeboda.

    ....................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i wszystko jasne...czyli ECFR jest przedłużeniem amerykańskiego CFR albo odpowiednikiem, dodano tylko "E" z przodu. Na marginesie wspomnę, że Zbigniew Brzeziński z synem i córką są członkami CFR. Jak do tego dodamy grupę Bilderberg
      i Komisję Trójstronną, której współzałożycielem był Brzeziński...to wygląda na to, że takimi mackami jesteśmy owinięci, że na normalne życie nie mamy zbyt dużych szans...

      Dziękuję za informację i pozdrawiam.

      Usuń
    2. Urszula Domyślna, Paweł Patrycjusz,

      W żadnym stopniu nie jestem zaskoczony składem prezydenckiej Rady. Pan prezydent Duda prowadzi konsekwentną politykę mieszania dobra ze złem, prawdy z fałszem.
      Cieszę się natomiast, że coraz więcej osób zaczyna dostrzegać prawdziwy obraz tej prezydentury. Ponieważ składu Rady ne da się już uzasadnić bełkotem o "taktyce wyborczej", dla wielu ludzi, to wydarzenie zapala pierwszą "czerwoną lampę".
      Od początku prezydentury było owych "lamp" co niemiara (by wspomnieć sprawy: listu do czyt.GW, aneksu, nominacji do BBN i KP, stanowiska w/s szantażu unijnego), a wkrótce dołączy do nich sprawa petycji dotyczącej śledztwa w/s śmierci ks.Jerzego. ale dopiero teraz dociera do niektórych, że działania pana prezydenta są co najmniej "dziwne i zaskakujące" - jak przeczytałem w jednym z tekstów.
      Dobre i to, by powoli otwierać oczy.
      Pozwolę sobie powtórzyć słowa z "DLACZEGO NIE USŁYSZĘ – „MY WYGRYWAMY ONI PRZEGRYWAJĄ”?
      "Ani dziś ani jutro nie będziemy mieli przywódców, których celem jest zwycięstwo. Mamy za to w nadmiarze takich, którzy zacierają granicę dobra i zła i z pomieszania tych nieprzystających porządków, chcą budować fundamenty Rzeczpospolitej. Mamy ludzi, którzy cofają się przed wrzaskiem miernot i ulegają medialnym terrorystom. Mamy zastraszonych „georealistów”, uznających wojnę za największe nieszczęście i uciekających wciąż przed „eskalacją konfliktów”. Mamy polityków proszących apatrydów o „osłabianie podziałów” i ustępujących przed dyktatem Onych. Mamy takich, którzy kosztem prawdy o realiach III RP chcą „odbudowywać wspólnotę” i mamią nas wizją „dialogu i porozumienia”. Ci ludzie wierzą, że z kolaboracji ze złem wychodzi się zwycięsko lub idąc z nim na ustępstwa, da się ocalić dobro. Takie myślenie cechuje polityków słabych i ograniczonych, bo podważając naturalny porządek, w którym zło nie jest częścią lecz przeciwieństwem dobra – powadzi nas do klęski.
      Dlatego tu i teraz, nie usłyszę – „My wygrywamy, Oni przegrywają”.

      Pozdrawiam

      Usuń
  37. Jedna sprawa, że partia Kaczyńskiego cały czas (obecnie i w przeszłości) romansuje z postkomunistami. Ciekawie mówi o tym Leszek Żebrowski w końcówce filmu:

    https://youtu.be/d1GayS1BIYk

    Druga sprawa, wcale nie ułatwiająca życia choćby nam, walczącym o rzetelne wyjaśnienie zbrodni na księdzu Jerzym, to uwikłanie polskiego kościoła. Prawo i Sprawiedliwość to partia wyjątkowo lojalna wobec tej instytucji, wpływowych hierarchów kościelnych, którzy, jak życie pokazało, nie chcą rozliczenia z przeszłością (przypominam słowa M. Karnowskiego, założyciela wPolityce.pl, które padły podczas chatu czy słowa kard. Nycza na temat dociekania prawdy na temat tej zbrodni).

