Decyzja o umorzeniu śledztwa smoleńskiego nie będzie
wynikiem jakichkolwiek „ustaleń prokuratury” i nie ma nic wspólnego ze stanem
faktycznym bądź prawnym. Polityczne rozstrzygnięcie zapadło już we wrześniu
2013 roku, podczas wizyty prokuratora
Seremeta w Moskwie, zaś obecny spektakl jest efektem finalizowania ówczesnych
uzgodnień.
Andrzej Seremet przebywał
w Moskwie w dniach od 9 do 12 września 2013 r., gdzie przewodniczył polskiej
delegacji na 18 konferencję Międzynarodowego Stowarzyszenia Prokuratorów, organizowaną
przez Prokuraturę Generalną Federacji Rosyjskiej.
9 września Seremet spotkał się z Prokuratorem
Generalnym FR, Jurijem Czajką. Komunikat PG głosił, iż w sprawie smoleńskiej „rozmówcy zgodzili się, że zachodzi potrzeba
dalszej intensyfikacji działań procesowych zmierzających do możliwie szybkiego
zakończenia wspomnianych postępowań karnych.” Trzy dni później Seremet odbył
spotkanie z Aleksandrem Bastrykinem, szefem Komitetu Śledczego FR. W wydanym komunikacie
wyraźnie stwierdzono:
„Strony
polska i rosyjska, podobnie jak na spotkaniu prokuratorów generalnych,
podkreśliły konieczność finalizowania prowadzonych w obu państwach postępowań w
sprawie katastrofy oraz innych, z katastrofą związanych”.
Obecne działania prokuratury wojskowej oraz wystąpienia
Seremeta, w których słyszymy sugestie dotyczące umorzenia śledztwa (nawet bez dostępu
do wraku i skrzynek) nie są niczym zaskakującym, a jedynie potwierdzają kierunek
ówczesnych uzgodnień.
Przynajmniej od grudnia 2010 roku powinniśmy również
wiedzieć, że efekty śledztwa w sprawie tragedii nie mogą zależeć od ustaleń
niezależnych organów lecz są wynikiem kontraktu politycznego.
To wówczas, wraz z prezydentem Rosji Miedwiediewem
przybyła do Polski delegacja rosyjskich prokuratorów, na czele z Prokuratorem
Generalnym Jurijem Czajką. Głównym punktem wizyty było podpisanie memorandum o
współpracy pomiędzy prokuraturami obu krajów. Zawarto w nim ramowe zasady
współpracy „w dziedzinie walki z
przestępczością oraz ochrony praw i wolności człowieka przy wykorzystaniu
najbardziej skutecznych metod i środków”. Memorandum przewidywało m.in. „przeprowadzanie konsultacji w kwestiach
prawnych oraz świadczenie wzajemnej pomocy prawnej”. Zgodnie z jego
postanowieniami „wszelkie sprawy sporne
związane ze stosowaniem niniejszego Memorandum Strony rozwiązują w drodze
konsultacji i pertraktacji”.
Dokument ten, mający umacniać „ochronę praw i wolności człowieka”,
Prokurator Generalny III RP Seremet podpisał z byłym sowieckim prokuratorem
Czajką, jednym z najbardziej zaufanych ludzi płk Putina. Kadencję Czajki wyznaczają
setki najpoważniejszych aktów łamania praw człowieka; ludobójstwo w Czeczeni,
mordy polityczne, zabójstwa dziennikarzy, represje wobec dysydentów i wolnych
mediów. Z polecenia Putina, Czajka nadzorował śledztwa w sprawie
Chodorkowskiego, Politkowskiej i Litwinienki. On również nadzoruje dochodzenie
w sprawie katastrofy smoleńskiej, a tuż przed podpisaniem memorandum
doprowadził do unieważnienia protokołów zeznań kontrolerów z lotniska
Sewiernyj, które w pierwotnej wersji mówiły o dyspozycjach wydawanych z Moskwy
i podawaniu załodze polskiego samolotu fałszywych informacji o warunkach
pogodowych oraz wspominały o obecności w budynku kontroli lotów trzeciej osoby
– oficera FSB.
O politycznym znaczeniu memorandum powinny
przekonywać ówczesne słowa Dmitrija Miedwiediewa, wypowiedziane w trakcie wizyty
w Pałacu Prezydenckim. Rosyjski prezydent oświadczył: "Nie dopuszczam możliwości, by w sprawie
katastrofy smoleńskiej śledczy polscy i rosyjscy doszli do różnych ustaleń.
Odpowiedzialni politycy, przywódcy struktur śledczych powinni wyjść z
obiektywnych danych". Te słowa, prócz dyspozycji związanej z końcowym
efektem śledztwa, zawierały wyraźną sugestię, by politycy grupy rządzącej
zadbali o ostateczny kształt ustaleń prokuratury.
Podczas ubiegłorocznej wizyty Seremeta w Moskwie
potwierdzono znaczenie memorandum, zaś w komunikacie Prokuratury Generalnej z
września 2013 roku podkreślono, iż „doszło
również do wymiany alternatów obowiązującego od tego momentu „Programu
współpracy między Prokuraturą Generalną Rzeczypospolitej Polskiej a Prokuraturą
Generalną Federacji Rosyjskiej na lata 2013 – 2015”.
Nie sposób sobie wyobrazić, by reżim III RP mógł zmienić
te ustalenia. Ani rosyjska agresja na Ukrainę ani jakiekolwiek przyszłe
bandyckie działania Moskwy nie mogą mieć wpływu na postawę zakładników kłamstwa
smoleńskiego. Los tych ludzi jest w rękach Putina i ktokolwiek dopuszcza inną perspektywę
wykazuje (co najmniej) kompromitującą głupotę.
Już w marcu 2013 roku sformułowałem
na tym blogu tezę, że w roku wyborczym 2015 może nastąpić zamknięcie śledztwa prokuratorskiego
i zwrot wraku tupolewa. Kolejność zdarzeń jest rzeczą oczywistą, bo dopóki
strona polska nie zakończy dochodzenia i nie zagwarantuje Rosjanom
bezwarunkowego przyjęcia wersji moskiewskiej, dowód rzeczowy nie może zostać
oddany. Ponieważ stanowi on istotną „monetę przetargową” w relacjach
Warszawa-Moskwa, decyzja o zwrocie musi mieć nie tylko wymiar propagandowy ale przede
wszystkim musi służyć realnemu umocnieniu wpływów rosyjskich.
