wtorek, 26 lutego 2013

ANTYKOŚCIELNA KAMPANIA BRATNICH REŻIMÓW


Od dnia ogłoszenia decyzji Benedykta XVI o rezygnacji, nie słabnie antykościelna kampania propagandowa, prowadzona w sposób planowy i skoordynowany.  Gdy przewodniczący watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, niemiecki arcybiskup Gerhard Ludwig Mueller, w wypowiedzi dla "Die Welt" uznał, że „szermuje się przeciwko chrześcijaństwu argumentami w rodzaju tych, jakimi posługiwały się reżimy totalitarne, takie jak nazizm i komunizm” – precyzyjnie wskazał dwa „ideowe” wsporniki obecnej kampanii.
Jeśli w początkowym okresie, mogły istnieć wątpliwości odnośnie wykorzystania „motywu przewodniego”, dziś bez trudu można wskazać, że stanie się nim temat  homoseksualizmu i działalności „gejowskiego lobby w Watykanie”. Ten wybór wskazuje nie tylko na genezę obecnego ataku, umiejscawiając go w tezach „braterskiej” propagandy faszystowsko-komunistycznej. Pozwala też dostrzec, że rozgrywaniem motywu będzie szczególnie zainteresowane środowisko „wojującego homoseksualizmu”, wykorzystując go do zdyskredytowania nauczania Kościoła - w tym podważenia braku akceptacji dla tzw. związków partnerskich.
Najnowszą odsłonę obecnej kampanii symbolizuje doniesienie lewackiego dziennika "La Repubblica", w którym stwierdza się, jakoby  „Benedykt XVI zrezygnował z bycia papieżem ze względu na odkrytą w Watykanie "siatkę gejowską", szantażowaną przez osoby zewnątrz”. Gazeta powołuje się na tezy 300-stronicowego raportu, przedstawionego Benedyktowi XVI przez trzech kardynałów, którzy badali tzw. aferę Vatileaks z 2012 roku. Wówczas ze Stolicy Apostolskiej wyciekały tajne dokumenty, ukazujące kulisy walki o władzę między duchownymi. Raport miał opisywać m.in. podziały wewnątrz Kościoła, w tym działalność "siatki zjednoczonej przez orientację seksualną". Gazeta twierdzi, że na osoby z "gejowskiej siatki" ktoś z zewnątrz wywierał wpływy, które „należałoby  nazywać szantażem”.
Na czym miał polegać ów szantaż i w jaki sposób miałby mieć związek z rezygnacją papieża – gazeta nie zechciała sprecyzować.
Wyjaśnienia tej zagadki trzeba zatem szukać na drugim końcu, tego samego łańcucha propagandowego.
Na długo przed tym, zanim "La Repubblica" podzieliła się swoimi rewelacjami, w organie propagandowym Kremla – „Głosie Rosji” (edycja włoska)  ukazał się tekst zatytułowany „I segreti di San Pietro che hanno tolto le forze al Papa”  (Tajemnice św. Piotra, które zabrały siły papieżowi). Po tygodniu, ten sam tekst ukazał się w polskojęzycznej wersji „Głosu Rosji”.
Autor -  niejaki Mario Sommossa, pisał, iż „niezwykłość sytuacji pobudza nas, nawet niechcący, do wysuwania innych prawdopodobnych hipotez o przyczynach tak niezwykłego postępku papieża Benedykta XVI.” i po krótkich deliberacjach zmierzał do właściwej konkluzji:
Mamy natomiast dwa przypuszczenia, które pojawiły się w naszych nieufnych umysłach. Pierwsze związane jest z działaniami, podjętymi przez papieża zanim został głową Kościoła . Józef Ratzinger w większym stopniu niż inni ponosi odpowiedzialność za ukrywanie licznych skandali związanych z księżmi-pedofilami, którzy nie mogli stanąć przed sądem cywilnym. Podczas wewnątrzkościelnych śledztw prawie zawsze w charakterze kary musieli jedyne opuścić swoje parafie, w których popełniono przestępstwa. Po czym wysyłano ich do innego miejsca pełnienia posługi lub przesuwano na inne stanowisko. A jeśli ktoś, kto dysponuje nowymi informacjami, mógłby pociągnąć obecnego papieża do odpowiedzialności za skrywanie tych faktów? Albo też bezpośrednio związać go z tymi sprawami?
Czy był to szantaż pod adresem papieża, czy też po prostu prewencyjna informacja pewnych służb specjalnych? Jednak skandal, w który została wmieszana głowa Stolicy Apostolskiej, mógłby zadać śmiertelny cios całemu kościołowi. Jeśli takie przypuszczenie zgodne jest z rzeczywistością, wtedy słowa papieża Benedykta XVI, iż „jego abdykacja podyktowana jest dobrem kościoła” nabierają zupełnie innego znaczenia.”
Nie ma wątpliwości, że tekst włoskiego dziennika trzeba odczytywać w kontekście wcześniejszej publikacji „Głosu Rosji” (13.02).  Dopiero z tej perspektywy można zrozumieć, czego dotyczy passus mówiący o „szantażu”, w związku z działalnością rzekomej „gejowskiej siatki”. Autor „Głosu Rosji” wyraźnie sugeruje, że mogła być to forma „prewencyjnej informacji pewnych służb specjalnych”, co (zważywszy na miejsce publikacji), jest rzeczą wartą dostrzeżenia. Przedstawia również „drugą hipotezę”, którą – ze względu na jej mętne przesłanki, trzeba interpretować jako dodatek immunizujący „właściwą” teorię.
Taka konstrukcja przekazu, pozwala nie tylko połączyć ze sobą dwa, pozornie odległe źródła, ale dostrzec, że zbudowano go z zachowaniem wszelkich reguł profesjonalnej dezinformacji. Funkcjonująca już w świadomości wielu odbiorców teza o „naciskach” wywieranych na Benedykta XVI, zyskała tu „racjonalne” uzasadnienie i została osadzona w popularnej konwencji „gry służb specjalnych”. Odtąd z powodzeniem może być rezonowana w różnych środowiskach i powielana w mediach „prawicowych” jak „lewicowych”. Dla jednych będzie dowodem, że Benedykt XVI stał się „ofiarą” prowokacji służb lub uległ tajnemu „lobby gejowskiemu”, drugim posłuży do generowania ataków na Kościół i uzasadnieniu tezy, że obłuda owego „lobby” stoi na drodze uznania „związków partnerskich”.
Jakiekolwiek dementi ze strony Stolicy Apostolskiej zostanie odczytane jako niewiarygodne i podyktowane intencją ukrycia prawdziwych przyczyn rezygnacji papieża.

Na koniec przypomnę cytat, który pozwoli zrozumieć, dlaczego w obecnej kampanii można dostrzegać rysy  dwóch, bratnich totalitaryzmów :
Jestem zupełnie przekonany, że cały kler starał się stworzyć męskie stowarzyszenie erotyczne i tym samym ocalić ów istniejący od dwóch tysięcy lat bolszewizm, jakim było chrześcijaństwo. Kler kościoła chrześcijańskiego, który podporządkował sobie po nieskończenie długich bojach kościół aryjski, próbuje od najwcześniejszych wieków ustanowić celibat księży. Odwołuje się w tym celu do Świętego Pawła i pierwszych apostołów, którzy uznawali kobietę za symbol grzechu, a małżeństwo dopuszczali jedynie jako legalny środek uniknięcia wszeteczeństwa, jak to jest zapisane w Biblii. Kler szedł dalej tą samą drogą przez stulecia aż do roku 1139, kiedy to celibat księży stał się rzeczywistością. Jestem zresztą przekonany, że sakrament spowiedzi pozwala kapłanom, którzy nie chcą popaść w homoseksualizm, prokurować sobie kobiety i dziewczęta, których potrzebują. Dotyczy to w szczególności wiejskich proboszczów. Moim zdaniem większość z nich jest heteroseksualna, przeszło 50 procent; podczas gdy w klasztorach 90 do 95 procent to homoseksualiści.
Jeśli zaczęlibyśmy dziś przygotowywać procesy przeciw księżom homoseksualistom i jeśli traktowalibyśmy ich z punktu widzenia prawa jako obywateli niemieckich, mogę zagwarantować 200 albo i więcej wyroków w czasie trzech najbliższych lat. Jeśli nie przeprowadzamy tych procesów, to nie dlatego, że brakuje przypadków, ale po prostu nie dysponujemy jeszcze wystarczającą liczbą funkcjonariuszy i sędziów. Mam jednak nadzieję, że za cztery lata dostarczymy bardzo przekonujących dowodów na to, że Kościół tak na poziomie swych przywódców, jak i zwykłych kapłanów, konstytuuje stowarzyszenie erotyczne mężczyzn, które terroryzuje ludzkość od 1800 lat.” –
Reichsführer SS Heinrich Himmler - Do generałów SS, (1937r. ) [w:] Himmler, Heinrich, Geheimreden 1933−1945 und andere Ansprachen, hg. von Bradley F. Smith und Agnes F. Petterson, Frankfurt 1974


Linki:



51 komentarzy:

  1. .
    " A jeśli ktoś, kto dysponuje nowymi informacjami, mógłby pociągnąć obecnego papieża do odpowiedzialności za skrywanie tych faktów? Albo też bezpośrednio związać go z tymi sprawami?"