    W zasadzie, po 25 X będziemy mieć kontinuum tego, co opisał w swojej książce "Zbrodnia założycielska III RP" Gospodarz bloga (z podkreśleniem roli strony kościelnej). Po magicznym 25 X wcale nie będzie łatwiej tym, którzy chcą dociekać prawdy o zbrodniach PRL czy dekomunizacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Iwono,

      To prawda, że "Prawo i Sprawiedliwość to partia wyjątkowo lojalna wobec tej instytucji, wpływowych hierarchów kościelnych". Co ciekawe (ale nie zaskakujące) jest to lojalność pozbawiona wzajemności, bo przez cały okres rządów reżimu PO-PSL hierarchowie mocno wspierali reżim i wielokrotnie odcinali się od poczynań opozycji.
      Niedawna wolta w wykonaniu niektórych hierarchów, była dla mnie oczywistym sygnałem, że nadchodzi czas "nowego rozdania". Ci ludzie do perfekcji opanowali umiejętność "współdziałania" z każdą ekipą rządzącą.
      Może najtrafniej tę szczególną relację nazwał Stanisław Ciosek, który z ramienia KC PZPR sprawował nadzór nad MSW, po morderstwie na księdzu Jerzym.
      W wywiadzie sprzed wielu lat, Ciosek pytany - " Skąd się brała wasza skłonność do Kościoła? " - odpowiedział: " Hierarchia i instytucja bardziej rozumiała, i traktowała jako bardziej przewidywalną, drugą hierarchię i instytucję ". I dodał: " Stara jest zasada przetrwania Kościoła, jak w tym porzekadle: Kościół opłakuje zmarłego, ale do trumny z nim się nie kładzie itd. Zachowuje dystans. Tak samo tutaj było. Miałem masę rozmów z ludźmi Kościoła. I mogę powiedzieć, że Kościół był bardzo wstrzemięźliwy, gdy chodzi o wybory, o Okrągły Stół i podzielenie się władzą z "Solidarnością". Bo nie wiedział, jaka będzie ta nowa władza. Jakby przeczuwał zresztą, że lepiej było mu z komunistami niż z nie wiadomo kim...".

      Pozdrawiam

      Usuń
  38. Witam.Tak jest,że ocena partii jest dokonywana również przez pryzmat osoby prezydenta wywodzącego się z tej partii.W przypadku "opozycji" PiS -przez środowisko obecnego prezydenta A.Dudę.To zaś środowisko,o czym świadczą (kolejny raz) przedstawione w komentarzu m.in. pani @UD,nominacje,wykroczyło poza granice tolerancji antypolskiej głupoty. Wcześniej były inne obrazki tej samej głupoty: wspólne picie "toastów" z płk.Putinem przez PAD,wspólna celebracja meczu w loży vipów PAD z Kwaśniewskim, uparty kurs na komunę: od hanzeatyckich idiotyzmów po odpowiadające im idiotyzmy "nowego jedwabnego szlaku" w osłonie funkcjonariuszy medialnych; tu zestaw linków [ art.G.K-Zorbasa z 11.10.br http://wpolityce.pl/polityka/268097-co-robily-chinskie-okrety-wojenne-w-polsce-nie-ma-ucieczki-od-zobowiazan-wynikajacych-z-dostepu-polski-do-baltyku-a-przez-baltyk-do-oceanow-swiata . z 14.10.br http://www.telewizjarepublika,pl/prezydent-duda-spotkal-sie-z-szefem-chinskiej-dyplomacji,24841.html].Nierzetelność obu artykułów polegała na tym,że żaden z autorów przy okazji opisywania chińskich tematów nie przypomniał o choćby o fakcie chińsko-rosyjskiej wspólnoty celów,realizowanej ostatnio choćby w czasie niedawnych wspólnych rosyjsko-chińskich manewrów okrętów floty wojennej na Morzu Śródziemnym. Można by powiedzieć-kontynuacja komorry przez pseudoopozycję PiS & PAD stała się faktem prowadzącym prosto w stronę rozbioru Polski na strefy obcych wpływów. Niedawno odbył się też kolejny w ciągu IIIRP protest górniczy w Rudzie Śląskiej traktowany przeze mnie jako okazja do podniesienia sprawy petycji; dostali sygnały-zero reakcji.Wręcz przeciwnie-bibuły "zmył deszcz",a "opozycja" podjęła grę wyprzedzającą,obliczoną na asekurację swoich liderów. Przypomnę: w styczniu br. zarówno pan J. Kaczyński jak i pani B.Szydło byli przed KWK Pokój,obecnie pani B.Szydło "była u swoich krewnych" parę dni wcześniej (prezesa J.Kaczyńskiego nie było wcale),zaś wypchnięty poseł Tobiszowski rżnął partyjnego głupa "w obronie polskiego górnictwa"-bo nie zająknął się nawet o dealu za złotówkę zaraz następnego dnia,a przecież musiał wiedzieć wcześniej [źródło: http://www.biznes.interia.pl/tauron/news/tauron-kupi-kwk-brzeszcze-za-zlotowke,2181594,7812]. A to przykład medialnej wspólnoty "obrońców górnictwa" od Michnika do Rydzyka http://www.newshashtags.com/trends/rudzie-Śląskiej; panu posłowi z "opozycji" należą się "głosy" za "wspólnotę okrzyków" >precz z komuną<. W tym kontekście "debatę wyborczą" u scrippsów oraz jej obronę przez sen.Karczewskiego pod tytułem "nic nie mogliśmy zrobić w kwestii prowadzących" zakrawa na ponury żart i raczej jest wg.mnie elementem maskowania brudnej antynarodowej gry ze strony PAD&PiS na rzecz korytarza w stronę globalnego zniewolenia komuną. PO-PiS z "aksamitną" komorrą za pan brat jest nie do zaakceptowania i wykluczam jakiekolwiek makiawelistyczne wybiegi. Co zaś do "wyborów" powiem tak: szczęśliwi ci wyborcy,którzy będą mieli możliwość oddać głos na pana A.Macierewicza.Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  39. PiS wygra. I co dalej?

