tag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.comments2023-10-20T04:32:39.762+10:00Aleksander Ścios - Bez DekretuAleksander Ścioshttp://www.blogger.com/profile/11963751568959560790noreply@blogger.comBlogger20131125tag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-68399264521714381512023-08-07T18:36:23.493+10:002023-08-07T18:36:23.493+10:00Bardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie. CTBardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie. CTCThttps://www.blogger.com/profile/07714366525284761983noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-9931492320994832502023-01-25T18:16:27.848+10:002023-01-25T18:16:27.848+10:003. “Nie można stworzyć społeczności ludzi wolnych,...3. “Nie można stworzyć społeczności ludzi wolnych, wraz z tymi, którzy noszą piętno niewolnictwa.”<br />Najpierw trzeba stworzyć “społecznośc ludzi wolnych”, którzy będą potrafili dostrzec, że Niepodległej nie ma, że żyją w erzacu Polski, że czeka ich wreszcie znój i bój, bo wolność i niepodległość “krzyżami się mierzy”, a nie 'małpkami” i “brudziami”. <br /><br />“słusznie liczą na głupotę i brak pamięci moich rodaków”. <br />“Głupota i brak pamięci” są jedynym prawdziwym “filarem” tego syftemu. Są gwarantem sukcesów “wybrańców” i klęsk “wyborców”.<br /><br />„Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim.” <br />Tenże Orwell powiedzaił także, że “Ludzie głosujący na nieudaczników, złodziei, zdrajców i oszustów nie są ich ofiarami, są ich wspólnikami.” To o “suwerennych” mówił! Jakaś odpowiedzialność? Kara?<br /><br />“...większość z nas „nie może się połapać...”<br />Ale ta sama większość legitymizuje “świnie”. Na jakiej podstawie?<br /><br />“Gdybyśmy tego nie uczynili, zbędny byłby ten tekst, a przyjęcie dychotomii My-Oni ocaliłoby nas od obecnego losu.” <br />Niezbędny “jest ten tekst” jak wszystkie poprzednie i przyszłe. Oby dobry Bóg dał Panu siłę i zdrowie, a nieliczni darczyńcy i “maszerujący w długim marszu” nie żałowali swego wsparcia bez którego obecność Pana Aleksandra w sieci będzie wręcz niemożliwa dzięki “kamińszczakom”, sforze gończej “zwodzących”.<br /><br />“Ich wskazanie i wykluczenie z narodowej wspólnoty, jest obowiązkiem ludzi wolnych.” <br />Ilu moich rodaków, Polaków znajdzie w sobie siłę i determinację zerwać więzy z Obcymi bez względu na koligacje, zależności, perspektywy i konsekwencje?<br /><br />“Nie ma powodu, by tym, którym polskość jawi się jako „nienormalność”, odbierać prawo do odrzucenia takiego ciężaru.”<br />Ale to MY, Polacy musimy “golić łby” i głośno krzyczeć, że “tylko świnie siedzą w kinie”. Nikt za nas tego nie uczyni.<br /><br />“...tej prawdy trzeba dziś bronić...”<br />Aby nie dopuścić do jej “zamazania”. Trzeba doprowadzić do tego, żeby Obcy pryskali w popłochu, kiedy MY wchodzimy. Sprawy muszą znowu stanąć na nogach. To MY będąc u siebie musimy dominować, a Obcy muszą mieć tego świadomość, bo to ONI sa niechcianymi gośćmi, których Gospodarze w każdej chwili mogą złapac za kołnierz i wyrzucić na “zbity pysk” za drzwi. Mogą to zrobić bez względu na sarkanie “brukselczyków”, czy innych “stolic”.<br /><br /><br /> I na koniec.<br />Jak nie Soros, to Schwab, albo inny Gates, czy Musk zagrażają światu, a mówią to demokracjusze wyznawcy syftemu DemoKreacji. Pojedynczy ludzie są zagrożeniem w opinii zwolenników "władzy ludu", "władzy większości". Weźcie się wreszcie ogarnijcie utrwalacze niemożności. Jeden człowiek i może, a miliardy "suwerennych" nie mogą? Ano nie mogą? Czas najwyższy ten niezaprzeczalny fakt uznać i spisać na straty chory syftem. Ilość "ludu" nigdy nie będzie wartością. Wartością zawsze będzie jakość, a ta zawsze będzie w mniejszości "suwerenni głupcy". Zatem albo abdykacja "ludu", albo rządy głupców przez "lud" legitymizowanych i na końcu to ów "suwerenny lud" zawsze bierze w d..ę. “Na poczatku było słowo”. “Długi Marsz” idzie po jakość, która przyniesie czyn!<br /><br />Pozdrawiam Gospodarza i Państwarodakvision1https://www.blogger.com/profile/18314888691759248576noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-52906203478273209732023-01-25T18:15:38.902+10:002023-01-25T18:15:38.902+10:002. “Odtąd przyjęcie fałszywej normy – jakoby Polak...2. “Odtąd przyjęcie fałszywej normy – jakoby Polakiem był ten, kto posługuje się językiem polskim lub posiada polskie obywatelstwo, determinuje oceny dotyczące przynależności do wspólnoty narodowej.” <br />Jakoby Polakiem był ten, kto na “tej ziemi” się urodził. Na “tej ziemi”, którą kala swym urodzeniem i po niej stąpaniem. To Polacy z przypadku jakim jest miejsce urodzenia za którym to faktem nie następują żadne polskie działania, ani nawet deklaracje.<br /><br />“Pozostawienie Obcych „poza wspólnotą żyjących”, wyrzucenie za granicę naszej uwagi, pozbawia ich niemal ontologicznej podstawy, skazuje na pustkę i spycha w otchłań zapomnienia.” <br />Czy jesteś gotów wyjść, gdy ONI wchodzą?<br /><br />“Świadomość, że czyny popełnione przez sukcesorów komuny, wykluczają z polskiej wspólnoty i są dowodem wrogości tych środowisk – jest obca większości moich rodaków.” <br />“jest obca większości moich rodaków”. Słowo “większość” ponuro pobrzmiewa w tym tekscie kilkakrotnie. Ponuro, bo to właśnie ta syftemowa “większość” i jej reprezentanci organizują nam życie i urządzają nasz Kraj. <br /><br />“... okłamują nas parcianą retoryką i wiodą do kolejnego etapu „zgody budującej”. <br />Dlaczego im zawierzamy, legitymizujemy ich i leziemy na smyczy „zgody budującej”? Bo jest nas za mało na bunt? Nie, bo akceptujemy syftemowe “realia”. Realiści. To oni wespół z Kiszczakiem zafundowali Polakom IIIRP obalając skrzynki wódy.