czwartek, 19 czerwca 2014

BELWEDERSKA PIĘŚĆ


Chciałem podziękować posłom Prawa i Sprawiedliwości za deklarację wsparcia starań Prezydenta Bronisława Komorowskiego dotyczących wzmocnienia bezpieczeństwa Polski w obliczu zmian w naszym otoczeniu strategicznym.  Tak bowiem rozumiem zapowiedź poparcia inicjatywy zwiększenia nakładów obronnych o 0,05% PKB, które zamierzamy przeznaczyć na przyspieszenie procesu modernizacji sił zbrojnych” – napisał gen. Stanisław Koziej w oświadczeniu zamieszczonym na stronie BBN.
 Podziękowania szefa BBN mają związek z informacją przekazaną przez PAP, iż PiS „zaapelował do  prezydenta i rządu, aby do końca lipca przedstawili w Sejmie projekt ustawy zwiększającej do 2 proc. PKB wydatki na wojsko. Jeśli tak się nie stanie, PiS zapowiada własną inicjatywę legislacyjną w tej sprawie.” Wiceprezes PiS Beata Szydło podczas konferencji prasowej wyraziła nadzieję, że „pieniądze na polską armię będą wydawane przede wszystkim w Polsce, co będzie stanowić wsparcie dla polskiego przemysłu.”
            Mogę zrozumieć, że reprezentanci Prawa i Sprawiedliwości nie dostrzegają politycznego kontekstu swojej deklaracji i nie pojmują, iż wspieranie „projektów zbrojeniowych” lokatora Belwederu jest aktem samobójczym. Gdyby politycy opozycji wierzyli, że propozycją ustawy w/s budżetu MON „ograją” Komorowskiego lub wymuszą sensowne rozwiązania, ich plany zostaną zweryfikowane przez sejmową arytmetykę i rozbite na osłonie medialnej lokatora Belwederu. Podziękowania gen. Kozieja aż nadto dowodzą, że chodzi o propagandową rozgrywkę.
Potrafię również dostrzec, że sprawy obronności i bezpieczeństwa militarnego nie należą do priorytetów programowych opozycji (nie przypadkiem znalazły się na ostatnim miejscu Programu PiS 2014), zaś politycy tej partii nie mają wiedzy o rekomendacjach belwederskiego SPBN i założeniach tzw. doktryny Komorowskiego. Gdyby było inaczej, deklaracji o wsparciu pomysłów Belwederu nie sposób byłoby wytłumaczyć nawet rażącą głupotą.
 Trudno jednak pojąć, dlaczego opozycja chce wyrzucać pieniądze podatników na konserwację komunistycznego skansenu, zwanego siłami zbrojnymi III RP, daje dodatkowe środki ignorantowi na stanowisku ministra obrony narodowej (co w praktyce oznacza oddanie ich generalskiemu lobby) oraz popiera wzmocnienie środowiska, które ma tworzyć fundamenty reżimu prezydenckiego?
 Gdyby do obecnej deklaracji PiS przyłożyć miarę ocen zawartych w partyjnym dokumencie Program 2014, można byłoby zadziwić się nad zdumiewającą niekonsekwencją oświadczeń opozycji. Warto wiedzieć, że oceny ekspertów PiS na temat zarządzania armią, sposobów jej finansowania i uzbrojenia, są zdecydowanie negatywne.
 Wydaje się, że politycy PiS zapomnieli, jak dotychczas przebiegała „modernizacja techniczna sił zbrojnych” i w jaki sposób MON gospodaruje budżetem, przerzucając pieniądze do tzw. rezerw celowych i oszczędzając na „priorytetowe zadania modernizacji technicznej Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w ramach programów operacyjnych”.
 Początek tej farsy miał miejsce 12 kwietnia 2013 r. , gdy Bronisław Komorowski podpisał nowelizację ustawy o modernizacji technicznej i finansowaniu Sił Zbrojnych. Miała ona zagwarantować finansowanie tzw. „polskiej tarczy antyrakietowej” – niedorzecznego pomysłu ogłoszonego przez Komorowskiego w roku 2012. Nowelizacja będzie obowiązywać w latach 2014-2023 i przewidziano w niej, że w ramach budżetu przeznaczanego na obronność, kwoty wynikające ze wzrostu gospodarczego będą kierowane na wyposażenie wojska w środki obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej.
 Jak wskazywałem wówczas, jest to oryginalny sposób na budowę reżimu prezydenckiego (m.in. poprzez zwiększanie wpływów w armii i służbach specjalnych) oraz konserwację patologii III RP. Wprawdzie „polska tarcza” nie zostanie nigdy zbudowana, to pomysł ten spełnia oczekiwania Kremla (co prasa moskiewska wyraziła już przed dwoma laty), umożliwia polityczną eksploatację tezy o tworzeniu „własnego potencjału obronnego” oraz pozwala generować olbrzymie środki na rzecz środowisk związanych z przemysłem zbrojeniowym.
 Tu właśnie pojawia się szczególnie nurtujące pytanie: jak należy rozumieć deklarację polityków PiS, by „pieniądze na polską armię były wydawane przede wszystkim w Polsce, co będzie stanowić wsparcie dla polskiego przemysłu”?
