piątek, 1 marca 2013

MUZEUM WYKLĘTE


W latach trzydziestych XX wieku, u zbiegu ulic Chałubińskiego i Oczki w Warszawie, wybudowana została okazała siedziba szefostwa Korpusu Ochrony Pogranicza. Budynek przetrwał zawieruchy wojenne, w tym Powstanie 1944 roku. Tuż po wojnie, w budynku zainstalowało się sowieckie NKWD.  Gmach został szybko przystosowany do nowej roli - siedziby Głównego Zarządu Informacji Wojskowej – najbardziej zbrodniczej, sowieckiej organizacji przestępczej, spełniającej funkcję wojskowej policji politycznej. Szczególnie przydatne okazały się podpiwniczenia budynku, przebudowane i przeznaczone na areszt - miejsce kaźni i tortur.
14 sierpnia 2006 roku, po wieloletnich staraniach rodzin oficerów Wojska Polskiego zamordowanych w gmachu siedziby GZIW - odsłonięto tablice upamiętniające ofiary. Podczas uroczystości odczytano również Apel Pamięci:

Rodacy. Żołnierze Wojska Polskiego! Słuchajcie Wszyscy!
Stajemy dziś do Apelu Pamięci, aby oddać hołd ofiarom terroru komunistycznego - żołnierzom Wojska Polskiego i osobom cywilnym, dla których wolność i suwerenność Rzeczypospolitej były cenniejsze niż własne życie.
Spotykamy się w budynku, gdzie miał siedzibę Główny Zarząd Informacji, który przez dwanaście powojennych lat wywoływał wśród Rodaków strach i rozpacz. To właśnie tu, w tych murach byli więzieni, przesłuchiwani, torturowani i mordowani polscy patrioci, których jedyną winą było to, że nie godzili się z systemem i władzą narzuconą siłą Polsce, że byli wierni swoim ideałom, że pragnęli Ojczyzny wolnej i niepodległej.
Dziś Ojczyzna oddaje im należną cześć. Odsłonięte tablice pamiątkowe świadczą o wiecznej pamięci o Nich.
Wzywam do apelu żołnierzy nieugiętych, którzy nie chcieli pogodzić się z narzuconym reżimem i zapłacili za to najwyższą cenę - własne życie. Wzywam:
- pułkownika pilota Bernarda Adameckiego
- pułkownika dyplomowanego Józefa Jungrawa
- pułkownika pilota Augusta Menczaka
- pułkownika Feliksa Michałkowskiego
- komandora Stanisława Mieszkowskiego
- pułkownika dyplomowanego Mieczysława Oborskiego
- pułkownika Aleksandra Rode
- komandora Jerzego Staniewicza
- pułkownika pilota Szczepana Ścibiora
- podpułkownika Zdzisława Barbasiewicza
- podpułkownika Aleksandra Kitę
- podpułkownika dyplomowanego Stanisława Michowskiego
- podpułkownika nawigatora Władysława Minakowskiego
- podpułkownika Mariana Orlika
- komandora porucznika Zbigniewa Przybyszewskiego
- podpułkownika pilota Romana Rypsona
- podpułkownika nawigatora Zygmunta Sokołowskiego
- majora dyplomowanego Zefiryna Machallę
- majora Benno Zerbsta
- porucznika marynarki Zdzisława Ficka
Wzywam Was, wszyscy - znani i bezimienni - patrioci zamordowani przez reżim komunistyczny w śledztwie, zmarli w więzieniach, pochowani w bezimiennych mogiłach. Stańcie do Apelu! Cześć Ich Pamięci!
Do Was wołam, żołnierze podziemia niepodległościowego, których po wojnie spotkały represje, prześladowania, upokorzenia i szykany. Wzywam Tych, co nigdy nie zwątpili, że Polska odrodzi się wolna i suwerenna, że znajdzie się ponownie wśród demokratycznych państw świata. Dziś Ojczyzna czci Waszą pamięć i oddaje należny hołd.
Chwała Bohaterom! Cześć Ich Pamięci!

Kilka miesięcy później, 12 grudnia 2006 roku, w gmachu nowej Służby Kontrwywiadu Wojskowego, powstałej w miejsce sukcesora GZI – Wojskowych Służb Informacyjnych, została otwarta Izba Pamięci Ofiar Terroru Komunistycznego, w której udostępniono multimedialną ekspozycję odsłaniająca kulisy komunistycznych zbrodni. 
Otwierając Izbę, szef SKW, minister Antoni Macierewicz powiedział:

