piątek, 1 lipca 2011

BIAŁA KSIĘGA kontra MOSKIEWSKA PROPAGANDA

 „Biała Księga” sporządzona przez Zespół Parlamentarny PiS ds.zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej, zawiera 19 wniosków dotyczących niektórych kwestii związanych z przygotowaniami do państwowych obchodów uroczystości katyńskich, organizacją i przebiegiem tragicznego lotu do Smoleńska oraz działaniami władz III RP i FR podejmowanymi po katastrofie samolotu Tu-154M :

1. Blokowanie przez rząd Donalda Tuska przetargu na samoloty dla VIP-ów pozbawiło Polskę bezpiecznych statków powietrznych dla najważniejszych osób w pastwie i spowodowało trwałe uzależnienie od sprzętu poradzieckiego.

2. Remont kapitalny Tu-154 M nr 101 zorganizowano i przeprowadzono w sposób urągający zasadom bezpieczeństwa, a odpowiedzialny za to Minister Obrony Narodowej nie dopełnił ciążących na nim obowiązków. Także liczne awarie występujące już po zakończeniu tego remontu wskazują na rażące niedopełnienie obowiązków przez osoby odpowiedzialne za przygotowanie tego statku powietrznego.

3. Rząd D. Tuska od jesieni 2009 r. współdziałał z rządem Federacji Rosyjskiej przeciwko Prezydentowi RP Lechowi Kaczyńskiemu w celu rozdzielenia rocznicowych uroczystości katyńskich poprzez zorganizowanie odrębnego spotkania premiera D. Tuska z W. Putinem w Katyniu w dn. 7 kwietnia 2010 r. Rządy obu państw ponoszą odpowiedzialność za tę sytuację, która doprowadziła do tragedii smoleńskiej.

4. Premier D. Tusk jako zwierzchnik służb specjalnych i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ponoszą szczególną odpowiedzialność za powierzenie kluczowej roli w przygotowaniu wizyty osobom o przeszłości agenturalnej, w tym Tomaszowi Turowskiemu.

5. Współdziałanie Ministerstwa Spraw Zagranicznych ze stroną rosyjską prowadziło do odwoływania wizyt przygotowawczych i przedstawiciele Kancelarii Prezydenta RP nie mogli skontrolować stanu lotniska w Smoleńsku.

6. Biuro Ochrony Rządu, a przede wszystkim Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Jerzy Miller w sposób skandaliczny nie dopełnili obowiązków zorganizowania ochrony Prezydenta RP i najważniejszych osób w Państwie. W szczególności obciąża ich uzgodnienie ze stroną rosyjską powierzenia FSO ochrony Prezydenta RP na lotnisku w Smoleńsku i w drodze do Katynia – bez zapewnienia stronie polskiej koordynacji działań.

7. W Ministerstwie Spraw Zagranicznych wiedziano, że lotnisko w Smoleńsku nie jest poinformowane o zaplanowanym na 10 kwietnia 2010 r. lądowaniu samolotu z Prezydentem RP na pokładzie i oceniano, że nieprzygotowanie lądowania samolotów w Smoleńsku jest kwestią fundamentalną – lecz zaniechano przeprowadzenia niezbędnych czynności i ustaleń.

8. Ministerstwo Spraw Zagranicznych świadomie współdziałało ze stroną rosyjską w takim organizowaniu wizyty Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, by była ona gorzej przygotowana i gorzej zabezpieczona niż spotkanie premiera D. Tuska z W. Putinem. Zaakceptowano stanowisko MSZ FR, że strona rosyjska nie będzie zajmowała się wizytą Prezydenta RP w dn. 10 kwietnia, a równocześnie lot premiera D. Tuska w dn. 7 kwietnia został skoordynowany z lotem premiera W. Putina.

9. Rząd D. Tuska odpowiada za brak rosyjskiego nawigatora na pokładzie Tu-154M w dniu 10 kwietnia 2010 r. i za wynikające stąd konsekwencje. Rezygnacja z nawigatora zamówionego dla samolotu przewożącego Prezydenta RP była skutkiem zorganizowania dodatkowego spotkania D. Tuska z W. Putinem.

10. Ministerstwo Obrony Narodowej i polski ataszat wojskowy w Moskwie oraz służby rosyjskie całkowicie zlekceważyły swoje obowiązki dostarczenia załodze Tu-154M w dniu 10 kwietnia 2010 r. informacji o zagrożeniu meteorologicznym.