 Gdyby podobna deklaracja pojawiła się w czasie prezydentury Lecha Kaczyńskiego lub w okresie rządów PiS – byłaby doskonale uzasadniona. Jeśli pojawia się w czasie, gdy władzę sprawuje „architekt rzeczpospolitej aferalnej”, a gabinet Tuska (działając według rekomendacji belwederskiego SPBN) dokonuje tzw. konsolidacji przemysłu zbrojeniowego– trzeba stawiać takie pytania.
 Przypomnę, że na początku tego roku rząd zdecydował o wniesieniu udziałów 12 spółek należących do Skarbu Państwa do spółki Polska Grupa Zbrojeniowa SA. Zarejestrowana w grudniu ubiegłego roku PGZ ma liczyć ok. 30 podmiotów i będzie podlegać ministrowi skarbu. Szef MON stwierdził wówczas, iż „konsolidacja przemysłu obronnego jest konieczna, aby realizować wielkie zamówienia zbrojeniowe”. Proces ten ma zakończyć się jesienią br. Przed kilkoma dniami poinformowano natomiast, że nad sztandarowym projektem Belwederu - systemem obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, wspólne prace badawcze podjął już Holding Obronny wraz z Wojskową Akademią Techniczną oraz Politechniką Warszawską.
Czytając „propaństwowe” deklaracje polityków opozycji oraz kolejne doniesienia o konsolidacji zbrojeniówki, nie mogę pozbyć się wrażenia, że jesteśmy świadkami jakiejś przedziwnej rozgrywki i realizacji scenariusza, którego konspekt został dawno napisany. Jako zwolennik teorii spiskowych, nie mogę nie pamiętać osobliwej wypowiedzi prof. Jadwigi Staniszkis, która w sierpniu 2011 roku w wywiadzie dla 5 numeru pisma „Rzeczy Wspólne" podzieliła się zaskakującym przemyśleniem. Staniszkis stwierdziła, że lokator Belwederu „mógłby – i powinien – patronować odbudowie polskiego przemysłu”, dodając przy tym, że „kołem zamachowym naszej gospodarki mogłyby być technologie wojskowe”. Zdaniem Staniszkis, „to, co było dotychczas dla mnie jedną z największych wad prezydenta Komorowskiego, to, że w jego otoczeniu są ludzie z dawnych Wojskowych Służb Informacyjnych, być może okaże się zaletą". Ta profetyczna wizja została wkrótce powtórzona, gdy pani profesor dostrzegła „szansę na chłodną kooperację między prezydentem Bronisławem Komorowskim a opozycją”. Mogłaby ona zaistnieć, jeśli Komorowski „wystąpi zdecydowanie z wizją technologicznego rozwoju”, a podstawą działań miałyby stać się „programy przygotowane przez środowisko Wojskowej Akademii Technicznej i nowoczesne firmy zbrojeniowe zawierające wizję, jak należy dopasować państwo do strategii, która da szanse rozwoju i nowoczesności”. Zdaniem Staniszkis jest to wizja bliska PiS –owi, może jednak powodować napięcia między premierem a prezydentem.
 Lokator Belwederu zdaje się dobrze rozumieć potrzebę posiadania „wizji technologicznego rozwoju”. Nawiązując obecnie do swojego pomysłu podniesienia do 2 proc. PKB nakładów na system obronny, Komorowski podzielił się wyznaniem: "Mam nadzieję, że wszystkie siły polityczne reprezentowane w parlamencie tę decyzję uszanują i poprą. (…). Trzeba być jak jedna silna, zwarta, pancerna, polska pięść także w kwestii poziomu finansowania polskiego systemu obronnego. Damy tego dowody na poziomie współpracy prezydenta i rządu, i jestem przekonany, że na poziomie współpracy całości parlamentu, z koalicją i opozycją."
Wydaje się, że (nie po raz pierwszy) zastawiono tu potężną pułapkę na opozycję. Po raz pierwszy jednak, pułapka ta może zamknąć się na tyle skutecznie, by PiS nie mógł się z niej wydostać. Najbliższy rok upłynie bowiem nie tylko na prowadzeniu ostrej walki wyborczej (w której D. Tusk przyjmie rolę politycznego kondensatora) ale będzie czasem reaktywacji i rewalidacji wpływów środowiska byłych WSI. Przygotowywane obecnie ustawy oraz rozstrzygnięcia prawne (w tym dotyczące prac Komisji Weryfikacyjnej WSI) nie pozostawiają wątpliwości, że proces zostanie zamknięty w roku wyborczym. 
 Reaktywacja wpływów byłych WSI nie ogranicza się do belwederskiej reformy służb. Jej najważniejszym elementem jest zamysł powierzenia ludziom tej formacji nadzoru nad technologiami wojskowymi oraz zaangażowanie w procesy gospodarcze związane z modernizacją Sił Zbrojnych i konsolidacją przemysłu zbrojeniowego. To jeden z tych obszarów gospodarki, który można swobodnie eksploatować pod osłoną rozmaitych militarnych straszaków i  propagandowych haseł.
 Jeśli partia opozycyjna nie dostrzega tych zagrożeń – nie warto będzie żałować przegranej PiS-u. Jeśli jednak opozycja rozpoznała zamysły Belwederu, lecz godzi się na kolejną kadencję Komorowskiego i liczy na wyborcze nowe rozdanie - nie powinniśmy być zdziwieni, gdy belwederska „pięść” zostanie zaciśnięta.