Gwarantem tych wpływów jest dziś ośrodek
prezydencki, zatem można się spodziewać, że to lokator Belwederu byłby „skutecznym
politykiem”, który odzyska tupolewa. Ubiegłoroczna wypowiedź Komorowskiego: „Zaakceptowałem zasadniczą myśl raportu
ministra Millera, że źródłem nieszczęścia była próba lądowania w
niedopuszczalnie złych warunkach pogodowych. Reszta to już dodatki, błędy
natury technicznej czy mankamenty natury technicznej na lotnisku” oraz
wiele innych, równie kompromitujących oświadczeń, dowodzą, że z jego strony nie grozi Rosjanom
żadna kontrakcja.
Zamknięcie sprawy Smoleńska posłuży z pewnością umocnieniu
pozycji Komorowskiego i będzie jednym ze wsporników jego kampanii prezydenckiej.
Pozwoli także wykreować nowe rozdanie po wyborach parlamentarnych. To główny
powód, dla którego organizacja „Roku Rosji w Polsce i Roku Polski w Rosji” jest
korzystna dla reżimu prezydenckiego, choć niekoniecznie pożądana dla grupy
Tuska, która w wyniku nowej roszady może zostać zastąpiona mniej
skompromitowaną ekipą „odnowicieli”.
Gdy na początku roku 2013
informowałem o projekcie „Roku Rosji”, już wówczas było bezsporne, że nie ma on
nic wspólnego z „dialogiem międzyludzkim” bądź „wymianą kulturalną”, lecz jest jednym
z elementów politycznej ekspansji Kremla. Wydarzenia ostatnich miesięcy musiały
jednak zdecydować o nieco innym profilu tego przedsięwzięcia.
Po napaści na Ukrainę i kolejnej fazie testowania
reakcji „wolnego świata”, Rosja będzie potrzebowała „pasa transmisyjnego”, który
pozwoli jej przywrócić dotychczasowe relacje z krajami UE. Po to, „by nie mnożyć konfliktów i nie zwiększać
napięcia” ( z oświadczenia D.Tuska w sprawie otwartej granicy z
Kaliningradem) potrzebne jest wydarzenie świadczące o „przyjaznym” obliczu Putina. Wówczas
będzie ono inicjować proces politycznej
rehabilitacji kremlowskiego watażki i upewni zatroskanych przywódców Zachodu,
że pod rządami Komorowskiego i Platformy, Polsce nie zagraża epidemia
rusofobii. To poczucie pewności jest
jednym z gwarantów zwycięstwa wyborczego PO.
Ostateczna decyzja w sprawie organizacji „Roku
Rosji” może być ważna z dwóch powodów: dowiedzie rzeczywistej pozycji lokatora
Belwederu w relacjach z grupą Tuska oraz zaanonsuje pokojowy lub konfrontacyjny
scenariusz rosyjskiej rozgrywki.
Żadna jednak nie będzie korzystna dla Polski, bo
za decyzjami w tej sprawie stoją ludzie dalecy od polskich powinności i naszych
interesów.
Moim zdaniem sowieci nigdy wraku ani czarnych skrzynek nie oddadzą.
OdpowiedzUsuńCo do roku Rosji w Polsce, to jego efekt będzie taki, jakie ruchy zrobi Putin jak chodzi o dalszą agresję na Ukrainę i inne państwa.
Polskie pryncypały tym razem ze strachu przed Putinem przewerbowały się znów na sympatyków silniejszego, czyli USA i będą się ich grzecznie trzymać.
Z drugiej strony będą zerkać spode łba co robią i mówią kraje poważne z Europy Zachodniej, aby na czas odczytać ich intencje gwoli wpasowania się w ich plany nie drażniąc przy okazji Stanów, bo nie prowadzili , nie prowadzą i nie będą prowadzić żadnej samodzielnej polityki zagranicznej w stosunku do kogokolwiek.
Co do lokatora Belwederu to nie mam najmniejszego pojęcia co on możne, a co nie.
Myślę , że obecnie jest to siedząca kaczka nie wiedząca co może, a czego nie, bo służyć dwóm panom , nie będąc mocarzem intelektualnym, to sprawa trudna i skomplikowana, a wtedy najlepiej nic nie robić.
Co do możliwości postawienia się naszych asów w stosunku do Rosji, do ruchu przygranicznego w obwodzie kaliningradzkim, czy innych spraw łączących oba kraje, to Putin jest oczywiście górą mając dokładną wiedzę o ich potędze intelektualnej, moralnej oraz charakterności.
Nasze notable oczywiście napinają się przed kamerami, ale tylko i wyłącznie na użytek krajowy i wybory do PE.
Z mojego punktu widzenia są oni bandą chodzących i robiących kretyńskie miny zer !
Toto winno siedzieć gdzieś pod więzienną celą lub w obozie internowania, a nie w ministerstwie.
OdpowiedzUsuńhttp://www.rp.pl/artykul/107684,1100492-Chodzi-o-zwyklych-Rosjan.html
Toż to jawna V kolumna sowiecka.
A. Ścios,
OdpowiedzUsuńod kilku dni słychać takie głosy w mediach, które sprawiają wrażenie, jakby badano, czy uda się za cenę wskazania/podkreślenia winy rosyjskich kontrolerów ze smoleńskiego lotniska uwiarygodnić wyniki śledztwa. To już było częściowo w Raporcie Millera , ale potem wyciszono ten wątek.
Wygląda na to, że wobec wyborów i niepewności, jak duża część wyborców wierzy naprawdę - zwłaszcza wobec wydarzeń ukraińskich - w rzetelność rosyjską podjęta została decyzja o wypleceniu czegoś bardziej strawnego, jednocześnie chroniącego bandę, ale i rozbrajającego poprzez pozorne i częściowe, acz dobrze ukierunkowane ,,ustępstwa" w wyjaśnieniu przyczyn, wersję o zamachu.
