sobota, 19 października 2019

ZBRODNIA ZAŁOŻYCIELSKA III RP MUSI ZOSTAĆ WYJAŚNIONA

Każdy, kto nosi w sobie pragnienie wolnej Polski, musi zrozumieć, że sprawa zabójstwa Księdza Jerzego nie jest „tematem historycznym” ani „kwestią polityczną”, lecz wciąż żywą, nieprzedawnioną rzeczywistością, która ukształtowała fundamenty III RP i nadal decyduje o naszej przyszłości.
Przez 30 lat, w oparciu o ustalenia farsy tzw. „procesu toruńskiego” wmawiano Polakom, że winni tej zbrodni ponieśli już karę. Ówczesna władza stworzyła powtarzaną do dziś legendę o wyłącznej winie funkcjonariuszy SB i na tym kłamstwie oparła koncepcję „historycznego kompromisu” katów z ofiarami. Legendę uwiarygodnili sami esbecy, do końca odgrywając swoje role.
Ukryto informacje, że grupa Piotrowskiego była przez miesiąc monitorowana przez ludzi Wojskowej Służby Wewnętrznej (tzw. kontrwywiad PRL), którzy – zdaniem prokuratora Andrzeja Witkowskiego, przejęli Księdza Jerzego z rąk porywaczy, sfałszowano datę śmierci Kapłana i zatajono prawdę o Jego wielodniowym męczeństwie. Nigdy nie ujawniono roli sowieckiego GRU ani udziału kapusiów i donosicieli z otoczenia Księdza.
W niezmienionej formie, esbeckie kłamstwo „procesu toruńskiego” zostało przyjęte i zaakceptowane w III RP i do dziś stanowi „wersję oficjalną”, powielaną przez polityków, historyków i hierarchów Kościoła. Odtąd wszystkie środowiska, uczestniczące w zmowie milczenia, przyjęły na siebie rolę zakładników zbrodni i wzięły odpowiedzialność za ukrywanie prawdziwych sprawców i mocodawców.
Depozyt tej zbrodni daje gwarancję bezkarności środowiska służb wojskowych PRL, czyniąc z nich rzeczywistych decydentów tego państwa i jest „aksjologicznym spoiwem”, łączącym katów, ludzi Kościoła i „demokratycznej opozycji”.
    Przypomnę, że Polacy i polski Kościół otrzymali też szczególny nakaz od świętego Jana Pawła II. 27 listopada 1984 roku, nasz papież zobowiązał polski Kościół do wyjaśnienia prawdy o śmierci Księdza Jerzego i w słowach - "Kościół nie może dopuścić, by zleceniodawcy zabójstwa księdza pozostali nieznani" – zawarł niespełniony do dziś testament.
Wszelkie próby zdemaskowania prawdziwych okoliczności zabójstwa, były i są  blokowane. To jedna z najważniejszych wskazówek, że mamy do czynienia ze sprawą fundamentalną dla bytu III RP.
W niewyjaśnionych okolicznościach ginęli świadkowie, innych zastraszano i nakłaniano do milczenia. Ludzi, którzy wykazali dość odwagi, by naruszyć tajemnicę nazwano szaleńcami i fantastami. Odmówiono im prawa do zajmowania się tematem, przemilczano ich argumenty, szykanowano lub skazano na zapomnienie. Tak postąpiono z prokuratorem Andrzejem Witkowskim, tak również potraktowano księdza Stanisława Małkowskiego i Wojciecha Sumlińskiego.
Zawsze utrzymywałem, że III RP zaczęła się nad grobem Księdza Jerzego i skończy wówczas, gdy tajemnica tej zbrodni zostanie ujawniona. Tylko prawda o tym - kto naprawdę Go zabił, kim byli mocodawcy zbrodni i ludzie towarzyszący esbeckim porywaczom, może zburzyć fundament, na których wspiera się triumwirat morderców, tchórzy i donosicieli.
Bez zrozumienia tego obowiązku, próżne są deklaracje patriotyzmu i wierności polskim ideałom, próżne epatowanie walką z patologiami tego państwa.
Póki tryumfuje kłamstwo o zbrodni założycielskiej i trwa tchórzliwa zasłona milczenia – nie może być wolnej Polski.
Przypominałem, że od roku 2015 jesteśmy świadkami wyjątkowo niegodziwej, ordynarnej mistyfikacji, której ofiarą ponownie staje się prawda o śmierci świętego Jerzego.
Jeśli ktoś sądził, że śmierć ober-oprawcy Kiszczaka cokolwiek zmieniła, niech odrzuci takie mrzonki. „Strażnicy tajemnic” nadal trwają na posterunku, a interesy właścicieli III RP są chronione przez nowy układ rządzący.
Do obecnego lokatora Pałacu Prezydenckiego skierowano co najmniej pięć petycji, których autorzy domagali się podjęcia sprawy zabójstwa Kapelana Solidarności i powierzenia śledztwa prokuratorowi Witkowskiemu.
Mam na myśli petycję autorstwa Wojciecha Sumlińskiego, Jadwigi Chmielowskiej i innych, podpisaną przez kilkanaście tysięcy Polaków, apele księdza Stanisława Małkowskiego, Kornela Morawieckiego i środowiska kibiców oraz apel prof. dr hab. Stanisława Mikołajczaka, złożony w imieniu naukowców i pracowników uniwersyteckich zrzeszonych w Akademickich Klubach Obywatelskich im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W tym ostatnim apelu znalazły się słowa szczególnie ważne: „Odzyskaliśmy niepodległość także dzięki ofierze Księdza Jerzego. Dlatego mamy obowiązek stać po stronie prawdy i dążyć do jej całkowitego ujawnienia”.
Z nowszych wystąpień, warto odnotować apel Zarządu Regionu Mazowsze NSZZ "Solidarność" z lutego 2018r., skierowany do wszystkich klubów parlamentarnych Sejmu RP o powołanie sejmowej komisji śledczej w sprawie wyjaśnienia okoliczności tej zbrodni. Związkowcy zwrócili się również się  do Prokuratora Generalnego Z. Ziobry, o przywrócenie do śledztwa prokuratora Andrzeja Witkowskiego.
Andrzej Duda, który 5 maja 2015, w trakcie swojej kampanii wyborczej, składał wieniec na grobie świętego Jerzego i w dziesiątkach werbalnych deklaracji zapewniał Polaków o „wsłuchiwaniu się w ich głos” i „podjęciu misji służenia narodowi” – nie zechciał udzielić odpowiedzi na żadną z tych petycji.
Przemilczał je i zignorował.
Nie ma ani jednej wypowiedzi, w której tej człowiek wspomniałby o sprawie zabójstwa Księdza Jerzego lub odniósł się do postulatu wznowienia śledztwa. Z odpowiedzi udzielanych telefonicznie przez urzędników Kancelarii Prezydenta wynikało, że petycje były automatycznie przekierowane do ówczesnego prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.
Ksiądz Stanisław Małkowski, w wypowiedzi z 12 grudnia 2015 roku przypomniał:
Trzeba wyjaśnić motywy i sposób przeprowadzenia tej zbrodni, a także cele założone pierwotnie, jak i realizowane w wyniku pewnej zmiany, oferty złożonej przez Mazowieckiego i Geremka przedstawicielom władzy komunistycznej i PRL. Śledztwo w tej sprawie było prowadzone bardzo sumiennie przez prokuratora Andrzeja Witkowskiego i dwukrotnie było mu odbierane. Z końcem tego roku Andrzej Witkowski przechodzi w stan spoczynku. Trzeba to wstrzymać. Pytałem telefonicznie pana ministra Zbigniewa Ziobrę, czy jest możliwe przywrócenie do śledztwa prokuratora Witkowskiego i wstrzymanie jego przejścia na emeryturę. Powiedział, że będzie to możliwe dopiero w marcu, kiedy prokuratura będzie podporządkowana, miejmy nadzieję, ministerstwu sprawiedliwości. W tej chwili prokuratura z panem Seremetem na czele uczyni wszystko, aby nie doprowadzić do kontynuowania śledztwa w tej sprawie i wyjaśnienia prawdy.”
Wydawało się, że od 4 marca 2016 r. , gdy Zbigniew Ziobro objął stanowisko ministra sprawiedliwości w rządzie PiS, sytuacja powinna się zmienić.  Od tej chwili, nie było bowiem żadnych „przeszkód formalnych”, by obecny układ podjął śledztwo, a jego prowadzenie powierzył prokuratorowi Witkowskiemu. Wydawało się to tym bardziej oczywiste, że w roku 2007 Jarosław Kaczyński obiecał Andrzejowi Witkowskiemu, że uczyni wszystko, by prokurator mógł prowadzić to śledztwo.
Warto więc podkreślić, że  z chwilą przejęcia prokuratury przez PiS, różni „objaśniacze intencji” i zawodowi „egzegeci” Dudy, Kaczyńskiego i innych, utracili koronne argumenty, a każdy, kto używa dziś prostackiego frazesu - „trzeba jeszcze poczekać”, jest pospolitym głupcem i wspólnikiem złej sprawy.
Poza wszelką wątpliwością, wolno dziś stwierdzić, że rządząca III RP „formacja patriotyczna” nie chce wyjaśnienia okoliczności zbrodni założycielskiej.
Śledztwa nie podjęto, a prokurator Witkowski został przeniesiony w stan spoczynku.
Można wprawdzie pytać:  dlaczego tak się dzieje i dociekać przyczyn wszechobecnej zmowy milczenia, ale w realiach tego państwa, to pytanie trafi w pustkę.
    Podzielam opinię prokuratora Witkowskiego, że nie ma dziś woli politycznej, by ujawnić Polakom okoliczności zabójstwa Księdza Jerzego. W tym przypadku, określenie „nie ma woli”, oznacza nie tylko rezygnację z prawdy, ale zamysł ochrony środowiska, które stoi za tą zbrodnią.
Z przerażeniem, dostrzegam też obojętność moich rodaków na sprawę, która swoim ciężarem przewyższa wszystkie afery i tajemnice tego państwa.
Bo jeśli nie ma takiej woli i nie ma odwagi podjęcia tematu – nie ma też szans zerwania z komunistyczną sukcesją i zbudowania wolnego państwa. Nie ma możliwości pokonania układu, którego fundamentem była ta zbrodnia.
Rząd, który nie wykazuje woli zmierzenia się z tajemnicą zabójstwa świętego Jerzego, nie znajdzie też sił do wyjaśnienia zbrodni smoleńskiej.
Te sprawy łączy głęboka, nierozerwalna więź. Doświadczenie tragedii smoleńskiej, stanowi bowiem kontynuację tamtego kłamstwa i tamtej wizji świata, które skazały na śmierć Księdza Jerzego. Jak wówczas, tak i dziś, ta sama, antypolska nienawiść wyznaczyła drogę - do tamy we Włocławku i do smoleńskiej pułapki.
Kto lęka się naruszyć zbrodnicze układy sprzed trzech dekad, jakże mógłby osądzić dzisiejszych zdrajców i bandytów?
Można mocno zaciskać oczy i opowiadać sobie brednie o „dobrej zmianie”, ale nie sposób uciec od prawdy, że to zaniechanie kładzie się hańbą na intencjach lokatora Pałacu i ludziach partii Jarosława Kaczyńskiego.
Nie da się go usprawiedliwić żadną pokrętną sofistyką.
Od czterech lat - całe odium za ukrywanie prawdy o zabójstwie świętego Jerzego, za tysiące matactw i niegodziwości związanych z tą sprawą, za szatański pakt zawarty nad grobem Kapłana, spada na polityków PiS i tych, którzy wtórują ich milczeniu.
Dzieje się tak, bo mamy niepodważalne prawo wymagać od ludzi, z którymi Polacy wiązali nadzieję i którym powierzyli losy kraju. Nikt o zdrowych zmysłach, nie odważyłby się stawiać podobnych żądań ludziom pokroju Tuska czy Komorowskiego. Nikt rozsądny nie pokładałby ufności w intencje tchórzy lub zaprzańców. 
Dlatego wielka jest odpowiedzialność polityków Prawa i Sprawiedliwości. Tym większa, im  bardziej chcieliby nas przekonać o swojej prawości i patriotyzmie. Miarą tych wartości musi być stosunek do zbrodni założycielskiej, próbą zaś – to, co uczynią z depozytem największej tajemnicy III RP.
Prawda o męczeństwie Księdza Jerzego nie jest nam potrzebna, by szukać sensacji.
Nawet nie po to, by stawiać sprawców przed sądem, wznawiać procesy, oskarżać i ferować wyroki.
Potrzebujemy jej dlatego, by z tej śmierci wyrosło dobro - takie, którego chciał Ksiądz Jerzy dla Polski i dla Polaków.
Ludzie obecnej władzy, którzy utrzymują nas w fałszywym przeświadczeniu o przesłaniu świętego Jerzego, podkreślają często słowa: zło dobrem zwyciężaj - i nie chcą pamiętać, że poprzedza je równie ważna dyspozycja: nie daj się zwyciężyć złu.
Nie doświadczymy owoców tego męczeństwa ani darów tej świętości, jeśli nie złamiemy zmowy milczenia i fałszu ustaleń toruńskich.
Nie z pragnienia zemsty czy dochodzenia ludzkiej sprawiedliwości, ale po to, by nie dać się zwyciężyć złu, które zatruwa dziś życie mojej Ojczyzny.
III RP, która zaczęła się nad grobem Księdza Jerzego, nadal strzeże zbrodniczej tajemnicy.  Ludziom uczestniczącym w ukrywaniu prawdy, tym, którzy będą dziś klękali przed grobem, by kolejną fotografią oszukać moich rodaków, na zawsze powinny brzmieć w uszach słowa Księdza wypowiedziane do oprawców – Panowie, dlaczego mnie tak traktujecie…

Czytelnicy mojego bloga wiedzą, że niezwykle rzadko formułuję tu apele lub prośby.
Ze względu na pamięć o ofierze świętego Jerzego i znaczenie tej sprawy dla przyszłości naszej Ojczyzny, usilnie dziś proszę, by nie ustawać w żądaniu podjęcia śledztwa i powierzenia go prokuratorowi Andrzejowi Witkowskiemu.
To jest obowiązek każdego z nas.
Póki żyją świadkowie tamtych wydarzeń i są ludzie gotowi dawać świadectwo prawdzie, póki jest prokurator zdolny udźwignąć ciężar tej tajemnicy – trzeba domagać się od lokatora Pałacu i rządu PiS podjęcia postępowania.
Takie żądania, trzeba stawiać każdemu politykowi Prawa i Sprawiedliwości.
Trzeba żądać od luminarzy partyjnych mediów, od żurnalistów, mieniących się niezależnymi.
Niech ciężar tej sprawy obnaża ich intencje, niech uwiera sumienia i burzy fałszywą narrację.
Nie wolno bać się głosów ludzi podłych i głupich, którzy w takich postulatach chcą widzieć „krytykę” partii rządzącej lub formę „ataku” na prezydenta.
Proszę nie zapominać o tej zbrodni i nie pozwolić, by zapomnieli o niej inni.
Jeśli rządzący odrzucą to żądanie i uciekną od obowiązku wyjaśnienia zbrodni założycielskiej – niech zostaną na zawsze odrzuceni przez Polaków i skazani na infamię.
Osądzi ich Bóg, gdy staną przed Jego obliczem.

9 komentarzy:

  1. Drogi Panie Aleksandrze,

    tekst o takiej sile rażenia, że trudno dodać choć jedno słowo.
    Więc tylko zapewnię, że tutaj jestem i czytam. Zawsze! I gdzie tylko mogę, mówię o Panu, i tym o czym Pan tutaj pisze.

    Życzę wielu sił i zdrowia. Pozdrawiam najserdeczniej.

    OdpowiedzUsuń
  2. ... moge za Autorem powtorzyc jedna z prawd, przyszla wspolnota Niepodleglej powinna byc "... oparta na Chrystusie."

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Aleksandrze,
    08.10.2019 na swoim Twitterze napisał Pan, że do wcześniejszego przekonania o wygranej PiS i Dudy w przyszłych wyborach "dodam,że"sejmowa większość" to mrzonka.
    Nie leży to w interesie grupy,która od 2015 rozdaje karty."

    Postanowiłem się odnieść dziś, niejako po fakcie, do tej wypowiedzi.
    Rzecz pierwsza dotyczy uczciwości ostatnich wyborów. Pisząc o wyniku zależnym od interesu "grupy,która od 2015 rozdaje karty" jasno mówi Pan o przewidywanym fałszerstwie. Z braku jakichkolwiek doniesień o fałszerstwie przyjrzałem się ogłaszanym wynikom cząstkowym i sondażowym. Pierwsze co uderza, to niezwykle precyzyjny sondaż co do wyniku PiS i KO oraz uzyskanie progów wyborczych przez wszystkie komitety. Wynik, co prawda dający większość w sejmie, ale już nie w senacie, a i ta w sejmie - uwzględniając choćby ludzi p. Gowina, czy innych byłych członków PO w szeregach PiS - w kluczowych sprawach wcale większości nie gwarantuje. Z tego względu sondaż exit poll można potraktować jako wytyczną dla PKW. Zestawienie komunikowanych wyników cząstkowych pokazuje, jaką pracę PKW wykonać musiała, by z prawdopodobnie "realnych" wyników z 42% komisji uzyskać ostatecznie wynik "pożądany". Pokusiłem się o wyrysowanie wykresu ( https://twitter.com/stanczyk_rafa/status/1184816676614889472 ) i widać z niego, że kolejne wyniki cząstkowe układają się w linie prawie proste. Oznacza to, że im później spływały dane z okręgów wyborczych, tym więcej było głosów za KO i Lewicą a mniej za PiS. Wynik Konfederacji, od początku do końca stały, może świadczyć o trzymaniu go na poziomie zapewniającym przekroczenie progu wyborczego (nieprzekroczenie progu przez jakieś ugrupowanie zwiększa liczbę posłów partii zwycięskiej), a lekkie obniżenie wyniku dla PSL+Kukiz jest zapewne wynikiem większej ilości dorzuconych głosów dla KO niż tych usuniętych PiSowi.
    Rzecz druga - Prezes nie wspomniał o fałszerstwie, a różni "spece" próbowali rozszyfrować chmurną minę prezesa. Tymczasem zarówno owa mina, wyniki jak i brak zarzutów fałszerstwa jasno pokazuje, że jeżeli nawet prezes by chciał, to ma niewiele do powiedzenia i po raz kolejny się przeliczył.
    I chyba najważniejsze - wynik wyborczy i jego przyjęcie przez Polaków daje owej "grupie, od 2015 roku rozdającej karty" cztery lata spokoju i czasu na obmyślenie, przygotowanie i wdrożenie nowych rozwiązań.
    Chyba jedynym dla nas rozwiązaniem jest z determinacją szaleńca przypominanie przy każdej okazji, na każdym forum spraw księdza Jerzego, Smoleńska, aneksu. Może komuś puszczą nerwy i dowiemy się coś więcej. Dziś widzimy, że ludzie ci popełniają błędy (choćby linie proste na wyżej wspomnianym wykresie da się wytłumaczyć jedynie ingerencją w wyniki, w modelu rzeczywistym byłyby to krzywe z poziomym trendem).
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Na poczatku 2016 pytalem o te sprawe pania premier Beate Szydlo na spotkaniu z polonia w Ambasadzie RP w Londynie.Odpowiedz byla podobna do tej udzielonej przez Zbigniewa Ziobre ks.Malkowskiemu:ruszymy z ta sprawa jak przejmiemy prokurature.Minely prawie 4 lata.W przyszlym roku odbeda sie wybory prezydenckie i to bedzie ostatnia szansa na wymuszenie na Dzudzie/PiS jakiejs aktywnosci w tym temacie.Szczerze mowiac zle to widze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podpisuję się pod wpisem Kazefa i od siebie dodam coś co powinniśmy przekazywać swoim dzieciom. ---------------------------------------------------------------------------Wracali z powstania obdarci bojowcy
    Zakopali sztandar tam na skraju wioski
    Będzie jeszcze Polska, szeptał mi mój ojciec
    Zabrali go rankiem,poszedł na katorgę
    Tuż przed samą śmiercią wrócił mój chorąży
    Prawił o wolności,ale jej nie dożył
    Ból przeszywał myśli, ból straty rodziny,
    Wielu w nich rzucało szyderstwa i drwiny.

    Mijał czas dzieciństwa wśród głodu i chłodu
    Polska nam się śniła przez lata zaborów
    Drogo przyszło płacić za okruch przekory
    Samotnością w tłumie dekadenckiej sfory
    Więźniowie sumienia brnęli wbrew większości
    Niósł się z cel więziennych duch niepodległości
    Wśród zobojętnienia,zdrady,nienawiści
    Maszerowaliśmy - pierwsi legioniści.

    Niósł pod swym mundurem żołnierz słowa ojca
    Nigdy nie ustawaj, będzie jeszcze Polska
    Odkopany sztandar, choć podarty w walce
    Prowadził straceńców na oprawcy szańce
    W korowodzie bitew rosła jego chwała
    Rozkaz komendanta zasnąć nie pozwalał
    Honor legionisty to zwycięstwo w walce
    Zatem szli zwyciężać zdobywając szańce.

    Z cynicznym uśmiechem patrzyli zaborcy
    Na płomienne duchy, na siłę młodości
    Sycił się nią płomień, światłem wielu ofiar
    Kładł swój los na szali, kto tę ziemię kochał
    Sami przeciw wszystkim, iskra pośród mroku
    Trwaliśmy w swej woli, testamencie przodków
    Który w listopadzie został wypełniony
    Gdy sen stał się jawą w tym dniu upragnionym.

    REFREN :

    WOŁASZ ZA MNĄ POLSKO, ALE JUŻ NIE SŁYSZĘ
    WIATR NAD MOGIŁĄ SUCHY LIŚĆ KOŁYSZE
    PŁYNĄ TWOJE SŁOWA, ROZPALAJĄC SERCA
    MNIEJ MASZ W SWYM ODDZIALE O JEDNEGO STRZELCA
    TAM GDZIE MOJA ŻONA,A Z NIĄ DWOJE DZIECI
    PŁYNIE MYŚL OSTATNIA,KU NIEJ WŁAŚNIE LECI
    DO MOJEJ CÓRECZKI I DO MEGO SYNA
    TRAFIŁ LIST OSTATNI, SMUTNA TO GODZINA ---------------------------------------------------------------------------https://www.youtube.com/watch?v=6PL2TFWe6x4

    OdpowiedzUsuń
  6. IPN prowadzi otwarte śledztwo ws porwania i zabójstwa ks. Jerzego. Czy ktoś słyszał co takiego przez tyle lat wykryli spece z IPN, czego nie dokonał prok. Witkowski ? Ale śledztwo jest otwarte...Nie ma szans, bo nie ma woli politycznej w tej sprawie I nie tylko. Ówczesny szef IPN prof. Kurtyka powiedział, i co z tego że wskażemy zabójców, jak nie wyegzekwujemy tego skutku. Nie mam nadziei na pomyślne sfinalizowanie tego śledztwa. Może za 30/40 lat ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Sugestia p. Stańczyka odnośnie skutków, cytuję " im później spływały dane z okręgów wyborczych, tym więcej było głosów za KO i Lewicą, a mniej za PiS". Samućko prowda/ jak mawia mój znajomy baca/ bo to na tym szczeblu jest jedyna możliwość sfałszowania końcowych wyników wyborczych.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ksiądz Popiełuszko "się przedawnił", Panie Aleksandrze.

    Dzisiejsza decyzja warszawskiego sądu okręgowego, na razie nieprawomocna, pod linkiem:

    https://fakty.interia.pl/polska/news-prowokacja-w-sprawie-ks-popieluszki-sad-uzasadnia-wyrok,nId,3308177

    ==================

    "Wschód" jest cierpliwy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polska "się przedawniła" Droga Pani Urszulo, a już Niepodległa
      została jedynie w "opakowaniu" wzniosłego pustosłowia gawęd lokatora pałacu dla prezydenta Polski wypartej zaordynowanym przez małego człowieka Wielkiego Brata #MyślećPolska o IIIRP.

      Ukłony dla Pani.

      Usuń