<br /><br />“traktowanie z polityczną atencją – jest więcej niż głupotą i aberracją.” <br />Aberracja to: „kuku na muniu, fiksacja, opętanie, nieprawidłowość, hyś, wariactwo, anomalia, osobliwość, zwyrodnienie, patologia, paranoja, wynaturzenie, obłąkanie, bzik, fiks, zwichnięcie, odchylenie, szaleństwo, skrzywienie, dewiacja, obsesja, fioł, mania, obłęd, zaburzenie... “ Aż tyle i więcej słów odnosi się do możliwości intelektualnych i merytorycznych “suwerennego ludu”. Autor ukrył je za jednym: aberracja.<br /><br />“jedynym „dialogiem” z antypolską zbieraniną, winna być infamia, banicja i kara więzienia.” Kto ponosi winę za ten stan rzeczy? “Reprezentanci suwerena”, czy suweren, który ich do tej roboty najął?<br /><br />“W istocie – owi politycy i publicyści związani z grupą rządzącą, działają w interesie Obcych i swoją tchórzliwą postawą zwodzą miliony Polaków.” <br />“Zwodzą miliony Polaków”. Jaką jakość prezentują owe “zwodzone miliony” dzięki których postawie oni sami, pozostali obywatele i “ta ziemia” cierpią? Czy nie jest zbrodnią wobec byłych pokoleń, historii i państwowości polskiej oddawanie – choćby tylko propagandowej, zakłamanej – władzy legitymizowania repów przez zwiedzionych?<br /><br />“...okrywa hańbą Kaczyńskiego i jego kamratów.” <br />Okrywa hańbą brata bliźniaka mojego Prezydenta, który go “zostawił w smoleńskim błocie”.<br /><br />“by pseudo-patriotycznym pustosłowiem oszukać nowe pokolenia i na „pojednaniu” z Obcymi budować fundament kolejnej sukcesji komunistycznej.” <br />To syftemowe perpetum mobile dające benefity “wybrańcom” na “tej ziemi”,na ich żerowisku i cmentarzysku naszych polskich dążeń i marzeń nie popartych żadnym działaniem.<br /><br />“Niewielu z moich rodaków potrafi przyjąć prawdę...”<br />Niewielu w tym syftemie zawsze ulegnie tzw. “większości”. Do czasu, aż będzie ich “garść”, która zwinie się “pięść” i mocą swego ducha, determinacji, mądrości i siły da odpór “ludzkim zasadom syftemu” wprowadzając boskie prawa przywracające równowagę w życiu społecznym i państwowym zachowując tolerancję, a wypierając obowiązek akceptacji(!) sił i ideologii niszczycielskich. <br />cdn.rodakvision1https://www.blogger.com/profile/18314888691759248576noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-1689047555071479692023-01-25T18:14:38.543+10:002023-01-25T18:14:38.543+10:001. „nie można się połapać, kto jest kim”,
to będz...1. „nie można się połapać, kto jest kim”, <br />to będzie myśl przewodnia mojego kometarza proszę Państwa.<br /><br />Truizmem jest pisanie w tym miejscu o konieczności czytania ze zrozumieniem. Bezdekretu od zawsze stawia przed swoimi Czytelnikami ten wymóg i od zawsze wiadomo – co deklarował sam Gospodarz -, że nie ma On ambicji trafienia “pod strzechy”. Teksty Pana Aleksandra mają za zadanie formować postawy ludzi idących w “długim marszu” po elity dla Niepodległej. Robi to wytrwale od wielu lat na niezwykle wysokim poziomie pomimo trudności ze strony “reprezentantów narodu” nastających na jego anonimowość. Niestety nasze wsparcie dla Niego jest tak mizerne, że blog ten zaczyna zamierać z przyczyn prozaicznych aczkolwiek dla Niego nie do pokonania: koszty zachowania swojej anonimowości w sieci. To z kolei dla Niego pozostaje poza dyskusją: musi pozostać anonimowy w “wolnej, niepodległej i samorządnej IIIRP” z ogromną “strefą wolnego słowa” przydupasów waaadzy.<br /><br />Tyle tytułem wstępu. Uważam bowiem, że absolutne minimum z naszej strony wobec Autora, to wyraz naszej tutaj obecności w postaci komentarzy i nie chodzi o sztubackie schlebianie, tylko o dyskusję jaka niestety od pewnego czasu zamiera, a była myślotwórcza, czyli była myślozbrodnią. Komentarze żaś stanowiły wartość samą w sobie tak Autora i jak wielu Czytelników.<br /><br />Proponuję takie ćwiczenie, które sam często robię.<br />1. Skopiować tekst do komputera.<br />2. Czytając (ze zrozumieniem);-) podkreślać, lub bogrubiać zdania/paragrafy z których treścią się utożsamiam/zgadzam/przekonują mnie/wniosły coś nowego...<br />3. Gdyby nasunęła się jakaś refleksja, to zapisać ją pod danym fragmentem czcionką pochyłą lub innym kolorem.<br />4. Przejrzeć całość raz jeszcze pod kątem zanotowanych refleksji i spróbować ją/je rozwinąć w komentarz.<br /><br />Osobiście pogrubiłem cały tekst. Jedno zdanie - choć doceniam jego ważkość dla całości – pominąłem: <br />“A skoro w dwóch poprzednich tekstach: „SZANSA” i „RUCH 12 MAJA” szczegółowo omówiłem kwestie pro-rosyjskości tych środowisk, nie chcę do niej powracać.”<br />Wszystko inne, każde słowo i zdanie stanowią dla mnie ogromną wartość poznawczą, dydaktyczną i intelektualną. Mam więc problem z komentarzem, bo znacznie łatwiej jest się odnieść do jakiegoś fragmentu niż do wielu myśli o różnych kontekstach.<br />Mam świadomość “zafiksowania” na DemoKreację i z uporem nie odstępuję od wskazywania przyczyny wszystkich naszych nieszczęść jaką jest obowiązujący syftem. Przyczy nie jedynej, ale zasadniczej. <br /><br />Będę zatem wklejał tylko krótkie fragmenty teksu do których się odniosę, a czytający w razie wątpliwości będą niestety musieli zerknąć do tekstu. W przeciwnym razie musiałbym wkleić całość z wstawionymi moimi zdaniami.<br />cdn.<br /><br />rodakvision1https://www.blogger.com/profile/18314888691759248576noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-86538307343821980952022-08-22T07:49:07.472+10:002022-08-22T07:49:07.472+10:00Kazimierz B.