Chciałbym dzisiaj zwrócić się przede wszystkim do tych z Państwa, dla których to miejsce jest miejscem pamięci własnego cierpienia i do tych, którzy tu zostawili pamięć o swoich najbliższych. Jesteście dotknięci i rozgoryczeni nie tylko pamięcią tamtej tragedii, tamtego poświęcenia, cierpienia, często upodlenia, często straszliwego odrzucenia, ale także przez te wszystkie lata musieliście cierpieć, mając przekonanie, że nic się nie dzieje, nic się nie zmienia. Od czasu do czasu tylko kilku oficjeli złoży kwiaty, a w waszej sytuacji i w sytuacji narodu nie ma żadnej zmiany. Ja wiem, że bardzo trudno jest przekonać w takiej sytuacji, że coś się zmieni, ale przyrzekam na pamięć tych, którzy mi są najbliżsi, że tym razem na pewno się zmieni.
Bowiem Polska naprawdę się odradza, powoli się to dzieje i łatwiej jest położyć kwiaty i pokazać się w telewizji, niż odgrzebać pamięć o narodzie, który cierpiał i walczył, dzięki któremu w ogóle możliwe są zmiany, jakich doświadczamy. Poświęcenie jednostek składało się na łańcuch wysiłku całego narodu. Gdy czekaliśmy na rozpoczęcie tej uroczystości, słyszałem jak tłumaczono wam, że nie można się dokopać do tutejszych piwnic. Rzeczywiście sytuacja była paradoksalna albo nawet tragiczna.
Plany tego budynku są w Moskwie, ale nie ma ich w Warszawie. Tak wygląda polska rzeczywistość, w której próbujemy odbudować niepodległość, ale plan tej niepodległości ciągle jest poza nami. Ale to się naprawdę zmieni. Bohaterstwo tych, którzy byli tutaj dręczeni, którzy byli mordowani w całej Polsce naprawdę nie pójdzie na marne. Dzisiaj zostaje otwarta ta izba, zaledwie jako drobne zobowiązanie, iż całość zbrodni ujrzy światło dzienne, a winni tego, co się stało zarówno w przeszłości, jak też ci, którzy przez ostatnie piętnaście lat nic w tej sprawie zmienić nie potrafili, zostaną przykładnie ukarani.
Mam nadzieję, że państwo uzyskają przede wszystkim wiedzę, gdzie wasi bliscy naprawdę zostali pochowani. Żeby można było uczcić ich pamięć, i żeby było wiadome, że Polska zostanie odbudowana na solidnych podstawach.
W historii naszego kraju są karty, których zapomnieć nie wolno. Na zawsze pozostaną takimi zbrodnie dokonane przez funkcjonariuszy reżimu komunistycznego, w tym Informacji Wojskowej. Dla licznej rzeszy oficerów o przed-wrześniowym rodowodzie, żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego i Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie ta nazwa oznaczała więzienie, prześladowania, często bezimienną mogiłę. Dla prawie 17 tysięcy aresztowanych była synonimem terroru i bezprawia. Komunistyczne władze uczyniły wiele, by ukryć prawdę o haniebnych działaniach Informacji Wojskowej, o zbrodniach popełnionych przez prokuratorów i sędziów wojskowych oraz oficerów czerpiących z sowieckich wzorów. Te władze odmawiały przez wiele lat pełnej rehabilitacji ofiar, a sprawców zbrodni honorowały odznaczeniami i wysokimi stopniami wojskowymi. Zaledwie dwaj z nich stanęli przed sądem. Pozostali uniknęli, jak dotąd, odpowiedzialności. Dopiero teraz, w wolnej Polsce, możemy dać świadectwo prawdzie, pokazać, że zbiorowa pamięć narodu jest silniejsza niż wysiłki zawodowych propagandzistów. Możemy wreszcie zbrodnie nazywać zbrodnią, możemy pochylić czoła przed jej ofiarami, możemy pokazać rodzinom więzionych, że ich cierpienia nie poszły na marne, że stały się fundamentem zmian w Polsce i tego, co jest w niej teraz najlepsze. Tablica, którą odsłonięto 15 sierpnia tego roku i otwierana dziś Izba Pamięci Ofiar Terroru Komunistycznego w Wojsku, są symbolami triumfu prawdy i sprawiedliwości. Poznaliśmy prawdę i ona czyni nas wolnymi. Straszne doświadczenia komunizmu zawsze jednak będą dla nas przestrogą. Budując Polskę wolną, suwerenną, dostatnią, nie zapomnijmy o losach tutaj męczonych i o latach zniewolenia. Nie pozwolimy zapomnieć o ludziach, którzy stali się ofiarami terroru, dlatego że o takiej Polsce marzyli. Będziemy pamiętać o żołnierzach niepodległościowego podziemia, o bohaterach okresu wojennego, którzy zginęli w tym budynku i innych katowniach reżimu. Wspomnienia o tych, którzy przeszli gehennę komunistycznych więzień przekażmy następnym pokoleniom. Dziś składamy im hołd w imieniu wszystkich polskich żołnierzy.
Cześć Ich pamięci!