W tej sytuacji jestem ciekaw, czy Komorowski w przypadku wprowadzenia takich prób modyfikacji rozwadniającej oficjalnej wersji, a zwłaszcza w przypadku sprowadzenia wraku, będzie utrzymywał nienaruszoną swoją wersję o ,,boleśnie prostej prawdzie", czyli akceptacji ,,zasadniczej myśli raportu ministra Millera, że źródłem nieszczęścia była próba lądowania w niedopuszczalnie złych warunkach pogodowych. Reszta to już dodatki, błędy natury technicznej czy mankamenty natury technicznej na lotnisku” - ??? Należy bowiem zwrócić uwagę, że Komorowski mówi tylko o ,,mankamentach i błędach technicznych" jako przyczynach katastrofy (jakkolwiek kretyńsko brzmiało by takie stwierdzenie, bo błędy to jeszcze nie bezpośrednia przyczyna rozwalenia samoloty, musi być i wynikający z tych błędów ostateczny powód, którego Komorowski nigdy nie wskazał, ale to zbyt trudne dla jego wyborców)> nigdy, na ile mi przynajmniej wiadomo, nie wspominał a nawet o ,,błędach ludzkich", jakby ukierunkowywaniu uwagi na to, co działo się w budce kontroli lotów nie było zbyt pożądane. Jednak jeśli uwaga zostanie przerzucona na rosyjskich kontrolerów, będzie pewnie odnosił się i do tego. I chociaż wybierze zapewne interpretację potwierdzającą jego wcześniejsze wypowiedzi (że niby będy kontrolerów wpisały sie w ten mankamenty...), niespójność jego wypowiedzi nietrudno będzie zapewne wykazać.
Ale sądzę, że większa część wyborców w gruncie rzeczy czekla właśnie na jakieś ,,rozsądne i racjonalne" wyjaśnienie, z uwzględnieniem częściowej winy rosyjskiej, i że taka gra może całkiem nieźle wystarczyć na rok wyborczy.
pozdrawiam Pana
A. Ścios,
OdpowiedzUsuńzastanawiający jest też brak Jarosława Kaczyńskiego, który zdaniem A. Macierewicza ,,zapoznał się z raportem (Komisji sejmowej) i wysoko go ceni" na dzisiejszej konferencji Macierewicza...
Jestem ciekaw Pańskiego zdania w tej sprawie.
Pozdrawiam Pana
Wojciech Miara,
OdpowiedzUsuńNie będę zaskoczony, jeśli "śledztwo" prokuratury wojskowej pójdzie w anonsowanym przez Pana kierunku. Zdecyduje o tym interes reżimu i postawa Rosjan.
Wprawdzie odwołania do własnych tekstów bywają uważane za zachowania niewłaściwe, proszę wybaczyć mi ten nietakt, bo w odniesieniu do kreślonego przez Pana scenariusza chciałbym zacytować fragment wpisu "JAK ZDETONOWAĆ SMOLEŃSKĄ „BOMBĘ”? ze stycznia 2011 roku. Powstał on tuż po ogłoszeniu tzw. raportu MAK:
"W ramach tuskowej deklaracji, iż „chcemy wspólnego raportu z Rosją”, może nastąpić weryfikacja stanowiska Rosji o punkty wyznaczające ewentualną winę strony rosyjskiej. Mam na myśli pewne ustępstwa w kwestii odpowiedzialności niektórych kontrolerów lotniska w Siewiernym, poprzez „uwzględnienie uwag strony polskiej”. Wystarczy uznanie, że błędem było udzielenie pozwolenia na lądowanie Tu-154 lub nie zamknięcie lotniska z powodu fatalnej pogody.
Nie trzeba wyjaśniać, jak tego rodzaju zdarzenie zostanie wykorzystane przez rządowe media. Niewykluczone, że dla wzmocnienia efektu propagandowego zastosuje się klasyczne posunięcie w ramach „strategii nożyczek” i zwycięstwo Tuska przedstawi w opozycji do zależnej (pasywnej) wobec Rosjan postawy Bronisława Komorowskiego. Można też obdzielić prezydenta dobrodziejstwami wynikającymi z tej strategii i wykazać, że do zmiany stanowiska rosyjskiego doprowadziły mądre działania „męża stanu”. [...]
Kampania propagandowa prowadzona w bliskości wyborów parlamentarnych wykreowałaby Donalda Tuska na „bohatera narodowego”, tego co się „Putinowi nie kłania” i znacząco zaważyła na wyniku wyborczym, dezinformując znaczną część społeczeństwa. Któż bowiem po tak spektakularnej wiktorii ośmielałby się wątpić w patriotyzm i zaangażowanie polityka PO, jako obrońcy polskiego interesu?
Ewentualne straty Rosjan z tytułu „błędu kontrolera” nie wydają się znaczące. Przede wszystkim, zostaną zrekompensowane efektami propagandowymi (również na arenie międzynarodowej) potwierdzając „dobrą wolę” i „otwarcie” Rosjan, co w połączeniu z zachowaniem wpływów na grupę rządzącą w Polsce pozwoli na kontynuację dotychczasowej polityki ekspansji."
Wówczas zrezygnowano z takiej rozgrywki, uznając prawdopodobnie, że wskazanie jakiejkolwiek winy Rosjan nadto "rozzuchwaliłoby" opozycję. Dziś taki scenariusz, szczególnie w połączeniu z "Rokiem Rosji", wydaje się całkiem możliwy.
Nie wiem, dlaczego Jarosław Kaczyński nie uczestniczył w konferencji. Nie chcę przypuszczać, że miałoby to związek z kolejną farsą zwaną "zmianą wizerunku" i mam nadzieję, że przyczyna była bardziej racjonalna.
Pozdrawiam Pana
Panie Aleksandrze!
OdpowiedzUsuńJa protestuję!
