Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo.

sobota, 5 stycznia 2008

BESTIE MARKA EDELMANA

Nie wierzę w autorytety. W szczególności, te nakazane odgórną dyrektywą michnikowskiego „salonu", owych intelektualnych bandytów, którzy w imię „terroru tolerancji" nakazują jednych kochać i słuchać, innymi gardzić i o nich zapomnieć.

Uznaję kogoś za autorytet w dziedzinie fizyki jądrowej, budowy okrętów, medycyny czy kładzeniu boazerii. Uznaję, że osoby takie znają się lepiej ode mnie na tych dziedzinach i mówią mi o nich prawdę.

Nie istnieją natomiast żadne autorytety powszechne, to jest ludzie, którzy będą znawcami we wszystkich dziedzinach życia. Profesor biologii może być moim autorytetem w tej i tylko w tej dziedzinie - nigdy natomiast nie będzie dla mnie autorytetem w dziedzinie moralności, etyki czy polityki.

Michnikowski „salon" stworzył typ autorytetu uniwersalnego, nieistniejącego w rzeczywistości i niemożliwego do przyjęcia , bez obrazy elementarnej logiki i zasad ludzkiego poznania. To jeden z najpoważniejszych zabobonów „politycznej poprawności" i terrorystyczny zamach na normalność.

„Salon" i „autorytety" mają się jednak dobrze, znajdując w świecie lewicowej dewiacji całe zastępy wiernych czcicieli.

Jedną ze sztandarowych postaci „salonu", autorytetem czystej próby jest Marek Edelman - (jak dodaje się zawsze) - ostatni żyjący przywódca powstania w warszawskim getcie. Członek Partii Demokratycznej. Lekarz - być może lekarz dobry.

Marek Edelman ma tę pożądaną przez „salon" cechę, że zabiera głos we wszystkich sprawach dzisiejszego świata i wyraża opinie na każdy, dowolnie dobrany temat. Polityka, ekonomia, moralność, filozofia, socjologia - żadna z tych dziedzin nie jest Edelmanowi obca, a w każdej ma wiele do powiedzenia. Z racji swojego wieku i wojennych przeżyć, Edelman pretenduje w „salonie" do roli mędrca, znawcy ludzkich dusz i losów.

I niech by nadal „salon" hołubił swojego mędrca, a rzesze czcicieli oddawały mu należny kult - nic mi do tego.

Jednak zupełnym przypadkiem natknąłem się w Internecie na witrynę tygodnika „Przegląd", a w nim na wywiad z Markiem Edelmanem.

Choć bywam mocno uodporniony, na wszechobecne fale lewicowych kłamstw, namaszczonych bzdur i pseudointelektualnego bełkotu to przyznam, że tym razem lektura wywiadu podniosła mi wydatnie poziom adrenaliny.

Moim pierwotnym zamiarem, była polemika z twierdzeniami Edelmana, co stanowiłoby zadanie nader łatwe, a nawet pożyteczne. Doszedłem jednak do wniosku, że mój wirtualny „oponent" sam może przedstawić swoje opinie, a rozumny czytelnik potrafi je ocenić. Chcąc zachęcić do lektury tego wywiadu, zamieszczam kilka szczególnie urokliwych twierdzeń Marka Edelmana:

(O strefie Schengen) - Przez całe lata, właściwie od 1919 r., kiedy Polska odzyskała niepodległość, nie można było swobodnie jeździć, gdzie się chce.

(O Kościele) - To, że zwalczał komunizm, brało się tylko z tego, że chciał się utrzymać, mieć poparcie antykomunistycznie nastawionego społeczeństwa. Gdyby społeczeństwo lubiło władzę komunistyczną, Kościół też by lubił. Jednocześnie Wyszyński, wiedząc, że społeczeństwo jest nastawione opozycyjnie, dążył do tego, żeby jakoś z władzą się porozumieć, bo bez władzy Kościół nie mógł istnieć.

- w gruncie rzeczy Kościół zawsze był w Polsce reakcyjny. Niech pan zwróci uwagę, że przed wojną w każdą niedzielę z kościoła na placu Teatralnym wychodziły na Nowy Świat watahy pod sztandarami falangi. Jesteśmy nie tak bardzo daleko od II wojny światowej.

( O PIS-e) - Przez dwa lata społeczeństwo żyło w takiej strasznej demoralizacji.

- poprzedniej władzy nie było w Europie, a Polska jest jedna. Władza PiS była zaściankowa i szowinistyczna, demoralizowała ludzi, a że przy okazji robiła takie czy inne gesty - to nie ma znaczenia.

- Kaczyński to jest typ, który mówi: ja jestem ten najlepszy, a wszyscy inni to złodzieje, komuniści, a lekarze to mordercy etc.

( O antysemityzmie) - Antysemityzm istnieje. Wystarczy przejść się ulicą w Łodzi i poczytać napisy na murach. Przecież nikt nie stoi z batem i nie każe tym chłopcom tego pisać.

- Antysemityzm kryje się w języku, w myśleniu, a w końcu w mentalności. Nie zniknął. Zresztą to nie jest tylko polska specjalność, choć akurat u nas odbywały się grupowe zbrodnie.

Można powiedzieć, że Marek Edelman wyraża poglądy reprezentatywne dla swojego środowiska i nie odróżnia się znacząco od innych „autorytetów", namaszczonych przez „salon". Zapewne i w tym Salonie znajdzie swoich piewców i zagorzałych obrońców.

Jednak Marek Edelman powiedział rzecz na tyle istotną, by z pełną odpowiedzialnością za słowo, odmówić mu prawa do nazywania się człowiekiem mądrym. Rzecz niebezpieczną i fałszywą, a ponieważ jest człowiekiem, którego słuchają ludzie młodzi, również rzecz szkodliwą .

- natura człowieka jest podła, jest z gruntu zła. Człowiek jest złą bestią. - odpowiedział Edelman na pytanie o naturę człowieka.

http://www.przeglad-tygodnik.pl/index.php?site=wywiad&name=278

Rozumiem, że dla Marka Edelmana, przeżycia czasu wojny, holokaust i powstanie w getcie były doświadczeniem największego zła, jakie człowiek mógł zgotować człowiekowi. Zła realnego, dotkniętego własną ręką. Ale życie Edelmana nie skończyło się na czasie wojny. Do dziś jest człowiekiem aktywnym zawodowo i politycznie. Poucza, krytykuje, ocenia. Ma do tego prawo. Jeżeli czyni to z pozycji tak zakreślonego sądu o naturze człowieka, twierdzę, że na temat prawdziwej kondycji człowieka Marek Edelman nie wie nic.

Nie opuścił, bowiem czasów wojny, nie wyszedł z warszawskiego getta, żyje w świecie, zapełnionym obrazami śmierci, cierpienia i zła. W świecie, w którym nie istnieje dobro, a jeśli już się pojawia, to tylko jako brak zła. Edelman MUSI nienawidzić człowieka, musi bać się jego podłej, bestialskiej natury. Jego człowiek - to hitlerowski żołdak, przebijający bagnetem żydowskie dziecko. Wtedy i dziś.

Ta z gruntu ontologicznie fałszywa teza o naturze człowieka, wypowiedziana w kontekście rzekomo katolickiego charakteru polskiego antysemityzmu budzi mój głęboki sprzeciw. Nawet nie próbuję go uzasadnić. Jest oczywisty.

Żadna z religii, żaden ze spójnych, syntetycznych systemów filozoficznych nie proponuje takiej wizji człowieka, jaką wyznaje Marek Edelman. Determinując złem naturę człowieka, nie można go zrozumieć, poznać, pokochać. Można go jedynie nienawidzić. A to za mało, być rościć sobie pretensje bycia autorytetem i mędrcem. Antropologia Edelmana jest zaprzeczeniem człowieczeństwa. Stanowi wielkie, potworne kłamstwo o człowieku.

2 komentarze:

  1. czlowieku co ty pieprzysz w ogole?za cienki w uszach jestes zeby oceniac a juz tymbardziej krytykowac Marka Edelmanna...a juz stwierdzenie ze byl byc moze dobrym lekarzem utwierdza mnie w przekonaniu ze ty nie masz kompletnie pojecia o czym i o kim mowisz...przezyjesz tyle co on,poradzisz sobie w takich warunkach jak on,nie stracisz przy tym czlowieczenstwa tak jak on,pomozesz tylu ludziom co on to wtedy bedziesz mogl sie wypowiadac...bedziesz mial do tego prawo bo bedziesz wiedzial o czym mowisz...a narazie to sie nie kompromituj i zajmij sie swoimi malutkimi smiesznymi problemikami.Pozdrawiam i rozumu zycze i troszke refleksji nad tym ze nie o wszystkim mozemy sie wypowiadac bo nie zjedlismy wszystkich rozumow...mam nadzieje ze poradzisz sobie z ta swiadomoscia.

    OdpowiedzUsuń
  2. moimz daniem dobrze pisze. Zeby ocecniac belkotliwe kazania Edelmana trzeba bylo, tak jak on, przezyc warszawskie getto? W takim razie, jesli ocecniac ludiz tylko po tym, gdy sie przezylo tyle, co oni, to nawet Kaczynskiego nie mozna by bylo krytykowac, a jest to maniera powszechna.

    Niewazne kto, wazne, co mowi. A to, co Edelman wygaduje, to zwykle majaczenie, bez przelozenia na rzeczywistosc. Ktos, kto porownuje panstwo polskie do III Rzeszy, ma problemy psychiczne.

    dokonania lekarskie Edelmana nie maja tu nic do rzeczy.

    OdpowiedzUsuń