W piwnicach budynku Służby Kontrwywiadu Wojskowego, w roku 2007  powstało Muzeum Zbrodni Komunizmu – Głównego Zarządu Informacji.  Po dojściu do władzy obecnej ekipy, jedna z pierwszych decyzji ówczesnego szefa SKW, płk Grzegorza Reszki dotyczyła zamknięcia  i likwidacji Muzeum.
W listopadzie 2010 roku, w dniu Wszystkich Świętych, pod tablicą upamiętniającą Polaków zamordowanych w katowni GZI, stał stary, dawno wypalony znicz. W ten sposób, „odzyskana” przez grupę rządzącą Służba Kontrwywiadu Wojskowego czciła pamięć naszych Rodaków. Prof. Józef Szaniawski – ostatni więzień polityczny PRL-u powiedział wówczas – „To skandal. To pokazuje, kim są ci ludzie. Siedziałem na ul. Oczki dwa i pół dnia, kiedy mnie aresztowano w stanie wojennym. Tam mordowano i torturowano ludzi. To było coś gorszego niż więzienie na ul. Rakowieckiej. O ile "bezpieka", NKWD czy KGB były pośrednimi organami represji, o tyle Wojskowa Służba Wewnętrzna i IW były w samej swej istocie instytucjami sowieckimi. Jeżeli obecne władze kontrwywiadu wojskowego nie chcą pamiętać o tym, kogo tam zamordowano, to znaczy, że utożsamiają się z tymi, którzy w tym budynku urzędowali”. 

40 komentarzy:

  1. Szanowny Panie Aleksandrze,
    Sowieci zakorzenili się w naszej Ojczyżnie mocno i miał Pan rację przestrzegając nas,że "marsz będzie długi".
    Pozdrawiam i kłaniam się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przy okazji tego tematu polecam wywiad mojej córki z synem Ostatniego Partyzanta II RP: "DOPIERO IPN ODKRYŁ ZABÓJCÓW MOJEGO TATY" - http://twojruch.net/archiwum/item/257-dopiero-ipn-odkryl-zabojcow-mojego-taty

    Pozdrawiam,

    Paweł Chojecki

    OdpowiedzUsuń
  3. Jurek z Chicago -

    Szanowny Panie Jerzy,

    Zakorzenili się tak mocno, jak głęboko sięga nasze zniewolenie, niewiedza i akceptacja dla zła.
    Pozdrawiam Pana

    OdpowiedzUsuń
  4. Paweł Chojecki,

    Obejrzałem ten wywiad i szczerze polecam.
    Dziękuję Panu za link i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Córka bardzo się ucieszy z takiej zachęty! Przekażę.

      Pozdrawiam,

      Paweł Chojecki

      Usuń
  5. --
    WYKLĘTE MUZEUM ZLIKWIDOWANO, ale najwyższy protektor WSI w III RP odznaczył dziś 18 osób Krzyżem Niepodległości, "za wybitne zasługi poniesione w walce z bronią w ręku o suwerenność i niepodległość Państwa Polskiego w latach 1939-1956". Nie uniknął i w tym wypadku "refluksu" (asekuracyjnego?), oświadczając:

    " Chciałem zapewnić, że to nie prezydent, to Ojczyzna Wam dziękuje, stara się pamiętać o wszystkich zasługach i stara się utrwalać pamięć o tych najtrudniejszych chwilach, kiedy tylko nieliczni byli w stanie kontynuować walkę niemalże w beznadziejnych warunkach."

    Po czym dodał, jak na urągowisko:

    - Historia polska zatoczyła wielkie koło i jeszcze raz – Państwo, jako ostatni żołnierze II RP, trwaliście na posterunkach walki o wolność, niepodległość i suwerenność Polski i doczekaliście, choć nie wszyscy, razem doczekaliśmy wolnej, najjaśniejszej III RP ."

    Natomiast premier "jest zbyt zajęty” (wg ośw. Centrum Inf. Rządu) i "nie będzie brał udziału w obchodach Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych"

    Obstawiam piłkę lub narty, bo chyba nie ciężką pracę nad przywracaniem "psychuszek"? To przecież zajęcie Gowina - pseudonim "Konserwatysta". LINK

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. ZA WIKI:

    W dniu 5 marca 2010 roku do Laski Marszałkowskiej wpłynął poselski projekt ustawy o wznowieniu Krzyża Niepodległości oraz o ustanowieniu Krzyża Wolności i Solidarności, przygotowany przez Krakowski Komitet Krzyża Solidarności. 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie polskiego samolotu Tu-154M w Smoleńsku zginęło 5 z 31 posłów wnoszących projekt ustawy do Sejmu (Grażyna Gęsicka, Przemysław Gosiewski, Maciej Płażyński, Krzysztof Putra i Zbigniew Wassermann) oraz 2 wspierających go wysokich urzędników państwowych (Kierownik Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Janusz Krupski i Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka), co jednak nie wstrzymało dalszych prac w Sejmie. [...] podkomisja, do której został skierowany projekt ustawy, opracowała na podstawie wniesionego projektu ustawę o zmianie ustawy o orderach i odznaczeniach oraz przyjętą przez Sejm 24 czerwca 2010 r. uchwałę w sprawie przywrócenia Krzyża Niepodległości i ustanowienia Krzyża Wolności i Solidarności. Ustawa została uchwalona na posiedzeniu 5 sierpnia 2010 r.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pani Urszulo,

    Powtórzę to co napisałem dziś na twitterze - Dobrze się stało, że "Tusk zignorował Żołnierzy Wyklętych”. Pamięć naszych bohaterów czcimy w gronie Polaków.
    Dodam, że szczerze dziwię się tym wszystkim, których oburza zachowanie premiera. Powinni wyleczyć się ze schizofrenii i zdecydować - czy chcą w nim widzieć polskiego patriotę i męża stanu, czy raczej żałosnego pajaca-apatrydę, dla którego polskość to nienormalność.

