Jeśli w roku wyborczym grupa, zwana "rządem E.Kopacz" decyduje się rozpętać konflikt z górnikami i narazić na groźbę
ogólnopolskich strajków, należy zakładać przynajmniej dwie okoliczności:
- reżim posiada mocną gwarancję wygranych wyborów
i nie obawia się eskalacji protestów,
- grupa E.Kopacz jest wykonawcą decyzji podjętych
poza tzw. rządem.
Pierwsza teza znajduje silne uzasadnienie w dwóch
obszarach: stabilnej praktyce fałszowania wyników wyborczych oraz w obliczu bezradności
i porażającej słabości partii opozycyjnej. Dzisiejsze stwierdzenie E.Kopacz – „moim głównym celem jest zatrzymanie PiS w
drodze do władzy” - choć zawiera w
sobie propagandową symulację (jakoby PiS miał szansę na przejęcie władzy),
doskonale oddaje priorytety reżimu oraz ujawnia pewność, z jaką oczekuje on tegorocznych
wyborów. Dodatkowym atutem władzy pozostaje medialny terroryzm i szczelna
osłona ze strony funkcjonariuszy medialnych. Dzięki tym czynnikom, reżim może
pozwolić sobie na ignorowanie głosu opinii publicznej i działania
nieograniczone obawą utraty rządów.
Istotnym gwarantem bezkarności jest bez wątpienia postawa
partii Jarosława Kaczyńskiego, której przedstawiciele nie tylko pozorują „walkę
o władzę”, ale usilnie dbają, by nie przerodziła się ona w niekontrolowany wybuch
społeczny i nie zakończyła obaleniem systemu III RP. Wyrazem tej postawy było m.in.
wygaszenie krytyki związanej ze sfałszowaniem wyborów oraz skanalizowanie
zarzewia buntu „pokojową manifestacją”.
Warto sobie uświadomić, że nie ma na świecie opozycji,
która w arcyważnym roku wyborczym nie chciałaby maksymalnie wykorzystać równie
dogodnej sytuacji, jak powstała podczas konfliktu rząd-górnicy. W tej sprawie
można nie tylko odwołać się do każdego Polaka (co spełniałoby marzenia PiS
dotarcia do mitycznego elektoratu centrum), ale stosować jak najcięższą i najcelniejszą
broń krytyki i sięgać po dowolne narzędzia – włącznie z wezwaniem do strajków, aktów
obywatelskiego nieposłuszeństwa i ulicznych demonstracji. Jeśli mamy do
czynienia z opozycją, która ucieka od realnej walki i koncentruje na werbalnych
połajankach lub żałosnej „demokracji parlamentarnej”, zasadne wydaje się
pytanie – czy partia pana Kaczyńskiego chce i potrafi przejąć władzę? Logikę tego pytanie zrozumie każdy, kto działania
PiS-u ocenia dziś w perspektywie skuteczności i dostrzega konsekwencje decyzji
o wystawieniu posła Dudy w wyborach prezydenckich.
Kolejnym czynnikiem wzmacniającym gwarancje reżimu
wydaje się postać obecnego przywódcy związku zawodowego „Solidarność”. Bojowa
retoryka tego pana w żaden sposób nie odpowiada realnym efektom działań. Nie
sposób zapomnieć o niezrealizowanych obietnicach protestów w związku z
podwyższeniem wieku emerytalnego (a była to sprawa dla Polaków arcyważna) czy fiasku
inicjatyw podejmowanych w ramach tzw. Platformy Oburzonych, gdy Piotr Duda wraz
z Pawłem Kukizem słali kuriozalne listy do lokatora Belwederu, upatrując w nim niezależnego
i życzliwego arbitra.
Ciepłe relacje szefa związku z Bronisławem
Komorowskim są mocną przesłanką do sformułowania hipotezy, że również obecny
konflikt może zakończyć się według scenariusza rozpisanego w Belwederze. Propagandowa
projekcja o „łagodzącym konflikty” i „budującym w zgodzie” prezydencie, byłaby
doskonałym uzupełnieniem kampanii wyborczej polityka PO. Ponieważ trwałość
reżimu w żadnym stopniu nie zależy od roszad personalnych i nie ma nic
wspólnego z grupą figurantów pod nazwą „rząd Ewy Kopacz”, nie wykluczam, że
końcowym efektem eskalacji kryzysu może być wyłonienie wzmocnionego,
przedwyborczego rozdania – z premierem Schetyną lub Siemoniakiem na czele.
Wprawdzie dyscyplinujące zabiegi przyniosły już wiele korzystnych dla Komorowskiego
rozstrzygnięć (wczoraj obietnicę zorganizowania i sfinansowania kampanii prezydenckiej),
to w interesie środowiska belwederskiego
leży, by nad przebiegiem wyborów parlamentarnych czuwała ekipa ludzi całkowicie
zależnych i oddanych reżimowi prezydenckiemu.
Druga
teza – o wykonywaniu poleceń faktycznych decydentów, znajduje uzasadnienie w
fakcie, że reżim PO-PSL wykazywał podobną (jak dziś) determinację tylko
wówczas, gdy dotyczyło to spraw związanych z rolą rosyjskiego konia trojańskiego
lub dyspozycji płynących z UE. Te dwa kręgi decyzyjne kształtują nie tylko
politykę zagraniczną III RP, ale od lat mają największy wpływ na rozstrzygnięcia
dokonywane na naszym podwórku.. Doskonałym potwierdzeniem jest sprawa otwarcia
granicy z obwodem kaliningradzkim, w której naciski Rosji były silnie wspierane
przez Angelę Merkel i „błogosławione” przez Brukselę. Ten rosyjsko-niemiecki
pomysł, będący jednym z elementów antypolskiego „projektu Prusy Wschodnie”, był przez lata najpilniejszym zadaniem całego
rządu (a osobiście ministra Sikorskiego) i został zrealizowany w czasie tzw.
polskiej prezydencji w UE.
Zdecydowanie odrzucam przypuszczenia, jakoby projekt
likwidacji kopalń był forsowany na rzecz rodzimych oligarchów i miał zaspokoić
ich oczekiwania. Pośpiech i
determinacja, z jaką rząd wykonuje to polecenie (zablokowanie informacji na
forum parlamentu, odrzucenie konsultacji i superszybka ścieżka legislacyjna) wskazują
nie tylko na zlekceważenie „głosu opozycji” i mocne poczucie bezkarności, ale
sugerują, że chodzi o rozwiązania na znacznie wyższym poziomie powinności.
Nawet ta grupa nie ryzykowałaby medialnej utraty wizerunku (w ramach tzw.
pijaru) lub wybuchu niekontrolowanych wydarzeń, gdyby sprawa dotyczyła tylko
kieszeni kilku rodzimych biznesmenów.
Nie ma wątpliwości, że kategoryczność działań jest
uwarunkowana pozycją tych, którzy z likwidacji polskiego górnictwa mają
osiągnąć największe korzyści. Pośpiech świadczy zaś, że chodzi o natychmiastowe zablokowanie wydobycia
polskiego węgla i trwałe zdestabilizowanie sytuacji na Śląsku.
Z jeden strony, mamy zatem priorytet interesów
rosyjskich – czyli przyspieszenie odbioru coraz wyższych (i gorszej jakości)
dostaw węgla (m.in. ukradzionego przez terrorystów w Donbasie). Od kilku
miesięcy dostawy te sukcesywnie rosną: w październiku było to 116 tys. ton, w listopadzie
160 tys. i w grudniu 164 tys. ton. Dzięki likwidacji polskich kopalń, będzie to
tendencja stała i nieodwracalna. Zwiększenie rosyjskiego eksportu pozwoli podreperować
upadający budżet Putina i – co najważniejsze, pogłębi nasze uzależnienie
energetyczne od Rosji.
Z drugiej strony, mamy priorytet interesów
niemieckich. Po pierwsze politycznych - w ramach których III RP przewidziano rolę
„pasa transmisyjnego” (ja określam ją mianem „wycieraczki”) między Rosją a państwami UE. Donald Tusk określił kiedyś tę „historyczną
misję” jako zadanie „usuwania przeszkód
stojących na drodze poprawy relacji rosyjsko-niemieckich”. Dziś chodzi o
działania polityczne i ekonomiczne, dzięki którym Rosja będzie mogła przywrócić
poprawne relacje z krajami UE.
Po drugie – likwidacja polskich kopalń jest
bezwzględnie pożądana dla gospodarki niemieckiej. Choć Niemcy wspierają dziś wydobycie
(w 2013 kopalnie węgla kamiennego otrzymały 1,111 miliarda euro subwencji, w
roku następnym 1,172 miliarda), to w roku 2018 nastąpi definitywne zakończenie
i wygaszenie państwowych subwencji. Już za trzy lata skończą pracę ostatnie kopalnie
spółki Deutsche Steinkohle, zaś przemysł wydobywczy zostanie przestawiony na
pozyskiwanie węgla brunatnego i rozbudowę kopalni potasu, magnezu i rudy żelaza.
Nietrudno zrozumieć, że gdyby polskie kopalnie przetrwały do tego czasu,
pozycja naszego kraju byłaby zdecydowanie korzystna i pozwoliła zwiększyć konkurencyjność
polskiego węgla.
Warto przypomnieć, że w swoim październikowym expose
E.Kopacz oświadczyła: „Jedną z pierwszych
decyzji, którą podjęłam, jest przyspieszenie prac nad ustawami, które w mądry
sposób połączą trzy zasadnicze cele dotyczące bezpieczeństwa energetycznego
Polski. Musimy chronić polskie górnictwo przed nieuczciwą konkurencją. Po
drugie, nie ustanę w wysiłkach, by ta branża stała się wreszcie rentowna.
Unowocześnienie i restrukturyzacja wiedzie do tego celu. Po trzecie, polskie domy
muszą być ogrzewane, a koszty energii nie mogą rujnować budżetów domowych”.
Nie przywołuję tych słów, by konfrontować je z
faktami (w przypadku deklaracji ludzi PO byłoby to absurdalne) lecz po to, by
zwrócić uwagę, że wszyscy eksperci ds. energetyki twierdzili wówczas, iż ten rząd nie podejmie tak niepopularnych
decyzji w roku wyborczym. Dominowały opinie, że owa reforma oznaczałaby
zamknięcie wielu kopalń i zwolnienia pracowników, zaś (ewentualna) poprawa
kondycji byłaby odczuwalna w horyzoncie czasowym przekraczającym najbliższe
wybory.
Jeśli te racjonalne przewidywania upadły, a grupa,
zwana rządem Kopacz zdecydowała się na rozpętanie konfliktu i radykalne rozstrzygnięcia
– tym bardziej trzeba pytać o rzeczywistych decydentów i upatrywać ich poza rodzimymi
strukturami.