Artykuł opublikowany w nr 25/2014 Gazety Polskiej.

22 komentarze:

  1. .
    Tak właśnie myślałam, Panie Aleksandrze!


    Że do ostatniej chwili nie raczyli - odęte redaktorki i redaktory GP, którzy złotem powinni opłacać każdy Pański artykuł, a nie fochy stroić, - powiadomić Pana ŻE JEDNAK TO OPUBLIKUJĄ!

    Ale dobrze, że opublikowali. Bo to bardzo mocna rzecz. I doskonały sprawdzian na prawdziwe intencje PiS.

    Czy chodzi im tylko o kontynuację:

    - trwania na tłustych poselskich pensjach, trwania zapewnionego (w wymiarze 30-35%) 25 lat temu, przy OS,

    - bycia malowaną i udawaną opozycją (konstruktywną do bólu zębów), i mamiącą ludzi, przy czym trwale blokującą powstanie prawdziwej opozycji,

    - czy też jeszcze pamiętają słowo POLSKA, słowo NARÓD (nie w rozumieniu: "nasz elektorat", do którego trzeba (och, doloż ty dolo!) - co jakiś czas się powdzięczyć, pospotykać + inne upiorne zajęcia, nie to, co wygodne przysypianie na dziesiątkach kongresów, wielkich projektów, roboczych narad o niczym, maskujących DZIAŁANIE tej niedziałającej od kilku lat partii.

    Gdyby nie wysiłki Antoniego Macierewicza - i paru innych, ale odsuniętych na bardzo daleki plan posłów (jakżeby inaczej skoro pierwsze skrzypce odgrywają - (chyba?) krypto-prezes Adam Lipiński i "główna ekspertka" Staniszkis, dla której posądzenie o idiotyzm byłoby jeszcze najłagodniejszym posądzeniem. Bo wielu, od dawna, posądza ją o znacznie gorsze rzeczy. Nazwijmy je po imieniu: ZDRADA!) - a więc, gdyby nie ciężka praca tych kilku (-nastu) ludzi - bez dworu pochlebców, pseudo-doradców (nigdy nie bezinteresownych), naszeptywaczy do prezesowego ucha, itp. - wielu by w ogóle zapomniało o istnieniu takiej partii jak PiS.

    Choć nie! Przypominałyby o niej niezawodne "wolne media" - złożone, jak dziś widzę, z samych funkcjonariuszy (dziennikarze do policzenia na palcach jednej ręki) - bo to przecież wytypowany przy OS obiekt, wokół którego można budować "Seanse Nienawiści", poprawiające komusze i lyberalne samopoczucia nędzników u władzy - i radujące ich leminży elektorat: wynarodowiony, zgenderowany i zgejowany - a także utwierdzające w potędze Wielkiego Brata.

    A ci, od siedmiu lat, strzepują z siebie codzienne plwociny medialnych szczekaczy, i jak gdyby nigdy nic - dalej "robią swoje", tzn. nie robią nic, poza rytualnymi obchodami tragicznej daty (choć walkę o Smoleńsk prowadzi tylko AM z kilkorgiem uczonych, posłowie czasem raczą bywać na ZS).

    Że tak jest przekonała mnie dobitnie wypowiedź kobieciny (jak się, ku memu zdumieniu okazało: posłanki!) wyznaczonej do pilnowania eurowyborów i ona wypowiedziała znamienne słowa:

    Przytaczam z pamięci:

    "żeby nie powiedzieli , że nie ma kontroli, to wszędzie musi być mąż zaufania". Mężów nie było, kontroli - nie było, sprawozdania dotąd brak, ale był portal, była kobieta-przewodnicząca WIĘC BYŁY (POZOROWANE) DZIAŁANIA.

    ŻEBY "NIE POWIEDZIELI" (ELEKTORAT), ŻE DZIAŁAŃ NIE BYŁO!

    ============================

    Teraz - przy okazji tej ustawy - o dofinansowaniu WSI i komuszej armii w polskich (może niedługo chińskich?) mundurach - JEST CZAS PRÓBY, swoisty RUBIKON, oddzielający to - co z coraz większym trudem -, ale jeszcze akceptowalne, od przejścia na stronę wroga, czyli ZDRADĘ.

    Jeżeli PiS przystanie zgodnie z radami JS na "chłodną kooperację między prezydentem Bronisławem Komorowskim a opozycją" - sprawa będzie dla mnie jasna!

    Wybiorą TRWANIE I DIETY! Z Polską racją stanu jednak nie będzie to już miało nic wspólnego!



    Pozdrawiam serdecznie Autora pasjonującego artykułu

    OdpowiedzUsuń
  2. .
    I jeszcze - pozwoli Pan - dzisiejsza wypowiedź Antoniego Macierewicza dla GPC. Jest to polityk, który - JAKO JEDYNY! - TAK DOBITNIE I JEDNOZNACZNIE WYPOWIADA SIĘ O KOMOROWSKIM!

    Inni stosują tchórzliwe ("taktyczne") półprawdy, albo kompletnie przemilczają problem. Do tej grupy zaliczyć trzeba, niestety, Prezesa PiS, który wspomina zawsze wyłącznie Tuska (nic nie znaczącego pajaca na patyku) i tylko z tym pajacem "walczy". Na słowa. Dziś znowu wraz z panią Szydło (potworna kobieta: powinna pracować z ludźmi cierpiącymi na bezsenność - miałaby sukcesy w pracy, gwarantowaną, 100% "zasypialność", - a nie zamęczać nas rolą drętwej aktywistki i v/prezesa PiS ) maszerują na wszystkich zdjęciach WALCZĄC W TEN SPOSÓB O DEMOKRACJĘ [- Gdzieżby tam o Polskę?! - ] - BO ABW WKROCZYŁA DO "WPROST"!

    Nie wiem, czy zdają sobie sprawę z tego, że o nic nie walczą, tylko wchodzą niepotrzebnie między gryzące się klany bezpieki, i wspierają ex-kryminalistę (z odsiedzianym wyrokiem) - Latkowskiego - rednacza Wprost.


