Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo.

czwartek, 28 października 2010

FEDERACJA SŁUŻB ROSYJSKICH

Porównywanie Rosji ze Związkiem Radzieckim jest poważnym błędem” – orzekł przed kilkoma dniami Dmitrij Miedwiediew.” Przemawiając na spotkaniu z uczestnikami konferencji monachijskiej Miedwiediew stwierdził, że Rosja i Rosjanie poważnie się zmienili. „25 lat temu sam byłem innym człowiekiem, podobną drogę przeszła ogromna liczba moich rodaków” – argumentował prezydent FR.
Rzeczywiście, istnieje dziedzina, w której porównywanie dzisiejszej Rosji z ZSRR byłoby krzywdzące. W zgodnej opinii rosyjskich dysydentów takim obszarem są działania rosyjskiej służby bezpieczeństwa. Metody stosowane przez FSB są dziś znacznie groźniejsze i brutalniejsze, niż jej poprzedniczki - sowieckiego KGB. Również zakres uprawnień tej formacji przekracza wszystko, co wolno było służbom  ZSRR.
Niezależna opinia publiczna w Rosji dochodzi do wniosku, że mająca złą sławę radziecka służba bezpieczeństwa wcale nie umarła śmiercią naturalną, a przeistoczyła się w obecną FSB i stanowi znacznie groźniejszy od poprzedniczki twór. Według wielu analityków, Federalna Służba Bezpieczeństwa wymknęła się spod jakiejkolwiek kontroli i jest dziś samodzielną, ogromną siłą polityczną, która decyduje o kierunkach rozwoju Federacji.
Przyspieszenie tego procesu można obserwować od 2000 roku, gdy prezydentem został pułkownik KGB, a sukcesorzy tej formacji osiągnęli status faktycznej elity decydującej o losie Rosji. To dzięki Putinowi FSB wyrosła na główną agencję bezpieczeństwa i rozszerzyła swoje uprawnienia na zadania zagraniczne i operacje specjalne. Szły za tym wyższe uposażenia, możliwość budowania prywatnych fortun i przywileje niedostępne ludziom innych służb. Powrócono również do metod sprawowania władzy w oparciu o rozwiązania siłowe, uzupełnione o wykorzystanie najnowszych technologii.
Od czasu prezydentury Putina nasiliły się praktyki łamania prawa, w tym stosowania mordów politycznych, aresztowań, tortur, zastraszania i sądowych represji. Praktyki te są zwykle prowadzone w imię walki z terroryzmem i ekstremizmem, w atmosferze całkowitej bezkarności. Zostały one szczegółowo opisane w sprawozdaniu wydanym przez Międzynarodową Federację Praw Człowieka (FIDH) i Obywatelski Komitet Pomocy w raporcie zatytułowanym "Społeczeństwa pod kontrolą: nadużycia w walce z terroryzmem i ekstremizmem w Rosji". Raport jest wynikiem pracy międzynarodowej misji dochodzeniowej działającej w Rosji w roku 2008 i koncentruje się na Północnym Kaukazie, Republice Tatarstan i miastach Federacji Rosyjskiej. Wspomina się w nim o głośnych w ostatnim czasie zabójstwach obrońców praw człowieka - Andrieju Kułaginie i Natalii Estamirowej, wskazując na związek tych morderstw z nasilającą się rządową kampanią „walki z ekstremizmem”. W raporcie wykazano, w jaki sposób uchwalone w ostatnich latach ustawy związane z publiczną „kampanią przeciwko terroryzmowi” są wykorzystywane do walki z opozycją, wolnymi mediami i organizacjami pozarządowymi.
Nikt nie ukrywa, że pod oficjalnymi, propagandowymi hasłami rządzący Rosją „siłowicy” chcą umocnić swoją władzę, m.in. poprzez radykalne zwiększenie nadzoru elektronicznego, budowę mega baz danych i objęcie kontrolą milionów obywateli.
Mianem - силовики – określa się w Rosji grupę dawnych i obecnych oficerów służb specjalnych, którzy mają bezpośredni wpływ na kształtowanie się strategii politycznej oraz działań prezydenta i rządu Rosji. Ludzie ci konsolidują swoje interesy w wąskim kręgu decydentów i podejmują decyzje o charakterze scentralizowanym, dotyczące całej polityki rosyjskiej. Działaniom „siłowików” towarzyszą pozory legalizmu i demokracji, ponieważ formalne decyzje zapadają w sposób zgodny z obowiązującym prawem, a ich przesłanką są zwykle kwestie „bezpieczeństwa narodowego” i „dobro obywateli”. Za tą propagandową fasadą tworzy się obecnie struktury państwa totalitarnego w skali, o jakiej Stalin i jego następcy mogli jedynie marzyć. Dzieje się to przy milczącej akceptacji rządów europejskich i Ameryki, aprobacie większości społeczeństwa rosyjskiego i przyzwoleniu mediów. W miejsce ideologicznych haseł komunizmu, wystarczyło posłużyć się kilkoma nośnymi frazesami, by objąć Rosjan totalną kontrolą i skutecznie sparaliżować opozycję. Najnowszym osiągnięciem w tej dziedzinie jest czerwcowa nowelizacja ustawy, na podstawie której  FSB może wezwać każdego obywatela, którego działania, jej zdaniem „stwarzają warunki lub tworzą przyczyny do popełnienia przestępstwa”. Obywatele, którzy się nie podporządkują poleceniu lub ostrzeżeniu FSB, będą podlegać karom grzywny lub aresztu do 15 dni.
Znana rosyjska obrończyni praw człowieka Ludmiła Aleksiejewa w niedawnym wywiadzie dla Reutersa stwierdziła, że  u schyłku czasów sowieckich KGB był aparatem ucisku, ale nie tak niebezpiecznym jak dzisiejsze służby. "Były wtedy więzienia i szpitale psychiatryczne, ale nikogo nie zabijali. Morderstwa się nie zdarzały. A teraz się zdarzają..." - powiedziała Alesiejewa.