11. Zlekceważono otrzymane ostrzeżenie o możliwości porwania statku powietrznego. Brak reakcji na zagrożenie terrorystyczne obciąża zwłaszcza szefów służb specjalnych i nadzorującego ich premiera D. Tuska.

12. Dostarczone załodze Tu-154M nr 101 w dn. 10 kwietnia 2010 r. karty podejścia zawierały fałszywe dane radionawigacyjne i były mniej precyzyjne od tych, które otrzymała załoga lecąca do Smoleńska w dn. 7 kwietnia 2010 r., co jednoznacznie obciąża stronę rosyjską, wskazując na jej udział w doprowadzeniu do tragedii.

13. Niewskazanie lotniska zapasowego załodze Tu-154M nr 101 jednoznacznie obciąża stronę rosyjską. Rezygnacja z wyznaczenia lotnisk zapasowych wskazuje na współodpowiedzialność Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Biura Ochrony Rządu oraz MSZ Federacji Rosyjskiej za wprowadzenie Tu-154M nr 101 w pułapkę nad lotniskiem Smoleńsk Siewiernyj.

14. Bezpośrednią odpowiedzialność za wprowadzenie Tu-154M nr 101 w pułapkę nad Smoleńskiem ponoszą najwyższe czynniki rosyjskie, które wydały polecenie przekazywania polskim pilotom fałszywych danych.

15. Rosjanie zaniechali ratowania ofiar, z góry założywszy, że nikt nie przeżył. Dotychczas nie wyjaśniono, skąd mieli tę pewność.

16. Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski przejął władzę posiłkując się stanowiskiem prezydenta FR Dmitrija Miedwiediewa i nie czekając na dowody śmierci Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, co było złamaniem Konstytucji RP.

17. Strona rosyjska oraz rząd D. Tuska utrudniały prowadzenie polskich postępowań wyjaśniających przyczyny i okoliczności katastrofy. Takie zachowanie oznaczało współdziałanie z obcym państwem w utrudnianiu śledztwa na szkodę Rzeczpospolitej Polskiej. Wszelką dostępną pomoc w śledztwie proponowały Stany Zjednoczone, lecz strona polska nie skorzystała z tej oferty.

18. Polska opinia publiczna i Sejm RP były systematycznie dezinformowane przez stronę rosyjską i rząd D. Tuska w najistotniejszych kwestiach dotyczących katastrofy oraz badania jej przyczyn i okoliczności. Takie postępowanie wskazuje na w pełni świadome współdziałania przedstawicieli rządu D. Tuska z władzami Federacji Rosyjskiej na szkodę polskiego śledztwa w celu uniemożliwienia dojścia do prawdy. Ponadto przedstawiciele rządu ponoszą odpowiedzialność za brak odpowiedniej reakcji na rosyjską kampanię oczerniającą ofiary katastrofy: w żaden sposób nie przeciwdziałali oni rozpowszechnianiu kłamliwych stwierdzeń na temat m.in. dowódcy Sił Powietrznych RP gen. Andrzeja Błasika.
19. Upadek Tu-154 M nr 101 na ziemię był konsekwencją wydarzeń, które rozegrały się 15 metrów nad ziemią.