    A udający idiotów dziennikarze piszą np. tak o Komorowskim:

    Jak on to robi?! Bronisław Komorowski wzbudza zaufanie 77 proc. badanych przez CBOS. Nawet bez wąsów…

    JAK TO - JAK TO? Właśnie przez takie wasze przypochlebne lizusowskie pytania, tchórze obrzydliwi! Zamiast relacji z procesu Sumlińskiego!


    A teraz, na pocieszenie, zapowiadany Pan Macierewicz w GPC:


    PREZYDENT KARYKATURALNY

    "Wczorajszy komentarz prezydenta Bronisława Komorowskiego do sprawy taśm „Wprost” uważam za karykaturalny. Prezydent, który puentuje tę aferę wyłącznie wezwaniem do podnoszenia standardów publicznych, nie do końca zdaje sobie sprawę z powagi urzędu, który piastuje, i odpowiedzialności, która na nim spoczywa. Mamy tu przecież do czynienia z sytuacją największego zagrożenia wewnętrznego bezpieczeństwa państwa. Jak dowiadujemy się od ministra Sienkiewicza, cały establishment był od lat podsłuchiwany. Prawdopodobnie w związku z tym najtajniejsze plany, koncepcje, przemyślenia polityczne, a także wzajemne relacje polityków obozu władzy są w rękach ludzi, którzy jak rozumiem, są gotowi tenże establishment szantażować. Bronisław Komorowski praktycznie przechodzi nad tym do porządku dziennego, wspierając tym samym Donalda Tuska w działaniach, które stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju. Każdy dzień, w którym ta ekipa utrzymuje się u władzy, jest zagrożeniem dla polskiego bezpieczeństwa. Prezydent, który przykłada do tego rękę, jest skrajnie nieodpowiedzialny."

    http://niezalezna.pl/56482-prezydent-karykaturalny


    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Aleksandrze .

    Oni ,obecnie czują się aż nad zbyt wyraz pewnie .
    Oni już mają PiS opanowany .

    /Mocny cios w Donalda Tuska. Najnowszy sondaż: PiS odjeżdża Platformie aż o siedem punktów procentowych!/
    /Jest reakcja PiS na akcję ABW
    Specjalnie dla czytelników portalu niezalezna.pl publikujemy pełną treść oświadczenia Jarosława Kaczyńskiego:
    Prezes Prawa i Sprawiedliwości
    Jarosław Kaczyński/

    http://wpolityce.pl/polityka/201311-mocny-cios-w-donalda-tuska-najnowszy-sondaz-pis-odjezdza-platformie-az-o-siedem-punktow-procentowych
    http://niezalezna.pl/56496-jest-reakcja-pis-na-akcje-abw#comment-2105288

    A wcześniej ,nie tak dużo wcześniej "

    /Kaczyński mówi o „sitwie u władzy” i pisze list do prezydenta Komorowskiego/

    http://300polityka.pl/news/2014/06/17/kaczynski-mowi-o-sitwie-u-wladzy-i-pisze-list-do-prezydenta-komorowskiego/

    Panie Aleksandrze .

    Niestety ...to chyba ,my już bardziej pamiętamy od Brata w jaki sposób prowadzono do Smoleńska i też bardziej Pamiętamy co się stało w Smoleńsku ...i też pamiętamy ,kto sikał Na Krakowskim Przedmieściu na znicze i modlących się ludzi ... i też pamiętamy ,kto ten Krzyż usunął z Tamtego Miejsca .

    /Kaczyński z Gowinem? PiS szuka sojuszników, by odwołać rząd

    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,16174268,Kaczynski_z_Gowinem__PiS_szuka_sojusznikow__by_odwolac.html#ixzz351NUwBtX/

    Panie Aleksandrze >

    My ,Pamiętamy Te zachowania i głosowania ,które się odbywały po Smoleńsku i dalej się odbywają .



    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z ostatniej chwili :))

    Obecnie trwa "walka " i chyba znowu Prezes następny list napisze do Komorowskiego w obronie .
    Tym bardziej ,że "Niezalezna "...chyba obecnie Uzależniona tak jest mocno rozemocjonowana .

    /Po raz pierwszy funkcjonariusze ABW weszli do redakcji około godz. 13. Zażądali wydania wszystkich nośników, na których znajdują się nagrania rozmów polityków. Dziennikarze odmówili.

    ....
    Tymczasem interwencja ABW wzbudza coraz większe poruszenie wśród dziennikarzy. Cezary Gmyz wzywa przedstawicieli mediów do monitorowania całej sytuacji i udanie się do redakcji tygodnika „Wprost” możliwie największej liczby dziennikarzy różnych mediów.

    - Kto żyw z dziennikarzy powinien teraz jechać do Redakcji Wprost. TO NIEBOTYCZNE NARUSZENIE WOLNOŚCI PRASY !!!!!!!!!!!!!!!! - apeluje na Twitterze Gmyz./

    http://niezalezna.pl/56505-abw-znow-w-redakcji-wprost-do-dziennikarzy-wyslano-wieksza-ekipe-z-prokuratorem



    OdpowiedzUsuń
  6. Pani Urszulo,

    Zapewniam Panią, że nie miałem najmniejszego problemu z opublikowaniem tego tekstu w Gazecie Polskiej i nikt nie stawiał mi przeszkód.

    Obserwuję dzisiejsze wydarzenia jako teatr cieni. Warte będą oceny wówczas, gdy belwederski prestidigitator pokaże środkowy palec, a wszyscy wykrzykną, że widzą znak zwycięstwa.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko tyle?

