Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo.

środa, 17 czerwca 2009

KRĘGI ŚLEDZTWA – PROKURATURA

W nawiązaniu do rozmowy telefonicznej, w załączeniu przesyłam odpis postanowienia prokuratora, skierowanego do Polkomtelu SA Plus z prośbą o spowodowanie udzielenia odpowiedzi na to postanowienie” – pismo tej treści z dn.21 listopada 2001 roku znajduje się w aktach śledztwa, w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika, prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Sierpcu. Jego adresatem, był ówczesny minister infrastruktury Andrzej Piłat.

W dniu 27 maja br, w trakcie 7 posiedzenia Komisji Śledczej, podczas którego przesłuchiwano prokuratora Leszka Wawrzyniaka z Sierpca – pierwszego z szeregu prokuratorów prowadzących śledztwo, - odbył się następujący dialog:

Poseł Zbigniew Wassermann: To jest załącznik nr 16 tomu drugiego, karta nr 366. Proszę popatrzeć na to. Do kogo to jest adresowane? Do pana ministra Piłata. Przez kogo podpisane?

Pan Leszek Wawrzyniak: Na pewno nie przeze mnie.

Poseł Zbigniew Wassermann: A co może pan powiedzieć na temat tego dokumentu?

Pan Leszek Wawrzyniak: Pierwszy raz go widzę.

Poseł Zbigniew Wassermann: Czego dotyczy? Czego dotyczy ten dokument?

Pan Leszek Wawrzyniak: Podpis postanowienia prokuratora skierowanego do prokuratury z prośbą o spowodowanie udzielenia odpowiedzi na to postanowienie.

Poseł Zbigniew Wassermann: Czyli billingu?

Pan Leszek Wawrzyniak: Billingu.

Poseł Zbigniew Wassermann: Pan prokurator powiedział, że pan się tym zajmował.

Pan Leszek Wawrzyniak: Bo ja kierowałem do operatorów, natomiast to skierowane jest do ministra i tutaj podpisane jest...

Poseł Zbigniew Wassermann: No, ja...

Pan Leszek Wawrzyniak: Pierwszy raz widzę to pismo.

Poseł Zbigniew Wassermann: Właśnie to jest zastanawiające, bo do operatorów się kieruje... Pan Leszek Wawrzyniak: Pierwszy raz widzę to pismo.

Poseł Zbigniew Wassermann: ...billingi, a nie do ministra. Pierwszy raz pan widzi?

Pan Leszek Wawrzyniak: Tak, pierwszy raz to widzę.

Poseł Zbigniew Wassermann: Tak? Proszę dalej.

Pan Leszek Wawrzyniak: Chciałem tylko powiedzieć jedną rzecz, że na tym dokumencie jest tak nieczytelna pieczątka, że właściwie mi nie wiadomo, kto to wysyłał.

(protokół 7 posiedzenia komisji śledczej, str.132 i nast.)

Przedstawiam ten fragment stenogramu z prac sejmowej komisji, ponieważ jest on niezwykle charakterystyczny dla niemal wszystkich dotychczasowych przesłuchań. Odnalezienie w aktach sprawy pisma, (sporządzonego prawdopodobnie przez policjanta) skierowanego do ministra infrastruktury w rządzie Leszka Millera – zdaje się potwierdzać tezę o szczególnej roli, jaką w sprawie Olewnika odegrał Andrzej Piłat.

Począwszy od 27 maja br posłowie dokonywali przesłuchań prokuratorów prowadzących i nadzorujących postępowanie w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Przebrnięcie przez kilkaset stron stenogramów z tych przesłuchań, nie jest zadaniem łatwym. Nie tylko z powodu objętości materiału. Chociaż przeczytałem w życiu wiele dokumentów szokujący swoją treścią, muszę przyznać, że ta lektura sprawia wrażenie piorunujące.

Można, a nawet trzeba poczuć się przerażonym obrazem, jaki wyłania się z tych dokumentów.

Przeraża styl wypowiedzi funkcjonariuszy prokuratury, brak jakiejkolwiek refleksji i zdolności samooceny, ignorancja wobec faktów, ucieczka od odpowiedzialności. Przeraża pogarda dla prawa, poczucie bezkarności i brak realnego nadzoru, korporacyjna zmowa milczenia, nakazująca bagatelizować ewidentne błędy poprzedników i podwładnych. Przeraża wreszcie, owe wszechobecne - „nie pamiętam” – jako skuteczna broń przed prawdą .