Powyższe twierdzenia zostały opracowane na podstawie analizy oficjalnych, urzędowych dokumentów oraz zeznań świadków, zamieszczonych w „Księdze” w formie kserokopii i załączników. Dzięki temu publikacja jest w pełni czytelna, choć jakość poszczególnych kopii może budzić zastrzeżenia.
Warto pamiętać, że opracowanie pod nazwą „Biała Księga” stanowi zaledwie wybór niektórych dokumentów dotyczących tragedii smoleńskiej, nie jest pracą całościową ani pełnym raportem Parlamentarnego Zespołu PiS. Publikacja pełnego raportu została zapowiedziana na początek września.
Pokreślenie tego jest konieczne, ponieważ większość komentatorów próbuje traktować „Księgę” jako pełny raport Zespołu lub poszukuje w niej odpowiedzi na pytania dotyczące przyczyn tragedii z 10 kwietnia.
Zgodnie z dotychczasową praktyką tzw. wiodących mediów, tezy zawarte w prezentacji PiS-u są zasadniczo przemilczane lub przedstawiane w sposób karykaturalny, świadczący o złej woli komentatorów lub ich niezdolności do zrozumienia prostego przekazu.  Przykładem takiej postawy jest ocena zaprezentowana przez posła PO Adama Szejnfelda, który nazwał „Białą księgę”  "quasi-raportem” i stwierdził, że zawiera ona „luźne, prywatne tezy”. Takie słowa to kwintesencja fałszu stosowanego w obecnym przekazie medialnym.
Dokument nie jest bowiem żadnym raportem, a tym bardziej nie prezentuje „luźnych, prywatnych tez”. Twierdzenia w nim zawarte są bowiem logicznie i rzeczowo uzasadnione i opierają się na oficjalnych dokumentach: korespondencji między urzędami państwowymi, notatkach i pismach urzędniczych, raportach oficjalnych instytucji, zeznaniach świadków. Autorami twierdzeń „Białej księgi” nie są osoby prywatne. Parlamentarny Zespół PiS to grupa 158 posłów parlamentu RP, wśród których znajduje się były premier rządu, wielu ministrów i urzędników państwowych.
Tego typu wypowiedzi jasno wskazują, że ich autorzy nigdy nie przeczytali komentowanego dokumentu, nie zadali sobie trudu zrozumienia przekazu, a powielając ewidentny bełkot liczą na podobną niewiedzę obywateli. W identyczny sposób prezentowano przed laty Raport z Weryfikacji WSI, twierdząc bezczelnie, że zawiera on „prywatne tezy” Antoniego Macierewicza, choć nadal jest to oficjalny dokument autorstwa legalnego organu państwa.
Nie ma wątpliwości, że narracja stosowana w odniesieniu do „Białej Księgi” jest bezpośrednio inspirowana przez ośrodki propagandowe Rosji. Cały przekaz tzw. wiodących mediów oraz polityków grupy rządzącej korzysta z interpretacji podawanych przez źródła rosyjskie. Wielokrotnie wskazywałem, że wypowiedzi polityków PO lub żurnalistów – komentatorów, następują dopiero po wyrażeniu opinii przez organy prasowe Kremla i stanowią „twórcze” rozwinięcie tez rosyjskiej dezinformacji.
Przypomnę, że generalną zasadę związaną z komentowaniem postawy PiS-u sformułował już 12 kwietnia 2010 roku "Moskowskij Komsomolec" gdy obwieścił, że "jest już pewne, iż śmierć Kaczyńskiego zostanie wykorzystana do celów politycznych". Instrukcję powtórzono po kilku dniach w publikacji "Komsomolskiej Prawdy" gdzie pojawiła się wypowiedź Siergieja Markowa deputowanego do Dumy Państwowej, który wyraził obawę, że „katastrofa pod Smoleńskiem i tragedia katyńska będą wykorzystane w kampanii wyborczej, co po raz kolejny nastroi zwykłych Polaków przeciwko Rosji i ochłodzi dwustronne relacje”.
Już w kilka dni później, w wypowiedziach ludzi Platformy pojawiły się zarzuty, jakoby prezes PiS chciał wykorzystywać śmierć brata w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego. 26 kwietnia poseł PO Adam Szejnfeld, komentując decyzję Kaczyńskiego o kandydowaniu ostrzegł, że „jeśli PiS i Jarosław Kaczyński będą chcieli wykorzystać dramatyczną, traumatyczną sytuację, to tylko zaszkodzą tym swojej kampanii”, zaś ówczesny kandydat PO Komorowski nie omieszkał podzielić się uwagą, że "druga strona, prowadząc kampanię, umiejętnie zagospodarowuje nastrój żałoby. Trzeba bardzo uważać, żeby nie tworzyć wrażenia nadużycia nastroju żałobnego
Gdy na początku września 2010 r Jarosław Kaczyński oświadczył, że Tusk i spółka „muszą zejść z polskiej sceny politycznej raz na zawsze”, z interpretacją natychmiast pospieszyła "Wriemia Nowostiej", jednoznacznie komentując wystąpienie Kaczyńskiego: "Opozycja upolitycznia tragedię pod Smoleńskiem. [...] Za rozważaniami lidera PiS na temat przyczyn katastrofy kryją się polityczne pobudki i emocje". Dwa dni później Radosław Sikorski zakomunikował, że „prezes PiS już zdecydował kto jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską, choć prokuratura i komisja nie zakończyły pracy”. To również "Wriemia Nowostiej" wydały instrukcję dotyczącą prac sejmowego zespołu parlamentarnego PiS, wyrażając zdziwienie, że zespół chce "przedstawić swoją interpretację wydarzeń, które nastąpiły po smoleńskiej katastrofie. Wszak komisja Macierewicza została powołana do zbadania przyczyn, a nie następstw tragedii". Trafnie odczytał instrukcję Paweł Graś, gdy komentując następnego dnia prace zespołu PiS, oznajmił: „My będziemy spokojnie czekać na pracę instytucji, które zajmują się badaniem katastrofy, prokuratury i komisji. Niech te instytucje wskażą, stwierdzą ewentualnych winnych i odpowiedzialnych”.
Nie może więc dziwić, że komentatorzy polskojęzycznych mediów III RP oraz ludzie z grupy rządzącej, wyrazili swoje opinie o „Białej Księdze” dopiero, gdy Władimir Mamontow redaktor „Izwiestii” - organu Gazpromu” określił wczorajsze wystąpienie posłów PiS-u jako "taniec na grobach" i uznał, że jest to „najczystszej wody brudna polityka”. Ponieważ rosyjskie „czynniki oficjalne” odmówiły komentowania dowodów zawartych w „Księdze”, identycznie postępują „polscy przyjaciele” uchylając się od rzeczowych komentarzy, a poprzestając na knajackich złośliwościach i twierdzeniach o „fobiach i frustracjach Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza”.
Niestety nie mam wątpliwości, że taki przekaz trafi do tych Polaków, dla których tragedia smoleńska ma najczęściej wagę zdarzenia równego bitwie pod Grunwaldem, a nawet najbardziej logiczne twierdzenia i fakty są przez nich odrzucane na rzecz moskiewskiego bełkotu.

Miarą upadku dzisiejszej III RP jest oczywiście przemilczenie tych dziewiętnastu  niezwykle poważnych zarzutów, sformułowanych przez znaczącą grupę reprezentantów polskiego społeczeństwa. Nie ma potrzeby powtarzać, że podobna sytuacja byłaby nie do pomyślenia w państwie demokratycznym, posiadającym wolne media i niezależne instytucje. Nie ma też potrzeby oczekiwać, by prorosyjscy propagandyści zdobyli się na refleksję i porzucenie drogi dezinformacji.
Mam nadzieję, że PiS będzie bardzo mocno eksponował wnioski zawarte w „Białej Księdze” i przypominał o nich na forum międzynarodowym. W okresie trwania prezydencji rosyjskiego konia trojańskiego, jest to zadaniem wręcz koniecznym. Temat powinien być również w centrum kampanii wyborczej, a politycy opozycji pomni doświadczeń z okresu walki o prezydenturę, winni szczególnie mocno „wykorzystać” tragedię smoleńską i nie bać się putinowskiej narracji o „brudnej polityce” i „graniu tragedią”.
Niech boją się ci, których wnioski dotyczą.


3 komentarze:

  1. Szanowny Panie Aleksandrze,

    Za jednym pociagnieciem osiaga Pan tak wiele celow: sumaryzacja oskarzen "Ksiegi", rozprawienie sie z falszywa krytyka i na koniec wykreowal Pan trudny do obalenia argument:

    "nie bać się putinowskiej narracji o „brudnej polityce” i „graniu tragedią”. Niech boją się ci, których wnioski dotyczą."

    Swietne !

    W jakims komentarzu, zwracalam juz uwage , ze Komisja powinna przygotowac swoja prace do szerokiej publikacji - tak jak zakonczyla prace np: Komisja Kongresu USA po atakach 11 wrzesnia.
    Kandydaci PiS powinni rozdawac je wyborcom w trakcie spotkan , ciagle sa miliony ludzi , ktorzy nie maja szansy poznac prawdy.


    Najserdeczniejsze pozdrowienia i podziekowania za odpowiedz (there is more;))

    zoom

    OdpowiedzUsuń
  2. a co do meritum ...

    Jak to w koncu jest z Komisja Millera?

    Podstawy prawne jej dzialania,jak rozumiem, takze przykrywa smolenska mgla - tymczasem bez umocownia in lege nie ma mowy o podwazeniu "ustalen" MAK na zadnym forum!

    Inna rzecz, ze Miller orzeka we wlasnej sprawie jako nadzorujacy BOR, a ktore z kolei obciazane jest skandalicznymi zaniedbaniami, w zakresie przygotowania i zabezpieczenia wizyty Prezydenta.

    Ale , ta ta , czepianie sie sowieciarskim metodom procedowania w bananowej republice, jaka stala sie Polska pod rzadami PO-PSL zakrawa na nieusprawiedliwiona naiwnosc, niestety.

    zoom

    OdpowiedzUsuń
  3. http://bankowaokupacja.blogspot.com/2011/07/upadek-narodow-spowodowany-przez.html

    OdpowiedzUsuń