      Wobec tego gratuluję znakomitej współpracy z GP.

      Pozdrawiam, podziwiam dystans i życzę
      dalszych przyjemnych obserwacji..

      Usuń
  7. .

    I jakie piękne "przekierowanie" publicznej uwagi.

    Z prezesa NBP - TW Belki, który już dziś, pozbawiony stanowiska, powinien odpowiadać przed Trybunałem Stanu oraz z rządu PO i jego "premiera", który do tegoż Belki wysyłał do SOWY umyślnego, w osobie ministra spraw wewnętrznych. Za oszustwa z deficytem i dodrukowanie brakujących pieniędzy, przyobiecano Belce mennicę państwową oraz głowę ministra finansów.

    Teraz - szantażowani przez partię WSI - zgodzą się na zbrojeniowe geszefty, a 2% tamci mają już w kieszeni. Podobnie jak ustawę o służbach, czyt. o reaktywacji WSI.

    Przy czynnym udziale Opozycji z prezesem Kaczyńskim na czele oraz wojujących dziennikarzy, którzy gotowi piersi nadstawiać w obronie kryminalisty (pod hasłem "niezawisłości mediów") wszyscy piszą już tylko o ABW.

    O aferze MAMY ZAPOMNIEĆ. Ciekawe kto stanie się - tym razem - dziennikarskim męczennikiem. Pan Wildstein już był, pan Gmyz trochę też... Może czas na Sakiewicza?

    A o redaktorze Sumlińskim NALEŻY ZAPOMNIEĆ.
    Przecież ten fajny (nawet bez wąsów) prezydent WYRAŹNIE OSTRZEGAŁ!

    ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Urszulo,

      Zadbano o wiele szczegółów tej kombinacji. Nawet o publikację tzw. sondażu z 70 procentowym poparciem dla lokatora Belwederu. Jak Pani słusznie zauważyła,pytanie - "jak on to robi", powinni sobie postawić "nasi" publicyści. Może to robić dzięki uprzejmej postawie "naszych" mediów.
      W cele obecnej gry pięknie wpisuje się również list pana Kaczyńskiego skierowany do Bronisława Komorowskiego. Ewentualna dymisja Tuska sprawi, że lokator Belwederu zostanie okrzyknięty gwarantem demokracji i rzecznikiem zmian.

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Chyba zaniżył Pan nieco to poparcie?

      Tak jest! Sprawdziłam.

      U facetów od "Jak on to robi?" jest 77%!
      I naturalnie: pan prezydent przyjdzie i posprząta ten bajzel!
      I będziemy mieli wreszcie demokrację o jakiej marzy PiS!

      Po wczorajszej inscenizacji wiem jak odpowiedzieć na Pańskie pytanie/prośbę na TT:

      "Tych, którzy wzywają dziś do "obrony demokracji" III RP trzeba usilnie prosić, by pokazali nam obiekt, którego mamy bronić."


      Otóż mamy bronić "wolnych mediów", których uosobieniem jest redakcja osławionego tygodnika Wprost.

      Gdyby jeszcze 3 dni temu ktoś mi powiedział, że ludzie, którzy korzystając z esbeckich podsłuchów rozpoczęli akcję pt: "dyscyplinowanie Tuska", będą uchodzić za uosobienie demokracji (zwłaszcza kiedy jednocześnie staje mi przed oczami obleśne oblicze kryminalisty L.) - pomyślałabym, że zwariował!

      Pozdrawiam

      Usuń
  8. Aleksander Ścios/ Komentatorzy

    Gawron, Skorpion, Anders, Concept PL-01, Loara, Głuszec, polski BWP…itd., a na koniec tego szeregu „wtopionych” projektów już dziś można spokojnie wpisać “tarczę Komorowskiego”. Z tą tylko różnicą, że owa tarcza pochłonie pewnie wielokrotność sumy tamtych wszystkich razem wziętych.

    Jedyne co „polski” przemysł zbrojeniowy III RP jest w stanie skonstruować i wyprodukować na jako takim poziomie jest broń strzelecka (czyli coś, do czego potrzeba dobrej manufaktury).

    Porównania narzucają się same. Przemysł zbrojeniowy II RP powstawał praktycznie od zera. Po niespełna dwudziestu latach budowaliśmy bardzo dobre samoloty rodzimej konstrukcji (choć silniki lotnicze, jako ówczesny szczyt zaawansowania technologicznego musieliśmy importować – ale już próbowano konstruować własne), bardzo dobre lekkie czołgi i tankietki, doskonałą broń strzelecką i przeciwpancerną. Okręty trzeba było jeszcze importować, ale była to jedyna właściwa droga do skoku technologicznego. Najpierw trzeba przecież zakupić najnowocześniejszą broń, pozyskując technologię, by potem te konstrukcje rozwijać i budować własne. Tak było w przypadku naszych przedwojennych samolotów i czołgów.

    Dziś ruski namiestnik-analfabeta będzie wyciągał z bolszewickiej czapki konstrukcje rakiet i systemów obrony powietrznej, które na zachodzie tworzono przez dziesięciolecia.

    Przedwojenny system obronny budowany był dla odparcia ściśle zdefiniowanych i doskonale spenetrowanych zagrożeń (kontr/wywiad), z których podstawowym było zagrożenie wschodnie. Polska armia była w stanie obronić się przed ewentualną agresją prymitywnej, choć gigantycznej armii sowieckiej, bo też głównie z myślą o takiej konfrontacji była systematycznie budowana. Niedostatki na kierunku niemieckim kompensowano działaniami politycznymi – sojusze z Francją i Anglią.