Tak przecież nie można. Trzeba mieć nadzieję i choć odrobinę litości dla świata. I dla siebie. Utwierdzanie się w ponurej pewności historii, która może ALE NIE MUSI SIĘ WYDARZYĆ prowadzi - pewnie nie Pana, ale jednak większość ludzi, do ponurego zniechęcenia, załamania rąk i opuszczenia głowy. Tacy ludzie stają się bezwolni, poddają się biernie losowi, muzułmanieją - jak w "Innym świecie" H-G.
Kiedy słyszę "chór Polaków", biadających:
My tu od wieków stoimy,
a ten piecyk wciąż dymi.
Ach, geopolitycznymi
racjami jesteśmy wyni*
*szczeni
- to odzywa się we mnie wrodzona przekora i nie napiszę, co odpowiadam wyni- -szczonym, bo damie nie wypada.
Za to wolę patrzeć
jak przydrożny krzew tarniny
łamie zmowę ostrożnych
jak powstańcy [] wbrew zegarom historii
wbrew najgorszym przewidywaniom
mimo wszystko zaczynają
A to już, Panie Aleksandrze,
bardzo dużo
- to wszystko!
PS.
___________________________________Przecież w końcu wybiorą Clinta do White House’ u, i ręczę Panu, że Clint tego nie wytrzyma. No to proszę popatrzeć co się wtedy stanie:
http://www.youtube.com/watch?v=H7W3oD2PXrY
I się wszystko odmieni. :))
Pozdrawiam serdecznie
Pani Urszulo,
UsuńPrzyjmuję Pani protest i obiecuję nie utwierdzać nikogo "w ponurej pewności historii".
Jako przesłankę optymistyczną dodam, że ponieważ nie jestem nieomylny, istnieje wielka szansa, że moje dywagacje pozostaną tylko "kolejną fantazją Ściosa" (cytat z dzieła krytycznego).
Pozdrawiam serdecznie
Panie Aleksandrze!
UsuńI Pan wie i ja wiem, że to nie są żadne "fantazje Ściosa" (zdradzi Pan nazwisko "krytyka"?), tylko sama prawda, w dodatku w zastraszającym tempie zmierzająca do ponurego finału. Patrz: dzisiejsze wydarzenia na Ukrainie.
Mój protest był raczej prośbą o nieodbieranie jedynego, co nam pozostaje: wiary i nadziei, że w końcu drani zwyciężymy! O czym jestem głęboko przekonana.
Pozdrawiam serdecznie
PS. A klip świetny, prawda?
Za TVR:
OdpowiedzUsuńSłużby mundurowe szykują się na największe ćwiczenia od 40 lat
Pod koniec kwietnia odbędą się w Polsce największe od ponad 40 lat ćwiczenia służb mundurowych. Będzie w nich uczestniczyło ok. 2 tys. funkcjonariuszy, m.in. strażnicy graniczni, policjanci i strażacy - zapowiedział szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz.
- Granice są teraz stabilne, bezpieczne, ale musimy być przygotowani na bardziej dramatyczne warianty. Chcemy przetestować pewną wewnętrzną odporność państwa polskiego na sytuacja ekstremalne - powiedział minister.
Jak wyjaśnił, w ćwiczeniach weźmie udział prawie 2 tys. funkcjonariuszy ze wszystkich służb mundurowych podległych MSW - m.in. z policji, Straży Granicznej i straży pożarnej.
Scenariusz ćwiczeń jest tajemnicą. Sienkiewicz ujawnił jednak, że odbędą się one w centralnej Polsce - na pograniczu województw mazowieckiego i świętokrzyskiego. Zostanie tam wyznaczona sztuczna granica, którą funkcjonariusze będą patrolować, monitorować i ochraniać.
- Chcemy zobaczyć, jak wygląda w terenie - w takiej sytuacji maksymalnie zbliżonej do realnej - koordynacja, kwestie łączności, a także logistyki. Jak by to wyglądało, gdybyśmy musieli nagle przerzucić duże siły dla ochrony porządku publicznego i polskich granic, czy do obsługi fali uchodźców - wyjaśnił Sienkiewicz.
Sprawdzany ma być przepływ informacji między służbami na poszczególnych szczeblach - od podejmowania decyzji po ich wykonanie. Szef MSW podkreślił, że takie ćwiczenia nie były przeprowadzane w Polsce od pierwszej połowy lat 70.
- W związku z tym jest to trochę historyczny moment. To będzie dość skomplikowane ćwiczenie, które mam nadzieje, pokaże nam nasze potencjalne słabości. Ćwiczenia nie są po to, żeby powiedzieć sobie, że jest świetnie. Wręcz przeciwnie, żeby pokazać co trzeba jeszcze poprawić - dodał.
Ćwiczenia rozpoczną się 23 kwietnia i mają potrwać do 25 kwietnia.
http://telewizjarepublika.pl/sluzby-mundurowe-szykuja-sie-na-najwieksze-cwiczenia-od-40-lat,5774.html
= = = = = = = = = =
Panie Aleksandrze!
Po co im sztuczna granica na Mazowszu, skoro mają prawdziwą, z obwodem kaliningradzkim? Dlaczego tam nie ćwiczą? Może dlatego, że wbrew temu co mówi fircyk z fontaziem, raczej nie będą się "przerzucać" nad granice, ale "chronić porządek publiczny", tak, żeby czasem Polakom coś do głowy nie strzeliło!
Tu i ówdzie ludzie przebąkują o 9 maja!
Krasnyje komandiry lubią takie rocznicowe demonstracje. Wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby do tego czasu postanowili skończyć z Ukrainą. Wówczas "służby mundurowe Polszy" - przećwiczone przez - powiedzmy ;) - min. S, będą pewnie bratniej Rosji (przy okazji także Unii Europejskiej!) zabezpieczać tyły?
Pozdrawiam serdecznie
Pani Urszulo,
UsuńMoże oni będą ćwiczyć obsługę ruchu na granicy z obwodem kaliningradzkim? Wkrótce należy się spodziewać większej (niż dotychczas) ilości "rosyjskich turystów".
Byłoby niewskazane, gdyby zbyt długo musieli oczekiwać na przejście granicy, zatem "nasze" służby chcą zapewne usprawnić swoje działania.
Aleksander Ścios :
OdpowiedzUsuńILE KOSZTUJE „ROK ROSJI” ?