Serdecznie Panu dziękuję za te słowa...Kazimierz B.<br /><br />Serdecznie Panu dziękuję za te słowa i pozdrawiam.Aleksander Ścioshttps://www.blogger.com/profile/11963751568959560790noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-3671225296780836742022-08-22T07:47:21.127+10:002022-08-22T07:47:21.127+10:00To było prawdziwe tło wydarzeń z maja 1926 r.: kor...To było prawdziwe tło wydarzeń z maja 1926 r.: korupcja polityczna, partyjna prywata, obojętność na sprawy polskie, moralna degrengolada, niszczenie armii, upadek pozycji Polski na arenie międzynarodowej, wpływy obcych państw. <br /><br />Jeśli w tamtym czasie, można było mówić o „zamachu”, to prawdziwymi zamachowcami byli tacy, jak Witos (to wojska rządowe pierwsze otworzyły ogień), Smólski, Kiernik czy Anders – małe postaci o rozbuchanych ambicjach, próbujące narzucić Polsce partyjną dyktaturę. Ich nędzne „strategie”, partyjne pyskówki, małe geszefty, zabiegi o wpływy, układy i interesy, zagrażały temu, co wywalczyliśmy w 1918 roku. <br />Dziś, gdy kłamstwo o tamtych wydarzeniach jest ugruntowane półwieczem okupacji sowieckiej i trzema dekadami antypolskiej indoktrynacji III RP, trudno – nawet ludziom wiekowym i rozumnym, pogodzić się z taką oceną. <br />Jeszcze trudniej zrozumieć, że niepodległość jest ponad „demokrację”, a dobro państwa, ponad partyjne interesy. Jeśli Niepodległej zagraża łajdacka „demokracja” i skorumpowany „system partyjny” – muszę być zniszczone. Jeśli bezpieczeństwo państwa jest zagrożone przez partyjniackie „spory” i pazerność złodziejskich klik – trzeba je zlikwidować. <br />To nie obecność tej, czy innej partii decyduje o bycie Niepodległej, Nie żadna „wygrana w wyborach”, nie żadni prezesi ani I sekretarze. Nie oni i nie budowany przez nich „system” są fundamentem. To zaledwie słudzy, narzędzia, mniej lub bardziej użyteczne środki. <br />O tej prawdzie przypomniał Józef Piłsudski. <br />Tak głęboko zaszczepiono w nas fałszywe przekonanie o prymacie „demokracji” IIIRP, tak zniszczono myślenie w polskich kategoriach i rozbrojono z narodowych powinności, że zrozumienie, iż 12 maja Piłsudski uratował Niepodległą, przerasta wielu, wielu Polaków. <br /><br />Dlatego ta data jest symboliczna. Ma wskazywać na konieczność sprzeciwu wobec zła dziejącego się naszej ojczyźnie; zła, które nieprzerwanie, od ponad 30 lat płynie z magdalenkowej zdrady, z pomieszania dobra ze złem, komunizmu z polskością, zła, głęboko zakorzenionego w partyjnym systemie tego państwa, który promuje miernoty, zdrajców, złodziei i kanalie. <br />12 maja 1926 r. Józef Piłsudski powiedział „dość”. <br />Trzeba, by byli ludzie gotowi dziś powtórzyć te słowa.<br />Data jest symboliczna, bo wytycza drogę walki bezinteresownej- bez oglądania się na osobiste korzyści i partyjne „zdobycze”, bez liczenia na lukratywne „posady” i pierwsze miejsca przy stole.<br />Piłsudski nie walczył „o własne”, lecz o to, co polskie. Odrzucił najwyższe funkcje i zaszczyty, bo robił to dla Niepodległej. <br />Prosta – acz zapomniana dziś symbolika.<br /><br />Drogi Panie Mirosławie, napisał Pan na zakończenie jakże ważne słowa:<br />„ My już powolutku odchodzimy na bożą "szalę". Możemy wesprzeć, ale ciężary muszą wziąć na barki silni wiarą i oddaniem. Bez względu na wszystko. Ci którzy zapłacą każdą cenę i jak zajdzie potrzeba wystawią najwyższy rachunek.”<br />Nim odejdziemy na tą „bożą szalę”, proszę, by Pan i – być może nieliczni już Przyjaciele bezdekretu, którym nie jest „wszystko obojętne”, nie ustawali w uczeniu i przekazywaniu tej symboliki 12 maja. To symbol polskich powinności. <br /><br />Serdecznie Panu dziękuję i pozdrawiam Aleksander Ścioshttps://www.blogger.com/profile/11963751568959560790noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-35661733804639036852022-08-22T07:46:05.404+10:002022-08-22T07:46:05.404+10:00Rodakvision,
Szanowny Panie Mirosławie,
Cóż dodać...Rodakvision,<br />Szanowny Panie Mirosławie,<br /><br />Cóż dodać do tak wyśmienitego komentarza? Jest w nim wszystko,co chciałem Państwu przekazać. A nawet więcej – to,czego dopowiedzieć nie mogę. <br />Brak reakcji, jest wszak rzeczą naturalną. Bo - „za moralną immunizacją społeczeństwa podąża całkowita obojętność na sprawy polskie, na stan bezpieczeństwa naszego kraju, na kwestie dotyczące przyszłości naszych rodzin i Ojczyzny.”<br />Można się na to pogniewać, wzruszyć ramionami, nazwać autora „utopistą”. Za miesiąc, rok, pięć lat, ta „immunizacja” będzie nie do zniesienia. Reakcja zostanie wymuszona. <br /><br />Dziękuję Panu szczególnie za zwrócenie uwagi na datę – 12 maja. Datę, jakże symboliczną.<br />Tego dnia, w 1926 roku, oddziały wierne Piłsudskiemu wyruszyły w stronę Warszawy, by uwolnić Niepodległą od „panowania rozwydrzonych partii”. <br />Rozpoczęły się wydarzenia, nazywane przez propagandę komunistyczną „zamachem majowym”. Tą samą nazwę, nadała wydarzeniom majowym sukcesorka komunizmu- IIIRP. Tak też uczy się dzieci i młodzież.<br />Nie można się temu dziwić?<br />Dla partyjnych wyrobników od PPR,PZPR,ZSL,”Socjaldemokracji”,Unii Demokratycznej,Unii Wolności,PiS, PO, itd. - pozbawienie władzy nad Polakami, musi być traktowane jako „zamach”.<br />Tymczasem - nie było żadnego „zamachu”. <br />Była obrona niepodległości i suwerenności Polski – z tak wielkim trudem, za cenę krwi i ofiar wywalczonej w 1918 przez żołnierzy Piłsudskiego.<br />Nie miejsce tu na rozprawy historyczne, zatem napiszę wprost: dylemat Józefa Piłsudskiego brzmiał: „demokracja” - czy Polska? Niepodległość - czy pokraczny „parlamentaryzm”? Obrona suwerenności (również w relacjach międzynarodowych) i bezpieczeństwa - czy ochrona partyjnej zgrai wyfraczonych nierobów i pasożytów, nazywających się „posłami”? <br /><br />„Państwo ma dwie funkcje wyraźnie państwowe i wyraźnie z jego bytem związane: wojsko i politykę zagraniczną, to znaczy stosunki z innymi państwami. Te dwie funkcje, jak zawsze twierdziłem, nie mogą podlegać fluktuacji gry zawistnych partyj, gdyż system taki prowadzi nieuchronnie państwo do zguby i demoralizuje oraz degeneruje obie te funkcje.” - przypomniał Piłsudski w wywiadzie dla „Kuriera Porannego” z 10.05.1926.