    Cóż za bolszewickie prostactwo!!!
    Kto, według tych pogan mógłby "pociągnąć papieża do odpowiedzialności"?

    Niedobrze się już robi od maniakalnego poszukiwania "wątku gejowskiego", wszędzie i we wszystkim. Ale skoro skutkuje - prześladowcy Kościoła podążają drogą Himmlera.

    Przyczyn abdykacji papieża nie zamierzam dociekać. W moim przekonaniu, jakiekolwiek by nie były, nie powinien był ustępować.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Pani Urszulo,

    To samo bolszewickie prostactwo przebija ze wszystkich tekstów, w których Benedykta XVI traktuje się jako bezwolny przedmiot w "grze służb" lub ofiarę "lobby gejowskiego". Również "prawicowych".
    W ocenie zasadności tej decyzji, mam odmienne zdanie. Jestem nią zaniepokojony i zasmucony, ale wierzę, że przyniesie Kościołowi dobro.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Aleksandrze
      W myśleniu świata - zgoda. Urząd, starość, abdykacja etc. Choć i tak chyba niewiele było w historii świata abdykacji z powodu starości.
      Na płaszczyźnie ducha- nigdy. Papieża wybiera Bóg i tylko Bóg może go odwołać.
      Casus- H.Sienkiewicz "Quo Vadis" Domine?
      Do Rzymu.
      Pytanie do autora. O jakiś dobru Pan myśli?

      Wykluczony

      Usuń
    2. O takim, które Bóg wyprowadza z naszych słabości i porażek. Nie zawsze dzieje się ono "dziś", a jeszcze rzadziej ma wymiar widowiskowego zwycięstwa.
      Myślę też, że bardzo mylą się ci, którzy oczekują "Kościoła wojującego".

      Usuń
    3. Ale przecież sam papież Benedykt XVI do tego wzywał!?
      http://www.rp.pl/artykul/879228.html

      Wykluczony

      Usuń
  3. Panie Aleksandrze,

    Z całego serca pragnęłabym móc podzielać Pańską wiarę i zaufanie, że decyzja Benedykta zaowocuje dobrem Kościoła.
    Niestety, niepokój przeważa. Zgadzam się natomiast, że sposób jej przedstawiania (szantaż "lobby gejowskiego", "gra służb") przez wielu "prawicowych" publicystów i tzw. autorytety prawicy, jest czymś zupełnie niesłychanym. Opinie agresywnego lewactwa, dążącego od wieków do zniszczenia Kościoła, nie interesują mnie naturalnie w najmniejszym stopniu.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Niestety, nadal "nie widzę" na blogu Pańskich "życzliwych Czytelników", choć według zapewnień, moja przeglądarka funkcjonuje prawidłowo. Czy Pan ich widzi? :)

      Usuń
    2. Zapewniam, że "Czytelnicy" są na swoim miejscu :) Planuję wkrótce dokonanie zmian na blogu, może to ukróci "problemy techniczne".
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    3. Myślę że nie chce się walczyć z "wiatrakami " . Niektórzy rozmówcy to głównie zakrzykują innych, więc gdzie tu właściwie się wstrzelić ?
      Jednak często tu zaglądam i jestem pełna podziwu i szacunku dla autora pana Aleksandra .

      Usuń
  4. Gdy wojnę hiszpańsko-sowiecką (tzw. "hiszpańską wojnę domową") wygrały siły dowodzone przez generała Franco, Hitler żałował tego, że poparł Caudillo. Stwierdzić miał wówczas, że "łatwiej jest zrobić socjalistę narodowego z socjalisty międzynarodowego, aniżeli z konserwatysty".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaszczur,

      Ten "narodowosocjalistyczny" bandyta miał doskonałe rozeznanie.

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Barbara Legut,

      Nieprawość ujawniona zwykle traci swoją tajemniczą "moc". Ta kampania nosi bardzo rozpoznawalne piętno i trzeba dążyć do ukazania jej brunatno-czerwonego kolorytu.

      Usuń
  6. Ostatnio już pisałem teraz powtórzę:

    11.02.2012- Papież Benedykt XVI zginie
    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Papiez-umrze-w-ciagu-12-miesiecy,wid,14245252,wiadomosc.html?ticaid=110163

    11.02.2013 Dokładnie rok później papież informuje o abdykacji.

    Myśli Pan, że to przypadek?

    Wykluczony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Peter Wykluczony,

      Myślę, że to "zabawa" w medialne spekulacje. Zajęcie dla słabych i chwiejnych umysłów.

      Usuń
    2. Nie wiem, czy to spekulacja czy nie? Równie dobrze mówienie o bliżej nieokreślonym dobru dla Kościoła też nią jest. Przyrównałem dwie porażające informacje dotyczących tego samego człowieka(papieża!!!) na przestrzeni roku. Zarówno śmierć papieża, jak i jego abdykacja są zdarzeniami tak samo nieprawdopodobnymi. Nie mówię przecież o średniowiecznych przepowiedniach Malachiasza. Stąd wydaje mi się, że to nie przypadek, zaś data mogła być znana rok wcześniej.

      Wykluczony

      Usuń
    3. O czym miałoby to świadczyć?

      Usuń
  7. Myślałem, że Pan mi odpowie ;-). Choć wydaje mi się, że odpowiedź częściowo kryje się w temacie artykułu. Częściowo, bo brakuje w nim trzeciego "brata", najgorszego ze wszystkich, bo łączącego w sobie dwóch poprzednich.

    Wykluczony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Panu podpowiadam, kto może kryć się za tą kampanią propagandową. Nie trwa ona od dziś i z niejednego przekazu czerpie.
      Napisałem w tekście, że z powodzeniem może być rezonowana w różnych środowiskach i powielana w mediach „prawicowych” jak „lewicowych”. Dla tych pierwszych będzie dowodem, że Benedykt XVI stał się „ofiarą” prowokacji służb lub uległ tajnemu „lobby gejowskiemu”.
      Pana wypowiedzi zdają się potwierdzać moje przypuszczenia. Dodam, że do kompletu brakuje jeszcze twierdzeń o "masońsko-żydowskim spisku". Spotkałem się już z takimi interpretacjami.

      Usuń
  8. Panie Aleksandrze,

    To jest poważny blog. I myślę, że nie powinniśmy się zajmować bredniami, jakie wypisuje dzisiaj pan Wykluczony.
    Który, notabene, niezwykle mi przypomina pewnego "Pawełka", (akwizytora (?) księdza (?) z Grzechyni), który został stąd "wykluczony" jakiś czas temu. "Trzeci brat" - to naturalnie, wg tego Pana - nieśmiertelny spisek żydo-masoński..

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Urszulo,

      Ja również mam nieodparte wrażenie, że komentarze pana Wykluczonego są mi już doskonale znane.

      Pozdrawiam Panią

      Usuń
  9. Decyzja papieża jest niewyobrażalnie dramatyczna. Sam Bóg jeden wie jak bardzo Jeśli już cokolwiek można byłoby powiedzieć, to tylko tyle, że albo decyzję podjął sam Bóg, albo papież, podobnie jak tonący Piotr, w krytycznym, beznadziejnym momencie, prosząc Boga o ratunek. Mnie bardzo mocno zszokowa jedna rzecz. Z wiadomością o odejściu papieża bardzo szybko przeszło się do porządku dziennego. Zarówno głos duchownym, jak i świeckich brzamiał zaskakująco podobnie. Nikt tego wydarzenia nie skrytykował, nie ocenił z punku wiary, nauczania Chrystusa oraz jego naśladowania etc. Może jeden kardynał Dziwisz, mówiąc, ze z krzyża się nie schodzi. Można by zarzucić, a kto by mógł lub chciał. i to mnie dziwi. Akurat krytyki papieżowi nie brakowało ostatnio, więc skąd nagle taka zgodność? Nie wiem, ale bardzo mnie to martwi.
    Wykluczony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym zmartwieniem - rzekomego braku krytyki Benedykta XVI, będzie Pan musiał sobie sam poradzić.
      Polecam refleksję nad słowami papieża - "Pan wzywa mnie, bym "wyszedł na górę" - nawet wówczas, gdy ta myśl wydaje się Panu bardzo daleka.
      Zapytałem Pana - o czym miałyby świadczyć prasowe dywagacje, a ponieważ nie otrzymałem odpowiedzi, będę zobowiązany, jeśli oszczędzi mi Pan dalszych wywodów.

      Usuń
  10. Sugeruje Pan, że to kampania propagandowa lub prasowe dywagacje. Nie ma na świecie takiej kampanii, ani propagandysty, który by przewidział z rocznym wyprzedzeniem abdykację papieża. No chyba, że zakłada Pan możliwość wywierania wpływu na decyzję papieża.
    Proszę również przywrócić mój komentara skierowany do pani UD.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma takiej możliwości. Najwyraźniej Pan mnie nie zrozumiał. Proszę obrać nowy nick, bo komentarze zostawiane przez kolejne wcielenie "Pawełka" będą stad usuwane.
      Żegnam.