    Pozdrawiam Panią

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby do prezydenta nie miał Pan uwag?

      Tuska wpisałam tylko przy okazji, po to, żeby zasygnalizować
      nowelizację ustawy ustawy o ochronie zdrowia psychicznego.

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Mój prezydent zginął przed trzema laty, a od oceny farsy z udziałem Bronisława Komorowskiego wstrzymuję się tylko dlatego, by nie wyrazić opinii o osobach, które odbierają odznaczenia z rąk obecnego lokatora Belwederu.
      To tragiczny symbol upadku zasad i wiedzy.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. List Władysława Koby, Kierownika Okręgu Rzeszów Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość do brata przebywającego w Szwecji, 29.02.1947 r:

      „Korzystam z okazji, żeby przesłać Ci kilka słów prawdy o stosunkach panujących u nas, gdyż przypuszczam, że ten temat najbardziej Cię obchodzi.
      Ogólnie stwierdzamy wszyscy zgodnie, ze jesteśmy pod okupacja sowiecką. Co do tego faktu nie ma najmniejszych wątpliwości i tak z tym oswoiliśmy się, że nawet się o tym nie mówi. Okupacja obecna jest o tyle gorsza od poprzedniej, że jest zręcznie zamaskowana i używa metod daleko mądrzejszych i lepszych. Jeżeli by chcieć scharakteryzować jednym słowem główną metodę Sowietów i obecnego ‘reżimu’ (co zresztą na jedno wychodzi) to będzie to zakłamanie. Jest ono tak potwornie wielkie, tak powszechne, że opisać tego słowami nie można. To trzeba przeżyć. Jest ono mieszaniną zakłamania żydowskiego z domieszką ludzi wschodu, wyzutych ze wszelkich skrupułów. Cokolwiek mówi Wam o Sowietach propaganda skierowana przeciwko nim, jest za słabe. Żeby dać pełny obraz tego, co dzieje się u nas, nie starczyłoby papieru, a i tak nie każdy by uwierzył. Dlatego należy poprzestać na skrótach i stwierdzić, że machina sowiecka jest czymś tak potwornym i przestępczym w swych przejawach, że winna być bezwględnie zniesiona z powierzchni ziemi. Jest ona nastawiona na niszczenie wszystkiego, co się jej nie podporządkuje.
      A teraz co się dzieje z nami. Szeregi ‘AK’ zostały silnie połamane przez masowe aresztowania i wywożenia do Rosji, gdzie przebywa obecnie jeszcze kilkaset tysięcy w obozach koncentracyjnych, zesłanych tam oczywiście bez żadnego sądu. Najgorszym jest fakt, że obecny ‘rząd’ nie przyznaje się do tych ludzi i uważa, że repatriacja z ZSRR jest już ukończona. Następnie dużą szczerbą w naszych szeregach spowodowały wszelkie ujawnienia, które przeprowadzali różni dowódcy na skutek załamania się, głupoty czy wprost za pieniądze lub zaszczyty. Reszta, która pozostała jest stale tropiona i ścigana. Praca została przestawiona na inny tor, a mianowicie polityczny i propagandowy, tak by uniknąć strat. Ogół społeczeństwa trzyma się bardzo dobrze, chociaż dużo ludzi się załamało i przeszło na służbę komunistów.
      W obecnej sytuacji nie widzimy innego rozwiązania, jak konflikt zbrojny. Drogą pokojowa wykluczone jest pomyślne rozwiązanie. [...]Ani przez chwilę nie przestaliśmy i nie przestaniemy myśleć i pracować dla sprawy, dla której tylu naszych kolegów poległo. Cokolwiek będziecie o nas słyszeć, cokolwiek będziecie zamierzać – to zawsze winniście być nas pewni. Nic nas z obranej drogi sprowadzić nie zdoła. Specjalnie musicie uodpornić się na propagandę komunistów, którzy raz po raz okrzykują swoje zwycięstwo. O tym nie ma mowy. Nie przywiązujcie także wagi do wyniku referendum, bo na pewno będzie sfałszowane. To wszystko się nie liczy. Naszym zadaniem jest trwać i czekać na sprzyjające okoliczności do zrzucenia jarzma”

      --

      Władysław Koba został aresztowany przez UB 26.09.1947 r. w Przemyślu. Po krótkim pobycie w więzieniu w Przemyślu, został przewieziony do Rzeszowa, gdzie przesłuchiwano go i torturowano. Wyrokiem Rejonowego Sądu Wojskowego w Rzeszowie został skazany na karę śmierci. Rozstrzelany wraz z dwoma innymi działaczami WiN 31.01.1949r. Dla rodziny: żony i dwójki dzieci, zniknął początkowo bez śladu, informację o aresztowaniu żona otrzymała dopiero pół roku później.