Panie Aleksandrze .
Obyśmy kosztów nie liczyli w roku 2015 w Roku Rosji w Polsce .
------------------------------------------------------------------------------------
P.S.
Chyba retoryka Jarosława Kaczyńskiego się zmienia ?
/mylić się jest rzeczą ludzką /, jednak tylko głupi będzie trwał dalej w swoim błędzie
.
Może późno ale ...zobaczymy co będzie dalej .
Tym bardziej ,gdy Namiestnik Moskwy twierdzi ,że nikt na Honor Generała Błasika w III RP ( o Moskwie już nie wspomnę ) - nie stawał :
/Komorowski po słowach wdowy po gen. Błasiku: Honor należy zwracać tym, którzy go stracili/
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jarosław Kaczyński :
/- Musimy pamiętać hańbę przemysłu pogardy, hańbę knowań z prezydentem obcego państwa przeciwko własnemu prezydentowi, hańbę porzucenia Polaków, którzy polegli /
/Dziękuję Antoniemu Macierewiczowi. Dziękuje z całego serca, za determinację, za odwagę, za przenikliwość, za umiejętność pracy, za umiejętność zorganizowania wielkiego zespołu, sięgnięcia za granicę – nie byłoby tego wszystko bez niego i jego współpracowników.
Powtarzam Antoni,
Antoni i jeszcze raz Antoni./
Pozdrawiam Pana .
WiW,
UsuńTe słowa - "Dziękuję Antoniemu Macierewiczowi" - są najmądrzejszą rzeczą, jaką pan Kaczyński mógł powiedzieć.
Pozdrawiam
Najpierw
OdpowiedzUsuńpowoli
jak żółw
ociężale
Ruszyła
maszyna
po szynach
ospale.
Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,
I kręci się, kręci się koło za kołem,
I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej,
I dudni, i stuka, łomoce i pędzi.
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
Po torze, po torze, po torze, przez most,
Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las
I spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas,
CZY JUŻ OBSERWUJEMY PRZYGOTOWANIA NA PRZYWITANIE "ROKU ROSJI" ZE STRONY CZĘŚCI "NASZYCH"?
Panie Aleksandrze,
Zauważam, że o kilka długości wyprzedzać zaczynają innych, media "okołokościelne", co jeszcze by nie dziwiło, z uwagi na znaną od lat skłonność większości hierarchów do sojuszu z "tronem", a nie "przypadkowymi wiernymi". Ale niepokoi mnie wyraźna zmiana frontu i ewidentne "wrzuty" (zwłaszcza dotyczące Smoleńska), ze strony mediów o. Rydzyka.
Np. to wczorajsze "cacuszko":
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/74112,plf-101-czy-widzisz-ziemie-komenda-ktorej-zabraklo.html
Albo wcześniejsze:
http://naszdziennik.pl/polska-kraj/73128,wybuch-znow-wykluczony.html
Coraz więcej tego...
______________________________________________________________
A za NDz jak za panią matką, podąża... - ULEPSZONY portal "wPolityce".
Dzisiaj opublikowano tam artykuł - kuriozum, pt:
"Kościół - jak zawsze - z narodem! W 4. rocznicę tragedii biskupi w bezprecedensowy sposób, jednoznacznie, wsparli Polaków domagających się prawdy o tym, co zdarzyło się w Smoleńsku".
http://wpolityce.pl/kosciol/190946-kosciol-jak-zawsze-z-narodem-w-4-rocznice-tragedii-biskupi-w-bezprecedensowy-sposob-jednoznacznie-wsparli-polakow-domagajacych-sie-prawdy-o-tym-co-zdarzylo-sie-w-smolensku
Ile to ma wspólnego z prawdą dowodzi "chytre" przemieszane w tekście, wraz ze słowami innych hierarchów, (z których prawdę mówiąc tylko 1-2 odpowiada triumfalnemu tytułowi "KOŚCIÓŁ Z NARODEM W 4 ROCZNICĘ TRAGEDII"), także obelżywej dla wielu - wypowiedzi pupila Belwederu, abp. Nycza, podczas prywatnej mszy w "kaplicy prezydenckiej", cyt.
- Cztery lata temu ci, którzy w katastrofie smoleńskiej stracili swoich najbliższych, też mieli prawo powiedzieć słowa, które Marta powiedziała do Jezusa: "Panie, gdybyś tu był, to by się to nie stało". I Pan Bóg przyjmuje te słowa, nawet jeżeli są wypowiadane rok, dwa, trzy, cztery po tym wydarzeniu - jeżeli padają z ust ludzi, którzy stracili najbliższych, którzy ucierpieli, którzy przeżywają ból jeszcze dziś. Także wtedy, kiedy stawiają pytania, czasem kłopotliwe, czasem smutne, czasem pełne bólu w stosunku do innych ludzi. Jesteśmy skłonni i powinniśmy to zrozumieć i przyjąć - powiedział kardynał w homilii.
- Gorzej jest wtedy, kiedy te pytania i te wątpliwości, te wyrzuty stawiają ci, którzy nie powinni ich w tej konkretnej sytuacji stawiać
Pozdrawiam serdecznie,
Pani Urszulo,
UsuńJa także zauważyłem tę prawidłowość, ale proszę mnie zwolnić z komentowania tekstów "NDz". Mogę jedynie powiedzieć, że w moim najgłębszym przekonaniu, media o.Rydzyka prezentują bardzo wyrazistą opcję rosyjską, co sprawia, że od wielu lat nie darzę ich nadmiernym zaufaniem.
Oczywiście - nie jest prawdą, jakoby "Kościół - jak zawsze - z narodem!" Panowie Karnowscy szczególnie dbają o "dopieszczanie" hierarchów, zatem łatwo przychodzi im pisać takie androny.
Postawę hierarchów w dniu 10 kwietnia najpełniej wyrażały zachowania kard.Nycza i kard.Dziwisza. Do tej chwili nie usłyszeliśmy ze strony hierarchów żadnych wystąpień, które wspomogłyby Polaków w dążeniu do wyjaśnienia okoliczności zamachu smoleńskiego. Przeciwnie - uważam, że zdecydowana większość polskiego episkopatu stoi wyraźnie po stronie władz reżimowych i robi wszystko, by prawda o tej zbrodni nie została ujawniona.