      Usuń
  11. Panie Aleksandrze.
    Od dawna Pana chciałam o to zapytać. Tzn. chciałabym poznać pańskie zdanie. Chciałam prywatnie, ale podejrzewam, ze odpowiedzią będą zainteresowani inni. Wiec zapytam tutaj.
    Pytanie będzie miało może nie bezpośredni, ale jednak związek z tematem. Powołam się tu na badania angielskiego antropologa J. D Unwin’a – opartych na osiemdziesięciu tak zwanych „społeczeństwach niecywilizowanych” oraz w tak wysokich kulturach jak Babilończyków, Sumerów, Ateńczyków, Rzymian i Anglosasów. Wynikiem badań J.D Unwin’a były następujące: im większe ograniczenie seksualne , tym wyższy poziom społeczny; im mniejsze ograniczenie seksualne tym niższy poziom kulturowy.
    OD TEJ REGUŁY NIE MA WYJĄTKU!
    Wyniki, jakie uzyskał Unwin mają o tyle jeszcze większą wartość poznawczą i dowodową, przez co są jeszcze bardziej wiarygodne, ze sam badacz uzyskał je wbrew wyznawanym własnym poglądom. Im bardziej starał się dowieść prawdziwości własnych przemyśleń – sprzecznych z wynikami uzyskiwanych badań - tym bardziej odnosił skutek przeciwny. By na końcu napisać w swojej pracy „Sex and Culture” Londyn 1934r; że ograniczenie popędu seksualnego trzeba uważać za przyczynę postępu kulturowego”.
    I teraz. Panie Aleksandrze czy uważa Pan, że polski Naród będąc właściwie teraz w trzecim pokoleniu upodlenia, po 44, rewolucji 68, potem rewolucji Genderowej, która ma związek z tym konsumpcjonizmem prowadzącym to bycia apatrydą, a wiec pokoleniem 89’ ma szansę teraz na zawrócenie z tego najniższego poziomu? Czy spadniemy na poziom czwarty – totalnego upodlenia, tak, iż nie będzie nam potrzeba oczekiwać na spełnienie się proroctw (refluksu), co się stanie z PIS, J, Kaczyńskim do 2015r?
    I jeszcze jedno. Jeśli kłamstwo ma „krótkie nogi” to, na jakiej wysokości położone jest „nad poziomem morza”, jeśli chodzi o Polskę? Jakiej długości są „te nogi”? Czy można „to” kłamstwo jeszcze kopnąć w dupę, przyłatwić kopniakiem – buntem, protestem (bo wyborami już nie), czy trzeba szykować się prawdziwym Polakom do boju, nie patrząc na resztę „polaków”?
    A przy okazji zapytam. Biskupi polscy powołując się na wspólne korzenie judochrzesciajńskie nie wiedzą, że to nic nie znaczy skoro MY jesteśmy cywilizacja łacińska, a ONI – turańska (F. Koneczny)? Jak MY mamy się z NIMI złączyć. Ja nie wierze nawet w ICH odżałowania, prośby o przebaczenie. To jest nie do pogodzenia! Jak „po rusku” brzmi słowo: „wybacz”, „przepraszam”, „żałuję”, „przykro mi”. ONI maja w ogóle cos takiego w słowniku???
    Pozdrawiam
    Halka.
    P.S.
    Poprzedni post pt.: „Przyjaciele ludobójców” wstrząsną mną przeogromnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pan Aleksander Śćios,
    Cieszę się,że jest Pan znowu z nami. Wiele w swoim dość długim życiu widziałem,słyszałem i czytałem,a nawet miałem osobiste doświadczenia z tym nieludzkim systemem,ale powtórzę za Panią Halką -poprzedni post pt."Przyjaciele ludobójców"wstrząsnął mną przeogromnie.
    Teraz to pytanie -z kim tak naprawdę Abp.Michalik się pojednywał?
    Odpowiedż jest tutaj bardzo wyrażna
    Co do Abdykacji Papieża,to niech będzie uzupełnieniem Pana opinii, ten link do wypowiedzi Pana Prof.Piotra Jaroszewskiego dla TV Trwam.

    http://www.piotrjaroszynski.pl/filmy/abdykacja-benedykta-xvi.html

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  13. To również pytanie, czy dzisiejsi rządcy Kościoła pamiętają słowa Piusa XI z encykliki DIVINI REDEMPTORIS, O bezbożnym komunizmie:
    "Komunizm jest zły w samej swej istocie i w żadnej dziedzinie nie może z nim współpracować ten, kto pragnie ocalić cywilizację chrześcijańską. Ci zaś, którzy przez komunizm zwiedzieni przyczyniają się do jego zwycięstwa w swojej ojczyźnie, staną się pierwszymi ofiarami swego błędu. Im starsza i wspanialszą tradycją chlubi się kraj, do którego komunizm zdoła się wedrzeć, tym większych spustoszeń dokona w nim nienawiść bezbożnych."

    OdpowiedzUsuń
  14. Pani Halko,

    Bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi na ten temat. Nie znam wprawdzie wyników badań, o których Pani wspomina, ale znajdują one pełne potwierdzenie w obserwacji dokonań komunizmu i procesie hodowania najbardziej prymitywnego "gatunku" - homo sovieticus. Historia ludzkości nie zna społeczeństwa bardziej "niecywilizowanego”, jak to, stworzone przez komunistów.
    U podstaw owej "hodowli" leżał oczywiście skrajny relatywizm moralny, prowadzący do twierdzenia, iż "moralność to burżuazyjny wymysł".
    "Zwolnienie" popędu seksualnego z nakazów moralnych należało do ścisłego kanonu tej pseudonauki. Cytowałem już kiedyś wypowiedzi sowieckiej "apostołki miłości" - A.Kołłątaj, której "teoria szklanki wody" wyznaczała ideologiczne podstawy nowej moralności. Tyle bowiem miał znaczyć w komunizmie stosunek płciowy, ile znaczy wypicie szklanki wody.
    Warto też zacytować fragment pracy przedwojennego filozofa i teologa Józefa Pastuszka zatytułowanej "Psychologia komunizmu", w którym mowa jest o idei "wyzwolenia" człowieka :

    "Komunizm apeluje do popędów i namiętności ludzkich, usiłując je zjednać dla siebie, a przez nie oddziałać na ideologię. Poruszając sferę uczuciową człowieka, rozbudzając wrodzone popędy i wykorzystując je dla swych celów, komunizm wytrąca jednostkę z jej bierności, wprowadza w stan podniecenia i zmusza do zajęcia się podsuniętymi hasłami. Stosuje przy tym środki proste, pospolite, a przecież nie chybiające celu: porusza prymitywne, witalne popędy, wskazując na możliwości ich zaspokojenia. Łatwo jest podniecić popęd egoistyczny do wygody i spoczynku, rozsnuwając wizję ustroju, gdzie praca będzie sprowadzona do minimum. Nie trudno rozbudzić gniew, nienawiść i pragnienie zemsty, gdy się wykaże, że inni są sprawcami naszej niedoli. Można rozkołysać najniższe instynkty ludzkie i popchnąć do zbrodni, jeżeli występek zostanie niekaralny, a może przynieść osobiste zadowolenie i korzyść materialną.
    Komunizm umie przemawiać do "człowieka podziemnego", który w atmosferze kultury chrześcijańskiej czuł się skrępowany nakazami ducha. Teraz, gdy odpadły ograniczenia zewnętrzne, jak prawo i opinia, a słabe hamulce wewnętrzne w postaci głosu sumienia przestały działać, człowiek podziemny poczuł się wolny."

    cd.

    OdpowiedzUsuń
  15. cd:

    Nietrudno zauważyć, jak bliscy jesteśmy ideałowi homo sovieticus. Szczególnie w kwestiach dotyczących moralności, postrzegania rodziny, spraw dotyczących ochrony życia. Byłoby rzeczą niezmiernie ciekawą wykazanie, że wszelkie "postępowe" brednie głoszone dziś przez środowiska liberalno - lewackie, przyjmowane z zachwytem jako wyraz "europejskości" i nowoczesności, są w istocie zbiorem tych samych komunistycznych sloganów, głoszonych od dziesięcioleci przez grupę bandytów i degeneratów. Jestem niezmiernie ciekaw, ilu z tych postępowców (po oczyszczeniu tekstu z marksistowskiej retoryki) podpisałoby się pod opiniami głoszonymi przez komunistyczną "apostołkę miłości":

    "W miejsce nierozerwalnego ślubu, ugruntowanego niewolnictwem kobiety, ujrzymy powstanie wolnego związku, obwarowanego miłością i wzajemnym szacunkiem dwojga członków robotniczego ustroju, równych w swych prawach i zobowiązaniach. Zamiast indywidualnej i egoistycznej rodziny, powstanie wielka, powszechna rodzina robotników, w której wszyscy robotnicy, mężczyźni i kobiety, będą, poza wszystkim, braćmi, towarzyszami"

    "Małżeństwo zostanie oczyszczone ze wszelkich materialnych elementów, ze wszelkich pieniężnych kalkulacji, które tworzą jedynie szkaradną skazę na dzisiejszym rodzinnym życiu. Będzie ono zamienione odtąd na wzniosły związek dwóch dusz, kochających się nawzajem i ufających sobie. Związek ten zapewni każdemu robotnikowi i każdej robotnicy jak najbardziej pełną szczęśliwość, najwyższe zadowolenie, które może przypaść w udziale stworzeniom świadomym siebie i otaczającego ich życia. Zamiast więc małżeńskiego niewolnictwa przeszłości społeczeństwo komunistyczne jutra ofiaruje mężczyznom i kobietom ten wolny związek, silny w towarzyskość, którą jest natchniony"