    Dziś belwederscy „stratedzy”, w produkowanych przez siebie „strategiach”, nie są nawet w stanie jasno stwierdzić co/kto stanowi dla nas największe zagrożenie, bo doskonała rodzima osłona kontr/wywiadowcza mogłaby nie dopilnować, że doczekają nowego roku (zawał w czasie sylwestrowych tanów). Blog Autora jest miejscem, w którym te żałosne wykwity BBN-u przenicowano dokumentnie.

    Mam ciągle szczerą nadzieję, że brak wyczucia opozycji w co tu się gra, nie jest cyniczną chęcią podłączenia się do kawałka tego tortu.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. viva cristo rey,

    Dziękuję Panu za te uwagi. Stan przemysłu zbrojeniowego jest zawsze probierzem stanu państwa i nie tylko w obszarze bezpieczeństwa narodowego. W dokumencie programowym PiS-u stwierdzono m.in:
    "Narzucone przez resort obrony ograniczenia finansowania potrzeb obronnych spowodowały opóźnienia w osiąganiu przez Siły Zbrojne Rzeczypospolitej standardów NATO w zakresie uzbrojenia, wyposażenia, mobilności i możliwości prowadzenia działań."
    Zawarto tam również istotną ocenę stanu polskiej armii pod rządami Komorowskiego i Tuska:
    "Zmniejszeniu liczebności Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej nie towarzyszy radykalna poprawa stanu ich uzbrojenia. Mimo, że Polska wydaje na obronę narodową, nie licząc emerytur wojskowych, dwa razy więcej niż Finlandia (i to po przeliczeniu naszych wydatków na euro), w literaturze fachowej przyjmuje się, że w razie wojny siła naszej armii byłaby równa połowie siły armii fińskiej."
    Jak wygląda wykorzystanie środków budżetowych przez MON i realizacja tzw. programów modernizacyjnych, można się dowiedzieć choćby na podstawie tego tekstu z grudnia 2013 r:
    http://www.defence24.pl/news_budzet-mon-w-2014-r-programy-modernizacyjne-zagrozone

    Tym ważniejsze wydaje się pytanie - dlaczego opozycja bierze udział w tym ponurym spektaklu, dlaczego chce wyrzucać pieniądze podatników i pogłębiać obecne patologie? Żadne pieniądze nie zmienią stanu armii, jeśli o kierunkach rozwoju sił zbrojnych, strukturze i uzbrojeniu będą decydowali "fachowcy" z BBN-u oraz ludzie o mentalności komunistycznych "trepów".
    Nie chodzi tu o owe 2 proc PKB (ma to wymiar wyłącznie propagandowy) lecz o umocnienie lobby skupionego wokół Pałacu Prezydenckiego i budowanie (w oparciu o armię i służby wojskowe) reżimu prezydenckiego.
    W tej grze nie powinna uczestniczyć opozycja - stając się faktycznie stroną w sporze wywołanym przez ośrodek belwederski. Jeśli ktoś sobie wyobraża, że po odsunięciu Tuska uda się przejąć władzę i pokonać Komorowskiego, nie dostrzegł jeszcze logiki tej prezydentury.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleksander Ścios

      Panie Aleksandrze, pytanie:
      Rzeczywista reaktywacja ludzi WSI i umocnienie wpływów komunistycznej soldateski, będzie w istocie realizacją scenariusza wypychania Polski ze struktur NATO. Polska zinfiltrowana przez komunistyczną agenturę w systemie obronnym, nie będzie miała szans na rzeczywisty skok technologiczny, bo przecież Ameryka nie sprzeda najnowszych systemów uzbrojenia ludziom, którzy zaraz przekażą tajemnice na spragniony nowoczesności, dziki wschód. Nie będzie więc szans na elementy amerykańskiej tarczy antyrakietowej, stąd cała, uprzedzająca akcja propagandowa z „tarczą Komorowskiego”.

      Szeroko rozumiane środowisko WSI ma spełnić więc dwa zadania: 1. tworząc „jądro” belwederskiego reżimu ma inkasować gigantyczne pieniądze; 2. ma być gwarantem pozostawania Polski w ruskiej strefie.

      Konkludując: za wypychanie Polski z NATO, sprowadzanie do poziomu ruskiego satelity, czyli cofanie jej w rozwoju – polskie, naiwne społeczeństwo będzie musiało jeszcze słono zapłacić.

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  10. Panie Aleksandrze,

    USTAWKA AŻ MIŁO!

    1. Proszę mi przypomnieć, czy kiedy ABW (w 2008) o 6-tej rano dokonywało napadu na mieszkanie red. Wojciecha Sumlińskiego - to też na żywo transmitowały to na całą Polskę wszystkie mainstreamowe telewizje?

    2. Bo wczorajszy "WIDOWISKOWY NAJAZD ABW" na redakcję Wprost - był właśnie tak transmitowany, żeby było śmieszniej - w porze najwyższej oglądalności! Został więc rzeczywiście starannie wyreżyserowany i pewnie szczegółowo uzgodniony z kryminalistą L., (plus oczywiste "przecieki" do innych redakcji) - żeby pustych pokoi nie zastali w długi week-end - i żeby miał kto stawić bohaterski opór "zomowcom"!

    2a. W. Sumlińskiego odwiedzili nie jacyś tam tam zomowcy tylko funkcjonariusze praworządnego państwa. Pomimo, że osoba wysyłającego była ta sama, tylko wtedy na niższym stanowisku: marszałka sejmu.