Życzliwość komisarzy i polityków Zachodu, a w
szczególności serdeczności Angeli Merkel, mają bardzo konkretny wymiar. W
równym stopniu dotyczy on świadomości, że rząd PO-PSL jest tworem słabym i
podatnym na unijne naciski, jak przekonania, że nie będzie on przeciwstawiał
się Rosji ani tworzył przeszkód w realizacji polityki pojałtańskiej.
Polski węgiel, kopalnie, górnicy i ich rodziny, a
szerzej – nasze bezpieczeństwo energetyczne, stanowi dziś przedmiot rozgrywki,
w której nikt nie pyta o polskie interesy i rację stanu. Machina światowej
dyplomacji i europejskiej propagandy jest nieodmiennie nastawiona na „szukanie
porozumienia” z Putinem, co w konsekwencji musi doprowadzić nie tylko do
oddania Ukrainy, ale uczynienia z Polski rosyjskiego dominium. To oznacza, że
ta sama machina pracuje już na kolejne zwycięstwo wyborcze reżimu Komorowskiego
i grupy PO-PSL. Pracuje zaś, bo ten układ nigdy nie sprzeciwi się antypolskiemu
paktowi Moskwy i Berlina, bezwzględnie zadba o „spokój nad Wisłą” i zagwarantuje przywódcom Zachodu, że Polsce nie zagrozi
„epidemia rusofobii”. Za takie gwarancje, rządzący Polską reżim może liczyć na
pełne wsparcie eurołajdaków.
Gdy były szef NSZZ Solidarność, Janusz Śniadek
mówi – „To jest moment na larum dla
Polaków. To nie jest sprawa tylko górników. To jest sprawa nas wszystkich. I my
nie mamy innego wyjścia jak wygrać tę batalię” – trzeba te słowa traktować
z najwyższą powagą. Jestem przekonany, że likwidacja polskich kopalń i
pozbawienie pracy tysięcy Polaków to cena, za jaką reżim chce uzyskać gwarancje
kolejnych lat sprawowania rządów. Jeśli pozwolimy ją zapłacić - ten rok
wyborczy już zakończył się klęską.
@Szanowny Panie Aleksandrze
OdpowiedzUsuńbardzo dziekuję ten tekst. Za to larum.
Ja tu już nic nie dodam, bo podzielam w pełni.
Może tylko jedno, bo oglądam sytuację na Śląsku z bliska. Po wygranych wyborach dokończą dzieła - zamkną resztę kopalń bądź opchną razem z masą ludzką jakimś szemranym interesom podwiązanym pod Putina bądź Angelę.
Państwo polskie nie istnieje.
Pozdrawiam
Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńZ przyjemnoscia zapoznalem sie z seria Pana felietonow "Nietykalny" i chcialbym prosic o komentarz do dzisiejszej dymisji Krzysztofa Bondaryka . Z gory dziekuje.
Pod poprzednim tekstem jest mała dyskusja na temat Bondaryka:
Usuńhttp://bezdekretu.blogspot.com/2015/01/bez-pytan-bez-odpowiedzi.html?showComment=1421253910140#c8874727192470183813
również jestem bardzo ciekaw opinii Pana Aleksandra.
@Radek
UsuńDziekuje, przeoczylem komentarze z dnia dzisiejszego. Rowniez czekam na komentarz Pana Sciosa.
Panie Aleksandrze
OdpowiedzUsuńZ całego serca dziękuję za ten tekst. Potwierdził Pan w nim wszystkie moje, wyrażane na tym blogu w ostatnich dniach, intuicje i przeczucia.
Tak się, niestety, składa, że dzisiaj nie mogę go szczegółowo skomentować, ale obiecuję uczynić to jutro. Chciałam jednak, aby moje podziękowania i wyrazy wielkiego szacunku przeczytał Pan już dzisiaj.
Pozdrawiam serdecznie
Pani Urszulo,
UsuńBardzo Pani dziękuję za tak życzliwą ocenę. To dla mnie niezwykle ważne.
Serdecznie pozdrawiam i oczekuję na Pani komentarz.
Szanowny Panie Kazefie,
OdpowiedzUsuńPrzypomniałem jedynie słowa pana Śniadka, bo bezbłędnie oddają wagę obecnych wydarzeń.
Jesteśmy świadkami nie tylko brutalnej likwidacji jednej z najważniejszych gałęzi polskiego przemysłu, likwidacji tysięcy miejsc pracy i aktu pogardy dla polskich interesów, ale bitwy o naszą przyszłość. Ten reżim nie ma żadnych oporów i nie cofnie się przed żadną podłością.
Dopiero z takiej perspektywy trzeba oceniać postawę opozycji i stosowane przez nią środki. Jeśli taki wybuch społecznego niezadowolenia, skala protestów robotniczych i strajków nie zostanie wykorzystana do obalenia reżimu, jak w ogóle możemy myśleć o zwycięstwie wyborczym?
Dziękuję Panu i pozdrawiam
Bzdioch / Radek,
OdpowiedzUsuńDymisję K.Bondaryka oceniałbym w kontekście dwóch założeń:
-żadne roszady w służbach nie służą zwiększeniu naszego bezpieczeństwa,
-jedynym decydentem w sprawach służb jest ośrodek belwederski.
Odejście Bondaryka może oznaczać tylko tyle, że nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań i nie potrafił zbudować formacji dla ludzi w brązowych butach. Nie mam cienia wątpliwości, że za "konfliktem" Siemoniak-Bondaryk stoi środowisko byłych WSI, przy czym szef MON jest zaledwie wykonawcą poleceń Belwederu.
Ponieważ mam bardzo niską ocenę predyspozycji pana Bondaryka, powtórzę to, co napisałem w odpowiedzi udzielonej pod poprzednim tekstem (9 stycznia g. 16:54):
"Trzeba byłoby nie mieć żadnej wiedzy o Krzysztofie Bondaryku, by uwierzyć, że człowiek ten może stworzyć profesjonalną służbę, odbudować kryptografię narodową, lub wspierać w tym zakresie polskie firmy."
Cele postawione przez tym panem nie mogły zatem dotyczyć tworzenia nowoczesnej służby, lecz raczej miejsca, w którym środowisko byłych WSI, przedstawiciele lobby zbrojeniowego, absolwenci WAT i ludzie z rządowych agencje mogliby generować ogromne środki przeznaczane na tzw. Doktrynę Cyberbezpieczeństwa.
Rzeczywistych przyczyn dymisji zapewne nigdy nie poznamy, ale ważną wskazówką będzie nominacja nowego szefa NCK. Jeśli mam właściwe przeczucia, sądzę, że będzie to zawodowy żołnierz.
Pozdrawiam
Aleksander Ścios
OdpowiedzUsuńNudis verbis po raz kolejny - niestety,wołanie na puszczy....
"Polska naprawdę nie potrzebuje jakiejś rewolucji. Potrzeba dobrej zmiany, konsekwencji, determinacji i uczciwości. To nasz cel... — mówi prezes PiS, Jarosław Kaczyński"
http://wpolityce.pl/media/227470-kaczynski-dla-wsieci-polska-nie-potrzebuje-jakiejs-rewolucji-nowy-numer-najwiekszego-konserwatywnego-tygodnika-od-poniedzialku-w-kioskach
Polska naprawdę nie potrzebuje jakiejś rewolucji..... - trudno nawet o komentarz
Jest gorzej niż 30 lat temu; wtedy mieliśmy za sobą Kościół, Zachód (Reagan, Thatcher....); działała opozycja; władza bała się społeczeństwa i była świadoma swojego nieprawego pochodzenia... - dziś jesteśmy sami, a władza ma 'demokratyczny mandat' i zbudowała sobie na nim taką demokraturę, przy której Łukaszenka wyrasta na wzorzec demokraty.
Ostatnie wydarzenia - postawa PiS, 'naszych' mediów, akcja wygaszacza strajków Dudy - to kolejny gwóźdź do trumny z moją nadzieją
Nie wiem, co można zrobić, ale używając terminologii matematycznej z obszaru badania funkcji napiszę tak: dla możliwości budowy Wolnej Suwerennej Polski 'warunkiem dostatecznym' jest odesłanie obecnej władzy na śmietnik; ale najpierw musi być spełniony 'warunek konieczny': jest nim w mojej ocenie odebranie PiS roli głównej siły opozycyjnej; obecnie partia Jarosława Kaczyńskiego obiektywnie rzecz biorąc (tak trochę po marksistowsku:)) uniemożliwia twardą i skuteczną walkę z władzą; kanalizuje i zawłaszcza wszelkie przejawy społecznego buntu i oporu, nie stanowiąc praktycznie istotnego zagrożenia dla lokatora Belwederu i "grupy zwanej 'rządem E.Kopacz'"
Problem w tym, że nie widać gdzie może narodzić się nowa, prawdziwa siła zdolna zmienić Polskę - w sposób rewolucyjny, niekoniecznie chodzi o metody, ale o zakładane cele
Pozdrawiam Pana
Niezrozumiałe jest pisanie listów "po prośbie o łaskę" do komorry zamiast natychmiastowego strajku generalnego wszędzie,gdzie się da; do komorry zaliczam zarówno środowisko Komorowskiego ,obecny nierząd PO/PSL oraz wepchniętego w eurokołchoz Tuska & Corp.Niezrozumiałe tym bardziej ,bo po komorowskim geście Piłata wobec kobiet ze Śląska, niezrozumiałe po sejmowej "nocnej zmianie bis" http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/agent.xsp?symbol=glosowania&NrKadencji=7&NrPosiedzenia=84&NrGlosowania=3 .Przy odkładaniu generalnej akcji protestacyjnej przez związki poza dzisiejszy dzień jest pewne,że stoliczna sejmokratura uchwali likwidację polskiego górnictwa,co pociągnie za sobą degradację i Śląska i Polski. Czy opozycja i związki chcą mieć jedynie okazję do odgrywania kolejnych ról płaczek i proszalnych dziadów po śmierci Śląska? Czy w tej całej Warszawie brak jest patriotów,którzy już teraz ,natychmiast,jeszcze przed klepnięciem antygórniczej ustawy, zorganizowaliby przynajmniej choćby symboliczny,ale czynny protest?
OdpowiedzUsuńCzęsto można osiągnąć sukces metodą prób i błędów. Jest to długa i kosztowna metoda osiągania celu. Warunkiem jest aby działać. Stojąc w miejscu nie posuwamy się do przodu. Opozycja sprawia wrażenie jakby stała w miejscu, jest mało energiczna, nieprzekonywujaca, podejmuje niemrawe dzialania. Nie ma nic gorszego niż popełniać te same błędy i oczekiwać innych rezultatów. Będę głosował na P iS ponieważ nie ma dotychczas innej alternatywy. Tylko tak sobie myślę. Skoro tak ciężko przychodzi im wygrać wybory to co będzie jak wygrają ? Czy będą na tyle mocni aby rozpędzić tą mafię. Wątpię.