    Na zadane przez panią Pytanie - czy mamy szansę na zawrócenie z tego najniższego poziomu, czy też "spadniemy na poziom czwarty" - chyba nie potrafię odpowiedzieć. To jest pytanie o przyszłość narodu, bo tak rozumiany "poziom czwarty" oznacza w istocie wynarodowienie Polaków i pozbawienie ich więzi z polską kulturą i tradycją.
    Jestem przekonany, że tak właśnie się stanie, jeśli nie będziemy chcieli wyznaczyć elementarnej granicy My-Oni i pozwolimy zatopić się w morzu relatywizmu. Również tego, który płynie z
    szaleńczych zakusów "ugłaskiwania lemingów" i poszukiwania sztucznych "płaszczyzn porozumienia".
    W wymiarze historycznym wyrazem takiego zafałszowania jest wspomniane przez Panią twierdzenie o "wspólnych korzeniach judeochrześcijańskich". Są one tak wspólne, jaka więź łączy topór kata z szyją skazańca.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam,


      Panie Aleksandrze, bardzo dziękuję za odpowiedź, która jest dla mnie o tyle ważna, że zbieżna z moim myśleniem. Nie tylko je potwierdza, ale jeszcze poprzez nią poznaję i uczę się od Pana czegoś nowego.
      Czytałam w notce: „FILM POLITYCZNIE ZAANGAZOWANY… 28 stycz., kiedy pisał Pan o „ bełkocie pannicy Kołłątaj” w odpowiedzi godz. 22:01 i następna dla Urszuli. Zwróciłam szczególną uwagę na tę odpowiedz i aż sobie ja zapisałam w komórze, by przeczytać ja kilkakrotnie, bo taki mnie wnerwiła. Przyznam, że przeczytawszy fragmenty wypocin tej już tak wynaturzonej przez komunę = demona młodej przecież kobiety, wezbrał się we mnie taki gniew, że gdybym ją miała w zasięgu ręki, o mogłoby być różnie.
      Jest nie do pomyślenia, że człowiek, kobieta, która przecież w swej naturze ma wypisane powołanie do macierzyństwa, do wydawania na świat potomstwa, do chronienia go, do obrony rodziny, do wspierania jej w prawidłowym wzroście religijnym i moralnym, potrafi pisać coś tak wbrew swemu powołaniu, jakie wpisał w jej serce Stwórca. Kołłątaj to kolejna ofiara kłamstw demona, to fakt, ale na litość boską nie wolno pozwolić, aby te oszustwa powodowały dramaty innych ludzi. To, ze ta kobieta nie pozwoliła (wszak Bóg i jej nie pominął i dał wolna wolę, ku jej zgubie jak się okazuje) Bóg wniknął w jej serce, nie może wpierniczać się w szczęście rodzin, które pragną i żyją zgodnie z prawami natury, boskimi prawami. To nie dopuszczalne. I myślę tu o niepohamowanym i w żaden sposób niepodanym kontroli, zasadom, popędu płciowego, o czym już pisałam.
      Ciekawi mnie jak skończyła swoje życie rozpieszczona dobrobytem nadzianych „starych”, rozpuszczona w dzieciństwie gówniara Kołłątaj? I….? Zycie tej kobiety potwierdza tylko następujące fakty. Większość kobiet, które wyrzekły się swojej natury – opuszczające własne dzieci i męża, a wiec feministki, feminazistki, te wszystkie wojowniczki mającej na celu niszczenie ludzkiego życia kończą fatalnie. Alkoholizm, choroby psychiczne i inne jakiegoś tajemniczego pochodzenia na tle nerwowym. Naprawdę nie chce wiedzieć jak skończy Magdalena Ś., Kazmiera Sz., Joanna S. itp. Nie chodzi o jakąś nędze materialną, ale o to, że tak zachowujące się kobiety, głoszące „takie” poglądy albo zwariują, zdziczeją, zbydlęcieją, albo popełniają samobójstwa, lub konają gdzieś w konwulsjach, w samotności, jednym słowem „zdycha” ich człowieczeństwo. Bo wtedy demon już sobie śmiało może stać za „budką z lodami” by szydzić do woli z tych nędzarek. A Bóg? Cóż może? „Bez ciebie [człowieku] się stworzyłem”, ale bez ciebie nie będę mógł ciebie zbawić”.

      CDN

      Usuń
    2. Z ciekawości zajrzałam do wiki, aby prześledzić na szybko wielka przygodę Kołataj z jej „kochanką” – rewolucją. Przyjrzałam się jej portretowi – zwykła „przaśna, buraczana dziewka”, nikt wymyślny z wyglądu. Uroda przeciętna. Potem zobaczyłam zdjecie jej: dear comrade Louise Bryant from her friend, Petrograd, September 1918”. Życiorys tej kamradki tylko potwierdził, „jakie życie taka śmierć. A potem jeszcze przypomniałam sobie taka aktywistkę – zwana „pionierką drugiej fali” Simone de Beavier, która już chcąc uszczesliwsc kobiety operowała pigułka antykoncepcyjną. Znowu rozpuszczone dziewczę w dzieciństwie, dziecko z rodziny, która się rozpadła, na temat macierzyństwa (sama nigdy nie chciała mieć dzieci), aborcji (której kilkakrotnie się poddała) oraz małżeństwa (porównała je do prostytucji). W wiki nie napisano już, że owa „pionierka”wpada w depresję i staje się agresywna, bierze lekarstwa i coraz ciężej choruje. Gdyby nie spryt i wyrachowanie – podwieszenie się pod męża Poul’a Sartre’a wiec kompletne wyzbycie się honoru, godności i wolnościowych bajdurzeń byłaby ześwirowała psychicznie.
      Uważam – i cale szczęście zresztą, – że Lenin i ci wszyscy totalitarni zbrodniarze, ludobójcy popełniają zawsze ten sam błąd. Nie doceniają siły kobiet. Jest Pan sobie w stanie wyobrazi gdyby taka nieszczęśliwa psychopatka, zaślepiona przez kłamstwa demona miała większe pole manewru (niż „tylko” pierwsza w świecie kobieta pełniąca funkcję ministra i ambasadora) , a przez to większą decyzyjność? Co by to było? Aż strwożona jestem jak o tym myślę.
      I to tylko jeszcze jeden dowód na to, dlaczego demon kusił Ewę w Raju, a nie Adama. Demon wiedział, ze jak będzie miał kobietę to będzie miał wszystko: dusze mężczyzny również. Demon to nie frajer, jak sądzą pyszałkowate i dupowate ciućmoki uważający się za wybitnych tego świata. Demon bez „pudła” wie, ze kobieta jest doskonałym dziełem Bożym (Mulieris dignitatem). UWAGA – Wszyscy Panowie, to jest fakt.
      I jeszcze jedno. To jak wiele, (właściwe powinnam napisać wszystko) ma wspólnego z komunizmem, z systemami totalitarnymi niech świadczy to, że demon potrafi przybrać postać anioła, ale nigdy nie będzie pokorny. I o tym w każdym zdaniu można przeczytać w przytoczonym przez Pana Aleksandra fragmencie z „twórczości” Kołłątajowej.
      Bo można tam przeczytać o wielkiej trosce partii o człowieka, dziecko, wobec rodzin rozbitych, nie pełnych, patologicznych. No proszę tylko spojrzeć cóż za zatroskanie. W trosce o te chore komórki społeczne trzeba rozpieprzyć zdrowe rodziny, żeby było i sprawiedliwie i słusznie i by żyło się lepiej tym słabym. Każde jedno zdanie jest w takiej tonacji. I wywracanie kota dupą, co rusz. I wynaturzanie mające na celu usprawiedliwianie postaw dziczych. A wszystko po to człowiecze byś sobie nie robił wyrzutu, gdy gwałcisz, mordujesz, krzywdzisz. Wolno popełniać ci błędy, my – partia to rozumiemy, i będziemy cię skutecznie wspierać w dalszym popełnianiu przez ciebie błędów. Absurd goni absurd, Kłamstwo przekrzykuje i inne kłamstwo i klamce.

      Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.
      Halka

      Usuń
  16. Jurek z Chicago - Szanowny Panie Jerzy,

    Abp.Michalik "jednał" się z Cyrylem-Gundajewem, a polscy hierarchowie z cerkwią Putina. Nie ma i długo nie będzie najmniejszych oznak prawdziwego pojednania, również dlatego, że nie dokonuje się takich aktów w drodze nakazów i politycznych dyrektyw.
    Ci ludzie "pojednali" się z ludobójcami - z mordercami czeczeńskich dzieci i kobiet, z sukcesorami stalinowskich bandytów, z fałszerzami zbrodni katyńskiej i z zabójcami ze Smoleńska. Tej prawdy nie zmieni żadna sofistyka ani pseudoreligijny bełkot.

    Dziękuję Panu za link i serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Wiem ,że często się powtarzam .
    Dla bardzo Wielu osób, aż nazbyt często to robię .

    http://sanctus.pl/index.php?grupa=66&podgrupa=449&doc=398

    /...Że właśnie tu, na tej ziemi, na tym szlaku, trzeba stanąć, aby odczytać świadectwo Jego Krzyża i Jego Zmartwychwstania? Ale, umiłowani rodacy - jeśli przyjąć to wszystko, co w tej chwili ośmieliłem się wypowiedzieć - jakżeż ogromne z tego rodzą się zadania i zobowiązania! Czy do nich naprawdę dorastamy?...