      Usuń
  8. „Wróg pozostał ten sam” – oto tytuł publikacji Mazowieckiego z 1952r. poświęconej potępieniu antykomunistycznego podziemia. „Gdybyśmy przeglądnęli kroniki procesów członków organizacji podziemnych (…) spotkalibyśmy ludzi, którzy z całym cynizmem i premedytacją mordowali swych towarzyszy, kiedy uznali ich za niebezpiecznych" - zapisał wówczas późniejszy premier RP.

    Sławomir Cenckiewicz: Tadeusza-Mazowieckiego-nienawisc-do-zolnierzy-wykletych (lektura obowiązkowa)

    OdpowiedzUsuń
  9. DELIBERACJE, LAMENTACJE, ŚWIĘTE OBURZENIA

    "Co Adam Michnik myśli o Żołnierzach Wyklętych?"


    A GÓWNO MNIE TO OBCHODZI!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. kazef,

    Dziękuję Panu za zamieszczenie listu Władysława Koby. Treść tego listu, po raz kolejny uzmysławia mi, jak ogromna przepaść dzieli nas od powojennego pokolenia polskich patriotów.
    Największe zwycięstwo komunistów polegało przecież na narzucenie Polakom "nowej świadomości" - tak nowej, że prowadziła do zapomnienia podstawowych prawd i powodowała ucieczkę od pierwotnego znaczenia słów.
    Władysław Koba napisał w 1947 roku:
    "Ogólnie stwierdzamy wszyscy zgodnie, ze jesteśmy pod okupacja sowiecką. Co do tego faktu nie ma najmniejszych wątpliwości i tak z tym oswoiliśmy się, że nawet się o tym nie mówi. Okupacja obecna jest o tyle gorsza od poprzedniej, że jest zręcznie zamaskowana i używa metod daleko mądrzejszych i lepszych."
    Kilka lat później, tylko niewielu Polaków miało odwagę powiedzieć - "jesteśmy pod okupacją sowiecką", a u schyłku PRL-u, większość naszych rodaków uznawała to państwo za polskie. Jak łatwo zapomnieliśmy - czym był PRL, kto stworzył ten twór i kto nim zarządzał.
    Ta sama "nowa świadomość" jest przekleństwem obecnych czasów i sprawia, że od "Żołnierzy Wyklętych" dzieli nas już nieprzekraczalna granica.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. "Kilka lat później, tylko niewielu Polaków miało odwagę powiedzieć - "jesteśmy pod okupacją sowiecką", a u schyłku PRL-u, większość naszych rodaków uznawała to państwo za polskie. Jak łatwo zapomnieliśmy - czym był PRL, kto stworzył ten twór i kto nim zarządzał.
    Ta sama "nowa świadomość" jest przekleństwem obecnych czasów i sprawia, że od "Żołnierzy Wyklętych" dzieli nas już nieprzekraczalna granica. "

    Pania Aleksandrze, to jest chyba główne przesłanie z dzisiejszego dnia, AD 2013.

    OdpowiedzUsuń
  12. ... a ja, jak na złość czasom, uczę moje dzieci o tych ostatnich rycerzach RP.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy takie jest przesłanie. Dobrze, że pamiętamy o tych ludziach, że oddajemy im hołd. Źle, że takie postawy nie uczą nas dziś polskości i nie potrafimy przyjąć tak odpowiedzialnego wymiaru "wyklęcia".
      Proszę podpisywać komentarze.

      Usuń
  13. Pani Urszulo,

    Te tytuły, deliberacje i lamentacje, są wyrazem kompletnego zagubienia i ogłupienia ludzi mieniących się przeciwnikami reżimu. Ci ludzie (jeśli nawet nieświadomie) czynią w istocie to samo, co robili Michnik i Kuroń w czasach PRL-u, gdy poszukiwali "ludzkiego" oblicza socjalizmu i kazali nam widzieć w komunistycznej hołocie rzeczników polskości i patriotów, od których winniśmy spodziewać wierności sprawom narodu. Tak zalegalizowano i "ucywilizowano" władzę okupanta, mieszając pojęcia, słowa i wartości.

    Oczekiwanie, że ludzie obecnego reżimu uczczą pamięć polskich bohaterów, lub czynienie im zarzutu z "niewłaściwego" zachowania - to objaw głębokiej schizofrenii, niekonsekwencji i odrażającej głupoty.
    Jeśli kto wierzy, że ma do czynienia ze zdziczałą watahą pustoszącą nasz kraj, z winnymi śmierci ofiar Smoleńska, z wrogami polskiej tradycji i zabójcami polskiej kultury - jak może oczekiwać zachowań godnych i polskich?
    Chyba, że te jęki i lamentacje wyrażają rzeczywiste poglądy owych "opozycjonistów" i spod warstwy werbalnych deklaracji ukazują aksjologiczną pustkę.


    Pozdrawiam Panią


    OdpowiedzUsuń
  14. Proszę zauważyć, jak część młodzieży intuicyjnie wyczuła kto jest prawdziwym autorytetem - żołnierze niezłomni, księża nieugięci. To są osoby które fascynują swoją postawą. W czasach Wojewódzkich i Figurskich stanowią przykład prawdziwych, twardych postaw i wzorców. Młodzież to wyczuwa i daje wyraz np. w oprawach kibiców, szczególnie tych z Wrocławia - to przecież wnuki Lwowiaków.