Pozdrawiam serdecznie
Panie Aleksandrze!
UsuńNie wiedzieć czemu redakcja "wPolityce" omówienie wspaniałej, i jedynej godnej POLSKIEGO HIERARCHY homilii v/przew. KEP, abp. Marka Jędraszewskiego zamieściła osobno 10 kwietnia br - czego nie zauważyłam (???) - bo wyeksponowała ją dopiero dzisiaj (12.04).
http://wpolityce.pl/smolensk/190901-abp-m-jedraszewski-tylko-pelne-wyjasnienie-katastrofy-smolenskiej-da-nam-poczucie-zycia-w-wolnym-kraju
Natomiast 11 kwietnia fragmenty tej homilii "przemieszała" z wypowiedziami innych hierarchów, w tym - niegodziwymi słowami kard. Nycza, nadając tej mieszance triumfalistyczny (i niezgodny z prawdą) tytuł: "Kościół - jak zawsze - z narodem! W 4. rocznicę tragedii biskupi w bezprecedensowy sposób, jednoznacznie, wsparli Polaków domagających się prawdy o tym, co zdarzyło się w Smoleńsku."
http://wpolityce.pl/kosciol/190946-kosciol-jak-zawsze-z-narodem-w-4-rocznice-tragedii-biskupi-w-bezprecedensowy-sposob-jednoznacznie-wsparli-polakow-domagajacych-sie-prawdy-o-tym-co-zdarzylo-sie-w-smolensku
FRAGMENT HOMILII ABP. M. JĘDRASZEWSKIEGO BEZPOŚREDNIO ODNOSZĄCY SIĘ DO SMOLEŃSKA :
Przepisuję (na wszelki wypadek) - bezpośrednio ze strony Archidiecezji Łódzkiej, tam też można się zapoznać z całością świetnego przemówienia.
/Z refleksją: szczęśliwi parafianie, którzy maja takiego duszpasterza!/
4. rocznica katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem.
10 kwietnia 2014, godz. 15:00
[...]
"Obchodzimy dzisiaj czwartą rocznicę smoleńskiej tragedii. Patrząc na dzieje Chrystusa i na odsłonięty przez Dostojewskiego mechanizm zniewalania, odnosimy wrażenie: to już wszystko było – ów przedziwny alians wyrachowanych polityków, ciasnych umysłowo fanatyków, sceptyków, tchórzy, zdrajców i cyników. To przecież jeszcze przed Smoleńskiem robiono w naszych mediach wiele, aby obrzydzić i ośmieszyć wybranego bezpośrednio w sposób demokratyczny prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Robiono z niego pijaka i człowieka o niezbyt wysokich intelektualnych lotach. Po śmierci, przez krótki tylko moment można było mówić, że był to najbardziej wykształcony spośród prezydentów III RP, wysokiej klasy profesor i wspaniały dydaktyk, a przy tym niezwykle ciepły człowiek, kochający mąż i ojciec. Dzisiaj, w świetle wydarzeń dziejących się na Ukrainie, widzimy szczególnie wyraźnie: również prawdziwy mąż stanu, umiejący nie tylko wnikliwie oceniać aktualną sytuację polityczną, ale także tworzyć adekwatne dla niej rozwiązania. Współczesnym inkwizytorom chodziło o to, by nie było w Polsce zbyt wielu ludzi, którzy by się z nim jako głową państwa mogli utożsamić, a kiedy trzeba: bronić. I to się im w dużej mierze udało. Dzisiaj natomiast dbają o jedno – by nie kultywować pamięci o prezydencie Lechu Kaczyńskim i pozostałych ofiarach tragedii smoleńskiej, bo byłaby to, jak szydersko wyraził się jeden ze znaczących współczesnych polityków, budząca wstręt „nekrofilia”. Równocześnie pojawiały się głosy, że to właśnie prezydent jest odpowiedzialny za katastrofę, domagając się lądowania w Smoleńsku za wszelką cenę. Później trzeba było stwierdzić, że to nieprawda. Ale nikt z tych, którzy szerzyli tę kłamliwą pogłoskę, nie uderzył się w piersi. Boleśnie podważono także szacunek, jakim w naszym narodzie zawsze cieszyła się polska armia. Z generała Andrzeja Błasika uczyniono pijanego dowódcę, który sam zasiadł za sterami rządowego samolotu. Ta teza, sformułowana przez wysokich urzędników obcego państwa, była z lubością powielana w polskich mediach. Dopiero niedawno oficjalnie stwierdzono, że także ona jest wierutnym kłamstwem. Nikt jednak nie powiedział nawet jednego słowa „przepraszam”. Tymczasem i dla najbliższych generała Błasika, i dla wszystkich, którym drogi jest polski żołnierski mundur, była to prawdziwa trauma. Traumę przeżyli również najbliżsi ofiar, gdy doszło do otwarcia niektórych przywiezionych z Moskwy trumien. Pozamieniane ciała, często niedbale złożone, ze strzykawkami i innymi narzędziami wewnątrz nich. To nie niechlujstwo – to szyderstwo."
CDN
"Szyderstwo wobec tych, którzy jako najwyżsi przedstawiciele państwa polskiego udali się do Smoleńska, aby upomnieć się o pamięć o Katyniu w 70. rocznicę zbrodni dokonanej na polskich oficerach. Prawdę jakże zmaltretowaną, zagłuszaną, przeinaczaną, wyrywaną przez kłamstwa z polskich dusz. Tragedia tych ludzi, którzy cztery lata temu zginęli pod Smoleńskiem, stała się bolesnym przedłużeniem tragedii Katynia. Stała się – i trwa nadal. Teraz poprzez to, co można by raz jeszcze nazwać „odmową pamięci”. Odmowa ta przyjmuje kształt głośnego i, niestety w wielu miejscach skutecznego, „nie” dla pomników i nazw ulic czy mostów, które pragnie obdarzyć się imieniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wystarczy wspomnieć tutaj Warszawę, Bydgoszcz i Ostrów Wielkopolski. Teraz, jak wiemy, kolej przyszła na Łódź. Jakżeż bolesne jest przy tym to, że owo „nie” płynie do społeczeństwa najczęściej ze strony środowisk, które prowadziły propagandę ośmieszania i wyszydzania Prezydenta jeszcze przed Smoleńskiem, a potem czynnie włączyły się w walkę z krzyżem w przestrzeni publicznej naszego narodu i państwa.
UsuńDrodzy Siostry i Bracia!
W czwartą rocznicę smoleńskiej tragedii gromadzimy się tutaj, w łódzkiej Katedrze, na eucharystycznej ofierze. Stoimy wobec Chrystusowych słów i Chrystusowego Krzyża, na którym zawisł wyszydzony, opluty i poniżony przez wielkich ówczesnego świata jego Zbawiciel. Modlimy się o łaskę Bożego miłosierdzia dla ofiar tragedii smoleńskiej. Z tą modlitwą łączy się dzisiaj modlitwą za nas – o łaskę odwagi w dochodzeniu do prawdy i życia w prawdzie. O to, abyśmy nie dali się zniewolić przez wielorakie, symfoniczne kłamstwo. O pełne wyjaśnienie przyczyn tragedii smoleńskiej – bo przecież tylko pełne jej wyjaśnienie pozwoli nam mieć poczucie, że żyjemy w naprawdę wolnym państwie. Modlimy się o to wszystko właśnie dlatego, aby nie spełniła się na nas – na naszym pokoleniu, na naszym państwie – przygnębiająca treść ostatniej zwrotki słynnej pieśni, autorstwa barda „Solidarności”, zmarłego dokładnie dziesięć lat temu Jacka Kaczmarskiego, zatytułowanej Mury, gdzie jest mowa o śpiewaku, który:
„Patrzy na równy tłumów marsz
Milczy wsłuchany w kroków huk
A mury rosną, rosną, rosną
Łańcuch kołysze się u nóg...”.
Bez tryumfu prawdy będą bowiem ciągle rosły między nami trudne do pokonania mury, a naszym nogom coraz bardziej będzie ciążył przeklęty łańcuch zniewolenia przez kłamstwo, sceptycyzm, relatywizm i cynizm.
Nasze najświętsze nadzieje wiążemy – dzisiaj i zawsze – z odważnym otwarciem się na Chrystusowe słowa: „Jeżeli trwacie w nauce mojej, jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę i prawda was wyzwoli” (J 8, 32)."
http://archidiecezja.lodz.pl/new/?news_id=fc45e92b1f6ed88b3e63aef2ceb8b994
W nawiązaniu do wątku Pani Urszuli .
OdpowiedzUsuń"Ale niepokoi mnie wyraźna zmiana frontu i ewidentne "wrzuty" (zwłaszcza dotyczące Smoleńska), ze strony mediów o. Rydzyka.
(...)
Albo wcześniejsze:
http://naszdziennik.pl/polska-kraj/73128,wybuch-znow-wykluczony.html "
Panie Aleksandrze .
Mam wrażenie ,że RM (Tadeusz Rydzyk )działa w tym sensie ..
,,,/Panu Bogu świeczka, a diabłu ogarek /
Cytuję z jeszcze nie do końca rozpoznanego "Naszego Dziennika"
/...Fakty są takie, że 1 czerwca 2012 roku Żandarmeria Wojskowa przekazała do depozytu BOR cztery kamizelki kuloodporne funkcjonariuszy Biura, którzy zginęli w katastrofie rządowego samolotu Tu-154M. Na potwierdzenie tego zostały sporządzone protokoły przyjęcia-przekazania, a fakt ten został odpowiednio pokwitowany. W dokumentach z przekazania rzeczywiście figuruje osiem pozycji opisanych „Nr… – kamizelka kuloodporna koloru białego”.
(...)
Naczelna Prokuratura Wojskowa, pytana przez „Nasz Dziennik” jeszcze rok temu o losy kamizelek BOR, wyjaśniała, że „kamizelki kuloodporne, należące do funkcjonariuszy BOR, znalazły się wśród rzeczy, których stan wywołał podejrzenie, iż mogą stwarzać niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia osób”. To podobnie jak przedmioty zdjęte ze zwłok w trakcie prowadzonych badań sądowo-medycznych w Moskwie. – Po przeprowadzeniu stosownej procedury oczyszczającej te rzeczy z wykrytych i zidentyfikowanych na nich substancji chemicznych i biologicznych (…) zostały przekazane rodzinom ofiar, którym uprzednio okazano je celem zidentyfikowania.
Wymienione kamizelki kuloodporne Żandarmeria Wojskowa przekazała przedstawicielom Biura Ochrony Rządu w dniu 1 czerwca 2012 roku – zaznaczyła NPW.
Przy okazji to stanowisko prokuratury po części wyjaśnia, dlaczego kamizelki nie były poddawane – tak jak broń BOR – szczegółowym badaniom.
Po procesie dekontaminacji trudno było na nich szukać jakichś chemicznych śladów.
======================================================================
Tym bardziej dziwi, iż prokuratura wojskowa podczas poniedziałkowej konferencji uznała tylko,
że brak badań wynikał z takiej decyzji biegłych./
http://naszdziennik.pl/wp/74268,kamizelka-nie-dla-kazdego.html
/Rocznica bez państwa
Obchody 74. rocznicy zbrodni katyńskiej nie cieszą się szczególnym zainteresowaniem władz i instytucji państwowych/
http://naszdziennik.pl/wp/74264,rocznica-bez-panstwa.html
P.S.
Podkreślenie w cytacie - moje .
Po procesie dekontaminacji trudno było na nich szukać jakichś chemicznych śladów.
Usuń======================================================================
Na II Rocznicę To było :
/12-04-2012, ostatnia aktualizacja 12-04-2012 09:02
Prokuratura spyta, czy wrak Tu-154 M był umyty /
http://www.rp.pl/artykul/858793.html
Po raz kolejny będzie i hańba i wojna, bo inaczej to się nie zakończy.