<br />Jak wyglądały wówczas rządy W.Witosa – sławionego przez IIIRP ( jakże by inaczej, skoro poparł rządy komunistyczne po 1945), jako jednego z „ojców Niepodległości”?<br />Piłsudski wyjaśnił to w w/w wywiadzie:<br />„Wiedziałem z góry, że wraz z powstaniem takiego rządu idą przekupstwa wewnętrzne i nadużycia rządowej władzy bez ceremonii we wszystkich kierunkach dla partyjnych i prywatnych korzyści. Na ministrów wojska od tego zaczęto dobierać generałów, którzyby mieli sumienie giętkie, zdolne do uprawiania - jak ja nazywam - handlu posadami i rangami, dla wygody takiego czy innego stronnictwa, takiego czy innego potrzebnego posła, takiego czy innego wygodnego kupca - jednym słowem, takiego czy innego człowieczka. <br />System demoralizacji wojska, które, nie mając praw wyborczych, ma jedynego przedstawiciela swoich interesów i potrzeb w osobie ministra przy odpowiednim doborze tego ministra, zaczął święcić swoje tryumfy nie przy kim innym, jak przy p. Wincentym Witosie.<br />Przypominam też z owych czasów, ze wobec mego przeciwstawienia się temu systemowi w stosunku do wojska, zastosowano względem mnie osobiście środki bardzo niedowcipne, ale za to bardzo hańbiące. Otoczono mnie płatnymi szpiegami, przekupywano pieniędzmi i awansami każdego, kto mnie - byłego Naczelnego Wodza - zdradzał, szukano jak to śmiem twierdzić, mojej śmierci”.<br /><br />cdnAleksander Ścioshttps://www.blogger.com/profile/11963751568959560790noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-35618045996212498842022-08-19T20:42:54.667+10:002022-08-19T20:42:54.667+10:00Pan Aleksander z pewnością nie jest sam!
Pozdrawia...Pan Aleksander z pewnością nie jest sam!<br />Pozdrawiam.Kazimierz B.https://www.blogger.com/profile/02726341481911716931noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-72022071261420451972022-08-18T00:50:26.546+10:002022-08-18T00:50:26.546+10:00Powyższy tekst został opublikowany 8 sierpnia i op...Powyższy tekst został opublikowany 8 sierpnia i opatrzony tytułem niczym wici: "RUCH 12 MAJA". Wstrzymywałem się z komentarzem mając nadzieję, że Czytelnicy Bezdekretu zauważą tą nieprzypadkowa zbierzność z wydarzeniami tamtego maja 1926 roku! Cóż, "przekleństwo obojętności dotknęło również czytelników bloga". Nie od tego tekstu, bynajmniej. Z chwilą wydania pierwszej części "Nudis verbis - przeciwko mitom" zaproponowałem, aby stała się ona myślą przewodnią dla maszerujących w "długim marszu". Pan Aleksander propozycję tę zaakceptował. Zdawało się, że coś drgnie i myśl zacznie się przekuwać w czyn, ale... Na tym zakończę, bo nie o podsumowanie tu chodzi, ani nawet nie o ""przekleństwo obojętności", ale o arcyważny tekst, który jeżeli go dobrze odczytuję jest propozycją wychodząca daleko wyżej niż "tylko" wyśmienita publicystyka i analizy Gospodarza: "Bunt jest konieczny. Bunt przeciwko całej „klasie politycznej” tego państwa- bez żadnego wyjątku." Tytuł tego tekstu - powtórzę - to wici do Polaków uznających dychotomię MY-ONI za fundament poznania otaczającej ich rzeczywistości. "A ponieważ są słowa i tematy, które poruszają uwagę służb, rezygnacja wydawała się racjonalną decyzją".-czytamy powyżej. Wiele, wiele lat pisał tak, aby nikt, żadne służby, władze ustawodawcze i wykonawcze, czy organy (nie)sprawiedliwości nie miały podstaw do zaatakowania. Pomimo tego jest szykanowany i poszukiwany przez "kamińszczaków", zbrojnego ramienia "patriotów" tej "zmiany". Teraz, po raz pierwszy wysyła tak czytelny sygnał do Polaków, aby się zbuntowali. Jest sam. Jest osamotniony wobec przemocy "demokreatycznego państwa". On walczy z nimi, a nasze wsparcie jest żałosne. Poza kilkoma dobrymi ludźmi, których ofiarność podtrzymuje szanse na obecność Pana Aleksandra w sieci jest to wsparcie daleko nie wystarczające, a cóż mówić o potrzebach jakie generuje działalność Ruchu chcącego spełnić pokładane w nim nadzieje na tę niezbedną "garstkę ludzi", którzy przywrócą Polakom Niepodległą. Kto z Maszerujących i ilu podejmie się budować "Ruch 12 Maja"? Kto i na ile postawi na szalę swój "życia los"? My już powolutku odchodzimy na bożą "szalę". Możemy wesprzeć, ale ciężary muszą wziąć na barki silni wiarą i oddaniem. Bez względu na wszystko. Ci którzy zapłacą każdą cenę i jak zajdzie potrzeba wystawią najwyższy rachunek.<br /><br />Pozdrawiam Państwa i Gospodarza, któremu dziękuję za Jego pracę dla nas i Niepdległej.rodakvision1https://www.blogger.com/profile/18314888691759248576noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-10025958781328071992022-08-10T14:27:04.153+10:002022-08-10T14:27:04.153+10:00Tak, zgoda. Miałem na myśli raczej to, że ogólne, ...Tak, zgoda. Miałem na myśli raczej to, że ogólne, światowe zamieszanie, podobnie jak Pierwsza Wielka Wojna, stworzy dogodne warunki, "pozytywne, choć tragiczne tło", korzystnych, wewnętrznych, radykalnych, propolskich rozwiązań. Oczywiście poczynionych przez Polaków dla Polaków. Bez oglądania się na "obce pomoce". Też myślę, że nasze sprawy, musimy - z Boską pomocą - sami rozwiązać.<br />"Syndykat magdalenkowy" jest bardzo silny, ma wszystko i łatwo władzy nie odda. Nic tak tchórzy nie łączy, jak strach przed utratą majątku, wpływów i bezwzględnym rozliczeniem za dokonane draństwa. Dlatego może tylko wydarzenia światowe go osłabią i pozwolą "garstce szaleńców" ponownie Polskę odrodzić. <br />Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam. CT<br />CThttps://www.blogger.com/profile/07714366525284761983noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-68537013038538093082022-08-10T09:08:04.839+10:002022-08-10T09:08:04.839+10:00Piotr Poputko.