    2b. Choć wg tow. Marka Króla, ex-naczelnego Wprost - cyt. za TVR: "To, co Tusk mówił na konferencji, wskazuje na jego sprawstwo kierownicze." - szczelna, jak widać, ta belwederska osłona medialna!

    3. Nie wiem kto teraz kieruje ABW, ale Bondaryk - ten od napadu na WS - jest od dawna w Belwederze. Więc pewnie faktycznie znowu on? Zresztą po "reformie" służb to już będzie i tak jeden kułak.

    4. TV nie oglądam, widziałam więc tylko w internecie kilka wypatroszonych foteli i nietknięte laptopy. (Red S. do dziś nie odzyskał niczego ze zrabowanych tysięcy stron materiałów i cennych przedmiotów, o czym można poczytać w jego wczorajszej publikacji "wPolityce". => klik WARTO PRZECZYTAĆ I PORÓWNAĆ!

    5. Najazd został odparty. Nadeszły posiłki dziennikarzy - o dziwo - głównie z "naszych mediów" - (dzisiaj pokazują bohaterską obronę solidarnościową TVR), choć czym jest Wprost (medialną ekspozyturą "dwuetatowców") wszyscy doskonale wiedzą. Bohatersko bronił "wolności mediów" także niezawodny PiS.

    6. Prześladuje mnie myśl, czy i u "naszych" nie ma podobnych uwarunkowań. Skoro w każdej Radzie Nadzorczej zasłużony esbek siedzi, a ten najważniejszy, na M. - o już sobie przypomniałam! - płk Mochoł, wszystkim steruje i pewnie zostanie szefem odrodzonych WSI. Bo mgliście mi się kojarzy, dawno temu przeczytana informacja, że Komorowski (jeszcze jako szef MON) serdecznie go na to stanowisko rekomendował.

    7. Teraz wreszcie do końca pojmuję (i podzielam) Pańskie nieskrywane oburzenie, kiedy jako początkująca komentatorka (i czytelniczka GP), zwróciłam się do Pana: "Dzień dobry panie redaktorze!" :))

    Ale przyzna Pan: był to pierwszy i ostatni raz. ;)

    Bo szybko pojęłam, czym jest zawód dziennikarza w III RP i że w związku z tym był to z mojej strony wielki nietakt.


    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowna Pani,

      Pominęła Pani kluczowy element obrony.

      Według mnie winno być coś w tym rodzaju:

      Bohatersko bronił "wolności mediów" i "demokracji III RP" także niezawodny jak zazwyczaj PiS w tym pisząc listy poparcia na belwederski Berdyczów.

      Zapomniałbym, że jednym z obrońców demokracji w bantustanie Tuska i Bula jest nijaki Sakiewicz, a przynajmniej tak wczoraj oświadczył, że on broniąc Wprost broni po prostu demokracji w III RP, która jest zagrożona.

      Pozdrawiam.

      Obibok na własny koszt

      PS
      No ii jak zwykle bywa w takich nagłych scenariuszach WSI właśnie wypuścili z bezpiecznego pokoju tą nielotną papugę:

      http://niezalezna.pl/56532-kto-broni-dzialan-abw-ws-wprost-jest-taki-jeden-nazywa-sie-rafal-rogalski

      PPS
      Na marginesie. Kolejna dyżurujący oburzeni podjęli uchwałę w tym dniu świątecznym miast go święcić byli jak widać na ostrym dyżurze niczym pogotowie ratunkowe od kończyn.

      http://niezalezna.pl/56530-naczelna-rada-adwokacka-broni-dziennikarzy


      Usuń
    2. Obibok na własny koszt,

      W tym wypadku problem sprowadza się do zadania pytania: jakiej demokracji i jakiej wolności mamy bronić? Jeśli tej, stworzonej przez III RP - tę klasyczną hybrydę komunizmu, to każdy, kto nas do tego wzywa, jest człowiekiem głupim i groźnym.
      Głupim, bo po 25 latach nie dostrzegł jeszcze realiów tego państwa i nie zdobył się na ich nazwanie. Groźnym zaś, bo wzywa nas do konserwowania obecnej patologii i obrony wartości, które są nieznane III RP.
      Kto tak postępuje niczym nie odróżnia się od ludzi "opozycji demokratycznej", którzy w latach komuny bredzili o "ludzkim obliczu socjalizmu" i nie odważyli się dążyć do prawdziwej niepodległości.
      Nie potrzeba nam dziś wezwań do "obrony demokracji", lecz wezwania do obalenia całego układu III RP - z jej fałszywą miarą wolnością i kontrolowaną demokracją.

      Pozdrawiam Pana

      Usuń
  11. Pani Urszulo,

    Podczas oglądania wczorajszego spektaklu, gdy podziwialiśmy heroiczną postawę pana L. przyciskającego do piersi bezcenny laptop, nikt nie zadał prostych pytań: co stoi na przeszkodzie, by prześladowani żurnaliści zamieścili w swoich mediach zapisy wszystkich nagranych rozmów, a tym samym uprzedzili i zablokowali działania reżimu ? Dlaczego w tak dramatycznej sytuacji ludzie z tyg.Wprost nie udostępnili owych nagrań kolegom po fachu, a ci nie wspomogli "obrońców demokracji" publikacją tych materiałów?
    Przyznam, że od wielu lat mam mocno ugruntowany pogląd na tzw. środowisko dziennikarskie. Potężne braki w elementarnej wiedzy, słabość intelektualna, zanik podstawowych norm moralnych, tchórzostwo i wszechobecny koniunkturalizm, w połączeniu z bufonadą i nienależnymi aspiracjami, czynią z tej grupy typową reprezentację "elit" III RP. Niewiele jest wyjątków od tej reguły.
    Wczorajsze wydarzenia mogą jedynie umocnić pogląd, że jest to środowisko łatwo sterowalne i niezdolne do autentycznej niezależności. Jak napisałem na tt - oni wiedzą,że można znaleźć drogę w Al.Jerozolimskie 212, ale trzeba omijać Kocjana 3 (gdzie odbywa się proces w sprawie afery marszałkowej).