Za rozszerzeniem uprawnień FSB postępuje jednocześnie proces uwłaszczenia - przejmowania majątku narodowego Rosji przez ludzi służb specjalnych.  Jak przypomniał niedawno Wiktor Suworow „ludzie stojący na czele służb mają olbrzymie majątki ulokowane poza granicami Rosji - na Zachodzie. Są tam ich pałace, jachty, zamki, wille i to uzależnia rządzącą elitę Rosji od Zachodu. [...] Należy obawiać się powiązań rosyjskich elit ze światem przestępczym oraz przestępczej mentalności władców Rosji. Macki organizacji przestępczych powiązanych z władzami Rosji sięgają wielu krajów w świecie. Przede wszystkim dotyczy to przemysłu zbrojeniowego, który wbrew pozorom nie jest przemysłem państwowym. W istocie jest to prywatny interes władców Rosji i toczy się zażarta walka o udział w jego zyskach.
W wydanej obecnie w Londynie książce rosyjskich dziennikarzy Andrieja Sołdatowa i Iriny Borogan zatytułowanej „Nowa arystokracja” tym mianem określa się kierownictwo dzisiejszych służb FR. Autorzy zwracają uwagę, że choć sowieckie KGB było potężną organizacją, jednak podlegało ścisłej kontroli partii komunistycznej. W przypadku FSB nie istnieje żadna kontrola partyjna czy parlamentarna i mamy do czynienia z całkowitą samowolą tajnych służb.  Zdaniem Iriny Borogan ten brak kontroli i coraz bardziej brutalne metody - uzasadniane krwawą wojną z islamizmem - sprawiają, że obecne rosyjskie służby bardziej przypominają osławiony muchabarat, bezwzględne policje bezpieczeństwa świata arabskiego niż dawne, radzieckie agencje szpiegowskie.
Autorzy "Nowej arystokracji" twierdzą również, że dzisiejsi generałowie FSB pod wieloma względami przypominają rosyjską arystokrację z czasów carskich. Wskazują na upodobanie do kosztownego, luksusowego i ekstrawaganckiego stylu życia. Ich zdaniem, w czasach sowieckich dostęp szefów tajnych służb do rozmaitych świadczeń i przywilejów był tymczasowy i kończył się, gdy odchodzili ze stanowisk. Dziś natomiast ludzie służb są właścicielami ziemskimi i potężnymi graczami w wielu dziedzinach życia publicznego, tworząc klany rodzinne i przejmując na własność najważniejsze gałęzie gospodarki.
Największym obszarem prywatnego biznesu „siłowików” jest wydobycie ropy naftowej i gazu, nadzorowane osobiście przez płk Putina i wicepremiera  Igora Sieczina - oficera KGB, powiązanego z Rosnieftem. O pozycji tego ostatniego świadczy fakt, że w rankingu Forbesa na najpotężniejszych ludzi na świecie Sieczin zajął 42 miejsce, a dopiero kolejne przypadło prezydentowi Miedwiediewowi.
Podziały na szczytach rosyjskich władz, pogłębione zbliżającymi się wyborami, nie mają zatem nic wspólnego z walką polityczną i regułami demokracji. Biegną bowiem wzdłuż interesów związanych z zyskami z handlu bronią czy wydobyciem ropy i gazu. Z pewnym uproszczeniem można uznać, że po jednej stronie mamy grupę prezydenta Miedwiediewa, Gazprom i wojskowe GRU, z drugiej zaś grupę Putin – Sieczin, wspartą na Rosniefie i FSB.
Większość zdarzeń politycznych w dzisiejszej Rosji, decyzji i konfliktów można zatem wyjaśnić mechanizmem walki o kolejne strefy wpływów oraz podział łupów. Brutalizacja metod działania służb sprawia, że coraz częściej dochodzi o spektakularnych porachunków, w których pojawiają się ofiary śmiertelne.
„Utonięcie” generała –majora Jurija Iwanowa, zastępcy szefa GRU,  „samobójstwa” gen. Czerwizowa - byłego szefa Federalnej Służby Ochrony czy gen Nikołaja Timoszenki - szefa Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych wolno przypisać walkom klanowym i grze o wpływy na linii FSB-GRU. Taki motyw staje się tym bardziej prawdopodobny, gdy mamy do czynienia ze śmiercią głównego ekonomisty Gazpromu. 36-letniego Siergieja Kliuka, który miał zastrzelić się we własnym samochodzie.
Jeśli zatem Rosja staje się dziś areną krwawych walk kremlowskich klanów, nie jest to dla nas dobra wiadomość. Oznacza bowiem, że putinowskie FSB zdobywa kolejne obszary władzy i umacnia swoje wpływy, a sam pułkownik sowieckich służb chce wrócić do roli prezydenta Federacji. Fakt, że ofiary to ludzie związani z  „frakcją Miedwiediewa” nie wróży obecnemu prezydentowi przedłużenia rządów na drugą kadencję. Tym bardziej, że nadal jest człowiekiem zależnym od Putina, a jak podkreślają autorzy „Nowej arystokracji” nie ma najmniejszego zamiaru ingerować w reformy służb bezpieczeństwa i wykazuje zadowolenie z systemu stworzonego przez Putina.
Powrót obecnego premiera na stanowisko prezydenta będzie nieuchronnie prowadził do umocnienia wszechwładzy „siłowików” i uczyni z Rosji państwo zarządzane przez nową „klasę społeczną”, zbudowaną na wzór partii komunistycznej. Jeśli sąsiadem Rosji będzie państwo tak słabe jak dzisiejsza III RP, rządzone przez ludzi „partii rosyjskiej”, warto pamiętać na słowa rosyjskiego historyka – opozycjonisty Jurija Felsztyńskiego.  Komentując przed ponad rokiem obchody rocznicy napaści Sowietów na Polskę, Felsztyński przypomniał:  Jest na Kremlu duża grupa osób, która sądzi, że okupacja Polski była dobrym politycznym posunięciem. W rządzie rosyjskim w otoczeniu prezydenta jest też grupa ludzi, która przekonuje, że kiedyś o te tereny znów będzie można się upomnieć”.

Artykuł opublikowany w Gazecie Polskiej

2 komentarze:

  1. Panie Aleksandrze,

    Przygnebiajace, kiedy sie pomysli, ze imperium FSB/GRU de facto zwiekszylo juz swoj stan posiadania (terytorium jest drugorzedna sprawa) poprzez drenaz 38 milionow kieszeni w Polsce na skutek wasalnej umowy gazowej.

    Ten fenoment kolaboracji waskiej przeciez grupy polskojezycznych graczy i owczego milczenia reszty, ktora ich legitymizuje, stanowi zrodlo "sukcesu" wlodarzy dzisiejszej Rosji. Historia pokaze, ze Rosja pozostaje w szponach najpotezniejszej w historii mafii, ktora objela jawne rzady w panstwie i utrzymuje stosunki miedzynarodowe, takze z panstwami, ktore szczyca sie wysokimi standardami demokracji.

    Brutalizacja metod walki z myslacymi "nieprawilnie" w Polsce (serie tajemniczych zgonow i morderstw, szykanowanie obroncow krzyza, zamach lodzki), jednoznacznie pokazuje, ze nie tylko nastapilo zblizenie miedzy zaprzyjaznionymi "wladzami", ale wrecz ujednolicenie stanowisk.

    Uklony,
    zoom

    OdpowiedzUsuń
  2. Szanowny Panie,

    Pańska lista jest niekompletna, nie zawiera np. niektórych ofiar śmiertelnych stanu wojennego.

    Przykład z mojego rodzinnego miasta: śp. Jacek Jerz z Radomia, odznaczony pośmiertnie przez Prezydenta RP Krzyżem Oficerskim Odrodzenia Polski. Członek władz krajowych KPN, delegat na I Zjazd Solidarności, członek władz Komitetu Obrony Więzionych za Przekonania. Zamordowany w styczniu 1983, wg IPN prawdopodobnie otruty Furosemidem.

    http://www.13grudnia81.pl/portal/sw/698/6728/Jacek_Jerz.html

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Jacek_Jerz

    OdpowiedzUsuń