    - Bartosz -

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. https://www.youtube.com/watch?v=1r3WjPfIAoU
      https://www.youtube.com/watch?v=hGzTytCwJ1k
      https://www.youtube.com/watch?v=dZwoPUJaXq8

      - Bartosz -

      Usuń
    2. Bartosz,

      Ludzie, którzy dbają o te oprawy i "sieją" patriotyzm wśród kibiców,wykonują doskonałą robotę dla Polski. Nie przypadkiem są przecież uznawani za wrogów obecnego reżimu. A nie ma lepszej rekomendacji.
      To na co zwraca Pan uwagę - intuicja ludzi młodych, prowadząca do przyjęcia autentycznych autorytetów, jest wręcz naturalnym drogowskazem. Warto zachować w sobie taką zdolność odróżniania dobra od zła.

      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Aleksander Ścios 2 marca 2013 16:34

      "Ludzie, którzy dbają o te oprawy i "sieją" patriotyzm wśród kibiców,wykonują doskonałą robotę dla Polski"

      Tak, to prawda.

      Ogladam już chyba trzeci raz wykład doktora Szwagrzyka spopularyzowany dzięki portalowi Blogpress.pl

      http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=SXLaufkt4kE#!

      Mniej wiecej w połowie wykładu, wykładu wg mnie nie dosyć jeszcze spopularyzowanego, doktor Szwagrzyk mówi o ludziach którzy towarzyszyli ekshumacjom. W tym i o takich którzy przynosili znicze i kwiaty.

      Wczoraj byłem na maratonie filmowym organizowanym przez IPN w siedzibie SDP. Seria filmów, czasem sprawiajacych wrażenie amatorskich, o żołnierzach podziemia niepodległościowego.
      Tłum, ludzie siedzieli na podłodze. I tak wielu ludzi młodych...

      To jest klęską tej inzynierii społecznej, a mówiąc wprost: to jest klęską kilkudziesięcioletniej propagandy.

      MM (n)

      Usuń
  15. Panie Aleksandrze,

    obawiam się, że ludzie, którzy uważają się za opozycję, nie potrafią, w większości, poruszać się inaczej, niż w kieracie tzw. politycznej poprawności. Nauczeni powoływania się na niegdysiejsze "autorytety", nie ośmielają się wyrażać własnego zdania, bez rytualnych odniesień do indywiduów, które zasługują w najlepszym wypadku na pogardę.

    Taka postawa doprowadza mnie do szału - stąd poprzedni, celowo "kontrowersyjny" komentarz.
    Obawiam się, że większość już się niczego nie nauczy, a Pańskie słowa o aksjologicznej pustce są trafne i prawdziwe.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Urszulo,

      Bardzo podoba mi się to stwierdzenie - "Nauczeni powoływania się na niegdysiejsze "autorytety", nie ośmielają się wyrażać własnego zdania, bez rytualnych odniesień do indywiduów, które zasługują w najlepszym wypadku na pogardę."
      Pokazuje, jak wielkie kompleksy istnieją w "naszym" środowisku i jak trudno wyzwolić się z dyktatu medialnych terrorystów i ćwierćinteligentów.
      Jak można mówić o niezależności, jeśli punktem odniesienia staje się Michnik czy ludzie z grupy rządzącej?

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  16. Pozdrawiam

    Autora i Komentatorów.

    Co do ludzi reżimu, to wiadomo czego się po nich spodziewać: na pewno nie kwiatów pod pomnikami polskich bohaterów.

    Są na to zbyt prymitywni, powierzchowni i niedouczeni. Żadnej samodzielności i "dystynkcji w rozumowaniu", w używanej przez nich mowie wyłącznie ideologiczne "pojęciowe cepy" wyznaczone upodobaniem większości i mądrością etapu.

    Drugi rys to charakterystyczna dla motłochu pazerność i alkoholowe uzależnienie od władzy.

    Mitomania i gigantomania połączone z całkowicie uzasadnionym kompleksem niższości.

    Nierzadko knajacka, szemrana przeszłość.

    A przy tym wszystkim pewien specyficzny spryt, na który spożywają wszystkie swe intelektualne władze i który pozwala im płynąć po powierzchni: to spryt złodziejaszka i zarazem bandziora, co to nie boi się wejść "na rympał" i spryt prymitywnego zabójcy, który w imię konieczności nie zawaha się przed żadną podłością.

    Tak widzę ich dziś i takich wyobrażam sobie ich z ubecko-enkawudowskiej przeszłości.

    Od ochlokratów nie można wymagać szacunku dla drogich nam rzeczy. Ich trzeba trwale z Ojczyzny wyżenąć.

    PS. Gdzie można znaleźć jakieś informacje o obchodach 10-go kwietnia, no i czy i o której będzie spotkanie pod ruską ambasadą 9-go?

    msciciel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. msciciel,

      Niestety nie wiem, gdzie można znaleźć te informacje. Myślę, że pojawią się dopiero przed rocznicą.

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Spotkania pod ruską ambasadą 9 kwietnia wrosły już w tradycje. Zapewne znów będzie to 9-ego około 18-tej.

      MM(n)

      Usuń
  17. Wąż Wystygły3 marca 2013 01:14

    Panie Aleksandrze,

    czy nie wydaje się Panu, że określenie "Żołnierze Wyklęci" nie oddaje istoty sprawy? Na pewno jego autor miał dobre intencje, ale teraz coraz wyraźniej widać, że jest nieadekwatne.

    Bo przecież wyklęci powinni być zdrajcy Polski, a nie jej obrońcy, ci, którzy mordowali, a nie ci, których zamordowano. Jest tu bowiem pewien podtekst - zapewne nie dla wszystkich wyczuwalny - że skoro się tak tamtych bohaterów nazywa, to może ci, którzy ich wyklęli mieli trochę racji? Może "prawda leży pośrodku"?

    A przecież to nie tak. Więc obawiam się, żeby to określenie nie stało się w pewnym momencie orężem w ręku wroga. Wymyślmy inne!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wąż Wystygły,

      Zgadzam się z Panem. Nie jest to dobre określenie, bo słowo "wyklęty" kojarzone jest z potępieniem zła. W tym przypadku, nawiązuje ono do ocen narzuconych przez komunistycznych bandytów, jest fałszywym znakiem wykluczenia, w którym odwrócono podstawowe proporcje i wartości.
      Ci ludzie zostali "wyklęci" przez zło, a zatem podtrzymywanie owej nomenklatury prowadzi do utrwalania fałszywych norm i w żaden sposób nie oddaje prawdy o postawie polskich bohaterów.
      Nie oni winni być "wyklęci", lecz ci, którzy ich mordowali i prześladowali.
      Obawiam się, że przy obecnym stanie świadomości Polaków, walka z takim nazewnictwem byłaby skazana na porażkę.

      Pozdrawiam Pana


      Usuń
    2. Żołnierze Niezłomni
      marian

      Usuń
    3. Bez obaw, Panowie!

      Przy dynamicznie i twórczo rozwijającej się "przyjaźni i współpracy"
      z post-Sowietami, jeszcze rok - dwa, i będą na powrót "bandami".

      Pozdrawiam

      Usuń
    4. Adekwatna nazwa, alternatywa dla Żołnierzy Wykęlętych?
      Ja ja powiem tak: Ostatni Rycerze Rzeczpospolitej.

      dodałbym jeszcze do tego grona, ks. Jerzego.

      - Bartosz -

      Usuń
  18. Szanowny Panie Aleksandrze.

    TV TRWAM wyemitowała dzisiaj program autorstwa śp. Józefa Szaniawskiego i Antoniego Macierewicza z 2007 roku współbrzmiący z tematem tego wpisu.
    Przejmujące wspomnienia ostatniego więźnia PRL-u, tematyka trafiająca "w punkt" tych dni, mocno kontrastują z homo-propagandą i pustotą przekazu pozostałych mediów.
    I choć nie do końca utożsamiam się z jej typowym odbiorcom, coraz wyraźniej widzę ważność walki o multipleks dla tej rozgłośni.
    Sądzę, że obok środowiska GP odegra ona w najbliższej przyszłości ważną rolę w zmianie świadomości naszego społeczeństwa.

    Cieszy mnie autentyczny wzrost zainteresowania, wręcz fascynacja młodych ludzi etosem "Wyklętych".
    To doskonały przykład tego, jak wbrew wszelkim próbom jej zamordowania, prawda i dobro powraca z siłą która zaskakuje wszystkich, bez względu na przekonania.

    Serdecznie pozdrawiam
    Zaścianek

    OdpowiedzUsuń
  19. Słowo "Wyklęty" doskonale odzwierciedla istotę sprawy. jest słowem obosiecznym. z jednej strony oddaje prawdę historyczną oraz fakt odrzucenia tych ludzi i postaw przez ówczesne władzę, w tym rownież obecną. To Zło ich "wyklnęło", odrzuciło jak kamień węgielny. Na tym odrzuceniu budowany zaś musi być fundament nowej Polski. Nie może być inaczej, skoro III RP kontynuuje tradycje poprzedniczki. Dopiero w nowym, wolnym państwie jest możliwe przywrocenie slowom ich pierwotnych znaczeń. Ale zanim trzeba wpierw przywrócić im pamięć, oderwać strup niezagojonej rany.
    Tesla

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  21. --
    - Jarosław Gowin może być przyszłym przywódcą zmodernizowanego PiS, poszerzonego o konserwatywną część Platformy. Na razie testuje swoją siłę w PO, na przykład kiedy publicznie nazywa ją formacją konserwatywno-liberalną, a nie liberalno-konserwatywną, jaką była od początku - powiedział w wywiadzie dla „Wprost” prof. Aleksander Smolar.

    – Od razu po głosowaniu pomyślałem, że Gowin może być przyszłym przywódcą zmodernizowanego PiS. Jeżeli nastąpiłoby odejście, wymuszone czy dobrowolne, Kaczyńskiego. PiS poszerzonego o konserwatywną część Platformy.


    ===============

    Panie Aleksandrze,

    kiedyś na takie słowa Fundacji Sorosa (tzw. "Batorego") wzruszyłabym tylko ramionami. Teraz też naturalnie wzruszam, ale z innego powodu: nie zdziwiłoby mnie, gdyby do tego sprowadzono w końcu "misję" (sami misjonarze w tych partiach...) prof. Glińskiego.

    Przedwczoraj "usta PiS" zawyrokowały:

    - Jarosław Gowin doskonale wie, że "nie ma w polityce czegoś takiego jak zupełnie zamknięte drzwi". Pytany, czy Prawo i Sprawiedliwość podjęłoby rozmowy z Gowinem, Hofman odparł, że jego partia jest gotowa "na rozmowy o zmianie władzy w Polsce właściwie z każdym".

    Mnie wystarczy. Aż nadto.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  22. Panie Aleksandrze,

    po owocnej i - jak się wydaje - fortunnej dla obu stron, odprawie szefa (Polskiego) Biura Bezpieczeństwa Narodowego w Moskwie, i podpisaniu wg wskazań Patruszewa* planu współpracy między BBN i Aparatem RB Federacji Rosyjskiej niezwykle rozochocił się medialnie zwierzchnik Kozieja - Komorowski.


    Fragmenty wywiadu dla Wprost:

    Komorowski ostro o radykalizacji prawej strony politycznej

    Uważam, że należy się przeciwstawiać radykalizmowi, bez względu na to, czy jest koloru czarnego, brązowego, różowego, zielonego, czy czerwonego.

    Rozumiem z tych słów, że nie będzie „walki z państwem podziemnym”, tylko „przeczekamy państwo podziemne”?

    Nie, będziemy pokazywali, że to prawdziwe państwo jest lepsze, fajniejsze, ciekawsze i o wiele bardziej autentyczne, bo nasze wspólne.

    To „państwo podziemne” buduje się głównie wokół katastrofy smoleńskiej. Pańskim zdaniem w którym miejscu jesteśmy w sprawie jej wyjaśniania?

    Mogę powiedzieć, gdzie ja jestem w tej sprawie. Zaakceptowałem zasadniczą myśl raportu ministra Millera, że źródłem nieszczęścia była próba lądowania w niedopuszczalnie złych warunkach pogodowych. Reszta to już dodatki, błędy natury technicznej czy mankamenty natury technicznej na lotnisku. Na lotnisku, gdzie wielokrotnie wcześniej lądowali polscy prezydenci, premiery, gdzie lądował także mój poprzednik, prezydent Lech Kaczyński.

    Czy pan interesuje się tym, co ogłasza komisja Macierewicza?

    Nie.

    Nie czyta pan o tym?

    Tym, co ogłasza komisja Macierewicza, nie interesuję się, bo mam swoją opinię i wiedzę, która wynika z raportu powołanej przez polskie państwo oficjalnej komisji. Nie traktuję więc dywagacji Antoniego Macierewicza jako źródła liczącej się wiedzy o katastrofie, raczej jako źródło wiedzy o zjawiskach społecznych i mentalnych. Jednak to dla mnie nic nowego, bo od dawna znamy się z Antonim Macierewiczem.

    I nie niepokoi pana to, że puchnie grupa wierząca w zamach?

    Niepokoi. I namawiam rząd, żeby próbował zlikwidować monopol informacyjny różnego rodzaju fanatyków i domorosłych ekspertów. Żeby równoważył to wypowiedziami fachowców i profesjonalistów.

    http://www.wprost.pl/ar/390296/Komorowski-nie-interesuja-mnie-ustalenia-komisji-Macierewicza/?pg=1

    __________________________________________________________________________________

    *Patruszew to jeden z najbardziej zaufanych ludzi Władimira Putina. Od 1999 do 2008 r. był dyrektorem FSB. Przedtem - od 1975 służył w KGB!

    OdpowiedzUsuń
  23. Wąż Wystygły4 marca 2013 05:56

    Pani Urszulo,

    czyżby znowu Bronisław K. uległ atakowi "refluksu słownego"? To teraz będą "likwidować monopol informacyjny fanatyków", tak to się teraz nazywa? Czy już pora zacząć się bać?

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. "W listopadzie 2010 roku, w dniu Wszystkich Świętych, pod tablicą upamiętniającą Polaków zamordowanych w katowni GZI, stał stary, dawno wypalony znicz. W ten sposób, „odzyskana” przez grupę rządzącą Służba Kontrwywiadu Wojskowego czciła pamięć naszych Rodaków."


    Grupa rządząca nie czuje się w obowiązku dbać o miejsca, w których mordowano Polaków. To przecież żadna nowość i mieć do nich pretensje o takie zachowanie, to tak jak mieć pretensje do ryby, że się w wodzie nie topi.

    Ale gdzie byli Ci, którzy tak dużo i chętnie mówią o patriotyzmie, Ojczyźnie, pamięci historycznej, Prawdzie, sprawiedliwości, godnym upamiętnieniu cierpień wojennych i powojennych? Gdzie oni są, gdy trzeba czynem zaświadczyć o wadze swoich słów?


    Adam z Poznania

    OdpowiedzUsuń