Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo.

sobota, 15 września 2012

WYBORY W CIENIU ROSJI

Ubiegłoroczne wybory parlamentarne miały być wyjątkowe. Również dlatego, że partia opozycyjna obiecała przeprowadzić kontrolę procesu wyborczego i powołała w tym celu Korpus Ochrony Wyborów, wspierany przez obywatelską inicjatywę „Uczciwe wybory”. Jak napisali jej organizatorzy – „Chcemy absolutnej pewności, że wszystko, co się dzieje w procesie wyborczym, jest bez zarzutu. Pragniemy włączyć się w system kontroli wyborów by uzyskać gwarancję, że nasze prawo wyborcze nie zostało zakłócone, i że wszystkie konstytucyjne warunki wolnych i demokratycznych wyborów zostały spełnione.”
Tego rodzaju działania były w pełni uzasadnione. Istniała obawa, że władza nie respektująca zasad autentycznej demokracji, inspirowana wolą Kremla i spuścizną komunizmu, może sięgnąć po narzędzia korupcji wyborczej. Tym bardziej, że przez wcześniejsze lata dała rozliczne dowody pogardy dla prawa, a podczas wyborów prezydenckich i samorządowych dochodziło do nieprawidłowości i aktów nadużyć.
Kwestia kontrolowania wyborów była wówczas priorytetowa.  Dokonywały się one w cieniu Rosji i w żaden sposób nie dotyczył preferencji partyjnych czy programów politycznych. Grupa rządząca znajdowała bowiem silnego i naturalnego protektora w państwie postotalitarnym, rządzonym przez zbrodniczy klan funkcjonariuszy KGB, w którym ludobójstwo, mord i fałszerstwo stanowiły  naturalne narzędzia sprawowania władzy.
W lipcu 2011 roku, na kilka miesięcy przed terminem wyborów, opublikowałem w „Gazecie Polskiej” artykuł „Gry wyborcze w technologii IT”, w którym m.in. zwracałem uwagę, że kluczowe znaczenie dla prawidłowego wyniku wyborczego będzie miał tryb przekazywania danych za pośrednictwem sieci elektronicznych, a następnie sposób ich obliczania przez Państwową Komisję Wyborczą. PKW dokonała już wyboru firm mających obsługiwać październikowe wybory i choć zrobiła to w bezprzetargowym trybie zapytania o cenę, partia opozycyjna nie wykazywała zainteresowania nadzwyczajnymi okolicznościami, w jakich doszło do ważkich rozstrzygnięć. 
Łącza do sieci publicznej i infrastrukturę techniczną dla Krajowego Biura Wyborczego miała zapewnić spółka ATM S.A. To firma powstała w 1987 r., która zajmowała się dotychczas  dostawą rozwiązań telekomunikacyjnych oraz produkcją m.in. czarnych skrzynek i systemów analizowania danych. ATM. była producentem rejestratora lotniczego ATM-QAR/R 128 ENC, zamontowanego w samolocie Tu-154 M.
W skład grupy kapitałowej ATM S.A wchodzą dziś spółka mPay S.A oraz Linx Telecommunications B.V. prowadząca usługi telekomunikacyjne w Europie Środkowo-Wschodniej. Ta ostatnia firma posiada w Rosji spółki zajmujące się transmisją danych, m.in.: ZAO "Linx Telecommunications CIS" i LCC "Wide Xs Svyaz " w Moskwie oraz oddział w Sankt Petersburgu.
Według komunikatu PKW wyboru oferty ATM.S.A dokonano „ze względu na niską cenę usługi”. Z informacji zamieszczonych na stronie spółki wynikało zaś, że nigdy wcześniej nie obsługiwała ona wyborów parlamentarnych i nie ma żadnych doświadczeń w tym zakresie.
Drugą z firm wyłonionych do elektronicznej obsługi wyborów okazała się niewielka spółka cywilna Pixel Technology, która w poprzednich latach była już bohaterem skandali związanych z wadliwym funkcjonowaniem systemu informatycznego. Ostatni miał miejsce podczas wyborów samorządowych w 2006 roku, gdy Pixel musiał w ekspresowym tempie dostarczyć komisjom wyborczym w całej Polsce nową, poprawioną wersję systemu komputerowego. Dotychczasowy groził bowiem błędami w trakcie przeliczania głosów na mandaty. W efekcie, do komisji wyborczych wysłano komunikat PKW, w którym polecono ponowne przeliczenie głosów za pomocą nowej wersji systemu w gminach liczących powyżej 20 tys. mieszkańców. Ten błąd oraz wcześniejszy skandal wyborczy z 2002 roku, nie miał jednak wpływu na preferencje PKW, bo Pixel Technology obsługiwała również proces obliczania wyników w wyborach prezydenckich 2010 roku.
Należało zadać wówczas pytanie: co sprawiło, że pomimo tylu złych doświadczeń, PKW powierzało tej spółce wykonanie i obsługę oprogramowania wyborczego? Jakie racje zdecydowały, że niewielka spółka cywilna, o której działalności nic nie wiedzieliśmy otrzymuje tak poważne, państwowe zamówienia? Dlaczego do obsługi wyborów wybrano firmę ATM S.A, skoro nigdy wcześniej nie miała ona doświadczeń w tym zakresie?
Były to pytania istotne, bo od działania sieci przesyłowych, za które odpowiadała ATM oraz od oprogramowania spółki Pixel zależał prawidłowy przebieg wyborów parlamentarnych, a w szczególności proces naliczania oddanych głosów. Jakiekolwiek błędy bądź awarie systemu mogły wywołać zasadne wątpliwości co do ostatecznego wyniku wyborczego.
Zwracałem wówczas uwagę, że rzeczą najważniejszą winno być kontrolowanie danych przekazywanych drogą elektroniczną. Za ten obszar odpowiadają głównie pełnomocnicy ds. obsługi informatycznej nadzorujący pracę operatorów obsługujących obwodowe komisje wyborcze. Było oczywiste, że nawet dysponując danymi od wolontariuszy z Korpusu Ochrony Wyborów, PiS nie będzie mógł zweryfikować wyników przesyłanych do PKW i nie będzie nic wiedział na temat funkcjonowania sieci przesyłowych, jeśli nie zadba o obsadę stanowisk pełnomocników i nie wykaże zainteresowania procedurą wyłonienia firm odpowiedzialnych za obsługę elektroniczną. Nie dawało to pełnej gwarancji nadzoru, pozwalało jednak zminimalizować zagrożenie oszustwem lub błędem wyborczym.
Tuż po przegranych przez PiS wyborach, szef komitetu wykonawczego Joachim Brudziński stwierdził, że „Biura Ochrony Wyborów PiS nie wykryły większych nieprawidłowości wyborczych. Nie mamy sygnałów o próbach drastycznego naruszenia ordynacji”.
             Tymczasem przed kilkoma dniami, poseł PiS Maks Kraczkowski poinformował, że do jego biura został przesłany raport, w którym grupa informatyków wskazuje na to, że serwery Państwowej Komisji Wyborczej znajdowały się na terenie Federacji Rosyjskiej, a „sfałszowanie ostatnich wyborów w Polsce było możliwe i stosunkowo proste". W raporcie zwraca się również uwagę na niejasne okoliczności, w jakich doszło do wyboru „usługodawców” PKW. Poseł Kraczkowski zwrócił się w tej sprawie do ABW i „innych służb odpowiedzialnych za prawidłowy przebieg wyborów w Polsce”.
Należy wątpić by ewentualna odpowiedź ze strony służb miała jakiekolwiek znaczenie lub okazała  się pomocna w wyjaśnieniu sprawy. W kraju, którego wywiad i kontrwywiad wojskowy przekazuje tajne dane za pośrednictwem satelity Gazpromu, służby nie będą zainteresowane potwierdzeniem faktu, że głosy polskich wyborców były przesyłane przez rosyjskie serwery, nad którymi pieczę sprawuje FSB.
To informacja szokująca dla Polaków, ale też zdecydowanie spóźniona. Jeśli nawet znajdzie potwierdzenie, pozostanie bez wpływu na wynik wyborczy.
Byłoby jednak dobrze, gdyby na tej podstawie uświadomić sobie fikcyjny charakter pseudodemokracji III RP i uchronić się od wiary w jej miraże. Grupa rządząca Polską jest bowiem sukcesorem układu okrągłego stołu i stanowi kolejną hybrydę komunizmu – tym razem okraszoną fasadą kontrolowanej „demokracji”. To zaś oznacza, że póki w jej rękach pozostają główne instytucje państwa, werdykt wyborczy nie może niczego zmienić. 
Wielka inscenizacja z 1989 roku pozwoliła już wówczas zastąpić autentyczną demokrację jej agenturalno-esbeckim erzacem i nawiązywała wprost do tradycji sfałszowanych wyborów roku 1947, z których komunistyczni najeźdźcy wywodzili prawo do rządzenia Polakami. Podobnie, jak pierwsze powojenne wybory stały się elementem mitu założycielskiego PRL, tak farsa roku 1989 jest do dziś fundamentem legitymizującym obecny układ.
Pora zrozumieć, że powstałe z tej mitologii państwo nie może upaść pod ciosem demokracji. Nie po to anektuje jej fasadę, by dobrowolnie oddać władzę obywatelom. Odzyskać ją można tylko w taki sposób, w jaki władza ta została nam narzucona.


Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie 

(tekst powstał przed ujawnieniem treści raportu )

68 komentarzy:

  1. Byłoby jednak dobrze, gdyby na tej podstawie uświadomić sobie fikcyjny charakter pseudodemokracji III RP i uchronić się od wiary w jej miraże
    ====

    Czy istnieje skuteczny sposób kontroli społecznej (obserwatorzy międzynarodowi?) całego procesu wyborczego?

    pzdr,

    MM (n)

    OdpowiedzUsuń
  2. MM,

    Nie znam takiego sposobu.Można jednak podjąć działania, które zminimalizują ryzyko oszustwa lub błędu. Kontrola przetargu na obsługę wyborów czy obsada stanowisk pełnomocników, należą do takich działań.
    Obecność obserwatorów międzynarodowych ma jedynie wymiar symboliczny.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. "Pora zrozumieć, że powstałe z tej mitologii państwo nie może upaść pod ciosem demokracji. Nie po to anektuje jej fasadę, by dobrowolnie oddać władzę obywatelom. Odzyskać ją można tylko w taki sposób,
    w jaki władza ta została nam narzucona."

    Panie Aleksandrze, wszystko prawda, ale chyba nie W TEN sposób???

    "POZNACIE SIŁĘ ULICY!" WYKRZYKUJE KOMANDOS DUDA Z NEO "S" w wywiadzie dla GP.

    Dobre, choć nie do końca, jest pytanie odredakcyjne do "naszego człowieka w Gdańsku", tak solidarnego,
    że zaabsorbowany swymi bojcami w gustownych kaskach, zezwala na niszczenie przez TW Bolka
    założyciela WZZ - Krzysztofa Wyszkowskiego!

    Media wielkonakładowe coraz częściej zarzucają Panu, że jest Pan bardziej politykiem niż związkowcem,
    że zamiast negocjować z rządem – realizuje Pan ambicje polityczne Solidarności. Jaka jest prawda?


    Gazeto Polska! Jeżeli pan Duda realizuje zamówienie polityczne - na pewno nie ma ono nic wspólnego
    z Solidarnością. Sądzę, że raczej - wręcz przeciwnie.

    O tym, co się NAPRAWDĘ DZIEJE W "S" można wyrobić sobie pojęcie oglądając TEN FILM ze strony
    byłych działaczy WZZW!

    http://wzzw.wordpress.com/2012/09/13/odezwa-do-narodu-krystyna-sobierajska-%E2%9C%94-polecam/

    Pozdrawiam serdecznie

    -

    OdpowiedzUsuń
  4. Panie Aleksandrze,

    Czy do duetu W&M - pogłębiaczy i poszerzaczy Pańskich tekstów w GP, dołączyła teraz Mme Gargas?
    Jej artykuł tygodnia: "Czy Rosjanie sfałszowali wybory w Polsce" bardzo na to wskazuje.
    Pan publikuje po raz kolejny w WG, a w Polskiej znajdują "zastępstwo"? Co się dzieje?

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urszula 15 września 2012 18:01

      nic się nie dzieje.

      Nie widze specjalnego sensu w kontynuowaniu tego wątku. Zwłaszcza że p Atem Ciebie ubiegł.

      http://martynka78.salon24.pl/446617,w-koncu-ktos-odkryje-prawde-czyli-co-wiemy-po-28-miesiacach#comment_6593200

      MM (n)

      Usuń
    2. Nurni :)

      1. Pozwól, ja jednak ciekawa jestem odpowiedzi Pana Aleksandra.

      2. Nic na świecie nie zmusi mnie do przeczytania czegokolwiek napisanego przez głównego mąciciela i ex-naprowadzacza FYMa. Nie rozumiem, dlaczego tak mądra osoba jak Martynka toleruje komentarze tego osobnika. Uczciwi ludzie powinni wyrzucać go na zbitą twarz.

      Pozdrawiam




      Usuń
  5. Pani Urszulo,

    Odejście Janusza Śniadka z władz "S" i wybór Dudy zamknęły pewien etap w działalności związku. Moim zdaniem, była to jedna z tych posmoleńskich decyzji, których złe następstwa poznamy w perspektywie kilku lat.
    Jeśli chodzi o obecny tekst, to pisałem go nie znając treści raportu zatytułowanego "Państwowa Komisja Wyborcza uzależniona od rosyjskich serwerów".
    Artykuł pani Gargas składa się przede wszystkim z treści tego dokumentu. Istotna jest też informacja, że szefem zespołu przygotowującego raport był śp.prof Jerzy Urbanowicz. Niestety, dziś jest to dokument bezużyteczny dla opozycji.
    Również dlatego, że partia opozycyjna - posiadając wiedzę o przebiegu procesu wyborczego, nie zrezygnowała z uczestnictwa w ponurej farsie. Jeśli tego rodzaju opracowania miałyby pomóc w obaleniu obecnego układu, należałoby zrezygnować z uprawiania fałszywej, pseudodemokratycznej retoryki i powiedzieć Polakom wprost - z kim i z czym mają do czynienia.
    Kto miałby to zrobić?

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Nurni,

    Powoli dochodzimy do miejsca, w którym tylko niewielu potrafi rozpoznać kształty.
    Są dwa wyjścia. Można zamilknąć lub mówić tyle ile wolno jeszcze powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Leczenie społeczeństwa należałoby wiec rozpocząć od wskazania wszystkich ośrodków propagandy, które wmawiały nam prawdziwość "Wielkiej Inscenizacji". Bez tego radykalnego kroku nasze mówienie prawdy w marginalnych środkach przekazu będzie głosem wołającego na pustyni. Trzeba bez owijania w bawełnę zdemaskować WSZYSTKICH kłamców.

    Pozdrawiam

    Paweł Chojecki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wskazanie to za mało. Społeczność musi przyjąć do wiadomości, że jest chora.

      P óki co, to jest z nią tak jak z alkoholikiem, święcie przekonanym, że używa alkoholu wyłącznie "socjalnie" i ma nad tym całkowitą kontrolę.
      Pyzol

      Usuń
  8. Panie Aleksandrze!