OdpowiedzUsuńZ górnictwem to zwykła ustawa. Mafia kombinuje jak wyjść na swoje. Jakieś roszady przy korycie, podkładka pod "wygrane" wybory, może przesunięcie wyborów ponieważ nie są gotowi kto, co i ile, ewentualnie stan wyjątkowy aby skutecznie przytrzymać nas za twarz . Wszystko jest możliwe. Spieszą się okrutnie czyli grunt im się pali pod nogami. Zwykli ludzie mogą jedynie domniemywać. Cześć prawdy o tym co knują prawdopodobnie wypłynie już wkrótce. I oby nam nerwów starczyło.
Jeżeli planuje pan pozostać częścią III RP, proszę wziąć pod uwagę pewne dodatkowe założenia. Nie głosuje pan na partię, ale na partię i ośrodki wspierające tej partii. Nie głosuje pan przeciwko partii, lecz przeciwko partii i jej ośrodkom wspierającym. Proszę być świadomym otoczenia i wszelkie działania dostosowywać do okoliczności, głosy "za" - zawsze oddawać w wielowątkowej opiece, zaś głosów "przeciw" nigdy nie kierować w stronę samej partii, każdorazowo uderzając równocześnie w jej media i autorytety.
UsuńOczywiście chodziło mi o ustawkę nie o ustawę. Przepraszam.
OdpowiedzUsuńCzy Pan jest pewny, że komentuje tekst Aleksandra Ściosa?
UsuńA jeżeli tak: czy Pan go dokładnie przeczytał?
Pytanie do pana @SZ: 25 lat "wolności" to za mało czasu,by wykluczyć kontynuowanie podobnych "sukcesów" metody prób i błędów ? Słuchałem całe swoje górnicze życie zawodowe różnych buzkowo/balcerowiczowych dyrdymałów prowadzących wprost do wyprzedaży polskiej suwerenności,w tym osławionego programu "ograniczania mocy wydobywczych" polskiego górnictwa (wtedy jeszcze nie było eurokołchozu/bzdur paktu klimatycznego itp. Obecnie to program kontynuacji okrągłostołowej zdrady,w odniesieniu do polskiego górnictwa-program jego likwidacji/sprzedaży obcej konkurencji pod idee obcych lobby energetyczno-paliwowych, uzasadniany zresztą dywagacjami (także naszych? publicystów) o "toksycznych aktywach"- dość szczególna forma "wspierania" strajkujących na Śląsku,którą odrzucam. Jednocześnie dostrzegam konieczność unikania dzielenia protestów na słuszne i niesłuszne,bo tylko solidarny ruch oporu ponad podziałami może mieć szansę.Takim oddolnym oporem była zarówno pierwsza Solidarność(ta śp.ks.J.Popiełuszko i śp.A.Walentynowicz)-niesłusznie etykietowana przez "jedynie słuszną linię" jako "ekstrema",był ukraiński Majdan(niesłusznie potępiany pod pretekstem "banderyzmu") i jest oddolny protest górniczy na Śląsku-protest w obronie egzystencji zarówno Śląska,ale także w obronie resztek polskiej suwerenności. Proszę tego protestu nie zmarnować ani ugodą z bezprawną rządzącą mafią,ani żadnym partyjniactwem. Tego nikomu my na Śląsku nie wybaczymy,bo w wybory nie wierzymy. Pozdrowienia.
UsuńALEKSANDER ŚCIOS
OdpowiedzUsuńWszystko potoczy się tak, jak Pan - dawno temu - przewidział.
W co nigdy do końca nie wierzyłam, ale chyba pora uwierzyć.
<>
Wikisłownik (wolny, wielojęzyczny)
LARUM - język polski
rzeczownik, rodzaj nijaki
(1.1) przest.[arzałe] pobudka, sygnał wojenny, wzywający do broni
(1.2) wrzawa, wrzask, zamieszanie, zgiełk
(1.3) daw.[ne] trwoga, popłoch
etymologia: z włoskiego all'arme (do broni)
<>
"Zostanie po nas złom żelazny
i głuchy, drwiący śmiech pokoleń." ???
<>
Rok w rok, trzynastego grudnia publikuje Pan "listę ofiar komunistycznych bandytów 1981-1989". Rozpoczynają ją zawsze GÓRNICY Z KOPALNI WUJEK. Którzy poszli na śmierć za SOLIDARNOŚĆ. Dzisiaj SOLIDARNOŚCI już nie ma, zastąpiła ją "S".
Ostatnie odruchy człowieczeństwa zagłuszane są wrzaskiem łże-działaczy, oszukańczymi, upokarzającymi gestami łże-opozycji i zatruwane jadem sączonym przez łże-media.
Więcej nie mogę, Panie Aleksandrze, bo serce boli.
Pozdrawiam Pana
Życzę wszelkiej pomyślności Gospodarzowi, Komentatorom i Czytelnikom w Nowym 2015 Roku.
OdpowiedzUsuńObibok na własny koszt
Ludzie listy piszą, czasem bardzo idiotyczne i błagalne, jak ten:
http://niezalezna.pl/uploads/zdjecie2015/63257869651421321969.jpg
To już jest koniec nie mamy nic, żadnej ściany płaczu ani murku oporowego.
Wkrótce minie 13 lat jak jesteśmy prowadzani po manowcach i dróg iluzji na pustynne miraże.
Wysiadłem z tego wehikułu przed wyborami €-Osłów i jemioły samorządowej.
Przystanek, na którym wówczas wysiadłem okazał się docelowym i właściwym.
Co do kandydata PiS napisałem na moim blogu, a wiec nie będę się powtarzał.
Robię swoje, bo w tym co robiłem i robię widzę konkretne wyniki oraz jasny i perspektywiczny cel, który da dobre i smaczne owoce.
Ci polscy Patrioci i Bohaterowie mnie nie zdradzą:
https://www.youtube.com/watch?v=mhKrrvESg5k
https://www.youtube.com/watch?v=I7s5gJQxdrs
Pozdrawiam serdecznie.
Obibok na własny koszt
Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńProszę spojrzeć na czołówki "niepokornych".
Czyżby za haniebnym listem kandydata Dudy
przyszła instrukcja: ŚLĄSK WYCISZAMY?
"Gowin i Ziobro w sztabie Dudy. Zadaniem Ziobry ma być przyciągnięcie elektoratu prawicowego, zaś Gowina centrowego." - TVR
UsuńOprócz nich prof. Piotr Gliński, prof. Józefa Hrynkiewicz, prof. Zdzisław Krasnodębski, prof. Jerzy Żyżyński, prof. Ryszard Legutko, prof. Krystyna Iglicka-Okólska (wiceprezes Polski Razem). - wP
Szanowna Pani,
UsuńJa pamiętam kto był ministrem sprawiedliwości III RP, za którego czasu na dyrektora więziennictwa powołano kata z Aresztu Śledczego w Gdańsku, który ma krew więźniów politycznych swoich na łapach.
Pamiętam cynizm i hipokryzję krakowskiej nicości.
Pamiętam też, co o wyborcach PiS i Lecha Kaczyńskiego głosiła niezastąpiony i niezatapialny kandydat na każdy możliwy stołek i do każdego koryta.
Pamiętam też i o tym kogo powołał do "gabinetu cieni" ten medialny już prawie premier i już prawie prezydent Wystarczył jeden spośród tych ekspertów III RP, Witold Modzelewski, by rozszyfrować tego kuglarza z UW i Zielonych.
Obecnie powołano kolejny twór nie znajdujący w mojej opinii uznania jak i sam kandydat wo zabawy w wybory prezydenckie.
Pozdrawiam serdecznie.
Obibok na własny koszt
.
Proszę pomyśleć, że w obronie tego łotra w marcu 1981 roku organizowałem w Mojej Gdańskiej Stoczni Remontowej strajk generalny.
OdpowiedzUsuńhttp://wpolityce.pl/gospodarka/229672-rulewski-o-slowach-sikorskiego-nie-ma-doswiadczenia-niepotrzebnie-zaatakowal-dude-nasz-wywiad
Że też takie cóś zatruwa wodę i powietrze.
Przeczytałam.
UsuńJest tam zdanie o "Afgańczyku", które pomimo fatalnego nastroju rozbawiło mnie do łez swoim nadgorliwym idiotyzmem:
"Pan marszałek obracał się wśród elit politycznych, życia politycznego, był ministrem dyplomacji, gdzie porusza się w kontuszach po marmurach."
Pozdrawiam
Pani Beata Szydło (nic niestety na to nie poradzę że wiecznie senna pani poseł budzi jako wiceprzewodnicząca PiS przykuwa moją uwagę) indagowana kiedyś na okoliczność medialnych oskarżeń iż PiS jest opozycją niekonstruktywną z dumą wypaliła: "proszę w to nie wierzyć, my PiS w 90 procentach głosowań w sejmie głosujemy tak jak koalicja rządowa".
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia jak po 7 latach, jak po Smoleńsku który był mordem we współpracy i w porozumieniu z władzami III PRL, można jeszcze odpowiadać o swej propaństwowości.
Kto tak ukąsił opozycje iż jest dziś chyba najśmieszniejszą nie tylko w Europie ale chyba i na całym świecie - tego nie wiem.
Myślę że błędnie odczytuje się atomizacje Polaków.
Dla strategów PiS (roboczo zakładam że tacy w ogóle istnieją) największym problemem jest rozpad wspólnoty definiowanej li tylko po wpisie w dowodzie osobistym. Obywatel jest obywatelem polskim zatem jest już nasz. Pokłosiem tej optyki jest doktryna Czarneckiego który przekonywał że każdy Polak, czyli tak Tusk jak i Bieńkowska, zasługuje na bezwarunkowe wsparcie przy okazji jakichś awansów w strukturze EU.
Co inteligentniejsi internauci zaczeli wówczas kpić - co będzie gdy ostatniemu szefowi WSI gen Dukaczewskiemu otworzą się perspektywy jakiejś dużej funkcji w ramach NATO...?
Słuchając górników, słuchając mieszkańców Śląska widać wyraźnie że oni doskonale rozumieją że nie ma żadnego MY. Jesteśmy my i oni. Mamy z jednej strony okrzyki na Śląsku "złodzieje, złodzieje" i z drugiej prośby tej samej pani Szydło by zechciała się pochylić nad problemami Śląska....
Jakiekolwiek, choćby tylko sugestie, że możemy być razem (to zresztą bardzo trafne motto bloga Aleksandra Ściosa), jakiekolwiek przekonywanie że chodzi nam o dobro wspólne niosą ze sobą grzech pierworodny.