    We wczorajszej farsie (a nie znajduję trafniejszego określenia) nie chodzi tylko o stadną "obronę demokracji i wolności słowa" w realiach III RP (co samo w sobie jest kuriozalne) ale o brak głębszej refleksji nad mechanizmami tych wydarzeń.
    Ci ludzie nie pytają: kto i dlaczego ani nie próbują przedrzeć się przez dezinformacyjne zasłony. Podążają za tym, co zostało im dane, biorą udział w rozlicznych mistyfikacjach i prymitywnych grach, rezonują oczywiste brednie i odgrywają role w cudzych scenariuszach.
    Jeśli na tym polega niezależne dziennikarstwo, mamy mocno skrzywione pojęcie o wolności.

    Proszę jednak zauważyć, że dziś doszło do znaczącej rewolucji i pojawiają się już wypowiedzi, w których przebąkuje się o jakimś "ośrodku decyzyjnym", o "rzuceniu Tuska na pożarcie", a nawet o " tańcu dwóch pałaców, jednym Donka drugim Bronka".
    Piszą to często ci sami ludzie, którzy do niedawna tłumaczyli nam, że mamy silnego premiera (którego wolno i trzeba atakować) oraz marionetkowego prezydenta (z którego można się jedynie podśmiewać), że służby i media znajdują się w tuskowych rękach, a wszelkie roszady i "reformy" dokonywane są przez potężnych ministrów.
    To nie są kwestie godne uwagi, ale wspomnę, że gdybym chciał ukazać ewolucję ocen na ten temat, dokonywanych przez kilku uznanych publicystów na równie uznanym portalu, byłaby to lektura mocno kompromitująca tych ludzi.
    Sądzę, że w najbliższym czasie pojawi się jeszcze więcej takich odkrywczych głosów, z których i tak nic nie będzie wynikało. Są bowiem wieloletnie, ogromne zaniedbania w zakresie informowania o rzeczywistych dokonaniach lokatora Belwederu i w żaden sposób nie da się ich nadrobić kilkoma kuksańcami. Niezależność zaś ( o czym już wspominałem) kończy się na dziedzińcu Belwederu.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Okazuje się że Rychardów Czarneckich w PiS jest więcej sztuk.

    - Przypuszczam, że te taśmy, których jeszcze nie usłyszeliśmy, są tak przerażające, że to przerażenie wynika nie tyle z widma utraty władzy, ale widma przesiedzenia paru lat za kratkami. Wydaje mi się, że dzisiaj gra rządu Platformy jest nie o to czy będą dalej u władzy, czy nie, ale czy będą siedzieć w przyszłości w więzieniu, czy będą na wolności. Stąd ta ogromna nerwowość, stąd te nieracjonalne posunięcia, stąd łamanie wszystkich standardów jakie obowiązywały przez 25 lat - powiedział reporterom Superstacji Jan Dziedziczak, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

    Za: http://niezalezna.pl/56542-dlaczego-nie-ma-dymisji-szefa-msw

    OdpowiedzUsuń
  13. Obrońcy demokracji made in PRL Bis:

    http://www.rmf24.pl/raport-podsluchy-tasmy-wprost/fakty/news-list-w-obronie-wprost,nId,1445495

    Jeśli jeszcze ktoś miałby wątpliwości, co do tego, w co grają belwederskie tuczniki i kaszaloty.

    OdpowiedzUsuń
  14. Cytuję za TT:

    Aleksander Ścios @SciosBezdekretu

    Wódz Sadzący Dęby mówi:"Pożaru nie gasi się dolewaniem benzyny do ognia"-

    http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wizyty-krajowe/art,385,korzenie-polskiej-wolnosci-i-demokracji-sa-silne.html

    … - zatem wkrótce poznamy go w roli strażaka."

    Tak, Panie Aleksandrze.

    Naczelny strażak z belwederskiej stadniny ugasi pożar, który sam wzniecił, swoją sikawką z prostatą.
    Rzecz jasne z wykorzystaniem swojej "wrodzonej inteligencji" oraz "błyskotliwego" i "lotnego" niczym kiwi umysłu.

    OdpowiedzUsuń
  15. Michnik i Latkowski walczą o demokracje ...


    http://m.youtube.com/watch?v=PO3-Wu_rdxA


    http://m.youtube.com/watch?v=tAfJfGGCGYY

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. Dobry wieczór. Ciekawa,moim zdaniem,opinia dotycząca ujawnienia całości nagrania z YT: http://www.niebezpiecznik.pl/post/po-co-abw-oryginalne-tasmy-czego-beda-na-nich-szukac-pokazujemy-jak-namierzyc-informatora-po-nagraniach Czyżby i o to,poza całym kontekstem tzw.taśm 'Wprost' chodziło ? ; uważam taką "grę w ujawnienie" za możliwą ,więc- niejako z automatu- potwierdza to,o czym piszecie. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń