niedziela, 24 lipca 2011

NORWEGIA. ROSYJSKI ŚLAD

Jeśli władzom Norwegii wystarczy determinacji, by wnikliwie zbadać wszystkie okoliczności piątkowej tragedii, będą musiały poddać analizie również tropy prowadzące do Rosji. Istnieją poszlaki, by na zbrodnicze dzieło „prawicowego ekstremisty” spojrzeć w perspektywie niedawnych wydarzeń związanych z barwną postacią pewnego rosyjskiego awanturnika.  
My, działacze publiczni z Rosji, poprosimy o pomoc dla naszego przyjaciela, który został niedawno aresztowany w Norwegii i o uratowanie jego życie. Według naszej wiedzy, Wiaczesław Datsik, pseudonim "Red Tarzan", mistrz świata w MMA i obywatel Federacji Rosyjskiej, 21 września 2010 przybył z Sankt Petersburga (Rosja) do Norwegii i zwrócił się do władz norweskich o przyznanie mu azylu politycznego” – tej treści apel ukazał się we wrześniu ub. r na wielu stronach internetowych związanych z ruchem nacjonalistycznym. W Polsce zamieścił go portal  autonom.pl.
Człowiekiem, o którego ratowanie zabiegali koledzy nacjonaliści był Wiaczesław Datsik, były komandos, kickbokser i aktywista rosyjskiego ugrupowania nazistowskiego Słowiański Sojusz. W Rosji dał się poznać jako zawodnik w widowiskowych „walkach bez zasad”. Ten „syna boga Swarożyca" jak sam siebie nazywał twierdził, że w ogóle nie odczuwa bólu i jest w stanie przetrzymać wszystkie uderzenia. Podczas walk bił się nie tylko z rywalami, ale również z sędziami i promotorami, co sprawiło, że przestał dostawać zaproszenia i musiał zakończyć karierę. W marcu 2007 roku  Datsik został zatrzymany w Sankt Petersburgu pod zarzutem udziału w 50 napadach z bronią, m.in. na sklepy z telefonami komórkowymi. Do zatrzymania groźnego przestępcy użyto oddziału Specnazu, ponieważ milicja obawiała się sama interweniować. Podczas przeszukania w mieszkaniach rodziny Datsika znaleziono m.in. pojemniki z trującym cyjankiem potasu, którym można było wytruć połowę miasta.
Wkrótce aresztanta uznano jednak za człowieka niespełna rozumu i osadzono w dobrze strzeżonym szpitalu psychiatrycznym. W lipcu 2010 roku niespodziewanie przeniesiono Datsika do zakładu o łagodnym rygorze. Kilkanaście dni później „Red Tarzan” uciekł z „psychuszki” rozrywając rzekomo gołymi rękami ogrodzenie. Jak twierdził, przy pomocy przyjaciół z ugrupowania Słowiański Sojusz, które posiada również oddziały w Norwegii przedostał się na pontonie do tego kraju i nawiązał kontakty z ludźmi z organizacji nazistowskich. We wrześniu 2010 Datsik sam zgłosił się biura emigracyjnego i wręczając urzędnikom kilka sztuk broni, poprosił o azyl polityczny w Norwegii. Przedstawił się jako ofiara politycznych prześladowań, mówił o torturach i wymuszaniu zeznań. Po badaniu przez norweskich psychiatrów został uznany za człowieka zdrowego.
Przed norweskim sądem ekstradycyjnym Datsik złożył sensacyjne oświadczenie mówiąc, że jego ucieczka z Rosji do Norwegii została zorganizowana przez służby specjalne i była związana ze zleceniem, jakie otrzymał od oficerów FSB. Datsikowi miało nakazać zamordowanie przywódcy czeczeńskiej diaspory i szefa emigracyjnego rządu Czeczenii Ahmeda Zakajewa, który w tym czasie został zatrzymywany w Polsce.
W licznych wywiadach udzielonych norweskim mediom Datsik przyznawał się do planowania zabójstw na tle rasowym i obszernie przedstawiał swoje poglądy. Paradował w koszulce ze swastyką i chwalił zdjęciami, na których pozował z bronią. W tym samym czasie norweskie służby otrzymały sygnały, że grupa neonazistów planuje atak na ambasadę Rosji w Oslo lub chce urządzić rzeź norweskich muzułmanów. Informując o tym norweski „Dagbladet” podkreślał, że może mieć to związek z obecnością Wiaczesława Datsika. Pod zarzutem przygotowywania zbrojnych napadów zatrzymano wówczas trzech innych Rosjan. Jednym z nich był 33-letni Stanisław Prihodko, właściciel studia tatuażu w Oslo. To u niego zatrzymał się Datsik po ucieczce do Norwegii. W miejscu gdzie znajdowało się studio, policja zabezpieczyła wiele sztuk broni maszynowej, sprzęt wojskowy oraz skradzione legitymacje policyjne i mundury.
Za posiadanie broni norweski sąd skazał Datsika na osiem miesięcy pozbawienia wolności, zaliczając mu na poczet kary 98 dni spędzonych w areszcie.  O jego ekstradycję wystąpiła jednak Rosja. To wówczas pojawiły się apele do organizacji międzynarodowych, w których przedstawiano Datsika jako działacza politycznego, prześladowanego przez reżim Putina. Sam Datsik przekonywał, że w Rosji grozi mu śmierć za ujawnienie współpracy ze służbami specjalnymi. Liczne organizacje neonazistowskie w Norwegii i w Europie organizowały akcje obrony „Czerwonego Tarzana”. W grudniu 2010 roku odbyła się w Oslo manifestacja jego zwolenników. Choć Norwegia nie ma umowy ekstradycyjnej z Rosją, władze tego kraju po ustaleniach z prokuraturą rosyjską zdecydowały się jednak wydać Datsika i w marcu br. został on deportowany do Rosji. Nie wiadomo, co dzieje się z nim obecnie.
W Norwegii działa wiele grup i organizacji nazistowskich, jawnie głoszących nienawiść rasową i nawołujących do przemocy. Przy niezwykle liberalnym prawie norweskim, działalność tych grup nie napotyka praktycznie na żadne przeszkody. Prasa norweska opisując przypadek Datsika zwracała uwagę, że członkowie grup nie kryją się ani z faszystowską symboliką ani z głoszonymi poglądami. Ta pobłażliwość wydaje się jednak mieć głębsze przyczyny. Pod często prymitywną retoryką i ideologią głoszoną przez tego typu organizacje, kryją się bowiem powiązania sięgające kontaktów politycznych i związków ze służbami specjalnymi. Hasła i symbolika neonazistowska są zwykle propagandową przynętą dla użytecznych „żołnierzy” i służą stworzeniu organizacji karnych i ślepych wykonawców. Prawdziwi przywódcy grup mają zaś powiązania z organizacjami międzynarodowymi, korzystają często z ochrony politycznej i wsparcia ze strony służb. W Rosji np., co nie jest tajemnicą, grupy nacjonalistyczne i nazistowskie są zwykle inspirowane przez służby FR i wykonują pożyteczną rolę „straszaków” wobec „czarnych” przybyszów z Kaukazu.