Szanowny Panie,
Dziękuję za inter...Piotr Poputko.<br /><br />Szanowny Panie,<br /><br />Dziękuję za interesującą wypowiedź.<br />Poruszył Pan wiele tematów, ale pozwolę sobie na odniesienie do kwestii nader ważnej. Napisał Pan bowiem, iż uważa, że „wszelkie fundamenty wartości, na poziomie 'masowym' już dawno są martwe” i przywołał sugestywny obraz „eksperymentu z bakteriami”.<br />Myślę, że o ile tego rodzaju porównanie wygląda interesująco na poziomie socjologii czy polityki społecznej, o tyle jest głęboko nieprawdziwe w swojej warstwie antropologicznej.<br />Nie musimy się przekonywać, że relacje międzyludzkie wykraczają poza reakcje biologiczne i są znacznie bogatsze od żywotu bakterii. Tam zatem, gdzie chcemy przykładać miarę indywidualną (osobową) „eksperyment z bakteriami” nie będzie przydatny.<br />Prawdą jest natomiast, że „wielkich rzeczy nie szuka się w tłumie”, co oznacza, że poszukiwanie na „poziomie masowym” wyższych wartości, aktów heroizmu, a choćby i elementarnej przyzwoitości, byłoby bezcelowe. <br />Jeśli zna Pan moją publicystykę, z pewnością Pan wie, że nigdy nie kierowałem przekazu do tzw.”mas”. Uważam, że o historii świata, o rzeczach dobrych i wielkich, choć również o rzeczach złych i nikczemnych, zawsze decydowały jednostki, mniej lub bardziej wybitne osoby.<br />Na tej pewności, wiedzy i doświadczeniu, opieram mój optymizm i nadzieję. <br />To nie społeczeństwo („masy”) budują jednostki, lecz jednostki organizują społeczeństwo. Jakie ono będzie – zależy tylko od nas.<br />Proponuję zatem, by tekst niniejszego wpisu przeczytał Pan, jako przekaz skierowany do siebie. <br />Nie- jako „analizę socjologiczną” społeczności zamieszkującej nad Wisłą i nie, jako „manifest polityczny”, ale tekst prosty, zawierający diagnozę i propozycję terapii – ale nie na „poziomie masowym”, bo byłby tylko utopią, lecz indywidualnym, osobowym.<br />Takie podejście ułatwiłoby zrozumienie mojego przekazu.<br />To każdy z nas musi odpowiedzieć na pytanie: co mam zrobić i jak zachować się wobec zła, wobec powszechnej obojętności, zagubienia i nędzy? Czy mam podążyć za tłumem i wybrać szeroki gościniec do piekła, czy też odważyć się na trudną i wąską ścieżkę, po której kroczą ludzie wolni?<br />Jeśli takie pytania zada sobie jedna na sto osób czytających ten tekst, a jedna na tysiąc dokona właściwego wyboru – uznam, że spełnił swoją rolę. <br />Bo, ta jedna na sto i jedna osoba na tysiąc, zrównoważą silę ciążenia „mas”. To wystarczy. Tak było w historii i tak będzie nadal.<br />Napisał Pan również o „mechanizmach społecznych” i stwierdził, iż „jesteśmy częścią ogromnej mechaniki”.<br />Odrzucam takie myślenie. Nie tylko jest ono głęboko osadzone w komunistycznym (jak kto woli-materialistycznym) determinizmie i sprowadza osobę do roli „trybu” w maszynie społecznej, ale zaprzecza ludzkiej naturze i naszej godności, jako istot rozumnych, obdarzonych wolną wolą. <br />Jednocześnie trafnie Pan zauważył, że „nie ma spoiwa nas ludzi, bez współzależności”. <br />Ta współzależność tworzy wspólnotę: rodzinę, społeczeństwo, naród i powstaje wówczas, gdy łączy nas dom, więzy krwi, historia czy pamięć. <br />O tej wspólnocie, o współzależności, nie decydują żadne „mechanizmy społeczne”, lecz cechy indywidualne i działania poszczególnych osób. I nie ich abstrakcyjny „suma”, lecz wartość jednostkowa.<br />To Pan decyduje – jakie relację łączą Pana z bliskimi, z sąsiadami, z osobami z pracy. Te decyzje przekładają się na stosunki w lokalnych społecznościach, one zaś – na relacje w całym społeczeństwie. <br />Nie warto i nie wolno zastępować tej odpowiedzialności (ale też prawa) jakimiś „zasadami mechaniki”.<br />Myślę, ze jeśli zechce Pan nieco zrezygnować z optyki „determinizmu społecznego”, na rzecz mądrego indywidualizmu i w miejsce „części ogromnej mechaniki” uzna się za osobę wolną i rozumną, wiele spraw -w tym również spraw polskich, ukaże się w innym świetle. <br />Oby naświetlonych nadzieją. <br /><br />Dziękuję i pozdrawiamAleksander Ścioshttps://www.blogger.com/profile/11963751568959560790noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-22840356138126216592022-08-10T09:05:58.890+10:002022-08-10T09:05:58.890+10:00CT,
Pozwolę sobie zacytować fragment niedawnego t...CT,<br /><br />Pozwolę sobie zacytować fragment niedawnego tekstu „DEMOKRACJA CZY DYKTAT (1) JAKA POLSKA?” :<br />„Ludzie hołdujący przekonaniu, że jakiekolwiek zmiany w polskiej rzeczywistości, są możliwe tylko na drodze „globalnych przemian” i zewnętrznego oddziaływania obcych mocarstw, nie prezentują nowatorskiej wizji.<br />Na początku XX wieku, dość popularne były „koncepcje polityczne”, których twórcy dostrzegali tylko jedną szansę na odzyskanie niepodległości. Ich rachuby opierały się na zapewnieniu sprawie polskiej przychylności Francji, Niemiec, czy Rosji, na wyczekiwaniu „światowego kryzysu” lub „wielkiej wojny”, z których – z woli i za przyzwoleniem mocarstw, postanie państwo polskie.<br />Prawda – doszło do kryzysu i wybuchła wielka wojna – i nietrudno było je przewidzieć.<br /> Nie one jednak, i nie wola mocarstw zdecydowały o Niepodległej. Kluczowa była postawa „garstki szaleńców”, którzy wbrew owym koncepcjom i wbrew mocarstwowym interesom, zbudowali siłę militarną, stworzyli polskiego żołnierza i polską armię, z którymi wielcy gracze musieli się liczyć.