    Przestaję cokolwiek rozumieć. Opozycja uzbrojona w takie argumenty - nie tylko ich nie wykorzystuje, nie informuje Polaków, lecz przeciwnie - uczestniczy w "ponurej farsie" ponurego totalitaryzmu udającego demokrację...

    A ludzie - jak śp prof. Urbanowicz - poświęcają życie...

    Pięści same się zaciskają...



    OdpowiedzUsuń
  9. Paweł Chojecki,

    Ośrodki propagandy są raczej znane. Problem dotyczy sposobu traktowania tych mediów przez opozycję i jej środowiska oraz w braku alternatywy.
    Po wyborach 2011 roku partia opozycyjna sporo mówiła o budowaniu niezależnych mediów. Minął rok i w tym obszarze nie nastąpiły żadne zmiany.
    Pański postulat jest słuszny, ale trzeba rozpocząć od odpowiedzi na pytanie - kto miałby to uczynić?

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AS: "Pański postulat jest słuszny, ale trzeba rozpocząć od odpowiedzi na pytanie - kto miałby to uczynić?"

      To rzeczywiście kluczowe pytanie o przyszłość narodu. Rozumiem, że nie chodzi tu o pisanie Pańskie, moje czy jeszcze paru osób. Pyta Pan o jakiś ośrodek, siłę społeczną itp. I rozumiem Pańskie pytanie jako stwierdzenie, że takiej siły obecnie w Polsce już nie ma. Ale czy w takiej sytuacji można mieć nadzieję na przetrwanie narodu?

      Pozdrawiam

      Paweł Chojecki

      Usuń
  10. Aleksander Ścios15 września 2012 18:48,

    Mnie zawsze przy takich okazjach ciekawi coś co całkiem dobrze oddaje słowo obece: "timing".

    Nad jakimś problemem w okolicach praktycznie jedynego medium, pochyla się nad losem dzieła Sakiewicza i gazeta wyborcza i jakiś portal który dziś odwiedziłem drugi raz - za pierwszym razem uciekłem stamtąd po 39 sekundach.

    Akcja jest jak dla mnie całkiem ciekawa, na twiterze przygladałem się jak postrzegani jako potencjalnie nasi "dziennikarze", jak nasza Kataryna - jeszcze zanim pan premier powiedział że to akcja wymagająca prokuratora wobec tych którzy pokazali kim jest ów sędzia, patrzyłem jak się uruchamia akcja wobec tego nieszczęscia. Gdyż to prawdziwe nieszczęscie pokazać jak na dłoni że ten system jest atrapą. Baa.. pokazać. Po prostu to udowodnić.

    Jestem pewien że za ten "wybryk" media Sakiewicza słono (dosłownie słono) zapłacą.

    Punkt krytyczny to najlepszy moment na obserwacje.

    MM (n)

    ps

    Skrzynka.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pani Urszulo,

    Dostrzegam pewną rezerwę PiS-u wobec możliwości wykorzystania tego raportu. Czym spowodowaną - nie chcę spekulować.
    Dla każdej opozycji, taki materiał byłby wręcz wymarzonym orężem walki. Również na arenie międzynarodowej.
    Jak większość ważnych informacji, również ta przechodzi niewykorzystana i ustępuje miejsca kolejnemu newsowi. Tylko - co z tego wynika, dla nas, dla Polski?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiedziałabym Panu, ale choć jestem zła, nie chcę się wyrażać !

      Usuń
    2. Aleksander Ścios15 września 2012 19:12,

      jest to tak samo rozumne jak pomysły o rządzie technicznym.

      Przy okazji takich konceptów, po prostu obraźliwych dla inteligencji, próbuje i szukać jakiegoś śladu logiki.

      I mam takie wrażenie że znów uznano że warto by nawet wesprzeć jakiegoś nowego Bolka.
      Zaczynam się obawiać że jasnego przekazu nigdy nie doczekamy.

      Nie rozumiem czemu to miałby by być jakiś wstyd przywoływać to co jest tematem tego watku.

      Komu jest potrzebne byśmy wierzyli w niezawisłe sądy, w niezależne media, w uczciwe wybory.

      MM (n)

      Usuń
  12. MM,

    Z pewnością zapłacą, ale raczej nie z tego powodu, o którym myślisz.

    OdpowiedzUsuń
  13. "Jak większość ważnych informacji, również ta przechodzi niewykorzystana i ustępuje miejsca kolejnemu newsowi."

    Na przykład Wiekopomnemu Odkryciu, że mamy w III RP usłużnych sędziów.
    Gdyby nie bohaterski dziennikarz i jego kumpel nigdy byśmy pewnie na to nie wpadli.

    A teraz news obrobią jak należy (i jak pewnie z góry zamierzyli), a GP istotnie się dostanie.
    Nie powiem za co, bo ponownie: nie chcę się wyrażać!

    OdpowiedzUsuń
  14. Pawełek,

    Trzeba kiedyś zakończyć Pańską działalność kaznodziejską na tym blogu. Dlatego usuwam Pański komentarz i zapowiadam, że postąpię tak z każdym kolejnym, w którym znajdą się treści od rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  15. MM,

    "Komu jest potrzebne byśmy wierzyli w niezawisłe sądy, w niezależne media, w uczciwe wybory"?
    Tylko tym, którzy od dwóch dekad czerpią korzyści z tej mistyfikacji.
    Żadna opozycja nie przystałaby na grę według reguł przeciwnika.
    Jeśli przystaje - to, albo nie chce wygrać,albo nie zasługuje na wygraną.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pani Urszulo,

    Dla większości Polaków, informacje uzyskane dzięki prowokacji GPC powinny być bezcenne. Rzecz w tym - jak je wykorzystać, co z nimi zrobić i jakie wnioski przedstawić społeczeństwu.
    Wyobraźmy sobie, że farsa wyborcza odbędzie się za 3 lata. Ile osób będzie pamiętać o obecnych wydarzeniach i jaką mamy pewność, że w partii opozycyjnej nie objawią się kolejni "konstruktywiści" (lub doradcy podobni do p.Staniszkis), którzy na czas kampanii zaproponują "ludzką twarz" PiS-u?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleksander Ścios,

      trzeba pamiętać że ewentulane zgłoszenia o fałszerstwach będzie rozpatrywała instancja którą telefon stawia na baczność.
      Sporo mówi się o tym że to Gdańsk, matecznik aferałów, to problem lokalny, jednostkowy..

      MM(n)

      Usuń
  17. Panie Aleksandrze,

    Sadzę że zanim się rozpocznie taką akcję, najpierw trzeba - i to sporo - pomyśleć, jakie może przynieść efekty i kto na tym skorzysta: MY czy ONI?

    W myśl odwiecznej i najmądrzejszej zasady:

    Quidquid agis prudenter agas et respice finem!

    [Cokolwiek czynisz, czyń roztropnie i wyglądaj końca!]


    Jeżeli nie ma NAJMNIEJSZYCH SZANS (a taka jest w tej chwili ponura rzeczywistość) na "podbicie",
    i choćby w miarę obiektywne przedstawienie informacji w massmediach - w konsekwencji zostaje ona potraktowana, tak, jak właśnie jest traktowana - czyli:

    "Premier Tusk o prowokacji "GPC": Przekroczono granice przyzwoitości. Nie jest wykluczone, że mamy do czynienia z przestępstwem".

    I szykuje się (oby nie) proces dziennikarzy i nękanie gazety!

    A MY znów błądzimy po manowcach, bo któż o tym będzie pamiętał nie tylko za trzy lata, ale za trzy tygodnie, ba! Za trzy dni!

    Kiedy dzisiaj przeczytałam na jednym z portali, że Jadwiga Staniszkis była (SERIO) rozpatrywana jako kandydatka na premiera konstruktywnego rządu technicznego - długo musiałam dochodzić do siebie :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  18. TESTAMENT PROFESORA SZANIAWSKIEGO

    Profesor Józef Szaniawski nie napisze już felietonu dla "Naszego Dziennika", nie wysłuchamy z nim rozmowy w Radiu Maryja czy Telewizji Trwam.

    Dziełem niedokończonym pozostanie album o wiktorii wiedeńskiej, który przygotowywał na 330-lecie znakomitego zwycięstwa Jana III Sobieskiego. Planów i pomysłów na kolejne książki miał więcej.

    (...) nie opowie o przypadającej w przyszłym roku 600. rocznicy unii horodelskiej i przyjęciu w akcie miłości braterskiej 47 litewskich rodów bojarskich przez polską szlachtę do wspólnych herbów. Europa powinna dowiedzieć się o tym wspaniałym dokumencie, kolejnym kroku milowym w kwestii jednoczenia się dwóch państw - Korony Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego nie przez biurokratyczne procedury, ale na fundamencie wspólnego posłannictwa.

    Profesor zostawił po sobie jednak księgę szczególną - zapis drogi własnego życia, świadectwo wartości, którymi się kierował i które chciał przekazać innym, zwłaszcza młodym. W Polsce zdominowanej przez postpolitykę, chaos aksjologiczny, odwoływał się do tradycyjnego kanonu zasad. Przypominając świetne polskie zwycięstwa - Grunwald, Kłuszyn, Bitwę Warszawską, czynił to nie tylko po to, by odbudować naszą tożsamość i poczucie własnej wartości, tak perfidnie niszczone przez media i "partie cudzoziemskie", ale upominał się o moralny wymiar polityki.

    Odrzucał kłamstwo i przemoc, dlatego zawsze podkreślał symetrię systemów totalitarnych XX wieku - komunizmu i nazizmu, zgodnie z prawdą przypominając, że komunizm miał na sumieniu 100 milionów ofiar, nazizm - kilka razy mniej. Widział sprawy polskie w szerokim, geopolitycznym kontekście, który nie zmienia się od wieków. Polska między Niemcami a Rosją - profesor Szaniawski wskazywał na powtarzający się scenariusz sojuszu Berlina i Moskwy, który zawsze wymierzony był w istnienie państwa polskiego.

    Bał się reaktywacji tego aliansu i jego skutków dla Polski, dlatego z najwyższym niepokojem przyjmował zacieśnianie więzów między Rosją i Niemcami, wychodzące z Kremla pomysły na "nowy ład" w Europie w postaci Związku Euroazjatyckiego. Rosji nie demonizował, nie był też "chory na Moskala", jak prymitywnie wmawiali niektórzy zwolennicy realpolitik - to właśnie profesor patrzył na realia i wyciągał wnioski.

    Ostrzegał, że wraz z samowładczymi rządami Putina, w którego ekipie aż 80 proc. wysokich urzędników wywodzi się ze struktur zbrodniczego KGB, odradza się imperialna polityka Moskwy. Znacznie wcześniej niż wielu ekspertów alarmował, że Kreml nie traktuje Polski jako samodzielnego podmiotu, nie pogodził się z suwerennym statusem naszego państwa, ale dąży do rekonstrukcji sowieckich stref wpływów. Dlatego tak uczulał opinię publiczną na tendencje totalitarne władz rosyjskich, negację ludobójstwa na Polakach (operacja polska 1937-1938, zbrodnia katyńska).

    Demaskował metody działania lobby rosyjskiego w Polsce w postaci proklamowanego przez Kreml "pojednania" ze Smoleńskiem w tle, budowy cerkwi na Polu Mokotowskim, w miejscu, gdzie w maju 1935 r. stała trumna z ciałem Marszałka Piłsudskiego, wystawienia ogromnej cerkwi u wrót Polskiego Cmentarza Wojennego w Katyniu - wymowny znak prawosławizacji spoczywających tu ofiar. Profesor Szaniawski był za pojednaniem z Rosją, ale po rozliczeniu się Moskwy ze zbrodni i wynagrodzeniu krzywd Polakom.

    Poszukując dla Polski optymalnych sojuszy, prof. Szaniawski wskazywał na Stany Zjednoczone, ale polityki amerykańskiej nie idealizował - przypominał zdradę sprawy polskiej przez Anglosasów w czasie II wojny światowej. Mimo to podkreślał, że USA nie stanowią zagrożenia dla naszej niepodległości, a Rosja - tak. Tę lekcję geopolityki warto zapamiętać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Aleksandrze,
      Po 10 kwietnia byłam przekonana, że jeśli to był zamach, to nie ma co się łudzić, że wybory będą w 100% uczciwe. Logika bowiem podpowiadała, że każda inwestycja musi się zwrócić, a przynajmniej inwestor będzie robił wszystko, by nie stracić.
      Teraz, po blisko trzech latach ustalone przez Zespół Parlamentarny fakty, pokazują, że te pierwsze, intuicyjnie przeczucia potwierdzają się: to nie był wypadek, to nie była zwykła katastrofa.
      Jednocześnie na światło dzienne wychodzą fakty, które każdemu powinny mrozić krew w żyłach: ostatnie wybory w Polsce były obsługiwane przez rosyjskie serwery.
      Raport grupy ekspertów ze śp. prof. Urbanowiczem na czele mówi wprost o realnym zagrożeniu suwerenności naszego kraju i możliwości tzw wirtualnych wyborów. Co ciekawe firma rosyjska, która obsługiwała wybory w Polsce, przez wiele lat obsługiwała WSI! Czy to zbieg okoliczności??

      W jakim celu tuż przed wyborami do PKW podłączył się rosyjski serwer?
      Chyba nikt nie ma złudzeń, co do prawdziwych celów tego typu operacji.
      Eksperci we wspomnianym wyżej raporcie napisali:

      "Wątpimy, czy ATM wspólnie z rosyjską firmą Internet Partners mogą gwarantować nam rzetelność wyborów".

      I teraz czas na podstawowe pytanie: dlaczego ten raport nie stał się tematem numer 1? Dlaczego opozycja nie stara się go nagłośnić?
      Przecież ta sprawa jest kluczowa. Na nic zdadzą się doskonałe pomysły w sferze gospodarki, na nic zdadzą się świetne pomysły na kampanię, jeżeli wybory będą "przepuszczane" przez rosyjską maszynkę.
      Uważam, że sytuacja jest patowa: cofnęliśmy się w czasie, ale nawet nie do lat późnego PRL - u, ale do jego początków.
      Tak, jak wtedy tuż po wojnie ZSRR był w ofensywie, zagospodarowywał nowe terytoria, tak i teraz FR działa bardzo intensywnie, by w pełni odzyskać wpływy min. w Polsce.
      Józef Piłsudski kiedyś powiedział:
      "Jeśli mogą być jakieś wahania w wyborze środków, kiedy się chce pozostać w ramach legalności, to nie ma ich tam, gdzie celem jest ocalenie Polski".
      Co robić? Jaki jest ratunek? Czy mamy szanse?

      Pozdrawiam serdecznie

      Martynka

      Usuń
  19. --
    Za Ośrodkiem Studiów Wschodnich:

    Putin o patriotyzmie i prawdzie historycznej

    Prezydent Władimir Putin przeprowadził 12 września w Krasnodarze naradę z przedstawicielami społeczności na temat moralnego i patriotycznego wychowania młodzieży. Zdaniem prezydenta jest to problem szczególnie ważny w obliczu trwającej na świecie informacyjnej walki konkurencyjnej w sferze wartości duchowych i moralnych. Putin stwierdził, że przyszłość Rosji trzeba budować na mocnym fundamencie patriotyzmu. Podkreślił, że wychowanie patriotyczne musi być oparte na uczciwości i prawdzie, nawet jeśli bywa ona nieprzyjemna; należy zaznajamiać społeczeństwo nie z fragmentami historii, ale z pełnym jej obrazem.

    W tym kontekście odniósł się do sprawy Katynia: "To straszna tragedia. Nikt jednak nie chce wspominać
    o tragedii naszych jeńców z 1920 r. A trzeba o tym mówić. Takie było życie - jedni mordowali drugich. Wszystko wygląda inaczej, jeśli widzi się pełny obraz".

    http://www.osw.waw.pl/pl/wiadomosci/2012-09-13/

    2012.09.12, TV Rossija, ITAR-TASS, Interfax, PAP, www.kremlin.ru

    ==

    "Takie było życie - jedni mordowali drugich. Wszystko wygląda inaczej, jeśli widzi się pełny obraz".

    No to mamy pojednanie na modłę kagebisty... z biciem się w cudze piersi, z wielkiej skruchy rzecz jasna!
    Hierarchowie nasi - widzicie???



    OdpowiedzUsuń
  20. AS: "Pański postulat jest słuszny, ale trzeba rozpocząć od odpowiedzi na pytanie - kto miałby to uczynić?"

    To rzeczywiście kluczowe pytanie o przyszłość narodu. Rozumiem, że nie chodzi tu o pisanie Pańskie, moje czy jeszcze paru osób. Pyta Pan o jakiś ośrodek, siłę społeczną itp. I rozumiem Pańskie pytanie jako stwierdzenie, że takiej siły obecnie w Polsce już nie ma. Ale czy w takiej sytuacji można mieć nadzieję na przetrwanie narodu?

    Pozdrawiam

    Paweł Chojecki

    OdpowiedzUsuń
  21. ALEKSANDER ŚCIOS

    Panie Aleksandrze,

    w Pańskim artykule już wczoraj uderzyła mnie informacja tak szokująca, że postanowiłam zapytać o nią osobno:

    cyt. "W kraju, którego wywiad i kontrwywiad wojskowy przekazuje tajne dane za pośrednictwem satelity Gazpromu, służby nie będą zainteresowane potwierdzeniem faktu, że głosy polskich wyborców były przesyłane przez rosyjskie serwery, nad którymi pieczę sprawuje FSB."

    Wiem, że nie napisałby Pan tego bez dowodów, ale mimo wszystko zapytam: CZY TO JEST PRAWDA?
    A jeżeli tak - to od kiedy ma miejsce ten... proceder?

    Pozdrawiam serdecznie




    OdpowiedzUsuń
  22. Panie Aleksandrze,

    Jutro, z okazji rocznicy 17 września, Warszawski KGP organizuje demonstrację:
    "ROSJA BEZ PUTINA, POLSKA BEZ TUSKA"

    Ponieważ nic mi nie wiadomo, aby obywatele III RP mieli jakikolwiek wpływ
    na wybory prezydenta FR, cytowane hasło uważam za bezsensowne.

    Nie rozumiem, dlaczego nie demonstruje się pod przystającym do realiów:
    POLSKA BEZ KOMOROWSKIEGO I BEZ TUSKA!!!

    Komorowski ma pozostać???

    Pozdrawiam


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie którzy wyklaskali w katedrze bezczelnego Lityńskiego rozumieją z dzisiejszej rzeczywistości wiecej - niż tabuny naszych dziennikarzy czy naszych posłów.

      MM (n)

      Usuń
    2. @Urszula Domyślna
      Odniosłem wrażenie,że świadomie przekręca Pani intencje organizatorów demonstracji.Przecież na portalu niezależnej można przeczytać "Następnie przejdziemy Traktem Królewskim pod Pomnik Katyński (ul.Podwale), gdzie oddamy hołd ofiarom sowieckiej zbrodni ludobójstwa. Będziemy solidaryzować się z tymi Rosjanami, którzy chcą Rosji demokratycznej, Rosji wolnej, bez Putina." Stąd hasło i nie ma to nic wspólnego z brakiem wpływu Polaków na wybory w Rosji.A to,że nie wymieniono również Komorowskiego to przecież nie oznacza,że środowisko skupione w KGP pragnie żeby pozostał on nadal prezydentem.Jest to oczywiste dla każdego, kto choć trochę interesuje się polityką.

      Usuń
    3. @Urszula Domyślna
      Zapomniałem podpisać swój tekst - nalesaz

      Usuń
    4. nalesaz,

      Myślę, że odniósł Pan błędne wrażenie, bo uwaga pani Urszuli w żaden sposób nie dotyczyła intencji organizatorów. Mogą być one ( i zapewne są) szczere i słuszne, lecz i to nie zawsze chroni od błędu.
      Solidarność z Rosjanami w walce z Putinem jest dziś obowiązkiem polskiej opozycji, bo każdy kto występuje przeciwko ludobójcy i jego kamratom - jest naszym sprzymierzeńcem.
      Inną rzeczą jest pogląd jakoby Rosja bez Putina stała się krajem demokratycznym. Tej wiary nie podzielam.
      Dla porządku - nie słyszałem, by nasza partia opozycyjna lub związane z nią środowiska, formułowały postulat odejścia Komorowskiego lub rozliczenia go za dokonania z ostatnich lat.

      Usuń
  23. Pani Martynko,

    Trudno nazwać tę sytuację patową, skoro przeciwnik ma nadal wiele możliwych ruchów. Takich, o których opozycja nic nie wie i nie potrafi ich przewidzieć.
    Sprawa firm obsługujących wybory i rosyjskich serwerów, jest tylko jednym z takich ruchów. Jeśli będzie trzeba, w zanadrzu są kolejne.
    Proszę zauważyć, że opozycja nie jest w ogóle zainteresowana działaniami ośrodka prezydenckiego, choć to tam właśnie przygotowuje się najgroźniejszą dla Polaków "koncepcję bezpieczeństwa" oraz opracowuje plany zachowania władzy Komorowskiego na długie lata. Już nowela ustawy o stanie wojennym oraz o kompetencjach Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych dała Komorowskiemu realne narzędzie, przy pomocy którego może np. anulować każdy niekorzystny werdykt wyborczy lub zablokować zmiany groźne dla układu rządzącego.
    W planach są kolejne regulacje, powstające w ramach SPBN.
    Krzyk podniesie się dopiero,gdy pomysły belwederskich siłowików trafią pod obrady Sejmu.
    Zadała Pani tak ważne pytania - Co robić? Jaki jest ratunek? Czy mamy szanse?, że nie sposób odpowiedzieć na nie w krótkim komentarzu.
    Pisałem wielokrotnie o konieczności dokonania gruntownych zmian - w naszym myśleniu, w reakcjach, w stosunku wobec III RP.
    Jednego jestem pewien - opozycja w obecnym kształcie oraz środowiska z nią związane, niczego nie osiągną. To nie są działania adekwatne do intencji przeciwnika. Kto chciałby zmierzyć się dziś z wyzwaniem, musiałby przedstawić Polakom realny plan obalenia grupy rządzącej i odzyskania władzy. Bez pseudodemokratycznego wodolejstwa.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  24. Pani Urszulo,

    Tę retorykę Putina znamy od lat. Od dnia tragedii smoleńskiej przyjęli ją ludzie partii rosyjskiej w Polsce, a od 17 sierpnia dołączyli do nich hierarchowie polskiego Kościoła. Czy inaczej brzmiały słowa arcybiskupa lubelskiego, gdy pytany - czy pamiętając o zaborach, komunistycznej okupacji, mordzie katyńskim - my jako Polacy winniśmy przepraszać za coś Rosjan? - odrzekł: „Nigdy w relacjach pomiędzy krajami winy nie pozostają wyłącznie po jednej stronie. W naszym stylu bycia jest przecież coś, co tak bardzo denerwowało Dostojewskiego.[...] Mamy tendencję do traktowania Rosjan z poczuciem wyższości. Siebie traktujemy jako przedstawicieli wyższej kultury Zachodu”.

    Pisząc o korzystaniu przez wywiad i kontrwywiad wojskowy z pośrednictwa satelity Gazpromu,miałem na uwadze doniesienia z października 2011 roku:
    http://www.rp.pl/artykul/735468.html
    http://www.rp.pl/artykul/182403,721342-Gazprom-poznal-tajemnice-polskiej-armii-w-Afganistanie-.html
    Warto zwrócić uwagę, że podobnie jak miało to miejsce w przypadku wyboru firm obsługujących wybory, decyzję w sprawie przesyłania danych przez satelitę Yamal-202 podjęto ze względu na najniższą cenę usługi. Jeszcze w 2008 roku to kryterium nie było najważniejsze.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  25. Paweł Chojecki,

    Moje pisanie, nasze pisanie, jest bez znaczenia. Odbiorcy oceniają przekaz, nie ze względu na treści w nim zawarte, ale z uwagi na osobę, która treści przekazuje. Pójdą zatem za głosem autorytetu deontycznego i posłuchają tych, którzy występują z pozycji władzy, a nie racji. Pozycja władzy oznacza zaś kogoś, za kim stoi partia, organizacja, radio, telewizja, gazeta.
    To w zasadzie przesądza sprawę. Z ust dzisiejszych autorytetów, Polacy nie usłyszą pełnej prawdy o rzeczywistości, a tym bardziej - wezwania do czynnego oporu.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. --

      "Moje pisanie, nasze pisanie, jest bez znaczenia."

      ==

      Pan wie, co ja sobie w tej chwili myślę, Panie Alekssssandrze, prawda?

      ☹ ☹ ☹

      !!!!!!!!!!!!!!




      Usuń

    2. I tak Pan sobie "lekko" odpowiada?
      Najwyraźniej lubi Pan ryzyko?

      Usuń
    3. Odpowiadam, ponieważ wierzę, że Pani wie co mam na myśli.

      Usuń
  26. MM,

    Reakcja na Lityńskiego była przednia. Tak Polacy powinni traktować każdego osobnika z grupy rządzącej.
    Nawet, gdy bogobojni publicyści tłumaczą nam, że w kościołach takie zachowanie "nie przystoi".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleksander Ścios,

      Przed chwilą zobaczyłem na twiterze okładkę jutrzejszej GPC w której o tym jak prokuratorzy "państwa polskiego" zabezpieczyli kwestie ekshumacji prawdziwej a nie zmyślonej legendy polskiej Solidarności - Anny Walentynowicz.

      W czasach honoru pan Lityński nie wyszedłby ze światyni o własnych siłach. Reprezentant pana Komorowskiego doznał wyłacznie wyklaskania.

      MM (n)

      Usuń
  27. Pani Urszulo,

    Hasło "ROSJA BEZ PUTINA, POLSKA BEZ TUSKA" jest nazbyt nobilitujące dla tego ostatniego. To jednak zestawienie ludobójcy z pajacem, jeśli nawet pajac próbowałby naśladować ludobójcę.
    Hasło zaś, które Pani proponuje - POLSKA BEZ KOMOROWSKIEGO I BEZ TUSKA - byłoby przecież nie do przyjęcia. Jako zbyt radykalne.

    Myślę, że kondycję niektórych środowisk opozycyjnych doskonale odzwierciedla dzisiejszy zachwyt nad wystąpieniem jednego z biskupów, który zaczynając od słów - "Kochani, tak zwani solidarnościowcy z ekip rządzących" - przeprowadził następnie "miażdżącą" krytykę grupy rządzącej.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Panie Aleksandrze,

    Wiem, że EKSTREMALNIE RADYKALNE, (w dodatku kontrowersyjne aż strach!),
    ale żeby dla Klubu GP???

    ________________________________________________________

    Ekscelencja istotnie, tak ich zmiażdżył, że się już chyba z tego nie podniosą i ten Sejm rzeczywiście
    jak najprędzej rozwiążą. Choć to rząd, wg słów Ekscelencji "steruje wbrew konstytucji Sejmem."

    [ A "Czy można sobie wyobrazić większe zagrożenie dla demokracji?" - cytat z ww ].

    Dlatego (po Salomonowemu) - trzeba rozwiązać Sejm!!!


    ==

    A ja Panu powiem, że mnie już jest wszystko jedno! Niech się DEMOKRATYCZNIE OBALAJĄ I JESZCZE DEMOKRATYCZNIEJ ROZWIĄZUJĄ! PRZY POMOCY RUSKICH SERWERÓW I SATELITY GAZPROMU. AMEN!


    Pozdrawiam serdecznie i antydemokratycznie! :)


    OdpowiedzUsuń
  29. Pani Urszulo,

    W czasach, gdy zagorzałymi obrońcami "demokracji" stają się esbecy, kapusie, chamy i kanalie, dobrze być po drugiej stronie.

    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do wszystkich:

      http://wpolityce.pl/wydarzenia/36415-antoni-macierewicz-o-ustawionym-przetargu-na-remont-tu-154-i-dyspozycji-berlina-wobec-rzadu-donalda-tuska


      MM (n)

      Usuń
  30. Chciałbym zobaczyć reakcję ludzi z kwatery głównej Nato po otrzymaniu informacji że wszystkie dane o wyborach w kraju członkowskim przechodzą przez rosyjskie łącza. Nawet gdyby nie doszło do fałszerstwa to i tak dane statystyczne i terytorialne są warte każdych pieniędzy, tym bardziej że uzyskane bez potrzeby angażowania agentury i gotowe w postaci cyfrowej do wygodnej dalszej analizy.
    Kody dostępu otrzyma w ramach pojednania wysłannik rosyjskiej komisji wyborczej celem sprawdzenia systemu komputerowego przed jego "ewentualnym zakupem".
    Naród niech więc się dalej dziwi że Nato nie chce umieszczać tarczy czy innych elementów obronnych w Polsce. Przez otwarte granice wyjechałyby zaraz w częściach do Kaliningradu.
    Ciekawe też jak w kontekście powyższych informacji wygląda zamilczany temat przejęcia kontroli nad światłowodami rurociągu Przyjaźń czy Jamal sprzed kilku lat?

    OdpowiedzUsuń
  31. Demokracja to taki dziwny ustrój,w którym geniusze z oślej ławki decydują
    o programie nauczania.

    K.m





    OdpowiedzUsuń
  32. "W czasach, gdy zagorzałymi obrońcami "demokracji" stają się esbecy, kapusie, chamy i kanalie, dobrze być po drugiej stronie."

    Właśnie tak!

    To rzeczywiście powinien być dla każdego przyzwoitego człowieka "warunek wystarczający" do negacji całego obecnego układu!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  33. Do Zaścianek.

    Zanegujemy i co dalej? Media to wyśmieją, ba, nawet nie wspomną. Gazety przemilczą, a co jest to będzie dalej trwało.

    Nie widzę żadnego konkretnego planu dla Polski. To nasze narodowe "jakoś to będzie" wychodzi teraz bokiem. A na horyzoncie brak widoków na realne zmiany, bo co to jest za zmiana z tuskowego na komorowskie?!

    A co do wpisu Pana Aleksandra to tylko: "nie ważne na kogo głosują, ważne kto liczy głosy". To, że znajdziemy dowody na stosowanie tejże maksymy, widać niewiele zmienia w świadomości i życiu publicznym.


    Pozdrawiam

    Ryszard Orlicki

    OdpowiedzUsuń
  34. .
    NIE MACIE O CZYM PISAĆ, PANOWIE PUBLICYŚCI & PANOWIE ARTYŚCI ?

    Podpowiem, darmo:


    EKSHUMACJE NA MIARĘ SOFOKLESA

    (...)
    nie opłakała ich Elektra
    nie pogrzebała Antygona
    i będą tak przez całą wieczność
    w głębokim śniegu wiecznie konać


    HERBERT "Wilki"


    OdpowiedzUsuń
  35. .
    A TERAZ WYKRZYCZĘ MÓJ ŻAL DO WAS I... NIECH SCZEZNĄ ARTYŚCI...
    ZRESZTĄ WY NIMI NIE JESTEŚCIE, ŻYJCIE - JUŻ WAS NIE NIEPOKOJĘ!

    "Małe, rozbite dusze, z wielkim żalem nad sobą"



    DLACZEGO KLASYCY
    dla A. H.

    1

    W księdze czwartej Wojny Peloponeskiej
    Tucydydes opowiada dzieje swej nieudanej wyprawy
    pośród długich mów wodzów
    bitew oblężeń zarazy
    gęstej sieci intryg
    dyplomatycznych zabiegów
    epizod ten jest jak szpilka
    w lesie
    kolonia ateńska Amfipolis
    wpadła w ręce Brazydasa
    ponieważ Tucydydes spóźnił się z odsieczą
    zapłacił za to rodzinnemu miastu
    dozgonnym wygnaniem
    exulowie wszystkich czasów
    wiedzą jaka to cena


    2

    generałowie ostatnich wojen
    jeśli zdarzy się podobna afera
    skomlą na kolanach przed potomnością
    zachwalają swoje bohaterstwo
    i niewinność
    oskarżają podwładnych
    zawistnych kolegów
    nieprzyjazne wiatry
    Tucydydes mówi tylko
    że miał siedem okrętów
    była zima
    i płynął szybko


    3

    Jeśli tematem sztuki
    będzie dzbanek rozbity
    mała rozbita dusza
    z wielkim żalem nad sobą
    to co po nas zostanie
    będzie jak płacz kochanków
    w małym brudnym hotelu


    HERBERT



    OdpowiedzUsuń
  36. Zaścianek,

    Tych "wystarczających warunków" mamy dość, bo III RP nie jest państwem dla uczciwych ludzi.
    Pozdrawiam Pana

    OdpowiedzUsuń
  37. Ryszard Orlicki,

    Myślę, że nie ma obecnie potrzeby spoglądania na media. Wiadomo jakie są i co robią.
    Póki nie dokonamy wyłomu w myśleniu osób z najbliższego otoczenia, póki nie stworzymy wkoło siebie przestrzeni prawdy i przyzwoitości, nie mamy szans na żadne zmiany i poprawę.

    "Plan dla Polski" na dzień dzisiejszy to trwać i przenieść dalej wartości które są nam drogie.
    Na nic innego obecnie nie ma co liczyć.

    Co do do sarkazmu w Pana słowach...!

    Pan przecież też nie wierzy w "demokratyczną" możliwość zmian!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wierzę w demokratyczną możliwość zmian. Uparcie wierzę, że można inaczej pokierować polskim interesem narodowym. Jednak za każdym razem nachodzi mnie pytanie: co jeśli większość ludzi nie chce zmiany?

      Zgodnie z zasadami demo... to oni mają rację i to do nich pozostali muszą się dostosować.

      "Póki nie dokonamy wyłomu w myśleniu osób z najbliższego otoczenia, póki nie stworzymy wkoło siebie przestrzeni prawdy i przyzwoitości, nie mamy szans na żadne zmiany i poprawę."

      Krótkie i trafne spostrzeżenie. Swoją postawą od dawna próbuję dokonać takiego wyłomu w myśleniu ludzi. Co mnie najbardziej zaskakuje, to to, że wielu ludzi widzi, co się dzieje w Polsce i ma to w głębokim poważaniu.

      Przyjmują do wiadomości smoleński zamach, kolejne machlojki, dziwne zachowania Bronisława K. oraz wiele codziennych doniesień o pracy prokuratorów, sędziów, policjantów, nfz-u i całej reszty. I powtarzają: "nic się z tym nie da zrobić".

      Panuje jakiś niewytłumaczalny stopień czy to zastraszenia, czy zniechęcenia, czy po prostu obojętności na losy Polski. Postaw "mnie to nie dotyczy" znam aż za dużo.

      Kolega ostatnio poczęstował mnie radą: "zarabiaj pieniądze, utrzymuj dom i rodzinę, a jak będziesz miał okazję to uciekaj jak najdalej z tego kraju". Co musi się jeszcze wydarzyć, aby przyznać mu rację?



      Usuń
  38. Ryszard Orlicki,

    Dopóki nasze zachowania będziemy oceniali poprzez wzgląd na reakcje kanalii i medialnych terrorystów - nie ma co marzyć o zmianie sytuacji.
    Nigdy nie powinna nas interesować norma: co powiedzą ośrodki propagandy i jak zareagują oszczercy. Polaków nie powinno to dotyczyć.
    Gdyby ten - wyraźny i konsekwentny podział, na My - Oni, Polaków i apatrydów, został wreszcie zastosowany i odważnie przyjęty wraz ze wszystkimi konsekwencjami - nie mielibyśmy piekącego poczucia wstydu, że przynależymy do tej samej społeczności, do której należą ludzie decydujący o losach naszego kraju.
    Fikcja "wspólnoty narodowej" i mit "polskiego społeczeństwa" budowane dziś przez wszystkie środowiska opiniotwórcze, będą tym czynnikiem, który najskuteczniej pozbawi nas polskości.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słusznie, mamy dziś w kraju kastę kreolów wyhodowaną do nadzoru tubylców i ta kasta razem z odrębnym od Polaków narodem homo sovieticusa próbuje pacyfikować nastroje sentymentalnym bełkotem o jedności. lepiej się z gównem nie dotykać. Jeden język to żadne kryterium jedności.
      Mocny102

      Usuń
    2. To się jak ulał wiąże z tematem:

      "9 - ZAMIEŃ BUNT NA POCZUCIE WINY
      Pozwól, aby jednostki uwierzyły, że są jedynymi winnymi swoich niepowodzeń, a to przez niedostatek inteligencji, zdolności, starań. Tak więc, zamiast buntować się przeciwko systemowi ekonomicznemu, jednostka będzie żyła w poczuciu dewaluacji własnej wartości, winy, co prowadzi do depresji, a ta do zahamowania działań. A bez działań nie ma rewolucji!"

      Z "10 sposobów na manipulację społeczeństwem", za Noamem Chomskym

      Pozdrawiam

      ktosiek

      Usuń
  39. Pani Urszulo,

    I tak nie dostrzegą. Tym zaś, którzy zorganizowali to haniebne i zbójeckie dzieło i prześmiewczo nazwali je ekshumacją, trzeba życzyć, by nie znaleźli miejsca na polskiej ziemi. Nawet na grób.

    OdpowiedzUsuń
  40. Panie Aleksandrze,

    Napisał Pan na twitterze: "Ile jeszcze szyderstw zniosą Polacy, nim powiedzą "dość"?

    Może to właśnie, bezprzykładne pogwałcenie wszelkich norm budujących każdą cywilizację,
    (za wyjątkiem antycywilizacji), poruszy sumienia Polaków i polskich dziennikarzy?
    Bardzo chciałabym móc w to uwierzyć.

    Bo jednak dostrzegli :)

    Np. redaktor Marek Pyza wPolityce.
    „Haraszo” – powiedzieli polscy prokuratorzy na samodzielne rosyjskie sekcje.
    I co pan na to, panie premierze? I co pani na to, pani marszałek?"


    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  41. I DWA WYWIADY Z ANTONIM MACIEREWICZEM:

    Na "Stefczyk.Info"

    Stefczyk.info: Prowadzone działania związane z ekshumacją śp. Anny Walentynowicz budzą coraz więcej wątpliwości. Jak Pan ocenia procedury w tej sprawie?

    Antoni Macierewicz: Szokująca jest skala bezprawia w działaniu prokuratury, która przedwczoraj zapewniała mecenasa Stefana Hamburę, że instytut w Bydgoszczy dysponuje najnowocześniejszym sprzętem, tomografią komputerową, że nie trzeba sięgać po dodatkowy sprzęt. Tymczasem okazuje się, że urządzenia są zepsute i trzeba szczątki ofiar katastrofy wozić po całej Polsce. Trudno zrozumieć, jaki jest rzeczywisty powód zamieszania, jakie wprowadza prokuratura. To ona odpowiada za wszelkie niedogodności i incydenty, jakie miały miejsce w ostatnich dniach. Brutalność policjantów, którzy aresztowali dziennikarza, ponieważ był na cmentarzu i dokumentował wydobycie ciała śp. Anny Walentynowicz, jest niespotykanym barbarzyństwem. Podziękowania należą się tym, którzy trzymali wartę honorową, którzy chcieli oddać hołd zmarłym.

    Prokuratura odrzuciła również wniosek mec. Hambury o włączenie niezależnego eksperta do prac biegłych

    Tak, prokuratura nie dopuściła Michela Badena ani uczonych z Lozanny do tych procedur. To mnie bardzo dziwi. Działanie, które miało miejsce przy ekshumacji śp. prof. Kurtyki, jak i obecne działania związane z ostatnimi ekshumacjami, pokazują dobitnie, że obecność niezależnych specjalistów jest konieczna. Wiarygodność działań prokuratury wojskowej spadła poniżej zera. Jeśli prokuratura będzie się upierała w swoich stanowiskach, efekt będzie taki, że ustalenia NPW będą funta kłaków warte. Nikt nie będzie im ufał. Działania śledczych były realizowane ze złamaniem cywilizowanych reguł prac.

    Dlaczego?

    Nie ma żadnych powodów, by wozić ciało śp. Anny Walentynowicz po całym kraju, nie ma powodów, by odmawiać asysty zagranicznym specjalistom, nie ma powodów, by odmawiać wykonywania badań przy pomocy aparatury RTG, która jest zdolna do wykrycia uszkodzeń ciała na skutek metalowych przedmiotów. To są podstawowe wymogi, należące się rodzinie. Szczególnie, że po ujawnieniu skali nieprawidłowości, ustalenia dotychczasowe stają się niewiarygodne.

    -----------------------------------

    OdpowiedzUsuń
  42. Oraz "wPolityce":

    wPolityce.pl: Prokurator Ireneusz Szeląg poinformował, że odbędą się przynajmniej cztery kolejne ekshumacje ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Wiadomo, że dwa inne wnioski jeszcze są rozpatrywane. We wszystkich przypadkach istnieją wątpliwości dot. personaliów osób pochowanych. O czym to świadczy?

    Antoni Macierewicz: O ogromnej skali zaniedbań. Pamiętajmy, że mówimy o grupie nie 96 ofiar katastrofy smoleńskiej, ale o 28 osobach. Tyle osób było identyfikowanych przez rozpoznanie szczątków. Pozostałe osoby były identyfikowane po badaniach genetycznych. Stan ich ciał uniemożliwiał rozpoznanie. Jeśli z 28 osób minimum sześć osób mogło zostać źle rozpoznanych, to skala jest ogromna. Jeżeli te doniesienia się potwierdzą, trzeba będzie wszcząć postępowanie ws. działania na szkodę śledztwa. Rodzą się podejrzenia, że ze strony rosyjskiej mieliśmy do czynienia ze świadomym zacieraniem śladów, z próbą ukrycia prawdy. Takie samo śledztwo powinno zostać wszczęte w Polsce, przeciwko prokuratorom wojskowym.

    Dlaczego?

    Takie śledztwo powinno na pewno dotyczyć m.in. prokuratora Szeląga oraz tych, którzy byli na miejscu tragedii i dopuścili do zaniedbań. Oni nie dopełnili obowiązków. To ich winą jest, że Rosjanie mogli dopuścić do takiego zamieszania. Nie wiem, czy ich działanie było świadomym i celowym, czy jest wynikiem zamieszania. Skala patologii wskazuje jednak, że możemy mieć do czynienia z działaniem świadomym, z zamazywaniem śladów. To trzeba sprawdzić. To oznacza, że prokuratorzy Szeląg, Parulski oraz ci, którzy byli w Rosji i nie wzięli udziału w sekcjach zwłok, mimo takiego obowiązku, a następnie zakazali robienia sekcji w Polsce, powinni ponieść konsekwencje. To oni również wydali zgodę, by część szczątków ofiar katastrofy smoleńskiej została skremowana. Część śladów została zniszczona. To uniemożliwiło jakiekolwiek badania dowodów.


    Możliwe, że mamy do czynienia z tragiczną pomyłką?

    Skoro sprawa dotyczy tak dużej liczby osób, to mamy do czynienia z działaniem systematycznym. To nie chodzi o przypadek. Gdyby sprawa dotyczyła jednej osoby, można byłoby mówić o przypadku, czy pomyłce. Skoro to jest tak dużo osób, nie mamy do czynienia z przypadkiem.

    Co powinno się obecnie stać?

    Śledztwo ws. działania prokuratury rosyjskiej na szkodę śledztwa smoleńskiego, śledztwo ws. działania prokuratorów polskich pracujących w Rosji oraz śledztwo ws. skremowania szczątków ofiar katastrofy - tego oczekuję obecnie. Przez ponad dwa lata ukrywano prawdę o katastrofie smoleńskiej, odsuwano tę sprawę, uspokajano, że wszystko będzie wyjaśnione, że trzeba zawierzyć Rosjanom. To wszystko miało jeden cel - zamiatać sprawę pod dywan. Tej sprawy pod dywan nie da się jednak zamieść.

    ----------------------------------------

    OdpowiedzUsuń
  43. Pogląd, że PiS od dawna gwarantuje zachowanie status quo systemu jest chyba dość szeroko rozpowszechniony. Ilość spraw i poszczególnych osób, które mnie od tej partii odstręczają jest wielka i zawsze deklarowałem, że głosuję na PiS jako mniejsze zło.
    Ale przecież najwięcej w Polsce jest ludzi, którzy w ogóle nie głosują.
    Która partia zasługuje na ich głos?
    Jak można im mówić: „Twój głos się liczy”.
    No liczy się, liczy - serwery rozgrzane do czerwoności.

    OdpowiedzUsuń
  44. Syn legendy "Solidarności": To nie była Anna Walentynowicz

    http://fakty.interia.pl/raport/lech-kaczynski-nie-zyje/news/syn-legendy-solidarnosci-to-nie-byla-anna-walentynowicz,1844245

    Pozdrawiam Państwa!

    Babara L.

    OdpowiedzUsuń
  45. Gdzie się podziewają karty do głosowania z ostatnich wyborów?

    Czy jakaś instytucja godna zaufania ma do nich dostęp?

    OdpowiedzUsuń