    Dobrze się stało, że moja pielgrzymka do Polski, związana z dziewięćsetną rocznicą męczeńskiej śmierci św. Stanisława,(mój dopisek ...śmierci Lecha Kaczyńskiego)...

    I są w tych apostołach i wokół nich - w dniu Zesłania Ducha Świętego - zgromadzeni nie tylko przedstawiciele tych ludów i języków, które wymienia księga Dziejów Apostolskich. Są wokół nich już wówczas zgromadzone różne ludy i narody, które przyjdą do Kościoła poprzez światło Ewangelii i moc Ducha Świętego w różnych epokach, w różnych stuleciach. Dzień Zielonych Świąt jest dniem narodzin wiary i Kościoła również na naszej polskiej ziemi. Jest to początek przepowiadania wielkich spraw Bożych również w naszym polskim języku. Jest to początek chrześcijaństwa również w życiu naszego narodu: w jego dziejach, w jego kulturze, w jego doświadczeniach. ...





    Jeślibyśmy odrzucili ten klucz dla zrozumienia naszego narodu, narazilibyśmy się na zasadnicze nieporozumienie. Nie rozumielibyśmy samych siebie. Nie sposób zrozumieć tego narodu, który miał przeszłość tak wspaniałą, ale zarazem tak straszliwie trudną - bez Chrystusa. Nie sposób zrozumieć tego miasta, Warszawy, stolicy Polski, która w roku 1944 zdecydowała się na nierówną walkę z najeźdźcą, na walkę, w której została opuszczona przez sprzymierzone potęgi, na walkę, w której legła pod własnymi gruzami, jeśli się nie pamięta, że pod tymi samymi gruzami legł również Chrystus-Zbawiciel ze swoim krzyżem sprzed kościoła na Krakowskim Przedmieściu. Nie sposób zrozumieć dziejów Polski od Stanisława na Skałce do Maksymiliana Kolbe w Oświęcimiu, jeśli się nie przyłoży do nich tego jeszcze jednego i tego podstawowego kryterium, któremu na imię Jezus Chrystus. /

    ...

    OdpowiedzUsuń
  18. To wszystko: dzieje Ojczyzny, tworzone przez każdego jej syna i każdą córkę od tysiąca lat - i w tym pokoleniu, i w przyszłych - choćby to był człowiek bezimienny i nieznany, tak jak ten żołnierz, przy którego grobie stoimy...


    To wszystko: i dzieje ludów, które żyły wraz z nami i wśród nas, jak choćby ci, których setki tysięcy zginęły w murach warszawskiego getta.


    Homilia Jana Pawła II w Warszawie na pl. Zwycięstwa w dniu 2 czerwca 1979

    http://sanctus.pl/index.php?grupa=66&podgrupa=449&doc=398

    OdpowiedzUsuń
  19. SPOŁECZEŃSTWO OTWARTE

    Panie Aleksandrze,

    Często zastanawiałam się, co to jest, to "społeczeństwo otwarte", które nam w Polsce od 1988r (!) funduje wespół z komunistami oraz koncesjonowaną opozycją międzynarodowy spekulant - George Soros. Dzisiaj mam już pewność.
    To jest wcielona w życie wizja towarzyszki Kołłontaj!!!

    Pozdrawiam serdecznie

    ___________________________________________

    Zdjęcia i tekst za Niezależna.pl:

    klik
    klik

    "1 marca, czyli w Święto Żołnierzy Wyklętych, w kilku największych miastach Polski rusza kampania propagandowa "Rodzice, odważcie się mówić", promująca dewiacje seksualne. Sponsorem akcji jest spekulant George Soros - odznaczony niedawno przez Bronisława Komorowskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi. To drugie najwyższe odznaczenie przyznawane przez RP cudzoziemcom.

    Sponsorem akcji jest Open Society Foundations, której założycielem i prezesem jest amerykański miliarder i finansista pochodzenia węgierskiego George Soros. Dorobił się on fortuny na spekulacjach finansowych, m.in. w krajach azjatyckich. Premier Malezji za spowodowane spekulacjami załamanie w tym kraju nazwał Sorosa "zbrodniarzem". W Polsce poprzez Instytut Społeczeństwa Otwartego miliarder finansuje działalność Fundacji im. Stefana Batorego, w której działają tacy ludzie jak Jan Krzysztof Bielecki, Bogdan Borusewicz, Andrzej Olechowski, Hanna Suchocka, Aleksander Smolar [...] W innych krajach, jak np. w Irlandii, Soros przeznaczał ogromne sumy na organizacje promujące aborcję.

    Patronat nad propagandową akcją prohomoseksualną objęły wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz oraz prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz."

    OdpowiedzUsuń
  20. DONBAS v/s TRWAM - CZYLI GDZIE MY MAMY WASZE 2, 5 MILIONA GŁOSÓW!

    "wPolityce" dobre podsumowanie K. Czabańskiego:

    "Do KRRiTV wpłynęły dwie oferty od niezależnych od establishmentu III RP grup na nadawanie programów telewizyjnych z cyfrowego multipleksu.

    Jedna pochodzi od Telewizji „Trwam”, ojca Tadeusza Rydzyka, druga – od grupy kapitałowej związanej ze SKOK-ami, będącej udziałowcem spółki wydającej m.in. portale wPolityce.pl, wNas.pl, wGospodarce.pl i tygodnik „W Sieci”. Telewizja „Trwam” stara się o miejsce przeznaczone dla kanału religijnego, wydawca „W Sieci” dla kanału edukacyjno-poznawczego.

    I tak jakoś się dziwnie złożyło, że konkurentem dla obu tych propozycji okazał się aplikujący od lat do establishmentu III RP, wydawca tygodników „Wprost” i „Tygodnika Lisickiego. Do rzeczy” – Michał Lisiecki i jego Platforma Mediowa Point Group.

    Jeśli ktoś się zastanawiał, jaką misję ma do wypełnienia Lisiecki, gdy przedstawiał się jako wydawca i mecenas tygodnika niepokornych, to teraz chyba nie powinien mieć najmniejszych wątpliwości? No, bo i po co by lazł w nie swoje rewiry, gdyby mu to nie było do czegoś koniecznie potrzebne? Czyż bowiem KRRiT może odmówić człowiekowi, który nagradza prezydenta, wydaje tygodnik liberalny i antykościelny, a jednocześnie wydaje tygodnik autorów niepokornych, broniących Kościoła i krytykujących prezydenta? Toż to wręcz wzorzec z Sevres pluralizmu i demokracji! Przy nim ojciec Rydzyk i SKOK-i to opoka totalizmu, cenzury i propagandy…"

    _______________________________

    PS.

    Jako osoba beztelewizyjna nie wyznaję się na tych kombinacjach, więc może Pan mi podpowie, czy "Telewizja dla Tomka", przepraszam, TV REPUBLIKA, nie potrzebuje koncesji i miejsca na multipleksie?

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Urszulo,

      jesli red.Gmyzowi pozostalo jeszcze odrobine instynktu samozachowawczego,zeby nie powiedziec za mocno,to powinien sie z tego towarzystwa jak najszybciej wypisac.

      Wydaje mi sie.ze wszystko zaczyna sie ukladac tak jak to zostalo od poczatku zaplanowane.
      A to,ze maja nas za idiotow,ktorzy wszystko kupia bez glebszego zastanowienia to wiemy juz od dluzszego czasu.Prosze przeczytac najnowsze przemyslenia red.Semki w 'Do Rzeczy'
      Gdzie my jestesmy w tym wszystkim? Chyba wiem ale przez wzglad na szacunek do Gospodarza wole sie zamknac.

      Usuń
    2. Przeczytałam, Panie Tobiaszu!
      Śliska, obłudna hipokryzja w wykonaniu dorosłego faceta,
      który odgrywa pierwszą naiwną, siłą zawleczoną do ......

      Pozdrawiam

      Usuń
  21. Witam

    pozdrawiam Autora i szanownych Komentatorów.

    Zachęcam do zapoznania się z tą poniższą informacją z kilku powodów.

    http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/25276,penitencjaria-archidiecezjalna-powstanie-w-szczecinie.html

    Dla ludzi związanych z ziemią szczecińską - rzecz oczywista.

    Wiadomość ta - lokalna wprawdzie, ale może zapowiedź szerszego procesu - nabiera nowego i głębokiego znaczenia również w kontekście obecnej decyzji Ojca Świętego Benedykta XVI.

    Podzielam zdanie Autora, że wyniknie z niej dobro Kościoła i wiernych. Spe salvi - jedna z trzech encyklik Benedykta XVI traktuje o chrześcijańskiej nadziei, jednej z "tych trzech" obok wiary i miłości.

    Potrzebny jest jasny głos Kościoła w sprawach wiary, jak również w obliczu zagrożenia ruchami rozłamowymi. Tzw. "kościół otwarty" to nic innego jak znana z powojennego okresu mutacja pseudo kościelnej organizacji "księży patriotów".

    I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła.(Ewangelia wg Św. Mateusza)

    Skład penitencjarii, według mego rozeznania, gwarantuje, że będzie to ciało pozostające w całkowitej, nierozerwalnej łączności ze Stolicą Apostolską. Bodaj wszyscy są wykładowcami Wyższego Arcybiskupiego Wyższego Seminarium Duchownego i Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Szczecińskiego.

    Ks. Prałat Prof. dr hab. Henryk Wejman, nowy dziekan Wydz.Teol. US, specjalizujący się w teologii duchowości, nasz, mądry i dobry człowiek;

    Ks. Kanonik Prof. dr hab. Wiesław Dyk - fachman z zakresu bioetyki, oryginał (duszpasterz motocyklistów), nasz człowiek;

    Ks. Sławomir Zyga - fachowiec z zakresu mediów, nowoczesnych metod komunikacji - dobry gość, młody, nasz;

    Ks. Prałat dr Zygmunt Wichrowski - specjalista z zakresu etyki płciowości i pokrewnych, nasz;

    Ksiądz Infułat Prof. dr hab. Andrzej Offmański - doskonały katecheta, nasz;

    Jeśli można powiedzieć - jakość tych duszpasterzy gwarantowana jest osobą Księdza Arcybiskupa Metropolity Andrzeja Dzięgi.

    Coś mi mówi, że ten człowiek odegra jeszcze dużą i bardzo pozytywną rolę w polskim Kościele.

    A dzięki takim gremiom coraz mniej możliwe będzie bałamucenie ludzi przez "katolików", którzy chcieliby zmieniać dziesięć przykazań wedle swego widzimisię. Trzeba się będzie zdecydować: jestem katolikiem, czy wrogiem Kościoła?

    I jakoś nie obawiałbym się statystyk.

    A tutaj konkretny przykład: rada miasta Szczecina postanowiła(?) o refundowaniu zabiegów in vitro.

    Proszę o zabranie głosu w sondzie:

    http://www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=%2F20130225%2FSZCZECIN%2F130229692

    msciciel

    OdpowiedzUsuń
  22. Za Tweetem AŚ

    GŁOS ROSIJI

    Rosyjsko-polskie konsultacje w sprawie bezpieczeństwa.

    Jutro w Moskwie podczas rosyjsko-polskich konsultacji na szczeblu rad bezpieczeństwa obu krajów zostaną przedyskutowane kwestie bezpieczeństwa i obrony przeciwrakietowej.

    „W spotkaniu wezmą udział sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołaj Patruszew oraz szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Polski Stanisław Koziej. Zostaną przedyskutowane kwestie dotyczące dwustronnych stosunków, problemy bezpieczeństwa regionalnego i międzynarodowego, a także obrony przeciwrakietowej” – poinformował dziś agencję Interfaks przedstawiciel Rady Bezpieczeństwa Rosji.

    Nikołaj Patruszew i Stanisław Koziej mają podpisać plan współpracy między administracją Rady Bezpieczeństwa ONZ a Biurem Bezpieczeństwa Narodowego Polski na lata 2013-2014.



    NA STRONIE BBN WYGLĄDA TO TAK:

    [...] "Wizyta odbywa się na zaproszenie Sekretarza Rady Bezpieczeństwa FR Nikołaja Patruszewa, zgodnie z przyjętym w 2011 r. planem współpracy BBN z Aparatem Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Plan ten został podpisany podczas wizyty Patruszewa, który – wraz z wysokimi przedstawicielami Niemiec i Ukrainy - wziął udział w obchodach 20-lecia BBN.

    Podczas spotkania ma zostać podpisany harmonogram współpracy na kolejne dwa lata (2013-2014).

    Dotychczasowy plan współpracy obok kontynuacji spotkań na szczeblu sekretarzy i konsultacji ich zastępców przewiduje także dwustronne "okrągłe stoły" czołowych niezależnych ekspertów ds. polityki bezpieczeństwa z Polski i Rosji. „Sprzyjają one budowaniu przejrzystości poglądów, ocen i działań stron w ważnych dla bezpieczeństwa sprawach” – podkreślił Koziej.

    Od 2011 r. (!!!!! UD) delegacja BBN uczestniczy w międzynarodowych spotkaniach wysokich przedstawicieli odpowiedzialnych za kwestie bezpieczeństwa, organizowanych przez Aparat RB FR. Ostatnie takie spotkanie - w 2012 r. w Sankt Petersburgu - zgromadziło delegacje z ponad 50 państw. „Uważam te spotkania za cenne forum dyskusji o interesach bezpieczeństwa i zacieśniania współpracy międzynarodowej w obliczu wspólnych wyzwań i zagrożeń o charakterze globalnym” – ocenił Koziej.

    Podkreślił, że „rozwój relacji między BBN a Radą Bezpieczeństwa FR potwierdza, że sfera polityki bezpieczeństwa nie powinna być wyłączana z rozważań o perspektywach stosunków polsko-rosyjskich – wbrew powtarzanej opinii, że jest ona wyłącznie polem konfliktów”.

    Szef BBN przypomniał także wielostronne przedsięwzięcia, takie jak ubiegłoroczne ćwiczenia NATO i Rosji „Vigillant Skies”, w których polskie i rosyjskie myśliwce sprawdzały współdziałanie w razie porwania samolotu; ogłoszoną 10 lat temu w Krakowie inicjatywę przeciw proliferacji broni masowego rażenia i projekt Rady NATO-Rosja ws. utylizacji amunicji w obwodzie kaliningradzkim.

    Podkreślił, że dwustronne relacje polsko-rosyjskie, obok przedsięwzięć regionalnych, „demonstrują, że kierując się zasadą wzajemności i przejrzystości, można się porozumieć w każdej sprawie”.

    „Będzie to też okazja do podsumowania 15 lat współpracy dwustronnej. (!!!!! UD) Nawiązanie 15 lat temu regularnych relacji na szczeblu sekretarzy rad bezpieczeństwa Polski i Rosji i ich zastępców odegrało istotną rolę stabilizującą w stosunkach polsko-rosyjskich w trudnym okresie wchodzenia Polski do NATO” – przypomniał szef BBN.

    Protokół o współpracy między BBN i Radą Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej podpisali w listopadzie 1997 w Moskwie szef BBN Marek Siwiec i sekretarz Rady Iwan Rybkin. Protokół formalnie potwierdzał nawiązana rok wcześniej współpracę obu instytucji.

    Źródło: PAP

    OdpowiedzUsuń
  23. JUTRO ŚWIĘTO ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH. CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!

    MOTTO

    "Jakie szczęście, że nie można tego dożyć,
    kiedy pomnik ci wystawią, bohaterze,
    i morderca na nagrobkach kwiaty złoży."


    KK. Baczyński

    Odpowiedź kpt Stanisław Sojczyńskiego, "Warszyca" na propozycję ujawnienia i złożenia broni, złożoną AK - owcom przez płk Jana Mazurkiewicza "Radosława". List jest deklaracją wyboru innej drogi przez Żołnierzy Wyklętych.
    ___________________________________________________________________________

    Do Pana Pułkownika Radosława
    Komendanta Obszaru Centralnego Armii Krajowej
    w Warszawie


    Po dokładnym zanalizowaniu treści deklaracji Pana z dnia 8.08.1945r. o wyjściu z konspiracji AK, dochodzi się do tragicznego wniosku; powtórzył się wrzesień 1939 r., a wodzowie znów uciekli lub zdradzili. Okazuje się, że pewien procent wyższych oficerów AK jest faktycznie, jak nam to czerwoni zarzucają, zdeprawowanymi „sanatorami”, którzy ponad wszystko przedkładają żłób.

    Za co i w jakiej sytuacji usiłuje nas Pan, Panie Pułkowniku, sprzedawać? Nawet nie poczuwa się Pan do najelementarniejszej wdzięczności w stosunku do podwładnych. Wszak to, że czerwoni chcą z Panem pertraktować, że zrezygnowali z wytwarzania „linii podziału między górą a dołami AK”, nie jest zasługą Pana, ani też żadnego z generałów czy pułkowników AK, tylko osiągnięciem tych tysięcy szarych bojowników, którzy wbrew blamażowi wyższych dowódców nie zrezygnowali z walki o słuszne postulaty Narodu Polskiego, a którym chce Pan podstępnie odebrać broń. Czyn Pana jest najzwyklejszą zdradą, trudno bowiem przypuszczać, aby Pan nie umiał myśleć, nie orientował się w wewnętrznej sytuacji Polski i AK, nie zdawał sobie sprawy z zadań, jakie się nam same w jaskrawy sposób narzucają.

    Mówi Pan w deklaracji o Honorze, o rozumnym kierownictwie, o dobru Państwa, o pracy dla Sprawiedliwej i Demokratycznej Polski - i jednocześnie przekreśla Pan się swym czynem dla tych wszystkich wzniosłych ideałów. Bardzo żałujemy, że podstępne aresztowanie 16-tu czołowych działaczy AK i osadzenie ich w Moskwie wśród okoliczności wołających o pomstę do nieba, niczego niektórych Panów majorów, pułkowników i generałów AK nie nauczyły, że jedynym naturalnym odruchem u nich było nierycerskie poddanie się panice i rezygnacji. Wówczas, gdy wpływy Stalina na rządzącą klikę w Polsce równają się okupacji, gdy w administracji państwowej jest wielka ilość osób posiadających obywatelstwo rosyjskie lub zaprzedanych ZSRR, gdy na terenach tzw. Polski stoją gęsto załogi Armii Czerwonej, a żołnierze jej grabią i gwałcą, gdy w wojsku polskim na różnych stanowiskach są oficerowie sowieccy lub rażąco w nieproporcjonalnej ilości Żydzi, gdy stronnictwom politycznym chcą narzucić swe kierownictwo peperowcy, gdy wolność słowa wyklucza mówienie prawdy i nawet najobiektywniejszą krytykę reżimu, gdy Żydów traktuje się jako obywateli pierwszej klasy, a nawet lojalnych (co nie jest równe ze zdrajcami) członków AK dopuszcza się jedynie do stanowisk podrzędnych i dość często traktuje się ich gorzej niż Volksdeutschów, gdy służba bezpieczeństwa działa jak NKWD, gdy stosowana przez czerwonych metoda rządzenia jest systemem policyjnym. Jest terror, gdy po więzieniach i obozach karnych siedzi tylu najlepszych synów Polski, gdy nie ma dziedziny, gdzie by czerwoni nie dopuszczali się najpospolitszych draństw, „góra” AK nie widzi potrzeby prowadzenia walki konspiracyjnej, nie potrafi sprecyzować aktualnych żądań i dostosować do sytuacji taktyki działania - jest tylko pełna nadziei, że zrobi za nią to „mocarstwo urządzające świat powojenny”. „Góra” AK uważa za spokój swój obowiązek, gdy w sposób haniebny kapituluje wobec zaprzedańców i zdrajców, gdy sprzeda nas za obietnice i frazesy, że za gołosłowność ustrzegnie naszego dorobku i stopni.
    1.

    OdpowiedzUsuń
  24. Prawdopodobnie „doły”, które jak Polska długa i szeroka organizują się do walki same, popełniają bez przerwy jeden zasadniczy błąd - zapominają, że aby sprawiedliwości stało się zadość - należy nie tylko likwidować czerwonych zaprzedawców i prześladowców, ale również z tą samą konsekwencją zdradzieckich panów pułkowników i generałów.
    Dla „dołów” AK uznanie przez czerwonych naszych stopni za cenę rezygnacji z walki o cele zasadnicze - jest tylko jeszcze jednym paradoksem. Dziś, kiedy byle męt społeczny jest oficerem, a im większy szuja, tym dość często otrzymuje rangę, najwyższym odznaczeniem jest przeświadczenie, że jest się człowiekiem zasad i honoru, wiernym synem Ojczyzny.

    Niechaj wyżsi dowódcy nie próbują również potępiać tych, którzy prowadząc walkę – siłą konieczności muszą na drodze rekwizycji stwarzać dla niej podstawy materialne (i poza tym robią to w ten sposób, że rekwizycje są pewnego rodzaju wymiarem sprawiedliwości i wyrównaniem krzywd w dzisiejszych normalnych stosunkach uprzywilejowania na modłę hitlerowską zwolenników czerwonego reżimu). Niechaj raczej usprawiedliwią się, co robili z wielkimi rezerwami dolarów. Czy zamiast je bezprawnie przywłaszczać sobie lub wkupywać się nimi w łaski czerwonych - nie należało ich zużyć na to prowadzenie walki i na pomoc dla tych, którzy zmuszeni ukrywać się, znaleźli się często w sytuacji bez wyjścia?

    Dając wyraz poglądowi na czynione rekwizycje, walczące „doły” AK stwierdzają równocześnie, że są bezwzględnymi przeciwnikami band rabunkowych i podkreślają swoje stanowisko wykrywaniem ich i likwidowaniem. Złożenie broni przez oddziały AK czerwonym władzom miałoby inny skutek niż przewiduje Pan Pułkownik: pozbawiłoby środków walki i obrony tysiące bojowników idei (gdyby byli tak niedojrzali, że wykonaliby niedorzeczny rozkaz), natomiast elementy bandyckie broń, mimo nakazów i pogróżek, z całą pewnością zawsze zatrzymają, wszak jest dużo broni nie zgłoszonej władzom konspiracyjnym i broni w posiadaniu osobników, na których one nie mają służbowego wpływu. Nie trzeba udowadniać, że w obecnych warunkach rażącej niesprawiedliwości trzymanie przez nas ludzi w garści i przez nas zwalczanie bandytyzmu, da bezwzględne rezultaty.

    Podobnie argumentem bez znaczenie jest zapowiedź, że po terminie 21 września b.r. kto nie zgłosił się do rejestracji, odpowiadać będzie zgodnie z obowiązującym ustawodawstwem karnym. Przed terminem było jeszcze gorzej, bo wielu, bardzo wielu oficerów i szeregowych AK odpowiadało z wykraczaniem przez czynniki karzące poza ramy obowiązującego świat cywilizowany ustawodawstwem. Zapowiada się kary. Przecież kary były i są stosowane przez czerwonych z całą perfidią. Cóż się tu może zmienić? Chyba to, że nasza obrona pocznie działać bardziej zorganizowanie i skutecznie, że za nieludzkie katowanie i karanie śmiercią bojowników o Niezależność Polski będziemy czerwonych nieludzko strzelać; jeśli poważą się wyniszczać nasze rodziny - my też potrafimy palić i likwidować przeciwników w sposób bezpardonowy. Niemcy za jednego rozstrzeliwali 10-ciu, 50-ciu lub 100-tu i nie złamali nas, więc nie złamią nas czerwoni. Jeśli zdrajcy nie mają skrupułów, to my walcząc o sprawy słuszne - nie będziemy ich mieli tym bardziej.

    Wskaźnikiem naszego postępowania jest nie to, co władze oficjalnie głoszą, a co czynią. Nie mogą zasłaniać się prawem, skoro działalność ich jest jednym wielkim bezprawiem. Należy także pamiętać o tym, że stosunek nasz do czerwonych władz ma uzasadnienie nie tylko ideologiczne, ale i formalne: władze te z takich czy innych względów zostały aprobowane przez zagranicę, ale nie zostały uznane przez Naród. Jeśli więc Pan Pułkownik żył myślą wkupienia się przez złożenie broni, to czy nie właściwiej, nie honorowiej było poczekać, aż odbędą się wybory i władze w swe ręce weźmie Rząd z woli Narodu? Pan jednak wolał, nie wiadomo po co i dlaczego, schylić czoło przed uzurpatorami, niż przed Rządem legalnym.

    Praktyczne znaczenie Pana deklaracji jest ujemne:
    2.

    OdpowiedzUsuń
  25. ● sugeruje ona światu, że rezygnujemy z walki;
    ● stwarza pozory, jakoby czerwone władze, faktycznie zaczęły przejawiać w stosunku do nas dużo dobrej woli;
    ● oddziała w sposób niepożądany na Polaków, pozostających za granicą;
    ● stwarza sprzyjającą atmosferę przedwyborczą dla czerwonych demagogów;
    ● słowem wzmacnia pozycję czerwonego reżimu tak w oczach świata jak i kraju.

    Aby faktycznie zapewnić warunki dla prowadzenia walki o Sprawiedliwą i Suwerenną, Demokratyczną Polskę, należy stawiać zadania konkretne i prowadzące do określonego celu, postaram się je w przybliżeniu sprecyzować:

    1. Zwolnienie z administracji państwowej, wojska oraz organów bezpieczeństwa obywateli niepolskich i przyjęcie na ich miejsce oficerów, podoficerów i szeregowców AK. Przyjęcie naszych ludzi na miejsce funkcjonariuszy, których wskażemy jako osobników o złej opinii z czasów okupacji niemieckiej. Poza tym przysługuje nam prawo uzyskiwania posad i zatrudnień oraz traktowanie nas tak samo jak żołnierzy AL.

    2. Wypuszczenie na wolność aresztowanych wg list złożonych przez władze AK.

    3. Załatwienie sprawy awansów oficerów, podoficerów i szeregowców AK jak następuje:
    a) tych, którzy brali czynny udział w walce (partyzantka, dywersja, powstanie warszawskie, oddziały zmobilizowane w związku z powstaniem) awansować automatycznie o dwa stopnie,
    b) członków sztabów terytorialnych i członków czynnych w terenie - awansować o jeden stopień. Ponadto niezależnie od awansów automatycznych, awanse i odznaczenia wysuniętych przez d-twa AK, jako specjalnie wyróżniających się zasługami.

    Takiego podejścia wymagają względy taktyczne (im wyższy stopień tym wyższe kompetencje) i zasada sprawiedliwości. (Kadry AL składają się z oficerów i podoficerów awansowanych o 5-9 stopni, np. z kaprala na pułkownika, względnie osobników, którzy w ogóle nic wspólnego z partyzantką i wojskiem nie mieli, a są dzisiaj oficerami).

    4. Wolność słowa, zagwarantowanie możliwości mówienia prawdy o AK (artykułu w prasie, broszury itp.) o osiągnięciach AK w walce z Niemcami.

    5. Swoboda czynnego udziału w niezależnych stronnictwach politycznych.

    6. Wypłacenie członkom AK, byłym więźniom politycznym, obozu w Oświęcimiu i innych, podobnie jak Żydom, zasiłków pieniężnych umożliwiających stworzenie warunków bytu oraz przyznanie i załatwienie w terminie krótkim odszkodowań, w granicach poniesionych przez więźniów strat materialnych.

    Zwrot Żydom tylko majątku, który był ich imienną własnością, traktowanie ich nie lepiej, niż byłych więźniów politycznych Polaków. Nie można dla spraw mało ważnych i nieistotnych poświęcać celów podstawowych. Decydując się na jakiś krok, trzeba mieć wyczucie tych celów oraz świadomość swej siły i wartości. Człowiek mający w swej dyspozycji dziesiątki tysięcy żołnierzy uzbrojonych, ich poważny dorobek bojowy, ich gotowość do dalszej walki o Niepodległość Polski, o ład społeczny i sprawiedliwość, musi zdobyć się jeśli nie na więcej, to przynajmniej na tyle odwagi cywilnej, co przywódca prawomyślnej partii.

    A poza tym, Pan Panie Pułkowniku niech wybije sobie z głowy i niech Pan wytłumaczy czerwonym uzurpatorom, że będziecie nas kiedykolwiek wprowadzali w prawa obywatelskie przez amnestie i łaskawe przebaczenie nam. W imieniu uzbrojonych tysięcy zwracam wam uwagę, że podejście wasze do zagadnienia jest katastrofalnym pomieszaniem pojęć. Za krew przelaną dla Ojczyzny, za odniesione rany, za ofiary z żyć naszych, za cierpienie i poniewierkę dla Polski - wy widzicie jedyną drogę dla nas odzyskania praw obywatelskich i człowieczych przez uznanie i rozgrzeszenie nas.

    A my wam oświadczamy, że z nami możecie tylko pertraktować jako z reprezentacją większości społeczeństwa polskiego, reprezentacją, której cele są nieskazitelne i słuszne, że wolno do niej odnosić się jedynie z respektem i szukać form do realizacji jej postulatów.

    W imieniu Oficerów, Podoficerów i Szeregowców, wiernych ideologii AK.

    (-)WAZBIW kpt.
    [kpt. Stanisław Sojczyński „Warszyc”]

    Dnia 12 września 1945 roku.
    3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "... A my wam oświadczamy, że z nami możecie tylko pertraktować jako z reprezentacją większości społeczeństwa polskiego, reprezentacją, której cele są nieskazitelne i słuszne, że wolno do niej odnosić się jedynie z respektem i szukać form do realizacji jej postulatów. "

      Takich wzorców nam trzeba dzisiaj!

      Bardzo dziękuję Pani Urszulo.

      Usuń
  26. --
    Stanisław Sojczyński wraz z podkomendnymi sądzony był w procesie dowództwa KWP w dniach 9 grudnia – 17 grudnia 1946 r. przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Łodzi. Przewodniczył sędzia płk Bronisław Ochnio, oskarżali prokuratorzy mjr Czesław Łapiński i mjr Kazimierz Graff. Zapadł wyrok śmierci na dowódcę i jego ośmiu najbliższych żołnierzy KWP. Kpt S. Sojczyńskiego i jego 5 podwładnych stracono 19 lutego 1947 r. w Łodzi. Nie wiadomo, gdzie został pochowany.

    Postanowieniem Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego z dnia 5 listopada 2009 został pośmiertnie mianowany na stopień wojskowy generała brygady.

    OdpowiedzUsuń
  27. Mój Boże-jakie tragiczne losy przechodzili nasi bohaterowie.
    To nie było tak dawno przecież.
    Czyż liczne mordy po 1981 roku nie są kontynuacją tamtego strasznego czasu?
    Niech Pan Bóg im wszystkim błogosławi.

    OdpowiedzUsuń
  28. Panie Jurku z Chicago,

    bardzo proszę pod linkiem: http://www.oczy-patrioty.pl/czy-warto-bylo-tak-zyc/
    obejrzeć piękny i wstrząsający film o bohaterze, z 2007 roku, zrealizowany przez panią Alinę Czerniakowską, pt. "CZY WARTO BYŁO TAK ŻYĆ."

    A ja dopiszę fragment przesłuchania kpt "Warszyca", kiedy podczas okrutnego śledztwa, usiłowano (m.in. Moczar - Diomko), zmusić go do zdrady:

    "[...] Zdrajcą nie byłem i dokumentu zdrady nie podpiszę. Jestem przygotowany na wszystko, nawet na śmierć! Jeśli padam na kolana to tylko przed Bogiem! Wiem, że stosujecie barbarzyńskie metody i pan temu patronuje! Wszystko do czasu! Przemocą i kłamstwem nikt jeszcze nie osiągnął prawdziwej i trwałej władzy. Wasza władza pęknie jak bańka mydlana, a wasze dzieci żyć będą z piętnem ich ojców i dziadków. Jeśli kiedykolwiek będą mnie wspominać, to nikt nigdy nie będzie mógł o mnie powiedzieć, że byłem zdrajcą. Tak, jak będą to mogli mówić o panu, panie Diomko."

    OdpowiedzUsuń
  29. Droga Pani Urszulo,
    Tym filmem wzruszyłem się tak bardzo,iż musiałem przerwać oglądanie.
    Dokończę potem.
    Urodziłem sie w pobliżu Radomska,więc Pani rozumie co czuję.
    Dziękuję uprzejmie i kłaniam się.

    OdpowiedzUsuń
  30. Aleksander Ścios

    "ANTYKOŚCIELNA KAMPANIA BRATNICH REŻIMÓW"

    Panie Aleksandrze ,mogę się mylić .

    W sumie . Jeszcze do tej pory nikogo nie poznałem, co by się nie mylił .:)

    Polecam Panu do przemyślenia .

    http://niezalezna.pl/39154-brakuje-ostatniego-kardynala

    /Brakuje ostatniego kardynała

    Tagi: abdykacja papieża, watykan, kard. Nycz, Rzym, kardynałowie, Konklawe, Pierścień Rybaka

    Dodano: 06.03.2013 [18:13]
    +++++++++++++++++++++++++++++++++

    Do Rzymu, jako przedostatni uczestnik konklawe przybył wreszcie metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz. W Watykanie obecnych już jest 114 ze 115 elektorów. Ostatni kardynał-elektor Jean Baptiste Pham Minh Man z Wietnamu ma dotrzeć do Stolicy Apostolskiej do czwartku./


    Panie Aleksandrze .

    Czyżby ci "pasterze" kardynalni Kardynałowie potrzebowali i jeszcze nawet jeden jeszcze potrzebuje aż tak DŁUGOTRWAŁEGO SZKOLENIA ???....


    ...
    po to ,aby nowy Papież był już i jedynie Ich Papieżem ????

    Czyżby ,Putin potrzebował aż około tygodnia ,aby .....(dalej nie idę dalej).

    Oby ,to Im się nie udało .

    Oby, mój niepokój został tylko moim niepokojem .

    Pozdrawiam Pana.


    OdpowiedzUsuń
  31. P.S.

    Dalej do przemyślenia .

    http://niezalezna.pl/39154-brakuje-ostatniego-kardynala

    /Dziś oficjalnie anulowany został (poprzez przekreślenie) Pierścień Rybaka, który nosił papież Benedykt XVI. Po wyborze jego następcy pierścień


    zostanie przetopiony./


    Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił

    http://www.bkaznodziejska.pl/nr/sugestie_homiletyczne/5_niedziela_okresu_zwyklego/nie_boj_sie_odtad_ludzi_bedziesz_lowil.html

    /To zdarzenie stało się dla Chrystusa punktem wyjścia do przemiany rybaków w apostołów. „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił” – powiedział Jezus do Piotra, a dziś te słowa kieruje do każdego z nas. Przyciągnąwszy łodzie do brzegu Szymon Piotr, a także jego wspólnicy, Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, zostawili wszystko i poszli za Nim./

    ...

    /„Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”. Jezus powołuje Piotra do nowych zadań: zamiast łowić ryby, będzie miał od tej pory zajmować się ludźmi. Tak, jak wcześniej połów ryb stanowił treść jego życia, tak teraz najważniejsi będą ludzie. Dlatego człowiek „złowiony”, czyli pociągnięty dobrym przykładem przez apostołów Chrystusa, będzie żyć nowym życiem. /

    ...
    /Papież przestrzegał nas jednak, byśmy nie szukali ciągle jakichś nowych programów ewangelizacji. „Program już istnieje: ten sam co zawsze, zawarty w Ewangelii i w żywej Tradycji. Jest on skupiony w istocie rzeczy wokół samego Chrystusa, którego mamy poznawać, kochać i naśladować” (Jan Paweł II, Novo Millenio ineunte, 29). Jak Piotr z dzisiejszej Ewangelii spotykamy dziś Chrystusa w naszym parafialnym kościele. Słuchamy Jego słów, przeżywamy tajemnicę Jego Męki i Zmartwychwstania, wyznajemy wiarę w Niego, przyjmujemy Go jako pokarm. Za chwilę wyjdziemy stąd, by żyć orędziem wiary i „łowić ludzi”, dawać im życie podarowane nam przez Boga./

    Dla przypomnienia i zrozumienia ....

    http://niezalezna.pl/39154-brakuje-ostatniego-kardynala

    ======================================================================================================================================================

    /Dziś oficjalnie anulowany został (poprzez przekreślenie) Pierścień Rybaka, który nosił papież Benedykt XVI. Po wyborze jego następcy pierścień zostanie przetopiony./


    Aleksander Ścios :

    "ANTYKOŚCIELNA KAMPANIA BRATNICH REŻIMÓW

    Od dnia ogłoszenia decyzji Benedykta XVI o rezygnacji, nie słabnie antykościelna kampania propagandowa, prowadzona w sposób planowy i skoordynowany"

    Panie Aleksandrze .

    Obym się mylił i źle czytał ZNAKI CZASU !

    OdpowiedzUsuń