    Pojawiła się inicjatywa stworzenia 300-tysięcznej Gwardii. W państwie wolnym od agentury to inicjatywa znakomita. Prostym testem na to co dalej byłoby podporządkowanie jej MON i powierzenie szefostwa MON Antoniemu Macierewiczowi. Czy tak się stanie?

    To, kto zostanie szefem MON i Gwardii w nowym rządzie jasno i bez niedopowiedzeń ukaże czy PiS jest partią uwikłaną w stary system, czy jest partią niezależną, dążącą do wyleczenia Polski z 300-letniego już raka zdrady.

    Jak w tym kontekście jawi się 10.04.2010?





    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przemek łośko,

      Dobre pytanie - co dalej? Ale chyba niewielu się nad nim zastanawia. A warto, bo owa "wygrana" z pewnością nie pozwoli zbudować większości parlamentarnej.
      Tak dalece reżim nie "popuści cugli".
      Jeśli do Sejmu wejdą hołubione przez tzw. wolne media reżimowe przystawki, w rodzaju "antysystemowca" Kukiza, czeka nas powtórka z lat 2006-2007.
      Nie obiecywałbym sobie żadnych zmian w obszarze bezpieczeństwa narodowego i sił zbrojnych.
      Gowin ma być gwarantem kontynuacji "doktryny Komorowskiego". Jej zachowanie (szczególnie w obszarze "modernizacji" i "kierunków strategicznych") wydaje się być jednym z podstawowych warunków "odzyskania" władzy przez PiS.

      Usuń
    2. Tego się najbardziej obawiam - rządu koalicyjnego, z "antysystemowym" Kukizem i Gowinem w roli marionetki w MON.

      Zakładam, że skoro my to widzimy, widzi to także JK i z jakiegoś względu godzi się na taki krok. Może ma pomysł na następny ruch? Oby tym pomysłem nie była tylko nadzieja, że sformowanie rządu da "nowe możliwości" działania, poszerzania władzy.

      Jedynym rozwiązaniem, jak sądzę, byłaby legalizacja stowarzyszeń paramilitarnych. Różnej maści. I na tej bazie budowanie własnej bazy siły.

      Należy także założyć gorzko, że 80% działaczy PiS średniego szczebla, skupi 100% aktywności na poszukiwaniu "możliwości biznesowych i rozwoju". Z chwilą zdobycia władzy, choćby w koalicji, uwidocznią się wszystkie negatywne zjawiska na średnim i niskim szczeblu, a ostrze krytyki będzie codziennie używane przeciwko władzom PiS. Może zabraknąć czasu na zmiany.