Dziś jeszcze nie sposób ocenić, czy i na ile wydarzenia związane z Wiaczesławem Datsikiem mogą mieć związek z piątkową masakrą. Służby norweskie będą zapewne analizować również  taką możliwość. Warto natomiast zwrócić uwagę, że jest mało prawdopodobne, by Anders Behring Breivik działał wyłącznie sam. Zorganizowanie akcji terrorystycznej na taką skalę, wydaje się przekraczać możliwości jednego człowieka.
Jeszcze mniej wiarygodne wydają się polityczne motywy tej zbrodni – tak chętnie nagłaśniane przez media i samego sprawcę. Rzeczą całkowicie zaskakującą musi być kompletny eklektyzm, a wręcz chaos w rzekomych poglądach politycznych Breivika. Ten „chrześcijański fundamentalista” okazuję się być jednocześnie członkiem loży masońskiej, a wyznając nienawiść do lewicy, gloryfikuje Obamę. W swoich pismach sprawca przyznaje się zaś do fascynacji Papieżem i Putinem i pisze: „ Putin wydaje się być zdecydowanym liderem, który zasługuje na respekt. Nie jestem pewien, czy mógłby stać się naszym największym przyjacielem, czy wrogiem".
Publikujący manifesty polityczne Breivik kreuje się na ideologa „wojny rasowej” i chce epatować publiczność „prawicowym ekstremizmem”. Jednocześnie wypisuje brednie o „początkach rewolucji” i rewolucyjnych planach „zmieniania społeczeństwa norweskiego”.
Kto  prześledziłby wypowiedzi Wiaczesława Datsika dla norweskich mediów, dostrzegłby z łatwością podobne pomieszanie pojęć, haseł i ideologii. I choć rosyjski bandyta jest z pewnością człowiekiem bardziej prymitywnym od złotowłosego Norwega, ta cecha wydaje się łączyć obu „prawicowych ekstremistów” i sugerować, że prawdziwych motywów i mocodawców należy poszukiwać w zupełnie innych obszarach.



2 komentarze:

  1. http://www.infowars.com/norway-terror-attacks-a-false-flag/

    OdpowiedzUsuń
  2. http://stopsyjonizmowi.wordpress.com/2011/07/24/izraelska-zemsta-dosiega-oslo/

    OdpowiedzUsuń