Pozostańmy przy wątku sprawy, który przedstawiłem na początku, bowiem specyficzna wymowa tego faktu pozwala dostrzec charakterystyczny sposób reakcji przesłuchiwanych prokuratorów. Pytanie o pismo skierowane do Piłata, wprawiało ich w stan silnego zakłopotania. Warto przedstawić stosowne fragmenty przesłuchań, by zaakcentować tę okoliczność:

Prokurator Zofia Rogalska – naczelnik wydziału postępowania przygotowawczego Prokuratury Okręgowej w Płocku, nadzorująca śledztwo w początkowym okresie.

„Poseł Zbigniew Wassermann:

I już na koniec chciałem pani prokurator pokazać dokument z akt sprawy. I poprosiłbym również o podejście. [...]Co pan minister Piłat ma do postanowienia prokuratorskiego w zakresie…

Pani Zofia Rogalska: Tego to ja nie wiem. Ale to my przesyłaliśmy? Na pewno nie.

Poseł Zbigniew Wassermann: Ja biorę akta sprawy.

Pani Zofia Rogalska: Ja nic nie wiem na temat takiego pisma. To w ogóle…

Poseł Zbigniew Wassermann: Pani prokurator…

Pani Zofia Rogalska: To jest w Radomiu…

Poseł Zbigniew Wassermann: Ja rozumiem, że pani tego wcześniej nie widziała.

Pani Zofia Rogalska: Nie.

Poseł Zbigniew Wassermann: Ale widzi pani teraz, to proszę to ocenić. Czy takie pismo ma jakiekolwiek uzasadnienie? Czy to jest rzecz zastrzeżona dla prokuratora, jeżeli chodzi o podsłuchy i billingi?

Pani Zofia Rogalska: No, w ogóle dziwię się. Nie wiem, o co chodzi tutaj.

Poseł Zbigniew Wassermann: Ale potwierdza pani, że nie ma to uzasadnienia, że to nie jest…

Pani Zofia Rogalska: Ja nie wiem. Na pewno na polecenie prokuratora nie było to chyba robione, no bo przecież…

Poseł Zbigniew Wassermann: Tak się wydaje.

Pani Zofia Rogalska: Nie, naprawdę nie wiem”.

(10. posiedzenie Komisji Śledczej w dniu 9 czerwca 2009 r. str.75 i nast.)

Prokurator Robert Skawiński, nadzorujący śledztwo z ramienia Prokuratury Okręgowej w Warszawie, w okresie od kwietnia 2003 r. do czerwca 2004 roku:

„Poseł Zbigniew Wassermann: A czy pan prokurator zna taki dokument, z którego treści wynika, że w sprawie podsłuchów funkcjonariusze Policji, właśnie ci, z którymi pan współpracował, a których pan zarządzenia nie zna, zwracali się do pana Piłata w tej sprawie? Znany jest panu taki fakt?

Pan Robert Skawiński: Zwracali się...

Poseł Zbigniew Wassermann: O pomoc w sprawie podsłuchów.

Pan Robert Skawiński: A ja mogę zobaczyć ten dokument? [...]

Pan Robert Skawiński: Nie przypominam sobie tego pisma.

Poseł Zbigniew Wassermann: A gdyby pan znał, to miałoby to jakieś znaczenie?

Pan Robert Skawiński: Nie wiem, czy by to miało jakieś znaczenie, bo jeżeli jest wydane postanowienie, to się kieruje do operatora tam wskazanego. Nie wiem, czemu by miało w tym

momencie służyć skierowanie do pana... [...]

Pan Robert Skawiński: Przekazanie... Mogę jeszcze raz? Bo tam...

Przewodniczący: Proszę bardzo, jeszcze raz jest pokazanie.

Poseł Zbigniew Wassermann: Dziwne, prawda?

Pan Robert Skawiński: Pan minister Andrzej

Poseł Zbigniew Wassermann: No, na pewno nie pracownik w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Pan Robert Skawiński: Znaczy z treści pisma nie wiem, w jakim celu to pismo do pana akurat... do adresata, zostało skierowane. Ja rozumiem, jaka była prośba zawarta, ale..

Poseł Zbigniew Wassermann: Panie prokuratorze...

Przewodniczący: Ja tylko chcę uzupełnić, że to ksero jest w aktach sprawy, żeby była sprawa jasna, że w aktach sprawy.

Poseł Zbigniew Wassermann: Tak, tak. Ja oczywiście nie oczekuję od pana, że pan wie, jak powstało itd., bo pan mówi, pan go nie zna, pan je zobaczył teraz. Ja tylko pana pytam, czy to nie jest zaskakujące, że to nie prokurator, tylko że to robi funkcjonariusz i to zwraca się do kogoś, kto, wydaje się, że nie powinien mieć z tym nic wspólnego?

Pan Robert Skawiński: Odpowiedź w tym momencie, przepraszam, że znów nawiążę, ale pan poseł w tym momencie już stworzył odpowiedź na temat pisma, ja mam tylko tak lub nie odpowiedzieć. A odpowiedzią będzie to, co pan poseł powiedział.

Poseł Zbigniew Wassermann: Nie, będzie to, co pan powie.

Pan Robert Skawiński: Mogę powiedzieć tak. Jest wydawane postanowienie, kierowane ono jest do operatora. Nie spotkałem się z praktyką i nie bardzo widzę uzasadnienie do tego, z jakiego powodu do jakiegoś nieokreślonego ministra można by zwrócić się właśnie z takim pismem w celu...

Poseł Zbigniew Wassermann: No i pan prokurator się obawiał, a udzielił odpowiedzi normalnie. Takiej oczekiwałem. Dziękuję.

Pan Robert Skawiński: Proszę mi wybaczyć, ale ja nie jestem tak obyty...”

(8. posiedzenie Komisji Śledczej w dniu 28 maja 2009 r. str.93 i nast.)

Prokurator Jacek Dąbrowski z Prokuratury Okręgowej w Płocku, nadzorujący śledztwo prowadzone przez prok. Wawrzyniaka z Sierpca:

„Poseł Zbigniew Wassermann: To jest ten dokument z karty 366 tomu II, już opisywany. Proszę się z nim zapoznać, do kogo on jest, jaką ma treść.

Pan Jacek Dąbrowski: Nie, nie kojarzę w ogóle tego.

Poseł Zbigniew Wassermann: Ale kojarzy pan osobę pana ministra Piłata?

Pan Jacek Dąbrowski: No, kojarzę, ale…

Poseł Andrzej Mikołaj Dera: To jest podpis zastępcy naczelnika.

Przewodniczący: Dziękuję bardzo. Niech pan, panie prokuratorze, siądzie, tak żeby to było wszystko rejestrowane.

Poseł Zbigniew Wassermann: Czy spotkał się pan z takim problemem, żeby była interwencja do pana ministra Piłata w tej sprawie?

Pan Jacek Dąbrowski: Nie, panie pośle, ja nie widziałem tego pisma w aktach i pierwszy raz to widzę.

Poseł Zbigniew Wassermann: Jest z akt wzięte, panie prokuratorze.

Pan Jacek Dąbrowski: Pierwszy raz to widzę.

Poseł Zbigniew Wassermann: A czy było jakiekolwiek uzasadnienie, pytam pana jako prokuratora nadzorującego to śledztwo, żeby funkcjonariusz Policji do ministra występował w takiej sprawie?

Pan Jacek Dąbrowski: No, to jest ewenement jakiś, który można pierwszy raz widzieć.

Poseł Zbigniew Wassermann: No, w tej sprawie ewenementów jest sporo, panie prokuratorze, i powiem szczerze, że tak coraz bardziej rozumiem, dlaczego telewizja nie transmituje sprawozdania z obrad komisji, która ma być jawna i której główną wartością jest to, że właśnie ma być publicznie dostępna, no, ale to jest inna sprawa. To już jest sprawa telewizji”. (wytł.moje)

(9. posiedzenie Komisji Śledczej w dniu 2 czerwca 2009 r. str.178 i nast.)

Można śmiało stwierdzić, że wszystkie stenogramy z przesłuchań prokuratorów to dokumenty bez precedensu. Nieczęsto zdarza się, by w jednym miejscu zgromadzono tak potężny ładunek aberracji, indolencji i pospolitej głupoty. Nie chcąc zamęczać czytelników rozlicznymi, a szokującymi cytatami, mam nadzieję, że po lekturze wybranych fragmentów sami zdecydują się sięgnąć po całość dokumentacji.

Koniecznie jednak, należy zwrócić uwagę na niebywale skandaliczny przebieg postępowania, prowadzonego w początkowej fazie śledztwa przez sierpeckiego prokuratora Leszka Wawrzyniaka. Oto w jaki sposób pan Wawrzyniak projektował plan śledztwa w sprawie porwania Olewnika:

„Poseł Zbigniew Wassermann: Bo ja uważam, że zrobiono panu wielką krzywdę, że panu tę sprawę w tych warunkach dano do prowadzenia. Dlaczego, pytam? Dlatego że tu pan odpowiadał kolegom posłom, że pan aktywnie w sprawie uczestniczył, że pan przecież sporządzał plany i aktualizował. Ja trafiłem na taki aneks do planu śledztwa, nie wiem, czy go pan pamięta.

Pan Leszek Wawrzyniak: Nie pamiętam.

Poseł Zbigniew Wassermann: Tam są rewelacyjne czynności do wykonania. Jeżeli sprawcy uwolnią pokrzywdzonego, to pan obiecał, że go pan przesłucha, ale jak go pozbawią życia, to pan obiecał, że pan zleci przeprowadzenie sekcji zwłok. To nie jest dowód na dużą wiedzę na temat sprawy i tego, co można w sprawie zrobić. (wytł.moje)

Pan Leszek Wawrzyniak: Nie pamiętam takiego pisma w ogóle”.

Jeśli do tego obrazu dodać fakty, iż prokurator Wawrzyniak był znajomym sierpeckiego policjanta Wojciecha Kęsickiego, znał SLD-owskiego „barona” Grzegorza Korytkowskiego i jest sąsiadem jego brata - Krzysztofa Korytowskiego ( przy czym dwóch pierwszych wolno uznać za osoby mocno podejrzane w sprawie) – czy może zaskakiwać przebieg pierwszych miesięcy śledztwa?

W trakcie przesłuchania Wawrzyniaka, ujawniono również, że oskarżał on Wojciecha Kęsickiego przed sądem, w sprawie o wyłudzenie na szkodę Włodzimierza Olewnika. Oskarżał tak skutecznie, że mimo przyznania się oskarżonego do winy, został on uniewinniony, a prokuratura nie wniosła zażalenia na tę decyzję.

( 7 posiedzenie komisji, str.129 i nast.)

Ten sam prokurator na pytanie posła Andrzeja Dery - „ Czy pan pamięta jakikolwiek dowód czy czynność, która utkwiła panu w głowie z jakiegoś powodu, że był to ślad do tego, żeby znaleźć sprawców, że być może lansowana jest przez Policję jakaś wersja śledcza, że idzie to w tym, a nie w innym kierunku – cokolwiek z czynności operacyjnych Policji. Czy pan pamięta jakiekolwiek zdarzenie? – odpowiada z rozbrajającą szczerością – „nie pamiętam” (7 posiedzenie komisji, str.84)

Poziom kompetencji tego prokuratora, niech ilustruje również następujący dialog:

Poseł Andrzej Mikołaj Dera: Dobrze. Mówił pan o tej elektronice, o billingach. Mam pytanie: czy były, gdzie są stenogramy z podsłuchów?

Pan Leszek Wawrzyniak: Nie wiem.

Poseł Andrzej Mikołaj Dera: Czy pan się w ogóle tym interesował? Powinny być…

Pan Leszek Wawrzyniak: Nie interesowałem się…

Poseł Andrzej Mikołaj Dera: Czy powinny być stenogramy z podsłuchów i czy to powinny być materiały procesowe według pana?

Pan Leszek Wawrzyniak: W tej chwili nie pamiętam, gdzie one powinny być i nie jestem na to pytanie w tej chwili w stanie odpowiedzieć.

Poseł Andrzej Mikołaj Dera: Czy pan jako prokurator nie jest w stanie powiedzieć członkom komisji, gdzie powinny znajdować się i czy w ogóle są protokoły z podsłuchów dotyczących sprawy uprowadzenia?

Pan Leszek Wawrzyniak: Ja nie pamiętam, jak było w tej sprawie. Wiem tylko, że występowałem z wnioskiem do Sądu Okręgowego w Płocku o założenie podsłuchów.

Poseł Andrzej Mikołaj Dera: O to nie pytam – pytam już o stenogramy z podsłuchów. To jest bardzo istotna rzecz do celów procesowych.

Pan Leszek Wawrzyniak: W tej chwili nie…

Poseł Andrzej Mikołaj Dera: Nie pamięta pan.

Pan Leszek Wawrzyniak: Nie pamiętam w tej chwili.

(7. posiedzenie Komisji Śledczej w dniu 27 maja 2009 r.str.111)

Jeśli ktoś chce się dowiedzieć, w jaki sposób prokuratura zabezpieczała dowody w sprawie porwania, niech zilustruje to poniższy dialog:

„Przewodniczący: Teraz, wracając właśnie do opinii i ekspertyz, ile i w jakim czasie zlecał pan wykonanie ekspertyz kryminalistycznych?

Pan Leszek Wawrzyniak: W tej sprawie?

Przewodniczący: Tak, tak.

Pan Leszek Wawrzyniak: Nie pamiętam.

Przewodniczący: Dlaczego nie wydał pan postanowień w zakresie powołania biegłych celem poddania badaniu śladów zgromadzonych w toku śledztwa z zakresu biologii, mechanoskopii i badań dokumentów oraz fonoskopii?

Pan Leszek Wawrzyniak: Nie pamiętam w tej chwili.

Przewodniczący: Dlaczego dopiero w 2006 r. ślady zabezpieczone w domu Krzysztofa Olewnika bezpośrednio po porwaniu zostały przekazane do badań kryminalistycznych, natomiast ślady osmologiczne zabezpieczone w domu Krzysztofa Olewnika bezpośrednio po porwaniu przekazane zostały dopiero do badań w lutym też 2006 r., a wiadomo przecież, że tego typu badania po pięciu latach stają się bezprzedmiotowe i uległy zatarciu, dlaczego tego pan nie zrobił?

Pan Leszek Wawrzyniak: Nie pamiętam”

Posłowie komisji przesłuchali dotychczas sześciu prokuratorów prowadzących, lub nadzorujących śledztwo. Z wypowiedzi tych funkcjonariuszy, nie uzyskamy żadnej wiedzy na temat sprawy.

Wszystko, czego możemy się dowiedzieć, wynika z pytań stawianych przez członków komisji. Jestem wyjątkowo pozytywnie zaskoczony rzetelnością przygotowania i konkretnością zadawanych pytań, w szczególności pracą posłów Zbigniewa Wassermanna i Andrzeja Dery oraz przewodniczącego komisji Marka Biernackiego. Sposób prowadzenia przesłuchań i stopień znajomości akt sprawy, musi budzić uznanie.

Wnioski dowodowe, zgłoszone przez posła Wassermanna zdają się potwierdzać kierunek śledztwa, o którym szeroko pisałem w „KRĘGACH”. Komisja zaakceptowała dwa ważne wnioski.

Pierwszy - skierowany do Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, - o przekazanie komisji informacji, czy niżej wymienione osoby były bądź są zarejestrowane w rejestrach służb, a w przypadku potwierdzenia rejestracji – o przekazanie kserokopii tejże rejestracji wraz z numerem spraw, do których zostały zarejestrowane. Chodzi o następujące osoby: Wojciech Franiewski, Jacek Krupiński, Grzegorz Korytowski, Ireneusz Piotrowski, Robert Pazik, Sławomir Kościuk i Eugeniusz Drohomirecki.

Drugi - podobnej treści, dotyczący tych samych osób, skierowany do Komendanta Głównego Policji: o przekazanie Komisji pisemnej informacji, czy wymienione osoby były bądź są zarejestrowane w policyjnych bazach danych, a w przypadku potwierdzenia rejestracji – o przekazanie kserokopii tej rejestracji wraz z numerem spraw, do których zostały zarejestrowane. Jak uzasadnił ten wniosek poseł Wassermann – „ w tym śledztwie uderza pewna szczególna pobłażliwość organów ścigania w stosunku do niektórych osób. Ich szczególna rola i znaczenie w strukturze przestępczej powiązanej z tym przestępstwem jest możliwe do ustalenia, podobnie jak relacji i powiązań ze światem przestępczym tych osób. Problemem jest także ustalenie, czego dotyczyło prowadzenie przez te osoby działalności, w tym także przestępczej, poza granicami kraju”.

Kolejnym wnioskiem, istotnym dla ustaleń komisji może być „wystąpienie do prezydenta miasta Płocka o przekazanie komisji kserokopii dokumentów dotyczących przetargu na wykonawcę mostu w Płocku, który w okresie marca 2002 r. został ogłoszony i rozstrzygnięty ze szczególnym uwzględnieniem oferentów, wybranego wykonawcy, dostawców oraz podwykonawców tego projektu”.

Za puentę tego tekstu, niech posłuży fragment z przesłuchania prokuratora Jacka Dąbrowskiego z Prokuratury Okręgowej w Płocku. (9. posiedzenie Komisji Śledczej w dniu 2 czerwca 2009 r. str.195) :

„Pan Jacek Dąbrowski: Ja myślę, że te czynności, które były robione, zmierzały tylko i wyłącznie do tego, żeby cokolwiek pewnego ustalić, pewnego, konkretnego.

Poseł Zbigniew Wassermann: Pan prokurator ma rację – cokolwiek.

Pan Jacek Dąbrowski: Cokolwiek.

Poseł Zbigniew Wassermann: A tu chodziło o to, że walka szła o życie człowieka”.

CDN...

http://orka2.sejm.gov.pl/KomSled6.nsf/main?OpenForm&SKKO

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz