Rozsądni
mówią, że można współżyć z potworem, należy tylko unikać
gwałtownych ruchów, gwałtownej mowy.
Rozsądni
wierzą w mechanizmy demokracji, deliberują uczenie o potrzebie
konsensusu i próbują omijać potwora szerokim łukiem, zapewniając
siebie i innych o potędze karty wyborczej i potrzebie
konstruktywnych działań.
Ich
strach nie ma twarzy umarłego, umarli są dla nich łagodni.
Rozsądni
uznali, że ocaleli aby żyć, a ich świadectwo
ma być dane w warunkach „demokracji”, w czasie politycznych
debat i rzeczowej polemiki. Cyzelują swoje wystąpienia i z kilku
sofizmatów próbują sklecić parcianą logikę – nie
mieliśmy dokąd odejść, zostaliśmy na śmietniku, zrobiliśmy
porządek, kości i blachę oddaliśmy do archiwum.
Rozsądni
„chcą łączyć nie dzielić”, głoszą dogmat „dobrych zmian”
i zapewniają o odrzuceniu „zemsty i odwetu”.
Wprawdzie
dialektyka oprawców nadal brzmi złowrogo i nie da się
dostrzec żadnej dystynkcji w rozumowaniu, rozsądni
ufają w cywilizowane normy i pokładają nadzieję w formie
kamienia albo liścia
Wierzą
w mądrość Polaków, a nawet w to, że polskość jest „wartością
dodaną” do miejsca urodzenia i tam, gdzie przez mgłę widać
tylko ogromny pysk nicości , trzeba wypatrywać twarzy
rodaka, brata, przyjaciela.
Wystarczy
wierzyć. Jak wtedy, gdy futrzana czapka spada na baranie oczy.
Rozsądni
odrzucają zgubne podziały i każą słuchać mądrej Natury,
która zaleca mimetyzm. Uwielbiają prowadzić strategiczną
grę Kropotkin, która ma wiele zalet, wyzwala
wyobraźnię historyczną i poczucie solidarności. Jeśli
nawet obfituje w dramatyczne epizody, to jej
reguły są szlachetne.
Dlatego
rozsądni rozstawiają figury na wielkiej tablicy imaginacji
, na której nie ma miejsca na niewdzięczne role bękartów ani
dialektykę My - Oni.
Nie zrobią tego nawet wówczas, gdy opadnie groza, pogasną
reflektory i odkryjemy że jesteśmy na
śmietniku w bardzo dziwnych pozach, jedni z wyciągniętą szyją,
drudzy z otwartymi ustami z których sączyła się jeszcze ojczyzna.
W ucieczce przed potworem - tak bardzo chcieliby ocalić życie
na niby, że na końcu swoich dni ponieść
zwyczajną śmierć, bez glorii, powaleni
bezwładem.
Czas,
w którym zbrodnia będzie nazwana, nadejdzie nieuchronnie.
Ci,
którzy są jej winni już budzą się z krzykiem, gdy nawiedza ich
sen cesarza szukającego szpary, w którą mógłby się
wcisnąć. Z obawy, że podłoga jest
gładka i śliska wciąż posyłają kolejnych żołnierzy,
by chodzili wokół sypialni z obnażonymi mieczami.
To
już niczego nie zmieni.
Czas,
w którym zbrodnia zostanie nazwana postawi nas twarzą w twarz z
potworem.
Nie
takim, jakiego widzieliśmy dotąd na ekranach telewizorów, ubranym
w drogie garnitury i służbowe grymasy, namaszczonym na miano
„opozycji” i „partnerów w dialogu”.
Do
końca nie wiadomo – czy będzie miał wtedy spoconą gębę i
przyspieszony ze strachu oddech, czy tylko przywdzieje kolejną maskę
i śmiejąc się z gapiów regulaminowo zastuka kopytami.
O
jego twarzy zdecydują rozsądni, wybierając jedną ze ścieżek -
na prawo (gdzie) było źródło
lub na lewo (gdzie) było
wzgórze.
Oni
wiedzą, że nie można mieć zarazem źródła i wzgórza idei
i liścia i przelać wielość bez szatańskich pieców ciemnej
alchemii zbyt jasnej abstrakcji.
Oni
zrozumieli, że obywatele szyją nowe sztandary niewinnie białe
i nie wypada postępować wbrew radom stoików.
Drogę
na wprost - gdzie niewola niewolą, nóż jest nożem a śmierć
śmiercią - wskażą tylko poeci i kilku nieuleczalnych
marzycieli.
Kiedykolwiek
nadejdzie ten czas, na krótką chwilę przywróci nam prawa utracone
przed laty.
Pierwsze – do czerpania ze śmierci tych, których dosięgła nienawiść.
Pierwsze – do czerpania ze śmierci tych, których dosięgła nienawiść.
Przed
siedemdziesięcioma laty i dziś.
Drugie
– do semantycznego ładu i prostoty wyboru: tak lub nie.
Ten
czas rozstrzygnie – czy dołączymy do grona przodków, czy
staniemy się potworem.
……………………….
Nie
można zrozumieć naszego wczoraj i dziś bez słów
Zbigniewa Herberta. Nie można zobaczyć jutra, jeśli
odrzuci się myśl Poety. Dlatego przypomnienie tego tekstu –
właśnie teraz i dziś, jest konieczne.
Potwór
Pana Cogito, Potęga smaku, Gra Pana Cogito, Raport z oblężonego
miasta, Nasz strach, Przebudzenie, Pan Cogito i wyobraźnia, Sen
cesarza, Ścieżka, Przepaść Pana Cogito, Pan Cogito o postawie
wyprostowanej.
Każą nam być jednością, abyśmy byli biali i czerwoni, ale czy godzi się być jednością z mordercami. Posłużę się cytatem z książki H.Piecuch "Tajna historia Polski. Syndrom tajnych służ. Czas prania mózgów i łamania kości"
OdpowiedzUsuń"Słucham opowiadań funkcjonariuszy UB. Odrywano ich od pokera, aby wykonali wyroki. W taki sposób, między stritem a karetą, naciskano czasami kilkakrotnie język spustowy służbowej tetetki. Za każdy strzał, w zależności od humoru naczelnika dostawali od 15 do 25 złotych z pieniędzy operacyjnych.
...... w tym czasie za zabicie wilka dostawało się 200 złotych." str.101.
Nie może być kolejnej grubej kreski dla morderców.
FOTOBUDKA
OdpowiedzUsuń@AndrzejDuda
Mobilne Muzeum Multimedialne na 100 lecie odzyskania niepodległości jutro rusza w Polskę. Zapraszam! Też możesz mieć takie zdjęcie z Ojcami Niepodległości zrobione w fotobudce Muzeum. Zrobisz, przyślij!
KLIK!
====
Po stu latach z Niepodległą ma nas połączyć mobilna fotobudka panaprezydencka. Wejść może każdy i strzelić sobie fotę. Z Ojcami Niepodległości i pałacowym pajacem na pierwszym planie.
To są chore, zdeprawowane umysły, Panie Aleksandrze!
Polska zwinięta do rozmiarów fotobudki => bezspadkowej masy upadłościowej, zarządzanej przez banksterskiego słupa - syndyka.
====
Przypomina mi się początkowa, ulubiona scena z "Gladiatora" :
https://www.youtube.com/watch?v=-MYxtpGxGJI
"At my signal unleash hell."
Tylko kto dziś tak powie, kiedy wyginęli ostatni Generałowie, a pozostały szczury i zaraza?
====
I jeszcze to...
Quintus: People should know when they are conquered.
Maximus: Would you, Quintus? Would I?
Pozdrowienia serdeczne
Witam."Rozsądni uznali........,nie mieliśmy dokąd odejść,zostaliśmy na śmietniku,zrobiliśmy porządek,kości i blachę oddaliśmy do archiwum".Panie Aleksandrze,nie proszę,żeby Pan skończył,tylko żeby Pan wstydu oszczędził.Moje uszanowanie.
OdpowiedzUsuńnemo,
UsuńOszczędzę.
Pozdrawiam
Nie wiem czego chce ' nemo', do czego się odnosi, jak i nie rozumiem kryteriów puszczania postów na blogu Ściosa ale wiem, że jakaś totalna głupawka zatapia mój kraj.
OdpowiedzUsuńNie inaczej się dzieje z moim KK w wymiarach i partykularnych, i uniwersalnych.
Brzydzę się politykami za nic mającymi godność polską, historykami kłamiącymi i zostawiającymi ogromne połacie niwy dziejowej na dalsze pustynnienie, także dziennikarzami głupiejącymi z programu na program.
Polska potrzebuje nieskażonej manipulacją informacji i prawdy, jak kania dżdżu. Nie inaczej gdy chodzi o odwagę i uczciwość.
Właściwie to chyba całość tych moich głodów mogłaby ukoić staroświecka czystość, która pogoniłaby precz pleniące się bezwstydnie i wszędzie owo jakieś spedalenie, dwulicowość, złośliwy gnilec moralny.
Stan naszej piłki nożnej jest i zasłużoną (dla naiwnych wyznawców ) karą i upostaciowaniem całości rzeczy w TYM kraju.
Bo łgać i kpić bezkarnie już dłużej się nie da.
"Bo łgać i kpić bezkarnie już dłużej się nie da."
UsuńPesymista!
Kazimierz B.
UsuńTo nie pesymizm. Czytam to raczej jako złość i ból, co może stać się zaczynem buntu, który z kolei może wyzwalać aktywność. Nie gaśmy Tego.
Pozdrowienia dla Pana AŚ
jan kowalski,
UsuńPóki ma Pan takie odczucia – nie jest źle. Nawet, jeśli męcząco.
I co stoi na przeszkodzie, by w zaspokajaniu tych „głodów” budować własną przestrzeń „ukojenia staroświecką czystością”?
Choćby wśród najbliższych, przyjaciół, znajomych.
Od czegoś trzeba zacząć.
"Bo łgać i kpić bezkarnie już dłużej się nie da."
UsuńTak napisze "pesymista", "optymista" napisze, że jednak "się da".
@Kazimierz B.
Usuńakcent był na słowie "bezkarnie"
Ukłony.
AŚ
OdpowiedzUsuńhttps://www.tvp.info/37797495/swiat/nasz-news-komisja-prawna-rady-europy-wzywa-rosje-do-zwrotu-wraku-tu154m/
====
Co Pan myśli o uchwalonej dziś rezolucji RE? Czy będzie miała jakiekolwiek międzynarodowe reperkusje, zwłaszcza przy biernej (niechętnej) postawie prezydenta i rządu III RP - patrz np. niedawna wypowiedź A. Dudy, że to nie sprawa najpilniejsza i że najpierw trzeba rozmawiać z Putinem (!)
Miałabym znaznie więcej pytań, ale nie zaryzykuję, bo podobnie jak @jk nie rozumiem aktualnej "polityki blogowej" AŚ, zwłaszcza niezmiernie rzadkiej (i wybiórczej) obecności Autora na blogu, przy jednoczesnym (nad)obfitym udzielaniu się na TT.
Pozdrawiam
Pani Urszulo,
UsuńNa (nad-obficie) odwiedzanym TT udzieliłem już odpowiedzi w sprawie tej rezolucji.
Jest ważna o tyle, o ile wspiera dążenia władz państwowych w wypełnieniu obowiązku narodowego. Dla ludzi,którzy wygasili sprawę smoleńską i ukamienowali ją pomnikiem,staje się bezużyteczna.
Jak Pani trafnie przypomniała, zdaniem głowy tego państwa, sprawa zwrotu wraku nie jest najważniejsza.
Decyzje: o dymisji Antoniego Macierewicza, budowie pomników, zakończeniu miesięcznic, ograniczeniu prac podkomisji smoleńskiej, przemilczeniu arcy-ważnych dowodów raportu technicznego oraz uczestnictwa w ruskiej hucpie pt.Mundial świadczą zaś, że ta władza zostawia sprawę smoleńską dla następnych pokoleń Polaków.
Warto też pamiętać, że wszelkie dokumenty unijne, mają dla Rosji wartość papieru, na którym je sporządzono. Nie inaczej jest z ową rezolucją.
Bez budowy bloku anty-putinowskiego, bez wielorakich nacisków, realnych sankcji oraz (to najważniejsze) izolowania Rosji i blokowania jej na arenie międzynarodowej, nie ma szans na odzyskanie wraku.
Tych działań nigdy nie podejmie rząd Dud-Morawieckiego.
Dokument unijny zostanie zatem wykorzystany jedynie w celach propagandowych i posłuży do generowania fałszywego przeświadczenia, jakoby partia Kaczyńskiego chciała wyjaśnić sprawę smoleńską.
Tylko dlatego publikacja tej rezolucji budzi radość partyjnych macherów.
Jeśli chodzi o aktualną „politykę blogową”, obawiam się, że nie udzielę odpowiedzi w pełni satysfakcjonującej. Rzecz dotyczy bowiem mojej „kuchni” internetowej i sprowadza się do prostej konstatacji: „bezpieczne” logowanie do bezdekretu jest dla mnie stokroć bardziej uciążliwe, kosztowne i czasochłonne niż logowanie do Twittera.
Tak jest od wielu miesięcy, tj. od czasu, gdy odczuwam żywe zainteresowanie służb "tajnych, widnych i dwu-płciowych".
Ponieważ nie zwykłem publicznie dywagować o takich uciążliwościach, ta odpowiedź musi wystarczyć.
Bardzo przepraszam za związane z tym niedogodności.
Pozdrawiam serdecznie
Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za Pańską odpowiedź. Potwierdziła moje przypuszczenia o propagandowo-hucpiarskich "zagrywkach" partii Kaczyńskiego - moim zdaniem niegodziwych, ale mających zapewne utrzymać "elektorat smoleński" w przekonaniu, że "przecież się staramy, ale oni...", itd.
Domyślałam się oczywiście przyczyn Pańskiej rzadkiej obecności na BEZDEKRETU, pytanie miało Pana sprowokować do powtórzenia (choćby ogólnych) wyjaśnień, tym, którzy nie zdają sobie sprawy z jakimi utrudnieniami spotyka się Autor najlepszego bloga, dla wielu z nas - jedynego wartego czytania w internecie. Za co przepraszam, bo nie cierpię prowokacji.
Bardzo ubolewam nad tym, co się dzieje i serdecznie Pana pozdrawiam
PS. Nie mam konta na TT - tam jest niemożliwa jakakolwiek wymiana myśli. Odstręcza mnie też chłam pojawiający się pod Pańskimi tweetami. Cieszę się jednak, że przynajmniej tam ma Pan możliwość w miarę regularnego komentowania polityki. Ciekawe tylko JAK DŁUGO JESZCZE?
Pragnę bardzo podziękować za wszystkie wypowiedzi pod moim nickiem.
OdpowiedzUsuńSą dla mnie cenne i krzepiące.
Jak chodzi o "zainteresowanie dwu-płciowych" Osobą P.T. Ściosa to cóż - trzeba stwierdzić, że patrioci w naszym umęczonym i okupowanym kraju cierpią tak lub podobnie od blisko 300 lat.
Co do moich....hm.... możliwości " długomarszowych" - gdy się ma siedmioro wnucząt pewne szanse są. :)))
Ukłony dla Gospodarza i Komentujących.