      Usuń
  40. Jeszcze jedna sprawa. 16.10. pokazuje się komunikat o składzie NRR opatrzony podpisem {wpolityce/"Slaw"/"Wprost.pl"/PAP}.Tego samego dnia ukazuje się komunikat środowiska PAD o nieco innym składzie NRR [http://www.prezydent.pl/kancelaria/nrr/aktualnosci/art,1,prezydent-powolal-czlonkow-narodowej-rady-rozwoju.html]. Pamięta się słowa pana red.W.Sumlińskiego dotyczące tzw. "nagrań Wprost",określających te nagrania jako posiadające wymiar prokomorowskiej prowokacji; to było w okresie przedwyborczym. Pamięta się jednak również np. skład struktury fundacji centrumjp2. Pytanie brzmi: co dla ludzi pana A.Macierewicza i dla WSZYSTKICH priorytetów,które oni reprezentują wraz z panem red. W.Sumlińskim oznacza swego rodzaju "dementi" ze strony środowiska PAD ? Jakby to jednak miała być prowokacja uzgodniona wyborczo,w dodatku obliczona na przykrycie niewygodnych faktów związanych z utrzymywaniem przez "opozycję" komorowskiej antysuwerennej linii uzależnień i z kunktatorskim brakiem podpisów pod petycją ze strony opozycyjnych liderów-to kohabitacja oznacza okres przejściowy aż do całkowitego zgnicia systemu pod obcym suwerenem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Linkowany przez Pana materiał zawiera "odebrane nominacje", faktycznie lista zaproszonych jest dłuższa, również na stronie prezydenckiej:
      http://www.prezydent.pl/kancelaria/nrr/sklad/

      Pozdrawiam

      Usuń
  41. Kohabitacja kohabitacją. Ja od pewnego czasu zastanawiam się, jak PAD i nowy rząd PiS potraktują "swoich". Jak potraktowany przez prezydenta i prezesa PiS zostanie Wojciech Sumliński ze swoją petycją (jego książka pomogła wygrać wybory PAD)? Jak potraktowane zostaną apele przewodniczącego AKO i przyszłego senatora PiS prof. Mikołajczaka? Jak potraktowane będą podpisy pod petycją dwóch najważniejszych ekspertów badających przyczyny katastrofy w Smoleńsku? Jak potraktowane będą głosy ludzi liczących na swojego idola Andrzeja Dudę (komentarze pod petycją)?

    Czy głosy takich ludzi będą się liczyć? Rozumiem natomiast, że Adam Rotfeld ważnym ciałem doradczym będzie.

    OdpowiedzUsuń
  42. Dzisiejsza "kawa" z B. Rymanowskim i Prezydentem Andrzejem Dudą odziera ze złudzeń największych już chyba optymistów i zwolenników prawdy o mitycznej "taktyce wyborczej".
    Trzeba było, by przedstawiciel "tamtych" mediów musiał zadać pytania, na których zadanie nie poważył się w odpowiednim czasie żaden z "naszych".

    Mamy więc dość jasną sytuację co do zachowań PAD i jego środowiska.
    Powrót do 60 i 65 lat - tak, ale "na warunkach" (ma być tylko, jak to określono - "dobrowolny" ) frankowicze - tak, ale tak by nie naruszyć stabilności banków i by nie okazało się, że banki zarobią mniej niż na kredytach złotowych (o ukaraniu banków za próbę zwykłego wyłudzenia i nie może być mowy!), kwota wolna od podatku - tak, ale ... tu moja uwaga - czy ktoś pomyślał w tych wszystkich o mikro przedsiębiorcach (ok miliona osób), którzy w tej sytuacji nie zyskają nic z powodu sposobu rozliczania składki zdrowotnej ZUS?, aneks - zobaczymy, to całkowita gestia Prezydenta, nic nie mówiono o tym w kampanii, a PAD przecież dotrzymuje przede wszystkim swoich obietnic, ... itd.!

    Gdy połączymy to z wcześniejszymi wypowiedziami o "konieczności ciągłości władzy", np. przy okazji nominacji profesorskich cyt: "Chciałbym, żebyście potraktowali ten fakt - że pan prezydent Bronisław Komorowski te nominacje nadał, a ja je dzisiaj wręczam - jako wymiar symboliczny. Jako wymiar tego, że rzeczywiście istnieje ciągłość władzy państwowej, że istnieje następstwo. To dla mnie bardzo ważne, bo tak właśnie powinno być w każdej normalnie funkcjonującej demokracji – są kadencje, są wybory, nie jest żadnym zdziwieniem, że zmieniają się osoby pełniące urząd" (http://www.prezydent.pl/aktualnosci/nominacje/art,1,prezydent-do-profesorow-panstwa-wiedza-i-dorobek-to-kapital.html),
    - widzimy jak wszystko to co obserwujemy nabiera logiki i potwierdza nasze wcześniejsze obawy.

    Dla odwiedzających ten blog, w sumie nic zaskakującego.
    Pozostaje w tej sytuacji z jeszcze większą uwagą śledzić dalsze poczynania i ... obietnice PiS.

    Oni pewnie też będą chcieli przede wszystkim "być uczciwi" i "dotrzymać obietnic".
    To co nie zostało zadeklarowane wcześniej, o czym nie mówiono w kampanii, nie jest więc teraz i nie może być istotne w przyszłości powyborczej!.

    Nie będzie zatem żadnej gruntownej zmiany politycznej po wyborach, nawet (w co bardzo wątpię) przy osiągnięciu większości pozwalającej na samodzielne rządy.
    Narracja o tym co to niby będzie zrobione po wyborach a o czym teraz nie powinno się nawet wspominać, tak jak w przypadku wyborów prezydenckich i PAD, zostanie podobnie po czasie zweryfikowana i używana w wielu przypadkach ze spójnikiem "ale".
    Należy też bardzo poważnie liczyć się z tym, iż sprawy o które nie pytano w trakcie kampanii, nie naciskano, pomijano w trosce o pragmatykę wyborów (w tym tzw. taktykę wyborczą) jak pokazuje dzisiejszy przykład - trudno będzie rozliczać a nawet pytać. Bo niby na jakiej podstawie?

    Będę oczywiście głosował na PiS!
    Smutek jednak ogarnia.

    Ale, jak powiadała moja babcia, mądra kobieta, rodowita Ślązaczka: "Człowiek myśli, Pan Bóg kry(e)śli"

    W Nim zatem pokładam nadzieję, że Jego wyrokiem wszyscy tutaj się mylimy!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  43. @ A.Ścios i Wszyscy

    Apel w sprawie wyjaśnienia okoliczności śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki wystosowany przez Prof. dr hab. Stanisława Mikołajczaka, Przewodniczącego AKO Poznań na antenie Telewizji Republika:

    https://youtu.be/Rv-nthbr4yo

    OdpowiedzUsuń
  44. @

    Przeczytałam streszczenie rozmowy w TVN.

    Prezydent pytany, czy ma pomysł jak odzyskać od Rosji wrak, powiedział: To jest kwestia do spokojnej rozmowy, takiej rozmowy jeszcze nie było, nie jest to dzisiaj kwestia najważniejsza.

    To mówi człowiek, który podczas kampanii w co drugim zdaniu powoływał się na Lecha Kaczyńskiego i który przyklęka przed każdym świętym obrazkiem...

    W sprawie aneksu: Nie zapoznałem się z treścią aneksu, mam ważniejsze sprawy. Rozważę, co z nim zrobić.

    Dzisiaj się okazuje, że "ważniejszą sprawą" od Smoleńska, aneksu, pewnie i od ks. Jerzego, było powołanie "Narodowej Rady Rozwoju", której skład najtrafniej podsumowuje komentarz p. Rafaela Plesona z 16.10.2015 - godz. 16:29

    Szkoda słów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro nie zapoznał się, to na podstawie czego rozważy "co z nim zrobić"?

      Oczywiście, zapoznał się. Znał go zresztą wcześniej, więc zapoznał się, czy oryginał jest zgodny z wersjami nieoficjalnymi.

      Mnie interesuje, czy te same poglądy będzie prezentować po 25.10, o ile te wybory PiS wygra w taki sposób, że będzie rządzić samodzielnie.

      Usuń
    2. Panie Przemku,

      Nie podołamy prezydenckiej logice.

      W drugiej kwestii: skoro oficjalnie i niepodważalnie desygnowana na premiera p. Beata Szydło, która jutro będzie się "ścierać" z konkurentką (i tym masz się wyłącznie interesować, ciemny narodzie!) - prezentuje identyczne poglądy odnośnie "ważności" spraw, czy ma Pan jeszcze jakieś złudzenia?

      Ja już nie mam. Mam tylko nadzieję, że nie będą tyle kradli. Choć, podobnie jak pan Aleksander, nie sądzę, aby PiS dane było rządzić samodzielnie.

      Pozdrawiam

      Usuń

    3. Na wypadek, gdyby to, co dziś "niepodważalne", okazało się jednak do podważenia, nadmienię, że także wypowiedzi p. Jarosława Kaczyńskiego w ciągu pięciu lat znacznie wyewoluowały. Od dawnego: "Bez pobłażania" - po dzisiejsze: "Bez odwetu".

      Cyt.

      Nasz obóz polityczny rozumie, że w demokracji opozycja być musi. My jesteśmy gotowi opozycję nie tylko tolerować, ale szanować. Uważamy, że jej rola powinna być ważna i że to musi być także budowane przez nas. My chcemy wprowadzić w Sejmie pakiet demokratyczny. Mimo, że – jestem o tym przekonany – będziemy w większości. A pakiet demokratyczny nic innego jak uprawnienia dla opozycji. Ktoś może powiedzieć: dlaczego? Jak was traktowano? Nie, my nie idziemy po władzę po odwet, po jakieś wyrównanie rachunków. My idziemy po to, aby uczynić to wszystko, co jest potrzebne i jeszcze raz to powtórzę: by energia Polaków została wykorzystana

      Ma być demokracja, szacunek i pojednanie. A prawo? A sprawiedliwość? Pewnie też mniej ważne.

      A i tak wraże siły nazywają prezesa "faszystą".

      Usuń
  45. Panie Aleksandrze,

    W nawiązaniu do Pańskiego tt sprzed kilku godzin.

    Aleksander Ścios ‏@SciosBezdekretu
    Ci,którzy manipulują dziś świętością ks.Jerzego, wołając - zło dobrem zwyciężaj, nie mają odwagi przypomnieć słów - nie daj się zwyciężyć złu.



    Portal "wPolityce" zamieścił dziś ponownie Apel prof. Stanisława Mikołajczaka z 7 października, wprawdzie pod dzisiejszą datą, ale za to z Pańskim podziękowaniem dla profesora.

    http://wpolityce.pl/historia/268900-apel-w-sprawie-wyjasnienia-okolicznosci-smierci-bl-ks-popieluszki


    Jednak tuż pod nim znalazł się tekst tak kuriozalny i głupi, dodatkowo tak kłamliwie zmanipulowany, że czytając go drętwiałam z obrzydzenia.

    Autorka, "rozszczebiotana" red. Milena Kindziuk - jak czytamy: adiunkt na UKSW, szefowa warszawskiej edycji Tygodnika „Niedziela", autorka m.in. biografii bł. ks. Jerzego oraz Marianny Popiełuszko - poważyła się na rzecz niesłychaną. "Wplotła" mianowicie ks. Jerzego w... aktualną kampanię wyborczą!

    Krótki tekst, zatytułowany - jakżeby inaczej? - "Ks. Popiełuszko przed wyborami: "Zło dobrem zwyciężaj!"" zawiera słowa, które (wg. pani K.) powiedziałby Ks. Jerzy "dziś, przed wyborami parlamentarnymi".

    Powiedziałby, naturalnie, "zło dobrem zwyciężaj".

    Ale to jeszcze nie koniec. Dalej mamy popis takiego idiotyzmu, że zaczynam się zastanawiać, jak niskie muszą być wymagania wobec "adiunktów" UKSW, jednocześnie redaktorów "Niedzieli", "wPolityce" i "wSieci"?

    Najlepiej zacytuję:

    Także dzisiaj więc apelowałby „tylko” o to, aby zarówno w życiu indywidualnym, jak i społecznym wcielać w życie naukę Ewangelii. A więc mieć pozytywny program działania i być - jak mówił w bydgoskich rozważaniach 19 X 1984 roku, na kilka godzin przed śmiercią – „wolnym od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu”. Nawoływałby do tego, aby kierować się w życiu prawdą i sprawiedliwością. I aby szanować życie, zwłaszcza nienarodzone. Także by bronić ludzkiej godności. I nie są to wcale treści polityczne - a takie zarzuty przecież księdzu Popiełuszce stawiano, zwłaszcza w odniesieniu do jego kazań wygłaszanych podczas słynnych Mszy za Ojczyznę. Trzeba nawet powiedzieć, że bardzo łatwo mógł się on stać politycznym przywódcą, choćby z uwagi na wielkie szerokie poparcie, jakim się wtedy cieszył. Ale świadomie tego nie uczynił. Bo był kapłanem „z krwi i kości”. Chciał jedynie głosić i bronić wartości, które uważał za najważniejsze z punktu widzenia religijnego i ludzkiego. I sam pozostał wierny: wartościom, ludziom, a przede wszystkim Panu Bogu. Wierny do końca, aż do oddania życia, do przelania męczeńskiej krwi.Można zatem mieć pewność, że dziś, przed wyborami parlamentarnymi w naszej Ojczyźnie powiedziałby nam po prostu, raz jeszcze: „Zło dobrem zwyciężaj!”. Aż tyle.

    http://wpolityce.pl/kosciol/268865-ks-popieluszko-przed-wyborami-zlo-dobrem-zwyciezaj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Urszulo,

      Niech portal "wPolityce" już lepiej nie zamieszcza żadnych apeli w sprawie zabójstwa księdza Jerzego. To "mniejsze zło" niźli ukrywanie takich tekstów na najdalszych miejscach portalu i umieszczanie ich tylko po to, by nieudolnie ukryć dotychczasowe zaniechania.
      Tekst pani Kindziuk niesie obrzydliwą manipulację. Ci,którzy utrzymują nas w fałszywym przeświadczeniu o przesłaniu księdza Jerzego, zawsze podkreślają słowa: zło dobrem zwyciężaj - i nie odważą się przypomnieć, że poprzedza je równie ważna dyspozycja: nie daj się zwyciężyć złu.
      Ta pierwsza, służy bowiem usprawiedliwieniu fałszywych "pojednań" z bandytami i wypełnia retorykę "zgody narodowej". Ta druga, jest przemilczana, bo nazbyt niewygodna dla ludzi słabych i paktujących ze złem.

      Pozdrawiam Panią


      Usuń
    2. Panie Aleksandrze,

      Ksiądz Jerzy bardzo często odwoływał się do słów prymasa Wyszyńskiego, o których zapomina się jeszcze częściej, zwłaszcza tych o prawdzie i męstwu:

      "Biada społeczeństwu, którego obywatele nie rządzą się męstwem, przestają być wtedy obywatelami, stają się zwykłymi niewolnikami. Jeżeli obywatel rezygnuje z cnoty męstwa, staje się niewolnikiem i wyrządza największą krzywdę sobie, swej ludzkiej osobowości, rodzinie, grupie zawodowej, narodowi, państwu i Kościołowi".

      "Ludzi mówiących w prawdzie nie trzeba wielu. Chrystus wybrał niewielu do głoszenia prawdy. Tylko słów kłamstwa musi być dużo, bo kłamstwo jest detaliczne i sklepikarskie, zmienia się jak towar na półkach, musi być ciągle nowe, musi mieć wiele sług, którzy wedle programu nauczą się go na dziś, na jutro, na miesiąc. Potem znowu będzie na gwałt szkolenie w innym kłamstwie. By opanować całą technikę zaprogramowanego kłamstwa, trzeba wielu ludzi. Tak wielu ludzi nie trzeba, by głosić prawdę. Może być niewielka gromadka ludzi prawdy, a będą nią promieniować. Ludzie ich sami odnajdą i przyjdą z daleka, by słów prawdy słuchać".

      = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = =

      Ludzi mówiących w prawdzie nie trzeba wielu...

      Często Pan to powtarzał, w ten lub inny sposób, a mnie się wydaje, że dopiero teraz zaczynam rozumieć.

      Petycję podpisało 5700 osób. Może tylu nas wystarczy?

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  46. U Karnowskich trochę jakby lepiej, bo i napisali, że ksiądz Jerzy "na polecenie władzy" został porwany przez Służbę Bezpieczeństwa i że "historia zamordowania bohaterskiego kapelana do dziś nie została dokładnie wyjaśniona".

    Przytoczenie słów związanego z Radiem Maryja Wojciecha Polaka można natomiast różnie interpretować:

    "Tu jest potrzebne regularne, porządnie przeprowadzone przez jakiegoś prokuratora IPN-owskiego śledztwo. Na dodatek to śledztwo powinno być prowadzone tutaj w regionie kujawsko-pomorskim, przede wszystkim powinno objąć trzy miasta: Toruń, Bydgoszcz i Włocławek. Należałoby przede wszystkim zacząć przesłuchiwać świadków i osoby, które miały jakikolwiek związek, albo jakąkolwiek wiedzę na ten temat. Takich osób, według moich szacunków, powinno być od tysiąca do 2 tys. Nawet jeżeli część tych osób związanych z aparatem władzy mataczyła, kłamała, to i tak każdy powie o jedno zdanie za dużo i z tego coś można by było prawdopodobnie odłożyć, więc takie śledztwo jeszcze teraz (…) mogłoby przynieść pewne efekty, przybliżyć nas do prawdy lub tę prawdę wyjaśnić."

    Oby nie był to "rzetelny" prokurator, którego na myśli miał prof. Jan Żaryn (jakiegoś konkretnego chyba miał, skoro nie widział w tej roli akurat Andrzeja Witkowskiego).

    źródło:

    http://wpolityce.pl/historia/268893-jesli-obywatel-rezygnuje-z-cnoty-mestwa-staje-sie-niewolnikiem-31-rocznica-smierci-bl-ks-jerzego-popieluszki

    I tak nic nie wiemy i wiedzieć nie będziemy (do końca tego roku). Trzeba śledzić wypowiedzi Wojciecha Sumlińskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwona,

      Po to, by wznowić śledztwo, potrzebna jest wola polityczna. Dlatego tak ważna jest petycja do prezydenta Dudy, co tylko on posiada odpowiednie narzędzia, mogące sprowokować taką intencję.
      Mam nadzieję, że pan Sumliński zechce obszernie informować o reakcjach kancelarii pana prezydenta.

      Usuń
  47. Nowe rozdanie, doskonale wyreżyserowane, 7 partii ma szansę się dostać do parlamentu. W sumie to 6:1 w każdym przedstawieniu telewizyjnym, komentarzach do aktualnych wydarzeń, sejmowych, radiowych debatach.. Będzie możliwość "jezdzić" po każdym kroku PiSu w zmasowanym ataku.

    OdpowiedzUsuń
  48. @A.Ścios i Wszyscy

    1)
    O złożeniu petycji 19 X na ręce prezydenta W. Sumliński informował na spotkaniu w mojej miejscowości i na kilku innych filmach YT. Na spotkaniu z czytelnikami z 19 X (film YT) Sumliński natomiast nadal informuje w czasie przyszłym, że będzie składał tę petycję i zachęca wciąż do jej podpisywania.

    Film z 19 X: https://youtu.be/gslA-HhPtxM
    Film z 5 X (info o złożeniu petycji 19 X): https://youtu.be/bwZtBAdi_mg
    Film z 6 X (info o złożeniu petycji 19 X): https://youtu.be/IdIjuorFnww
    Film z 3 X (j.w.): https://youtu.be/XIZbDKBWL74

    2)
    A tu ciekawy tekst Sławomira Cenckiewicza, opublikowany 19 X, o uwikłaniu strony kościelnej w zafałszowywanie prawdziwego obrazu zbrodni na ks. Jerzym:

    http://www.prawy.pl/z-kraju/11020-25-lat-sledztwa-i-zadnych-wnioskow-aktow-oskarzenia-w-sprawie-zabojstwa-ks-popieluszki

    3)
    Ciekawa wypowiedź Ewy Stankiewicz dla radia Wnet, korespondująca z niniejszym artykułem i dyskusją:

    http://www.radiownet.pl/#/publikacje/ewa-stankiewicz--16
    http://www.radiownet.pl/#/publikacje/ewa-stankiewicz--17

    Pozdrawiam, Iwona

    OdpowiedzUsuń
  49. @

    Mec. Puławski: "Prawdziwym celem tej całej operacji był Macierewicz". Obrońca Sumlińskiego o najgłośniejszym procesie III RP przeciwko dziennikarzowi.

    Wywiad ANDERA z mec. Puławskim:

    http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/269084-mec-pulawski-prawdziwym-celem-tej-calej-operacji-byl-macierewicz-obronca-sumlinskiego-o-najglosniejszy-procesie-iii-rp-przeciwko-dziennikarzowi-wywiad

    OdpowiedzUsuń
  50. Przepraszam Gospodarza za małą odskocznię.
    Czy słuchają Państwo finału Konkursu Szopenowskiego?
    Jeśli tak, to zapraszam:

    Finis coronat opus! - jak umierał Fryderyk Chopin

    http://blogmedia24.pl/node/72663

    OdpowiedzUsuń
  51. Szanowny Autorze, Szanowni Państwo

    prawdziwe jest stwierdzenie o tym że aksamitna zdrada została dokonana.
    Na spotkaniu w podwarszawskim Brwinowie (które jeszcze trwa) poseł Błaszczak potwierdził że kandydatem na stanowisko szefa MON jest Gowin, zaznaczając że najważniejszy jest program.
    Cóż tu dodać więcej ?
    Czeka nas faktycznie długi marsz.
    Potwierdza się teza że PIS jest elementem systemu. Nie spodziewam się zaskakującego wyniku w niedzielę - efektem może być koalicja PIS z wiarygodnym partnerem, która będzie kontynuacją porządku okrągłostołowego.

    OdpowiedzUsuń