OdpowiedzUsuńŁotry i tchórze pochowali się po norach i grillują, a Putin morduje sąsiada.
"17:05
Separatyści zmusili do rezygnacji szefa policji w Doniecku. Chciał on prawdopodobnie wysłać oddziały do Sławiańska i miejscowości Krasnyj Łyman, przejętych przez Rosjan."
http://niezalezna.pl/54050-na-rosje-nalozone-zostana-kolejne-sankcje-nasza-relacja-na-zywo#comment-2004554
Inne rzekomo wysłane specjalne oddziały nie mogą dojechać, bo nie wypada walczyć z bratnim rosyjskim narodem, który opanował wewnątrz ukraińskie coś tam coś tam.
Łotry od biznesów za wszelką cenę nawet po trupach zaniemówiły tak w europie jak i zza oceanem, bo nie wypada w weekend przerywać grillowania i zabawy.
EH!
Właśnie trwa Rosji na Ukrainie i Ukrainy w Rosji.
OdpowiedzUsuńKontynuując za niezależną.
17:08
„Przyjaciele! Zaczęło się wyzwolenie południowo-wschodniej Ukrainy! Mam nadzieję, że bardzo szybko obwody ługański, charkowski, doniecki, dniepropietrowski, zaporoski, chersoński, mikołajowski i odeski utworzą 20-milionową Federację Ukraińską, która wejdzie do państwa sojuszniczego Białorusi i Rosji!” – napisał na swoim Facebooku wicepremier prorosyjskiego rządu Krymu Rustam Temirgalijew. Język tego komunikatu brzmi niestety bardzo znajomo..."
Czy taką samą cenę zapłacimy za rok Rosji w Polsce?
Obibok na własny koszt,
UsuńMożemy się jedynie domyślać, że efektem ustaleń Putin-Obama, Ławrow-Kerry jest obecna sytuacja przywracania ładu jałtańskiego. Być może kremlowski watażka dostał zgodę na zajęcie Ukrainy, byle uczynił to metodą małych kroków, bez wywoływania konfliktu zbrojnego.
Jeśli w tym tempie Rosjanie będą przejmować terytoria Ukrainy, rok 2015 powitamy ze wschodnią granicą polsko-rosyjską. Zapewne Ławrow ma już kolejny projekt "otwarcia granicy" z obwodami ukraińskimi i zaprzęgnie do jego realizacji polskiego konia trojańskiego.
Pozdrawiam Pana
Aleksander Ścios,
UsuńMany wojnę za wschodnią rubieżą, a na polskim Titanicu w telewizorowniach jak nie tańczą to wyją najprzeróżniejsi klauni płci wszelakich i niedookreślonych.
A tymczasem na Ukrainie dają ciała jak przydrożne "damy".
Nikt nie pomyślał nawet przejrzeć kadrę w formacjach siłowych już po aneksji Krymu i są tego pierwsze wyniki.
Milicja w Kramatorsku nosi opaski takie jak te, które nosili titushki i separatyści.
http://niezalezna.pl/uploads/foto2014/54050-664351397320156.jpg
Wygląda to na globalną ustawkę.
Bo jak Pan skomentuje m.in. taki fakt.
13 lutego papież Franciszek zatwierdził:
- utworzenie egzarchatu arcybiskupiego Krymu dla wiernych obrządku ukraińskiego (wyłączono go z dotychczasowego egzarchatu odessko-krymskiego),
- wybór ks. Mychajło Bubnija C.S.S.R. (lat 43) na pierwszego egzarchę Odessy obrządku ukraińskiego (12 kwietnia intronizowany w katedrze św. Andrzeja w Odessie),
- przeniesienie egzarchy odesko-krymskiego obrządku ukraińskiego bp. Wasyla Iwasiuka (lat 54) na stolicę biskupią kołomyjsko-czerniowiecką (22 marca wprowadzony na nową stolicę).
http://www.catholic-hierarchy.org/country/eua.html#tail
Pozdrawiam.
PS
Nie wierzę w żadne przypadki, a szczególnie takie jak dokonanie podziału i wydzielenia tuż przed aneksją Krymu przez Putina z egzarchatu odessko-krymskiego egzarchatu arcybiskupiego Krymu.
PPS
Niestety dzieciaki dorwały się do politykierstwa i takie mamy efekty tej dziecinady - totalnego zaprzaństwa, tchórzostwa i jawnej zdrady. Bo jak inaczej nazwać zachowanie milicji, służb specjalnych i wojska ukraińskiego, które nie dorównują odwadze panienki z leśnego parkingu.
AŚ
UsuńNie uwierzy Pan, ale "przywracanie ładu jałtańskiego" zauważyła nawet redakcja "wP". W tym - jej główny rezoner: red. Janecki!
Trochę to trwało... :)))
Pozdrawiam
A. Ścios,
OdpowiedzUsuńtroszeczkę na boku głównego wątku, ale z nim powiązane, więc zaznaczam: Bronisław Komorowski wstępnie przeforsował na Radzie Gabinetowej wspomożenie ukraińskich przedsiębiorstw kwotą 300 mln zł. Można tylko zapytać, czemu PiS o tym milczy, bo przecież jest więcej niż pewne, że będzie to afera w stylu, jeśli nie w skali, prywatyzacji szkolnictwa wojskowego, a zwłaszcza nieruchomości, którą przeprowadził Bronisław Komorowski jako Minister Obrony.
pozdrawiam Pana
Wojciech Miara,
UsuńJedno jest pewne: ktoś na tym zrobi dobry interes, zaś lokator Belwederu zasłuży na wdzięczność ze strony kilku środowisk.
Nie są to jednak projekty, które w przeddzień "Roku Rosji" mogłyby wspomóc przyjaźń warszawsko-moskiewską. Za jeden z najgroźniejszych pomysłów z tego obszaru, uważam projekt realizowany przez TPPR-bis (czyli tzw. Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia) dotyczący "polsko-rosyjskiej wymiany młodzieży".
Kolejna edycja tego projektu została właśnie zakończona:
http://www.cprdip.pl/main/index.php?id=polsko--rosyjska-wymiana-m%C5%81odzie%C5%BBy-2014
Pozdrawiam Pana