To dziwaczna, kompletnie niezrozumiała i nieakceptowalna sytuacja gdy to opozycja podnosi "dobro wspólne".
To ludzie w Bytomiu bezradnie krzyczący dziś "złodzieje, złodzieje", zapowiadający że nie poddadzą się - są prawdziwi. Ja to słyszę (i to od dawna) i w mojej Warszawie.
Jaki to niby porządek naruszałoby przyznanie że jesteśmy rządzeni przez złodziei, bandytów. I powtarzanie tego 24 godziny dziennie?
Tu jest prawdziwy potencjał a nie wydatki na kosmetyczkę czy ładniejszy garnitur dla kandydata Andrzeja Dudy. To przecież widać gołym okiem!
Fotocanon,
OdpowiedzUsuńNa zakończenie swojego komentarza napisał Pan - "Problem w tym, że nie widać gdzie może narodzić się nowa, prawdziwa siła zdolna zmienić Polskę - w sposób rewolucyjny, niekoniecznie chodzi o metody, ale o zakładane cele".
To prawda. Dziś nie tylko nie widać takiej siły, ale też nie ma świadomości, że trzeba ją będzie stworzyć. To drugie wydaje się nawet główną przeszkodą. Miejsce opozycji zajmuje PiS i taka sytuacja będzie istniała przynajmniej do czasu jesiennych wyborów.
Wielokrotnie pisałem na blogu, że póki trwa III RP, nie powstanie tu żadna antysystemowa opozycja. Zdanie to w pełni podtrzymuję, a uzasadnienie zawarłem w tekście "DLACZEGO W III RP NIE MA MIEJSCA DLA ANTYSYSTEMOWEJ OPOZYCJI". Ten system nie może dopuścić do istnienia partii, której program byłyby wymierzony w okrągłostołowy porządek.
Uważam jednak, że po przegranych wyborach sytuacja ulegnie istotnej zmianie. Wiele osób (i to najbardziej wartościowych wyborców) oddali się od partii, która nie chciała wykorzystać szansy na obalenie reżimu. Będzie to moment bardzo niebezpieczny, bo pojawią się różne "III siły", ludowi trybuni i sterowane przez agenturę "alternatywy", które spróbują przyciągać rozgoryczonych wyborców PiS. Jednocześnie, ten moment "oczyszczenia" zdecyduje o rozstaniu wielu osób z mitologią demokracji, wywoła wstrząs poznawczy i otworzy oczy tym, którzy ślepo dziś wierzą w banialuki "wolnych" mediów i obietnice polityków opozycji.
Tylko tak możemy rozpocząć nasz "długi marsz".
Początkiem zmian może być powstanie wolnego (od konotacji partyjnych) ruchu społecznego, nawet dalece niesformalizowanego i pozbawionego sztywnej struktury. W żadnym stopniu nie mógłby być związany z systemem politycznym III RP ani z ludźmi wywodzącymi się z tego systemu. Nie wykluczam, że musiałby korzystać z doświadczeń nabytych przez Polaków w latach 70. i 80. Mam nadzieję, że w najbliższych latach takie inicjatywy będą podejmowane. Nie trzeba do tego tysięcy osób ani wielkich pieniędzy. Ponieważ dni komunistycznej hybrydy są i tak policzone (prędzej czy później napłynie fala niekontrolowanych protestów na tle ekonomicznym), będzie to właściwy moment, w którym ruch społeczny mógłby odegrać główną rolę.
Pozdrawiam Pana
"Będzie to moment bardzo niebezpieczny, bo pojawią się różne "III siły", ludowi trybuni i sterowane przez agenturę "alternatywy", które spróbują przyciągać rozgoryczonych wyborców PiS."
UsuńTo na pewno.
Ale też bądźmy dobrej myśli. Nie wszystko da się opanować.
Jak dobrze pójdzie to liderzy autentycznej opozycji właśnie "rodzą się" na Śląsku.
Nie znamy ich nazwisk - ale z drugiej strony, któż w rzeczywistości PRLu znał Annę Walentynowicz?
Obibok na własny koszt,
OdpowiedzUsuńZ całą pewnością to nie "jest już koniec". W naszych dziejach mieliśmy nie takich "herosów", jak lokator Belwederu i nie takich "pajaców", jak kandydat PiS.
Jeśli nawet nie ufam naszej narodowej mądrości, to wiem, że doświadczenia tego roku muszą wywołać wstrząs i zmiany w mentalności wielu Polaków. To będzie dobry potencjał.
Bardzo Panu dziękuję za życzenia i odwiedziny na blogu. Na bezdekretu ma Pan zawsze otwarte drzwi.
Pozdrawiam serdecznie
Szanowny Panie Aleksandrze,
UsuńZapewne niezbyt trafnie napisałem, że jest to już koniec.
Chodziło mi o Nasze niespełnione nadzieje względem PiS, a szczególnie jego decydentów, a nie o Naszą Polskę.
Gdybym tak uważał, to nie robiłbym tego co robię i będę robił puki starczy mi sił.
.A w swojej człowieczej wędrówce nie zamierzam ustać ani na chwilę.
Tym bardziej, że mam jeszcze tak wiele do przekazania i zrobienia dla potomnych, jak skan i porządkowanie archiwalnej dokumentacji, czasem istniejących jednym egzemplarzu niczym białe kruki, które ocalały w moim prywatnym archiwum.
Swego czasu Sławomir Cenckiewicz powiedział mi, że bardzo szczątkowe są zachowane archiwa z Mojej Stoczni remontowej w zasobach IPN.
To oznacza, że w grudniu 1981 roku podczas strajku okupacyjnego dokładnie i precyzyjnie wykonałem powierzone mi zadanie spalenia archiwum, tak by nie wpadło w łapy bezpieki.
Ocalało moje archiwum z eksponatami z sierpnia i stanu wojennego, które posiadałem jako członka Komisji Zakładowej i przewodniczącego Komisji Wydziałowej i komitetów strajkowych od sierpnia 1980 do grudnia 1981 r., Które wyniosłem z terenu Stoczni remontowej w ilości kilku metrów. Przewoziłem je z duszą na ramieniu środkami komunikacji miejskiej krążąc pomiędzy stocznią, do której dostawałem się nielegalnie, a moją komórką, w której od połowy stycznia 1982 rok do dnia mojego aresztowania 31 sierpnia 1982 roku funkcjonowała moja prywatna tajna drukarnia.
Ja jak i moja drukarnia nie wpadła w łapy bezpieki, bo nie utrzymywałem kontaktów m.in. z Borsukiem jak i osobami internowanymi w Strzebielinku, w którym bezpieka miała ponad 20% uzysk.
Zaufanie do "podziemnej" gdańskiej "opozycji" ulokowanej przy kościele Św. Brygidy utraciłem na początku stycznia 1982 roku i ta decyzja uchroniła mnie prze niechybną wpadką gdybym nadal ufał takim ludziom jak Borusewicz czy ks. prałat Henryk Jankowski. TW Delegat?
Dziś niektórzy z tej "podziemnej" opozycji płakali i płaczą po obrońcy komunistycznego terrorysty Leszku Kołakowskim, podobnie jak po nim samym i Józefie Oleksym, pisząc epitafia i zawieszając na portalach klepsydry dla komunistów, którzy rzekomo się nawrócili w godzinie śmierci, jak Jaruzelski, który winien wisieć do skruszenia niczym bażant na sznurku.
Przepraszam za OT, które zawsze się mnie uczepi, a to u Pana na blogu a to u @Maryli. Podobnie jak wilczy bilet, który od stanu wojennego do mnie się przykleił prawie na zawsze z krótkimi i okresowymi przerwami. Jest czasem bardzo ciężko, lecz honorowo, bo to jest najważniejsze, prawda?
Pozdrawiam serdecznie,
Obibok na własny koszt
"Jest czasem bardzo ciężko, lecz honorowo, bo to jest najważniejsze, prawda?"
UsuńBo tak trzeba!
Tego możemy pozbawić sie jedynie my sami. Inne rzeczy mogą nam odebrać, ale poczucia własnej godności nie!
To w praktyce opowiedzenie sie postronie dobra lub zła, prawdy albo kłamstwa. Tak, tak, nie, nie ....
Już kiedyś, w innym miejscu, pod innym nick-iem napisałem Panu, że cenię Pana całościowy dorobek nie mniej niż działalność publicystyczną naszego Gospodarza.
Podtrzymuję tę opinię!
pozdrawiam Pana
@Zaścianek,
UsuńDziękuję Panu za uznanie mojej polskiej powinności.
Bóg zapłać!
Moja modlitwa w intencji Inki i Żołnierzy Wyklętych, klip, w którego opisie publikuję linki do albumów i jednej z licznych moich galerii filmowych, fotograficznych i graficznych dokumentów oraz eksponatów z czasów I Solidasności i stanu wojennego, który jak widzimy trwa po dziś dzień.
https://www.youtube.com/watch?v=7g6dIr3P0FI
Dziś pod wpływem informacji o rzekomym porozumieniu Górników, czyli po kolejnej zdradzie TW Bolków namaszczonych dożywotnio na stołki w nowej Solidarności Czesława Kiszczaka powstał klip "Etiuda dla Górników w drodze PO manowcach", na które właśnie chcą wyprowadzić Ich zdrajcy związkowi, którzy zaoferowali Górnikom iluzje i miraże, a sobie i zarządom sute koryta.
https://www.youtube.com/watch?v=9DDehXqVBvU
Pozdrawiam Pana.
Obibok na własny koszt
Dziekuję!
UsuńW pańskich zdjeciach i muzyce odnajduję najlepszą część swojej młodości.
PS
Śliczna ta pańska wnuczka. Jest chyba w wieku mojego starszego wnuka:))
Ma na imię Staś!
Kiedyś bardzo mi się spodobało takie określenie dotyczące JKMikke, że trzymał młodzież na jałowym biegu. Młodzież, z natury aktywna i poszukująca, dawała się łatwo uwodzić hasłom przegonienia czerwonych świń od koryta i budowy gospodarki ultra rynkowej. A to był tylko kanał ulgi dla ich zapału.
OdpowiedzUsuńDziś nie mam już żadnych wątpliwości, że Jarosław Kaczyński od czterech lat trzyma nie tylko młodzież ale i wszystkie pokolenia Polaków na jałowym biegu. Zapewne nigdy, do tego starego duchem człowieka, nie dotrze już, że jego buta i brak zdolności dobrego przywódcy (dobór kadr do realizacji zadań) stały się przyczyną wielopokoleniowej porażki. Pamiętam to wmawianie latami przez różne ciotki-klotki, że JK wielkim geniuszem jest.
Eurowybory były dla mnie już bardzo gorzkim doświadczeniem, ale zacisnąłem zęby i zagłosowałem na jakichś wystawionych mi, za przeproszeniem, palantów, fircyków za grubą kasę. Na samorządowe pojechałem wieczorem, po całym dniu zastanawiania, 25km do mojej komisji, za namową... A. Ściosa. Tak. Śmieszne ale prawdziwe. Pamiętacie Państwo tę dyskusję z Halką w dniu wyborów.
Likwidacja tych kopalń będzie dla mnie jednoznaczna z likwidacją PiSu. Przynajmniej w moich oczach. Najgorsze co mogło być to traktowanie PiSu jak Kościoła (dokładnie ten sam stosunek do krytyki). PiS Kościołem nie jest i może upaść bez mojego żalu. Na jego gruzach dopiero powstanie coś co ludzie noszą w sercu.
P.S. Przecież panienka PiSu jest taką samą kpiną z wyborców jak panienka SLD.
Przecież pochwała ze strony JK (peany na cześć Czarneckiego) powinny być jak pocałunek śmierci: wybrał cię JK? To pewnie jesteś takim samym palantem jak Sikorski albo Marcinkiewicz...
I chodzi mi oczywiście o Dudę i Ogórek.
UsuńPani Urszulo,
OdpowiedzUsuńW tekście, pod którym komentujemy napisałem otwarcie - "Istotnym gwarantem bezkarności jest postawa partii Jarosława Kaczyńskiego, której przedstawiciele nie tylko pozorują „walkę o władzę”, ale usilnie dbają, by nie przerodziła się ona w niekontrolowany wybuch społeczny i nie zakończyła obaleniem systemu III RP."
Jeśli będzie trzeba, napiszę to jeszcze dobitniej. A jeśli ktoś czuje się zniesmaczony taką formą "krytyki", najwyraźniej nie zrozumiał, jakim draństwem wobec Polaków było wystawienie kandydatury pana Dudy.
Proponuję więc nie patrzeć dłużej na maskaradę urządzaną przez PiS i "wolne" media, lecz skupić się na owym "larum".
Z trzech, przypomnianych przez Panią znaczeń tego słowa, zdecydowanie wybieram to pierwsze - "pobudka, sygnał wojenny, wzywający do broni".
Nie możemy jednak grać tej "pobudki" dla partii pana Kaczyńskiego, bo ani jej nie usłyszą ani usłyszeć nie chcą. Tu jest sprawa jasna i przesądzona.
Uważam jednak, że trzeba ją grać dla ludzi dobrej woli, dla tych, którzy myślą po polsku, dla wyborców PiS i tych, którzy zawierzyli opozycji.
I chyba nic więcej zrobić nie mogę.
Pozdrawiam serdecznie
Mariusz Molik,
OdpowiedzUsuńJednym z najgorszych scenariuszy związanych z moim blogiem, byłaby pewnie sytuacja, w której przerodziłby się on w miejsce wylewania naszych "żalów" i pretensji do partii pana Kaczyńskiego.
I nie dlatego, by nie było o czym pisać (każdy dzień przynosi nowe porażki) lub taka krytyka nie była uprawniona, ale z tej przyczyny, że nie wypada stać w miejscu lub zajmować się tym, co niemęskie.
Myślę, że ani Ty, ani większość czytelników nie jest zaskoczona kampanią pana Dudy, czy bezczynnością opozycji w sprawie kopalń.
Od początku 2014 roku, tj. od czasu gdy zamieściłem tu tekst "PRZED PRAWEM…" a kilka miesięcy później - "BEZ ZAMAZANIA", partia pana Kaczyńskiego daje rozliczne dowody, że nie jest zdolna do obalenia reżimu. A skoro już to wiemy, trzeba starać się postępować tak, by nie usłyszeć kiedyś ostatnich słów z "Procesu" Kafki - "było tak, jak gdyby wstyd miał go przeżyć.”
Ludzie, którzy krzyczą dziś "złodzieje, złodzieje" może nawet nie pojmują podstawowej dychotomii My-Oni i pewnie wierzą, że owi "złodzieje" mają prawo nazywać się Polakami.
Musi zatem nastąpić chwila, w której ten podział stanie się oczywisty. Gdybyśmy w III RP mieli autentyczną opozycję, oszczędziłaby Polakom kolejnych lat upodlenia i doświadczania na własnej skórze realizmu podziału na My-Oni. Ponieważ jej nie mamy, pozostaje osobiste i bolesne doświadczenie.
Pozdrawiam Cię
Myślę Aleksandrze że najlepszym komentarzem będą w tej chwili słowa Antoniego Macierewicza:
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=IIjfDViO4jk
Zwłaszcza te od 4 minuty.
Wiceprezes PiS widzi rzecz bardzo wyraźnie. Bez odwołania się od tego, co sam w końcu nazywasz demokracją bezpośrednią - nic się nie zmieni.
"Ten protest winien rozlać się na cały kraj" mówi Macierewicz.
I dodaje że bez jednoznacznego stanowiska ELIT POLITYCZNYCH i DUCHOWYCH Polski, nie da się tej Polski uratować.
Jakie elity polityczne ma na myśli słabo popularny wśród aktywu PiS wiceprezes A Macierewicz - tego tłumaczyć chyba nie trzeba.
Wzajemnie !
Mariuszu,
UsuńPan Antotonii Macierewicz wyraził się bardzo jasno. I na tyle mocno, na ile pozwala funkcja wiceprezesa PiS.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSzanowny Panie Aleksandrze.
OdpowiedzUsuńZ uwagi na Pana kunszt i talent pisarski lektura tekstów na "Bez Dekretu" to czysta przyjemność i prawdziwa uczta dla konesera. Człowiek przyzwyczajony do codziennej papki medialnej (wliczając "niezależnych") potrzebuje nie lada wysiłku, by przestawić się na Pański poziom. Najwyższy w Polsce. Choć być może nie powinienem uogólniać, ja przynajmniej tak mam. Nie w tym jednak rzecz.
Pańska publicystyka działa jak uderzenie pioruna. Przyznam się, że jeszcze rok temu byłem nie tyle bezkrytyczny, co bardziej entuzjastycznie podchodziłem do działań PiS. Widziałem niedostatki, jednak ciągle broniłem kolejnych porażek partii Jarosława Kaczyńskiego, obwiniając przede wszystkim media.
To jednak Pan otworzył mi oczy i wybudził z tego snu. Mam kilka pytań odnośnie Pańskich przewidywań na rok 2015:
1. Skąd pewność, że po przegranych (w co nie wątpię) wyborach prezydenckich i parlamentarnych elektorat odwróci się od głównej partii opozycyjnej? Czemu akurat teraz?
Słabość partii Jarosława Kaczyńskiego najlepiej oddaje Pana twierdzenie "Skoro ten rząd jest tak słaby, to jak słaba musi być opozycja, która nie potrafi go obalić?"
No właśnie, prezydent Komorowski wprowadził już multum szemranych poprawek, o których obywatele nie mają zielonego pojęcia. Reżim zaciska pętlę na szyję, bez naszej (ogółu) świadomości. Skoro tyle rzeczy już się wydarzyło i ludzie nadal nie wyszli na ulicę, skąd przekonanie, że po kolejnych przegranych wyborach coś w wyborcach PiS-u pęknie? Dlaczego? Twierdzę, że argumentów było w ostatnich latach aż nadto, a mimo to społeczeństwo nie zaprotestowało.
2. Daleki jestem od popierania sympatyków Ruchu Narodowego czy JKM, stawiających PiS na równi z resztą tej okrągłostołowej bandy. Sam jednak coraz częściej używa Pan sformułowania "układ okrągłostołowy", cytując założenia powstania III RP o istnieniu tylko i wyłącznie "kontrolowanej"/"koncesjonowanej" opozycji. Moim zdaniem słusznym wydaje się stwierdzenie, iż to III RP stworzyła PiS - opozycję na miarę tego patologicznego tworu. Opozycję nie będącą przeciwnikiem systemu. I nie jest to mój zarzut wobec braci Kaczyńskich. Raczej moja pretensja o losy naszej ojczyzny.
Czy elektorat ww. partii (abstrahując od wszystkiego innego wokół nich) nie ma tutaj słusznych argumentów? Naprawdę trzeba sztuki, żeby wobec tragicznych dla Polaków działań reżimu, utrzymywać obywateli w takiej nieświadomości. I czasem zastanawiam się, czy nie chciałbym słuchać Bosaka czy Winnickiego, do których mam swoje zastrzeżenia, ale którzy są konkretni, wyraziści i mają coś więcej do powiedzenia, niż mówiący schematycznie to samo politycy partii opozycyjnej.
3. Przyjmując do wiadomości Pańską odpowiedź na moje pytanie kilka publikacji wcześniej (odnośnie "haków" na opozycję), zastanawiam się, czy powodem zaniechań PiS-u nie jest po prostu strach przed... stanem wojennym (jako ich postrzeganie rzeczywistości)? Bo jakiś poważny powód jest. Znając prawne możliwości (przesunięcie wyborów, interwencje policji, stan wyjątkowy) lokatora Belwederu... Jaki przewidywałby Pan scenariusz w przypadku faktycznego użycia 4-milionowej armii przez Jarosława Kaczyńskiego? Bo jak wiemy reżim jest zawsze dwa kroki przed opozycją.
4. Czy w tym kraju i w takich okolicznościach jest możliwe, by powstał ruch społeczny (po ewentualnym rozpadzie PiS), nie zainfekowany agenturą i nie będący pro-rosyjski/pro-niemiecki?
Pozdrawiam serdecznie
PS.
UsuńNie doczytałem kilku komentarzy, w których niejako odniósł się Pan do zawartych w moim wpisie pytań. Prosiłbym jednak o rozwianie pozostałych moich wątpliwości.
Przy okazji polecam dzisiejszą wypowiedź A. Macierewicza:
https://www.youtube.com/watch?v=5kPIvwnufL4
Pozdrawiam serdecznie
Piotr B.
UsuńBardzo dziękuję za tyle życzliwych słów. Rzeczywiście, na niektóre Pańskie refleksje odpowiedziałem już we wcześniejszych komentarzach.
Gdy zaś chodzi o pytanie pierwsze, mogę odpowiedzieć - nie mam takiej pewności. Jeśli Pan zna moją ocenę kondycji polskiego społeczeństwa, to wie Pan również, że nie posądzam naszych rodaków o nadmiar wiedzy czy honoru. Również dlatego, że nie ma w III RP wolnych mediów ani środowiska opozycji - a tylko one mogłyby zmobilizować Polaków do realnego sprzeciwu.
To, co nazywa Pan "odwróceniem elektoratu od PiS" nie będzie zapewne procesem nagłym i spektakularnym, a z tych, którzy odejdą, tylko niewielu okaże się dość silnych, by znieść świadomość klęski i nie popaść w apatię.
Bardziej liczyłby na ludzi młodych niż na bezmyślnych potakiwaczy i środowiska skażone partyjną demagogią.
W kwestii drugiej odpowiem krótko: RN czy partyjki JKM uważam za fałszywą opozycję i nie wiążę z ich działaniami żadnych nadziei.
Wyjaśniałem już kiedyś, że systemu III RP, opartego na podległości wobec Moskwy, nie mogą obalić ci, którzy w kremlowskim watażce upatrują bohatera i prezentują mentalność sowieckiego raba.
Tej sprzeczności nie da się pokonać. Każdy,kto plecie brednie o "zagrożeniu żydowskim", masońskim czy brukselskim, a nie chce dostrzegać prawdziwego wroga - jest w najlepszym wypadku idiotą.
Co do pytania trzeciego, to nie zamierzam zastanawiać się -"czy powodem zaniechań PiS-u nie jest po prostu strach przed... stanem wojennym", bo byłoby to zbędne. Jeśli polityk boi wprowadzenia stanu wojennego (lub stanu wyjątkowego), a nie ma odwagi uświadomić wyborców o takim zagrożeniu, zasługuje na miano łotra. Przyznaję też, że nie obchodzą mnie indywidualne lęki, kompleksy bądź interesy panów z PiS i nie muszę wybierać między prywatą lub głupotą.
Natomiast "scenariusz użycia 4-milionowej armii" jest tylko jeden - trzeba wezwać tych ludzi do protestów ulicznych, manifestacji, nieposłuszeństwa obywatelskiego. Trzeba zmusić reżim do pokazania prawdziwego oblicza i pokonać go w bezpośredniej walce.
Pozdrawiam serdecznie
Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za wszystkie dzisiejsze odpowiedzi - są tak jasne, precyzyjne, wręcz porywające, że nie sposób się z nimi nie zgodzić.
Mam jednak uwagę/pytanie.
W odpowiedzi na świetny komentarz p. Fotocanona napisał Pan:
Początkiem zmian może być powstanie wolnego (od konotacji partyjnych) ruchu społecznego, nawet dalece niesformalizowanego i pozbawionego sztywnej struktury. W żadnym stopniu nie mógłby być związany z systemem politycznym III RP ani z ludźmi wywodzącymi się z tego systemu. Nie wykluczam, że musiałby korzystać z doświadczeń nabytych przez Polaków w latach 70. i 80. Mam nadzieję, że w najbliższych latach takie inicjatywy będą podejmowane. Nie trzeba do tego tysięcy osób ani wielkich pieniędzy. Ponieważ dni komunistycznej hybrydy są i tak policzone (prędzej czy później napłynie fala niekontrolowanych protestów na tle ekonomicznym), będzie to właściwy moment, w którym ruch społeczny mógłby odegrać główną rolę.
Jest Pan historykiem. Czy zechciałby Pan podać choć jeden przykład, kiedy taki NIESFORMALIZOWANY RUCH SPOŁECZNY, pozbawiony struktur i pieniędzy, zawiązany w państwie autorytarnym (policyjnym), gdzie każdy obywatel jest szczegółowo monitorowany, zapoczątkował istotne i trwałe zmiany?
Pozdrawiam serdecznie
PS - OT.
Czy czytał Pan "Europe Rediscovers Nationalism" ? Co Pan o tym sądzi?
http://www.stratfor.com/analysis/europe-rediscovers-nationalism#axzz3OphIb9lE
To państwa rząd, rząd Platformy Obywatelskiej przez lata doprowadził do tego kryzysu, albo świadomie, albo przez absolutny brak kompetencji i układy mafijne. To państwa rząd dzisiaj przedstawia ustawę o likwidacji tych kopalń, tłumacząc nam, ale co więcej okłamując całe społeczeństwo, że to nie jest likwidacja, że to jest restrukturyzacja – powiedział dziś w Sejmie Antoni Macierewicz z Prawa i Sprawiedliwości. – Kiedy złożycie dymisje? – zapytał poseł.
OdpowiedzUsuńWiceprezes PiS zaznaczył, że ten rząd nie chce podjąć jedynej drogi, która by mogła ratować kopalnie i górnictwo.
- Drogi polegającej na interwencji państwa polskiego i wzięcie przez państwo odpowiedzialność za to, bo i tak przecież będziecie musieli płacić z naszych pieniędzy tym, którzy okradali państwo polskie. Robicie to dlatego, że to wasz minister powiedział, że z państwa gospodarki została „kamieni kupa”. I to wasz minister powiedział, że państwo polskie istnieje teoretycznie. Jedyne pytanie które Polska dzisiaj Wam zadaje, a ja je powtórzę: Kiedy złożycie dymisje i odejdziecie? – powiedział Antoni Macierewicz
http://niezalezna.pl/63276-kiedy-zlozycie-dymisje
Jak widać, na Antoniego Macierewicza mogę liczyć w przeciwieństwie do innych, którzy okazali się mizerną nicością, do kupienia za pajdkę chleba z omastą.
Drogi Panie Wsojtku!
OdpowiedzUsuńAle wy się nie dacie zwieść Bolkowi-Bis, czyli przewodniczącemu Dudzie, prawda?
Bo wielu, niestety, wydaje się wierzyć temu obrzydliwemu kłamcy i manipulatorowi,
który wiedzie biednych ludzi na zgubne manowce. Proszę mi to obiecać. I kolegów
też przestrzegać, zarówno przed nim, jak i przed innymi starymi cwaniakami
z centrali związkowych, dobrze?
Pozdrawiam bardzo serdecznie, trzymajcie się, chłopaki!
Pani Urszulo, Wsojtek,
UsuńMyślę, że większość górników potrafi ocenić dotychczasowe dokonania przewodniczącego Dudy. Gdy w roku 2010 został szefem związku, napisałem, że jest to fatalna zła prognoza dla Solidarności. Poza zbudowaniem "medialnej pozycji", nie przypominam sobie żadnego sukcesu pana Dudy. Ostatnie cztery lata są za to pasmem klęsk i upokorzeń ludzi pracy. Za każdym razem słyszymy gromkie okrzyki przewodniczącego. I na tym się kończy.
Sądzę, że jest to człowiek bardzo bliski środowisku belwederskiemu, a w obecnym konflikcie zostanie wykorzystany do spacyfikowania nastrojów. To dziś najważniejsze i wspólne zadanie partii pana Kaczyńskiego i szefostwa "S".
Najbardziej przykre i gorzkie dla mnie jest dziś to, że pisząc na gorąco mój tekst o wyborze komandosa P. Dudy miałem całkowitą rację.
Usuńhttp://niepoprawni.pl/blog/1948/kolejny-szaniec-polski-solidarnosc-wlasnie-padl
Niestety nowy administrator nie wiem dlaczego usunął z mojego tekstu fotografie.
Być może ktoś zastrzeżony znalazł się w kadrze fotografii?
Pozdrawiam serdecznie.
Onwk.
To co dzieje się w polityce odbija się na nas - górnictwo, pigułki, emigracja... Nocne zatwierdzanie i przyjmowanie ustaw... A najgorsze, że muszę jeszcze trochę przeżyć w tym kraju. I chciałam być dziennikarką... Dziś nie wiem, czy chcę informować ludzi, bo chyba sama wolałabym nie wiedzieć o tym gównie, które się rozprzestrzenia.
OdpowiedzUsuńCanBe.pl
Anita Karpińska,
UsuńNapisała Pani - "Dziś nie wiem, czy chcę informować ludzi, bo chyba sama wolałabym nie wiedzieć o tym gównie, które się rozprzestrzenia".
Myślę, że Pani zdaje sobie sprawę iż owe "gówno" rozprzestrzenia się dlatego,że naszych rodaków pozbawiono elementarnej wiedzy o współczesnej Polsce i w ostatnim ćwierćwieczu "wyhodowano" pokolenia politycznych i historycznych analfabetów.
Stało się tak, nie tylko za przyczyną ośrodków propagandy (zwanych w III RP mediami), ale z winy ludzi mieniących się dziś niezależnymi i wolnymi dziennikarzami. To na nich spoczywa obowiązek powiedzenia Polakom, w jakim kraju żyją i z jakimi "elitami" mają do czynienia. Tu nie wystarczą frazesy ani "głaskanie po brzytwie". Kto chce przydawać sobie tak zaszczytne miano, powinien mieć dość odwagi, by otworzyć oczy i pomóc to zrobić innym.
Obarczanie tym obowiązkiem ośrodków propagandy (które utworzono wyłącznie w celu indoktrynacji) - byłoby nonsensem.
Zajrzałem na Pani stronę internetową i znalazłem to ważne zdanie - "16 listopada 2014 r. skończyła się w Polsce demokracja..." To nie jest prawda, bo nie mogło skończyć się coś, co w III RP nigdy nie istniało. By to stwierdzić, musiałaby Pani pokonać wiele stereotypów, poznać i zrozumieć genezę tego państwa oraz prześledzić konsekwencje "grzechu pierworodnego" z lat 1944-1990.
To jest wielkie wyzwanie dla ludzi młodych - by nie poprzestawali na stwierdzeniu "to gówno" i nie odwracali plecami, ale podjęli trud zrozumienia - skąd ono pochodzi i dlaczego dominuje nad naszą rzeczywistością i tą wiedzą dzielili się z innymi.
Tylko tak można zostać dobrym dziennikarzem.
Czego Pani szczerze życzę.
Brak "elementarnej wiedzy o współczesnej Polsce" oraz "pokolenia politycznych i historycznych analfabetów" to wynik prania mózgów. Bardzo skuteczna metoda przetestowana w bolszewickiej Rosji a następnie przywieziona na bolszewickich czołg ach. Wbrew naszej woli, siłą. Współczesne metody sprawowania władzy są podobne. Ludziom się nie dziwię. Są tacy jak ich ukształtowano. Trzeba by zastanowić się jak grać takimi kartami jakie się ma aby wygrać. Tylko to jest tak jak z graniem w totolotka, najpierw trzeba wysłać kupon, czyli zacząć działać. W ruchach opozycji nie widzę działania. Nawet nie potrafię tego nazwać.
UsuńPozdrawiam
>> Trzeba by zastanowić się jak grać takimi kartami jakie się ma aby wygrać <<
UsuńObalić IV władzę. A wcześniej wykorzystać. To jest ośrodek podatny na bojkot społeczny. Ratując się jest w stanie zmieniać przekaz na zgodny z sympatiami ofensora. Biorąc pod uwagę zasięg - to jedna z lepszych kart niskonakładowych i - co najważniejsze - możliwa do zrealizowania przez XXI-wieczne lenistwo polskie.
Marcin Ís,
OdpowiedzUsuńJeśli pojechał Pan na wybory samorządowe za moją namową, to bardzo przepraszam. Przeprosiny zamieściłem również na tt, gdzie tuż przed wyborami usilnie namawiałem do uczestnictwa.
Ponieważ PiS tchórzliwie roztrwonił potencjał społecznego buntu w sprawie fałszerstw i oszukał wyborców w kwestii pilnowania wyborów - taka sytuacja już się nie powtórzy.
Kto zechce iść na wybory i zawierzyć "mechanizmom demokracji"- powinien głosować na partię Jarosława Kaczyńskiego. To nie podlega dyskusji.
Chcę jednak zapewnić, że na moim blogu nie znajdzie Pan wypowiedzi, w których namawiałbym do uczestnictwa w farsie wyborczej.
Zestawienie postaci A. Dudy i kandydatki SLD jest bardzo trafne. Jedno i drugie nie ma nic do powiedzenia i zostało "wystawione" z tzw. względów wizerunkowych. To oznacza, że mają przyciągać głuchych i głupich (acz nie ślepych) wyborców.
W tej dziedzinie zdecydowanym faworytem pozostaje pani Ogórek, co doskonale tłumaczy niezadowolenie, z jakim "wolne" media odebrały tę kandydaturę.
Pani Urszulo,
OdpowiedzUsuńBrak wzorców historycznych to nie przeszkoda lecz wyzwanie. Gdyby Władysław Sikorski i Józef Piłsudski zastanawiali się nad takim problemem, pewnie nie powstałoby Towarzystwo "Strzelec" czy Związek Strzelecki.
Nasza historia jest pełna przykładów działań, o których nie decydowali politycy i partie, lecz różne organizacje studenckie, jawne i tajne stowarzyszenia. Nie byłoby przecież Powstania Listopadowego i Powstania Styczniowego, gdyby nie Związek Trojnicki, "Panta Koina" czy Filomaci.
Polacy chcą i potrafią się organizować - byle nie przeszkadzać im partyjną dogmatyką i narzuconym przywództwem medialnych "mężyków stanu".
Z doskonałych przykładów zagranicznych, warto byłoby wspomnieć o amerykańskiej Tea Party.
Wprawdzie nie możemy aspirować do takiej skali świadomości społecznej i w III RP podobny ruch byłby utopią, to sądzę, że na drodze "długiego marszu" znajdą się ludzie zdolni wykorzystać również takie doświadczenia.
Pozdrawiam serdecznie
Doktryna państwowego terrorysty (mafii rządzącej) pod wodzą komorry w akcji w osłonie kłamliwej propagandy "sukcesu" http://www.tvp.info/18480861/zadyma-w-zabrzu-w-ruch-poszly-petardy-i-butelki-doszlo-do-starc-z-policja ;znów "zdano egzamin" ze sprzedaży Polaków,jak w magdalence i w stanie wojennym. PS: A tak "zdano egzamin" "wyborczy" http://www.it.wnp.pl/unizeto-technologies-dostarczy-oprogramowanie-dla-nfz,242576_1_0_0.html Pozdrowienia dla Was wszystkich.
UsuńKolejny garnitur Bolków się właśnie ujawnił.
OdpowiedzUsuńSprzedali Górników za srebrniki i własne bezpieczeństwo.
Tymczasem pseudo opozycja, bo systemowa i konstruktywne trwa z nadętymi trzewiami jak pyszałki opałki.
Obibok na własny koszt
Moje słowo ( ustawka ) które użyłem 15 stycznia ( wpis powyźej ) do opisania górniczych protestów prawdopodobnie jest trafne. Wiele osób na innym portalu uźyło tego słowa do podsumowania podpisanych w dniu dzisiejszym "porozumień" Sprawa ma kolejne dno, prawdopodobnie całkiem prozaiczne. Czy górnicy dadzą się zrobić w ciula ?
OdpowiedzUsuńJuż się dali wybierając ich na swoich przywódców i dopuszczając ich do podejmowania decyzji w Ich imieniu.
UsuńPrzytłaczająca i znacząca większość dożywotnich działaczy nowej ladacznicy, to nominanci mianowani prze bezpiekę Cz. Kiszczaka i TW Bolków, którzy swoich związkowych synekur ot tak się nie pozbędą.
Przykład pierwszy z brzegu.
Dariusz Adamski, były szef stoczniowego związku nowej S, a jednocześnie członek rady nadzorczej Stoczni Gdynia (także pod wodzą człowieka z WSIowej mafii) nadal przedstawia się jako szef stoczniowego związku pomimo upadku Stoczni Gdynia i wyprowadzeniu stoczniowców do strzyżenia trawy i psów.
Był też i taki incydent, że tenże w dniu 17.12.2010 r. miał czelność pouczać zgromadzonych na uroczystości rocznicowej pod pomnikiem Ofiar Grudnia 1970 r. w Gdyni pouczać i strofować buczących na widok uzurpatora i lokatora Belwederu, który przybył ze świtą politycznych zbrodniarzy z grudnia 1970 roku.
Każdy kto pozna kulisy dwóch 3miejskich stoczni produkcyjnych, gdańskiej i gdyńskiej nie będzie miał chęci na znajomości z żadnym z tamtych solidarnościowych beneficjentów Magdalenki i OS.
Swój epizod miał też piękna Marianna Krzaklewska, która siedziała w kieszeni Janusza Szlanty i ludzi w brązowych trzewikach, którzy przechwycili w przestępczy sposób Stocznie Gdańską im. Lenina pod "bacznym" okiem wojewody gdańskiego, który był jednocześnie pełnomocnikiem rządu ds. stoczni Gdańskiej, który uchodził i uchodzi za rzekomo "naszego Maćka" już prawie "świętego".
Takie to są buty, proszę pana.
Obibok na własny koszt
Szanowny Panie Aleksandrze,
OdpowiedzUsuńJakby w odpowiedzi na Pański tekst, ktoś zdecydował o wyciszeniu sporu. Sprawa jest już jasna. Zwiazki okazały swą siłe i ... dyspozycyjność, a wszelkie pomysły na faktyczną naprawę górnictwa, jakże konieczną z perspektywy samych górników, można kolejny raz odłożyć na bok.
Pomijając inne kwestie, w tym te o sprzedaży przez "separatystów" ukraińskiego, kradzionego węgla i te o embargu na nasze mięso i jabłka, nawet w samych kopalniach wiedzą, że dłużej utrzymywać takiej liczby związkowców, spółek, spółeczek już się nie da!
Dla nas, czytelników tego bloga, sprawa obecnych i przyszłych zajść, napięć społecznych, wydaje się dość oczywista (to okrutne i złowieszcze słowa z perspektywy potencjalnego ich uczestnika) i wpisuje w sekwencję zdarzeń, którą Pan niejednokrotnie przewidywał.
Niektórzy z nas, pozbawieni złudzeń i świadomi tego co nas czeka, już rozpoczęli mentalnie swój "długi marsz"!
Od dłuższego czasu wiemy, a przynajmniej jesteśmy przekonani, że w obecnym układzie sił, przy tej opozycji, nic nie zagrozi grupie rzadzącej, a wrecz przeciwnie. Należy sie liczyć z kontynuacją procesu zniewolenia
Ponieważ jest i będzie to proces, który pomimo całego sprytu speców od PR bedzie kreował napięcia, mam obawy, czy to co sie stało dzisiaj w Zabrzu i Rudzie Ślaskiej to nie próba sprawdzenia przydatności formacji "w boju", a tym samym zapowiedź kolejnych konfrontacji?
Podobne obawy wyraża również pan Wyszkowski (http://niezalezna.pl/63339-wyszkowski-porozumienie-wielki-sukces-gornikow-ale-wladza-ma-plany-diaboliczne).
Wydaje mi sie, że ludzie pod kopalniami też intuicyjnie to wyczuwają , a napięcie wcale aż tak nie opadło jak chcą to pokazać media.
Co do samego "larum"!
Myślę, że to jeszcze nie ten czas. Zbyt wielu jeszcze tych którzy mając "ciepłą wodę w kranie i miejsce na grila" nie chce żadnych zmian. I aktywnie bronią tego "status quo".
Ale z drugiej strony, świadomość tego na co stać tą władzę, w ciągu zaledwie kilku dni, tu na Śląsku, wręcz eksplodowała! A to dobry prognostyk.
Ciekawe co zrobi katowicki metropolita? Czy ten hierarcha, który, jak słyszałem, jest niechętny "mieszaniu się" Kościoła w sprawy świeckie, będzie zdolny do powiedzenia powierzonym sobie owieczkom słów godnych pasterza, czy też przemilczy wydarzenia ze swego rodzinnego miasta?
pozdrawiam Pana
Oto co zrobił abp Skworc:
Usuńhttp://wpolityce.pl/polityka/230070-abp-skworc-poblogoslawil-porozumienie-gornikow-z-rzadem
http://wpolityce.pl/polityka/230166-metropolita-katowicki-zadowolony-z-porozumienia-miedzy-gornikami-a-rzadem-grozila-nam-katastrofa
Dziękuję.
UsuńOstatnio coraz rzadziej i z coraz wiekszym przymusem przegladam "nasze" portale.
Co do meritum.
Nie tego oczekiwałem od Pasterza.
Bieżące przygłaskanie konfliktu nie jest przecież rozwiazaniem. Miałem nadzieję, że od osoby posługujacej sie pojęciem "społecznej nauki Kościoła" i powołującej się na JPII usłyszę w niedzielę coś, co bedzie swiadczyć o autentycznym zatroskaniu.
A w zamian "błogosławieństwo" czegoś, o czym wiemy, że ani nie bedzie trwałe, ani nie ma czystych intencji u podstaw!
pozdrawiam
W artykule http://www.niezalezna.pl/63335-dr-targalski-porozumienie-ze-zwiazkowcami-propaganda-kto-kazal-pacyfikowac-gornikow nie pada nic na temat środowiska belwederskiego,a moja opinia jest zbieżna z opinią @gość z godziny 21:51 pod tymże artykułem. Przy okazji:pozdro dla pana @Onwk,który zamieszcza wiele ciekawych fotografii dostępnych też w grafice google-więc może nie całkiem wszystko zniknęło. Wg. artykułu http://www.niezalezna.pl/63339-wyszkowski-porozumienie-wielki-sukces-gornikow-ale-wladza-ma-plany-diaboliczne pan K.Wyszkowski ocenia porozumienie z rządem jako wielki sukces Ślązaków,górników i NSZZSolidarność,dodając,że trzeba patrzeć władzy na ręce,bo tutaj są jakieś plany,które ocenia jako diaboliczne. Dziwi mnie taka opinia dlatego,gdyż uważam ,że przywództwo związkowe idąc na lep obecnej władzy PO/PSL popełniło co najmniej trzy błędy:1) poszło w ślady osławionego planu buzka/balcerowicza z czasów AWSu; to są,moim zdaniem,te "diaboliczne intencje"- likwidacyjne w swej istocie ,2) ustalając termin warszawskiego protestu dopiero na wtorek 20.01.2015r ,tzn. na okres po terminie "nocnej zmiany-bis",kierownictwo związkowe zrezygnowało z tego dodatkowego instrumentu nacisku,3) podpisując dzisiejsze porozumienie "restrukturyzacyjne" kierownictwo związkowe nie dało odpowiedniej osłony protestującym w Zabrzu,skazując ich tym samym na bezkarność sił represji ZOPO (z narażeniem na niewykluczoną prowokację włącznie); to wbrew zasadzie "jeden za wszystkich/wszyscy za jednego",kimkolwiek by ci "straszni kibole" nie byli. Wszystko zaś razem przynosi trudne do oszacowania straty w walce o odzyskanie suwerenności Polski.
OdpowiedzUsuńNikt nie gra larum bo wszystkim w tym stanie jest (mama wrażenie) wygodnie..
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim PiS – już o tym wczoraj z kimś na innym portalu pisałem... PiS prowadzony jest na krótkim łańcuchu i w zamian za nieprzeszkadzanie (to co robi obecnie w niczym władzy nie przeszkadza) ma zagwarantowane wieczyste 2-gie miejsce i posady w sejmie i wygrane samorządowe na Podkarpaciu... Dowody na to:
- kandydat na prezydenta RP Duda - on nawet 2-giej tury nie uświadczy
- szef Solidarności Duda (nie wiedzieć czemu prezes PiS się z kimś takim pokazuje) - tani pohukiwacz który za drzwiami już robi deale z Komorowskim
- ostatnio (podobno) wiceprezes PiS B. Szydło powiedziała coś w ten deseń do Kopacz by ta ostudziła górników bo gotowi są wyjść na ulice...
- zrobiono to, oszukano górników propozycjami które Tomczykiewicz oferował już we wrześniu...
- Zespół Macierewicza jest wygaszany a w każdym razie spychany na trzeci plan..
Wobec tego chciałbym wiedzieć o co prezesowi PiS chodzi kiedy na kolejnej miesięcznicy smoleńskiej mówi, że zbliżamy się do prawdy o tragedii...
Otóż do niczego się nie zbliżamy, PiS nie chce lub mu nie wolno wygrać wyborów (bo zapewne ktoś gdzieś znowu poleci i wszystko się zmieni) więc i ta sprawa zginie śmiercią naturalną...
Absolutnie nie chodzi mi o infantylne stwierdzenie na zasadzie: "Wszyscy politycy to złodzieje a Tusk i Kaczyński tej samej sroce spod ogona wyskoczyli" bo to nieprawda...
Ja raczej na wymienionych przykładach zadaję (raczej sobie) pytanie po co PiS jest na scenie politycznej... przynajmniej od 2010 roku... Bo po co są PO/PSL/SLD/TR wiadomo... O błazenadach lidera KNP czy szarpaniu się narodowców pod Tęczą z przy kamerach reżimowych mediów nie wspomnę... Co do tych ostatnich (KNP, RN) to tylko ciekaw jestem skąd co miesiąc otrzymują pensje...
Na tych czterech przykładach starałem się pokazać, że robi się wszystko aby kanalizować jakiekolwiek objawy oddolnego protestu....
A. Duda merytorycznie i intelektualnie przewyższa obecnego lokatora Belwederu o 7 długości, przy nim BK to zwykły mutant... Ale za tym mutantem stoi środowisko, które nie cofnie się przed niczym (dokładnie przed niczym) aby utrzymać swój obecny stan posiadania (służby wojskowe, biznes w tym deweloperka, zbrojeniówka, media, częściowo bankowość no i oczywiście kwity na wszystkich)... A Duda (a raczej prezes) zachowują się tak jakby toczyła się normalna gra demokratyczna w której on przekona bo jest i mądrzejszy i przystojniejszy od obecnego lokatora Belwederu... Mimo, że obaj (a na pewno JK) mają świadomość z kim grają...
Mam po prostu wrażenie, że polityka PiS obecnie służy zmarnowaniu społecznego kapitału oporu wobec tej władzy...PiS ma kanalizować wszelkie objawy społecznego buntu, cywilizować je i okupować zajętą dawno pozycję ale bez możliwości wygranej... I robi to świadomie... Nie wiem tylko z jakich powodów... Nie wiem natomiast podejrzewam wzajemne szachowanie się... I to szachowanie nie z żadną PO, Tuskiem czy Kopacz (bo to wszystko to zwykłe bedki) tylko właśnie z Komorowskim i jego patronami w brązowych butach – krótko mówiąc z obozem belwederskim...
BK dobrze wie, że gdyby L. Kaczyński w 2010 roku opublikował Aneks do Raportu z likwidacji WSI wówczas on prawdopodobnie nie wystartowałby w wyborach prezydenckich...
A WSI od 25 lat bez względnie stawiały właśnie na obecnego lokatora Belwederu.. Nikt nie był takim gwarantem utrzymania ich pozycji: ani Kwaśniewski, ani PSL, ani PO tylko właśnie BK... On musiał w 2010 roku te wybory wygrać i musi je wygrać w 2015...
A oto i obraz mizerii mediów "niepokornych" w wersji od Karnowskich... I to mizeria na poziomie gazeta.pl. Po minie Kopacz "nasi" dziennikarze ocenili, że przegrała... Mimo, że kupiła sobie, PO i Komorowskiemu spokój na pół roku przed wyborami a związkowcom załatwiła ciąg dalszy okupowania ciepłych posad...
OdpowiedzUsuńMedia "nasze", te "niepokorne", mówiące i piszące "prawdę" palcem nie tkną camorry związkowej która z Kopacz ukuła deal tak naprawdę dla siebie tylko licząc, że wyhodują sobie leminżerię po prawej stronie spijającą każde słowo z ich łamów będą mieli z tego targetu wygodne życie...
Widać, że wszystkie te niezależne i wpolityce nawet nie zająkną się, że chyba jednak porozumienie nie rozwiązuje problemu...
To jest kpina. W piątek sejm przeforsował ustawę o odnawialnych źródłach energii, o tym zero informacji. Zwróćcie państwo uwagę na ten dysonans - tutaj (w mediach) wielkie porozumienia z górnikami, a na boku, w tym samym czasie(!) - OZE.
OdpowiedzUsuńRząd zagwarantował sobie pełne pole decyzyjne - a) oświadcza jakie będzie zapotrzebowanie na energię odnawialną b) po wyboru korzystnej oferty daje gwarancję dostawcy na 15 lat wsparcia. Oczywiście za eko energię nadal uważa się biośmieci, które zmuszeni jesteśmy importować.
Plany do 2030 zdefiniowane w kwietniu 2014 w ramach SBEiŚ, zakładają o ograniczenie roli elektrowni zasilanych paliwami kopalnymi o ponad 30%, na rzecz OZE. Jednocześnie ponad 3-krotnie zwiększy się zapotrzebowanie na gaz ziemny.
Otóż to...
UsuńA o tym cisza... I nie uświadczymy tej informacji nie tylko w mediach reżimowych ale i od tych "naszych" albo strony związkowej...
Bo wtedy i jedni i drudzy musieliby przyznać, że wczorajsze porozumienie jest warte tyle ile papier na którym je zapisano...
Nie wiedzą o tym jeszcze tylko górnicy...
ZDRADA!
OdpowiedzUsuńhttp://obiboknawlasnykoszt.blogspot.com/2015/01/zdrada-solidarnosci-i-pis.html
Zdradzili za synekury związkowi dożywotni działacze w części ustanowieni w Magdalence i przy OS przez bezpiekę Cz. Kiszczaka.
PO trzykroć HAŃBA!
Obibok na własny koszt
Bardzo czytelny dowod potwierdzajacy intencje srodowiska skupionego wokol BK
OdpowiedzUsuńhttp://www.bankier.pl/wiadomosc/72-Polakow-zle-ocenia-prace-poslow-3273011.html?comments=1#boxArticleComment
Szanowni Państwo
OdpowiedzUsuńPolecam artykuł S. Cenckiewicza na temat "sprawy abp Wielgusa". http://www.slawomircenckiewicz.pl/aktualnosci/krzywda-i-thriller-arcybiskupa-wielgusa-wersja-rozszerzona
Ale Pan zagwozdkę zapodał...:)
UsuńKażdy dzień przybliża nas do konieczności "długiego marszu". Jednocześnie każdy kolejny nas od niego oddala. Paradoks typowy dla III RP. W nawiązaniu do zdarzenia, które mogłoby obudzić Polaków - sądzę, że w najbliższym czasie takiego nie uświadczymy, a może raczej - nie w tym problem. Jak długo po stronie "niepodległościowej" będą tolerowani wichrzyciele i ich wymówki, ich narracja, tak długo będziemy świadkami wygaszania każdego oburzenia, niezależnie od jego mocy. Nie chciałbym myśleć o mieszkańcach tego kraju jak o troglodytach, ale co raz częściej taki obraz maluje się w moich myślach. To zachwianie możliwości zaspokojenia potrzeb podstawowych może stanowić punkt zapalny. Ludzie bez dachu nad głową, bez pracy, bez środków do życia - tacy, którzy nie mają nic do stracenia, będą gotowi dopiero zawalczyć o swoje - co i tak nie jest pewne, bombardowanie medialne i... społeczne, skutecznie mogą wprowadzić ich w coś gorszego niż marazm. Czy mieszkańcy III RP mają tożsamość narodową? Czy są jedynie zbiorem indywidualnych, samozwańczych person, bez wspólnej - narodowej tożsamości? Sądzę, że warto poszukać cech wspólnych, niezależnie od tego, jak bolesny byłby to proces. "Długi marsz" nie może być chyba ani więcej wysiłkiem wspólnym, mimo, że się jeszcze nie zaczął. Widzę go jako dążenie indywidualne, wysiłek każdego z osobna, w celu połączenia tego, co nie powinno razem działać. Na pocieszenie dodam, że III RP również, tzn. w teorii, nigdy nie powinna funkcjonować...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Państwa.
I czekam na kolejne głosy rozsądku!
"Lokalne władze przestrzegają przed paraliżem na skutek informatycznej rewolucji , jaką rząd zaplanował na dwa miesiące przed majowymi wyborami. Sporządzenie spisu osób uprawnionych do głosowania w części gmin może się okazać niemożliwe"
OdpowiedzUsuńhttp://serwisy.gazetaprawna.pl/samorzad/artykuly/847809,samorzady-wybory-prezydenckie-sa-zagrozone.html
Lokator Belwederu przygotowuje się do zablokowania możliwości oddania głosu części wyborców, zapewne tam gdzie jego poparcie jest najniższe