<br />Wolna Polska nie powstała w ciszy europejskich gabinetów, nie dała nam jej Francja, Anglia czy Rosja. Ówczesną Europę – jak zawsze niechętną obecności Polski na mapie świata, postawiono wobec faktów dokonanych i zmuszono do uznania państwa, o którym nie myślał żaden z przywódców tamtego świata.<br />Analogia z czasami współczesnym - jest w pełni uprawniona.”<br /><br />Jak Pan się zapewne domyśla, ten fragment zawiera odpowiedź na oczekiwanie „szansy w nieuchronnej zawierusze światowej”. <br />Dziś taka szansa nie istnieje. Bez roboty „garstki szaleńców”, zawierucha światowa przyniesie nam tylko zniewolenie lub sprawi, że Polska zniknie z mapy świata. <br />W tym samym tekście odniosłem się również do koncepcji, w których pojawia się wizja „wielkiej wojny:<br /><br />„Ta wizja musi przerażać.<br />Również dlatego, że wybuch takiej wojny byłby całkowicie niezależny od naszych intencji. Ludzie rozumni powinni jednak wiedzieć, że kierunek, w jakim zmierza współczesny „świat”, może zostać odwrócony tylko poprzez wydarzenie o skali globalnej, ale też tragicznej. Droga „umiarkowanego postępu” wiedzie dziś w przepaść.<br />Należy więc zakładać, że tylko potężny wstrząs może nas otrzeźwić i zwrócić ludzkości elementarny instynkt zachowawczy.<br />Nie mogę jednak przyjąć, że kreślony na tym blogu ideał wolnej Polski, wymaga wojny totalnej.<br />Taka wizja, byłaby utopią, o tyle groźną, że pozbawioną elementu przewidywalności i nadziei.<br />Dlatego trzeba szukać rozwiązań, które nie zdejmują z nas obowiązku realnych działań i nie odwołują do wydarzeń całkowicie od nas niezależnych.”<br /><br />Pańskie słowa „tymczasem róbmy swoje i bądźmy gotowi” przyjmuję zatem jako prawdziwie „ściosową narrację”.<br /><br />Serdecznie dziękuję za życzenia i pozdrawiamAleksander Ścioshttps://www.blogger.com/profile/11963751568959560790noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-26573685481012475562022-08-09T18:59:56.745+10:002022-08-09T18:59:56.745+10:00Gmail
Piotr Poputko
20 Jan 1980
Szanowni Państ...Gmail<br /><br />Piotr Poputko<br /><br />20 Jan 1980<br /><br /><br />Szanowni Państwo,<br /><br />Ja nadziei już często nie mam. Zwłaszcza na zmianę 'tu'. <br /><br />Uważam, że wszelkie fundamenty wartości o których Pan mówi, na poziomie 'masowym' już dawno są martwe. Nadzieję (jeśli można to tak nazwać) widzę raczej w nowym, zniszczonym świecie, pozbawionym obecnego dobrobytu. Innej drogi nie dostrzegam. Nie będzie to nowa Polska, czy nowy inny kraj, lecz zgliszcza na resztkach chaosu, gdzie trzeba zaczynać wszystko od nowa (z cywilizacją czy bez niej).<br /><br />Uważam, że innej drogi nie ma, bo ta jest tragicznym efektem ubocznym naszej własnej natury.<br /><br />Rozpiszę się trochę, choć wiem raczej, że nic nie wiem - dlatego proszę o wyrozumiałość.<br /><br />Gdy przeprowadzi się prosty eksperyment - bibułkę nasączy się substancjami odżywczymi, a na niej umieści bakterie - owe zjedzą wszystko i rozmnożą się tak szybko, że niebawem zdechną we własnych odchodach, mimo pozornie idealnych warunków. Ciężko tu winić bakterie. <br /><br />Myślę, że nas ludzi - dotyka problem z grubsza identyczny. Od zawsze człowiek miał mniej, niż chciał. Musiał się zatem dogadać z innymi - choćby jeszcze nie tak dawno - pożyczyć sprzęt rolniczy od sąsiada, a swój własny komuś innemu, dbać o dobre relacje i własną reputację w okolicy. Honor i inne wartości uważam zatem za wtórne, a nie pierwotne w tym modelu. Zależność od innych powoduje potrzebę współpracy i relacji, a to z kolei rodzi wartości takie jak honor, bo jest on naturalną i prawdziwą (i niezwykle piękną) walutą w owej współzależności. <br /><br />Problem w tym, że na przestrzeni 50 albo 100 lat pierwsze ogniwo owego łańcucha - "zależność od innych" pryska w tępie mydlanej bańki. <br /><br />Nie dostrzegliśmy tej fundamentalnej zmiany, tej niezwykle pięknej równowagi egoizmu i wzajemnej relacji (być może fundamentu definicji Miłości), która towarzyszyła nam od zawsze. Nie dostrzegliśmy, że owe elementy stanowią wspólną całość - nie ma spoiwa nas ludzi, bez współzależności. Mając wszystko, nie zdążyliśmy opamiętać się, że nasz sąsiad może już nie mieć nic. Nie widzimy go, bo ściany są grube. Są grube, bo przez wieki było nam zimno i zawsze chcieliśmy takie mieć. Zwykle budowaliśmy je razem, ale dziś mamy ekipy budowlane.<br /><br />Dopóki zatem towarzyszy nam tak zwany 'dobrobyt' w postaci braku fundamentalnej zależności od drugiego człowieka, ja szans na zmianę nie widzę. Może za 1000 lat, gdy wytworzą się zupełnie nowe mechanizmy społeczne, a natura upomni się o to, że nie samym chlebem żyjemy względem innych ludzi i że wciąż bardzo potrzebujemy siebie nawzajem, mimo że nasze lodówki są pełne. I na tym fundamencie odrodzi się nadrzędność potrzeby siebie nawzajem i dalej wszelkie wartości, o których Pan mówi.<br /><br />Wyjątki, takie jak to miejsce i świadectwo Pana życia - potwierdzają dla mnie regułę.<br /><br />Niech Państwa nie zmyli mój pragmatyczny ton - serce mi pęka.<br /><br />Nie wiem, czy brak owej nadziei wieje chłodem w moim sercu. Myślę, że dostrzegam iż jesteśmy częścią ogromnej mechaniki - nie tylko tzw 'politycznej'. Jesteśmy również częścią ogromnej mechaniki naszej własnej natury, a ta zwykła reagować na zmiany o wiele wolniej, niż moglibyśmy sobie życzyć.<br /><br />Skąd miała ona wiedzieć, jak szybko poradzimy sobie z problemami, które spajały przecież nasze społeczeństwo? Skąd miała wiedzieć, że nie dostrzeżemy, że przez bezmyślne (choć zrozumiałe) zaspokojenie tych potrzeb, walniemy niejako siekierką we własne nogi, ucinając spoiwo, które nas łączy?Piotrhttps://www.blogger.com/profile/08476832143071908162noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-32691772201366890112022-08-09T15:32:13.989+10:002022-08-09T15:32:13.989+10:00Tak, sytuacja jest znamienna. Dziś każdy kto myśli...Tak, sytuacja jest znamienna. Dziś każdy kto myśli po polsku, serce, wolę i rozum otwarte ma na sprawy polskie, chce Polski silnej, niezależnej, sprawiedliwej i dostatniej - wrogiem jest i zagrożeniem dla rządzących "patriotów". Wydaje się też, że nie ma ludzi gotowych nie tylko do stanowczych działań ( w stylu Marszałka z 12 maja), lecz do jakiegokolwiek, choćby nieśmiałego sprzeciwu temu złu. Ja osobiście, szansę upatruję w nieuchronnej zawierusze światowej ( Ukraina, Tajwan ), która właśnie się zaczęła. Tymczasem róbmy swoje i bądźmy gotowi. Pozdrawiam Pana bardzo serdecznie, zdrowia życzę i Bogu polecam. CTCThttps://www.blogger.com/profile/07714366525284761983noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-8183515540845049772022-08-09T08:09:51.200+10:002022-08-09T08:09:51.200+10:00CT,
Do takich właśnie kieruję ten tekst.
Bardzo Pa...CT,<br />Do takich właśnie kieruję ten tekst.<br />Bardzo Panu dziękuję za ważną deklarację i pozdrawiam.Aleksander Ścioshttps://www.blogger.com/profile/11963751568959560790noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-35192300106831477412022-08-09T08:07:28.846+10:002022-08-09T08:07:28.846+10:00I ja dziękuję za wizytę.I ja dziękuję za wizytę.Aleksander Ścioshttps://www.blogger.com/profile/11963751568959560790noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-80720241850004911832022-08-09T06:30:29.943+10:002022-08-09T06:30:29.943+10:00Drogi Panie Aleksandrze. Cóż tu można dodać? Jedyn...Drogi Panie Aleksandrze. Cóż tu można dodać? Jedynie chyba to, że naprawdę są tacy, którzy nie ulegli i nigdy nie ulegną "przekleństwu obojętności". Nigdy!CThttps://www.blogger.com/profile/07714366525284761983noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-40294204853775258972022-08-09T06:22:19.907+10:002022-08-09T06:22:19.907+10:00Dziękuję ... Dziękuję ... RRhttps://www.blogger.com/profile/07680360581223834524noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-86020221669467383262022-05-05T14:38:17.970+10:002022-05-05T14:38:17.970+10:00"Długi marsz" będzie cholernie dłuuuugi...."Długi marsz" będzie cholernie dłuuuugi. Jak ktokolwiek wypatruje efektów poprzez horyzont swojej egzystencji, to niech lepiej wysiądzie na przystanku "wolnej IIIRP" i odda się bez reszty utrwalaniu DemoKreacji i naprawianiu syftemu "od środka". Jak widać po malejącej ilości komentarzy i odejściu w niebyt dyskusji o "drodze do Niepodległej" pozostaje wiara w tych co sami z determinacją maszerując będą robili to, co potrafią i co uznają za ważne. Jeżeli będzie to służyło kształceniu i wychowywaniu kandydatów do przyszłych elit będzie działaniem zacnym i pożądanym. Zaniechanie programotwórczej dyskusji jest błędem. Być może dla obecnie idących w "długim marszu" jest to wymaganie zbyt wysokie i trzeba czekać na tych co będą gotowi podjąć ten trud.<br />Ten tekst ukazał się 22 marca. Jedyny komentarz 23 marca.<br />Szału nie ma.<br /><br />"Czas wojny wymaga słów prostych i twardych. Bez „światłocienia”..."<br />I takich postaw także.rodakvision1https://www.blogger.com/profile/18314888691759248576noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-73103995781206244412022-05-01T21:41:12.795+10:002022-05-01T21:41:12.795+10:00Wydaje się, że trzeba się zastanowić nad rolą ChRL...Wydaje się, że trzeba się zastanowić nad rolą ChRL w tym konflikcie? Nie jest tak, że ChRL stoi z boku i biernie się przygląda, ChRL ma duży wpływ na FR i wygląda na to, że FR jest na subtelnym, ale konkretnym już! kagańcu ChRL. Bez poparcia lub przynajmniej neutralności ChRL Putin nie rozpoczął by wojny, użycie przez niego bomb jądrowych musiało by mieć zgodę Chin. Trzy rzeczy są pewne, uderzenie jądrowe FR będzie miało odwet jądrowy na terytorium FR ze strony USA, jeśli te chcą zachować hegemonię i prymat w Świecie i de facto delegalizację rosyjskiej państwowości ze skutkiem natychmiastowym (komu to jest najbardziej na rękę?! - kto wie, czy o to właśnie nie toczy się ta wielopoziomowa polityczna gra?). Dalej, trzeba wziąć pod uwagę, że takie uderzenie nuklearne ma obosieczne skutki, to jest uderzenie strony atakującej w siebie z fizycznymi i politycznymi skutkami nie do przewidzenia, zarówno w wymiarze wewnętrznym jak i światowym. Jak twierdzi Aleksander Ścios (bezdekretu.blogspot.com) ChRL w obecnym czasie nie jest gotowa na globalną konfrontację z USA, jest jeszcze za słaba, żeby ten konflikt wygrać, a przegrać może wszystko. <br />JanSlowahttps://www.blogger.com/profile/11367730270884367709noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-57104702240248043932022-04-29T02:02:28.558+10:002022-04-29T02:02:28.558+10:00No cóż, żeby robić wojnę potrzebne są trzy rzeczy,...No cóż, żeby robić wojnę potrzebne są trzy rzeczy, pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze. Tak powiedział klasyk, ale zastrzegł, że nie dotyczy to wczesnych faz rozwoju cywilizacyjnego na poziomie Dżingis Chana i zulusa Czaka - i wielu innych, podobnych przywódców plemiennych, widzących szansę rozwoju własnego plemienia w wyniku grabieży dorobku sąsiednich plemion. Zasoby naturalne Ukrainy schowane pod ziemią, to bilony $ i to największe zasoby jakie istnieją na Ziemi w dyspozycji jednego państwa - myślicie, że chodzi w tej wojnie o wartości cywilizacyjne? To, że USA zaangażowało się w pomoc Ukrainie wynika z chęci jej klasy polityczno-gospodarczej na dobranie się do tych zasobów. Nie wątpliwie, ChRL ma od ZSRR mk2 gwarancję pomocy w zamian za dobranie się do tych bogactw, ale wilków jest trzech i jeden z nich jest łatwy do wyeliminowania, tym bardziej że opcja ta gwarantuje pierwszej klasy show! A 'show must be go', jak zaśpiewał inny klasyk. JanSlowahttps://www.blogger.com/profile/11367730270884367709noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-11833024904477416012022-03-23T21:21:07.166+10:002022-03-23T21:21:07.166+10:00Robert Bielecki, Marszałek Ney, seria: Biografie s...Robert Bielecki, Marszałek Ney, seria: Biografie sławnych ludzi, PIW Warszawa 2018<br /><br /><br />Kapitulacja Paryża [w 1814 r.] przyjęta została bez większych protestów przez jego mieszkańców. Trzeba stwierdzić, że mieli oni dosyć dziwny stosunek do kwestii obrony stolicy. Kiedy 29 i 30 marca walki toczyły się na przedmieściach, a potem w okolicach Montmarte, na dzisiejsze bulwary zewnętrzne – wówczas była to polna droga, otaczająca mur celny – wyległy dziesiątki tysięcy ludzi. Uliczni sprzedawcy proponowali im przekąski i napoje, za dwa sous można było wygodnie obserwować z okien okolicznych domów wojska rosyjskie, manewrujące pod Saint-Denis. Wprawdzie kiedy 30 marca wieczorem rozeszła się wieść o kapitulacji, pod siedzibą komendanta miasta gen. Hulina zebrało się kilkuset ludzi z plebsu, domagając się broni, ale gros paryżan traktowało całą tę sprawę z nonszalancją, a często z ulgą, że „wreszcie wszystko skończone”. Przeważała opinia, zwłaszcza w zamożnych rodzinach, że lepiej zdać się na łaskę cara niż narażać się bezsensowną obroną na represje i rabunki ze strony Kozaków. Kiedy 31 marca w południe sprzymierzeni wchodzili do miasta ulicą Saint-Denis, witało ich niewielu ludzi, ale ci co już zdecydowali się na to, nie kryli swych rojalistycznych sympatii. Większość przybrała białe kokardy Burbonów, kobiety obdarzały kwiatami przesuwających się żołnierzy. Na czele długiej kawalkady, poprzedzając trzech monarchów – cara Aleksandra, cesarza Franciszka i króla Fryderyka Wilhelma – wkroczył do miasta rosyjski pułk ciężkiej jazdy im. księcia Alberta Pruskiego. W siedemnaście lat później, 25 lutego 1831 roku, ten najsłynniejszy regiment armii carskiej zostanie rozbity przez polskich ułanów w bitwie pod Grochowem … Powróciwszy do Fontainebleau, Napoleon przyjął swego adiutanta, pułkownika Fabvier, którego posłał przed kilku dniami do Paryża. Ten opowiedział mu, jak wyglądała stolica w czasie wkraczania tam wojsk nieprzyjacielskich. „Bulwary pełne eleganckich kobiet, rzucających kwiaty rosyjskim oficerom, czepiających się nawet strzemion kozaków...”. [s. 214-216]Contrapassohttps://www.blogger.com/profile/03676722139576042028noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-44909960790010962672022-01-24T07:22:09.130+10:002022-01-24T07:22:09.130+10:00Słuszne to i sprawiedliwie wymierzone.
Mała errata...Słuszne to i sprawiedliwie wymierzone.<br />Mała errata. Kpt. Romuald Rajs (tak właśnie) ps. Bury. Żołnierz niezłomny i nieustraszony.Łukasz Korwinhttps://www.blogger.com/profile/05142438112810557887noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-59106562566829662512022-01-06T23:17:43.319+10:002022-01-06T23:17:43.319+10:00Polskie służby tak samo polskie, jak "polskie...Polskie służby tak samo polskie, jak "polskie obozy śmierci".Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/03358914965752922571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3606531186368570374.post-37058203891591810782021-12-22T17:18:09.045+10:002021-12-22T17:18:09.045+10:00W tej konkretnej sytuacji zachowanie całego "...W tej konkretnej sytuacji zachowanie całego "świata" jest sprawą drugorzędną i było do przewidzenia, ale zachowanie Polaków "z urodzenia", tzw. "wyborców" tak wtedy, jak i teraz dyskwalifikuje ich jako moich rodaków. Są Obcymi na tej ziemi, a ich postawa wymaga ostrej, zdecydowanej reakcji Polaków. Tej reakcji nie było i nadal nie ma, bo przestaliśmy być dumnym narodem. Staliśmy się zniewolonymi demokracjuszami, którzy gotowi "pilotem, klawiaturą i kartka" walczyć o syftem DemoKreacji, a wolność ma dla nich wartość wychlanej w Magdalence wódy. Wychlanej przez wrogów i zdrajców Polski. Przez Obcych!<br /><br />Pozdrawiamrodakvision1https://www.blogger.com/profile/18314888691759248576noreply@blogger.com